NajdawNiejsze dzieje górNictwa węgla kamiennego w Polsce

Transkrypt

NajdawNiejsze dzieje górNictwa węgla kamiennego w Polsce
Najdawniejsze
dzieje górnictwa
węgla kamiennego
w Polsce
Katalog wystawy
Redakcja naukowa
Adrian Rams
Jaworzno 2014
projekt dofinansowany ze środków
ministra kultury i dziedzictwa narodowego
redaktor
Adrian Rams
recenzenci
Prof. dr hab. Ryszard Kaczmarek
Dr hab. Zbigniew Hojka
opracowanie graficzne
Sławomir Śląski
wydawca
Muzeum Miasta Jaworzna
Dyrektor — Przemysław Dudzik
© copyright by
Muzeum Miasta Jaworzna
druk
Drukarnia Archidiecezjalna w Katowicach
isbn 978-83-934981-5-4
Wstęp
H
istoria górnictwa to jedno z głównych
zagadnień badawczych Muzeum Miasta
Jaworzna. Do realizowanych uprzednio
projektów wydawniczych i edukacyjnych dołączyła nowa wystawa stała, przedstawiająca w rzetelny
i atrakcyjny sposób dzieje miejscowego górnictwa węgla. Realizacja wystawy i wydanie katalogu
Najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego
w Polsce zostało dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Autor scenariusza:
Adrian Rams,
Bartłomiej Cieszyński,
Maria Leś-Runicka
Kurator wystawy:
Bartłomiej Cieszyński, Adrian Rams
Projekt aranżacji:
Marek Żak, Przemysław Dudzik
Opracowanie graficzne:
Sławomir Śląski
Animacje komputerowe:
Adrian Kramarczyk
Prezentacje multimedialne:
Marcin Jania
Makiety i rekonstrukcje:
Paweł Ogarek, Stanisław Rams
Współpraca:
prof. dr hab. Ryszard Kaczmarek,
dr hab. Zbigniew Hojka,
Adam Frużyński,
Wojciech Kamiński
Koordynacja techniczna:
Przemysław Dudzik, Zbigniew Ciepły
Wystawa przedstawia okoliczności powstania i działalności — najstarszej w przedrozbiorowej Polsce
— kopalni węgla w Szczakowej oraz rozwój górnictwa węgla w XIX wieku, który implikował ożywienie innych gałęzi przemysłu i przyczynił się do
przekształcenia rejonu z wiejskiego w przemysłowy.
Górnictwo miało olbrzymi wpływ na przemiany
industrializacyjne, demograficzne i społeczne oraz
procesy urbanizacyjne.
Wystawa ma charakter scenograficzny. W przestrzeni wystawienniczej zrekonstruowane zostały
dwa chodniki oraz zabierka. Na odtworzonych ścianach węgla umieszczono wielkoformatowe wydruki, ukazujące górników przy pracy oraz przemiany
urbanistyczne Jaworzna, opracowane na podstawie
archiwalnych zdjęć z XIX i XX wieku Artefakty widoczne na zdjęciach zostały odtworzone i umieszczone na ekspozycji.
Wystawa typu narracyjnego przekazuje informację naukową w określony sposób. Zwiedzającemu zostaje wskazany pewien problem naukowy,
a odczytywanie treści wystawy można porównać
do odczytywania ilustrowanej książki, gdzie w roli
ilustracji występują eksponaty. Wystawę powinno
się odczytywać następującymi po sobie rozdziałami, ponieważ mamy tu do czynienia z opowiadaniem pewnej historii, która ma swój początek
i koniec. W tej samej konwencji został opracowany
katalog wystawy, który ma konstrukcję chronologiczno-problemową i składa się z sześciu artykułów uzupełnionych materiałem ikonograficznym.
W pierwszym artykule Adrian Rams prezentuje główne założenia wystawy stałej pt. Najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w Polsce
oraz opisuje sposób budowania narracji muzealnej
i muzeologiczne aspekty tworzenia wystawy stałej,
które zostały uwzględnione przy powyższym projekcie. Następnie Maria Leś-Runicka przedstawia
historię kopalni w Szczakowej (1766), która była
najstarszą kopalnią w przedrozbiorowej Polsce:
analizuje próby reform gospodarczych, w zakresie
górnictwa, podjęte przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, określa lokalizację kopalni, wielkość
wydobycia i sposób eksploatacji. W kolejnym artykule Marek Szuwarzyński prezentuje sytuację geologiczną Jaworzna, charakteryzuje miejscowe złoża
węgla na tle Górnośląskiego Zagłębia Węglowego,
opisuje historię wykorzystania jaworznickich złóż
węgla, wyszczególniając cztery etapy, oraz wskazuje perspektywy dalszej eksploatacji. Artykuł Katarzyny Heide został poświęcony dziejom Jaworznickiego Gwarectwa Węgla Kamiennego — spółki,
będącej właścicielem większości miejscowych kopalń w latach 1871–1918, której działalność inwestycyjna znacząco wpłynęła na rozwój urbanistyczny
miasta. Następnie Adam Frużyński przybliża historię górnictwa węgla kamiennego na Górnym
1
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
2
Śląsku, porównując ją ze specyfiką Zagłębia Krakowskiego. Ukazuje rozwój górnictwa w kontekście dziejów politycznych państw, władających regionem oraz techniki górniczej. Powyższe artykuły
zostały poddane naukowej recenzji. Uzupełnienie
katalogu stanowi popularnonaukowy artykuł Bartłomieja Cieszyńskiego, stanowiący kompendium
wiedzy na temat początków górnictwa węglowego
w poszczególnych częściach Jaworzna i najdłużej
działających kopalń. Ponadto autor szeroko opisuje
przemiany cywilizacyjne, które były skutkiem rozwoju górnictwa.
Przemysław Dudzik
Adrian Rams
Adrian Rams
Muzeum Miasta Jaworzna
C
elem artykułu jest przedstawienie głównych założeń projektu nowej wystawy stałej
pt. Najdawniejsze dzieje górnictwa węgla
kamiennego w Polsce, dofinansowanej ze środków
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach priorytetu wspieranie działań muzealnych.
Zadaniem projektu jest prezentacja zbiorów Muzeum Miasta Jaworzna w postaci atrakcyjnej poznawczo wystawy stałej, prezentującej dzieje górnictwa węgla kamiennego w Jaworznie i Zagłębiu
Krakowskim od połowy XVIII wieku do końca
XX wieku. Stworzona zostanie spójna narracja,
prezentująca okoliczności powstania i funkcjonowania — najstarszej w przedrozbiorowej Polsce —
kopalni węgla kamiennego w Szczakowej w 1766
roku oraz rozwój górnictwa węgla w XIX wieku,
który implikował ożywienie innych gałęzi przemysłu i przyczynił się do przekształcenia rejonu
z wiejskiego w przemysłowy. Ukazany zostanie
wpływ górnictwa na przemiany industrializacyjne, demograficzne i społeczne (migracja zarobkowa, konflikty ludności miejscowej z napływową,
ograniczenie aktywności rolniczej) oraz procesy urbanizacyjne (budynki przemysłowe, domy
urzędnicze, kolonie robotnicze). Wystawa będzie
wpisywać się w szeroki kontekst kulturowy tradycji górnictwa węgla kamiennego w Zachodniej
Małopolsce i na Górnym Śląsku, z ukazaniem podobieństw i różnic. Ma służyć opisaniu i zachowaniu, wytworzonych na przestrzeni wieków, tradycji
i zwyczajów górniczych, wpisujących się w kontekst kulturowy górnictwa węgla kamiennego, ze
szczególnym uwzględnieniem zwyczajów i tradycji górniczych z rejonu Zagłębia Krakowskiego
oraz ich wpływu na zwyczaje i obrzędowość ludności wiejskiej.
Jaworzno to niespełna stutysięczne miasto,
leżące we wschodniej części województwa śląskiego. Pod względem historycznym i kulturowym
przynależy do zachodniej Małopolski. Najstarsze wzmianki o wsiach, będących obecnie dzielnicami miasta, pochodzą z I połowy XIII wieku
i związane są z eksploatacją złóż kruszconośnych.
Przez stulecia Jaworzno było wsią, której mieszkańcy trudnili się działalnością rolniczą. Zmiany przyniósł dopiero XIX wiek, gdy w Jaworznie
Najdawniejsze
dzieje górnictwa
węgla kamiennego w Polsce.
Główne założenia nowej
wystawy stałej
i okolicznych wsiach rozpoczęła się przemysłowa
eksploatacja węgla kamiennego. Zapoczątkowało to
industrializację Jaworzna, które w 1901 roku otrzymało prawa miejskie. Przemysłowy charakter miasto zawdzięcza, trwającej ponad 200 lat, eksploatacji bogatych złóż węgla kamiennego. Rozwój górnictwa węgla kamiennego implikował powstanie
i ożywienie innych gałęzi przemysłu: energetyki,
hutnictwa, przemysłu chemicznego. Coraz większa
część lokalnej społeczności znajdowała zatrudnienie w górnictwie i pozostałych gałęziach przemysłu.
Kopalnie, dbając o swoich pracowników, budowały
domy dla urzędników, kolonie robotnicze, szkoły,
ochronki i inne budynki użyteczności publicznej.
Wiele z nich zachowało się do dnia dzisiejszego, dalej pełniąc swoją pierwotną funkcję. Przeznaczenie
części budynków zmieniono, przykładowo w budynku, który był niegdyś domem dla urzędników
jaworznickiego Gwarectwa znajduje się dziś siedziba Muzeum Miasta Jaworzna. Szyby kopalniane
nadal wpisują się w krajobraz Jaworzna. Mimo
że kopalnie nadal zatrudniają tysiące górników,
to ukształtowane na przestrzeni wieków tradycje
i zwyczaje górnicze zaczynają zanikać. Rolą muzeum regionalnego jest je opisywać i dbać by je
kultywowano.
Zadanie zakłada zwiększenie konkurencyjności Muzeum Miasta Jaworzna na lokalnym rynku
instytucji kultury, poprzez podniesienie atrakcyjności wystawy stałej, dzięki zastosowaniu nowoczesnych środków multimedialnego przekazu
i zbudowaniu ekspozycji typu scenograficznego.
Koncepcja zastosowania powyższych rozwiązań
podyktowana jest wnioskami wyciągniętymi z obserwacji i rozmów z gośćmi naszego Muzeum.
Bliskie sąsiedztwo silnych ośrodków muzealnych
w Krakowie, Katowicach i na Górnym Śląsku z ich
atrakcyjną ofertą wystawienniczą, budzącą zainteresowanie i uznanie mieszkańców Jaworzna (np.
Fabryka Schindlera i Podziemia Rynku Muzeum
3
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
4
Historycznego Krakowa lub nowo projektowana
wystawa Muzeum Śląskiego w Katowicach). Wskazuje to kierunek, w którym należy zmierzać, tworząc stałą wystawę naszego Muzeum.
Projekt zakłada budowę wystawy typu scenograficznego. W przestrzeni wystawienniczej zrekonstruowane zostały dwa chodniki (z obudową drewnianą i metalową) oraz zabierka. Na odtworzonych
ścianach węgla umieszczono wielkoformatowe wydruki, ukazujące górników przy pracy oraz przemiany urbanistyczne Jaworzna, opracowane na podstawie archiwalnych zdjęć z przełomu XIX i XX wieku.
Artefakty widoczne na zdjęciach (narzędzia, wózki
kopalniane itp.) zostały odtworzone i umieszczone
na ekspozycji, a zwiedzający będą mogli wziąć je do
ręki. Zrekonstruowano następujące obiekty: obudowę chodnika, cembrowinę szybu i ręczny kołowrót,
wózek do transportu urobku, narzędzia górnicze
(pyrlik, żelazko, bulga. Ponadto wykonano: makiety szybów kopalnianych, przekrój szybów i chodników kopalni w Szczakowej oraz makietę galara
przemszańskiego.
W aranżacji przestrzeni zostaną wykorzystane
urządzenia multimedialne, w postaci trzech telewizorów oraz komputera all-in-one, na którym będą
przedstawione główne zagadnienia merytoryczne,
prezentowane na wystawie:
– Geologiczne aspekty powstawania złóż węgla.
– Górnictwo kruszcowe w średniowieczu jako
element wpływający na technologię wydobycia węgla oraz zwyczaje i obrzędy górnicze.
– Przyczyny powstania, działalność i rynki zbytu
najstarszej kopalni węgla kamiennego w Szczakowej.
– Przemysłowa eksploatacja węgla w XIX i XX
wieku
– Przemiany demograficzne, społeczne i obyczajowe spowodowane industrializacją.
– Najdawniejsze narzędzia górnicze i technologia eksploatacji złóż.
– Tradycje i zwyczaje górnicze.
– Gwarkowie i gwarectwo — ewolucja pojęć na
przestrzeni XVIII i XIX wieku.
muzeologiczne aspekty
tworzenia wystawy
Zespół eksponatów muzealnych, rozumiany jako
przedmiot kulturowy, stawia przed nami pytanie
o sposób jego istnienia. Wynika to z faktu, że funkcje eksponatu powiązane są z różnymi interpretacjami pojęcia prawdy i nieprawdy. Zagadnienia te
wiążą się z podstawową rolą eksponatu jako środka
informacji naukowej lub przedmiotu przeżycia estetycznego, ucieleśnienia rozmaitego rodzaju wartości1. Kluczowe są tu pytania o prawdę i nieprawdę
1
J. Świecimski, Eksponat muzealny w aspekcie zagadnień ontologicznych, estetycznych i etycznych, „Zeszyty Naukowe
Uniwersytetu Jagiellońskiego Opuscula Musealia” (dalej:
„ZNUJ OM”) 2004, z. 13, s. 9.
obiektu kulturowego, w jaki sposób są one w nim
zakodowane i przekazywane. Roman Ingarden
twierdzi, że przedmiot kulturowy w strukturze ontologicznej oprócz bytu materialnego posiada nadbudowane — ponad jego materialnym podłożem
— warstwy. Jerzy Świecimski uważa — zgodnie
z poglądami Ingardena — że „dzieło to przedmiot
bytowo heterogeniczny, który obok swej materialnej podstawy posiada równoległy fundament bytowy w akcie świadomościowym poznającego lub
przeżywającego podmiotu, w wyniku czego ma
swą treść, swój sens, wymowę estetyczną i jako takie jest ono nam dane do jego rozumienia i przeżycia”2. Warstwy mogą konstytuować się w aktach
świadomości poznającego je podmiotu, wówczas
przedmioty kulturowe stają się dla nas zrozumiałe. Zbiór obiektów wykorzystanych do stworzenia
niniejszej wystawy spełnia kryteria dzieła w myśl
definicji Ingardena. Rozpatrując aspekt podłoża
materialnego, jest to zbiór obiektów — w dużej
mierze — unikatowych. Z punktu widzenia ich
prezentacji w regionalnym muzeum równie ważne
jest, że większość z nich pochodzi z miejscowych
kopalń. Zgromadzony zbiór obiektów zasługuje na
wyeksponowanie przy pomocy, którego wszystkie odkryte warstwy zostaną w klarowny sposób
przedstawione.
Kolejnym węzłowym zagadnieniem jest sposób kreowania autentyczności zespołu eksponatów.
Częste są dwa sposoby kreowania obiektu muzealnego na wystawie3. Pierwsze stanowisko zakłada,
że muzeum — rozumiane jako zdarzenie, a nie
instytucja — ma charakter mimetyczny, czyli pełni
funkcję naśladowczą. Tworzy związek między dzisiejszym obserwatorem a dawnym wydarzeniem,
faktem albo przedmiotem. Sala muzealna staje się
przestrzenią wydzieloną ze świata widza na wzór
sceny teatralnej4. W tym miejscu przychodzi mi na
myśl porównanie, którego użył francuski archeolog
i etnolog André Leroi-Gourhan, że dla archeologa odtworzenie zachowań ludzkich, utrwalonych
w źródłach archeologicznych jest podobne do
sytuacji widza, który spóźnił się na spektakl w teatrze: zastał opuszczoną przez aktorów scenę i na
podstawie dekoracji usiłuje odtworzyć treść sztuki.
W podobnej sytuacji znajduje się osoba zwiedzająca muzeum. Nawet gdyby zrekonstruować w najdrobniejszym szczególe dawną kopalnię czy szyb
i wyposażyć je w oryginalne sprzęty, to zdajemy
sobie sprawę, że górnicy nie zaczną w niej wydobywać węgla. Odtwarzanie dawnej rzeczywistości
niesie ze sobą pewną umowność, sztuczność i niekompletność. Celem pracy muzealnika jest eliminowanie owej sztuczności, rozumianej jako wada,
lecz tego celu osiągnąć się nie da. Z konieczności
2
3
4
Tamże, s. 9–10.
W. Michera, Tajemnica butów, czyli pochwała muzeów,
„Konteksty” 1993, z. 1; W. Michera, O symbolicznym dotykaniu rzeczywistości, „Konteksty” 1994, z. 1.
W. Michera, Tajemnica butów…, s. 17.
Instruktażowość i swoista depersonalizacja:
zabytek, wystawa, jest zawsze przykładem
czegoś: tak mieszkano, tak lepiono garnki,
takie robiono wycinanki (…). W gruncie
rzeczy bowiem w takim muzeum nie jest
ważny ten garnek, ta chata, ten twórca
ludowy: to tylko przykłady. Ich znaczenie
polega wyłącznie na wskazywaniu wzorców,
na idealizacji. Zawsze można je zastąpić,
jeden cep drugim, nawet twórcę ludowego,
bo ważna jest tylko cepowość i ludowość
jako pewna funkcja6.
Powyższe rozważania na temat mimetycznego charakteru ekspozycji nastrajają negatywnie, próby
rekonstrukcji są z góry skazane na porażkę, ponieważ mogą jedynie zbliżyć się do wzorca. Jednakże
w sukurs przychodzi Arystoteles, z którego poglądów można wywnioskować, że mimesis to nie tylko
odtworzenie minionej rzeczywistości, czyli mniej
lub bardziej udolne kopiowanie wzorca (działanie
paradygmatyczne), lecz kreacja nowej, czyli działanie konfiguracyjne (syntagmatyczne). Wówczas
muzeum staje się przestrzenią twórczą7. Podążając
za Arystotelesowską teorią, naśladując nie usiłujemy dorównać sytuacji wzorcowej. Pełnię i ciągłość
zastępuje cząstkowość i dyskretność. Rezygnujemy „z pretensji do quasi-magicznego przenoszenia się tam, w tamten kontekst. Nie zrywamy kontaktu z tu, z horyzontem naszego życia. W zdarzeniu muzealnym ulega on jednak poszerzeniu,
musi otworzyć się na obcy kontekst zjawiska, które
napotkał. Jest to jedyny sposób zachowania głęboko rozumianego autentyzmu całego przedsięwzięcia”8. W tym przypadku autentyzm nabiera waloru
symboliczności. Należy odrzucić złudzenia o bezpośrednim kontakcie z rzeczywistością, bo rzeczywistość jest zawsze poza symbolem. Symbol natomiast pełni rolę pośrednika, bez którego horyzont
rzeczywistości byłby nieosiągalny dla naszego
spostrzeżenia zmysłowego. Eksponat muzealny
rozumiany jako symbol jest źródłem poznania,
ale jest pozbawiony charakteru dydaktycznego.
Na równi informuje i angażuje, tworzy z muzeum
miejsce wtajemniczenia9. Prawda symboliczna nie
jest dana, lecz odkrywana. Nabiera charakteru egzystencjalnego, „bo z biernego wystawiania czyni
zdarzenie, a z widza — jego uczestnika”10. Pojmując
prawdę muzealną w wymiarze symbolicznym, widz
5Tamże, s. 18.
6Tamże.
7 W. Michera, O symbolicznym dotykaniu…, s. 82.
8 W. Michera, Tajemnica butów…, s. 18.
9 W. Michera, O symbolicznym dotykaniu…, s. 82.
10 W. Michera, Tajemnica butów…, s. 18
zostaje włączony do wydarzenia muzealnego i staje
się jego integralną częścią. W zdarzeniu muzealnym znajduje się przestrzeń na emocje, ale prawda
symboliczna nie może być zredukowana tylko do
ludzkiej psychiki. Eksponaty muzealne nie mogą
być jedynie źródłem wzruszenia, ale i poznania,
które równocześnie informuje i angażuje.
Podstawą struktury wystawy są różnego rodzaju relacje między jej poszczególnymi składnikami. Można tu wyróżnić dwa systemy, na pierwszy
z nich składają się relacje wzajemne między eksponatami oraz relacje między eksponatami i ich oprawą plastyczną i elementami werbalnymi. Relacje
w wymiarze ogólnym sprawiają, że nawet przypadkowo zestawione eksponaty, które nie mają pierwotnie ze sobą nic wspólnego stają się w sytuacji
ekspozycyjnej zespołem, dającym się określić pod
względem treściowo-znaczeniowym. Zespół eksponatowy niesie ze sobą treść, która nie musi się
ograniczać jedynie do werbalnej formy przekazu.
Treść może być przekazywana w formie awerbalnej, ma to miejsce, kiedy emotywnie odbieramy
zespół eksponatów. Treści awerbalne występujące
równolegle z werbalnymi stanowią modulację sensu przekazywanej w wystawie informacji. Modulacja może mieć odcień emocjonalny, wartościujący
lub deprecjonujący. Można ją porównać do modulacji głosu w wypowiedzi słownej11.
W wymiarze szczegółowym rodzajom relacji
odpowiadają trzy typy zespołów eksponatowych,
różniące się między sobą charakterem zawartości
treściowej, strukturą formalną i funkcją. Mianowicie są to kolekcja, zespół narracyjny i zespół teatropodobny12. Rozważany przypadek zalicza się do
zespołu eksponatowego typu narracyjnego, który
ma za zadanie przekazywanie informacji naukowej
w sposób sterowany. Taka wystawa przeznaczona
jest dla widza nieprzygotowanego merytorycznie,
któremu zostaje wskazany pewien problem naukowy. Odczytywanie treści wystaw tego rodzaju
do odczytywania ilustrowanej książki, eksponaty
występują w roli ilustracji, unaoczniającej temat.
Wystawa jest silnie podbudowana czynnikiem naukowym i powinno się ją odczytywać następującymi po sobie rozdziałami, mamy tu do czynienia
z opowiadaniem pewnej historii.
Zespół narracyjny był kompletowany przede
wszystkim ze względu na jego zdolność do przekazywania określonej informacji i trafność samego
komunikatu. Nie zrezygnowano jednak z podkreślenia wartości artystycznej i naukowej, zasługujących na to obiektów. Na wystawie — obok oryginalnych obiektów muzealnych — zgromadzono
dodatkowe przekaźniki informacji naukowej, takie
jak: modele, kopie, makiety, które udają obiekty
11
12
J. Świecimski, Teoria wystawy muzealnej jako utworu architektoniczno-plastycznego. Relacje międzyeksponatowe jako
podłoże struktury utworu wystawowego, „ZNUJ OM” 1998,
z. 3, s. 20.
Tamże, s. 21.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
kopie są zawsze ułomne, choć oczywiście mogą być
wśród nich lepsze i gorsze5.
Kolejną cechą tak rozumianego muzeum jest:
5
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
6
muzealne. Starano się uniknąć podziału przestrzeni
wystawowej na strefę eksponatów i strefę tekstów.
Teksty i eksponaty mają tworzyć zwartą całość.
Porządek eksponatów, ich przestrzenna relacja do
elementów werbalnych wynikają z układu treści. By
w pełni zrozumieć treść wystawy zestawy eksponatowe należy odczytywać w określonej kolejności13.
Wszystkie przedmioty wystawione, czyli pełniące rolę eksponatów stanowią tylko pewien składnik wystawy jako całości, składnik kluczowy, ale nie
jedyny. Istotnym elementem ekspozycji jest jej oprawa, czyli ogół składników nie będących eksponatami, bez których udziału powstanie jakiejkolwiek
wystawy jest niemożliwe. Do oprawy należy sprzęt
wystawowy i elementy werbalne, czyli podpisy pod
eksponatami i teksty, które służą objaśnianiu prezentowanych przedmiotów lub tematyki, którą ilustrują prezentowane przedmioty14.
Nadrzędną ideą, która przyświeca kreacji wystawy jest upowszechnienie wiedzy15 na temat działalności miejscowych kopalń i wpływu górnictwa
na rozwój miasta. Wystawa, niezależnie od nastawienia poznawczego, staje się przedmiotem przeżycia estetycznego. Nawet w przypadku rygorystycznych warunków merytorycznych, stawianych
przez temat wystawy, co ma miejsce szczególnie
w przypadku wystaw naukowych, kompozycja plastyczna nie może zostać pominięta, bo w przypadku jej braku na to miejsce pojawia się układ mający
charakter kompozycji złej16. „Kompozycja plastyczna wprowadzona do układów eksponatowych nie
może być oczywiście źródłem deformacji naukowej
treści lub zaciemnienia klarowności informacyjnej
układu — zauważa Jerzy Świecimski, gdyż — (…)
staje się niefunkcjonalnym dodatkiem”17. Jednakowoż kompozycja plastyczna ma pełnić rolę służebną, ma pomóc widzowi w uchwyceniu treści
dostępnych jedynie na płaszczyźnie emocjonalnej.
W tym przypadku podzielić należy pogląd Jerzego
Świecimskiego i Piotra Makuły, że czasem pominięcie treści naukowej jest uzasadnione, gdyż ważniejsza jest kontemplacja i przeżywanie wystawy przez
zwiedzającego.„Wkraczający na teren wystawy widz
ma być wręcz upokorzony wielkością dokonania,
sławą i chwałą czy to samej dziedziny, do której
zgromadzone eksponaty należą”18. Oczywiście nie
można zupełnie zrezygnować z naukowego poznania obiektów, ale można zarzucić próby tworzenia
13
14
15
16
17
18
J. Świecimski, Teoria wystawy muzealnej…, s. 32.
J. Świecimski, Teoria wystawy muzealnej…, s. 9–10.
Podział według Jerzego Świecimskiego, który klasyfikuje
muzea i wystawy według ponadtematycznych: idea apoteozy, idea rozpoznania wartości naukowej, idea upowszechnienia wiedzy i dydaktyzmu, idea podporządkowania muzeów i wystaw czynnikowi estetycznemu. Zob.
J. Świecimski, Propozycja nowej typologii muzeów i wystaw muzealnych — jej przydatność praktyczna, „ZNUJ
OM” 2000, z. 10, s. 287–301.
J. Świecimski, Teoria wystawy muzealnej..., s. 27–28.
Tamże, s. 28.
J. Świecimski, Propozycje nowej typologii…, s. 294.
szczegółowych technicznych opisów i typologii19.
Dzięki temu odbiorca nieprzytłoczony przez nadmiar informacji będzie miał możliwość spojrzenia
na całość z dystansu i uzyskania lepszego oglądu20.
Rozważając zagadnienie kreacji obiektu muzealnego należy zwrócić uwagę na relację pomiędzy
muzeum a odbiorcą w czasach kultury masowej.
Widz będzie wymagał wystaw „raczej problemowych niż chronologicznych pokazów, prezentacji
oryginałów uzupełnionej porównawczym materiałem niezabytkowym”21. Podążając za postulatem
Barbary Steinborn, na potrzeby wystawy zostaną
przygotowane: makiety szybów, chodników i wyrobisk kopalnianych oraz animacja komputerowa,
ukazująca zmiany w technice wydobycia.
Ludzie zwiedzający muzeum przechadzają
się, przemieszczają się od jednego eksponatu
do drugiego, a przechadzka ta stanowi
okazję do oglądania, jak i do wymiany myśli,
uwag, często powstających na zasadzie
luźnych skojarzeń. W pierwszym rzędzie
obcują oni z muzeum jak z krajobrazem,
potem dopiero tak jak z tekstem. Kiedy
obserwujemy krajobraz, przerzucamy naszą
uwagę z jednego fragmentu na inny, w różny
sposób nadajemy im też znaczenia22.
Konstruując powyższą wystawę, starano się, aby
była ona przestrzenią przyjazną dla widza. Aby,
mimo wykorzystania zespołu obiektów o charakterze utylitarnym, była nasycona symboliką, wpisanymi w nią treściami, które powinny być percypowane i dekodowane przez widza. Pojmując prawdę
muzealną w wymiarze symbolicznym, widz zostaje
włączony do wydarzenia muzealnego i staje się jego
integralną częścią. Znajduje się w nim przestrzeń
na emocje, prawda symboliczna nie może być zredukowana tylko do ludzkiej psychiki. Eksponaty
muzealne nie mogą być jedynie źródłem wzruszenia, ale i poznania, które równocześnie informuje
i angażuje. Cechą wystawy typu narracyjnego jest
opowiadanie pewnej historii, która ma swój początek i koniec oraz nasycenie treści walorami edukacyjnymi. Jednak by nie przytłoczyć zwiedzającego
ogromem tekstu zrezygnowano z tworzenia technicznych opisów eksponatów. Ograniczono się jedynie do zagadnień kluczowych, które bezpośrednio nawiązują do zgromadzonych eksponatów lub
są obrazowane materiałem ikonograficznym.
19 Zob. P. Makuła, Kreacja obiektu muzealnego na przykładzie zarysu projektu wystawy Kolekcji Bieżanowskiej, „Muzealnictwo” 2009, t. 50, s. 196.
20 A. Wieczorkiewicz, O funkcji i retoryce wypowiedzi muzealnej, „Konteksty” 1996, z. 1–2, s. 47.
21 B. Steinborn, Praca naukowa w muzeach w czasach kultury
masowej, „Muzealnictwo” 1992, z. 34, s. 71. Bożena Steinborn we wstępie artykułu zastrzega, że odnosi się on jedynie do muzeów artystycznych, ale zdaniem
22 A. Wieczorkiewicz, O funkcji i retoryce…, s. 45.
Maria Leś-Runicka
Muzeum Miasta Jaworzna
W
ęgiel kamienny znany był od czasów
starożytnych, wspominają o nim m.in.:
Arystoteles, Pliniusz Starszy i Tacyt.
Kolejne informacje o jego wydobyciu pojawiają
się dopiero w średniowieczu — w Anglii około
833 roku. W okolicy Akwizgranu i Leodium węgiel
był wydobywany w XII wieku, a w Zagłębiu Saary
w pierwszej połowie XV wieku.
Wydobycie węgla na skalę przemysłową rozpoczęło się w Wielkiej Brytanii, gdzie węgiel kamienny był powszechnie stosowany, co najmniej
od początku XVII wieku. Na taki rozwój wydarzeń
wpłynęło wczesne wytrzebienie lasów pierwotnych,
które spowodowało konieczność poszukiwania nowego paliwa1. W Europie kontynentalnej podobne
zjawisko nastąpiło nieco później — na początku
XVIII wieku — a faktyczny przełom nastąpił, kiedy
w Anglii opracowano metodę otrzymywania koksu z węgla kamiennego. Angielski wynalazek bardzo szybko rozpowszechniał się w całej Europie.
W drugiej połowie XVIII stulecia zaczęto budować wielkie piece do wytopu stali z zastosowaniem
koksu. Postęp techniczny przyczynił się do rozwoju
hutnictwa żelaza i stali. W tych warunkach bardzo
szybko postępowało rozpowszechnianie węgla kamiennego, co było przyczyną uruchamiania nowych kopalń na terenie całej Europy.
Pierwsza kopalnia w Prusach powstała w 1707
roku w Tecklenburgu. W latach 20. i 30. XVIII
wieku uruchomiono wydobycie we Francji, Belgii i Saksonii. W 1721 roku odkryto złoża węgla
w Rosji, gdzie rozwinęły się Zagłębia: Donieckie
i Kuźnieckie. W Zagłębiu Saary pierwszą kopalnię
odnotowano w 1751 roku. W Zagłębiu Górnośląskim pierwszą kopalnię — Murcki, uruchomiono w 1740 roku, a kolejną — Wawel we wsi Ruda
w 1751 roku2. Był to początek górnictwa węglowego
1
2
J. Jaros, Zarys dziejów górnictwa węglowego, Warszawa 1975,
s. 24–27. Obliczono, że łączne wydobycie brytyjskiego górnictwa w 1660 roku wynosiło 2.100.000 ton, w 1700 roku
— 2.600.000 ton, a w 1750 roku prawie 4.800.000 ton.
W. Zaleski, Dzieje górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku
do roku 1806, Madryt 1967, s. 149–151. Na Górnym Śląsku
za pierwszą kopalnię uznana została kopalnia w leśnictwie
Kotlisko koło Kostuchny (później kopalnia Murcki), gdzie
wydobywano węgiel od 1740 roku. Drugą w kolejności była
kopalnia we wsi Ruda, w 1751 roku właściciel wsi — von
Kopalnia węgla
w Szczakowej
— Pierwsza
w polsce
w Królestwie Prus. W 1763 roku otwarto pierwszą
kopalnię w Czechach, na terenie obecnego Zagłębie Ostrawskiego3.
Pierwszą kopalnię węgla kamiennego w przedrozbiorowej Polsce uruchomiono w 1766 roku we
wsi Szczakowa. Nie odbiegało to od europejskiej
normy i świadczyło, że nowości techniczne docierały do Polski pomimo kryzysowej sytuacji politycznej. Były to bowiem ostatnie lata przed pierwszym rozbiorem Polski w 1772 roku. Program podźwignięcia polskiej gospodarki miał w tym czasie
bardzo istotne znaczenie, wobec wrogich zamiarów sąsiednich państw. Niezmiernie ważne było
uruchomienie górnictwa, które mogło w istotny
sposób wzmocnić gospodarkę i dostarczyć znacznych dochodów. Król Stanisław August Poniatowski wykazywał szczególne zainteresowanie krajowymi zasobami bogactw naturalnych. Podejmował
szereg przedsięwzięć w kierunku ich rozpoznania
i wykorzystywania jego zasługi w rozwoju polskiego górnictwa są niezaprzeczalne.
wydział gór mineralnych
W październiku 1765 roku król Stanisław August
Poniatowski sprowadził z zagranicy specjalistów
z dziedziny górnictwa i skierował ich do prac górniczych, prowadzonych wówczas w Tatrach. 28 stycznia 1766 roku powołał osobny wydział Komisji Skarbowej — Góry Mineralne, który zwany był również
departamentem górniczym4. Na jego czele stanął
podskarbi Roch z Głogowej Kossowski, mając do
3
4
Stechow sprowadził dwóch górników z Saksonii i polecił
budowę szybu. Był początek kopalni Brandenburg (później
Wawel). Te okolice nie należały wówczas do państwa polskiego, właścicielami terenu, gdzie znajdowała się kopalnia
w Murckach byli książęta pszczyńscy. Po I wojnie śląskiej
(1740–1742) większa część Śląska, z rąk austriackich, przeszła pod władanie pruskie.
J. Jaros, Zarys dziejów górnictwa…, s. 20–21, 32–53.
Działały dwie Komisje Skarbowe — Litewska i Koronna,
utworzone w 1764 roku. Były one kolegialnymi władzami skarbowymi, które obok czynności administracyjno-skarbowych, zajmowały się zagadnieniami gospodarki
w szerszym zakresie. Było to np. budowa dróg i kanałów,
nawiązywanie stosunków handlowych z zagranicą, rozwój przemysłu przez zakładanie manufaktur i promowanie wszelkiej działalności gospodarczej.
7
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
8
pomocy asesorów — Augusta Moszyńskiego, stolnika koronnego oraz barona de Gartenberga. Do pracy w terenie przewidziano fachowców ściągniętych
z Saksonii — Hans August Knoblauch został mianowany inspektorem, Johann Rudolf Knorr majstrem,
a Christian Wilhelm Friese sekretarzem5.
Wszyscy wspomniani fachowcy skierowani
zostali do Doliny Kościeliskiej w Tatrach, pod górę
Ornak. Powierzono im zadanie wznowienia wydobycia srebronośnej rudy miedzi oraz szukania
nowych złóż mineralnych6. Dostawy kruszców
były niezmiernie ważne dla — niedawno otwartej
— państwowej mennicy w Warszawie. Zainteresowania króla Stanisława Augusta nie ograniczały
się tylko do zdobycia surowca dla mennicy, ale do
uzyskania pełnego rozeznania w złożach bogactw
naturalnych. Dlatego wspomnianym fachowcom
polecił również podjęcie szerszych poszukiwań
geologicznych.
Terenem, po którym mogli się poruszać, było
państwo polskie w jego ówczesnych granicach, ale
nie oznaczało to pełnej swobody. W ówczesnych
warunkach prawno-ustrojowych król dysponował
pełnią władzy tylko wobec tzw. królewszczyzn.
Były to kompleksy dóbr ziemskich, które należały do skarbu i były główną podstawą dochodów
państwa. W kwietniu 1766 roku król wydał polecenie „szukania węgli ziemnych, po niemiecku
Steinkohlen” w królewszczyznach. Bardzo szybko
zgłoszono odkrycie takich złóż we wsi Szczakowa,
położonej w starostwie będzińskim. Już w drugim
kwartale 1766 roku Knoblauch raportował o wydobywaniu węgla, a latem tegoż roku miała miejsce pierwsza sprzedaż węgla ze szczakowskiej kopalni7. Niemal natychmiastowa reakcja była możliwa tylko w sytuacji, kiedy miejsce występowania
węgla kamiennego było znane wcześniej.
W tamtym czasie nie posiadano naukowego rozeznania geologicznego, pierwsze przyczynki geognostyczne pojawiły się dopiero po 1795 roku. Nie
oznacza to jednak, że nie posiadano żadnych informacji, w najstarszych opisach kraju oraz opracowaniach przyrodniczych znajdowały się zapisy o „węBiblioteka im. XX. Czartoryskich w Krakowie (dalej:
BCz.), Protokoły i dokumenta do gór mineralnych należące, rkps 906, k. 85.
6 Górnictwo w Tatrach posiadało wtedy wielowiekową
tradycję, pierwsze królewskie przywileje górnicze pochodzą z końca XIV wieku i zostały wydane dla mieszczan
krakowskich i nowosądeckich. Później trwał dynamiczny
rozwój górnictwa złota, srebra, miedzi i ołowiu na całym
Podkarpaciu. Za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego powrócono do tradycji, wznawiając eksploatację w starych robotach górniczych, tak było m.in. z górą
Ornak. Zob.: P. Kutaś, Górnictwo kruszcowe w Tatrach
Polskich, Kraków 2005; H. Jost, O górnictwie i hutnictwie
w Tatrach Polskich, Warszawa 1962.
7BCz., Protokoły i dokumenta do gór mineralnych należące, rkps 906, k. 391–393, 677. W drugim kwartale 1766
roku przez osiem tygodni wydobyto 400 korców węgla,
a w rachunkach za trzeci kwartał 1766 roku zaznaczono
sprzedaż 200 korców dla majstra Weingarta.
glach ziemnych”8. Najstarsze wzmianki pochodzą
z dzieł Szymona Starowolskiego (1627) i Andrzeja
Cellariusza (1659), które mówią o występowaniu
węgla kamiennego w Małopolsce w okolicy Tenczynka9. Dla rejonu Jaworzna ważny jest dokument
z 1640 roku, w którym biskup krakowski Jakub Zadzik wydzierżawił Zacheuszowi Kestnerowi — położone w kluczu sławkowskim — kopalnie galmanu.
Biskup zezwolił Kestnerowi „węgle kamienne z ziemi brać, jeśli mu się będzie podobało, wywozić go
jednak, ani przedawać nikomu nie ma”10. Oznacza
to, że występowanie złóż węgla kamiennego w majątku biskupa krakowskiego było potwierdzonym
i znanym faktem, co najmniej w pierwszej połowie
XVII wieku.
Najbliższym sąsiadem klucza sławkowskiego
było starostwo będzińskie, w którego skład wchodził Będzin z dawnym zamkiem obronnym oraz
wsie: Dąbrowa (później Górnicza), Szczakowa oraz
części Długoszyna i Ciężkowic. W tej okolicy ludność musiała przypadkowo natrafiać na wychodnie
węgla kamiennego, a informacje o tym docierały
do zainteresowanych środowisk. Natomiast lokalizacja pierwszej kopalni w Szczakowej wynikała
z faktu, że wieś w całości była własnością królewską i można było na jej terenie legalnie prowadzić
roboty górnicze. Raporty fachowców z Gór Mineralnych nie zawierają okoliczności odkrycia pokładów węgla, nie przypisywali sobie oni zasługi ich
odnalezienia. Potwierdza to przypuszczenie, że zagraniczni specjaliści nie dokonali samodzielnie odkrycia, lecz wykorzystali znaną od dawna wiedzę
powszechną. Dzięki temu błyskawicznie wykonano królewskie polecenie, a górnicze roboty nabrały
szybkiego tempa. 17 grudnia 1766 roku król Stanisław August zezwolił na ich kontynuację.
W styczniu 1767 roku inspektor Knoblauch
donosił, że „robota w kopaniu węgli niemal we
8
5
9
10
J.A. Rzymełka, Pierwsze opisy geognostyczne Górnośląskiego Zagłębia Węglowego, „Prace Naukowe Uniwersytetu
Śląskiego” 1985, nr 715, s. 102; tenże, Dzieje poznawania
geologicznego Górnośląskiego Zagłębia Węglowego do 1870
roku, „Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego” 1988, nr
898, s. 28–29. W 1609 roku po raz pierwszy użyto polskiego terminu „węgiel samorodny”, oznaczającego węgiel
kamienny, w odróżnieniu od węgla drzewnego, który
określany był jako „robiony”. Węgiel kamienny nazywany
był również jako kopalny (carbon lapideus), żywy (carbon
vivus) albo po prostu kopany.
S. Starovolsci, Polonia sive status Regni descriptio, Coloniae 1632; A. Cellarius, Regni Poloniae, Magnique Ducatus
Lithuaniae. Omniumque regionum juri Polonico, Subjectorum. Novissima Descriptio, Amstelodami 1659. Poza tym
w Jaroszowicach na Górnym Śląsku zastosowano węgiel
kamienny w procesie wytapiania żelaza; według dokumentu z 1657 roku Erdmann Leopold Promnitz, właściciel ziemi pszczyńskiej, polecił wtedy zastosować węgiel
kamienny.
Materiały do dziejów górnictwa i hutnictwa z archiwum
metropolitalnego i kapitulnego w Krakowie, wyd. S. Kuraś,
[w:] Studia z dziejów górnictwa i hutnictwa, t. 3, red. J.
Pazdur, Warszawa 1959, nr 222, s. 354–355.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
9
dwoje się przysporzyła”, a w zakresie transportu
obiecywał, że zimowa aura zostanie wykorzystana
do przewiezienia węgla sankami na brzeg Przemszy do Jelenia, „aby za rozpuszczeniem lodów do
Krakowa spławione były”11. Jeśli chodzi o możliwości produkcyjne, w kopalni zamiast sześciu zatrudnionych górników, można byłoby zatrudnić
60 osób, a wydobycie odpowiednio zwiększyć.
