Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Padał deszcz
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
DensuNoBaka
Padał deszcz.
Parasolka złożona w ręku.
Szliśmy ulicami płaczącego miasta, patrząc w górę, bo w dole były tylko nasze nieciekawe i
rozmyte twarze w kałużach.
Mijaliśmy wystawy sklepów, na których oświetlone jaskrawymi światłami manekiny
wpatrywały się bezmyślnie w przestrzeń, nie dostrzegając piękna nocy.
Weszliśmy do smutnego parku, tonącego w przyćmionym blasku lamp ulicznych.
Znaleźliśmy ławkę, która pomimo ulewy wciąż była sucha.
Pierwszy pocałunek zrodził następny, dłuższy. Namiętniejszy.
Po nim nastąpił kolejny.
Moje dłonie w jego włosach.
Jego dłonie na moim kolanie.
Moje usta na jego szyi.
Jego dłonie coraz wyżej.
Przerwa.
Głębokie wciągnięcie powietrza, szybki oddech.
Znów nasze usta porwały się do tańca. W melodię graną przez deszcz i wiatr.
Przy uszach szept gorący i te obietnice, których nie da się dotrzymać.
Wyznania pod wpływem kilku procentów.
Prześmiesznie niewiarygodne.
Odpalił papierosa. Delikatny płomień rozświetlił na chwilę jego twarz. Dziwnie niewzruszoną.
Strona: 1/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Wstaliśmy i poszliśmy dalej. Sami.
Było już zbyt późno na spacery. I jeszcze ten deszcz.
Szliśmy przez tunel, w którym unosił się ten zapach mokrej ziemi i przytłumiony dźwięk
spadających kropli.
Parasolka upadła z głuchym łoskotem na ziemię, a odgłos kolejnego pocałunku rozniósł się
echem, rozdzierając ciszę jak grzmot.
Moje plecy wbiły się w pokrytą graffiti ścianę, która pozostawiła na kurtce odcisk
kolorowych liter.
Z daleka wyglądała na białą.
Lało coraz bardziej.
Nasze usta tak zachłanne jakby ten pocałunek miał być naszym ostatnim. A przecież
mieliśmy ich przed sobą jeszcze nieskończenie wiele.
Łapczywe nabieranie powietrza z przerwą na smarkaty uśmiech dziecka.
Lodowaty beton.
Nasz oddech niesiony przez echo.
Szum deszczu, który z każdą chwilą przybierał na sile.
Przygryzanie sobie nawzajem ust.
Jego język delikatnie gładzący mój.
Ciepłe ręce gdzieś pod bluzką.
I rytm serca szybszy niż kiedykolwiek.
Czas zatrzymał się na parę chwil, gdy nasze dłonie złączyły się na zimnej ścianie.
Nasze ciała przesiąknięte zapachem nocy.
Z daleka odgłos samochodów przytłumiony płaczem nieba.
A potem znów cisza.
Szept niekończącego się pocałunku.
Parasol dalej żałośnie leżący na ziemi.
Zęby kąszące zbyt mocno.
Znów gówniarski uśmiech.
Było ciemno.
Oderwaliśmy się od siebie.
Strona: 2/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Kolejny papieros.
Poszliśmy dalej, przed siebie i długo, choć alkohol nie pozwalał ocenić ile dokładnie.
Nad głowami księżyc smutnymi oczami wyglądał zza chmur.
Zimno.
W butach pełno wody.
Głupie rozmowy o niczym. Zupełnie bez sensu. Wspomnienia sprzed tygodnia.
Męczące.
Padliśmy na łóżko. Obok siebie. Zmęczeni.
Z zaczepnym uśmiechem na twarzy.
Mokre włosy.
-Niewygodnie mi.
-Marudzisz.- przytulił mnie.
Moje zmarznięte ręce na jego brzuchu.
I tylko cisza.
Deszcz walił w okna.
Nasz oddech pomału przeradzający się w jednostajny szmer.
Tylko serce waliło zbyt głośno.
Nie mogłam zasnąć…
Jego dłoń wyznaczająca moją talię, ciepłe powietrze na skórze.
Zupełnie spokojne.
Następny pocałunek.
Ręka zbyt nisko.
Cichy jęk.
Było ciemno.
Budzik zadzwonił głośno, choć niepotrzebnie. Już dawno nie spaliśmy. Była siódma
trzydzieści. O ósmej był mój autobus.
Strona: 3/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Wyszliśmy powoli, zupełnie się nie spiesząc.
Usiedliśmy na przystanku, ziewając co raz.
Zapach papierosowego dymu.
Ja też miałam ochotę zapalić.
Znów nic nie wnoszące rozmowy.
I ta obojętność. Jakby wczoraj nic się nie wydarzyło.
Przyjechał autobus. Wstałam.
-Musisz wyprać kurtkę.
-Wiem. Kiedyś to zrobię.- schowałam słuchawki do kieszeni.
Podszedł do mnie i pocałował krótko.
-Tęsknić będę, wiesz?- powiedział.
-Wiem.
Cisza…
-Jesteś okrutna.- zaśmiał się.
-Pomachasz mi?
-Nie lubię pożegnań.
Uśmiechnęłam się.
A on odwrócił się i odszedł nim zdążyłam powiedzieć ’cześć’.
Usiadłam gdzieś na końcu, przy oknie, bo muszę obserwować świat podczas jazdy.
Powrót do rzeczywistości.
Każde z nas powróci teraz do swojego świata, a nasza nowa, internetowa przyjaźń w końcu
pryśnie razem z tymi wspomnieniami.
Jak sen…
Cudowna ‘miłość’ zamieni się z powrotem w tą ‘wakacyjną zabaweczkę’, którymi byliśmy
dla siebie po pierwszym pocałunku.
Zostaną tylko te prześmiesznie bezwartościowe pamiątki, w stosunku do tego, co się
wydarzyło między nami.
Jedyne wspólne zdjęcie wydrukuje się i powiesi na ścianie, które po jakimś czasie zniknie
przykryte nowymi marzeniami.
Po latach, przypadkiem odkryje się je znowu, już nie pamiętając imion, ale coś w środku
Strona: 4/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
powie, że tak… to było coś.
I powróci to ukłucie żalu spotęgowane czymś nieodwracalnym.
‘Mogłam zrobić inaczej…’
Optymizm jest podobno moją mocną stroną.
Zaśmiałam się w duchu.
A potem znów lunął deszcz.
Strona: 5/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty