Wojciecha Plewińskiego powrót po wielu dekadach
Transkrypt
Wojciecha Plewińskiego powrót po wielu dekadach
Wojciecha Plewińskiego powrót po wielu dekadach Dwa portrety tego samego bohatera: Sławomir Mrożek na wybrukowanej kamieniami krakowskiej uliczce, szczupły, w czarnym płaszczu i z parasolem, Jego bodaj najsłynniejszy portret, powstały w 1960 roku. I zdjęcie starsze o 50 lat, na którym pisarz w charakterystycznym miękkim kapeluszu stoi pod drzewem w parku. Pierwszy ? zadziorny, ruszający na podbój świata. Drugi wyciszony, kontemplujący sukces, który niewątpliwie odniósł. Ale półwiecze z okładem dzieli również dwie wystawy Wojciecha Plewińskiego ? najnowszy pokaz w warszawskiej galerii ZPAF, zorganizowany w związku z przyznaniem artyście dorocznej Nagrody ZAiKS-u w dziedzinie sztuk wizualnych, odbywa się 60 lat po jego pierwszym pokazie. ? Jestem szczęśliwy, bo właśnie w tych salach startowałem jeszcze jako kandydat ZPAF ? mówił podczas wernisażu Wojciech Plewiński. ? Było to w 1953 roku, zamierzchłe to czasy, w 1955 byłem już pełnowartościowym członkiem ZPAF i zająłem się fotografią, bo przedtem miałem inne wcielenie ? ukończyłem architekturę i trochę pracowałem w tej branży, ale nie mogło to wówczas dać mi luzu i wolności. Fotografia zastąpiła architekturę i dobrze się chyba stało, głównie dla architektury ? zażartował. Wystawa w galerii ZPAF obejmuje kilkanaście zdjęć dokumentalnych z cyklu ,,Zauważone'', pół tuzina aktów (w tym z cyklu ,,Przenikania'') oraz serię wnikliwych, bardzo znanych portretów muzyków, aktorów i pisarzy, które dawno już uznane zostały za ikony naszej fotografii portretowej ? jak wspomniane na początku zdjęcie Sławomira Mrożka, wizerunki Kornela Filipowicza, Krzysztofa Komedy, Zofii Nasierowskiej, młodego Jerzego Turowicza i wielu innych. To zdjęcia dokumentujące historię polskiej kultury. ? To wycinek tematów, jakie mi przyszło robić ? opowiadał Wojciech Plewiński. ? W ,,Przekroju'', w którym pracowałem ponad 40 lat, byłem taką panienką do wszystkiego, ale głównie robiłem piękne dziewczyny na okładkach. Był to rodzaj fotograficznego, cotygodniowego felietonu, w którym przebierałem jedną modelkę, by udawała trzy. Prezes ZAiKS-u Janusz Fogler nazwał Plewińskiego ,,legendą polskiej fotografii''. Andrzej Dudziński, przewodniczący jednej z sekcji decydujących o przyznaniu nagrody, ujawnił, że wniosek został przyjęty jednogłośnie. ? Artysta był zdumiony, że mu się ,,to'' przytrafiło. Na tym polega piękno nagrody ZAiKS-u, że spada nieoczekiwanie i wcale nie trzeba się o nią starać ? mówił Dudziński. ? Miałem zawsze dystans do tego co robię i świadomość, że można lepiej. Tym bardziej mnie to cieszy, że u schyłku mych lat moja twórczość ma wciąż związek z rzeczywistością, a ludzie przychodzą ją oglądać ? dziękował za uznanie Wojciech Plewiński. Wystawa czynna jest do 22 marca 2015 r. na zdjęcie (od lewej): Wojciech Druszcz (przewodniczący sekcji autorów dzieł fotograficznych ZAiKS), Janusz Fogler (prezes Stowarzyszenia Autorów ZAiKS), Wojciech Plewiński - tegoroczny laureat Nagrody ZAiKS-u, Andrzej Dudziński (przewodniczący sekcji autorów dzieł plastycznych ZAiKS) i Jolanta Rycerska (prezes Związku Polskich Artystów Fotografików) ; fot. Krzysztof Wojciewski 1/2 na zdjęciu: Wojciech Plewiński; fot. Krzysztof Wojciewski na zdjęciu: Janusz Fogler i Wojciech Plewiński; fot. Krzysztof Wojciewski Wszelkie prawa zastrzeżone 2017 ZAiKS / data wygenerowania strony 04.03.2017 11:05:09 PDF ze strony: http://www.zaiks.org.pl/927,196 2/2