Chciałbym - wierszem33
Transkrypt
Chciałbym - wierszem33
Krzysztof Wrzosek Chciałbym Warszawa 2015 Copyright by Krzysztof Wrzosek Okładka: według projektu autora Wydanie pierwsze Warszawa 2015 A może A może by tak mój kolego Zrobić dla Polski coś dobrego? Coś co połączy nas Polaków Aż od Juraty hen po Kraków Cóż to takiego by być mogło? Mamy już hymn barwy i godło Co jeszcze ma nas integrować By inne nacje zirytować Tak by mówiły; w Polsce siła A nie syfilis burdel kiła Jest pewien pomysł choć nie nowy Zatrudnić Stadion Narodowy By zechciał choć przez krótką chwilę Pełnić tą rolę którą w Chile Grały stadiony gdy Pinochet Do władzy po przewrocie doszedł Dzisiaj po latach przemian wielu Można by śmiało przyjacielu Wszystkich co nami już rządzili Tutaj umieścić w jednej chwili 3 Zebrać do kupy komunistów I liberalnych specjalistów Zwłaszcza fachowców od prywaty Na stadion właśnie nie za kraty Bezideowych rzezimieszków Którzy w dzień biały nie o zmierzchu Na wydrę kasę wyrywali A potem się z Polaków śmiali. Tam ich idee w czyn wcielajmy Raz dziennie wody z chlebem dajmy I niech tam żyją długie lata Modląc się aby w ręce kata Oddać swe cielsko jak najprędzej By skrócić bytu swego nędzę 24.08.2015 A rozum? Jest taki jeden kraj nad Wisłą Gdzie skretyniało prawie wszystko Od sejmu, rządu do ludzi tłumu Wszystkim brakuje tu rozumu 4 Tu frankowicze kredyciarze Wchodząc na szczyty swoich marzeń Gotowi byli oddać życie Aby się pławić w dobrobycie Opartym głównie na kredycie Tutaj dresiarze oraz kibole Zagrali swe niechlubne role Bo zamiast pracy oraz chleba Igrzysk im było tu potrzeba Tu mędrcy jakże nieomylni Każdej głupocie są przychylni Byleby za to mieć zapłatę Gotowi zimę nazwać latem Tu pracodawca grosza skąpi I choć narzeka stęka wątpi Wie że za ciężką swoją pracę Sześć razy w roku ma wakacje Tutaj napisać mi wypada Że choć pracownik go okrada Kasy mu nigdy nie brakuje Bo się fiskusa oszukuje 5 Tak się tu kręci kołowrotek Napędzający wciąż głupotę A rozum? W kącie cicho gada; - "Nie chcę kredytu muszę spadać Od teraz dla mnie będzie normą By nie głosować za Platformą"26.06.2015 Bojkot kłamstwa Słońce wolności nad Warszawą Wstało sierpniowym ciepłym rankiem I przywitali wolność wrzawą Urban Olejnik Lis Pochanke Innych przez grzeczność nie wymienię Zresztą codziennie ich widzimy Kiedy ze wzrokiem wbitym w ziemię Pokorne przybierają miny Od redaktora po premiera Strach ściska gardła wszystkim gnojom Kłamstwo zaczyna ich uwierać Wyraźnie widać że się boją 6 Lecz to najgorsze jest przed nimi Próżne nadzieje i złudzenia Przed wyborami jesiennymi Słońce wolności w pył ich zmienia Ono to wzywa do bojkotu Kłamstwa głupoty oraz pychy Wyznacza trajektorię lotu Odległą od rządowej michy A gdy już będzie po wyborach I wolą ludzi kłamstwo padnie Słońce wypali im na czołach; "Wczoraj na górze dzisiaj na dnie" 28.08.2015 Czarna dziura Nim czarna dziura myśl mą ogarnie I nim depresja skryje ją w mroku Ty ramię w ramię stań przy mnie Panie Nie pozwól dalej zrobić ni kroku 7 Zabroń szyderstwu z kraju techniki Myśleć że ze mną jak równy z równym Zmieni podstawy matematyki Prawa fizyki włoży do trumny Dziś namnożyło się hochsztaplerów Speców od lania z pustego w próżne Dziś w świecie nowych Rockefellerów Dzieją się cuda czasem przeróżne Im dwa plus jeden równa się cztery I nikt im tego teraz nie