Malownicze szlaki - Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich
Transkrypt
Malownicze szlaki - Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich
„Malownicze szlaki” Gdy tylko robi się ciepło, na szlakach parku krajobrazowego pojawia się cała masa turystów, rowerzystów i pieszych. Każdy wyrusza na malownicze szlaki by zażyć trochę ruchu, świeżego powietrza i przede wszystkim, aby podziwiać piękne krajobrazy Wzniesień Łódzkich. Każda pora roku, a tak naprawdę każdy miesiąc, w parku wygląda inaczej. W marcu zaczynają topnieć śniegi, podnosi się poziom wód w jeziorach i strumieniach, powoli znika biała pokrywa. W kwietniu wszystko zaczyna przybierać barwy świeżej zieleni, za to drzewa owocowe pokrywają się białymi kwiatkami. W maju rozwinięta już soczysta zieleń współgra z kwitnącymi różnokolorowymi kwiatami, żółte pola rzepaku rozświetlają krajobraz i znakomicie komponują się z błękitem nieba. Czerwiec i lipiec pełne soczystych barw nastrajają do optymizmu i dodają energii przy wędrówkach, co potwierdzają pełne rowerzystów i pieszych szlaki. Zboże zaczyna się przebarwiać na złoto-żółte odcienie, a na obrzeżach rosną czerwone maki i niebieskie chabry. Upalny sierpień sprawia, że zieleń drzew i traw powoli blednie, na polach pełno snopków siana, a w sadach kolorowe jabłka wiszą na drzewach. Stawy Arturówka przepełnione są kąpiącymi się i pływającymi kajakami ludźmi, a pobłyskujące lustra wody zachęcają do ochłody. Wrzesień, pierwsze kolorowe liście, malownicze zachody słońca, przy leśnych ścieżkach kolorowe kapelusze grzybów. Październik jest porą magiczną, intensywne ciepłe kolory czerwieni, złota, pomarańczu i żółci panują niemal wszędzie.O tej porze roku jest najpiękniej. Listopad to zwykle słota, chłód i wiatr, opadłe liście brązowieją, zieleń przestaje być zielona, jest szaro i ponuro. W grudniu cały krajobraz zostaje przykryty białą pokrywą i tak aż do lutego. Biało, czysto, spokojnie – chwila wytchnienia. Kiedy tylko chcielibyśmy się wybrać na szlak parku, zawsze znajdziemy coś innego, coś kolorowego, pięknego, po prostu malowniczego. Agnieszka Jaroszyńska