JNBT FAQ 21.06.2012 Wiadomość od uytkownika Emilia Wysłano

Transkrypt

JNBT FAQ 21.06.2012 Wiadomość od uytkownika Emilia Wysłano
JNBT FAQ 21.06.2012
Wiadomość od użytkownika Emilia
Wysłano dnia 17.09.2012 o godzinie 22:27
Witam, mam problem z odsadzającym się koniem.
Ma 7 lat, jestem jej właścicielką
od niecałego roku.
Odruch odsadzania już jest u niej dość silnie zakorzeniony.
W momencie spotkania z jakimkolwiek bodźcem, który budzi
w niej strach, czy to pod siodłem, czy jest prowadzona
akurat w ręku, potrafi zrobić kilkanaście kroków tyłem, żeby
oddalić się od danego bodźca. W momencie gdy poczuje
tylko opór (np. uwiąz) przyspiesza.
Czy przy mocno zakorzenionym odsadzaniu bloker uwiązu
pomoże?
Jeśli tak, to czy musi on być zamocowany na wysokości
mniej więcej głowy konia, czy można go zamocować niżej,
np. do koniowiązu.
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam,
Emilia
Witaj Emilio,
Odruch odsadzania to bardzo powszechny problem i niezwykle niebezpieczny narów. Wybucha w sekundę i
nie jesteśmy w stanie zapanować nad szalejącym uwiązanym koniem.
Jakiś czas temu moja studentka wywinęła orła jak
stanęła na linę treningową bo z takim impetem
odsadził się błyskawicznie jej koń.
Na szkoleniach JNBT Level 1 pokazujemy filmy
związane z wypadkami tym powodowanymi.
Aby zlikwidować ten narów trzeba zrozumieć jak
powstaje mechanizm odsadzenia się i jak przeradza
się w narów.
Jak pewnie wiesz, konie od narodzenia mają
naturalny odruch przeciwstawiania się naciskowi
tzw „oposition reflex” rozłożony na całym ciele.
Sądzimy , że odruch ten wykształcił się w procesie
ewolucji jako odruch obronny uwalniający koniowate
z
zaciskających
się
szczęk
drapieżców.
Zaobserwować go można u wielu gatunków zwierząt.
Polega on na odruchu nacisku przez zwierzę w kierunku lub na miejsce presji lub bólu.
Jest to oczywiste wyzwanie w procesie szkolenia koni, gdyż zaprzecza ono ustępowaniu jakimkolwiek
pomocom jeździeckim. Wiele osób boryka się z nieustępującymi pomocom końmi nie rozumiejąc tego, że po
prostu nie „przeprogramowały” swoich koni i nie zlikwidowały tego odruchu używając do tego prostych
metod treningowych z arsenału Naturalu.
Potylica konia jest słabo unerwiona i koń doznając tam nacisku w
pierwszym momencie przeciwstawi mu się starając się poderwać
głowę do góry. Jest to bardzo naturalne zwłaszcza u młodych koni.
Prawie każdy tak zareaguje na pierwszy nacisk np. kantara. Jeśli
presja nie ustąpi bo np. przywiązaliśmy młodego konia do
koniowiązu, zwierzę starając pozbyć się nacisku
przeciwstawianiem podejmie decyzję o ucieczce. Jeśli kantar ani
uwiąz nie puści zwierzę nie mogąc poruszać nogami w ucieczce
wpadnie w panikę. Zacznie rozpaczliwie zapierać się nogami
ciągnąc do tyłu i szarpiąc się. Zdarza się , że wyrywa wtedy płoty
lub inne drągi i w
panicznej ucieczce
kaleczy siebie lub
ludzi.
Osoby, które
próbują
przytrzymać uwiąz mają co opatrywać na dłoniach.
Jeśli puści uwiąz lub kantar ( a taka jest rola dobrego parcianego
kantara) koń gwałtownie odpada do tyłu przewracając się lub
kalecząc siebie lub ludzi. Kilkakrotne powtórzenie takiej sytuacji
tworzy stały narów.
Koń widząc, że jest wiązany
zaczyna od razu odsadzać się.
Staje
się
to wyjątkowo
niebezpieczne przy ładowaniu
lub przewożeniu w przyczepie.
Osobiście uważam, że koń nie