Problem polegał na zorganizowaniu zbytu, kopalnia nie miała stałych odbiorców, urobek magazynowano na hałdzie obok kopalni oraz w Jeleniu na
brzegu Przemszy.
opis kopalni w szczakowej
Po wizycie inspektora Knoblaucha, do Szczakowej
przybył Johann Rudolf Knorr, który jako „majster
Gór Mineralnych” dokładnie zlustrował kopalnię,
sporządził jej pierwszą mapę i załączył ją do raportu z 16 marca 1767 roku12. Z tych dokumentów można dokładnie odtworzyć stan szczakowskiej kopalni. Wydobycie węgla prowadzono w dwóch miejscach, obie lokalizacje charakteryzowały się tym,
że leżały u podnóża wzniesienia, skąd można było
głębić sztolnie w kierunku pokładów węglowych13.
W pierwszym miejscu eksploatacji, które znaj11BCz., Protokoły i dokumenta do gór mineralnych należące, rkps 906, nr 99–104.
12 Tamże, nr 401, 403–409. Raport Knorra z 16 marca 1767
roku z mapką, tekst przetłumaczony i opublikowany,
zob.: S. Zwoliński, Początki górnictwa węglowego w Polsce
przedrozbiorowej, „Przegląd Górniczy” 1960, t. 16, nr 12, s.
656–660.
13 Sztolnia — wyrobisko korytarzowe, drążone w górotworze ze zbocza góry, poziomo lub pod niewielkim wzniosem w głąb góry do złóż kopaliny użytecznej. Szyb —
wyrobisko górnicze pionowe, prowadzące z powierzchni
terenu do złoża kopaliny w głębi ziemi.
dowało się w okolicy dzisiejszej ulicy Wapniówka,
roboty były dość zaawansowane. Głównym wyrobiskiem była sztolnia długości 34–36 m, która przebiła trzy pokłady węglowe. Od sztolni wyprowadzono chodniki eksploatacyjne. Na końcu chodnika
wschodniego planowano głębić szyb. Natomiast
chodnik zachodni prowadzony był w kierunku pokładów węglowych, wykonane były już 3 komory
wybierkowe. Pomiędzy pierwszą a drugą wykonane było przebicie poprzeczne dla uzyskania dróg
transportowych, ale również dla osiągnięcia pokładu węgla produkcyjnego, grubości około 2 m. Na
końcu — po obu stronach sztolni głównej — znajdowały się zawały spowodowane wybieraniem ziemi blisko powierzchni. Zdarzyło się również groźne tąpniecie, dlatego roboty zostały wstrzymane.
Majster Knorr proponował całkowite zaniechanie
eksploatacji w tym miejscu, ponieważ nie było potrzeby zwiększania wydobycia węgla.
Drugie miejsce eksploatacji, tzw. sztolnia niższa, znajdowała się u podnóża Góry Piasku. W tamtym czasie był to koniec zabudowań wsi Szczakowa, która rozłożyła się po obu stronach drogi, biegnącej przez wspomniane wzniesienie; dzisiaj jest
to okolica ulicy Batorego. Główna sztolnia miała
52 m długości i przebijała osiem pokładów węgla.
Na zachód poprowadzono chodnik, w którego biegu znajdował się już szyb wyciągowy. Niezależnie
od tego, na końcu tego samego chodnika zaczęto
drążyć drugi szyb. W tym wypadku Knorr zatrzymał roboty, pracujących w nich ludzi przesunął do
przodków wydobywczych. Tłumaczył, że drugi
szyb w tym miejscu nie jest potrzebny.
Po drugiej stronie, na wschód od sztolni, znajdował się chodnik wybierkowy, który kończył się
częściowo wybranym polem, gdzie wstrzymano
roboty ze względu na częste zawały. Główne pole
Mapa kopalni
w Szczakowej z 1767 r.
wykonana przez
Johanna Rudolfa
Knorra.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
10
Ekstrakt z raportu
Hansa Knoblaucha
— inspektora
Gór Mineralnych
w sprawie działalności
szczakowskiej kopalni.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
eksploatacyjne miało się znajdować nieco dalej, pod
zabudowaniami wsi, po wschodniej stronie drogi.
Tam należało wyprowadzić chodnik od sztolni,
a od niego — za upadem pokładu — kolejne komory wybierkowe. Zdaniem Knorra w Szczakowej,
poza już odkrytymi złożami węgla, nie należało
spodziewać się innych użytecznych kopalin. Tym
niemniej istniejąca kopalnia węgla miała perspektywy rozwoju i uzyskania dochodów, pod warunkiem zapewnienia zbytu węgla. Takim zapleczem
powinny być wapienniki w okolicy Krakowa, „bez
tego nie będzie zysku z produkcji węgla”14.
wielkość wydobycia
W kwietniu 1767 roku inspektor Knoblauch donosił, że bieżąca eksploatacja przebiegała bez większych kłopotów. Możliwości produkcyjne były
większe, ponieważ stan robót udostępniających pozwalał na znaczne zwiększenie wydobycia. Stwier14BCz., Protokoły i dokumenta do gór mineralnych należące, rkps 906, nr 408.
dził przy tym, że zwiększając obsadę górniczą,
można osiągnąć odpowiednie zyski. Przy zatrudnieniu 20 robotników, zysk kwartalny wynosiłby
— 1.000 florenów, przy 30 robotnikach — 1.500
florenów, aż do poziomu 60 robotników i 3.000
florenów czystego zysku. Knoblauch przekonywał,
że kopalnia w Szczakowej posiadała odpowiednie
zasoby i mogła osiągnąć bardzo dobre wyniki. Dawał przy tym przykłady górnictwa saksońskiego,
gdzie przy trzech pokładach węgla o grubości około 80 cm, wydobycie węgla przynosiło znaczący
zysk. W Szczakowej były korzystniejsze warunki,
występowało osiem pokładów o znacznej grubości,
nie było kłopotu z siłą roboczą, więc można było
uzyskać dobre wyniki.
Nie udało się jednak wprowadzić w życie wspomnianego planu, ponieważ załoga szczakowskiej kopalni wynosiła maksymalnie od 6 do 8 robotników,
nie licząc pomocników potrzebnych do odstawy
i transportu urobku. Nadzór sprawował jeden sztygar, ponadto zatrudniano jednego cieślę do roboty
przy drewnianej obudowie wyrobisk górniczych.
Najczęściej jednak obsada wynosiła dwóch górników. Nie zachowały się bliższe informacje na temat
zatrudnionych w kopalni, można jednak założyć
— na podstawie podobieństwa do zagranicznych
kopalń — że sztygar i górnicy byli cudzoziemcami,
zapewne niemieckojęzycznymi. W tamtym czasie
fachowi górnicy wśród Polaków byli rzadkością,
do kraju przybywali specjaliści głównie z krajów
Rzeszy niemieckiej, najczęściej z Saksonii. Natomiast pomocnicy rekrutowani byli z miejscowej
ludności. Transport węgla furmankami na brzeg
Przemszy w Jeleniu był całkowicie w rękach miejscowych chłopów i stanowił dla nich dodatkowe
źródło dochodu.
Kopalnia działała od kwietnia 1766 roku do
września 1767 roku, czyli łącznie półtora roku.
W tym czasie tylko przez kilka miesięcy utrzymano ciągłość wydobycia. Miało to miejsce od kwietnia do lipca 1766 roku oraz od stycznia do kwietnia 1767 roku, łącznie przez siedem miesięcy.
tabela 115
1766
1767
razem
%
Wydobycie w korcach
400
2.100
2.500
100
Sprzedaż
200
4.272
627
25
Zapasy
200
1.673
1.873
75
w tym: kopalnia
-
-
1.307
70
przystań w Jeleniu
526
28
skład w Krakowie
40
2
Jak wynika z przedstawionych danych, uruchomienie pierwszej kopalni w Polsce nie było sukce15 Tamże, k. 147–148, 667–672. Korzec był miarą objętościową, stosowaną głównie do zboża; nie miał jednolitej wartości. Tutaj przyjęto stosowany najczęściej korzec, który
równał się 32 garncom, czyli około 112 kg. Zatem w przybliżeniu ogólna wielkość wydobycia węgla wyniosła około
290 ton, a sprzedaż 70 ton.
16 Tamże, k. 391–393.
17 Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie (dalej:
AGAD), sygn. AK III/291, Zestawienie miesięcznych płac
dla pracowników w służbie królewskiej.
18 AGAD, sygn. AK III/282, k. 9–10.
pod przewodnictwem Krzysztofa Szembeka — do
nadzorowania i kierowania całością prac górniczych w kraju, która stanowiła prototyp ministerstwa górnictwa.
kopalnia w szczakowej w latach
1789–1790
Jesienią 1789 roku król Stanisław Poniatowski polecił wznowienie wydobycia w Szczakowej, ponieważ zdecydowano się na zastosowanie węgla
w rusznikarni w Kozienicach. Pisała o tym ówczesna prasa, donosząc o postępach w budowie fabryki, która miała być zakładem nowoczesnym. Miał
to potwierdzać również fakt zastosowania węgla
kamiennego19. Polecenie dostarczenia 500 korców
węgla do Kozienic, jeszcze przed końcem 1789
roku, otrzymał Jan Filip Carosi20. Był to geolog
i mineralog, pozostający w służbie króla polskiego
od kilkunastu lat. Realizował wiele prac z zakresu
rozpoznania bogactw naturalnych, wykonywał
również zlecenia w zakresie nadzorowania eksploatacji górniczej21.
W swoim raporcie z 28 października 1789
roku wyjaśniał, że napotyka na pewne trudności
w zakresie zebrania odpowiedniej załogi górniczej.
Carosi stwierdzał, że są to jedynie kłopoty przejściowe, a zasadniczą przeszkodę stanowi transport
węgla do odbiorcy. Otwarcie pisał, że nie znalazł
rozwiązania tego problemu i przed nastaniem
zimy nie potrafił zapewnić dostaw węgla. W ówczesnych warunkach komunikacyjnych jedyną dostępną drogą było spław Przemszą do Wisły i dalej
do Kozienic. Podobnie jak przebiegały w 1767 roku
dostawy do warszawskiej mennicy. Teraz trudność
sprawiały tzw. jazy imielińskie, tamy zbudowane
dla potrzeb młynów wodnych, które były istotną
przeszkodą w transporcie wodnym. Carosi proponował, aby okres zimy wykorzystać na zlikwidowanie wspomnianych jazów oraz wydobycie węgla
i składowanie go w dogodnych miejscach na brzegu Przemszy. Na wiosnę można by bardzo szybko
spławić przygotowane zapasy węgla22.
Nie odnaleziono zgody komisji skarbowej na
taki sposób realizacji królewskiego polecenia, ale
faktycznie tak się stało. Sezon wodny do spławiania, czyli tzw. flisu, trwał do końca października
i tej przeszkody nie można było usunąć. W tej sytuacji Carosi zabrał się do wykonania zadania na
W. Kula, Szkice o manufakturach w Polsce XVIII wieku,
Warszawa 1956, s. 784.
20 AGAD, sygn. AK III/96.
21 Jan Filip von Carosi (1744–1799) — urodzony w Rzymie,
do Polski sprowadzony w 1777 roku. W latach 1778–1780
odbywał podróże po Polsce w celu rozpoznania geologicznego kraju. Były to prace realizowane na koszt króla,
wyniki swoich prac opublikował w kilku wydawnictwach.
Był cenionym specjalistą, hojnie wynagradzanym przez
króla, m.in. otrzymał wójtostwo w Czeladzi.
22 AGAD, sygn. AK III/96, k. 224–226, List Carosiego do
wielkorządcy krakowskiego z 28 października 1789 roku.
19
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
sem ekonomicznym. Zdołano sprzedać tylko jedną czwartą produkcji, reszta pozostała na hałdzie
przy kopalni w Szczakowej i na przystani w Jeleniu. Te zapasy na pewno nie zostały zagospodarowane. Jeśli miejscowa ludność nie rozniosła węgla
dla własnych celów, to z upływem czasu uległy one
zwietrzeniu. Mogło się natomiast zdarzyć, że 40
korców węgla na składzie w Krakowie (na Kazimierzu) znalazło nabywcę. Nie zmieniało to jednak ogólnego wyniku, który można nazwać eksperymentem w zakresie produkcji i zastosowania
węgla kamiennego.
Ówczesne państwo polskiego czyniło dopiero starania dla wprowadzenia węgla kamiennego
do powszechnego użytku. Problem zbytu węgla
omawiany był wielokrotnie na posiedzeniach wydziału Gór Mineralnych, stosowne wnioski przesyłali również wspomniani fachowcy: Knoblauch
i Knorr. W swoich raportach podawali przykłady
zastosowania węgla, które znali z innych krajów
europejskich. Uważali, że węgiel należy zaproponować wapiennikom, kuźniom, hutom, indywidualnym kowalom, a ludność powinna zacząć używać węgla jako opału. Inspektor Knoblauch proponował stworzenie systemu terenowych składów
węglowych przy działających komorach celnych.
W ten sposób węgiel byłby dostępny na terenie
całego kraju. Poza tym należało zwiększyć wysiłki
w zakresie promocji, drukować ulotki informacyjne dla zwiększenia liczby chętnych do zakupu
węgla kamiennego. Pojawił się pomysł, aby „całą
tą fabrykę kopania węgla enterprenerowi któremu
zdać”, czyli sprzedać prywatnemu inwestorowi.
W zamian skarb państwa otrzymywałby tylko tradycyjną olborę górniczą, korzyść finansowa byłaby znacznie mniejsza, ale pewna. Wszelkie koszty
i ryzyko, związane z wydobyciem i zbytem węgla,
ponosiłby prywatny właściciel kopalni16.
Król Stanisław August Poniatowski nie podjął wtedy takiej decyzji, kopalnia w Szczakowej
została unieruchomiona wobec braku odbiorców
węgla. Zagraniczni specjaliści nadal pozostawali w służbie polskiego króla: Hans August Knoblauch należał do wysoko opłacanych pracowników, miesięcznie otrzymywał wynagrodzenie
w wysokości 8.233 zł17. Nie znamy dalszych jego
losów i sposobu wykorzystania jego umiejętności
w służbie polskiego króla. Wiemy natomiast, że 10
czerwca 1771 roku król Stanisław Poniatowski wysłał Johanna Rudolfa Knorra na Litwę, dla sporządzenia raportu o zasobach tamtejszych bogactw
mineralnych18. Działalność króla i powołanych
przez niego służb w zakresie rozwijania górnictwa trwała nadal, pomimo wszelkich trudności.
W 1782 roku król powołał Komisję Kruszcową —
11
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
12
miejscu w Szczakowej, musiał przygotować warunki do wznowienia wydobycia w opuszczonej
kopalni. Od jej zatrzymania minęły dokładnie 22
lata, należało zebrać odpowiednią załogę i wykonać roboty, pozwalające na podjęcie eksploatacji.
Carosi wykonywał swoje zadanie z wielkim
zaangażowaniem i przekonaniem o jego słuszności. Nie można tego powiedzieć o innych królewskich urzędnikach, którzy z racji zajmowanych
stanowisk brali udział w akcji zabezpieczenia dostaw węgla. Zarządcy dóbr królewskich cały czas
wątpili w sens i racjonalność przedsięwzięcia.
W raportach zwracali uwagę na dostatek drzewa
do produkcji węgla drzewnego w Kozienicach. Do
końca nie rozumieli interesu gospodarczego w zastosowaniu węgla kamiennego, transportowanego
z tak daleka23.
Tymczasem wysiłki Carosiego zakończyły się
sukcesem, w początku stycznia 1790 roku w Szczakowej ruszyło wydobycie węgla. Odkopano dawne
sztolnie i wybierano węgiel z odkrytych uprzednio
pokładów. Pamiętajmy, że były to stosunkowo niewielkie głębokości, maksymalnie do kilkudziesięciu metrów. Eksploatacja trwała, nieprzerwanie,
do końca czerwca 1790 roku. Łącznie wydobyto
1060 korców węgla, z tego: 760 korców dostarczono do Kozienic, 250 korców składowano w Krakowie, a 50 korców na przystani w Jeleniu24. Po
wysłaniu wspomnianej partii węgla do Kozienic,
nie zwiększono wydobycia, oczekując na decyzję
odbiorcy w sprawie kolejnych dostaw. Wobec jej
braku, roboty górnicze w Szczakowej zostały zatrzymane. Dopiero w lutym 1791 roku uzyskano
rezygnację z dostaw węgla ze Szczakowej, „jako
wiele mają siarki, tak przeto mało są zdatne do roboty”25. Oznaczało to powtórne zamknięcie kopalni w Szczakowej.
W porównaniu z pierwszym uruchomieniem
kopalni, wyciągnięto pewne wnioski. Wydobycie
prowadzono na potrzeby rusznikarni. Dostawy zaliczkowe były niewielkie i zostały wyekspediowane
na etapy pośrednie w Jeleniu i Krakowie. W takich
miejscach węgiel można było sprzedać innym
odbiorcom. Nie gromadzono natomiast węgla na
hałdzie przy kopalni, co miało miejsce poprzednim razem. Wydatki, związane z ponownym uruchomieniem szczakowskiej kopalni, przedstawia
tabela 226:
23
AGAD, sygn. AK III/96, k. 223, 236, Listy Benoe — wielkorządcy krakowskiego z 1 i 12 grudnia 1789 roku.
24 Tamże, k. 377–391. 250 korców zostało „odkrytych”, ale
jako nie wydobyte nie zostały zaliczone do ostatecznego
wyniku. Zwyczaj dopisywania tego rodzaju węgla wynikał
z chęci uzyskania lepszych wyników ekonomicznych i pochwalenia się przed przełożonymi.
25 AGAD, sygn. AK III/106, k. 191, Pismo Fontany — zarządcy kozienickiej ekonomii.
26 AGAD, sygn. AK III/103, k. 377–391, Rozliczenie Carosiego z 4 grudnia 1790 roku.
tabela 2
zł
gr
%
materiały
134
10
5,2
transport do pala
360
9
14,2
płace ogółem
z tego – sztygar
robotnicy
1.602
648
954
5
5
62,8
40,5
59,5
Inne
453
6
17,8
RAZEM
2.550
5
100,0
Potwierdza się powszechne w tamtej epoce zjawisko, że materiały, sprzęt i narzędzia nie stanowiły
większego problemu. W opisywanym przypadku te
koszta były bardzo niskie, zaledwie 5,2% ogólnych
nakładów. Do prowadzenia wydobycia potrzeba
było zaledwie jednej linki konopnej, surowej skóry
wołowej do pompy, jednej liny smolnej do szybu
oraz tzw. żelaziwa, czyli różnych gwoździ, haków
i prętów27. Narzędzia w rodzaju kilofa, młota czy
łopaty należały do wyposażenia robotnika, który
przychodził do pracy z własnym sprzętem. Dotyczyło to również ubrania roboczego oraz lampki
górniczej.
Większą pozycją były pozostałe wydatki, na
które składały się koszty kancelaryjne: papier, przybory do pisania, opłaty posłańców, ale również spore nakłady na tzw. próby. Do Kozienic wysyłano
drobne partie węgla furmanką, aby sprawdzić jego
przydatność. Trzeba również pamiętać, że podróże służbowe Carosiego, odbywane konną bryczką,
również mieściły się w tej kategorii wydatków. Znacząca większość środków finansowych związana
była z płacami zatrudnionych ludzi. W tym zakresie
należy zauważyć, że wynagrodzenie dla generalnego dyrektora Carosiego nie mieściło się w kosztach ogólnych kopalni. Jan Filip Carosi był na liście
płac króla Stanisława Poniatowskiego i otrzymywał
uzgodnione wynagrodzenie.
Kopalnią bezpośrednio zarządzał sztygar, którym był niejaki Anton Goltz. Był to fachowiec
pochodzenia niemieckiego, nie wiadomo skąd dokładnie pochodził. Na dokumentach podpisywał
się z dumą jako königlich polnischer steiger (królewski polski sztygar)28. Na czele załogi robotniczej
stał niejaki Johann, zapisany jako majster — górnik. Zatrudniony był od lutego do końca kwietnia
1790 roku, czyli przez okres trzech miesięcy. Od
maja 1790 roku nie ma go już na liście płac, nie wia27 Na pewno zużywano również drewno, w postaci tarcicy,
jak i okrąglaków do obudowy wyrobisk. Tego wydatku
nie uwzględnił Carosi w swoich rachunkach, ponieważ
drzewo pochodziło z lasów skarbowych. Zwyczajem
tamtej epoki nie płacił za drzewo fizycznie, zostało tylko
odnotowane w zapiskach leśniczego, dlatego nie figuruje
w rachunkach kopalni.
28 AGAD, sygn. AK III/103, k. 418. Zarabiał miesięcznie 72
zł, co było dla jego podwładnych sumą bardzo wysoką.
Natomiast w porównaniu ze swoimi przełożonymi zarabiał niewiele, specjaliści w służbie króla jak Carosi czy
Knoblauch zarabiali kilka tysięcy złotych miesięcznie. Ale
ich obowiązki nie ograniczały się tylko do działania w ramach jednej kopalni.
29 Tamże, k. 399–407, 411–412, 416, 418, Listy miesięcznych
wypłat opracowane przez sztygara Goltza, będące załącznikami przy rozliczeniach Carosiego z 4 grudnia 1790 roku.
30 Jeden złoty = 30 groszy; zatem stawka dzienna majstra
wynosiła 1,5 zł, Jana Zająca — 1,2 zł, robotnika — 0,6 zł.
Nieznane są przyczyny odejścia majstra Johanna, mógł
zostać zwolniony z oszczędności z chwilą zmniejszenia
wydobycia, ale równie dobrze mógł odejść sam, z powodów osobistych.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
domo skąd przybył do szczakowskiej kopalni, należał zapewne do grupy wędrujących specjalistów
górników, którzy przybywali do Polski z europejskich ośrodków górniczych. Górnicy przenosili się
wtedy bardzo często, ponieważ kopalnie nie miały
dłuższej ciągłości wydobycia. Tak zapewne było
z majstrem Johannem, który pracował w szczakowskiej kopalni w okresie największego natężenia
wydobycia. Został zwolniony dwa miesiące przed
zatrzymaniem kopalni. Zatrudnienie robotników
kształtowało się różnie, w I półroczu 1790 roku wahało się od kilku do dwudziestu kilku osób, stosownie do prowadzonego zakresu robót. W styczniu
1790 roku w kopalni zatrudniano 16 robotników,
w lutym — 23, w marcu — 11, w kwietniu — 29.
W czerwcu i lipcu zatrudnienie było najmniejsze,
jedynie 5–6 pracowników29.
Stan zatrudnienia potwierdzają listy miesięcznych wypłat. Czas zatrudnienia był różny,
w przeważającej większości robotnicy pracowali
od kilku do kilkunastu dni w miesiącu. Dotyczyło
to również wspomnianego wyżej majstra Johanna,
któremu skrupulatnie wyliczano dniówki. Johann
przepracował w lutym 10 dniówek, marcu — 22,
kwietniu — 14, co było największą liczbą dniówek
wśród zatrudnionej załogi. Wynikało to z faktu, że
był fachowcem górnikiem i bez jego udziału nie
mogły być prowadzone żadne roboty górnicze.
Stawki za szychtę były stałe, majster Johann zarabiał 45 gr za dniówkę, natomiast stawka robotników wynosiła 18 gr. Po odejściu majstra Johanna
jego obowiązki przejął Jan Zając (z pochodzenia
Polak), który prawdopodobnie drogą praktyki nabył górnicze umiejętności. Nie był jeszcze w pełni
uznanym fachowcem, dlatego kierował pracami
w okresie kończenia eksploatacji w maju i czerwcu
1790 roku. Zarabiał również mniej od zagranicznego fachowca — 36 gr za dniówkę30.
Z zachowanych list zarobkowych można poznać bliżej zatrudnionych robotników, chociaż
sztygar Antoni Goltz miał istotne kłopoty z zapisywaniem polskich nazwisk. W styczniu i lutym 1790
roku w ogóle ich nie rozróżniał, zapisywał robotników tylko z imienia. Później fonetycznie, w dość
dziwaczny sposób, zapisywał w niemieckim gotyku
nazwiska polskich robotników. Można wśród nich
odczytać następujące nazwiska: Jamroz, Zymon,
Zapara, Szymiec, Krawiec, Gaj, Kula, Marszałek,
Obacz. Były to nazwiska mieszkańców Szczakowej,
które występują w księgach metrykalnych z tego
okresu. Pracowali wyłącznie jako pomocnicy, wy-
13
konywali prace pod nadzorem fachowca górnika,
głównie przy odstawie z przodków i transporcie
węgla na plac magazynowy.
W tym czasie Szczakowa miała charakter rolniczy, a działalność kopalni było okazją do zdobycia dodatkowego zarobku. Skorzystali nie tylko
mieszkańcy Szczakowej, również mieszkańcy okolicznych wsi brali udział w działalności kopalni.
Cały transport lądowy, furmankami z kopalni do
przystani w Jeleniu, czyli do tzw. pala wykonywali
chłopi ze wsi Szczakowa, Jaworzno, Dąbrowa i Jeleń. Odbywało się to prawdopodobnie tak samo jak
w okresie pierwszego uruchomienia w latach 1766–
1767. Chłopi zgłaszali się z własnym wozem i końmi, przewóz węgla odbywał się na zasadzie wolnego
najmu. Na liście płac znajdują się takie nazwiska
jak: Banasik, Baran, Brożek, Gaj, Helbin, Radomski,
Słoma, Sarna, Skóra, Terna, Tosza, Wojdyła. Należeli oni do starych, chłopskich rodów z jaworznickich
wsi, które można odnaleźć w najstarszych zapisach
metrykalnych z XVII wieku. Drogę od Jelenia do
Kozienic węgiel odbywał szlakiem wodnym, spławiany Przemszą do Wisły i dalej do Kozienic. Spław
trwał 8 dni, a jego koszty ponosiła administracja
tamtejszej ekonomii królewskiej31.
31
AGAD, sygn. AK III/103, k. 380–382, Expensa na spław
węgli ziemnych spod Jelenia do Kozienic do rusznikarni
Jego Królewskiej Mości z 24 listopada 1790 roku.
Lista płac górników
szczakowskiej kopalni
z 1790 r.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
14
Działalność kopalni węgla w Szczakowej wznowiona po dwudziestu dwóch latach trwała bardzo
krótko, tylko przez pierwsze półrocze 1790 roku.
Podobnie jak w latach 60. eksploatacja górnicza
została wstrzymana z powodu braku rynku zbytu.
Urzędnicy królewscy nie podjęli szczególnych starań dla zapewnienia zbytu szczakowskiego węgla.
Na najwyższych szczeblach władzy nie było już
czasu, ani możliwości zajmowania się tak szczegółowymi sprawami, gdyż narastały problemy w polityce wewnętrznej i zagrożenie zewnętrzne, które
w latach 1790–1795 doprowadziły do upadku polskiej państwowości.
W tej sytuacji kopalnia w Szczakowej musiała
zejść z pola widzenia króla i jego służb. Jeszcze tylko Johann Carosi pisał do króla w sprawie uregulowania należnej pensji, szczególnie zaś upominał
się o pensję dla sztygara Antona Goltza. Okazało się bowiem, że Goltz został ściągnięty — jako
zagraniczny fachowiec — na dożywotnią służbę.
Po zamknięciu szczakowskiej kopalni nikt nie
zatroszczył się o jego byt. Tymczasem osiedlił się
w Polsce na stałe, założył rodzinę i, jak pisał Carosi, pozostawał w wielkiej biedzie z kilkorgiem
małych dzieci. Carosi udzielił mu niewielkiej pomocy, ale prosił króla Stanisława Augusta o wypełnienie własnych zobowiązań wobec Goltza32.
Nie znamy jego dalszych losów. Prawdopodobnie
sztygar Goltz nie pozostawał długo bez zajęcia, ponieważ w najbliższej okolicy rozpoczęły się liczne
przedsięwzięcia górnicze, do których potrzebny
był taki fachowiec33.
Przez kilka następnych dziesięcioleci nie podejmowano w Szczakowej działalności górniczej,
dopiero w 1862 roku odnotowano niewielki zakład
wydobywczy na obszarze 7 miar górniczych, którego właścicielką była Johanna Brückner. Później
kopalnię przejmowali różni przedsiębiorcy34, ale
32
33
AGAD, sygn. AK III/109, k. 119, 126.
W późniejszym okresie spolszczone nazwisko Golc lub
Golec występuje wśród ludności jaworznickiej parafii.
Dla stwierdzenia związku ze sztygarem Goltzem należałoby przeprowadzić dokładny wywód genealogiczny.
34 Johanna Brückner była właścicielką kopalni w latach
1862–1870, Józef Löbenstein w latach 1872–1875, spółka
Simonet i Kapitain z Cieszyna w latach 1881–1892, Hugo
Löbbecke w latach 1897–1900.
wydobywano niewielkie ilości węgla, tak małe, że
nie uwzględniano ich w oficjalnej statystyce państwowej. Wreszcie w 1900 roku zakład zamknął
Hugo von Löbbecke, właściciel cynkowni w pobliskich Niedzieliskach. Było to już ostatnie zamknięcie kopalni, od tego czasu na terenie Szczakowej
nie prowadzi się wydobycia węgla kamiennego.
Marek Szuwarzyński
Złoża węgla
kamiennego
na terenie
Jaworzna
W
15
śród wielu rodzajów surowców mineralnych1 wydobywanych i przetwarzanych na terenie Jaworzna, węgiel
kamienny ma szczególne znaczenie. Przez ostatnie
dwa stulecia wydobyto go tutaj ponad 300.000.000
ton, zaś w najlepszym okresie dla polskiego górnictwa węglowego — w latach 70. i 80. XX wieku —
fedrowało tu 8 oddzielnych kopalń2 (ryc. 1), które
dysponowały obszarami górniczymi obejmującymi ponad 60% obecnej powierzchni miasta (węgiel
znajduje się także w pozostałej jego części, jednak
tam zasoby nie były jeszcze zbadane). Jaworzno
jest więc jednym z miast, o których powiada się, że
„stoją na węglu”. Spróbujmy przyjrzeć się jaworznickim złożom węgla: jakie są, jak je odkryto i jak
potem wykorzystywano, i jakie możemy wiązać
z nimi oczekiwania na przyszłość.
sytuacja geologiczna
W przypadku węgla kamiennego złożem sensu largo
jest cała formacja węglonośna, czyli zawierający pokłady węgla kompleks warstw piaskowców i łupków
o grubości liczącej kilka tysięcy metrów, rozprzestrzeniony na obszarze kilku tysięcy km2 lub więcej.
Takie obszary nazywane są zagłębiami węglowymi,
w naszym przypadku jest to Górnośląskie Zagłębie
Węglowe (GZW). Jaworzno w swoich obecnych granicach w całości leży w jego obrębie (ryc. 2)3.
1
2
3
Oprócz węgla wydobywano tu rudy cynku, ołowiu i żelaza, surowce do produkcji ałunu, wapienie używane do
produkcji wapna i cementu, a także, wykorzystywane jako
kamień budowlany, dolomity stosowane w budownictwie
oraz do wyrobu materiałów ogniotrwałych i topników,
a także surowce ceramiczne. W dalszym ciągu prowadzona jest tu eksploatacja piasku. Por.: M. Szuwarzyński,
Kopaliny użyteczne ziemi chrzanowskiej i ich wykorzystywanie, [w:] Chrzanów. Studia z dziejów miasta i regionu,
t. 3, red. B. Krasnowolski, Chrzanów 2009, s. 16–94.
W całej historii górnictwa węglowego można doliczyć się
kilkudziesięciu kopalń, których obszary w całości lub częściowo znajdowały się na terenie Jaworzna. Por.: J. Jaros,
Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich,
Katowice 1984.
Na podstawie: M. Szuwarzyński, Kopaliny użyteczne…,
s. 72, mapa 8; A. Kotas, Górnośląskie Zagłębie Węglowe, [w:]
Budowa geologiczna Polski. Złoża surowców mineralnych,
red. R. Osika, Warszawa 1987, s. 112, fig. 55.
GZW4 zaliczane jest do euroamerykańskiej, karbońskiej prowincji węglonośnej skupiającej kilkadziesiąt podobnych struktur. Zajmuje ono obszar około
7.500 km2, z czego 5.600 km2 znajduje się w granicach Polski (pozostała część w Republice Czeskiej).
Formacja węglonośna, zwana też produktywną,
osiąga tu miąższość5 dochodzącą do 4.800 m. Składa się z czterech serii6, wg europejskich podziałów
stratygraficznych, reprezentujących dwa piętra karbonu górnego: namur i westfal (tab. 1). Najniżej położona jest seria zwana paraliczną, zbudowana ze
zlepieńców, piaskowców, mułowców oraz iłowców
z wkładkami węgli. W zachodniej i centralnej części
GZW (por. ryc. 1) osiąga ona miąższości od 3.500
m (przy zachodniej granicy GZW) do 1.500 m, zaś
we wschodniej zmniejsza się do około 200 m. W jej
profilu zidentyfikowano znaczą ilość wkładek i pokładów węgla (tab. 1), z czego 114 objęto cyfrową
nomenklaturą, stosowaną w przypadku pokładów
o walorach użytkowych, czyli ponumerowano.
4
5
6
A. Malon, M. Tymiński, Węgiel kamienny 2013, [w:] http://
geoportal.pgi.gov.pl/surowce/energetyczne/wegiel_kamienny. Dostęp dnia: 17.09.2014 r.
A. Kotas, Górnośląskie Zagłębie Węglowe…, s. 105.
W obrębie serii litologicznych wydzielane są mniejsze jednostki zwane warstwami. Szczegółowy podział formacji produktywnej przedstawiono w monografii: Karbon Górnośląskiego
Zagłębia Węglowego, red. E. Rühle, Warszawa 1972. W dalszej
części przedstawimy szczegółowy podział serii posiadających
znaczenie złożowe na terenie Jaworzna — por. tab. 2.
Ryc. 1.
Obszary górnicze kopalń
węgla kamiennego na
obszarze Jaworzna
przed rokiem 2000.
W granicach obszaru
KWK Jaworzno do roku
1973 działała niezależna
KWK Sobieski.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
16
tabela 1
Stratygrafia, litologia i węglonośność karbonu górnego w GZW7
Stefan
D
westfal
C
B
A
C
B
*
A
Numery
pokładów
arkoza kwaczalska
400
0/0
krakowska
seria piaskowcowa
1.640
26/38
110-119
201-218
seria mułow2.000
cowa
71/158
301-327
328-407
górnośląska
seria piaskowcowa
1.100
23/61
408-419
501-510
3.780
601-630
701-723
114/253
801-848
901-920
seria paraliczna
formacja produktywna
Stratygrafia Ogniwo
Maksymal- Liczba
litostratygra- na miążpokłaficzne
szość [m] dów*
SILEZ
namur
Ryc. 2.
Jaworzno na tle
szkicu geologicznego
Górnośląskiego Zagłębia
Węglowego (w granicach
wyznaczonych zasięgiem
górnokarbońskiej
formacji produktywnej).
liczba pokładów numerowanych/liczba wszystkich pokładów i wkładek węgla
Seria paraliczna leży na bezwęglowych osadach najniższej części namuru A, stanowiących ciągłą kontynuację morskich osadów karbonu dolnego8. Jej nazwa pochodzi od środowiska, w którym przebiegała
sedymentacja. Środowisko paraliczne występuje na
wybrzeżach morskich, gdzie kontynentalny reżym
powstawania osadów (delty, laguny itp.) wskutek
okresowego zalewania lądu przez morze przeplata
się z płytkomorskim. Środowisko, w którym osadzały się pozostałe 3 serie, określane jest jako limniczne, od greckiego limne — jezioro, co oznacza, że
powstały w warunkach kontynentalnych9. Najniżej
z nich zalega górnośląska seria piaskowcowa (tab. 1).
7
8
9
Wg: A. Kotas, Górnośląskie Zagłębie Węglowe…, s. 111,
A. Jachowicz, Uwagi o nomenklaturze i identyfikacji pokładów węgla w Górno-Śląskim Zagłębiu Węglowym, „Przegląd Geologiczny” 1957, nr 2, s. 546–549.
A. Kotas, Górnośląskie Zagłębie Węglowe…, s. 110.
Tamże, s. 115.
Między nią a osadami paralicznymi występuje przerwa sedymentacyjna, we wschodniej części zagłębia
podkreślona oznakami erozji. Zasięg występowania
tej serii nie pokrywa całego obszaru GZW (ryc. 1) —
w części wschodniej praktycznie jej brak.
Górnośląska seria piaskowcowa składa się
z piaskowców i zlepieńców z wkładkami iłowców i mułowców oraz z dość licznymi i grubymi
pokładami węgla. Szczególnie zasobna jest dolna
jej część (warstwy siodłowe), gdzie węglonośność
mierzona stosunkiem grubości wkładek i pokładów węgla do miąższości warstw dochodzi do
10%10 (w tej pozycji znajduje się słynny pokład 510,
znany też jako pokład Reden). Kolejnym ogniwem
w profilu (tab. 1) jest seria mułowcowa. Także ona
wyklinowuje się we wschodniej części GZW. Zbudowana jest głównie z mułowców i piaskowców,
z wkładkami iłowców i pokładami węgla, które są
liczne, lecz na ogół cienkie i o dużej zmienności.
Bardziej miąższe pokłady pojawiają się w dolnych
częściach profilu (np. pokład 405)11. Najwyższą
część formacji węglonośnej stanowi krakowska
seria piaskowcowa (tab. 1). Jej zasięg ogranicza się
do wschodniej części GZW i wschodnich partii
części centralnej (por. ryc. 1). Tworzą ją głównie
piaskowce12, charakteryzujące się dużą zawartością
skaleni. Pokłady węgla są tu niezbyt liczne, lecz
o stosunkowo dużej grubości. Formację węglonośną nakrywają bezwęglowe utwory reprezentujące
stefan13, czyli arkoza kwaczalska (tab. 1). Ich zasięg ograniczony jest do wschodniej części GZW,
a ściślej — do najbliższych okolic Chrzanowa
i Jaworzna. W odróżnieniu od utworów formacji
produktywnej, występujące tu szczątki roślinne
nie uległy uwęgleniu, lecz silifikacji, co wskazuje
na dramatyczną zmianę klimatu na obszarze GZW
pod koniec karbonu.
Po zakończeniu sedymentacji karbońskiej obszar zagłębia kilkakrotnie wystawiony był na działanie erozji (w permie, dolnym triasie, triasie górnym,
dolnej i środkowej jurze, kredzie oraz paleogenie
i neogenie). W jej wyniku usunięte zostały rozmaite
części formacji produktywnej. Dlatego na dzisiejszych wychodniach górnego karbonu odsłaniają się
różne warstwy, od serii paralicznej po krakowską
serię piaskowcową. Wychodnie te często przykryte są nadkładem różnych młodszych utworów, od
triasu po czwartorzęd.
GZW powstało w zapadlisku, jakie utworzyło
się na przełomie dewonu i karbonu, czyli w początkowych stadiach orogenezy waryscyjskiej,
w wyniku kolizji dwóch bloków (płyt) skorupy
kontynentalnej, masywu czeskiego i bloku górno10
11
12
13
Tamże, s. 113, tab. 22.
Tamże, s. 115.
Tamże, s. 115–116.
M. Szuwarzyński, Araukaryty chrzanowskie z punktu widzenia geologa, „Chrzanowskie Zeszyty Muzealne” 2012,
t. 4, s. 43–62.
charakterystyka surowcowa
gzw
W obrębie formacji produktywnej zidentyfikowano 510 wkładek19 i pokładów węgla (tab. 1) o su14 Z. Buła, J. Żaba, R. Habryn, Regionalizacja tektoniczna
Polski — Polska południowa (blok górnośląski i blok małopolski), „Przegląd Geologiczny” 2008, nr 10, s. 912–920.
15 A. Kotas, Górnośląskie Zagłębie Węglowe…, s. 117.
16 Problemy te podejmuje program edukacyjny Ośrodka
Edukacji Ekologiczno-Geologicznej GEOsfera w Jaworznie. Por. folder informacyjny: Geologiczne barwy Jaworzna
— w zieleni karbonu, Jaworzno 2014.
17 Szczegółowy opis procesu przekształcania materiału pochodzenia roślinnego w węgiel: M. Książkiewicz, Geologia dynamiczna, Warszawa 1979, s. 250–268.
18 Z. Buła, J. Żaba, R. Habryn, Regionalizacja tektoniczna
Polski…, s. 912–920.
19 Warstwy węgla o miąższości 10–40 cm określane są jako
wkładki, zaś powyżej 40 cm traktowane jako numerowane pokłady. Zob.: A. Jachowicz, Uwagi o nomenklaturze
marycznej miąższość 339 m. Węglonośność, mierzona stosunkiem tej wielkości do maksymalnej
miąższości formacji, wynosi więc 4,12%. 234 pokłady węgla objęto numeracją (tab. 1). Ponieważ
nie wszystkie odznaczają się ciągłością, wg Adama Kotasa można mówić o około 200 pokładach
o walorach użytkowych20. W pokładach tych występują różne rodzaje węgla, od płomiennych po
wysokiej jakości węgle koksujące, a nawet antracyt. Różnią się one między sobą przede wszystkim
stopniem uwęglenia21 (tj. zawartością pierwiastka
węgla), zawartością części lotnych, popielnością,
zawartością siarki itd. Parametry te określają
możliwość ich zastosowania. W szeroko rozumianej energetyce używa się węgli typów: 31, 32 i 33,
zaś w przemyśle koksochemicznym typów: 33, 34
i 35, rzadziej 36 i 37, we wszystkich przypadkach
pod warunkiem, że zawartość popiołu jest niższa niż 9%. Według stanu na 31 grudnia 201322, na
41.500.000.000 ton całkowitych zasobów węgla
kamiennego w GZW, 28.600.000.000 ton to zasoby węgli typów 31 ÷ 33, a 12.200.000.000 ton —
węgli typów 34 ÷ 37 (600.000.000 ton przypisano
zasobom „innych węgli”).
złoża jaworznickie
Zanim przejdziemy do omawiania naszych złóż,
konieczne jest odniesienie się do terminu Krakowskie Zagłębie Węglowe spotykanego w dawniejszej literaturze, także w kontekście złóż na
terenie Jaworzna. Powstał on w okresie, gdy
zagospodarowanie złóż na terenie GZW prowadzono w ramach kilku oddzielnych gospodarek,
początkowo zresztą nie do końca zdając sobie
sprawę, że w sensie geologicznym jest to jedna
struktura. Z tego powodu wyróżniano kilka „zagłębi”, uwzględniając przede wszystkim granice
polityczne (ryc. 3). Większość znanych wówczas
złóż znajdowała się na terenie Śląska pruskiego.