zmieni Kto się sprzeciwi precz do cholery Kasa ma płynąć do ich kieszeni Taka zasada myśl ich napędza Nieważne starych reguł prawidła Niech w całym świecie króluje nędza A ich bogactwu niech rosną skrzydła Takie to prawo w świecie dziś rządzi Wskrześ nam więc Panie Pitagorasa Niech Rockefeller dzisiaj nie sądzi Że najważniejsza jest lewa kasa 13.09.2015 8 Dziewczynie o perłowych włosach Dziewczynie o perłowych włosach Obiecał chłopak pisać wiersze I wcale nie dbał o jej posag Dla niego miłość była szczęściem Jesteś ze mną nocą i dniem Jesteś moją jawą i snem Blaskiem słońca w pochmurny dzień Jesteś moją damą Jesteś szczęściem co wiecznie trwa I muzyką która wciąż gra Już na zawsze i ty i ja Tuż za nieba bramą I choć minęło już pół wieku On wciąż dla ciebie strofy składa O tym że miłość tkwi w człowieku I pielęgnować ją wypada To dzięki wierszom trwa ta miłość Niczym wiosenny ciepły ranek W nich wszystko co nam się zdarzyło Na zawsze będzie zapisane 9 Jesteś ze mną nocą i dniem Jesteś moją jawą i snem Blaskiem słońca w pochmurny dzień Jesteś moją damą Jesteś szczęściem co wiecznie trwa I muzyką która wciąż gra Już na zawsze i ty i ja Tuż za nieba bramą 20.08.2015 Gdy rzeki Europy Czemu to właśnie teraz lewactwo drze szaty Niczym arcykapłani w procesie Jezusa Darcie szat nie pomoże trzeba spłacać raty A "aj waj" żydowskie włożyć do lamusa Rewolucja francuska kochani lewacy Hasła wielkie ukuła by przegonić Boga I włożyła tak wiele wytężonej pracy By chrześcijan pognębić jak podłego wroga Rewolucja Lenina dopełniła czary I pół świata się cieszy że Boga już nie ma I lewacy się cieszą bo Boskie zamiary To opium dla ludu i bujda i ściema 10 W swoich płytkich rozumach nie mają tej wiedzy Że był potop i Arka Sodoma Gomora Z definicji wszak lewak dla marnych pieniędzy Prawdę tą najprawdziwszą wyrzuci do wora Jednak Bóg Abrahama zwał się mściwym Bogiem I u wrót Europy umieścił dziś tłumy Tych mścicieli co stoją tuż za waszym progiem Maczetami naprawiać lewackie rozumy Gdy rzeki Europy krwią czerwoną spłyną Po bruku się łby puste lewackie potoczą To ci którzy wierzącą mienią się rodziną Bez względu na wyznanie może się zjednoczą I upadnie lewacka bujda oraz ściema Że być można człowiekiem bez zasad i wiary W gruzach legnie opowieść że Boga już nie ma Dopełniając lewakom sprawiedliwej miary. 20.09.2015 Modern trendy cool Nie chcę być modern ani trendy Nie chcę być także modnym cool Mam na uwadze inne względy By pełnić każdą ze swych ról 11 Te względy rozum mi wyznacza A nie zwierzęcy popęd-zew Nad moim ego ciężka praca Hamuje w żyłach moich krew To praca szepcze mi do ucha Że Pan Bóg jest i że mnie kocha Że ateistów nie chce słuchać Ateizm to jest przecież wiocha Wiocha przez którą łotr i złodziej Pedofil lesba oraz pedał Wciąż ryby łowiąc w mętnej wodzie Nie ujrzą nawet skrawka nieba Mnie rozum każe trwać w rodzinie W tradycji wierze uczciwości I w Polsce która nie przeminie W odmieńcach budząc furię złości Tu niechaj puenta wiersz wzbogaca Gdy życie nasze czas porówna Po mnie zostanie moja praca A po zboczeńcach szczypta gówna 19.08.2015 12 Nie płacz wstań walcz Łzy otrzyj nie płacz Twa ojczyzna żyje Już jej nie zgnębi obcy ani polski siepacz Dopóki twoje serce jeszcze dla niej bije Wstań wytęż ramię Dłoń niech miecz zaciśnie Zdrajcy na pohańbienie wypal sierpa znamię Niechaj z młotem