Strona 36 - Jesteście orłami, nie zniżajcie lotów

Transkrypt

Strona 36 - Jesteście orłami, nie zniżajcie lotów
36-felieton-Adamczyk:Makieta 1
2011-09-12
18:54
Strona 36
36 FELIETON / TEATR
WITTCHEN/jesień–zima 2011
S
potkałem ostatnio kolegę z podstawówki. Opowiadał o swoim pokrętnym
życiu zawodowym i nagle stwierdził:
„Ty to masz dobrze, bo zawsze chciałeś być aktorem”. Rzeczywiście, większość osób, poszukując swojego
miejsca, zajmuje się różnymi pracami,
zmienia studia, wybiera szkoły i uczelnie z błahych
powodów. Na spotkaniach z młodymi ludźmi
widzę, że oni kompletnie nie wiedzą, kim chcą być
w życiu. A ja od dziecka myślałem o aktorstwie!
I moje dziecięce postanowienie przekuło się
w dorosłe zawodowe życie. Mój zawód jest
moją pasją i miłością.
Zaczęło się na szkolnym korytarzu. Polonista
zauważył, jak się wygłupiam na przerwie i że mam
dość dużą grupkę widzów. Zaproponował, żebym
wziął udział w szkolnym przedstawieniu „Zemsty”.
Miałem zagrać Papkina, nauczyłem się tekstu na
przestrzeganych zasad. Pani Halina jest osobą niezwykle dowcipną, przebierała się razem z nami
i wygłupiała, nie tracąc autorytetu. Potrafiła być
bardzo surowa, ale zawsze sprawiedliwa. Wiedzieliśmy, jak się zachować. Uczyliśmy się samodzielności i odpowiedzialności. Dzięki Machulskim już
w Ognisku przesiąkłem etyką zawodową. Tworzyli
teatr rodzinny, dla przyjaciół. Pan Jan przed
spektaklem stał przy wejściu i witał wchodzących
widzów. To mi się niezwykle podobało, bo każdy
czuł się jak mile widziany gość. A my byliśmy ich
dziećmi, inwestowali w nas mnóstwo swoich
uczuć. W Ognisku wychowało się wielu aktorów
i reżyserów, ale także nauczycieli, lekarzy, bankowców, dziennikarzy i psychologów, którzy są wspaniałymi ludźmi kultury.
Idea mądrego wychowania przez teatr i sztukę
wciąż istnieje. Dziś Ognisko Teatralne „U Machulskich”, które mieści się przy ulicy Bartyckiej,
Fot. Anna Fedisz/Puls Chicago
JESTEŚCIE ORŁAMI,
NIE ZNIŻAJCIE LOTÓW
pamięć, przyszedłem pełen zapału na pierwszą
próbę, ale niestety, innym uczniom zabrakło entuzjazmu. Zostałem sam, z wyuczoną rolą oraz z odkryciem, że to wszystko bardzo mi się podoba
i chciałbym tę postać zagrać przed widownią.
I tak z tekstem Papkina trafiłem na egzamin wstępny do Ogniska Teatralnego przy Teatrze Ochoty,
prowadzonym wówczas przez Halinę i Jana
Machulskich. Dostałem się i nagle moje życie się
zmieniło. Poczułem zapach kurzu teatralnego
i upewniłem się, że chcę być aktorem.
Statystowałem w prawdziwych spektaklach i już
całkiem serio zacząłem realizować marzenia o aktorstwie. Pracując nad rolą, nauczyłem się rozmawiać o uczuciach swoich i innych ludzi. O tym,
że inni mogą odbierać świat inaczej, słowa mogą
ranić i mieć ogromny wpływ na otoczenie. Zacząłem rozwijać swoją empatię. Przeżywałem pierwsze miłości, rozczarowania i uniesienia. I tak
naprawdę niewiele pamiętam z czasów licealnych,
bo myślami byłem już na próbach. Zresztą, nazywam te czasy „teatralnymi”. Ognisko było najważniejsze. Tam uczyliśmy się pewności siebie,
odwagi publicznych wypowiedzi, twórczego
rozwiązywania problemów, istnienia w grupie,
uwrażliwienia na drugiego człowieka, a także kreatywności i wiary, że każdy może mieć fantastyczne pomysły. Na wyjazdach żyliśmy według pilnie
kształci kolejne pokolenia wrażliwych ludzi. Oni nie
dadzą się omamić medialnemu czarowi czerwonego dywanu. Rozumieją, że to tani blichtr. Sam również źle się na nim czuję, bo nie lubię sztuczności.
Dla mnie aktorstwo to nie blask fleszy na premierze, ale codzienna umowa z widzem, którego zabiera się w krainę wyobraźni. To odpowiedzialność
bycia zawsze punktualnie na spektaklu, mimo grypy czy rodzinnych tragedii. „Aktor nie przyszedł
na próbę, to znaczy, że umarł” – to powiedzenie poznałem w Ognisku. Pamiętam często powtarzane
przez panią Halinę zwroty: „Pokochajcie pokonywanie przeszkód”, „Jesteście orłami, nie zniżajcie
lotów”. I jedno, szczególnie dla mnie ważne, że klęska jest początkiem sukcesu, a sukces początkiem
klęski. To myśl, w której zawsze znajduję sens. Kiedy coś mi się nie udawało, te słowa dawały mi nadzieję. Wiedziałem, że zamiast rozpaczać, należy
wyciągnąć wnioski i następnym razem zrobić coś
lepiej. A kiedy zdarzał się sukces, to byłem uodporniony, bo zdawałem sobie sprawę z jego ulotności.
Wychowałem się w Ognisku, ale wcześniej
polonista zauważył, że drzemie we mnie jakiś
potencjał. Może warto poważniej potraktować
niezdarne brzdąkanie pięciolatka po klawiaturze
pianina i wysłać go na lekcje. Być może nie będzie
miał problemu z określeniem, czym chciałby się
zająć w przyszłości.
Piotr Adamczyk
Aktor, który zagrał
Fryderyka Chopina,
Don Juana, papieża Jana
Pawła II, Ludwika XIV,
a także wyrachowanego
biznesmena, niezbyt
rozgarniętego emigranta,
polityka geja, urokliwego
kłamcę, żyrafę...
Z powodzeniem
zadebiutował również
jako producent filmowy.
Współwłaściciel
warszawskiej restauracji
Stary Dom.