Sprawozdanie z pobytu na praktykach Erasmus w
Transkrypt
Sprawozdanie z pobytu na praktykach Erasmus w
Sylwia Zawiślak Sprawozdanie z pobytu na praktykach Erasmus w firmie FT TEKSTIL w Izmirze (Turcja) 28.06.2012 – 02.10.2012. Decyzja o wyjeździe na praktyki w ramach programu Erasmus była podyktowana brakiem perspektyw na pracę w wakacje. Z drugiej strony wiedziałam, że to moje ostatnie „studenckie” wakacje. Z resztą mino końcówki studiów nigdy nie pracowałam w zawodzie. Wiedziałam, że jest to jedyna szansa na przekonanie się jak to jest pracować zgodnie z kierunkiem wykształcenia. Postanowiłam to wykorzystać! Za namową naszych politechnicznych Erasmusów i koleżanki, z którą chciałam wyjechać, padło na Turcję. Samo szukanie miejsca na praktyki nie należało do najłatwiejszych. Przez kilka dni wysyłałam setki maili do najróżniejszych firm w Turcji. Z racji na kierunek studiów – zarządzanie, zależało mi tylko na tym, aby firma posiadała dział marketingu. Po wysłaniu ok. 500 maili otrzymałam tylko kilka odpowiedzi zwrotnych. Wśród nich odpowiedź od mojego przyszłego szefa. Poprzez skypa bardzo szybko doszło do porozumienia, ustalenia daty przyjazdu. Niestety wyjeżdżając do Turcji trzeba liczyć się z koniecznością posiadania wizy. O wizę trzeba ubiegać się w Ambasadzie Turcji w Warszawie. Odpowiednio wcześniej ponieważ inaczej są problemy, których sama doświadczyłam. Do Izmiru najlepiej dostać się samolotem. Na lotnisku czekał już mój szef. Również on znalazł mieszkanie i opłacił kaucję. Firma zaoferowała również transport do pracy i z pracy, a także obiad w trakcie pracy. Co do samej praktyki, pracowałam 10 godzin dziennie (z 3 przerwami: 2 po 15 min i jednak 30 min), 5 dni w tygodniu. Pracodawca traktował praktykantów jak normalnych pracowników. Oczywiście nie wymagał tyle co od etatowych pracowników, ale także nie było taryfy ulgowej. Czasem na podróżowanie były weekendy, a nie dni robocze. Jednak był bardzo pomocny w razie wszelkich kłopotów (nawet po wybiciu szyby). Możliwy był z nim kontakt o każdej porze dnia i nocy. Sam był Anglikiem więc prawdopodobnie rozumiał co to są problemy komunikacyjne. Od początku również pozwolił na dość dużą autonomię decyzyjną. Miałam możliwość samodzielnych kontaktów z klientami, a nie tylko obserwacji takich kontaktów. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona Izmirem i całą Turcją. Moje pierwsze wrażenie: gorąco, bardzo gorąco. Mimo lądowania samolotu po północy, nie mogłam uwierzyć, że może być taki upał. Kolejnego dnia było jeszcze gorzej. Słonce świeci non stop, temperatura nie spada poniżej 40 stopni. Ale miało to też swój urok, do wszystkiego da się przyzwyczaić. Sam Izmir jest ogromny i piękny. Do centrum miasta jedzie się ponad godzinę. Jednak system komunikacji jest znakomicie rozwinięty. Miliony autobusów, metro, kolejki miejskie, promy. Niewątpliwie uroku dodaje położenie wokół zatoki, teren jest dość górzysty więc wieczorami widoki są znakomite. A co do samej Turcji to jest kolorowo, gwarno, głośno, gorąco, a z drugiej strony miasta nie odbiegają od naszych, europejskich standardów. Dzięki temu, że miałam zapewnione obiady i transport, pieniędzy ze stypendium wystarczyło jeśli można obyć się bez większych szaleństw, ale za te pieniądze możliwe było również podróżowanie po kraju. Podsumowując: polecam!