Galilea Kwiecień 29 rne dzień Jezus padł ofiarą własnej
Transkrypt
Galilea Kwiecień 29 rne dzień Jezus padł ofiarą własnej
Galilea Kwiecień 29 r. n.e. dzień Jezus padł ofiarą własnej sławy, a z każdym upływającym dniem jego życiu grozi coraz większe niebezpieczeństwo. Wielu Galilejczyków wierzy, że Jezus jest Chrystusem – namaszczonym ziemskim królem, który obali Rzymian i będzie rządził swoim ludem jako król Żydów, tak jak tysiąc lat wcześniej Dawid. Ze względu na to rzymskie władze jeszcze uważniej przyglądają się Jezusowi, gdyż zgodnie z prawem cesarstwa człowiek, który podaje się za króla, jest winien rebelii wobec cesarza, a takie przestępstwo karze się ukrzyżowaniem. Mając tę świadomość, Jezus pilnuje się, żeby nie głosić publicznie, że jest Chrystusem. Główny zarządca Żydów w Galilei, Herod Antypas, nie wierzy, że Nazarejczyk nim jest, uważa go za to za kolejne wcielenie Jana Chrzciciela. Zupełnie jakby martwy prorok prześladował Antypasa, chcąc go ukarać za swoją śmierć. Antypas otwarcie obawia się Jezusa i kłopotów, które ten może wywołać. Tetrarcha znów jest gotów sięgnąć po ekstremalne środki, żeby rozwiązać problem Jezusa. Ale Poncjusz Piłat i Antypas nie podejmują jeszcze żadnych kroków. Na razie Jezus zaprezentował swoje oblicze pacyfisty. Oprócz pojedynczego incydentu z wymieniającymi pieniądze w Świątyni żaden jego czyn nie stanowi zagrożenia dla ich stylu życia. Ani razu nie zasugerował, żeby Galilejczycy powstali przeciwko Rzymowi. Nie opowiadał też tłumom swoich słuchaczy, że jest królem żydowskim. Rzymski gubernator Judei i żydowski administrator Galilei na razie więc przyglądają się Jezusowi z boku. Inaczej sprawa ma się z perspektywy władz religijnych. Nauczyciele żydowskiego Prawa pod przewodnictwem arcykapłana Kajfasza widzą w Jezusie zagrożenie. Kajfasz zgromadził fortunę i skupił w swoim ręku władzę dzięki podatkom świątynnym, zyskom od wymieniających pieniądze i świątynnej koncesji na owce składane w ofierze. Jego rodzina posiada również dzierżawne grunty rolne pod Jerozolimą, więc na szali legły nie tylko kwestie teologiczne. Tak jak uzbrojony rewolucjonista jest zagrożeniem dla Rzymu, tak kazania Jezusa stwarzają niebezpieczeństwo dla rządu dusz sprawowanego przez saduceuszy, faryzeuszy, świątynnych nauczycieli i uczonych w Piśmie. Właśnie dlatego ci samozwańczy ludzie Boga opracowali konkretny plan, żeby poradzić sobie z Nazarejczykiem: pojmać go bez rozgłosu i szybko stracić. Ale przywódcy religijni staliby się nieczyści, gdyby zamordowali Nazarejczyka z zimną krwią. Nie mogą wynająć kogoś, żeby przeszył go mieczem lub ścisnął go za krtań i udusił we śnie. Nie, faryzeusze muszą trzymać się tradycyjnych reguł, a to oznacza zabicie Jezusa za publiczne naruszenie prawa religijnego. Poszukując jakiegoś występku, wyselekcjonowana grupa faryzeuszy i uczonych w Piśmie wyrusza teraz z Jerozolimy do Galilei, żeby osobiście przyglądać się Jezusowi. Wszystko to ludzie doskonale znający Pismo Święte. Tylko oni mają szansę przyłapać Jezusa na błędzie. Tak im się w każdym razie wydaje. ••• Od samego początku sprawy przybierają zły obrót. Faryzeusze i saduceusze nie mogą nic osiągnąć, bo Jezus jest duchowym i intelektualnym rywalem, z jakim nigdy wcześniej nie mieli do czynienia. Pomimo ich usilnych starań, żeby osłabić tworzący się wokół niego ruch poprzez publicznie przypytywanie Jezusa, Nazarejczykowi za każdym razem udaje się ich przechytrzyć, a jego popularność ciągle rośnie. Galilejczycy zaczynają tak uważnie śledzić trasę podróży Jezusa, że wiedzą, gdzie ma przybyć, po czym naprędce tam podążają, żeby na niego czekać. Opowieści o Jezusie zamieniającym wodę w wino i sprawiającym, że chromi zaczynają chodzić, a ślepi widzieć, wywarły takie wrażenie na mieszkańcach regionu, że teraz wyszukuje go prawie każda osoba cierpiąca na jakieś schorzenie, nawet jeżeli oznaczałoby to, że trzeba ją nieść wiele kilometrów, żeby oczekiwała na przybycie Jezusa. W rzeczywistości sami faryzeusze byli świadkami intrygującego wydarzenia, kiedy Jezus najwyraźniej uzdrowił podczas szabatu poważnie zdeformowaną rękę52, co faryzeusze natychmiast publicznie potępili jako naruszenie żydowskiego Prawa. Jezus zręcznie odpiera ich ataki, korzystając z logiki i tekstu Pisma Świętego, żeby podważyć ich argumentację. „Wolno jest w szabat dobrze czynić” – przypomina grupie ze Świątyni. Świętym mężom