Ekonomia a polityka gospodarcza

Transkrypt

Ekonomia a polityka gospodarcza
– M B A
Prof. dr hab.
Włodzimierz Siwiński
Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania
im. L. Koźmińskiego, Warszawa
[email protected]
Ekonomia
a polityka
gospodarcza
Głównym przesłaniem referatu prof. Andrzeja Koźmińskiego jest wskazanie na ograniczone możliwości poznawcze tradycyjnej
ekonomii, zwłaszcza zawężonej do jednego
dominującego podejścia, którym obecnie jest
nowa ekonomia klasyczna oraz na wskazanie
potrzeby integracji nauk społecznych. Jak
słusznie pisze prof. Koźmiński, wiele obecnie
niezwykle istotnych dla praktyki problemów
może być rozwiązanych tylko przez badania
interdyscyplinarne, łączące podejście ekonomii oraz innych nauk społecznych: politologii,
socjologii, prawa, psychologii. Teza ta w moim
przekonaniu jest bardzo trafna i moje uwagi
stanowią jej wsparcie.
Chciałbym w tym miejscu odwołać się do
metafory, którą zaczerpnąłem z książki pod
red. Mancura Olsona i Satu Kähkönena, A
Not-So-Dismal Science. A Broader View of Economics and Societies (2000). Autorzy porównują współczesną ekonomię do metropolii.
Współczesne teorie o gospodarowaniu i rynku są jak centrum metropolii, zabudowane
wieżowcami i innymi okazałymi budynkami
z licznymi sklepami, restauracjami, kinami,
teatrami itp. Jednocześnie wokół centrum
rozwijają się mieszkalne przedmieścia, gdzie
przeprowadza się coraz więcej ludzi, uciekając
przed wielkomiejskim hałasem, zanieczysz86
1/ 2 0 0 8–
czeniem środowiska, zatłoczeniem. Przedmieścia połączone są liniami komunikacyjnymi z centrum, ale także blisko z nich do
otwartych terenów zielonych, rekreacyjnych,
gdzie człowiek jest bliżej natury. Podobnie
dzieje się w ekonomii – ekonomia głównego
nurtu stanowi tradycyjne centrum zabudowane elegancko skonstruowaną teorią, która – jak słusznie zauważył prof. Koźmiński
– jest dość skończoną konstrukcją, gdzie
trudno o nowe wielkie teorie. Z drugiej
strony, najciekawsze osiągnięcia i największy
rozwój jest poza tradycyjnymi granicami tej
dyscypliny, na przedmieściach. Wzajemne
wpływy myśli ekonomicznej i innych nauk
społecznych; politologii, socjologii, prawa,
psychologii prowadzą dzisiaj do najbardziej
obiecujących nowych podejść i interpretacji.
Między innymi to właśnie na tych rozwijających się przedmieściach wyrosła tzw. nowa
ekonomia instytucjonalna, o której wspomina
prof. Koźmiński, a która rozwinęła i pogłębiła wyjaśnianie wielu problemów współczesnej gospodarki. Nawiasem mówiąc, to
przedmieście stało się dzisiaj bardzo modne
i przyciąga wielu badaczy. Jest jednak kilka
innych świetnie rozwijających się przedmieść.
Zintegrowane podejście ekonomii i nauk politycznych przyczyniło się do powstania nowej
dziedziny – tzw. teorii wyborów kolektywnych lub publicznych (public choice theory).
Integracyjne podejście prawa i ekonomii staje
się dzisiaj przedmiotem studiów (prawo i ekonomia). Także wspólne podejście ekonomii i
socjologii powołało do życia tzw. socjologię
racjonalnych wyborów.
Potrzeba współpracy z innymi naukami i
stosowania interdyscyplinarnego podejścia
staje się szczególnie istotna, jeśli uzmysłowi-
– M B A
my sobie ogromną odpowiedzialność ciążącą
na ekonomii i innych naukach społecznych.
Od nauk tych oczekuje się nie tylko eleganckich, abstrakcyjnych teorii, lecz także, a może
przede wszystkim, dostarczenia podstaw dla
działań praktycznych. W ekonomii od dawna
wyróżniano analizę pozytywną i normatywną.
Jeszcze bardziej dobitnie wyraził to w swoim
eseju Gregory Mankiw (2006), dzieląc ekonomistów na uczonych teoretyków i inżynierów
zajmujących się rozwiązywaniem problemów
praktycznych. W ten sposób wyraził podstawowe zadanie ekonomii, jakim jest konstruowanie teorii, które powinny służyć także
rozwiązywaniu praktycznych problemów. W
oryginalnym artykule Mankiwa ów podział
zadań dotyczy nie tyle całej ekonomii, ile
– ściślej – makroekonomii. Jak pisze Mankiw,
zadaniem tej dziedziny jest nie tylko czysta
nauka i abstrakcyjne wyjaśnianie istoty zjawisk gospodarczych, ale także formułowanie
zaleceń dla praktycznej polityki gospodarczej.