u szyi na drzewie zawiśnie Walcz do zwycięstwa A chociażbyś poległ Wnuki uwiją wieniec dla twojego męstwa Na wieczystą pamiątkę Polaków i Polek 21.09.2015 Niebawem Do piekielnej otchłani zmierzają w tej chwili Ci którzy jeszcze wczoraj narodem gardzili I za podszeptem diabła byli przekonani Ze już po wszystkie czasy są niepokonani "My nie mamy z kim przegrać" - często powiadali I kradli chachmęcili bezczelnie kłamali I ślinę wycierali gdy ktoś w pysk im splunął Aż tu w jednej chwili gmach ich buty runął 13 Niektórzy tak jak szczury z tonącego statku Mafię już opuszczają niby to z przypadku Ale prawda tych odejść jest zupełnie inna Strach przed sprawiedliwością to główna przyczyna Strach który na gardłach mocny uścisk trzyma Rozum mąci i patrzy dziwnymi oczyma Na tą wielkość o której przekonani byli A która się rozpadła w jednej krótkiej chwili Niebawem wam ojczyzna wystawi rachunek Który wam w oczach zmieni świata wizerunek Ten co wam się wydawał piękny i bogaty Przyozdobi ojczyzna w gęste grube kraty. 25.07.2015 Nim stąd odejdziesz Nim stąd odejdziesz przytul mnie mamo Tak jak sześćdziesiąt kilka lat temu Ty przed niebieską stoisz już bramą Ja muszę zostać nie wiedzieć czemu Raz jeszcze chciałbym serc naszych bicie Poczuć dokładnie tak jak przed laty Nim twoje serce spocznie w niebycie Niech moje zdąży pospłacać raty 14 Te zaciągnięte w Boskim lombardzie Gdzie jeden kredyt podpierał drugi Ale posłuszny Boskiej zasadzie Nie wpędzał duszy w wieczyste długi Te które miałem wobec współbraci Spłacałem z trudem przez całe życie Dziś ja biedakiem oni bogaci Bez pracy kąpią się w dobrobycie Łby lewicowe rodem ze wschodu Żydo-kacapii ręką podparte Te szumowiny ruskiego chowu Tyle co łajno dzisiaj są warte Niewiele mam więc im do zapłaty Tylko jesienną porą wybory Wtedy im spłacę ostatnie raty I wolnym będę od tamtej pory Wtedy ci mamo wyślę wiadomość Na którą prawie od wieku czekasz Że możesz w niebie mieć tą świadomość Że syn twój wolnej Polski doczekał 16.09.2015 15 Poeci Odszedł z portalu Antek Boryna Nie ma Jerrego i nie ma Smyka Brakuje Kaspro - gdzie tkwi przyczyna Że tylu nagle z portalu znika? Tak mi się zdaje że uwierzyli W owoc zwycięstwa tak bardzo bliski Liściem laurowym głowy zwieńczyli I porzuciwszy swych fanów wszystkich Pławią się sycą w zwycięstwa szponach Choć walka wcale nie jest skończona Odrasta Hydrze Mainstreamu głowa Armia sługusów stoi gotowa By pluć zniesławiać poddać w wątpliwość Polskę i Prawo i Sprawiedliwość Jeśli tą bitwę teraz przegramy To któż się wstawi za Polakami? Tu apeluję do was poeci Czas już nie biegnie lecz szybko leci W miejsce nazwane Armagedonem Gdzie się rozstrzygnie czyim to domem Zostanie Polska - czy naszym polskim Czy też lewacko - rusko – żydowskim? 16 Nie śpijcie zatem drodzy koledzy Lecz korzystajcie z pisarskiej wiedzy I słowem pięknym duchem natchnionym W patriotyczne uderzcie tony Narodowego wciąż krzepiąc ducha Wierząc że naród słów waszych słucha Gdy praca wasza owoce wyda To na jesieni pewnie się przyda Szampan i kielich wzniesiony w górę Oraz owacja śpiewana chórem Że póki żywi jeszcze jesteśmy To ją wskrzesimy słowami pieśni By nam na wieki Ojczyzną była Polska - Polaków duma i siła 22.08.2015 Powrót Zmierzch cichym kocim krokiem stąpa już po drogach Chciałby do snu ułożyć swoją siwą głowę Już minął obce kraje w swoich