Nowa linia produktów gipsowych 20 lat ATLASA!
Transkrypt
Nowa linia produktów gipsowych 20 lat ATLASA!
D w u m i e s i ę c z n i k P o l s k i e g o Z r z e s z e n i a P ły t k a r z y numer 1 luty 2011 (25) | Glazurnicy.pl IV MISTRZOSTWA ISSN 2080-7007 GLAZURNI KÓW Nowa linia produktów gipsowych 20 lat ATLA SA! WSTĘP Glazurnicy.pl Samotność długodystansowca według Pawła Zawodowca SAMOTNOŚĆ DŁUGODYSTANSOWCA według Pawła Zawodowca od mozaiki do psychologii L atem odwiedziliśmy z żoną Rimini na północy Włoch. – W twoim wieku – mówiła – trzeba zacząć dbać o zdrowie, nie można bez przerwy tyrać i tyrać. Masz jeszcze 25 lat spłacania kredytu hipotecznego, nie mam zamiaru sama się z tym borykać. Dba o mnie „mój skarb”, nie można narzekać. Zobaczyłem w Rawennie antyczne mozaiki. Jako fachmana z branży zdumiało mnie, że od kilku tysięcy lat nadal idealnie trzymają się podłoża, nic nie dudni, nie ma odprysków, wykwitów. Zacząłem się zastanawiać, jak wyglądała praca tamtych wykonawców. Przecież robili to samo, co ja. Po dziele widać, że musieli kochać swoją pracę. Ciekaw jestem, czy praca kochała ich tak samo, jak mnie. To, co różni pracę dawniej i dziś to narzędzia. Wtedy mieli tylko młotki, dłuta, skrobaki i kliny. Z narzędzi pomiarowych chyba tylko łaty i sznurek. A teraz technika wykonuje za nas większość roboty. Mamy tarcze do cięcia poszczególnych materiałów, wiertnice z diamentowym nasypem do pracy na mokro, na sucho, do wiercenia w twardym materiale, w miękkim. Laserowe narzędzia pomiarowe, krzyżowe, wirujące, precyzyjne dalmierze. A przecież tamte mozaiki też są wykonane precyzyjnie, to widać na krawędziach i przecięciach płaszczyzn, na refleksach odbitego światła. Elementy kamienne tak są spasowane, że żyletki nie wciśniesz. I do tego mają zachowane spadki, rowki do odprowadzenia wody, kanaliki, studzienki, rzygacze. Jak się ma doświadczenie i dobre narzędzia, to nie ma takiej roboty, której nie da się wykonać. Tylko ostatnio coraz ważniejsze się stają umiejętności marketingowe. Teraz prawdziwą sztuką jest dostać dobre zlecenie, a potem dobrze robotę sprzedać. Kończą się czasy, kiedy bez przerwy brzęczał telefon i trzeba było odpowiadać: – Pani zadzwoni za pół roku. A marketing to też fach i ma narzędzia, które ułatwiają pracę. I te narzędzia są w zasięgu ręki, tylko trzeba po nie sięgnąć. Od kilku lat mam dyplom mistrza w zawodzie glazurnik i zawsze się nim legitymuję. Dla takiego Kowalskiego słowo „mistrz” kojarzy się ze zwycięstwem, mimo że jest to stopień zawodowy w rzemiośle. Ale taki Kowalski, jak pójdzie na operację wyrostka robaczkowego, to będzie chciał, żeby go operował mistrz świata w wycinaniu wyrostków. Jak poleci samolotem na wakacje, to będzie chciał, żeby lądował mistrz świata w pilotażu. A jak wynajmie glazurnika, to też będzie chciał mistrza. I ja mu wtedy dyplom pod nos... „Psychologia, Jajec, psychologia, bez psychologii ani rusz” (cytat z filmu „Pułkownik Kwiatkowski”). PZP organizuje kursy na mistrza i czeladnika, z dofinansowaniem unijnym. I ten program chyba niedługo się kończy. Od niedawna mam ubezpieczenie OC działalności gospodarczej. Wykupiłem je w PZP za jakieś dwadzieścia złotych. Zawsze porównuję to do OC komunikacyjnego. Jeśli Kowalski rozbije komuś samochód w wypadku, to nie płaci za jego naprawę. Robi to za niego ubezpieczyciel. Podobnie przy remoncie. Gdy wypadnie mi kielnia z ręki i rozbije umywalkę, nie ja za to płacę, a ubezpieczyciel. Ta polisa naprawdę powoduje ogromny wzrost zaufania. Wygrałem dzięki niej niedawno przetarg, a wcale nie byłem najtańszy. Muszę się jeszcze zabrać za wysłanie wniosku do PZP o udzielenie rekomendacji. „Glazurnik rekomendowany przez Polskie Zrzeszenie Płytkarzy”. To brzmi nieźle. Będę miał taki napis na banerze, na samochodzie, na wizytówce. To będzie kolejne narzędzie marketingowe. Dobre „graty” to podstawa. W marketingu też. Jak bym powiedział Kowalskiej: „Bęęędzie Paaani zaaadowolona”, od razu poleciałbym za drzwi. A torba z „gratami” zaraz za mną. Teraz kładę na stół kosztorys, umowę, dyplom, polisę, niedługo jeszcze pewnie rekomendację i nikt nikomu łaski nie robi. Wszystko jest jasne i przejrzyste. I jeszcze ta psychologia... Glazurnicy 3 TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU GLazurnicy nr 1/2011 (25) SPIS TREŚCI 3 Felieton Pawła Zawodowca 4 Historia w gipsie wyrzeźbiona 8 Odkrywamy Nowy Ląd 12 Rozwiązania systemowe przede wszystkim 14 Glazurnicy jak zawsze dopisali 16 Renesansowe ręce 18 Wywiad ze zwycięzcą IV Glazurniczych Mistrzostw Polski 20 GALERIA PRAC KONKURSOWYCH 22 Tak to się zaczęło 24 20 lat Atlasa 27 Wywiad z prezesem Atlasa 28 Maszyny do tynków 30 Podłoga: materiały i rozwiązania 32 Modę dyktują Włosi i Hiszpanie 34 Edukacja ważna rzecz 36 Wasz wybór naszym wyborem Egipskie kolumny w świątyni Karnak w Luksorze. 38 Zbieram punkcik po punkciku 40 Poruszone na forum 43 Fugi dekoracyjne 44 Historia jednej roboty 46 Moja firma: Usługi w Niemczech cz. II 48 Po Godzinach: Górskie wędrówki 49 Podziel się opinią 50 Krzyżówka Redakcja Glazurnika Paweł Królikowski redaktor prowadzący Dariusz Małkowski adres 05-120 Legionowo, ul. Jagiellońska 34 lok. 4 telefon 227841886 606876576 redaktor naczelny Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. Wydawca ma prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy, jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią programową bądź charakterem pisma oraz interesem wydawnictwa. 4 Glazurnicy HISTORIA W GIPSIE WYRZEŹBIONA OD ROZCZYNU Z PRAŻONEJ SKAŁY DO ZAPRAWY ATLASA TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU Już starożytni Rzymianie.... a gdzie tam. Już starożytni Grecy.... a skąd. Już w starożytnym Egipcie... na pewno wcześniej. 7000 lat p.n.e. w Babilonie... no, no... nie za daleko? albowiem wtedy, właśnie wtedy i właśnie tam wykonywano z rozczynów prażonej skały gipsowej z wodą równiutkie, jak szklana tafla, tynki, podkłady na których starożytni mistrzowie malowali barwne freski, których wieczne piękno i wykonawczą klasę . podziwiać można Nie! do dziś N Kiedy poznano przeciwpożarowe właściwości gipsu, francuski król Ludwik XIV nakazał wszystkie drewniane budynki pokryć wapienno-gipsowym tynkiem. Warowny klasztor w Cluny, w którym zakonnicy z wielką ochotą stosowali gipsowe tajemnice z czasów Rzymian. iedaleko Babilonu archeologowie odnajdują resztki niezdobytych przez wieki murów Jerycho – przykład przemyślanego stosowania gipsowych zapraw spajających kamienne mury i umocnienia. Oparły się one wielu furiom i pożogom, i dopiero, jak donosi Biblia, „wunderwaffe” Jozuego w postaci sławnych siedmiu trąb dały radę. W Krzysztof Milczarek tamtych okolicach pamiątek gipsoWIODĄCY EKSPERT ATLASA Z FIZYKI BUDOWLI wej myśli technologicznej jest wiele i te zastosowania możemy traktować jako początek rozumnego posługiwania się gipsem. Nieco później (5000-3400 p.n.e.) ten sam surowiec w zmyślny sposób stosowali Egipcjanie jako podstawowe spoiwo królewskich piramid i innych budowli oraz jeden z ważniejszych materiałów modnego wtedy wyposażenia mieszkalnych czy grobowych wnętrz (np. sztukaterie w sławnym grobowcu Tutanchamona). W Azji Hindusi, a w Europie Grecy i Rzymianie także wysoko cenili tę prażoną i mieloną skałę jako znakomite spoiwo swych wiecznych budowli. Wielkiego greckiego przyrodnika i filozofa Teofrasta z Eresos (370-287 p.n.e.) traktować można jako pierwszego myślącego ekologicznego budowlańca, bowiem to właśnie on wpadł na pomysł „recyklingu” gipsowego spoiwa poprzez powtórne jego prażenie i zmielenie. W swoim „Traktacie o kamieniu” udzielał technologicznych porad aktualnych do dziś. Nieco później rzymski badacz i kronikarz Pliniusz Starszy (23-79 n.e.) w „Historii naturalnej” przekazał całą starożytną tradycję i wiedzę na temat prażenia gipsu, która musiała wystarczyć Europejczykom na następne 1000 lat. Technologiczno-gipsowa myśl rozwijana była potem głównie w Europie (choć nie tylko; Berberowie w Afryce też posiadają niemałe technologiczne tradycje). We Francji zakony z wielką ochotą przejęły rzymskie gipsowe tajemnice i adoptowały to wygodne, nadzwyczaj szybkosprawne tworzywo do budowania swoich warownych klasztorów, np. zakonów Cluny czy Citenaux. Za francuską miedzą germańscy budowniczowie też całkiem udatnie eksperymentowali z gipsowymi zaczynami. Gips był tam wtedy, w tych mrocznych, średniowiecznych czasach, materiałem nieźle już poznanym i trwałym do tego stopnia, że jeszcze dziś można podziwiać mury wielkich budowli tamtych lat spajanych przy użyciu gipsowych zapraw. Mogą to poświadczyć stojące do dziś miejskie mury miasta Nordhausen, budynki starego klasztoru Walkenried, fortyfikacji Kyffhauserbur- Glazurnicy 5 TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU HISTORIA W GIPSIE WYRZEŹBIONA ga czy funkcjonujące od XII wieku posadzki kościoła w Ilsenburgu. Warto jednak wrócić do Francji. Francuskie doświadczenia tamtych lat przyniosły mało znany, a niezwykle spektakularny dla historii gipsu królewski edykt. Wtedy to dokładniej poznano między innymi przeciwpożarowe właściwości gipsu, tak dla niego charakterystyczne i te właśnie odkrycia stały się powodem niezwykłych zarządzeń Króla Ludwika XIV. Ten monarcha-absolutysta, „Państwo to ja!” i nieznoszący sprzeciwu władca w myśl dobrze pojętej profilaktyki przeciwpożarowej, w rok po pożarze Londynu w 1666 nakazał, aby w całym Paryżu wszystkie drewniane elementy budowli, tak wewnętrzne, jak i zewnętrzne, przykryte zostały grubą warstwą gipsowo-wapiennego tynku, co oczywiście bez szemrania uczyniono. Co by nie powiedzieć, od czasu tego zarządzenia poważnych pożarów Paryża historia nie notuje, a jedynie pamiątką tamtych czasów jest fakt, iż do dziś w co najmniej 70% budowli Paryża jako spoiwo tkwi gips. Przez wiele lat gipsowe technologie są udoskonalane i mają coraz szersze zastosowanie. Dodatki naturalnych materiałów włóknistych typu słomy, trzciny, sierści itp. umożliwiły wykorzystanie gipsu w o wiele szerszym zakresie i wykończenie domostw tynków na jego bazie stało się bardzo popularne od ścian po sufity. Równolegle z zastosowaniami budowlanymi gips był niezwykle wdzięcznym materiałem działalności artystycznej. Prostota wykonywania zaczynów, urabialność, plastyczność, szybkosprawność pozwoliły na wykorzystanie go do wykonywania przeróżnych architektonicznych ozdobnych detali i ornamentów. Do dziś cieszą nasze oczy złożonością form, precyzją wykonania i niezwykłą trwałością. Zabezpieczone wielokrotnym nasączaniem pokostem, pokrywane nieprzepuszczalnymi dla wody farbami czy złocone płatkami złota przetrwały całe stulecia w budownictwie sakralnym, z cudami starochrześcijańskiej kultury pierwszych wieków naszej ery, choćby w Rawennie. Jeden z rodzajów naturalnej skały gipsowej – alabaster od 5 tysięcy lat jest ulubionym tworzywem artystów rzeźbiarzy. Potwierdzają to dzieła, które można oglądać w najpoważniejszych muzeach świata, np. rzeźba faraona Pepi II z 3000 p.n.e. uwiecznionego w alabastrze na kolanach matki czy sławna statuetka Kenamona zarządcy dworu Anenhotepa II (1500 p.n.e.). Jednym z najstarszych dzieł jest sławna sumeryjska „Głowa z Tell – Brak” czy wotywne figurki sumeryjskie z Mawi nad środkowym Eufratem. Niewiele później wykonane były znalezione na Cykladach rzeźbione głowy i małe posążki bożków kultury egejskiej. Ciekawym przeżyciem może być także to, że dzięki gipsowi możemy spojrzeć prawie prosto w oczy ludziom żyjącym przed tysiącami lat. Technologia pośmiertnych masek to znów całkowicie gipsowa technika. Jakże intrygująca jest możliwość spotkania się twarzą w twarz, z wszystkimi szczegółami tej twarzy, z tak wielkim człowiekiem jak np. „boski” Ehnaton. Wielki faraon, reformator i mąż swojej sławnej żony pięknej Nefretete. Historycznych przykładów z całego świata można mnożyć. Ale wróćmy do domu, albowiem „Polacy nie gęsi i swój gips też mają”, a tradycja ho, ho...! Ale jak coś starego, to Mieszko I? I prawidłowo. Otóż, już wtedy do budowy kaplicy Mieszka I w Gnieźnie stosowany był gipsowy beton na ceglanym kruszywie. Niewiele młodszy z 1522 Ostrów Lednicki i podobna technologia gipsu z pyłem ceglanym. Stary i sławny gnieźnieński Kościół św. Stanisława to też plac budowy z udziałem gipsowego spoiwa (o dziwo także w części fundamentowej, podziemnej). Najciekawszym jednak odkrytym stosunkowo niedawno zabytkiem polskiej gipsowej przeszłości jest przedziwny stary obiekt sa- 6 Glazurnicy TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU Zakonnicy wznosili swoje klasztory w oparciu o szybkosprawne spoiwo gipsowe. Alabastrowy sfinks w Memfis w Egipcie. TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU OD ROZCZYNU Z PRAŻONEJ SKAŁY DO ZAPRAWY ATLASA Gipsowe patio i misternie rzeźbione mauretańskie łuki w Alhambrze w Hiszpanii. Współcześnie w imponującym stylu wracamy do szerokiego stosowania gipsu. kralny w Wiślicy. W środku tej maleńkiej, urokliwej miejscowości archeolodzy odkopali mury starego pochodzącego z IX wieku kościółka. Poniżej jego fundamentów odkopano jeszcze starsze fragmenty ze świetnie zachowaną, o rozmiarach 5×4 metry, misą uformowaną na ziemi z palonego gipsu. Ta misa to najprawdopodobniej miejsce chrztu naszych przodków. To rodzaj płytkiego basenu, w którym akt chrztu odbywał się poprzez polewanie wodą. To naprawdę warte obejrzenia znalezisko. Tuż obok domu, w którym przez lata tępił swe gęsie pióro przy kronikach Długosz, dumnie strzela w niebo zabytkowa romańska kolegiata z przeciekawą gipsową płytą posadzkową ufundowaną przez Henryka Sandomierskiego (ojca Kazimierza Sprawiedliwego) ok. 1146, a pamiętającą jeszcze krzyżem leżącego na niej króla Władysława Jagiełłę, który tam właśnie modlił się przed Grunwaldzkim przesileniem. A i niegdyś miejski, a dziś wiejski stareńki Plac Solny niejedno widział i opowiedzieć mógłby wiele. Jedno jest pewne Wiślanie (od Wiślicy, a nie Wisły) jeszcze przed Mieszkiem znali technologię prażenia gipsu i jego możliwe zastosowania. W skromne 1000 lat później ziemie te stały się znów miejscem erupcji gipsowej mądrości. Po drugiej wojnie światowej szukano szybkiej, taniej, dobrej technologii budowlanej mogącej zaspokoić niesłychany mieszkaniowy głód w zniszczonym wojną kraju. Padło między innymi na gips. Wówczas przypomniano sobie o gipsie jako o materiale konstrukcyjnym. Toć już od „przed wojny” stały gipsowe domy we wsi Bogocice-Skałki koło Buska czy w Gorzysławicach na przedmieściu (sic!) Wiślicy. W tych też okolicach zlokalizowano olbrzymie, łatwe do eksploatacji złoża gipsu. W Gackach w 1956 powstał na bazie socjalistycznej euforii i proletariackich nadziei zakład „Dolina Nidy”. Efekt działania tego przedsięwzięcia był tak znaczny, że już w dwa lata później w 1958 wzniesiono pierwszy w Polsce czteropiętrowy dom mieszkalny z gipsobetonu (Warszawa, ul. Mickiewicza 33). W 1959 ośmiokondygnacyjny budynek przy ulicy Dunajskiego 15 w Warszawie czy osiedle 30 domów dwurodzinnych w Zgorzelcu. A potem już poszło – osiedle mieszkaniowe Rogi w Łodzi, osiedle Rokicie Nowe itd. Niestety, niedopracowane technologie i naturalne ograniczenia płynące z własności niedostatecznie modyfikowanego gipsowego spoiwa sprawiły, iż po pewnym czasie gipsowa euforia minęła, inwestycyjny rozmach zwiądł i wyparty został w masowych realizacjach całkowicie przez beton w wielkiej płycie. Dziś jesteśmy świadkami wielu, mniej lub bardziej udanych prób gipsowego konstrukcyjnego „come backu”. Najczęściej są to próby wypełniania drobnowymiarowymi bloczkami gipsowymi konstrukcyjnych elementów żelbetowych czy stalowych, czasem docieplanych styropianem, czasem gipsem spienianym na placu budowy przed wypełnieniem karkasowych konstrukcji. Istnieją też systemy drobnowymiarowych elementów, które dopuszczone są jako konstrukcyjne elementy niskiej zabudowy. Najbardziej znane systemy to np. Sova System, Ekogips, System R i inne. Wydaje się jednak, że czas konstrukcyjnego gipsu jeszcze w pełni nie nadszedł. Należy jeszcze nieco poczekać na nowe modyfikacje gipsowego materiału, które pozbawiłyby go jego konstrukcyjnych niedoskonałości i wykorzystały jego inne znakomite, przyrodzone właściwości. Dziś wracamy do gipsu. Do płyty gipsowo-kartonowej, do nowoczesnych gipsowych tynków, klejów, szpachli, zapraw itp. Nadganiamy zaszłości i gipsowe zapóźnienie w stosunku do rozwiniętych krajów świata. Ale to już inna technologia, inna filozofia, inne produkty, inne materiały. Jedynie gips w Ziemi się nie zmienił. Glazurnicy 7 TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU ODKRYWAMY NOWY LĄD Kopalnia Gipsu i Anhydrytu „NOWY LĄD” Czy wiecie, że w GRUPIE ATLAS pracują górnicy? Do pracy zjeżdżają na głębokość nawet 300 metrów... Y R K D O Odstawa urobku kamienia anhydrytowego P oczątki niwnickiej kopalni to już prawdziwa historia. Sięgają pierwszej połowy XIX wieku, kiedy to w 1830 rozpoczęto wydobywanie gipsu systemem odkrywkowym i podziemnym w dwóch kamieniołomach. Minerał ten wykorzystywany był wówczas w rolnictwie, jako nawóz. Początkowo skałę gipsową mielono w młynach kamiennych, podobnych do zbożowych, napędzanych wodą z pobliskiego strumyka Jagodna. Po modernizacji do napędu urządzeń zastosowano maszynę parową, którą także wykorzystywana również do wynoszenia w górę wózków kopalnianych z urobkiem i wodą. 8 Glazurnicy Ważne wydarzenia historyczne wpływały również na przeznaczenie kopalin wydobywanych w Niwnicach. W czasie I wojny światowej znalazły one zastosowanie przy produkcji kwasu siarkowego, gipsu chirurgicznego i budowy fortyfikacji. Po II wojnie, zmodernizowana już kopalnia, produkowała gips na potrzeby budownictwa. O wysokiej jakości gipsu z niwnickiej kopalni świadczy fakt, że był wykorzystywany przy rekonstrukcji Zamku Królewskiego w Warszawie. Przepiękne sztukaterie w Sali Tronowej, Rycerskiej, Ansamblowej