Tę część obecnego GZW nazwano Oberschlesische Kohlenrevier (Górnośląski Okręg Węglowy), od krainy geograficznej (Oberschlesische
Platte). Później stało się to źródłem dla nazwy
całego regionu złożowego. Oprócz niego w granicach Cesarstwa Rosyjskiego wyróżniano Dąbrowskie Zagłębie Węglowe (w krajach niemieckojęzycznych zwano go Polskim), a także dwa
odrębne zagłębia w krajach Monarchii Austro-Węgierskiej: Zagłębie Karwińsko-Ostrawskie
(Śląsko-Morawskie) na pograniczu Śląska Austriaci identyfikacji…, s. 546–549.
20 A. Kotas, Górnośląskie Zagłębie Węglowe…, s. 125.
21 Klasyfikacja przemysłowa w zależności od stopnia uwęglenia wyróżnia następujące typy węgli (z rosnącą zawartością C): 31 — węgiel płomienny, 32 — gazowo-płomienny,
33 — gazowy, 34 — gazowo-koksowy, 35 —ortokoksowy,
36 — metakoksowy, 37 — semikoksowy, 38 — chudy, 41 —
antracytowy, 42 — antracyt.
22 Bilans zasobów złóż kopalin wg stanu na 31 XII 2013 r.,
Warszawa 2014, s. 42, tab. 9.2.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
śląskiego (Brunovistulicum)14. Utwory węglonośne
osadzały się we wschodniej części tego zapadliska.
Odbywało się to w warunkach równowagi między tempem osiadania i zasypywania zapadliska,
która utrzymywała się przez ponad 30.000.000
lat15. Dzięki temu położenie powierzchni terenu
cały czas zbliżone było do regionalnego poziomu wody. W takich warunkach okresowo istniały rozległe obszary podmokłe, o powierzchniach
dochodzących do nawet kilku tysięcy kilometrów
kwadratowych, przechodzące w zbiorniki wodne
typu zarastających jezior. W klimacie, jaki wówczas panował stwarzało to warunki dla niezwykle
bujnej wegetacji, która dostarczała ogromnych ilości szczątków organicznych16 (liści, sporów, kory,
przewróconych roślin i ich odłamków itp.). Ich
akumulacja następowała poniżej poziomu wody,
dzięki czemu były one izolowane od tlenu atmosferycznego i nie ulegały gniciu, lecz stopniowo
przekształcały się w związki humusowe17. Okresowo mokradła tego typu były zasypywane materiałem okruchowym (żwiry, piaski, muły itp.),
co ostatecznie odcinało substancję organiczną od
czynników atmosferycznych, a stopniowo pogrubiająca się warstwa nadległa wywoływała nacisk,
który umożliwiał jej przekształcanie w węgiel
(uwęglenie).
Pod koniec karbonu na formację produktywną
nasunął się od zachodu orogen morawsko-śląski
(ryc. 1). Rozwinęła się także tektonika fałdowa
i uskokowo-zrębowa w strefie Kraków–Lubliniec,
której przejawy widoczne są w górnośląskiej strefie fałdowej18, z nieckami bytomską i chrzanowską.
Nie był to koniec strukturalnego kształtowania
GZW. W mezozoiku oraz kenozoiku obszar zagłębia ulegał wielofazowym ruchom tektonicznym
związanym z formowaniem Karpat (ryc. 1), które
w miocenie nasunęły się na południową jego część.
Doszło wtedy do odnowienia (aktywizacji) struktur
waryscyjskich oraz powstała nowa sieć uskoków.
17
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
18
Ryc. 3.
Rejonizacja GZW na
początku XX wieku.
kiego i Moraw oraz Krakowskie Zagłębie Węglowe
w Galicji23.
Określenie „Krakowskie” w nazwie zagłębia
zapożyczono od Rzeczpospolitej Krakowskiej,
a utrwalił je fakt, że po inkorporowaniu Rzeczpospolitej do Galicji jej tereny nazwano Wielkim
Księstwem Krakowskim. Do końca XIX wieku
Zagłębie mieściło się w granicach ówczesnego powiatu chrzanowskiego, ale po ogłoszeniu projektu
kanału Dunaj–Odra–Wisła–Dniestr rozszerzono
jego zasięg na obszar Galicji położony na prawym
brzegu Wisły24. Obszar dzisiejszego Jaworzna znajduje się w zachodniej części tak rozumianego Zagłębia Krakowskiego. Na ryc. 425 pokazano zasięg
rozpoznanych złóż węgla kamiennego w granicach Jaworzna oraz w najbliższych okolicach miasta, a także obszary w fazie rozpoznawania geologicznego (z prawdopodobieństwem, graniczącym
z pewnością, można przyjąć, że także one staną się
obszarami złożowymi). W odróżnieniu omówionego w poprzednim rozdziale złoża sensu largo, tu
przedstawiamy jednostki powstałe w wyniku jego
podziału dla potrzeb zagospodarowania. O ile tam
granice zdeterminowane były czynnikami geologicznymi, tu o granicach obszaru złożowego decydowało porozumienie przedsiębiorcy górniczego
i urzędu udzielającego zezwoleń na eksploatację.
Głównym kryterium dla określenia takich granic
były zazwyczaj techniczne możliwości przedsię23
Nieznane są przyczyny, dla których pracujący dla Sierszańskich Zakładów Górniczych Franz Bartonec nie uwzględnił nazwy Zagłębie Krakowskie na syntetycznej mapie
obszarów węglowych. Zob.: F. Bartonec, Geognostische
Uebersichtskarte des Mährisch-schlesisch-polnischen Kohlenreviers. K.K. Geologische Reichsanstalt, Vien 1894.
24 M. Szuwarzyński, Kopaliny użyteczne…, s. 37.
25 Mapa rozmieszczenia złóż węgla kamiennego GZW wg stanu na 31 XII 2013, [w:] Bilans zasobów złóż kopalin…, s.
50: Mapa koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie oraz
wydobywanie węgla kamiennego i metanu pokładów węgla
kamiennego na obszarze GZW, skala 1: 200 000 wg stanu
na dzień 30-06-2014, [w:] http://www.mos.gov.pl/kategoria/260_mapy/. Dostęp dnia: 17.09.2014 r.
biorcy, a także zasięg wcześniej wydzielonych złóż.
Zdarzało się też, że uwzględniano granice własności ziemskiej (liczne obszary wyznaczono przed
wielu dziesiątkami lat, kiedy czynnik ten miał
większe znaczenie niż dziś). Zdarzało się, że złoża łączono lub dzielono na mniejsze jednostki26.
Z tych wszystkich powodów obszary złożowe mają
bardzo zróżnicowaną wielkość i rozmaite kształty.
Aby przejść od obszaru złożowego do złoża
musimy uwzględnić trzeci wymiar, obrazowany
przez profil geologiczny z pokładami węgla (złożem sensu stricto będą pokłady węgla występujące w obrębie tak zdefiniowanej bryły). Miąższość
formacji węglonośnej osiąga na terenie Jaworzna
około 2.000 m27 (tab. 2). Jest więc mocno zredukowana w porównaniu do profilów z zachodniej
i centralnej części, choć zawiera wszystkie opisane wcześniej serie litologiczne. Jest to skutkiem
zmniejszania miąższości poszczególnych serii ku
wschodowi, w niektórych przypadkach aż do całkowitego zaniku. Skutkiem tego w rejonie Spytkowic miąższość formacji spada do około 1.500 m,
w okolicach Wadowic i Dulowej do 700 m, a w pobliżu Tenczynka do 500 m.
tabela 2
Stratygrafia formacji produktywnej na terenie Jaworzna28
Stratygrafia
seria
krakowska seria
piaskowcowa
seria mułowcowa
Śląska seria
piaskowcowa
seria paraliczna
*
**
warstwy
Miąższość [m]
Pokłady
libiąskie
do 300 (wyklinowują 110-119
się ku zachodowi
i północy)
łaziskie
0-680 (wyklinowują
się ku północy)
201-216
orzeskie 70-250
301-327
załęskie
300-380
328-407
rudzkie
50-140
408-410
siodłowe 0-10
510
*
**
? (ok. 700)
odcinek profilu zawierający pokłady eksploatowane dotychczas w kopalniach jaworznickich;
odcinek profilu zawierający pokłady eksploatowane na terenie Jaworzna przez KWK Niwka-Modrzejów i brane pod
uwagę w nowych projektach górniczych.
26 Na naszym terenie w wyniku łączenia powstało złoże Jaworzno, które początkowo składało się z 4 oddzielnych
jednostek (złoża Jaworzno I, Jaworzno II, Jaworzno III
i Jeleń), zaś przykłady dzielenia widoczne są w dawnym
złożu Jan Kanty, w granicach którego utworzono złoża
Modrzejów i Jan Kanty 1, zachowując częściowo jednostkę
„macierzystą”.
27 K. Matl, Surowce energetyczne, [w:] Surowce mineralne
regionu krakowskiego, red. M. Kamieński, Warszawa 1975,
s. 164 i nn.
28 K. Matl, Surowce energetyczne…, s. 166, tab. 30. Uzupełnienie stanowią materiały publikowane przez serwis internetowy UM w Jaworznie (http://www.jaworzno.pl/)
w związku z prowadzonymi postępowaniami dotyczącymi planowanych inwestycji.
29 Rozpoznano tu wierceniami pokłady występujące do głębokości około 1.000 m, a udostępniono górniczo pokłady
do głębokości 500 m.
30 Na obszarze Niwka-Modrzejów — por. ryc. 1; Raport
o oddziaływaniu na środowisko przedsięwzięcia polegającego na uruchomieniu wydobycia na obszarze zlikwidowanej kopalni Jan Kanty dla przyznania koncesji dla kopalni
Jan Kanty 1. Spółka węglowa Jaworzno Sp. z o.o., Katowice
2012.
31 TAURON Wydobycie S.A. Zakład Górniczy Sobieski
w Jaworznie, zob.: http://www.tauron-wydobycie.pl/spolka/zg-sobieski/charakterystyka-zakladu. Dostęp dnia:
17.09.2014 r.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
Redukcji miąższości towarzyszy wyraźny spadek
węglonośności. Widoczne to jest zwłaszcza w serii
paralicznej, na naszym obszarze praktycznie bez
znaczenia surowcowego. Podobnie jest ze śląską
serią piaskowcową i serią mułowcową — tu zanikają niektóre pokłady, zaś pozostałe cienieją (śląska seria piaskowcowa jest zredukowana na terenie
Jaworzna do kilku metrów, a całkowicie zanika na
wschód od miasta). Wszystko to sprawia, że podstawowe znaczenie surowcowe zyskuje na naszym
terenie krakowska seria piaskowcowa wraz z podścielającą ją górną częścią serii mułowcowej. Zajmują one większą część interwału rozpoznanego
wierceniami i udostępnionego wyrobiskami kopalń jaworznickich29. Pokłady występujące w krakowskiej serii piaskowcowej są dość grube (nawet
do 9,0 m) i na ogół stałe, lecz występują stosunkowo rzadko (statystycznie 1 pokład przypada na
45 m profilu). Rozdzielają je warstwy piaskowca
o grubości nawet 80 m. W przypadku serii mułowcowej grubości pokładów zbliżone są do 2 m,
a częstotliwość występowania w profilu większa.
Niemal wszystkie nadające się do tego pokłady
były i są przedmiotem eksploatacji. Przed rokiem
2000 w dawnej kopalni Jaworzno były to pokłady
207 ÷ 303 (w kopalni Sobieski pokłady 204 ÷ 214),
a w kopalni Jan Kanty (pokłady 208 ÷ 304 oraz
324/1 i 334/1). W planach z lat 80. XX wieku brano pod uwagę możliwość eksploatacji pokładów
308 i 318. Ponadto w północno-zachodniej części
opisywanego terenu prowadzono eksploatację pokładów 409 i 510 w śląskiej serii piaskowcowej 30.
Obecne wydobycie węgla31 pochodzi z pokładów
207, 209 i 304/2. W części południowo-wschodniej
obszaru górniczego (złoże Byczyna) rozważa się
wykorzystanie pokładów 117 i 118 (por. tab. 2). Warunki prowadzenia robót górniczych określa się jako umiarkowanie trudne (podobnie było
w przeszłości). Miąższość obecnie wybieranych
pokładów w ZG Sobieski mieści się w przedziale
od 1,9 do 4,8 m. Upad warstw nie przekracza 10o,
a parametry geometryczne pokładów są na ogół
stałe (umożliwiają prowadzenie ścian o długości
do 300 m i wybiegach od kilkuset metrów do ponad 1,5 km). Z zagrożeń naturalnych występuje zagrożenie pożarowe (węgiel jaworznicki jest skłonny do samozapłonu) i wodne, a w części złoża zagrożenie tąpaniami. Istotne problemy niesie duże
19
zawodnienie złoża, typowe dla krakowskiej formacji piaskowcowej32. Obecnie dopływ do kopalni
wynosi około 57 m3/min. — jest to prawdopodobnie jeden z najwyższych dopływów w europejskim
górnictwie węglowym. Dodatkowo część wód
kopalnianych, dopływająca z serii mułowcowej,
jest zasolona. Mniejsze, ale też stosunkowo duże
dopływy, o wielkości przekraczającej 30 m3/min.,
notowano w kopalni Jan Kanty. Choć obecnie nie
prowadzi się tu wydobycia węgla, utrzymywane
jest odwadnianie w celu ograniczenia rozmiarów
zbiornika wody w nieczynnych wyrobiskach33. Ich
zatopienie sprowadziłoby zagrożenie wdarcia się
wody do sąsiednich kopalń. W ostatnich latach
(po roku 2010) widoczne jest zainteresowanie zasobami węgla poniżej obecnie zatopionych wyrobisk. Intencją potencjalnych inwestorów jest zagospodarowanie pokładu 510 (por. tab. 2), choć na
naszym terenie jest on bardzo zmienny i znacznie
cieńszy niż w Dąbrowie Górniczej. Jego miąższość
waha się od 3,0 do 7,2 m.
Węgiel wydobywany na terenie Jaworzna reprezentuje głównie typ węgla płomiennego (31).
Mówiąc kolokwialnie, jest to „najgorszy” węgiel
w GZW. Po pierwszych badaniach technologicznych (koniec XIX wieku), jakość jego kurtuazyjnie
określono jako „nader mierną”34, co potwierdzało
wcześniejsze, bardziej zdecydowane opinie, oparte na potocznym doświadczeniu35. W czasach, gdy
M. Szuwarzyński, Kopaliny użyteczne…, s. 38, 56.
Zajmuje się tym Centralny Zakład Odwadniania Kopalń
(CZOK), finansowany z budżetu państwa, zob.: A. Czapnik, E. Janson, A. Jasińska, Wybrane problemy monitoringu
w zlikwidowanych kopalniach węgla kamiennego w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym, „Biuletyn Państwowego Instytutu Geologicznego 2009, nr 436, s. 55–60.
34 W. Szajnocha, Płody kopalne Galicyi, ich występowanie
i zużytkowanie: węgle kamienne – węgle brunatne, rudy żelazne – rudy ołowiane – rudy cynkowe – siarka, cz. 1, Lwów
1893, s. 18–19.
35 Stanisław Wodzicki pisał: „(…) Węgiel jaworznicki zawsze
był podłym i nie wytrzymującym konkurencji z węglami
śląskimi”. Zob.: Zdanie Prezesa Senatu względem kopalń jaworznickich, [w:] Rzeczpospolita Krakowska 1815–1846. Wybór źródeł, wyd. J. Bieniarzówna, Wrocław 1951, s. 123–128.
32
33
Ryc. 4. Złoża węgla
kamiennego na terenie
Jaworzna i w najbliższej
okolicy: a) złoża eksploatowane w ZG Sobieski:
1 – Jaworzno,
2 – Byczyna,
3 – Dziećkowice;
b) złoża przygotowywane
do zagospodarowania
przez Tauron Wydobycie
S.A.:
4 – Dąb,
5 – Brzezinka 1;
c) pozostałe złoża:
6a i 6b – Jan Kanty (Z),
7 – Modrzejów (R),
8 – Jan Kanty 1 (R),
9 – Brzezinka (Z),
10 – Wesoła (E),
11a i 11b – Niwka Modrzejów (Z)
12 – Kazimierz Juliusz (Z)
i Kazimierz Juliusz 1 (E),
13 – Siersza (Z),
14 – Ziemowit (E),
15 – Libiąż Janina (R),
16 – Imielin Południe (R),
17 – Janina (E)
oznaczenia:
E – złoże eksploatowane,
R – złoże rezerwowe,
o zasobach rozpoznanych
szczegółowo,
Z – złoże, w którym zaniechano eksploatacji);
d) obszary objęte rozpoznaniem złóż (w nawiasie
inwestor prowadzący
prace):
A – Jan Kazimierz (Kazimierz Juliusz), B – Niwka
Modrzejów 1 (Niwka),
C – Imielin Północ
(Kompania Węglowa), D –
Dąb-Kroczymiech (Tauron
Wydobycie), E – Byczyna 1
(Tauron Wydobycie),
F – Siersza 2 (Carbon
Investment),
G – Siersza (Kopalnia Granitu Kamienna Góra).
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
20
wejście na rynek miały wyłącznie grube sortymenty, główną wadą tutejszego węgla była podatność
na kruszenie, ujawniająca się podczas urabiania,
a także podczas transportu. Innymi wadami była
niska wartość opałowa (w porównaniu z węglem
śląskim), wysoka zawartość popiołu, zasiarczenie
(zawartość 1,4 do 5,8% S) i wysoka wilgotność. Podobne wyniki dają współcześnie prowadzone analizy36. Aby zapewnić jak najszersze możliwości zbytu węgla, już w XIX wieku urobek uszlachetniano,
poddając go różnego rodzaju zabiegom w celu oddzielenia zanieczyszczeń i segregacji na różne klasy
ziarnowe (sortymenty), które były produktem handlowym. Obecnie procesy przeróbcze nastawione
są na zmniejszenie zawartości popiołu (o ponad
60%) i siarki (o 50%)37.
odkrycie złóż jaworznickich
i początki ich eksploatacji
Choć węgiel na naszym terenie prawdopodobnie był znany od niepamiętnych czasów38, w oficjalnych dokumentach informacja na ten temat
pojawiła się po raz pierwszy w latach 1766–1767.
Wydobyto wtedy na terenie Szczakowej około
300 ton węgla39. Zdarzenie to przypomniał w roku
1951 Marian Gotkiewicz40, z dużą przesadą kreując
Szczakową na kolebkę górnictwa europejskiego.
Pierwszy historyk polskiego górnictwa, Hieronim
36 K. Matl, Surowce energetyczne…, s. 176, tab. 32.
37 C. Poznański, Wzbogacanie węgla w zakładach przeróbczych należących do Południowego Koncernu Węglowego,
„Inżynieria Mineralna” 2004, nr 2, s. 65–74. Por.: http://
www.tauron-wydobycie.pl/spolka/zg-sobieski/charakterystyka-zakladu. Dostęp dnia: 17.09.2014 r. Zawartość
szkodliwych domieszek jest ograniczana już na etapie
planowania eksploatacji przez zmniejszanie wydobycia
z pokładów o dużym zasiarczeniu i zapopieleniu.
38 W różnych miejscach w Europie odkryć takich dokonywał anegdotyczny pastuszek, który z nudów wrzucał zbierane wokół kamienie do ogniska; przekazy o takich odkryciach zbierane były w kompendiach wydawanych od
początku XVI wieku, z których przejmowała je literatura
o zacięciu naukowym — zob.: G. Rzączyński, Historia
naturalis curiosa Regni Poloniae Magni Ducatus Litvaniae
Annexarumq[ue] Provinciarum In Tractatus XX Divisa:
Ex Scriptoribus probatis, servata primigenia eorum phrasi
in locis plurimis, ex M.S.S. variis, Testibus oculatis, relationibus fide dignis, experimentis Desumpta, Sandomiriae
1721, s. 2–3.
39 Dla porównania, kopalnie działające na Śląsku pruskim
w latach 1742–1769 osiągały wydobycie od około 700 do
3.500 ton rocznie: A. Steinbeck, Geschichte des schlesischen Bergbaues, seiner Verfassung, seines Betriebes. Breslau 1857, s. 293.
40 M. Gotkiewicz, Początki dobywania węgla w Polsce za Stanisława Augusta Poniatowskiego, „Wiadomości Muzeum
Ziemi” 1952, t. 6, z. 1, s. 103–111. Autor pisze: „(…) można
mówić o pierwszej kopalni tego surowca w Polsce, a jednej
z pierwszych na kontynencie Europy”. Obszerną charakterystykę przedsięwzięcia przedstawiła także: M. Leś-Runicka, Szczakowa. Kolebka polskiego górnictwa węglowego,
Jaworzno 2011, s. 7–24 (dostępne na stronie http://www.
kwkjaworzno.pl/aktualnosci,kolebka-polskiego-gornictwaweglowego,7.html. Dostęp dnia 17.09.2014 r. ).
Łabęcki, wspomina wprawdzie o „śledzeniu [węgla — przyp. aut.] pod Szczakową”41, dopatrując się
jednak początków górnictwa węglowego na ówczesnych ziemiach polskich dopiero na przełomie lat
80. i 90. XVIII wieku.
Zachowała się nad podziw obszerna dokumentacja tego przedsięwzięcia, w tym szkic sytuacyjny
robót górniczych, co jest wyjątkowe nawet na skalę
europejską42. Roboty górnicze w Szczakowej podjął wydział górniczy Komisji Skarbowej (tzw. Góry
Mineralne), możemy zatem mówić o aktywności
kapitału państwowego, a ściślej — skarbu królewskiego. Zaangażowano specjalistów saksońskich,
którzy prowadzili także inne przedsięwzięcia Gór
Mineralnych, m. in. w Tatrach i na terenie Olkusza. Działali oni w Szczakowej przez około półtora roku, wykonując dwie sztolnie poszukiwawcze i podejmując przy jednej z nich eksploatację
pokładu węgla o grubości 2 m, z zastosowaniem
nowoczesnego w tym czasie systemu filarowego
(ryc. 5). Lokalizacja sztolni jest trudna do precyzyjnego ustalenia. Jako prawdopodobną można przyjąć interpretację Marii Leś-Runickiej43, że jedna
z nich (wschodnia) zlokalizowana była w rejonie
dzisiejszej ulicy Wapniówka, a druga (zachodnia)
w rejonie ulicy Batorego. Jest to zgodne z położeniem wychodni karbonu produktywnego w rejonie
Szczakowej (ryc. 6), pokazanych na mapie Stanisława Zaręcznego44. Cytowany przez M. Leś-Runicką
opis wyrobisk wskazuje, że ich drążenie rozpoczęto
na wychodni.
Dramaturgia wydarzeń wskazuje, że działanie
podjęto na terenie, co najmniej częściowo rozpoznanym: na osobiste polecenie króla w kwietniu
1766 roku zaczęto „szukać węgli”, a już w drugim
kwartale tegoż roku prowadzący roboty inspektor
Knoblauch raportował o „wydobywaniu węgla”45.
Z kontekstu wynika, że owo „wydobywanie” początkowo było przygotowaniem do prób — jak dziś
powiedzielibyśmy — technologicznych, których
celem mogło być ustalenie z jakiego rodzaju węglem mamy do czynienia i jakie ewentualnie mógłby on mieć zastosowanie. Jest wysoce prawdopo41
Tak określano prowadzenie prac poszukiwawczo-rozpoznawczych. Łabęcki łączy je z działaniem „gwarectwa”
ustanowionego w roku 1784 — zob.: H. Łabęcki, Górnictwo
w Polsce. Opis kopalnictwa i hutnictwa polskiego, pod względem technicznym, historyczno-technicznym i prawnym, t. 1,
Warszawa 1841, s. 465–466.
42 Reprodukcja oryginalnego szkicu H.A. Knoblaucha, inspektora górniczego, zatytułowana Mapka kopalni węgla
prezentuje: M. Leś-Runicka, Kolebka…, s. 11. Ten sam szkic,
jednak w mniej czytelnej formie zamieszczają: M. Gotkiewicz, Początki dobywania węgla…, s. 104; J. Rzymełka,
Dzieje poznawania geologicznego Górnośląskiego Zagłębia
Węglowego do 1870 r., „Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego” 1988, nr 898, s. 36.
43 M. Leś-Runicka, Kolebka… .
44 Mapa geologiczna krakowskiego okręgu. Części szczegółowej arkusz pierwszy, [w:] S. Zaręczny, Atlas geologiczny
Galicyi, Kraków 1894.
45 M. Leś-Runicka, Kolebka…, s. 9.
46 Być może pamięć o nich wpłynęła na wybór Szczakowej
przez Góry Kruszcowe. Biorąc pod uwagę sytuację geologiczną, nie jest to najlepsze miejsce dla powierzchniowego poszukiwania węgla na terenie Jaworzna — por.:
M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa węgla kamiennego w Jaworznie 1767–2002, Jaworzno 2002, s. 5: „Szczakowa (…)
jak pokaże czas, nie była najkorzystniejszym miejscem dla
tego przemysłu”.
47 S. Kuraś, Materiały do dziejów górnictwa i hutnictwa, t. 3,
1959, s. 354–355, nr 222.
48 W. Węgierski, Kronika Zboru Ewangelickiego krakowskiego, w ktorey erektia zboru tego, przywileie, kaznodzieie, abo
słudzy bozy, starszy zborowi, rozne przesladowania, zboru
zburzenia, y wiele innych pamiętnych rzeczy przypominaią
się y opisuią: Z roznych ksiąg Historycznych, Synodowych y
Zborowych, więc y z niektorych prywatnych abo domowych
manuscryptow, y listow, zebrana y opisana, Kraków 1651, s.
89. Być może, że Kestner był gdańszczaninem dłużej przebywającym w Małopolsce.
49 O aktywności tego rodzaju wspomina: D. Molenda, Wydobycie i handel galmanem w Polsce od połowy XVII do
schyłku XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 2000, t. 48, nr 1–2, s. 13.
50 M. Bogucka, Rozwój rzemiosła, [w:] Historia Gdańska, t. 2,
red. E. Cieślak, Gdańsk 1982, s. 176–205.
51 Informacje na temat występowania węgla palnego (carbonum ad ignem fovendum) w Małopolsce przyniosła wydana
w 1632 roku książeczka Szymona Starowolskiego, w swoim
czasie bardzo popularna i często wznawiana, a i dziś powszechnie cytowana (choć cytujący znają ją prawdopodobnie z drugiej ręki, gdyż podają zwykle błędną datę wydania
— 1627). Jedno z wydań o charakterze reprintu ukazało się
w 1652 roku w Gdańsku, pod tytułem Simonis Starovolsci
Polonia nunc denno recognita et aucta. Dostępny jest także
przekład polski: Polska albo położenie Królestwa Polskiego,
tłum. A. Piskadło, Kraków, 1976. Oprócz tego, w rozdziale
Opes (Zasoby lub Bogactwa) zawarta jest informacja, że
m.in. węgle ziemne (carbones terrei) są przedmiotem eksportu (exportatur autem e Polonia) — s. 272. Dziś możemy
powiedzieć, że świadczy ona o wiarygodności Starowolskiego, ale w swoim czasie mogła wzbudzić zainteresowanie potencjalnego inwestora.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
dobne, że próby tego rodzaju były przeprowadzane
w tych okolicach już wcześniej46. Wskazuje na to
zapis w przywileju na eksploatację galmanu w dobrach klucza sławkowskiego, wystawiony w roku
1640 przez biskupa Jakuba Zadzika na rzecz Zacheusza Kestnera, zezwalający także „węgle kamienne
z ziemi brać”, jednak bez prawa do wprowadzania
ich do obrotu handlowego47. Kestner, wymieniany
w owym czasie jako jeden ze starszych krakowskiego zboru luterańskiego48, prawdopodobnie był
agentem jednej z gdańskich kompanii handlowych,
sprowadzających galman do Gdańska49. Ponieważ
w kuźnicach gdańskich już od XVI wieku używano
węgla kamiennego, który importowano z Anglii50,
mocodawcy Kestnera, prowadząc interesy w okolicy słynącej z występowania węgli ziemnych51, mogli podjąć decyzję o sprawdzeniu ich przydatności
dla swoich celów. Czynne w I połowie XVII wieku
kopalnie galmanu na terenie klucza sławkowskiego
znajdowały się w północnej części dzisiejszego Jaworzna, uzasadnione więc było prowadzenie odpowiednich prób na wychodniach formacji węglonośnej w ich pobliżu (por. ryc. 6). Gdańszczanie potrzebowali węgla o bardzo niskiej zawartości części
lotnych, a ponieważ takiego w okolicy Jaworzna
nie ma, próby — o ile do nich doszło — nie miały
dalszych skutków.
Wracając do robót w Szczakowej, postęp obu
sztolni dość szybko został zatrzymany, ponieważ
w tych warunkach geologicznych musiały zagłębić się w bezwęglowy nadkład warstw karbońskich, czyli piaskowce triasowe. Wykonanie szybu
przy sztolni „wschodniej” wskazuje, że inspektor
Knoblauch miał tego świadomość i planował założenie drugiego, niżej położonego, poziomu robót udostępniających. Mogło to okazać się trudne,
choćby z uwagi na znaczne zawodnienie warstw
karbońskich, ale wydaje się, że nie problemy techniczne były tu decydujące, a reakcja inwestora na
odkrycie grubego pokładu węgla. Skazany do tej
pory na ponoszenie nakładów bez gwarancji zwrotu, uzyskał on możliwość skonsumowania zysku.
Prawdopodobnie dlatego zarząd Gór Mineralnych
skłonił Knoblaucha do wydania pozytywnej opinii
w sprawie rentowności eksploatacji w Szczakowej
na podstawie porównania z sytuacją w kopalniach
saskich52 (nie uwzględniając różnic w rodzaju węgla, których nie rozpoznano). Następnie rozpoczęto
eksploatację w sposób pokazany na ryc. 5, równocześnie ograniczając zakres właściwych prac rozpoznawczych, aż do całkowitego ich zatrzymania.
Istotnym problemem okazał się brak odbiorców wyprodukowanego węgla53. Generalnie, stawiano na zużytkowanie szczakowskiego węgla do
wypalania wapna w okolicy Krakowa, zakładając
spław Przemszą z Jelenia i dalej Wisłą54. Dla potwierdzenia takiej możliwości, wykonano — zakończoną pozytywnym wynikiem — próbę w piecu wapienniczym w Czernichowie. Wydaje się, że
przez jakiś czas używany był tam węgiel kamienny
w normalnej produkcji — było to przedsiębiorstwo
skarbowe, więc łatwo było skłonić je do pomocy
w innym przedsięwzięciach skarbowych. Podobnie
motywowana wydaje się sprzedaż pewnej ilości
węgla mennicy warszawskiej (brak informacji, do
czego był stosowany i jakie przyniosło to rezultaty),
52 M. Leś-Runicka, Kolebka…, s. 12.
53Tamże.
54 M. Gotkiewicz, Początki…, s. 106–107. Wyniki próby
w Czernichowie — s. 108–109.
21
Ryc. 5.
Roboty górnicze
w Szczakowej wg szkicu
inspektora Knoblaucha:
1 – sztolnia wschodnia,
z wyrobiskami eksploatacyjnymi,
2 – sztolnia zachodnia;
g, K i L – prawdopodobnie zwały urobku.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
22
Ryc. 6.
Wycinek mapy
Stanisława Zaręcznego
z lokalizacją wychodni
formacji węglonośnej
(ciemnoszare) w rejonie
Jaworzna.
kierowanej przez P. M. Neugarten von Gartenberg-Sadogórskiego, będącego również członkiem
zarządu Gór Mineralnych i współautorem szczakowskiego projektu. Wśród drobnych, ale stałych
odbiorców wymienia się też „kowalów”55.
Powyżej wymienieni odbiorcy nie zapewniali zbytu dla całej produkcji. Zaplanowano swoistą
akcję marketingową, w celu upowszechnienia węgla jako paliwa dla rzemieślników różnych branż
i domowego opału56. W dalszej perspektywie
rozpatrywano projekt budowy nowego pieca wapienniczego, użycia węgla w hamerniach i hutach
szkła, a także — co znacznie wyprzedzało epokę
— „do machin na wyprowadzanie wód z dołów,
55 M. Gotkiewicz, Początki…, s. 107.
56 Tamże, s. 108. Z memoriału Knoblaucha do Komisji Skarbowej: „Odważa się przeto proponować, żeby na komorach solnych, w miastach i miasteczkach od Krakowa aż
do Gdańska składy węgla tego założone były, na którychby
po 300 lub 400 korcy składano, z obwieszczeniem przez
druk podanym, iż węgle te nie tylko do kowalskich robót,
lecz i do wapiennych pieców, kuźni, hut tudzież ludwisarni, coctur (warzelni), szmelcug, farbiarni i blechów, nie
mniej i na domową potrzebę zgodne i pożyteczne są”.
jako to w Olkuszu i wysuszanie rowów i gruntów
wodami zalanych i zatopionych”, czyli maszyn parowych57. W sumie udało się sprzedać około 70 ton
węgla58, czyli mniej więcej jedną czwartą tego, co
wyprodukowano. Nie bez racji uznano to za porażkę, a Komisja straciła zainteresowanie projektem, praktycznie z dnia na dzień go porzucając.
Reszta urobku, pozostawiona na zwałach obok
sztolni i na przystani w Jeleniu, z czasem uległa
naturalnemu zwietrzeniu.
Oceniając przedsięwzięcie szczakowskie należy stwierdzić, że sam pomysł był racjonalny, jego
realizacja w zakresie technicznym — profesjonalna, a o niepowodzeniu przesądziło fatalne zarządzanie, za co winą obciążyć należy zarząd Gór
Mineralnych. Porażką skończyła się większość
prowadzonych przezeń projektów. Być może skończyłby się on inaczej, gdyby nie pospiesznie podję57 M. Gotkiewicz, Początki…, s. 107. Pierwszy parowy system odwadniający na ziemiach polskich uruchomiono
w kopalni rud w Tarnowskich Górach w roku 1788, zaś
w najbliższej okolicy w kopalni Albrecht na terenie dzisiejszej Trzebini w latach 1806–1807.
58 M. Leś-Runickiej, Kolebka…, s. 13.
historia wykorzystania
jaworznickich złóż węgla
W historii wykorzystania złóż jaworznickich wyróżnić można cztery okresy62, zdeterminowane
59 Podsumowanie podobnych prób z podaniem przyczyn
ich niepowodzeń przedstawił: J. Osiński, Opisanie polskich żelaza fabryk, Warszawa 1782, s. 43. Wykazał on jako
pierwszy w Polsce, że jedynym rozwiązaniem jest użycie
koksu, a odsyłając do wydanego przez siebie zbioru prac,
podał też sposób koksowania węgla: G. Courtivron, Nauka o gatunkach i szukaniu rudy żelazney, topieniu iey
w piecach wielkich i dymarkach, robieniu miechów drewnianych, stawianiu pieców na topieniu rudy; o fryszerkach
i fryszowaniu żelaza surowego, laniu naczeń żelaznych;
o robieniu stali z żelaza ciągłego albo surowego, Warszawa
1782, s. 574–582.
60 M. Leś-Runicka, Kolebka…, s. 15–16. Wyrażona przez autorkę opinia, że opór przed zastosowaniem węgla kamiennego wynikał z niechęci do postępu jest co najmniej nieuzasadniona, jeszcze w II połowie XIX wieku używano do
tych celów węgla drzewnego. Zob.: A. Gurtl, Krótki wykład
historycznego i technicznego rozwoju górnictwa i hutnictwa,
Warszawa 1883, s. 142.
61 J. Rzymełka, Dzieje poznania…, s. 40. Według H. Łabęckiego, za którym powtarza wielu późniejszych autorów,
kopalnię w Jaworznie miał założyć w 1792 roku hr. Moszyński. Zob.: H. Łabęcki, Górnictwo w Polsce…, s. 461;
M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 5–7.
62 Periodyzacja ta nie pokrywa się z podziałem historii ja-
zmianami warunków, w jakich prowadzono działalność przemysłową.
okres aktywności gospodarczej
władz państwowych 63 i drobnego kapitału (ostatnia dekada
xviii wieku — początek lat 70.
xix wieku).
W tym okresie wydobycie węgla prowadzono na
naszym terenie w dwóch równolegle rozwijających
się ośrodkach64: w jaworznickich dobrach kameralnych, gdzie zajmowali się tym urzędnicy administrujący dobrami lub dzierżawcy, okresowo dopuszczając aktywność prywatnych inwestorów oraz
we wsi Dąbrowa, gdzie zaangażowany był wyłącznie kapitał prywatny. W obu przypadkach mamy do
czynienia z monokulturą węglową. Oprócz prostego wydobycia węgla w niewielkim stopniu rozwinęły się tu inne branże przemysłowe, co odróżnia
ośrodki jaworznickie nie tylko od innych części
GZW, ale nawet od sąsiedniego ośrodka w Sierszy.
Maksymalnie wykorzystywano warunki, jakie dawała eksploatacja na wychodni złoża. Węgiel występował tu niemal na powierzchni terenu,
zazwyczaj powyżej zwierciadła wód gruntowych,
więc można było prowadzić wydobycie metodą
odkrywkową lub w płytkich wyrobiskach podziemnych, bez mechanicznego odwadniania, w dodatku używając narzędzi i urządzeń podobnych jak
w zwykłym folwarku. Na dodatek, rzecz już wtedy
niebywała w Europie, w kopalni kameralnej korzystano z pracy w ramach pańszczyzny65. Zdolność produkcyjną kopalni kameralnej oceniano na
30.000 ton na rok, a kopalń dąbrowskich na 10.300
ton na rok66, lecz wykorzystywano ją w niewielkim
stopniu (do końca omawianego okresu uległa ona
tylko niewielkiemu zwiększeniu). Początkowe wydobycie (1805 rok)67 na obszarze dóbr kameralnych
63
64
65
66
67
worznickiego górnictwa — jego monografię przedstawiła:
M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa… .
Dobra kameralne, w których prowadzono tę działalność,
należały kolejno do władz Austrii (Nowa Galicja 1795–
1809), Księstwa Warszawskiego (1809–1815), Rzeczpospolitej Krakowskiej (1815–1846), a potem znowu Austrii (Wielkie Księstwo Krakowskie 1864–1918).
W 1797 roku władze austriackie uruchomiły kopalnię w celu
zaopatrywania w opał Krakowa, około 1805 roku powstały
pierwsze kopalnie prywatne na terenie Jaworzna i Dąbrowy.
Zob.: M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 7–8.
Działo się tak do 1848, tj. do oficjalnego zniesienia pańszczyzny na terenie Cesarstwa Austriackiego. Stan ten zdziwił wizytującego Jaworzno w 1805 Samuela Bredetzky’ego:
Reisebemerkungen über Ungern und Galizien, Bd. 2, Wien
1809: VI. Jaworsno, s. 90–100. W historii górnictwa jaworznickiego wykorzystanie pracy przymusowej powtórzyło się w XX wieku, podczas okupacji niemieckiej i bezpośrednio po jej zakończeniu.
M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 10; oceniono na
podstawie lustracji z 1814 roku.
S. Bredetzky, Reisebemerkungen…, s. 90–100 (przeliczenie
na tony wg: W. Szajnocha, Płody kopalne…, s. 23). W całym Zagłębiu Krakowskim (także w Sierszy i Tenczynku)
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
ta eksploatacja i brak racjonalnego planowania po
rozpoznaniu złóż. W latach 1766–1767 nie proponowano węgla szczakowskiego zakładom metalurgicznym. Eksperci Gór Mineralnych znali zapewne
nieudane próby zastosowania węgla jako składnika
wsadu wielkopiecowego59, dlatego powstrzymali
się przed ich powtarzaniem. Choć wśród ich sugestii znajduje się dość ryzykowna propozycja użycia
węgla podczas plastycznej obróbki metali, prawdopodobnie nie doszło do prób w tym zakresie
(pomijając wspomnianych uprzednio „kowalów”).
Dlatego dziwić musi reaktywacja wydobycia węgla
w Szczakowej w latach 1789–1790 w celu zaopatrywania rusznikarni w Kozienicach60, mimo negatywnej opinii tamtejszego personelu technicznego.
Wydobyto około 119 ton węgla, z czego 85 ton wyekspediowano do Kozienic, gdzie przez ponad pół
roku trwały próby, które potwierdziły całkowitą
nieprzydatność węgla szczakowskiego. Oznaczało
to definitywny koniec przedsięwzięcia, choć w tym
czasie sytuacja na rynku znacznie się zmieniła.
Znajdował on coraz więcej zastosowań, a jego użycie upowszechniało się (zaczynano nawet palić węglem w piecach domowych). Z nowych możliwości
skorzystał dzierżawca Jaworzna — Aleksander Romiszewski61, który nie tylko wydobywał węgiel, ale
też zużywał go na miejscu w swoich przedsiębiorstwach. Kopalnię Romiszewskiego uruchomiono
około roku 1790, jako przedsięwzięcie całkowicie
komercyjne i — w dodatku — udane. Z tego powodu wydaje się, że to jej należy się miano pierwszej
kopalni węgla na terenie Jaworzna.
23
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
24
wynosiło 1.577 ton węgla (kopalnia kameralna —
944 tony, resztę wydobyły 4 kopalnie prywatne),
zaś na terenie Dąbrowy 2.354 ton (2 kopalnie prywatne). Część wydobytego węgla spławiano Wisłą
do Krakowa przez znany nam już port w Jeleniu68.
Pozostałą część zużywano na miejscu, w hutach
cynku i wytwórniach ałunu. Pierwszą hutę cynku (rządową) założono przy kopalni kameralnej
w 1808 roku — była to zarazem jedna z pierwszych
hut poza Śląskiem, która wykorzystywała węgiel kamienny69. Kolejne huty: jedna w Jaworznie
i dwie w Dąbrowie, powstały w latach 1811–182270,
największa i najdłużej działająca huta w Niedzieliskach, zaczęła pracę w 182371. Jeżeli chodzi o wytwarzanie ałunu, Jaworzno było największym ośrodkiem takiej produkcji w skali GZW72. Prowadzono
ją w latach 1805–1825 w 4 zakładach, w tym w jednym rządowym.
W obu przypadkach była to produkcja surowcowa, bez intencji uzyskiwania wyrobów bardziej
przetworzonych. Była ona bardzo wrażliwa na wahania koniunktury. Zwłaszcza spadki cen cynku
prowadziły do lokalnych kryzysów gospodarczych,
wywołując obniżenie zapotrzebowania na węgiel
oraz spadek jego cen. Na dość szybki upadek produkcji ałunu wpłynął zaś niedorozwój krajowego
przemysłu tekstylnego, który byłby naturalnym
odbiorcą tego produktu.
