Chciałbym - wierszem33

Transkrypt

Chciałbym - wierszem33
Krzysztof Wrzosek
Chciałbym
Warszawa 2015
Copyright by Krzysztof Wrzosek
Okładka: według projektu autora
Wydanie pierwsze
Warszawa 2015
A może
A może by tak mój kolego
Zrobić dla Polski coś dobrego?
Coś co połączy nas Polaków
Aż od Juraty hen po Kraków
Cóż to takiego by być mogło?
Mamy już hymn barwy i godło
Co jeszcze ma nas integrować
By inne nacje zirytować
Tak by mówiły; w Polsce siła
A nie syfilis burdel kiła
Jest pewien pomysł choć nie nowy
Zatrudnić Stadion Narodowy
By zechciał choć przez krótką chwilę
Pełnić tą rolę którą w Chile
Grały stadiony gdy Pinochet
Do władzy po przewrocie doszedł
Dzisiaj po latach przemian wielu
Można by śmiało przyjacielu
Wszystkich co nami już rządzili
Tutaj umieścić w jednej chwili
3
Zebrać do kupy komunistów
I liberalnych specjalistów
Zwłaszcza fachowców od prywaty
Na stadion właśnie nie za kraty
Bezideowych rzezimieszków
Którzy w dzień biały nie o zmierzchu
Na wydrę kasę wyrywali
A potem się z Polaków śmiali.
Tam ich idee w czyn wcielajmy
Raz dziennie wody z chlebem dajmy
I niech tam żyją długie lata
Modląc się aby w ręce kata
Oddać swe cielsko jak najprędzej
By skrócić bytu swego nędzę
24.08.2015
A rozum?
Jest taki jeden kraj nad Wisłą
Gdzie skretyniało prawie wszystko
Od sejmu, rządu do ludzi tłumu
Wszystkim brakuje tu rozumu
4
Tu frankowicze kredyciarze
Wchodząc na szczyty swoich marzeń
Gotowi byli oddać życie
Aby się pławić w dobrobycie
Opartym głównie na kredycie
Tutaj dresiarze oraz kibole
Zagrali swe niechlubne role
Bo zamiast pracy oraz chleba
Igrzysk im było tu potrzeba
Tu mędrcy jakże nieomylni
Każdej głupocie są przychylni
Byleby za to mieć zapłatę
Gotowi zimę nazwać latem
Tu pracodawca grosza skąpi
I choć narzeka stęka wątpi
Wie że za ciężką swoją pracę
Sześć razy w roku ma wakacje
Tutaj napisać mi wypada
Że choć pracownik go okrada
Kasy mu nigdy nie brakuje
Bo się fiskusa oszukuje
5
Tak się tu kręci kołowrotek
Napędzający wciąż głupotę
A rozum? W kącie cicho gada;
- "Nie chcę kredytu muszę spadać
Od teraz dla mnie będzie normą
By nie głosować za Platformą"26.06.2015
Bojkot kłamstwa
Słońce wolności nad Warszawą
Wstało sierpniowym ciepłym rankiem
I przywitali wolność wrzawą
Urban Olejnik Lis Pochanke
Innych przez grzeczność nie wymienię
Zresztą codziennie ich widzimy
Kiedy ze wzrokiem wbitym w ziemię
Pokorne przybierają miny
Od redaktora po premiera
Strach ściska gardła wszystkim gnojom
Kłamstwo zaczyna ich uwierać
Wyraźnie widać że się boją
6
Lecz to najgorsze jest przed nimi
Próżne nadzieje i złudzenia
Przed wyborami jesiennymi
Słońce wolności w pył ich zmienia
Ono to wzywa do bojkotu
Kłamstwa głupoty oraz pychy
Wyznacza trajektorię lotu
Odległą od rządowej michy
A gdy już będzie po wyborach
I wolą ludzi kłamstwo padnie
Słońce wypali im na czołach;
"Wczoraj na górze dzisiaj na dnie"
