Taibah międzynarodowe stowarzyszenie pomocy

Transkrypt

Taibah międzynarodowe stowarzyszenie pomocy
27
2012
E D Y C
J A
P O L S K A
ISSN 1896-2734
Jak znaleźć legalną
pracę w Polsce?, s. 3
O
soby, którym udzielono ochrony
na terytorium Polski, otrzymują różne dokumenty podróży
w zależności od rodzaju przyznanej ochrony. Ci, którzy posiadają
status uchodźcy, automatycznie dostają
tzw. „paszport genewski”, czyli dokument przewidziany w Konwencji Genewskiej. Wydaje go szef Urzędu do Spraw
Cudzoziemców. Osoby z ochroną uzupełniającą i pobytem tolerowanym mogą
natomiast ubiegać się o wydanie polskiego dokumentu podróży, jeśli nie posiadają paszportu wydanego przez kraj
pochodzenia. Polskie paszporty wydaje
wojewoda właściwy dla miejsca zamieszkania. Otrzymanie takiego dokumentu
nie jest jednak proste. Każdy, kto posiada
ochronę uzupełniającą, a chce otrzymać
polski paszport, musi zwrócić się do ambasady swojego kraju i poprosić o wydanie zaświadczenia, które mówi, że nie
może on wyrobić paszportu w placówce
dyplomatycznej kraju pochodzenia. Dla
cudzoziemca z ochroną uzupełniającą
taki kontakt może stanowić ryzyko odniesienia poważnej krzywdy ze strony
władz kraju, z którego uciekł. Niestety
polskie urzędy wojewódzkie często nie
dostrzegają problemu i odmawiają wydania paszportu właśnie przez brak zaświadczenia z ambasady.
Urzędy zbyt rygorystyczne
Sprawę wydawania negatywnych decyzji dotyczących paszportów monitoruje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
– Cały problem tkwi w zbyt rygorystycznej interpretacji przepisów. Mówią one,
że cudzoziemcowi powinien być wydany
polski dokument podróży, gdy nie ma
on możliwości uzyskania paszportu od
władz kraju pochodzenia – mówi prawniczka Fundacji, Karolina Rusiłowcz.
– Cudzoziemiec powinien brak tej możliwości wykazać, ale nie musi tego udowadniać, przedstawiając zaświadczenie
z ambasady, że paszportu nie otrzyma.
Wojewoda żąda takich zaświadczeń,
a rzadko która ambasada je wydaje
– wyjaśnia Rusiłowicz. Natomiast Łukasz Kowalczyk z Wydziału Spraw Cudzoziemców Mazowieckiego Urzędu
Wojewódzkiego podkreśla, że zgodnie
z prawem, zainteresowany może sam
złożyć oświadczenie o braku możliwości
przedłożenia wymaganego zaświadczenia z ambasady. W oświadczeniu należy
uzasadnić, dlaczego tej możliwości nie
ma, a dokument musi być napisany pod
rygorem odpowiedzialności karnej za
składanie fałszywych zeznań.
Tamara Woronow
– bohaterka Refugee.pl, s. 4
Protest głodowy
w ośrodkach strzeżonych, s. 5
Z ochroną uzupełniającą,
bez paszportu
Urzędy wojewódzkie zbyt
rygorystycznie interpretują prawo
przy wydawaniu paszportów
cudzoziemcom. Osoby z ochroną
uzupełniającą muszą w tym celu
przedstawiać zaświadczenia
z ambasady, narażając się na
kontakt z przedstawicielami kraju
pochodzenia. Tymczasem zgodnie
z prawem wystarczyłoby napisanie
oświadczenia.
Elabek Davlatbaev, Ola Brzozowska
Obawa przed
prześladowaniem
Bywa, że ambasady nie chcą przyznawać się do swoich obywateli. Odmownie
rozpatrywane są wnioski uchodźców
z Afganistanu, którzy przybyli do Polski bez paszportu i dokumentu potwierdzającego tożsamość i obywatelstwo.
Zaświadczenia nie otrzyma też cudzoziemiec, który przyjechał do Polski jako
małoletni wpisany do paszportu matki,
który w swoim kraju nie ma uregulowanego stosunku do służby wojskowej.
Dokumentu podróży nie dostał także
m.in. obywatel Sudanu, który od 20 lat
mieszka w Polsce. Cudzoziemiec spotkał
się z odmową mimo udowodnienia, że
w Polsce w ogóle nie ma przedstawicielstwa dyplomatycznego Sudanu, a jemu
grozi niebezpieczeństwo, jeśli wróci do
kraju pochodzenia po odpowiednie zaświadczenie. Urzędy wojewódzkie nie
biorą pod uwagę faktu, że w pewnych
przypadkach samo posiadanie ochrony uzupełniającej powinno przemawiać
za uznaniem, że dany cudzoziemiec
nie może zwrócić się do przedstawicielstwa władz kraju pochodzenia. Tak jest
Polski dokument podróży wydaje się
na wniosek cudzoziemca, jeżeli jego
paszport zaginął, uległ zniszczeniu
bądź utracił ważność, a uzyskanie
nowego dokumentu nie jest możliwe.
w przypadku Czeczenów, obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy w obawie przed
prześladowaniami nie chcą ujawniać
miejsca swojego pobytu.
Urzędy odpowiedzialne za wydawanie paszportów nie ustosunkowują się
także do tego, że placówki dyplomatyczne bardzo często ustnie odmawiają
wydania stosownego dokumentu i nie
potwierdzają tego żadnym zaświadczeniem. Kolejnym zaniedbaniem, na które
zwracają uwagę osoby z ochroną uzupełniającą jest fakt, że urzędy wojewódzkie
nie odpowiadają na pisma i wnioski wysyłane pocztą.
na s. 2
Aktualności
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych od początku
listopada przeprowadza kontrole we wszystkich
ośrodkach zamkniętych dla cudzoziemców.
MSW wraz z przedstawicielami Helsińskiej
Fundacji Praw Fundacji Czowieka oraz Stowarzyszenia Interwencji Prawnej sprawdza m.in.