Jaworznicki węgiel nie najlepiej odnajdował
się też na rynku opałowym. Choć w Krakowie,
a po inkorporacji Rzeczpospolitej Krakowskiej
także kilku innych większych miastach Galicji, występowało już zapotrzebowanie na węgiel opałowy,
to w sporej części zaspokajał je import z pruskiego
Śląska73. Oprócz wyraźnie wyższej jakości (doty-
czy to porównania nie tylko z węglem jaworznickim, ale z całą produkcją Zagłębia Krakowskiego),
główną przyczyną powodzenia węgla pruskiego
była polityka handlowa kolejnych rządów. Rynek
— nie dość, że płytki — był otwarty na import, nie
ułatwiano natomiast eksportu, wzorem władz pruskich. Nie przyniosło poprawy rozszerzenie rynku
po 1846 roku, przeszkodziły temu bardzo wysokie
taryfy kolejowe na przewóz węgla, utrzymywane
przez władze austriackie.
Roli kolei w kształtowaniu zbytu węgla nie
można oceniać tylko negatywnie. Poczynając od
lat 50. XIX wieku, koleje stały się dużym odbiorcą
węgla krajowego. Tutaj kopalnie jaworznickie były
na wyraźnie uprzywilejowanej pozycji, z uwagi
na bliskość ważnej stacji w Szczakowej. Koleje nie
tylko kupowały węgiel w kopalniach „rządowych”,
ale też same podjęły wydobycie na swoje potrzeby
(kopalnia Kolei Północnej, wymieniana od 1854
roku74). Były też idealnym nabywcą: nie wybrzydzały na jakość, a także zapewniały transport zakupionego węgla.
Wielkość wydobycia we wszystkich kopalniach w Jaworznie i Dąbrowie wyniosła na koniec omawianego okresu (1871 rok) 49.800 tony na
rok75. W porównaniu do osiągnięć z 1805 roku była
to wielkość trzynastokrotnie większa. W porównaniu z produktywnością ośrodków górnośląskich,
nie są to wielkości imponujące76, choć porównując należy pamiętać o fundamentalnych różnicach
między gospodarkami Galicji i Śląska pruskiego.
wyprodukowano w tym roku 5.180 ton, z czego 76% przypada na kopalnie jaworznickie.
Transport wodny węgla jaworznickiego utrzymał się do
połowy lat 40. XX wieku, tak samo długo służył kilkakrotnie modernizowany port w Jeleniu.
E. Pietraszek, Zagłębie Krakowskie w latach 1796–1848,
„Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 1961, t. 9, nr 4,
s. 743–770. Huta działała z przerwami do 1859 roku. Zob.:
W. Szajnocha, Płody kopalne…, s. 143–144.
E. Pietraszek, Zagłębie Krakowskie…, s. 743–770; H. Dobrowolski, Z dziejów Ziemi Chrzanowskiej i Jaworzna. Okres
porozbiorowy i czasy najnowsze, Kraków 1969, s. 154–184.
Wszystkie działały do końca lat 40. XIX wieku.
A.J. Wójcik, Cadmia fossilis — działalność Piotra Steinkellera, polskiego „króla” cynku, [w:] Dzieje górnictwa — element
europejskiego dziedzictwa kultury, t. 5, red. P. Zagożdżon,
M. Madziarz, Wrocław 2013, s. 379–392; E. Pietraszek, Zagłębie Krakowskie…, s. 743–770. Huta w 1835 roku stała się
własnością Rządu Rzeczpospolitej Krakowskiej, w 1865
roku po sprzedaży Hugo von Loebbecke’emu została rozbudowana i przekształcona w Fabrykę Bieli Cynkowej. Biel
cynkowa była najbardziej zaawansowanym wyrobem, jaki
produkowano w omawianym okresie na terenie Jaworzna,
zakład pracował do roku 1976.
M. Szuwarzyński, Przyczynek do historii ałunu w Jaworznie, [w:] Jaworzno interdyscyplinarnie. Przemysł pogranicza
śląsko-małopolskiego na przestrzeni wieków, red. A. Rams,
Jaworzno 2014 (w druku).
W. Szajnocha, Płody kopalne…, s. 3. Udział węgla pruskiego
W roku 1871 dokonano prywatyzacji rządowego
górnictwa jaworznickiego, sprzedając je spółce77,
w której główną rolę odgrywały wiedeńskie domy
handlowe Springerów i Gutmanów, zangażowane
68
69
70
71
72
73
okres dominacji kapitału branżowego (lata 70. xix wieku —
1944 rok)
w zaopatrzeniu Krakowa z Podgórzem w 1890 roku wynosił już około 30%, wobec kilkunastu procent w 1854 roku.
Szajnocha twierdzi (s. 42): „najskuteczniejszym środkiem
do oparcia się konkurencyi Górnego Szląska, byłoby wynalezienie w okręgu krakowskim lepszych gatunków węgla,
tj. o większej wartości opałowej, niż ją mają rodzaje węgla
produkowane obecnie przez kopalnie Jaworzna i Sierszy”.
74 W. Szajnocha, Płody kopalne…, s. 25.
75 W. Szajnocha, Płody kopalne…, s. 27; M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 35 — określa wydobycie na 41.000 ton.
76 W Rudzie, jednym z większych centrów górniczych Śląska
pruskiego, gdzie także funkcjowały trzy kopalnie, wielkość
ich wydobycia w 1871 roku wyniosła 343.000 ton. Zob.: Die
Bergmannwerks und Hüttenverwaltungen des Oberschlesisches Industriebezirks, red. H. Volz, Kattowitz 1892, s. 5.
77 Jaworznickie Gwarectwo Węgla Kamiennego (Jaworznoer Steinkohlengewerkschaft). Zob.: F. Bujak, Galicya. Leśnictwo, górnictwo, przemysł, t. 2, Lwów–Warszawa 1910,
s. 195 — współcześni nie oceniali zbyt dobrze działalność
Gwarectwa: „Jedną z przyczyn, że kopalnie gwarectwa
jaworznieńskiego nie rozwijały się, jest to, że jego właściciele posiadają duże i dobrze prosperujące kopalnie w Zagłębiu Ostrawsko-Karwińskim”.
78Tamże.
79 M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 52–56.
80 Tamże, s. 78.
81 Tamże, s. 70–74. Pełna nazwa spółki to: Société Anonyme
Minière et Industrielle z siedzibą w Verviers.
82 Była to kopalnia Fryderyk August, dawna kopalnia kameralna.
do sprzedaży. Głównym efektem modernizacji był
niemal natychmiastowy wzrost wydobycia: w 1880
roku produkcja obu kopalń Gwarectwa wyniosła83
250.000 ton, w 1890 roku — 459.000 ton, w 1900
roku — 733.000 ton84. W roku 1903 odnotowano spadek wydobycia do 398.000 ton, ponieważ
z powodu poważnej awarii kopalnie Gwarectwa
zostały zatopione i przez kilka miesięcy były całkowicie wyłączone z ruchu85. Zdolności produkcyjne
szybko przywrócono, a zniszczenia dały powód do
szybkiego dokończenia prac modernizacyjnych.
Równocześnie, w latach 1907–1912 trwał rozruch
i dochodzenie do pełnej wydajności kopalni Sobieski w Borach. Dzięki temu, w przededniu I wojny
światowej, w roku 1913 oba jaworznickie przedsiębiorstwa wydobyły 1.150.000 ton węgla. Wzrost wydobycia odpowiadał na wzrost zapotrzebowania na
węgiel, wywołany rozwojem przemysłu w Małopolsce i rozbudową sieci kolejowej. Nowym odbiorcą
węgla była m.in. cementownia Szczakowa, uruchomiona w 1885 roku. Skromniejszym, choć znamiennym wydarzeniem z punktu widzenia dalszego
wykorzystywania węgla było uruchomienie przez
Gwarectwo w roku 1898 pierwszej elektrowni86, co
stanowiło początek jaworznickiej energetyki.
Po zakończeniu I wojny światowej, podczas
której w rejonie Jaworzna, poza niewielkim spadkiem produkcji, nie wystąpiły żadne większe problemy czy zaburzenia, oba jaworznickie przedsiębiorstwa górnicze po zmianach właścicielskich
kontynuowały dotychczasową działalność. Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla doprowadziły do reaktywacji górnictwa na terenie Dąbrowy
i Niedzielisk87. W 1922 roku rozpoczęła tam eksploatację kopalnia głębinowa Jan Kanty oraz kilka
odkrywek. Wielkość wydobycia kopalń JKKW88
utrzymywała tendencję wzrostową, od 491.000
ton w 1919 roku do 1.160.000 ton w 1929 roku,
z dwuletnim okresem spadku w latach 1924–1925.
Aby w przyszłości uniknąć skutków dekoniunktury na rynku węgla, zdecydowano całość urobku
z kopalni Piłsudski89 przeznaczyć na zaopatrzenie
zmodernizowanej elektrowni, która zaczęła zaopatrywać coraz szersze grono odbiorców90. W kryzysowym okresie 1930–1936 wydobycie wahało się od
608.000 do 795.000 ton na rok, aby w następnych
83 L. Pakuła, Górnictwo i przemysł, [w:] Z dziejów Ziemi
Chrzanowskiej i Jaworzna…, s. 291.
84 F. Bujak, Galicya…, s. 186. Znaczny przyrost w tym roku
wynikał z potrzeby zaspokojenia ogromnego popytu, jaki
powstał w wyniku strajków w pruskiej i śląsko-morawskiej części GZW. Doszło przy tym do jedynego w historii
przypadku eksportu węgla z Zagłębia Krakowskiego.
85 J. Zarański, O odwodnieniu kopalń węgla w Jaworznie po
katastrofie w dniu 25 grudnia 1902, [w:] Pamiętnik I Zjazdu
Górników Polskich, red. Z. Kamiński, Lwów 1907, s. 161–170.
86http://www.tauron-wytwarzanie.pl/oddzialy/jaworznoiii/
Strony/historia.aspx. Dostęp dnia: 17.09.2014 r.
87 M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 55–56.
88 Tamże, s. 56–57.
89 Dawna kopalnia Fryderyk August.
90 Modernizację elektrowni ukończono w 1929 roku.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
w wydobycie węgla w Zagłębiu Śląsko-Morawskim oraz w handel węglem śląskim na terenie c. k.
Monarchii. Nowi właściciele przejęli i unieruchomili większość kopalń w okolicy, w tym doskonale prosperujące prywatne kopalnie w Dąbrowie78.
Własność swą utrzymali do sierpnia 1919 roku. Po
odzyskaniu niepodległości przez Polskę, wobec
nasilających się tendencji do polonizacji przemysłu, zmuszeni zostali do sprzedaży firmy nowej
spółce, która powstała z inicjatywy Banku Krajowego, przy udziale Banku Przemysłowego oraz
zarządów miejskich Krakowa i Lwowa79. Od 1921
roku nosiła ona nazwę Jaworznickie Komunalne
Kopalnie Węgla S.A. (JKKW) i jako deklarowany
cel swego istnienia podawała: „zapewnienie taniego węgla mieszkańcom miast Krakowa i Lwowa”,
co osłabia nieco biznesowy wyraz przedsięwzięcia.
Spółka działała do końca sierpnia 1939 roku. Po
przyłączeniu terenu Jaworzna do Rzeszy i przejściowym okresie zarządu powierniczego, w 1942
jej majątek sprzedany został kolejnej spółce —
Energieversorgung Oberschlesien A.G. (EVO)80,
która działała do początku 1945 roku.
W 1905 roku założono drugie przedsiębiorstwo górnicze: francusko-belgijska grupa kapitałowa81 przejęła i zmodernizowała niewielką prywatną
kopalnię z lat 70. XIX wieku w pobliskich Borach,
która przetrwała ówczesną ekspansję Gwarectwa.
W 1918 roku przedsiębiorstwo to zalegalizowało się
w Polsce, ale w 1923 roku sprzedało swoje aktywa
śląskiemu koncernowi górniczo-hutniczemu Giesche S.A., który zarządzał nimi do końca 1944 roku.
Mimo wielu zmian właścicielskich, w ostatnich latach omawianego okresu, dodatkowo skomplikowanych zmianami politycznymi, wykorzystywanie
złóż węgla podlegało prawidłowościom typowym
dla działalności kapitału branżowego. Pierwsze
działanie Gwarectwa to koncentracja zdolności
produkcyjnej przez ograniczenie wydobycia do
jednej kopalni82, którą intensywnie modernizowano. Likwidując pozostałe zakłady w Jaworznie, wyeliminowano lokalną konkurencję, której istnienie
komplikowało organizację zbytu węgla. Wkrótce
obok starej kopalni założono nową, a dzięki temu
także nowoczesną kopalnię Rudolf.
Modernizacja infrastruktury górniczej oraz
procesu wydobywczego, zapoczątkowana przez
Gwarectwo, ma charakter procesu, który trwa do
dziś. W tamtych czasach obejmował on wprowadzenie mechanizacji urabiania i transportu, wdrażanie coraz wydajniejszych systemów eksploatacji,
a także wprowadzenie przeróbki mechanicznej
urobku dla poprawy jakości węgla kierowanego
25
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
26
latach znowu ujawnić tendencję wzrostową (1938
rok — 943.000 ton). Podczas kryzysu kopalnie
zmagały się z konkurencją biedaszybów, których
produkcja dochodziła do 400 ton na dobę91. Kopalnia w Borach w okresie międzywojennym wykorzystywała swoje moce tylko częściowo. W 1923
roku wydobycie wyniosło 157.000 ton, wobec
372.000 ton w 1913 roku92. Po zmianie właściciela
do 1939 roku wielkość ta oscylowała wokół 200.000
ton rocznie.
W latach II wojny światowej wielkość wydobycia w obu przedsiębiorstwach wzrosła. W kopalniach, które należały wcześniej do JKKW, przez
cały czas wydobycie utrzymywało się powyżej
1.000.000 ton rocznie, w latach 1940–1944 przekraczało 1.500.000 ton rocznie. W kopalni w Borach
(Robert) wydobycie oscylowało około 240.000
ton, oprócz roku 1940, kiedy przekroczyło 300.000
ton93. Także w latach wojny stawiano na rozwój
energetyki — w 1943 roku po raz kolejny zmodernizowano istniejącą elektrownię, a wkrótce rozpoczęto budowę nowej, którą ukończono już po wojnie. Gospodarka zasobami węgla w obu przedsiębiorstwach była podporządkowana regułom stanu
wojny, a więc przy ograniczonym przygotowywaniu
frontu eksploatacyjnego. Z tego powodu wystąpiły
znaczne trudności w odbudowie zdolności produkcyjnych po wojnie. Trudno jednak zgodzić się
z powtarzanym niekiedy twierdzeniem, że była to
gospodarka rabunkowa.
i modernizacyjną96. Nie tylko rozbudowano istniejące kopalnie i wybudowano nową (Kościuszko
Nowa), ale wprowadzono istotne zmiany w sposobie eksploatacji złoża — wdrożono system ścianowy z pełną mechanizacją urabiania i odstawy.
Efektem był wzrost wydobycia, które w najlepszym okresie (lata 70. i 80.) przekroczyło wielkość 5.000.000 ton rocznie w KWK Jaworzno97
i 2.500.000 ton rocznie w KWK Komuna Paryska. Węgiel dostarczany był przede wszystkim do
trzech miejscowych elektrowni (budowę ostatniej
zakończono w latach 70.), a także do innych zakładów w zachodniej Małopolsce. Intensywna eksploatacja doprowadziła do wyczerpania zasobów
przemysłowych węgla w złożu Jan Kanty (kopalnię
zlikwidowano w 2000 roku). Problemy z utrzymaniem produkcji, po części także wywołane wybraniem najkorzystniej zlokalizowanych zasobów
w złożu Jaworzno, wymusiły decyzję o restrukturyzacji KWK Jaworzno.
początki kompleksu wydobywczo-energetycznego
Kopalnie ośrodka jaworznickiego kontynuowały
swoją działalność bez większych przerw. Po przejściu pod zarząd państwowy zachowano dotychczasowy układ organizacyjny. Jaworznickie kopalnie
podporządkowano Krakowskiemu Zjednoczeniu
Węglowemu, następnie (1946 roku), po połączeniu
w jeden zakład o nazwie Jaworzno, Jaworznicko-Mikołowskiemu Zjednoczeniu Przemysłu Węglowego94. Zakład ten przeszedł kilka reorganizacji, co
nie miało większego wpływu na proces wydobywczy. Ostatecznie, w roku 1973 działały na terenie
Jaworzna dwa zakłady górnicze: KWK Jaworzno,
w którego skład wchodziły kopalnie Bierut95, Sobieski i Kościuszko Nowa (uruchomiona w 1955
roku) oraz KWK Komuna Paryska (dawniej Jan
Kanty).
Po usunięciu skutków gospodarki wojennej
rozpoczęto ożywioną działalność inwestycyjną
Likwidację wyeksploatowanych części kopalni Jaworzno rozpoczęto już na początku lat 90. XX wieku. Towarzyszyła temu likwidacja zabudowy przemysłowej w centrum miasta. Rozważano także przygotowanie infrastruktury górniczej dla prowadzenia
dalszej eksploatacji. Jednak przełomowa okazała się
decyzja o utworzeniu pierwszego w Polsce kompleksu wydobywczo-energetycznego (rozwiązanie
takie jest powszechnie stosowane w świecie). Powstał on w wyniku umowy między dwoma spółkami Skarbu Państwa: Nadwiślańską Spółką Węglową
S.A. (w jej skład wchodziła KWK Jaworzno) i Elektrownią Jaworzno III S.A.98. W wyniku umowy,
podpisanej 4 listopada 1998 roku, powstał Zakład
Górniczo-Energetyczny Jaworzno III. Po kolejnych
przekształceniach organizacyjnych i zmianach nazw
utworzono: Zakład Górniczy Sobieski i Zakład Górniczy Janina w Libiążu, które należą do koncernu
Tauron Wydobycie S.A.99.
Restrukturyzacji organizacyjnej towarzyszyła
głęboka restrukturyzacja techniczna. Zmieniono
organizację produkcji i zmodernizowano technologie wytwarzania. Wydobycie opiera się na 3 ścianach
o długości do 300 m i wybiegach od kilkuset metrów do 1,5 km. Wielkości wydobycia do roku 2010
wahały się od 2.000.000 do 3.100.000 ton rocznie,
a w ostatnich latach przekracza 3.000.000 ton rocznie. Jak wspomniano, urobek podlega wzbogacaniu,
a produktem końcowym jest węgiel energetyczny
M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 60.
Tamże, s. 71, 74.
Tamże, s. 79, 81.
Pomijamy przekształcenia organizacyjne przemysłu węglowego w latach 80. i 90. XX wieku, jako że nie mają żadnego
znaczenia dla omawianych kwestii.
Dawna kopalnia Piłsudski.
96 M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 91–92.
97 Lech Pakuła, Rozwój i zmiany strukturalne przemysłu 1945–
1994, [w:] Jaworzno. Zarys dziejów w latach 1939–1990, red.
J. Zawistowski, Kraków 1996, s. 167–168, 175.
98 M. Leś-Runicka, Dzieje górnictwa…, s. 97.
99Http://www.tauron-wytwarzanie.pl/oddzialy/jaworznoiii/Strony/historia.aspx. Dostęp dnia: 17.09.2014 r.
okres planowej gospodarki
socjalistycznej (1945 rok —
początek lat 90. xx wieku)
91
92
93
94
95
perspektywy
Złożom pokazanym na ryc. 4 przypisano na koniec 2013 roku zasoby geologiczne szacowane na
ponad 3.000.000.000 ton węgla. Z tego ponad
1.000.000.000 ton przypada na trzy złoża, którymi dysponuje obecnie ZG Sobieski100. Według
deklaracji zarządu spółki daje to podstawy dla
prognozy utrzymania wydobycia na poziomie
3.000.000–3.500.000 ton rocznie tylko przez najbliższe 50 lat101. Prosty rachunek wskazuje, że coś tu
się nie zgadza — jak to możliwe, że 1.000.000.000
ton węgla „w ziemi” odpowiada 150.000.000–
170.000.000 ton „materialnego” węgla na zrębie
szybu? Ten dysonans powstaje, ponieważ w obiegu publicznym używana jest metoda obrazowania zasobów pochodząca z innej epoki. Ponieważ
informacje, takie jak powyższe, podaje się zwykle
bez żadnego komentarza, nierzadko mieszając
przy tym różne kategorie, spróbujmy dociec, jaki
jest rzeczywisty potencjał złóż jaworznickich.
W różnych okresach obowiązywały rozmaite
kryteria takiej oceny — zazwyczaj wynikały one
ze stanu techniki górniczej, przy uwzględnieniu
uwarunkowań ekonomicznych, a nierzadko także politycznych (np. w warunkach gospodarki
wojennej). Obecnie w ocenie złóż stosowana jest
dwustopniowa procedura. W pierwszej fazie ustala się zasoby geologiczne, czyli inwentaryzuje się
wszystko, co jest w ziemi (i takie dane cytujemy
powyżej), w drugiej fazie wydziela się w tym inwentarzu pokłady, których wydobycie może przynieść pozytywny efekt ekonomiczny, czyli ustala
się zasoby przemysłowe. Kryteria dla ustalenia
zasobów geologicznych dekretuje Minister Środowiska, zgodnie z uprawnieniami, które wynikają
z prawa geologicznego i górniczego102. Obecne
kryteria obejmują następujące parametry brzeżne:
maksymalną głębokość dokumentowania (złoża
dokumentuje się do głębokości 1.250 m), minimalną miąższość węgla kamiennego w pokładzie
(w zasobach uwzględnia się pokłady o grubości
większej niż 0,6 m, z przerostami cieńszymi niż
30 cm) oraz minimalną średnią ważoną wartość
opałową węgla kamiennego w pokładzie wraz
z przerostami (w zasobach uwzględnia się pokłady,
w których występuje materiał o wartości opałowej
większej niż 15 MJ/kg).
100 Bilans zasobów złóż kopalin…, s. 46–49, tab. 9.4: złoża Byczyna, Dziećkowice i Jaworzno.
101Http://www.tauron-wydobycie.pl/spolka/zg-sobieski/
charakterystyka-zakladu. Dostęp dnia: 17.09.2014 r.
102 Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 22 grudnia
2011 r. w sprawie dokumentacji geologicznej złoża kopaliny. Dz. Ust. Nr 291, poz. 1712, zał. 11. Graniczne wartości
parametrów definiujących złoże i jego granice dla poszczególnych kopalin, tab. 1. Złoża węgla kamiennego.
Jak widać, kryteria nie są szczególnie restrykcyjne, w praktyce nie pozwalają odrzucić zbyt wielu
pokładów czy wkładek węgla, pojawiających się
w profilach formacji węglonośnej, zarówno na naszym terenie, jak i w pozostałych częściach GZW.
Z drugiej strony, większość z pokładów, spełniających te kryteria, nie nadaje się do eksploatacji w racjonalnie określonych warunkach technicznych
i ekonomicznych. Gdy uwzględnimy takie warunki,
możemy dokonać kolejnej selekcji pokładów, wybrać nadające się do wykorzystania i ustalić zasoby
przemysłowe, które dają dokładniejsze przybliżenie
potencjału zasobowego złoża. Porównanie zasobów
geologicznych i przemysłowych w złożach eksploatowanych przez ZG Sobieski wraz z ich zmianami
w wyniku wydobycia pokazano w tab. 4.
tabela 4
Zasoby węgla w złożach ZG Sobieski i ich zmiany103
(stan na 31 grudnia 2013 roku w milionach ton)
Zasoby
Złoże
Byczyna
geologiczne
83,04
Dziećkowice 27,68
przemysłowe
Ubytek
Wydobycie zasobów
(2013)
przemysłowych
26,61
0,61
0,78
2,52
0,06
0,11
Jaworzno
894,72
137,71
2,61
4,22
Razem
1004,44
166,84
3,28
5,11
Zasoby przemysłowe stanowią w naszym przypadku 16,6 % zasobów geologicznych bilansowych (dla
poszczególnych złóż: Byczyna — 32,0%, Dziećkowice — 9,1% i Jaworzno — 15,4%). Jest to wielkość zbliżona do średnich podawanych dla całego
GZW104. Z czego wynika tak duża, w potocznym
odbiorze, różnica? Przede wszystkim ze znacznego udziału w zasobach geologicznych pokładów
„cienkich”, czyli w naszych warunkach pokładów
o grubości poniżej 2 m, których w profilu złoża jest
najwięcej. Pewne znaczenie w redukcji zasobów
geologicznych mają także parametry jakościowe
węgla w poszczególnych pokładach, o czym wspomnieliśmy przy okazji omawiania jakości węgli jaworznickich. Jednak zasoby przemysłowe dalej nie
określają ściśle potencjału złoża. W tab. 4 można
zauważyć, że wydobycie wywołuje większy ubytek
zasobów przemysłowych, niż wynika to z masy
wywiezionego na powierzchnię węgla. W 2013
roku ubytek ten przekraczał wielkość wydobycia
o 36%. Jest to skutek straty, która towarzyszy procesowi wydobywczemu, a konkretnie — pozostawiania calizn węglowych w wybranych przestrzeniach. Dzieje się tak z przyczyn obiektywnych, gdy
calizny takie oddzielają wyrobiska od obszarów
z zaburzeniami geologicznymi, od starych zrobów,
103 Bilans zasobów złóż kopalin…, s. 46–49, tab. 9.4.
104 Mieszczą się one w przedziale od 14 % (M. Wilczyński,
Zmierzch węgla kamiennego w Polsce, Warszawa 2013, s. 24)
do 17% (M. Szuwarzyński, Kopaliny użyteczne…, s. 38).
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
o wartości opałowej 20–22 MJ/kg, zawartości siarki
0,8–1,0% i zawartości popiołu 9–12%.
27
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
28
od obiektów infrastruktury podziemnej kopalni
itd. W części zaś jest wynikiem wyboru systemu
eksploatacji, powstają wówczas tzw. resztówki105.
Podsumowując, fakt dysponowania zasobami
geologicznymi na poziomie 1.000.000.000 ton
wcale nie przesądza, że wystarczy to do wydobycia 150.000.000–175.000.000 ton węgla, co oznaczałoby utrzymanie obecnego poziomu wydobycia przez 50 lat. Warto o tym pamiętać, czytając
entuzjastyczne doniesienia o odkryciach nowych
złóż. Jeżeli chodzi o ZG Sobieski, to możemy być
spokojni — w zasięgu jego infrastruktury znajdują
się dwa kolejne złoża: Brzezinka i Dąb (por. ryc. 4).
Z nimi także związane są zasoby geologiczne ponad
1.000.000.000 ton węgla. Ich eksploatacja prowadzona będzie już w znacznej części poza terenem
Jaworzna. Pozostaje jeszcze nagłośniana w mediach
sprawa reaktywacji kopalni na obszarze złoża Jan
Kanty. Jak wykazały analizy wykonane przed kilku
laty106 (w okresie rosnącej koniunktury na węgiel),
odtworzenie zakładu górniczego w oparciu o zachowane elementy starej kopalni, nie daje szansy
uzyskania dodatniego wyniku ekonomicznego dla
podjętej eksploatacji. Nieracjonalna byłaby też próba udostępnienia zasobów w tym złożu od strony
ZG Sobieski (technicznie wykonalna mogłaby być
za kilkanaście lat). Czy opłaciłoby się zbudowanie
nowej kopalni albo udostępnienie złoża z KWK
Kazimierz Juliusz? Na to pytanie na razie nie znamy przekonującej odpowiedzi.
105 M. Wilczyński, Zmierzch węgla…, s. 27.
106 J. Jureczka, K. Galos, Niektóre aspekty ponownego zagospodarowania wybranych złóż zlikwidowanych kopalń węgla
kamiennego w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym, „Polityka Energetyczna” 2007, t. 10, z. 2, s. 645–662.
Katarzyna Heide
Z
ałożenie jaworznickiego Gwarectwa
miało miejsce 13 lutego 1872 roku, kiedy
to udziałowcy: Max Springer1, Alexander
Schöller2 oraz Izaak Wolf Gutmann3 w towarzy1
2
3
Max Springer (1807–1885), pochodził z zamożnej rodziny
z Frankfurtu nad Menem, studiował w Paryżu. W 1840
roku przeniósł się do Wiednia, gdzie założył swoją firmę
o nazwie Max Springer (1850). Z jego inicjatywy powstała
pierwsza na Węgrzech fabryka produkująca sól. Współpracował przy budowie kolei Semmering oraz Tyrnau–
Preszburg. Jego główna działalność skupiała się wokół
destylarni. Był właścicielem zakładów w Maisons-Alfort
we Francji (Wien-Reindorfer Spiritus- u. Presshefefabrik).
W 1868 roku został nobilitowany do grona szlachty. Od
1840 roku był żonaty z córką wiedeńskiego bankiera Hermanna Todesco — Amalią. Więcej: J. Mentschl, Springer
Max, [w:] Österreichisches Biographisches Lexikon 1815–
1950, Wien 2007, s. 54.
Aleksander Schöller (1805–1886), wywodził się ze starej
niemieckiej rodziny włókienników. Swoje doświadczenie
zdobył w czasie praktyk w rodzinnych zakładach w Brnie.
W 1833 roku w Wiedniu założył firmę Schöller & Company. Posiadał udziały w fabryce wyrobów metalowych
w Berndorf (Dolna Austria), specjalizującej się w produkcji sztućców, a także hucie żelaza w Ternitz. Inwestował
również w cukrownie, głównie na Morawach. W 1886 roku
został nobilitowany do grona austriackiej szlachty. Pomimo, że był dwukrotnie żonaty, nie doczekał się potomstwa.
Kierownictwo w firmie przejęli jego kuzyni. Do 1945 roku
w rękach rodziny Schöller znajdował się, zakupiony przez
Aleksandra zamek w miejscowości Ctenice koło Pragi.
Więcej: Neue deutsche Biographie, t. 23, Berlin 2007, s. 368.
Wilhelm Issack von Gutmann — urodzony 18 sierpnia
1825 roku w Leipnik na Morawach, zmarł 17 maja 1895
roku w Wiedniu. Wywodził się z ubogiej, żydowskiej rodziny. Po wczesnej śmierci ojca musiał utrzymać matkę
i dwójkę braci. W 1853 roku wraz z młodszym bratem
Davidem założył firmę Gebrüder Gutmann, zajmującą
się pośrednictwem w zbycie węgla. Z czasem spółka zaczęła nabywać pierwsze kopalnie w Zagłębiu Morawsko-Ostrawskim. Dzięki powiązaniom węgla z produkcją
stali firma stała się współwłaścicielem (razem z baronem
Rothschildem) huty w Witkowicach. Spółka rozwijała się
bardzo szybko. Inwestowano w różne gałęzie gospodarki. Przyczyniła się m.in. do powstania fabryki celulozy,
fabryki oleju mineralnego w Floridsdorf czy kolejki podmiejskiej Stauding-Stramberg. Sam Wilhelm Gutmann
poświęcał się również działalności filantropijnej. Finansował budowę domów opieki dla dzieci, ubogich i starszych.
Nie zapomniał też o swojej rodzinnej miejscowości, gdzie
wspierał uczniów i młodych rzemieślników. Działał również jako poseł w Sejmie Dolnej Austrii. W 1878 roku został nobilitowany do grona dziedzicznej szlachty. Więcej:
A. Kohut, Berühmte israelitische Männer und Frauen in
Zarys dziejów
Jaworznickiego
Gwarectwa
w latach 1871–1918
stwie Henryka Wachtela podpisali protokół przekształcenia spółki w Gwarectwo4. Sama sprzedaż
jaworznickich kopalń nastąpiła 28 czerwca 1871
roku i została zatwierdzona przez cesarza Franciszka Józefa I. Kopalnie zostały wykupione w całości z rąk cesarsko-królewskiego Ministerstwa
Finansów przez prywatnych udziałowców z Wiednia. Oprócz tego powiększono majątek o ziemie
wykupione od miejscowych właścicieli. Poza Jaworznem spółka posiadała ziemie również w rejonie Żarek, Lipowca, Mętkowa, Babic oraz w gminie Libiąż. Początkowo udziały zostały podzielone
pomiędzy trzech właścicieli: Springera — 1/2, Gutmanna — 1/4, Schöllera — 1/4. Obejmowały tereny
czternastu pól górniczych: Barbara, Berta, Cecylia, Karolina, Emilia, Elżbieta, Eugenia, Gizela,
Helena, Hermina, Ida, Józefina, Laura, Wiktoria.
Spółka przyjęła nazwę Jaworznoer Steinkohlengewerkschaft, czyli Jaworznickie Gwarectwo Węgla
Kamiennego z siedzibą przedsiębiorstwa w Jaworznie. Rada Nadzorcza znajdowała się natomiast w Wiedniu5. Spółka podlegała cesarsko-królewskiemu Starostwu Górniczemu w Krakowie,
a w zakresie prawa handlowego i gospodarczego
Krajowemu Sądowi w Krakowie6. Po zawarciu
protokołu przekształcenia spółki w Gwarectwo,
w 1872 roku do udziałowców dołączyła kolejna
firma z Wiednia Todesco & Söhne7. W tym czasie
der Kulturgeschichte der Menschheit Lebens- und Charakterbilder aus Vergangenheit und Gegenwart, Wien
1900, s. 385–387. Http://www.jewishencyclopedia.com/
articles/6962-gutmann-wilhelm-ritter-von. Dostęp dnia:
28.10.2014 r.
4 Archiwum Państwowe w Krakowie (dalej: APKr.), C.K. Starostwo w Chrzanowie, sygn. 241, Górnictwo (StChI – 42).
5Tamże.
6 Szematyzm księstwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskiem na rok 1876, Lwów 1876, s. 216–217.
7 Założycielem firmy był Hermann Todesco (1791–1844),
wywodzący się z rodziny żydowskich handlarzy. W okresie istnienia Jaworznickiego Gwarectwa firmą zarządzali jego synowie — Eduard i Moritz. Największy
wpływ na rozwój i kształt rodzinnej spółki miał najstarszy syn Eduard (1814–1887). Był właścicielem jednej
z większych fabryk tekstylnych na terenie cesarstwa (zakłady w Marienthal). Oprócz tego zasiadał w licznych radach
nadzorczych. Był doradcą przy C.K. Uprzywilejowanej Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda czy Austriackiego Banku
Narodowego. W 1861 za swoje zasługi został nobilitowany
29
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
30
ustalono też liczebność kuksów8 na 100 i podzielono je pomiędzy poszczególnych gwarków. Liczba
gwarków na przestrzeni lat się zmieniała. Kuksy
rozdzielano pomiędzy dzieci właścicieli oraz ich
małżonków. Jednak przez cały okres istnienia, firma posiadała charakter rodzinny.
Pierwszy podział kuksów miał miejsce w 1872
roku. W tym czasie udziały dzielone były między założycielskie firmy i kształtował się następująco: firma Max Springer — 30,5; Todesco & Söhne — 23,7;
Gebrüder Gutmann — 23,7 oraz Schöller & Company — 18,1 kuksów9; dodatkowo każdy właściciel
otrzymał indywidualnie po jednym kuksie. Wraz
ze śmiercią pierwszych gwarków kuksy rozdzielane były pomiędzy indywidualne osoby wchodzące
w skład zarządu. I tak w 1908 roku liczba gwarków
wzrosła do 18 osób. Zniknęły w tym czasie z listy
udziałowców dwie firmy: Todesco & Söhne oraz
Schöller & Company.
13 października 1872 roku ukształtował się skład
pierwszej rady nadzorczej spółki. Weszli do niej:
Wilhelm Isaak Wolf Gutmann, Hermann Todesco,
Max Springer, Gustav Schöller, David Gutmann10.
Rada wybierana była na trzyletnią kadencję. Na
walnych zgromadzeniach w Wiedniu powoływano prezesa oraz trzech lub czterech członków rady.
Najdłużej — od 1887 do 1907 roku — funkcję prezesa sprawował David Gutmann11. Na jedną kadencję
zastąpił go Eugen Fould-Springer. W latach 19111919 działalnością spółki kierował Feliks von Oppenheimer (wnuk Eduarda Todesco).
W Jaworznie w imieniu spółki działali dyrektorzy. W latach 1872–1879 na tym stanowisku zasiadali: Hugo Krensky i Edmund Weissleder. Od 1879
roku funkcję tę sprawował samodzielnie Rudolf
Grundig. Po nim na stanowisku dyrektora zasiadali kolejno: Ernst Stein, Moritz Katser oraz — jako
ostatni (w latach 1918–1919) — były dyrektor techniczny — Hugo Kowarzyk12.
Pierwsze lata funkcjonowania to okres wykupu okolicznych mniejszych zakładów. 1 listopada
do grona szlachty. W 1869 roku otrzymał tytuł barona.
Więcej: http://agso.uni-graz.at/marienthal/biografien/todesco_eduard_von.htm. Dostęp dnia: 28.10.2014 r.
8 Kuksy — akcje przedsiębiorstwa zajmującego się wydobyciem surowców naturalnych.
9 APKr., C.K. Starostwo w Chrzanowie, sygn. 241, Górnictwo.
10 APKr., Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie, sygn.
300/414, Księga gwarków.
11 David Gutmann — urodzony 24 grudnia 1834 roku w Leipnik (Morawy), zmarł 14 maja 1912 roku w Wiedniu.
Młodszy brat Wilhelma. Do 1895 roku (śmierć Wilhelma)
był drugą osobą w firmie Gebrüder Gutmann. W 1897
roku otrzymał tytuł szlachecki dla siebie i swoich potomków. Poza działalnością w spółce poświęcał się działalności charytatywnej. Był prezydentem Israelitische Allianz
w Wiedniu. Pomagał Żydom wysiedlanym z Rosji (1882)
i Rumunii (1900). Więcej: http://www.jewishencyclopedia.com/articles/6960-gutmann-david-ritter-von. Dostęp
dnia: 28.10.2014 r.
12 Szematyzm Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim z lat 1871–1913.
1872 roku Gwarectwo nabyło od cesarsko-królewskiej Uprzywilejowanej Kolei Północnej Cesarza
Ferdynanda kopalnie na Pechniku (pola górnicze
Pechnik I i Pechnik II)13. Zdecydowano się jednak
na jej zamknięcie w 1881 roku, aby skoncentrować
wydobycie wokół kopalń: Fryderyk-August i Jacek-Rudolf. Dyrekcja nabyła również kopalnię Joanna,
która należała do Hugona Löbbecka14. W 1877 roku
wykupiono od barona Westenholza dąbrowską kopalnię Fortuna I, którą ze względu na złą sytuację
rynkową szybko unieruchomiono15. Na początku
lat 90. XIX wieku Gwarectwo weszło w posiadanie
kopalni Czarne Bagno w Ciężkowicach16. Również
w tym wypadku zdecydowano się na zalanie i zabezpieczenie szybu. Wykupując okoliczne majątki
Gwarectwo podzieliło swoją działalność pomiędzy
dwie kopalnie: Fryderyk-August i Jacek-Rudolf,
która została uruchomiona tuż po otwarciu jej
głównego szybu — Rudolf w 1882 roku. W kopalni
Fryderyk-August działały początkowo trzy szyby:
Paulina, Helena i Karol, który był również szybem
wentylacyjnym. Helena została założona w 1873
roku, Paulina w 1878, a Karol w 1849 roku17. W kopalni Jacek-Rudolf działały szyby: Rudolf (106 m
głębokości, do 79 m murowany), Franciszka (95 m
głębokości, drewniany), Antoni (27 m głębokości,
drewniany), Warpie (125 m głębokości, cały murowany)18. Szyb Rudolf, jako główny szyb wydobywczy, łączył się z pokładem Franciszka na głębokości
25 m i z pokładem Jacek na 72 m głębokości. Każda
z kopalń została prawnie zobligowana do złożenia
tak zwanych ksiąg objazdowych. Były w nich zapisywane wszystkie informacje z przeprowadzanych
kontroli. Dla kopalni Fryderyk-August zachowała
się księga z lat 1902–1921, dla kopalni Jacek-Rudolf
z lat 1908–1937.
Początek lat 80. XIX wieku to okres nadań pól
górniczych dla Gwarectwa Jaworznickiego. Inwestowano nie tylko w wydobycie węgla kamiennego,
ale i inne kruszce niezbędne do działalności kopalń.
Na przełomie lat 1880–1881 Starostwo Górnicze
w Krakowie, na podstawie podań dyrektora Rudolfa Grundiga, zatwierdziło nadanie Gwarectwu
czterech — bogatych w galman — pól górniczych
w Ciężkowicach. Były to kolejno: Małgorzata I,
Małgorzata II, Małgorzata III, Małgorzata IV. Galman wydobywano również na polach Jan, Hugo,
Teodor, Otto, Jerzy, Glück auf w Jaworznie oraz
Jakób w Szczakowej. Na polu górniczym Walter
w Ciężkowicach od 1882 roku wydobywano rudę
J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984, s. 84–85
14 APKr., Starostwo Górnicze, sygn. SGII/16, Koncesje
i nadania.
15 J. Jaros, Słownik historyczny…, s. 43.
16 APKr., Starostwo Górnicze, sygn. SGII/192, Zmiany w posiadaniu.
17 APKr., Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie, sygn.
300/ 397, Księga objazdowa kopalni Fryderyk-August.
18 APKr., Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie, sygn.
300/ 402, Księga objazdowa kopalni Jacek-Rudolf.
13
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
31
Wilhelm Gutmann
(1825–1895).
Źródło: ze zbiorów
własnych autora.
David Gutmann
(1834–1912).
Źródło: ze zbiorów
własnych autora.
Gustav Adolf Schöller
(1826–1889).
Źródło: ze zbiorów
własnych autora.
Alexander Schöller
(1805–1886).
Źródło: ze zbiorów
własnych autora.
Hermann Todesco
(1791–1844).
Źródło: ze zbiorów
własnych autora.
Max Springer
(1807–1885).
Źródło: ze zbiorów
własnych autora.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
32
Budynek dyrekcji
Jaworznickiego
Gwarectwa Węgla
Kamiennego, w głębi
willa dyrektora.