28.08.2015
Czarna dziura
Nim czarna dziura myśl mą ogarnie
I nim depresja skryje ją w mroku
Ty ramię w ramię stań przy mnie Panie
Nie pozwól dalej zrobić ni kroku
7
Zabroń szyderstwu z kraju techniki
Myśleć że ze mną jak równy z równym
Zmieni podstawy matematyki
Prawa fizyki włoży do trumny
Dziś namnożyło się hochsztaplerów
Speców od lania z pustego w próżne
Dziś w świecie nowych Rockefellerów
Dzieją się cuda czasem przeróżne
Im dwa plus jeden równa się cztery
I nikt im tego teraz nie zmieni
Kto się sprzeciwi precz do cholery
Kasa ma płynąć do ich kieszeni
Taka zasada myśl ich napędza
Nieważne starych reguł prawidła
Niech w całym świecie króluje nędza
A ich bogactwu niech rosną skrzydła
Takie to prawo w świecie dziś rządzi
Wskrześ nam więc Panie Pitagorasa
Niech Rockefeller dzisiaj nie sądzi
Że najważniejsza jest lewa kasa
13.09.2015
8
Dziewczynie o perłowych
włosach
Dziewczynie o perłowych włosach
Obiecał chłopak pisać wiersze
I wcale nie dbał o jej posag
Dla niego miłość była szczęściem
Jesteś ze mną nocą i dniem
Jesteś moją jawą i snem
Blaskiem słońca w pochmurny dzień
Jesteś moją damą
Jesteś szczęściem co wiecznie trwa
I muzyką która wciąż gra
Już na zawsze i ty i ja
Tuż za nieba bramą
I choć minęło już pół wieku
On wciąż dla ciebie strofy składa
O tym że miłość tkwi w człowieku
I pielęgnować ją wypada
To dzięki wierszom trwa ta miłość
Niczym wiosenny ciepły ranek
W nich wszystko co nam się zdarzyło
Na zawsze będzie zapisane
9
Jesteś ze mną nocą i dniem
Jesteś moją jawą i snem
Blaskiem słońca w pochmurny dzień
Jesteś moją damą
Jesteś szczęściem co wiecznie trwa
I muzyką która wciąż gra
Już na zawsze i ty i ja
Tuż za nieba bramą
20.08.2015
Gdy rzeki Europy
Czemu to właśnie teraz lewactwo drze szaty
Niczym arcykapłani w procesie Jezusa
Darcie szat nie pomoże trzeba spłacać raty
A "aj waj" żydowskie włożyć do lamusa
Rewolucja francuska kochani lewacy
Hasła wielkie ukuła by przegonić Boga
I włożyła tak wiele wytężonej pracy
By chrześcijan pognębić jak podłego wroga
Rewolucja Lenina dopełniła czary
I pół świata się cieszy że Boga już nie ma
I lewacy się cieszą bo Boskie zamiary
To opium dla ludu i bujda i ściema
10
W swoich płytkich rozumach nie mają tej wiedzy
Że był potop i Arka Sodoma Gomora
Z definicji wszak lewak dla marnych pieniędzy
Prawdę tą najprawdziwszą wyrzuci do wora
Jednak Bóg Abrahama zwał się mściwym Bogiem
I u wrót Europy umieścił dziś tłumy
Tych mścicieli co stoją tuż za waszym progiem
Maczetami naprawiać lewackie rozumy
Gdy rzeki Europy krwią czerwoną spłyną
Po bruku się łby puste lewackie potoczą
To ci którzy wierzącą mienią się rodziną
Bez względu na wyznanie może się zjednoczą
I upadnie lewacka bujda oraz ściema
Że być można człowiekiem bez zasad i wiary
W gruzach legnie opowieść że Boga już nie ma
Dopełniając lewakom sprawiedliwej miary.
