mlodzianki 233 - Kościół Akademicki św. Anny

Transkrypt

mlodzianki 233 - Kościół Akademicki św. Anny
Pismo studentów od św. Anny
MŁODZI
ANKI
Nr 24 (234)
13 IV 2008
IV niedziela
Wielkanocy
KOMENTARZ DO NIEDZIELNEJ
EWANGELII
(
(
(
%
.
)
/
0
*
)
#
"
,
&
#
)
'
'
)
#
Tak naprawdę rozumienie tej przypowieści
jest dosyć jasne. Do swojego mieszkania
wprowadzamy przyjaciół tylko drzwiami, a
ten kto usiłuje się dostać oknem, budzi nasze
podejrzenia. Ten, kto nie chce się przedstawić,
a chce wejść do naszego mieszkania, też będzie wzbudzał nasz niepokój, ostrożność i
najczęściej porozmawiamy z nim nie otwierając w ogóle drzwi. Jednocześnie są tacy ludzie,
z którymi czujemy się dobrze, napełniają oni
nasze serca pokojem i nadzieją. Natomiast inni
wprowadzają w nasze życie strach, zamęt i
poczucie klęski wobec wszechobecności zła.
Dlaczego zatem sami wpuszczamy do naszych
serc takie podejrzane typy wszelkiego rodzaju?
Dlaczego „kolesie” typu: energia kosmiczna,
pozytywna energia, siła medytacji, moc intelektu są dla nas bardziej wiarygodni niż Jezus
Chrystus, który za nas osobiście, w ciele ludzkim umarł na Krzyżu?
Dlaczego niektórych osób nie da się w ogóle
przekonać, że całe to New Age jest jednym
wielkim podejrzanym typem?
Zatem jak wielkim musiał być nasz władca
książę Mieszko I, który przyjmując chrześcijaństwo, wprowadził nasze państwo w krąg
cywilizacji chrześcijańskiej, co oznaczało
wtedy europejskiej. Bo wówczas były takie
czasy w Europie, że nikt z poganami nie chciał
rozmawiać, nikt się z nimi nie liczył.
A jak mali są nasi współcześni politycy, usiłując odwrócić bieg historii i ponownie wprowadzić tutaj pogańskie zasady, wbrew 1000letniej historii chrześcijaństwa w Polsce.
2
%
!
%
%
-
)
+
-
)
1
%
(
$
(J 10, 1-10 )
Skąd mają odwagę na takie pomysły?
Bo sami ich do tego zachęcamy. Ponieważ
horoskop, szklana kula, wróżka, bioenergoterapia, doskonalenie umysłu i inne podejrzane
typy są teraz gloryfikowane, a modlitwa, różaniec, Msza Święta, Sakrament Pojednania,
Sakrament Małżeństwa ośmieszane jako zabobony ze Średniowiecza. Ośmieszane, marginalizowane, przez jawnych lub ukrytych przeciwników Chrystusa, a krzykliwych zwolenników gwiazd, znaków zodiaku, Feng Szui lub
masonerii.
Dobrze, że z grobu nie może powstać książę
Mieszko I, bo jako jeden z największych polityków, wizjonerów naszej historii i odważny
słowiański wojownik, mógłby chcieć mieczem
wprowadzić porządki w narodzie uprawiającym kabałę i wróżby – zupełnie jak za jego
dawnych czasów.
Walka toczy się bez pardonu. My chrześcijanie jesteśmy obecnie nazywani moherami,
zaściankiem, zabobonem, średniowieczem.
„Zachwyca” mnie przy tym zuchwałość złego
ducha. Nazwał on swoje „recepty” na XXI
„New Age” (Nowym Wiekiem), a w następnej
chwili chwali się, że sięgamy oto do wypróbowanych już metod szamańskich, stosowanych
wcześniej wśród pierwotnych plemion Afryki,
Ameryki Południowej czy Australii. Więc jak
to jest? <Nowe> „osiągnięcia” naukowe czy
zabobony i gusła w rzeczywistości ciągną się
za nami od czasów epoki kamienia łupanego.
No, bo jeśli ja jestem „zaścianek i średniowiecze” to oni chyba, no.... „łupaniec”.
