IT: tu nie ma miejsca na pomyłki :: Jeden świat IT i ubezpieczeń

Transkrypt

IT: tu nie ma miejsca na pomyłki :: Jeden świat IT i ubezpieczeń
Dziennik Ubezpieczeniowy >> Szukaj
Archiwum :: O Dzienniku :: Prenumerata
Mapa strony
Szukaj
Szukaj
Ostatnie Dzienniki:
Zaloguj się
Artykuł: <<< 2016‐11‐24 >>>
Jeden świat IT i ubezpieczeń
Data publikacji: 2016‐11‐24
Dz.U. nr: 4123
Nawigacja
2016‐11‐24 |<< <<<>>> >>|
2016‐11‐23 |<<
IT: tu nie ma miejsca na pomyłki
(Atena)
Ludzie, tak z natury, bardzo boją się zmian. I często na myśl o tym, co obce i nieznane,
przyjmują zamkniętą pozycję, nie chcąc naruszyć zbudowanego już porządku. Znajome?
Owszem, również w biznesie. Potrzeba wielu rozmów, narad i planów, by podjąć decyzję o
jednej zmianie... ‐ Karolina Zysk‐Wieczorek
Podjęcie decyzji o zmianie systemu centralnego jest trudną sprawą. Zakłady ubezpieczeń
poprzedzają je długimi rozmowami, opracowywaniem różnych strategii oraz planów. I jednym
tchem są w stanie wymienić szereg obaw, które nawiedzają głowy zarządzających.
Strach ma wielkie oczy
Do tych najczęściej wskazywanych należy przede wszystkim paraliż firmy związany z opracowaniem, a potem wdrożeniem nowego
systemu. Oznacza to bowiem sporą reorganizację pracy: najpierw konieczność utworzenia specjalnego zespołu, który będzie
odpowiadał za prace nad systemem. Część z powołanych osób odkłada wówczas swoje bieżące zajęcia, pozostali muszą dzielić czas
pracy na stare i nowe obowiązki. Osobną kwestią jest odpowiednie pokierowanie zespołem, składającym się przecież z
pracowników różnych departamentów, o różnej filozofii pracy. A potem, gdy wspólne rozwiązanie zostanie już wypracowane, cała
firma, wraz z partnerami biznesowymi, musi poddać się trudom procesu wdrożeniowego.
W tym miejscu chyba najłatwiej napotkać opór. Branża ubezpieczeniowa pracuje na utartych schematach, które są dość silnie
zakorzenione ‐ zarówno u pracowników centrali, jak i u pośredników. Zwłaszcza tych drugich trudno przekonać do rozwiązań
nowocześniejszych niż te wypracowane kilka, kilkanaście lat temu. Jednak czy tego chcą czy nie ‐ to się dzieje. Bo zmiana systemu
bez zmiany metodologii, procedur pracy, nie ma sensu. Taryfikacja opiera się na coraz szerszej bazie pytań, a systemy IT
ubezpieczycieli pytają o komplet danych kontaktowych ubezpieczonego. Agentowi coraz trudniej zatrzymać część informacji dla
siebie, bo w zdigitalizowanym świecie wszystko widać jak na dłoni. Procesy z back i front office'u przenikają się, kompletnie
zacierając dzielącą je granicę.
Przede wszystkim rentowność
Wymieniając oczywiste obawy ubezpieczycieli związane z wymianą systemu centralnego, trudno nie wspomnieć o kosztach. Nowy
system IT to oczywiście ogromna inwestycja finansowa, z której zwrot będzie mocno rozciągnięty w czasie. A przy aktualnej
rentowności biznesu ubezpieczeniowego trzeba bardziej niż rozważnie podchodzić do wszelkich wydatków. Nie można sobie
pozwolić na źle zaprojektowane czy niedostatecznie precyzyjne rozwiązania. Całość musi być zapięta na ostatni guzik.
Praca nad systemem IT, który będzie idealny dla danej organizacji, musi zatem być pozbawiona wszelkich pomyłek. I to dla wielu
kolejna obawa i powód "przeciw". Biznes ubezpieczeniowy nie jest przecież łatwy ‐ silnie regulowany i uzależniony od prawnych
obostrzeń, z etykietą instytucji zaufania publicznego, musi brać pod uwagę nie tylko swoje interesy, ale przede wszystkim interes
klientów.
Karolina Zysk‐Wieczorek
Komentarz eksperta:
Decyzja o wymianie systemu centralnego rzeczywiście budzi obawy zarządów zakładów
ubezpieczeń. Z własnego doświadczenia wiemy, że najlepszą receptą na to zjawisko jest
zbudowanie właściwego zespołu ludzi ‐ takiego, który odpowiednio podejdzie do projektu i
który będzie zdawał sobie sprawę, że przede wszystkim buduje nowy model biznesowy i
przyszłość firmy, a przebudowa systemu jest tylko platformą dla tej zmiany.
Odpowiedzią są także nowoczesne architektury informatyczne, pozwalające przeprowadzić
wymianę systemu bez "wielkiego wybuchu", który doszczętnie zburzyłby stary świat i zbudował
od podstaw nowy, zupełnie inny. Istotą jest modułowy charakter architektury, dzięki któremu
wdrożenie można realizować w jednym, konkretnym obszarze biznesowym. Z jednej strony
pozwala to w szybkim czasie wnieść nową wartość do biznesu, a z drugiej ‐ w kontrolowany
sposób przeprowadzić przejście między starym a nowym światem. Co istotne, takie działanie na "żywym organizmie"
wymaga precyzji i doświadczenia, ale jednocześnie ogranicza ryzyko popełnienia dużych błędów w projektowanej zmianie
biznesowej.
Ta filozofia przyświecała pracom Ateny nad platformą ubezpieczeniową SPACE, której przewagę postanowiliśmy oprzeć
właśnie na modułowej architekturze. Dzięki szerokiej funkcjonalności, ale też elastyczności każdego modułu, wdrożenie
przebiega iteracyjnie i staramy się, aby każda iteracja trwała zaledwie od 4 do 6 miesięcy. W tym czasie, wraz z klientem,
projektujemy przyszły model, wspólnymi siłami opracowując najlepsze dla danej firmy rozwiązania. Atena chętnie dzieli się
wówczas swoim doświadczeniem i pomysłami, poniekąd przybierając rolę akceleratora tych ważnych dla biznesu zmian.
Tomasz Pszczółka
Wiceprezes, Atena UIF SA
Partnerem cyklu jest Atena UIF SA
Archiwum:
Jeden świat IT i ubezpieczeń
Zobacz firmy: Atena
Komentuj
Prześlij
Drukuj
Artykuł: <<< 2016‐11‐24 >>>
Profesjonalnie o ubezpieczeniach..
Strona przygotowana przez Ogma Sp. z o.o.

Podobne dokumenty