przestrzeganie praw człowieka i sytuację dzieci
umieszczonych w ośrodkach. Konieczność skontrolowania ośrodków wynikła ze skarg wniesionych przez niektórych parlamentarzystów, media
i organizacje pozarządowe na nieuzasadnioną
przemoc stosowaną wobec osób przebywających
w zamkniętych ośrodkach. Innym powodem
wymienianym przez szefa MSW, Jacka Cichockiego była chęć usprawnienia prac nad nową ustawą
o cudzoziemcach. Jako pierwszy do przebadania
wybrano ośrodek w Przemyślu, gdzie w październiku ośmiu obywateli Gruzji podjęło strajk
głodowy. W chwili, kiedy oddajemy do druku ten
numer Refugee.pl, nie są jeszcze znane wyniki
kontroli. (ds)
Oficjalne przypisanie niektórym dokumentom
klauzuli „tajemnicy dyplomatycznej” przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych być może będzie
chronić bezpieczeństwo nie tylko Polaków, ale
i cudzoziemców narażonych w swoich krajach
na prześladowania w związku z pomocą otrzymywaną od Polski. Po serii wpadek ministerstwa
(takich jak opublikowanie na ogólnodostępnym
portalu bardzo konkretnych danych o pomocy dla
białoruskiej opozycji) jego szef Radosław Sikorski
ogłosił podanie do nowelizacji projektu ustawy
o służbie dyplomatycznej. (ds)
Międzynarodowy Czerwony Krzyż ostrzega,
że udzielanie pomocy uchodźcom z Syrii może
wkrótce przerosnąć jego możliwości. Tego samego obawiają się przywódcy krajów, gdzie syryjscy
uciekinierzy znajdują schronienie. Exodus Syryjczyków przybiera nieoczekiwane rozmiary; z początkiem listopada padł kolejny rekord: 11 000
ludzi opuściło Syrię w ciągu zaledwie jednego
dnia. Według prognoz liczba potrzebujących
pomocy syryjskich uchodźców, przebywających
przede wszystkim w Turcji i Jordanii, zwiększy
się do ok. 4 milionów z początkiem 2013 roku.
W połączeniu ze srogą zimą w niektórych częściach Turcji może to doprowadzić do katastrofy
humanitarnej, ponieważ wielu uchodźców mieszka w prowizorycznych namiotach. (ds)
9 listopada zakończył się ogólnopolski konkurs
„Polska dla wszystkich” organizowany przez
Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Akcja miała
na celu promocję wielokulturowości i tolerancji
oraz zapobieganie antysemityzmowi i ksenofobii.
Jego adresatami były placówki i instytucje edukacyjne, instytucje kultury, organizacje pozarządowe oraz osoby fizyczne. Nagrody pieniężne za
swoje projekty otrzymały szkoły z Bełchatowa,
Nysy i Jeżewa. Przyznano też wiele wyróżnień za
pomysły na warsztaty i festiwale, które napłynęły
z różnych stron Polski. Konkurs pod patronatem
m.in. Ministra Edukacji Narodowej odbył się po
raz drugi. (ds)
ze s. 1
Z ochroną uzupełniającą,
bez paszportu
Pomoc prawników
Największy problem z odmowami
wydania polskich paszportów cudzoziemcom jest w Mazowieckim Urzędzie
Wojewódzkim, do którego wpływa także
najwięcej wniosków o wyrobienie dokumentu podróży. W 2011 r. o wydanie
paszportu ubiegało się 95 osób, z czego
aż 65 otrzymało decyzję odmowną. Wydawaniu tak dużej ilości odmownych
decyzji przygląda się Helsińska Fundacja
Praw Człowieka, do której można zwrócić się w razie problemów, czy to z otrzymaniem zaświadczenia z ambasady
o braku możliwości wydania paszportu,
czy już po otrzymaniu odmowy z urzędu wojewódzkiego. Helsińska Fundacja
udziela wsparcia i pomocy prawnej, podpowiada też, jakie dokumenty i gdzie należy złożyć, aby zwiększyć szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosku. (Adres
i numer telefonu tej organizacji znajduje
się w ramce na s. 5).
Aby ubiegać się o otrzymanie dokumentu podróży należy złożyć następujące dokumenty:
– kompletne wypełniony wniosek,
– 2 aktualne fotografie z twarzą „na
wprost”,
– dokument podróży albo inny dokument potwierdzający tożsamość i obywa-
telstwo cudzoziemca (kserokopia i oryginał do wglądu w Urzędzie),
– decyzja administracyjna o udzieleniu ochrony uzupełniającej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
– zaświadczenie z placówki dyplomatycznej kraju pochodzenia o niemożliwości wydania dokumentu podróży lub
oświadczenie cudzoziemca o braku możliwości przedłożenia takiego zaświadczenia,
– potwierdzenie dokonania opłaty skarbowej za wydanie dokumentu
podróży w wysokości 100 zł na konto
(opłata bezzwrotna nawet w przypadku
odmowy).
Wszystkich czytelników i czytelniczki Gazety Uchodźców „Refugee.pl”
zachęcamy do wysyłania listów do naszej redakcji.
Czekamy na propozycje tematów, komentarze do artykułów, opinie oraz teksty
literackie. Najciekawsze listy opublikujemy, na wszystkie postaramy się odpisać.
Nasz adres można znaleźć w stopce redakcyjnej na str. 8.
Minął rok
Abolicja, zmiany prawne i protest głodowy w ośrodkach detencyjnych to
z punktu widzenia uchodźców najważniejsze wydarzenia w 2012 roku.
W ostatnich miesiącach pożegnaliśmy też jednego z najwybitniejszych Czeczenów
mieszkających w Polsce – Issę Adajewa.
1 stycznia – 2 lipca W Polsce trwa-
ła akcja abolicyjna dla cudzoziemców.
Wnioski o legalizację pobytu złożyło ponad 9 tys. osób.
20 czerwca Obchodziliśmy Światowy
Dzień Uchodźcy.
30 czerwca Ośrodek dla cudzoziemców w Mosznej został zamknięty.
21 lipca W życie weszła ustawa o skutkach powierzania wykonywania pracy
cudzoziemcom przebywającym wbrew
przepisom na terytorium RP. Nowe przepisy zaostrzyły kary za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców.
3 sierpnia
Zmarł Issa Adger-Adajew, dyrektor Ośrodka Samopomocy
Uchodźców Sintar.
16–23 października
Osadzeni
w ośrodkach zamkniętych przeprowadzili ogólnopolski protest głodowy przeciw detencji i jej warunkom.
fot. www.hf.org.pl
Issa Adger-Adajew, dyrektor Ośrodka
Samopomocy Uchodźców Sintar, zmarł
3 sierpnia. Był liderem czeczeńskiej diaspory w Polsce, pisarzem, tłumaczem
i animatorem wielu wydarzeń związanych z kulturą kaukaską.
Issa Adajew był ostatnim dyrektorem
Muzeum Narodowego w Groznym. Zajmował się twórczością poetycką, przekładał poezję czeczeńską na język polski, napisał książkę Kamienie mówią.
Dzieje i kultura Czeczenów, wyjątkowe
na polskim rynku wydawniczym kompendium historii i kultury czeczeńskiej.
Pracował nad nią cztery lata. Jego wielkim, życiowym projektem było stworzenie przestrzeni kulturalnej, w której
zwaśnione kaukaskie narody prezentowałyby własną kulturę i historię. Osiągnął to w pełni dopiero w Warszawie,
gdzie mieszkał od 2000 r. Współtworzył
Instytut Kultury Narodów Kaukazu
oraz Ośrodek Samopomocy Uchodźców
SINTAR, uznawane za wielce innowacyjne centra kulturalne.
Dyrektor Sintaru był także nauczycielem języka czeczeńskiego, starając się
upowszechniać tradycję pisaną wśród
uchodźców, zwłaszcza dzieci. Sam był
artystą plastykiem, twórcą wielu akwareli i grafik, a także organizatorem koncertów i wystaw. Uważany jest za wielkiego
ambasadora kultury czeczeńskiej. Jego
życie pełne było zmiennych kolei losu.
