Nowa linia produktów gipsowych 20 lat ATLASA!

Transkrypt

Nowa linia produktów gipsowych 20 lat ATLASA!
D w u m i e s i ę c z n i k P o l s k i e g o Z r z e s z e n i a P ły t k a r z y
numer 1 luty 2011 (25) | Glazurnicy.pl
IV MISTRZOSTWA
ISSN 2080-7007
GLAZURNI
KÓW
Nowa linia
produktów
gipsowych
20 lat ATLA
SA!
WSTĘP
Glazurnicy.pl
Samotność długodystansowca według Pawła Zawodowca
SAMOTNOŚĆ DŁUGODYSTANSOWCA
według Pawła Zawodowca
od mozaiki do psychologii
L
atem odwiedziliśmy z żoną Rimini
na północy Włoch. – W twoim wieku – mówiła – trzeba zacząć dbać o
zdrowie, nie można bez przerwy tyrać i
tyrać. Masz jeszcze 25 lat spłacania kredytu hipotecznego, nie mam zamiaru
sama się z tym borykać. Dba o mnie „mój
skarb”, nie można narzekać.
Zobaczyłem w Rawennie antyczne mozaiki. Jako fachmana z branży zdumiało
mnie, że od kilku tysięcy lat nadal idealnie
trzymają się podłoża, nic nie dudni, nie ma
odprysków, wykwitów. Zacząłem się zastanawiać, jak wyglądała praca tamtych wykonawców. Przecież robili to samo,
co ja. Po dziele widać, że musieli kochać swoją pracę. Ciekaw jestem, czy
praca kochała ich tak samo, jak mnie.
To, co różni pracę dawniej i dziś to narzędzia. Wtedy mieli tylko młotki,
dłuta, skrobaki i kliny. Z narzędzi pomiarowych chyba tylko łaty i sznurek. A
teraz technika wykonuje za nas większość roboty. Mamy tarcze do cięcia poszczególnych materiałów, wiertnice z diamentowym nasypem do pracy na
mokro, na sucho, do wiercenia w twardym materiale, w miękkim. Laserowe
narzędzia pomiarowe, krzyżowe, wirujące, precyzyjne dalmierze. A przecież tamte mozaiki też są wykonane precyzyjnie, to widać na krawędziach i
przecięciach płaszczyzn, na refleksach odbitego światła. Elementy kamienne tak są spasowane, że żyletki nie wciśniesz. I do tego mają zachowane
spadki, rowki do odprowadzenia wody, kanaliki, studzienki, rzygacze.
Jak się ma doświadczenie i dobre narzędzia, to nie ma takiej roboty, której nie da się wykonać. Tylko ostatnio coraz ważniejsze się stają umiejętności marketingowe. Teraz prawdziwą sztuką jest dostać dobre zlecenie, a potem dobrze robotę sprzedać. Kończą się czasy, kiedy bez przerwy brzęczał
telefon i trzeba było odpowiadać: – Pani zadzwoni za pół roku.
A marketing to też fach i ma narzędzia, które ułatwiają pracę. I te narzędzia są w zasięgu ręki, tylko trzeba po nie sięgnąć. Od kilku lat mam dyplom mistrza w zawodzie glazurnik i zawsze się nim legitymuję. Dla takiego
Kowalskiego słowo „mistrz” kojarzy się ze zwycięstwem, mimo że jest to
stopień zawodowy w rzemiośle. Ale taki Kowalski, jak pójdzie na operację
wyrostka robaczkowego, to będzie chciał, żeby go operował mistrz świata w
wycinaniu wyrostków. Jak poleci samolotem na wakacje, to będzie chciał,
żeby lądował mistrz świata w pilotażu. A jak wynajmie glazurnika, to też
będzie chciał mistrza. I ja mu wtedy dyplom pod nos... „Psychologia, Jajec,
psychologia, bez psychologii ani rusz” (cytat z filmu „Pułkownik Kwiatkowski”). PZP organizuje kursy na mistrza i czeladnika, z dofinansowaniem
unijnym. I ten program chyba niedługo się kończy.
Od niedawna mam ubezpieczenie OC działalności gospodarczej. Wykupiłem je w PZP za jakieś dwadzieścia złotych. Zawsze porównuję to do
OC komunikacyjnego. Jeśli Kowalski rozbije komuś samochód w wypadku, to nie płaci za jego naprawę. Robi to za niego ubezpieczyciel. Podobnie przy remoncie. Gdy wypadnie mi kielnia z ręki i rozbije umywalkę,
nie ja za to płacę, a ubezpieczyciel. Ta polisa naprawdę powoduje ogromny wzrost zaufania. Wygrałem dzięki niej niedawno przetarg, a wcale nie
byłem najtańszy.
Muszę się jeszcze zabrać za wysłanie wniosku do PZP o udzielenie rekomendacji. „Glazurnik rekomendowany przez Polskie Zrzeszenie Płytkarzy”. To brzmi nieźle. Będę miał taki napis na banerze, na samochodzie, na
wizytówce. To będzie kolejne narzędzie marketingowe.
Dobre „graty” to podstawa. W marketingu też. Jak bym powiedział Kowalskiej: „Bęęędzie Paaani zaaadowolona”, od razu poleciałbym za drzwi.
A torba z „gratami” zaraz za mną. Teraz kładę na stół kosztorys, umowę,
dyplom, polisę, niedługo jeszcze pewnie rekomendację i nikt nikomu łaski
nie robi. Wszystko jest jasne i przejrzyste. I jeszcze ta psychologia...
Glazurnicy
3
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
GLazurnicy nr 1/2011 (25)
SPIS
TREŚCI
3 Felieton Pawła Zawodowca
4 Historia w gipsie wyrzeźbiona
8 Odkrywamy Nowy Ląd
12 Rozwiązania systemowe przede wszystkim
14 Glazurnicy jak zawsze dopisali
16 Renesansowe ręce
18 Wywiad ze zwycięzcą
IV Glazurniczych Mistrzostw Polski
20 GALERIA PRAC KONKURSOWYCH
22 Tak to się zaczęło
24 20 lat Atlasa
27 Wywiad z prezesem Atlasa
28 Maszyny do tynków
30 Podłoga: materiały i rozwiązania
32 Modę dyktują Włosi i Hiszpanie
34 Edukacja ważna rzecz
36 Wasz wybór naszym wyborem
Egipskie kolumny
w świątyni Karnak w Luksorze.
38 Zbieram punkcik po punkciku
40 Poruszone na forum
43 Fugi dekoracyjne
44 Historia jednej roboty
46 Moja firma: Usługi w Niemczech cz. II
48 Po Godzinach: Górskie wędrówki
49 Podziel się opinią
50 Krzyżówka
Redakcja Glazurnika
Paweł Królikowski
redaktor prowadzący Dariusz Małkowski
adres 05-120 Legionowo, ul. Jagiellońska 34 lok. 4
telefon 227841886 606876576
redaktor naczelny
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania
nadesłanych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Wydawca ma prawo
odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy, jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią
programową bądź charakterem pisma oraz interesem wydawnictwa.
4
Glazurnicy
HISTORIA
W GIPSIE WYRZEŹBIONA
OD ROZCZYNU Z PRAŻONEJ SKAŁY DO ZAPRAWY ATLASA
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
Już starożytni Rzymianie.... a gdzie tam.
Już starożytni Grecy.... a skąd.
Już w starożytnym Egipcie... na pewno wcześniej.
7000 lat p.n.e. w Babilonie... no, no... nie za daleko?
albowiem wtedy, właśnie wtedy
i właśnie tam wykonywano
z rozczynów prażonej skały gipsowej
z wodą równiutkie, jak szklana tafla, tynki, podkłady
na których starożytni mistrzowie malowali barwne
freski, których wieczne piękno i wykonawczą klasę
.
podziwiać można
Nie!
do dziś
N
Kiedy poznano
przeciwpożarowe właściwości
gipsu, francuski król Ludwik
XIV nakazał wszystkie
drewniane budynki pokryć
wapienno-gipsowym
tynkiem.
Warowny klasztor w Cluny,
w którym zakonnicy z
wielką ochotą stosowali
gipsowe tajemnice
z czasów Rzymian.
iedaleko Babilonu archeologowie odnajdują resztki niezdobytych przez wieki murów
Jerycho – przykład przemyślanego
stosowania gipsowych zapraw spajających kamienne mury i umocnienia. Oparły się one wielu furiom i
pożogom, i dopiero, jak donosi Biblia,
„wunderwaffe” Jozuego w postaci
sławnych siedmiu trąb dały radę. W
Krzysztof Milczarek
tamtych okolicach pamiątek gipsoWIODĄCY EKSPERT ATLASA Z FIZYKI BUDOWLI
wej myśli technologicznej jest wiele
i te zastosowania możemy traktować jako początek rozumnego
posługiwania się gipsem. Nieco później (5000-3400 p.n.e.) ten sam
surowiec w zmyślny sposób stosowali Egipcjanie jako podstawowe spoiwo królewskich piramid i innych budowli oraz jeden z ważniejszych materiałów modnego wtedy wyposażenia mieszkalnych
czy grobowych wnętrz (np. sztukaterie w sławnym grobowcu Tutanchamona). W Azji Hindusi, a w Europie Grecy i Rzymianie także
wysoko cenili tę prażoną i mieloną skałę jako znakomite spoiwo swych
wiecznych budowli.
Wielkiego greckiego przyrodnika i filozofa Teofrasta z Eresos
(370-287 p.n.e.) traktować można jako pierwszego myślącego ekologicznego budowlańca, bowiem to właśnie on wpadł na pomysł
„recyklingu” gipsowego spoiwa poprzez powtórne jego prażenie i
zmielenie. W swoim „Traktacie o kamieniu” udzielał technologicznych porad aktualnych do dziś. Nieco później rzymski badacz i kronikarz Pliniusz Starszy (23-79 n.e.) w „Historii naturalnej” przekazał całą starożytną tradycję i wiedzę na temat prażenia gipsu, która
musiała wystarczyć Europejczykom na następne 1000 lat.
Technologiczno-gipsowa myśl rozwijana była potem głównie w
Europie (choć nie tylko; Berberowie w Afryce też posiadają niemałe technologiczne tradycje). We Francji zakony z wielką ochotą przejęły rzymskie gipsowe tajemnice i adoptowały to wygodne, nadzwyczaj szybkosprawne tworzywo do budowania swoich warownych
klasztorów, np. zakonów Cluny czy Citenaux. Za francuską miedzą
germańscy budowniczowie też całkiem udatnie eksperymentowali
z gipsowymi zaczynami. Gips był tam wtedy, w tych mrocznych, średniowiecznych czasach, materiałem nieźle już poznanym i trwałym
do tego stopnia, że jeszcze dziś można podziwiać mury wielkich budowli tamtych lat spajanych przy użyciu gipsowych zapraw. Mogą
to poświadczyć stojące do dziś miejskie mury miasta Nordhausen,
budynki starego klasztoru Walkenried, fortyfikacji Kyffhauserbur-
Glazurnicy
5
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
HISTORIA
W GIPSIE WYRZEŹBIONA
ga czy funkcjonujące od XII wieku posadzki kościoła w Ilsenburgu.
Warto jednak wrócić do Francji. Francuskie doświadczenia tamtych lat przyniosły mało znany, a niezwykle spektakularny dla historii gipsu królewski edykt. Wtedy to dokładniej poznano między
innymi przeciwpożarowe właściwości gipsu, tak dla niego charakterystyczne i te właśnie odkrycia stały się powodem niezwykłych
zarządzeń Króla Ludwika XIV. Ten monarcha-absolutysta, „Państwo to ja!” i nieznoszący sprzeciwu władca w myśl dobrze pojętej
profilaktyki przeciwpożarowej, w rok po pożarze Londynu w 1666
nakazał, aby w całym Paryżu wszystkie drewniane elementy budowli, tak wewnętrzne, jak i zewnętrzne, przykryte zostały grubą
warstwą gipsowo-wapiennego tynku, co oczywiście bez szemrania
uczyniono. Co by nie powiedzieć, od czasu tego zarządzenia poważnych pożarów Paryża historia nie notuje, a jedynie pamiątką tamtych czasów jest fakt, iż do dziś w co najmniej 70% budowli Paryża jako
spoiwo tkwi gips.
Przez wiele lat gipsowe technologie są udoskonalane i mają coraz szersze zastosowanie. Dodatki naturalnych materiałów włóknistych typu słomy, trzciny, sierści itp. umożliwiły wykorzystanie
gipsu w o wiele szerszym zakresie i wykończenie domostw tynków
na jego bazie stało się bardzo popularne od ścian po sufity. Równolegle z zastosowaniami budowlanymi gips był niezwykle wdzięcznym materiałem działalności artystycznej. Prostota wykonywania
zaczynów, urabialność, plastyczność, szybkosprawność pozwoliły
na wykorzystanie go do wykonywania przeróżnych architektonicznych ozdobnych detali i ornamentów. Do dziś cieszą nasze oczy
złożonością form, precyzją wykonania i niezwykłą trwałością. Zabezpieczone wielokrotnym nasączaniem pokostem, pokrywane
nieprzepuszczalnymi dla wody farbami czy złocone płatkami złota
przetrwały całe stulecia w budownictwie sakralnym, z cudami starochrześcijańskiej kultury pierwszych wieków naszej ery, choćby
w Rawennie.
Jeden z rodzajów naturalnej skały gipsowej – alabaster od 5 tysięcy lat jest ulubionym tworzywem artystów rzeźbiarzy. Potwierdzają to dzieła, które można oglądać w najpoważniejszych muzeach świata, np. rzeźba faraona Pepi II z 3000 p.n.e. uwiecznionego
w alabastrze na kolanach matki czy sławna statuetka Kenamona
zarządcy dworu Anenhotepa II (1500 p.n.e.). Jednym z najstarszych
dzieł jest sławna sumeryjska „Głowa z Tell – Brak” czy wotywne figurki sumeryjskie z Mawi nad środkowym Eufratem. Niewiele później wykonane były znalezione na Cykladach rzeźbione głowy i małe
posążki bożków kultury egejskiej. Ciekawym przeżyciem może być
także to, że dzięki gipsowi możemy spojrzeć prawie prosto w oczy
ludziom żyjącym przed tysiącami lat. Technologia pośmiertnych
masek to znów całkowicie gipsowa technika. Jakże intrygująca jest
możliwość spotkania się twarzą w twarz, z wszystkimi szczegółami
tej twarzy, z tak wielkim człowiekiem jak np. „boski” Ehnaton. Wielki faraon, reformator i mąż swojej sławnej żony pięknej Nefretete.
Historycznych przykładów z całego świata można mnożyć.
Ale wróćmy do domu, albowiem „Polacy nie gęsi i swój gips też
mają”, a tradycja ho, ho...! Ale jak coś starego, to Mieszko I? I prawidłowo. Otóż, już wtedy do budowy kaplicy Mieszka I w Gnieźnie
stosowany był gipsowy beton na ceglanym kruszywie. Niewiele
młodszy z 1522 Ostrów Lednicki i podobna technologia gipsu z pyłem ceglanym. Stary i sławny gnieźnieński Kościół św. Stanisława
to też plac budowy z udziałem gipsowego spoiwa (o dziwo także w
części fundamentowej, podziemnej).
Najciekawszym jednak odkrytym stosunkowo niedawno zabytkiem polskiej gipsowej przeszłości jest przedziwny stary obiekt sa-
6
Glazurnicy
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
Zakonnicy wznosili
swoje klasztory w oparciu
o szybkosprawne spoiwo gipsowe.
Alabastrowy sfinks
w Memfis w Egipcie.
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
OD ROZCZYNU Z PRAŻONEJ SKAŁY DO ZAPRAWY ATLASA
Gipsowe patio i misternie
rzeźbione mauretańskie łuki
w Alhambrze w Hiszpanii.
Współcześnie
w imponującym stylu
wracamy do szerokiego
stosowania gipsu.
kralny w Wiślicy. W środku tej maleńkiej, urokliwej miejscowości
archeolodzy odkopali mury starego pochodzącego z IX wieku kościółka. Poniżej jego fundamentów odkopano jeszcze starsze fragmenty ze świetnie zachowaną, o rozmiarach 5×4 metry, misą uformowaną na ziemi z palonego gipsu. Ta misa to najprawdopodobniej miejsce chrztu naszych przodków. To rodzaj płytkiego basenu, w którym akt chrztu odbywał się poprzez polewanie wodą. To
naprawdę warte obejrzenia znalezisko. Tuż obok domu, w którym
przez lata tępił swe gęsie pióro przy kronikach Długosz, dumnie
strzela w niebo zabytkowa romańska kolegiata z przeciekawą gipsową płytą posadzkową ufundowaną przez Henryka Sandomierskiego (ojca Kazimierza Sprawiedliwego) ok. 1146, a pamiętającą
jeszcze krzyżem leżącego na niej króla Władysława Jagiełłę, który
tam właśnie modlił się przed Grunwaldzkim przesileniem. A i niegdyś miejski, a dziś wiejski stareńki Plac Solny niejedno widział i
opowiedzieć mógłby wiele. Jedno jest pewne Wiślanie (od Wiślicy, a
nie Wisły) jeszcze przed Mieszkiem znali technologię prażenia gipsu i jego możliwe zastosowania.
W skromne 1000 lat później ziemie te stały się znów miejscem
erupcji gipsowej mądrości. Po drugiej wojnie światowej szukano
szybkiej, taniej, dobrej technologii budowlanej mogącej zaspokoić
niesłychany mieszkaniowy głód w zniszczonym wojną kraju. Padło
między innymi na gips. Wówczas przypomniano sobie o gipsie jako o
materiale konstrukcyjnym. Toć już od „przed wojny” stały gipsowe
domy we wsi Bogocice-Skałki koło Buska czy w Gorzysławicach
na przedmieściu (sic!) Wiślicy. W tych też okolicach zlokalizowano olbrzymie, łatwe do eksploatacji złoża gipsu. W Gackach w 1956
powstał na bazie socjalistycznej euforii i proletariackich nadziei
zakład „Dolina Nidy”. Efekt działania tego przedsięwzięcia był tak
znaczny, że już w dwa lata później w 1958 wzniesiono pierwszy w
Polsce czteropiętrowy dom mieszkalny z gipsobetonu (Warszawa,
ul. Mickiewicza 33). W 1959 ośmiokondygnacyjny budynek przy
ulicy Dunajskiego 15 w Warszawie czy osiedle 30 domów dwurodzinnych w Zgorzelcu. A potem już poszło – osiedle mieszkaniowe
Rogi w Łodzi, osiedle Rokicie Nowe itd. Niestety, niedopracowane
technologie i naturalne ograniczenia płynące z własności niedostatecznie modyfikowanego gipsowego spoiwa sprawiły, iż po pewnym czasie gipsowa euforia minęła, inwestycyjny rozmach zwiądł
i wyparty został w masowych realizacjach całkowicie przez beton
w wielkiej płycie.
Dziś jesteśmy świadkami wielu, mniej lub bardziej udanych prób
gipsowego konstrukcyjnego „come backu”. Najczęściej są to próby
wypełniania drobnowymiarowymi bloczkami gipsowymi konstrukcyjnych elementów żelbetowych czy stalowych, czasem docieplanych styropianem, czasem gipsem spienianym na placu budowy
przed wypełnieniem karkasowych konstrukcji. Istnieją też systemy
drobnowymiarowych elementów, które dopuszczone są jako konstrukcyjne elementy niskiej zabudowy. Najbardziej znane systemy
to np. Sova System, Ekogips, System R i inne. Wydaje się jednak,
że czas konstrukcyjnego gipsu jeszcze w pełni nie nadszedł. Należy
jeszcze nieco poczekać na nowe modyfikacje gipsowego materiału,
które pozbawiłyby go jego konstrukcyjnych niedoskonałości i wykorzystały jego inne znakomite, przyrodzone właściwości.
Dziś wracamy do gipsu. Do płyty gipsowo-kartonowej, do nowoczesnych gipsowych tynków, klejów, szpachli, zapraw itp. Nadganiamy zaszłości i gipsowe zapóźnienie w stosunku do rozwiniętych
krajów świata. Ale to już inna technologia, inna filozofia, inne produkty, inne materiały.
Jedynie gips w Ziemi się nie zmienił.
Glazurnicy
7
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
ODKRYWAMY
NOWY LĄD
Kopalnia Gipsu i Anhydrytu „NOWY LĄD”
Czy wiecie, że w GRUPIE ATLAS
pracują górnicy?
Do pracy zjeżdżają
na głębokość nawet 300 metrów...
Y
R
K
D
O
Odstawa urobku
kamienia anhydrytowego
P
oczątki niwnickiej kopalni to już prawdziwa historia. Sięgają pierwszej połowy
XIX wieku, kiedy to w 1830 rozpoczęto
wydobywanie gipsu systemem odkrywkowym
i podziemnym w dwóch kamieniołomach. Minerał ten wykorzystywany był wówczas w rolnictwie, jako nawóz. Początkowo skałę gipsową mielono w młynach kamiennych, podobnych do zbożowych, napędzanych wodą z pobliskiego strumyka Jagodna. Po modernizacji do napędu urządzeń zastosowano maszynę
parową, którą także wykorzystywana również
do wynoszenia w górę wózków kopalnianych z
urobkiem i wodą.
8
Glazurnicy
Ważne wydarzenia historyczne wpływały
również na przeznaczenie kopalin wydobywanych w Niwnicach. W czasie I wojny światowej znalazły one zastosowanie przy produkcji kwasu siarkowego, gipsu chirurgicznego i budowy fortyfikacji.
Po II wojnie, zmodernizowana już kopalnia,
produkowała gips na potrzeby budownictwa.
O wysokiej jakości gipsu z niwnickiej kopalni
świadczy fakt, że był wykorzystywany przy rekonstrukcji Zamku Królewskiego w Warszawie.
Przepiękne sztukaterie w Sali Tronowej, Rycerskiej, Ansamblowej i w wielu innych komnatach
wykonane zostały właśnie z gipsu „Nowego
Lądu”. Również sztukaterie i stiuki w Teatrze
Wielkim powstały dzięki tym złożom.