Rafał Bober
R
U
C
H
ŚWIATŁO – ŻYCIE
Rozmowa z Markiem Cejmerem,
odpowiedzialnym wspólnoty w
kościele św. Anny, a prywatnie
studentem IV roku prawa w Uniwersytecie Warszawskim. W ruchu od 1997 r. Najpierw zachęcony przez rodziców, potem jeździł
na rekolekcje z rówieśnikami, jako
uczeń i student. Interesuje się
historią, polityką i… lotnictwem.
Lubi pływać i chodzić po górach i
oczywiście poznawać nowych ludzi.
Marku, przedstaw krótko, czym jest oaza?
- Oaza to nazwa potoczna. Pełna nazwa brzmi Ruch
Światło-Życie. Jest on jednym z ruchów odnowy Kościoła powstałym według nauczania Soboru Watykańskiego II. Gromadzi on ludzi różnego wieku i powołania: młodzież, dzieci, dorosłych, jak również kapłanów,
zakonników, zakonnice, członków instytutów świeckich
oraz rodziny w Domowym Kościele. Poprzez odpowiednią dla każdej z tych grup formację, Ruch ŚwiatłoŻycie wychowuje dojrzałych chrześcijan i służy odnowie Kościoła poprzez przekształcanie parafii we wspólnoty wspólnot. Znakiem Ruchu jest starochrześcijański
symbol fos-zoe (gr. światło i życie splecione literą
omega, tworzące krzyż).
Opowiedz, kim był człowiek, który stworzył ten
ruch?
- Twórcą oazy, założycielem Ruchu
i pierwszym moderatorem krajowym
był ks. Franciszek Blachnicki, który
urodził się 24 marca 1921 roku w
Rybniku na Śląsku w wielodzietnej
rodzinie. Do gimnazjum uczęszczał
w Tarnowskich Górach; był bardzo
aktywny w harcerstwie. W 1938
roku zdał maturę; we wrześniu podjął służbę wojskową. Brał udział w
kampanii wrześniowej, aż do kapitulacji. Uczestniczył w działalności konspiracyjnej. Niestety, w 1940 r. zostały ujęty przez gestapo i wysłany
najpierw do Oświęcimia (do kompanii karnej), a następnie dwa lata później skazany na karę śmierci i osadzony
w więzieniu w Katowicach. W czasie oczekiwania na
wykonanie wyroku, przeżył głębokie nawrócenie i
postanowił resztę życia poświęcić na służbę Bogu. Karę
śmierci zamieniono mu na 10 lat więzienia.
I co się działo z nim później?
- Po wojnie wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Studiował na Wydziale Teologicz-
nym Uniwersytetu Jagiellońskiego. 25 czerwca 1950
roku otrzymał święcenia kapłańskie. W pracy duszpasterskiej zwracał szczególną uwagę na formowanie grup
elitarnych. Wypracował metodę dziecięcych rekolekcji
zamkniętych (Oaza Dzieci Bożych). Zorganizował i
prowadził Ośrodek Katechetyczny, a od 1957 roku
społeczną akcję przeciwalkoholową pod nazwą Krucjata Wstrzemięźliwości, która przybrała charakter ruchu
odnowy religijno-moralnej, opartego na duchowości o.
Maksymiliana Kolbego.
Opowiedz o tych wydarzeniach dokładniej.
- W 1960 r. Centrala Krucjaty Wstrzemięźliwości w
Katowicach została zlikwidowana przez władze państwowe, a w marcu następnego roku ks. aresztowano.
Po opuszczeniu więzienia Ksiądz podjął dalsze studia w
Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Następnie pracował tam w charakterze asystenta, adiunkta. Niestety, w
czerwcu 1972 roku zrezygnował z etatu na KUL-u na
znak protestu wobec nie zatwierdzenia habilitacji przez
Ministerstwo Oświaty.
Czy zrezygnował też i z oaz?
- Nie, w 1963 roku podjął na nowo prowadzenie rekolekcji oazowych. Metodę 15-dniowych rekolekcji przeżyciowych zastosował stopniowo do różnych grup
młodzieży, dorosłych i całych rodzin. Praca formacyjna
zapoczątkowana w oazie rekolekcyjnej, była kontynuowana w małej grupie w parafii. Opracował też potrzebne do niej pomoce. W ten sposób oazy rozwinęły się w
ruch, zwany dziś Ruchem Światło-Życie.
A jak Ruch realizował założenia sformułowane
przez księdza Blachnickiego?