Poczynając od miejsca narodzin – Kazachstanu, poprzez pierwszą okres imigracji w Polsce i pracę w Czeczeńskim
Ośrodku Informacyjnym. Zawsze towarzyszyła mu rodzina – żona Luiza i dzieci
Elsi, Kima i Elbi.
Pracuj w Polsce – legalnie!
Wszyscy uchodźcy mogą legalnie pracować w Posce. W tym numerze podpowiadamy, jak skutecznie szukać
pracy i na co uważać, czytając ogłoszenia i podpisując umowę.
Magdalena Netter
K
ażdy, kto posiada w Polsce status
uchodźcy, ochronę uzupełniającą
lub pobyt tolerowany ma prawo
do wykonywania legalnej pracy na
terytorium RP na równi z obywatelami
polskimi. Gwarantuje to art. 87 ustawy
o promocji zatrudnienia i instytucjach
rynku pracy. To samo prawo przysługuje cudzoziemcowi, który ponad pół roku
jest w procedurze i oczekuje na wydanie decyzji o statusie (w tym wypadku
trzeba mieć odpowiednie zaświadczenie
wydane przez szefa Urzędu do Spraw
Cudzoziemców). Osoby legitymujące się
zezwoleniem na pobyt na czas oznaczony, uzyskanym w trybie abolicji, mogą
legalnie podjąć pracę w Polsce na podstawie umowy o pracę bez konieczności
posiadania dodatkowych pozwoleń. Niestety w przypadku chęci zatrudnienia
takiej osoby w innej formie (np. umowa
zlecenie, umowa o dzieło) wymagane jest
posiadanie pozwolenia na pracę, o które występuje pracodawca do wojewody
właściwego ze względu na adres zamieszkania lub siedzibę firmy.
Najpierw rozmowa,
potem umowa
Bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie się do rozmowy z pracodawcą. Trzeba mieć ze sobą niezbędne dokumenty (np. CV, pozwolenie na pracę,
dyplomy itp.), opracować wcześniej trasę
dojazdu oraz przygotować się do możliwych pytań. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej musimy przekonać pracodawcę,
że to właśnie nas powinien zatrudnić. Jak
najbardziej należy się więc chwalić umiejętnościami, doświadczeniem zawodowym czy przydatnymi w pracy cechami
charakteru.
Podejmując pracę, podpisujemy umowę. Są różne rodzaje umów o pracę oraz
tzw. umowy cywilno-prawne, tj. umowa
zlecenia i umowa o dzieło. Najważniejsze
jest, by dopilnować podpisania profesjonalnej umowy, czyli zapewnić sobie bezpieczeństwo i legalność zatrudnienia.
Na koniec jeszcze przypominamy, że
dokształcanie się, nawet w dojrzałym
wieku, nie jest powodem do wstydu.
W dzisiejszych czasach człowiek bez wykształcenia i znajomości języka kraju,
w którym mieszka, nie ma szans na zdobycie dobrej pracy i satysfakcjonujących
zarobków, a co za tym idzie, zapewnienia bytu sobie i swojej rodzinie. I nie ma
w takiej sytuacji znaczenia, czy mieszka
się w Polsce, czy w innym europejskim
kraju. Warto się uczyć, gdyż jest to zawsze niezawodna inwestycja w siebie.
Nawet jeśli jakaś umiejętność nie zostanie wykorzystana od razu, kiedyś na
pewno zaowocuje.
Zaangażowanie
to podstawa
Należy pamiętać, że poszukiwanie pracy jest zajęciem bardzo czasochłonnym, wymagającym poświęcenia
i planu. Niepowdzenia wynikają głównie ze złej strategii szukania oraz zbyt
małego zaangażowania. Najważniejszą
umiejętnością dla cudzoziemca, który
szuka w Polsce pracy, jest co najmniej
komunikatywna znajomość języka polskiego. Jest to niezbędne, aby móc dotrzeć do ofert pracy i skontaktować się
z pracodawcą. Najbardziej efektywnym
sposobem znalezienia zatrudnienia jest
wykorzystanie wszystkich sposobów
i możliwości. Ofert pracy trzeba szukać zarówno w internecie, codziennej
prasie, Urzędzie Pracy, jak i Agencjach
Pośrednictwa Pracy. Należy przy tym
uważać na anonse obiecujące duże zarobki bądź dobrze płatną, łatwą pracę
chałupniczą (np. składanie długopisów
czy adresowanie kopert). Są to z reguły oszustwa mające na celu wyłudzenie
pieniędzy od osób naiwnych i chcących
szybko zarobić. Ponadto, pośrednictwo
pracy w Polsce jest bezpłatne i nikt nie
ma prawa żądać od ciebie pieniędzy oferując w zamian zatrudnienie!
bohater Refugee.pl
Pięć paszportów
Tamary
do niego w odwiedziny. Brat bardzo długo czekał na obywatelstwo, a mi się udało
dość szybko i dostałam polski paszport
jako repatriantka. Po śmierci ojca mama
prowadzi stowarzyszenie, organizują
m.in. lekcje polskiego.
czył, ale chyba nie zawsze tłumaczył tak,
jak potrzebowałam. Ale dość szybko zaczęłam mówić po polsku, bo np. na ulicy
miałam zawsze takie szczęście, że ktoś do
mnie podchodził i o coś pytał. No i przez
to starałam się gadać, gadać, gadać.
Skąd u Twojego ojca zainteresowanie Polską?
W jakim gatunku muzycznym
czujesz się najlepiej?
Mój tata był historykiem, profesorem,
a potem politykiem, objął stanowisko
wicepremiera Abchazji. Został zamordowany w 1995 r., kiedy Abchazja była tuż
po wojnie. To były jeszcze niebezpieczne
czasy. Bardzo dobrze to pamiętam, bo
z mamą dzień wcześniej przyjechałyśmy
do Moskwy. Mama kupiła czajnik jednej
znajomej w prezencie i poszła z tym czajnikiem. A w tym czasie zadzwoniła do
mnie koleżanka i mówi: Słyszałaś może
Tamara, w telewizji mówią, że twojego
tatę zabili? I tak się dowiedziałam. Wróciła moja mama i płacze, a jeszcze nic nie
wie, mówi tylko, że ten czajnik, który kupiła, nie działa. Siedzi, płacze i sprawdza
ten czajnik, a ja już wiem, że taty nie ma,
musiałam jej to powiedzieć. Dwóch zabójców mojego ojca złapali sąsiedzi, ci,
których nie złapano, szybko opuścili kraj
i mieszkają we Francji. Było wiele domysłów, kto mógł to zabójstwo zlecić, ale do
końca nie wiadomo. Jest ulica nazwana
jego imieniem, jest pochowany w śródmieściu w Suchumi, stolicy Abchazji,
skąd pochodzę. Chociaż to gruzińska
nazwa, abchaska to Suchum albo Akua.
Rozmowa z Tamarą
Woronow, piosenkarką,
repatriantką z Abchazji,
mieszkającą w Polsce siedem lat.