Okres powojenny to dla kopalni czas licznych zmian i przekształceń własnościowych,
które trwały aż do stycznia 1998. Wówczas to
Dolnośląska Spółka Inwestycyjna odsprzedała
100% posiadanych udziałów „Nowego Lądu”
GRUPIE ATLAS. Zmiana ta wpłynęła korzystnie na kondycję finansową Spółki. Już po roku.
znalazła się na 40. miejscu wśród 100 najlepszych średnich przedsiębiorstw o charakterze
produkcyjnym i usługowym. Ranking został
przeprowadzony przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN. Cały zysk, który Spółka osią-
Y
Y
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
Kopalnia to nie tylko maszyny i urządzenia,
to przede wszystkim ludzie. Specyfika pracy,
często w niebezpiecznych warunkach,
kształtuje wyjątkowe więzi międzyludzkie
i uczy pracy w zespołach, odpowiedzialności
i przezorności. Kształtuje również odrębne
poglądy, poczucie dumy zawodowej, a także
ciekawe, niepowtarzalne obyczaje.
Górnicy „Nowego Lądu” pielęgnują tradycje
związane z zawodem, podkreślają jego
wyjątkowość. Każdego roku świętują
„Barbórkę”, podczas której najbardziej
zasłużonym przedstawicielom zawodu
wręczane są szpady górnicze.
Y
M
A
W
Urobek kamienia
anhydrytowego
Anhydryt (CaSO4)
To monomineralna skała osadowa, zbudowana niemal wyłącznie z siarczanu wapnia (CaSO 4) o barwie
szarej, białej, lekko błękitnej lub bezbarwnej. Zalega
20-300 metrów pod ziemią, w złożach gipsowo-solnych pochodzenia morskiego lub jeziornego. Jest
produktem ewaporacji (odparowania) wody morskiej lub dehydracji (odwodnienia) gipsów. Postać
handlowa anhydrytu to anhydryt kruszony oraz
mączka anhydrytowa (otrzymywana przez zmielenie
anhydrytu). Odbiorcami anhydrytu są cementownie,
które wykorzystują go do produkcji wysokiej jakości cementów, a odbiorcami górniczych spoiwa anhydrytowych są kopalnie i zakłady górnicze, które
wykorzystują spoiwa górnicze m.in. do budowy tam
i korków izolacyjnych, jako zabezpieczenie przeciwpożarowe czy też jako zabezpieczenie przed odpadami skał z ociosów.
D
Ą
L
Y
gała w kolejnych latach był przeznaczany na
przedsięwzięcia inwestycyjne. Wpłynęły one
w oczywisty sposób na jakość produkowanych
wyrobów.
Obecnie Kopalnia jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Składa się z dwóch oddziałów produkcyjnych – Oddziału Produkcyjnego Niwnice i Oddziału Produkcyjnego Lubichów. Oba oddziały są zlokalizowane na terenie
województwa dolnośląskiego, w miejscowości
Niwnice położonej w powiecie Lwówek Śląski i
miejscowości Lubków w powiecie Bolesławiec .
Podstawowym przedmiotem działalności
Kopalni jest wydobycie oraz przeróbka an-
hydrytu i gipsu. Dodatkowo zajmuje się produkcją materiałów budowlanych na bazie
wydobywanych surowców oraz działalnością
handlową w tym zakresie, zarówno w kraju i
za granicą.
Postacią rynkową anhydrytu jest anhydryt
kruszony czyli bezwodny siarczan wapnia zawierający około 21,5% siarki. Jest skałą osadową i występuje głównie w postaci ziarnistej zbitej, rzadziej tworzy kryształy. Ma barwę
szarą, białą, lekko błękitną, bywa również bezbarwny. Jest skrytokrystaliczny. Zalega 20-300
metrów pod powierzchnią. Druga postać rynkowa to mączka anhydrytowa. Jest otrzymy-
wana przez zmielenie anhydrytu w kruszarce
młotkowej i w młynie rolowo-misowym.
Anhydryt i mączka anhydrytowa to półprodukty wykorzystywane przez odbiorców w dalszej produkcji swoich wyrobów. Odbiorcami anhydrytu są cementownie, które wykorzystują
go do produkcji wysokiej jakości cementów. Odbiorcami górniczych spoiw anhydrytowych są
kopalnie i zakłady górnicze, które wykorzystują je m.in. do budowy tam i korków izolacyjnych,
jako zabezpieczenie przeciwpożarowe oraz jako
zabezpieczenie przed odpadami skał z ociosów.
Bardzo starym materiałem wiążącym –
znanym już w starożytnym Egipcie, Grecji i
Glazurnicy
9
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
Gips (CaSo4 • 2H2O)
Y
R
K
D
Jest uwodnionym siarczanem wapnia, tworzy się jako produkt ewaporacji wód słonych jezior lub mórz w temperaturze poniżej 42°C (w wyższej krystalizuje się jako anhydryt), powstaje też jako produkt uwodnienia anhydrytu.
Występuje w odcieniu szarym, żółtym, błękitnym i różowym, jego drobnokrystaliczna odmiana, Alabaster, już od
czasów rzymskich wykorzystywana była w rzeźbiarstwie i
architekturze.
O
Kopalnia w Niwnicach jest niemal wyłącznym producentem
gipsów specjalistycznych w Polsce. Spółka produkuje gips ceramiczny, szpachlowy i budowlany ekstra biały. Czystej barwy
biały kamień gipsowy pozwala na produkcję gipsów medycznych: dentystycznych i chirurgicznych. Produkowane gipsy
ceramiczne wykorzystywane są przemyśle ceramicznym do
wykonywania różnego rodzaju form i modeli oraz w budownictwie do robót zdobniczych i wykończeniowych.
W
O
N KR
Rzymie – jest gips czyli uwodniony siarczan
wapnia. Cechuje go biała barwa z odcieniem
szarym, żółtym, błękitnym i różowym. Jest
skałą metamorficzną, tworzy skupienia ziarniste lub włókniste. Alabaster natomiast to
drobnokrystaliczna odmiana gipsu, chętnie
wykorzystywana już przez starożytnych rzeźbiarzy i architektów.
Kopalnia w Niwnicach jest niemal wyłącznym producentem gipsów specjalistycznych
w Polsce. Decydują o tym wysokie parametry wytrzymałościowe i jakościowe wydobywanego gipsu. Spółka produkuje gips ceramiczny, szpachlowy, budowlany extra biały. Czystej barwy biały kamień gipsowy pozwala na produkcję gipsów medycznych tzn.
dentystycznych i chirurgicznych. Należy do
nich gips dentystyczny modelowy, gips dentystyczny modelowy o obniżonej wytrzyma-
10 Glazurnicy
Wiercenie otworów
strzałowych w złożu
anhydrytu.
łości, gips dentystyczny formierski klasy II,
gips dentystyczny formierski o obniżonej wytrzymałości, gips dentystyczny modelowy
twardy klasy III, gips dentystyczny modelowy twardy klasy IV, gips chirurgiczny „S”
worki). Mają one zastosowanie w placówkach służby zdrowia jako gipsy chirurgiczne
i stomatologiczne. Produkowane gipsy ceramiczne to gips ceramiczny, gips ceramiczny o obniżonej wytrzymałości, gips modelowy biały. Wykorzystywane są przemyśle ceramicznym do wykonywania różnego rodzaju form i modeli oraz w budownictwie do robót zdobniczych i wykończeniowych.
Złoże „Nowy Ląd”
Złoże położone jest na południowym skrzydle synklinorium północnosudeckiego, 8 km
od Lwówka Śląskiego. Złoże zapada na pół-
nocny wschód pod kątem 28°. Kształtem przypomina soczewkę, której jądro anhydrytowe
znajduje się w otulinie gipsowej. Eksploatację
podziemną rozpoczęto w 1962. Prowadzi się ją
poprzez zakładanie stopniowo coraz niższych
poziomów wydobywczych po upadzie złoża.
Anhydryt eksploatowany jest systemem komorowym. Wszystkie wyrobiska prowadzone
są w złożu i nie wymagają obudowy. Złoże urabiane jest za pomocą mechanicznych wiertnic, tylko przy komorach pochyłych używane
są wiertarki ręczne o napędzie pneumatycznym. Urobek w przodku odstrzeliwany jest za
pomocą dynamitu lub amonitu. Następnie za
pomocą ładowarek z komory przewożony jest
na kraty przesypowe, skąd dwoma odcinkami taśmociągów urobek jest transportowany
na poziom +80 m i wsypywany do skipoklatki.
Skipoklatką po upadowej surowiec wywożony
Y
M
A
W
Y
D
Ą
L
Y
M
A
WRYW
Ą
L
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
Uzyskane nominacje i nagrody:
}} Spółka w 2007 zdobyła „Dolnośląski Klucz Sukcesu” za 2006 jako najlepsza firma
produkcyjna zatrudniająca powyżej 250 osób. Nagrodę tę przyznaje Stowarzyszenie na Rzecz Promocji Dolnego Śląska.
}} Spółka była w latach 2003-2005 nominatem w konkursie „Dolnośląski Klucz Sukcesu” w kategorii najlepsza dolnośląska firma produkcyjna zatrudniająca powyżej
250 osób.
}} Spółka należy do elitarnego Klubu Gazel Biznesu (Gazela Biznesu 2006, Gazela
Biznesu 2007, Gazela Biznesu 2008, Gazela Biznesu 2009).
}} Spółka posiada certyfikat dobroczynności od Fundacji „Zdążyć z Pomocą”
}} Spółka była nominowana w 2004 w konkursie „Filantrop Roku 2004 Regionu Jeleniogórskiego”.
Chodniki transportowe
wiodące do komór
wydobywczych.
jest z kopalni na powierzchnię i dalej taśmociągami na przeróbkę.
wyprażeniu i dodaniu odpowiednich komponentów otrzymuje się gips ceramiczny, budowlany, modelowy i gipsy medyczne. Na baZłoże „Lubichów”
zie mączki uruchomiono produkcję nowoczeZłoże siarczanowe „Lubichów” znajdusnych spoiw budowalnych: anhydrytowej wyje się nad byłą kopalnią rud miedzi w północlewki samopoziomującej ATLAS SAM, głano-wschodniej części niecki grodzieckiej. Złoże
dzi szpachlowej GIPSAR UNI oraz produkZastosowanie w przemyśle
zapada na południowy zachód pod kątem 25°, a
tów sygnowanych marką Nowy Ląd (gładzi
Skruszona skała anhydrytowa trafia do szpachlowej FINITO oraz szpachli budowlaswoją budową przypomina złoże „Nowy Ląd” –
anhydryt w spągu i stropie kończy się warstwą przemysłu cementowego jako jeden ze skład- nej BAZA).
gipsową. Jednak złoże to jest o wiele trudniej- ników cementu, tzw. regulator czasu wiązania.
Dzięki posiadaniu w swoich strukturach kopalni
sze w eksploatacji ze względu na silnie rozwi- Po zmieleniu skały anhydrytowej otrzymu- gipsu i anhydrytu, GRUPA ATLAS kontroluje proniętą tektonikę. Eksploatacja złoża tutaj rów- je się mączkę anhydrytową, która ma szero- ces produkcyjny swoich materiałów od wydobycia
nież prowadzona jest metodą komorową. Zło- kie zastosowanie w górnictwie, budownictwie, skały gipsowej z kopalni, poprzez jej obróbkę aż
że siarczanów rozcięte jest do poziomu +213 m chemii, przemyśle meblarskim oraz szklar- do momentu powstania finalnego produktu.
upadową centralną oraz znajdującą się nad nią skim jako wypełniacz do wytopu szkła. Aż 20%
Tekst i zdjęcia: Piotr Grzelak
upadową wentylacyjną. Z upadowej wentylacyj- mączki eksportuje się do Niemiec i Czech.
na podst. materiałów przekazanych z kopalni
Gips sprzedawany jest w całości na rynku
nej zostały wykonane wyrobiska przygotowawcze (górne chodniki) wykorzystywane również krajowym. Ze skały gipsowej po zmieleniu,
jako chodniki wentylacyjne. Z upadowej centralnej poprowadzone zostały chodniki transportowe (chodniki dolne). Na chodnikach transportowych i w upadowej centralnej zamontowane są
taśmociągi, za pomocą których urobek bezpośrednio dostarczany jest na przeróbkę.
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
rozwiązania systemowe
przede wszystkim
KILKA SŁÓW O NOWEJ SERII PRODUKTÓW GIPSOWYCH ATLASA
Jakość bez kompromisów
ATLAS to nie tylko marka, to także międzynarodowa
grupa przedsiębiorstw, w skład której wchodzą m.in.
dwie kopalnie gipsu naturalnego oraz instalacja do
produkcji gipsu syntetycznego. Wszystkie produkty
wchodzące w skład serii ATLAS GIPS produkowane
są z surowców pochodzących z własnych kopalni i instalacji. Dzięki temu w trakcie procesu produkcyjnego
Laboratoria Kontroli Jakości firmy ATLAS czuwają
nad tym, żeby produkty spełniały surowe wymagania
jakościowe na każdym etapie produkcji, od momentu
wydobycia skały gipsowej z kopalni głębinowej, poprzez cały proces przetwórczy aż po ostateczną produkcję gotowego produktu. Dlatego też hasło przewodnie marki ATLAS GIPS to „jakość bez kompromisów”.
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
FORTIS – gładź gipsowa
Dzięki swoim właściwościom spełnia
wymagania
stawiane tak gipsom szpachlowym
jak i gładziom
gipsowym. To właśnie dzięki zastosowaniu czystego,
białego gipsu uzyskano produkt, który łączy w
sobie wyjątkową wytrzymałość mechaniczną
jak i śnieżnobiały kolor. Zastosowanie bardzo
drobnych wypełniaczy pozwala na uzyskanie
idealnie gładkiej powierzchni. Dzięki temu, że
gładź gipsowa FORTIS charakteryzuje się minimalnym skurczem podczas wiązania, może
być nakładana w warstwie do 5 mm. Doskonale sprawdzi się jako gips szpachlowy podczas uzupełniania ubytków lub mocowania
aluminiowych narożników. Ponieważ gładź
charakteryzuje się bardzo wysokimi parametrami wytrzymałościowymi istnieje możliwość fakturowania jej powierzchni za pomocą
dowolnych narzędzi – stalowych pac, wałków,
szczotek, gąbek.
BONDER – klej gipsowy
BONDER
to
klej gipsowy do
przyklejania płyt
gipsowo-kartonowych. Czas obróbki został wydłużony, aby umożliwić
wykonawcy nałożenie kleju, przyłożenie płyty do
ściany oraz swobodne
ustawienie płyty do oczekiwanego położenia. Dzięki
swojej wytrzymałości i wysokiej sile wiązania
BONDER sprawdzi się również jako klej do
przyklejania sztukaterii i innych drobnych elementów dekoracyjnych wykonanych z gipsu.
WIĘCEJ INFORMACJI NA TEMAT NOWEJ
SERII PRODUKTÓW GIPSOWYCH ATLASA
ZNAJDZIECIE W NASZYM SERWISIE
www.atlasgips.pl
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
TEMAT NUMERU
SOLARIS – tynk gipsowy ręczny
Jest to produkt przeznaczony do wykonywania jednowarstwowych tynków ręcznych. Dzięki szerokiemu zakresowi grubości nakładanych warstw idealnie
sprawdza się jako uniwersalny produkt do wszelkich
prac remontowych. Dzięki zastosowaniu drobnych wypełniaczy istnieje możliwość, przy odpowiednio dopracowanej technologii, uzyskania gładkich powierzchni.
Tynkowanie to nie jedyne zastosowanie gipsowego
tynku ręcznego SOLARIS. Znajdzie on również zastosowanie we wszelkich pracach związanych z obrabianiem nierówności po osadzaniu stolarki drzwiowej lub okiennej a także podczas wypełniania bruzd.
Gotową powierzchnię tynku można wykańczać w dwojaki sposób: nałożyć gładź
lub obłożyć okładziną ceramiczną. W tym drugim przypadku powierzchnia tynku
powinna być zatarta pacą gąbkową. W celu zwiększenia przyczepności zaleca się
również zastosowanie warstwy sczepnej ADHER.
RAPID – gotowa gładź polimerowa
Gładź RAPID dostarczona jest w postaci gotowej do użycia. Jest ona wyjątkowo wygodna
w aplikacji z wielu powodów. Gotowa gładź polimerowa RAPID jest gładzią tiksotropową.
Dzięki temu konsystencja gładzi znajdującej
się w wiadrze jest na tyle gęsta, że nie skapuje
podczas nakładania na pacę, natomiast po wykonaniu zaledwie kilku ruchów na powierzchni
ściany gładź delikatnie się upłynnia, dzięki czemu możliwe jest bardzo łatwe i szybkie uzyskanie wyjątkowo gładkiej powierzchni. Dodatkowym atutem sprawiającym, że gotowa gładź polimerowa RAPID jest
wygodna w użyciu jest fakt, że niewykorzystaną masę można pozostawić w wiaderku i wykorzystać w późniejszym terminie. Gotowa gładź polimerowa RAPID
szczególnie polecana jest do nakładania maszynowego. Dzięki wyeliminowaniu
pracochłonnego etapu mieszania gipsu z wodą (a w przypadku gładzi gipsowej
odpowiednie wymieszanie jest bardzo istotne!) oraz ręcznej aplikacji masy na powierzchnię ściany, wykonawca może zaoszczędzić bardzo dużo czasu.
ADHER – warstwa sczepna
ADHER to rodzaj gruntu, który należy nałożyć
na podłoża, które charakteryzują się gładką powierzchnią lub są nienasiąkliwe. Jest to preparat, który działa dwustronnie – silnie przylega
zarówno do podłoża jak i do nowo nakładanych
na niego warstw tynków i gładzi. Jest bardzo
wygodny w aplikacji, nakłada się go wałkiem
lub pędzlem. Po związaniu tworzy chropowatą
powierzchnię silnie przywierającą do podłoża.
Dzięki temu każda nowo nałożona warstwa będzie charakteryzowała się bardzo dużą
przyczepnością. Preparat jest szczególnie polecany do gładkich i nienasiąkliwych
powierzchni takich jak beton lub cegły klinkierowa. Dodatkową zaletą preparatu
ADHER jest to, że chroni nową warstwę przed niekorzystnym oddziaływaniem podłoża – stanowi chemiczną barierę pomiędzy podłożem a nowo nakładaną warstwą,
ograniczając wzajemne oddziaływanie jednej na drugą – ogranicza przebijanie koloru z podłoża i powstawanie plam na powierzchni warstwy wykończeniowej z gładzi.
Glazurnicy 13
BUDMA 2011
GLAZURNICY JAK ZWYKLE DOPISALI
14 Glazurnicy
Na tegorocznej BUDMIE można było odnieść
wrażenie, że więcej było przedstawicieli firm
niż gości. Konkurencja w tym roku nie
dopisała. W tej sytuacji honoru 20. edycji
imprezy bronili glazurnicy, zaproszeni przez
Polskie Zrzeszenie Płytkarzy i GRUPĘ ATLAS.
Skutecznie! Po raz kolejny okazało się, że na
fachowców można liczyć.
Antresola nasza
Do targi przyjechało 300 płytkarzy – najbardziej aktywnych członków PZP – wśród nich finaliści IV Glazurniczych Mistrzostw Polski. W tym roku mogli oni gościć na dwóch oddzielnych stoiskach
– Polskiego Zrzeszenia Płytkarzy oraz GRUPY ATLAS. To nowość,
bo ATLAS od wielu lat osobnego stoiska na targach nie posiadał.
Trzeba przyznać, że tegoroczne było ciekawie zaaranżowane: poszczególne podmioty grupy – ATLAS, DOLINA NIDY, IZOHAN,
IZOLMAT oraz WIM – miały swoje mini stoiska w kształcie żagli.
W głębi znajdowały się stoliki, a na ścianach widniały duże fotografie kopalń, zakładów produkcyjnych i nowości produktowych.
Osobno, na eksponowanym miejscu, umieszczono logo XXlecia ATLASA. Podobnie jak w ubiegłym roku, prawie całe boczne
skrzydło antresoli zajmowali finaliści mistrzostw. W ich bezpośrednim sąsiedztwie były stanowiska, na których odbywały się
pokazy zastosowań atlasowych produktów, a także ich walidacje.
Goście zwiedzający targi mogli zasięgnąć eksperckiej opinii na temat technologii i materiałów potrzebnych do układania okładzin
ceramicznych, a także otrzymać katalogi i inne wydawnictwa.
Wokół glazurnika
Atrakcji dla glazurników było co niemiara. Gdy finaliści zmagali się
z konkursowymi pracami, ich koledzy mogli im kibicować, mogli
uczestniczyć w konkursach wiedzy o ATLASIE (dobra odpowiedź
skutkowała pluszowym bociankiem), a także dyskutować z Krzysztofem Milczarkiem podczas seminarium na temat jakości podłoża
pod płytki. Wszyscy na stoisku – doradcy techniczni i handlowi,
kierownicy grup produktowych, osoby odpowiedzialne za eksport,
specjaliści ds. komunikacji branżowej – mieli ręce pełne roboty. Odpowiadali na pytania klientów, rozdawali materiały reklamowe. Po
kilku godzinach udało się „odsapnąć” podczas wieczornej wspólnej
biesiady z glazurnikami. Czego tam nie było? Były konkursy i śpiewy, a także pląsy w wykonaniu żeńskiej grupy tanecznej, która cyklicznie podnosiła temperaturę sali tak, że trzeba było ją schładzać
piwem. A że nie samym piwem człowiek żyje, więc na stołach oprócz
pełnych kufli były też rozliczne ciepłe dania i zimne zakąski.