- Podejmował nowe inicjatywy: w roku 1979 – Krucjatę
Wyzwolenia Człowieka w celu przezwyciężenia alkoholizmu i innych zniewoleń współczesnego człowieka,
a w roku 1980 – plan Wielkiej Ewangelizacji ,,Ad Christum Redemptorem'' dla dotarcia z Ewangelią do każdego człowieka w Polsce.
Czy RSZ działał tylko w Polsce?
- W 1981 roku Ksiądz wyjechał do Rzymu, gdzie zastał
go stan wojenny. Rok później osiadł w ośrodku polskim
Marianum w Carlsbergu w RFN i rozpoczął organizowanie Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji
Światło-Życie. Jeszcze w Polsce, a potem także zagranicą, nawiązywał kontakty ekumeniczne z różnymi ruchami odnowy.
Te działania przerwała jego śmierć?
- Zmarł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987 roku. 17
lutego 1994 roku został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderem Odrodzenia Polski, a 5
maja 1995 roku otrzymał pośmiertnie Krzyż Oświęcimski. 9 grudnia 1995 roku rozpoczął się jego proces
beatyfikacyjny.
Zainteresowała mnie Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Czy mógłbyś opowiedzieć o niej coś więcej?
- KWC realizuje swój cel poprzez stworzenie „kolumny
ratunkowej” ludzi dobrej woli, którzy mają podjąć
walkę o „ziemię świętą”, jaką jest każdy człowiek od-
3
kupiony przez Chrystusa. Słowo „krucjata” wskazuje na
Krzyż, jako skuteczny znak ostatecznego zwycięstwa
nad wszelkim złem. Krzyż, jako symbol dobrowolnej
ofiary podjętej z miłości, jest jedyną drogą do skutecznego wyzwalania innych. Aby wejść w tajemnicę krzyża, trzeba pokonać lęk, dlatego zadaniem Krucjaty jest
wyzwalanie ludzi z lęku. Szczególnym darem KWC jest
dobrowolna abstynencja w imię nie tylko własnej wolności, ale również wolności drugiego człowieka, który
może być tym alkoholem zniewolony. KWC została
powołana w odpowiedzi na apel Ojca Świętego Jana
Pawła II skierowany do Polaków u progu Jego pontyfikatu: „Proszę, abyście przeciwstawiali się wszystkiemu,
co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego
egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać
jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów
chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła”. Została
uroczyście ogłoszona w obecności Ojca Świętego, Jemu
oddana i przez Niego pobłogosławiona w Nowym Targu podczas 1. Pielgrzymki do Polski 8 czerwca 1979 r.
Jakie inne inicjatywy podejmujecie, zwłaszcza w
ostatnim i najbliższym czasie?
- Nasza wspólnota już od początku swego istnienia
włącza się w działalność duszpasterską wśród studentów – w końcu działamy przecież przy kościele akademickim. Wyjeżdżamy na weekendowe Oazy Modlitwy
do podwarszawskich ośrodków. Jest to dobra okazja do
poznania Boga i drugiego człowieka. Ostatnio aktywnie
włączyliśmy się w oprawę muzyczną i liturgiczną rekolekcji wielkopostnych i uroczystości związanych z
trzecią rocznicą śmierci papieża Jana Pawła II. Teraz
chcemy aktywnie wspierać i prowadzić majową ewangelizację podczas warszawskich juwenaliów.
A co z aktywnościami pozareligijnymi? Czy macie
jeszcze na nie czas?
- Oczywiście, jak wszyscy normalni młodzi ludzie,
często spotykamy się poza kościołem. Wychodzimy
wtedy do kina, na lody, kręgle, spacery po Łazienkach,
itp. Dużo by o tym teraz mówić… jesteśmy bardzo
aktywni na tym polu.
Jak mógłbyś zachęcić czytelników do uczestnictwa w
Ruchu?
- Ruch Światło-Życie jest dla każdego… bo każdy jest
zaproszony do przyjaźni z Bogiem. To, na co Ruch
zwraca szczególną uwagę, to dbałość o piękno liturgii
eucharystycznej zgodnie z reformami Soboru Watykańskiego II.
Czym jest oaza dla Ciebie?
- Ruch, wspólnota, której jestem częścią, to miejsce
mojego osobistego spotkania z Bogiem i z drugim człowiekiem. Daje mi siłę i wytchnienie. Pozwala lepiej
przeżywać, często szarą codzienność. Poznałem tutaj i
ciągle poznaję wspaniałych ludzi. Takich normalnych, a
jednocześnie tak niezwykłych.
