Pobierz w pdf - Portal literacki Extrastory

Transkrypt

Pobierz w pdf - Portal literacki Extrastory
Działy bioliteratury , część druga.
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
trawa1965
Bioliteratura leśna.
Garść wiedzy ogólnej.
Zgodnie z moją koncepcją bioliteratura w rzeczywistości nie dzieli się na działy . Piszę o
nich jednak NA POTRZEBY LUDZKIE , ponieważ człowiek bardzo lubi szufladkować świat ,
na którym żyje .
Aby dobrze zrozumieć bioliteraturę leśną /czyli literaturę leśną pisaną przez samą przyrodę
/ , musimy zrobić krok w tył , bo bez niego nie będziemy w stanie zrozumieć , co
oryginalnego z punktu widzenia przyrody może być w lesie .
Cofamy się więc do NAUKOWEJ LITERATURY PIĘKNEJ , która z punktu widzenia przyrody jest
zwykłym grafomaństwem , gdyż według niej opowiada o banałach .
Przypomnę , że naukowa literatura piękna to nowy /oczywiście z LUDZKIEGO punktu
widzenia / rodzaj literacki , który dzieli się na poezję naukową , powieściolirykę naukową i
dramatolirykę naukową / tu odsyłam Czytelnika do moich „Odkryć po przemyśleniach’/.
Oczywiście będąc człowiekiem jak wy , drodzy Czytelnicy , musiałem do odkrycia
bioliteratury dojść stopniowo . Odbyło się to właśnie przez odkrycie przyrodniczego
grafomaństwa , czyli naukowej literatury pięknej .
Strona: 1/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
No dobra – przynudzam . Przejdźmy więc do sedna sprawy . Co naukowa literatura piękna
wie o lesie?
1. Wszystkie leśne organizmy posiadają uczucia wyższe , takie jak zdolność do zawierania
przyjaźni ,zdolność do poświęceń w imię dobra wspólnego , honor , a także uczucie
antypatii , pamiętliwość ,etc . Uczucia te są pomocne w budowaniu wspólnot zwanych
przez naukowców zbiorowiskami /o podstawie roślinnej/.
1. Każdemu leśnemu organizmowi obce jest uczucie pazerności , chciwości i skąpstwa ,
gdyż atmosfera wszystkich po równo obdziela swymi dotacjami. Od tego , jak te dotacje
zostaną zagospodarowane , zależą indywidualne cechy charakteru poszczególnych
organizmów oraz ich wzajemne interakcje.
1. Żaden leśny organizm nie żyje wyłącznie dla siebie . Ale wzajemna współzależność rodzi
konflikty wynikające z walki o indywidualną tożsamość.
1. Wszystkie leśne organizmy starają się żyć tak , jak gdyby słońce zawsze na nie świeciło .
Słońce jest ich Bogiem zawsze widzialnym – nawet podczas niepogody . Świadczą o tym
kolory występujące w lesie . Tu absolutnie dominują barwy bezchmurnego nieba –
niebieski , żółty i czerwony /ten ostatni oznacza alfę i omegę pozornej wędrówki słońca
po niebie /. Na pierwszy rzut oka wydaje się to absurdalne , ale gdy popatrzymy na las z
punktu widzenia czasu biologicznego , okazuje się , że zieleń jest tylko lukrem .
1. Matką wszystkich – pozytywnych i negatywnych – uczuć i emocji jest gleba , na jakiej
organizmy muszą egzystować . Im jest ona mniej żyzna , tym więcej egzystuje na niej
szlachetnych charakterów /przynajmniej w warunkach polskich /. Żyzna gleba nie
motywuje organizmów do uszlachetniania się .
1. Piękno przyrody na danym obszarze zależy od jej historii. Im historia danego obszaru jest
bogatsza i bardziej burzliwa , tym większe są bioliterackie zdolności przyrody .
1. Przyroda nigdy nie uważa , że jej dzieła są doskonałe , dlatego poziom literacki jej
utworów jest zawsze bardzo wysoki .
Te siedem prawd o przyrodzie w lesie to niepodważalne dogmaty , które jednak , aby
przejść do bioliteratury , musiałem dogłębnie poznać . Mogło się to odbyć wyłącznie na
Strona: 2/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
drodze poznania szczegółów ,dzięki którym mogłem te dogmaty sformułować .
A oto powtarzające się szczegóły:
1. Buki nie lubią olch i starają się trzymać od nich z daleka . Tolerują za to jodły i świerki ,
ale generalnie są egoistami –zwłaszcza na starość .
2. Wszystkie organizmy pionierskie są w stosunku do siebie bardzo solidarne , gdyż mają
wspólne interesy . Wystarczy spojrzeć na sosnę i brzozę , które brylują na jałowych
glebach , ale trudno im się odnaleźć na glebach żyznych , gdyż nikt i nic nie zmusza je
tam do dużych wysiłków..
