Polskość na Białorusi ma się najlepiej

Transkrypt

Polskość na Białorusi ma się najlepiej
Polskość na Białorusi ma się najlepiej
Napisano dnia: 2015-10-21 09:11:18
W dniach 16 – 17 października gościł na ziemi zgorzeleckiej reżyser, pisarz, publicysta, twórca i
dyrektor Teatru Nie Teraz z Tarnowa – jednej z najdłużej działających scen alternatywnych w Polsce
(od 1980 r.) - Tomasz Antoni Żak. Zaproszony przez Stowarzyszenie „Strażnicy Pamięci Ziemi
Zgorzeleckiej” przybył na cykl spotkań autorskich zorganizowanych przez stowarzyszenie w ramach
realizacji zadania publicznego współfinansowanego przez gminę Zgorzelec i powiat zgorzelecki pod
nazwą: „Historię, tradycje, kulturę Kresów ocalmy od zapomnienia”.
Bodźcem do zorganizowania spotkań z twórcą było wyróżnienie w roku 2014 jego książki „Dom za
żelazną kurtyną. Listy do Pani S.” prestiżową Nagrodą Literacką im. Józefa Mackiewicza. Przy
wyborze nominacji jurorzy nie kierują się popularnością autorów, lecz wartością utworów. Oceniając
je, biorą pod uwagę dążenie autorów do ukazania prawdy, nawet wbrew niesprzyjającym
okolicznościom. Tak postępował Józef Mackiewicz, którego słowa: „Jedynie prawda jest ciekawa” są
mottem tego konkursu.
Tomasz A. Żak zawarł w swej książce prawdę o polskich Kresach. Pisze o tej ich części, która obecnie
należy do Białorusi, ale pośrednio odnosi się do całych Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej
Polskiej, do losu Polaków je zamieszkujących.
Kazimierz Braun w recenzji wyróżnionej książki tak napisał: „Dom za żelazną kurtyną” to książka
niezwykła. I bardzo bogata. Jest tam świetna literatura, pisana mową ścisłą a obrazową: „Las nie jest
lasem, a raczej korzeniami, które rosną do nieba. Jest tam relacja z Kuropat, miejsca kaźni,
męczeństwa i ludobójstwa, na pozór reporterska, a w istocie rozdzierająca serce, chwytająca za
krtań. Jest tam masę wiadomości. Autor widzi i opisuje szeroki obraz, a zarazem często daje
sugestywne zbliżenia szczegółów, detali, jak na przykład, gdy zamieszcza fotografie studni w
Budsławiu, Mickiewiczach, Nieświeżu. W ogóle, swoimi własnymi celnie dobranymi fotografiami
dopowiada i rozwija swą narrację. Jest w tej książce misternie zakodowana dawka wiedzy
historycznej, zapewne mało znanej (…). Są (…) malarskie i etnograficzne zarazem opisy okolic, miast,
cmentarzy, miejsc – Jezioro Świteź, miasto Nieśwież, wieś Budsław, ruina dworu w Mickiewiczach.”
Natomiast na blogu autorskim Wacława Holewińskiego czytamy: „Tyle osób Kresy wspomina. Ale
Żak nie tyle wspomina, ile się o nie upomina. Upomina się o polskość i zadaje pytanie – Dlaczego?
Dlaczego my sami pozbawiamy się Kresów, tego klucza do naszej duszy; Kresów, które w przeszłości
żadnymi Kresami nie były, czemu pozbawiamy się polskości, czemu wyrywamy – sami sobie – serce,
duszę i godność?” (…) [Żak] napisał książkę wołającą do naszych sumień, do naszej wrażliwości,
naszej pamięci.”
Że tak jest, przekonał się każdy uczestnik spotkania – i tego z uczniami klas maturalnych Zespołu
Szkół Ponadgimnazjalnych im. Emilii Plater w Zgorzelcu, i tego w świetlicy wiejskiej w Gronowie, i
tego w MDK w Zgorzelcu (to ostatnie zorganizowane wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną).
Spotkania zrealizowane w teatralnej konwencji „work in progress” według scenariusza
nawiązującego do artystycznej recepcji dziejów i mitologii Kresów, w tym książki „Dom za żelazną
kurtyną. Listy do Pani S.”, były niezwykle ciekawe, przykuwające uwagę słuchaczy i zmuszające do
zrewidowania swojego myślenia o własnych korzeniach, o Kresach, o Polsce.
Ze zdumieniem słuchaliśmy i - oglądając slajdy potwierdzające prawdziwość słów -weryfikowaliśmy
swą pochodzą z mediów wiedzę o Białorusi i Polakach tam mieszkających. Refleksja? Telewizja wciąż
kłamie! Prawda? Polskość na Białorusi jest najlepsza. Białorusini nie niszczą polskich śladów, jak
czynią to Ukraińcy czy Litwini. Pamięć o wydarzeniach na tych ziemiach i kultura tych ziem jest
bardziej pielęgnowana przez Białorusinów, przez władze białoruskie, niż urzędników polskiego MSZ.
To gorzka prawda zmuszająca do postawienia wielu pytań…
Szczególne relacje i wymiana myśli nawiązały się między panem Żakiem a uczestnikami spotkania w
Gronowie. Wystrój sali, świece, kwiaty; spotkanie przy kawie, pyszne ciasta… Wszystko to
podkreślało wyjątkowość chwili, ważność tematu. To było święto! Święto tych, którym Kresy w duszy
grają. Oj grają!
W imieniu Zarządu Stowarzyszenia „Strażnicy Pamięci Ziemi Zgorzeleckiej” dziękuję paniom z Koła
Gospodyń Wiejskich w Gronowie za wielkie zaangażowanie w przygotowanie spotkania.
Źródło: Urząd Gminy w Zgorzelcu