Mistrzowie w Iglicy
Ogłoszenie wyników mistrzostw odbyło się w Iglicy – budynku
z charakterystyczną wieżą, liczącą sobie 80 lat. Trzystu chłopa,
jak jeden mąż (O, przepraszam! Wśród fachowców była jedna
kobieta) stawiło się, aby poznać nazwiska zwycięzców. Pierwsze
miejsce oraz nagrodę publiczności zdobył Marek Rejmak z Gdyni, drugie miejsce zajął Radosław Kaflowski z Woli Krzysztoporskiej (woj. łódzkie), a trzecie – Sławomir Marciniak z Wilgi (woj.
mazowieckie). Trójka zwycięzców otrzymała medale i puchary,
profesjonalne narzędzia ufundowane przez sponsorów, a także
zaproszenia do SPA, co wywołało zbiorowy aplauz publiczności.
W końcu, solidnie sobie na ten relaks zapracowali.
Tekst: Michał Rzepiak, Zdjęcia: Dariusz Małkowski
Glazurnicy 15
IV GLAZURNICZE MISTRZOSTWA POLSKI
RENESANSOWE
RĘCE anioła
Glazurnicze Mistrzostwa Polski stały się już jedną z wiodących imprez naszego
środowiska. Tegoroczne odbyły się w dniach 12-13 stycznia br. Zawodnicy tym razem
musieli wykonać pracę, przedstawiającą odwzorowanie fragmentu fresku „Stworzenie
Adama” Michała Anioła. Najlepszym polskim glazurnikiem został Marek Rejmak z Gdyni.
C
zwarte Glazurnicze Mistrzostwa Polski
przeszły do historii. Mimo że emocje nie
do końca jeszcze ostygły, spokojnie można powiedzieć, że miały największy rozmach
ze wszystkich dotychczasowych zawodów. W
eliminacjach wzięła udział rekordowa liczba
glazurników – 196 osób. Odbyło się 14 eliminacji
regionalnych. Na Targi przyjechała rekordowa
liczba gości, ponad 300 osób. Do finałów stanęło
38 zawodników. Powierzchnia, jaką zajmowaliśmy też była największa z dotychczasowych.
Komisja sędziowska składała się z 18 osób,
przedstawicieli sponsorów oraz finalistów poprzednich zawodów. Tak duża liczba oddanych
głosów spowodowała, że werdykt końcowy był
bardzo sprawiedliwy i obiektywny. Nie zmienia
to jednak faktu, że sędziowie mieli bardzo trudne zadanie z ustaleniem werdyktu.
Podczas eliminacji zawodnicy otrzymali
zadanie konkursowe, które miało ocenić ich
16 Glazurnicy
kunszt rzemieślniczy. Praca wykonywana była
od początku do końca na zawodach z powierzonego materiału i polegała na prawidłowym
odczytaniu rysunku technicznego, a następnie
obłożeniu płytkami dość skomplikowanej bryły
geometrycznej. Oceniana była zgodność pracy
z projektem, prawidłowość wykonania spoin,
zachowanie odpowiednich kątów itp.
Formuła konkursu finałowego jest inna. Zadanie finaliści otrzymują dużo wcześniej i sami
wybierają materiały, z których powstanie praca. Wybór techniki wykonania również należy
do zawodników. Wiadomo, że startują w nich
najlepsi rzemieślnicy, więc tym razem ocenie
podlega strona wizualna dzieła, czyli dobór materiałów, kolorystyka, plastyka dzieła. Oczywiście, jakość wykonania też ma duże znaczenie,
ale prace finałowe nie są standardowym układaniem płytek, to indywidualne dzieła.
W tym roku zadanie konkursowe polegało na
odwzorowaniu fragmentu fresku Michała Anioła „Stworzenia Adama”, który znajduje się na
suficie Kaplicy Sykstyńskiej. Podobnie jak w poprzednich mistrzostwach, zadanie konkursowe
finaliści poznali na początku grudnia, co dało im
czas na przygotowanie materiałów. Zawody cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Tworzyły się
wręcz grupy dopingujące swoich faworytów. Zwycięzcą konkursu został Marek Rejmak z Gdyni.
– Moja praca składa się z 85 elementów,
przygotowanie i obróbka materiałów zajęła mi około siedmiu tygodni – powiedział
zwycięzca zawodów, Marek Rejmak z Gdyni. – Istotna była dla mnie nie tylko kwestia
samego wykonania, ale też i końcowy efekt
wizualny. Dlatego kolorystyczne założenia
pracy konsultowałem z zaprzyjaźnionymi
trójmiejskimi plastykami i rzeźbiarzami. Tło
uzyskałem, dobierając płytki gresowe odpowiednich kolorów, natomiast cienie i przebar-
BUDMA 2011
Pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników
zawodów finałowych mistrzostw.
Praca wre. Na wykończenie dzieła
z wcześniej przygotowanych komponentów
każdy z zawodników miał 6 godzin.
wienia rąk, dobierając sześć różnych kolorów
atlasowej fugi. Oryginał jest freskiem, dlatego
zdecydowałem się na płaskorzeźbę.
Szczególne podziękowania należą się Głównemu Sponsorowi PZP i zawodów, firmie Atlas,
która wzięła na siebie cały ciężar finansowania
hoteli, biesiady, autokarów i budowy stoiska.
Międzynarodowe Targi Poznańskie po raz kolejny udostępniły nam ogromną powierzchnię
na zawody, biesiadę i galę finałową oraz udzielały pomocy w dziesiątkach spraw organizacyjnych. Podziękowania składamy również fundatorom nagród dla zwycięzców i upominków dla
zawodników – firmom Atlas, Rubi, Montolit,
Tubądzin, Schedpol, Protool, Beskidy, Progres,
WIM, Izohan i Irwin. Na uwagę zasługuje również ciekawa inicjatywa Ceramiki Tubądzin.
Podczas wręczania nagród wszyscy uczestnicy
zawodów otrzymali pamiątkowe, grupowe zdjęcie zawodników, wykonane na początku zawodów, następnie wydrukowane i wypalone razem
z płytką ceramiczną. Prace konkursowe można
będzie oglądać w salonie fabrycznym Ceramiki
Tubądzin w Ozorkowie.
Tekst: Paweł Królikowski
Zdjęcia: Dariusz Małkowski
Miejsca wszystkich zawodników wg kolejności:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
Marek Rejmak
Radosław Kaflowski
Sławomir Marciniak
Dawid Przewłocki
Witold Drożdżal
Grzegorz Duk
Krzysztof Jasak
Sebastian Pilichowski
9. Wojciech Kożyczkowski
10.Roman Rybak
11.Paweł Szwaj
12.Adam Modrzejewski
13.Remigiusz Danowski
14.Jacek Stochmal
15.Cezary Zyśk
16.Jarosław Olechno
17.Paweł Klusek
18.Radosław Radwański
19.Piotr Chrostowski
20.Waldemar Jackowski
21.Arkadiusz Falkowski
22.Bogusław Zaremba
23.Andrzej Wasilewski
24.Cezary Wojciechowski
25.Krzysztof Glina
26.Romuald Kruk
27.Krzysztof Żuk
28.Adam Bieniek
29.Marcin Matera
30.Witold Mocarski
31.Paweł Radziejewski
32.Mateusz Kruk
33.Grzegorz Biadun
34.Krzysztof Komornicki
35.Mariusz Werner
36.Grzegorz Hubacz
37.Piotr Klimkowski
38.Sebastian Woźniak
Serdeczne gratulacje dla wszystkich zawodników i huczne brawa dla zwycięzców.
Glazurnicy 17
IV GLAZURNICZE MISTRZOSTWA POLSKI
doroczne zmagania naszych
najlepszych glazurników
wyłoniły czwartego już
mistrza polski.
mistrzowski tytuł znów
powędrował na wybrzeże.
glazurniczym mistrzem kraju
został Marek Rejmak z Gdyni
za niezwykle realistyczne
odwzorowanie dłoni
z fresku Michała Anioła.
glazurnictwo
moja pasja
Starannie przemyślany dobór środków, tak aby osiągnąć perfekcyjny końcowy efekt
wizualny, zaowocował nie tylko tytułem Mistrza Polski przyznanym przez 18-osobowe
grono jury zawodów. Również sami glazurnicy goszczący na Budmie zdecydowaną
większością głosów przyznali Markowi Rejmakowi Nagrodę Publiczności.
Pańska praca jest niezwykle realistyczna.
Jak dobierał Pan kolorystykę przyklejanych
elementów?
– Pomoc w doborze właściwych kolorów
płytek uzyskałem na spotkaniu zaaranżowanym w fabryce ceramiki w Ozorkowie. Bardzo
uważnie obejrzeliśmy z katalogu wspólnie
z fachowcami z TUBĄDZINA obraz Michała
Anioła i dokonaliśmy wyboru. Niemniej, na to
spotkanie pojechałem już po wstępnych konsultacjach z zaprzyjaźnionymi trójmiejskimi
18 Glazurnicy
plastykami i rzeźbiarzami z Liceum Plastycznego w Gdyni-Orłowie i Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. To oni mi podpowiedzieli,
że aby osiągnąć właściwy końcowy efekt wizualny, najbardziej rzeczywistość tej ręki odzwierciedlą beże. Nie inne kolory – tylko właśnie beże! Najtrudniejszy w tym wszystkim
okazał się dobór tła. TUBĄDZIN miał dwie
takie płytki, ale mi pękły przy szlifowaniu.
Ostatecznie ściągałem je pośród zamieci aż z
Białegostoku! Tak bardzo zależało mi właśnie
na tym tle – innego nie mogłem dobrać.
Co jeszcze okazało się być ważne, gdy decydował Pan o rozmaitych detalach swojej
pracy?
– Moje decyzje nie ograniczyły się tylko
do wyboru płytek. Bardzo ważną okazała
się również kwestia fug. Zastosowałem tutaj
fugi minimalne, do 0,25 mm! Gdybym zrobił je
szersze, cały efekt plastyczności i jednorodności obrazu mógłby zostać zaprzepaszczony.
Ścisłość pracy i przyleganie elementów było
kluczowe. Zresztą nie tylko przyleganie, rów-
BUDMA 2011
nież i tu kolor był istotny, tak aby uzyskać właściwe cienie na dłoniach. Kolorystyka ta składa się aż z sześciu fug.
Radosław Kaflowski
Jak wiele wysiłku włożył Pan w przygotowanie wszystkich elementów?
z Woli Krzysztoporskiej (łódzkie)
tegoroczny glazurniczy WICEMISTRZ POLSKI
– Moje obie ręce mają po 36 elementów, a cała praca składa się
z 85 elementów. Ich przygotowanie i obróbka materiałów zajęły mi
około siedmiu tygodni. Robiłem to wszystko flexem, do tego dobierałem odpowiednie tarcze polerskie i szlifierskie.
Drugie miejsce to dla mnie megasukces. W zawodach
finałowych brałem udział już drugi raz. W zeszłym
roku układałem orła. Mimo że tegoroczna praca
była mniej pracochłonna i składała się z mniejszej
liczby elementów niż w przypadku godła narodowego, to w uzyskaniu końcowego efektu okazała
się być trudniejsza. Przygotowując się do zawodów,
zrobiłem najpierw kilka prób, aby ustalić, które płytki
będą odpowiednie. Najtrudniejszy w tych mistrzostwach był dobór kolorów, dobór płytek i dobór materiałów. Ta praca polegała głównie na dużej
grze kolorów. Długo zastanawiałem się nad detalami przed przystąpieniem do jej wykonania. Dużo doradzała mi żona i głównie to jej zawdzięczam, że tak kolorystycznie fajnie to wyszło. Pracę przygotowywałem całymi dniami, od rana do wieczora, przez równe dwa tygodnie.
Jak długo siedzi Pan w glazurnictwie?
– Blisko 25 lat. To zawsze było moim hobby – mam je we krwi.
Ale jeszcze do niedawna pracowałem jako dyspozytor w Stoczni
Sławomir Marciniak
z Wilgi (mazowieckie)
zdobywca trzeciego miejsca
Zawód glazurnika zacząłem uprawiać od niedawna.
Dyplom mistrzowski zrobiłem dopiero jesienią ub.r.
Wcześniej już jeździłem na pikniki i oceniałem prace
innych, ale brakowało mi odwagi, aby wystartować w
zawodach. Miałem natchnienie i dużo szczęścia, że udało mi się dobrać płytki o odpowiedniej kolorystyce.
Gdyńskiej. Dopiero, gdy upadła, po namowie znajomych, z niewielką pomocą funduszy unijnych, otworzyłem własną firmę zajmującą się wykańczaniem wnętrz, remontami i wszelkimi innymi usługami budowlanymi.
marek szysz
pierwszy glazurniczy MISTRZ POLSKI z 2008
stały członek jury zawodów
Jakie realizacje najchętniej lubi Pan wykonywać?
– Najbardziej lubię same trudne przedsięwzięcia. Za każdym
razem chciałbym tworzyć coś nowego. Lubię podejmować wyzwania. Kominki, elewacje z klinkieru itd. Nie mam czasu na odpoczynek i święta. Glazurnictwo to moja pasja – cały czas tym żyję.
A jak się Panu pracuje „na ATLASIE”?
– Produkty ATLASA są bardzo dobre, tylko trzeba umieć nimi
dysponować i pracować. Technologia jest wzorcowa, ale dobrze
jest też mieć doświadczenie w użytkowaniu tych produktów.
Jak czuje się Pan w roli Glazurniczego Mistrza Polski?
– Dla mnie jest to spełnienie marzeń. Ale to wyróżnienie tylko
mnie zmobilizuje do jeszcze efektywniejszej pracy i spowoduje, że
chętnie znów wystartuję w tych zawodach.
Dziękuję za rozmowę.
Kryteria oceny są zawsze te same – oceniana jest
technologia, technika, dobór materiałów, kolorystyka i wrażenia estetyczne. Pozornie tegoroczna
praca wydawała się łatwiejsza niż zadania konkursowe z finałów z lat ubiegłych. Mimo tematu,
zdawałoby się, prostego, zostały wprowadzone
nowe elementy, na przykład perspektywa obrazu.
Proste formy są bardzo trudne w wyrazie. Sami wykonawcy zdradzali,
że olbrzymie trudności mieli z wyrażeniem tego przekazu. Dlatego wielu z nich zaczęło szukać i odnalazło w obrazie przestrzeń i perspektywę.
Dzięki temu niektóre prace są bardzo ciekawe, niemalże trójwymiarowe.
Wykonawcy także pokazują, że umieją bawić się paletą barw. Że stają się
kolorystami. To są już nieomal malarze. Jestem pod ogromnym wrażeniem i, choć sam jestem glazurnikiem, który przed laty zdobył tytuł mistrza, czuję, że swoimi umiejętnościami zawstydzają mnie. Trzeba stale
rozwijać się, zgłębiać wiedzę, odwiedzać muzea, analizować architekturę. Podkreślę, że tu, podczas zawodów finałowych, mamy do czynienia z
wykonawcami, którzy już nie tylko dobór materiałów i kolorystykę mają
opanowaną po mistrzowsku, ale stali się także mistrzami małej formy. To
już zaczyna być naprawdę wyższy poziom.
Glazurnicy 19
GALERIA PRAC UCZESTNIKÓW
IV GLAZURNICZYCH MISTRZOSTW POLSKI
2. MIEJSCE
RADOSŁAW KARŁOWSKI
3. MIEJSCE
SŁAWOMIR MARCINIAK
PAWEŁ RADZIEJEWSKI
Śrem
SEBASTIAN WOŹNIAK
Wilga
ROMAN RYBAK
CEZARY ZYŚK
ROMUALD KRUK
GRZEGORZ DUK
MATEUSZ KRUK
DAWID PRZEWŁOCKI
JACEK TOCHMAL
Harta
Kąty Wrocławskie
KRYZSYTOF KOMORNICKI
KRYZSYTOF JASAK
PIOTR CHROSTOWSKI
MARCIN MATEJA
GRZEGORZ BIADUN
ANDRZEJ WASILEWSKI
JAROSŁAW OLECHNO
WOJCIECH KOŻYCZKOWSKI
Wola Krzystoporska
Dróżbice
Skawinia
Lublin
Międzyrzec Podlaski
Olsztyn
Tychy
Cżęstochowa
Zabłódów
Skawinia
Częstochowa
Mońki
Gostyń
Szczecin
PAWEŁ SZWAJ
Okrzeja
Luzino
budma
1. MIEJSCE
2011
MAREK REJMAK
Gdynia
BOGUSŁAW ZAREMBA
Słupsk
ADAM MODRZEJEWSKI
KRZYSZTOF ŻUK
Białystok
RADOSŁAW RADWAŃSKI
WITOLD DROŻDŻAL
Słubice
KRZYSZTOF GLINA
SEBASTIAN PILICHOWSKI
WALDEMAR JACKOWSKI
REMIGIUSZ DANOWSKI
GRZEGORZ HUBACZ
ADAM BIENIEK
WITOLD MOCARSKI
CEZARY WOJCIECHOWSKI
PIOTR KLIMKOWSKI
ARKADIUSZ FALKOWSKI
Suchań
Morąg
MARIUSZ WERNER
Chmielnik
Przemyśl
Puławy
PAWEŁ KLUSEK
Żary
Nakło n. Notecią
Pakosław
Goździków
Płock
Leżajsk
Gorzów Wielkopolski
Zduńska Wola
Drawsko Pomorskie
Tak
TO SIĘ
ZACZĘŁO...
Bez cienia ryzyka można powiedzieć, że gdyby Leszek Balcerowicz nie wykończył swoimi
reformami wielu łódzkich rzemieślników, to Stanisław Ciupiński, Grzegorz Grzelak
i Andrzej Walczak dalej urządzaliby im wnętrza domów i sklepów, zarabiając bardzo
przyzwoite pieniądze. A tak musieli poszukać sobie innej pracy. Cała trójka wiedziała,
że dalej chce pracować na swoim.
w 1989 roku
Spotkali się
.
Walczak był szkolnym kolegą Grzelaka i na
jego imieniny przyprowadził Ciupińskiego. I
na tych imieninach zdecydowali, że we trójkę założą firmę budowlaną. AT-TA była ich
pierwszą wspólną spółką cywilną. W ciągu
trzech lat zrobili 52 realizacje. Jak sami mówią – ładne, zgrabne i nie naciągnęli nikogo
na duże pieniądze.
Jedno ze zleceń robili dla jakiegoś HiszpanoDuńczyko-Szweda. Handlował glazurą i otwierał nowy salon w Łodzi. Oczywiście, wyłożony
glazurą. Razem z płytkami przywiózł dwie pa-
22 Glazurnicy
lety zachodniego kleju. Wtedy w Polsce wszyscy kleili na beton, więc Grzelak zainteresował
się, z czego ten klej jest zrobiony. Otworzył worek, pomacał i stwierdził, że to cement, piasek i
jakaś chemia. Trzeba było zatem odpowiedzieć
na pytanie – co to za chemia? Sami nie mogli dać
rady, o pomoc poprosili więc prof. Piotra Klemma, szefa Katedry Fizyki Budowli i Materiałów
Budowlanych Politechniki Łódzkiej. Profesor
pracował w laboratorium trzy miesiące. W końcu się udało – receptura kleju była gotowa.
Zaczęli mieszać w garażu Grzelaka w betoniarce jednego z klientów AT-TY. Piasek, cement, wapno i „to coś jeszcze”. Musieli otwór betoniarki za-
krywać przykrywką od kotła na bieliznę, bo tak
się kurzyło. Ale mieszanie było skuteczne. Kłopoty mieli jedynie z „tym czymś jeszcze”. W Polsce nie było takich preparatów, które nadają produktowi galaretowatość. Trzeba więc było „to
coś” sprowadzić z Niemiec. Ale skąd?
Jeszcze, gdy działali jako AT-TA, projektowali wnętrza w pałacyku w Reinhausburgu w Turyngii. Wykonawcą robót był Exbud,
w którym pracowała Dorota Szczepaniak,
obecnie Domańska. To ona dowiedziała się,
gdzie można kupić „to coś”. Do dziś pracuje
w ATLASIE, jest dyrektorem odpowiedzialnym za import surowców.
HISTORIA O POCZĄTKACH
Zarząd GRUPY ATLAS w roku 2003 (od lewej):
Barbara Bik, Andrzej Walczak, Grzegorz Grzelak, Roman Rojek i Mariusz Jurkowski.
ATLASA
Produkcja ruszyła, niemal nie czekając na zarejestrowanie spółki, które nastąpiło 15 lutego 1991. Najpierw kilkaset kilogramów, potem kilka ton. Walczak rozwoził wszystko po sklepach i hurtowniach,
najpierw w Łodzi, potem w Warszawie. Zbierali opinie od glazurników, prof. Klemm stale doskonalił recepturę. I właśnie wtedy nastała moda na kładzenie glazury. Nie mogli nadążyć za zamówieniami. Z
garażu przeprowadzili się do kawałka hali, którą chętnie udostępniło
im podupadające Przedsiębiorstwa Produkcji Prefabrykatów przy ul.
Św. Teresy 105. Wkrótce wynajęli całą halę. A pożyczona betoniarka dalej jest w ATLASIE. Została spłacona w kilka miesięcy po tym, jak rozpoczęli
produkcję. Dzisiaj robi za maskotkę.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy łodzianie urządzali wnętrza bogatym rzemieślnikom, gdańszczanie – Roman Rojek i Mariusz
Jurkowski – także postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Najpierw był handel obwoźny, potem hurtowy handel zagraniczny (eksport-import), wreszcie – doradztwo handlowe. Zyski im się pięknie
pomnażały, premier Balcerowicz głosił, że złotówka jest mocna i stabilna. Aż tu pewnego dnia ogłosił, że owszem, jest na stałym poziomie, tylko od dziś o 20 oczek niżej. Wszystkie ich dochody starczyły na
opłacenie czynszu za biuro.
Traf chciał, że spotkali kolegę z Szemuda, który wymyślił i produkował gotowe zaprawy budowlane. Był kiedyś w Londynie i zauważył,
że tam nie ma ogromnych stert piachu przed domem, tylko każdy potrzebną ilość zaprawy kupuje w eleganckim woreczku lub wiaderku.
