Więcej informacji... - Prokuratura Okręgowa w Legnicy
Transkrypt
Więcej informacji... - Prokuratura Okręgowa w Legnicy
SPRAWCA PODWÓJNEGO ZABÓJSTWA Z LECHITOWA SKAZANY NA DOŻYWOCIE 15 listopada br. przed Sądem Okręgowym w Legnicy zapadł wyrok dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością starania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po 35 latach wobec 29-letniego dziś Dominika Krawczyka, który w listopadzie 2010r. zabił 23-latkę, z którą łączyła go bardzo bliska relacja osobista, a po miesiącu pozbawił życia własną żonę, jej zwłoki ukrywając w domu pod podłogą. Po zabójstwach znieważył ciała obu kobiet. Sąd skazał ww. za popełnienie wszystkich zarzuconych mu czynów. Obok kary dożywocia orzekł także nawiązkę w kwocie 20.000 zł na rzecz teściowej oskarżonego, a matki jednej z pokrzywdzonych. Sąd wyraził zgodę na publikację danych i wizerunku skazanego. Zapadły wyrok jest zgodny z wnioskami prokuratora. Prokuratura Okręgowa w Legnicy akt oskarżenia w tej sprawie skierowała 25 listopada 2011r. Do pierwszej zbrodni doszło najprawdopodobniej 12 listopada 2010r. w okolicy miejscowości Lechitów, niedaleko Góry. Pokrzywdzona wyszła do sklepu kupić cukier. Po drodze przypadkowo spotkała jadącego samochodem oskarżonego, z którym od pewnego czasu utrzymywała stosunki intymne. Pojechali w ustronne miejsce. Tam Dominik K. posiadanym w bagażniku kluczem samochodowym do kół zadał kobiecie co najmniej sześć silnych uderzeń w głowę, powodując jej zgon. Ciało zawiózł na teren żwirowni w okolice Bełcza Małego. Tam po znieważeniu zwłok ukrył je w dole z wodą. Rodzina pokrzywdzonej, gdy jej nieobecność się przedłużała, nie zgłaszała zaginięcia ze względu na wcześniejsze przypadki opuszczania przez nią domu na dłuższy okres. Ponadto matka dziewczyny dostała z telefonu córki dwa sms-y, z których wynikało, że jest u swojego chłopaka. Sms-y faktycznie wysyłał po zabójstwie dysponował telefonem pokrzywdzonej. oskarżony, który 2 W nocy z 13 na 14 grudnia 2010r. Dominik Krawczyk zabił swoją 25-letnią żonę. Oskarżony zaatakował kobietę przyniesionym ze strychu młotkiem, gdy ta wychodziła z łazienki. Zadał ofierze co najmniej pięć silnych ciosów w głowę tępą stroną narzędzia. Rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe spowodowały natychmiastowy zgon kobiety. Oskarżony nie wiedząc, co zrobić z ciałem - ukrył je w pokoju syna pod podłogą, pomiędzy legarami stanowiącymi konstrukcję budynku. Następnego dnia Dominik Krawczyk poinformował rodzinę, że żona uciekła w nocy zabierając ze sobą dokumenty oraz wspólne oszczędności. Później kłamał, że powiadomił policję o jej zaginięciu, a z telefonu pokrzywdzonej wysyłał do rodziny sms-y, w których miała ona informować, że jest szczęśliwa i prosi, aby jej nie szukano. Te i inne działania podejmowane Zawiadomienie przez o zaginięciu oskarżonego złożyli uspokoiły najbliższych. dopiero po półtora miesiąca – 29 grudnia 2010r. 10 lutego 2011r. Dominik Krawczyk, po wcześniejszym zatrzymaniu go przez Policję w związku z kradzieżą w innej sprawie, sam zgłosił się do komendy w Górze i przyznał się do zabójstwa żony, wskazując miejsce ukrycia jej zwłok. Dominik K., pomimo że przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, nie potrafił wskazać jednoznacznych motywów swego działania. Tak było do końca procesu. Ww. poddano obserwacji psychiatrycznej. Uzyskano opinię seksuologa. Z ekspertyz wynika, iż ww. nie jest chory psychicznie; wykluczono też inne zakłócenia czynności psychicznych mogące mieć wpływ na poczytalność. U oskarżonego rozpoznano natomiast osobowość psychopatyczną z takimi jej cechami jak skłonność do manipulacji, płytkość uczuć, brak poczucia winy i empatii, brak poczucia odpowiedzialności oraz możliwość reagowania na krytykę nagłym użyciem przemocy. Zachowanie oskarżonego po zabójstwach nie było wynikiem zaburzeń preferencji seksualnych. Stan psychiczny ww., jego cechy osobowości oraz prezentowany poziom intelektualny pozwalały 3 mu kontrolować swoje zachowanie. Był świadomy konsekwencji własnego postępowania. Mógł stawać przed sądem i brać udział w toczącym się postępowaniu. Dominikowi Krawczykowi groziła kara dożywotniego pozbawienia wolności. Przez cały czas trwania śledztwa i był tymczasowo aresztowany. procesu