Początek XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
żelaza. Z kolei na polu górniczym Gerhart pozyskiwano rudę ołowiu. Dolomitów wydobywanych
na terenie Długoszyna używano jako materiału
budulcowego. Najwięcej nadań dotyczyło oczywiście węgla kamiennego. Pola górnicze znajdowały
się zarówno w Jaworznie (największe nadane w 1857
roku to Barbara, Cecylia, Karolina, Emilia; Pechnik
I i II w 1867; Elly wraz z przymiarkami — 1879; przymiar do pola Jerzy — 1877), Ciężkowicach (nadane
w 1857 — Gizela, Helena, Hermina, Ida, Józefina,
Laura; Wilhelm i Dawid — 1896), Szczakowej (1857
— Elżbieta, Eugenia), Dąbrowa (1857 — Berta wraz
z przymiarkami do Berta II; 1860 — Fortuna, Karol, Fryderyk, Karol), oraz Luszowicach (Wiktoria
— 1857)19. Posiadacze pól górniczych zobowiązani
byli do ścisłego przestrzegania Ustawy Górniczej
z 1854 roku i innych zarządzeń Starostwa Górniczego, a także do terminowego i sumiennego płacenia
podatków. Starostwo Górnicze nadawało także
wyłączności górnicze. Pozwalały one na poszukiwania górnicze danego minerału. Musiały one być
prowadzone ciągle, pod groźbą ich utraty. Poszukiwania odbywały się metodą odkrywkową lub za
pomocą odwiertów, szybów lub sztolni. Poza Gwarectwem Jaworznickim do poszukiwań górniczych
na terenie okręgu krakowskiego uprawnieni byli:
Gwarectwo Rudy Żelaznej i Węgla Kamiennego
Czerna w Czernej, Gwarectwo Węglowe Brzeszcze w Brzeszczach, Galicyjskie Akcyjne Zakłady
Górnicze w Sierszy, Société Anonyme Minière
et Industrielle w Verviers, Towarzystwo Akcyjne
Zakładów Hutniczych i Górniczych w Trzebini,
Compagnie Galicienne de Mines Société Anonyme w Paryżu i Austriackie Towarzystwo Gór19
Monografia węglowego zagłębia krakowskiego, t. 1, Kraków
1908, s. 18–21.
niczo-Hutnicze w Karwnie, a oprócz tego wiele
mniejszych spółek i osób prywatnych20. W 1908
roku Starostwo Górnicze w Krakowie przedłużyło
Gwarectwu pozwolenia na poszukiwania górnicze z 24 listopada 1877 roku (łącznie było ich 228,
obejmowały powiat chrzanowski)21. Jaworznickie
Gwarectwo posiadało większość pól górniczych
w Jaworznie. Poza spółką pozostawała jedynie kopalnia Sobieski na Borach, która należała do Roberta Domsa.
Przejście majątków jaworznickich w ręce prywatnych udziałowców, było istotną decyzją dla
odległych od stolicy monarchii terenów Galicji
Zachodniej. Dzięki koncentracji wokół dwóch największych kopalń, stale wzrastało wydobycie węgla
kamiennego. W 1872 roku wynosiło zalewie 64.000
ton, w 1882 roku 140.000 ton, na przełomie wieków kształtowało się od 600.000 do 650.000 ton
rocznie, by osiągnąć poziom 783.000 ton w 1912
roku22. Wybuch I wojny światowej spowodował
spadek wydobycia, które odnotowano w 1919 roku
w wysokości 491.000 ton23. Wraz ze wzrostem wydobycia wzrastało również zatrudnienie. Było to
szczególnie ważne dla miejscowej ludności, której
większość znajdowała pracę właśnie w zakładach
Gwarectwa. W pierwszym roku istnienia spółka
zatrudniała 1.020 pracowników, w 1886 roku już
1.392, a w 1912 roku 2.227 pracowników.
Katastrofalny dla Gwarectwa i ludności Jaworzna okazał się rok 1902. Doszło wówczas do
20 Tamże, s. 69.
21 Tamże, s. 92.
22 W. Szajnocha, Płody kopalne Galicji, Lwów 1893, s. 27–28,
169; APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. SGII/
352, Statystyka; APKr., Okręgowy Urząd Górniczy, sygn.
300/111, Sprawy gwarectw.
23 Rok sprzedaży Gwarectwa.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
33
dwóch poważnych pożarów, po których zamknięto obie kopalnie na czas wymaganych remontów.
Najtragiczniejsza sytuacja była na Jacku-Rudolfie,
gdzie w wyniku wybuchu kotłowni (5 sierpnia)
zginęło pięciu górników24. W nocy z 24 na 25 grudnia doszło do pożaru budynków znajdujących się
przy szybach Paulina i Helena kopalni Fryderyk-August25. Pożar, który wybuchł na powierzchni
uszkodził wiele przewodów doprowadzających
parę wodną do maszyn odwadniających, co spowodowało zalanie szybów i całkowite unieruchomienie kopalni. Nad akcją odwadniania pracował
dyrektor techniczny inżynier Hugo Kowarzyk pod
nadzorem nadkomisarza Jana Zarańskiego, wysłannika urzędu górniczego26. Oba wypadki, jak
i sama akcja ratunkowa na kopalniach miała szeroki oddźwięk w prasie lokalnej27 oraz technicznej,
której fachowcy byli pod ogromnym wrażeniem
sprawnie przeprowadzonych działań. W ich wyniku nie tylko udało się w pełni zmodernizować
zakłady, ale i szybko wznowić wydobycie. Część
bezrobotnych górników, została zatrudniona przy
planowanych remontach, dla części z nich udało
24 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. 298/163,
Policja górnicza 1902–1903. Zmarli górnicy to: Franciszek
Kaszowski (lat 17), Karol Strzonkowski (lat 20), Andrzej
Uchacz (lat 28), Antoni Sośnierz (lat 25), Bartłomiej Jamróz (lat 52). Wszyscy zostali pochowani na Cmentarzu
Pechnickim.
25 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. 298/161,
Policja górnicza.
26 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. 298/161,
Policja górnicza.
27 Opis wydarzeń znajdziemy na łamach galicyjskiego „Głosu” oraz „Czasu” z 12 stycznia 1903 r., s. 1. Zob.: J. Zarański,
O odwodnieniu kopalń węgla w Jaworznie po katastrofie
w dniu 25 grudnia 1902, [w:] Pamiętnik I Zjazdu Polskich
Górników i Hutników w Krakowie w 1906 roku, red. Z. Kamiński, Lwów 1907, s. 161–170.
się znaleźć pracę w pobliskich śląskich kopalniach,
zapewniając tym samych byt ich rodzinom28.
Położenie Jaworzna w pobliżu Trójkąta Trzech
Cesarzy sprzyjało szybkiemu rozprzestrzenianiu
się informacji o warunkach pracy czy wybuchach
strajków w okolicznych kopalniach z terenów Prus.
Strajki wybuchały tu co pewien czas. Pracownicy
kopalń chcieli w ten sposób wymóc na zarządzających podwyżkę płac lub zmniejszenie wymiaru czasu pracy. Jeden z takich strajków wybuchł
w 1889 roku. Na miejsce do Jaworzna przybył
wówczas komisarz górniczy Emil Riel, by kontrolować sytuację29. Największy strajk w jaworznickich kopalniach miał miejsce w 1902 roku, kiedy
ponad 700 osób zatrudnionych w kopalni Fryderyk-August odmówiło wykonywania pracy. Kolejne tak duże strajki miały miejsce w 1904 i 1905
roku30. Najczęstszą ich przyczyną był zbyt długi
czas pracy. O każdorazowe przedłużenie szychty
zarząd musiał zwracać się do Starostwa Górniczego, które udzielało czasowego zezwolenia. I tak na
przykład w 1906 roku Starostwo w drodze rozporządzenia zgodziło się na przedłużenie 57 szycht
dziennych do 11 godzin (to samo z szychtami nocnymi), rozkładając je na trzy kolejne miesiące (12
dni roboczych w październiku, 25 w listopadzie
i 20 w grudniu)31. Za każde przedłużenie szychty
bez zezwolenia nakładane były kary finansowe,
a odpowiednie kwoty wpłacane były do kas brackich. Kasy brackie upowszechniła ustawa górnicza
28 Po katastrofie w Jaworznie, „Czas” 1903, nr 8, s. 1
29 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. SGII/197,
Zażalenia robotników.
30 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. 300/53,
Regulaminy służbowe, strajki.
31 APKr., Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie, sygn.
300/397, Księga objazdowa Kopalni Fryderyk-August, s. 46.
Budynek dyrekcji
Jaworznickiego
Gwarectwa Węgla
Kamiennego, po prawej
kasyno urzędnicze,
1901 r.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
34
Kopalnia FryderykAugust, szyb Helena.
Pocztówka z lat I wojny
światwej.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
z 1854 roku, chociaż ich organizację nakładała na
właścicieli zakładów. W 1875 wydano statut kasy
brackiej przy Jaworznickim Gwarectwie32. Połączono kasę bracką Gwarectwa z niezależną do
tej pory kasą kopalń pechnickich. Uczestnictwo
w kasie nabywało się przez samo zatrudnienie
w zakładzie, tak więc należeli do niej nie tylko górnicy, ale i wszyscy pracownicy biurowi i pozostali
pracownicy z dóbr Gwarectwa (np. gajowi). Celem kasy miało być niesienie wszelkiej pomocy dla
Kopalnia Jacek-Rudolf,
początek XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
pracowników i ich rodzin. Środki pieniężne pozyskiwano głównie ze składek członków. W statucie
zapisano, że wszelkie dodatki ze strony Gwarectwa
32
Ustawy Stowarzyszenia Brackiego Górników w Jaworznie,
Kraków 1875.
są dobrowolne. Pochodziły one głównie, jak wspomniano powyżej, z kar nakładanych przez Starostwo Górnicze lub z odsetek od majątku. Praw do
kasy nie można było scedować na osoby trzecie.
Jaworznicka kasa bracka składała się z trzech oddziałów: kasy chorych, kasy ubezpieczeń i kasy
emerytalnej. Jedynie do tej ostatniej wymagane
były osobiste zapisy w siedzibie.
Gwarectwo od samych początków swojego
istnienia inwestowało nie tylko w rozwój i modernizację własnych zakładów. Duże fundusze przeznaczane były również na rozwijanie miejscowej
infrastruktury. Dowodem na to jest pismo z dnia
12 stycznia 1875 roku, w którym prezes rady powiatowej Chrzanowa Stanisław Ostrowski wyraża wdzięczność Dyrekcji za wkład w rozbudowę
drogi bitej z Chrzanowa do Jaworzna (Dyrekcja
dopłacała 5.100 złotych reńskich do budowy)33.
Łączyła ona wieś Brzezinkę z Chrzanowem i stanowiła ważne wówczas połączenie między monarchią Austro-Węgierską i Prusami. Sama rada
powiatowa na posiedzeniu w dniu 29 grudnia 1874
roku uznała drogę z Jaworzna do Wysokiego Brzegu za drogę powiatową. Oprócz dróg, które ułatwiały zarówno transport miejski, jak i węglowy,
Gwarectwo inwestowało w kolej. Posiadało m.in.:
połączenie między stacjami Jaworzno i Szczakowa o długości 8,7 km oraz wąskotorowe połączenie z przystanią nad rzeką Przemszą. Szybki
rozwój jaworznickiej spółki związany był również
z coraz większym zapotrzebowaniem na pracowników. To dla nich Gwarectwo wznosiło kolejne
33
APKr., Starostwo Górnicze, sygn. SGII/16.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
35
budynki mieszkalne, w których mogli zamieszkać
wraz ze swoimi rodzinami. Oprócz tego założono ochronkę dla dzieci, sierociniec oraz przytułek dla starców. W latach 1910–1911 na potrzeby
własnego zakładu (początki budowy przypadają
na lata 80. XIX wieku) Gwarectwo wybudowało
sieć wodociągową. Dostarczała ona także bezpłatnie wodę do studni publicznych, znajdujących się
na terenie miasta34. Koszt budowy sieci pokryto
z majątku spółki, a planowane powiększenie sieci
uniemożliwił wybuch konfliktu w 1914 roku. Rozwój techniczny doprowadził również do elektryfikacji miasta. Pierwsza przyzakładowa elektrownia
powstała przy kopalni Jacek-Rudolf w 1898 roku35.
Wykorzystywano ją początkowo do zasilania maszyn i urządzeń przykopalnianych. W 1903 roku
wybudowano pierwszą linię przesyłową między
kopalniami. Kilka lat później zdecydowano o połączeniu mocy elektrowni obu kopalń i takim sposobem elektrownia działająca przy kopalni Fryderyk-August o łącznej mocy ponad 4.000 kW stała
się podstawą do utworzenia elektrowni — tzw. „Jedynki”. Zakład ten stał się jednym z głównych odbiorców (poza koleją) jaworznickiego węgla, a produkowana energia zasilała nie tylko zakłady pracy,
ale i budynki publiczne.
Wybuch I wojny światowej zatrzymał rozwój
Gwarectwa. W pierwszym okresie konfliktu wykorzystywano pracę jeńców wojennych (głównie
rosyjskich). Aby móc ich zatrudniać, kopalnie
34 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. SGII/171,
Lata 1910–1914.
35 Rudolf–Trójka, czyli sto lat jaworznickiej energetyki 1898–
1998, red. R. Kamiński, Jaworzno 1998, s. 5.
musiały spełniać odpowiednie warunki higieniczne i sanitarne. Należało również zatrudnić straż
oraz zapewnić jeńcom odpowiednie wyżywienie
i zakwaterowanie36. Nakłady jakie trzeba były wydawać na utrzymanie przy bardzo niskiej wydajności ich pracy, doprowadziły do zaniechania tego
sposobu poszukiwania pracowników37. Ze względu na strategiczne znaczenie kopalń, do każdej
z nich został wysłany specjalny oddział wojskowy
wraz z dowódcą, który bezpośrednio wpływał na
działanie zakładów. Kierownictwo Jaworznickiego Gwarectwa objął porucznik Peter Kirchmayer,
któremu podlegała również kopalnia Sobieski38.
Po zakończeniu I wojny światowej — na 85.
posiedzeniu Rady Nadzorczej — postanowiono
o sprzedaży Jaworznickiego Gwarectwa. 14 lipca
1919 roku kuksy przeszły do rąk polskich udziałowców za osiemdziesiąt milionów koron niestemplowanych, płatnych w dwóch ratach39. W skład
36
Jeńcy skarżyli się głównie na zbyt małe porcje żywieniowe,
które odpowiadały dziennym porcjom zatrudnionych tam
górników. Zatrudniani byli oni głównie do robót, których
młodociani pracownicy nie byli w stanie wykonywać (wypychanie wózków z urobkiem). Zob.: APKr., Okręgowy
Urząd Górniczy, sygn. 300/6, Normalia 1914–1920.
37 Gwarectwo w stosunku do innych zakładów zatrudniało
niewielką ilość jeńców wojennych. Ich liczba kształtowała się
wokół 100 osób w roku 1916, przy ogólnej liczbie zatrudnionych ponad 2.000. Pod koniec konfliktu liczba jeńców nie
przekraczała 30 osób. Zob.: APKr., Starostwo Górnicze, sygn.
SGII/421, Zatrudnienie w kopalniach 1916–1918; APKr., Okręgowy Urząd Górniczy, sygn. 300/6, Normalia 1914–1920.
38 APKr., Starostwo Górnicze w Krakowie, sygn. SGII/423,
Sprawy wojskowe.
39 APKr., Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla, sygn.
JKKW 1.
Kopalnia Jacek-Rudolf,
lata 20.–30. XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
36
konsorcjum, które przejęło udziały wchodziła gmina Kraków reprezentowana przez wiceprezydenta
Józefa Sare, gmina Lwów reprezentowana przez
wiceprezydenta Filipa Schleichera oraz Bank Krajowy i Bank Przemysłowy40.W listopadzie tego samego roku powstała nowa rada, składająca się z 15
członków. Na jej czele — jako prezes — stanął dr
Jan Kanty Steczkowski, jego zastępcami zostali Józef
Neuman i Jan Kanty Federowicz. Oficjalnie spółka
nadal funkcjonowała jako Jaworznickie Gwarectwo
Węglowe. Dopiero walne zgromadzenie gwarków,
na mocy jednomyślnie podjętej uchwały z dnia 25
czerwca 1922 roku, rozwiązało Jaworznickie Gwarectwo Węglowe w Jaworznie41. Odtąd spółka funkcjonowała pod nazwą Jaworznickie Komunalne
Kopalnie Węgla S. A., a kopalnie przyjęły nazwy:
Józef Piłsudski (Fryderyk-August) oraz Tadeusz
Kościuszko (Jacek-Rudolf).
Działalność Jaworznickiego Gwarectwa była
pozytywnie odbierana przez ówczesne władze miejskie i górnicze. Doprowadziła nie tylko do rozwoju
i rozbudowy miasta, ale i rozsławiła je w Galicji.
Jaworzno stało się jednym z głównych miast krakowskiego zagłębia górniczego. Ukształtowało późniejszy rozwój miasta. Pozostawiło po sobie dwie
zmodernizowane kopalnie, elektrownię zakładową,
stanowiącą podstawę dla rozwoju przemysłu energetycznego i wiele budynków użyteczności publicznej, wykorzystywanych do dziś.
40 APKr., Okręgowy Urząd Górniczy w Krakowie, sygn.
300/414, Księga gwarków.
41 APKr., Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla Spółka
Akcyjna w Krakowie, sygn. 591/1, Powstanie spółki.
Adam Frużyński
Muzeum Górnictwa Węglowego
Zabrze
rozwój górnictwa do 1918 roku
N
a węgiel kamienny zwrócono uwagę,
gdy najłatwiej dostępne obszary leśne zostały wykarczowane, a ceny drewna znacznie wzrosły. Proces ten wystąpił najwcześniej na
terenie Dolnego Śląska, gdzie władający tym obszarem Piastowie Śląscy prowadzili akcję zagospodarowania nowych obszarów. Informacje o wykorzystaniu węgla docierały z Europy Zachodniej, gdzie
korzystano z niego już od X stulecia. Pierwsza udokumentowana wiadomość o wydobyciu węgla na
Dolnym Śląsku pochodzi z 1434 roku. Została ona
zapisana w księdze miejskiej Nowej Rudy, a zawarte w niej informacje dotyczą przekazania kopalni
węgla nowemu właścicielowi1. Od 1565 roku węgiel
miano pozyskiwać w Kamiennej Górze. Z 1594 roku
pochodzi dokument opisujący posiedzenie Rady
Miejskiej w Świdnicy. Zawarto w nim informacje
o wydobyciu węgla w Sobięcinie, Białym Kamieniu
i Starym Zdroju2. Gdy w 1740 roku Śląsk stał się częścią królestwa pruskiego, nowe władze domagały
się zwiększenia wydobycia węgla, mającego zastąpić
coraz bardziej deficytowe drewno3.
Pierwsze udokumentowane informacje o wydobyciu węgla na Górnym Śląsku pochodzą z połowy XVIII wieku, gdy część tutejszych lasów została zniszczona podczas wojny trzydziestoletniej
(1618–1648). Szczególnie dużo drewna konsumowały wtedy zakłady hutnicze. W tym samym czasie znacznie wzrosły ceny drewna (o 700%), a to
skłoniło wielu właścicieli przedsiębiorstw do zainteresowania się węglem kamiennym. W 1657 roku
właściciel ziemi pszczyńskiej, Erdmann I Leopold
von Promnitz, zalecił stosowanie węgla kamiennego do świeżenia żelaza w kuźnicy jaroszowickiej4.
1
2
3
4
E. Piątek, Organizacyjne zasady działania dolnośląskiego
górnictwa węglowego od XV wieku do 1769 roku, [w:] Górnictwo w czasie, przestrzeni, kulturze, red. S. Januszewski,
Wrocław 2007, s. 11.
S. Michalkiewicz, Górnictwo węglowe w Zagłębiu Wałbrzyskim do końca XVIII w., Wałbrzych 1956, s. 3.
A. Frużyński, Zarys dziejów górnictwa węgla kamiennego
na ziemiach polskich, Zabrze 2012, s. 12.
J. Jaros, Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim do 1914 roku, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965, s. 13.
Historia
górnictwa
węgla
kamiennego na
Górnym Śląsku
do 1945 roku
Węgiel ten kopano w pobliżu Kostuchny, w miejscowości zwanej Kotlisko. W 1769 roku rozpoczęto regularną, podziemną eksploatację pokładów
węgla. W tym celu Fryderyk Erdmann książę Anhalt-Cöthen, właściciel państwa pszczyńskiego,
sprowadził 11 górników pochodzących z dalszych
okolic, gdyż miejscowi robotnicy nie chcieli pracować pod ziemią. Trudne warunki pracy, niskie
płace, brak mieszkań doprowadziły w 1772 roku do
pierwszego strajku w górnictwie, który przyniósł
niewielką poprawę sytuacji zatrudnionych5.
Na dalszy rozwój górnictwa ogromny wpływ
miała polityka Królestwa Pruskiego popierająca
rozwój przemysłu, rzemiosła, rolnictwa i handlu,
które miały stać się filarem potęgi i bezpieczeństwa
państwa6. Aby przyspieszyć rozwój gospodarki,
stosowano system dotacji, subsydiów, przywilejów
monopolistycznych, ulg podatkowych, ceł zaporowych. Państwo inwestowało poważne sumy w przemysł manufakturowy, ściągało obcych fachowców7.
Gdy w 1763 roku zakończyła się wojna siedmioletnia, a przynależność Śląska do Prus została ostatecznie utrwalona, stan gospodarczy prowincji nie
był najlepszy. Sytuacja taka nie zadowalała oczywiście Fryderyka II, który metodami administracyjno-finansowymi przystąpił do odbudowy kraju
ze zniszczeń wojennych. Już w 1767 roku rządowa
komisja, wysłana z Berlina, stwierdziła, że Śląsk
posiada poważne złoża różnego rodzaju kopalin
i minerałów: węgla kamiennego, rud żelaza, srebra,
ołowiu, galmanu, miedzi, soli, siarki, saletry. Ich eksploatacja miała zwiększyć dochody skarbu, ograniczyć import i przyczynić się do ogólnego wzrostu uprzemysłowienia kraju. Komisja stwierdziła
5
6
7
T. Włodarska, Początki najstarszej kopalni węgla na Górnym Śląsku oraz pierwszy strajk jej załogi w 1772 roku,
„Sobótka” 1957, nr 4, s. 551.
A. Frużyński, Powstanie przemysłu górniczo-hutniczego
na Górnym Śląsku, [w:] Od maszyny parowej do kolei żelaznej, red. P. Chmiel, A. Frużyński, P. Mrass, A. Tyrell,
Ratingen–Zabrze 2004, s. 9.
S. Salmanowicz, Prusy — dzieje państwa i społeczeństwa,
Poznań 1987, s. 34.
37
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
38
jednocześnie całkowitą ruinę górnictwa8. Węgiel
kamienny na Górnym Śląsku eksploatowano w 4
miejscach, a w kopalniach pracowało kilku robotników. Pozyskiwano około 200–300 ton węgla
rocznie. Komisja rządowa zaleciła uporządkowanie stanu prawnego i administracyjnego, związanego z przemysłem. Postulowała też wydzielenie
górnictwa spod nadzoru administracji ogólnej.
Dokonało się to w 1768 roku, kiedy został powołany Departament Górniczo-Hutniczy w Berlinie.
Na jego czele stał od 1777 roku baron Friedrich
Anton Heinitz (1725–1802). Kierowany przez niego Departament Górniczo-Hutniczy na terenie
Śląska sprawował nadzór nad przemysłem górniczym przy pomocy Wyższego Urzędu Górniczego
w Złotym Stoku (od 1779 roku we Wrocławiu),
działającego za pośrednictwem delegatur terenowych, zlokalizowanych w Gierczynie, Wałbrzychu,
Złotym Stoku i Tarnowskich Górach9.
W 1769 roku wydano nowe, obowiązujące
na Śląsku i w hrabstwie Kłodzkim prawo górnicze. Ujednoliciło ono przepisy prawne, a kopalnie
podporządkowało kierownictwu władz państwowych10. Na mocy tego prawa uznano, że ciała kopalne, z wyjątkiem rudy żelaza, stają się własnością państwa. Minerałów tych wolno było szukać
po uzyskaniu zgody na prowadzenie poszukiwań
(Schurffen). Aby minerał wydobywać, wymagano
zgłoszenia (Mutung) w Wyższym Urzędzie Górniczym. Gdy wszystkie formalności zostały załatwione, WUG wydawał nadanie górnicze (Verleihung),
uprawniające do eksploatacji minerału. Ostatnią
czynnością było wymierzenie (Vermessen) pola
górniczego, którego maksymalna powierzchnia
dochodziła w tym czasie do 2,5 hektara. W grudniu
1769 roku opublikowany został generalny przywilej
górniczy, który zapewniał ludziom oddającym się
temu zajęciu uzyskanie wolności osobistej, zwolnienia z pańszczyzny, służby wojskowej i podatków11.
Powołana została też Kasa Bracka, której zadaniem
było wypłacanie rent dla górników niezdolnych do
pracy oraz wdów i sierot po górnikach, pokrywanie kosztów leczenia chorych i kosztów pogrzebu
górników, którzy zginęli podczas pracy12. Ustawa
ustaliła, że tytuł własności kopalni dzieli się na 128
kuksów (udziałów). Ich właściciele byli wpisani do
księgi hipotecznej i tworzyli gwarectwo (Gewerkschaft) danej kopalni. Oprócz przedsiębiorców prowadzących kopalnię, po 2 kuksy otrzymywali: Kasa
Bracka, właściciel terenu oraz fundusz przeznaczony na utrzymanie kościoła i szkoły dla górników.
Kuksy te zwano wolnymi, gdyż ich właściciele mieli prawo do zysku z wydobycia kopalin zwolnieni
8
9
10
11
12
Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich, t. 2, red. J.
Pazdur, Katowice 1961, s. 34.
A. Frużyński, Powstanie przemysłu…, s. 11.
J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 269.
S. Michalkiewicz, Przemysł i robotnicy na Śląsku, Katowice
1984, s. 179.
J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 239.
natomiast zostali z pokrywania strat kopalni lub
wykładania nowych funduszy na niezbędne inwestycje. Prawo górnicze zezwalało, aby właściciel terenu, na którym znaleziono minerał, mógł wykluczyć pierwszego znalazcę, jeżeli sam chciał wydobywać kopalinę13. Ponieważ zniechęcało to innych
przedsiębiorców do prowadzenia poszukiwań, deklaracje królewskie z 1770 i 1790 roku zmieniły ten
przepis, przyznając właścicielowi gruntu prawo do
61 kuksów, jeżeli oświadczył w ciągu 3 miesięcy od
znalezienia minerału, że przystępuje do jego wydobycia. Dla zapewnienia zakładom fachowego kierownictwa i dla rozpatrywania sporów pomiędzy
gwarkami, wprowadzono bezpośredni zarząd kopalni przez WUG (zasadę dyrekcyjną). Kierowanie
kopalnią należało do mianowanego przez WUG
szychtmistrza (Schichtmeister), do którego uprawnień należało angażowanie robotników, nadzór
nad ich pracą, nabywanie niezbędnych materiałów,
kierowanie funduszami kopalni, sprzedaż wydobytych minerałów, pokrywanie ciążących na kopalni
opłat. Kierownictwo techniczne robót górniczych
należało do wyznaczonego przez WUG sztygara
(Steiger). Gwarkowie nie mieli prawa wprowadzać na terenie zakładu żadnych zmian bez zgody
WUG. W razie spostrzeżenia błędów lub nadużyć
mogli jedynie powiadomić WUG i prosić o zmianę
kierownictwa kopalni. Gwarkowie pobierali zyski z pracy kopalni lub pokrywali straty powstałe
w czasie eksploatacji14. Za pośrednictwem WUG
uiszczali wiele opłat na rzecz Skarbu Państwa
Były one bardzo wysokie i pochłaniały ponad 30%
wpływów ze sprzedaży węgla. W nowym systemie
rola właściciela została ograniczona do ponoszenia kosztów funkcjonowania zakładu, opłacania
podatków i innych opłat, pobierania zysków z jego
działalności. W 1778 roku powołano dodatkowo
Kasę Pomocy dla Górnictwa Węglowego. Gromadzono w niej środki przeznaczone na budowę dróg, sztolni, osiedli robotniczych, utrzymanie szkół górniczych. Na utrzymanie Kasy wprowadzono w 1779 roku specjalną opłatę, wynoszącą
1 fenig od każdego szafla sprzedanego węgla15.
Pierwszą zarejestrowaną według nowych przepisów prawa górniczego była, należąca do barona
Karola von Stechowa, kopalnia Brandenburg (Wawel) w Rudzie Śląskiej. Zadanie budowy nowoczesnego śląskiego górnictwa otrzymał Fryderyk
Wilhelm Reden (1752–1815) mianowany 21 września 1779 roku dyrektorem Wyższego Urzędu Górniczego16. Opracował on kompleksowy program,
dotyczący rozwoju przemysłu. Postulował w nim:
przeprowadzenie badań geologicznych, sporządze13
14
15
16
J. Jaros, Organizacja rządowej administracji górniczej na
Śląsku w latach 1769–1922, „Archejon” 1956, t. 26, s. 190.
J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984, s. 11.
J. Jaros, Organizacja rządowej administracji…, s. 192.
W. Niemierowski, Fryderyk Reden (1752–1815), Katowice
1988, s. 10.
W. Niemierowski, Fryderyk Reden…, s. 12.
S. Michalkiewicz, Górnictwo węglowe i położenie robotników w Zagłębiu Wałbrzysko-Noworudzkim w pierwszej
połowie XIX wieku, Wrocław 1965, s. 19–20.
19 J. Piernikarczyk, Podziemia tarnogórskie, Tarnowskie Góry
1937, s. 33–35.
20 A. Adamczyk, Kopalnia węgla kamiennego Hoym Ignacy
1792 — 1967 — 2011, Warszawa 2011, s. 11.
17
18
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
nie aktualnych map, zmodyfikowanie zasad nadań
górniczych i prawnego przestrzegania kwestii regaliów, reorganizację administracji, skompletowanie fachowych kadr, wyasygnowanie niezbędnych
środków materialnych. Jednocześnie proponował
tworzenie od podstaw przemysłu państwowego,
złożonego z powiązanych ze sobą ekonomicznie kopalń, hut, koksowni. Plan ten zyskał akceptację króla Fryderyka II i był następnie wprowadzany przez
niego w życie17. Jednak dalszy rozwój nowoczesnego
przemysłu wymagał zastosowania nowych wynalazków technicznych (maszyna parowa) i nowoczesnych metod produkcji (wytapianie surówki żelaza
przy pomocy koksu, stosowanie węgla kamiennego
jako paliwa). Jednak zapotrzebowanie na węgiel rosło bardzo powoli, a w 1780 roku istniały w Zagłębiu Górnośląskim tylko 2 kopalnie, które dostarczyły 821 ton węgla. Używały go nadal drobne zakłady
przemysłowe, istniejące w pobliżu kopalń. Były to
głównie gorzelnie, browary, wapienniki, potażarnie,
odlewnie metali, piekarnie, kuźnie, wytwórnie ałunu, huty szkła18. Przełomowe znaczenie dla rozwoju
górnictwa miała jednak polityka państwa, prowadząca do unowocześnienia przemysłu. W 1788 roku
na kopalni rudy srebra i ołowiu Fryderyk w Tarnowskich Górach zainstalowano pierwszą maszynę
parową napędzającą pompy, odwadniające podziemne wyrobiska19. Od końca XVIII wieku władze
państwowe prowadziły akcję informacyjną, mającą
przekonać do nowego paliwa właścicieli innych,
drobnych zakładów przemysłowych. Wprawdzie
w 1790 roku zarejestrowanych było już 9 kopalń węgla, dostarczających 9.900 ton, lecz przeważnie były
one małe, prywatne, niezbyt nowoczesne, prowadzące eksploatację w sposób odkrywkowy. Budowę
nowoczesnego górnictwa przyspieszyło znalezienie
w 1790 roku w rejonie Zabrza, Chorzowa i Rybnika
nowych, bogatych pokładów węgla kamiennego.
Odkrycia tego dokonał, działający z polecenia hr.
Fryderyka W. Redena, inżynier górniczy Salomon
Isaac z Brabantu. To odkrycie skłoniło hr. Redena
do uzyskania od rządu pruskiego zgody na budowę
nowych państwowych kopalń węgla. W roku następnym wydobycie rozpoczęły kopalnie Królowa
Luiza w Zabrzu i Król. Trzecia państwowa kopalnia
Hoym (Ignacy) powstała w 1792 roku obok Rybnika20. Przez wiele następnych lat dostarczały one ponad 50% wydobywanego na Górnym Śląsku węgla.
Były lepsze od prywatnych kopalń zarówno pod
względem metod wydobycia, jak i wyposażenia
technicznego, zatrudnienia, obszaru eksploatacji.
Prywatni właściciele, uruchamiając nowe zakłady
39
górnicze, wzorowali się na pracy nowoczesnych kopalń państwowych. Ponieważ fatalny stan śląskich
dróg utrudniał gospodarczy rozwój prowincji, administracja górnicza i państwowa przeznaczyły
duże środki na usprawnienie transportu wyprodukowanych na Śląsku towarów. W 1792 roku ruszyła
budowa Kanału Kłodnickiego, łączącego Zabrze
z Koźlem21.
Gdy okazało się, że wydobywany w państwowych kopalniach węgiel kamienny nadaje się do
wytwarzania koksu, rozpoczęto eksperymenty,
mające doprowadzić do otrzymania nowego paliwa. Zastosowanie koksu propagowali, sprowadzeni
przez Redena z Anglii, przedsiębiorcy: Homfray
i J. Wilkinson oraz przybyły ze Szkocji J. Baildon.
Od 1789 roku koks stosowano z polecenia Redena
do produkcji ołowiu i srebra w hucie Fryderyk22.
W 1796 roku w Królewskiej Odlewni Żelaza został
uruchomiony, drugi na kontynencie europejskim,
wielki piec, wytapiający surówkę żelaza przy pomocy koksu. W latach 1797–1802 w Chorzowie,
obok kopalni Król, powstała huta Królewska. Na
początku XIX wieku uruchomiono też pierwsze
prywatne huty, stosujące koks i maszyny parowe.
Wybudowali je hr. Jan Łazarz Donnersmarck (Huta
J. Szmidt, Dzieje Kanału Kłodnickiego, „Rocznik Muzeum
w Gliwicach” 1990, t. 4, s. 74–75.
22 S. Michalkiewicz, Początki koksowania węgla na Śląsku,
[w:] Studia z dziejów górnictwa i hutnictwa, t. 4, red. J. Pazdur, Warszawa–Wrocław 1960, s.74.
21
Pomnik hrabiego
Fryderyka Wilhelma
Redena.
Źródło: Wikipedia.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
40
Antonia, 1805 rok) i książę Fryderyk August von
Hohenlohe (Huta Hohenlohe, 1809 rok)23. W 1799
roku Jan Christian Ruberg (1751–1807) uruchomił
w Wesołej pierwszą hutę cynku. Jego produkcja
była bardzo dochodowa i przynosiła właścicielom
hut ogromne zyski. W 1809 roku powstała państwowa Huta Cynku Lydognia, a od 1810 roku rozwinęło się prywatne hutnictwo cynku (huta Zygmunt w Szarleju). Uruchomienie hutnictwa cynku
umożliwiło z kolei reaktywację górnictwa galmanu, którego rozwojowi sprzyjała bogata miejscowa
baza surowcowa w postaci złóż rud cynkowo-ołowiowych, rozciągających się pomiędzy Bytomiem,
Tarnowskimi Górami a Będzinem24. Wszystko to
powodowało stałe zwiększanie popytu na węgiel
kamienny. Każda z zainstalowanych maszyn parowych zużywała codziennie od 5 do 9 ton węgla,
wytopienie 1 tony surówki wymagało 6 ton węgla,
a uzyskanie tony cynku wymagało spalenia ponad
25 ton tego paliwa. W 1800 roku na Górnym Śląsku
pracowało już 14 kopalń, dostarczających 42.000
ton węgla, a w 1806 roku wydobycie przekroczyło
poziom 104.000 ton węgla rocznie25.
Rozbudowa górnictwa została znacznie ograniczona, gdy w 1807 roku Prusy przegrały wojnę
z napoleońską Francją. Kraj pogrążył się w kryzysie
ekonomicznym, społecznym i politycznym. Dopiero około 1811 roku, realizowany przez Prusy intensywny program zbrojeniowy oraz uruchomienie
nowych hut cynku przyczyniło się do ponownego
zwiększenia do 114.000 ton wydobycia węgla na
Górnym Śląsku. Klęska militarna zmusiła jednak
króla Fryderyka Wilhelma III do powołania rządu,
który opracował szereg reform, unowocześniających skostniałą monarchię pruską. Na początku,
w październiku 1807 roku, zniesiono poddaństwo
osobiste chłopów. W 1808 roku rozpoczął się proces uwłaszczenia, obejmujący początkowo gospodarstwa znajdujące się w domenach państwowych,
a w 1810 roku zaś przeprowadzono uwłaszczenie
w dobrach kościelnych, które uległy sekularyzacji26.
W 1811 roku wydano edykt, regulujący uwłaszczenie w dobrach prywatnych. Kolejnym elementem
reformy było przywrócenie w 1808 roku samorządu miejskiego. W 1810 roku zlikwidowano wszystkie przywileje podatkowe, wprowadzono jednolity
podatek od produkcji przemysłowej. W 1811 roku
zniesiono wszelkie formy przymusu cechowego i monopole szlacheckie27. Reformy, dokonane
przez władze państwowe, umożliwiły odejście od
ingerencji państwa w gospodarkę i budowę życia
23 L. Szaraniec, Rozwój przemysłu hutniczego na Górnym
Śląsku, Katowice 2000, s. 5.
24 E. Wilczok, Hutnictwo cynku na ziemiach polskich, Katowice 1986, s. 4.
25 J. Luksa, Rozwój wydobycia w kopalniach węgla kamiennego
w Polsce w latach 1769–1948, Katowice 1959, s. 17.
26 Historia chłopów śląskich, red. S. Ingot, Warszawa 1979,
s. 234–235.
27 J. Wąsicki, Rzesza i państwa niemieckie 1789–1815, Poznań
1982, s. 359–361.
gospodarczego opartego na zasadach kapitalistycznej, liberalnej gospodarki wolnorynkowej28. W 1816
roku ujednolicono w całym państwie system miar
i wag. W 1818 roku zniesiono 67 taryf celnych, pobieranych od towarów przesyłanych w handlu wewnętrznym. Zlikwidowało to ostatecznie wszelkie
bariery handlowe i umożliwiło powstanie jednolitego, ogólnopruskiego rynku wewnętrznego29. Wpływ
na sytuację gospodarczą miała również, dokonana
w 1820 roku, zmiana przepisów podatkowych oraz
przeprowadzona w 1821 roku reforma monetarna.
W 1823 roku wprowadzono także niezbyt wysokie
cło na importowany węgiel.
Przeprowadzone reformy nie spowodowały
jednak natychmiastowego przezwyciężenia kryzysu, a prowadzona przez rząd pruski liberalna
polityka handlowa nie chroniła rodzimego przemysłu przed zagraniczną konkurencją. Trawiący
gospodarkę Królestwa Pruskiego kryzys ekonomiczny został przezwyciężony dopiero w drugiej
połowie lat 20. XIX stulecia. Aby przyspieszyć rozwój górnictwa, władze zdecydowały się również na
niewielką liberalizację prawa górniczego. 1 lipca
1821 roku opublikowano przepisy umożliwiające powiększenie do 1 km2 maksymalnego obszaru
eksploatowanego pola górniczego. Równocześnie
zwiększono uprawnienia właścicieli kopalń, którym
władze państwowe miały przedstawiać coroczne
sprawozdania z działalności finansowej i administracyjnej kopalń nadzorowanych przez WUG30.
W latach następnych głównym odbiorcą wydobywanego na Górnym Śląsku węgla było, dynamicznie rozwijające się, hutnictwo cynku. W 1825
roku huty cynku zużyły ponad 342.000 ton węgla,
co stanowiło 70% całego wydobycia, wynoszącego
360.000 ton. Pozostały węgiel kupiły huty żelaza,
odlewnie, drobne zakłady przemysłowe, manufaktury, przedsiębiorstwa posiadające maszyny
parowe. Niewielkie jego ilości wysłano Kanałem
Kłodnickim, Odrą, Przemszą i Wisłą do odbiorców spoza terenu Górnego Śląska. W tym samym
czasie znaczne środki przeznaczono również na
budowę utwardzonych dróg na terenie Zagłębia Górnośląskiego, co miało usprawnić transport węgla. W 1816 roku powstała szosa węglowa
(Kohlenstrasse), prowadząca z Królewskiej Huty
do Tarnowskich Gór, a w 1830 roku zakończono
prace przy „drodze kronprinza” (Kronprinzstrasse), łączącej Królewską Hutę, Zabrze i Gliwice.
Ponieważ w latach 1826–1831 załamała się produkcja cynku, zmniejszyło się tym samym wydobycie
węgla, wynoszące w 1831 roku na Górnym Śląsku
tylko 186.000 ton Pracowało tu wtedy 45 kopalń
węgla, posiadających pola górnicze o powierzchni
34 km2 31.
28 S. Salmonowicz, Prusy…, s. 331.
29 M. Wawrykowa, Dzieje Niemiec 1789–1871, Warszawa 1980,
s. 171–172.
30 Berg-Ordungen der Preussischen Lande, Köln 1858, s. 1105.
31 J. Luksa, Rozwój…, s. 17.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
41
W latach 30. XIX wieku rozpoczął się nowy okres
koniunktury gospodarczej. Powoli zwiększała się
produkcja cynku, do którego wytopu zużywano nadal 44% wydobytego węgla, powstały nowe
huty żelaza, wykorzystujące koks i konsumujące
27% węgla, wzrastała też liczba maszyn parowych, a coraz więcej przedsiębiorstw i gospodarstw domowych używało węgla kamiennego
(około 25% wydobycia). Duży wpływ na rozwój
gospodarki miało przystąpienie w 1834 roku Prus
do Niemieckiego Związku Celnego. Zniesienie ba-
rier celnych pozwoliło na swobodny obrót gospodarczy, a przed wyrobami górnośląskiego przemysłu górniczo-hutniczego otworzył się duży rynek
zbytu. W 1840 roku na Górnym Śląsku czynnych
było 91 kopalń, wydobywających 539.000 ton węgla. Przełomowym momentem w historii górnośląskiego zagłębia węglowego było wybudowanie
pierwszych linii kolejowych. Pierwsza z nich, łącząca Wrocław z Mysłowicami, powstała w latach
1842–1846. W 1847 roku uzyskała ona połączenie
z linią Szczakowa–Kraków, a w 1849 roku z linią
Pierwsza maszyna
parowa wykorzystywana
w kopalni Królowa
Luiza w Zabrzu.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
42
Jednokonny kierat
wyciągowy z kopalni
Król w Królewskiej
Hucie.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
Warszawa–Wiedeń32. Powstanie linii kolejowych
umożliwiło szybki i tani transport dużych ilości
węgla do bardzo odległych odbiorców. Rozszerzyło to znacznie rynek zbytu, a jednym z pierwszych
zakładów górniczych, który posiadał własną bocznicę kolejową była zabrzańska kopalnia Królowa
Luiza. Jednocześnie rozbudowa linii kolejowych
miała ogromny wpływ na rozwój przemysłu, gdyż
do ich powstania potrzebne były ogromne ilości żelaza, stali, odlewów, węgla, koksu, maszyn
i urządzeń. Kopalnie musiały znacznie zwiększyć
produkcję, dzięki czemu w 1850 roku wydobywano na Górnym Śląsku już 975.000 ton węgla. Dokonano tego w 71 kopalniach, które eksploatowały
pola górnicze o powierzchni 184 km2.
