papiez stulecia - Centrum Myśli Jana Pawła II
Transkrypt
papiez stulecia - Centrum Myśli Jana Pawła II
To nie jest ksiąŜka o prawdzie, lecz o wielkości. Czy słuszne jest to, czego papieŜ naucza o Marii Pannie czy o organizacji gospodarki światowej? Na te pytania nie będziemy tutaj próbowali szukać odpowiedzi. Autor nie jest katolikiem, wobec dogmatów Kościoła nie czuje się zobowiązany ani do posłuszeństwa, ani do buntu. Nauka papieŜa nie wiąŜe go ani mu nie ciąŜy, chociaŜ – niech to wyznanie padnie juŜ teraz – robi na nim wraŜenie. Ale teŜ to, co efektowne, moŜe być przecieŜ fałszywe, a to, co słuszne, zdawać się moŜe nieosiągalne. Dlatego pytanie o prawdę niech zostanie pominięte lub lepiej wzięte w nawias. Zamiast tego chcemy pisać o wielkości Jana Pawła II. Odegrał on, o czym kaŜdy wie, waŜną rolę w jednym z najciekawszych historycznych spektakli naszego stulecia – w upadku komunizmu. W owych latach pojawiły się na światowej scenie postaci, których się nie zapomina – Václav Havel i Lech Wałęsa – wyrastające charakterem, odwagą i energią znacznie ponad miarę zwykłej polityki. Jednak cały ten dramat i to, w jaki sposób się rozegrał, byłoby zupełnie nie do pomyślenia bez dwóch innych figur. Są nimi Michaił Gorbaczow i papieŜ. Blok wschodni zapewne i tak nie trwałby wiecznie, ale to, Ŝe rozpadł się niemal bez przelewu krwi akurat u schyłku lat osiemdziesiątych XX wieku, nie mogłoby się zdarzyć, gdyby nie było Gorbaczowa i jego rezygnacji z uŜycia Armii Radzieckiej. Tak samo nie byłoby to moŜliwe bez polskiego ruchu związkowego „Solidarność” – od niego właśnie na progu tamtego dziesięciolecia wzięły początek te niepokoje, które u jego schyłku doprowadziły do załamania się radzieckiego imperium. Jednak warunki przebudzenia, które objęło całe społeczeństwo, a cały kraj wywróciło na nice, powstały podczas pierwszej wizyty polskiego papieŜa w ojczyźnie. „Jego wielka pielgrzymka z 1979 roku – zauwaŜa Timothy Garton Ash, kronikarz europejskiej rewolucji 1989 roku – przełamała bariery strachu i zrodziła tę solidarność, która przygotowała drogę «Solidarności»”. Naturalnie radziecki sekretarz generalny miał daleko bardziej bezpośredni i konkretny wpływ na bieg wypadków niŜ Jan Paweł II. Był przecieŜ świeckim władcą, a rękę królów zawsze w historii rozpoznaje się łatwiej niŜ rękę kapłanów i proroków. Niewykluczone zresztą, Ŝe wielkość Gorbaczowa pod koniec jego rządów polegała na przyzwoleniu na bieg zdarzeń, a nie na ich kreowaniu. Jego plany, jeśli jakieś miał, nie powiodły się. Zamiast budować, burzył, moŜliwe nawet, Ŝe tolerował jedynie rozbiórkę. Jeśli historię tamtych lat ujmować jako upadek komunizmu, jej bohaterem jest Gorbaczow. Jeśli jako zwycięstwo nad komunizmem – i jeśli pozostawimy na boku bezosobowych sprawców, więc narody, wolność czy rynek – to takim bohaterem jest papieŜ. Jego wybór oznaczał ponowne wejście na wpół zapomnianej Europy Środkowej w krąg zainteresowania światowej opinii publicznej i światowej polityki, jego przesłanie o godności człowieka i o prawach robotnika dało buntującym się język i instancję, do której mogli się odwołać, jego wizja historycznej jedności kontynentu, który powinien znowu oddychać oboma płucami, zachodnim i wschodnim, antycypowała upadek muru. Jan Paweł II – i to uczyniło z niego postać historyczną jedyną w swoim rodzaju – był zarazem po stronie bezsiły i po stronie władzy. Było w nim coś z dysydenta i ze stratega zimnej wojny, coś z Václava Havla i z Ronalda Reagana, świadectwo wiary i obecność w mediach. Miejsca spotkań dysydentów, place i ulice, na których rozgrywały się masowe demonstracje, ale takŜe konferencje na szczytach władzy, a więc całą widownię wydarzeń tamtych lat ogarniał tylko on jeden – papieŜ. Był i głosem niemych, i męŜem stanu – i gwiazdą. Dzięki temu nadał papiestwu nowy sens. Bo to właśnie było w tym urzędzie gorszące, zarówno w oczach niewierzących, jak i niejednego wiernego, Ŝe w imię UkrzyŜowanego panowano i wydawano rozkazy, Ŝe „sługa sług boŜych”, jak lubił nazywać siebie Grzegorz Wielki, chciał być teŜ królem królów. Jan Paweł II, który miał więcej władzy niŜ od długiego czasu wszyscy jego poprzednicy, pokazał, do czego ta władza moŜe słuŜyć. Udzielił w ten sposób odpowiedzi na legendę Fiodora Dostojewskiego o wielkim inkwizytorze, na oskarŜenie Rzymu o zdradę chrystusowego ubóstwa i bezbronności. I równocześnie na słynne pytanie Stalina: „Ile dywizji ma papieŜ?”. Było ich w kaŜdym razie dość, by następcom Stalina spędzać sen z powiek.