Autor wyraził to obrazowo, mówiąc: „Bóg posłał makroekonomistów na ziemię nie po to,
by testowali eleganckie teorie, ale po to, by
rozwiązywali praktyczne problemy” (Mankiw:
2006: 28).
Oczywiście teoretycy i inżynierowie muszą
być są ze sobą w ścisłych związkach (często
teoretycy występują też w roli inżynierów),
tzn. teoria wpływa na działania praktyczne,
ale także praktyka oddziałuje na teorię. Można wykazać, że tak było w całej współczesnej
gospodarce – od leseferyzmu przez protekcjonizm do wielkiego tryumfu keynesizmu
w latach 50. i 60. aż po czasy najnowsze, gdy
zapanowała nowa ekonomia klasyczna. Wiele
zmian w polityce gospodarczej i to zarówno
w krajach rozwiniętych, jak i wielu rozwija-
1/ 2 0 0 8–
jących się następowało zgodnie z rozwojem
dominującej teorii neoklasycznej. Zmiany te
obejmują wielkie procesy prywatyzacji i liberalizacji zachodzące w ostatnich kilku dekadach
w dużej liczbie krajów (od Bangladeszu do
Wielkiej Brytanii), ale także i mniejsze zmiany, jak wprowadzanie standardu niezależnego
banku centralnego, przyjęcie bezpośredniego celu inflacyjnego w standardzie polityki
pieniężnej, położenie nacisku na równowagę
finansów publicznych itp. Efekty praktyczne
tych zmian są bardzo różne. Często okazywało się, że teoretyczne podstawy zmian były
nadmiernie zawężone, zdominowane przez
arogancję ekonomistów uczonych niedostrzegających szerszych uwarunkowań praktycznej
polityki gospodarczej, wymagającej bardziej
wszechstronnego podejścia uwzględniającego
osiągnięcia innych nauk społecznych.
Przykładem może być intensywnie rozwijany w nauce ekonomii nurt teorii wzrostu,
który próbuje odpowiedzieć na praktyczne
zapotrzebowanie, jakim jest zaradzenie pogłębiającemu się różnicowaniu rozwoju gospodarczego świata. Ekonomiści teoretycy dostarczyli
bardzo eleganckiej teorii wzrostu, zbudowanej
na neoklasycznej podstawie (model Solowa
– Swana) i następnie rozwiniętej w postaci
tzw. modeli endogenicznych (zob. np. Romer
2000, Barro i Xavier Sala-i-Martin 2004).
Modele te są testowane przy wykorzystaniu
zaawansowanych narzędzi ekonometrycznych,
co stało się możliwe dzięki lawinowemu wręcz
rozwojowi baz danych makroekonomicznych
obejmujących duże grupy krajów.
Teoretyczne modele ekonomii neoklasycznej, aczkolwiek często w skomplikowanej i
matematycznie zaawansowanej formie, mają
87
– M B A
dość proste fundamenty zbudowane z kilku
klocków. Najczęściej są nimi: podstawowy
paradygmat ekonomii klasycznej, zakładający,
że każdy człowiek gospodaruje racjonalnie,
tzw. homo aeconomicus. Paradymat ten jest
niepodważalną podstawą współczesnej nowej
ekonomii klasycznej. Dalej przyjmuje się, że (i)
człowiek w każdym społeczeństwie ma różne
potrzeby, cele i skalę wartościowania opisaną
funkcją użyteczności; (ii) istnieją ograniczone zasoby środków (naturalnych, ludzkich i
zasobów wytworzonych); (iii) do produkcji
wykorzystuje się dane technologie, które określają relacje między nakładami i produkcją.
Możliwości zaspokajania potrzeb ludzi są ograniczone przez dostępne zasoby oraz dostępny
poziom technologii. Rozwój gospodarczy jest
determinowany przez akumulację zasobów
(kapitału rzeczowego i ludzkiego) oraz rozwój
technologiczny; (iv) obok tych podstawowych
zasad kształtujących myślenie ekonomiczne
niezwykle ważną rolę odgrywa założenie często przyjmowane milcząco, którym jest spontanicznie ukształtowany rynek. Swobodnie
działający mechanizm rynkowy, dzięki wolnej
konkurencji, zapewnia optymalne gospodarowanie, a więc jest gwarantem ekonomicznej
efektywności. Jak piszą wspomniani autorzy:
„Milczące założenie, że rynekpotrzebny do
rozkwitu gospodarki rozwinie się automatycznie, jeśli tylko rządy nie będą temu przeszkadzały, jest powszechnie przyjmowane.