i w wielu innych komnatach wykonane zostały właśnie z gipsu „Nowego Lądu”. Również sztukaterie i stiuki w Teatrze Wielkim powstały dzięki tym złożom. Okres powojenny to dla kopalni czas licznych zmian i przekształceń własnościowych, które trwały aż do stycznia 1998. Wówczas to Dolnośląska Spółka Inwestycyjna odsprzedała 100% posiadanych udziałów „Nowego Lądu” GRUPIE ATLAS. Zmiana ta wpłynęła korzystnie na kondycję finansową Spółki. Już po roku. znalazła się na 40. miejscu wśród 100 najlepszych średnich przedsiębiorstw o charakterze produkcyjnym i usługowym. Ranking został przeprowadzony przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN. Cały zysk, który Spółka osią- Y Y TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU Kopalnia to nie tylko maszyny i urządzenia, to przede wszystkim ludzie. Specyfika pracy, często w niebezpiecznych warunkach, kształtuje wyjątkowe więzi międzyludzkie i uczy pracy w zespołach, odpowiedzialności i przezorności. Kształtuje również odrębne poglądy, poczucie dumy zawodowej, a także ciekawe, niepowtarzalne obyczaje. Górnicy „Nowego Lądu” pielęgnują tradycje związane z zawodem, podkreślają jego wyjątkowość. Każdego roku świętują „Barbórkę”, podczas której najbardziej zasłużonym przedstawicielom zawodu wręczane są szpady górnicze. Y M A W Urobek kamienia anhydrytowego Anhydryt (CaSO4) To monomineralna skała osadowa, zbudowana niemal wyłącznie z siarczanu wapnia (CaSO 4) o barwie szarej, białej, lekko błękitnej lub bezbarwnej. Zalega 20-300 metrów pod ziemią, w złożach gipsowo-solnych pochodzenia morskiego lub jeziornego. Jest produktem ewaporacji (odparowania) wody morskiej lub dehydracji (odwodnienia) gipsów. Postać handlowa anhydrytu to anhydryt kruszony oraz mączka anhydrytowa (otrzymywana przez zmielenie anhydrytu). Odbiorcami anhydrytu są cementownie, które wykorzystują go do produkcji wysokiej jakości cementów, a odbiorcami górniczych spoiwa anhydrytowych są kopalnie i zakłady górnicze, które wykorzystują spoiwa górnicze m.in. do budowy tam i korków izolacyjnych, jako zabezpieczenie przeciwpożarowe czy też jako zabezpieczenie przed odpadami skał z ociosów. D Ą L Y gała w kolejnych latach był przeznaczany na przedsięwzięcia inwestycyjne. Wpłynęły one w oczywisty sposób na jakość produkowanych wyrobów. Obecnie Kopalnia jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Składa się z dwóch oddziałów produkcyjnych – Oddziału Produkcyjnego Niwnice i Oddziału Produkcyjnego Lubichów. Oba oddziały są zlokalizowane na terenie województwa dolnośląskiego, w miejscowości Niwnice położonej w powiecie Lwówek Śląski i miejscowości Lubków w powiecie Bolesławiec . Podstawowym przedmiotem działalności Kopalni jest wydobycie oraz przeróbka an- hydrytu i gipsu. Dodatkowo zajmuje się produkcją materiałów budowlanych na bazie wydobywanych surowców oraz działalnością handlową w tym zakresie, zarówno w kraju i za granicą. Postacią rynkową anhydrytu jest anhydryt kruszony czyli bezwodny siarczan wapnia zawierający około 21,5% siarki. Jest skałą osadową i występuje głównie w postaci ziarnistej zbitej, rzadziej tworzy kryształy. Ma barwę szarą, białą, lekko błękitną, bywa również bezbarwny. Jest skrytokrystaliczny. Zalega 20-300 metrów pod powierzchnią. Druga postać rynkowa to mączka anhydrytowa. Jest otrzymy- wana przez zmielenie anhydrytu w kruszarce młotkowej i w młynie rolowo-misowym. Anhydryt i mączka anhydrytowa to półprodukty wykorzystywane przez odbiorców w dalszej produkcji swoich wyrobów. Odbiorcami anhydrytu są cementownie, które wykorzystują go do produkcji wysokiej jakości cementów. Odbiorcami górniczych spoiw anhydrytowych są kopalnie i zakłady górnicze, które wykorzystują je m.in. do budowy tam i korków izolacyjnych, jako zabezpieczenie przeciwpożarowe oraz jako zabezpieczenie przed odpadami skał z ociosów. Bardzo starym materiałem wiążącym – znanym już w starożytnym Egipcie, Grecji i Glazurnicy 9 TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU Gips (CaSo4 • 2H2O) Y R K D Jest uwodnionym siarczanem wapnia, tworzy się jako produkt ewaporacji wód słonych jezior lub mórz w temperaturze poniżej 42°C (w wyższej krystalizuje się jako anhydryt), powstaje też jako produkt uwodnienia anhydrytu. Występuje w odcieniu szarym, żółtym, błękitnym i różowym, jego drobnokrystaliczna odmiana, Alabaster, już od czasów rzymskich wykorzystywana była w rzeźbiarstwie i architekturze. O Kopalnia w Niwnicach jest niemal wyłącznym producentem gipsów specjalistycznych w Polsce. Spółka produkuje gips ceramiczny, szpachlowy i budowlany ekstra biały. Czystej barwy biały kamień gipsowy pozwala na produkcję gipsów medycznych: dentystycznych i chirurgicznych. Produkowane gipsy ceramiczne wykorzystywane są przemyśle ceramicznym do wykonywania różnego rodzaju form i modeli oraz w budownictwie do robót zdobniczych i wykończeniowych. W O N KR Rzymie – jest gips czyli uwodniony siarczan wapnia. Cechuje go biała barwa z odcieniem szarym, żółtym, błękitnym i różowym. Jest skałą metamorficzną, tworzy skupienia ziarniste lub włókniste. Alabaster natomiast to drobnokrystaliczna odmiana gipsu, chętnie wykorzystywana już przez starożytnych rzeźbiarzy i architektów. Kopalnia w Niwnicach jest niemal wyłącznym producentem gipsów specjalistycznych w Polsce. Decydują o tym wysokie parametry wytrzymałościowe i jakościowe wydobywanego gipsu. Spółka produkuje gips ceramiczny, szpachlowy, budowlany extra biały. Czystej barwy biały kamień gipsowy pozwala na produkcję gipsów medycznych tzn. dentystycznych i chirurgicznych. Należy do nich gips dentystyczny modelowy, gips dentystyczny modelowy o obniżonej wytrzyma- 10 Glazurnicy Wiercenie otworów strzałowych w złożu anhydrytu. łości, gips dentystyczny formierski klasy II, gips dentystyczny formierski o obniżonej wytrzymałości, gips dentystyczny modelowy twardy klasy III, gips dentystyczny modelowy twardy klasy IV, gips chirurgiczny „S” worki). Mają one zastosowanie w placówkach służby zdrowia jako gipsy chirurgiczne i stomatologiczne. Produkowane gipsy ceramiczne to gips ceramiczny, gips ceramiczny o obniżonej wytrzymałości, gips modelowy biały. Wykorzystywane są przemyśle ceramicznym do wykonywania różnego rodzaju form i modeli oraz w budownictwie do robót zdobniczych i wykończeniowych. Złoże „Nowy Ląd” Złoże położone jest na południowym skrzydle synklinorium północnosudeckiego, 8 km od Lwówka Śląskiego. Złoże zapada na pół- nocny wschód pod kątem 28°. Kształtem przypomina soczewkę, której jądro anhydrytowe znajduje się w otulinie gipsowej. Eksploatację podziemną rozpoczęto w 1962. Prowadzi się ją poprzez zakładanie stopniowo coraz niższych poziomów wydobywczych po upadzie złoża. Anhydryt eksploatowany jest systemem komorowym. Wszystkie wyrobiska prowadzone są w złożu i nie wymagają obudowy. Złoże urabiane jest za pomocą mechanicznych wiertnic, tylko przy komorach pochyłych używane są wiertarki ręczne o napędzie pneumatycznym. Urobek w przodku odstrzeliwany jest za pomocą dynamitu lub amonitu. Następnie za pomocą ładowarek z komory przewożony jest na kraty przesypowe, skąd dwoma odcinkami taśmociągów urobek jest transportowany na poziom +80 m i wsypywany do skipoklatki. Skipoklatką po upadowej surowiec wywożony Y M A W Y D Ą L Y M A WRYW Ą L TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU Uzyskane nominacje i nagrody: }} Spółka w 2007 zdobyła „Dolnośląski Klucz Sukcesu” za 2006 jako najlepsza firma produkcyjna zatrudniająca powyżej 250 osób. Nagrodę tę przyznaje Stowarzyszenie na Rzecz Promocji Dolnego Śląska. }} Spółka była w latach 2003-2005 nominatem w konkursie „Dolnośląski Klucz Sukcesu” w kategorii najlepsza dolnośląska firma produkcyjna zatrudniająca powyżej 250 osób. }} Spółka należy do elitarnego Klubu Gazel Biznesu (Gazela Biznesu 2006, Gazela Biznesu 2007, Gazela Biznesu 2008, Gazela Biznesu 2009). }} Spółka posiada certyfikat dobroczynności od Fundacji „Zdążyć z Pomocą” }} Spółka była nominowana w 2004 w konkursie „Filantrop Roku 2004 Regionu Jeleniogórskiego”. Chodniki transportowe wiodące do komór wydobywczych. jest z kopalni na powierzchnię i dalej taśmociągami na przeróbkę. wyprażeniu i dodaniu odpowiednich komponentów otrzymuje się gips ceramiczny, budowlany, modelowy i gipsy medyczne. Na baZłoże „Lubichów” zie mączki uruchomiono produkcję nowoczeZłoże siarczanowe „Lubichów” znajdusnych spoiw budowalnych: anhydrytowej wyje się nad byłą kopalnią rud miedzi w północlewki samopoziomującej ATLAS SAM, głano-wschodniej części niecki grodzieckiej. Złoże dzi szpachlowej GIPSAR UNI oraz produkZastosowanie w przemyśle zapada na południowy zachód pod kątem 25°, a tów sygnowanych marką Nowy Ląd (gładzi Skruszona skała anhydrytowa trafia do szpachlowej FINITO oraz szpachli budowlaswoją budową przypomina złoże „Nowy Ląd” – anhydryt w spągu i stropie kończy się warstwą przemysłu cementowego jako jeden ze skład- nej BAZA). gipsową. Jednak złoże to jest o wiele trudniej- ników cementu, tzw. regulator czasu wiązania. Dzięki posiadaniu w swoich strukturach kopalni sze w eksploatacji ze względu na silnie rozwi- Po zmieleniu skały anhydrytowej otrzymu- gipsu i anhydrytu, GRUPA ATLAS kontroluje proniętą tektonikę. Eksploatacja złoża tutaj rów- je się mączkę anhydrytową, która ma szero- ces produkcyjny swoich materiałów od wydobycia nież prowadzona jest metodą komorową. Zło- kie zastosowanie w górnictwie, budownictwie, skały gipsowej z kopalni, poprzez jej obróbkę aż że siarczanów rozcięte jest do poziomu +213 m chemii, przemyśle meblarskim oraz szklar- do momentu powstania finalnego produktu. upadową centralną oraz znajdującą się nad nią skim jako wypełniacz do wytopu szkła. Aż 20% Tekst i zdjęcia: Piotr Grzelak upadową wentylacyjną. Z upadowej wentylacyj- mączki eksportuje się do Niemiec i Czech. na podst. materiałów przekazanych z kopalni Gips sprzedawany jest w całości na rynku nej zostały wykonane wyrobiska przygotowawcze (górne chodniki) wykorzystywane również krajowym. Ze skały gipsowej po zmieleniu, jako chodniki wentylacyjne. Z upadowej centralnej poprowadzone zostały chodniki transportowe (chodniki dolne). Na chodnikach transportowych i w upadowej centralnej zamontowane są taśmociągi, za pomocą których urobek bezpośrednio dostarczany jest na przeróbkę. TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU rozwiązania systemowe przede wszystkim KILKA SŁÓW O NOWEJ SERII PRODUKTÓW GIPSOWYCH ATLASA Jakość bez kompromisów ATLAS to nie tylko marka, to także międzynarodowa grupa przedsiębiorstw, w skład której wchodzą m.in. dwie kopalnie gipsu naturalnego oraz instalacja do produkcji gipsu syntetycznego. Wszystkie produkty wchodzące w skład serii ATLAS GIPS produkowane są z surowców pochodzących z własnych kopalni i instalacji. Dzięki temu w trakcie procesu produkcyjnego Laboratoria Kontroli Jakości firmy ATLAS czuwają nad tym, żeby produkty spełniały surowe wymagania jakościowe na każdym etapie produkcji, od momentu wydobycia skały gipsowej z kopalni głębinowej, poprzez cały proces przetwórczy aż po ostateczną produkcję gotowego produktu. Dlatego też hasło przewodnie marki ATLAS GIPS to „jakość bez kompromisów”. TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU FORTIS – gładź gipsowa Dzięki swoim właściwościom spełnia wymagania stawiane tak gipsom szpachlowym jak i gładziom gipsowym. To właśnie dzięki zastosowaniu czystego, białego gipsu uzyskano produkt, który łączy w sobie wyjątkową wytrzymałość mechaniczną jak i śnieżnobiały kolor. Zastosowanie bardzo drobnych wypełniaczy pozwala na uzyskanie idealnie gładkiej powierzchni. Dzięki temu, że gładź gipsowa FORTIS charakteryzuje się minimalnym skurczem podczas wiązania, może być nakładana w warstwie do 5 mm. Doskonale sprawdzi się jako gips szpachlowy podczas uzupełniania ubytków lub mocowania aluminiowych narożników. Ponieważ gładź charakteryzuje się bardzo wysokimi parametrami wytrzymałościowymi istnieje możliwość fakturowania jej powierzchni za pomocą dowolnych narzędzi – stalowych pac, wałków, szczotek, gąbek. BONDER – klej gipsowy BONDER to klej gipsowy do przyklejania płyt gipsowo-kartonowych. Czas obróbki został wydłużony, aby umożliwić wykonawcy nałożenie kleju, przyłożenie płyty do ściany oraz swobodne ustawienie płyty do oczekiwanego położenia. Dzięki swojej wytrzymałości i wysokiej sile wiązania BONDER sprawdzi się również jako klej do przyklejania sztukaterii i innych drobnych elementów dekoracyjnych wykonanych z gipsu. WIĘCEJ INFORMACJI NA TEMAT NOWEJ SERII PRODUKTÓW GIPSOWYCH ATLASA ZNAJDZIECIE W NASZYM SERWISIE www.atlasgips.pl TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU TEMAT NUMERU SOLARIS – tynk gipsowy ręczny Jest to produkt przeznaczony do wykonywania jednowarstwowych tynków ręcznych. Dzięki szerokiemu zakresowi grubości nakładanych warstw idealnie sprawdza się jako uniwersalny produkt do wszelkich prac remontowych. Dzięki zastosowaniu drobnych wypełniaczy istnieje możliwość, przy odpowiednio dopracowanej technologii, uzyskania gładkich powierzchni. Tynkowanie to nie jedyne zastosowanie gipsowego tynku ręcznego SOLARIS. Znajdzie on również zastosowanie we wszelkich pracach związanych z obrabianiem nierówności po osadzaniu stolarki drzwiowej lub okiennej a także podczas wypełniania bruzd. Gotową powierzchnię tynku można wykańczać w dwojaki sposób: nałożyć gładź lub obłożyć okładziną ceramiczną. W tym drugim przypadku powierzchnia tynku powinna być zatarta pacą gąbkową. W celu zwiększenia przyczepności zaleca się również zastosowanie warstwy sczepnej ADHER. RAPID – gotowa gładź polimerowa Gładź RAPID dostarczona jest w postaci gotowej do użycia. Jest ona wyjątkowo wygodna w aplikacji z wielu powodów. Gotowa gładź polimerowa RAPID jest gładzią tiksotropową. Dzięki temu konsystencja gładzi znajdującej się w wiadrze jest na tyle gęsta, że nie skapuje podczas nakładania na pacę, natomiast po wykonaniu zaledwie kilku ruchów na powierzchni ściany gładź delikatnie się upłynnia, dzięki czemu możliwe jest bardzo łatwe i szybkie uzyskanie wyjątkowo gładkiej powierzchni. Dodatkowym atutem sprawiającym, że gotowa gładź polimerowa RAPID jest wygodna w użyciu jest fakt, że niewykorzystaną masę można pozostawić w wiaderku i wykorzystać w późniejszym terminie. Gotowa gładź polimerowa RAPID szczególnie polecana jest do nakładania maszynowego. Dzięki wyeliminowaniu pracochłonnego etapu mieszania gipsu z wodą (a w przypadku gładzi gipsowej odpowiednie wymieszanie jest bardzo istotne!) oraz ręcznej aplikacji masy na powierzchnię ściany, wykonawca może zaoszczędzić bardzo dużo czasu. ADHER – warstwa sczepna ADHER to rodzaj gruntu, który należy nałożyć na podłoża, które charakteryzują się gładką powierzchnią lub są nienasiąkliwe. Jest to preparat, który działa dwustronnie – silnie przylega zarówno do podłoża jak i do nowo nakładanych na niego warstw tynków i gładzi. Jest bardzo wygodny w aplikacji, nakłada się go wałkiem lub pędzlem. Po związaniu tworzy chropowatą powierzchnię silnie przywierającą do podłoża. Dzięki temu każda nowo nałożona warstwa będzie charakteryzowała się bardzo dużą przyczepnością. Preparat jest szczególnie polecany do gładkich i nienasiąkliwych powierzchni takich jak beton lub cegły klinkierowa. Dodatkową zaletą preparatu ADHER jest to, że chroni nową warstwę przed niekorzystnym oddziaływaniem podłoża – stanowi chemiczną barierę pomiędzy podłożem a nowo nakładaną warstwą, ograniczając wzajemne oddziaływanie jednej na drugą – ogranicza przebijanie koloru z podłoża i powstawanie plam na powierzchni warstwy wykończeniowej z gładzi. Glazurnicy 13 BUDMA 2011 GLAZURNICY JAK ZWYKLE DOPISALI 14 Glazurnicy Na tegorocznej BUDMIE można było odnieść wrażenie, że więcej było przedstawicieli firm niż gości. Konkurencja w tym roku nie dopisała. W tej sytuacji honoru 20. edycji imprezy bronili glazurnicy, zaproszeni przez Polskie Zrzeszenie Płytkarzy i GRUPĘ ATLAS. Skutecznie! Po raz kolejny okazało się, że na fachowców można liczyć. Antresola nasza Do targi przyjechało 300 płytkarzy – najbardziej aktywnych członków PZP – wśród nich finaliści IV Glazurniczych Mistrzostw Polski. W tym roku mogli oni gościć na dwóch oddzielnych stoiskach – Polskiego Zrzeszenia Płytkarzy oraz GRUPY ATLAS. To nowość, bo ATLAS od wielu lat osobnego stoiska na targach nie posiadał. Trzeba przyznać, że tegoroczne było ciekawie zaaranżowane: poszczególne podmioty grupy – ATLAS, DOLINA NIDY, IZOHAN, IZOLMAT oraz WIM – miały swoje mini stoiska w kształcie żagli. W głębi znajdowały się stoliki, a na ścianach widniały duże fotografie kopalń, zakładów produkcyjnych i nowości produktowych. Osobno, na eksponowanym miejscu, umieszczono logo XXlecia ATLASA. Podobnie jak w ubiegłym roku, prawie całe boczne skrzydło antresoli zajmowali finaliści mistrzostw. W ich bezpośrednim sąsiedztwie były stanowiska, na których odbywały się pokazy zastosowań atlasowych produktów, a także ich walidacje. Goście zwiedzający targi mogli zasięgnąć eksperckiej opinii na temat technologii i materiałów potrzebnych do układania okładzin ceramicznych, a także otrzymać katalogi i inne wydawnictwa. Wokół glazurnika Atrakcji dla glazurników było co niemiara. Gdy finaliści zmagali się z konkursowymi pracami, ich koledzy mogli im kibicować, mogli uczestniczyć w konkursach wiedzy o ATLASIE (dobra odpowiedź skutkowała pluszowym bociankiem), a także dyskutować z Krzysztofem Milczarkiem podczas seminarium na temat jakości podłoża pod płytki. Wszyscy na stoisku – doradcy techniczni i handlowi, kierownicy grup produktowych, osoby odpowiedzialne za eksport, specjaliści ds. komunikacji branżowej – mieli ręce pełne roboty. Odpowiadali na pytania klientów, rozdawali materiały reklamowe. Po kilku godzinach udało się „odsapnąć” podczas wieczornej wspólnej biesiady z glazurnikami. Czego tam nie było? Były