W drugiej połowie XIX stulecia rozwój ekonomiczny gospodarki niemieckiej trwał nadal.
Powstawały nowe zakłady przemysłowe, a istniejące znacznie zwiększały produkcję, rozwijały się
nieznane do tej pory gałęzie przemysłu. Modernizowało się rolnictwo, rzemiosło, handel, usługi,
rozrastały się miasta, rozwijał się transport lądowy
i wodny. Aby sprostać rosnącemu popytowi na
węgiel należało rozbudować górnictwo. Sprzyjała
temu rosnąca liberalizacja stosunków ekonomicznych. Ustawa z dnia 12 maja 1851 roku wprowadziła współudział gwarectw w zarządzie kopalń.
Od tego momentu władze górnicze nie mogły już
kierować prywatnymi zakładami, miały natomiast
wpływ na ustalanie wysokości płac oraz angażowanie i zwalnianie górników rejestrowych33. W 1860
32
33
S. Koziarski, Rozwój historyczny sieci kolejowej na Górnym
Śląsku, Katowice 1990, s. 3.
K. Jonca, Polityka socjalna Niemiec w przemyśle ciężkim
roku całkowicie zniesiono państwowe kierownictwo nad prywatnymi kopalniami, a władzom
górniczym przyznano jedynie nadzór w zakresie
bezpieczeństwa eksploatacji, ochrony powierzchni, komunikacji, zdrowia i życia górników34.
W ten sposób obowiązująca od 1769 roku zasada
dyrekcyjna została zastąpiona przez inspekcyjną.
Uchwalona w dniu 26 czerwca 1865 roku pruska ustawa górnicza zniosła również wolne kuksy i prawo współbudowy, a właścicielowi terenu
przyznała jedynie odszkodowanie za zniszczenia
dokonane przez kopalnię. Ustaliła też, że własność
gwarectwa dzieli się na 100 lub 1.000 kuksów.
Władze górnicze wydawały nadal zezwolenie na
poszukiwanie i wydobywanie kopalin. Nadzorowały całokształt robót prowadzonych w kopalni,
akceptowały plany robót górniczych, zatwierdzały
personel techniczny oraz statuty i uchwały gwarectw35. Ponownie powiększono obszar nadawanych pól górniczych, których maksymalna powierzchnia mogła teraz wynosić do 2,2 km2. Kopalnie zyskały też prawo do wybierania węgla nie
tylko z określonych pokładów, lecz i na nieograniczoną głębokość. Zmniejszono znacznie obciążenia podatkowe dotyczące górnictwa. W 1851
roku o połowę obniżono płaconą przez kopalnie
dziesięcinę oraz zlikwidowano 23 opłaty różnego
typu, obciążające wydobycie minerałów. Od 1861
roku kopalnie płaciły podatek w wysokości 2%
dochodu brutto. W 1854 roku Spółkę Bracką poddano osobnemu kierownictwu, a jej dochody nie
Górnego Śląska 1871–1914, Katowice 1996, s.74.
34 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 273.
35 J. Jaros, Organizacja rządowej…, s. 206–207.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
43
pochodziły już z wolnych kuksów, ale ze składek,
wpłacanych przez robotników, urzędników i pracodawców. W podobny sposób rozwiązano finansowanie funduszu, utrzymującego szkoły i kościoły. Od 1861 roku przestano również płacić składkę na Kasę Pomocy dla Górnictwa i Hutnictwa,
która od tego momentu utrzymywała się z opłat,
pobieranych za użytkowanie dróg i procentów od
udzielanych pożyczek36. Rozwojowi gospodarczemu sprzyjało również postępujące systematycznie
polityczne zjednoczenie Niemiec. W 1853 roku odnowiony został Związek Celny, który objął większość państw niemieckich. W 1867 roku utworzono Związek Północnoniemiecki. Następnym krokiem stało się ujednolicenie systemu miar i wag
(1868 roku), a nowy kodeks handlowy potwierdził
zasadę wolności ekonomicznej, swobody wykonywania zawodu i zrzeszania się w celach gospodarczych (1869 roku)37. W latach 1851–1873 górnictwo
rozwijało się systematycznie, rosła produkcja, zatrudnienie, a cena węgla zwiększyła się o 100%,
co podniosło zyski przedsiębiorstw górniczych.
Ponieważ budowa nowych kopalń była dość kosztowna, powstały pierwsze spółki akcyjne, gromadzące odpowiednie fundusze. Jednym z pierwszych tego typu przedsiębiorstw była utworzona
w 1852 roku spółka Śląskie Kopalnie i Cynkownie.
Nowy okres prosperity gospodarczej nastąpił po
utworzeniu w 1871 roku Cesarstwa Niemieckiego.
Powstał nowy, jednolity organizm ekonomiczny,
stosujący ten sam system celny, monetarny, miar
36
37
K. Popiołek, Górnośląski przemysł górniczo-hutniczy w drugiej połowie XIX wieku, Katowice 1965, s. 16–17.
W. Czapliński, A. Galos, W. Korta, Historia Niemiec, Wrocław 1990, s. 552.
i wag oraz prawny. Pokonana Francja musiała zapłacić ogromną, wynoszącą 5.000.000.000 franków, kontrybucję, a także zgodzić się na utratę Alzacji i Lotaryngii. Znaczne środki finansowe, jakie
napłynęły do Niemiec, skłoniły przedsiębiorców
do podejmowania nowych inwestycji, gdyż wierzono, że koniunktura będzie trwała przez wiele
lat. W 1873 roku na Górnym Śląsku pracowały już
142 kopalnie, w których wydobyto 7.700.000 ton
węgla. Jednak już w 1874 roku gospodarka Cesarstwa Niemieckiego pogrążyła się w kryzysie.
Głęboka, trwająca prawie 15 lat, depresja gospodarcza ogarnęła po raz pierwszy całą gospodarkę
światową, a szczególnie mocno dotknęła przemysł
ciężki. Spadła produkcja i zatrudnienie, a trudną
sytuację przemysłu ciężkiego dodatkowo pogłębiło zniesienie ceł ochronnych38. Ograniczeniu uległ
też eksport, gdyż Rosja i Austria wprowadziły
w latach 1877–1878 nowe protekcjonistyczne taryfy celne. Zaostrzyła się również konkurencja na
rynku wewnętrznym, na którym lokowały swoje
wyroby zakłady pracujące w Alzacji i Lotaryngii.
Wprawdzie produkcja węgla nadal rosła, lecz przy
silnej konkurencji, jaka panowała wtedy na rynku,
kopalnie zmuszone zostały do obniżenia ceny węgla o 50%. Ograniczono wydatki na nowe inwestycje, remonty, zmalało zatrudnienie. Dopiero pod
koniec lat 80. XIX wieku gospodarka niemiecka
zaczęła przezwyciężać trawiący ją kryzys. Rosła
powoli produkcja, a wraz z nią ceny gotowych
wyrobów, przedsiębiorstwa przynosiły teraz coraz
większe zyski, umożliwiające gromadzenie funduszy na nowe inwestycje. Po wprowadzeniu nowych
38 Historia Śląska, t. 3, cz. 1, red. W. Długoborski, Wrocław
1967, s. 129.
Dworzec kolejowy
w Szczakowej, koniec
XIX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
44
ceł zrezygnowano z nadmiernie liberalnej polityki gospodarczej. Wzrosło wtedy ponownie zapotrzebowanie na węgiel na rynku wewnętrznym,
udało się też zwiększyć jego eksport39. Dokonała
się w tym czasie znaczna konsolidacja górnictwa,
gdyż likwidacji uległy drobne kopalnie, a wiele pól
górniczych, traktowanych dotąd jak samodzielne
przedsiębiorstwa, przyłączono do sąsiadujących
z nimi zakładów. W 1889 roku na Górnym Śląsku
pracowało już tylko 89 kopalń, które dostarczyły
15.000.000 ton węgla.
W kolejnych latach systematycznie rosło zapotrzebowanie na węgiel kamienny, będący wtedy
dominującym surowcem energetycznym, hutniczym, opałowym, chemicznym. W procesie modernizacji na pewno pomocna stała się trwająca
wtedy korzystna koniunktura gospodarcza. W latach 1870–1913 produkcja przemysłowa Niemiec
zwiększyła się o 450%, eksport o 400%, długość linii kolejowych wzrosła z 21.000 km do 63.000 km,
a moc zainstalowanych maszyn parowych powiększyła się z 900.000 KM do 8.000.000 KM. Rzesza
Niemiecka dostarczała 15,5% światowej produkcji
przemysłowej, co czyniło z niej pierwsze europejskie mocarstwo gospodarcze40.
Nakłady na górnictwo spadały jedynie w czasie przerw wywołanych kryzysami gospodarczymi
w latach 1894, 1904, 1910. Rosła nadal cena węgla, co poprawiło dochodowość przedsiębiorstw,
zwiększyły się zamówienia, wzrosło zatrudnienie, a to umożliwiło dalszą rozbudowę górnictwa.
W 1913 roku na Górnym Śląsku eksploatowany był
obszar o powierzchni 1.000 km2,, na którym pracowały 63 kopalnie wydobywające 43.800.000 ton
węgla rocznie przy zatrudnieniu 123.000 górników.
Ponad 70% węgla kierowano na rynek wewnętrzny obejmujący Górny i Dolny Śląsk, Poznańskie,
Pomorze Wschodnie i Zachodnie, Saksonię, Brandenburgię z Berlinem i Meklemburgię. Na rynku
tym węgiel górnośląski toczył zaciętą walkę o odbiorcę z węglem z kopalń dolnośląskich, reńskich,
oraz importowanym węglem angielskim. Około
30% węgla kierowano na eksport — głównie do
Austro-Węgier i Królestwa Polskiego. Aby przeciwdziałać wewnętrznej i zagranicznej konkurencji, właściciele kopalń powołali w 1905 roku Górnośląską Konwencję Węglową, która regulowała
wysokość produkcji oraz minimalne ceny węgla.
Koncerny górnicze nie prowadziły samodzielnie
sprzedaży węgla, a ich interesy reprezentowały
firmy handlowe należące do E. Friedländera z Gliwic, C. Wolheima z Berlina i braci Petschek z Usti
nad Łabą41.
W tym czasie dokonały się również istotne
zmiany własnościowe. Samodzielne do tej pory
39 K. Popiołek, Górnośląski…, s. 95.
40 C. Łuczak, Dzieje gospodarcze Niemiec 1871–1945, Poznań
1984, s. 13–19; Wielka Historia Świata, t. 11, red. M. Zgórniak, Kraków 2006, s. 12–13.
41 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 280–281.
kopalnie zostały włączone w skład koncernów,
mających formę spółki akcyjnej. Do największych producentów węgla należały w tym czasie:
państwo pruskie (5 kopalń), Georg von Giesches
Erben (Spadkobiercy Gieschego, 3 kopalnie), Hohenlohe Werke (Zakłady Hohenlohego, 6 kopalń),
Verenigte Konigs- und Laurahütte (Zjednoczone Huty Królewska i Laura, 3 kopalnie), Gräflich
Schaffgotschsche Werke (Zakłady Schaffgotschów,
3 kopalnie), Kattowitzer A.G. für Bergbau und
Eisenhüttenbetrieb (Katowicka Spółka Akcyjna dla
Górnictwa i Hutnictwa, 6 kopalń), książę pszczyński (7 kopalń), Rybniker Steinkohlengewerkschaft
(Rybnickie Gwarectwo Węglowe, 4 kopalnie). Własnością prywatną Ballestremów i Donnersmarcków
było 12 kopalń. Mniejsze koncerny reprezentowały:
Schlesische A.G. für Bergbau und Zinkhütenbetrie
(Śląskie Kopalnie i Cynkownie, 3 kopalnie), Donnersmarckhütte A. G. (2 kopalnie), A. Borsig Industriebezist (Zakłady Borsiga, 2 kopalnie)42.
Nieco inaczej rozwijało się górnictwo węgla kamiennego w Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Od 1576
roku obowiązywała w niej zasada akcesji gruntowej,
według której bogactwa mineralne należały do właściciela powierzchni ziemi. W Zagłębiu Krakowskim pierwsza informacja o występowaniu węgla
kamiennego Carbones fosiles w rejonie Tenczynka
pochodzi z 1659 roku. Została ona umieszczona
w wydanej wtedy pracy Andrzeja Cellarego Opis
Polski. Podczas panowania ostatniego króla Polski
Stanisława Augusta Poniatowskiego (1763–1795)
odbudowa górnictwa była jednym z punktów reformy państwa. Za podejmowaniem prac w górnictwie
opowiadali się politycy, ekonomiści i publicyści.
Propagowano zakładanie spółek zajmujących się
górnictwem, ograniczeniem eksportu minerałów,
rozbudową górnictwa prywatnego, pozostającego
jednak pod opieką państwa, rozwojem nauki górniczej. Rozpoczęto poszukiwania nowych minerałów, a odnalezieniem pokładów węgla zajmował
się geolog Jan Jaśkiewicz. Józef Osiński w wydanej w 1782 roku książce, opisującej stan hutnictwa
w Rzeczpospolitej, zalecał wykorzystanie w hutach węgla kamiennego43. W 1782 roku powołano
liczącą 16 osób Komisję Kruszcową, której przewodniczył Krzysztof Szembek. Miała zajmować się
projektowaniem prac górniczych, prowadzeniem
kopalń, powoływaniem rzeczoznawców, przejmowaniem prywatnych pól górniczych w celu ich
zagospodarowania. Jednak działalność komisji
ograniczała się wyłącznie do dóbr państwowych,
gdyż o losie kopalń w majątkach prywatnych decydowali ich właściciele. W celu opracowania aktów prawnych i administracji górniczej Komisja
Kruszcowa powołała zespół specjalistów, a pełnomocnikiem do spraw eksploatacji i wykorzystania
42 J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984, s. 147–158.
43 A. Bocheński, Wędrówki po dziejach przemysłu polskiego,
t. 1, Warszawa 1987, s. 216.
44 M. Gołkiewicz, Początki dobywania węgla w Polsce za Stanisława Augusta Poniatowskiego, „Wiadomości Muzeum
Ziemi”, t. 7, cz. 1, 103–111.
45 W. Kula, Szkice o manufakturach w Polsce XVIII wieku,
Warszawa 1956, s. 586.
46 Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich, t. 2, red. J. Pazdur, Katowice 1961, s. 21.
prawo do poszukiwania (listy śledcze) i wydobywania minerałów (listy lenne) miał jedynie właściciel powierzchni47. Sprawy górnictwa nadzorował
Inspektorat Kopalń i Hut Rządowych. Należały
one do państwa (Jaworzno) oraz do rodziny Lubomirskich i Potocki (Tenczynek)48. W 1846 roku
Rzeczpospolita Krakowska została przyłączona do
cesarstwa austriackiego. W 1854 roku, na podstawie przepisów powszechnej austriackiej ustawy
górniczej, ustalono, że poszukiwanie i wydobywanie węgla wymaga uzyskania specjalnych zezwoleń, dostępnych każdemu zainteresowanemu tego
rodzaju działalnością. Maksymalna powierzchnia
pola górniczego wynosiła 0,38 km2. Kopalnie należały do gwarectw, a liczbę kuksów ustalono na 128,
przy czym każdy z nich mógł być podzielony na
100 części. Górnictwo nadzorowały władze państwowe w zakresie organizacji i bezpieczeństwa
pracy49.
W drugiej połowie XIX wieku rozwój gospodarczy doprowadził do wzrostu zapotrzebowania
na węgiel kamienny, wykorzystywany głównie
przez miejscowy przemysł i towarzystwa kolejowe.
Rozwój górnictwa wspierał rząd austriacki, który
kupował węgiel dla linii kolejowych oraz stosował obniżone taryfy na przewóz wydobywanego
w zagłębiu węgla. W 1871 roku państwowe kopalnie w Jaworznie sprzedane zostały prywatnemu
gwarectwu. Powstały wtedy prywatne kopalnie w:
Jaworznie, Dąbrowie, Szczakowej, Ciężkowicach,
Krzeszowicach, Tenczynku, Sierszy, Brzeszczach,
Libiążu. Wydobycie węgla systematycznie rosło.
W 1875 roku przekroczyło ono poziom 351.000
ton, a w 1892 roku uzyskano 632.000 ton. Na początku XX wieku wydobywano ponad 900.000
ton węgla. W 1913 roku działało w tym rejonie
8 kopalń, w których wydobyto 1.900.000 ton węgla, przy zatrudnieniu 7.700 górników. Największym koncernem górniczym było Gwarectwo
Jaworznickie (2 kopalnie). Pozostałe zakłady należały do Galicyjskich Akcyjnych Zakładów Górniczych (2 kopalnie), spółek francuskich i belgijskich
(2 kopalnie), Skarbu Państwa (1 kopalnia)50. W 1905
roku Galicyjski Wydział Krajowy odkupił od Jana
Schlultusa nadania górnicze o powierzchni 700
km2. Kopalnie te nie były jednak w stanie zaspokoić
zapotrzebowania na węgiel, dlatego duże jego ilości
importowano z Górnego Śląska.
Wybuch pierwszej wojny światowej, jej przebieg i następstwa miały poważny wpływ na rozwój
górnictwa. Początkowo nastąpił spadek wydobycia na Górnym Śląsku — z 43.700.000 ton do
47 J. M. Bocheński, Krakowskie prawo górnicze, Kraków 1898,
s. 10–16.
48 E. Pietraszek, Zagłębie Krakowskie w latach 1796–1848,
„Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 1961, nr 4, s. 749.
49 Das allgemeine Berggesetzt von 23 Mai 1854, Wien 1911,
s. 13–47.
50 Z. Szczotkowski, M. Dunajecki, L. Oelwein, Sprawa kopalń
Zagłębia Krakowskiego, Kraków 1927, s. 7–9.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
węgla kamiennego mianowała Jana Jaśkiewicza.
W latach 1766–1767 po raz pierwszy rozpoczęto eksploatację węgla w rejonie Szczakowej44.
W 1783 roku król Polski Stanisław August Poniatowski zezwolił na założenie spółki eksploatującej węgiel w Szczakowej. Miał on być dostarczany drogą wodną do fabryki broni w Kozienicach
i warzelni soli. Do wznowienia wydobycia węgla
w Szczakowej doszło w 1789 roku, a prowadzona
przez Carosiego kopalnia pracowała do 1791 roku.
Przygotowywano również projekt uspławnienia
Przemszy. Od lat 80. XVIII wieku prowadzono
również wydobycie węgla w należących do Czartoryskich i Lubomirskich dobrach tenczyńskich45.
Od 1792 roku działała w Jaworznie prywatna kopalnia należąca do Aleksandra Romiszewskiego.
Po trzecim rozbiorze Polski obszar zagłębia stał
się częścią Austrii46. Na należących do Austrii terenach węgiel kamienny należał do panującego
(ustawy z lat 1773 i 1786), a zgodę na jego wydobycie wydawały sądy górnicze, przed którymi właściciele kopalń musieli udowadniać, że posiadają
prawo do wydobywania węgla. Powstały dyrekcje górnicze we Lwowie i Wieliczce, nadzorujące
urzędy lokalne. Nadawanie własności górniczej
(lenności) rozpoczęto w 1805 roku na podstawie
patentu cesarskiego. W 1797 roku kopalnia hr. Moszyńskiego została przejęta przez rząd austriacki.
Została rozbudowana, a jej nazwę zmieniono na
Fryderyk August. W latach 1804–1806 obok niej
powstało kilka niewielkich, prywatnych kopalń.
Od początku XIX wieku węgiel pozyskiwano
w Sierszy, a od 1804 roku działała kopalnia Izabela, należąca do rodziny Potockich. Jednak władze
austriackie nie miały środków finansowych na inwestycje w górnictwie. Nie sprzyjały im również
zmiany polityczne. W latach 1809–1815 Zagłębie
Krakowskie należało do Księstwa Warszawskiego,
w którym podstawą prawną działania górnictwa
był kodeks cywilny Napoleona, uznający zasadę
prywatnej własności minerałów. Kopalnie podporządkowano Ministerstwu Spraw Wewnętrznych,
przy którym powołano Komisję Urządzającą Huty
i Kopalnie Narodowe, kierowaną przez Józefa
Hanke. Zajmowała się ona jedynie górnictwem
państwowym. Od 1815 roku zagłębie było częścią
Rzeczpospolitej Krakowskiej. Na tym obszarze
pracowało 8 niewielkich kopalń, dostarczających
kilka tysięcy ton węgla. W 1839 roku pracowało 6
niewielkich kopalń, wydobywających 60.000 ton
węgla, przeznaczonego głównie dla hut cynku.
Na terenie Rzeczpospolitej Krakowskiej obowiązywały od 1844 roku przepisy, na których mocy
45
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
46
37.300.000 ton. Ponieważ jednak bez węgla, koksu
i węglopochodnych gospodarki państw prowadzących wojnę nie mogły sprawnie funkcjonować,
za wszelką cenę starano się utrzymać przedwojenny poziom produkcji. W 1917 roku wydobycie
węgla na Górnym Śląsku wzrosło ponownie do
42.000.000 ton, a rosnąca stale cena węgla umożliwiała koncernom powiększanie zysków51. Pogorszeniu uległy warunki pracy, gdyż część wykwalifikowanych robotników powołano do wojska, a na
ich miejsce zatrudniono kobiety, młodocianych,
jeńców wojennych i robotników przymusowych,
którzy w 1917 roku stanowili 40% zatrudnionych.
Wydłużone zostały godziny pracy, a wartość zarobków zmniejszała inflacja. Wprowadzono też
reglamentację żywności oraz wielu innych towarów, co doprowadziło do ograniczenia możliwości
ich zakupu, a to spowodowało kolejne pogorszenie
warunków życia. Ograniczeniu uległy inwestycje,
roboty udostępniające i przygotowujące w kopalniach, zmniejszył się zakres niezbędnych remontów i modernizacji, a to prowadziło do dekapitalizacji przedsiębiorstw. Wzrosła liczba strajków,
w których brało udział coraz więcej robotników.
W tym samym czasie produkcja węgla w Zagłębiu
Krakowskim zmniejszyła się z 1.900.000 ton do
1.800.000 ton. Sytuacja górnictwa uległa gwałtownej zmianie po ustaniu w 1918 roku działań wojennych. Produkcja węgla na Górnym Śląsku spadła
do 39.800.000 ton, a w Zagłębiu Krakowskim pozyskano 1.500.000 ton52.
rozwój techniki górniczej
do 1918 roku
Wydobycie węgla rozpoczynano zwykle w miejscu wychodni pokładu na powierzchnię ziemi
i prowadzono je początkowo metodą odkrywkową. Gdy zalegający płytko węgiel został wybrany,
kopano pionowe szyby, od których prowadzono
poziome podziemne chodniki, wykonywane po
rozciągłości pokładu. W 1818 roku niektóre szyby
dochodziły już do 70 m głębokości53. Miały one
przekrój prostokątny, obudowywano je drewnianymi wieńcami, czasem połączonymi z pionowymi słupami. Jedynie szyby, nad którymi stały parowe maszyny wyciągowe, wzmacniano kątownicami, szyby odwadniające natomiast otrzymywały
obudowę murowaną54. Ponieważ koszty budowy
szybu były niewielkie, w miarę eksploatowania
nowych pokładów węgla drążono nowe szyby,
aby zmniejszyć koszty transportu urobku na powierzchnię. W drugiej połowie XIX wieku zaczęto
wybierać głębiej zalegające pokłady węgla kamien51
52
53
54
J. Luksa, Rozwój…, s. 26.
J. Jaros, Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim w latach 1914–1945, Katowice–Kraków 1969, s. 261.
S. Kossuth, Górnictwo węglowe na Górnym Śląsku w połowie XIX wieku, Katowice 1963, s. 35.
J. Jaros, Historia górnictwa 1914–1945…, s. 83–84.
nego, wzrosła głębokość szybów — początkowo
do 200 m, następnie do 400 m, a w 1911 roku w kopalni Karsten-Centrum (Centrum) w Bytomiu
uruchomiono szyb o głębokości 774 m. Budowa
tak głębokich szybów okazała się bardzo kosztowna, dlatego też budowano pojedyncze, stałe szyby,
przez które starano się udostępnić jak największy
obszar pola węglowego. Przy ich głębieniu stosowano materiały wybuchowe, otaczano głębiony
szyb tubingami, wstrzykiwano cement lub zamrażano górotwór, by przejść przez warstwy kurzawki
(Mikulczyce w Zabrzu, 1906 rok). Do obudowy
szybów stosowano początkowo cegły, następnie
beton lub żelbeton (kopalnia Paweł w Rudzie Śląskiej, 1908 rok)55. Podszybia zakładano na kilku
poziomach, prowadząc od nich długie, pojedyncze
przekopy, od których biegły chodniki podstawowe
dochodzące do pokładów węgla, w których prowadzono pochylnie, połączone z chodnikami pośrednimi i wybierkowymi. W 1795 roku na kopalni
Królowa Luiza zamontowano pierwszą maszynę
parową systemu Newcomena, poruszającą pompy
odwadniające56. Ponieważ maszyny parowe były
bardzo drogie mogły sobie na nie pozwolić jedynie duże kopalnie. W mniejszych zakładach przy
odwadnianiu posługiwano się wiadrami, ręcznymi pompami lub budowano sztolnie odwaniające.
W Zagłębiu Górnośląskim powstały one w rejonie
Mysłowic i Mikołowa. Największą sztolnią na tym
terenie była Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna, której budowę rozpoczęto w 1799 roku w Zabrzu. Do 1810 roku ukończono liczący 2,5 km odcinek, przebiegający od wylotu sztolni do szybów
kopalni Królowa Luiza57. Budowę sztolni zakończono dopiero w 1868 roku, gdy została doprowadzona do szybu Krug kopalni Król w Chorzowie.
Miała ona wtedy 14,2 km i co minutę odprowadzała 17 m3 wody. Odwadniała też kilka prywatnych
kopalń węgla, położonych w jej pobliżu. W połowie XIX wieku 38 kopalń stosowało maszyny parowe odwadniające, 8 kopalń odwadniano sztolniami i maszynami parowymi, 12 kopalń sztolniami,
a 18 — ręcznymi kołowrotami i pompami. W 1872
roku, na kopalni Królowa Luiza zainstalowano
pierwsze pompy zamontowane w podziemnej
komorze58. Pod koniec XIX wieku instalowano
wydajniejsze pompy wirnikowe poruszane przez
silniki elektryczne (kopalnia Rydułtowy, 1897 rok).
W 1911 roku pracowało już 113 pomp elektrycznych
(78 wirnikowych i 36 tłokowych), a pompy parowe
były sukcesywnie likwidowane.
55 Tamże, s. 123.
56 J. Jaros, Dwa wieki Kopalni Węgla Kamiennego „Zabrze-Bielszowice”, Zabrze 1991, s. 11.
57 A. Frużyński, Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna,
„Nasze Zabrze Samorządowe” 2000, nr 9, s. 17.
58 Der Rauchabkühlungsapparat im Felde des Skalley Schachtes der Königin Louise Grube, [w:] Zeitschrift für das Breg-,
Hütten- und Salinen-Wesen in Preussischen Staate, Berlin
1875, s. 168–169.
59 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 91.
60 J. Jaros, Henryka Heintzmana „O przygotowaniu i eksploatacji pokładów w kopalniach śląskich ze szczególnym
uwzględnieniem Górnego Śląska”, [w:] Studia z dziejów górnictwa i hutnictwa, t. 2, red. J. Pazdur, Warszawa–Wrocław
1958, s. 291.
61 J. Jaros, Tajemnice górnośląskich koncernów, Katowice 1988,
s. 29.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
Pod koniec XVIII wieku rozpoczęto eksploatację węgla śląską metodą filarową, przy jednoczesnym zastosowaniu zabierek. Udostępniony
pokład dzielono chodnikami podstawowymi na
duże filary. Rozcinano je potem za pomocą chodnika pośredniego i trzech dowierzchni na małe
filary, które wybierano dwiema zabierkami59.
Cienkie pokłady, o grubości poniżej metra, wybierano ścianami o długości 20–40 m. Metoda ta
była jednak mało popularna, gdyż w tym okresie
pokłady o takiej grubości uznawano za mało przydatne w eksploatacji. Wzrost zapotrzebowania na
węgiel w latach 20. XIX wieku wymusił zwiększenie powierzchni wybieranego pokładu węgla.
Powiększono długość chodników i dowierzchni
do stu i więcej metrów. Pole to dzielono na filary
o szerokości 6–16 m i długości 18 m, wybierane zabierkami o szerokości 5–6 m. Przy wybieraniu poszczególnych filarów stosowano od strony starych
wyrobisk tzw. nogi, czyli filary z niewybranego
węgla o szerokości 2–4 m. Nad chodnikami pozostawiano warstwę węgla, dochodzącą do 1,5 m
grubości. Te posunięcia miały chronić wyrobiska
przed zawałem. Pokłady węgla, mające powyżej 6
m grubości, rozdzielano na dwie warstwy (ławy).
W pierwszej kolejności wybierano warstwę górną,
a po zabezpieczeniu jej stropnicami przystępowano do urabiania ławy dolnej60.
Węgiel wybierano początkowo wyłącznie na
zawał. Jednak, gdy w pobliżu kopalń zaczęły powstawać inne zakłady przemysłowe i osiedla mieszkalne, zapadający się teren mógł doprowadzić do
ich uszkodzenia lub zniszczenia. Aby zmniejszyć
niebezpieczeństwo zapadnięcia pustek powstałych po wybranym węglu, w latach 70. XIX wieku
rozpoczęto stosowanie podsadzki suchej (kamień,
żużel hutniczy). W 1901 roku w kopalni Mysłowice
wprowadzono podsadzkę płynną (piasek zmieszany z wodą), którą za pośrednictwem systemu rurociągów i drewnianych rynien kierowano do pustych
wyrobisk, otoczonych drewnianymi tamami. Stosowanie podsadzki podnosiło koszt wydobycia węgla,
lecz równocześnie lepiej chroniło obiekty znajdujące się na powierzchni. W celu dostawy piasku
wybudowano specjalne linie kolejowe, łączące piaskownie z szybami podsadzkowymi. W 1905 roku
uruchomiono państwową kolej piaskową Kopalnia
Królowa Luiza-Przezchlebie, a w 1913 roku powstała kolej Pyskowice–Biskupice–Ruda, wybudowana
wspólnie przez koncerny Borsiga i Ballestrema61.
W 1918 roku na zawał wybierano 76% węgla, przy
pomocy podsadzki płynnej — 19%, a suchej — 4%.
47
Początkowo węgiel kamienny urabiano przy pomocy szpicaka (klina), pyrlika (młota) lub tylko
samego kilofa. Górnicy wydobywający węgiel
wycinali poziomy wrąb w środku urabianego pokładu, a następnie, przy pomocy kilofa i łomu,
rozbijali węgiel nad i pod wrębem. Około 1790
roku — z polecenia hr. Redena — wprowadzono wrębienie na wzór westfalski62. Polegało to na
wykonaniu poziomego wrębu przy samym spągu
pokładu, a następnie dwóch wrębów pionowych
przy ociosach. Podcięty węgiel załamywał się sam
pod własnym ciężarem, a gdy to nie następowało,
rozbijano go klinami i młotami. Ponieważ wykonywanie wrębów pionowych było czasochłonne
i zmniejszało procent grubego węgla, górnicy
wykonywali je bardzo niechętnie, stosując jedynie wręby poziome. Urabianiem węgla zajmowali
się najbardziej doświadczeni górnicy — rębacze.
Pomagali im szleprzy, ładujący urobek do skrzyń
i wozów, które ciągnęli oni potem pod szyb wydobywczy. Od lat 40. XIX wieku do rozsadzania
skał lub do skruszenia węgla zaczęto na szeroką
skalę używać prochu. Nadal jednak wykonywano
wręby poziome, rozsadzając prochem podcięty
wrębem pokład węgla63. W drugiej połowie XIX
wieku rezygnowano z ręcznego wrębienia, które
zastąpiono wystrzeliwaniem wrębu. W 1872 roku
na kopalni Królowa Luiza zastosowano „loski”,
wyposażone w wymienne ostrza, przeznaczone do
wiercenia otworów strzałowych64. Jako materiałów
wybuchowych zaczęto używać dynamitu, żelatyny
wybuchowej, miedziankitu, prochu prasowanego. Pojawiły się nowe typy lontów, połączonych
z zapalarkami elektrycznymi. Ponieważ ręczne
wiercenie było bardzo uciążliwe, męczące i mało
wydajne, w latach 70. XIX wieku wprowadzono
ciężkie wiertarki udarowe na sprężone powietrze, przeznaczone do wiercenia w kamieniu. Do
wykonywania otworów w węglu stosowano przenośne wiertarki ręczne. Przełom w mechanizacji
wiercenia otworów strzałowych nastąpił dopiero
62 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 95.
63 J. Jaros, Historia kopalni Król w Chorzowie (1791–1945), Katowice 1962, s. 20.
64 J. Jaros, Dwa wieki…, s. 23.
Budowa Głównej
Kluczowej Sztolni
Odwadniającej
w kopalni Królowa
Luiza w Zabrzu.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
48
Główna Kluczowa
Sztolnia Odwadniająca
i podziemny port
weglowy w południowej
części pokładu Reden
w kopalni Królowa Luiza
w Zabrzu.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
na początku XX wieku, gdy w kopalniach pojawiły
się lekkie wiertarki udarowe na sprężone powietrze
i elektryczne wiertarki obrotowe. Mechanizacji
uległo również wykonywanie wrębu. Prowadzono
je za pośrednictwem różnego typu wrębiarek (żerdziowe, słupowe, łańcuchowe), poruszanych silnikami elektrycznymi lub pneumatycznymi.
Do obudowy wyrobisk stosowano w kopalniach wyłącznie drewno. Były to głównie okorowane pnie sosnowe. Chodnik obudowywano
stropnicami, wspartymi na stojakach, a całość
łączono przy pomocy specjalnego wycięcia, zwanego wiązaniem. Przy kruchym stropie nad stropnicami układano drewnianą okładzinę („opinkę”).
W zabierkach stosowano głównie same stojaki,
nad którymi umieszczano drewniane przypory.
W miarę jak wybierano węgiel, ustawiano wzdłuż
ściany zabierki rząd stojaków („organy”), które
czasami wspierano zastrzałami, by mogły wytrzymać większe ciśnienie65. Po zakończeniu pracy
„rabowano” obudowę. Wykonywali tę pracę specjalni górnicy, który otrzymywali opłatę od każdego odzyskanego stojaka i stropnicy. Po usunięciu
obudowy wyrobisko ulegało zawaleniu. W miarę
wzrostu głębokości stosowano coraz większe ilości stojaków i stropnic. Aby zmniejszyć koszty
obudowy, rozpoczęto impregnowanie drewna,
które wydłużało okres jego eksploatacji nawet
o 300%–400%. Do „rabowania” obudowy zastosowano wrzeciona Kirschnioka i windy rabunkowe
Kowarzyka, dzięki którym odzyskiwano nawet
50% użytego drewna66. W niektórych kopalniach
sporadycznie stosowano obudowę stalową, składającą się ze stropnic, wykonanych z szyn i stojaków w kształcie metalowej rury. Główne przekopy,
szyby, chodniki wzmacniano obudową murowaną
z cegły, betonu lub żelbetu.
Urobiony przez górników węgiel — urobek transportowano do szybu wydobywczego
skrzyniami włócznymi, zaopatrzonymi w płozy.
Skrzynie te przeciągali wozacy (szleprzy) po specjalnych deskach ułożonych na spągu. W małych kopalniach węgiel do szybu przenoszono też
65 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 99.
66 Tamże, s. 151.
w nieckach. Sytuacja uległa zmianie na początku
XIX wieku, gdy w kopalniach Królowa Luiza i Król
wprowadzono transport konny. Węgiel ładowano
do drewnianych skrzyń lub koszy o pojemności
370 kg, które ustawiano na platformach. Całość
ciągnął koń po ułożonych na spągu chodnika szynach. Początkowo używano szyn drewnianych sosnowych i dębowych, a od 1818 roku — żeliwnych
płaskich lub żelaznych wypukłych, które przymocowano do drewnianych podkładów. Ponieważ jednak koszty utrzymania konia trzykrotnie
przekraczały zarobek szlepra, zrezygnowano bardzo szybko z transportu konnego, a platformy, na
których znajdował się teraz tylko jeden kosz z węglem, pchali po torach wozacy. Na pochylniach
transport odbywał się przy pomocy kołowrotów
hamulcowych, a pomiędzy poziomami kopalni,
od 1821 roku, głębiono ślepe szybiki. Dzięki zastosowaniu w latach 60. XIX wieku stalowych
szyn pojawiła się możliwość zastosowania wozów
o większej pojemności (550 kg), w których skrzynia ładunkowa połączona była na stałe z podwoziem. W 1853 roku na kopalni Gottessegen do
transportu zastosowano ponownie konie, ciągnące
pociągi z węglem. Na początku XX wieku pracowało ich pod ziemią już ponad 3.000. W 1870 roku
na kopalni Paweł zastosowano po raz pierwszy
mechaniczny transport linowy. Maszyna parowa,
o mocy 50 KM, napędzała linę przebiegającą przy
spągu, do której przyczepiono 20 wozów z węglem
i dwa wozy konduktorskie. W latach następnych
do ciągnięcia wozów zastosowano wiele tego typu
urządzeń. Przełom w mechanizacji transportu dołowego nastąpił jednak w 1883 roku, gdy na kopalni
Hohenzollern (Szombierki) pojawiła się pierwsza
lokomotywa elektryczna, wyprodukowana w firmie Siemens-Halske67. W 1906 roku wprowadzono
specjalne wagony do przewozu górników, a w 1911
roku pojawiły się lokomotywy elektryczne z rozwijanym przewodem, docierające do wyrobisk,
w których nie było stałej sieci zasilającej. W 1907
roku zaczęto w niskich wyrobiskach montować
przenośniki wstrząsowe. Zmechanizowały one odstawę urobku. Była to podwieszona na łańcuchach
lub linach stalowa rynna wprawiana w ruch wahadłowy przez elektryczny lub pneumatyczny silnik.
W 1918 roku urządzenia tego typu pracujące na
kopalniach miały już ponad 30 km długości.
Po koniec XVIII wieku do transportu urobku
na powierzchnię stosowano jedno- lub dwukonne kieraty wyciągowe. Bardzo szybko zastąpiły je
parowe maszyny wyciągowe, a pierwsze tego typu
urządzenie zainstalowano w 1814 roku na kopalni
Król w Chorzowie68. Na powierzchnię wyciągano
jednak same skrzynie z węglem, gdyż pierwsze
klatki, do których wstawiano wozy, pojawiły się
dopiero w latach 40. XIX wieku. Systematycznie
67 Tamże, s. 156.
68 J. Jaros, Historia kopalni…, s. 24–26.
69 A. Frużyński, Od Amalii do Pstrowskiego. 195 lat historii
kopalni, Zabrze 1996, s. 11.
70 H. Menzel, Die Entwicklung der oberschlesischen Steinkohlen-Aufbereitung im 19. Jahrhundert, Katowice 1921, s. 14.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
zwiększano ilość pięter w klatkach, a na początku XX wieku w kilku kopalniach używano klatek
już 4–6 piętrowych, mieszczących 8–12 wozów.
Instalowano też nowe typy parowych maszyn wyciągowych, z których największe miały moc 2.000
KM. Maszyny te poruszały bębny linowe o średnicy dochodzącej nawet do 8 m. Ponieważ były one
bardzo ciężkie, od 1880 roku zaczęto w ich miejsce
montować tarcze Koppego. W 1902 roku na kopalni Concordia do napędu bębna linowego zastosowano po raz pierwszy silnik elektryczny w układzie Leonarda. Ponieważ pracował on na prąd
stały, w maszynowni zamontowano przetwornicę
Ilgnera, składającą się z silnika prądu zmiennego,
wprawiającego w ruch prądnice prądu stałego69.
Nowe rozwiązanie zdobyło bardzo szybko uznanie, a w latach 20. XX wieku pracowały już 32 elektryczne maszyny wyciągowe.
Do połowy XIX wieku węgiel sortowano ręcznie, bezpośrednio w miejscu jego wydobycia na
kostkę, orzech i miał. Dopiero w miarę rozwoju
przemysłu, gdy pojawiło się zapotrzebowanie na
różne gatunki węgla, a na kopalniach pozostawało zbyt dużo ulegającego samozapłonowi miału,
pomyślano o polepszeniu węgla sprzedawanego
odbiorcom. Na Górnym Śląsku w 1860 roku na kopalni Król pojawiły się, poruszane ręcznie, przesiewacze bębnowe, przy których pomocy pięciu ludzi
mogło w ciągu 12 godzin przesiać 28 ton węgla,
dzieląc go na trzy sortymenty70. Potem, w budowanych obok szybów wyciągowych sortowniach,
zastosowano system nieruchomych, pochyłych
rusztów, połączonych z przesiewaczami bębnowymi, co pozwoliło uzyskać węgiel w czterech sortymentach. W latach 60. XIX wieku wprowadzono
ruszty ruchome, potem pojawiły się wahadłowe,
następnie wprowadzono taśmy przebiercze, na
których węgiel oddzielano od kamienia (kopalnia
Heinitz, 1879 rok), a do wzbogacania węgla zaczęto
używać płuczek (kopalnia Niemcy, 1881 rok). W latach 80. XIX wieku uzyskiwano już osiem sortymentów węgla. Sortownie budowano nad torami
kolejowymi, aby węgiel można było ładować bezpośrednio do wagonów. Niesprzedany węgiel magazynowano tymczasowo na zwałowiskach, wyposażonych w mechaniczne koparki i dźwigi, służące
do załadunku węgla.
Do oświetlenia kopalni górnicy używali w tym
czasie tylko lampek olejnych, które spalały około
0,1 kg oleju w czasie dwunastogodzinnej dniówki. Ponieważ eksploatowano głównie niegazowe
pokłady węgla, nie stosowano lamp bezpieczeństwa Davy’ego. W 1879 roku na kopalni Matylda
do oświetlenia sortowni, cechowni i szybu zastosowano lampy elektryczne, łukowe. W 1887 roku
wprowadzano pod ziemią oświetlenie elektryczne,
49
a w kopalni Królowa Luiza przewody doprowadzono nawet do pojedynczych zabierek. Na tej samej
kopalni w 1888 roku użyto po raz pierwszy elektrycznych lamp bateryjnych71. Ponieważ były one
dość ciężkie i nie dawały zbyt dużo światła, stosowały je tylko drużyny ratownicze. Powszechnie
używano natomiast przenośnych lamp karbidowych (kopalnia Niemcy, 1900 rok), które wyparły
całkowicie lampy olejowe. Kopalnie wentylowano
początkowo w sposób naturalny, poprzez system
wielu szybów. Dopiero w latach 40. XIX wieku
pojawiły się pierwsze piece wentylacyjne, które
służyły do podgrzewania uchodzącego z kopalni
powietrza. Ponieważ piece budowano w szybach
głębokich, świeże powietrze dopływało do kopalni za pośrednictwem szybu najpłytszego i zanim
wywietrzyło wszystkie wyrobiska było już mocno
zanieczyszczone72. Pierwsze wentylatory mechaniczne (Guibal, Schwarzkopf) instalowano dopiero
w latach 80. XIX wieku. W 1881 roku istniały tylko
cztery tego typu urządzenia, a kopalnie wietrzono
nadal za pomocą 28 pieców. Dopiero w 1912 roku
system wentylacji przy użyciu wentylatorów napędzanych przez silniki elektryczne (80%) i parowe
(20%) stał się dominujący. Dzięki zastosowaniu
wentylatorów zmienił się sposób wentylacji kopalni. Specjalny szyb powietrzny z wentylatorami ssącymi był przeważnie szybem najpłytszym, a powietrze do kopalni napływało za pośrednictwem szybu
najgłębszego, co pozwalało na lepsze wentylowanie
wyrobisk.