3. Skały wapienne tworzą idealny triumwirat z wiciokrzewem czarnym oraz bukiem .
4. Idealnymi „przyprawami” , które dodają specyficznego smaku jałowym glebom ,są
chrobotki . Podczas gdy chrobotek reniferowy utrzymuje przy życiu jagodowe runo
ubogich lasów sosnowych ,tą samą rolę w ubogich lasach brzozowych pełni chrobotek
Floerkiego .
5. Wybitnie „antygrzybowymi „ roślinami każdego runa są niecierpki , marzanka wonna ,
pokrzywy , jeżyna piramidalna , bluszcz ,orlica pospolita.
6. . Roślinami , wśród których grzyby czują się wspaniale , są : trzcinnik lancetowaty ,
kostrzewa leśna , bielistka siwa , nerecznice , borówki czernice i brusznice ,
wątrobowce . Grzyby uwielbiają też brak roślinnego runa .
7. Drzewa z pasją i determinacją dążą do oszukania „antygrzybowych” roślin na wszelkie
możliwe sposoby .
8. Drzewa nie znoszą kąpieli /wyjątkiem są olchy/.
9. Barwne owady , tak bardzo narcystyczne poza lasem , w lesie starają się zachować
anonimowość . Wynika to z faktu , że na obszarach zadrzewionych najczęściej są
szkodnikami lub w najlepszym razie pasożytami . Doskonałymi przykładami pięknych i
groźnych owadów są: rynnica topolowa , przeziernik osowiec ,hurmak olszowiec . Nie
zdają sobie przy tym zupełnie sprawy z faktu , że ich gradacje są najczęściej wynikiem
działalności człowieka .
10. Najskuteczniejszym antidotum na nadrzewne szkodniki są pająki z rodziny
plądrakowatych – twórcy słynnego „babiego lata” , które w rzeczywistości trwa zawsze
poza okresem zimowym .
11. Sarny udają , że boją się człowieka – w rzeczywistości lubią pozować do zdjęć /czego
zdecydowanie nie można powiedzieć o dzikach/.
12. Drzewa iglaste starzeją się od dołu , dlatego postronny obserwator najczęściej widzi z
daleka zielony las /oczywiście wtedy , gdy nie dotyka go pożar /.Jeśli drzewo całkowicie
obumrze , jego sąsiedzi starannie ukrywają ten fakt przed światem .
13. Każda nierówność terenu ubogaca las w gatunki –zarówno ilościowo jak i jakościowo .
14. Chrząszcze /na przykład dyląże grabarze/ nie stronią od alkoholu .
15. Zespoły roślinne w lesie tworzą się między organizmami o zbliżonych charakterach i o
zbliżonej psychice .
16. Najcenniejsze pod względem użytkowym są w lesie tak zwane” lasy kępkowe „ , zwane
również środowiskami półleśnymi . W praktyce są to nieużytki porośnięte z rzadka
sosenkami i brzózkami/rzadziej innymi młodymi drzewami/. Tam praca aż furczy i
dlatego grzybiarze je uwielbiają .
Strona: 3/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Tak z grubsza wygląda las z punktu widzenia Naukowej Literatury Pięknej . Jeśli pominąłem
jakieś szczegóły – wybaczcie .
Przejdźmy więc teraz do prawdziwej literatury tworzonej wyłącznie przez przyrodę .
Dramat Lasów Krasowsko –
Januszowieckich.
Pod wyżej wymienionym terminem kryje się duży kompleks leśny na północny – wschód od
Nowego Sącza. Wydaje mi się , że może on mieć nawet kilka tysięcy hektarów . Ale to
bardzo trudno ocenić ze względu na wyjątkową bioliterackość krajobrazową tego lasu .
Z lotu ptaka las przypomina … duże krzesło. Jego dwie nogi rozdziela pas łąk , pól
uprawnych oraz nieużytków . Dawniej zapewne była to również ziemia leśna . W lecie unosi
się nad nią zapach macierzanki , która pokrywa łanowo dużą część „ ścisłych „ nieużytków .
Macierzanka zdaje sobie sprawę , że kiedyś będzie z niej tymianek . Ponieważ należy do
roślin , które obawiają się przedwczesnej śmierci , stara się odciągnąć od siebie uwagę ludzi
. Na szczęście jej kontakt z lasem nigdy się nie urwał . Choć wie , że przemawia przez nią
egoizm ,prosi las o to , aby „zasiał” na łące rzeczy smaczniejsze od niej samej . Las wie , co
jest grane , gdyż doskonale zna złe cechy charakteru macierzanki . Ale zgadza się bez
wahania i podsyła jej poziomki do towarzystwa . Czyni to dlatego , że podobnie jak
macierzanka bardzo boi się zbieraczy i chce ich przynajmniej częściowo odciągnąć od lasu .