Powiedz jeszcze na koniec, jak wyglądają Wasze
spotkania?
- Jeśli ktoś chciałby poznać naszą wspólnotę, to serdecznie go zapraszamy na jej cotygodniowe spotkania.
Spotykamy się w środy, najpierw na Mszy Świętej o
18:30, a potem przechodzimy do kaplicy bł. Władysława z Gielniowa. Naszym księdzem opiekunem jest
miejscowy duszpasterz, ks. Dariusz Szyszka. Serdecznie Was wszystkich zapraszamy!!!
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Agata Kot.
Czym jest droga Neokatechumenalna?
Łatwiej chyba powiedzieć czym droga nie jest. Nie jest więc stowarzyszeniem, ruchem duchowości czy
organizacją. Jest za to pewną formą wspólnotowego przeżywania wiary. I Wspólnota – to jest właśnie
to słowo, które najlepiej próbuje opisać Neokatechumenat. W efekcie Soboru Watykańskiego II droga
powstała jako pewna próba ponownego „odkrycia” i uwypuklenia tego, co w Kościele przez wieki zostało „zatarte” i często dla nas współczesnych, jest już trudne do odczytania.
Droga Neokatechumenalna – tłumacząc te słowa, trzeba najpierw wyjaśnić, co znaczy samo słowo
„katechumenat”. Otóż, jest to okres przygotowywania osób dorosłych do przyjęcia Sakramentu Chrztu,
który jest Sakramentem wtajemniczenia chrześcijańskiego. Dlatego Neokatechumenat jest ponownym
odkrywaniem chrześcijańskiego wtajemniczenia osób dorosłych i już ochrzczonych. Mogą być to ci,
którzy chcą pogłębić swoją wiarę, bądź ci, którzy oddalili się od Kościoła. Używa się tu słowa „Droga”,
ponieważ kroczy się po niej przez całe życie.
Droga realizuje się poprzez małe wspólnoty, podobne do pierwszych wspólnot w Kościele. Jest to zupełnie inne doświadczenie wiary niż przeżywanie jej w dużych i niestety, bardzo często anonimowych
parafiach. W małej wspólnocie wszyscy mają szanse poznania się, a zarazem rodzi się też wzajemna
odpowiedzialność. Członkami wspólnoty mogą być wszyscy – mężczyźni i kobiety, starzy i młodzi, małżonkowie i samotni, wykształceni i analfabeci, bogaci i biedni, księża i zakonnice.
Droga Neokatechumenalna nie stara się być tylko pewnym ruchem samym dla siebie, ale chce być
pomocą dla parafii w otwieraniu nowego przekazu wiary i doprowadzaniu ludzi do wiary żywej, praktykowanej codziennie. Jan Paweł II w swoim liście do Biskupa Paula Josefa Cordesa, Wiceprzewodniczą-
4
Katolicka Odnowa Charyzmatyczna jest ruchem, który
powstał w 1967 r. w Stanach Zjednoczonych, m.in. pod
wpływem Soboru Watykańskiego II oraz teologii zielonoświątkowej. Ideą uczestnictwa jest praca jego uczestników nad własną wiarą przez nieustanne „dążenie do
Jezusa poprzez działanie Ducha Świętego”. Aktywności
członków Ruchu to między innymi ewangelizacja
chrześcijan.
