Konkurs literacki

Transkrypt

Konkurs literacki
Maksymilian Wrombel
klasa VI
Szkoła podstawowa Milenium
im. Jana Pawła II
w Popowie Kościelnym
„Siostrzyczki”
Dawno temu, w bardzo dalekiej krainie, za morzami, za górami, w białym domku,
mieszkała matka z dwiema córkami. Starsza dziewczyna, Anulka, nie była zbyt urodziwa.
Posiadała rude włosy i twarzyczkę usianą piegami. Była bardzo pracowita, kiedy tylko mogła
pomagała zapracowanej mamie wyręczając ją w domowych obowiązkach. A młodsza
Beatka? Och, sąsiedzi mówili, że wróżki obdarowały ją urodą, była zjawiskowo piękna.
Miała długie blond włosy, piękne, błękitne jak toń morska oczy i zadarty nosek, który
wiecznie marszczyła z niezadowolenia. Beatka uwielbiała oglądać się w lustereczku. Lecz
namówić ją do prac domowych było bardzo ciężko. To bolały ją rączki, czasami główka i tym
sposobem wszystkie swoje obowiązki zrzucała na Anulkę.
Pewnego popołudnia, mateczka, poprosiła siostrzyczki, by wybrały się do odległej
studzienki i nanosiły wody dla spragnionych zwierząt. Dziewczynki zapakowały do kieszeni
po dużym, pszennym ciastku i wyruszyły w drogę. Anulka szła zachwycając się otaczającą
przyrodą. We wszystkim, co mijała, widziała piękno stworzenia. Natomiast Beatka całą drogę
narzekała: a to za dużo kurzu na dróżce, a to ptaki robią hałas, no i pełno robactwa w
powietrzu lata.
Po pewnym czasie dziewczynki doszły do studni, z której miały zaczerpnąć wody. Tam
zobaczyły zgarbioną staruszkę, która wyglądała na bardzo zmęczoną. Beatka popatrzyła z
niesmakiem na biedną kobiecinę. Za to Anulka, nie zastanawiając się, podbiegła do
starowinki oferując jej pomoc. Staruszka uśmiechnęła się do Anulki i poprosiła, aby
dziewczyna dała jej się napić wody ze studni. Dziewczynka podała wodę i wyciągnęła swoje
ciastko, ciesząc się, że ma czym poczęstować biedną kobietę. Obie dziewczynki usiadły w
pobliżu staruszki. Ta, gdy tylko się posiliła, zapytała panienki, jakie są ich największe
marzenia. Beatka bez zastanowienia powiedziała, że pragnie być bogata, chce wyjść za mąż
za księcia, żeby nigdy nie musiała nic robić. Anulka bez zastanowienia wyszeptała, że
chciałaby być zdrowa, szczęśliwa i kochana. Staruszka, usłyszawszy odpowiedź
dziewczynek, uśmiechnęła się do siebie i wyszeptała:
- Niech się spełni.
Minęło kilka lat. Dziewczęta dorosły i wiedziały, że niebawem przyjdzie pora na
zamążpójście. Pewnego wiosennego dnia, gdy Beatka była na jarmarku zauważył ją książę.
Jej cudowna uroda oszołomiła go tak bardzo, że niebawem poprosił o jej rękę. I tak
zamieszkała w pałacu, tym samym dostała upragnione bogactwa.
Anulka wyszła za mąż za drwala Michała. Zamieszkali w małej chatce, nieopodal swoich
rodziców. Każdy dzień był dla Anulki szczęśliwy. Jej mąż bardzo ją kochał, często
obdarowywał ją czułymi gestami i kwiatami, które zrywał na łąkach. W ich domu czuć było
miłość i szczęście.
Minęło wiele lat. Pewnego dnia Anulkę odwiedziła Beatka. Zajechała powozem,
wystrojona w królewskie szaty. Przez cały czas chwaliła się, że żyje w luksusach, nic nie
musi robić, męża spotyka rzadko, a dzieci piastuje niania. Anulka roześmiała się na te słowa
i oznajmiła Beatce, że ona swojego skromnego życia nie zamieniłaby na żadne bogactwa
świata. Ma cudowną rodzinę, jest kochana i z radością wita każdy nowy dzień.
I tak kończy się baśń o dwóch siostrach. A ty, drogi czytelniku, sam zdecyduj, która z
nich była bardziej bogata, i która zasłużyła sobie na szczęście. Ja zrozumiałem jedno: miarą
bogactwa nie są luksusy i kosztowności, ale miłość i szczęście. Wiem też, że dobro raz
komuś dane zawsze powraca.