Uznali, że to fajny pomysł, wart rozpropagowania. Wymyślili nazwę,
system handlowania, akwizytorów jeżdżących po kraju i tak, stopniowo, zbudowali mu sieć handlową, snuli plany rozwoju tego wszystkiego. Kolega może za bardzo uwierzył w tempo, w jakim poczęła rozwijać się firma, i zaczął konsumować na poczet przyszłych zysków. W
pewnym momencie okazało się, że pieniędzy nie ma na nic. I tak, z
dnia na dzień, zostali bez pracy.
Znów przyszedł czas na wnioski. Stwierdzili, że są cholernymi szczęściami: mają kolejne doświadczenia, poznali nową branżę. W przeciwieństwie
do tych z wyrobami tytoniowymi i alkoholowymi, ta była wolna od aferzystów. Pieniędzy można się było dorobić, ale dużo worów trzeba się
było nanosić. Postanowili w tej nowej branży pozostać.
Był rok 1992
. Pojechali w kraj z zamiarem zaproponowania kilku producentom budowlanym swoich usług. W jednej z hurtowni zobaczyli worek z klejem. Wszystko na nim napisane
było po niemiecku – udawał wyrób importowany. Ale widniał tam także napis Hergestellt in Polen (Zrobiono w Polsce) oraz numer telefonu w Łodzi. Uznali to za jajcarski pomysł, ale przyzwoity. W końcu
każdy mógł zadzwonić. No więc zadzwonili. Ta firma to był ATLAS.
Telefon odebrał Walczak.
Na spotkanie przyjechali eleganckim audi z laptopem w garści, który wówczas był rzadkością. Oba te atrybuty poważnych biznesmenów
pożyczyli na jeden dzień od kolegów z dobrze prosperującej hurtowni
leków. Właściciele ATLASA na ich powitanie kupili skrzynkę szampana i skrzynkę winogron. Jak nad ranem kończyli zapasy, to właściwie
wszystko było już ustalone. Jak będzie wyglądała współpraca między
nimi, jakie będą udziały poszczególnych osób w kolejnych przedsięwzięciach, kto za co odpowiada. Cała piątka weszła w skład zarządu.
To, co udało się im ustalić wówczas, generalnie obowiązywało przez
kilkanaście lat, do momentu oddania władzy zarządowi menadżerskiemu w 2007 roku.
Pożyczona betoniarka, od której wszystko się zaczęło,
dalej jest w ATLASIE. Została spłacona w kilka miesięcy
po tym, jak ruszyła produkcja. Dzisiaj robi za maskotkę.
Tekst: Aleksandra Paprocka
Glazurnicy 23
Gdy zapytano Polaków, z jakich marek są dumni, jakimi najczęściej się chwalą
i polecają za granicą, na pierwszym miejscu wśród 108 marek wymienili ATLAS.
Wynik nie dziwi, ponieważ markę tę zna ponad 80% rodaków. O jej wysokiej
akceptacji zdecydowały zarówno najwyższa jakość techniczna produktu,
jak i emocjonalne zabarwienie marki, budowanej jako narodowa i bliska,
a przy tym nowoczesna.
20 lat
atlasa
Od dwudziestu lat fachowcy pracują z produktami ATLASA.
Ich zadowolenie zawsze było dla firmy najważniejsze. To dzięki
nowatorskim działaniom, ale także dzięki współpracy z wykonawcami,
ATLAS zdobył pozycję lidera na polskim rynku chemii budowlanej.
Stał się firmą, która ułatwia i przyspiesza Polakom budowanie.
O
d dwudziestu lat produkty ATLASA goszczą w domach Polaków. Cieszą się niesłabnącym uznaniem tak wśród inwestorów,
jak i specjalistów. Przez te dwie dekady zbudowały
one polski rynek nowoczesnych zapraw budowlanych i zmieniły przyzwyczajenia rodzimych glazurników, którzy do przyklejania płytek stosowali
tradycyjną zaprawę z cementu, wapna, piasku
i wody. Obecnie – jak kraj długi i szeroki – płytki
przykleja się na gotowe zaprawy klejące. Wszystko jest w jednym worku, wystarczy wymieszać z
wodą. I to jest jeden z powodów do dumy ATLASA.
Wytwórnia Klejów i Zapraw Budowlanych –
przedsiębiorstwo, które dało początek obecnej
GRUPIE ATLAS – powstała w roku 1991 w Łodzi.
Początkowo była niewielkim zakładem produkcyjnym, zatrudniającym dziewięć osób i sprzedającym pod marką ATLAS cztery wyroby: klej do
glazury, jego wersję elastyczną, zaprawę wyrównującą i kolorowe zaprawy do spoinowania płytek
ceramicznych. Dzisiaj GRUPA ATLAS to koncern,
składający się z 16 powiązanych ze sobą podmiotów gospodarczych – polskich i zagranicznych – w
ramach których funkcjonuje 15 fabryk oraz 5 własnych kopalni, gdzie wydobywa się gips, anhydryt
i piasek kwarcowy. Pracuje w niej ponad 2 tysiące
osób.
24 Glazurnicy
Czym chata bogata
Aktualna oferta wyrobów GRUPY ATLAS to kilkaset produktów niezbędnych przy budowie i remoncie, w tym systemy technologiczne złożone z
wielu uzupełniających się wyrobów. Kleje do płytek to nadal sztandarowe produkty firmy. W miarę
rosnących oczekiwań klientów i coraz większej
oferty płytek, ta grupa zapraw stale rośnie. Dzisiaj
ATLAS wytwarza kleje podstawowe, odkształcalne, o podwyższonych parametrach, szybkowiążące, białe do kamienia oraz – jako jedyna firma na
rynku – klej samorozpływny o grubości stosowania 4-20 mm do dużych płytek podłogowych.
Słynny klej, od którego wszystko się zaczęło
– KLEJ OK – przeszedł niedawno całkowitą metamorfozę. Dotyczy to zarówno jego właściwości,
jak i opakowania. W firmie uznano, że wyprodukowanie 3 milionów ton tej zaprawy jest wystarczającym powodem do zmiany formulacji. Wszak
wymagania klientów są dzisiaj inne od tych sprzed
dwudziestu, czy dziesięciu lat. Nowy KLEJ OK,
w niebieskich szatach, zachował wszystko, co w
nim najlepsze, a zyskał nowe właściwości, które
uczyniły z niego wyrób nowoczesny, na miarę XXI
wieku. ATLAS może pochwalić się tym, że jego
złożone systemy izolacji cieplnej są najczęściej
stosowanymi systemami w Polsce. Do końca 2010
roku przy ich użyciu ocieplono ponad 162 mln me-
W specjalnych strefach
ekonomicznych
wybudowaliśmy cztery fabryki.
Każdą od podstaw, każdą na
miarę XXI wieku. W dwóch
pierwszych – w Dąbrowie
Górniczej (na zdjęciu) i w
Suwałkach produkcja ruszyła
w 1999 roku. W dwóch
następnych, w Zgierzu i w Osłej,
w roku 2001. Zmusiliśmy
w ten sposób zachodnich
producentów, aby także
budowali fabryki w Polsce.
trów kwadratowych ścian. Posiadają one aż pięć Europejskich
Aprobat Technicznych ETA oraz aprobaty Deutsches Institut
für Bautechnik, dopuszczające je do stosowania na terenie Niemiec. W ofercie zapraw cementowych nie sposób nie wymienić
także gotowych zapraw budowlanych, tynków szlachetnych i
farb elewacyjnych, posadzek i podkładów samopoziomujących.
Od kilku lat GRUPA ATLAS umacnia swoją pozycję na rynku produktów gipsowych – obecnie dysponuje największym w
kraju potencjałem surowcowym i produkcyjnym – wytwarza
wszystko z wyjątkiem płyt gipsowo-kartonowych i bloczków.
Jest zatem nie tylko liderem w produkcji zapraw cementowych, ale także gipsowych. Sprzedaje je pod trzema znanymi
markami: GIPSAR, DOLINA NIDY i NOWY LĄD. W strukturze grupy od kilku lat funkcjonuje spółka IZOHAN, produkująca bitumiczne wyroby hydroizolacyjne, niedawno dołączył
IZOLMAT, którego sztandarowym produktem są asfaltowe
papy zgrzewalne wysokiej jakości, w tym papy o właściwościach hamujących rozprzestrzenianie się ognia.
Niezwykle szeroka gama zapraw cementowych, bogata
oferta produktów gipsowych oraz pokaźny pakiet wyrobów
izolacyjnych sytuują GRUPĘ ATLAS na czołowym miejscu na
polskim rynku oraz na wyjątkowej pozycji w Europie Środkowo-Wschodniej.
Budująca jakość
W ATLASIE nieprzerwanie inwestuje się w nowoczesne technologie. We wszystkich zakładach produkcyjnych obowiązują
te same standardy: proces produkcji jest sterowany komputerowo, linie są zautomatyzowane, z każdego zasypu pobiera
się i przechowuje próbki. Nad drobiazgową kontrolą jakości
czuwają zakładowe laboratoria. Nad rozwiązaniami dla przyszłości pracują naukowcy GRUPY ATLAS. W świetnie wyposażonym laboratorium badawczo-rozwojowym w Łodzi opracowywane są receptury nowych wyrobów i testowane kolejne
pomysły. Atlasowe wyroby produkowane są z najwyższej jakości surowców, pozyskiwanych m.in. z własnych kopalni oraz
z przetworzonej chemii, kupowanej w uznanych zachodnich
koncernach.
W procesie budowania marki decydującą rolę odegrały
innowacyjna reklama i promocja, które wyznaczyły niedoścignione do dzisiaj standardy komunikacyjne w branży.
Dotyczą one także kontaktowania się z klientami – zarówno
partnerami handlowymi, jak i ostatecznymi odbiorcami atlasowych produktów. Szczególnie dużo uwagi przywiązuje się do
kontaktów ze środowiskiem wykonawców. To z myślą o nich
przygotowany został program lojalnościowy FACHOWIEC,
Andrzej Walczak odbiera Nagrodę Gospodarczą
Prezydenta RP dla najlepszego polskiego
przedsiębiorstwa w 2002 roku.
Glazurnicy 25
20 lat
atlasa
WYWIA
Ryga ŁOTWA
Gdynia
Gdańsk
Moskwa
ROSJA
Suwałki
Grodno
BIAŁORUŚ
Bydgoszcz
Konin
Zgierz
Piotrków Trybunalski
D
Warszawa
Łódź
Grudzeń Las
Niwnice
Dąbrowa
Górnicza
Leszcze
Oradea
RUMUNIA
chemia budowlana
zaprawy gipsowe
wydobycie gipsu i anhydrytu,
zaprawy anhydrytowe i gipsowe
rozpuszczalnikowe i dyspersyjne
wyroby bitumiczne do hydroizolacji
papy asfaltowe
chemia budowlana
posadzki epoksydowe
chemia budowlana
farby i zaprawy budowlane
wydobycie gipsu
wydobycie i produkcja piasków
transport krajowy i międzynarodowy
dystrybucja elektryczności i wody
działalność charykatywna
sztuka współczesna
działalność wydawnicza
w którym – za zakup określonej ilości produktów – otrzymują oni atrakcyjne nagrody. ATLAS na co dzień współpracuje także z Polskim Zrzeszeniem Płytkarzy, z którym organizuje wiele imprez dla fachowców –
między innymi coroczne Glazurnicze Mistrzostwa Polski, cykl pikników
integracyjnych oraz liczne szkolenia dla tej grupy zawodowej.
Powody do dumy
W 1996 roku, gdy powołano do życia Fundację Dobroczynności Atlas,
mało kto wiedział, co to jest korporacyjna odpowiedzialność społeczna,
o której tyle się dzisiaj mówi. Fundacja pomaga tam, gdzie podarowanie
wędki nie pomoże – osobom chorym, dzieciom żyjącym w biednych, często patologicznych rodzinach. Wartość tej pomocy do końca 2010 roku
wyniosła ponad 45 mln zł. Kierując się upodobaniami swoich klientów,
ATLAS od lat sponsoruje sport, przy którym zresztą trwa do dziś, choć
w nieco odmiennej formie, niż wówczas, gdy sponsorował żużlowców
czy koszykarzy. Teraz ATLAS jest dumny ze „swojej” ARENY – łódzkiej
hali widowiskowo-sportowej, jednego z największych i najnowocześniejszych tego typu obiektów w Polsce.
A ponieważ serce ATLASA bije w Łodzi, także tutaj powstał Atlas
Sztuki – łódzka galeria, założona przez jednego ze wspólników firmy.
W ciągu ośmiu lat zyskała miano jednego z najbardziej interesujących
miejsc wystawienniczych w kraju, a w rankingu tygodnika Polityka dwukrotnie uznana została za najlepszą polską galerię prywatną. Powodem
wielkiej satysfakcji twórców firmy i marki jest także fakt, że ATLAS należy do grona najlepiej zarządzanych polskich przedsiębiorstw. Świadczą
o tym wysokie pozycje w ekonomicznych rankingach oraz liczne nagrody i wyróżnienia. W roku 2002 ATLAS otrzymał Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP dla najlepszego polskiego przedsiębiorstwa, którą
uznaje się za polskiego gospodarczego Nobla. Ostatnio zdobyte trofea to
pięciokrotnie przyznane (w latach od 2006 do 2010) tytuły Superbrand i
Budowlana Marka Roku.
Tekst: Aleksandra Paprocka
26 Glazurnicy
Jak ocenia Pan polski rynek budowlany, na którym funkcjonujemy? Co nas czeka w nadchodzących miesiącach?
GRUPA ATLAS dostarcza wyroby głównie na rynek budownictwa kubaturowego, w tym mieszkaniowego, a tutaj nie
działo się najlepiej. W 2010 roku oddano najmniej mieszkań
w całej minionej dekadzie, wzrosła jednak – w porównaniu z
rokiem 2009 – ilość udzielonych pozwoleń na budowę, co pozwala spojrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem.
Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że niektóre segmenty rynku chemii budowlanej być może będą się dalej kurczyć – na przykład rynek płytek ceramicznych. W 2008 roku
było to jeszcze 80 mln metrów kwadratowych, a w 2010 już
poniżej 65 mln metrów kwadratowych. Generalnie, otoczenie makroekonomiczne szczególnie się nie poprawia, źródeł
wzrostu należy zatem poszukiwać wewnątrz spółek, wchodzących w skład grupy – w szczególności w rozwoju kompleksowej oferty oraz umiejętnościach jej sprzedaży.
Jak GRUPA ATLAS dała sobie radę w tym niełatwym przecież
minionym roku?
Dla grupy był to niezły rok, ale – generalnie – dobrze, że się już
skończył. Ostra zima, katastrofa smoleńska, powodzie. Mam
nadzieję, że najbliższe miesiące dla wszystkich będą bardziej
sprzyjające. Za najważniejsze uznałbym kolejne przejęcia firm
z branży. Wiosną kupiliśmy większościowy pakiet udziałów
gdańskiego IZOLMATU, producenta materiałów hydro- i termoizolacyjnych, a w listopadzie dokonaliśmy podobnej transakcji w Rumunii, stając się większościowym udziałowcem
GRUPY CESAL-ROMCOLOR. Był to kolejny krok na drodze
budowania pozycji ATLASA w tamtym rejonie Europy. Warto
dodać, że CESAL, oprócz zapraw budowlanych, produkuje bar-
Szeroka i kompleksowa
oferta zdecyduje
o przewadze na rynku
Rozmowa z Henrykiem Siodmokiem,
prezesem GRUPY ATLAS
Obecnie GRUPA ATLAS posiada najbogatszą ofertę dla
budownictwa na polskim rynku. Jest to pełna gama wyrobów
cementowych, produkty gipsowe – wytwarzamy wszystko
z wyjątkiem płyt gipsowo-kartonowych – systemy izolacji
w zakresie hydro-i termoizolacji, oraz posadzki przemysłowe.
dzo dobre farby – rozpuszczalnikowe, wodne i
specjalistyczne. My ich nie wytwarzamy, więc
wzbogacą one naszą ofertę produktową. Ponadto, z Rumunii śmiało możemy zaopatrywać
także rynki węgierski, serbski i mołdawski.
Jakie są tegoroczne plany i oczekiwania?
W obecnym roku jest szansa dokonania kolejnych zakupów. W styczniu sfinalizowaliśmy
negocjacje z warszawskim CHEMIKSEM,
przejmując większościowy pakiet udziałów
tego przedsiębiorstwa. Jest ono producentem
materiałów oraz systemów do powierzchniowego zabezpieczania obiektów budowlanych.
Jego produktem sztandarowym są posadzki z
żywic chemoutwardzalnych, stosowane m.in.
w halach produkcyjnych i magazynowych, w
ciągach komunikacyjnych, pomieszczeniach
biurowych i użyteczności publicznej (szpitale,
szkoły, sale sportowe itp.).
Obecnie GRUPA ATLAS posiada najbogatszą ofertę dla budownictwa na polskim rynku.
Jest to pełna gama wyrobów cementowych,
produkty gipsowe – wytwarzamy wszystko z
wyjątkiem płyt gipsowo-kartonowych – systemy izolacji w zakresie hydro- i termoizolacji, i
teraz – dzięki transakcji z CHEMIKSEM – posadzki przemysłowe. CHEMIKS nie jest dużą
firmą, jej przychody w ubiegłym roku wyniosły
ok. 5 mln zł, ale posiada duży potencjał – własne innowacyjne rozwiązania technologiczne,
nowoczesne laboratorium badawcze, sprawdzony zespół.
Równolegle z umacnianiem swojej pozycji na rynku, musimy koncentrować się na
usprawnieniu zarządzania coraz rozleglejszą
strukturą grupy – zarówno pod względem
geograficznym, jak i asortymentowym. Zakupów kolejnych firm dokonujemy bowiem po to,
aby rozwijać możliwości ATLASA w oferowaniu rozwiązań kompleksowych. Właśnie taka
szeroka i kompleksowa oferta będzie, moim
zdaniem, decydować o przewadze konkurencyjnej na rynku.
Nasze zagraniczne inwestycje już procentują. Na Białorusi, gdzie jesteśmy obecni od
prawie dwóch lat, otworzymy wkrótce budowany od podstaw nowoczesny zakład produkcyjny. Z TAJFUNEM współpracujemy też w
zakresie zakupów surowców, badań i rozwoju,
sprzedaży produktów ATLASA na tamtym terenie oraz transferu z Polski niektórych praktyk sprzedażowych.
W ciągu ostatnich lat GRUPA ATLAS zbudowała największy w Polsce potencjał produkcyjny
w segmencie gipsów. Na ile udało się zwiększenie i udoskonalenie oferty produktowej w tym
zakresie?
Największy postęp mogliśmy zaobserwować
w DOLINIE NIDY. Prawie dwuletnie wysiłki
przyniosły dobre efekty, czyli odpowiedniej ja-
kości produkty – DOLINA sprzedaje zarówno
produkty przetworzone pod swoją marką, jak
i surowce – oraz efektywny zespół sprzedażowy. Przypuszczam, że co druga tona gipsu na
rynku polskim (z wyłączeniem płyt GK) pochodzi obecnie z naszych fabryk. Przypomnę,
że oferujemy produkty pod markami DOLINA
NIDY, GIPSAR i NOWY LĄD. Wszędzie wprowadziliśmy zmiany: został poprawiony Gipsar
– Podwójne Wiązanie, poszerzono i zmodyfikowano ofertę Nowego Lądu. Niedługo pojawi
się jeszcze jedna marka gipsowa.
Jednak w okresie, gdy my rośliśmy w siłę,
rynek gipsowy w Polsce zaczął się kurczyć. Pomimo tego, nasze udziały w nim wzrosły. Jest
to doskonały przykład na to, że wzrost udziałów w rynku może mieć źródła wewnętrzne.
Jak ważni w tych działaniach są sami glazurnicy?
Są wręcz nieodzowni. To nasza elita, która
traktuje chemię budowlaną, jak na poligonie
doświadczalnym. W końcu, glazurnicy używają tych produktów na co dzień, przez co są
najważniejszymi klientami. Z drugiej strony,
uczestniczą w walidacjach, pomagając naszym specjalistom zaprojektować produkty
przyjazne w pracy wykonawczej i o najkorzystniejszych parametrach roboczych.
Uprzejmie dziękuję za rozmowę.
Glazurnicy 27
MASZYNY DO TYNKÓW
praktyczne aspekty metody natryskowej,
czyli Agregaty do zadań specjalnych
G
E
R
G
A
Standardowo tynki cienkowarstwowe nakładane są ręcznie za pomocą pac stalowych
i plastikowych. Agregaty tynkarskie bez wątpienia ułatwiają wykonawcy pracę i czynią ją o wiele
łatwiejszą. Przede wszystkim tynk nie wymaga zacierania, czyniąc jego zastosowanie idealnym nie
tylko dla dużych, gładkich powierzchni, ale głównie dla miejsc o dużym stopniu skomplikowania,
jak np. bonie, elementy ozdobne, ściany owalne, a także sufity. Dzięki nim roboty tynkarskie stają
się prostsze, szybsze i mniej wyczerpujące fizycznie.
N
a rynku jest wiele urządzeń, które mogą
być wykorzystane do tych celów. Dostępne są np. agregaty tynkarskie firm
PFT, M-TEC, Kaleta, BAPRO, KRAFTMANN,
Putzmeister, MAI, Wagner i wielu innych. Modele te różnią się między sobą konstrukcją, wielkością regulacji wydajności mieszania i pompowania, wszystkie jednak są proste w obsłudze, a
także transporcie i konserwacji. Wiele urządzeń
wyposażonych jest w automatyczne rozpoznawanie kierunku obrotów, co pozwala na zminimalizowanie ryzyka błędnego podłączenia faz w
przyłączu elektrycznym. Elementem wyposażenia agregatów jest też cyfrowy wyświetlacz,
ułatwiający diagnostykę i wskazanie przyczyn
ewentualnych zakłóceń pracy urządzeń.
Jaki agregat wybrać? To indywidualna decyzja firmy wykonawczej. Podejmując decyzję,
obok szeregu innych czynników należy wziąć
pod uwagę zakres najczęściej wykonywanych
prac. Inne urządzenie sprawdzi się bowiem w przypadku niewielkich inwestycji, inne – przy dużych
realizacjach.