Na spotkania Postakademickiej Wspólnoty Modlitewnej
Odnowy w Duchu Świętym przy kościele św. Anny
(grupa „Kyrios” czyli „Pan”: http://
oblubienica.odnowa.org/html/) uczęszczam od grudnia
zeszłego roku. Zanim jednak tu trafiłam, wielokrotnie
słyszałam o Odnowie z ust moich przyjaciół. Jeszcze
wtedy nie rozumiałam do końca, co tak naprawdę oznacza doświadczyć w swoim życiu wylania Ducha Świętego. W grudniu, wiedziona ciekawością jak takie spotkania wyglądają, co mogę na nich zastać, jak będą
zachowywać się ludzie należący do takiej wspólnoty,
podreptałam pewnej niedzieli do wieży tuż obok kościoła akademickiego św. Anny. Było to pierwsze w
moim życiu spotkanie Odnowy, a otrzymałam na nim
od Ducha Świętego tak wielkie dary, w postaci uleczenia mojej duszy. Czułam jak spływa na mnie ogromny
spokój, mądrość Boża i przeogromna radość. Dosłownie przez cały następny tydzień czułam się tak, jakbym
unosiła się nad ziemią. Dzięki spotkaniu Odnowy zrozumiałam jak wielkim darem jest obecność Ducha
Świętego w moim sercu. Niewtajemniczonym zdradzę,
że spotkania wspólnotowe polegają przede wszystkim
na wspólnej modlitwie i uwielbianiu Boga, słuchaniu
Słowa Bożego i uczeniu się żyć Nim na co dzień. Dla
mnie każde kolejne spotkanie to następny krok ku Naszemu Panu Najwyższemu. Moje serce coraz bardziej
otwiera się na Miłość Boga. Odważniej pokazuję moje
przywiązanie i uwielbienie dla Pana. Nie krępuję się
śpiewać i tańczyć dla Pana. Stale widzę działanie Ducha
Świętego w sercach innych osób należących do wspólnoty i tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż
postawiłam na „dobrą kartę”, wybierając odnowę swojej duszy poprzez uczestnictwo w formacji Odnowy w
Duchu Świętym. Wspaniałą rzeczą jest również czytanie Pisma Świętego. W domu nie zawsze dajemy sobie
czas na czytanie Słowa Bożego. W trakcie spotkania,
nie tylko możemy uwielbiać Boga, dziękować Mu za
okazane łaski i prosić Go o opiekę i wsparcie, ale też
możemy poznawać Jego naukę przekazywaną przez
wieki prorokom. Dzięki temu nasze wnętrza stają się
bogatsze i bardziej gotowe na przyjęcie Jezusa Chrystusa. Dla mnie osobiście spotkania sprawiają, że zaczynam lepiej rozumieć słowa płynące z Biblii. Przestaje to
być dla mnie czymś zupełnie niezrozumiałym. Ja mogę
jedynie zachęcić Was gorąco do odwiedzin – czy to
grupy akademickiej „Oblubienica” czy postakademickiej „Kyrios” – a potem to już sam Duch Święty będzie
w Was działał.
Elżbieta Wiśniewska
cego Papieskiej Rady d/s Świeckich, napisał:
"wspólnoty te ukazują w parafiach znak Kościoła misyjnego i starają
się otworzyć drogę do ewangelizacji tych, co prawie porzucili życie
chrześcijańskie, ofiarując im itinerarium typu katechumenalnego,
które przebiega te wszystkie etapy, jakie w Kościele pierwotnym
przechodzili katechumeni, zanim otrzymali sakrament Chrztu... Po
więcej niż dwudziestu latach istnienia Wspólnot rozsianych na pięciu
kontynentach ... uznaję Drogę Neokatechumenalną jako itinerarium
formacji katolickiej ważne dla współczesnego społeczeństwa i dla
naszych czasów. Życzę zatem, by Bracia w Biskupstwie docenili i
wspomagali – razem ze swoimi prezbiterami – to dzieło nowej ewangelizacji..." .
Droga neokatechumenalna przyczynia się do ożywienia ducha misyjnego w parafii, do wzrostu świadomości, że Kościół nie istnieje sam
dla siebie, ale istnieje po to, aby być znakiem świadczącym, że Zbawienie ludzkości już się dokonało. Tym samym przyczynia się do
wypełnienia się słów Chrystusa: „Wy jesteście solą ziemi”, „Wy jesteście światłem świata”. Mam nadzieję, że każdy z nas znajdzie swoje
„miejsce” w Kościele, tam gdzie czuje, że Bóg go wzywa.
(Opracował Michał Mrówka)
5
Z ciemności do światła we Wspólnocie Cenacolo
Wspólnota Cenacolo (Wieczernik) to miejsce,
które przygarnia młodych chłopaków i dziewczyny, przeważnie z problemami uzależnienia od
narkotyków, żyjących na marginesie społecznym:
zbuntowanych, zagubionych, nieszczęśliwych,
rozczarowanych, poranionych, chcących odnaleźć
własną tożsamość i sens życia. Pomysł powstania
wspólnoty zrodził się w sercu siostry zakonnej
Elwiry Petrozzi, która zapragnęła swe życie podarować Bogu, służąc narkomanom i wszystkim
zagubionym młodym ludziom.