Małe rozmiary kopalń powodowały niewielką
liczbę śmiertelnych wypadków. Najwięcej z nich
powodowały zawały, praca przy rabunku drewna,
upadki do szybu. Największe niebezpieczeństwo
w tym okresie stwarzały podziemne pożary. Z pożarami walczono w tym czasie poprzez odgrodzenie tamami palącego się rejonu od reszty kopalni73.
Pole pożarowe zatapiano niezwykle rzadko, gdyż
było to w tym czasie równoznaczne z unieruchomieniem całej kopalni. Gaszenie pożaru trwało
71
72
73
J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 179.
Tamże, s. 172.
P. Strzałkowski, Zarys rozwoju technologii górnictwa podziemnego, Gliwice 2005, s. 43.
Podziemne wyrobiska
i chodniki transportowe
w kopalni Król
w Królewskiej Hucie.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
50
Drewniane obudowy
stosowane w kopalniach
węgla w XIX wieku.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
bardzo długo, w niektórych przypadkach wiele lat.
Tak stało się na kopalni Fanny, którą pożar trawił
od 1823 roku do 1859 roku. W miarę rozbudowy
górnictwa coraz większą uwagę zwracano na sprawy bezpieczeństwa. W celu ochrony górników
wprowadzono hełmy (w 1881 roku), rozpoczęto
szkolenia, zaczęto organizować wyposażone —
w aparaty oddechowe, nosze, aparaty inhalacyjne
— drużyny ratunkowe. W 1908 roku powołano do
życia w Bytomiu Centralną Stację Ratowniczą74.
górnośląskie górnictwo
w drugiej rzeczypospolitej
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej górnictwo musiało przystosować się do nowych warunków politycznych, ekonomicznych i gospodarczych. Polska, która w 1918 roku po 123 latach zaborów odzyskała niepodległość, była krajem zniszczonym przez wojenne działania, niepewne były
jej granice, sytuacja polityczna i ekonomiczna. Na
mocy traktatu wersalskiego otrzymała Wielkopolskę i Pomorze Wschodnie, granica wschodnia
natomiast została ustalona w 1921 roku po zakończeniu wojny z Rosją Radziecką. Po rozpadzie Austro-Węgier do Polski przyłączono Galicję, Śląsk
Austriacki natomiast uległ podziałowi pomiędzy
Polskę a Czechosłowację. Bardziej skomplikowana
była sytuacja na Górnym Śląsku. W latach 1919–
1921 na jego obszarze wybuchły trzy powstania
śląskie, przeprowadzony został plebiscyt, trwały
strajki robotników, domagających się skrócenia
czasu pracy i lepszych wynagrodzeń. Ostatecznie
w 1922 roku zwycięskie mocarstwa podzieliły obszar Górnego Śląska pomiędzy Polskę a Niemcy.
Z polskiej części Zagłębia Górnośląskiego utworzone zostało autonomiczne województwo śląskie.
W celu uregulowania wszelkich spornych spraw 15
maja 1922 roku zawarto Konwencję Górnośląską,
która miała zapobiec szkodliwym skutkom podziału Zagłębia i zezwolono na bezcłowy obrót gospodarczy pomiędzy Polską a Niemcami75. W ten
74
75
J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 189.
E. Długajczyk, Podział Górnego Śląska w 1922 roku, Katowice 2002, s. 11.
sposób w granicach odrodzonej Rzeczpospolitej
znalazła się większość eksploatowanego przez górnictwo obszaru, obejmująca wschodnią część Górnego Śląska. W 1922 roku znajdujące się tam kopalnie wydobyły 25.500.000 ton węgla, natomiast
Zagłębie Krakowskie dostarczyło 1.900.000 ton
węgla. W kopalniach zatrudnionych było 149.000
pracowników. Sprawy górnictwa podlegały Ministerstwu Przemysłu i Handlu76.
Podział polityczny miał ogromny wpływ na
dalszy rozwój górnictwa, gdyż pracujące po obu
stronach granicy górnicze koncerny musiały dostosować się do nowej sytuacji ekonomicznej, politycznej i gospodarczej, a każde z państw prowadziło odrębną politykę gospodarczą. Dodatkowo
pomiędzy dzielnicami, które wcześniej wchodziły
w skład trzech państw zaborczych, istniały różnice
gospodarcze, podatkowe, handlowe, celne, prawne, komunikacyjne. Nowe ogólnopolskie prawo
górnicze zostało uchwalone 29 listopada 1930 roku.
Na Górnym Śląsku obowiązywało ono od stycznia
1933 roku, gdy zgodę na jego wprowadzenie wyraził Sejm Śląski77. Ubezpieczenia robotnicze zostały
wyłączone spod kompetencji władz górniczych
i przekazane Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej. Górnicy zostali objęci również przepisami
ubezpieczenia powszechnego, którymi zajmował
się, powołany w 1933 roku, Powszechny Zakład
Ubezpieczeń Społecznych.
Mimo trudnej sytuacji ekonomicznej, państwo udzielało pożyczek na odbudowę, stosowało
też premie eksportowe i dopłaty do inwestycji. Kopalniom dostarczano również żywność, przeznaczoną dla robotników. Sytuacja gospodarcza uległa powolnej poprawie po przeprowadzeniu przez
rząd Władysława Grabskiego reformy walutowej,
skarbowej, podatkowej i systemu bankowego.
Umożliwiło to rozbudowę potencjału gospodarczego. Ponieważ Polska była krajem słabo uprzemysłowionym, w którym 60% ludności pracowało
w rolnictwie, a tylko 23% w przemyśle, produkcja
przemysłu została dostosowana do popytu, jaki
istniał na krajowym rynku. Do roku 1924 trwała odbudowa państwa ze zniszczeń wojennych,
co powodowało zwiększony popyt na węgiel.
Uruchomiono kilkanaście niewielkich, płytkich
kopalń, kontynuowano budowę państwowych
kopalń Brzeszcze i Jawiszowice. Do najważniejszych odbiorców wydobywanego węgla należały:
przemysł, koleje, gospodarstwa domowe, żegluga,
wojsko, instytucje miejskie i państwowe78. Ponieważ rynek wewnętrzny nie był zbyt chłonny, duże
ilości węgla kierowano na eksport, a największym
jego odbiorcą były Niemcy. Mniejsze ilości wysy76 J. Jaros, Organizacja władz górniczych na ziemiach polskich w latach 1918–1945, [w:] Studia z dziejów górnictwa i hutnictwa, t. 5, red. J. Pazdur, Warszawa–Wrocław
1960, s. 93.
77 Prawo górnicze, Kraków 1937, s. 2, 30–31.
78 S. Gryziewicz, Rynek węglowy w Polsce, Katowice 1937, s. 45.
W. Paszkowski, Organizacja polskiego przemysłu węglowego
ze szczególnym uwzględnieniem Zagłębia Dąbrowskiego,
Poznań 1931, s. 56–59.
80 A. Obersztyn, J. Jaros, Przemysł górnośląski w organizmie
gospodarczym II Rzeczpospolitej. Ziemie Śląskie w granicach II Rzeczpospolitej, Katowice 1985, s. 44–45.
81 B. Kihan, Port Gdańsk, Gdańsk 1959, s. 40; J. Borowik,
Gdynia port Rzeczypospolitej, Toruń 1934, s. 14–15.
82 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 262–263.
79
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
łano do Austrii, Czechosłowacji, Włoch, Węgier.
Dla uniknięcia konkurencji pomiędzy polskimi
kopalniami węgla i ułatwienia im ekspansji na
rynki zagraniczne 1 lipca 1925 roku powołano Konwencję Ogólnopolską79.
Sytuacja górnictwa uległa dramatycznej zmianie w 1925 roku, gdy Niemcy wprowadziły cło na
sprowadzany z Polski węgiel. Spowodowało to
spadek wydobycia do 21.000.000 ton, przy zatrudnieniu 85.000 górników. W Zagłębiu Krakowskim
pozyskano 1.600.000 ton, a w kopalniach pracowało 8.900 robotników. Odpowiedzią strony polskiej
było wprowadzenie ceł na towary niemieckie. Rozpoczęła się w ten sposób polsko-niemiecka wojna
celna, trwająca do 1934 roku. Po jej zakończeniu
eksport polskiego węgla do Niemiec był minimalny i wynosił kilkanaście tysięcy ton. Zbiegło się to
w czasie z krótkim kryzysem gospodarczym, jaki
dotknął Polskę po wprowadzeniu reform walutowo-skarbowych przez rząd W. Grabskiego. Jednak
w tym samym czasie w kopalniach angielskich
rozpoczął się długotrwały strajk (maj–listopad
1926 roku), który spowodował brak węgla w Europie. Umożliwiło to polskim kopalniom zajęcie
zwolnionego miejsca na rynku i zwiększenie eksportu o 50%80. Węgiel ten wysyłano drogą morską
przez Tczew, Gdynię, Gdańsk, Hamburg do państw
skandynawskich, bałtyckich, Włoch, Francji81. Na
rozwój kopalń korzystny wpływ miała też sprzyjająca koniunktura gospodarcza. Wydobycie węgla
w latach 1925–1929 wzrosło do 34.400.000 ton,
a w kopalniach zatrudniano 87.9000 pracowników.
W Zagłębiu Krakowskim pozyskano 2.800.000 ton,
przy zatrudnieniu 9.000 osób. Niestety w 1929 roku
rozpoczął się ogólnoświatowy kryzys gospodarczy,
który objął też Polskę. Zmalało zapotrzebowanie na
węgiel na rynku krajowym, zmniejszył się eksport.
Najwięksi importerzy węgla wprowadzili reglamentację przywozu. Zaczęli również domagać się, aby
eksporterzy węgla nabywali u nich wyroby przemysłowe. Zamknięto 16 kopalń, a bezrobotni górnicy,
pozbawieni środków do życia, uruchomili około
5.000 biedaszybów, dostarczających 500.000 ton
taniego węgla. Władze państwowe zwalczały działalność biedaszybów poprzez konfiskowanie węgla,
wysadzenie szybów, aresztowanie górników, procesy sądowe i działania administracyjne. W 1933 roku
pozyskano jedynie 19.300.000 ton węgla, a w kopalniach pracowało zaledwie 76.000 robotników. Zagłębie Krakowskie dostarczyło 1.800.000 ton przy
zatrudnieniu 6.7000 robotników82. Aby pomóc
51
górnictwu, rząd obniżył taryfy kolejowe (o 50%),
wprowadzono premiowy fundusz eksportowy,
zmodernizowano państwowe kopalnie83. W latach
1925–1933 wybudowano magistralę kolejową, która
bezpośrednio połączyła Górny Śląsk z Gdynią. Jednak wiele firm rozpoczęło wycofywanie z Polski kapitału lub zmniejszyło zatrudnienie, zalegało z płaceniem podatków i innych opłat, a pracujący górnicy zarabiali mniej, gdyż na kopalniach stosowano
system świętówek lub pracy turnusowej. Na trudną
sytuację kopalń miało też wpływ utrzymywanie
zbyt wysokich cen węgla na rynku krajowym, dzięki
czemu możliwe było subsydiowanie eksportu. Jednocześnie cena węgla przyczyniała się do spadku
popytu na rynku wewnętrznym. W latach 30. XX
wieku nastąpiła reorganizacja eksportu, gdyż mniej
węgla wysyłano teraz do krajów leżących najbliżej
(Niemcy, Austria, Węgry, Czechosłowacja), za to
większe ilości sprzedawano do krajów skandynawskich, bałtyckich, Francji, Włoch czy nawet Ameryki Południowej. Sytuacja uległa poprawie w latach
1934–1939. Ponowny, szybki rozwój ekonomiczny,
zastosowanie zasad interwencjonizmu państwowego i polityki etatyzacji gospodarki polepszyło
koniunkturę. Prowadzono również szeroko zakrojoną kampanię informacyjną, mającą skłonić konsumentów do zakupu węgla. Zajmowała się tym,
specjalne w tym celu powołana, spółka Paliwo84.
Mimo wzrostu zapotrzebowania na węgiel kamienny jego wydobycie na Górnym Śląsku w 1938 roku
wyniosło 28.700.000 ton przy zatrudnieniu 53.000
pracowników. W Zagłębiu Krakowskim pozyskano 2.600.000 ton węgla, a w kopalniach pracowało
7.000 osób85.
W okresie międzywojennym wzrosła rola
przedsiębiorstw państwowych. Powstały w 1922
roku polsko-francuski koncern Skarboferm zarządzał 4 kopalniami86. Akcje spółki w 50% należały do skarbu polskiego i 50% do przedsiębiorców
francuskich. W 1932 roku wprowadzono zarząd
83
84
85
86
J. Jaros, Historia górnictwa 1914–1945…, 1969, s. 56.
A. Battaglia, Górnictwo Śląskie, Katowice 1936, s. 70–71.
J. Luksa, Rozwój…, s. 26, 35, 46, 47.
Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku Spółka Dzierżawna, autor nieznany, Katowice 1924, s. 3.
Drewniane obudowy,
taczki, beczki
i niecki stosowane w
transporcie kopalnianym
na początku XIX wieku.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
52
Piec stosowany do
przewietrzania kopalni
Fuchs w Wałbrzych.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
przymusowy w kopalniach należących do księcia
pszczyńskiego i spółki Huta Pokój. W 1936 roku,
za pośrednictwem banków państwowych, przejęto
majątek zadłużonej Wspólnoty Interesów Górniczo-Hutniczych, posiadającej 5 kopalń węgla,
a w 1939 roku w zarząd przymusowy wzięto majątek Zakładów Hohenlohego, do których również
należało 5 kopalń. Pozostałe zakłady były własnością Rudzkiego Gwarectwa Węglowego (3 kopalnie), spółki Godula (3 kopalnie), spółki Wirek
(1 kopalnia), księcia Donnersmarcka (4 kopalnie),
Śląskich Kopalń i Cynkowni (2 kopalnie), Spadkobierców Gieschego (3 kopalnie), Kopalń Książąt
Pszczyńskich (4 kopalnie), Rybnickiego Gwarectwa Węglowego (4 kopalnie), Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węgla (3 kopalnie). Sprzedaż
węgla prowadziły nadal specjalistyczne firmy handlowe Robur, Fullmen i Progres 87.
w latach ii wojny światowej
1939–1945
Działania wojenne na terenie Górnego Śląska nie
doprowadziły do zniszczenia górnictwa. Na zajmowanych terenach wprowadzony został zarząd
wojskowy, który funkcjonował do momentu utworzenia administracji cywilnej. Dnia 8 października
Adolf Hitler wydał dekret o wcieleniu województwa śląskiego do III Rzeszy88. Po przyłączeniu
w 1940 roku Bytomia, Zabrza i Gliwic wraz z sąsiednimi powiatami wiejskimi rejencja zajmowała
cały Górnośląski Okręg Przemysłowy, powiększony dodatkowo o Zagłębie Dąbrowskie, Krakowskie
i Śląsk Cieszyński89. Węgiel kamienny miał dla III
Rzeszy ogromne znaczenie gospodarcze, był najważniejszym surowcem energetycznym, metalurgicznym, chemicznym i opałowym90. Około 25%
wydobytego surowca wysyłano na eksport. W za87
88
89
90
S. Gryziewicz, Rynek…, s. 134–136.
Historia Śląska…, s. 407.
J. Bahlcke, Śląsk i Ślązacy, Warszawa 2001, s. 181–182.
C. Łuczak, Polityka ekonomiczna III Rzeszy w latach drugiej
wojny światowej, Poznań 1982, s. 288.
mian III Rzesza importowała żywność i niezbędne do prowadzenia wojny surowce. Sprowadzano
rudę żelaza, rudy innych metali, topniki, łożyska,
drewno, ropę naftową i zboże91.
We wrześniu 1939 roku władze okupacyjne
ustaliły 8-godzinny dzień pracy pod ziemią, na
powierzchni natomiast pracowano 9 godzin. Od
1 kwietnia 1940 roku praca pod ziemią miała trwać
8 godzin i 45 minut, a na powierzchni 9 i pół godziny. Ograniczono prawo górników do urlopu,
a od 1942 roku wprowadzono pracę w co drugą
niedzielę i święta. System ten powodował jednak
przemęczenie robotników92. Górników nie wypuszczano również na powierzchnię, dopóki nie
wykonali dobowego planu wydobycia. Skróceniu
uległy też przerwy na posiłki i zmiana remontowa.
W 1944 roku wprowadzono dniówkę trwającą 11
i pół godziny93. Szczególnie trudna była sytuacja
jeńców i robotników przymusowych. Zostali oni
zamknięci w ulokowanych obok kopalni obozach.
Przyznano im głodowe racje żywnościowe, a niewielkie sumy pieniężne nie wystarczały nawet na
zakup środków czystości lub tytoniu. Fatalne warunki pracy, niedożywienie, brak opieki lekarskiej
i prymitywne warunki mieszkaniowe powodowały wysoką śmiertelność wśród tej grupy pracowników górnictwa94.
W czasie II wojny światowej władze III Rzeszy dokonały ogromnych zmian w strukturze własnościowej górnośląskiego przemysłu. Proces ten
nadzorował powołany 19 października 1939 roku
Główny Urząd Powierniczy Wschód (Haupttreuhandstelle Ost — HTO) z siedzibą w Berlinie95.
Jego oddziałem stała się, powołana w Katowicach,
ekspozytura HTO — Urząd Powierniczy. Głównym beneficjentem w przejmowaniu zagrabionego
majątku został państwowy koncern Reischswerke
AG für Erzbergbau und Eisenhütten Hermann
Göring (RWHG)96. Należało do niego 20 kopalń,
wydobywających 24.000.000 ton węgla, w których pracowało 58.000 górników. Drugim pod
względem wielkości producentem węgla stał się
państwowy koncern Pruskie Kopalnie Państwowe — Preussische Bergewerks und Hütten A.G.
(Preussag) w Berlinie. Należało do niego 17 kopalń
węgla w których wydobywano 15.000.000 ton węgla, przy zatrudnieniu 49.000 pracowników.
Aby zwiększyć wydobycie węgla uruchomiono cztery nieczynne kopalnie i przystąpiono do
budowy dwóch nowych (Gunter i Gigant). Jednak
wyższe wydobycie uzyskiwano dzięki prowadzeM. Pukowska-Mitka, Cykle węglowe w Górnośląskim Okręgu
Przemysłowym, Katowice 2002, s. 65.
92 Archiwum Państwowe w Katowicach, sygn. 950, Sprawozdanie Wyższego Urzędu Górniczego za listopad 1942 r.
93 J. Jaros, Historia górnictwa 1914–1945…, 1969, s. 242–243.
94 Dzieje…, s. 467.
95 J. Kostrowicka, Z. Landau, J. Tomaszewski, Historia gospodarcza polski XIX i XX wieku, Warszawa 1984, s. 408.
96 K. Popiołek, Historia Śląska od pradziejów do 1945 roku,
Katowice 1972, s. 681–682.
91
rozwój techniki pozyskiwania
węgla w latach 1918–1945
W latach 1918–1945 najgłębszy szyb osiągnął głębokość 800 m, a w 1929 roku podczas pogłębiania
szybu w kopalni Prusy (Miechowice) zastosowano
specjalne środki chemiczne, które wstrzykiwano
w popękaną obudowę szybu w celu jej wzmocnienia. Największym osiągnięciem w tym czasie była
budowa w latach 1929–1933 szybu Prezydent (o głębokości 234 m), w dawnej kopalni Król. Otrzymał
on również wieżę szybową wykonaną z betonu97.
W kopalniach sukcesywnie wycofywano urządzenia napędzane maszynami parowymi, instalując
w ich miejsce maszyny wyciągowe, pompy, kompresory, wentylatory, kołowroty poruszane przez
silniki elektryczne98. Nadal powszechnie stosowano metodę wybierania węgla filarami, dzielonymi
na małe zabierki. W latach 20. XX wieku pojawiły
się pierwsze ściany wydobywcze, zlokalizowane
głównie w kopalniach w rejonie Rybnika99. Metoda ta rozpowszechniała się jednak powoli i stosowano ją głównie w cieńszych pokładach. W latach
30. XX wieku z zabierek uzyskiwano nadal 65%
węgla, ściany dostarczały 15%, a na chodniki przypadało 19% wydobytego węgla.
W okresie międzywojennym od 200% do 300%
wzrosła liczba pracujących w kopalniach: wrębiarek, wiertarek, młotków udarowych. W 1941 roku
w kopalni Bobrek zastosowano pierwszy kombajn
ścianowy firmy Eickhoff100. Skały i węgiel kruszono nadal materiałami wybuchowymi. Stosowano:
płynne powietrze (jedynie w latach 1914–1918),
dynamit, proch, lignozyt, bradyt, pionkit, pojawiły
się też nowe zapalniki, lonty, elektryczne zapalarki,
a do otworów strzałowych, oprócz ładunku wybuchowego, wkładano patrony, wypełnione wodą101.
Podczas eksplozji zamieniała się ona w parę,
97 J. Jaros, Historia kopalni…, s. 132.
98 J. Jaros, Historia górnictwa 1914–1945…, s. 56.
99 W. Turkiewicz, I. Sittek, Warunki eksploatacji w rybnickiej
niecce, „Przegląd Górniczo Hutniczy” 1939, t. 31, s. 144–147.
100 S. Gierlotka, Historia górnictwa, Katowice 2009, s. 69.
101 J. Jaros, Historia górnictwa 1914–1945…, s. 97.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
niu rabunkowej gospodarki złożem, eksploatacji
najłatwiej dostępnych pokładów, likwidacji filarów ochronnych, zaniechaniu prowadzenia prac
remontowych i modernizacyjnych, ograniczeniu
uległy roboty udostępniające i przygotowawcze.
Aby wykonać plany wydobycia węgla, na masową
skalę zatrudniano kobiety, młodocianych jeńców
wojennych i robotników przymusowych. Maksymalny poziom wydobycia węgla w kopalniach
osiągnięto w 1943 roku, gdy pozyskano 86.400.000
ton węgla, przy zatrudnieniu 190.000 górników.
Jednak już w roku następnym, gdy wszystkie proste rezerwy uległy wyczerpaniu, mimo wzrostu
zatrudnienia do 200.000 górników spadło ono do
poziomu 83.000.000 ton.
53
która dodatkowo rozsadzała węgiel. Około 71%
węgla uzyskiwano metodą zawałową, a jedynie
25% przy pomocy podsadzki mokrej lub suchej.
Wprowadzono też nowe rodzaje tam podsadzkowych102. Od 1936 roku w kopalni Królowa Luiza
używano obudowy, wykonanej ze stalowych stojaków systemu Schwartze, ustawionych w dwóch
rzędach, połączonych pod stropem szynami. Do
rabunku obudowy zastosowano bardziej wydajne
windy, a główne przekopy i chodniki transportowe wzmacniano obudowami: betonową, ceglaną
lub żelbetową. Szerokie zastosowanie znalazła
obudowa wykonana ze stalowych pierścieni nakrytych opinką drewnianą lub kamienną. W 1926
roku w kopalni Mikulczyce pojawiły się zamki
stropnicowe, mocniej wiążące stojak ze stropnicą.
W pokładach cienkich coraz popularniejsze były
rynny wstrząsowe, których łączna długość wzrosła z 30 do 170 km. Na pochylniach od 1929 roku
stosowano przenośniki hamujące inż. M. Skupnia.
Od 1930 roku rozpoczęło się wprowadzanie przenośników zgrzebłowych (kopalnia Ludwik w Zabrzu), pojawiły się również przenośniki taśmowe,
a w 1937 roku ich długość szacowano już na 32 km.
W niektórych kopalniach cały urobek z przodka
do szybu transportowano wyłącznie za pomocą
przenośników (kopalnia Berve, 1938 rok)103. Do
transportu stosowano wozy o pojemności 1 tony,
choć w 1928 roku na kopalniach Knurów, Wujek
i Prezydent wprowadzono wozy o ładowności 2,5–
3,5 ton. Malał natomiast ciągle udział koni w transporcie dołowym, w 1937 roku wozy ciągnęło już
tylko 207 koni. Wzrosła natomiast liczba i moc lokomotyw elektrycznych104. W 1921 roku w kopalni
Królowa Luiza zainstalowano dwa pięciotonowe
skipy, przeznaczone do transportu węgla. W 1938
roku funkcjonowało już 17 skipów o ładowności
od 4 do 10 ton, a najgłębszy (790 m) obsługiwany
przez nie szyb znajdował się w kopalni Dębieńsko.
Cały wydobyty w kopalni węgiel był poddawany
102 F. Zalewski, Nowości w dziedzinie urabiania i podsadzania,
„Przegląd Górniczo-Hutniczy 1935, t. 27, s. 325.
103 J. Jaros, Historia górnictwa 1914–1945…, s. 98–99.
104 Statistik des Oberschlesien Berg- und Huttenmannischen
Vereins, Gleiwitz 1937, s. 12.
Elektryczna maszyna
wyciągowa w kopalni
Kleofas w Katowicach,
1927 r.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
54
Wykonywanie wrębu
wrębiarką łańcuchową
w kopalnie Giesche
w Katowicach, 1928 r.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
przeróbce mechanicznej. W latach 30. XX wieku
zaczęto montować wialnie, płuczki, a w 1938 roku
na kopalni Dębieńsko uruchomiono flotację szlamu węglowego, który stosowano następnie do produkcji koksu odlewniczego.
Coraz większy udział w oświetleniu głównych
podziemnych wyrobisk miało światło elektryczne,
górnicy natomiast używali nadal lamp karbidowych. Do lamp akumulatorowych, stosowanych
głównie w kopalniach gazowych, dodano reflektory, które zwiększyły strumień światła. W 1932
roku na kopalni Mikulczyce w Zabrzu pojawiły się
lampy elektryczne, zawieszone na hełmie. Zasilały je przywieszone do pasa akumulatory. Dzięki
mechanizacji polepszyło się bezpieczeństwo pracy
na kopalniach, a wiele rozwiązań wprowadzanych
w górnictwie testowano w kopalni doświadczalnej
Barbara w Mikołowie (1924 rok).
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
55
Górnicy pracujący
w zabierce w kopalni
Wujek w Katowicach,
1928 r.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
Elektryczna lokomotywa
dołowa w kopalni Anna
w Pszowie, 1928 r.
Źródło: Muzeum
Górnictwa Węglowego
w Zabrzu.
56
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
Bartłomiej Cieszyński
Muzeum Miasta Jaworzna
początki górnictwa węglowego
w Jaworznie
rejon dzisiejszego śródmieścia
Ś
lady najstarszych robót górniczych, związanych z wydobyciem węgla — pochodzące z około 1790 roku — stwierdzono tuż za
jaworznickim Rynkiem, u podnóża południowo-zachodniego skłonu Pańskiej Góry. Na terenach,
które były niegdyś częścią ogrodów dzierżawców
miejscowej ekonomii, obecnie zamkniętych biegiem ulic: Pocztowej i Narutowicza. Potwierdzają
to zarówno dokumenty, jak i plany, znajdujące się
w zbiorach Muzeum.
Dzierżawca Aleksander Romiszewski, kontynuując dzieło poprzednika — Franciszka Kownackiego — wydobywał węgiel, wchodząc w pokład dwoma szyjami (sztolniami), z których każda posiadała
jeden szyb przewiewowy zwany świetlikiem. O ilościach transportowanego węgla, biegnącą w pobliżu drogą (obecnie Pocztowa), świadczy pośrednio
15–20 centymetrowa warstwa naniesionego przy tej
okazji miału, widoczna na współczesnej fotografii jej
profilu. Nie jest wykluczone, że tę właśnie kopalnię,
z racji wspólnej działalności w Komisji Kruszcowej
Romiszewskiego i hr. Fryderyka Moszyńskiego, Hipolit Kownacki przypisał temu ostatniemu.
Z upływem czasu obszar eksploatacji systematycznie ulegał przesunięciom w dwóch kierunkach:
południowo-wschodnim i zachodnim. Na południowym wschodzie węgiel wydobywano, począwszy od okolicy dzisiejszych ulic: Grunwaldzkiej,
Kopalnianej i Górniczej (kopalnia odkrywkowa
Sacher oraz kameralna, następnie głębinowa Fryderyk-August), aż po rejon obecnej ulicy Tuwima
(dwie kopalnie odkrywkowe Jana Sperlinga). W zachodnim rejonie eksploatacji powstawały kolejno:
prywatne kopalnie odkrywkowe Burdy, Sperlinga
i innych, przechodzące często z rąk do rąk (np.
w 1805 roku Sierakowski odkupił kopalnię od Śniatyńskiego, aby w 1809 roku sprzedać ją Przerębskim)
oraz kopalnie głębinowe: Jacek, nieco później Rudolf. W większym oddaleniu od centrum uruchomiono liczne płytkie kopalnie, określane wspólnym
Wybrane
zagadnienia
z historii
jaworznickiego
górnictwa
węgla
kamiennego
57
mianem pechnikowskich, funkcjonujące w latach
1805–1877. Zajmowały one tereny położone po obu
stronach dzisiejszej ulicy Grunwaldzkiej, na odcinku pomiędzy ulicami: Glinianą i Piłsudskiego. Najważniejsze z tamtejszych szybów to: Pechnik (późniejszy Leopold), Henryk, Michał, Anna i Edward.
W latach 50. XIX wieku niemal wszystkie z nich
przeszły na własność Kolei Północnej. Eksploatacja
w tym rejonie kończyła się na dwóch niewielkich
kopalniach odkrywkowych, położonych na Golisuce (w granicach administracyjnych Niedzielisk, dziś
w przybliżeniu rejon parku na Podłężu). W latach
1871–1877 nadania górnicze w tym rejonie przejmowała kolejno wiedeńska spółka Jaworznickie Gwarectwo Węgla Kamiennego. W 1919 roku przeszły
one na własność Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węgla S.A.
Profil podbudowy jezdni
ulicy Pocztowej. Poniżej
zaznaczono warstwę
węgla grubości 15–20 cm.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
58
Wieś Jaworzno. Mapa
bez daty. Szcunkowe
datowanie 1850–1860.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Mapa z drugiej połowy
XIX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
59
Kopalnie pechnikowskie,
około 1850 r.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Kopalnie
w Niedzieliskach.
Mapa z 1844 r.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
60
Winieta papieru
firmowego kopalni
Domsa.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
rejon niedzielisk
Pierwszą, odkrywkową kopalnię uruchomił w 1815
roku Antoni Pschorn, zatrudniony wówczas jako
nadzorca odkrywkowej kopalni Kompanii Wielickiej w Dąbrowie (obecnie Narodowej). Jeszcze
dwukrotnie zmieniali się jej prywatni właściciele (P. Steinkeller do spółki z siedmioma innymi
udziałowcami; M. Samelson), po czym odkupił
ją rząd Rzeczpospolitej Krakowskiej. Kopalnia ta,
przez cały okres istnienia, związana była z pobliską hutą cynku Józefina. W latach 30. XIX wieku
uruchomiono tam 5 płytkich szybów. Zgłębiono
również, do głębokości 50 m, szyb od wschodniej
strony huty. Budynek maszyny wyciągowej, po likwidacji kopalni u progu lat 70. XIX wieku, został
z czasem zaadoptowany na szkołę. W roku 1871
nadanie na wydobycie węgla wykupione zostało
przez Jaworznickie Gwarectwo Węgla Kamiennego, by po roku 1919 stać się własnością Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węgla S.A. W latach
1923–1926 B. Frischer, obok dawnego szybu, uruchomił na wydzierżawionych nadaniach, prywatną kopalnię z dwoma szybami.
rejon dąbrowy narodowej
Eksploatację płytko zalegających pokładów węgla
rozpoczęły tu w latach 1792–1805 dwie kopalnie
odkrywkowe, z których jedna należała do Kompanii Wielickiej, a druga do Ignacego Potockiego.
Penetrowały one tereny w północno-zachodniej
i wschodniej części wioski. Termin „penetrowały”
jest tutaj najbardziej właściwym, gdyż każda z nich
wydobywała węgiel w kilku, sąsiadujących z sobą
wyrobiskach. Po kilkunastu latach funkcjonowania, kopalnie kilkukrotnie zmieniały właścicieli
(Fryderyk Anhalt, M. Samelson, A. Holtzel), by
ostatecznie — po roku 1829 — stopniowo przejść
na własność rodziny Westenholzów. Rodzina, władająca nadaniami górniczymi przez ponad 40 lat,
doprowadziła do powstania doskonale prosperującego zakładu z trzema szybami: Fryderyk (50 m
głębokości), Ludwik (55 m głębokości) i Klara (52
m głębokości). W latach 70. XIX wieku odkupiło
je Jaworznickie Gwarectwo Węgla Kamiennego,
a po I wojnie światowej Jaworznickie Komunalne
Kopalnie Węgla. Od tego czasu pokłady węglowe,
zalegające pod Dąbrową Narodową, znalazły się
w obszarze eksploatacyjnym kopalni Jan Kanty.
W latach 1922–1926 Małopolskie Przedsiębiorstwo
Przemysłowo-Górnicze — należące do prywatnych właścicieli Frischera i Gerstnera, na dzierżawionych terenach — uruchomiło dwie płytkie
kopalnie na pokładzie Fortuna.
rejon szczakowej
Odkrywkową kopalnię węgla w tym rejonie uruchomiono w 1767 roku (najstarsze miejsce eksploatacji w granicach współczesnego Jaworzna). Wydobycie wstrzymano jeszcze w tym samym roku.
Ponownie wznowiono je latach 1789–1790, zatrzymując po kilkunastu miesiącach. W drugiej połowie
XIX wieku Adolf Tugendhat rozpoczął wydobycie
w północnym zboczu Góry Piasku (nad dzisiejszą
ulicą Moździerzowców). W roku 1878 tereny wykupiło Jaworznickie Gwarectwo Węgla Kamiennego
(wraz z niewielką kopalnią węgla Maxa Low Beer
na Czarnym Bagnie w Ciężkowicach).
rejon jelenia
Eksploatację węgla rozpoczął po 1873 roku Robert
Doms. Pierwsze roboty prowadzone były niesystematycznie, metodą odkrywkową. W latach 90.
XIX wieku tereny przejęli po nim krewni — Robert Doms junior i Emma Tauschińska. Wówczas
rozpoczęła się eksploatacja podziemna. Zgłębiono
szyb Juliusz i rozbudowano infrastrukturę kopalni.
W roku 1905 kopalnię nabyła belgijska spółka Société Anonyme Minière et Industrielle, nad którą
z czasem przejęła kontrolę firma George Giesche
Erben, wchodząca od 1934 roku w skład holdingu
Silesian-American Corporation. Kopalnię tę nazywano różnie: Robert, Bory, Doms, a po zgłębieniu
szybu Sobieski — również tym imieniem. Po II
wojnie światowej kopalnię upaństwowiono.
nadania i pokłady
Fakt występowania węgla kamiennego w okolicach Jaworzna musiał być znany już pierwszym
działającym tu montanistom, poszukując rud metali, nie mogli nie natknąć się na wyjątkowo licz-
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
ne wychodnie jego pokładów. Wówczas był bezużyteczny, więc informacje o jego występowaniu
nie były nikomu potrzebne. Sytuacja zmieniła się
kiedy zaczęto go używać. W przypadku Jaworzna
mógł to być wiek XVII. Potwierdzenie znajdujemy
w dokumencie krakowskiego biskupa (pamiętajmy, że prawie 3/4 dzisiejszego miasta stanowiło
własność biskupią) Jakuba Zadzika z 1640 roku,
w którym — udzielając zgody dzierżawcy Jelenia
na wydobywanie rudy ołowiu — pisze, iż ten może
„węgle kamienne z ziemi brać, jeśli mu się będzie
podobało”. Stwierdzenie to wyraźnie sugeruje, że
węgiel kamienny musiał już być używany.
Zgoda właściciela gruntu na eksploatację złóż
kopalin była warunkiem niezbędnym. W Polsce
na terenach dóbr kościelnych mógł ją wydać biskup, w dobrach królewskich król. W latach późniejszych rząd, reprezentowany przez specjalnie
do tego powołany organ. Zgoda, czyli nadanie górnicze to rodzaj aktu prawnego, w którym zezwala
się na eksploatację, określonej konkretnymi granicami, części złoża (pola górniczego) jednej osobie
lub spółce, w zamian za określony podatek. Pola
często otrzymywały nazwy urobione od imion,
choć nie tylko. Właściciele pierwszych kopalń
w obrębie śródmieścia Jaworzna działali głównie
na obszarach pól: Barbara, Barbaryna, Georg,
Pechnik I i Pechnik II. W Dąbrowie na polach:
Fortuna i Bertha, Karol, Fryderyk, Ludwik, a w Jeleniu na polach: Emma, Irena, Robert I i Robert II.
Wraz ze sprzedażą pól, zmieniali się ich właściciele. Zasobniejsi wykupywali pola innych dla poszerzenia własności lub wyeliminowania konkurentów. Największymi prywatnymi właścicielami pól
w granicach dzisiejszego Jaworzna były kolejno:
rodzina Westenholzów, Jaworznickie Gwarectwo
Węgla Kamiennego oraz Jaworznickie Komunalne
Kopalnie Węgla, która posiadała już kilkadziesiąt
pól o nazwach: Barbara, Berta, Cecylia, Karolina,
Emilia, Elżbieta, Eugenia, Gizella, Helena, Hermina, Ida, Józefina, Laura, Wiktoria, Barbaryna,
Pechnik I i II, Jan, Fortuna I, II, III wraz z polami:
Karol, Fryderyk i Ludwik, Billy, Małgorzata I i II,
Walter, Gerhard, Wilhelm, Dawid, Hugo, Teodor,
Otto, Jerzy, Jakób i Glück-Auf.
Część tych pól nadana została na wydobycie
rud. Pola: Małgorzata I i II na terenie Ciężkowic
oraz Fryderyk, Jan, Hugo, Teodor, Jerzy, Glück-Auf, Jakób i Herman w Jaworznie nadane zostały
na wydobycie rud cynku. Natomiast w Ciężkowicach, na polu Gerhard wydobywano ołów, a na
polu Walter rudy żelaza. Największe z pól — Barbara — miało powierzchnię 15.853.721 m2, zaś najmniejsze — Fryderyk — 51.411 m2. Eksploatowane
pokłady węgla także otrzymywały nazwy. W tym
zakresie panowała do pewnego czasu pełna dowolność. Nazwy urabiano od imion, nazwisk,
pobliskich terenów itp. Samuel Bredetzki w dziele
pt.: Reisebemerkungen uber Ungarn und Galizien
61
Profesor Tadeusz
Bocheński — geolog
urodzony Szczakowej,
współautor numeracji
pokładów węgla.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
(Spostrzeżenia z podróży po Węgrzech i Galicji) relacjonował, że jaworznickie kopalnie wydobywają
węgiel z pokładów o nazwach: Sacher, Cortum,
Laszansky i Urmenyi, a w Dąbrowie z pokładów:
Kokeril, Liegend, Hangend i Fortuna. Części jaworznickich pokładów w krótkim odstępie czasu
zmieniono nazwy, zniknęły pokłady: Cortum, Laszansky i Urmenyi a pojawiły się: Jacek, Hruzik,
Franciszka i Fryderyk-August. W latach międzywojennych nazwę Stanisław nadano pokładowi,
eksploatowanemu o wiele wcześniej w kilku miejscach między Jaworznem a Niedzieliskami. Zdarzało się, że temu samemu pokładowi, odsłanianemu w różnych miejscach, nadawano odmienne
nazwy. Nazewnictwo to używane było aż do roku
1946, kiedy wprowadzono, opracowaną na polecenie ówczesnego naczelnego dyrektora technicznego Centralnego Zarządu Przemysłu Węglowego
inż. B. Krupińskiego, zasadę numerycznej nomenklatury. Członkiem zespołu, który przygotowywał
numerację, był urodzony w Szczakowej specjalista
z zakresu paleobotaniki karbonu i geologii węgla
— prof. dr Tadeusz Bocheński. Pokłady eksploatowane w Jaworznie i okolicy włączone zostały do
grup: łaziskiej (numery 201–214) i orzeskiej (numery 301–400). Przykładowo dawny pokład Hruzik otrzymał numer 210, Sacher — 206, Fortuna
— 214, Hangend — 301, a Liegend — 302.
systemy wybierania węgla,
stosowane w pierwszych
kopalniach
Wybieranie węgla uzależnione było od warunków
geologicznych. W najstarszych, odkrywkowych
62
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
63
Kopalnie Kompanii
Wielickiej. Pierwsza
połowa XIX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Mapa z lat 20.–30.
XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Mapa pokładów w
okolicy szybu Izydor.
Mapa z lat 20.–30.
XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Mapa z przełomu
XIX–XX wieku.
Krzyżykami zaznaczono
miejsce kolejnych
kopalń. Źródło:
Archiwum Muzeum
Miasta Jaworzna.
Sztolnia kopalni
w Niedzieliskach.
Mapa z 1840 r.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
64
kopalniach, usytuowanych na wychodniach pokładów, po prostu zbierano ręcznie nadkład skały płonej i wybierano węgiel, postępując w głąb pokładu,
systematycznie poszerzając wyrobisko. Kiedy warstwa nadkładu była bliska 8 m, eksploatacja systemem odkrywkowym przestawała być opłacalna.
Wówczas rezygnowano z wydobycia albo kontynuowano je pod ziemią.