20.09.2015
Modern trendy cool
Nie chcę być modern ani trendy
Nie chcę być także modnym cool
Mam na uwadze inne względy
By pełnić każdą ze swych ról
11
Te względy rozum mi wyznacza
A nie zwierzęcy popęd-zew
Nad moim ego ciężka praca
Hamuje w żyłach moich krew
To praca szepcze mi do ucha
Że Pan Bóg jest i że mnie kocha
Że ateistów nie chce słuchać
Ateizm to jest przecież wiocha
Wiocha przez którą łotr i złodziej
Pedofil lesba oraz pedał
Wciąż ryby łowiąc w mętnej wodzie
Nie ujrzą nawet skrawka nieba
Mnie rozum każe trwać w rodzinie
W tradycji wierze uczciwości
I w Polsce która nie przeminie
W odmieńcach budząc furię złości
Tu niechaj puenta wiersz wzbogaca
Gdy życie nasze czas porówna
Po mnie zostanie moja praca
A po zboczeńcach szczypta gówna
19.08.2015
12
Nie płacz wstań walcz
Łzy otrzyj nie płacz
Twa ojczyzna żyje
Już jej nie zgnębi obcy ani polski siepacz
Dopóki twoje serce jeszcze dla niej bije
Wstań wytęż ramię
Dłoń niech miecz zaciśnie
Zdrajcy na pohańbienie wypal sierpa znamię
Niechaj z młotem u szyi na drzewie zawiśnie
Walcz do zwycięstwa
A chociażbyś poległ
Wnuki uwiją wieniec dla twojego męstwa
Na wieczystą pamiątkę Polaków i Polek
21.09.2015
Niebawem
Do piekielnej otchłani zmierzają w tej chwili
Ci którzy jeszcze wczoraj narodem gardzili
I za podszeptem diabła byli przekonani
Ze już po wszystkie czasy są niepokonani
"My nie mamy z kim przegrać" - często powiadali
I kradli chachmęcili bezczelnie kłamali
I ślinę wycierali gdy ktoś w pysk im splunął
Aż tu w jednej chwili gmach ich buty runął
13
Niektórzy tak jak szczury z tonącego statku
Mafię już opuszczają niby to z przypadku
Ale prawda tych odejść jest zupełnie inna
Strach przed sprawiedliwością to główna przyczyna
Strach który na gardłach mocny uścisk trzyma
Rozum mąci i patrzy dziwnymi oczyma
Na tą wielkość o której przekonani byli
A która się rozpadła w jednej krótkiej chwili
Niebawem wam ojczyzna wystawi rachunek
Który wam w oczach zmieni świata wizerunek
Ten co wam się wydawał piękny i bogaty
Przyozdobi ojczyzna w gęste grube kraty.
25.07.2015
Nim stąd odejdziesz
Nim stąd odejdziesz przytul mnie mamo
Tak jak sześćdziesiąt kilka lat temu
Ty przed niebieską stoisz już bramą
Ja muszę zostać nie wiedzieć czemu
Raz jeszcze chciałbym serc naszych bicie
Poczuć dokładnie tak jak przed laty
Nim twoje serce spocznie w niebycie
Niech moje zdąży pospłacać raty
14
Te zaciągnięte w Boskim lombardzie
Gdzie jeden kredyt podpierał drugi
Ale posłuszny Boskiej zasadzie
Nie wpędzał duszy w wieczyste długi
Te które miałem wobec współbraci
Spłacałem z trudem przez całe życie
Dziś ja biedakiem oni bogaci
Bez pracy kąpią się w dobrobycie
Łby lewicowe rodem ze wschodu
Żydo-kacapii ręką podparte
Te szumowiny ruskiego chowu
Tyle co łajno dzisiaj są warte
Niewiele mam więc im do zapłaty
Tylko jesienną porą wybory
Wtedy im spłacę ostatnie raty
I wolnym będę od tamtej pory
Wtedy ci mamo wyślę wiadomość
Na którą prawie od wieku czekasz
Że możesz w niebie mieć tą świadomość
Że syn twój wolnej Polski doczekał
16.09.2015
15
Poeci
Odszedł z portalu Antek Boryna
Nie ma Jerrego i nie ma Smyka
Brakuje Kaspro - gdzie tkwi przyczyna
Że tylu nagle z portalu znika?
Tak mi się zdaje że uwierzyli
W owoc zwycięstwa tak bardzo bliski
Liściem laurowym głowy zwieńczyli
I porzuciwszy swych fanów wszystkich
Pławią się sycą w zwycięstwa szponach
Choć walka wcale nie jest skończona
Odrasta Hydrze Mainstreamu głowa
Armia sługusów stoi gotowa
By pluć zniesławiać poddać w wątpliwość
Polskę i Prawo i Sprawiedliwość
Jeśli tą bitwę teraz przegramy
To któż się wstawi za Polakami?
Tu apeluję do was poeci
Czas już nie biegnie lecz szybko leci
W miejsce nazwane Armagedonem
Gdzie się rozstrzygnie czyim to domem
Zostanie Polska - czy naszym polskim
Czy też lewacko - rusko – żydowskim?