Kompaktowy i mobilny
Przykładem urządzenia idealnie nadającego się do stosowania na niewielkich inwestycjach jest sprzedawany przez firmę Lorencic
austriacki agregat MAI. Jest urządzeniem
niewielkim, lekkim (zaledwie 30 kg), łatwym
w transporcie i montażu, a przy tym cechującym się bardzo wysoką wydajnością pracy
i zminimalizowanymi kosztami. To wynik zastosowania specjalnej pompy membranowej
oraz opatentowanej technologii tłoczenia zaprawy. Polega ona na równomiernym i kontrolowanym transporcie i aplikacji materiału,
co pozwala uzyskać optymalny efekt natry-
sku. Ponadto, konstrukcja agregatu pozwala na uniwersalność jego zastosowań – może
być wykorzystany do aplikowania podkładów,
różnych tynków, a jeśli zajdzie taka potrzeba
– także np. kleju do warstwy zbrojącej. Zasięg
węża to ok. 15 mb.
Urządzenie zasilane jest prądem zmiennym
o napięciu 230 V, dzięki czemu można je podłączyć praktycznie wszędzie. Wyróżnia je też
wyjątkowa prostota i łatwość obsługi – agregat
posiada m.in. ochronę przed przeciążeniem,
bieg do przodu i wstecz oraz bezstopniową regulację ciśnienia. Niewątpliwym ułatwieniem
korzystania z niego jest np. możliwość wyposażenia go w opcję zdalnego sterowania. Agregat
oferuje wysoką wydajność przy minimalnym
nakładzie pracy (dzięki pistoletowi stożkowemu) i przy 30-40% niższych kosztach eksploatacyjnych. Znakomicie nadaje się do tynkowania
Austriacki agregat MAI.
Agregat Wagner PC-15.
28 Glazurnicy
PRZYKŁAD
Zakładamy, że koszt wykonania 1 m2 metodą tradycyjną
wynosi 100 zł netto, w tym 40% to koszt materiału, zaś 60%
– robocizna. Oznacza to, że inwestycja to wydatek rzędu
ok. 20 000 zł netto, w tym materiał ok. 8 000 zł, a robocizna
ok. 12 000 zł.
Y
T
A
G
Y
T
A
O ile niższy (w porównaniu z tradycyjną technologią)
może być koszt robocizny po zastosowaniu technologii natryskowej na przykładzie domu jednorodzinnego o powierzchni do otynkowania 200 m2?
Nakładanie tynku elewacyjnego
metodą natryskową.
Metoda
tradycyjna
Metoda
natryskowa
3 kg
1,5 kg
600 kg
300 kg
Zużycie materiału
Z prawej faktura
tynku przy metodzie
natryskowej.
- na m2
- na budynek (200 m )
2
Liczba pracowników
5
3
Czas trwania pracy
3 dni
1 dzień
Koszt dniówki 1 osoby
Z lewej strony
tynk nałożony
metodą tradycyjną.
Koszt robocizny (zł)
tynk dedykowany technologii natryskowej
Wykonanie jednolitej elewacji bez widocznych połączeń metodą natryskową wymaga zastosowania odpowiedniego tynku oraz użycia specjalnego agregatu tynkarskiego. Produktem dedykowanym do tych zastosowań jest specjalny tynk mineralny CERMIT MN. Poproszeni o opinie
na jego temat wykonawcy zachwyceni byli prostotą stosowania, łatwością aplikacji i wydajnością tynku. Ogromnym atutem zaprawy ATLAS
CERMIN MN w technologii natryskowej okazały się także zdecydowana oszczędność czasu, koniecznego do wykonania prac, oraz możliwość
ograniczenia ekipy aplikującej wyprawę do zaledwie 3 osób.
Dom jednorodzinny
o pow. 200 m2
Metoda
tradycyjna
Metoda
natryskowa
otynkowanie wymaga pracy
5 osób przez 3 dni *)
otynkowanie wymaga pracy
3 osób przez 1 dzień
*) 1-2 dni przy aplikacji tynku na duże powierzchnie
2-3 dni przy tynkowaniu boni i innych elementów ozdobnych
metodą natryskową np. domów jednorodzinnych czy innych niewielkich obiektów. Cena
agregatu ok. 21 tys. zł netto.
Trwały i wydajny
W przypadku dużych inwestycji niezbędne
jest urządzenie o większej mocy i wydajności.
Przykładem może być Wagner PC-15 – agregat
ślimakowy do natrysku szpachli i tynków. Zakres jego stosowania jest bardzo szeroki – obok
tynków przeznaczonych do aplikacji wyłącznie
metodą natryskową, można za jego pomocą
nakładać m.in. szpachle mineralne i akrylowe, tynki strukturalne, kleje i powłoki wykończeniowe systemów dociepleń i inne. Agregat
wyposażony jest w automatyczną pompę po-
800 zł
2400 (800 zł
x 3 osoby x 1 dzień)
Zysk
ATLAS CERMIT MN
INWESTYCJA
800 zł
12000 (800 zł x 5
osób x 3 dni)
9600 zł
W tej sytuacji nakłady poniesione na zakup maszyny – ok. 21
000 zł netto – zwracają się już po trzech inwestycjach. Warto też dodać, że zarówno producenci maszyn, jak i tynków
natryskowych proponują szereg rozwiązań, ułatwiających
nabycie agregatów. Możliwy jest ich zakup na raty, wzięcie w
leasing. Wykonawcy współpracujący z ATLASEM otrzymują
ponadto rabat promocyjny, który też obniża koszt inwestycji.
Nie wspominamy już nawet, że oszczędności będą nie tylko
na robociźnie, ale o połowę mniejsze będzie również zużycie
materiału.
Urządzenie do aplikacji tynków
metodą natryskową jest inwestycją,
której efektem są wyłącznie
korzyści – w zdecydowanie krótszym
czasie możemy wykonać więcej prac,
uzyskując przy tym wyższą jakość niż
w przypadku tynkowania ręcznego.
dającą oraz automatyczną lancę natryskową,
która reguluje wszystkie główne funkcje sprzętu. To – w połączeniu z elektronicznym systemem kontroli – ogranicza liczbę niezbędnych
do obsługi agregatu osób do jednej. Wydajność
pompy regulowana jest bezstopniowo poprzez
płynną zmianę obrotów silnika, co pozwala na przerabianie zapraw o niekorzystnych
właściwościach tłocznych i bezproblemową
aplikację materiałów z ziarnem do 4 mm. Do
agregatu podłączyć można wąż o długości nawet do 30 m, a dzięki dużemu zbiornikowi ze
stali nierdzewnej mamy pewność, że proces
tynkowania będzie odbywał się płynnie i bez
zakłóceń. Wszechstronny agregat wyposażony
jest ponadto w sprężarkę, zintegrowany, bezob-
sługowy manometr na wylocie z pompy, a wodoszczelny zawór nie dopuszcza do zabrudzeń.
Jego cena to ok. 27 tys. zł netto.
Wcale nie takie drogie
Agregaty do nakładania tynków metodą natryskową nie są urządzeniami tanimi. Jednak
oszczędności w postaci zmniejszenia zużycia
materiału o 50%, skrócenia o ponad połowę
czasu pracy ekipy przy jednoczesnym ograniczeniu jej liczebności do zaledwie 3 pracowników, zdecydowanie wyższa jakość prac itp.
– sprawiają, iż poniesione na zakup urządzenia
koszty szybko się kompensują.
Tekst: Przemysław Michalski
Glazurnicy 29
Podłoga:
materiały
i rozwiązania
Zapraszamy Was na serię artykułów poświęconych wylewkom.
Poruszać w niej będziemy tematy związane z podłożami i posadzkami
oraz przybliżymy Wam właściwości i zastosowanie materiałów
cementowo-anhydrytowych. Jako pierwsze prezentujemy wylewki anhydrytowe.
Wylewki anhydrytowe
nie należy bać siĘ gipsu w podłodze!
Prace podłogowe są trudne i kosztowne – ich udział w ogólnych kosztach inwestycji
mieszkaniowej stanowi prawie 10%. Wobec tego, oraz faktu że remont podłogi sprawiać
może wiele kłopotów technicznych i organizacyjnych naturalną jest chęć wykonania
prac podłogowych materiałami i technologią dającymi podstawę do późniejszej długiej,
bezawaryjnej eksploatacji. Niniejszym rozpoczynamy cykl artykułów, w których zaznajomimy się z abecadłem materiałów i rozwiązań konstrukcyjnych podłóg.
Anhydrytowo-gipsowe (po)wiązania
SAMY to grupa nowoczesnych anhydrytowo-gipsowych wylewek. Grupę SAMÓW tworzą cztery
wyroby: SAM 55, SAM 100, SAM 150 oraz SAM
200 służące do wykonywania podkładów podłogowych lub szpachlowania podłoża podłóg. Czy
jednak gips na podłodze to nie zbyt niepewne
rozwiązanie? Jedną z podstawowych cech wspólnych dla całej grupy SAMÓW, obok zdolności do
samopoziomowania, jest rodzaj głównego spoiwa. SAMY to wylewki produkowane na bazie wysokogatunkowego anhydrytu. Na bazie, bowiem
jak każda nowoczesna zaprawa budowlana również SAMY są konglomeratem kilku składników,
pośród których anhydryt jest jednym z głównych.
Nieco dokładniej rzecz ujmując, SAMY są mieszaniną anhydrytu, gipsu, piasku kwarcowego,
regulatorów czasu wiązania oraz plastyfikatorów
z dodatkiem cementu portlandzkiego. Anhydryt
to… też gips, tyle że bez wody. Ale po kolei.
30 Glazurnicy
Najpierw gips. Gips to dwuwodny siarczan
wapnia o wzorze chemicznym CaSO4·2H2O, czyli
opisowo mówiąc cząsteczka składająca się z cząsteczki siarczanu wapnia CaSO4 i dwóch cząsteczek wody H2O. Teraz anhydryt. Skoro anhydryt
jest nazywany gipsem bez wody, to należałoby
rozumieć, że anhydryt to po prostu sam siarczan
wapnia CaSO4. I tak rzeczywiście jest. Gips to
CaSO4·2H2O, a anhydryt to CaSO4. W sumie proste, nieprawdaż? Żartobliwie ujmując, można by
powiedzieć, że SAMY to wylewki anhydrytowogipsowe, a inaczej gipsowo-gipsowe nielubiące
wody. To żartobliwe ujęcie, tkwi w niej bowiem
cała tajemnica profesjonalnego zastosowania
wylewek anhydrytowo-gipsowych. Póki co, poświęćmy chwilę na omówienie istoty działania
anhydrytu jako głównego spoiwa w masie wylewki. Wiązanie anhydrytu polega na jego uwodnieniu, czyli przyłączeniu do cząsteczki anhydrytu
cząsteczek wody:
CaSO4 + 2H2O
CaSO4·2H2O
Powstałe cząsteczki CaSO4·2H2O łączą się z
sobą w procesie krystalizacji, tworząc sztywny
szkielet zrośniętych ze sobą kryształów. Czy zauważamy już podobieństwo do…? Oczywiście!
Jak widać z zapisu reakcji, w procesie wiązania
anhydrytu powstaje CaSO4·2H2O, czyli gips. Czy
zatem istota nazywania wylewki anhydrytowogipsową polega na tym, że z suchego sproszkowanego anhydrytu zawartego w worku po
wymieszaniu go z wodą powstaje zestalony,
wykrystalizowany gips? Częściowo tak, ale jest
jeszcze pewien niuans, który powoduje, że wylewka anhydrytowo-gipsowa po związaniu do
formy gipsu różni się dość istotnie od choćby
gładzi czysto gipsowej. Różnica ta wynika z faktu, że nie cała ilość anhydrytu przyswaja wodę,
przechodząc w gips. Część cząsteczek CaSO4
krystalizuje z roztworu wodnego bez połączenia
Wylewki anhydrytowe
- czy bać siĘ gipsu na podłodze?
Minerały anhydrytu
wydobyte
z głębokości kilkuset
metrów.
Przegląd
wylewek podłogowych SAM
się z wodą, tworząc kryształy czystego anhydrytu. W skrystalizowanym,
czyli stwardniałym, związanym spoiwie, którego głównym składnikiem
był anhydryt, mamy więc, oprócz kryształów gipsu, również kryształy
anhydrytu. Obecność kryształów anhydrytu ma dwa zasadnicze skutki.
Pierwszy, korzystny: obecność w związanej zaprawie struktury krystalicznej
anhydrytu powoduje, że związana zaprawa ma znacznie większą wytrzymałość
niż zaprawa czysto gipsowa. Niecałkowita hydratacja anhydrytu ma też
stronę ujemną. Otóż, w wyniku dopływu wilgoci do związanej już zaprawy może zachodzić dalszy proces przyłączania cząsteczek wody do
cząsteczek anhydrytu (czyli uwadniania anhydrytu do postaci gipsu).
Jest to o tyle niebezpieczne, że przemiana anhydrytu w gips powoduje
wzrost objętości cząsteczek tworzywa zaprawy zwany pęcznieniem, a to
z kolei jest przyczyną rozsadzania, kruszenia i pękania materiału. Wynika stąd potrzeba ograniczenia stosowania spoiw na bazie anhydrytu
do warunków, w których nie będą one narażone na działanie wilgoci. W
praktyce oznacza to, iż wylewki anhydrytowe znajdują zastosowanie do
wykonywania podłóg wewnątrz budynków w pomieszczeniach suchych:
pokojach mieszkalnych, holach, salonach, biurach, poczekalniach itp.
Zdecydowanie wystrzegać natomiast należy się ich wykonywania w
pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności typu łazienki (zwłaszcza
użyteczności zbiorowej), kuchnie czy pralnie. Przestrzeganie tej jednej,
podstawowej dla wylewek anhydrytowych zasady jest kluczem, który pozwala nam otworzyć i uchylić drzwi do krainy zalet anhydrytu.
Mocno trzymać poziom
Nazwa wylewki
SAM 55
CA-C30-F5
SAM 100
CA-C35-F6
SAM 150
CA-C20-F5
SAM 200
CA-C16-F5
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
••
•
•
••
••
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
5-30
20
35
6
ok. 6
21-28
21-28
21-28
•
15-60
20
20
5
ok. 6
21-28
•
25-60
20
16
5
ok. 48
21-28
21-28
21-28
Miejsce stosowania
Wewnątrz
Na zewnątrz
Pomieszczenia mokre
Pomieszczenia suche
•
Rodzaj podkładu w stosunku do podłoża
Zespolony z podłożem
•
Na warstwie oddzielającej
Pływający
Grzewczy
Rola wylewki w podłodze
Podkład podłogowy
•
Podkład podłogowy pod płytki
•
Podkład podłogowy pod parkiet
Podkład podłogowy
•
pod panele i wykładziny
Podkład podłogowy pod
posadzki epoksydowe
Posadzka
Właściwości i parametry techniczne
Samopoziomowanie
•
Grubość [mm]
1-10
Zużycie [kg/m2 na 1 cm grubości]
18
Wytrzymałość na ściskanie [N/mm2]
30
Wytrzymałość na zginanie [N/mm2]
5
Użytkowanie podkładu [h]
ok. 6
Przyklejanie płytek [dni]
7-10
Układanie parkietu [dni]
Układanie paneli lub wykładzin [dni]
7-10
• znajduje zastosowanie
•• polecany
Podstawowym przeznaczeniem SAMÓW jest tworzenie odpowiednio
równego i mocnego podłoża pod warstwy posadzkowe, np. pod terakotę, wykładzinę, panele czy parkiet. Jeśli chodzi o otrzymanie podłoża
równego, SAMY ułatwiają pracę – są podkładami samopoziomującymi,
z możliwością wylewania zarówno ręcznie, jak i maszynowo. Pozwalają
uzyskać poziomą i gładką powierzchnię bez konieczności stosowania
listew prowadzących i ściągania masy łatami. Jeśli zaś chodzi o wytrzymałość podłoży uzyskiwanych z wylewek anhydrytowych, to z powodzeniem spełniają kryteria wymagane dla poszczególnych miejsc zastosowań. SAMY jako wylewki anhydrytowe są praktycznie bezskurczowe
– małe skurcze wiązania powodują, że do minimum ograniczona jest
możliwość powstawania rys podczas ich wysychania, a ze względu na
bardzo dobrą przewodność cieplną są też idealnym materiałem do zatapiania ogrzewania podłogowego, elektrycznego, bądź wodnego. Każdy z
SAMÓW ma swoją specyfikę. Różnią się między sobą m.in. końcowymi
parametrami wytrzymałościowymi, dopuszczalną grubością wylewania
czy czasem sprawności. Różnice te pozwalają wybrać SAMA optymalnego do potrzeb konkretnej inwestycji.
A na koniec, znając już znaczenie i wagę poszczególnych słów zapamiętajmy w nieco humorystycznej wersji podstawową dla wylewek anhydrytowych przestrogę: SAMY to wylewki anhydrytowo-gipsowe, czyli
gipsowo-gipsowe, które nie lubią wody. Jeśli więc tylko zastosujemy wylewki SAM w miejscu, gdzie nie będą narażone na zawilgocenie wodą,
to nie będziemy musieli obawiać się gipsu na podłodze, a do głosu dojdą
atuty wylewek anhydrytowych. Ale o tym, bardziej szczegółowo, przy
okazji kolejnych spotkań.
Tekst: Marcin Kozłowski
PODUMOWANIE: podłogowe wylewki anhydrytowe
świetnie sprawdzają się w pomieszczeniach suchych. Zdecydowanie należy się ich wystrzegać
w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności.
Glazurnicy 31
Płytki kuchenne i łazienkowe
Modę dyktują
Hiszpanie i Włosi
Nowe trendy w ceramice łazienkowej i kuchennej kreowane są głównie
w Hiszpanii i Włoszech. Nasi producenci nie pozostają jednak w tyle,
odważnie eksperymentując na przykład z kolorystyką płytek.
TUBĄDZIN – kolekcja
Opera marmur duza
M
ożna śmiało stwierdzić, że właśnie imprezy ekspozycyjne w Hiszpanii i Włoszech określają europejską modę płytkową. Na wydarzenie zapraszani są właściciele
firm zajmujący się sprzedażą kafli, projektanci
wnętrz, dekoratorzy – mówi Eliza Domurat-Banaś, projektant wnętrz z firmy Renet Dom. Jak
opowiada ekspertka, w halach targowych wystawiają się znane i renomowane marki europejskie, które kreują nowe rozwiązanie, ale także te
(najczęściej z Chin), które prezentują podrobione hity z zeszłego roku w rewelacyjnych cenach.
Wybór produktów jest olbrzymi – szaleństwo
kolorów, wzorów, faktur i kształtów. – To prawdziwa fiesta dla miłośników pięknych łazienek
i kuchni – mówi Eliza Domurat-Banaś.
Jakie przełożenie mają panujące na świecie
trendy na wygląd płytek w kuchniach i łazien-
32 Glazurnicy
kach? – Tu niezmiennie królują brązy, beże, biel
i odcienie szarości. Kolorystyka ta cieszy się
niesłabnąca popularnością. Również sposób
ułożenia płytek od kilku lat jest podobny: nie
wykleja się kafli pod sufit, wyznacza się strefy
bez płytek, które zastępuje się specjalną farbą,
szkłem lub modnym ostatnio drewnem. Przy
czym, dla osób, które nie mają przekonania do
stosowania drewna producenci przygotowali
szereg płytek drewnopodobnych. Już dawno
odeszło się także od listew i dekorów umieszczanych po obwodzie. Jeśli już są, to stanowią
co najwyżej akcent dekoracyjny. Dziś najważniejsze są same płytki: można śmiało bawić
się ich strukturą czy kolorem. Dla przykładu,
modne są połączenia typu połysk-mat oraz
wstawki drewniane, mozaikowe, ze szkła lub
lustra – przekonuje projektantka.
Ważnym elementem uzupełniającym płytki
są również odpowiednie spoiny. Projektanci
polecają produkt ATLASA FUGĘ ARTIS, którą cechują trwałe i intensywne odcienie (paleta liczy 31 kolorów – zarówno pasteli, jak i barw
intensywnych). W kuchni i łazience przyda się
także oferowana przez FUGĘ ARTIS ochrona
antybakteryjna. Jest ona możliwa dzięki zawartości nanocząsteczek srebra, które mają
właściwości aseptyczne i pomagają zwalczać
wiele rodzajów grzybów i bakterii). Szczególne
zastosowanie FUGA ARTIS znajdzie w przypadku płytek o nieregularnych krawędziach,
czyli wszędzie tam, gdzie spoina jest albo bardzo wąska, albo bardzo szeroka. Warto także
zauważyć, że maksymalna szerokość Fugi Artis to 25 mm, podczas gdy standard rynkowy
to tylko 10 mm.
Eliza Domurat-Banaś
Architekt wnętrz
ISTOTNA
WSKAZÓWKA
Nie wykleja się kafli pod sufit. Wyznacza się strefy
bez płytek, które zastępuje się specjalną farbą,
szkłem lub modnym ostatnio drewnem. Już dawno
odeszło się także od listew i dekorów umieszczanych
po obwodzie. Jeśli są, stanowią co najwyżej akcent
dekoracyjny. Dziś najważniejsze są same płytki!
TUBĄDZIN – kolekcja
Tokyo Szachownica
A co jest popularne na polskim rynku? – W naszym kraju hitem minionego roku była biel i czerń w połączeniu ze złotem, a także pastele. Na targach
mono eksponowano kamień Carrara – biały marmur. Do Polski wkracza
małymi kroczkami – na razie został zaprezentowany w kolekcji Macieja
Zienia – mówi Domurat-Banaś. Coraz większą popularnością cieszą się kafle
w intensywnych kolorach, oferowane np. przez TUBĄDZIN w kolekcji Colour.
Znaleźć też można połączenia czerwieni z czernią, intensywne pomarańczowe barwy czy ciekawe motywy kwiatowe na kontrastowych podkładach.