staje progach A serce zmierzchu bije niczym dzwon na trwogę Tak trudno było żegnać roześmiane twarze Skryte przed żarem słońca w wodach Balatonu 17 Lecz twarze te powrócą w tomach nowych marzeń Które serce napisze gdy wróci do domu O tych chwilach spędzonych przy Madziarów stole Pośród pieśni i wina co w winnicach płynie Gdzie śmiech często wybuchał w przyjacielskim kole Świadcząc że nasza przyjaźń nigdy nie przeminie Już setki kilometrów zostało za nami Gdy wreszcie zmierzch wypatrzył napis "Polska wita" Niebo nas przywitało czarnymi chmurami Serce choć pełne wrażeń o Polskę nas pyta Czy po czasie rozłąki zmieniła się trochę Czy posłała w niepamięć rosyjskiego sługę Czy lont wyjęła z beczki napełnionej prochem Wielkość będzie budować naszym wspólnym trudem? Czy nam pozwoli wreszcie czuć się Polakami Czy znów nas będzie mamić nazwą modną nową Na pośmiewisko zwąc Europejczykami Co za głupotę płacą pustą durną głową? 16.08.2015 18 Starość Starość uroków ma bez liku Mógłbym je tu wyliczyć wszystkie Lub też zapisać je w tomiku Po czym figowym przykryć listkiem Starość to właśnie ma do siebie Że się nie musi wcale wstydzić Wszak już niedługo będzie w niebie Czy sama siebie ma się brzydzić? Tego że głucha trochę ślepa Że się jej czasem ręce trzęsą Że zamiast w szpilkach chodzi w trepach Z niemalowaną krótką rzęsą Starość nie musi rano wstawać I jeszcze inne ma przymioty Nie musi kręcić ani kłamać Że nie ma chęci do roboty Patrzy na świat z lekceważeniem Bo wszyscy mogą jej naskoczyć Lecz jedno skryte ma marzenie Młodości znowu spojrzeć w oczy I złączyć wzrok swój z drugim wzrokiem Po czy szybciutko zgasić światło Bez żalu godząc się z wyrokiem Że żyć z młodością było łatwo 30.08.2015 19 Świętokrzyski wiatr Jak gminna wieść od wieków niesie Nad moją ziemią świętokrzyską Ukryty w gęstym ciemnym lesie Jest wiatr który potrafi wszystko Jak historycy powiadają Około roku tysiącznego Książe Emeryk z wojów zgrają Relikwie z Krzyża wiózł Pańskiego Na Łysej Górze się zatrzymał I tam relikwiarz nam zostawił Aby wiatrowi co tam drzemał Chrystus na wieki błogosławił By błogosławił także ziemi Tej która tuli przodków moich Aby w rycerzy ich zamienił Godnych noszenia polskiej zbroi By błogosławił także ludziom Rozsianym wokół Łysej Góry Tym którzy się pisaniem trudzą Zręby budując polskiej kultury 20 I przyjął wiatr z poczuciem dumy Zadanie aby w Polski środku Szczególnie wokół Łysej Góry Rozbrzmiewał język moich przodków Na całej mapie polskiej ziemi Nie znajdziesz tak wielu pisarzy Którzy strofami natchnionemi O Polsce nas uczyli marzyć Herling-Grudziński Rej Mikołaj Henryk Sienkiewicz i Żeromski I Staff Leopold nie od wczoraj Pisali tu w języku polskim Jan Długosz z Janem z Czarnolasu Opisujący Polski dzieje Też poświęcili wiele czasu Wiatrowi który tutaj wieje Bo skąd u niego taka siła Gdy w całej Polsce spokój błogi On ciągle hula po mogiłach I każe dąć w wojenne rogi 21 To on w powstania tu wygrywał Żałobny marsz na chłopskich kosach A kiedy Hubal tu przybywał To cichą dumkę słał w niebiosa Do dzisiaj wokół Łysej Góry Gdy kogut pieje kukuryku Rozwiewa nihilizmu chmury Wzmacniając polskość Scyzoryków I choć minęło tysiąclecie On ciągle w świętokrzyskim hula Bo wie że może się przytulić Do drzewa krzyża Chrystusa Króla 11.07.2015 Cztery przyczyny Trzy są przyczyny dla których Polska Sielską