16
Nie śpijcie zatem drodzy koledzy
Lecz korzystajcie z pisarskiej wiedzy
I słowem pięknym duchem natchnionym
W patriotyczne uderzcie tony
Narodowego wciąż krzepiąc ducha
Wierząc że naród słów waszych słucha
Gdy praca wasza owoce wyda
To na jesieni pewnie się przyda
Szampan i kielich wzniesiony w górę
Oraz owacja śpiewana chórem
Że póki żywi jeszcze jesteśmy
To ją wskrzesimy słowami pieśni
By nam na wieki Ojczyzną była
Polska - Polaków duma i siła
22.08.2015
Powrót
Zmierzch cichym kocim krokiem stąpa już po drogach
Chciałby do snu ułożyć swoją siwą głowę
Już minął obce kraje w swoich staje progach
A serce zmierzchu bije niczym dzwon na trwogę
Tak trudno było żegnać roześmiane twarze
Skryte przed żarem słońca w wodach Balatonu
17
Lecz twarze te powrócą w tomach nowych marzeń
Które serce napisze gdy wróci do domu
O tych chwilach spędzonych przy Madziarów stole
Pośród pieśni i wina co w winnicach płynie
Gdzie śmiech często wybuchał w przyjacielskim kole
Świadcząc że nasza przyjaźń nigdy nie przeminie
Już setki kilometrów zostało za nami
Gdy wreszcie zmierzch wypatrzył napis "Polska wita"
Niebo nas przywitało czarnymi chmurami
Serce choć pełne wrażeń o Polskę nas pyta
Czy po czasie rozłąki zmieniła się trochę
Czy posłała w niepamięć rosyjskiego sługę
Czy lont wyjęła z beczki napełnionej prochem
Wielkość będzie budować naszym wspólnym trudem?
Czy nam pozwoli wreszcie czuć się Polakami
Czy znów nas będzie mamić nazwą modną nową
Na pośmiewisko zwąc Europejczykami
Co za głupotę płacą pustą durną głową?
16.08.2015
18
Starość
Starość uroków ma bez liku
Mógłbym je tu wyliczyć wszystkie
Lub też zapisać je w tomiku
Po czym figowym przykryć listkiem
Starość to właśnie ma do siebie
Że się nie musi wcale wstydzić
Wszak już niedługo będzie w niebie
Czy sama siebie ma się brzydzić?
Tego że głucha trochę ślepa
Że się jej czasem ręce trzęsą
Że zamiast w szpilkach chodzi w trepach
Z niemalowaną krótką rzęsą
Starość nie musi rano wstawać
I jeszcze inne ma przymioty
Nie musi kręcić ani kłamać
Że nie ma chęci do roboty
Patrzy na świat z lekceważeniem
Bo wszyscy mogą jej naskoczyć
Lecz jedno skryte ma marzenie
Młodości znowu spojrzeć w oczy
I złączyć wzrok swój z drugim wzrokiem
Po czy szybciutko zgasić światło
Bez żalu godząc się z wyrokiem
Że żyć z młodością było łatwo
30.08.2015
19
Świętokrzyski wiatr
Jak gminna wieść od wieków niesie
Nad moją ziemią świętokrzyską
Ukryty w gęstym ciemnym lesie
Jest wiatr który potrafi wszystko
Jak historycy powiadają
Około roku tysiącznego
Książe Emeryk z wojów zgrają
Relikwie z Krzyża wiózł Pańskiego
Na Łysej Górze się zatrzymał
I tam relikwiarz nam zostawił
Aby wiatrowi co tam drzemał
Chrystus na wieki błogosławił
By błogosławił także ziemi
Tej która tuli przodków moich
Aby w rycerzy ich zamienił
Godnych noszenia polskiej zbroi
By błogosławił także ludziom
Rozsianym wokół Łysej Góry
Tym którzy się pisaniem trudzą
Zręby budując polskiej kultury
20
I przyjął wiatr z poczuciem dumy
Zadanie aby w Polski środku
Szczególnie wokół Łysej Góry
Rozbrzmiewał język moich przodków
Na całej mapie polskiej ziemi
Nie znajdziesz tak wielu pisarzy
Którzy strofami natchnionemi
O Polsce nas uczyli marzyć
Herling-Grudziński Rej Mikołaj
Henryk Sienkiewicz i Żeromski
I Staff Leopold nie od wczoraj
Pisali tu w języku polskim
Jan Długosz z Janem z Czarnolasu
Opisujący Polski dzieje
Też poświęcili wiele czasu
Wiatrowi który tutaj wieje
Bo skąd u niego taka siła
Gdy w całej Polsce spokój błogi
On ciągle hula po mogiłach
I każe dąć w wojenne rogi
21
To on w powstania tu wygrywał
Żałobny marsz na chłopskich kosach
A kiedy Hubal tu przybywał
To cichą dumkę słał w niebiosa
Do dzisiaj wokół Łysej Góry
Gdy kogut pieje kukuryku
Rozwiewa nihilizmu chmury
Wzmacniając polskość Scyzoryków
I choć minęło tysiąclecie
On ciągle w świętokrzyskim hula
Bo wie że może się przytulić
Do drzewa krzyża Chrystusa Króla
11.07.2015
Cztery przyczyny
Trzy są przyczyny dla których Polska
Sielską anielską wciąż nam się jawi
Tą najważniejszą jest Boża troska
I to że On nam wciąż błogosławi
I krzyż przydrożny który nad drogą
Rozpostarł swoje chude ramiona
Który zaświadcza wciąż naszym wrogom
Że Chrystus żyje - nigdy nie skona
22
On nas otula tuż o poranku
Mgłą rozścieloną nad Ormanichą
On nam pomaga tak bez ustanku
Ziemię uprawiać zbożem spowitą
I ta figurka na leśnym wzgórku
Co świadkiem mojej słabości była
W maleńkim wokół kwietnym ogródku
Kolory kwiecia rozpromieniła
Aby świadczyły że Matka Boska
Choć czas Jej pewnie tak jak nam leci
Martwi się o nas i w swoich troskach
Do serca tuli swe polskie dzieci.