Jakość płytek oferowanych w Polsce jest często bardzo dobra, a nawet
zachwycająca. Co więcej, nawet płytki imitujące drewno, kamień czy beton do złudzenia przypominają oryginał. – Warto pamiętać, że rynek który zasypuje nas masą bardzo ładnych i często drogich materiałów, oferuje jednocześnie szeroki wybór dobrych i tanich płytek. Sztuka polega
na tym, aby umieć wybrać i nie bać się odważnych i nowych rozwiązań.
Warto poszukiwać inspiracji, poprzeglądać katalogi – przypomina projektantka.
TEKST: Krzysztof Olszewski
SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOL
Edukacja
ważna rzecz
Krzysztof Szyszko
dyrektor Działu Szkoleń w ATLASIE
C
zego oczekują wykonawcy od organizatorów szkoleń? Przede wszystkim,
wiadomości o nowych produktach i
utwierdzenia się w przekonaniu, że to co robią, robią dobrze. Chcą spotkać się z kolegami
i wymienić doświadczenia. Jakość wykonywanej pracy jest dla nich niezwykle ważna, bo
jej poziom gwarantują własnym nazwiskiem.
Dlatego nie eksperymentują, wolą zaufać doświadczeniu i opiniom innych fachowców.
Wiedziałem o tym od dawna, ale wiedza zmieniła się w przekonanie podczas jednego z pikników regionalnych ATLASA i PZP, kiedy natrafiliśmy na sympatycznego faceta z Krakowa. Z
34 Glazurnicy
zapałem przekonywał nas do prowadzenia pokazów prowadzonych nie przez przedstawicieli producenta, ale przez prawdziwych wykonawców.
Przekonywał, że to pomoże wykonawcom w ich
pracy. Tym facetem z Krakowa okazał się Mirek
Kwiatkowski i to właśnie on został bardzo mocno
zaangażowany. Na początku był opór: „Ależ ja nigdy nic takiego nie robiłem, nie nadaję się, są lepsi...”. Jednak w końcu, udało nam się przełamać
wątpliwości Mirka. I bardzo dobrze, że tak się
stało… Przeprowadziliśmy wspólnie 12 szkoleń.
Wszystkie spotkały się z pozytywnymi opiniami.
W najbliższym czasie realizujemy kolejne, już na
terenie całej Polski. Zapraszamy serdecznie.
LENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA
Mirosław Kwiatkowski
mistrz glazurnik, trener prowadzący szkolenia dla wykonawców
O
d wielu lat zajmuję się wykańczaniem wnętrz zawsze lubiłem moją pracę, ale zazwyczaj brakowało mi czasu na samokształcenie. Chciałem być na
bieżąco. Zdawałem sobie sprawę, że jedna zmiana technologiczna jest w stanie przewrócić wszystko do góry nogami i zmienić radykalnie moją pracę – tak, jak miało to miejsce 20 lat temu. Wiedzy szukałem w Internecie i w prasie
fachowej. Tak było najprościej i najszybciej. Zawsze było
jednak jakieś „ale”. Po prostu, te źródła informacji to czysta teoria. A co z praktyką? Przeprowadzanie własnych testów jest trudne. Wymaga czasu, którego stale brakuje i
pieniędzy, a czasem są to znaczne wydatki. Rozwiązaniem
tego problemu mogły być szkolenia. Starałem się w nich
uczestniczyć, ale nie do końca spełniały moje oczekiwania.
Ja szukałem rzetelnej wiedzy, możliwości sprawdzenia parametrów produktu, dotknięcia go... Wielu moich kolegów
myślało w ten sam sposób. Niejednokrotnie, wykonując remonty ryzykowali, stosując materiały znane tylko z teorii, a
plac budowy to nie miejsce na eksperymenty. Zawsze szukałem kogoś, do kogo mógłbym zadzwonić, przedyskuto-
wać problem, rozwiać wątpliwości. Nie przypuszczałem,
że moje doświadczenia i silne wsparcie firmy ATLAS spowodują, że to ja stanę się właśnie takim człowiekiem. Że
będę mógł realizować swój pomysł i jednocześnie pomagać kolegom.
Od końca września prowadzę szkolenia. Na te spotkania przychodzi cały przekrój wykonawców – począwszy od
startujących w zawodzie po weteranów z ogromnym doświadczeniem w zawodzie. Te spotkania są wyjątkowe –
rozmawiając z uczestnikami, przekazuję im swoją wiedzę,
ale jednocześnie dużo uczę się od nich. Na kolejnych spotkaniach dzielę się pozyskaną wiedzą z innym. W ten sposób zakres przekazywanych informacji poszerza się stale.
Moja rola nie kończy się na przeprowadzeniu szkolenia.
Każdy z uczestników może do mnie zadzwonić i przekonsultować swoje zamierzenia lub wręcz otrzymać „gotowca wykonawczego”. W praktyce ten system świetnie się
sprawdza. Glazurnicy to zintegrowana, silnie wspierająca
się grupa. Na rynku konkurują ze sobą, ale chętnie dzielą
się zdobytymi doświadczeniami i wiedzą.
Zaproszeń-ogłoszeń na kolejne takie szkolenia wypatrujcie na portalu
glazurnicy.pl w temacie „Miki64 zaprasza na szkolenia”
Marek Ogaza
mistrz glazurnik, uczestnik szkolenia
S
zkolenie zorganizowane przez firmę ATLAS w
hurtowni budowlanej spełniło moje oczekiwania
w 120%. Tego nie wprowadziła do tej pory żadna
z firm. Dotychczas większość z nas przychodziła na
takie spotkania w celu otrzymania jakiegoś gadżetu i
pogadania z kumplami. Tutaj dostaliśmy coś wyjątkowego – fachowiec z krwi i kości w ubraniu, w którym
jeszcze godzinę wcześniej pracował na budowie, przyjechał podzielić się swoim doświadczeniem. Kapitalna
atmosfera, ciekawe tematy, interesujące ćwiczenia – to
coś, co trzeba docenić! Szkolenie polecam wszystkim,
którzy chcieliby poznać zagadnienia stosowania chemii
budowlanej ATLAS, bądź ugruntować już zdobyta wiedzę. Warsztaty, bo tak można nazwać szkolenia przy-
gotowane specjalnie dla wykonawców, w szczególności
glazurników kładą nacisk na przekazanie wiedzy oraz
doświadczeń. Czas poświęcony na spotkanie zwraca
się z nawiązką, gdy stajemy przed problemem, który
musimy rozwiązać.
Dobry dobór trenerów to 95% sukcesu. Mirek Kwiatkowski to pasjonat, który uwielbia swoją pracę. Potrafi
zarazić ludzi entuzjazmem, zmusić do skupienia i wymiany poglądów. Na jego szkoleniach nie można się nudzić. Efektywność tego szkolenia jest nie do porównania z innymi, w jakich miałem możliwość uczestniczyć.
Wieść o nich rozeszła się szybko na potralu glazurnicy.
pl. Listy uczestników z dnia na dzień się zapełniały. To
był strzał w 10! Oby jak najwięcej takich spotkań.
Glazurnicy 35
WASZ WYBÓR
naszym wyborem
Podczas tegorocznych targów BUDMA dwudziestu glazurników wzięło
udział w walidacji nowego kleju, jaki
wkrótce wprowadzi na rynek ATLAS.
Jest on pozycjonowany pomiędzy „niebieską” ZAPRAWĄ KLEJOWĄ UELASTYCZNIONĄ a klejami ATLAS PLUS.
Nowa zaprawa to klej typu C2T, który
wzbogaci ofertę klejów „z szarfą”. Posiadać on będzie podwyższone parametry, zatem będzie wyżej pozycjonowany
niż Zaprawa Klejowa Uelastyczniona.
Nie będzie to jednak klej odkształcalny klasy S1, czyli ulokuje się niżej niż
PLUSY.
Standardowe etapy tworzenia produktu to zazwyczaj analiza otoczenia
rynkowego, śledzenie potrzeb wykonawców i opracowanie receptury. Efektem końcowym jest gotowy produkt na
półce w punkcie handlowym. Wydaje
się to proste i łatwe do zrobienia. Gdyby jednak tak było, każdy mógłby zostać
producentem i sprzedawać z powodzeniem wszystko, co wytworzy. Niestety,
nie jest to uniwersalna recepta na sukces. Kluczem do powodzenia jest zadowolenie klienta, do którego kierujemy produkt. I tu zaczynają się schody.
Dlatego po raz kolejny zwróciliśmy
się do Was z prośbą o opinię. To Wasza
opinie glazurników
Jeszcze tylko dobra
cena i będzie ok
Dariusz Dzięciołek
Parametry mile mnie zaskoczyły. Plastyczność i przyczepność bardzo dobra, czas
otwarty satysfakcjonująco długi. W moim
odczuciu jest super. Jeszcze tylko dobra
cena i będzie ok. Ciekaw jestem nazwy.
ocena, jaką wystawiliście nowemu klejowi, będzie dla nas kluczowa przy podejmowaniu dalszych decyzji. Chcielibyśmy, aby zarówno Wam, jak i Waszym
kolegom po fachu, dobrze się z nim pracowało, aby spełniał Wasze oczekiwania.
Każdy z glazurników, który brał udział
w walidacji, badał parametry robocze
kleju oraz wypełniał ankietę. Z satysfakcją obserwowaliśmy zaciekawienie
wszystkich uczestników zadania – testowali oni klej nie tylko pod kątem zadanych w ankiecie pytań, ale również starali się sprawdzić inne jego cechy, z nadzieją, że uda im się trafić w normową
klasę proponowanej receptury.
Wszystkim, którzy wzięli udział w walidacji – ale również tym, którzy z zaangażowaniem kibicowali wszystkiemu, co
działo się na stoisku – serdeczne dzięki!
Mirosław Żukowski
Wydaje się klejem o wysokich parametrach,
co najmniej klasy C2. Dobrze urabialny, doskonale się nakłada i daje możliwość korygowalności przez dłuższy czas.
Krzysztof Jankowski
Uważam, że to dobry produkt. Na początku klej nie sprawia wielkiego wrażenia, jednak podczas pracy odpowiada parametrami bardzo dobrym klejom.
Bogusław Skoczek
Bardzo dobrze sprawdził się podczas walidacji i myślę, że ci, którzy będą go używać, będą zadowoleni. Polecam tę nową
formułę.
Anna Majorek
młodszy kierownik grupy produktowej
Adam Bieniek
Klej bardzo łatwy w urabianiu. Jeśli ta
receptura zostanie wprowadzona, będzie super.
KLEJE - GRUPA ATLAS
Tabela z wynikami walidacji
wyniki ocen następujących parametrów pracy z klejem
w skali od 1 (bardzo źle) do 5 (bardzo dobrze)
Nowy gracz w lidze klejów elastycznych.
rozrabianie
– łatwość, szybkość uzyskania jednorodnej konsystencji
4,8
konsystencja w wiadrze
– plastyczność masy
4,9
nakładanie na powierzchnię
– rozprowadzanie, zachowanie pod pacą
4,8
przyczepność kleju do płytek i podłoża
4,7
korygowalność płytki
– łatwość dokonania poprawek, czas możliwej korekty
4,7
suma i ocena końcowa
– suma powyższych wskazań oraz ocena ogólna
4,7
36 Glazurnicy
Ceresit
CM 16
Elastyk
Mapei
Adesilex P9
temperatura stosowania
5-25°C
5-25°C
5-40°C
żywotność
120 min.
240 min.
60 min.
czas otwarty
30 min.
20 min.
30 min.
spływ
≤0,5 MPa
≤0,5 MPa
b.d.
spoinowanie podłogi
24 h
24 h
24 h
przyczepność
≥1 MPa
≥1 MPa
≥1 MPa
pełne obciążenie
b.d.
3 dni
14 dni
36-40 zł
47-54 zł
orientacyjna cena półkowa 42-55 zł
FACHOWCÓW
WS
PIERA
ATLAS
zbieraM
O PROGRAMIE "FACHOWIEC", ZBIERANIU
PUNKTÓW, WIERSZU TUWIMA oraz DUŻEJ
CZERWONEJ SKRZYNI Z NAGRODAMI OPOWIADA
GLAZURNIK LESZEK
Co zawdzięczam
PROGRAMOWI FACHOWIEC?
Cofnijmy się o jakiś rok. Po raz pierwszy włączam się w program i
zaczyna się mozolne zbieranie punkcików, ale wiem, że warto, a zapłatą za trud i dodatkowym wynagrodzeniem na koniec sezonu będzie
upatrzona nagroda. Ot, taki prezencik pod choinkę można sobie samemu sprawić. Na 2009 mam już upatrzoną nagrodę – dalmierz – ale
w miarę jedzenia apetyt rośnie. Rezygnuję z dalmierza i zbieram na
maszynę do cięcia płytek Rubi TR-600. Koledzy po fachu zachwalają
tę markę. Sam wiem, że te narzędzia zasługują na miano lidera. Wpada dość duża robótka, która pozwala zebrać dodatkowo większą ilość
punktów. I znów dylemat... Jeszcze kilka setek punktów i uzbieram na
większą, droższą, a do tego 50% upust za przynależność do PZP. Szkoda zmarnować taką okazję. Dam radę. Mniejszą zawsze mogę – jeśli
zajdzie potrzeba – kupić w zaprzyjaźnionym sklepie. Wybieram maszynę Rubi TX-900.
idzie grześ przez wieś,
worek piasku niesie,
a przez dziurkę
piasek ciurkiem
sypie się za grzesiem.
Wracam z krótkiej wyprawy do Francji (w celach zarobkowych),
a w warsztacie stoi DUUUŻA czerwona skrzynia z maszyną. W tym momencie miałem już pewność, że dzięki temu programowi można „za
free" otrzymać nagrodę. Że ATLAS w dosłownym tego słowa znaczeniu
wspiera fachowców. Żeby znów mieć cel, podnoszę sobie poprzeczkę. Od razu postanawiam zbierać na najdroższą nagrodę z programu
(choć w tym momencie chyba jeszcze nikt nie wiedział, jakie będą gadżety za punkty). Ukazuje się nowe wydanie katalogu z nagrodami na
2010. Ulalala...! Dużo mi jeszcze brakuje do piły Brooklyn! Ale co tam
– dla chcącego, nic trudnego! Zbieram punkcik po punkciku i przypomina mi się wiersz Tuwima: „Idzie Grześ przez wieś”.
ja natomiast zbieram, zbieram,
zbieram punkty-ziarnka,
żeby... pomaluśku, powoluśku
zebrała się miarka.
Maszyna do cięcia
płytek RUBI TX900
4500 punktów
Glazurnicy 38
punkCIK PO PUNKCIKU
Jest odpowiednia ilość punktów! Wysyłam
po nagrodę. Gdy paczka z piłą przyszła, dobrze, że byłem na miejscu, bo ogromna i
ciężka. Jak zamrażarka. Wspólnie z kurierem
wypakowaliśmy z busa ten bonus za punkty. I oto mam najdroższe nagrody
z katalogów Fachowca na 2009 i
2010. Inaczej musiałbym za nie
zapłacić dość ładną sumkę, a tak
prawie nie wydałem grosza (tylko
opłata za priorytet z punktami). W
ubiegłym roku otrzymałem propozycję pracy u naszych zachodnich s ą s i a dów, razem z portalowymi przyjaciółmi, również
nieźle wyposażonymi w narzędzia z programu
lojalnościowego. Michalxxl zabrał maszynkę Rubi
TX-900, skrzynkę z narzędziami Makita i nieocenionego RotoZipa. Darbarkas – odkurzacz
Protool VCP 171, lasery krzyżowe i wiertarki
Boscha. Januszmolda – koronki diamentowe,
mieszarki do zapraw, szlifierki kątowe. Ja wziąłem
Brooklyna. Dodam, że w kurtkach i kombinezonach z programu budzimy duże zainteresowanie
tak pracodawców, jak i innych glazurników różnej narodowości. A jest tu chyba cała Europa.
Zachęcam do zbierania punktów i korzystania
z darmowych bonusów Programu Fachowiec.
Przyjdzie taki moment, że kurier zadzwoni,
a wówczas nasza gęba od ucha do ucha uśmiechnięta – po prostu banan!
Pozdrawiam – Leszek/Plleszek
Roman Rybak
Ręczna przecinarka
MONTOLIT 63P2
2390 punktów
Skrzynia na narzędzia
RUBI
7550 punktów
RAFAŁ
Kaczyński
920 punktów
Mieszadło
KAPRIOL
Piła BROOKLYN
Produkty Atlasa poznałem prawie dwadzieścia lat temu. Do dzisiaj cenię tę firmę i uważam za polskiego lidera na rynku chemii budowlanej. Gdy tylko na produktach Atlasa
pojawiły się punkty, stałem się ich skrupulatnym
zbieraczem. Program Fachowiec dostarcza mi
nagród rzeczowych, bardzo przydanych w pracy.
Jestem bardzo zadowolony z ręcznej przecinarki
Montolit oraz skrzyni Rubi, w której można naprawdę dużo zmieścić. Poza tym znalazłem, inne
niż typowe, zastosowania skrzyni. Wykorzystuję
ją jako podręczne rusztowanie na kółkach, a nawet jako stolik, przy którym mogę zjeść śniadanie. Ostatnio stałem się także szczęśliwym posiadaczem elektrycznej przecinarki Monolit. Jeszcze nie zdążyłem jej sprawdzić, ale jestem przekonany, że długo mi posłuży. Świetnie, że Atlas
uruchomił program dla fachowców.
1500 punktów
Mieszarka Kapriol dostępna w Programie Fachowiec jest świetnym rozwiązaniem dla wykonawcy. Jest przydatna dla glazurników, ale także dla
termoizolerów i tych fachowców, którzy wykonują gładzie gipsowe. Urządzenie ma dwubiegową przekładnię, która umożliwia płynną regulację obrotów. Ma to dla mnie ogromne znaczenie.
Pozwala na „wyrabianie” zarówno ciężkich jak i
lżejszych mieszanek. Producent świetnie dostosował mieszarkę do, często ekstremalnych, warunków budowlanych. Przezornie zabezpieczył
przekładnię metalową obudową. No i oczywiście wygoda… Nawet długotrwałe mieszanie
nie jest w stanie mnie zbytnio zmęczyć, ponieważ waga urządzenia jest stosunkowo niewielka.
Mieszarka zapakowana jest w solidną walizkę,
która ułatwia transport i stanowi doskonałe zabezpieczenie przed uszkodzeniem.
Glazurnicy.pl
Portal glazurników i Izolerów
NA PYTANIA FORUMOWICZÓW
odpowiada:
PIOTR IDZIKOWSKI
ekspert portalu w dziedzinie budownictwa
Przy niektórych wątkach z forum klawiatury Waszych komputerów trzeszczą od energicznego stawiania wykrzykników,
a na ekranach monitorów odbijają się „krew, pot i łzy”. Mam więc świadomość, że czasami ze swoimi producenckimi
komentarzami wcinam się „między wódkę a zagrychę”. Ale ryzykuję trudne tematy, bo warto.
Gips w łazience
PROBLEM
Wybierając do tego cyklu zagadnienia poruszone na forum glazurnicy.pl, zawsze decyduję się na te najbardziej
emocjonujące lub kontrowersyjne. W minionym roku takimi tematami było m.in. klejenie bezfugowe, prowadzenie
prac późną jesienią czy wykonanie cokoliku na tarasie przy ocieplonej ścianie. W tym roku nie będzie inaczej,
a na pierwszy ogień pójdą tynki gipsowe w łazienkach, choć wątek założony przez mietasa91, zaczyna się bardziej
ogólnie, a nosi tytuł „Równanie ścian – tynki”.
spaszkowski4
mietas91
Widząc zainteresowanie tynkowaniem ścian pod płytki, które kiedyś opisałem, pozwolę sobie napisać co następuje. Otóż, od lat tynkuję ZAPRAWĄ TYNKARSKĄ ATLAS, ale z dodatkiem ZAPRAWY WYRÓWNUJĄCEJ w
stosunku 4:1 lub kleju podstawowego, w tych samych proporcjach.
Moje uwagi. ZAPRAWA TYNKARSKA ATLAS jest za słaba pod płytki, a ZAPRAWA WYRÓWNUJĄCA ATLAS ją wzmacnia, zmniejsza warstwę minimalną i przyśpiesza wiązanie. W zależności od grubości warstwy nakładanej w jednym dniu (można na 2 lub 3 razy), układanie płytek lekkich (glazura, mniejsze formaty), można zaczynać na dzień
następny. Z tym że, grunt i hydroizolacja w pomieszczeniach mokrych wstrzymują prace. Ale ja hydroizolację robiłem już po dwóch dobach. Jest okej i nic się nie dzieje.
Zalety: Przede wszystkim, jest to tani sposób, jeżeli chodzi o materiały. Jest to bardzo dobry materiał do pracy i – jako podkład pod płytki – trwały. Ze względu na grube kruszywo, nie pyli zbyt mocno, łatwo się nakłada, choć z dodatkiem kleju, jest bardziej elastyczny, ale i skurcz jest mniejszy. Jest
bardzo łatwo dostępny, we wszystkich sklepach, a cena zachęca klienta do kupna, co jest nie bez
znaczenia w biedniejszych regionach kraju. Aaa.. zapomniałbym o punktach premiujących wykonawców. Robiąc na linii produktów ATLASA, za łazienkę w bloku jestem w stanie wykroić nawet 200
punktów z Programu Fachowiec. Muszę tu pochwalić się, że robię tym sposobem od lat i nigdy nie
miałem problemów z tym związanych.
Jeżeli macie pytania to piszcie, będziemy rozmawiać.
Piotr
Idzikowski
40 Glazurnicy
Hmm... tu widać, jak teoria mija się z praktyką. Taka mieszanka wyrobów?! A my – czyli ATLAS – nie zalecamy mieszać wyrobów między sobą! Może trzeba to zmienić i przygotować nową
recepturę w oparciu o TYNKARSKĄ i WYRÓWNUJĄCĄ? Mietas91 – wymieniłeś tyle zalet, że nie sposób przejść nad tym do
porządku dziennego. Jak się za to weźmiemy, to – jeśli się zgodzisz – będziesz ojcem chrzestnym nowego produktu.