anielską wciąż nam się jawi Tą najważniejszą jest Boża troska I to że On nam wciąż błogosławi I krzyż przydrożny który nad drogą Rozpostarł swoje chude ramiona Który zaświadcza wciąż naszym wrogom Że Chrystus żyje - nigdy nie skona 22 On nas otula tuż o poranku Mgłą rozścieloną nad Ormanichą On nam pomaga tak bez ustanku Ziemię uprawiać zbożem spowitą I ta figurka na leśnym wzgórku Co świadkiem mojej słabości była W maleńkim wokół kwietnym ogródku Kolory kwiecia rozpromieniła Aby świadczyły że Matka Boska Choć czas Jej pewnie tak jak nam leci Martwi się o nas i w swoich troskach Do serca tuli swe polskie dzieci. My teraz bądźmy przyczyną czwartą Dla której Polska jak Samson będzie Mądrą i piękną oraz mocarną Co w Boga wierzy zawsze i wszędzie W naszej historii braknie Dalili Która jest kresem mocy Samsona Polska nie Samson i w jednej chwili Pierwej się dźwignie niżeli skona To dzięki Bogu płynie nauka; Ten wkrótce znajdzie swoją Dalilę Kto bardzo pragnie i długo szuka Może dać głowę za jedną chwilę 23 Tak Europa Samsona losem Z wyroku Boga jest obdarzona Polska nie legnie pod grzechu gmachem I naszej czwórki nikt nie pokona. 18.07.2015 Utopia polityczna Utopia polityczna rządzi Europą Powstała tu i teraz przede wszystkim po to By dogadzać lewakom i dewiantów zgrai Za którą żyd i lichwa bez przerwy się czai Okraść zadłużyć zniszczyć lichwa to potrafi Ona to jest podporą politycznej mafii Która profity czerpiąc z uciskania ludów Bez pracy świetnie żyje nie ponosząc trudu Lecz nagle gdzieś na mapie dwa małe punkciki Mignęły żółtą kartką dla tej polityki Której się pewnie zdaje że jest wielką siłą Będąc tak małą i głupią jakby jej nie było Przeciw tej polityce stają dwa narody Choć samotne i małe to nie dają zgody Na dalszą grabież ojczyzn i uporem swoim Świadczą że nie pozwolą już się lichwie doić 24 Dwa państwa chociaż małe, duchem będąc wielkie Nie chcą przymykać oczu na łajdactwa wszelkie Chociaż osamotnione krzyczą w wielkim trudzie "Precz z taką Europą nie dajmy się ludzie" Wymienię te narody gwoli przypomnienia To Madziarzy i Grecy których czas nie zmienia Wraz z propagandą lichwy w narzędzia bezwolne Lecz w narody choć małe do wielkości zdolne 29.06.2015 W sześćdziesiąte czwarte Nie zawsze szedłem drogą, którą wskazywałeś Szczególnie w czas młodości, w dorosłości progu, Lecz dzisiaj wiem, że zawsze nade mną czuwałeś Abym, jako wątpiący chciał zaufać Bogu. Częściej Boże prosiłem niźli dziękowałem, Tak zwyczajnie po ludzku niewdzięcznikiem byłem, Lecz wraz z upływem czasu Ciebie poznawałem, Twoją dobroć i miłość do końca odkryłem. Nie opiszę przypadków miłosierdzia Twego Nie chcąc, aby postronni me sekrety znali, Lecz wszystkie je pamiętam, tak co do jednego, I wiem, że o nich pamięć do końca ocalisz. 25 Nie powołam się Panie na kres mej wędrówki W sześćdziesiąte już trzecie moje urodziny Wiem, że wszedłem do życia już drugiej połówki I proszę byś z tej pierwszej wymazał me winy. Ja już dzisiaj nie muszę wzorem Mistrza swego, Co z rodu Mickiewiczów nowogródzkich powstał, Pytania Tobie stawiać tego jedynego; Czyś Ty jest, czyś nie jest? - dla mnie to rzecz prosta. Tyś mnie Panie obdarzył darem najcenniejszym Ja nie muszę Cię widzieć by świadczyć o Tobie Wiarę moją wyznaję w każdym z moich wierszy I wiem, że Ty wiesz także dlaczego to robię. Wiesz Panie, że już dzisiaj