Bez subtelności.
Transkrypt
Bez subtelności.
Wioleta Chazan (CBN IKRiBL) Sławomir Szewczyk: Bez subtelności. Boguty – Pianki 2012 W ubiegłym roku (2012) ukazał się tomik poezji Sławomira Szewczyka Bez subtelności1. Wcześniej autor wydał zbiór Myśli pochwycone, interesującą całość, zawierającą miniaturowe wiersze zróżnicowane tematycznie (obrazki z życia, teksty o charakterze religijnym i dydaktycznym)2. Na co dzień często nie mamy czasu zatrzymać się i zastanowić nad rzeczami, które leżą poza naszą aktywnością zawodową czy intelektualną. Tak jest z poezją dzisiejszą, zwłaszcza pisaną przez pisarza – amatora, lekarza pochodzącego z gminy Boguty-Pianki, o czym wspomina on zresztą w niektórych wierszach: „W świątyni chorób / W tabernakulum cierpień / Mieszkam […] (Lekarz, s. 111). Autor w sposób nieskomplikowany, ale i niebanalny, ukazuje to, co jest ważne w życiu każdego człowieka. Jest to poezja dla ludzi, szukających odmiany w swoim codziennym życiu, a także tych, którzy poszukują odskoczni i chcą poświęcić czas na refleksję, dotyczącą sensu istnienia. Szewczyk wskazuje między innymi na zjawiska bardzo szybko przemijające, do których jest przywiązywana tak wielka uwaga w dzisiejszym świecie; rzeczy mało trwałe i ulotne awansują do najwyższej rangi. Przypomina, że piękno jest czymś ulotnym, wskazuje 1 Zbiór imponuje rozmiarami, licząc w sumie 490 stron, co jest dziś wielką rzadkością, gdyż poeci nie decydują się raczej na prezentacje tak dużych tomów i dzielą je na mniejsze. Warto dodać, że w porównaniu z tomikiem Myśli pochwycone, autor próbuje eksperymentować z gatunkami poetyckimi. Prócz wyrazistych i lapidarnych czterowierszy, napotykamy również na dłuższe układy stroficzne. Ostatecznie wydaje się jednak, że autor jest bardziej przekonujący w tych pierwszych. Wiersze Szewczyka są nasycone różnorakimi odniesieniami do codziennego życia i odsyłają do sytuacji, które możemy obserwować w rzeczywistości. Poeta bacznie obserwuje świat, ukazuje go takim, jakim go widzi oraz ujawnia swoje mniej lub bardziej „subtelne” spostrzeżenia i przemyślenia. Czasem jednak pozostawia czytelnikowi „wolną rękę”, aby sam sobie odpowiedział na określone pytania. Jego poezja dotyczy tego, co jest w życiu ważne (świat wartości, kontakt z drugim człowiekiem i Bogiem), a pomijane często przez ludzi, którzy bez głębszej refleksji kroczą przez życie. 2 Por. też omówienie zbioru Andrzej Borkowskiego – O życiu epigramatycznie. W: Pejzaż współczesny z barokiem w tle. Szkice o literaturze i kulturze. Siedlce 2012, s. 55-59. również na niesprawiedliwość świata dotykającą ludzi, którzy nie mają wspaniałej urody czy smukłej figury, co często dziś umożliwia tzw. „karierę”. Oprócz tego poeta bardzo często podkreśla rolę Boga w codziennym życiu, co ujawnia się np. w cyklu Do Boga odnośnie Dekalogu dzisiaj (s. 230-232). Człowiek jest istotą, która pomimo, iż ma świadomość Jego istnienia, to w pewnych momentach swojego życia zaczyna w Niego wątpić, zadając sobie przy tym wiele pytań. Ludzie żądają nieraz dobitnych znaków, aby jakoś podtrzymać swoją wiarę. Często chcą poczuć Go w sposób wręcz fizyczny, odrzucając zarazem sferę duchową, gdzie odbywa się najwięcej wewnętrznych przemian i cudów. Szewczyk porusza wiele tematów bliskich ludziom i każdy tu może znaleźć coś dla siebie. Co rusz w obrębie całego tomiku pojawiają się wiersze właśnie mówiące o Stwórcy. Tomik można porównać do swoistego labiryntu życia, w którym jest mnóstwo ważnych dla człowieka sytuacji i spraw splątanych różnymi korytarzami z Bogiem. Są tu modlitwy, żale ale przede wszystkim odsłaniane w wierszowanej formie wątpliwości, dotykające poszczególnych ludzi. Tak jak w życiu, tak i w tomiku – pojawiają się one co jakiś czas, ale towarzyszą nam od początku do końca. Niektóre wiersze są wręcz rozmową z Bogiem, a zatem poetycką modlitwą. Raz po raz wyłaniają się pytania kierowane bezpośrednio do Niego. Mocno wybrzmiewają prośby. Jednak jest tu też świadomość odmienności postaw, tego, że niektórzy ludzie wierzą w wielu bogów lub też są ateistami: „Są tacy, którzy nigdy się nie modlą i nie poszczą / Którzy z politowaniem do wierzących zęby szczerzą / Mówią, że są szczęśliwi i wolni, bo w nic nie wierzą / A jednak, najwyraźniej oni nam czegoś zazdroszczą” (Oni zazdroszczą nam, s. 233). Niekiedy podmiot mówiący wciela się nawet w rolę osoby wrogiej Bogu – w jednym ze swoich wierszy – pokazuje drugą stronę, całkowicie przeciwną do roli człowieka pobożnego. Szewczyk moralizuje – zazwyczaj zaczyna się to od tego, że pod wpływem mediów i panującej mody współczesnego świata, młody człowiek dochodzi do wniosku, że Bóg nie jest mu do życia potrzebny. Z reguły wierzy w siebie czy w jakiś amulet, lecz gdy przychodzi wielki strach – chwyta za różaniec i modli się. Poeta przedstawia cały proces kuszenia człowieka przez szatana, a także jego taktykę. Pokazuje jakim sposobem zły wywołuje w człowieku wątpliwości, gniew, a nawet wyrzuty sumienia prowadzące do myśli samobójczych. Z drugiej jednak strony przypomina o potędze modlitwy, która ma zbawienną moc. Dzięki niej można wyzbyć się strachu, być kimś niezłomnym, nabrać pewności siebie i sił, które pomogą udźwignąć przeciwności losu. 102