Ale wracajmy do tematu. Swój sposób na wyrównywanie ścian
pod płytki przedstawił spaszkowski4.
Ja tam „jadę” z płytą g-k + hydroizolacja i jest git. Jak już muszę tynkować, to robię to MP75 lub goldbandem. Cementowe zaprawy używam
na zewnątrz.
Piotr
Idzikowski
Doświadczenia
kolegów po fachu
Prawdziwa dyskusja zaczyna się wówczas, gdy któryś z
forumowiczów przestanie się zgadzać z poprzednikami.
Taką rolę spełnił wpis mikiego64.
miki64
Tynk gipsowy na pewno łatwiej się nakłada, ale jakoś do łazienki mi nie
pasuje. Osobiście zdecydowanie jestem za tynkiem cementowym. Również dodaję klej do tynku, tylko w mniejszych ilościach – zdecydowanie
mniejszy skurcz. Płyty g-k to szybkie rozwiązanie. Pozwala na łatwe wyprowadzenie kątów, ale zmniejsza łazienkę, co nie jest wskazane w małych łazienkach w bloku. Też stosuję, ale niechętnie.
Piotr
Idzikowski
A teraz pokażemy, jak wygląda tak zwane „włożenie kija
w mrowisko”, czyli rozpoczęcie dyskusji na temat „Gips
w łazience”. Tytuł do tego odcinka cyklu zaczerpnąłem z postu
Yarda, który zagaił krótko i na temat (i chyba z ironią w głosie).
poruszone na forum
Yard
Gipsowe tynki w łazienkach?
Piotr
Idzikowski
Podsumowując tę część, mamy kilka stosowanych na co dzień
rozwiązań wyrównywania podłoża w łazienkach: tynk cementowy lub cementowo-wapienny, zaprawa wyrównująca,
tynk gipsowy lub płyta g-k. A także, free-style według mietasa91 . Który z nich jest dobry? Tu posłużę się cytatem z innego
wątku. Oto TomekGrisza i „matka” wszystkich porad :
seba0501
I to bardzo często, jeszcze zatarte na gładko... Na domkach odbiera inwestor, ale na deweloperce??? Ciekawe, ile bierze inspektor za odbiór...
TomekGrisza
No dobra, jak już wszyscy się wypowiedzieli, to ja Wam zdradzę tajemnicę, jak trzeba kleić płytki. A więc... kafle klei się tak, aby nie odpadły
Piotr
Idzikowski
Najpierw mój komentarz do pierwszego zdania. Nadmierne wygładzenie tynku gipsowego powoduje utworzenie
szklistej mikropowłoki zamykającej pory. A to z kolei, wydłuża wysychanie tynku i zmniejsza przyczepność kolejnych nakładanych warstw. Nawet grunty, które normalnie
penetrują takie tynki na kilka milimetrów w głąb, w przypadku tynku zatartego „na szybę”, spływają po nim albo
tworzą „film”, który po wyschnięciu można ściągnąć, jak
folię z wyświetlacza nowego telefonu komórkowego. Ten post skomentował
również mietas91:
mietas91
Płyty g-k w łazience, to jak elektronarzędzia po 40 zł/szt. w marketach...
Czasami tak robię, ale tylko w sytuacjach wymuszających takie technologie. (…) Kiedyś miałem okazję przerabiać łazienkę zrobioną na g-k, więc
wiem, co mówię. LIPA!
Maluch też był/jest(?) autem osobowym...
Piotr
Idzikowski
Ja tylko uzupełnię – pozwolisz mietas91 – że takie wyjątkowe sytuacje, w których warto zastosować płyty g-k występują gdy:
}} podłoże jest bardzo słabe – istnieje ryzyko rozwarstwienia podłoża po przyklejeniu płytek
}} podłoże jest wyjątkowo nierówne – znacznie różnice
w grubości tynku spowodują jego spękanie
}} podłoże pokryte czymś, co osłabia przyczepność kleju
i czego nie można usunąć
}} nie ma czasu na sezonowanie tynków
}} i pewnie wiele innych, o których ja – teoretyk – nie
mam pojęcia.
W opozycji do mietasa91 stanął m.in. adstach:
adstach
Bardziej błędnej opinii dawno nie słyszałem. Ale każdy ma prawo do swojego zdania.
Piotr
Idzikowski
A teraz – na poważnie. Oczywiście, najlepszy wybór to taki,
który w danych warunkach zapewni trwałe przyklejenie płytek. Każdy z prawdziwych rzemieślników po wejściu na budowę umie określić te warunki i świadomie dobiera najlepsze
według niego rozwiązanie. Nie ma jednak jednego, uniwersalnego wzorca. Czasami najlepsze będą tynki gotowe, czasami przygotowywane w betoniarce, czasami płyty g-k, cementowe lub jeszcze inne. Pozostańmy przy zagadnieniu zasadności stosowania gipsu w łazience, bo o to jest największy spór.
Poczytajmy co mówią obrońcy i przeciwnicy tynków gipsowych. Za jest slaw –
przeciw jest januszmolda.
slaw
Nie wiem, komu przeszkadzają w łazienkach tynki gipsowe, odpowiedni
tynk, prawidłowo zaizolowany nie sprawia żadnych problemów.
Jednak, napisałem wyraźnie, że to musi być „odpowiedni tynk” – czyli wyschnięty, nośny, pionowy i płaski. Bo równanie tynku gipsowego to
lipa . Zdarzyło mi się, że inwestor nalegał na kładzenie płytek na niewyschnięte tynki gipsowe (okres zimowy, niskie temperatury, wilgoć). Odmówiłem. Zrobił ktoś inny. Za jakiś czas wszystko poprawiałem. Robota musiała być zrobiona, bo
nie dostałby następnej transzy kredytu
januszmolda
Sławek, nigdzie na zachodzie nie stosują tynków gipsowych w pomieszczeniach o dużej wilgotności. Jest to po prostu zabronione. Jeszcze parę
lat temu spotykałem się u deweloperów z tym problemem, ale dziś nikt
tego nie praktykuje. Wchodząc na łazienkę, gdzie tynki gipsowe były położone wcześniej, one nigdy do końca nie oddały wody. Kładąc folię, automatycznie zamykasz jej odparowanie. Rezultat – wszystko pod spodem
się kisi. A co za tym idzie, powstaje bardzo szybko grzyb. Ja na tynkach gipsowych nie ryzykuję i sobie odpuszczam. Albo mam swoje sprawdzone sposoby. Ale to też ryzyko.
Glazurnicy 41
NA PYTANIA FORUMOWICZÓW
odpowiada:
Glazurnicy.pl
Portal glazurników i Izolerów
PIOTR IDZIKOWSKI
ekspert portalu w dziedzinie budownictwa
TEORIA
Po serii tych postów trzeba sobie odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania:
}} Co to znaczy prawidłowo zaizolowany tynk gipsowy?
}} Jak długo trzeba sezonować tynk gipsowy przed ułożeniem na nim płytek?
Odpowiedzmy na nie chronologicznie, czyli najpierw wysezonujemy tynk, a później zabezpieczymy go
przez wodą.
Czas wysychania tynku gipsowego o grubości 1,5 cm to około 14 dni. Oczywiście, w niesprzyjających warunkach – duża wilgotność w pomieszczeniu, niska temperatura czy większa grubość – czas ten ulega wydłużeniu.
Ilu glazurników przestrzega tej zasady i przerywa na dwa tygodnie remont łazienki? Co innego stan deweloperski, gdzie tynki gipsowe na wejście glazurnika czekają nawet po kilka miesięcy. Ale w czasie remontu łazienki
w użytkowanym mieszkaniu często nie można sobie na to pozwolić. Czy więc tynk gipsowy, przykryty płytkami po 2-3 dniach (nie mówiąc już o folii) ma możliwość oddania wilgoci? OCZYWIŚCIE, ŻE NIE i wtedy„się kisi”!
Odpowiem od razu na pytanie na temat ochrony tynku gipsowego przed wodą, i nie tylko. W strefach mokrych tynk gipsowy powinien przed przyklejeniem płytek zostać pokryty folią typu ATLAS WODER E lub WODER
DUO. To zabezpieczy go przed wilgocią lub wodą, która ewentualnie może dostać się pod płytki od strony pomieszczenia. Woda może zniszczyć układ„tynk gipsowy + płytki”na dwa sposoby. Pierwszy – oczywisty – poprzez zniszczenie struktury tynku gipsowego. Drugi – często pomijany – na skutek kontaktu gipsu z cementem
użytym w zaprawie klejącej. Gdy z jakichś powodów dostanie się w tę strefę woda, to mamy pozamiatane. Następuje wymiana jonów między gipsem i cementem, a w efekcie powstaje sól, która, krystalizując, rozsadza połączenie. Ta sól nazywa się bodajże etryngit. Problem w tym, że woda może dostać się do takiego połączenia nie
tylko od strony pomieszczenia. Na przykład, może się wykroplić w przegrodzie na skutek zmiany temperatury
punktu rosy, a na to glazurnik wpływu nie ma. Czy ktoś zastanawiał się, dlaczego producenci tynków pozwalają stosować je w pomieszczeniach, w których wilgotność nie przekracza 70%? Prawdopodobnie chodzi m.in.
o sytuację, gdy jedna ze ścian takiego pomieszczenia, jest ścianą zewnętrzną budynku (dla wewnętrznych to
niebezpieczeństwo nie występuje) i tzw. punkt rosy. Stan„punktu rosy” następuje wówczas, gdy temperaturę
powietrza o danej zawartości pary wodnej obniżymy do takiej wartości, dla której para ta osiąga stan nasycenia. Dotykając ściany w pomieszczeniu, czujemy, że jest ona zimna, pomimo iż termometr na niej zawieszony
wskazuje 22°C. Tak naprawdę, bardzo często jest ona znacznie niższa. Jeśli osiągnie pewną wartość, to pojawi
się na niej woda. Zwiększając wilgotność powietrza w tym pomieszczeniu, wzrasta temperatura punktu rosy.
Oto przykład: dla typowego układu, czyli przy 55% wilgotności w pomieszczeniu, temperatura punktu rosy
(pojawienia się wody na powierzchni ściany wewnątrz tego pomieszczenia) wynosi około 11°C (przy temperaturze na zewnątrz –16°C). Gdy zwiększy się wilgotność w pomieszczeniu do 70%, zwiększy się również temperatura punktu rosy do mniej więcej +15°C. Czyli woda może pojawić się w naszym układzie„tynk gipsowy +
klej cementowy). Co się stanie dalej, już wiemy. BUM!!!
Piotr
Idzikowski
Oto moje wnioski:
Tynki gipsowe nadają się do łazienki i pod płytki, ale ich zastosowanie jest
ograniczone (poprzez oddziaływanie wody w strefie mokrej i długi okres sezonowania) oraz obarczone pewnym ryzykiem związanym ze stałym wpływem wilgoci lub krótkim
jej oddziaływaniem, ale przekraczającym wartości dopuszczalne. Po co więc kombinować i ryzykować, gdy pod ręką są cementowe i cementowo-wapienne tynki oraz zaprawy wyrównujące. A jeśli
gipsowe pod płytki, to zatarte na ostro, wysezonowane i ochronione folią. Wakrysiak po raz pierwszy:
wakrysiak:
Dopuszcza się stosowanie ich w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności,
nie przekraczającej 70% (kuchnie, łazienki, WC itp.). Tak mówi karta techniczna
tych produktów. Jeśli chodzi o płytę G-K, to też jest to karton i gips o podwyższonej odporności na wilgoć, a nie wodoodporny. Wszystko zależy gdzie użyje
się danego materiału i w jakim celu. Jeśli chodzi o ww tynki gipsowe to zastosowanie ich na sufitach i powierzchniach nie pokrytych płytkami nie jest żadnym błędem i do tego właśnie są one przeznaczone. Polak interpretuje oczywiście na swój sposób i
jak coś jest przeznaczone do tych pomieszczeń, to kładzie na całe powierzchnie.
42 Glazurnicy
A tak na marginesie, to zrobiłem sobie w domu test. Zmierzyłem wilgotność pomieszczenia w czasie
wlewania gorącej wody do wanny – wyszło prawie 80%, więc trochę ponad graniczną wielkość wskazaną przez producenta. Po wywietrzeniu łazienki (mieszkam w bloku – nie mam okna w łazience, więc
otworzyłem drzwi do przedpokoju) wilgotność spadła do 45%. Teoretycznie więc, nie utrzymuje się ona
długo – nie jest to kontakt STAŁY, ale nawet podczas kąpieli przekracza owe graniczne 70%. Nie wiem,
jakie tynki są pod płytkami w mojej łazience, ale i tak cała para skrapla się na glazurze. Prawie cała, jakaś niewielka część pod płytki zawsze się dostanie.
ROzwiązanie problemu
Po pierwsze, łazienka to pomieszczenie o podwyższonej wilgoci i nie powinno się w nim stosować wyrobów,
które w stałym kontakcie z wilgocią mogą ulegać zniszczeniu. Kładę nacisk na słowo STAŁY, bo chyba ono ma tu
niebagatelne znaczenie. Takimi pomieszczeniami są pralnie, prysznice w aquaparkach, myjnie, a nawet kuchnie zbiorowego żywienia. Domowe łazienki prawidłowo użytkowane nie są do nich zaliczane. Ale w łazienkach
występują strefy mokre, czyli takie, na które może oddziaływać nie tylko wilgoć z powietrza, ale również i woda.
Takimi miejscami są powierzchnie przy kabinach prysznicowych, wannach, umywalkach, cała podłoga i strefy
wokół przejść rurek przez ściany, tam gdzie mają one kontakt z podłożem pod płytkami. W takich miejscach nie
wolno stosować wyrobów gipsowych – tynków i płyt g-k.
W Polsce nie ma żadnej normy ani przepisu regulującego użycie tynków gipsowych w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności. Czyli obowiązuje zdrowy rozsądek. W Materiałach Budowlanych 10/2010, w artykule
Tomasza Kani wyczytałem, że w Niemczech stosuje się normy DIN V 18550 oraz DIN 18350 cz. C. Na rynku naszych zachodnich sąsiadów dostępne są gipsowe mieszanki tynkarskie z dodatkiem środków hydrofobowych,
dzięki czemu tamtejsze tynki gipsowe spełniają wymagania tych norm. Dla przykładu, nasiąkliwość wagowa
próbki tynku gipsowego hydrofobizowanego po dwugodzinnym zanurzeniu w wodzie nie może przekraczać
2%, a po 24 godzinach – 6%.
Ponadto, proszę pamiętać, że z konsumenckiego punktu widzenia jedną z głównych przewag tynku gipsowego
nad cementowo-wapiennym jest jego słynna możliwość regulacji wilgoci w pomieszczeniu. Gdy jest wilgotno
tynk gipsowy chłonie wilgoć, gdy zrobi się sucho, wilgoć tą oddaje do powietrza. I po to m.in. kupuje się tynk
gipsowy, a nie inny. Układając na nim płytki, pozbawiamy go tej możliwości, a klienta jego podstawowej zalety.
To tak, jakby kupić rower szosowy i jeździć nim po lesie. Co innego, powierzchnia ściany w standardowej łazience nie pokryta płytkami i oczywiście, w miejscach gdzie nie przebiegają żadne rury. Tutaj nie ma najmniejszych
przeciwwskazań do użycia tynku gipsowego. Krzyśki – moi ulubieni glazurnicy i również portalowcy – robili
łazienkę u mojej mamy i bez żadnych skrupułów, za moją zgodą, zastosowali w łazience w takich bezpiecznych
miejscach zarówno płyty g-k, jak i tynki. I jest okej – tynk w tych miejscach nie ma kontaktu z wodą, a pomalowany jest farbą, która nie blokuje transportu wilgoci pary wodnej – tynk ma szansę wykazania się regulacją
mikroklimatu.
Płyty gipsowo-kartonowe nadają się do łazienki i pod płytki, ale ich zastosowanie powinno wynikać z nadzwyczajnych okoliczności wymienionych powyżej, czyli bardzo słabego lub wyjątkowo nierównego podłoża, tudzież
pokrytego substancją zmniejszająca adhezję oraz braku czasu na sezonowanie tynków. Powinny też być odpowiednio zabezpieczone. Wakrysiak po raz drugi:
wakrysiak:
Druga sprawa, to zastosowanie płyt tzw. „wodoodpornych”. Też wszystko zależy od miejsca zastosowania i izolacji na nich. Jest
to płyta o podwyższonej odporności na wilgoć, ale nie na wodę. Już widziałem pięknie napuchniętą i zagrzybioną płytę typu „woda”. Wystarczy
nawet mały przeciek, pęknięcie kształtki instalacyjnej. Brak hydroizolacji, lub niestarannie położona. Wszystko można przy odpowiedniej staranności zabezpieczyć, ale jest to pracochłonne i drogie. Tynki cementowo-wapienne nadają się do łazienek bez przeciwwskazań. Wakrysiak po raz trzeci – sprzedany ;)
wakrysiak:
to temat rzeka.
Od tych wszystkich bolączek uwalniają nas produkty na bazie cementów, ale
Fugi
różne rodzaje Fug posiadają
charakterystyczne parametry
wytrzymałościowe, tak aby mogły
spełnić swoje funkcje
w zależności od miejsca
stosowania.
dekoracyjne
W
ostatnim czasie obserwując uważnie
rynek płytek ceramicznych można
zaobserwować kilka interesujących
trendów. Trendy te dotyczą szczególnie formatów płytek i ich wzornictwa. Płytki ewoluują z
jednej strony w kierunku coraz większych formatów i tak np. płytka o wymiarach 60x60 cm
jest obecnie czymś zupełnie normalnym. Podczas gdy jeszcze kilka lat wcześniej była zjawiskiem bardzo rzadkim traktowanym niemalże
jak fanaberia. Z drugiej strony, oprócz dużych
formatów coraz bardziej popularne stają się
również mozaiki. Są one wykonywane z różnego rodzaju materiałów np. z gresu, ceramiki, kamienia naturalnego, metalu. Jednak najbardziej
popularne, dające największe możliwości aranżacji są te wykonane ze szkła.
Mozaiki mogą mieć różne kształty i formaty. Równolegle ze zmianą formatu płytek dokonuje się również zmiana we wzornictwie a specjalnie w sposobie
dekorowania. Zgodnie z bieżącym trendem płytki
są bardzo bogato zdobione, pokrywane są specjalnymi emaliami, dekorowane brokatem, metalizowane. Do tego jednak aby wyeksponować
w pełni walory takich płytek i aby po zamontowaniu okładzina prezentowała się okazale oraz
była przy tym trwała należy do jej spoinowania
użyć odpowiedniego rodzaju fug.
Fugi muszą posiadać odpowiednie parametry wytrzymałościowe pozwalające im spełniać
podstawowe funkcje techniczne w zależności od
miejsca zastosowania muszą przy tym charakteryzować wysoką estetyką adekwatną do spoinowanych płytek. Wychodząc naprzeciw tym
oczekiwaniom, firma WIM opracowała i wprowadziła do sprzedaży dwa rodzaje tego typu
specjalnych zaprawy do spoinowania. Pierwsza
to WIM DIAMOND GROUT. Jest to specjalna
dekoracyjna, chemoodporna, dwuskładnikowa
epoksydowa zaprawa fugowa do wypełniania
spoin o szerokości od 1 do 15 mm. Występuje w
gamie 10 kolorów, jest bardzo łatwa do nakła-
dania i zmywania. Posiada charakterystyczny
metaliczny efekt. Doskonale podkreśla urodę
płytek oraz komponuje się z mozaiką szklaną.
Drugi produkt to elastyczna, dekoracyjną cementową zaprawą do spoinowania WIM BROKATFUGA. Również występuje w gamie 10 kolorów. Może być stosowana do fug o szerokości
0-15 mm. Ta fuga z kolei, odpowiednio dobrana
zlewa się z płytkami nie powodując podziału
wykonanej okładziny na pola jak to jest w przypadku innych spoin. Stosując fugi dekoracyjne
na okładzinach ceramicznych z elementami z
tworzywa sztucznego, metalu, pokrytych farbą,
emalią metaliczną lub innym nietrwałym motywem dekoracyjnym, jak również w przypadku
chłonnego kamienia naturalnego, zaleca się
przeprowadzić próbę w celu określenia wpływu stosowanego materiału na spoinowaną powierzchnię.
Tekst: Paweł Lisiński
Glazurnicy 43
Łazienka z wiszącym WC, czyli
stelaże instalacyjne
nic
eS
twa z zczecin
a
em
ld
ślicki, mi
str
r My
zg
l
ur
az
W
a
T
a
historia
jeDNej roboty
emat znany jest od dawna instalatorom i glazurnikom. Ale ta pewność uśpiła naszą czujność do momentu, kiedy na
portalu glazurnicy.pl pokazała się wzmianka
o tym w galerii błędów wykonawczych. I nie
chodzi mi o to, że w mowie potocznej każdy stelaż (bez względu na firmę) nazwany jest Geberitem. Podobnie większość preparatów do gruntowania nazywamy Unigruntem. Wspomniana galeria pokazała nam zdjęcia, gdzie zostały
złamane podstawowe zasady montażu. Wiem,
że temat dotyczy bardziej instalatorów a nie
glazurników. Lecz życie często robi nam niespodzianki w postaci pustego pomieszczenia,
a w drzwiach zatroskanego inwestora z pytaniem: „Mistrzu, co Pan tu proponuje”? I od
tej chwili mamy szansę wykazania się kompetencjami w tym temacie.
W pierwszej kolejności musimy ustalić miejsce wpięcia się do pionu kanalizacyjnego (dla
WC musi to być przekrój Ø100 mm) i miejsce
44 Glazurnicy
zasilania w wodę. Następnie robimy podział na
strefy: kąpielową – wanna albo kabina (mogą
też być razem); higieniczną – umywalka z dodatkami (szafka, lustro); sanitarną – sedes,
bidet i czasami pisuar. Miejsce, gdzie będzie
montowany sedes lub bidet, powinno mieć sufit na wysokości powyżej 2 m nad powierzchnią posadzki oraz stabilną ściankę wysokości
min. 85 cm dla stelaży montowanych do ściany.