Ola Brzozowska, Piotr Gozdowski
Z
Tamarą spotykamy się w jej domu
na Powiślu w Warszawie. Po wynajętym, dwupokojowym mieszkaniu
biega jej sześcioletnia córka Sonia.
Co chwilę proponuje nam pyszną zupę
z piany mydlanej i równie pyszne mydlane naleśniki. Widocznie ma to po mamie,
bo Tamara kręci się po kuchni proponując
kawę, herbatę, deser, a także...
– Adżika, wiecie, co to jest? Nie wiecie?
Słuchajcie, czy ja mam chlebek w ogóle?
Czekajcie, czekajcie, ja muszę dać wam
spróbować. Chlebek chyba w porządku.
Tamara wącha, szeleści.
– Dam wam na spróbowanie bardzo
tradycyjną potrawę, którą zawsze przywożę z Abchazji. Jest tylu chetnych, że za
każdym razem muszę z dwa kilo przywieźć.
To nie da się tego w Polsce zrobić?
– No nie. Ja jeszcze jej nawet nie zdążyłam przełożyć do słoika.
Tamara pokazuje nam czerwono-pomarańczowa masę zawiniętą w sreberko,
takie w jakie pakuje się kanapki.
– Uważajcie, to jest ostre. Nazywają to
abchaskim masłem. Gruzini też mają podobne, ale adżika jest typowo abchaska.
Masz polskie korzenie, to w takim
razie jak Twoja rodzina znalazła
się w Abchazji?
Ja mam w sobie w ogóle krew rosyjską, ukraińską, gruzińską, ormiańską,
polską, grecką i francuską. Mój pra-,
pra-, pradziadek nazywał się Progulbicki, był Polakiem, którego zesłano
na Kaukaz. Jego córka poznała tam
zesłańca z Rosji i za dobre zachowanie
car dał im ziemię na zawsze, duży teren,
z dwiema górami, właśnie w Abchazji.
To jest cudowne miejsce w górach, najstarszy dom jeszcze stoi, pradziadkowie są tam pochowani, a nad nimi stoi
wielki jesion. Kiedyś było tam muzeum,
ale wszystko, co było coś warte, to skradziono. Były meble, pocztówki, ubrania,
wszystko. Teraz jest pustka. Jeżdżę tam
raz na jakiś czas.
Opowiedz jak trafiłaś do Polski.
Mam polskie pochodzenie. Mój tata
Jurij założył w Abchazji polskie stowarzyszenie „Biały Orzeł”, które co roku
wysyłało do Polski młodzież do szkoły.
Pierwszy przyjechał mój brat. A ja studiowałam w Moskwie i przyjeżdżałam
Ciężko było na początku w Polsce,
mimo że miałaś brata?
No było, było dużo takich sytuacji
w związku z moim zawodem. Jestem
wykształconym muzykiem, śpiewaczką, skrzypaczką, jak tutaj przyjechałam
na początku, jak mnie ktoś pytał: Czym
się zajmujesz?, to jak w takim dowcipie
o bardzo znanym rosyjskim śpiewaku
Szarapinie. Pytają się go: co pan robi?
Śpiewam. No tu wszyscy śpiewają, ale
jaki pański zawód? U mnie taka sama
sytuacja była, jak przyjechałam wszyscy
pytali: To czym się zajmujesz? Śpiewam.
No to dobrze, ale jaki jest Twój zawód? A
śpiewałam od dzieciństwa, babcia i mama
uczyły gry na fortepianie. Ja od szóstego roku życia gram
na skrzypcach i to
było
normalne,
że idę na skrzypce. Skończyłam
szkołę teatralną w
Moskwie.
Jak przyjechałaś do
Polski, to od
razu zaczęłaś śpiewać,
czy na
początku
robiłaś coś
innego?
Od razu
zaczęłam
śpiewać.
Tylko nie
znałam
języka.
Mój brat
tłuma-
Śpiewam jazz, muzykę popową,
śpiewałam też operę, czasami śpiewam
i rosyjskie ballady, ale to bardziej towarzysko. Można powiedzieć, że jestem
piosenkarką uniwersalną. Śpiewam generalnie prawie każdy rodzaj muzyki.
Nagrałaś już swoją pierwszą płytę. Jak się odnalazłaś na polskim
rynku muzycznym, od czego się
zaczęło?
Na początku była kawiarnia na Złotej,
gdzie robili jam session. Przyszłam tam
i poznałam się z pianistą, z którym śpiewam do dzisiaj. Część zespołu poznałam
też dzięki osobie, u której mieszkałam
zaraz po przyjeździe do Polski. Teraz
mam około dziesięciu stałych muzyków.
Kontrabasista gra z Michałem Bajorem,
z Malickim, perkusista grał z Patrycją
Markowską. To sesyjni muzycy, którzy
grali już chyba z największymi gwiazdami
w Polsce. Gramy w kawiarniach, klubach.
Mieszkałaś w Suchumi w Moskwie, teraz w Warszawie. Gdzie
się czujesz najlepiej, gdzie się czujesz w domu?
Wszędzie, przyzwyczajona jestem,
że w Abchazji zawsze byłam Rosjanką, w Rosji zawsze byłam człowiekiem
z Kaukazu, tutaj jestem zawsze osobą ze
Wschodu. I tak wszędzie i tak zawsze.
Mam pięć moich paszportów i pięć Sonii.
Pięć paszportów? Nie masz problemów żeby określić, kim jesteś?
Czy czujesz się bardziej Polką,
Rosjanką czy Abchazką?
— Ja po prostu czuję się obywatelem
świata.
„The few of my favorite” to debiutancki
album Tamary Woronow (Raven)
Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców
Al. Szucha 13/15 lok. 17
00-580 Warszawa
tel. (22) 628 69 30
www.unhcr-rrbp.org/poland
Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM)
ul. Mariensztat 8
00-302 Warszawa
tel. (22) 538 91 03
e-mail: [email protected]
www.iom.pl
2. Pomoc socjalna, poradnictwo, informacje
Anna Zakrzewska
F
undacja Edukacji i Twórczości
od 11 lat działa w Białymstoku na
rzecz rozmaitych grup potrzebujących wsparcia. Jedną z tych grup są
uchodźcy.
Początkowo pomoc udzielana była
spontanicznie, w reakcji na doraźne
potrzeby osób przebywających w pobliskich ośrodkach dla uchodźców. Zdobyte
w ten sposób pierwsze doświadczenia zaowocowały długotrwałymi programami
pomagającymi w adaptacji uchodźców
w nowym środowisku.
Białystok dla uchodźców
Dzięki zaangażowaniu pracowników
fundacji uchodźcy mogą uzyskać pomoc
w wielu życiowych kłopotach, z jakimi
stykają się w Polsce. Centrum Integracji
Uchodźców pomaga zarówno osobom ze
statusem uchodźcy, jak i posiadającym
ochronę uzupełniająca lub będącym
„w procedurze”. Można tam uzyskać
wsparcie w kontaktach z urzędami czy
służbą zdrowia oraz pomoc w poszukiwaniu mieszkania i tworzeniu pism
urzędowych. Jeśli pojawi się bardziej
skomplikowany problem, udzielane są
też porady prawne.