Jednakże (...) takie założenie jest błędne. Co
więcej, nie było sposobu skorygowania tego
błędu bez wyjścia poza centrum metropolii”
(Olson, Kähkönen 2000: 2). Dopiero zintegrowane podejście ekonomii i innych nauk społecznych pozwala na o wiele bardziej dogłębne
wyjaśnienie roli tego podstawowego czynnika
dla rozwoju gospodarczego.
88
1/ 2 0 0 8–
Wykorzystując rozwój teorii wzrostu w
wersji neoklasycznej, na początku lat 90.
sformułowano podstawowe zalecenia mające
wskazać drogę do przezwyciężenia zacofania
gospodarczego nazywane „Waszyngtońskim
Konsensusem” (Washington Consensus),
który to termin wprowadził John Williamson
(1990). Jednocześnie w tej właśnie dekadzie
nasiliły się działania zmierzające do pobudzenia wzrostu gospodarczego w wielu krajach
rozwijających się. Działania te w mniejszym
bądź większym stopniu były podejmowane
zgodnie z wspomnianymi zaleceniami.
Najkrócej recepta ta zalecała: utrzymanie równowagi makroekonomicznej (niska
inflacja, równowaga finansów publicznych),
wycofanie się państwa z gospodarki oraz swobodne działanie rynku, co sprowadzało się
do formuły SPL: Stabilize, Privatize, Liberalize.
Recepta ta zainspirowała reformy zgodnie z
zaleceniami, zwłaszcza w krajach Ameryki
Łacińskiej, Afryki Równikowej, a także, po
upadku systemu komunistycznego, w krajach
Europy Środkowej i w krajach postradzieckich. Doświadczenia tej wielkiej fali reform
świadczą o zasadniczej zawodności zalecanych
działań, co otwarcie przyznaje Bank Światowy – jeden z głównych propagatorów tej idei
(zob.: Economic Growth in 1990s. Learning from
the Decade of Reform), a także jeden z najwybitniejszych ekonomistów z Harvard University;
prof. Dani Rodrik (2006).
Jak przyznaje D. Rodrik, entuzjazm i zaangażowanie w ten rodzaj reform przekroczył
oczekiwania: „Procesy deregulacji, prywatyzacji i liberalizacji handlu w Ameryce Łacińskiej
i Europie Wschodniej rozwinęły się na skalę
niespotykaną w historii” (Rodrik 2006: 974).
– M B A
1/ 2 0 0 8–
Obecnie prawie wszyscy są zgodni, że rezultaty zastosowania tak skrojonych reform nie
przyniosły zadowalających rezultatów. Przyznaje to przede wszystkim wspomniany raport
Banku Światowego, ale także prawie wszyscy
znani ekonomiści zajmujący się wzrostem
gospodarczym. Raport na dowód przytacza
następujące fakty, które podważają recepty
zawarte w Waszyngtońskim Konsensusie:
• głębokie załamanie produkcji w krajach
transformujących się, o skali i długości,
której nikt nie oczekiwał;
• brak wyraźnego wzrostu w krajach Afryki
Równikowej, mimo podjętych wysiłków
reformatorskich i mimo pomocy zewnętrznej;
• wystąpienie w kilkunastu krajach ostrych
kryzysów finansowych (Ameryka Łacińska,
kraje Azji Południowej, Rosja, Turcja);
• pewne przyspieszenie wzrostu w pierwszej
połowie dekady w krajach Ameryki Łacińskiej okazało się krótkotrwałe, mimo zaniechania protekcjonistycznej i populistycznej
polityki lat 80. W sumie wzrost gospodarczy
w dekadzie lat 90. był wolniejszy niż w latach
1950-80.;
• spektakularny kryzys finansowy w Argentynie w 2002 roku.
W dyskusjach, które rozważają przyczyny
porażki recept zawartych w Waszyngtońskim
Konsensusie, będących prostym przełożeniem
czystej teorii neoklasycznej, podkreśla się
nieuwzględnienie szerszej gamy czynników
warunkujących rozwój gospodarczy, zwłaszcza
czynników instytucjonalnych, politycznych i
kulturowych. Poszukiwanie dróg skutecznego
pobudzenia wzrostu gospodarczego w krajach opóźnionych wymaga szerszego, przede
wszystkim interdyscyplinarnego podejścia
teoretycznego. Jednocześnie akcentuje się
konieczność stosowania selektywnych strategii, dostosowanych do indywidualnych warunków poszczególnych krajów (zob. Rodrik
2006). Standardowe recepty reformowania
polityki gospodarczej nie dadzą oczekiwanych
rezultatów, jeśli wadliwa instytucjonalne jest
infrastruktura. Bez głębokich zmian instytucjonalnych, dostosowanych do warunków poszczególnych krajów trudno będzie skutecznie
pobudzić i utrzymać w długim okresie wzrost
gospodarczy. Takie podejście otrzymuje obecnie znaczące wsparcie teoretyczne, rozwijane
przez ekonomię instytucjonalną adoptującą
„czystą” teorię wzrostu. Na przykład Easterley i Levine (2001) dowodzą, że struktura
instytucjonalna jest bardzo znaczącym determinantem wzrostu gospodarczego, istotnym
statystycznie we wszystkich empirycznych badaniach wykorzystujących regresje wzrostu.