Wspólnota narodziła się w 1983 roku, a jej „dom
matka” znajduje się na wzgórzu w Saluzzo
(Piemont) we Włoszech. W ciągu 25 lat istnienia
wspólnoty powstały 52 domy na całym świecie:
we Włoszech, Bośni i Hercegowinie, Chorwacji,
Słowenii, Polsce, Rosji, Austrii, Francji, Wielkiej
Brytanii, Irlandii, USA, Brazylii, Meksyku, Argentynie i Peru.
Siostra Elwira wiedząc, że tylko Jezus zna wnętrze człowieka i wie jak uzdrowić jego rany, stosuje jedyną metodę leczenia – „Chrystoterapię”. A
więc wszystko bez tabletek, operacji, psychiatrów
i psychologów.
– Dzięki światłu modlitwy odkrywamy, że problemy tkwią w nas, a nie są poza nami, że podstawowym problemem nie są narkotyki czy inny nałóg,
ale niezdolność do życia. Narkotyki, nałogi to
tylko następstwo złego życia, pozbawionego wartości chrześcijańskich – mówią chłopcy ze wspólnoty. Zło, z którym walczą codziennie to: egoizm,
brak zainteresowań, brak przebaczenia, pycha.
Wspólnota poprzez prosty, rodzinny, zorganizowany tryb życia oparty na benedyktyńskiej regule
„ora et labora” (módl się i pracuj), a także prawdziwej przyjaźni, poświęceniu oraz żywej wierze
w Jezusa, pomaga im dostrzec wreszcie ich problemy i trudności. W ciągu codziennego wspólnotowego dnia (od 6.00 do 22.00) przeplatają się ze
sobą modlitwy (Różaniec, Adoracja, Eucharystia,
Liturgia Godzin), praca, wspólne rozmowy, dzielenie się Słowem Bożym, gry i zabawy. „Styl
życia jest prosty, ale surowy, wymaga poświęcenia, ponieważ chcemy, aby czas we wspólnocie
stał się początkiem nowego życia. Żeby stać się
kimś nowym trzeba od siebie wymagać... Okres
leczenia trwa około czterech lat, bez papierosów,
używek, telewizji, gazet, seksu, pisania listów do
mamy... „Jedynie przez wyrzeczenia można zrozumieć ofiarę Jezusa. On nawet jak cierpiał, nie
powiedział „ nie” krzyżowi.
Aby zdrowienie się dokonywało, nowoprzybyłym
do wspólnoty chłopakiem, zajmuje się „Anioł
Stróż” – czyli chłopak (we wspólnocie dla chłop-
6
ców), który co najmniej od kilku miesięcy przebywa już we wspólnocie. On troszczy się o swojego
podopiecznego przez 24 godziny na dobę. Jego
zadaniem jest przekazanie nowemu chłopakowi
stylu życia we wspólnocie. Na początku „Anioł
Stróż” pracuje zamiast niego, bo nowicjusz nie ma
siły ani woli, by robić cokolwiek. Razem z nim
walczy z chęcią ćpania i czynienia zła, które
zwłaszcza na początku, jest bardzo silne. Dla
obydwu takie doświadczenie przynosi wiele korzyści – dla „Anioła Stróża”, bo w cierpieniu uczy
się on kochać, i dla nowego chłopaka, bo może po
raz pierwszy zaprzyjaźnić się z osobą, która bezinteresownie mu pomaga.
Chłopcy, zanim znaleźli się we wspólnocie, szukali często szczęścia idąc drogą łatwej zabawy. –
Uczymy ich, że szczęście rodzi się w cierpieniu,
które zawsze było dla nich znakiem słabości i
niższości. Uważamy, że tylko ten, kto cierpiał,
jest w stanie pokochać, zrozumieć i pomóc drugiej
cierpiącej osobie – mówi siostra Elwira, założycielka Wspólnoty.
We wspólnocie każdego dnia widać Zmartwych-
wstanie Chrystusa poprzez powracające życie na
twarzach tych, którzy dawno już utracili nadzieję.
Gdy młodzi chłopcy, dziewczyny opuszczają
wspólnotę, mają siłę żyć dzięki miłości darmowej,
która rodzi się z Chrystusowego krzyża, która
przywraca życie umarłym, więźniom wolność,
niewidomym wzrok, a Cudu Której doświadczyli,
gdy stawali oko w oko ze swoimi słabościami,
prosząc o pomoc Jezusa, obecnego w otaczających ich braciach ze wspólnoty.