oduczony
odsadzania
nie
powinien być transportowany.
Czego koń uczy się pierwszy raz zrywając uwiąż lub ogrodzenie do którego był przywiązany?
Po pierwsze , że nacisk na potylicy jest niebezpieczny bo uniemożliwia mu ucieczkę.
Po drugie , że trzeba wtedy uciekać jak najprędzej.
Po trzecie, że jak nadal coś trzyma to trzeba walczyć o życie.
Po czwarte, że tylko walka daje ocalenie bo wtedy udaje mu się uciec.
Po piąte - uciekając nadal to co go trzymało ”leci” za nim więc trzeba szybciej uciekać.
Po szóste - nie dawać się wiązać.
I narów gotów.
Przy bardzo zakorzenionym narowie odsadzania MUSISZ przeprowadzić terapię likwidującą ten narów ale
powinien to przeprowadzić ktoś z trenerów naturalu bo to niebezpieczna dla konia procedura i nie chciałbym
jej tutaj opisywać. Błąd może kosztować konia życie i może być niebezpieczny dla trenera.
Bloker uwiązu też temu zaradzi ale będzie to wymagało więcej powtórzeń. Za to urządzenie przyda się innym
koniom lub bęrdzie ci długo służyć jako bezpieczny koniowiąz. Jest już ponownie w sprzedaży a naszym
sklepie internetowym (kliknij sklep).
Należy go dla koni z narowem mocować wysoko nawet nad głową
konia i używać na początku liny treningowej 7m i pilnować aby nie
była splątana ani nie przytrzymana na końcu. Po prostu ma się
pozwolić koniowi wyciągać jeśli będzie ciągnął.
Prowokuj go do tego aby zaczął się cofać i odpuszczaj presję po
jego próbie odsadzenia. Koń błyskawicznie poczuje, że jak tylko
przestaje ciągnąć presja znika w ułamku sekundy. Nasze ręce nie są
tak szybkie jak spostrzegawczość i czas reakcji konie (jesteśmy 10
razy wolniejsi w
reakcjach) i z „ręki „tego
nie uda nam się zrobić.
Bloker
odpowiada
koniowi w jego czasie
reakcji. Prawie każdy koń po pierwszej próbie odsadzenia na
blokerze zatrzyma się po kilku krokach, przeliże i przestanie
ciągnąć. Po skróceniu liny w blokerze przy kolejnej próbie cofnie
się tylko kilka pierwszych kroków. Po kolejnej nie będzie się
odsadzał ale cofnie się po czym podejdzie sam do blokera i prawie
dotknie go nosem. Przy kolejnych próbach zdziwisz się ale będzie
ci coraz trudniej sprowokować go do próby odsadzenia.
Czego koń się uczy na blokerze?
Po pierwsze - bloker ani lina nie ograniczają jego ruchu nóg i możliwości ucieczki.
Po drugie - nacisk w potylicy nie zabija
Po trzecie - brak ciągnięcia natychmiast zwalnia presję w potylicy
Po czwarte - sam wpadnie na pomysł „to może nie ma powodu
uciekać?”
Po piąte - podejście do miejsca skąd presja wychodzi zwalnia nacisk
całkowicie
Po szóste - łatwiej jest ustąpić presji niż z nią walczyć
Obejrzyj film o działaniu blokera umieszczony na stronie głównej.
Ale jeśli narów jest już zakorzeniony nie ryzykuj następnego dnia
wiązania go na sztywno. Musisz kilkakrotnie powtórzyć tą
procedurę a potem jeśli już musisz wiązać (wiesz, że w JNBT
uczymy, że koni nie trzeba wiązać aby stały i czekały na nasze
dyspozycje) to używaj tego bezpiecznego węzła. Problem z nim jest
taki , że na niektórych uwiązach , zwłaszcza tych plecionych tak łatwo się go nie luzuje. Jeśli coś naprawdę
przerazi konia, a będzie uwiązany, narów może błyskawicznie powrócić.
Metody naturalne odsuwają daleko powody które
budują panikę lub przerażenie koni. Warto ich się
uczyć.
Pozdrawiam i powodzenia
Andrzej Makacewicz
JNBT

Podobne dokumenty