My teraz bądźmy przyczyną czwartą
Dla której Polska jak Samson będzie
Mądrą i piękną oraz mocarną
Co w Boga wierzy zawsze i wszędzie
W naszej historii braknie Dalili
Która jest kresem mocy Samsona
Polska nie Samson i w jednej chwili
Pierwej się dźwignie niżeli skona
To dzięki Bogu płynie nauka;
Ten wkrótce znajdzie swoją Dalilę
Kto bardzo pragnie i długo szuka
Może dać głowę za jedną chwilę
23
Tak Europa Samsona losem
Z wyroku Boga jest obdarzona
Polska nie legnie pod grzechu gmachem
I naszej czwórki nikt nie pokona.
18.07.2015
Utopia polityczna
Utopia polityczna rządzi Europą
Powstała tu i teraz przede wszystkim po to
By dogadzać lewakom i dewiantów zgrai
Za którą żyd i lichwa bez przerwy się czai
Okraść zadłużyć zniszczyć lichwa to potrafi
Ona to jest podporą politycznej mafii
Która profity czerpiąc z uciskania ludów
Bez pracy świetnie żyje nie ponosząc trudu
Lecz nagle gdzieś na mapie dwa małe punkciki
Mignęły żółtą kartką dla tej polityki
Której się pewnie zdaje że jest wielką siłą
Będąc tak małą i głupią jakby jej nie było
Przeciw tej polityce stają dwa narody
Choć samotne i małe to nie dają zgody
Na dalszą grabież ojczyzn i uporem swoim
Świadczą że nie pozwolą już się lichwie doić
24
Dwa państwa chociaż małe, duchem będąc wielkie
Nie chcą przymykać oczu na łajdactwa wszelkie
Chociaż osamotnione krzyczą w wielkim trudzie
"Precz z taką Europą nie dajmy się ludzie"
Wymienię te narody gwoli przypomnienia
To Madziarzy i Grecy których czas nie zmienia
Wraz z propagandą lichwy w narzędzia bezwolne
Lecz w narody choć małe do wielkości zdolne
29.06.2015
W sześćdziesiąte czwarte
Nie zawsze szedłem drogą, którą wskazywałeś
Szczególnie w czas młodości, w dorosłości progu,
Lecz dzisiaj wiem, że zawsze nade mną czuwałeś
Abym, jako wątpiący chciał zaufać Bogu.
Częściej Boże prosiłem niźli dziękowałem,
Tak zwyczajnie po ludzku niewdzięcznikiem byłem,
Lecz wraz z upływem czasu Ciebie poznawałem,
Twoją dobroć i miłość do końca odkryłem.
Nie opiszę przypadków miłosierdzia Twego
Nie chcąc, aby postronni me sekrety znali,
Lecz wszystkie je pamiętam, tak co do jednego,
I wiem, że o nich pamięć do końca ocalisz.
25
Nie powołam się Panie na kres mej wędrówki
W sześćdziesiąte już trzecie moje urodziny
Wiem, że wszedłem do życia już drugiej połówki
I proszę byś z tej pierwszej wymazał me winy.
Ja już dzisiaj nie muszę wzorem Mistrza swego,
Co z rodu Mickiewiczów nowogródzkich powstał,
Pytania Tobie stawiać tego jedynego;
Czyś Ty jest, czyś nie jest? - dla mnie to rzecz prosta.
Tyś mnie Panie obdarzył darem najcenniejszym
Ja nie muszę Cię widzieć by świadczyć o Tobie
Wiarę moją wyznaję w każdym z moich wierszy
I wiem, że Ty wiesz także dlaczego to robię.