W Polsce obecnie istnieją trzy domy Wspólnoty
Cenacolo: w Gniezkowie, Jastrzębiu Zdroju i
Porębie Radlnej k. Tarnowa
W ciągu 25 lat istnienia wspólnoty, dzięki talentom tych młodych, powstały pieśni, książki. Młodzi tworzą też od 1986 roku gazetę
„Zmartwychwstanie”, którą można zamówić bez-
płatnie
na
stronie
[email protected]
Ja miałam okazję odwiedzić dom Wspólnoty Cenacolo dla chłopaków różnych narodowości,
„Campo della vita” (Pole życia) w Medziugorie, i
słuchać tam poruszających świadectw i koncertu
utworów religijnych o ich drodze z ciemności do
światła, ze śmierci do życia... Było to wzruszające, radosne i autentyczne przedstawienie – wyznanie młodych, którzy radowali się z odzyskanego
życia. Ich radości nie da się zapomnieć.
Dla zainteresowanych Wspólnotą Cenacolo polecam również stronę www.campo-della-vita.org.
oraz artykuł w dwumiesięczniku „Miłujcie się” nr
2-2002r., a także książkę o. Slawko Barbaricia
OFM „Perły o zranionym sercu”.
Iwona Serafin
Wyjątkowe Dzieło Boże
Pisząc o różnych przejawach prawdziwego bogactwa dzisiejszego Kościoła powszechnego, nie
sposób, choćby w kilku słowach, nie wspomnieć o
Dziele Bożym (łac. Opus Dei). Zapewne wiele
osób słyszało już o samej jego nazwie – Opus Dei,
aczkolwiek różne informacje przekazywane na
temat Dzieła trudno uznać za miarodajne, a niekiedy w ogóle za rzeczywiste. Opus Dei zostało
założone przez św. Josemarię Escrivá w Hiszpanii
w 1928 r. Obecnie, już od 25 lat funkcjonuje jako
jedyna – jak dotychczas w łonie Kościoła – prałatura personalna. Posiada zatem szczególną prawną
formę ustanowioną przez Sobór Watykański II,
mającą na celu realizowanie specjalnych dzieł
duszpasterskich dla różnych grup społecznych z
określonych krajów (dekret Presbyterorum ordinis). Opus Dei jest instytucją należącą do duszpasterskiej i hierarchicznej struktury Kościoła, a na
jej czele stoi prałat, czyli jej ordynariusz mianowany przez Papieża. Członkami Dzieła są przede
wszystkim wierni świeccy (ok. 98%), w większości żyjący w małżeństwie (tzw. supernumerariusze) bądź osoby pozostające w celibacie
(numerariusze). W zależności od rodzaju wykonywanej pracy zawodowej oraz osobistych predyspozycji i możliwości, starają się oni wspierać i
rozwijać różne inicjatywy duszpasterskie podejmowane w Opus Dei. Ich głównym celem jest
zapewnienie wszystkim chętnym wiernym odpowiednich środków formacji duchowej, czemu
służyć mają organizowane w ramach Dzieła liczne
rekolekcje, dni skupienia, pogadanki, spotkania z
ciekawymi osobami. Pomoc udzielana przez
członków i sympatyków Opus Dei kierowana jest
do każdego, a jej celem jest podkreślanie i rozwijanie podstawowych aspektów naszej wiary, a
przez to uświadamianie prawdziwej wartości życia chrześcijańskiego. Jego głównym celem –
stanowiącym można powiedzieć fundament misji
Opus Dei – jest realizowanie powszechnego powołania każdego chrześcijanina do świętości,
wraz z jednoczesnym podejmowaniem aktywnej
pracy apostolskiej. Owo dążenie do świętości, tak
silnie podkreślane w Dziele, stanowić ma drogę
osobistego zaangażowania głównie przez pracę
zawodową oraz nasze codzienne, najzwyklejsze
obowiązki. Chodzi przede wszystkim o takie dążenie do jedności z Bogiem, które możemy realizować w normalnych okolicznościach naszego
życia, poprzez uświęcanie pracy, modlitwę, dbałość o zachowanie jedności naszych zachowań,
czy bezinteresowną pracę apostolską. Wyjątkowość, a jednocześnie uniwersalny charakter misji
Opus Dei, sprowadza się do ciągłego uświadamiania sobie, że praca i zwykłe okoliczności, w jakich
każdy z nas się znajduje, stanowią niezwykłą
okazję do spotkania z Bogiem. Tak często przypominana prawda o tym, że każdy ochrzczony w
równym stopniu powołany jest do pójścia za
Chrystusem, do życia chrześcijańskiego oraz do
głoszenia Ewangelii, znajduje w Dziele swoje
kolejne i niezwykle ważne potwierdzenie.