Obok tych negatywnych niespodzianek
wystąpiły także pozytywne, a mianowicie
utrzymujący się szybki wzrost Chin, Indii i
Wietnamu. Paradoksalnie wzrost tych krajów
także był nieoczekiwany i wystąpił nie dzięki,
ale wbrew receptom Waszyngtońskiego Konsensusu, gdyż opierał się o działania przeciwne
do tam zalecanych.
Dzisiejsze zafascynowanie ekonomią instytucjonalną wymaga także pewnego umiaru.
Ekonomia podlega, chyba jak wszystkie nauki, pewnym modom. Obecnie bardzo często
akcentuje się potrzebę szerszego podejścia w
rozwiązywaniu problemów ekonomicznych. O
pożytkach z takiego podejścia już wspomniałem. Jednak, jak słusznie zauważa Rodrik,
W mniejszym stopniu dotyczy to także Afryki
Równikowej.
89
– M B A
prace uznające prymat reform instytucjonalnych przybierają czasami formę „fundamentalizmu instytucjonalnego”, którym próbuje
się zastąpić dotychczas panujący „fundamentalizm rynkowy”. Zalecenia dotyczące reform
instytucjonalnych powtarzane są jak mantra
podobnie jak poprzednio taką mantrą było
zalecenie ustalenia „właściwych” cen. Należy
pamiętać, że rozwój każdej nauki jest pewną
ciągłością. Nowe prądy naukowe nawiązują do
teorii poprzednich. Ekonomiści tymczasem
wykazują czasami daleko posuniętą arogancję, uznając całkowitą dominację aktualnego
podejścia w myśl zasady „wczorajsza prawda
jest błędna dzisiaj”. Przykładem osoby o takim
aroganckim podejściu jest laureat Nagrody
Nobla Robert Lucas, który w 1980 r. opublikował znany artykuł The Death of Keynesians
Economics, całkowicie dyskredytujący keynesizm, uznając, że nie zasługuje on na miano
teorii naukowej. Akurat w tym czasie ukazały
się prace zaliczane dzisiaj do tzw. nowej teorii Keynesowskiej, a także podjęto próby
dokonania syntezy keynesizmu i nowej teorii
klasycznej. Wbrew stanowisku Lucasa, rozwój
„przedmieść” ekonomii i upowszechnianie się
integracji nauk społecznych nie oznacza utraty
znaczenia centrum: rozwój nowych podejść ma
znaczenie komplementarne, a nie substytucyjne w stosunku do tradycyjnej ekonomii. Można
wręcz powiedzieć, że tradycyjna ekonomia
zyskuje nawet na znaczeniu, znajdując nowe
interpretacje w rozszerzonym ujęciu. Wczorajsza prawda staje się szczególnym przypadkiem
prawdy dzisiejszej.
Referat wygłoszony na „Interdyscyplinarnym seminarium u
Koźmińskiego” 17 października 2007 roku.
90
1/ 2 0 0 8–
Bibliografia
Barro, R., Sala-I-Martin, X. (2004), Economic Growth, second edition, MIT.
Chari, V. V., Kehoe, P. (2006), Modern Macroeconomics in
Practice: How Theory is Shaping Policy. Journal of Economic
Perspective, Vol. 20, No. 4, p. 3–28.
Easterley, W., Levine, R. (2001), It’s Not Factor Accumulation:
Stylized Facts and Growth Models. The World Bank Economic
Review, Vol. 15 (2), p. 177–219.
Lucas, R. (1980), The Death of Keynesian Economics. Issues
and Ideas, University of Chicago, Winter 1980, p. 18–19.
Mankiw, G. (2006), Macroeconomist as Scientist and Engineer.
Journal of Economic Perspective, Vol. 20, No. 4, p. 29–46.
Olson, M., Satu, K. (ed.) (2000) A Not-So-Dismal. A Broader
View of Economies and Societaies, Oxford University Press.
Rodrik, D. (2006) Goodbye Washington Consensus; Hello
Washington Confusion? Review of the World Bank’s Economic Growth in 1990s: Learning from a Decade of Reform.
Journal of Economic Literature, December, p. 973-987;
Romer, D. (2000) Makroekonomia dla zaawansowanych, WN
PWN, Warszawa.
Williamson, J. (1990), Latin American Adjustment: How
Much Has It Happened, Institute for International Economics, Washington DC.
World Bank (2005), Economic Growth in 1990s: Learning
from a Decade of Reform, Washington DC.