konkursy i śpiewy, a także pląsy w wykonaniu żeńskiej grupy tanecznej, która cyklicznie podnosiła temperaturę sali tak, że trzeba było ją schładzać piwem. A że nie samym piwem człowiek żyje, więc na stołach oprócz pełnych kufli były też rozliczne ciepłe dania i zimne zakąski. Mistrzowie w Iglicy Ogłoszenie wyników mistrzostw odbyło się w Iglicy – budynku z charakterystyczną wieżą, liczącą sobie 80 lat. Trzystu chłopa, jak jeden mąż (O, przepraszam! Wśród fachowców była jedna kobieta) stawiło się, aby poznać nazwiska zwycięzców. Pierwsze miejsce oraz nagrodę publiczności zdobył Marek Rejmak z Gdyni, drugie miejsce zajął Radosław Kaflowski z Woli Krzysztoporskiej (woj. łódzkie), a trzecie – Sławomir Marciniak z Wilgi (woj. mazowieckie). Trójka zwycięzców otrzymała medale i puchary, profesjonalne narzędzia ufundowane przez sponsorów, a także zaproszenia do SPA, co wywołało zbiorowy aplauz publiczności. W końcu, solidnie sobie na ten relaks zapracowali. Tekst: Michał Rzepiak, Zdjęcia: Dariusz Małkowski Glazurnicy 15 IV GLAZURNICZE MISTRZOSTWA POLSKI RENESANSOWE RĘCE anioła Glazurnicze Mistrzostwa Polski stały się już jedną z wiodących imprez naszego środowiska. Tegoroczne odbyły się w dniach 12-13 stycznia br. Zawodnicy tym razem musieli wykonać pracę, przedstawiającą odwzorowanie fragmentu fresku „Stworzenie Adama” Michała Anioła. Najlepszym polskim glazurnikiem został Marek Rejmak z Gdyni. C zwarte Glazurnicze Mistrzostwa Polski przeszły do historii. Mimo że emocje nie do końca jeszcze ostygły, spokojnie można powiedzieć, że miały największy rozmach ze wszystkich dotychczasowych zawodów. W eliminacjach wzięła udział rekordowa liczba glazurników – 196 osób. Odbyło się 14 eliminacji regionalnych. Na Targi przyjechała rekordowa liczba gości, ponad 300 osób. Do finałów stanęło 38 zawodników. Powierzchnia, jaką zajmowaliśmy też była największa z dotychczasowych. Komisja sędziowska składała się z 18 osób, przedstawicieli sponsorów oraz finalistów poprzednich zawodów. Tak duża liczba oddanych głosów spowodowała, że werdykt końcowy był bardzo sprawiedliwy i obiektywny. Nie zmienia to jednak faktu, że sędziowie mieli bardzo trudne zadanie z ustaleniem werdyktu. Podczas eliminacji zawodnicy otrzymali zadanie konkursowe, które miało ocenić ich 16 Glazurnicy kunszt rzemieślniczy. Praca wykonywana była od początku do końca na zawodach z powierzonego materiału i polegała na prawidłowym odczytaniu rysunku technicznego, a następnie obłożeniu płytkami dość skomplikowanej bryły geometrycznej. Oceniana była zgodność pracy z projektem, prawidłowość wykonania spoin, zachowanie odpowiednich kątów itp. Formuła konkursu finałowego jest inna. Zadanie finaliści otrzymują dużo wcześniej i sami wybierają materiały, z których powstanie praca. Wybór techniki wykonania również należy do zawodników. Wiadomo, że startują w nich najlepsi rzemieślnicy, więc tym razem ocenie podlega strona wizualna dzieła, czyli dobór materiałów, kolorystyka, plastyka dzieła. Oczywiście, jakość wykonania też ma duże znaczenie, ale prace finałowe nie są standardowym układaniem płytek, to indywidualne dzieła. W tym roku zadanie konkursowe polegało na odwzorowaniu fragmentu fresku Michała Anioła „Stworzenia Adama”, który znajduje się na suficie Kaplicy Sykstyńskiej. Podobnie jak w poprzednich mistrzostwach, zadanie konkursowe finaliści poznali na początku grudnia, co dało im czas na przygotowanie materiałów. Zawody cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Tworzyły się wręcz grupy dopingujące swoich faworytów. Zwycięzcą konkursu został Marek Rejmak z Gdyni. – Moja praca składa się z 85 elementów, przygotowanie i obróbka materiałów zajęła mi około siedmiu tygodni – powiedział zwycięzca zawodów, Marek Rejmak z Gdyni. – Istotna była dla mnie nie tylko kwestia samego wykonania, ale też i końcowy efekt wizualny. Dlatego kolorystyczne założenia pracy konsultowałem z zaprzyjaźnionymi trójmiejskimi plastykami i rzeźbiarzami. Tło uzyskałem, dobierając płytki gresowe odpowiednich kolorów, natomiast cienie i przebar- BUDMA 2011 Pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników zawodów finałowych mistrzostw. Praca wre. Na wykończenie dzieła z wcześniej przygotowanych komponentów każdy z zawodników miał 6 godzin. wienia rąk, dobierając sześć różnych kolorów atlasowej fugi. Oryginał jest freskiem, dlatego zdecydowałem się na płaskorzeźbę. Szczególne podziękowania należą się Głównemu Sponsorowi PZP i zawodów, firmie Atlas, która wzięła na siebie cały ciężar finansowania hoteli, biesiady, autokarów i budowy stoiska. Międzynarodowe Targi Poznańskie po raz kolejny udostępniły nam ogromną powierzchnię na zawody, biesiadę i galę finałową oraz udzielały pomocy w dziesiątkach spraw organizacyjnych. Podziękowania składamy również fundatorom nagród dla zwycięzców i upominków dla zawodników – firmom Atlas, Rubi, Montolit, Tubądzin, Schedpol, Protool, Beskidy, Progres, WIM, Izohan i Irwin. Na uwagę zasługuje również ciekawa inicjatywa Ceramiki Tubądzin. Podczas wręczania nagród wszyscy uczestnicy zawodów otrzymali pamiątkowe, grupowe zdjęcie zawodników, wykonane na początku zawodów, następnie wydrukowane i wypalone razem z płytką ceramiczną. Prace konkursowe można będzie oglądać w salonie fabrycznym Ceramiki Tubądzin w Ozorkowie. Tekst: Paweł Królikowski Zdjęcia: Dariusz Małkowski Miejsca wszystkich zawodników wg kolejności: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. Marek Rejmak Radosław Kaflowski Sławomir Marciniak Dawid Przewłocki Witold Drożdżal Grzegorz Duk Krzysztof Jasak Sebastian Pilichowski 9. Wojciech Kożyczkowski 10.Roman Rybak 11.Paweł Szwaj 12.Adam Modrzejewski 13.Remigiusz Danowski 14.Jacek Stochmal 15.Cezary Zyśk 16.Jarosław Olechno 17.Paweł Klusek 18.Radosław Radwański 19.Piotr Chrostowski 20.Waldemar Jackowski 21.Arkadiusz Falkowski 22.Bogusław Zaremba 23.Andrzej Wasilewski 24.Cezary Wojciechowski 25.Krzysztof Glina 26.Romuald Kruk 27.Krzysztof Żuk 28.Adam Bieniek 29.Marcin Matera 30.Witold Mocarski 31.Paweł Radziejewski 32.Mateusz Kruk 33.Grzegorz Biadun 34.Krzysztof Komornicki 35.Mariusz Werner 36.Grzegorz Hubacz 37.Piotr Klimkowski 38.Sebastian Woźniak Serdeczne gratulacje dla wszystkich zawodników i huczne brawa dla zwycięzców. Glazurnicy 17 IV GLAZURNICZE MISTRZOSTWA POLSKI doroczne zmagania naszych najlepszych glazurników wyłoniły czwartego już mistrza polski. mistrzowski tytuł znów powędrował na wybrzeże. glazurniczym mistrzem kraju został Marek Rejmak z Gdyni za niezwykle realistyczne odwzorowanie dłoni z fresku Michała Anioła. glazurnictwo moja pasja Starannie przemyślany dobór środków, tak aby osiągnąć perfekcyjny końcowy efekt wizualny, zaowocował nie tylko tytułem Mistrza Polski przyznanym przez 18-osobowe grono jury zawodów. Również sami glazurnicy goszczący na Budmie zdecydowaną większością głosów przyznali Markowi Rejmakowi Nagrodę Publiczności. Pańska praca jest niezwykle realistyczna. Jak dobierał Pan kolorystykę przyklejanych elementów? – Pomoc w doborze właściwych kolorów płytek uzyskałem na spotkaniu zaaranżowanym w fabryce ceramiki w Ozorkowie. Bardzo uważnie obejrzeliśmy z katalogu wspólnie z fachowcami z TUBĄDZINA obraz Michała Anioła i dokonaliśmy wyboru. Niemniej, na to spotkanie pojechałem już po wstępnych konsultacjach z zaprzyjaźnionymi trójmiejskimi 18 Glazurnicy plastykami i rzeźbiarzami z Liceum Plastycznego w Gdyni-Orłowie i Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. To oni mi podpowiedzieli, że aby osiągnąć właściwy końcowy efekt wizualny, najbardziej rzeczywistość tej ręki odzwierciedlą beże. Nie inne kolory – tylko właśnie beże! Najtrudniejszy w tym wszystkim okazał się dobór tła. TUBĄDZIN miał dwie takie płytki, ale mi pękły przy szlifowaniu. Ostatecznie ściągałem je pośród zamieci aż z Białegostoku! Tak bardzo zależało mi właśnie na tym tle – innego nie mogłem dobrać. Co jeszcze okazało się być ważne, gdy decydował Pan o rozmaitych detalach swojej pracy? – Moje decyzje nie ograniczyły się tylko do wyboru płytek. Bardzo ważną okazała się również kwestia fug. Zastosowałem tutaj fugi minimalne, do 0,25 mm! Gdybym zrobił je szersze, cały efekt plastyczności i jednorodności obrazu mógłby zostać zaprzepaszczony. Ścisłość pracy i przyleganie elementów było kluczowe. Zresztą nie tylko przyleganie, rów- BUDMA 2011 nież i tu kolor był istotny, tak aby uzyskać właściwe cienie na dłoniach. Kolorystyka ta składa się aż z sześciu fug. Radosław Kaflowski Jak wiele wysiłku włożył Pan w przygotowanie wszystkich elementów? z Woli Krzysztoporskiej (łódzkie) tegoroczny glazurniczy WICEMISTRZ POLSKI – Moje obie ręce mają po 36 elementów, a cała praca składa się z 85 elementów. Ich przygotowanie i obróbka materiałów zajęły mi około siedmiu tygodni. Robiłem to wszystko flexem, do tego dobierałem odpowiednie tarcze polerskie i szlifierskie. Drugie miejsce to dla mnie megasukces. W zawodach finałowych brałem udział już drugi raz. W zeszłym roku układałem orła. Mimo że tegoroczna praca była mniej pracochłonna i składała się z mniejszej liczby elementów niż w przypadku godła narodowego, to w uzyskaniu końcowego efektu okazała się być trudniejsza. Przygotowując się do zawodów, zrobiłem najpierw kilka prób, aby ustalić, które płytki będą odpowiednie. Najtrudniejszy w tych mistrzostwach był dobór kolorów, dobór płytek i dobór materiałów. Ta praca polegała głównie na dużej grze kolorów. Długo zastanawiałem się nad detalami przed przystąpieniem do jej wykonania. Dużo doradzała mi żona i głównie to jej zawdzięczam, że tak kolorystycznie fajnie to wyszło. Pracę przygotowywałem całymi dniami, od rana do wieczora, przez równe dwa tygodnie. Jak długo siedzi Pan w glazurnictwie? – Blisko 25 lat. To zawsze było moim hobby – mam je we krwi. Ale jeszcze do niedawna pracowałem jako dyspozytor w Stoczni Sławomir Marciniak z Wilgi (mazowieckie) zdobywca trzeciego miejsca Zawód glazurnika zacząłem uprawiać od niedawna. Dyplom mistrzowski zrobiłem dopiero jesienią ub.r. Wcześniej już jeździłem na pikniki i oceniałem prace innych, ale brakowało mi odwagi, aby wystartować w zawodach. Miałem natchnienie i dużo szczęścia, że udało mi się dobrać płytki o odpowiedniej kolorystyce. Gdyńskiej. Dopiero, gdy upadła, po namowie znajomych, z niewielką pomocą funduszy unijnych, otworzyłem własną firmę zajmującą się wykańczaniem wnętrz, remontami i wszelkimi innymi usługami budowlanymi. marek szysz pierwszy glazurniczy MISTRZ POLSKI z 2008 stały członek jury zawodów Jakie realizacje najchętniej lubi Pan wykonywać? – Najbardziej lubię same trudne przedsięwzięcia. Za każdym razem chciałbym tworzyć coś nowego. Lubię podejmować wyzwania. Kominki, elewacje z klinkieru itd. Nie mam czasu na odpoczynek i święta. Glazurnictwo to moja pasja – cały czas tym żyję. A jak się Panu pracuje „na ATLASIE”? – Produkty ATLASA są bardzo dobre, tylko trzeba umieć nimi dysponować i pracować. Technologia jest wzorcowa, ale dobrze jest też mieć doświadczenie w użytkowaniu tych produktów. Jak czuje się Pan w roli Glazurniczego Mistrza Polski? – Dla mnie jest to spełnienie marzeń. Ale to wyróżnienie tylko mnie zmobilizuje do jeszcze efektywniejszej pracy i spowoduje, że chętnie znów wystartuję w tych zawodach. Dziękuję za rozmowę. Kryteria oceny są zawsze te same – oceniana jest technologia, technika, dobór materiałów, kolorystyka i wrażenia estetyczne. Pozornie tegoroczna praca wydawała się łatwiejsza niż zadania konkursowe z finałów z lat ubiegłych. Mimo tematu, zdawałoby się, prostego, zostały wprowadzone nowe elementy, na przykład perspektywa obrazu. Proste formy są bardzo trudne w wyrazie. Sami wykonawcy zdradzali, że olbrzymie trudności mieli z wyrażeniem tego przekazu. Dlatego wielu z nich zaczęło szukać i odnalazło w obrazie przestrzeń i perspektywę. Dzięki temu niektóre prace są bardzo ciekawe, niemalże trójwymiarowe. Wykonawcy także pokazują, że umieją bawić się paletą barw. Że stają się kolorystami. To są już nieomal malarze. Jestem pod ogromnym wrażeniem i, choć sam jestem glazurnikiem, który przed laty zdobył tytuł mistrza, czuję, że swoimi umiejętnościami zawstydzają mnie. Trzeba stale rozwijać się, zgłębiać wiedzę, odwiedzać muzea, analizować architekturę. Podkreślę, że tu, podczas zawodów finałowych, mamy do czynienia z wykonawcami, którzy już nie tylko dobór materiałów i kolorystykę mają opanowaną po mistrzowsku, ale stali się także mistrzami małej formy. To już zaczyna być naprawdę wyższy poziom. Glazurnicy 19 GALERIA PRAC UCZESTNIKÓW IV GLAZURNICZYCH MISTRZOSTW POLSKI 2. MIEJSCE RADOSŁAW KARŁOWSKI 3. MIEJSCE SŁAWOMIR MARCINIAK PAWEŁ RADZIEJEWSKI Śrem SEBASTIAN WOŹNIAK Wilga ROMAN RYBAK CEZARY ZYŚK ROMUALD KRUK GRZEGORZ DUK MATEUSZ KRUK DAWID PRZEWŁOCKI JACEK TOCHMAL Harta Kąty Wrocławskie KRYZSYTOF KOMORNICKI KRYZSYTOF JASAK PIOTR CHROSTOWSKI MARCIN MATEJA GRZEGORZ BIADUN ANDRZEJ WASILEWSKI JAROSŁAW OLECHNO WOJCIECH KOŻYCZKOWSKI Wola Krzystoporska Dróżbice Skawinia Lublin Międzyrzec Podlaski Olsztyn Tychy Cżęstochowa Zabłódów Skawinia Częstochowa Mońki Gostyń Szczecin PAWEŁ SZWAJ Okrzeja Luzino budma 1. MIEJSCE 2011 MAREK REJMAK Gdynia BOGUSŁAW ZAREMBA Słupsk ADAM MODRZEJEWSKI KRZYSZTOF ŻUK Białystok RADOSŁAW RADWAŃSKI WITOLD DROŻDŻAL Słubice KRZYSZTOF GLINA SEBASTIAN PILICHOWSKI WALDEMAR JACKOWSKI REMIGIUSZ DANOWSKI GRZEGORZ HUBACZ ADAM BIENIEK WITOLD MOCARSKI CEZARY WOJCIECHOWSKI PIOTR KLIMKOWSKI ARKADIUSZ FALKOWSKI Suchań Morąg MARIUSZ WERNER Chmielnik Przemyśl Puławy PAWEŁ KLUSEK Żary Nakło n. Notecią Pakosław Goździków Płock Leżajsk Gorzów Wielkopolski Zduńska Wola Drawsko Pomorskie Tak TO SIĘ ZACZĘŁO... Bez cienia ryzyka można powiedzieć, że gdyby Leszek Balcerowicz nie wykończył swoimi reformami wielu łódzkich rzemieślników, to Stanisław Ciupiński, Grzegorz Grzelak i Andrzej Walczak dalej urządzaliby im wnętrza domów i sklepów, zarabiając bardzo przyzwoite pieniądze. A tak musieli poszukać sobie innej pracy. Cała trójka wiedziała, że dalej chce pracować na swoim. w 1989 roku Spotkali się . Walczak był szkolnym kolegą Grzelaka i na jego imieniny przyprowadził Ciupińskiego. I na tych imieninach zdecydowali, że we trójkę założą firmę budowlaną. AT-TA była ich pierwszą wspólną spółką cywilną. W ciągu trzech lat zrobili 52 realizacje. Jak sami mówią – ładne, zgrabne i nie naciągnęli nikogo na duże pieniądze. Jedno ze zleceń robili dla jakiegoś HiszpanoDuńczyko-Szweda. Handlował glazurą i otwierał nowy salon w Łodzi. Oczywiście, wyłożony glazurą. Razem z płytkami przywiózł dwie pa- 22 Glazurnicy lety zachodniego kleju. Wtedy w Polsce wszyscy kleili na beton, więc Grzelak zainteresował się, z czego ten klej jest zrobiony. Otworzył worek, pomacał i stwierdził, że to cement, piasek i jakaś chemia. Trzeba było zatem odpowiedzieć na pytanie – co to za chemia? Sami nie mogli dać rady, o pomoc poprosili więc prof. Piotra Klemma, szefa Katedry Fizyki Budowli i Materiałów Budowlanych Politechniki Łódzkiej. Profesor pracował w laboratorium trzy miesiące. W końcu się udało – receptura kleju była gotowa. Zaczęli mieszać w garażu Grzelaka w betoniarce jednego z klientów AT-TY. Piasek, cement, wapno i „to coś jeszcze”. Musieli otwór betoniarki za- krywać przykrywką od kotła na bieliznę, bo tak się kurzyło. Ale mieszanie było skuteczne. Kłopoty mieli jedynie z „tym czymś jeszcze”. W Polsce nie było takich preparatów, które nadają produktowi galaretowatość. Trzeba więc było „to coś” sprowadzić z Niemiec. Ale skąd? Jeszcze, gdy działali jako AT-TA, projektowali wnętrza w pałacyku w Reinhausburgu w Turyngii. Wykonawcą robót był Exbud, w którym pracowała Dorota Szczepaniak, obecnie Domańska. To ona dowiedziała się, gdzie można kupić „to coś”. Do dziś pracuje w ATLASIE, jest dyrektorem odpowiedzialnym za import surowców. HISTORIA O POCZĄTKACH Zarząd GRUPY ATLAS w roku 2003 (od lewej): Barbara Bik, Andrzej Walczak, Grzegorz Grzelak, Roman Rojek i Mariusz Jurkowski. ATLASA Produkcja ruszyła, niemal nie czekając na zarejestrowanie spółki, które nastąpiło 15 lutego 1991. Najpierw kilkaset kilogramów, potem kilka ton. Walczak rozwoził wszystko po sklepach i hurtowniach, najpierw w Łodzi, potem w Warszawie. Zbierali opinie od glazurników, prof. Klemm stale doskonalił recepturę. I właśnie wtedy nastała moda na kładzenie glazury. Nie mogli nadążyć za zamówieniami. Z garażu przeprowadzili się do kawałka hali, którą chętnie udostępniło im podupadające Przedsiębiorstwa Produkcji Prefabrykatów przy ul. Św. Teresy 105. Wkrótce wynajęli całą halę. A pożyczona betoniarka dalej jest w ATLASIE. Została spłacona w kilka miesięcy po tym, jak rozpoczęli produkcję. Dzisiaj robi za maskotkę. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy łodzianie urządzali wnętrza bogatym rzemieślnikom, gdańszczanie – Roman Rojek i Mariusz Jurkowski – także postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Najpierw był handel obwoźny, potem hurtowy handel zagraniczny (eksport-import), wreszcie – doradztwo handlowe. Zyski im się pięknie pomnażały, premier Balcerowicz głosił, że złotówka jest mocna i stabilna. Aż tu pewnego dnia ogłosił, że owszem, jest na stałym poziomie, tylko od dziś o 20 oczek niżej. Wszystkie ich dochody starczyły na opłacenie czynszu za biuro. Traf chciał, że spotkali kolegę z Szemuda, który wymyślił i produkował gotowe zaprawy budowlane. Był kiedyś w Londynie i zauważył, że tam nie ma ogromnych stert piachu przed domem, tylko każdy potrzebną ilość zaprawy kupuje w eleganckim woreczku lub wiaderku. Uznali, że to fajny pomysł, wart rozpropagowania. Wymyślili nazwę, system handlowania, akwizytorów jeżdżących po kraju i tak, stopniowo, zbudowali mu sieć handlową, snuli plany rozwoju tego wszystkiego. Kolega może za bardzo uwierzył w tempo, w jakim poczęła rozwijać się firma, i zaczął konsumować na poczet przyszłych zysków. W pewnym momencie okazało się, że pieniędzy nie ma na nic. I tak, z dnia na dzień, zostali bez pracy. Znów przyszedł czas na wnioski. Stwierdzili, że są cholernymi szczęściami: mają kolejne doświadczenia, poznali nową branżę. W przeciwieństwie do tych z wyrobami tytoniowymi i alkoholowymi, ta była wolna od aferzystów. Pieniędzy można się było dorobić, ale dużo worów trzeba się było nanosić. Postanowili w tej nowej branży pozostać. Był rok 1992 . Pojechali w kraj z zamiarem zaproponowania kilku producentom budowlanym swoich usług. W jednej z hurtowni zobaczyli worek z klejem. Wszystko na nim napisane było po niemiecku – udawał wyrób importowany. Ale widniał tam także napis Hergestellt in Polen (Zrobiono w Polsce) oraz numer telefonu w Łodzi. Uznali to za jajcarski pomysł, ale przyzwoity. W końcu każdy mógł zadzwonić. No więc zadzwonili. Ta firma to był ATLAS. Telefon odebrał Walczak. Na spotkanie przyjechali eleganckim audi z laptopem w garści, który wówczas był rzadkością. Oba te atrybuty poważnych biznesmenów pożyczyli na jeden dzień od kolegów z dobrze prosperującej hurtowni leków. Właściciele ATLASA na ich powitanie kupili skrzynkę szampana i skrzynkę winogron. Jak nad ranem kończyli zapasy, to właściwie wszystko było już ustalone. Jak będzie wyglądała współpraca między nimi, jakie będą udziały poszczególnych osób w kolejnych przedsięwzięciach, kto za co odpowiada. Cała piątka weszła w skład zarządu. To, co udało się im ustalić wówczas, generalnie obowiązywało przez kilkanaście lat, do momentu oddania władzy zarządowi menadżerskiemu w 2007 roku. Pożyczona betoniarka, od której wszystko się zaczęło, dalej jest w ATLASIE. Została spłacona w kilka miesięcy po tym, jak ruszyła produkcja. Dzisiaj robi za maskotkę. Tekst: Aleksandra Paprocka Glazurnicy 23 Gdy zapytano Polaków, z jakich marek są dumni, jakimi najczęściej się chwalą i polecają za granicą, na pierwszym miejscu wśród 108 marek wymienili ATLAS. Wynik nie dziwi, ponieważ markę tę zna ponad 80% rodaków. O jej wysokiej akceptacji zdecydowały zarówno najwyższa jakość techniczna produktu, jak i emocjonalne zabarwienie marki, budowanej jako narodowa i bliska, a przy tym nowoczesna. 20 lat atlasa Od dwudziestu lat fachowcy pracują z produktami ATLASA. Ich zadowolenie zawsze było dla firmy najważniejsze. To dzięki nowatorskim działaniom, ale także dzięki współpracy z wykonawcami, ATLAS zdobył pozycję lidera na polskim rynku chemii budowlanej. Stał się firmą, która ułatwia i przyspiesza Polakom budowanie. O d dwudziestu lat produkty ATLASA goszczą w domach Polaków. Cieszą się niesłabnącym uznaniem tak wśród inwestorów, jak i specjalistów. Przez te dwie dekady zbudowały one polski rynek nowoczesnych zapraw budowlanych i zmieniły przyzwyczajenia rodzimych glazurników, którzy do przyklejania płytek stosowali tradycyjną zaprawę z cementu, wapna, piasku i wody. Obecnie – jak kraj długi i szeroki – płytki przykleja się na gotowe zaprawy klejące. Wszystko jest w jednym worku, wystarczy wymieszać z wodą. I to jest jeden z powodów do dumy ATLASA. Wytwórnia Klejów i Zapraw Budowlanych – przedsiębiorstwo, które dało początek obecnej GRUPIE ATLAS – powstała w roku 1991 w Łodzi. Początkowo była niewielkim zakładem produkcyjnym, zatrudniającym dziewięć osób i sprzedającym pod marką ATLAS cztery wyroby: klej do glazury, jego wersję elastyczną, zaprawę wyrównującą i kolorowe zaprawy do spoinowania płytek ceramicznych. Dzisiaj GRUPA ATLAS to koncern, składający się z 16 powiązanych ze sobą podmiotów gospodarczych – polskich i zagranicznych – w ramach których funkcjonuje 15 fabryk oraz 5 własnych kopalni, gdzie wydobywa się gips, anhydryt i piasek kwarcowy. Pracuje w niej ponad 2 tysiące osób. 24 Glazurnicy Czym chata bogata Aktualna oferta wyrobów GRUPY ATLAS to kilkaset produktów niezbędnych przy budowie i remoncie, w tym systemy technologiczne złożone z wielu uzupełniających się wyrobów. Kleje do płytek to nadal sztandarowe produkty firmy. W miarę rosnących oczekiwań klientów i coraz większej oferty płytek, ta grupa zapraw stale rośnie. Dzisiaj ATLAS wytwarza kleje podstawowe, odkształcalne, o podwyższonych parametrach, szybkowiążące, białe do kamienia oraz – jako jedyna firma na rynku – klej samorozpływny o grubości stosowania 4-20 mm do dużych płytek podłogowych. Słynny klej, od którego wszystko się zaczęło – KLEJ OK – przeszedł niedawno całkowitą metamorfozę. Dotyczy to zarówno jego właściwości, jak i opakowania. W firmie uznano, że wyprodukowanie 3 milionów ton tej zaprawy jest wystarczającym powodem do zmiany formulacji. Wszak wymagania klientów są dzisiaj inne od tych sprzed dwudziestu, czy dziesięciu lat. Nowy KLEJ OK, w niebieskich szatach, zachował wszystko, co w nim najlepsze, a zyskał nowe właściwości, które uczyniły z niego wyrób nowoczesny, na miarę XXI wieku. ATLAS może pochwalić się tym, że jego złożone systemy izolacji cieplnej są najczęściej stosowanymi systemami w Polsce. Do końca 2010 roku przy ich użyciu ocieplono ponad 162 mln me- W specjalnych strefach ekonomicznych wybudowaliśmy cztery fabryki. Każdą od podstaw, każdą na miarę XXI wieku. W dwóch pierwszych – w Dąbrowie Górniczej (na zdjęciu) i w Suwałkach produkcja ruszyła w 1999 roku. W dwóch następnych, w Zgierzu i w Osłej, w roku 2001. Zmusiliśmy w ten sposób zachodnich producentów, aby także budowali fabryki w Polsce. trów kwadratowych ścian. Posiadają one aż pięć Europejskich Aprobat Technicznych ETA oraz aprobaty Deutsches Institut für Bautechnik, dopuszczające je do stosowania na terenie Niemiec. W ofercie zapraw cementowych nie sposób nie wymienić także gotowych zapraw budowlanych, tynków szlachetnych i farb elewacyjnych, posadzek i podkładów samopoziomujących. Od kilku lat GRUPA ATLAS umacnia swoją pozycję na rynku produktów gipsowych – obecnie dysponuje największym w kraju potencjałem surowcowym i produkcyjnym – wytwarza wszystko z wyjątkiem płyt gipsowo-kartonowych i bloczków. Jest zatem nie tylko liderem w produkcji zapraw cementowych, ale także gipsowych. Sprzedaje je pod trzema znanymi markami: GIPSAR, DOLINA NIDY i NOWY LĄD. W strukturze grupy od kilku lat funkcjonuje spółka IZOHAN, produkująca bitumiczne wyroby hydroizolacyjne, niedawno dołączył IZOLMAT, którego sztandarowym produktem są asfaltowe papy zgrzewalne wysokiej jakości, w tym papy o właściwościach hamujących rozprzestrzenianie się ognia. Niezwykle szeroka gama zapraw cementowych, bogata oferta produktów gipsowych oraz pokaźny pakiet wyrobów izolacyjnych sytuują GRUPĘ ATLAS na czołowym miejscu na polskim rynku oraz na wyjątkowej pozycji w Europie Środkowo-Wschodniej. Budująca jakość W ATLASIE nieprzerwanie inwestuje się w nowoczesne technologie. We wszystkich zakładach produkcyjnych obowiązują te same standardy: proces produkcji jest sterowany komputerowo, linie są zautomatyzowane, z każdego zasypu pobiera się i przechowuje próbki. Nad drobiazgową kontrolą jakości czuwają zakładowe laboratoria. Nad rozwiązaniami dla przyszłości pracują naukowcy GRUPY ATLAS. W świetnie wyposażonym laboratorium badawczo-rozwojowym w Łodzi opracowywane są receptury nowych wyrobów i testowane kolejne pomysły. Atlasowe wyroby produkowane są z najwyższej jakości surowców, pozyskiwanych m.in. z własnych kopalni oraz z przetworzonej chemii, kupowanej w uznanych zachodnich koncernach. W procesie budowania marki decydującą rolę odegrały innowacyjna reklama i promocja, które wyznaczyły niedoścignione do dzisiaj standardy komunikacyjne w branży. Dotyczą one także kontaktowania się z klientami – zarówno partnerami handlowymi, jak i ostatecznymi odbiorcami atlasowych produktów. Szczególnie dużo uwagi przywiązuje się do kontaktów ze środowiskiem wykonawców. To z myślą o nich przygotowany został program lojalnościowy FACHOWIEC, Andrzej Walczak odbiera Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP dla najlepszego polskiego przedsiębiorstwa w 2002 roku. Glazurnicy 25 20 lat atlasa WYWIA Ryga ŁOTWA Gdynia Gdańsk Moskwa ROSJA Suwałki Grodno BIAŁORUŚ Bydgoszcz Konin Zgierz Piotrków Trybunalski D Warszawa Łódź Grudzeń Las Niwnice Dąbrowa Górnicza Leszcze Oradea RUMUNIA chemia budowlana zaprawy gipsowe wydobycie gipsu i anhydrytu, zaprawy anhydrytowe i gipsowe rozpuszczalnikowe i dyspersyjne wyroby bitumiczne do hydroizolacji papy asfaltowe chemia budowlana posadzki epoksydowe chemia budowlana farby i zaprawy budowlane wydobycie gipsu wydobycie i produkcja piasków transport krajowy i międzynarodowy dystrybucja elektryczności i wody działalność charykatywna sztuka współczesna działalność wydawnicza w którym – za zakup określonej ilości produktów – otrzymują oni atrakcyjne nagrody. ATLAS na co dzień współpracuje także z Polskim Zrzeszeniem Płytkarzy, z którym organizuje wiele imprez dla fachowców – między innymi coroczne Glazurnicze Mistrzostwa Polski, cykl pikników integracyjnych oraz liczne szkolenia dla tej grupy zawodowej. Powody do dumy W 1996 roku, gdy powołano do życia Fundację Dobroczynności Atlas, mało kto wiedział, co to jest korporacyjna odpowiedzialność społeczna, o której tyle się dzisiaj mówi. Fundacja pomaga tam, gdzie podarowanie wędki nie pomoże – osobom chorym, dzieciom żyjącym w biednych, często patologicznych rodzinach. Wartość tej pomocy do końca 2010 roku wyniosła ponad 45 mln zł. Kierując się upodobaniami swoich klientów, ATLAS od lat sponsoruje sport, przy którym zresztą trwa do dziś, choć w nieco odmiennej formie, niż wówczas, gdy sponsorował żużlowców czy koszykarzy. Teraz ATLAS jest dumny ze „swojej” ARENY – łódzkiej hali widowiskowo-sportowej, jednego z największych i najnowocześniejszych tego typu obiektów w Polsce. A ponieważ serce ATLASA bije w Łodzi, także tutaj powstał Atlas Sztuki – łódzka galeria, założona przez jednego ze wspólników firmy. W ciągu ośmiu lat zyskała miano jednego z najbardziej interesujących miejsc wystawienniczych w kraju, a w rankingu tygodnika Polityka dwukrotnie uznana została za najlepszą polską galerię prywatną. Powodem wielkiej satysfakcji twórców firmy i marki jest także fakt, że ATLAS należy do grona najlepiej zarządzanych polskich przedsiębiorstw. Świadczą o tym wysokie pozycje w ekonomicznych rankingach oraz liczne nagrody i wyróżnienia. W roku 2002 ATLAS otrzymał Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP dla najlepszego polskiego przedsiębiorstwa, którą uznaje się za polskiego gospodarczego Nobla. Ostatnio zdobyte trofea to pięciokrotnie przyznane (w latach od 2006 do 2010) tytuły Superbrand i Budowlana Marka Roku. Tekst: Aleksandra Paprocka 26 Glazurnicy Jak ocenia Pan polski rynek budowlany, na którym funkcjonujemy? Co nas czeka w nadchodzących miesiącach? GRUPA ATLAS dostarcza wyroby głównie na rynek budownictwa kubaturowego, w tym mieszkaniowego, a tutaj nie działo się najlepiej. W 2010 roku oddano najmniej mieszkań w całej minionej dekadzie, wzrosła jednak – w porównaniu z rokiem 2009 – ilość udzielonych pozwoleń na budowę, co pozwala spojrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że niektóre segmenty rynku chemii budowlanej być może będą się dalej kurczyć – na przykład rynek płytek ceramicznych. W 2008 roku było to jeszcze 80 mln metrów kwadratowych, a w 2010 już poniżej 65 mln metrów kwadratowych. Generalnie, otoczenie makroekonomiczne szczególnie się nie poprawia, źródeł wzrostu należy zatem poszukiwać wewnątrz spółek, wchodzących w skład grupy – w szczególności w rozwoju kompleksowej oferty oraz umiejętnościach jej sprzedaży. Jak GRUPA ATLAS dała sobie radę w tym niełatwym przecież minionym roku? Dla grupy był to niezły rok, ale – generalnie – dobrze, że się już skończył. Ostra zima, katastrofa smoleńska, powodzie. Mam nadzieję, że najbliższe miesiące dla wszystkich będą bardziej sprzyjające. Za najważniejsze uznałbym kolejne przejęcia firm z branży. Wiosną kupiliśmy większościowy pakiet udziałów gdańskiego IZOLMATU, producenta materiałów hydro- i termoizolacyjnych, a w listopadzie dokonaliśmy podobnej transakcji w Rumunii, stając się większościowym udziałowcem GRUPY CESAL-ROMCOLOR. Był to kolejny krok na drodze budowania pozycji ATLASA w tamtym rejonie Europy. Warto dodać, że CESAL, oprócz zapraw budowlanych, produkuje bar- Szeroka i kompleksowa oferta zdecyduje o przewadze na rynku Rozmowa z Henrykiem Siodmokiem, prezesem GRUPY ATLAS Obecnie GRUPA ATLAS posiada najbogatszą ofertę dla budownictwa na polskim rynku. Jest to pełna gama wyrobów cementowych, produkty gipsowe – wytwarzamy wszystko z wyjątkiem płyt gipsowo-kartonowych – systemy izolacji w zakresie hydro-i termoizolacji, oraz posadzki przemysłowe. dzo dobre farby – rozpuszczalnikowe, wodne i specjalistyczne. My ich nie wytwarzamy, więc wzbogacą one naszą ofertę produktową. Ponadto, z Rumunii śmiało możemy zaopatrywać także rynki węgierski, serbski i mołdawski. Jakie są tegoroczne plany i oczekiwania? W obecnym roku jest szansa dokonania kolejnych zakupów. W styczniu sfinalizowaliśmy negocjacje z warszawskim CHEMIKSEM, przejmując większościowy pakiet udziałów tego przedsiębiorstwa. Jest ono producentem materiałów oraz systemów do powierzchniowego zabezpieczania obiektów budowlanych. Jego produktem sztandarowym są posadzki z żywic chemoutwardzalnych, stosowane m.in. w halach produkcyjnych i magazynowych, w ciągach komunikacyjnych, pomieszczeniach biurowych i użyteczności publicznej (szpitale, szkoły, sale sportowe itp.). Obecnie GRUPA ATLAS posiada najbogatszą ofertę dla budownictwa na polskim rynku. Jest to pełna gama wyrobów cementowych, produkty gipsowe – wytwarzamy wszystko z wyjątkiem płyt gipsowo-kartonowych – systemy izolacji w zakresie hydro- i termoizolacji, i teraz – dzięki transakcji z CHEMIKSEM – posadzki przemysłowe. CHEMIKS nie jest dużą firmą, jej przychody w ubiegłym roku wyniosły ok. 5 mln zł, ale posiada duży potencjał – własne innowacyjne rozwiązania technologiczne, nowoczesne laboratorium badawcze, sprawdzony zespół. Równolegle z umacnianiem swojej pozycji na rynku, musimy koncentrować się na usprawnieniu zarządzania coraz rozleglejszą strukturą grupy – zarówno pod względem geograficznym, jak i asortymentowym. Zakupów kolejnych firm dokonujemy bowiem po to, aby rozwijać możliwości ATLASA w oferowaniu rozwiązań kompleksowych. Właśnie taka szeroka i kompleksowa oferta będzie, moim zdaniem, decydować o przewadze konkurencyjnej na rynku. Nasze zagraniczne inwestycje już procentują. Na Białorusi, gdzie jesteśmy obecni od prawie dwóch lat, otworzymy wkrótce budowany od podstaw nowoczesny zakład produkcyjny. Z TAJFUNEM współpracujemy też w zakresie zakupów surowców, badań i rozwoju, sprzedaży produktów ATLASA na tamtym terenie oraz transferu z Polski niektórych praktyk sprzedażowych. W ciągu ostatnich lat GRUPA ATLAS zbudowała największy w Polsce potencjał produkcyjny w segmencie gipsów. Na ile udało się zwiększenie i udoskonalenie oferty produktowej w tym zakresie? Największy postęp mogliśmy zaobserwować w DOLINIE NIDY. Prawie dwuletnie wysiłki przyniosły dobre efekty, czyli odpowiedniej ja- kości produkty – DOLINA sprzedaje zarówno produkty przetworzone pod swoją marką, jak i surowce – oraz efektywny zespół sprzedażowy. Przypuszczam, że co druga tona gipsu na rynku polskim (z wyłączeniem płyt GK) pochodzi obecnie z naszych fabryk. Przypomnę, że oferujemy produkty pod markami DOLINA NIDY, GIPSAR i NOWY LĄD. Wszędzie wprowadziliśmy zmiany: został poprawiony Gipsar – Podwójne Wiązanie, poszerzono i zmodyfikowano ofertę Nowego Lądu. Niedługo pojawi się jeszcze jedna marka gipsowa. Jednak w okresie, gdy my rośliśmy w siłę, rynek gipsowy w Polsce zaczął się kurczyć. Pomimo tego, nasze udziały w nim wzrosły. Jest to doskonały przykład na to, że wzrost udziałów w rynku może mieć źródła wewnętrzne. Jak ważni w tych działaniach są sami glazurnicy? Są wręcz nieodzowni. To nasza elita, która traktuje chemię budowlaną, jak na poligonie doświadczalnym. W końcu, glazurnicy używają tych produktów na co dzień, przez co są najważniejszymi klientami. Z drugiej strony, uczestniczą w walidacjach, pomagając naszym specjalistom zaprojektować produkty przyjazne w pracy wykonawczej i o najkorzystniejszych parametrach roboczych. Uprzejmie dziękuję za rozmowę. Glazurnicy 27 MASZYNY DO TYNKÓW praktyczne aspekty metody natryskowej, czyli Agregaty do zadań specjalnych G E R G A Standardowo tynki cienkowarstwowe nakładane są ręcznie za pomocą pac stalowych i plastikowych. Agregaty tynkarskie bez wątpienia ułatwiają wykonawcy pracę i czynią ją o wiele łatwiejszą. Przede wszystkim tynk nie wymaga zacierania, czyniąc jego zastosowanie idealnym nie tylko dla dużych, gładkich powierzchni, ale głównie dla miejsc o dużym stopniu skomplikowania, jak np. bonie, elementy ozdobne, ściany owalne, a także sufity. Dzięki nim roboty tynkarskie stają się prostsze, szybsze i mniej wyczerpujące fizycznie. N a rynku jest wiele urządzeń, które mogą być wykorzystane do tych celów. Dostępne są np. agregaty tynkarskie firm PFT, M-TEC, Kaleta, BAPRO, KRAFTMANN, Putzmeister, MAI, Wagner i wielu innych. Modele te różnią się między sobą konstrukcją, wielkością regulacji wydajności mieszania i pompowania, wszystkie jednak są proste w obsłudze, a także transporcie i konserwacji. Wiele urządzeń wyposażonych jest w automatyczne rozpoznawanie kierunku obrotów, co pozwala na zminimalizowanie ryzyka błędnego podłączenia faz w przyłączu elektrycznym. Elementem wyposażenia agregatów jest też cyfrowy wyświetlacz, ułatwiający diagnostykę i wskazanie przyczyn ewentualnych zakłóceń pracy urządzeń. Jaki agregat wybrać? To indywidualna decyzja firmy wykonawczej. Podejmując decyzję, obok szeregu innych czynników należy wziąć pod uwagę zakres najczęściej wykonywanych prac. Inne urządzenie sprawdzi się bowiem w przypadku niewielkich inwestycji, inne – przy dużych realizacjach. Kompaktowy i mobilny Przykładem urządzenia idealnie nadającego się do stosowania na niewielkich inwestycjach jest sprzedawany przez firmę Lorencic austriacki agregat MAI. Jest urządzeniem niewielkim, lekkim (zaledwie 30 kg), łatwym w transporcie i montażu, a przy tym cechującym się bardzo wysoką wydajnością pracy i zminimalizowanymi kosztami. To wynik zastosowania specjalnej pompy membranowej oraz opatentowanej technologii tłoczenia zaprawy. Polega ona na równomiernym i kontrolowanym transporcie i aplikacji materiału, co pozwala uzyskać optymalny efekt natry- sku. Ponadto, konstrukcja agregatu pozwala na uniwersalność jego zastosowań – może być wykorzystany do aplikowania podkładów, różnych tynków, a jeśli zajdzie taka potrzeba – także np. kleju do warstwy zbrojącej. Zasięg węża to ok. 15 mb. Urządzenie zasilane jest prądem zmiennym o napięciu 230 V, dzięki czemu można je podłączyć praktycznie wszędzie. Wyróżnia je też wyjątkowa prostota i łatwość obsługi – agregat posiada m.in. ochronę przed przeciążeniem, bieg do przodu i wstecz oraz bezstopniową regulację ciśnienia. Niewątpliwym ułatwieniem korzystania z niego jest np. możliwość wyposażenia go w opcję zdalnego sterowania. Agregat oferuje wysoką wydajność przy minimalnym nakładzie pracy (dzięki pistoletowi stożkowemu) i przy 30-40% niższych kosztach eksploatacyjnych. Znakomicie nadaje się do tynkowania Austriacki agregat MAI. Agregat Wagner PC-15. 