Marcin Stębelski
Ciekawe linki:
www.opusdei.pl
www.ostatniaszuflada.pl
7
Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej
zaprasza na V Dzień Życia
8.00-16.00 czy 24h? Praca albo zdrowie - wybór należy do Ciebie
Konferencja odbędzie się w sobotę 19 kwietnia w godz. 10.00-16.00 w sali im. K. Brudzińskiego w
Pałacu Kazimierzowskim na terenie kampusu głównego UW. Tematem tegorocznej konferencji jest
praca widziana z perspektywy studenta. Zostaną poruszone zagadnienia możliwości łączenia studiów i pracy z wolontariatem, wpływu pracy na życie prywatne, rodzinne, moralności pracodawcy i
pracownika, asertywności w pracy, granic między zaangażowaniem we własne obowiązki a pracoholizmem, migracji zarobkowej.
Wśród zaproszonych prelegentów znaleźli się m.in.: dr Paweł Kaczmarczyk (Ośrodek Badań nad Migracjami UW), dr Łukasz Hardt (Wydział Nauk Ekonomicznych UW), dr Piotr Kurowski (Instytut
Pracy i Spraw Socjalnych), Karolina Błaszczyk (Fundacja św. Mikołaja).
Honorowy patronat nad konferencją objęło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
SYMPATIA, MIŁOŚĆ, MAŁŻEŃSTWO
Zapraszamy do uczestnictwa w cyklu spotkań poruszających tematy trudne, takie jak czysta miłość,
wzajemne zaufanie, odnalezienie swojej drugiej połowy. Tegoroczny projekt odbywa się w SGH i
SGGW pod hasłem „Do nieba we dwoje”. Konferencje i wykłady poprowadzą m. In. ks. Tadeusz
Bienasz, Wanda Półtawska, Jacek Pulikowski, Jan Halbersztat oraz para, która poznała się za pomocą
portalu przeznaczeni.pl wraz z rzeczniczką portalu. Proponujemy również chwile rozrywki – 18 kwietnia o godz. 20 w Auli Spadochronowej odbędzie się koncert Wioli Brzezińskiej, laureatki
z zespołem Viola New Day, a 19 kwietnia również o godz. 20 bal w Sali Kolumnowej SGH.
Więcej informacji na www.solideo.pl . Przyjdź – nie pożałujesz!
6
6
Akademickie Stowarzyszenie Katolickie Soli Deo
Zapraszamy studentów i pracowników nauki
do udziału w
72. Pielgrzymce Akademickiej na Jasną Górę,
która odbędzie się w dniach 26-27 kwietnia 2008 roku (sobota-niedziela).
Pielgrzymka w tym roku odbędzie się pod hasłem "Stawać się sobą". Bliższe informacje i zapisy na
wyjazd autokarowy u siostry Julianny w zakrystii naszego kościoła. Koszt udziału: 40 zł. Wyjazd nastąpi w sobotę 26 kwietnia o 6.00 rano z parkingu pod mostem Śląsko-Dąbrowskim, a powrót w niedzielę 27 kwietnia wczesnym popołudniem.
Program pielgrzymki przedstawiony jest na folderach dostępnych w kościele
s
!
"
#
$
%
&
'
%
(
)
$
%
*
+
$
%
,
-
"
"
#
"
/
/
"
"
0
.
1
%
-
2
,
3
-
4
'
3
4
#
%
[email protected]
5
Msze św. niedzielne: 8.30; 10.00; 12.00; 15.00;
19.00; 21.00.
Msze św. w dni powszednie: 7.00; 7.30; 15.00;
18.30. (w I piątki miesiąca i 2. dnia miesiąca:
21.00)
8
.
"
-
Sakrament Pokuty i Pojednania: pon.-piąt.
7.00-8.00; 15.00-19.00, sobota: 7.00-8.00, 15-16,
18.30-19; niedziela: w czasie Mszy świętych.
Chrzty dzieci w I i III niedzielę miesiąca o godz
12.00