Komandosi morscy uderzyli z powietrza

Transkrypt

Komandosi morscy uderzyli z powietrza
Komandosi morscy uderzyli z powietrza
2013-11-22
Polscy i norwescy komandosi desantowali się na linach z norweskich śmigłowców Bell 412 na
pokład „wrogiej jednostki pływającej”, w którą wcielił się wycofany ze służby ORP „Kopernik”. To
kolejny element ćwiczeń podczas międzynarodowych manewrów „Cobra 13”, które odbywają się
w Polsce.
Jednostki specjalne, takie jak polska Formoza czy norweska Marinejegerkommandoen, są
przygotowywane przede wszystkim do tzw. taktyki niebieskiej, czyli do akcji na wodzie i pod jej
powierzchnią. Ale operatorzy tych formacji muszą być gotowi również do zadań na lądzie i w
powietrzu. Jednym z najtrudniejszych jest desant ze śmigłowców na jednostkę pływającą.
W czwartek Polscy i norwescy operatorzy musieli jak najszybciej i jak najbezpieczniej opuścić
śmigłowce, następnie opanować pokład okrętu, likwidując cele rozlokowane po całym obiekcie.
Podobnie jak podczas szkolenia na morzu, gdy komandosi morscy zdobywali ORP „Zbyszko”.
Także w tym wypadku powietrzny desant, a później akcja opanowywania okrętu, nie trwały więcej
niż kilka minut.
To trudne zadanie, zarówno dla załóg śmigłowców, jak i operatorów – podkreśla kpt. mar. Tomasz
Królik, nieetatowy rzecznik prasowy Formozy. – Piloci muszą uważać na wszelkie przeszkody,
które mogą poderwać się przy wietrze i ustawić maszynę, tak aby komandosi byli w stanie
wykonać desant. Operatorzy muszą opuścić pokład śmigłowca szybko i bezpiecznie. Na okręcie
muszą się starać być jak najkrócej narażonymi na potencjalne oddziaływanie przeciwnika –
tłumaczy.
Autor: Krzysztof Wilewski
Strona: 1