Wiesz Panie, że już dzisiaj o nic Cię nie proszę,
Że od pewnego czasu tylko Ci dziękuję,
Że dnia każdego z rana zawsze Ci donoszę,
Że choć Cię nie pojmuję ciągle Cię miłuję.
Za to Panie żeś raczył Ojczyznę mą wskrzesić
Wyrwać ją z rąk lewacko-liberalnej sitwy
I choć nie chciałeś jeszcze wszystkiego obwieścić
Dziękuję, że na wzywasz do ostatniej bitwy.
Dziękuję Ci za oczy szeroko otwarte
Dziękuję za serc bicie rytmem takim polskim
Dziękuję za tą wiedzę, że wszystko jest żartem
Oprócz tego co każesz zwać zrządzeniem boskim.
23.06.2015
26
Warto było
Warto było pracować nad polskim przekazem
Warto było namawiać byśmy byli razem
Warto było obudzić wiarę i nadzieję
Że Polska to nie tylko łotry i złodzieje
Dobrze było wierzyć że polskiego ducha
Nie pokona żadna obca zawierucha
Dobrze było pisać że Polska nie zginie
Lecz się dźwignie i znajdzie w narodów rodzinie
Dzisiaj nam sondaże prawdę pokazują
Niechaj serca nam biją i niech się radują
Lecz rozum niechaj czuwa i niech ma baczenie
By nadzieja nie poszła precz na zatracenie
Lecz wzmocniona serc biciem w jesiennych wyborach
Obwieściła wszem wobec; TERAZ POLSKI PORA
30.07.2015
We are
We are the people - my ludzie prości
Oczekujemy sprawiedliwości
I pieśnią naszą w niebo wołamy
Zmiłuj się Panie nad Polakami
27
Nie słuchaj Panie smętnych zawodzeń
Które przyczyną są niepowodzeń
Lecz naszej pieśni zechciej wysłuchać
Którą śpiewamy z natchnienia Ducha
On nas zawrócił od piekła bramy
I sprawić zechciał że tu czekamy
Na Twoje słowa co dalej czynić
Aby odkupić głupoty winy
Owej głupoty która nas pchała
W pazerne łapska konsumpcjonizmu
Lecz sama widzieć nie zamierzała
W działaniach naszych tragikomizmu
Dziś po ćwierćwieczu głupsi jesteśmy
I puści niczym murzyński bęben
Dzisiaj dobrobyt już nam się nie śni
Pogoń za blichtrem była więc błędem
Dzisiaj pragniemy aby świat ducha
Bardziej niż wczoraj był z nami w zgodzie
Niechaj nam szepcze prosto do ucha
Czas na odnowę głupi narodzie
28
Dwa duchy niechaj nami dowodzą
Duch prawdy oraz sprawiedliwości
To nic że lichwie one zaszkodzą
Niech lichwa pławi się w swojej złości
Jak bańka pęka dziś Europa
Wciąż podpierana kłamstwem lewackim
Duch prawdy daje jej teraz kopa
To przed nim leży dziś ona plackiem
A my Polacy kobierzec tkajmy
Który połączy duchy narodów
A nie cwaniaków z pewnej ferajny
Którzy urośli prawie na bogów
Im na pohybel pętla na szyje
Za szczucie ludzi przeciwko sobie
A my wołajmy "Polska niech żyje"
Po Europy hasając grobie.