o nic Cię nie proszę, Że od pewnego czasu tylko Ci dziękuję, Że dnia każdego z rana zawsze Ci donoszę, Że choć Cię nie pojmuję ciągle Cię miłuję. Za to Panie żeś raczył Ojczyznę mą wskrzesić Wyrwać ją z rąk lewacko-liberalnej sitwy I choć nie chciałeś jeszcze wszystkiego obwieścić Dziękuję, że na wzywasz do ostatniej bitwy. Dziękuję Ci za oczy szeroko otwarte Dziękuję za serc bicie rytmem takim polskim Dziękuję za tą wiedzę, że wszystko jest żartem Oprócz tego co każesz zwać zrządzeniem boskim. 23.06.2015 26 Warto było Warto było pracować nad polskim przekazem Warto było namawiać byśmy byli razem Warto było obudzić wiarę i nadzieję Że Polska to nie tylko łotry i złodzieje Dobrze było wierzyć że polskiego ducha Nie pokona żadna obca zawierucha Dobrze było pisać że Polska nie zginie Lecz się dźwignie i znajdzie w narodów rodzinie Dzisiaj nam sondaże prawdę pokazują Niechaj serca nam biją i niech się radują Lecz rozum niechaj czuwa i niech ma baczenie By nadzieja nie poszła precz na zatracenie Lecz wzmocniona serc biciem w jesiennych wyborach Obwieściła wszem wobec; TERAZ POLSKI PORA 30.07.2015 We are We are the people - my ludzie prości Oczekujemy sprawiedliwości I pieśnią naszą w niebo wołamy Zmiłuj się Panie nad Polakami 27 Nie słuchaj Panie smętnych zawodzeń Które przyczyną są niepowodzeń Lecz naszej pieśni zechciej wysłuchać Którą śpiewamy z natchnienia Ducha On nas zawrócił od piekła bramy I sprawić zechciał że tu czekamy Na Twoje słowa co dalej czynić Aby odkupić głupoty winy Owej głupoty która nas pchała W pazerne łapska konsumpcjonizmu Lecz sama widzieć nie zamierzała W działaniach naszych tragikomizmu Dziś po ćwierćwieczu głupsi jesteśmy I puści niczym murzyński bęben Dzisiaj dobrobyt już nam się nie śni Pogoń za blichtrem była więc błędem Dzisiaj pragniemy aby świat ducha Bardziej niż wczoraj był z nami w zgodzie Niechaj nam szepcze prosto do ucha Czas na odnowę głupi narodzie 28 Dwa duchy niechaj nami dowodzą Duch prawdy oraz sprawiedliwości To nic że lichwie one zaszkodzą Niech lichwa pławi się w swojej złości Jak bańka pęka dziś Europa Wciąż podpierana kłamstwem lewackim Duch prawdy daje jej teraz kopa To przed nim leży dziś ona plackiem A my Polacy kobierzec tkajmy Który połączy duchy narodów A nie cwaniaków z pewnej ferajny Którzy urośli prawie na bogów Im na pohybel pętla na szyje Za szczucie ludzi przeciwko sobie A my wołajmy "Polska niech żyje" Po Europy hasając grobie. 7.07.2015 Witam Was Witam was wszystkie rządzące matoły Radością z wami dzieląc się na poły Bardzo niziutko teraz wam się kłaniam I aż ze śmiechu na nogach się słaniam 29 Wy kreatorzy fałszywych pieniędzy Przez wieki całe spychacie do nędzy Całe narody kontynenty całe Wciąż obracając przekręciarski wałek I gdy dzielicie na niedźwiedziu futro Tłumom mówicie; - wasze będzie jutro Już od pradziejów skubiecie narody Wasza jest ziemia lasy oraz wody W waszej głupocie przy korzystnym wietrze Opodatkować zechcecie powietrze Lecz Allach Jahwe z dobrym Panem Bogiem Kostur szykują i torbę na drogę W którą weźmiecie tylko to co trzeba Butelkę z wodą oraz kromkę chleba To po was idą wszyscy okradzeni By losy świata nareszcie odmienić Z Afryki Azji innych kontynentów By zniszczyć dzieło żydowskich przekrętów Pora się zwijać Europo droga Nie będziesz więcej drwić z żadnego Boga Nigdy już więcej lewackie