Poza tym podstawowym wsparciem,
uchodźcy mogą liczyć również na pomoc
w adaptacji kulturowej. Dorośli korzystają z pomocy asystentek, małe dzieci
natomiast otoczone są opieką na miejscu w ośrodku dla uchodźców. Dzięki
Akademii Przedszkolaka mogą zdobyć
pierwsze informacje na temat Polski,
rozpocząć naukę języka i powoli wdrażać
się w polski system edukacyjny. Fundacja pomaga także w zachowywaniu świadomości własnej kultury – prowadzony
jest zespół Lowzar, w którym młodzi
uchodźcy mogą nauczyć się kaukaskich
tańców. Występy zespołu pełnią także
rolę integracyjną, pokazując Polakom
barwne tradycje krajów, z których pochodzą uchodźcy.
Szkoła różnorodności
Kolejny duży projekt realizowany
przez Fundację to kompleksowa pomoc
w dostępie do edukacji. W działania te
zaangażowani zostali miedzy innymi
uchodźcy o większym doświadczeniu,
którzy poprzez swoją obecność w kilku
białostockich szkołach podstawowych
i gimnazjach stają się pomostem pomiędzy nauczycielami a dziećmi i rodzicami. Uchodźcze dzieci korzystają również
z pomocy swoich rówieśników-Polaków
w systemie mentoringu. Dzięki temu
mają stały kontakt z kolegami-mentorami, którzy pomagają przystosować się do
nowej szkoły i grupy koleżeńskiej oraz
lepiej poznać język polski.
Ci młodzi ludzie, którzy z różnych
względów nie zostali objęci systemem
edukacji, mogą liczyć na wsparcie w uzyskaniu zawodu. Oferuje się im zarówno
same kursy zawodowe, jak i intensywne
lekcje języka polskiego. Z tej ostatniej
formy pomocy mogą zresztą korzystać
także ci uchodźcy, którzy niedostatecznie dobrze mówią po polsku, a planują
kontynuowanie edukacji. Dorośli bowiem także mają możliwość podniesienia poziomu swojego wykształcenia. Do
nich skierowana jest oferta kształcenia
ustawicznego – trzyletni kurs gimnazjalny.
Wzajemne zrozumienie
Fundacja nie ogranicza się jedynie
do działań skierowanych bezpośrednio
do uchodźców. Inna forma pomocy to
inicjatywy mające na celu przybliżenie
odmiennej kultury miejscowej społeczności. Prowadzone są warsztaty dla
nauczycieli, którzy w szkole mają kontakt z dziećmi-uchodźcami, zajęcia dla
przedszkolaków oraz dla uczniów szkół
podstawowych, szkolni asystenci kulturowi również pomagają we wzajemnym
zrozumieniu i stają się mediatorami
w sytuacjach konfliktowych. W projekty
na rzecz uchodźców angażowani są także wolontariusze – tak Polacy, jak i młodzi ludzie przyjeżdżający z zagranicy
w ramach Wolontariatu Europejskiego.
Adres i numer telefonu do białostockiej
Fundacji Edukacji i Twórczości można
znaleźć w ramce obok.
Polska Akcja Humanitarna
Centrum Pomocy Uchodźcom
Ul. Szpitalna 5/3
00-031 Warszawa
tel. (22) 828 88 82
e-mail: [email protected]
www.pah.org.pl
Fundacja Polskie Forum Migracyjne
www.forummigracyjne.org
Fundacja „Ocalenie”
ul. Ordynacka 9/21
00-364 Warszawa
tel. (22) 828 50 54
e-mail: [email protected]
www.ocalenie.org.pl
Ośrodek Migranta Fu Shenfu
ul. Ostrobramska 98
04-118 Warszawa
tel. (22) 610 02 52
e-mail: [email protected]
Fundacja Edukacji i Twórczości
ul. ks. Abramowicza 1
15-872 Białystok
tel. (85) 742 40 41
Caritas Polska –
Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom
www.migranci.caritas.pl
Caritas Diecezji Lubelskiej
ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego 2
20-950 Lublin;
tel./fax (81) 743 71 86 (tel. wew. 310)
e-mail: [email protected]
Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej
ul. Wojska Polskiego 140
69-100 Słubice
tel. (95) 737 40 06; fax (95) 737 40 07
Caritas Diecezji Legnickiej
ul. Domańskiego 12
59-900 Zgorzelec
tel./fax (75) 77 16 561
Caritas Archidiecezji Białostockiej
ul. Warszawska 32
15-077 Białystok
tel./fax (85) 732 55 53
Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom
Caritas
ul. Warszawska 15
21-500 Biała Podlaska
tel./faks (83) 342 07 96
Fundacja dla Somalii
ul. Chmielna 26/19
00-020 Warszawa
tel.: (22) 658 04 87
e-mail: [email protected], [email protected]
www.fundacjadlasomalii.org.pl
Organizacje P O M A G A J Ą C E U C H O D Ź C O M
Przyjazne miejsce:
Fundacja Edukacji
i Twórczości
w Białymstoku
1. Organizacje międzynarodowe
3. Pomoc prawna
Białostockie Centrum Integracji Uchodźców udziela kompleksowej pomocy, fot. www.mentoring.pl.
Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć
ul. Krowoderska 11/7
31-141 Kraków
tel. (12) 633 72 23
e-mail: [email protected]
www.pomocprawna.org
Ośrodek Praw Człowieka Uniwersytetu
Jagiellońskiego
Al. Zygmunta Krasińskiego 18
30-101 Kraków
tel. (12) 427 24 80
www.opc.uj.edu.pl
Instytut na rzecz Państwa Prawa
ul. Chopina 14/70
20-023 Lublin
tel./fax (81) 743 68 05, 532 40 69
Stowarzyszenie Interwencji Prawnej (SIP)
ul. Al. 3 Maja 12 lok. 510
00-391 Warszawa
tel. (22) 621 51 65
www.interwencjaprawna.pl
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
ul. Zgoda 11
00-018 Warszawa
tel. (22) 828 10 08
www.hfhrpol.waw.pl
Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu
Warszawskiego
Klinika Prawa
ul. Krakowskie Przedmieście 26/28
00-927 Warszawa
tel./fax (22) 552 43 18; tel. (22) 552 08 11
e-mail: [email protected]
www.klinika.wpia.uw.edu.p
Z
Ośrodki detencyjne w Polsce
375 cudzoziemców osadzonych
w ośrodkach detencyjnych na terenie Polski protest podjęło około
70 osób przebywających w ośrodkach w Białymstoku, Lesznowoli, Przemyślu i Białej Podlaskiej. W Białymstoku,
gdzie protest miał najostrzejszy przebieg
i trwał przez tydzień, głodówkę podjęło
w sumie 27 osób. Wśród protestujących
dominowały osoby pochodzące z Gruzji, do akcji przyłączyli się także Ormianie i jeden Rosjanin. Protest zakończył
się 23 października, choć wtedy nadal
głodówkę kontynuował jeden osadzony
w przemyskim ośrodku.