7.07.2015
Witam Was
Witam was wszystkie rządzące matoły
Radością z wami dzieląc się na poły
Bardzo niziutko teraz wam się kłaniam
I aż ze śmiechu na nogach się słaniam
29
Wy kreatorzy fałszywych pieniędzy
Przez wieki całe spychacie do nędzy
Całe narody kontynenty całe
Wciąż obracając przekręciarski wałek
I gdy dzielicie na niedźwiedziu futro
Tłumom mówicie; - wasze będzie jutro
Już od pradziejów skubiecie narody
Wasza jest ziemia lasy oraz wody
W waszej głupocie przy korzystnym wietrze
Opodatkować zechcecie powietrze
Lecz Allach Jahwe z dobrym Panem Bogiem
Kostur szykują i torbę na drogę
W którą weźmiecie tylko to co trzeba
Butelkę z wodą oraz kromkę chleba
To po was idą wszyscy okradzeni
By losy świata nareszcie odmienić
Z Afryki Azji innych kontynentów
By zniszczyć dzieło żydowskich przekrętów
Pora się zwijać Europo droga
Nie będziesz więcej drwić z żadnego Boga
Nigdy już więcej lewackie pomioty
Nie będą rządzić ludem Europy
30
Pora najwyższa izraelski ludu
Spełnić największy spośród waszych cudów
I w Izraelu osiadłszy na wieki
Śpiewać że Allach naprawdę jest wielki
08.09.2015
Wolność u progu
Wszyscyśmy na ten dzień czekali
Złorzecząc wrogom bluźniąc Bogu
I wreszcie żeśmy doczekali
Wolność u Polski stoi progu
Stoi i myśli co ją czeka
Czy ma wejść dalej czy się cofnąć
Wszak Polak wciąż na nią narzeka
Bo do wolności trzeba dorosnąć
Trzeba ją umieć pielęgnować
Hołubić pieścić oraz kochać
Nigdy nie można ignorować
Ani powiedzieć jej "wynocha"
31
Trzeba ją karmić ciężką pracą
I trzeba dla niej wiersze pisać
Bo ci wolnością się bogacą
Którzy swobodnie chcą oddychać
Nie dajmy zwieść się głupiej modzie
Porzućmy kiepskie obce wzorce
Stąpać nauczmy się po wodzie
Wolnymi będąc w wolnej Polsce
17.08.2015
Złoty pociąg
Gdzieś głęboko hen pod ziemią
Pociąg śpi skarby w nim drzemią
Hitlerowcy tam przed laty
Gdy od Ruska brali baty
Skarb olbrzymi zakopali
Gdy przed Ruskiem uciekali
I jak powieść gminna niesie
Skryli skarb w olbrzymim lesie
Próbowali różni tacy
Mędrki głupki i pętacy
Skarb odnaleźć i zakosić
By o chleb już się nie prosić
Tylko pławić w dobrobycie
Całe przebogate życie
Teraz wreszcie się spełniło
O czym wielu tak marzyło
32
Skarb się znalazł w ziemi leży
Wielu też po niego bieży
Pierwszy Rusek głodny wiecznie
Za nim Żyd myśli bezpiecznie
Kasę łupnąć i dać dyla
Lecz rząd PO też się schyla
Po kasiorę tam ukrytą
Bo mu wyschło już koryto
Trzech złodziei w szranki staje
Licząc że się każdy naje
Lecz ja myślę że Platforma
Dla której kradzież to norma
Przechytrzy swych przeciwników
Kładąc ręce ich w nocniku
Przez lat osiem się szkolili
Jak kraść dużo by po chwili
Jak Piekarski pleść na mękach
Że to kradła nie ich ręka
Tu majstersztyk wyszykują
I taką opcję zmontują
Że skarb szybko się okaże
Pociętych gazet bagażem
29.08.2015
33
Znowu plują
Koło historii wciąż się toczy
Czas wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy
Czas też postawić już diagnozę
Czyśmy na wozie czy pod wozem
Mamy dziś wprawdzie prezydenta
Któremu Polska niby święta
Jawi się wielka i wspaniała
I w dużej mierze doskonała
Ale my wiemy że nie wszystko
Jest w naszym kraju jak potrzeba
Czasami z Polski pośmiewisko
Żyd robi za kawałek chleba
Żyd umieszczony w polityce
Sejmie senacie rządzie prasie
Żyd ten któremu kamienice
Oraz kasiora w łapy pcha się
Żyd który z sierpem oraz młotem
Rosyjską w Polskę gnał hołotę
Która się bratać chciała z nami
Chrzcząc się polskimi nazwiskami
Lecz nie wiedzieli obaj durnie
Że być Polakiem będzie trudniej
Że tu potrzeba męstwa klasy
Nie flaszki bimbru i kiełbasy
Śmierdzącej czosnkiem i cebuli
Od których rozum im się kuli
34
Nie przewidzieli obaj durnie
Że Polak to brzmi bardzo dumnie
Bycie Polakiem wszak wymusza
By w ciele była polska dusza
A nie żydowskie wymiociny
Lub ruskie z człowieczeństwa kpiny
Gdy Polak został prezydentem
Oba pomioty te nadęte
Znów mordy mają pełne śliny
I plują na nas skurwysyny
Lecz już jesienią nadejdzie czas
Byśmy w podzięce im sprawili
Rewolucyjny lewacki marsz
Na wschód lub zachód w jednej chwili
Niech się bratają ze swoimi
Takimi jak i oni sami
My bratać się nie chcemy z nimi
Bo my jesteśmy POLAKAMI
To słowo które brzmi tak dumnie
Niech w tych dwóch łajzach budzi grozę
Niech się szczęśliwi czują durnie
Że mogą uciec przed powrozem
17.08.2015
35
Żegnaj poezjo
Żegnaj poezjo moja luba
Tyś moja śmierć i moja zguba
Ty mnie przez wszystkie długie lata
Uczyłaś jak nie kochać świata
Pokazywałaś bez wytchnienia
Jak szybko giną gdzieś marzenia
Jak szybko wraca rzeczywistość
Która napędza naszą przyszłość
Ty się wyrzekłaś tego piękna
Przed którym każdy człowiek klęka
Chcąc aby piękno było pierwsze
Jak wiersz co się zaczyna wersem
Bo czym jest piękno ma poezjo
Czy polityczną jest herezją
Pogonią za próżnością świata
Łodzią podwodną która lata
Czy błyskiem który czasem gości
Twórców tak zwanej nowoczesności?