28 Glazurnicy PRZYKŁAD Zakładamy, że koszt wykonania 1 m2 metodą tradycyjną wynosi 100 zł netto, w tym 40% to koszt materiału, zaś 60% – robocizna. Oznacza to, że inwestycja to wydatek rzędu ok. 20 000 zł netto, w tym materiał ok. 8 000 zł, a robocizna ok. 12 000 zł. Y T A G Y T A O ile niższy (w porównaniu z tradycyjną technologią) może być koszt robocizny po zastosowaniu technologii natryskowej na przykładzie domu jednorodzinnego o powierzchni do otynkowania 200 m2? Nakładanie tynku elewacyjnego metodą natryskową. Metoda tradycyjna Metoda natryskowa 3 kg 1,5 kg 600 kg 300 kg Zużycie materiału Z prawej faktura tynku przy metodzie natryskowej. - na m2 - na budynek (200 m ) 2 Liczba pracowników 5 3 Czas trwania pracy 3 dni 1 dzień Koszt dniówki 1 osoby Z lewej strony tynk nałożony metodą tradycyjną. Koszt robocizny (zł) tynk dedykowany technologii natryskowej Wykonanie jednolitej elewacji bez widocznych połączeń metodą natryskową wymaga zastosowania odpowiedniego tynku oraz użycia specjalnego agregatu tynkarskiego. Produktem dedykowanym do tych zastosowań jest specjalny tynk mineralny CERMIT MN. Poproszeni o opinie na jego temat wykonawcy zachwyceni byli prostotą stosowania, łatwością aplikacji i wydajnością tynku. Ogromnym atutem zaprawy ATLAS CERMIN MN w technologii natryskowej okazały się także zdecydowana oszczędność czasu, koniecznego do wykonania prac, oraz możliwość ograniczenia ekipy aplikującej wyprawę do zaledwie 3 osób. Dom jednorodzinny o pow. 200 m2 Metoda tradycyjna Metoda natryskowa otynkowanie wymaga pracy 5 osób przez 3 dni *) otynkowanie wymaga pracy 3 osób przez 1 dzień *) 1-2 dni przy aplikacji tynku na duże powierzchnie 2-3 dni przy tynkowaniu boni i innych elementów ozdobnych metodą natryskową np. domów jednorodzinnych czy innych niewielkich obiektów. Cena agregatu ok. 21 tys. zł netto. Trwały i wydajny W przypadku dużych inwestycji niezbędne jest urządzenie o większej mocy i wydajności. Przykładem może być Wagner PC-15 – agregat ślimakowy do natrysku szpachli i tynków. Zakres jego stosowania jest bardzo szeroki – obok tynków przeznaczonych do aplikacji wyłącznie metodą natryskową, można za jego pomocą nakładać m.in. szpachle mineralne i akrylowe, tynki strukturalne, kleje i powłoki wykończeniowe systemów dociepleń i inne. Agregat wyposażony jest w automatyczną pompę po- 800 zł 2400 (800 zł x 3 osoby x 1 dzień) Zysk ATLAS CERMIT MN INWESTYCJA 800 zł 12000 (800 zł x 5 osób x 3 dni) 9600 zł W tej sytuacji nakłady poniesione na zakup maszyny – ok. 21 000 zł netto – zwracają się już po trzech inwestycjach. Warto też dodać, że zarówno producenci maszyn, jak i tynków natryskowych proponują szereg rozwiązań, ułatwiających nabycie agregatów. Możliwy jest ich zakup na raty, wzięcie w leasing. Wykonawcy współpracujący z ATLASEM otrzymują ponadto rabat promocyjny, który też obniża koszt inwestycji. Nie wspominamy już nawet, że oszczędności będą nie tylko na robociźnie, ale o połowę mniejsze będzie również zużycie materiału. Urządzenie do aplikacji tynków metodą natryskową jest inwestycją, której efektem są wyłącznie korzyści – w zdecydowanie krótszym czasie możemy wykonać więcej prac, uzyskując przy tym wyższą jakość niż w przypadku tynkowania ręcznego. dającą oraz automatyczną lancę natryskową, która reguluje wszystkie główne funkcje sprzętu. To – w połączeniu z elektronicznym systemem kontroli – ogranicza liczbę niezbędnych do obsługi agregatu osób do jednej. Wydajność pompy regulowana jest bezstopniowo poprzez płynną zmianę obrotów silnika, co pozwala na przerabianie zapraw o niekorzystnych właściwościach tłocznych i bezproblemową aplikację materiałów z ziarnem do 4 mm. Do agregatu podłączyć można wąż o długości nawet do 30 m, a dzięki dużemu zbiornikowi ze stali nierdzewnej mamy pewność, że proces tynkowania będzie odbywał się płynnie i bez zakłóceń. Wszechstronny agregat wyposażony jest ponadto w sprężarkę, zintegrowany, bezob- sługowy manometr na wylocie z pompy, a wodoszczelny zawór nie dopuszcza do zabrudzeń. Jego cena to ok. 27 tys. zł netto. Wcale nie takie drogie Agregaty do nakładania tynków metodą natryskową nie są urządzeniami tanimi. Jednak oszczędności w postaci zmniejszenia zużycia materiału o 50%, skrócenia o ponad połowę czasu pracy ekipy przy jednoczesnym ograniczeniu jej liczebności do zaledwie 3 pracowników, zdecydowanie wyższa jakość prac itp. – sprawiają, iż poniesione na zakup urządzenia koszty szybko się kompensują. Tekst: Przemysław Michalski Glazurnicy 29 Podłoga: materiały i rozwiązania Zapraszamy Was na serię artykułów poświęconych wylewkom. Poruszać w niej będziemy tematy związane z podłożami i posadzkami oraz przybliżymy Wam właściwości i zastosowanie materiałów cementowo-anhydrytowych. Jako pierwsze prezentujemy wylewki anhydrytowe. Wylewki anhydrytowe nie należy bać siĘ gipsu w podłodze! Prace podłogowe są trudne i kosztowne – ich udział w ogólnych kosztach inwestycji mieszkaniowej stanowi prawie 10%. Wobec tego, oraz faktu że remont podłogi sprawiać może wiele kłopotów technicznych i organizacyjnych naturalną jest chęć wykonania prac podłogowych materiałami i technologią dającymi podstawę do późniejszej długiej, bezawaryjnej eksploatacji. Niniejszym rozpoczynamy cykl artykułów, w których zaznajomimy się z abecadłem materiałów i rozwiązań konstrukcyjnych podłóg. Anhydrytowo-gipsowe (po)wiązania SAMY to grupa nowoczesnych anhydrytowo-gipsowych wylewek. Grupę SAMÓW tworzą cztery wyroby: SAM 55, SAM 100, SAM 150 oraz SAM 200 służące do wykonywania podkładów podłogowych lub szpachlowania podłoża podłóg. Czy jednak gips na podłodze to nie zbyt niepewne rozwiązanie? Jedną z podstawowych cech wspólnych dla całej grupy SAMÓW, obok zdolności do samopoziomowania, jest rodzaj głównego spoiwa. SAMY to wylewki produkowane na bazie wysokogatunkowego anhydrytu. Na bazie, bowiem jak każda nowoczesna zaprawa budowlana również SAMY są konglomeratem kilku składników, pośród których anhydryt jest jednym z głównych. Nieco dokładniej rzecz ujmując, SAMY są mieszaniną anhydrytu, gipsu, piasku kwarcowego, regulatorów czasu wiązania oraz plastyfikatorów z dodatkiem cementu portlandzkiego. Anhydryt to… też gips, tyle że bez wody. Ale po kolei. 30 Glazurnicy Najpierw gips. Gips to dwuwodny siarczan wapnia o wzorze chemicznym CaSO4·2H2O, czyli opisowo mówiąc cząsteczka składająca się z cząsteczki siarczanu wapnia CaSO4 i dwóch cząsteczek wody H2O. Teraz anhydryt. Skoro anhydryt jest nazywany gipsem bez wody, to należałoby rozumieć, że anhydryt to po prostu sam siarczan wapnia CaSO4. I tak rzeczywiście jest. Gips to CaSO4·2H2O, a anhydryt to CaSO4. W sumie proste, nieprawdaż? Żartobliwie ujmując, można by powiedzieć, że SAMY to wylewki anhydrytowogipsowe, a inaczej gipsowo-gipsowe nielubiące wody. To żartobliwe ujęcie, tkwi w niej bowiem cała tajemnica profesjonalnego zastosowania wylewek anhydrytowo-gipsowych. Póki co, poświęćmy chwilę na omówienie istoty działania anhydrytu jako głównego spoiwa w masie wylewki. Wiązanie anhydrytu polega na jego uwodnieniu, czyli przyłączeniu do cząsteczki anhydrytu cząsteczek wody: CaSO4 + 2H2O CaSO4·2H2O Powstałe cząsteczki CaSO4·2H2O łączą się z sobą w procesie krystalizacji, tworząc sztywny szkielet zrośniętych ze sobą kryształów. Czy zauważamy już podobieństwo do…? Oczywiście! Jak widać z zapisu reakcji, w procesie wiązania anhydrytu powstaje CaSO4·2H2O, czyli gips. Czy zatem istota nazywania wylewki anhydrytowogipsową polega na tym, że z suchego sproszkowanego anhydrytu zawartego w worku po wymieszaniu go z wodą powstaje zestalony, wykrystalizowany gips? Częściowo tak, ale jest jeszcze pewien niuans, który powoduje, że wylewka anhydrytowo-gipsowa po związaniu do formy gipsu różni się dość istotnie od choćby gładzi czysto gipsowej. Różnica ta wynika z faktu, że nie cała ilość anhydrytu przyswaja wodę, przechodząc w gips. Część cząsteczek CaSO4 krystalizuje z roztworu wodnego bez połączenia Wylewki anhydrytowe - czy bać siĘ gipsu na podłodze? Minerały anhydrytu wydobyte z głębokości kilkuset metrów. Przegląd wylewek podłogowych SAM się z wodą, tworząc kryształy czystego anhydrytu. W skrystalizowanym, czyli stwardniałym, związanym spoiwie, którego głównym składnikiem był anhydryt, mamy więc, oprócz kryształów gipsu, również kryształy anhydrytu. Obecność kryształów anhydrytu ma dwa zasadnicze skutki. Pierwszy, korzystny: obecność w związanej zaprawie struktury krystalicznej anhydrytu powoduje, że związana zaprawa ma znacznie większą wytrzymałość niż zaprawa czysto gipsowa. Niecałkowita hydratacja anhydrytu ma też stronę ujemną. Otóż, w wyniku dopływu wilgoci do związanej już zaprawy może zachodzić dalszy proces przyłączania cząsteczek wody do cząsteczek anhydrytu (czyli uwadniania anhydrytu do postaci gipsu). Jest to o tyle niebezpieczne, że przemiana anhydrytu w gips powoduje wzrost objętości cząsteczek tworzywa zaprawy zwany pęcznieniem, a to z kolei jest przyczyną rozsadzania, kruszenia i pękania materiału. Wynika stąd potrzeba ograniczenia stosowania spoiw na bazie anhydrytu do warunków, w których nie będą one narażone na działanie wilgoci. W praktyce oznacza to, iż wylewki anhydrytowe znajdują zastosowanie do wykonywania podłóg wewnątrz budynków w pomieszczeniach suchych: pokojach mieszkalnych, holach, salonach, biurach, poczekalniach itp. Zdecydowanie wystrzegać natomiast należy się ich wykonywania w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności typu łazienki (zwłaszcza użyteczności zbiorowej), kuchnie czy pralnie. Przestrzeganie tej jednej, podstawowej dla wylewek anhydrytowych zasady jest kluczem, który pozwala nam otworzyć i uchylić drzwi do krainy zalet anhydrytu. Mocno trzymać poziom Nazwa wylewki SAM 55 CA-C30-F5 SAM 100 CA-C35-F6 SAM 150 CA-C20-F5 SAM 200 CA-C16-F5 • • • • • • • • • • • •• • • •• •• • • • • • • • • • • • 5-30 20 35 6 ok. 6 21-28 21-28 21-28 • 15-60 20 20 5 ok. 6 21-28 • 25-60 20 16 5 ok. 48 21-28 21-28 21-28 Miejsce stosowania Wewnątrz Na zewnątrz Pomieszczenia mokre Pomieszczenia suche • Rodzaj podkładu w stosunku do podłoża Zespolony z podłożem • Na warstwie oddzielającej Pływający Grzewczy Rola wylewki w podłodze Podkład podłogowy • Podkład podłogowy pod płytki • Podkład podłogowy pod parkiet Podkład podłogowy • pod panele i wykładziny Podkład podłogowy pod posadzki epoksydowe Posadzka Właściwości i parametry techniczne Samopoziomowanie • Grubość [mm] 1-10 Zużycie [kg/m2 na 1 cm grubości] 18 Wytrzymałość na ściskanie [N/mm2] 30 Wytrzymałość na zginanie [N/mm2] 5 Użytkowanie podkładu [h] ok. 6 Przyklejanie płytek [dni] 7-10 Układanie parkietu [dni] Układanie paneli lub wykładzin [dni] 7-10 • znajduje zastosowanie •• polecany Podstawowym przeznaczeniem SAMÓW jest tworzenie odpowiednio równego i mocnego podłoża pod warstwy posadzkowe, np. pod terakotę, wykładzinę, panele czy parkiet. Jeśli chodzi o otrzymanie podłoża równego, SAMY ułatwiają pracę – są podkładami samopoziomującymi, z możliwością wylewania zarówno ręcznie, jak i maszynowo. Pozwalają uzyskać poziomą i gładką powierzchnię bez konieczności stosowania listew prowadzących i ściągania masy łatami. Jeśli zaś chodzi o wytrzymałość podłoży uzyskiwanych z wylewek anhydrytowych, to z powodzeniem spełniają kryteria wymagane dla poszczególnych miejsc zastosowań. SAMY jako wylewki anhydrytowe są praktycznie bezskurczowe – małe skurcze wiązania powodują, że do minimum ograniczona jest możliwość powstawania rys podczas ich wysychania, a ze względu na bardzo dobrą przewodność cieplną są też idealnym materiałem do zatapiania ogrzewania podłogowego, elektrycznego, bądź wodnego. Każdy z SAMÓW ma swoją specyfikę. Różnią się między sobą m.in. końcowymi parametrami wytrzymałościowymi, dopuszczalną grubością wylewania czy czasem sprawności. Różnice te pozwalają wybrać SAMA optymalnego do potrzeb konkretnej inwestycji. A na koniec, znając już znaczenie i wagę poszczególnych słów zapamiętajmy w nieco humorystycznej wersji podstawową dla wylewek anhydrytowych przestrogę: SAMY to wylewki anhydrytowo-gipsowe, czyli gipsowo-gipsowe, które nie lubią wody. Jeśli więc tylko zastosujemy wylewki SAM w miejscu, gdzie nie będą narażone na zawilgocenie wodą, to nie będziemy musieli obawiać się gipsu na podłodze, a do głosu dojdą atuty wylewek anhydrytowych. Ale o tym, bardziej szczegółowo, przy okazji kolejnych spotkań. Tekst: Marcin Kozłowski PODUMOWANIE: podłogowe wylewki anhydrytowe świetnie sprawdzają się w pomieszczeniach suchych. Zdecydowanie należy się ich wystrzegać w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności. Glazurnicy 31 Płytki kuchenne i łazienkowe Modę dyktują Hiszpanie i Włosi Nowe trendy w ceramice łazienkowej i kuchennej kreowane są głównie w Hiszpanii i Włoszech. Nasi producenci nie pozostają jednak w tyle, odważnie eksperymentując na przykład z kolorystyką płytek. TUBĄDZIN – kolekcja Opera marmur duza M ożna śmiało stwierdzić, że właśnie imprezy ekspozycyjne w Hiszpanii i Włoszech określają europejską modę płytkową. Na wydarzenie zapraszani są właściciele firm zajmujący się sprzedażą kafli, projektanci wnętrz, dekoratorzy – mówi Eliza Domurat-Banaś, projektant wnętrz z firmy Renet Dom. Jak opowiada ekspertka, w halach targowych wystawiają się znane i renomowane marki europejskie, które kreują nowe rozwiązanie, ale także te (najczęściej z Chin), które prezentują podrobione hity z zeszłego roku w rewelacyjnych cenach. Wybór produktów jest olbrzymi – szaleństwo kolorów, wzorów, faktur i kształtów. – To prawdziwa fiesta dla miłośników pięknych łazienek i kuchni – mówi Eliza Domurat-Banaś. Jakie przełożenie mają panujące na świecie trendy na wygląd płytek w kuchniach i łazien- 32 Glazurnicy kach? – Tu niezmiennie królują brązy, beże, biel i odcienie szarości. Kolorystyka ta cieszy się niesłabnąca popularnością. Również sposób ułożenia płytek od kilku lat jest podobny: nie wykleja się kafli pod sufit, wyznacza się strefy bez płytek, które zastępuje się specjalną farbą, szkłem lub modnym ostatnio drewnem. Przy czym, dla osób, które nie mają przekonania do stosowania drewna producenci przygotowali szereg płytek drewnopodobnych. Już dawno odeszło się także od listew i dekorów umieszczanych po obwodzie. Jeśli już są, to stanowią co najwyżej akcent dekoracyjny. Dziś najważniejsze są same płytki: można śmiało bawić się ich strukturą czy kolorem. Dla przykładu, modne są połączenia typu połysk-mat oraz wstawki drewniane, mozaikowe, ze szkła lub lustra – przekonuje projektantka. Ważnym elementem uzupełniającym płytki są również odpowiednie spoiny. Projektanci polecają produkt ATLASA FUGĘ ARTIS, którą cechują trwałe i intensywne odcienie (paleta liczy 31 kolorów – zarówno pasteli, jak i barw intensywnych). W kuchni i łazience przyda się także oferowana przez FUGĘ ARTIS ochrona antybakteryjna. Jest ona możliwa dzięki zawartości nanocząsteczek srebra, które mają właściwości aseptyczne i pomagają zwalczać wiele rodzajów grzybów i bakterii). Szczególne zastosowanie FUGA ARTIS znajdzie w przypadku płytek o nieregularnych krawędziach, czyli wszędzie tam, gdzie spoina jest albo bardzo wąska, albo bardzo szeroka. Warto także zauważyć, że maksymalna szerokość Fugi Artis to 25 mm, podczas gdy standard rynkowy to tylko 10 mm. Eliza Domurat-Banaś Architekt wnętrz ISTOTNA WSKAZÓWKA Nie wykleja się kafli pod sufit. Wyznacza się strefy bez płytek, które zastępuje się specjalną farbą, szkłem lub modnym ostatnio drewnem. Już dawno odeszło się także od listew i dekorów umieszczanych po obwodzie. Jeśli są, stanowią co najwyżej akcent dekoracyjny. Dziś najważniejsze są same płytki! TUBĄDZIN – kolekcja Tokyo Szachownica A co jest popularne na polskim rynku? – W naszym kraju hitem minionego roku była biel i czerń w połączeniu ze złotem, a także pastele. Na targach mono eksponowano kamień Carrara – biały marmur. Do Polski wkracza małymi kroczkami – na razie został zaprezentowany w kolekcji Macieja Zienia – mówi Domurat-Banaś. Coraz większą popularnością cieszą się kafle w intensywnych kolorach, oferowane np. przez TUBĄDZIN w kolekcji Colour. Znaleźć też można połączenia czerwieni z czernią, intensywne pomarańczowe barwy czy ciekawe motywy kwiatowe na kontrastowych podkładach. Jakość płytek oferowanych w Polsce jest często bardzo dobra, a nawet zachwycająca. Co więcej, nawet płytki imitujące drewno, kamień czy beton do złudzenia przypominają oryginał. – Warto pamiętać, że rynek który zasypuje nas masą bardzo ładnych i często drogich materiałów, oferuje jednocześnie szeroki wybór dobrych i tanich płytek. Sztuka polega na tym, aby umieć wybrać i nie bać się odważnych i nowych rozwiązań. Warto poszukiwać inspiracji, poprzeglądać katalogi – przypomina projektantka. TEKST: Krzysztof Olszewski SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOL Edukacja ważna rzecz Krzysztof Szyszko dyrektor Działu Szkoleń w ATLASIE C zego oczekują wykonawcy od organizatorów szkoleń? Przede wszystkim, wiadomości o nowych produktach i utwierdzenia się w przekonaniu, że to co robią, robią dobrze. Chcą spotkać się z kolegami i wymienić doświadczenia. Jakość wykonywanej pracy jest dla nich niezwykle ważna, bo jej poziom gwarantują własnym nazwiskiem. Dlatego nie eksperymentują, wolą zaufać doświadczeniu i opiniom innych fachowców. Wiedziałem o tym od dawna, ale wiedza zmieniła się w przekonanie podczas jednego z pikników regionalnych ATLASA i PZP, kiedy natrafiliśmy na sympatycznego faceta z Krakowa. Z 34 Glazurnicy zapałem przekonywał nas do prowadzenia pokazów prowadzonych nie przez przedstawicieli producenta, ale przez prawdziwych wykonawców. Przekonywał, że to pomoże wykonawcom w ich pracy. Tym facetem z Krakowa okazał się Mirek Kwiatkowski i to właśnie on został bardzo mocno zaangażowany. Na początku był opór: „Ależ ja nigdy nic takiego nie robiłem, nie nadaję się, są lepsi...”