Postulaty
Cudzoziemcy przebywający w zamkniętych i strzeżonych ośrodkach podjęli protest głodowy zarówno przeciwko
samej detencji, jak i jej warunkom. Według ducha prawnego ustaw o cudzoziemcach i ustawy o udzielaniu cudzoziemcom
ochrony z dnia 13 czerwca 2003 r. z późniejszymi nowelizacjami, zastosowanie
detencji powinno być traktowane jako środek ostateczny. Mimo to, wśród przebywających w ośrodkach znajdują się zarówno
osoby będące w procedurze uchodźczej,
jak i rodziny z małoletnimi dziećmi.
Oprócz sprzeciwu wobec samej detencji, główne postulaty protestujących dotyczyły warunków panujących w ośrodkach
i nierealizowania praw należnych przebywającym tam cudzoziemcom. Szczególnie podkreślano nierealizowanie prawa
do informacji, w tym dostępu do pomocy
prawnej i tłumaczy oraz prawa do kontaktu ze światem zewnętrznym. Ponadto
domagano się właściwej opieki lekarskiej
oraz dostępu do pomocy psychologicznej
dla osób po traumie wojennej. Protest
zwrócił także uwagę na sytuację kobiet
i dzieci przebywających w ośrodkach,
a w szczególności na brak dostępu małoletnich do edukacji szkolnej (dzieci uczą
się jedynie przez dwie godziny dziennie
w jednej z sal ośrodka).
Protestujący podnosili także kwestię
warunków socjalnych i reżimu panującego w ośrodkach. Wymusza on na osadzonych przebywanie w zamkniętych,
zakratowanych pomieszczeniach i ograniczanie przebywania na powietrzu jedynie do dwóch godzin dziennie. Reguluje
także dni wysyłki listów oraz robienia
zakupów za pośrednictwem personelu.
Wreszcie, postulaty dotyczyły godnego
traktowania osadzonych i zaprzestania
nadużyć ze strony strażników zatrudnionych w ośrodkach.
Nagłośnienie sytuacji
Informacje o proteście głodowym
w ośrodkach zamkniętych zostały nagłośnione przez lokalne i ogólnopolskie media,
dzięki czemu przebił się on do opinii publicznej. Obszerne artykuły opisujące osobiste doświadczenia osób przebywających
w detencji opublikowała Gazeta Wyborcza, bieżące informacje o zaostrzającej się
sytuacji pojawiały się w czołowych ogólnopolskich dziennikach, a główne stacje
16 października w czterech z pięciu ośrodków strzeżonych
dla cudzoziemców w Polsce osadzeni podjęli protest
głodowy. Kilkudziesięciu cudzoziemców sprzeciwiało
się umieszczeniu w detencji oraz warunkom panującym
w ośrodkach. W odpowiedzi polskie Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych rozpoczęło kontrolę placówek.
Magdalena Dobrzyńska
telewizyjne wyświetliły relacje na temat
strajku w pasmach informacyjnych.
Jednakże pomimo zaistnienia tematu
w mediach i w opinii publicznej, środowiska rządzące i opozycyjne nie wykazały
dużego zainteresowania problemem. Jedynie wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z partii Ruch Palikota zorganizowała 17 października konferencję prasową
dotyczącą protestu głodowego i sytuacji
w ośrodkach detencyjnych. W konferencji wzięli udział przedstawiciele organizacji pozarządowych zajmujących się pomocą cudzoziemcom, w tym Jacek Białas
reprezentujący Helsińską Fundację Praw
Człowieka oraz dr Wiktor Klaus ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Przedstawiciel HFPC zwrócił uwagę na
aspekt ograniczania wolności w przypadku osadzania cudzoziemców w ośrodkach
detencyjnych oraz o niezmiernie rzadkim
Ustawa o cudzoziemcach
Postulaty podnoszone przez protestujących cudzoziemców wskazywały na
łamanie regulacji prawnych obowiązujących Polskę zarówno na poziomie prawa krajowego, jak i międzynarodowego,
w tym także prawa Unii Europejskiej.
Obowiązująca na terenie Polski Ustawa o cudzoziemcach z dnia 13 czerwca
2003 r. z późniejszymi nowelizacjami
przewiduje bowiem stosowanie detencji
wobec cudzoziemców w ostateczności.
Rozdział 9 Ustawy o cudzoziemcach
określa zasady postępowania w sprawie
zatrzymania cudzoziemca, umieszczenia
go w strzeżonym ośrodku lub zastosowania wobec niego aresztu celem wydalenia.
Według ustawy w ciągu maksymalnie
48-godzinnego aresztu zastosowanego
wobec cudzoziemca przez Straż Granicz-
Według ducha prawnego ustaw
o cudzoziemcach i ustawy o udzielaniu
cudzoziemcom ochrony z dnia 13 czerwca
2003 r. z późniejszymi nowelizacjami,
zastosowanie detencji powinno być traktowane
jako środek ostateczny.
stosowaniu metod alternatywnych, takich jak nadzór policyjny czy poręczenie
majątkowe. W ciągu ostatniego roku sąd
tylko raz orzekł o zastosowaniu środków
innych niż skierowanie cudzoziemca do
ośrodka strzeżonego. Z kolei dr Klaus postawił pytanie o zasadność przebywania
w ośrodkach zamkniętych cudzoziemców,
szczególnie tych będących w procedurze
uchodźczej oraz nieletnich. Co więcej,
podniósł problem więziennych warunków (kraty w oknach, izolatki) i reżimu
powodującego ograniczenie kontaktu ze
światem zewnętrznym, uzależnienie realizowania potrzeb od strażników czy brak
pomocy psychologicznej. Dr Klaus podkreślił także, że wobec cudzoziemców nie
jest realizowane prawo do informacji, co
przejawia się zarówno poprzez niedostateczną pomoc prawną, jak i brak dostępu
do dokumentów w zrozumiałym języku
i do tłumaczy.
ną lub policję organy te mogą wystąpić do
sądu z wnioskiem o umieszczenie cudzoziemca w ośrodku strzeżonym. Decyzja
w tej sprawie musi zostać doręczona cudzoziemcowi w ciągu 24 godzin od chwili
przekazania do dyspozycji sądu.
Ustawa określa przyczyny będące podstawą do umieszczenia osoby w ośrodku
zamkniętym. Jest to po pierwsze ryzyko ucieczki cudzoziemca, wobec którego
prowadzone jest postępowanie w sprawie
o wydalenie; po drugie wydanie decyzji
zawierającej orzeczenie o wydaleniu bez
orzekania o terminie opuszczenia terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; po trzecie
nieopuszczenie przez cudzoziemca terytorium Rzeczypospolitej w terminie określonym w decyzji zawierającej orzeczenie o
wydaleniu i po czwarte przekroczenie lub
usiłowanie przekroczenia granicy nielegalnie. Ponadto, art. 102 paragraf 1a ustawy doprecyzowuje, że szczególne ryzyko
ucieczki cudzoziemca istnieje w przypadku
osób, które nie dysponują dokumentami
poświadczającymi tożsamość po uprzednim nielegalnym przekroczeniu granicy.