zadanie utrudnia jeszcze bardziej fakt, że Jezus potrafi zadziwiać galilejskich wieśniaków czynami – zdawałoby się – nadprzyrodzonymi. Faryzeusze słyszą teraz, że z nadejściem wiosny przemienił dwie ryby i pięć bochenków chleba w ucztę, która wystarczyła do nakarmienia pięciu tysięcy ludzi w górach nieopodal Betsaidy. Jeszcze bardziej niezwykła jest wieść, że Jezus podobno ożywił martwą dziewczynkę w Kafarnaum. I w końcu najbardziej niesamowite wydarzenie: uczniowie Jezusa twierdzą, że widzieli, jak szedł po powierzchni Jeziora Galilejskiego podczas gwałtownej burzy. Faryzeusze nie chcą w to uwierzyć, choć na własne oczy widzieli niewytłumaczalne uzdrowienie. Olbrzymia liczba świadków potwierdza jednak każdy z tych pela’oth, othoth i mophethim. Greccy autorzy Ewangelii później przełożą te hebrajskie słowa jako dunameis, semeia i terata – „moc” (albo „siła”), „znaki” i „cuda”. Prości, władający aramejskim Galilejczycy określają czyny Jezusa tylko jednym słowem: nes53. Faryzeusze wierzą w cuda, ale nie w Jezusa. Wielokrotnie w przekazywanej ustnie historii żydowskiej – od Mojżesza po Hioba i Esterę – Bóg objawia się poprzez takie właśnie czyny. Kiedy faryzeusze w końcu, dwa wieki później, zaczną spisywać ustną tradycję narodu żydowskiego, Talmud przepełnią opowieści o cudach Bożych. Jednak Jezus nie jest Bogiem, tego faryzeusze są pewni. To podżegacz, fałszywy nauczyciel, niebezpieczny szarlatan. Zamiast w niebiańskim pałacu Jezus mieszka w zwykłym pokoju w surowym ziemskim domu swojego ucznia Piotra. To z pewnością nie może być najwyższe bóstwo, które przez całe swoje życie kontemplowali faryzeusze. To dla faryzeuszy poważna zgryzota. Jezus podważa ich autorytet. Jeżeli pozwolą jego ruchowi się rozwinąć, zniszczy on ich styl życia, pozbawi ich majątku i przywilejów. A na to nie można pozwolić. Choć bowiem faryzeusze wiele mówią o tym, jak miłują Boga, większość z nich to ludzie aroganccy i zadufani, którzy bardziej niż system religijny cenią sobie profity wynikające z pozycji społecznej. Pozycją tą kapłani świątynni cieszą się od prawie sześciu wieków. Od czasów niewoli babilońskiej, kiedy zdetronizowano ostatniego prawdziwego żydowskego króla, w narodzie żydowskim zaistniała próżnia polityczna54. Święci ludzie tacy jak faryzeusze wypełnili tę pustkę, ściśle przestrzegając prawa Mojżeszowego. Zyskali sobie szacunek narodu żydowskiego, dodając setki nowych przykazań i zakazów do oryginalnej Mojżeszowej listy dziesięciu, po czym przekazując je za pośrednictwem ustnej historii zwanej tradycją starszych (halacha). Niewielu ludzi kwestionowało te prawa, a z całą pewnością nie robili tego niewykształceni chłopi z Galilei. Ale teraz Jezus, poprzez swoje czyny i nauki, wykazał absurd wielu z tych nakazów i jeszcze większy absurd zachowania faryzeuszy i saduceuszy. Nadszedł czas na ruch przeciwko Nazarejczykowi. 52 Szabat był dniem całkowitego odpoczynku, poczynając od zachodu słońca w piątek aż do chwili, kiedy na wieczornym niebie w sobotę widać było trzy gwiazdy. Zabroniona była praca wymagająca wysiłku, jak również wiele innych czynności; za zakazem stała chęć odtworzenia dnia odpoczynku Boga po stworzeniu świata. 53 W XII w. te nadprzyrodzone wydarzenia zostaną nazwane cudami. 54 Sedecjasz był ostatnim królem Izraela. Dokładny czas jego panowania trudno ustalić, najprawdopodobniej były to lata 597–586 p.n.e. Dwudziestojednoletniego Sedecjasza umieścił na tronie Nabuchodonozor II, król Babilonii. Kiedy kilka lat później Sedecjasz przestał opłacać daninę, Nabuchodonozor przybył z armią i rozpoczął oblężenie Jerozolimy. Po jej zdobyciu mieszkańców zabrano do Babilonii, gdzie resztę życia spędzili w niewoli. Świątynia została wtedy zniszczona i odbudowano ją dopiero, kiedy Cyrus dał zezwolenie narodowi żydowskiemu na powrót do domu i jej rekonstrukcję. Prace zaczęły się około 536 r. p.n.e. i skończyły w 516 r. p.n.e. Ta Druga Świątynia została całkowicie odnowiona za czasów Heroda Wielkiego. Sedecjasza, który nie posłuchał rady proroka Jeremiasza, żeby wkładać więcej gorliwości w hołd składany Bogu, schwytano, kiedy usiłował zbiec z pokonanej stolicy. Na rozkaz Nabuchodonozora dzieci króla zostały zabite mieczem na jego oczach. To było zresztą ostatnie, co zobaczył Sedecjasz, gdyż zaraz potem go oślepiono (co zazwyczaj czyniono, wciskając kciuki w oczodoły), skuto i wysłano do Babilonii jako niewolnika.