pomioty Nie będą rządzić ludem Europy 30 Pora najwyższa izraelski ludu Spełnić największy spośród waszych cudów I w Izraelu osiadłszy na wieki Śpiewać że Allach naprawdę jest wielki 08.09.2015 Wolność u progu Wszyscyśmy na ten dzień czekali Złorzecząc wrogom bluźniąc Bogu I wreszcie żeśmy doczekali Wolność u Polski stoi progu Stoi i myśli co ją czeka Czy ma wejść dalej czy się cofnąć Wszak Polak wciąż na nią narzeka Bo do wolności trzeba dorosnąć Trzeba ją umieć pielęgnować Hołubić pieścić oraz kochać Nigdy nie można ignorować Ani powiedzieć jej "wynocha" 31 Trzeba ją karmić ciężką pracą I trzeba dla niej wiersze pisać Bo ci wolnością się bogacą Którzy swobodnie chcą oddychać Nie dajmy zwieść się głupiej modzie Porzućmy kiepskie obce wzorce Stąpać nauczmy się po wodzie Wolnymi będąc w wolnej Polsce 17.08.2015 Złoty pociąg Gdzieś głęboko hen pod ziemią Pociąg śpi skarby w nim drzemią Hitlerowcy tam przed laty Gdy od Ruska brali baty Skarb olbrzymi zakopali Gdy przed Ruskiem uciekali I jak powieść gminna niesie Skryli skarb w olbrzymim lesie Próbowali różni tacy Mędrki głupki i pętacy Skarb odnaleźć i zakosić By o chleb już się nie prosić Tylko pławić w dobrobycie Całe przebogate życie Teraz wreszcie się spełniło O czym wielu tak marzyło 32 Skarb się znalazł w ziemi leży Wielu też po niego bieży Pierwszy Rusek głodny wiecznie Za nim Żyd myśli bezpiecznie Kasę łupnąć i dać dyla Lecz rząd PO też się schyla Po kasiorę tam ukrytą Bo mu wyschło już koryto Trzech złodziei w szranki staje Licząc że się każdy naje Lecz ja myślę że Platforma Dla której kradzież to norma Przechytrzy swych przeciwników Kładąc ręce ich w nocniku Przez lat osiem się szkolili Jak kraść dużo by po chwili Jak Piekarski pleść na mękach Że to kradła nie ich ręka Tu majstersztyk wyszykują I taką opcję zmontują Że skarb szybko się okaże Pociętych gazet bagażem 29.08.2015 33 Znowu plują Koło historii wciąż się toczy Czas wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy Czas też postawić już diagnozę Czyśmy na wozie czy pod wozem Mamy dziś wprawdzie prezydenta Któremu Polska niby święta Jawi się wielka i wspaniała I w dużej mierze doskonała Ale my wiemy że nie wszystko Jest w naszym kraju jak potrzeba Czasami z Polski pośmiewisko Żyd robi za kawałek chleba Żyd umieszczony w polityce Sejmie senacie rządzie prasie Żyd ten któremu kamienice Oraz kasiora w łapy pcha się Żyd który z sierpem oraz młotem Rosyjską w Polskę gnał hołotę Która się bratać chciała z nami Chrzcząc się polskimi nazwiskami Lecz nie wiedzieli obaj durnie Że być Polakiem będzie trudniej Że tu potrzeba męstwa klasy Nie flaszki bimbru i kiełbasy Śmierdzącej czosnkiem i cebuli Od których rozum im się kuli 34 Nie przewidzieli obaj durnie Że Polak to brzmi bardzo dumnie Bycie Polakiem wszak wymusza By w ciele była polska dusza A nie żydowskie wymiociny Lub ruskie z człowieczeństwa kpiny Gdy Polak został prezydentem Oba pomioty te nadęte Znów mordy mają pełne śliny I plują na nas skurwysyny Lecz już jesienią nadejdzie czas Byśmy w podzięce im sprawili Rewolucyjny lewacki marsz Na wschód lub zachód w jednej chwili Niech się bratają ze swoimi Takimi jak i oni sami My bratać się nie chcemy z nimi Bo my jesteśmy POLAKAMI To słowo które brzmi tak dumnie Niech w tych dwóch łajzach budzi grozę Niech się szczęśliwi czują durnie Że mogą uciec przed powrozem 