cgk.czestochowa.pl - Urząd Miasta Częstochowy
Transkrypt
cgk.czestochowa.pl - Urząd Miasta Częstochowy
Aktualności - Urząd Miasta Częstochowy Oficjalny portal miejski 21 grudnia 2014 Zawód z ikrą Podobno dzieci i ryby głosu nie mają. W imieniu tych drugich na naszych łamach przemówi Tomek Milewski – lokalny hodowca ryb. Dowiecie się tego, czego nie wiedzieliście o naszym ościstym przyjacielu, a nie mieliście okazji zapytać. Tomek skończył rybactwo na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Wędkowanie było jego pasją od zawsze. - Pamiętam, gdy jak dziecko, łowiłem z wujkiem karasie na jakieś węciorki i inne cuda. O dziwo, nie było w mojej rodzinie żadnej tradycji rybackiej, ale na tyle mnie to wciągnęło, że poszedłem tą drogą - mówi Tomek. Po studiach pracował na stawach hodowlanych w południowej Polsce, których początki przypadają na XII/XIII w. Potem wyjechał do Anglii i Irlandii, gdzie najął się na kuter rybacki, pływający po Atlantyku. Łowił tam krewetki. Uważa, że było to jedno z jego ciekawszych doświadczeń zawodowych. - Praca na niewielkiej jednostce, tygodniowe wypady na otwarty ocean, gdzie walka z siecią i zmęczeniem trwała na okrągło, cztery godziny łowienia, cztery oprawiania, krótka przerwa i znów łowienie. Po pięciu dniach zegar biologiczny tak się rozregulowywał, że nie było wiadomo, jaka jest pora dnia. - opowiada. Do swoich przygód za granicą może też zaliczyć epizod w wielkiej przetwórni i firmie zajmującej się tworzeniem akwariów do wnętrz. Niektóre zajmowały nawet całą ścianę - od podłogi po sufit. Także teraz, gdy wrócił do Częstochowy, tworzy i opiekuje się akwariami w firmach, szkole i domach prywatnych. Przede wszystkim jednak jego czas zajmuje hodowla karpia. Zwykle karp, który trafia na nasze stoły, rośnie w hodowli przez trzy lata. Pierwszego roku wybiera się duże samice i samce, które odbywają tarło w jednym zbiorniku. Potem z zapłodnionej ikry wylęgają się malutkie karpiki, które się odławia i zarybia nimi stawy. W ciągu trzech lat karp rośnie i w końcowym momencie hodowli waży około 1,5 kg. W większości przypadków w Polsce karpia karmi się naturalnie. Żywi się zooplanktonem i bezkręgowcami, a w późniejszym etapie hodowli dokarmiany jest zbożem. W przeciwieństwie do np. łososia norweskiego karmionego granulatami (tworzonymi z mączki rybnej!) i antybiotykami, karp jest rybą bardzo ekologiczną i zdrową. Gdy już odpowiednio podrośnie, od września zaczyna się sezon odławiania ryb. Wtedy Tomek ma najwięcej pracy, bo jest to najtrudniejszy pod względem logistycznym moment hodowli. Trzeba do tego wielu ludzi i odpowiednio przystosowanej do przewozu ryb ciężarówki. Karpie trafiają do magazynów, gdzie w wodzie czekają na kupców, by potem trafić do małych sklepów i wielkich marketów, a finalnie na nasze stoły. Pamiętajcie więc, gdy będziecie kupować świątecznego karpia, że w jego hodowlę włożono sporo wysiłku. By ryby mogły wzrastać w odpowiednich warunkach, potrzeba wiele troski, więc i zginąć powinny w humanitarnych warunkach. Nie dostarczajmy im niepotrzebnego stresu i bólu. Karp w „zrywce” to nie jest dobry pomysł. Doceńcie pracę Tomka i jego karpiki, a na pewno żadna złośliwa ość nie utknie wam w te święta w gardle. Tekst: Piotr Ciastek Zdjęcia: Jarosław Respondek 1/2 Aktualności - Urząd Miasta Częstochowy Oficjalny portal miejski Pozostałe aktualności 2/2 Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)