Taka sytuacja ma szczególnie często miejsce w przypadku osób ubiegających się
o przyznanie statusu uchodźcy, będąc przyczynkiem do podejmowania przez organy
polskiego sądownictwa decyzji o osadzeniu
cudzoziemca w ośrodku detencyjnym.
Osadzenie w ośrodku strzeżonym
może odbyć się wyłącznie na podstawie
postanowienia sądu, a okres osadzenia
wynosi od 30 do 60 dni. Dopuszcza się
jednak możliwość przedłużenia osadzenia
o 90 dni, a maksymalnie nawet do 1 roku,
po upływie którego cudzoziemiec musi
być bezwzględnie zwolniony. Co ważne,
do zatrzymania i postępowania w sprawie
umieszczenia cudzoziemca w ośrodku
zamkniętym stosuje się Kodeks postępowania karnego. Tym samym stosuje się
zasady i standardy prawne obowiązujące
podczas zatrzymania osoby podejrzanej
o popełnienie przestępstwa oraz podczas
stosowania tymczasowego aresztu.
Reakcja władz
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka
w odpowiedzi na informacje o zaostrzającej
się sytuacji w ośrodkach dla cudzoziemców
11 października wystosowała list do Komendanta Głównego Straży Granicznej Generała brygady Dominika Tkaczyka z zapytaniem o wyjaśnienie. List do Komendanta
Głównego wystosowała również Helsińska
Fundacja Praw Człowieka, powołując się na
obowiązujące Polskę prawo Unii Europejskiej nakładające na państwa członkowskie
obowiązek zapewniania nieodpłatnej pomocy i informacji prawnej osobom ubiegającym się o nadanie statusu uchodźcy
oraz chcącym powrócić do kraju pochodzenia (art. 15 Dyrektywy Rady 2005/85/
WE z dnia 1 grudnia 2005 r. w sprawie
ustanowienia minimalnych norm dotyczących procedur nadawania i cofania statusu
uchodźcy w Państwach Członkowskich
oraz art. 13 Dyrektywy PE i Rady 2008/115/
WE z dnia16 grudnia 2008 r. w sprawie
wspólnych norm i procedur stosowanych
przez państwa członkowskie w odniesieniu
do powrotów nielegalnie przebywających
obywateli państw trzecich).
W odpowiedzi na list Wicemarszałek
Nowickiej, Komendant Główny Straży
Granicznej przekazał sprawę do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wiceminister
Piotr Stachańczyk podjął decyzję o powołaniu zespołu do sprawdzenia i wyjaśnienia
sytuacji, w skład którego weszli również
przedstawiciele organizacji pozarządowych
– Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
i Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Kontrole prowadzone od 5 listopada przez
powołany przez wiceministra zespół mają
w ciągu trzech tygodni zbadać sytuację
w ośrodkach w Białymstoku, Białej Podlaskiej, Przemyślu, Lesznowoli i Krośnie
Odrzańskim. Przygotowany w następstwie
kontroli raport ma posłużyć wyjaśnieniu
sytuacji zaistniałej w ośrodkach.
kultura
Twórczość uchodźców
Zapach świeżego chleba
Prezentujemy tekst uchodźcy Timura z Abchazji, który przebywa w Polsce od 1994 roku i w tej chwili jest już obywatelem RP.
W mieście po wojnie zgłodniali są ludzie,
zwierzęta, drzewa żebrzącymi gałęziami
pochylone nad niejedną ulicą, które niedawno zorały gąsienice czołgów. Zgłodniałe są domy krzyczące przez otwory po
pociskach, pozbawione swych wnętrz,
z których wypruto historie, mające kwitnąć
w następnych pokoleniach. Zgłodniałe są
urzędy, sklepy, sklepiki, kioski, hotele, restauracje, kafejki. Śmiertelnie ranne miasto
zawalczy jednak o życie znowu o 4:00 lub
5:00, między nocą a świtem, kiedy w jego
jedynym sytym punkcie ustawi się kolejka
po chleb – najstarsza i największa piekarnia
w okolicy rzuciła wyzwanie śmierci.
W kolejce stoją głodne dzieci, dla których
wojna jest bolesną przygodą. Wiele z nich
nadal gra w wojnę, ale teraz naśladują nie
idoli z telewizji, lecz tych „idoli” widzianych
na własne oczy. Stoją mężczyźni świadomi
tego, że właśnie skończyła się ich loteria
o bycie szczęśliwymi obywatelami swojego
kraju, stoją kobiety, przeważnie w czarnych
sukniach, do których przypięte są małe
zdjęcia tych, którzy jeszcze parę miesięcy
temu sami stali właśnie tutaj, po chleb. Stoją
starcy, którzy nigdy nie sądzili, że przyjdzie
im przeżyć to wszystko po raz kolejny. Stoję
i ja, nastoletni, z kilkoma kumplami z podwórka. Nasze spuchnięte, czerwone oczy
mimo wszystko uśmiechają się, bo zapach
świeżego chleba jest coraz bliższy. To nic,
że okaże się niedopieczony i będzie kleić się
do zębów, to nic, że będzie go zbyt mało
i trzeba będzie oszczędzać do następnego
otwarcia piekarni…, w tej chwili liczy się to,
że jest! Za chwilę jego ciepło ogrzeje ręce,
a zapach wypełni płuca i zmysły życiem.
Jeszcze kilka kroków, jeszcze krok, wytrzymać napór tłumu, chwycić swoją porcję,
wyrwać kawałek miękkiej zbożowo-drożdżowej masy i przyłożyć do ust.
Jeden dzień jak jeden rok
Opowieść z ośrodka zamkniętego w Lesznowoli
Ola Brzozowska
– Dzień dobry, przepraszam, jak dojść
do ośrodka zamkniętego dla cudzoziemców?
– Tu Pani musi wrócić i iść wzdłuż tej
drogi, a potem w lewo.
– Daleko?
– A z kilometr.
D
o ośrodka detencyjnego z przystanku idzie się z pół godziny,
to więcej niż kilometr. Najpierw
wzdłuż trasy, potem trochę wsią,
potem przez las. Za pierwszą bramą proszą o dowód, spisują Twoje dane. Nie byłam w więzieniu, nie wiem, czy tak ono
wygląda. Ośrodek otoczony jest podwójnym ogrodzeniem, betonowym i siatką,
obydwa zakończone są drutami kolczastymi. Między nimi jest około półtorametrowa strefa, po której chodzą uzbrojeni funkcjonariusze straży granicznej.
Do ośrodka detencyjnego trafiają cudzoziemcy, którzy przekraczają granicę
nielegalnie, nie mają dokumentów poświadczających tożsamość lub nie opuszczą terenu Polski w terminie określonym
w decyzji o wydaleniu. Do zamkniętych
ośrodków trafiają także kobiety w ciąży, kilkumiesięczne dzieci. Idziemy na
pierwsze piętro, gdzie wita nas... strażnik
i otwiera kraty oddzielające korytarz od
jego biurka. Za kratami zamkniętymi
24 godziny na dobę mieszczą się pokoje
dla cudzoziemców.