. Jednak w końcu, udało nam się przełamać wątpliwości Mirka. I bardzo dobrze, że tak się stało… Przeprowadziliśmy wspólnie 12 szkoleń. Wszystkie spotkały się z pozytywnymi opiniami. W najbliższym czasie realizujemy kolejne, już na terenie całej Polski. Zapraszamy serdecznie. LENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA SZKOLENIA Mirosław Kwiatkowski mistrz glazurnik, trener prowadzący szkolenia dla wykonawców O d wielu lat zajmuję się wykańczaniem wnętrz zawsze lubiłem moją pracę, ale zazwyczaj brakowało mi czasu na samokształcenie. Chciałem być na bieżąco. Zdawałem sobie sprawę, że jedna zmiana technologiczna jest w stanie przewrócić wszystko do góry nogami i zmienić radykalnie moją pracę – tak, jak miało to miejsce 20 lat temu. Wiedzy szukałem w Internecie i w prasie fachowej. Tak było najprościej i najszybciej. Zawsze było jednak jakieś „ale”. Po prostu, te źródła informacji to czysta teoria. A co z praktyką? Przeprowadzanie własnych testów jest trudne. Wymaga czasu, którego stale brakuje i pieniędzy, a czasem są to znaczne wydatki. Rozwiązaniem tego problemu mogły być szkolenia. Starałem się w nich uczestniczyć, ale nie do końca spełniały moje oczekiwania. Ja szukałem rzetelnej wiedzy, możliwości sprawdzenia parametrów produktu, dotknięcia go... Wielu moich kolegów myślało w ten sam sposób. Niejednokrotnie, wykonując remonty ryzykowali, stosując materiały znane tylko z teorii, a plac budowy to nie miejsce na eksperymenty. Zawsze szukałem kogoś, do kogo mógłbym zadzwonić, przedyskuto- wać problem, rozwiać wątpliwości. Nie przypuszczałem, że moje doświadczenia i silne wsparcie firmy ATLAS spowodują, że to ja stanę się właśnie takim człowiekiem. Że będę mógł realizować swój pomysł i jednocześnie pomagać kolegom. Od końca września prowadzę szkolenia. Na te spotkania przychodzi cały przekrój wykonawców – począwszy od startujących w zawodzie po weteranów z ogromnym doświadczeniem w zawodzie. Te spotkania są wyjątkowe – rozmawiając z uczestnikami, przekazuję im swoją wiedzę, ale jednocześnie dużo uczę się od nich. Na kolejnych spotkaniach dzielę się pozyskaną wiedzą z innym. W ten sposób zakres przekazywanych informacji poszerza się stale. Moja rola nie kończy się na przeprowadzeniu szkolenia. Każdy z uczestników może do mnie zadzwonić i przekonsultować swoje zamierzenia lub wręcz otrzymać „gotowca wykonawczego”. W praktyce ten system świetnie się sprawdza. Glazurnicy to zintegrowana, silnie wspierająca się grupa. Na rynku konkurują ze sobą, ale chętnie dzielą się zdobytymi doświadczeniami i wiedzą. Zaproszeń-ogłoszeń na kolejne takie szkolenia wypatrujcie na portalu glazurnicy.pl w temacie „Miki64 zaprasza na szkolenia” Marek Ogaza mistrz glazurnik, uczestnik szkolenia S zkolenie zorganizowane przez firmę ATLAS w hurtowni budowlanej spełniło moje oczekiwania w 120%. Tego nie wprowadziła do tej pory żadna z firm. Dotychczas większość z nas przychodziła na takie spotkania w celu otrzymania jakiegoś gadżetu i pogadania z kumplami. Tutaj dostaliśmy coś wyjątkowego – fachowiec z krwi i kości w ubraniu, w którym jeszcze godzinę wcześniej pracował na budowie, przyjechał podzielić się swoim doświadczeniem. Kapitalna atmosfera, ciekawe tematy, interesujące ćwiczenia – to coś, co trzeba docenić! Szkolenie polecam wszystkim, którzy chcieliby poznać zagadnienia stosowania chemii budowlanej ATLAS, bądź ugruntować już zdobyta wiedzę. Warsztaty, bo tak można nazwać szkolenia przy- gotowane specjalnie dla wykonawców, w szczególności glazurników kładą nacisk na przekazanie wiedzy oraz doświadczeń. Czas poświęcony na spotkanie zwraca się z nawiązką, gdy stajemy przed problemem, który musimy rozwiązać. Dobry dobór trenerów to 95% sukcesu. Mirek Kwiatkowski to pasjonat, który uwielbia swoją pracę. Potrafi zarazić ludzi entuzjazmem, zmusić do skupienia i wymiany poglądów. Na jego szkoleniach nie można się nudzić. Efektywność tego szkolenia jest nie do porównania z innymi, w jakich miałem możliwość uczestniczyć. Wieść o nich rozeszła się szybko na potralu glazurnicy. pl. Listy uczestników z dnia na dzień się zapełniały. To był strzał w 10! Oby jak najwięcej takich spotkań. Glazurnicy 35 WASZ WYBÓR naszym wyborem Podczas tegorocznych targów BUDMA dwudziestu glazurników wzięło udział w walidacji nowego kleju, jaki wkrótce wprowadzi na rynek ATLAS. Jest on pozycjonowany pomiędzy „niebieską” ZAPRAWĄ KLEJOWĄ UELASTYCZNIONĄ a klejami ATLAS PLUS. Nowa zaprawa to klej typu C2T, który wzbogaci ofertę klejów „z szarfą”. Posiadać on będzie podwyższone parametry, zatem będzie wyżej pozycjonowany niż Zaprawa Klejowa Uelastyczniona. Nie będzie to jednak klej odkształcalny klasy S1, czyli ulokuje się niżej niż PLUSY. Standardowe etapy tworzenia produktu to zazwyczaj analiza otoczenia rynkowego, śledzenie potrzeb wykonawców i opracowanie receptury. Efektem końcowym jest gotowy produkt na półce w punkcie handlowym. Wydaje się to proste i łatwe do zrobienia. Gdyby jednak tak było, każdy mógłby zostać producentem i sprzedawać z powodzeniem wszystko, co wytworzy. Niestety, nie jest to uniwersalna recepta na sukces. Kluczem do powodzenia jest zadowolenie klienta, do którego kierujemy produkt. I tu zaczynają się schody. Dlatego po raz kolejny zwróciliśmy się do Was z prośbą o opinię. To Wasza opinie glazurników Jeszcze tylko dobra cena i będzie ok Dariusz Dzięciołek Parametry mile mnie zaskoczyły. Plastyczność i przyczepność bardzo dobra, czas otwarty satysfakcjonująco długi. W moim odczuciu jest super. Jeszcze tylko dobra cena i będzie ok. Ciekaw jestem nazwy. ocena, jaką wystawiliście nowemu klejowi, będzie dla nas kluczowa przy podejmowaniu dalszych decyzji. Chcielibyśmy, aby zarówno Wam, jak i Waszym kolegom po fachu, dobrze się z nim pracowało, aby spełniał Wasze oczekiwania. Każdy z glazurników, który brał udział w walidacji, badał parametry robocze kleju oraz wypełniał ankietę. Z satysfakcją obserwowaliśmy zaciekawienie wszystkich uczestników zadania – testowali oni klej nie tylko pod kątem zadanych w ankiecie pytań, ale również starali się sprawdzić inne jego cechy, z nadzieją, że uda im się trafić w normową klasę proponowanej receptury. Wszystkim, którzy wzięli udział w walidacji – ale również tym, którzy z zaangażowaniem kibicowali wszystkiemu, co działo się na stoisku – serdeczne dzięki! Mirosław Żukowski Wydaje się klejem o wysokich parametrach, co najmniej klasy C2. Dobrze urabialny, doskonale się nakłada i daje możliwość korygowalności przez dłuższy czas. Krzysztof Jankowski Uważam, że to dobry produkt. Na początku klej nie sprawia wielkiego wrażenia, jednak podczas pracy odpowiada parametrami bardzo dobrym klejom. Bogusław Skoczek Bardzo dobrze sprawdził się podczas walidacji i myślę, że ci, którzy będą go używać, będą zadowoleni. Polecam tę nową formułę. Anna Majorek młodszy kierownik grupy produktowej Adam Bieniek Klej bardzo łatwy w urabianiu. Jeśli ta receptura zostanie wprowadzona, będzie super. KLEJE - GRUPA ATLAS Tabela z wynikami walidacji wyniki ocen następujących parametrów pracy z klejem w skali od 1 (bardzo źle) do 5 (bardzo dobrze) Nowy gracz w lidze klejów elastycznych. rozrabianie – łatwość, szybkość uzyskania jednorodnej konsystencji 4,8 konsystencja w wiadrze – plastyczność masy 4,9 nakładanie na powierzchnię – rozprowadzanie, zachowanie pod pacą 4,8 przyczepność kleju do płytek i podłoża 4,7 korygowalność płytki – łatwość dokonania poprawek, czas możliwej korekty 4,7 suma i ocena końcowa – suma powyższych wskazań oraz ocena ogólna 4,7 36 Glazurnicy Ceresit CM 16 Elastyk Mapei Adesilex P9 temperatura stosowania 5-25°C 5-25°C 5-40°C żywotność 120 min. 240 min. 60 min. czas otwarty 30 min. 20 min. 30 min. spływ ≤0,5 MPa ≤0,5 MPa b.d. spoinowanie podłogi 24 h 24 h 24 h przyczepność ≥1 MPa ≥1 MPa ≥1 MPa pełne obciążenie b.d. 3 dni 14 dni 36-40 zł 47-54 zł orientacyjna cena półkowa 42-55 zł FACHOWCÓW WS PIERA ATLAS zbieraM O PROGRAMIE "FACHOWIEC", ZBIERANIU PUNKTÓW, WIERSZU TUWIMA oraz DUŻEJ CZERWONEJ SKRZYNI Z NAGRODAMI OPOWIADA GLAZURNIK LESZEK Co zawdzięczam PROGRAMOWI FACHOWIEC? Cofnijmy się o jakiś rok. Po raz pierwszy włączam się w program i zaczyna się mozolne zbieranie punkcików, ale wiem, że warto, a zapłatą za trud i dodatkowym wynagrodzeniem na koniec sezonu będzie upatrzona nagroda. Ot, taki prezencik pod choinkę można sobie samemu sprawić. Na 2009 mam już upatrzoną nagrodę – dalmierz – ale w miarę jedzenia apetyt rośnie. Rezygnuję z dalmierza i zbieram na maszynę do cięcia płytek Rubi TR-600. Koledzy po fachu zachwalają tę markę. Sam wiem, że te narzędzia zasługują na miano lidera. Wpada dość duża robótka, która pozwala zebrać dodatkowo większą ilość punktów. I znów dylemat... Jeszcze kilka setek punktów i uzbieram na większą, droższą, a do tego 50% upust za przynależność do PZP. Szkoda zmarnować taką okazję. Dam radę. Mniejszą zawsze mogę – jeśli zajdzie potrzeba – kupić w zaprzyjaźnionym sklepie. Wybieram maszynę Rubi TX-900. idzie grześ przez wieś, worek piasku niesie, a przez dziurkę piasek ciurkiem sypie się za grzesiem. Wracam z krótkiej wyprawy do Francji (w celach zarobkowych), a w warsztacie stoi DUUUŻA czerwona skrzynia z maszyną. W tym momencie miałem już pewność, że dzięki temu programowi można „za free" otrzymać nagrodę. Że ATLAS w dosłownym tego słowa znaczeniu wspiera fachowców. Żeby znów mieć cel, podnoszę sobie poprzeczkę. Od razu postanawiam zbierać na najdroższą nagrodę z programu (choć w tym momencie chyba jeszcze nikt nie wiedział, jakie będą gadżety za punkty). Ukazuje się nowe wydanie katalogu z nagrodami na 2010. Ulalala...! Dużo mi jeszcze brakuje do piły Brooklyn! Ale co tam – dla chcącego, nic trudnego! Zbieram punkcik po punkciku i przypomina mi się wiersz Tuwima: „Idzie Grześ przez wieś”. ja natomiast zbieram, zbieram, zbieram punkty-ziarnka, żeby... pomaluśku, powoluśku zebrała się miarka. Maszyna do cięcia płytek RUBI TX900 4500 punktów Glazurnicy 38 punkCIK PO PUNKCIKU Jest odpowiednia ilość punktów! Wysyłam po nagrodę. Gdy paczka z piłą przyszła, dobrze, że byłem na miejscu, bo ogromna i ciężka. Jak zamrażarka. Wspólnie z kurierem wypakowaliśmy z busa ten bonus za punkty. I oto mam najdroższe nagrody z katalogów Fachowca na 2009 i 2010. Inaczej musiałbym za nie zapłacić dość ładną sumkę, a tak prawie nie wydałem grosza (tylko opłata za priorytet z punktami). W ubiegłym roku otrzymałem propozycję pracy u naszych zachodnich s ą s i a dów, razem z portalowymi przyjaciółmi, również nieźle wyposażonymi w narzędzia z programu lojalnościowego. Michalxxl zabrał maszynkę Rubi TX-900, skrzynkę z narzędziami Makita i nieocenionego RotoZipa. Darbarkas – odkurzacz Protool VCP 171, lasery krzyżowe i wiertarki Boscha. Januszmolda – koronki diamentowe, mieszarki do zapraw, szlifierki kątowe. Ja wziąłem Brooklyna. Dodam, że w kurtkach i kombinezonach z programu budzimy duże zainteresowanie tak pracodawców, jak i innych glazurników różnej narodowości. A jest tu chyba cała Europa. Zachęcam do zbierania punktów i korzystania z darmowych bonusów Programu Fachowiec. Przyjdzie taki moment, że kurier zadzwoni, a wówczas nasza gęba od ucha do ucha uśmiechnięta – po prostu banan! Pozdrawiam – Leszek/Plleszek Roman Rybak Ręczna przecinarka MONTOLIT 63P2 2390 punktów Skrzynia na narzędzia RUBI 7550 punktów RAFAŁ Kaczyński 920 punktów Mieszadło KAPRIOL Piła BROOKLYN Produkty Atlasa poznałem prawie dwadzieścia lat temu. Do dzisiaj cenię tę firmę i uważam za polskiego lidera na rynku chemii budowlanej. Gdy tylko na produktach Atlasa pojawiły się punkty, stałem się ich skrupulatnym zbieraczem. Program Fachowiec dostarcza mi nagród rzeczowych, bardzo przydanych w pracy. Jestem bardzo zadowolony z ręcznej przecinarki Montolit oraz skrzyni Rubi, w której można naprawdę dużo zmieścić. Poza tym znalazłem, inne niż typowe, zastosowania skrzyni. Wykorzystuję ją jako podręczne rusztowanie na kółkach, a nawet jako stolik, przy którym mogę zjeść śniadanie. Ostatnio stałem się także szczęśliwym posiadaczem elektrycznej przecinarki Monolit. Jeszcze nie zdążyłem jej sprawdzić, ale jestem przekonany, że długo mi posłuży. Świetnie, że Atlas uruchomił program dla fachowców. 1500 punktów Mieszarka Kapriol dostępna w Programie Fachowiec jest świetnym rozwiązaniem dla wykonawcy. Jest przydatna dla glazurników, ale także dla termoizolerów i tych fachowców, którzy wykonują gładzie gipsowe. Urządzenie ma dwubiegową przekładnię, która umożliwia płynną regulację obrotów. Ma to dla mnie ogromne znaczenie. Pozwala na „wyrabianie” zarówno ciężkich jak i lżejszych mieszanek. Producent świetnie dostosował mieszarkę do, często ekstremalnych, warunków budowlanych. Przezornie zabezpieczył przekładnię metalową obudową. No i oczywiście wygoda… Nawet długotrwałe mieszanie nie jest w stanie mnie zbytnio zmęczyć, ponieważ waga urządzenia jest stosunkowo niewielka. Mieszarka zapakowana jest w solidną walizkę, która ułatwia transport i stanowi doskonałe zabezpieczenie przed uszkodzeniem. Glazurnicy.pl Portal glazurników i Izolerów NA PYTANIA FORUMOWICZÓW odpowiada: PIOTR IDZIKOWSKI ekspert portalu w dziedzinie budownictwa Przy niektórych wątkach z forum klawiatury Waszych komputerów trzeszczą od energicznego stawiania wykrzykników, a na ekranach monitorów odbijają się „krew, pot i łzy”. Mam więc świadomość, że czasami ze swoimi producenckimi komentarzami wcinam się „między wódkę a zagrychę”. Ale ryzykuję trudne tematy, bo warto. Gips w łazience PROBLEM Wybierając do tego cyklu zagadnienia poruszone na forum glazurnicy.pl, zawsze decyduję się na te najbardziej emocjonujące lub kontrowersyjne. W minionym roku takimi tematami było m.in. klejenie bezfugowe, prowadzenie prac późną jesienią czy wykonanie cokoliku na tarasie przy ocieplonej ścianie. W tym roku nie będzie inaczej, a na pierwszy ogień pójdą tynki gipsowe w łazienkach, choć wątek założony przez mietasa91, zaczyna się bardziej ogólnie, a nosi tytuł „Równanie ścian – tynki”. spaszkowski4 mietas91 Widząc zainteresowanie tynkowaniem ścian pod płytki, które kiedyś opisałem, pozwolę sobie napisać co następuje. Otóż, od lat tynkuję ZAPRAWĄ TYNKARSKĄ ATLAS, ale z dodatkiem ZAPRAWY WYRÓWNUJĄCEJ w stosunku 4:1 lub kleju podstawowego, w tych samych proporcjach. Moje uwagi. ZAPRAWA TYNKARSKA ATLAS jest za słaba pod płytki, a ZAPRAWA WYRÓWNUJĄCA ATLAS ją wzmacnia, zmniejsza warstwę minimalną i przyśpiesza wiązanie. W zależności od grubości warstwy nakładanej w jednym dniu (można na 2 lub 3 razy), układanie płytek lekkich (glazura, mniejsze formaty), można zaczynać na dzień następny. Z tym że, grunt i hydroizolacja w pomieszczeniach mokrych wstrzymują prace. Ale ja hydroizolację robiłem już po dwóch dobach. Jest okej i nic się nie dzieje. Zalety: Przede wszystkim, jest to tani sposób, jeżeli chodzi o materiały. Jest to bardzo dobry materiał do pracy i – jako podkład pod płytki – trwały. Ze względu na grube kruszywo, nie pyli zbyt mocno, łatwo się nakłada, choć z dodatkiem kleju, jest bardziej elastyczny, ale i skurcz jest mniejszy. Jest bardzo łatwo dostępny, we wszystkich sklepach, a cena zachęca klienta do kupna, co jest nie bez znaczenia w biedniejszych regionach kraju. Aaa.. zapomniałbym o punktach premiujących wykonawców. Robiąc na linii produktów ATLASA, za łazienkę w bloku jestem w stanie wykroić nawet 200 punktów z Programu Fachowiec. Muszę tu pochwalić się, że robię tym sposobem od lat i nigdy nie miałem problemów z tym związanych. Jeżeli macie pytania to piszcie, będziemy rozmawiać. Piotr Idzikowski 40 Glazurnicy Hmm... tu widać, jak teoria mija się z praktyką. Taka mieszanka wyrobów?! A my – czyli ATLAS – nie zalecamy mieszać wyrobów między sobą! Może trzeba to zmienić i przygotować nową recepturę w oparciu o TYNKARSKĄ i WYRÓWNUJĄCĄ? Mietas91 – wymieniłeś tyle zalet, że nie sposób przejść nad tym do porządku dziennego. Jak się za to weźmiemy, to – jeśli się zgodzisz – będziesz ojcem chrzestnym nowego produktu. Ale wracajmy do tematu. Swój sposób na wyrównywanie ścian pod płytki przedstawił spaszkowski4. Ja tam „jadę” z płytą g-k + hydroizolacja i jest git. Jak już muszę tynkować, to robię to MP75 lub goldbandem. Cementowe zaprawy używam na zewnątrz. Piotr Idzikowski Doświadczenia kolegów po fachu Prawdziwa dyskusja zaczyna się wówczas, gdy któryś z forumowiczów przestanie się zgadzać z poprzednikami. Taką rolę spełnił wpis mikiego64. miki64 