17.08.2015 35 Żegnaj poezjo Żegnaj poezjo moja luba Tyś moja śmierć i moja zguba Ty mnie przez wszystkie długie lata Uczyłaś jak nie kochać świata Pokazywałaś bez wytchnienia Jak szybko giną gdzieś marzenia Jak szybko wraca rzeczywistość Która napędza naszą przyszłość Ty się wyrzekłaś tego piękna Przed którym każdy człowiek klęka Chcąc aby piękno było pierwsze Jak wiersz co się zaczyna wersem Bo czym jest piękno ma poezjo Czy polityczną jest herezją Pogonią za próżnością świata Łodzią podwodną która lata Czy błyskiem który czasem gości Twórców tak zwanej nowoczesności? Idź precz przepadnij w swoich rymach Nie będę cię tu dłużej trzymał Bo pisząc bzdury przez te lata Doszedłem tu na koniec świata 36 Stanąłem niczym upiór w masce Na polityki będąc łasce Zgubiłem piękno duszy mojej Kładąc w nią wszystkie niepokoje Które codzienne życie niesie W tyglu głupoty i w bezkresie W dzisiejszym z tobą porachunku Chcę szukać tego wizerunku Którym przystroisz wiersze moje W miłość nadzieje niepokoje Lecz nie te z politycznej półki A te podobne do jaskółki Które spod nieba błękitnego Wracają wciąż do gniazda swego Wtedy to ma poezjo droga nie stanie więcej moja noga Na politycznej walki placu Pierwej nim zmusisz mnie do płaczu 28.06.2015 37 Chciałbym Chciałbym być tym kwiatkiem na twojej sukience Na którym z lekka oprzesz swe wysmukłe ręce Tak abym ich wnętrze mógł śmiało całować I rozpalone lico w dłoniach twoich chować Chciałbym być tym słońcem które promieniami Suknię z ciebie zdejmując błądzi marzeniami Po zakamarkach twego rozgrzanego ciała I nieśmiało pyta: -Czy będziesz mnie chciała?Chciałbym być sandałem na twej bosej stopie I gdziekolwiek jesteś zawsze być na tropie Drogi którą zmierzasz idąc w moją stronę Z pragnieniem abym ciebie wziął za swoją żonę Lecz na nic tutaj zda się siła mego chcenia Moja poezjo-żono ty mi wszystko zmieniasz To ty wodzisz piórem ja je tylko trzymam I na twoje pisanie po prostu się zżymam Tam gdzie miały być wersy wzniosłe niczym góry Dno morza okiem widać a w nim czarne dziury Tu gdzie sentyment za rękę strofy swe prowadził Jakiś figiel z żarcikiem rymować mi radził 38 Nigdy za twoją myślą nie mogłem nadążyć Raz w prawo potem w lewo tak musiałem krążyć Jak mi pogrywałaś na strunach mej duszy Często gęsto wpędzając w stan ciężkiej katuszy I to łoże małżeńskie teraz blogiem zwane Zamknę i zaknebluję po prostu na amen Bo gdy na blogu piękna jawiła się bajka Nie mogłem na nim ujrzeć ni jednego lajka Czasem ktoś od niechcenia rzucił mi słów parę Nigdy na pocieszenie lecz zawsze za karę I tak jak to bywa w wypalonym związku Pełniłem swą powinność tylko z obowiązku Pora więc do rozwodu sposobić papiery Oraz prawdę ujawnić w której będąc szczerym Powiem że cele swoje osiągnąłem wszystkie Zwłaszcza te polityczne najbardziej mi bliskie. Dumny z was jestem teraz bo wiem że wierzycie Iż żyć najlepiej uczy właśnie samo życie I że raz okradzeni nie dacie powtórnie Złodziejom mówić o was; -Oto polscy durnie- 39 Nie chcę być dłużej kwiatkiem na sukience twojej Na którym z lekka oprzesz swe wysmukłe dłonie Tak abym ich wnętrze mógł śmiało całować I rozpalone lico w dłoniach twoich chować Nie chcę poezjo-żono byś była podnietą Która mnie namówiła bym został poetą Nic już więcej nie wskórasz wrzaskiem ani krzykiem Ale gdy czas nadejdzie będę prozaikiem 22.09.2015 40