Znając warunki wykonania, możemy wybrać rodzaj stelaża. Montując spłuczkę do
ściany murowanej lub betonowej, stosujemy
stelaż do ciężkiej zabudowy, wymaga on obmurowania i otynkowania. Na styku stelażmuszla obciążenie statyczne może wynieść
nawet do 400 kg. Konstrukcja wsporcza do
lekkiej zabudowy służy do montażu urządzeń
sanitarnych w obrębie ścian rusztowych okładanych płytami gipsowo-kartonowymi. Posiada ona samonośną ramę stalową, którą również obudowujemy płytą GK. W tym przypad-
ku możemy zrobić podział na: stelaż standardowy o wys. 120 cm, stelaż do niskiej zabudowy 82 cm i stelaż narożnikowy. Wymienione
stelaże z zabudowy lekkiej możemy zamontować jako pojedyncze, zakotwione bezpośrednio do ściany, za pomocą szyn montażowych
– zespołowo np. WC+bidet+pisuar, tworząc
jednolite lico ściany oraz w systemie GIS (Geberit Instalation System). Zaletą tego ostatniego systemu jest możliwość budowy wolnostojących ścianek instalacyjnych, tzw. wysp
mocowanych tylko do podłogi.
Do najbardziej popularnych i lubianych
przez montażystów należy stelaż do lekkiej
zabudowy, standardowy o wys. 120 cm mocowany do ściany. Ustawiając ten model wskazane jest, aby podejście do pionu kanalizacyjnego nie było dłuższe niż 1 m. Pamiętać trzeba o tym, że przyłącze kanalizacyjne od wejścia w stelażu musi mieć spadek w kierunku pionu min. 2% lecz nie więcej niż 15%. Spa-
Zdjęcia dzięki uprzejmości VIEGA www.wiega.pl
dek w tych granicach zapewnia ściekom przemieszczanie się w poziomych podejściach w
sposób prawidłowy. Bardzo ważne jest, żeby
podejście kanalizacyjne WC było wpuszczone
do piony kanalizacyjnego poniżej podłączeń
innych urządzeń sanitarnych (wanna, umywalka). Jeśli ścieki z tych urządzeń wpuścimy
bezpośrednio w podejście WC, podczas spuszczania wody ze spłuczki może nastąpić zassanie wody w pozostałych syfonach. Zdarza się,
że kształtkę kanalizacyjną montujemy pionowo w dół, kiedy mamy przejście przez strop
lub instalacja jest pod posadzką np. w przypadku parteru. Po rozwiązaniu problemów
z kanalizacją sprawdzamy ustawioną wysokość ramy. Zazwyczaj z prawej strony na ramie mamy zaznaczony punkt, który powinien
znajdować się po zamontowaniu na wysokości 1 metra od lica posadzki (w naszym przypadku dodajemy grubość płytki i kleju). Gdy
nie mamy takiej pomocy, to ustawiamy tak,
aby góra miski ustępowej była na wysokości
40 cm od lica posadzki. Po ustawieniu wysokości montujemy stelaż do posadzki i ściany za
pomocą kołków rozporowych (dopasowanych
do rodzaju materiału, w którym będą obsadzone). Korygujemy pion ramy od czoła i z boku, z
następnie kontrujemy śruby montażowe.
Podłączenie wody – tu nie możemy pozwolić sobie na uproszczenia stosując giętki wężyk. Podłączenie musi być wykonane w systemie zgodnym z całą instalacją wodną, czyli „na
sztywno”, a zakończone musi być zaworem w
spłuczce. Po przeprowadzeniu próby szczelności i uzupełnieniu izolacji na instalacji wodnej
przystępujemy do kolejnego etapu prac. Wkręcamy pręty gwintowane do zawieszenia miski
ustępowej w rozstawie wskazanym przez producenta ceramiki sanitarnej. Korygujemy długość niezbędną do zawieszenia muszli i kontrujemy nakrętkami. Montujemy stelaż na ramkę otworu rewizyjnego, który służy mam do za-
łożenia przycisków spłukujących. Tu proponowałbym rozwiązanie standardowe. Duża ramka z przyciskami może jest mniej estetyczna,
ale jest niezastąpiona przy ewentualnej wymianie podzespołów wewnątrz w spłuczce.
W takim stanie nasz stelaż jest przygotowany do wykonania obudowy. Do dyspozycji mamy spory wybór materiałów. Ja najczęściej stosuję polecaną w łazience „zieloną”
płytę g-k. Obudowując stelaż musimy pamiętać o minimalnej grubości dla ścianek instalacyjnych, która wynosi 18 mm. Płytę g-k montujemy więc dwuwarstwowo. Ma to związek z
tłumiennością akustyczną. Poza tym podwójna warstwa płyty g-k ułatwia nam ewentualne
naprawy okładziny stelaża polegające na wymianie płytek. Po wykonaniu tych prac pozostaje mam już tylko do zrobienia hydroizolacja i obłożenie płytkami. I to, na co czekają inwestorzy, czyli montaż urządzeń sanitarnych.
Tekst: Waldemar Myślicki
Glazurnicy 45
MOJA FIRMA
Część II
R
E
T
I
E
B
R
Świadczenie usług przez usługodawców
mających zgłoszoną działalność gospodarczą
w Polsce i samodzielnie (jednoosobowo)
wykonujących zlecenie na terenie Niemiec
A
Świadczenie
usług w Niemczech
ograniczenia, na jakich zasadach?
Pytanie
Czy prowadząc sam, jednoosobową działalność
gospodarczą (budowlaną), tu w kraju, mogę
świadczyć usługi na terenie Niemiec i jakie warunki muszę spełniać aby nie mieć kłopotów z
Niemieckimi służbami. – pyta nasz Czytelnik
Akcesja zdecydowanie zmieniła nie tylko
zasady pobytu obywateli polskich w RFN.
Mogą oni również świadczyć tu usługi, jeśli mają zarejestrowaną działalność gospodarczą w Polsce (transgraniczne świadczenie usług), lub zarejestrować działalność gospodarczą na zasadach takich samych jak Niemcy.
46 Glazurnicy
Świadczenie usług
transgranicznych w Niemczech
Ograniczenia wolności świadczenia usług wynikające z okresów przejściowych, które stosują Niemcy, nie dotyczą usługodawców mających zgłoszoną działalność gospodarczą
w Polsce i samodzielnie (jednoosobowo) wykonujących zlecenie na terenie Niemiec w ramach świadczenia usług transgranicznych.
Usługa transgraniczna – to usługa świadczona przez podmiot gospodarczy prowadzący działalność gospodarczą w Polsce na terenie
innego państwa. Usługa powinna być wykonywana przejściowo i być czasowo ograniczona.
Ocena, jak długo można świadczyć usługę,
zależy od warunków funkcjonowania usługo-
dawcy i nie można zdefiniować ogólnych granic
jej trwania. Z tym problemem wiąże się nierozerwalnie kwestia tzw. punktu ciężkości. Usługa świadczona w innym państwie nie może bowiem przeważać nad działalnością prowadzoną
w państwie rejestracji.
W odróżnieniu od swobody zakładania przedsiębiorstw, którą charakteryzuje stałość i ciągłość, swoboda świadczenia usług opiera się
na tymczasowości. Oznacza to, że usługodawca
świadczy usługę w innym kraju UE przez określony czas, a więc działalność ta nie ma charakteru ciągłego, ani stałego.
Usługodawca posiadający przedsiębiorstwo założone w jednym państwie członkowskim, może tymczasowo świadczyć usługę
R
Świadczenie usług w Niemczech – ograniczenia, na jakich zasadach?
w innym kraju UE. Nie chodzi więc tu o dostęp do
rynku pracy danego kraju Unii. Usługodawcy, nie
poszukują zatrudnienia w kraju UE, gdyż są oni już
zatrudnieni w firmie w Polsce. Według ogólnej zasady, usługa polega na wytworzeniu nowego dobra,
co związane jest z potrzebą posiadania fachowej
wiedzy i potencjału wykonawczego.
W przypadku firm budowlanych prowadzących w
Polsce jednoosobową działalność gospodarczą możliwe jest w ramach swobody świadczenia usług wykonywanie prac budowlanych na terenie Niemiec, także
w okresie przejściowym w tej właśnie formie – usług
transgranicznych.
UWAGA
W przypadku zamiaru
świadczenia usług
transgranicznych duże
znaczenie ma sporządzona
z kontrahentem z Niemiec
umowa na wykonanie
usługi. Bardzo ważne jest
prawidłowe przygotowanie
umowy, która powinna
określać zakres usługi oraz
sposób jej wykonania.
Prawidłowo sporządzona
umowa powinna odpowiadać
umowie o dzieło lub
umowie zlecenia w polskim
prawie. Od staranności
jej sporządzenia zależeć
będzie czy świadczona
usługa zostanie uznana
i zaliczona jako usługa
transgraniczna.
A
G
A
W
U
Usługi można świadczyć zarówno na rzecz osób fizycznych, jak i firm. Aby można było mówić o świadczeniu
usługi transgranicznej, należy łącznie spełniać następujące warunki:
}} prowadzić zarejestrowaną w Polsce działalność gospodarczą
}} posiadać numer ident. podatkowej NIP PL
}} uzyskać zlecenie
}} legitymować się podpisaną umową z klientem-kontrahentem
}} usługa musi być wykonywana na terytorium innego
państwa
}} po zakończeniu zlecenia należy wystawić rachunek
}} po wykonaniu usługi – powrót do kraju
}} prowadzenie dalszej działalności w kraju.
Często, na co należy zwrócić uwagę, pojawia
się problem czy przedmiot umowy nie jest ukrytą formą zatrudnienia lub wynajęcia pracowników. W umowie bezwzględnie powinna znajdować
się wysokość zapłaty dla wykonawcy usługi za całość prac.
W przypadku ewentualnej kontroli obok dokumentu tożsamości warto jest mieć również zaświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce wypis z ewidencji podmiotów gospodarczych) z tłumaczeniem na język niemiecki, zaświadczenie E101 z ZUS o podleganiu w Polsce ubezpieczeniom społecznym, zaświadczenie
z NFZ na wypadek choroby oraz umowę ze zleceniodawcą na wykonanie tej usługi budowlanej.
Dokumenty te nie są konieczne ale mogą oszczędzić niepotrzebnych nerwów i konieczności dodatkowych wyjaśnień w razie ewentualnej kontroli. Przedsiębiorca nie musi nigdzie zgłaszać faktu wykonywania usługi. W przypadku jednak gdyby miała ona trwać dłużej niż 7 dni, warto zorientować się, jakie są lokalne przepisy meldunkowe.
Tekst: Gabriela Wyszyńska
Glazurnicy 47
po godzinach
W górach mogę się zrelaksować
i wyciszyć. Spędzając tam czas
czuję się przez chwilę wolny,
niczym nieograniczony....
GÓRSKIE
Dario840
G
óry od zawsze były moją wielką pasją.
Dają świetne możliwości na aktywne
spędzanie wolnego czasu, a to właśnie
lubię. Od lat chodzę po Tatrach, Beskidach,
Gorcach a kilka lat temu, pracując za granicą,
chodziłem po Alpach. Mamy wspaniałe góry,
dostępne praktycznie o każdej porze roku.
W zimie obowiązkowo „białe szaleństwo”
z odrobiną adrenaliny dla lubiących narty. Od
wiosny do jesieni, na tle zmieniających się
pór roku, wędrówki po kilometrach pięknych,
dobrze zorganizowanych szlaków.
Dlaczego góry? Mają niesamowity urok,
są naturalne i prawdziwe. Potrafią mnie
zachwycić, a każdy wyjazd to tak naprawdę
odkrywanie ich na nowo. Niby takie same,
monotonne, a jednak każda góra, widok czy
szlak jest niepowtarzalny. Umiejętność dostrzegania piękna, klimatu gór, subtelności
kolorów, kształtów czy gry światła przydaje
się w naszej pracy. Warto być wrażliwym na
48 Glazurnicy
WĘDRÓWKI
Czego potrzebuje glazurnik po tygodniu pracy w kurzu, hałasie,
gdy klienci wydzwaniają, mnożą się problemy a ciało i umysł
odmawia współpracy ze zmęczenia? Kompletnej ciszy, całkowitego
bezruchu i relaksu? Na pewno tak! Można poleżeć przed telewizorem
albo odespać wczesne, ranne wstawanie. A można też... pomęczyć się
jeszcze i wyciągnąć z tego wysiłku bezcenne korzyści.
otaczającą naturę i przenieść tą wrażliwość
na grunt pracy. Kim jest glazurnik bez gustu
czy poczucia estetyki?
W górach mogę się zrelaksować i wyciszyć. Spędzając tam czas, czuję się przez
chwilę wolny, niczym nieograniczony. Zostawiam codzienność daleko za sobą i pomimo
wysiłku fizycznego, który jest, powiedzmy
sobie szczerze, niemały – czuję, że żyję.
Potrafię znaleźć tam zapas sił na długie tygodnie, aby iść w życiu i pracy do przodu,
stale coś robić, zmieniać, ulepszać. Czasem
brakuje chwil samotności, przebywania z samym sobą i swoimi myślami. Jadąc w góry
w końcu mogę przystanąć i zastanowić się,
a przecież tematów i problemów – jak to
w życiu – cała masa. W górach czas płynie innym rytmem, bez pośpiechu, trochę leniwie.
Tam właśnie myśli się najlepiej.
Trzeba mieć wiele cierpliwości i wytrwałości, aby zdobywać góry. Tak jak w naszej pra-
cy tak i w górach pośpiech i niecierpliwość
nie są wskazane. Wszystko musi przebiegać
swoim tempem, poprzez spokojną realizacji
kolejnych, zaplanowanych etapów. Łatwo
o błędy, które kosztują wiele oraz utratę niepowtarzalnych wrażeń i chwil jeśli w pośpiechu nie umie się docenić i czerpać z tego, co
daje otaczająca natura.
Czasem pomysł na wyjazd rodzi się tak
szybko, że czasu na przygotowanie jest niewiele. Zawsze jednak jest to przemyślana i zorganizowana w szczegółach wyprawa. Decyzję
o wyborze miejsca i trasy podejmuję różnie. Są
to miejsca gdzie jeszcze nie byłem, niezdobyte
dotąd szczyty, miejsca gdzie chcę wrócić jeszcze raz. Cieszę się z każdej chwili którą mogę
spędzić w górach. Wracam do domu zmęczony
ale zawsze odmieniony i z dużym pokładem sił
i pozytywnego nastawienia.
Podziwiam bezkompromisowość gór. Tak
naprawdę to natura dyktuje warunki, a my
Podziel się
! opinią
Drodzy Czytelnicy,
od początku istnienia naszego magazynu, jesteście jego współtwórcami. Zarówno w zakresie pisania tekstów, jak i przekazywania własnych opinii na temat jego treści i zawartości. Zależy nam, aby to czasopismo spełniało Wasze
oczekiwania. Dlatego chcielibyśmy Was poprosić, abyście szczerze odpowiedzieli na serię krótkich pytań.
W trzech kolejnych numerach pisma opublikujemy pytania dotyczące jego
charakteru i jakości. Dla wszystkich, którzy wezmą udział w ankiecie i odpowiedzą na wszystkie opublikowane pytania w trzech kolejnych numerach magazynu, zostały przygotowane niespodzianki. Zostaną one dostarczone do
Was pocztą po zakończeniu trzeciej serii pytań (ostatnia seria ukaże się w numerze 27). Nie jest to konkurs na czas, więc liczymy na przemyślane odpowiedzi. Mamy nadzieję, że dzięki Waszej pomocy i aktywności będziemy mogli zapewnić Wam magazyn w coraz bardziej atrakcyjnej formie i treści.
Autor artykułu na
tatrzañskim szlaku.
Tam dopiero się oddycha!
musimy się jej podporządkować. Góry uczą pokory a tych
którzy próbują udowodnić swoją wyższość potrafią ukarać
bardzo boleśnie. Góry są bardzo wymagające. Nie tolerują
braku przygotowania i bezmyślności. Szybko wyłapią słabości naszego organizmu. Stare porzekadło „mierz zamiaru na
siły” w przypadku wędrówek po górach nigdy nie straci na
aktualności.
Nasze bezpieczeństwo i szczęśliwy powrót do domu leżą
zawsze w naszych rękach. Przygotowanie wycieczki, sprawdzenie warunków atmosferycznych, zadbanie o właściwy
ubiór i żywność, rozeznanie szlaku, powinny zawsze poprzedzać każdy wyjazd w góry. Zdrowy rozsądek i umiejętność realnej oceny sytuacji to podstawowe zasady każdego
prawdziwego turysty. Nie warto próbować przetrzymać siebie gdy brakuje sił, pogarsza się samopoczucie, wydolność
organizmu spada. Trudne warunki atmosferyczne, brak
orientacji w terenie, zbaczanie ze szlaku, niewłaściwy ubiór,
a szczególnie obuwie pozbawiły życia wielu, a jeszcze większej liczbie dały bolesną lekcję na lata. Czasem warto i należy odpuścić i wrócić w góry, gdy nabierzemy przekonania, że
warunki i kondycja nam na to pozwalają.
Oby góry jak najrzadziej widziały bezmyślnych i przeceniających własne możliwości, a tym ceniącym sobie bezpieczeństwo i rozwagę pozwoliły długo cieszyć się pięknem
widoków, bogactwem przyrody i napełniały energią czego
sobie i wszystkim wędrującym po górach życzę.
Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku!
Dariusz Tomana,
mistrz glazurniczy
(dario340)
Odpowiedzi
można udzielać na portalu www.glazurnicy.pl
od 26 lutego br. do momentu wydania
kolejnego numeru magazynu
SERIA 1
Kiedy dostaję nowy numer magazynu Glazurnicy:
Najpierw przeglądam cały magazyn pod kątem zawartości,
a dopiero potem czytam wybrane artykuły
Czytam artykuły po kolei, od pierwszego do ostatniego
Od razu przechodzę do mojego ulubionego artykułu.
Najchętniej czytam artykuły dotyczące:
produktów i technologii
narzędzi
prac glazurniczych – doświadczeń kolegów z branży
porad biznesowych i prawnych
życia zrzeszenia płytkarzy.
Najbardziej interesującym z wymienionych
artykułów w tym numerze jest:
Historia w gipsie wyrzeźbiona
Podłoga – materiały i rozwiązania
Relacja z Glazurniczych Mistrzostw Polski
Historia jednej roboty
Zbieram punkcik po punkciku.
Glazurnicy 49
3
R
KRZYŻÓWKA
1
4
A
B
C
D
E
F
G
H
I
J
K
L
Ł
M
N
O
P
R
S
T
U
V
W
2
3
rozwiązanie:
Ł4
T12
AUTOR: Monika Więch
4
5
E10
W9
6
Ł17
7
8
8
7
6
5
1
7
1
16
5
1
14
3
1
1216 17 18 19 20
9 10 11 12 13
14 15
1
1
9 10
Glazurnicy.pl
Pionowo
1A- Uszaty Ptak
1I- Kawał drogi
2S- Pióra w ptasich skrzydłach
3C- Rzeźbiarskie narzędzie
4I- System polecania Fachowców
6B- Pod górą
6F- Wytwarza rondle
6R- Izoluje
8A- Zaimkowy dramat Witkacego
8P- Przygotowanie do egzaminu
9C- Film nie tylko dla dzieci
9Ł- Lód, para
11K- Odnawianie zabytków
12R- Ze skrzydłami
13C- Pół toru i pół toru
14J- Po Czeladniku
16G- Było 10 w staroż. Egipcie
17A- Największy z wielorybów
18L- Specjalista
19H- Poziomy element konstrukcji dachu
20A- Zbiór słów
W14
P4
A20
U10
I4
J1
A4
L14
H6
Ł9
N4
K10
R10
N14
S3
1
S8
F17
1
A17
O16
H16
F9
1
Rozwiązanie krzYŻówki
Redakcja Kwartalnika Glazurnicy
prosimy nadsyłać na
ul. Jagiellońska 34 lok.4
kartkach pocztowych na adres:
05-120 Legionowo
NAGRODA:
Profesjonalna poziomica
Aluminiowa o wzmocnionym
profilu ufundowana przez
firmę Schedpol. Trzy libele
z nożliwością regulacji.
B14
G10
Poziomo
A1- Wyspa na Pacyfiku
A7- Miłośnik Bamboszy
B14- Na przykad, Marzanna
C1- Defekt
C8- Znany koncern meblowy
D17- Niezbędny do życia
E9- Żydowskie imię kobiece
F1- Stary nudziarz
G5- Wiszą na choince
G15- Tło drukarskie
H12- Podkówa kopyta
I1- Grzeje w żelazku
J16- Stara kość
K8- Stolica Kraju Masajów
L4- Rzeka graniczna
Ł14- Lasy iglaste na Syberii
M3- Nie emerytura
M9- Tuż, przy
O1- Za wykroczenie
O15- Ros, pionier radiotechniki
R8- Jednostka miary w staroż. Rzymie
R17- Do cięcia
S1- Pod płytką
S6- Tworzą pręty nośne i rozdzielcze
T15- Między startem a metą
W4- Góry
W13- Glazurnik, Płytkarz
Nagrodą w 23 numerze Glazurników był zegar na płytce ceramicznej. Tubądzin ufundował ich 10. Nagrody wylosowali: Adam Pietrasik z Siedlec, Piotr Jura ze Śremu, Zbigniew Drela z Jastrzębi,
Ireneusz Olesiński ze Starachowic, Piotr Liniecki z Ostrudy, Kajetan Statkiewicz z Wrocławia, Jan Banaszek z Ostrowa-Wielkopolskiego, Szymon Kapera z Krakowa, Tomasz Laniecki z Ostrudy, Zbigniew
Sajda z Białobrzegów.
W ostatnim, 24 numerze nagrodę ufundowała firma Progres Grudziądz, producent kątownic Aluminiowych.
Spośród prawidłowych rozwiązań Monika wylosowała kartkę nadesłaną przez Rolanda Toczka z Elbląga.
50 Glazurnicy

Podobne dokumenty