Tynk gipsowy na pewno łatwiej się nakłada, ale jakoś do łazienki mi nie pasuje. Osobiście zdecydowanie jestem za tynkiem cementowym. Również dodaję klej do tynku, tylko w mniejszych ilościach – zdecydowanie mniejszy skurcz. Płyty g-k to szybkie rozwiązanie. Pozwala na łatwe wyprowadzenie kątów, ale zmniejsza łazienkę, co nie jest wskazane w małych łazienkach w bloku. Też stosuję, ale niechętnie. Piotr Idzikowski A teraz pokażemy, jak wygląda tak zwane „włożenie kija w mrowisko”, czyli rozpoczęcie dyskusji na temat „Gips w łazience”. Tytuł do tego odcinka cyklu zaczerpnąłem z postu Yarda, który zagaił krótko i na temat (i chyba z ironią w głosie). poruszone na forum Yard Gipsowe tynki w łazienkach? Piotr Idzikowski Podsumowując tę część, mamy kilka stosowanych na co dzień rozwiązań wyrównywania podłoża w łazienkach: tynk cementowy lub cementowo-wapienny, zaprawa wyrównująca, tynk gipsowy lub płyta g-k. A także, free-style według mietasa91 . Który z nich jest dobry? Tu posłużę się cytatem z innego wątku. Oto TomekGrisza i „matka” wszystkich porad : seba0501 I to bardzo często, jeszcze zatarte na gładko... Na domkach odbiera inwestor, ale na deweloperce??? Ciekawe, ile bierze inspektor za odbiór... TomekGrisza No dobra, jak już wszyscy się wypowiedzieli, to ja Wam zdradzę tajemnicę, jak trzeba kleić płytki. A więc... kafle klei się tak, aby nie odpadły Piotr Idzikowski Najpierw mój komentarz do pierwszego zdania. Nadmierne wygładzenie tynku gipsowego powoduje utworzenie szklistej mikropowłoki zamykającej pory. A to z kolei, wydłuża wysychanie tynku i zmniejsza przyczepność kolejnych nakładanych warstw. Nawet grunty, które normalnie penetrują takie tynki na kilka milimetrów w głąb, w przypadku tynku zatartego „na szybę”, spływają po nim albo tworzą „film”, który po wyschnięciu można ściągnąć, jak folię z wyświetlacza nowego telefonu komórkowego. Ten post skomentował również mietas91: mietas91 Płyty g-k w łazience, to jak elektronarzędzia po 40 zł/szt. w marketach... Czasami tak robię, ale tylko w sytuacjach wymuszających takie technologie. (…) Kiedyś miałem okazję przerabiać łazienkę zrobioną na g-k, więc wiem, co mówię. LIPA! Maluch też był/jest(?) autem osobowym... Piotr Idzikowski Ja tylko uzupełnię – pozwolisz mietas91 – że takie wyjątkowe sytuacje, w których warto zastosować płyty g-k występują gdy: }} podłoże jest bardzo słabe – istnieje ryzyko rozwarstwienia podłoża po przyklejeniu płytek }} podłoże jest wyjątkowo nierówne – znacznie różnice w grubości tynku spowodują jego spękanie }} podłoże pokryte czymś, co osłabia przyczepność kleju i czego nie można usunąć }} nie ma czasu na sezonowanie tynków }} i pewnie wiele innych, o których ja – teoretyk – nie mam pojęcia. W opozycji do mietasa91 stanął m.in. adstach: adstach Bardziej błędnej opinii dawno nie słyszałem. Ale każdy ma prawo do swojego zdania. Piotr Idzikowski A teraz – na poważnie. Oczywiście, najlepszy wybór to taki, który w danych warunkach zapewni trwałe przyklejenie płytek. Każdy z prawdziwych rzemieślników po wejściu na budowę umie określić te warunki i świadomie dobiera najlepsze według niego rozwiązanie. Nie ma jednak jednego, uniwersalnego wzorca. Czasami najlepsze będą tynki gotowe, czasami przygotowywane w betoniarce, czasami płyty g-k, cementowe lub jeszcze inne. Pozostańmy przy zagadnieniu zasadności stosowania gipsu w łazience, bo o to jest największy spór. Poczytajmy co mówią obrońcy i przeciwnicy tynków gipsowych. Za jest slaw – przeciw jest januszmolda. slaw Nie wiem, komu przeszkadzają w łazienkach tynki gipsowe, odpowiedni tynk, prawidłowo zaizolowany nie sprawia żadnych problemów. Jednak, napisałem wyraźnie, że to musi być „odpowiedni tynk” – czyli wyschnięty, nośny, pionowy i płaski. Bo równanie tynku gipsowego to lipa . Zdarzyło mi się, że inwestor nalegał na kładzenie płytek na niewyschnięte tynki gipsowe (okres zimowy, niskie temperatury, wilgoć). Odmówiłem. Zrobił ktoś inny. Za jakiś czas wszystko poprawiałem. Robota musiała być zrobiona, bo nie dostałby następnej transzy kredytu januszmolda Sławek, nigdzie na zachodzie nie stosują tynków gipsowych w pomieszczeniach o dużej wilgotności. Jest to po prostu zabronione. Jeszcze parę lat temu spotykałem się u deweloperów z tym problemem, ale dziś nikt tego nie praktykuje. Wchodząc na łazienkę, gdzie tynki gipsowe były położone wcześniej, one nigdy do końca nie oddały wody. Kładąc folię, automatycznie zamykasz jej odparowanie. Rezultat – wszystko pod spodem się kisi. A co za tym idzie, powstaje bardzo szybko grzyb. Ja na tynkach gipsowych nie ryzykuję i sobie odpuszczam. Albo mam swoje sprawdzone sposoby. Ale to też ryzyko. Glazurnicy 41 NA PYTANIA FORUMOWICZÓW odpowiada: Glazurnicy.pl Portal glazurników i Izolerów PIOTR IDZIKOWSKI ekspert portalu w dziedzinie budownictwa TEORIA Po serii tych postów trzeba sobie odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania: }} Co to znaczy prawidłowo zaizolowany tynk gipsowy? }} Jak długo trzeba sezonować tynk gipsowy przed ułożeniem na nim płytek? Odpowiedzmy na nie chronologicznie, czyli najpierw wysezonujemy tynk, a później zabezpieczymy go przez wodą. Czas wysychania tynku gipsowego o grubości 1,5 cm to około 14 dni. Oczywiście, w niesprzyjających warunkach – duża wilgotność w pomieszczeniu, niska temperatura czy większa grubość – czas ten ulega wydłużeniu. Ilu glazurników przestrzega tej zasady i przerywa na dwa tygodnie remont łazienki? Co innego stan deweloperski, gdzie tynki gipsowe na wejście glazurnika czekają nawet po kilka miesięcy. Ale w czasie remontu łazienki w użytkowanym mieszkaniu często nie można sobie na to pozwolić. Czy więc tynk gipsowy, przykryty płytkami po 2-3 dniach (nie mówiąc już o folii) ma możliwość oddania wilgoci? OCZYWIŚCIE, ŻE NIE i wtedy„się kisi”! Odpowiem od razu na pytanie na temat ochrony tynku gipsowego przed wodą, i nie tylko. W strefach mokrych tynk gipsowy powinien przed przyklejeniem płytek zostać pokryty folią typu ATLAS WODER E lub WODER DUO. To zabezpieczy go przed wilgocią lub wodą, która ewentualnie może dostać się pod płytki od strony pomieszczenia. Woda może zniszczyć układ„tynk gipsowy + płytki”na dwa sposoby. Pierwszy – oczywisty – poprzez zniszczenie struktury tynku gipsowego. Drugi – często pomijany – na skutek kontaktu gipsu z cementem użytym w zaprawie klejącej. Gdy z jakichś powodów dostanie się w tę strefę woda, to mamy pozamiatane. Następuje wymiana jonów między gipsem i cementem, a w efekcie powstaje sól, która, krystalizując, rozsadza połączenie. Ta sól nazywa się bodajże etryngit. Problem w tym, że woda może dostać się do takiego połączenia nie tylko od strony pomieszczenia. Na przykład, może się wykroplić w przegrodzie na skutek zmiany temperatury punktu rosy, a na to glazurnik wpływu nie ma. Czy ktoś zastanawiał się, dlaczego producenci tynków pozwalają stosować je w pomieszczeniach, w których wilgotność nie przekracza 70%? Prawdopodobnie chodzi m.in. o sytuację, gdy jedna ze ścian takiego pomieszczenia, jest ścianą zewnętrzną budynku (dla wewnętrznych to niebezpieczeństwo nie występuje) i tzw. punkt rosy. Stan„punktu rosy” następuje wówczas, gdy temperaturę powietrza o danej zawartości pary wodnej obniżymy do takiej wartości, dla której para ta osiąga stan nasycenia. Dotykając ściany w pomieszczeniu, czujemy, że jest ona zimna, pomimo iż termometr na niej zawieszony wskazuje 22°C. Tak naprawdę, bardzo często jest ona znacznie niższa. Jeśli osiągnie pewną wartość, to pojawi się na niej woda. Zwiększając wilgotność powietrza w tym pomieszczeniu, wzrasta temperatura punktu rosy. Oto przykład: dla typowego układu, czyli przy 55% wilgotności w pomieszczeniu, temperatura punktu rosy (pojawienia się wody na powierzchni ściany wewnątrz tego pomieszczenia) wynosi około 11°C (przy temperaturze na zewnątrz –16°C). Gdy zwiększy się wilgotność w pomieszczeniu do 70%, zwiększy się również temperatura punktu rosy do mniej więcej +15°C. Czyli woda może pojawić się w naszym układzie„tynk gipsowy + klej cementowy). Co się stanie dalej, już wiemy. BUM!!! Piotr Idzikowski Oto moje wnioski: Tynki gipsowe nadają się do łazienki i pod płytki, ale ich zastosowanie jest ograniczone (poprzez oddziaływanie wody w strefie mokrej i długi okres sezonowania) oraz obarczone pewnym ryzykiem związanym ze stałym wpływem wilgoci lub krótkim jej oddziaływaniem, ale przekraczającym wartości dopuszczalne. Po co więc kombinować i ryzykować, gdy pod ręką są cementowe i cementowo-wapienne tynki oraz zaprawy wyrównujące. A jeśli gipsowe pod płytki, to zatarte na ostro, wysezonowane i ochronione folią. Wakrysiak po raz pierwszy: wakrysiak: Dopuszcza się stosowanie ich w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności, nie przekraczającej 70% (kuchnie, łazienki, WC itp.). Tak mówi karta techniczna tych produktów. Jeśli chodzi o płytę G-K, to też jest to karton i gips o podwyższonej odporności na wilgoć, a nie wodoodporny. Wszystko zależy gdzie użyje się danego materiału i w jakim celu. Jeśli chodzi o ww tynki gipsowe to zastosowanie ich na sufitach i powierzchniach nie pokrytych płytkami nie jest żadnym błędem i do tego właśnie są one przeznaczone. Polak interpretuje oczywiście na swój sposób i jak coś jest przeznaczone do tych pomieszczeń, to kładzie na całe powierzchnie. 42 Glazurnicy A tak na marginesie, to zrobiłem sobie w domu test. Zmierzyłem wilgotność pomieszczenia w czasie wlewania gorącej wody do wanny – wyszło prawie 80%, więc trochę ponad graniczną wielkość wskazaną przez producenta. Po wywietrzeniu łazienki (mieszkam w bloku – nie mam okna w łazience, więc otworzyłem drzwi do przedpokoju) wilgotność spadła do 45%. Teoretycznie więc, nie utrzymuje się ona długo – nie jest to kontakt STAŁY, ale nawet podczas kąpieli przekracza owe graniczne 70%. Nie wiem, jakie tynki są pod płytkami w mojej łazience, ale i tak cała para skrapla się na glazurze. Prawie cała, jakaś niewielka część pod płytki zawsze się dostanie. ROzwiązanie problemu Po pierwsze, łazienka to pomieszczenie o podwyższonej wilgoci i nie powinno się w nim stosować wyrobów, które w stałym kontakcie z wilgocią mogą ulegać zniszczeniu. Kładę nacisk na słowo STAŁY, bo chyba ono ma tu niebagatelne znaczenie. Takimi pomieszczeniami są pralnie, prysznice w aquaparkach, myjnie, a nawet kuchnie zbiorowego żywienia. Domowe łazienki prawidłowo użytkowane nie są do nich zaliczane. Ale w łazienkach występują strefy mokre, czyli takie, na które może oddziaływać nie tylko wilgoć z powietrza, ale również i woda. Takimi miejscami są powierzchnie przy kabinach prysznicowych, wannach, umywalkach, cała podłoga i strefy wokół przejść rurek przez ściany, tam gdzie mają one kontakt z podłożem pod płytkami. W takich miejscach nie wolno stosować wyrobów gipsowych – tynków i płyt g-k. W Polsce nie ma żadnej normy ani przepisu regulującego użycie tynków gipsowych w pomieszczeniach o podwyższonej wilgotności. Czyli obowiązuje zdrowy rozsądek. W Materiałach Budowlanych 10/2010, w artykule Tomasza Kani wyczytałem, że w Niemczech stosuje się normy DIN V 18550 oraz DIN 18350 cz. C. Na rynku naszych zachodnich sąsiadów dostępne są gipsowe mieszanki tynkarskie z dodatkiem środków hydrofobowych, dzięki czemu tamtejsze tynki gipsowe spełniają wymagania tych norm. Dla przykładu, nasiąkliwość wagowa próbki tynku gipsowego hydrofobizowanego po dwugodzinnym zanurzeniu w wodzie nie może przekraczać 2%, a po 24 godzinach – 6%. Ponadto, proszę pamiętać, że z konsumenckiego punktu widzenia jedną z głównych przewag tynku gipsowego nad cementowo-wapiennym jest jego słynna możliwość regulacji wilgoci w pomieszczeniu. Gdy jest wilgotno tynk gipsowy chłonie wilgoć, gdy zrobi się sucho, wilgoć tą oddaje do powietrza. I po to m.in. kupuje się tynk gipsowy, a nie inny. Układając na nim płytki, pozbawiamy go tej możliwości, a klienta jego podstawowej zalety. To tak, jakby kupić rower szosowy i jeździć nim po lesie. Co innego, powierzchnia ściany w standardowej łazience nie pokryta płytkami i oczywiście, w miejscach gdzie nie przebiegają żadne rury. Tutaj nie ma najmniejszych przeciwwskazań do użycia tynku gipsowego. Krzyśki – moi ulubieni glazurnicy i również portalowcy – robili łazienkę u mojej mamy i bez żadnych skrupułów, za moją zgodą, zastosowali w łazience w takich bezpiecznych miejscach zarówno płyty g-k, jak i tynki. I jest okej – tynk w tych miejscach nie ma kontaktu z wodą, a pomalowany jest farbą, która nie blokuje transportu wilgoci pary wodnej – tynk ma szansę wykazania się regulacją mikroklimatu. Płyty gipsowo-kartonowe nadają się do łazienki i pod płytki, ale ich zastosowanie powinno wynikać z nadzwyczajnych okoliczności wymienionych powyżej, czyli bardzo słabego lub wyjątkowo nierównego podłoża, tudzież pokrytego substancją zmniejszająca adhezję oraz braku czasu na sezonowanie tynków. Powinny też być odpowiednio zabezpieczone. Wakrysiak po raz drugi: wakrysiak: Druga sprawa, to zastosowanie płyt tzw. „wodoodpornych”. Też wszystko zależy od miejsca zastosowania i izolacji na nich. Jest to płyta o podwyższonej odporności na wilgoć, ale nie na wodę. Już widziałem pięknie napuchniętą i zagrzybioną płytę typu „woda”. Wystarczy nawet mały przeciek, pęknięcie kształtki instalacyjnej. Brak hydroizolacji, lub niestarannie położona. Wszystko można przy odpowiedniej staranności zabezpieczyć, ale jest to pracochłonne i drogie. Tynki cementowo-wapienne nadają się do łazienek bez przeciwwskazań. Wakrysiak po raz trzeci – sprzedany ;) wakrysiak: to temat rzeka. Od tych wszystkich bolączek uwalniają nas produkty na bazie cementów, ale Fugi różne rodzaje Fug posiadają charakterystyczne parametry wytrzymałościowe, tak aby mogły spełnić swoje funkcje w zależności od miejsca stosowania. dekoracyjne W ostatnim czasie obserwując uważnie rynek płytek ceramicznych można zaobserwować kilka interesujących trendów. Trendy te dotyczą szczególnie formatów płytek i ich wzornictwa. Płytki ewoluują z jednej strony w kierunku coraz większych formatów i tak np. płytka o wymiarach 60x60 cm jest obecnie czymś zupełnie normalnym. Podczas gdy jeszcze kilka lat wcześniej była zjawiskiem bardzo rzadkim traktowanym niemalże jak fanaberia. Z drugiej strony, oprócz dużych formatów coraz bardziej popularne stają się również mozaiki. Są one wykonywane z różnego rodzaju materiałów np. z gresu, ceramiki, kamienia naturalnego, metalu. Jednak najbardziej popularne, dające największe możliwości aranżacji są te wykonane ze szkła. Mozaiki mogą mieć różne kształty i formaty. Równolegle ze zmianą formatu płytek dokonuje się również zmiana we wzornictwie a specjalnie w sposobie dekorowania. Zgodnie z bieżącym trendem płytki są bardzo bogato zdobione, pokrywane są specjalnymi emaliami, dekorowane brokatem, metalizowane. Do tego jednak aby wyeksponować w pełni walory takich płytek i aby po zamontowaniu okładzina prezentowała się okazale oraz była przy tym trwała należy do jej spoinowania użyć odpowiedniego rodzaju fug. Fugi muszą posiadać odpowiednie parametry wytrzymałościowe pozwalające im spełniać podstawowe funkcje techniczne w zależności od miejsca zastosowania muszą przy tym charakteryzować wysoką estetyką adekwatną do spoinowanych płytek. Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, firma WIM opracowała i wprowadziła do sprzedaży dwa rodzaje tego typu specjalnych zaprawy do spoinowania. Pierwsza to WIM DIAMOND GROUT. Jest to specjalna dekoracyjna, chemoodporna, dwuskładnikowa epoksydowa zaprawa fugowa do wypełniania spoin o szerokości od 1 do 15 mm. Występuje w gamie 10 kolorów, jest bardzo łatwa do nakła- dania i zmywania. Posiada charakterystyczny metaliczny efekt. Doskonale podkreśla urodę płytek oraz komponuje się z mozaiką szklaną. Drugi produkt to elastyczna, dekoracyjną cementową zaprawą do spoinowania WIM BROKATFUGA. Również występuje w gamie 10 kolorów. Może być stosowana do fug o szerokości 0-15 mm. Ta fuga z kolei, odpowiednio dobrana zlewa się z płytkami nie powodując podziału wykonanej okładziny na pola jak to jest w przypadku innych spoin. Stosując fugi dekoracyjne na okładzinach ceramicznych z elementami z tworzywa sztucznego, metalu, pokrytych farbą, emalią metaliczną lub innym nietrwałym motywem dekoracyjnym, jak również w przypadku chłonnego kamienia naturalnego, zaleca się przeprowadzić próbę w celu określenia wpływu stosowanego materiału na spoinowaną powierzchnię. Tekst: Paweł Lisiński Glazurnicy 43 Łazienka z wiszącym WC, czyli stelaże instalacyjne nic eS twa z zczecin a em ld ślicki, mi str r My zg l ur az W a T a historia jeDNej roboty emat znany jest od dawna instalatorom i glazurnikom. Ale ta pewność uśpiła naszą czujność do momentu, kiedy na portalu glazurnicy.pl pokazała się wzmianka o tym w galerii błędów wykonawczych. I nie chodzi mi o to, że w mowie potocznej każdy stelaż (bez względu na firmę) nazwany jest Geberitem. Podobnie większość preparatów do gruntowania nazywamy Unigruntem. Wspomniana galeria pokazała nam zdjęcia, gdzie zostały złamane podstawowe zasady montażu. Wiem, że temat dotyczy bardziej instalatorów a nie glazurników. Lecz życie często robi nam niespodzianki w postaci pustego pomieszczenia, a w drzwiach zatroskanego inwestora z pytaniem: „Mistrzu, co Pan tu proponuje”? I od tej chwili mamy szansę wykazania się kompetencjami w tym temacie. W pierwszej kolejności musimy ustalić miejsce wpięcia się do pionu kanalizacyjnego (dla WC musi to być przekrój Ø100 mm) i miejsce 44 Glazurnicy zasilania w wodę. Następnie robimy podział na strefy: kąpielową – wanna albo kabina (mogą też być razem); higieniczną – umywalka z dodatkami (szafka, lustro); sanitarną – sedes, bidet i czasami pisuar. Miejsce, gdzie będzie montowany sedes lub bidet, powinno mieć sufit na wysokości powyżej 2 m nad powierzchnią posadzki oraz stabilną ściankę wysokości min. 85 cm dla stelaży montowanych do ściany. Znając warunki wykonania, możemy wybrać rodzaj stelaża. Montując spłuczkę do ściany murowanej lub betonowej, stosujemy stelaż do ciężkiej zabudowy, wymaga on obmurowania i otynkowania. Na styku stelażmuszla obciążenie statyczne może wynieść nawet do 400 kg. Konstrukcja wsporcza do lekkiej zabudowy służy do montażu urządzeń sanitarnych w obrębie ścian rusztowych okładanych płytami gipsowo-kartonowymi. Posiada ona samonośną ramę stalową, którą również obudowujemy płytą GK. W tym przypad- ku możemy zrobić podział na: stelaż standardowy o wys. 120 cm, stelaż do niskiej zabudowy 82 cm i stelaż narożnikowy. Wymienione stelaże z zabudowy lekkiej możemy zamontować jako pojedyncze, zakotwione bezpośrednio do ściany, za pomocą szyn montażowych – zespołowo np. WC+bidet+pisuar, tworząc jednolite lico ściany oraz w systemie GIS (Geberit Instalation System). Zaletą tego ostatniego systemu jest możliwość budowy wolnostojących ścianek instalacyjnych, tzw. wysp mocowanych tylko do podłogi. Do najbardziej popularnych i lubianych przez montażystów należy stelaż do lekkiej zabudowy, standardowy o wys. 120 cm mocowany do ściany. Ustawiając ten model wskazane jest, aby podejście do pionu kanalizacyjnego nie było dłuższe niż 1 m. Pamiętać trzeba o tym, że przyłącze kanalizacyjne od wejścia w stelażu musi mieć spadek w kierunku pionu min. 2% lecz nie więcej niż 15%. Spa- Zdjęcia dzięki uprzejmości VIEGA www.wiega.pl dek w tych granicach zapewnia ściekom przemieszczanie się w poziomych podejściach w sposób prawidłowy. Bardzo ważne jest, żeby podejście kanalizacyjne WC było wpuszczone do piony kanalizacyjnego poniżej podłączeń innych urządzeń sanitarnych (wanna, umywalka). Jeśli ścieki z tych urządzeń wpuścimy bezpośrednio w podejście WC, podczas spuszczania wody ze spłuczki może nastąpić zassanie wody w pozostałych syfonach. Zdarza się, że kształtkę kanalizacyjną montujemy pionowo w dół, kiedy mamy przejście przez strop lub instalacja jest pod posadzką np. w przypadku parteru. Po rozwiązaniu problemów z kanalizacją sprawdzamy ustawioną wysokość ramy. Zazwyczaj z prawej strony na ramie mamy zaznaczony punkt, który powinien znajdować się po zamontowaniu na wysokości 1 metra od lica posadzki (w naszym przypadku dodajemy grubość płytki i kleju). Gdy nie mamy takiej pomocy, to ustawiamy tak, aby góra miski ustępowej była na wysokości 40 cm od lica posadzki. Po ustawieniu wysokości montujemy stelaż do posadzki i ściany za pomocą kołków rozporowych (dopasowanych do rodzaju materiału, w którym będą obsadzone). Korygujemy pion ramy od czoła i z boku, z następnie kontrujemy śruby montażowe. Podłączenie wody – tu nie możemy pozwolić sobie na uproszczenia stosując giętki wężyk. Podłączenie musi być wykonane w systemie zgodnym z całą instalacją wodną, czyli „na sztywno”, a zakończone musi być zaworem w spłuczce. Po przeprowadzeniu próby szczelności i uzupełnieniu izolacji na instalacji wodnej przystępujemy do kolejnego etapu prac. Wkręcamy pręty gwintowane do zawieszenia miski ustępowej w rozstawie wskazanym przez producenta ceramiki sanitarnej. Korygujemy długość niezbędną do zawieszenia muszli i kontrujemy nakrętkami. Montujemy stelaż na ramkę otworu rewizyjnego, który służy mam do za- łożenia przycisków spłukujących. Tu proponowałbym rozwiązanie standardowe. Duża ramka z przyciskami może jest mniej estetyczna, ale jest niezastąpiona przy ewentualnej wymianie podzespołów wewnątrz w spłuczce. W takim stanie nasz stelaż jest przygotowany do wykonania obudowy. Do dyspozycji mamy spory wybór materiałów. Ja najczęściej stosuję polecaną w łazience „zieloną” płytę g-k. Obudowując stelaż musimy pamiętać o minimalnej grubości dla ścianek instalacyjnych, która wynosi 18 mm. Płytę g-k montujemy więc dwuwarstwowo. Ma to związek z tłumiennością akustyczną. Poza tym podwójna warstwa płyty g-k ułatwia nam ewentualne naprawy okładziny stelaża polegające na wymianie płytek. Po wykonaniu tych prac pozostaje mam już tylko do zrobienia hydroizolacja i obłożenie płytkami. I to, na co czekają inwestorzy, czyli montaż urządzeń sanitarnych. Tekst: Waldemar Myślicki Glazurnicy 45 MOJA FIRMA Część II R E T I E B R Świadczenie usług przez usługodawców mających zgłoszoną działalność gospodarczą w Polsce i samodzielnie (jednoosobowo) wykonujących zlecenie na terenie Niemiec A Świadczenie usług w Niemczech ograniczenia, na jakich zasadach? Pytanie Czy prowadząc sam, jednoosobową działalność gospodarczą (budowlaną), tu w kraju, mogę świadczyć usługi na terenie Niemiec i jakie warunki muszę spełniać aby nie mieć kłopotów z Niemieckimi służbami. – pyta nasz Czytelnik Akcesja zdecydowanie zmieniła nie tylko zasady pobytu obywateli polskich w RFN. Mogą oni również świadczyć tu usługi, jeśli mają zarejestrowaną działalność gospodarczą w Polsce (transgraniczne świadczenie usług), lub zarejestrować działalność gospodarczą na zasadach takich samych jak Niemcy. 46 Glazurnicy Świadczenie usług transgranicznych w Niemczech Ograniczenia wolności świadczenia usług wynikające z okresów przejściowych, które stosują Niemcy, nie dotyczą usługodawców mających zgłoszoną działalność gospodarczą w Polsce i samodzielnie (jednoosobowo) wykonujących zlecenie na terenie Niemiec w ramach świadczenia usług transgranicznych. Usługa transgraniczna – to usługa świadczona przez podmiot gospodarczy prowadzący działalność gospodarczą w Polsce na terenie innego państwa. Usługa powinna być wykonywana przejściowo i być czasowo ograniczona. Ocena, jak długo można świadczyć usługę, zależy od warunków funkcjonowania usługo- dawcy i nie można zdefiniować ogólnych granic jej trwania. Z tym problemem wiąże się nierozerwalnie kwestia tzw. punktu ciężkości. Usługa świadczona w innym państwie nie może bowiem przeważać nad działalnością prowadzoną w państwie rejestracji. W odróżnieniu od swobody zakładania przedsiębiorstw, którą charakteryzuje stałość i ciągłość, swoboda świadczenia usług opiera się na tymczasowości. Oznacza to, że usługodawca świadczy usługę w innym kraju UE przez określony czas, a więc działalność ta nie ma charakteru ciągłego, ani stałego. Usługodawca posiadający przedsiębiorstwo założone w jednym państwie członkowskim, może tymczasowo świadczyć usługę R Świadczenie usług w Niemczech – ograniczenia, na jakich zasadach? w innym kraju UE. Nie chodzi więc tu o dostęp do rynku pracy danego kraju Unii. Usługodawcy, nie poszukują zatrudnienia w kraju UE, gdyż są oni już zatrudnieni w firmie w Polsce. Według ogólnej zasady, usługa polega na wytworzeniu nowego dobra, co związane jest z potrzebą posiadania fachowej wiedzy i potencjału wykonawczego. W przypadku firm budowlanych prowadzących w Polsce jednoosobową działalność gospodarczą możliwe jest w ramach swobody świadczenia usług wykonywanie prac budowlanych na terenie Niemiec, także w okresie przejściowym w tej właśnie formie – usług transgranicznych. UWAGA W przypadku zamiaru świadczenia usług transgranicznych duże znaczenie ma sporządzona z kontrahentem z Niemiec umowa na wykonanie usługi. Bardzo ważne jest prawidłowe przygotowanie umowy, która powinna określać zakres usługi oraz sposób jej wykonania. Prawidłowo sporządzona umowa powinna odpowiadać umowie o dzieło lub umowie zlecenia w polskim prawie. Od staranności jej sporządzenia zależeć będzie czy świadczona usługa zostanie uznana i zaliczona jako usługa transgraniczna. A G A W U Usługi można świadczyć zarówno na rzecz osób fizycznych, jak i firm. Aby można było mówić o świadczeniu usługi transgranicznej, należy łącznie spełniać następujące warunki: }} prowadzić zarejestrowaną w Polsce działalność gospodarczą }} posiadać numer ident. podatkowej NIP PL }} uzyskać zlecenie }} legitymować się podpisaną umową z klientem-kontrahentem }} usługa musi być wykonywana na terytorium innego państwa }} po zakończeniu zlecenia należy wystawić rachunek }} po wykonaniu usługi – powrót do kraju }} prowadzenie dalszej działalności w kraju. Często, na co należy zwrócić uwagę, pojawia się problem czy przedmiot umowy nie jest ukrytą formą zatrudnienia lub wynajęcia pracowników. W umowie bezwzględnie powinna znajdować się wysokość zapłaty dla wykonawcy usługi za całość prac. W przypadku ewentualnej kontroli obok dokumentu tożsamości warto jest mieć również zaświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce wypis z ewidencji podmiotów gospodarczych) z tłumaczeniem na język niemiecki, zaświadczenie E101 z ZUS o podleganiu w Polsce ubezpieczeniom społecznym, zaświadczenie z NFZ na wypadek choroby oraz umowę ze zleceniodawcą na wykonanie tej usługi budowlanej. Dokumenty te nie są konieczne ale mogą oszczędzić niepotrzebnych nerwów i konieczności dodatkowych wyjaśnień w razie ewentualnej kontroli. Przedsiębiorca nie musi nigdzie zgłaszać faktu wykonywania usługi. W przypadku jednak gdyby miała ona trwać dłużej niż 7 dni, warto zorientować się, jakie są lokalne przepisy meldunkowe. Tekst: Gabriela Wyszyńska Glazurnicy 47 po godzinach W górach mogę się zrelaksować i wyciszyć. Spędzając tam czas czuję się przez chwilę wolny, niczym nieograniczony.... GÓRSKIE Dario840 G óry od zawsze były moją wielką pasją. Dają świetne możliwości na aktywne spędzanie wolnego czasu, a to właśnie lubię. Od lat chodzę po Tatrach, Beskidach, Gorcach a kilka lat temu, pracując za granicą, chodziłem po Alpach. Mamy wspaniałe góry, dostępne praktycznie o każdej porze roku. W zimie obowiązkowo „białe szaleństwo” z odrobiną adrenaliny dla lubiących narty. Od wiosny do jesieni, na tle zmieniających się pór roku, wędrówki po kilometrach pięknych, dobrze zorganizowanych szlaków. Dlaczego góry? Mają niesamowity urok, są naturalne i prawdziwe. Potrafią mnie zachwycić, a każdy wyjazd to tak naprawdę odkrywanie ich na nowo. Niby takie same, monotonne, a jednak każda góra, widok czy szlak jest niepowtarzalny. Umiejętność dostrzegania piękna, klimatu gór, subtelności kolorów, kształtów czy gry światła przydaje się w naszej pracy. Warto być wrażliwym na 48 Glazurnicy WĘDRÓWKI Czego potrzebuje glazurnik po tygodniu pracy w kurzu, hałasie, gdy klienci wydzwaniają, mnożą się problemy a ciało i umysł odmawia współpracy ze zmęczenia? Kompletnej ciszy, całkowitego bezruchu i relaksu? Na pewno tak! Można poleżeć przed telewizorem albo odespać wczesne, ranne wstawanie. A można też... pomęczyć się jeszcze i wyciągnąć z tego wysiłku bezcenne korzyści. otaczającą naturę i przenieść tą wrażliwość na grunt pracy. Kim jest glazurnik bez gustu czy poczucia estetyki? W górach mogę się zrelaksować i wyciszyć. Spędzając tam czas, czuję się przez chwilę wolny, niczym nieograniczony. Zostawiam codzienność daleko za sobą i pomimo wysiłku fizycznego, który jest, powiedzmy sobie szczerze, niemały – czuję, że żyję. Potrafię znaleźć tam zapas sił na długie tygodnie, aby iść w życiu i pracy do przodu, stale coś robić, zmieniać, ulepszać. Czasem brakuje chwil samotności, przebywania z samym sobą i swoimi myślami. Jadąc w góry w końcu mogę przystanąć i zastanowić się, a przecież tematów i problemów – jak to w życiu – cała masa. W górach czas płynie innym rytmem, bez pośpiechu, trochę leniwie. Tam właśnie myśli się najlepiej. Trzeba mieć wiele cierpliwości i wytrwałości, aby zdobywać góry. Tak jak w naszej pra- cy tak i w górach pośpiech i niecierpliwość nie są wskazane. Wszystko musi przebiegać swoim tempem, poprzez spokojną realizacji kolejnych, zaplanowanych etapów. Łatwo o błędy, które kosztują wiele oraz utratę niepowtarzalnych wrażeń i chwil jeśli w pośpiechu nie umie się docenić i czerpać z tego, co daje otaczająca natura. Czasem pomysł na wyjazd rodzi się tak szybko, że czasu na przygotowanie jest niewiele. Zawsze jednak jest to przemyślana i zorganizowana w szczegółach wyprawa. Decyzję o wyborze miejsca i trasy podejmuję różnie. Są to miejsca gdzie jeszcze nie byłem, niezdobyte dotąd szczyty, miejsca gdzie chcę wrócić jeszcze raz. Cieszę się z każdej chwili którą mogę spędzić w górach. Wracam do domu zmęczony ale zawsze odmieniony i z dużym pokładem sił i pozytywnego nastawienia. Podziwiam bezkompromisowość gór. Tak naprawdę to natura dyktuje warunki, a my Podziel się ! opinią Drodzy Czytelnicy, od początku istnienia naszego magazynu, jesteście jego współtwórcami. Zarówno w zakresie pisania tekstów, jak i przekazywania własnych opinii na temat jego treści i zawartości. Zależy nam, aby to czasopismo spełniało Wasze oczekiwania. Dlatego chcielibyśmy Was poprosić, abyście szczerze odpowiedzieli na serię krótkich pytań. W trzech kolejnych numerach pisma opublikujemy pytania dotyczące jego charakteru i jakości. Dla wszystkich, którzy wezmą udział w ankiecie i odpowiedzą na wszystkie opublikowane pytania w trzech kolejnych numerach magazynu, zostały przygotowane niespodzianki. Zostaną one dostarczone do Was pocztą po zakończeniu trzeciej serii pytań (ostatnia seria ukaże się w numerze 27). Nie jest to konkurs na czas, więc liczymy na przemyślane odpowiedzi. Mamy nadzieję, że dzięki Waszej pomocy i aktywności będziemy mogli zapewnić Wam magazyn w coraz bardziej atrakcyjnej formie i treści. Autor artykułu na tatrzañskim szlaku. Tam dopiero się oddycha! musimy się jej podporządkować. Góry uczą pokory a tych którzy próbują udowodnić swoją wyższość potrafią ukarać bardzo boleśnie. Góry są bardzo wymagające. Nie tolerują braku przygotowania i bezmyślności. Szybko wyłapią słabości naszego organizmu. Stare porzekadło „mierz zamiaru na siły” w przypadku wędrówek po górach nigdy nie straci na aktualności. Nasze bezpieczeństwo i szczęśliwy powrót do domu leżą zawsze w naszych rękach. Przygotowanie wycieczki, sprawdzenie warunków atmosferycznych, zadbanie o właściwy ubiór i żywność, rozeznanie szlaku, powinny zawsze poprzedzać każdy wyjazd w góry. Zdrowy rozsądek i umiejętność realnej oceny sytuacji to podstawowe zasady każdego prawdziwego turysty. Nie warto próbować przetrzymać siebie gdy brakuje sił, pogarsza się samopoczucie, wydolność organizmu spada. Trudne warunki atmosferyczne, brak orientacji w terenie, zbaczanie ze szlaku, niewłaściwy ubiór, a szczególnie obuwie pozbawiły życia wielu, a jeszcze większej liczbie dały bolesną lekcję na lata. Czasem warto i należy odpuścić i wrócić w góry, gdy nabierzemy przekonania, że warunki i kondycja nam na to pozwalają. Oby góry jak najrzadziej widziały bezmyślnych i przeceniających własne możliwości, a tym ceniącym sobie bezpieczeństwo i rozwagę pozwoliły długo cieszyć się pięknem widoków, bogactwem przyrody i napełniały energią czego sobie i wszystkim wędrującym po górach życzę. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku! Dariusz Tomana, mistrz glazurniczy (dario340) Odpowiedzi można udzielać na portalu www.glazurnicy.pl od 26 lutego br. do momentu wydania kolejnego numeru magazynu SERIA 1 Kiedy dostaję nowy numer magazynu Glazurnicy: Najpierw przeglądam cały magazyn pod kątem zawartości, a dopiero potem czytam wybrane artykuły Czytam artykuły po kolei, od pierwszego do ostatniego Od razu przechodzę do mojego ulubionego artykułu. Najchętniej czytam artykuły dotyczące: produktów i technologii narzędzi prac glazurniczych – doświadczeń kolegów z branży porad biznesowych i prawnych życia zrzeszenia płytkarzy. Najbardziej interesującym z wymienionych artykułów w tym numerze jest: Historia w gipsie wyrzeźbiona Podłoga – materiały i rozwiązania Relacja z Glazurniczych Mistrzostw Polski Historia jednej roboty Zbieram punkcik po punkciku. Glazurnicy 49 3 R KRZYŻÓWKA 1 4 A B C D E F G H I J K L Ł M N O P R S T U V W 2 3 rozwiązanie: Ł4 T12 AUTOR: Monika Więch 4 5 E10 W9 6 Ł17 7 8 8 7 6 5 1 7 1 16 5 1 14 3 1 1216 17 18 19 20 9 10 11 12 13 14 15 1 1 9 10 Glazurnicy.pl Pionowo 1A- Uszaty Ptak 1I- Kawał drogi 2S- Pióra w ptasich skrzydłach 3C- Rzeźbiarskie narzędzie 4I- System polecania Fachowców 6B- Pod górą 6F- Wytwarza rondle 6R- Izoluje 8A- Zaimkowy dramat Witkacego 8P- Przygotowanie do egzaminu 9C- Film nie tylko dla dzieci 9Ł- Lód, para 11K- Odnawianie zabytków 12R- Ze skrzydłami 13C- Pół toru i pół toru 14J- Po Czeladniku 16G- Było 10 w staroż. Egipcie 17A- Największy z wielorybów 18L- Specjalista 19H- Poziomy element konstrukcji dachu 20A- Zbiór słów W14 P4 A20 U10 I4 J1 A4 L14 H6 Ł9 N4 K10 R10 N14 S3 1 S8 F17 1 A17 O16 H16 F9 1 Rozwiązanie krzYŻówki Redakcja Kwartalnika Glazurnicy prosimy nadsyłać na ul. Jagiellońska 34 lok.4 kartkach pocztowych na adres: 05-120 Legionowo NAGRODA: Profesjonalna poziomica Aluminiowa o wzmocnionym profilu ufundowana przez firmę Schedpol. Trzy libele z nożliwością regulacji. B14 G10 Poziomo A1- Wyspa na Pacyfiku A7- Miłośnik Bamboszy B14- Na przykad, Marzanna C1- Defekt C8- Znany koncern meblowy D17- Niezbędny do życia E9- Żydowskie imię kobiece F1- Stary nudziarz G5- Wiszą na choince G15- Tło drukarskie H12- Podkówa kopyta I1- Grzeje w żelazku J16- Stara kość K8- Stolica Kraju Masajów L4- Rzeka graniczna Ł14- Lasy iglaste na Syberii M3- Nie emerytura M9- Tuż, przy O1- Za wykroczenie O15- Ros, pionier radiotechniki R8- Jednostka miary w staroż. Rzymie R17- Do cięcia S1- Pod płytką S6- Tworzą pręty nośne i rozdzielcze T15- Między startem a metą W4- Góry W13- Glazurnik, Płytkarz Nagrodą w 23 numerze Glazurników był zegar na płytce ceramicznej. Tubądzin ufundował ich 10. Nagrody wylosowali: Adam Pietrasik z Siedlec, Piotr Jura ze Śremu, Zbigniew Drela z Jastrzębi, Ireneusz Olesiński ze Starachowic, Piotr Liniecki z Ostrudy, Kajetan Statkiewicz z Wrocławia, Jan Banaszek z Ostrowa-Wielkopolskiego, Szymon Kapera z Krakowa, Tomasz Laniecki z Ostrudy, Zbigniew Sajda z Białobrzegów. W ostatnim, 24 numerze nagrodę ufundowała firma Progres Grudziądz, producent kątownic Aluminiowych. Spośród prawidłowych rozwiązań Monika wylosowała kartkę nadesłaną przez Rolanda Toczka z Elbląga. 50 Glazurnicy