Z Rozporządzenia Ministra Spraw
Wewnętrznych i Administracji z dnia
26 sierpnia 2004 r. w sprawie warunków,
jakim powinny odpowiadać strzeżone
ośrodki i areszty w celu wydalenia
§ 3. Pomieszczenia wchodzące w skład
strzeżonego ośrodka oraz ich wyposażenie spełniają następujące warunki:
1) tynki wykonane z zaprawy cementowo-wapiennej, malowane farbą klejową
lub emulsyjną, a od podłogi do wysokości
1,5 m malowane farbą olejną; 2) ściany
w pomieszczeniu służącym do odkażania, czyszczenia oraz suszenia odzieży
i obuwia, umywalniach i ustępach do wysokości co najmniej 2 m o powierzchniach
zmywalnych i odpornych na działanie
wilgoci.
Wszystko się zgadza.
Największy problem, z jakim nie
mogą poradzić sobie cudzoziemcy, którzy trafiają do zamkniętego ośrodka, to
niewola. W pokojach, które w rozporządzeniu nazwane są celami, jest po kilka
metalowych łóżek, białe ściany, białe
prześcieradła. Cudzoziemcy po pokojach
porozdzielani są według płci lub rodzinami. Na piętrze jest też świetlica, gdzie
akurat jeden z osadzonych ogląda serwis
informacyjny Al Jazeera, oraz pokój do
nauki. Ten ostatni wyróżnia się. Jest kolorowy, na podłodze ciepła wykładzina, są
zabawki, książki po francusku, rosyjsku,
turecku, filmy na płytach dvd, telewizor,
rysunki dzieci na ścianach. Jak się później dowiedziałam z dziećmi codziennie
spotyka się tu nauczyciel.
– Siedem miesięcy tu jesteśmy. Ludzie
przychodzą, odchodzą, przychodzą, odchodzą, a my jesteśmy. Jeden dzień tutaj,
to jak jeden rok, jeden dzień, jeden rok
– powtarza jak mantrę skulona matka
15-letniego Josefa i 10-letniego Taiba,
którzy razem z nią są w ośrodku. Spotykam ich na placu spacerowym. Za 16 dni
mają wyjść z ośrodka. Josef nie chce mówić o niczym innym.
Josef: Codziennie robię to samo, ale
za 16 dni będę wolny. Będę szczęśliwy,
bardzo, bardzo szczęśliwy. Po pierwsze
poczuję się wolny, jak kiedyś. Coś dobrego tutaj? Lekcje. Chcę jednak chodzić do
normalnej szkoły. Chcę tu mieć przyjaciół. W moim kraju mam ich wielu, ale
nigdy nie będę tam mieszkał, bo jest wojna. Zamknięty w ośrodku czuję się jak
w moim kraju, mój brat codziennie tu
płacze. Przyjechaliśmy z Palestyny. Musieliśmy uciekać, bo Hamas chciał mojego ojca. Najpierw byliśmy trzy miesiące
w Grecji. Droga do Polski była bardzo
długa i bardzo niebezpieczna. Najpierw
z Turcji do Grecji szliśmy z dwoma mężczyznami, moja mama, mój brat, mój
wujek i ja. Prowadzili nas Turek i Grek.
Wzięli moje pieniądze, bili mojego wujka. Taib, mój brat bardzo płakał, nie
wiedział, co się dzieje. Potem lecieliśmy
balonem do Grecji. Tam byliśmy trzy
miesiące, ale chcieliśmy się dostać bliżej
ojca, który jest w Szwecji, dlatego znaleźliśmy się w Polsce. Mój ojciec tu przyjedzie, moja siostra też.
Leila, Josef, Taib i ich matka zostają na
placu spacerowym. Za chwilę miną dwie
godziny, będą musieli wracać do budynku. Jest ciepły, słoneczny wrześniowy
dzień. Żegnam się z nimi i wychodzę,
wzdłuż wiejskiej drogi, szumią jeszcze
trochę zielone, już trochę żółte liście.
Josef, Taib i ich matka wyszli z ośrodka i znajdują się w ośrodku otwartym,
o podobnym standardzie, ale z możliwością wychodzenia poza jego teren. Od kierownika placówki wiem, że Josef i Taib nie
zobaczą szybko ojca. Mimo, iż strona polska chciała połączyć rodzinę, to Szwecja,
gdzie obecnie przebywa ojciec chłopców,
wydała negatywną decyzję odnośnie jego
statusu.
Polska Akcja Humanitarna, wydawca Gazety Uchodźców „Refugee.pl”, ma już 20 lat! Wielkie świętowanie odbyło się 7 i 8 grudnia
w Warszawie – w programie była konferencja naukowa na temat pomocy humanitarnej i rozwojowej oraz festiwal Globalny Lokalnie.
foto: Marcin Cieśluk
Jak walczyć z wyzyskiem ze strony pracodawców?
Na ten temat dyskutowali uczestnicy debaty pn. „Granice
godności w pracy za granicą”. Zorganizowało ją Stowarzyszenie
Interwencji Prawnej, a spotkanie odbyło się 26 listopada
w księgarni Tarabuk w Warszawie.
foto
kronika
Przyjęliśmy nowych dziennikarzy do redakcji „Refugee.pl”.
Naszą współpracę zaczęliśmy od szkolenia w Czersku koło Góry
Kalwarii. Przez dwa dni poznawaliśmy specyfikę życia uchodźców
w Polsce i ćwiczyliśmy warsztat dziennikarski. Przy okazji
zwiedziliśmy też średniowieczny zamek książąt mazowieckich.
Adres redakcji:
ul. Szpitalna 5/3, 00-031 Warszawa
www.refugee.pl
[email protected]
Wydawca:
Polska Akcja Humanitarna
Redaktor naczelna: Marta Grzymkowska
Redakcja: Natalia Tlałka, Joanna Chrzanowska, Dorota Skomra,
Sylwia Modzelewska, Barbara Olejnik, Leszek Pędzisz,
Piotr Gozdowski, Paweł Stępniak, Aleksandra Górecka,
Adam Kaczmarek, Aleksandra Brzozowska, Magdalena Żarnawska,
Daniel Wykrętowicz, Magdalena Dobrzyńska, Agnieszka Wielgosz,
Agnieszka Ożóg, Elabek Davlatbaev
Projekt graficzny: Teresa Oleszczuk
Tłumaczenie rosyjskie: Małgorzata Dybcio (koordynator tłumaczy)
Tłumaczenie angielskie: Weronika Michalska (koordynator tłumaczy)
Jeśli nie zaznaczono inaczej, fotografie pochodzą z wikicommons.
Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu na rzecz Uchodźców oraz budżetu państwa.
Wyłączna odpowiedzialność za wszelkie wzmianki lub publikacje zamieszczone w gazecie
spoczywa na ich autorach. Komisja Europejska nie ponosi odpowiedzialności za sposób
wykorzystania udostępnionych informacji.
Zapraszamy też na prowadzony przez nas portal poświęcony uchodźcom i migrantom
– www.refugee.pl

Podobne dokumenty