Pierwsze roboty podziemne rozpoczynano,
zakładając szereg sąsiadujących szybików, zaopatrzonych w ręczne kołowroty, które pozwalały zarówno opuszczać w głąb górników, jak i wyciągać
urobiony węgiel. Stosowano także poziome wejścia z robotami w pokład, mający wychód w zboczu wzgórza lub u jego podstawy. Odbywało się
to przez sztolnie. Jeśli chodnik wydłużał się, przebijano doń z powierzchni wąskie szybiki, służące
do przewietrzania. Początkowo podziemne, płytkie pokłady eksploatowano wąskimi chodnikami,
położonymi blisko siebie, potem zaczęto stosować
system filarowy na zawał. Kopalnie wydobywające
węgiel na większej głębokości (40–50 m), posiadały już szyby wydobywcze (ciągalne), wyposażone
w kieraty konne, zwane też geplami. W związku
z tym, że kopalnie w rejonie Jaworzna — aż do
roku 1846 — odwadniane były wyłącznie przez
sztolnie, kieratów używano tylko do wydobywania urobku. Szyby, wyposażone w tzw. przedziały
drabinowe, pozwalały na zejście i wyjście pracowników. Niektóre z kopalń posiadały również sztolnie schodowe, którymi górnicy mogli dotrzeć pieszo do miejsca pracy pod ziemią. Pierwszy kierat
konny na terenie obecnego Jaworzna zastosowano
w kopalni Fryderyk-August w roku 1838. Rok później pojawiły się pierwsze parowe maszyny wyciągowe przy szybach Karol i Fryderyk w Dąbrowie,
w roku 1845 w kopalni Fryderyk-August, a około
roku 1848 w kopalni Niedzieliska.
dawne sposoby urabiania
i transportu węgla
Przez długi czas podstawowymi narzędziami przy
ręcznym urabianiu węgla były: klin (osadzony na
rękojeści zwał się żelazkiem), młotek, kilof i łom.
Nimi odspajano i kruszono warstwy węgla. Narzędzia były własnością kopalń, górników obciążała
jedynie ich naprawa i kupno oleju do lamp. W płytkich, podziemnych kopalniach, eksploatowanych
wąskimi chodnikami, obudowę drewnianą stosowano dość oszczędnie. Jedynie szyby, podszybia
i miejsca o naruszonej strukturze skalnej obudowywano solidnie. Przejście na metodę filarową, na
zawał, wymusiło zabudowę bardziej solidną. Dotychczas brak pewnych informacji, kiedy i gdzie
rozpoczęto w rejonie Jaworzna pierwsze roboty
strzałowe, tj. urabianie węgla z zastosowaniem
materiałów wybuchowych. Z zanotowanych przekazów ustnych, pochodzących z Dąbrowy, można
ostrożnie przyjąć, że w tamtejszych kopalniach,
nim zaczęto stosować dynamit, wpierw używano
czarnego prochu. Przy stosowaniu tej metody potrzebne stały się narzędzia do robienia otworów
w ścianie. Były nimi tzw. laski — pręty stalowe
o długości do 1–1,5 m z wymiennymi ostrzami.
Górnik pobijał laskę młotkiem, przekręcając ją
systematycznie ręką, którą ją przytrzymywał.
Rozpoczynając eksploatację, wpierw odsłaniano pionowy przekrój pokładu na szerokości
zakładanego chodnika, potem dokonywano tzw.
wrębu, podcinając odsłonięty fragment u podstawy (przy spągu) na głębokość od 0,5 do 1,5 m
oraz robiąc pionowe wcinki po bokach. Oderwane
ręcznie lub przy użyciu materiału wybuchowego
bryły węgla rozdrabniano młotami na mniejsze
kęsy. Drobniejsze zgarniano żelaznymi grabiami,
miał zgarniano pocioskami. Urobek, ładowany
ręcznie do koszy, drewnianych niecek, skrzyń
ciągalnych, dostarczano do głównego chodnika,
gdzie następowało przesypanie do dwukołowych
taczek lub drewnianych wózków. Stosowano różne
wózki. Na kołach drewnianych — psy węgierskie,
zwane w miejscowym żargonie górniczym „sukami” (suka z nieokutymi kołami to goła suka). Na
kołach żelaznych — psy angielskie. Na powierzchni węgiel transportowano, aż do czasu zastosowania torów, furmankami ciągnionymi przez woły
lub konie. Niemal od początków górnictwa węglowego w Jaworznie i okolicy do transportu wykorzystywano także drogi wodne.
Z czasem zaczęto korzystać, pod ziemią i na
powierzchni, z drewnianych ław, układanych na
podkładach jako torów tocznych. Z drewnianych
torów na powierzchni, po zastosowaniu wozów
o nieco większej pojemności, korzystały między
innymi najstarsze kopalnie w Dąbrowie oraz kopalnie pechnikowskie, jeszcze w latach 40. XIX
wieku. Z Dąbrowy przewożono w ten sposób węgiel do ładugi nad Przemszą w Jęzorze, a w Pechniku z szybu Michał do ałunowni Aniela. Pamiątką po owych drewnianych ławach kolejki jest dziś
ulica Ławczana, kiedyś stanowiąca całość z obecną
ulicą Śląską. Na krótkich odcinkach wózki przetaczano ręcznie, na dłuższych zestawy wózków
ciągnęły konie. Nie udało się dotychczas ustalić,
w której z naszych kopalń i kiedy zastosowano
po raz pierwszy wąskie tory żelazne. Najdłuższe
kolejki konne łączyły kopalnię Sobieski ze stacją
kolejową w Ciężkowicach, kopalnię Fryderyk-August z ładugą w Jeleniu i kopalnie Westenholzów
w Dąbrowie ze stacją kolejową w Jęzorze.
Transport pionowy w pierwszych szybikach odbywał się za pomocą ręcznego kołowrotu, a w szybach przekraczających 40 m głębokości, korzystano z kołowrotu poruszanego kieratem konnym,
a w końcu maszyną parową. Naczynie zawieszane
oświetlenie
Eksploatacja węgla pod ziemią wymagała oświetlenia miejsc pracy i dróg dojścia doń. Do tego celu
stosowano indywidualne lampy olejowe, zbudowane z dwóch zasadniczych elementów: blaszanej
obudowy, złożonej z dwóch rozkładanych połówek,
z których dolna zaopatrzona była w półtulejkę,
a górna w zawiesie, zakończone hakiem oraz blaszanej bańki z tulejką na knot i otworem wlewowym,
zatykanym korkiem. Bańkę, po napełnieniu olejem,
umieszczano w obudowie. Ten typ oświetlenia był
w użyciu niemal przez cały wiek XIX. W miejscowej tradycji utrzymuje się przekaz, że Antoni Pechnik — założyciel tzw. kopalń pechnikowskich (1805
rok) zarabiał nie tyle na sprzedaży węgla, co oleju
do lamp, samych lamp, a także pojemników na zapas oleju, które górnicy musieli nosić przy sobie.
Na przełomie XIX i XX wieku lampy olejowe
zostały zastąpione przez lampy acetylenowe, zwane
karbidkami, dające znacznie więcej światła. Lampy te wyrabiane były fabrycznie. Istniało kilka ich
typów, różniących się jedynie niewielkimi szczegółami. Z czasem utrwaliła się tradycja, że robotnicy
używają lamp stalowych, ocynkowanych, a pracownicy dozoru mosiężnych, rzadziej miedzianych.
Lampy karbidowe stosowane były w jaworznickich
kopalniach do końca lat 50. XX wieku. W następnym dziesięcioleciu rozpoczął się czas elektrycznych lamp akumulatorowych. Zarówno lampy
olejowe, jak i karbidowe stanowiły własność użytkownika. Lampy akumulatorowe były i są do dzisiaj
własnością zakładu pracy.
przemiany cywilizacyjne jako
efekt rozwoju górnictwa
Do połowy XVIII wieku mieszkańcy Jaworzna oraz
sąsiednich miejscowości, wchodzących w skład tu-
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
na linie to tzw. kibel o pojemności około 150 kg.
Wraz z zastosowaniem wyciągowych maszyn parowych, możliwym stał się transport w naczyniach
osadzonych na kołach, bez potrzeby wielokrotnego przesypywania. Moc maszyn zwiększano systematycznie, podobnie jak zwiększano pojemność
wózków i skipów.
W jaworznickich kopalniach do transportu podziemnego — na dłuższych odcinkach dobrze wentylowanych chodników — wprowadzono
w roku 1910 lokomotywy benzynowe, przy czym nadal korzystano z wozów drewnianych na żelaznych
kołach. Wozów żelaznych zaczęto używać od roku
1920. Transport konny stosowano w chodnikach
o słabszej wentylacji do końca lat międzywojennych.
65
tejszej parafii, utrzymywali się niemal wyłącznie
z rolnictwa. Nawet, mające miejsce w średniowieczu, wydobycie i przerób rud ołowiu nie wywołały
zmian w tym zakresie. Sytuacja zaczęła się radykalnie zmieniać u progu XIX wieku i w jego pierwszej
połowie, kiedy to rozpoczęła się na szerszą skalę
eksploatacja węgla i rud cynkowych. Cynk był towarem cenionym i poszukiwanym na rynkach europejskich, a do jego wytopu potrzebny był węgiel.
Przeszkodami, hamującymi rozwój przemysłu górniczego i hutniczego w naszej okolicy, były:
1) brak dostępności połączeń drogowych dla transportu kopalin;
2) częste zmiany przynależności państwowej, a co
za tym idzie i administracyjnej (cła);
3) niska jakość tutejszego węgla.
Mimo tych trudności, systematycznie, choć z pewnymi wahaniami, ilość uruchamianych kopalń
węgla rosła. Ze zbytem radzono sobie, rozwijając
produkcję cynku i ałunu. Pochłaniała ona niemal
3/4 wydobytego węgla. Resztę sprzedawano na
miejscu bądź spławiano Przemszą i Wisłą do Krakowa. Drobne huty cynku i ałunownie powstawały
w każdym rejonie wydobycia węgla. W Jaworznie
już w pierwszych latach XIX wieku uruchomiono
2 huty cynku i 2 ałunownie, w Dąbrowie 2 huty
i 1 ałunownię, w Niedzieliskach 1 hutę.
Rozwój górnictwa oraz związanych z nim zakładów przemysłowych zapoczątkował niespotykany, systematycznie wzrastający, napływ ludności
z zewnątrz. Właściciele, powstających zakładów
pracy, zmuszeni byli sprowadzać spoza okolicy zarówno wysokiej klasy specjalistów, umiejących fachowo kierować pracami, jak również pracowników
niewykwalifikowanych do robót pomocniczych.
Sprowadzonym należało zapewnić nie tylko wynagrodzenie, ale i warunki mieszkaniowe. W latach
20. XIX wieku rozpoczęto, z inicjatywy Piotra Steinkellera, budowę kolonii murowanych, parterowych
domów dla pracowników huty cynku w Niedzieliskach. Budowa trwała niemal 20 lat. Było to, jak na
owe czasy, najlepiej zaplanowane osiedle w okolicy.
Oprócz 8 wielorodzinnych, murowanych domów
z zabudowaniami gospodarczymi, były tam jeszcze
Umiejscowienie
cynkowni przy kopalni
Fryderyk-August.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
66
Budynki kolonii Stary
Pechnik.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
piekarnia i karczma. Obiekty te wyburzone zostały
w latach 70. XX wieku. Około roku 1845 powstały
dwie niewielkie kolonie obok kopalni Fryderyk-August, które ludność nazwała Robak i Nowa Wieliczka. Wcześniej w tych samych miejscach podejmowane były próby budowania domów, jednak niska
jakość wykonania zdecydowała o rozbiórce. Nazwa
Robak, choć z czasem objęła pobliskie domy robotnicze i urzędnicze, wzięła swój początek od budynku
koszar (więzienia?) dla osób karnie osadzonych tam
za włóczęgostwo i drobne przestępstwa, zobowiązanych do przymusowej pracy w kopalniach uchwałą
Senatu Wolnego Miasta Krakowa. Doprowadzani
tam, „zarobaczeni” skazańcy dali powód nadania
nazwy ich miejscu pobytu. Druga z nazw pochodzi
od grupy górników, których wraz z rodzinami, sprowadzono z Wieliczki. Kolejne kolonie związane były
z rozwojem górnictwa w pobliżu kopalń pechnikowskich. Były to kolonie: Stary Pechnik i Chrusty.
Powstały w latach 1845–1860. W latach 1870–1905
kolonia Stary Pechnik i Robak zostały rozbudowane. Kilka lat później powstała nowoczesna i zaprojektowana kompleksowo — budynki zróżnicowane
pod względem architektonicznym, brukowane cegłą
klinkierową wewnętrzne aleje, ogrody, place zabaw, pralnie oraz szkoła — kolonia Nowy Pechnik.
Powstawanie nowych obiektów przemysłowych, linii transportowych, kolonii pracowniczych
i, co najważniejsze, napływ ludności obcej musiało prowadzić do powstawania konfliktów z miejscową społecznością. Pojawiały się one z różnym
nasileniem od chwili rozpoczęcia pierwszych robót wydobywczych. Najpoważniejsze dotyczyły
nadmiernego obciążenia pańszczyzną, odrabianą
w kopalniach, krzywdzących stawek za transport
węgla, zanikania wody w studniach i zapadania
gruntów w efekcie prowadzonych prac górniczych,
ograniczenia korzyści z posiadanych serwitutów,
zatruć wód i gruntów odpadami przemysłowymi.
Właściciele zakładów reagowali na ogół pozytywnie choć nie zawsze dostatecznie szybko i bez interwencji władz administracyjnych.
Ostateczny bilans wkładu kolejnych zakładów i spółek górniczych w rozwój cywilizacyjny
naszego miasta, wypada nadzwyczaj korzystnie.
Ich wysiłkiem i kosztem powstały pierwsze utwardzone drogi: w latach 30. XIX wieku z Jaworzna
do Chrzanowa przez Jeziorki, w latach 70. tegoż
wieku z Jaworzna do Chrzanowa przez Byczynę
i do Szczakowej; ukończona została — wytyczona
jeszcze na zlecenie Steinkellera — droga z Niedzielisk do Wysokiego Brzegu. Zbudowano linię
kolejową z Jaworzna do Szczakowej (do wybuchu
II wojny tylko dla pociągów towarowych), a przy
znacznym wkładzie finansowym kolej Jaworzno–
Piła. W ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku spółka
Gutmanów przekazała miastu pierwszy wodociąg.
Woda, czerpana z nieczynnego szybu Leopold,
tłoczona była do dwóch zbiorników naporowych,
umiejscowionych nad Placem św. Jana i na Górze
Magdaleny, po czym była rozprowadzana po Śródmieściu do ponad 50 zdrojów ulicznych i niektórych budynków gwareckich. W latach międzywojennych spółka Jaworznickie Komunalne Kopalnie
Węgla zgłębiła dwa ujęcia wody w Dobrej i znacznie rozbudowała sieć wodociągową. Przedsiębiorstwom górniczym miasto zawdzięcza powstanie
nowoczesnych, jak na owe czasy, dwóch szkół
powszechnych w Jaworznie i szkoły w Dąbrowie,
pierwszej ochronki, sierocińca i domu starców
przy ulicy Sądowej oraz budynku pierwszego sądu.
Również kolejne obiekty szpitalne powstawały
dzięki kopalniom: pierwszy lazaret przy obecnej
ulicy Matejki (1843 rok), kolejny przy dzisiejszej
ulicy Pocztowej (1865 rok) i trzeci, zbudowany tuż
po II wojnie światowej, przy ulicy Grunwaldzkiej.
Pojawienie się w Jaworznie stosunkowo licznej i wykształconej kadry urzędniczej i technicznej
dało asumpt do powstania stowarzyszeń sportowych i kulturalnych. Pierwszy zarząd, utworzonego
w Jaworznie pod koniec XIX wieku, Towarzystwa
Gimnastycznego Sokół składał się niemal w całości z pracowników dozoru kopalń. Podobnie było
z pierwszym klubem sportowym — Victoria. Warto też wiedzieć, że jaworznickim kopalniom współcześni mieszkańcy zawdzięczają istnienie lasów
wokół miasta. Pomoc spółki JKKW sięgała znacznie dalej, dofinansowywała ona Uniwersytet Jagielloński i Akademię Górniczą w Krakowie, uczelnie
lwowskie oraz odbudowę Wawelu. Po II wojnie
światowej, w zmienionej rzeczywistości ustrojowej,
świadczenia rozbudowywanych kopalń i przedsiębiorstw górniczych zostały zwielokrotnione, co niekoniecznie sprzyjało ich wynikom ekonomicznym.
kopalnie funkcjonujące
najdłużej
kopalnia józef piłsudski
Położona w południowo-wschodniej części miasta. Pierwsze roboty górnicze w tym miejscu roz-
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
począł w 1795 roku Christopher Ried. W pierwszych latach działalności doprowadził do powstania sztolni odwadniającej i szybu wydobywczego
w rejonie obecnej Starej Huty. Kopalnię nazywano wówczas kameralną bądź skarbową. W latach
Księstwa Warszawskiego otrzymała (podobnie jak
istniejący szyb) nazwę Fryderyk-August. W tym
też czasie uruchomiono, związaną z nią cynkownię
i ałunownię, obok której zbudowano szyb wentylacyjny. Po pogłębieniu szybu Helena, istniejącego
od 1837 roku, i szybu Paulina, istniejącego od 1838
roku, kopalnia posiadała 4 szyby. Eksploatowała
węgiel w południowej części pokładów: Sacher
(206), Fryderyk-August (207), Franciszka (208),
Jacek (209) i Hruzik (210). Węgiel z nich był płomienny, o średniej wartości opałowej i łatwo zapalny. Kilkukrotnie w historii kopalni notowano
poważne pożary złóż: pierwszy trwał od 1809 do
1816 roku, kolejny, z roku 1838, doprowadził do
przejściowego zamknięcia kopalni. W roku 1871
kopalnia przeszła na własność wiedeńskiej spółki
o nazwie Jaworznickie Gwarectwo Węgla Kamiennego (Jaworznoer Steinkohlengewerkschaft). Wydobycie w tym czasie kształtowało się na poziomie
około 41.000 ton węgla rocznie.
Nowi właściciele przystąpili do intensywnej
rozbudowy kopalni. Ukończono pogłębianie szybu
Paulina, w latach 1876–1877, w miejsce dawnego,
zgłębiono nowy szyb wentylacyjny — Karol. Służył
on także, jako szyb wodny, do opuszczania załogi
oraz drewna. Ostatecznie ustalono, że kopalnia będzie miała 3 szyby: Helena i Paulina (wydobywcze)
oraz Karol (pomocniczy). Czwarty, wentylacyjny,
o nazwie Pańska Góra, zaczęto głębić w roku 1902.
W tym samym roku wszystkie naziemne, drewniane
urządzenia kopalni zniszczył pożar. W wyniku powstałych szkód zalaniu uległa część podziemna. Po
usunięciu wody zakład zmodernizowano, wprowadzając stalowe urządzenia sortowni i wieże wyciągowe. Od roku 1903 zaczęto go też elektryfikować.
W latach I wojny światowej załoga kopalni
została zmobilizowana, a zakład poddano komisarycznemu zarządowi wojskowemu, na którego
czele stał kpt. Kirchmayer. Po zakończeniu wojny
kopalnia, po przejęciu przez polską spółkę — Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla, otrzymała nazwę Piłsudski. W latach 1915–1920 wybudowano i uruchomiono pompownię w szybie
Karol, na poziomie 220 m. Na początku lat 20. XX
wieku pogłębiono szyb Helena ze 130 do 220 m,
zbudowano urządzenia podsadzkowe przy szybie Paulina i piaskownię obok kopalni. Tuż przed
wybuchem II wojny światowej kopalnia posiadała
2 wywroty i 2 oddzielne urządzenia sortownicze,
zlokalizowane w jednym budynku wraz z dworcem załadowczym. Ponadto w jej skład wchodziły:
stara i nowa elektrownia, kompresory sprężonego
powietrza, centralny magazyn, centralny warsztat
mechaniczny, warsztaty elektryczne, oddział bu-
67
dowlany, dział impregnacji drewna oraz remiza
parowozów kolei wąskotorowej. Kolej wąskotorowa łączyła kopalnię z kopalnią Sobieski, fabryką
Azot, kamieniołomem dolomitu w Rudnej Górze
i ładownią węgla nad Przemszą w Jeleniu. Z wcześniej wymienionych pokładów, w odbudowie były
w tym czasie pokłady: 208, 209 i 210.
Z końcem 1939 roku — w czasie okupacji
niemieckiej — kopalnia stała się częścią przedsiębiorstwa o nazwie Jaworznoer Steinkohlengruben.
Zmieniono jej nazwę na Fryderyk-August. W 1942
roku została sprzedana spółce Energieversorung
Oberschlesien (EVO). W latach okupacji pogłębiono szyb Paulina do poziomu 220 m, wybito pod
nim i urządzono objazdy oraz przebudowano jego
wieżę. Wprowadzono obudowę żelazną chodników,
szerzej rozwinięto mechaniczny transport. Rozpoczęto budowę nowej elektrowni, budynku administracyjnego, kompleksów murowanych baraków
magazynowych i mieszkalnych dla więźniów.
Po zakończeniu wojny kopalnia, pod zmienioną nazwą — Bierut, weszła w skład kopalni
Jaworzno. W roku 1954 odzyskała samodzielność.
Rozpoczęto pogłębianie szybu Helena do poziomu
500 m, celem osiągnięcia pokładów grupy 300,
a następnie szybu Karol do tegoż poziomu. W szybie Paulina wymieniono parową maszynę wyciągową na elektryczną. W roku 1957 na wychodniach pokładu 203 rozpoczęto budowę upadowych
Adam I i II na Borach oraz Podłężu. Od 1963 roku
kopalnia znów weszła w skład kopalni Jaworzno.
Wówczas to pogłębiono szyb Pastwiska do 420 m
i pogłębiono szybik Stanisław do 500 m. Początek
lat 90. XX wieku przyniósł kolejną zmianę: kopalnia, odzyskawszy nazwę Piłsudski, weszła w skład
Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, a w roku 1998
stała się częścią Zakładu Górniczo-Energetycznego Sobieski Jaworzno III. Dziś jest częścią Zakładu
Górniczego Sobieski, który należy do spółki Tauron Wydobycie S.A.
kopalnia tadeusz kościuszko
Kopalnia — pierwotnie własność Jaworznickiego
Gwarectwa Węgla Kamiennego — położona była
Kopalnia Piłsudski. Lata
20.–30. XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
68
Kopalnia Kościuszko.
Lata 80. XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
w Śródmieściu, w sąsiedztwie dawnej odkrywki
Franciszka. Za datę powstania kopalni przyjęto
rok 1882, kiedy to oddano do użytku częściowo
zgłębiony szyb Rudolf. Nadano jej nazwę Jacek-Rudolf, dla podkreślenia związku z, istniejącym
wcześniej (1850 rok) w jej pobliżu, szybem Jacek,
kopalni o tej samej nazwie, eksploatującej węgiel
w tych samych pokładach. Głębienie szybu Rudolf
zaczęto w roku 1880, a ukończono w 1883 roku na
głębokości 102 m. W tym czasie istniały już: płytszy szyb Franciszka (w miejscu dzisiejszego banku
PKO), który w nowej kopalni przejął funkcje pomocnicze oraz szyb wodny, położony na zachód od
głównego. Kolejny szyb — Warpie — przeznaczony dla wentylacji, powstawał w latach 1902–1904.
W sierpniu 1902 roku na kopalni doszło do
wybuchu kotłów parowych. Uszkodzeniu uległa
także sama kotłownia. Fragmenty instalacji, wyrzucone siłą eksplozji aż na pobliską ulicę, zabiły
5 osób. Z braku zasilania zatrzymano wszystkie
urządzenia. Pożar w kopalni Fryderyk-August
i wspomniany wybuch stały się impulsem do odbudowy i zmiany zasilania na elektryczne. Przebudowa trwała do czerwca 1903 roku. Zlikwidowano
szyb Franciszka. Poważne zagrożenie dla prowadzonych robót wydobywczych stwarzała, zalegająca nad eksploatowanymi pokładami, rudo- i wodonośna niecka triasowa. Kilkukrotnie zdarzały
się nagłe wdarcia wody do wyrobisk, co zmuszało
do zwiększenia ostrożności i używania większej
ilości materiałów podsadzkowych. W roku 1913
zainstalowano w szybie głównym pierwszą elektryczną maszynę wyciągową.
W latach I wojny światowej kopalnia została
zmilitaryzowana podobnie jak całe Gwarectwo.
Miejsce zmobilizowanych do wojska robotników
uzupełniono częściowo jeńcami wojennymi (około
70 osób), których umieszczono w tzw. koszarach na
Pańskiej Górze. Rok 1919 przyniósł zmianę właściciela kopalni. Została nim nowo powstała, polska
spółka, założona przez miasto Kraków i Lwów oraz
dwa banki. Dwa lata później przybrała ona nazwę
Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla S.A.
W następnych latach pogłębiono główny szyb wydobywczy do głębokości 160 m, gdzie też założono
poziom eksploatacji. Od 1935 roku do końca 1938
roku kopalnia była nieczynna. W roku 1939 została ponownie uruchomiona. Posiadała wówczas:
1 szyb wydobywczy, 1 wodny i zarazem materiałowy oraz 1 szyb wentylacyjny. W czasie okupacji, po
przejęciu przez EVO, produkcję zintensyfikowano.
W roku 1940 pogłębiono główny szyb, osiągając
pokład Stanisław (214).
Nadmierne wydobycie i nieukończenie zaplanowanych górniczych robót przygotowawczych
w latach okupacji, po 1945 roku stały się podstawą
rozważań, co do możliwości zamknięcia kopalni,
która stała się wówczas częścią kopalni Jaworzno.
Ostatecznie o jej przyszłości przesądziły obiecujące
wyniki badań geologicznych. W roku 1950 przystąpiono do budowy kopalni Kościuszko-Nowa,
na miejscu dotychczasowej kopalni. Oznaczało
to udostępnienie poziomu 300 m dwoma szybami oraz budowę szybu wentylacyjnego Leopold.
Wszystkie roboty podziemne (główne komory odwodnienia, warsztaty: mechaniczny i elektryczny,
zajezdnię elektrowozów, komorę materiałów wybuchowych, roboty przygotowawcze w pokładach)
ukończono w drugiej połowie roku 1953. Równolegle na powierzchni wykonywano: budynki maszyn
wyciągowych, wieże szybowe, zakład przeróbczy,
dworzec kopalniany, łaźnię, lampiarnię, magazyny
i warsztaty. W kopalni, po raz pierwszy w górnictwie węglowym, wprowadzono hydromechanizację:
urabianie strumieniem wody i hydrauliczny transport. W roku 1963 Kościuszko-Nowa weszła w skład
kopalni Jaworzno. Już po tym scaleniu zgłębiono, na
zachód od istniejących, szyb Karol III do głębokości 500 m. W kolejnych latach, dzięki mechanizacji
oraz automatyzacji sposobów urabiania, transportu
i przeróbki, systematycznie zwiększano wydobycie.
Po urynkowieniu gospodarki polskiej w 1990
roku nastąpił kryzys. Konieczność oszczędzenia
części kopalni Jaworzno, która w tym czasie należała do Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, zdecydowała o likwidacji jej dawnego członu — kopalni Kościuszko. W latach 1995–1996 zlikwidowano
wszystkie jej naziemne obiekty.
Kopalnia zaistniała po raz pierwszy po roku 1873
jako odkrywka w polu górniczym Emma. Była ona
własnością Roberta Domsa. W latach 90. XIX wieku
przejęli ją krewni zmarłego właściciela, dokupując
w sąsiedztwie pola Robert I i II. Wówczas to zgłębiony został szyb Juliusz. Kopalnię, wydobywającą
węgiel na głębokości 35 i 76 m, nazwano Doms, ale
w użyciu była również nazwa Bory, rzadziej Robert.
Wkrótce po zakupieniu nadania Irena, dotychczasowi właściciele weszli w spółkę z udziałowcami, reprezentującymi kapitał belgijski i francuski.
W roku 1905 kopalnia w całości przeszła na własność belgijskiej firmy Société Anonyme Minière
et Industrielle. Wkrótce wybudowano nowy szyb
— Sobieski i zmechanizowano sortownię. Szyb Juliusz pogłębiono do 126 m i połączono przekopem
z Sobieskim, obok którego zgłębiono kolejny szyb,
służący do opuszczania górników, materiałów oraz
wentylacji. Zbudowano również zakładową elektrownię. W latach I wojny światowej uruchomiono
wydobycie na poziomie 215 m. W roku 1924 większość udziałów wykupiła niemiecka spółka George
Giesche Erben, która po dziesięciu latach weszła
w skład holdingu z udziałem kapitału amerykańskiego, przyjmując nazwę Silesian-American Corporation. Pierwotni właściciele zachowali niewiele
ponad 10% akcji. Zabieg ten nie uchronił kopalni
przed trudnościami. Z wyjątkiem pierwszych międzywojennych lat, skutkiem różnych przyczyn (m.
in. kryzys gospodarczy) zakład obniżył dość znacznie wydobycie i zatrudnienie.
Po wybuchu II wojny światowej kopalnia została włączona do spółki EVO. Rok później zmieniono jej nazwę na Robert. W nieco zaniedbanym
przed wojną zakładzie, podjęto niezbędne działania inwestycyjne w obszarze mechanizacji i elektryfikacji transportu, wprowadzono obudowę żelazną wyrobisk. Przez kolejne lata okupacji trwała
nadmierna eksploatacja kopalni, zabrakło przygotowań do udostępnienia nowych pokładów.
Po wyzwoleniu, przez okres dwóch lat, zakład,
który odzyskał dawną nazwę — Sobieski, pozostawał jednostką samodzielną, co wynikało po części
z sytuacji własnościowej (udziałów kapitału amerykańskiego). Dopiero w roku 1947 został przyłączony do kopalni Jaworzno. Mimo podejmowanych prób likwidacji, udało się utrzymać kopalnię
Sobieski w ruchu dzięki udostępnieniu złóż w partii Podłęże. W roku 1954 kopalnia Sobieski została
przyłączona do kopalni Bierut, by po trzech latach
kolejny raz odzyskać samodzielność. Rozpoczęto
budowę upadowej Podłęże, a w roku 1959 głębienie nowego szybu, udostępniającego nowy poziom
eksploatacyjny na głębokości 385 m.
W latach 60. XX wieku wzniesiono ważne
obiekty na powierzchni: nową sortownię, łaźnię
dla pracowników oraz zbiornik podsadzki płynnej.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
kopalnia sobieski
69
W roku 1973 kopalnia ponownie została włączona
do struktur kopalni Jaworzno. Dotrwała w nich
do lat 90., kiedy to, wraz z pozostałymi częściami
infrastruktury kopalni Jaworzno, stała się najważniejszym elementem — utworzonego w 1998 roku
— Zakładu Górniczo-Energetycznego Sobieski Jaworzno III. Dziś kopalnia wchodzi w skład przedsiębiorstwa Tauron Wydobycie S.A. Zakład Górniczy Sobieski.
kopalnia jan kanty
Najmłodsza z jaworznickich kopalń. W trakcie istnienia prowadziła też eksploatację na terenach najstarszych nadań górniczych, w rejonach: Dąbrowy
Narodowej, Niedzielisk, w pewnym okresie także
w zachodniej części Pechnika. Powstała w sierpniu
1920 roku, w sąsiedztwie dawnych odkrywek zwanych Golisuka (lub Goła Suka), z inicjatywy zarządu nowo powstałej spółki — Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węgla S.A. Odrodzone po latach
rozbiorów państwo polskie odczuwało dotkliwie
brak węgla, a rząd oferował nowym kopalniom
ceny o 40% wyższe niż starym. Po wykonaniu serii
płytkich wierceń, potwierdzono istnienie pokładu
węgla o miąższości 3,6 m. Kopalni nadano imię Jan
Kanty dla upamiętnienia wkładu pracy w założenie
spółki — późniejszego członka jej zarządu — bankowca Jana Kantego Steczkowskiego.
Pierwsze roboty wydobywcze, jeszcze w roku
1920, miały charakter odkrywkowy. Wkrótce rozpoczęto wkopy pierwszej upadowej. Równocześnie przystąpiono do drążenia drugiej i trzeciej,
zwanej schodową. Pierwszy poziom eksploatacyjny założono na głębokości 39 m, osiągając pokład
Niedzieliska I. Do niego zgłębiono szyb Artur (nazwą uczczono drugiego z założycieli JKKW — prof.
dr. Artura Benisa), pogłębiony rychło do 52 m
w pokładzie Niedzieliska II. Wieża szybowa i sortownia zbudowane zostały z drewna, transport
dołowy był konny. W tym samym czasie zarząd
JKKW zdecydował o odtopieniu dawnej kopalni
Pechnik, nazwanej teraz Leopold, gdyż miała stanowić część kopalni Jan Kanty. Pompowanie wody
trwało 2 lata. W roku 1924 Leopold unieruchomiono.
Kopalnia Sobieski. Lata
20.–30. XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
70
Kopalnia Jan Kanty.
Budowa szybu
i sortowni.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Z wyjątkiem kilkuletniego okresu, w połowie lat
trzydziestych (kryzys gospodarczy), kopalnia utrzymywała wydobycie na wyrównanym poziomie.
Wybuch II wojny światowej i okupacja przyniosły liczne zmiany. Kopalnia, z nową nazwą —
Dachs, podporządkowana została niemieckiej firmie EVO. Plan wybudowania w sąsiedztwie dużej
elektrowni zaowocował, nieznaną wcześniej, intensyfikacją poszukiwawczych badań geologicznych
(wykonano ich ponad 130). W roku 1940 uruchomiono upadową Spechtschacht, dwa lata później
upadową Tonnlage I, a połowie roku 1944 upadową Tonnlage II. Tuż po zakończeniu wojny kopalnia znalazła się w trudnej sytuacji, w wyniku walk
spaleniu uległy wieża wyciągowa i sortownia.
W roku 1947 kopalnia znalazła się w kompleksie kopalni Jaworzno, w roku 1953 zmieniono jej
nazwę na Komuna Paryska, rok później odzyskała
samodzielność. Dzięki sprzyjającym warunkom
geologicznym, doszło do uruchomienia w roku
1951 odkrywkowej kopalni Jęzor I, a następnie
upadowych: Karol, Feliks i Danuta. W niewielkich
odstępach czasowych powstawały dalsze płytkie
kopalnie: Jan, Ludwik, Marian I, II, III i IV, Jęzor
II, IV i V, Zdzicha, Jan II, Marian V Centralny,
Marian V Wschód, Marian V Zachód, upadowa
Zbyszek i kilka innych. W roku 1960 wybudowano
nowy szyb wydobywczy Witold I oraz szyb wentylacyjno-podsadzkowy. W 1967 roku oddano do
użytku szyb wydobywczy Krasicki. Lata siedemdziesiąte to okres eksploatacji w kopalni głębinowej, a także w upadowych Jęzor VI i Brzęczkowice.
Do połowy lat osiemdziesiątych kopalnia notowała doskonałe rezultaty. W późniejszym okresie wy-
dobycie zaczęło spadać, zakład popadał w kłopoty
finansowe. Majątek kopalni ulegał systematycznej
wyprzedaży. Ostatecznie zakład poddano procesowi likwidacyjnemu, zakończonemu w drugiej
połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
kolejka przemszańska
Najdłużej funkcjonująca w Jaworznie linia transportu węgla brała swój początek obok kopalni Piłsudski, a kończyła się na Białym Brzegu w Jeleniu.
W latach 1792–1795 wożono tędy węgiel furmankami, ciągnionymi przez woły bądź konie. Nad
brzegiem Przemszy przeładowywano węgiel na
płaskodenne galary, spławiane z prądem rzeki ku
Wiśle. Już wtedy zauważono, że transport wodny od samego miejsca urobku węgla byłby tańszy.
W roku 1811 podjęto pierwsze prace przy budowie
kanału spławnego od sztolni odwadniającej. Pracami kierował ściągnięty do Jaworzna specjalista —
Christopher Ried. Po kilku latach kanał był gotów,
ale nigdy nie udało się go wykorzystać z uwagi na
nieustannie zmieniający się poziom wody. Powody
były dwa: woda uciekała przez piaszczyste dno kanału albo zamulały go wody Przemszy, wdzierające
się po każdorazowej powodzi.
Transportem węgla do Jelenia zainteresowani
byli nie tylko zarządcy kopalni rządowej, ale także
właściciele kopalń prywatnych. W roku 1808 budowę drogi od swej kopalni w Pechniku do Białego Brzegu rozpoczął Jan Bochenek. Nie znamy dokładnie jej przebiegu. Ówczesny stan środowiska
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
71
naturalnego nie pozwalał na dowolność, tereny
zwane „Za Sarną”, w większej części płaskie, obfitowały w bagna i piaskowe, grząskie łachy. Kilkanaście lat później, od kopalni rządowej — nazwanej w latach przynależności Jaworzna do Księstwa
Warszawskiego Fryderyk-August — zbudowano
bity trakt. Pozwalał on w miarę bezpiecznie prowadzić zaprzęgi konne z węglem. Niewielki fragment owego traktu można do dziś oglądać w lesie
za fabryką Azot.
W roku 1872, równolegle do istniejącego traktu,
wytyczono trasę pod kolejkę wąskotorową. W pomiarach brał udział mierniczy górniczy Juliusz Cofalka. Kolejka brała początek nieopodal dzisiejszego
skrzyżowania obwodnicy południowej z ulicą Olszewskiego. Projektant przewidział niewielki spad
toru ku Białemu Brzegowi, dzięki czemu załadowane wagony same staczały się do miejsca przeznaczenia. Opuszczano zestawy złożone z dwóch
wagonów, jeden z nich był zaopatrzony w hamulec obsługiwany przez pracowników. Opróżniony
zestaw ciągnęły z powrotem konie. Wagoniki musiały kursować dość często, bo dziennie ekspediowano z portu 2–3 galary o ładowności około 30
ton. Obsługa zestawu, mijając zamieszkałe tereny,
ostrzegała ludność głosem trąbki. W latach późniejszych trąbki zastąpiono gwizdkami. W miarę
rozbudowy kopalni początkowy odcinek toru dostosowywano do aktualnego miejsca wydobycia.
Od roku 1905, dotychczas używane wagoniki, zastąpiono większymi o ładowności 4 ton, które łączono w zestawy po 10 sztuk. Zestaw taki ciągnęła
lokomotywa, napełniana w kopalnianej kotłowni
parą o ciśnieniu 8 atmosfer. Obsługę zwiększono
do 4 osób. Do jej obowiązków należało, oprócz obsługi 3 hamulców, opróżnianie samowywrotnych
wozów. Lokomotywy te (zakupiono też drugą)
wykorzystywano do roku 1926, kiedy to podczas
napełniania parą, wybuch rozerwał jedną, a drugą
poważnie uszkodził. W wypadku śmierć poniósł
maszynista. Do czasu sprowadzenia lokomotywy
ogniowej i naprawienia uszkodzeń, transport odbywał się metodą opisaną wcześniej. Ten stan trwał
prawie rok. Kolejkę od samego początku obsługiwali pracownicy kopalni Piłsudski. Ich obowiązkiem była także obsługa bocznicowych odgałęzień
do kopalni Sobieski, fabryki Azot, kamieniołomów pod Rudną Górą oraz zaopatrywanie w węgiel (tzw. deputaty) pracowników wspomnianych
zakładów, zamieszkujących w sąsiedztwie kolejki.
Do roku 1939 ładowano węglem dziennie
do 20 galarów, które spławiano najczęściej do
składów w Krakowie. Pod koniec lat 30. rozpoczęto prace nad przebudową i modernizacją stacji
przeładunkowej nad Przemszą. Przygotowania
te wykorzystały podczas okupacji władze niemieckie, żywotnie zainteresowane odciążeniem
linii kolejowych, które miały służyć głównie machinie wojennej. To wówczas przesunięto nieco
dalej port załadowczy galarów i wyposażono go
w taśmociąg. Wcześniej przeładunek odbywał się
przy pomocy taczek i ludzkich mięśni. Kamień
z Rudnej Góry, głównie tłuczeń drogowy, przewożono na kopalnię i tam przeładowywano do
wagonów kolei normalnotorowej. Kolejka, zwana
przemszańską, wykorzystywana była do roku 1957,
kiedy to całkowicie zrezygnowano ze spławu drogą wodną. Jeszcze przez kolejne 2 lata korzystano
Port przeładunkowy
w Jeleniu. Na nasypie
kolejka wąskotorowa.
Lata 20.–30. XX wieku.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
72
Rozładunek węgla
z galarów w Krakowie.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
Biedaszyby koło kopalni
Leopold.
Źródło: Archiwum
Muzeum Miasta
Jaworzna.
biedaszyby
Kryzys gospodarczy w latach 30. XX wieku dotknął wyjątkowo boleśnie jaworznickie górnictwo.
Kopalnie zmuszone były do ograniczenia wydobycia, zwolnienia części pracowników umysłowych
i fizycznych. Pozostałym pracownikom dołowym
zaoferowano turnusowy system pracy, który polegał na przemiennym utrzymywaniu na bezpłatnych urlopach części załogi, przez okres od 3 do
5 miesięcy. Niepracujący mogli otrzymywać niewielkie zapomogi na utrzymanie rodzin. Sytuacja
ta, nakładając się na ogólnie wysokie bezrobocie
w okolicy, uruchomiła tendencję do poszukiwania zarobków w wydobyciu i sprzedaży węgla na
własną rękę. Kilkuosobowe — często rodzinne —
grupy bezrobotnych przystępowały do wydobycia
węgla ze zgłębianych płytkich szybików. Niektóre
z nich osiągały głębokość około 30 m. Rekordzista,
trafiwszy na stare roboty górnicze, urabiał węgiel
na głębokości 50 m.
Ilość nielegalnych szybików, zwanych biedaszybami, była wyjątkowo duża. W rejonie Dąbrowy Narodowej osiągnęła liczbę 56, w Niedzieliskach 105,
w Podłężu i Starej Hucie 21. Stan kopaczy wahał się
między 350–400. Dzienne wydobycie sięgało około
210 ton węgla. Dochodziło do licznych, śmiertelnych wypadków. Drewno, niezbędne do obudowy,
zdobywane było nielegalnie w pobliskich lasach
gwareckich. Straty z tego tytułu oszacowano na 113
hektarów lasu. Nic dziwnego, że kopalnie energicznie walczyły z tym zjawiskiem. Ostatecznie biedaszyby zlikwidowano w 1937 roku.
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce
z odcinka do fabryki Azotu, dowożąc tam miał węglowy i tradycyjnie deputaty dla pracowników. Istniejący tabor wykorzystywany był później, niemal
do całkowitego wyeksploatowania, przy transporcie
piasku podsadzkowego.
73
1 wstęp
3 adrian rams
najdawniejsze dzieje górnictwa węgla kamiennego w polsce.
główne założenia nowej wystawy stałej
7 maria leś-runicka
kopalnia węgla w szczakowej — pierwsza w polsce
15 marek szuwarzyński
złoża węgla kamiennego na terenie jaworzna
29 katarzyna heide
zarys dziejów jaworznickiego gwarectwa w latach 1871–1918
37 adam frużyński
historia górnictwa węgla kamiennego na górnym śląsku
do 1945 roku
57 bartłomiej cieszyński
wybrane zagadnienia z historii jaworznickiego górnictwa
węgla kamiennego

Podobne dokumenty