Idź precz przepadnij w swoich rymach
Nie będę cię tu dłużej trzymał
Bo pisząc bzdury przez te lata
Doszedłem tu na koniec świata
36
Stanąłem niczym upiór w masce
Na polityki będąc łasce
Zgubiłem piękno duszy mojej
Kładąc w nią wszystkie niepokoje
Które codzienne życie niesie
W tyglu głupoty i w bezkresie
W dzisiejszym z tobą porachunku
Chcę szukać tego wizerunku
Którym przystroisz wiersze moje
W miłość nadzieje niepokoje
Lecz nie te z politycznej półki
A te podobne do jaskółki
Które spod nieba błękitnego
Wracają wciąż do gniazda swego
Wtedy to ma poezjo droga
nie stanie więcej moja noga
Na politycznej walki placu
Pierwej nim zmusisz mnie do płaczu
28.06.2015
37
Chciałbym
Chciałbym być tym kwiatkiem na twojej sukience
Na którym z lekka oprzesz swe wysmukłe ręce
Tak abym ich wnętrze mógł śmiało całować
I rozpalone lico w dłoniach twoich chować
Chciałbym być tym słońcem które promieniami
Suknię z ciebie zdejmując błądzi marzeniami
Po zakamarkach twego rozgrzanego ciała
I nieśmiało pyta: -Czy będziesz mnie chciała?Chciałbym być sandałem na twej bosej stopie
I gdziekolwiek jesteś zawsze być na tropie
Drogi którą zmierzasz idąc w moją stronę
Z pragnieniem abym ciebie wziął za swoją żonę
Lecz na nic tutaj zda się siła mego chcenia
Moja poezjo-żono ty mi wszystko zmieniasz
To ty wodzisz piórem ja je tylko trzymam
I na twoje pisanie po prostu się zżymam
Tam gdzie miały być wersy wzniosłe niczym góry
Dno morza okiem widać a w nim czarne dziury
Tu gdzie sentyment za rękę strofy swe prowadził
Jakiś figiel z żarcikiem rymować mi radził
38
Nigdy za twoją myślą nie mogłem nadążyć
Raz w prawo potem w lewo tak musiałem krążyć
Jak mi pogrywałaś na strunach mej duszy
Często gęsto wpędzając w stan ciężkiej katuszy
I to łoże małżeńskie teraz blogiem zwane
Zamknę i zaknebluję po prostu na amen
Bo gdy na blogu piękna jawiła się bajka
Nie mogłem na nim ujrzeć ni jednego lajka
Czasem ktoś od niechcenia rzucił mi słów parę
Nigdy na pocieszenie lecz zawsze za karę
I tak jak to bywa w wypalonym związku
Pełniłem swą powinność tylko z obowiązku
Pora więc do rozwodu sposobić papiery
Oraz prawdę ujawnić w której będąc szczerym
Powiem że cele swoje osiągnąłem wszystkie
Zwłaszcza te polityczne najbardziej mi bliskie.
Dumny z was jestem teraz bo wiem że wierzycie
Iż żyć najlepiej uczy właśnie samo życie
I że raz okradzeni nie dacie powtórnie
Złodziejom mówić o was; -Oto polscy durnie-
39
Nie chcę być dłużej kwiatkiem na sukience twojej
Na którym z lekka oprzesz swe wysmukłe dłonie
Tak abym ich wnętrze mógł śmiało całować
I rozpalone lico w dłoniach twoich chować
Nie chcę poezjo-żono byś była podnietą
Która mnie namówiła bym został poetą
Nic już więcej nie wskórasz wrzaskiem ani krzykiem
Ale gdy czas nadejdzie będę prozaikiem
22.09.2015
40