W pewnym momencie obie nogi krzesła łączy siedzenie. To wąziutki szpaler sosen oraz osik
, szeroki najwyżej na dwa metry , lecz długi na co najmniej sto metrów . Na Ziemi Sądeckiej
jest dużo podobnie wyglądających lasów szpalerowych , ale ten przypadek jest jedyny w
swoim rodzaju .Tylko tu drzewa nie rosną wzdłuż cieku wodnego , gdyż w tym miejscu
akurat go nie ma .
Niezwykły wygląd ma oparcie tego krzesła . Gdyby popatrzeć na ten las z lotu ptaka ,
okazałoby się , że doczepiona do niego jest flaga . Tu od razu nasuwa się skojarzenie z
obrazem pustego krzesła tuż po katastrofie smoleńskiej .
Na tym jednak bioliterackość krajobrazu tych lasów się nie kończy . Przez ten las
przepływają liczne strumyki . Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego /wszak na Ziemi
Sądeckiej jest ich bez liku /, gdyby nie SPOSÓB , w jaki to robią .
Strona: 4/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Mam teraz przed oczyma moją debiutancką powieść o lesie – jedną z dwóch , jaka do tej
pory została wydana drukiem . Nosiła ona tytuł : „ We wspólnym puszczańskim domu „ . W
okresie , kiedy ukazało się jej wydanie książkowe , nawet ja nie miałem pojęcia , że tworzę
nową literaturę . Jeszcze przecież nie znałem dobrze twórczości co najmniej połowy polskich
pisarzy , a poza tym byłem przekonany , że moja literatura jest tylko rozwinięciem tej
dobrze znanej . Wtedy jeszcze nie przypuszczałem , że człowiek /w swojej masie / jest aż
takim antropocentrystą…
A popatrzmy na dzień dzisiejszy . Jak daleką przebyłem drogę! Teraz już tak zwana „nowa
literatura „ przestała mi wystarczać. Przecież to w dalszym ciągu jest ANTROPOCENTRYZM ,
tyle tylko ,że opowiadający nie o osobach . Dziś postanowiłem oddać głos przyrodzie , a
moja rola ma się ograniczyć jedynie do tłumaczenia bioliteratury na język ludzki…
Z tego punktu widzenia Lasy Krasowsko – Januszowickie nie zajmują się niczym innym , jak
tylko PISANIEM BIOLITERATURY DLA BIOCZYTELNIKÓW. I wcale nie jest powiedziane , że
bioczytelnikom akurat to się podoba . Łaska bioczytelnika , podobnie jak łaska czytelnika ,
na pstrym koniu jeździ .
Dla bioczytelników Ziemi Sądeckiej głównym tematem opowiadań tych lasów jest miłość .
Nie będę się tu powtarzał , że dla przyrody miłość nie ma nic wspólnego z seksem
–wyjaśniłem to już w „Podstawach bioliteratury”. Wystarczy tylko powiedzieć , że miłość dla
biomieszkańców Sądecczyzny oznacza umiejętność ochrony całych roślinnych zespołów
przez krajobraz. A w tej dziedzinie krajobraz Lasów Krasowsko – Januszowickich nie ma
sobie równych .
To , co na tym prawie nizinnym /w stosunku choćby do Gorców czy Magury/ terenie
wyprawia krajobraz , przeszło moje najśmielsze wyobrażenie . Las na prawej nodze krzesła ,
wyglądający z zewnątrz niepozornie ,wewnątrz pokazuje całą złożoność krajobrazowej
psychiki . Głęboki wąwóz w kształcie szczypiec dzieli „jodłostan „ na dwie równe połowy. W
miejscu , gdzie szczypce się łączą , leży jeszcze głębsze zapadlisko . W dół tego zapadliska
aż do najgłębszych jego czeluści płynie strumyk o ksywce Ekstrema W Ekstazie . Jego źródło
jest zarazem wodospadem – brodatym , mszystym i nawątrobowcowianym / określenie to
sugeruje , że żywi się wątrobowcami/ . Coś mi się jednak wydaje , że mechanizm ten działa
w obie strony – wątrobowce ze swej strony uważają Ekstremę w Ekstazie za krystalicznie
czysty wodopój. Ów baśniowy pejzaż rodem ze Żwirka i Muchomorka spełnia w dzisiejszych
czasach niezwykle ważną rolę . Pokazuje on ludziom , że las nie potrzebuje ingerencji
człowieka i doskonale potrafi sam o siebie zadbać .
Dla nas , ludzi , przesłanie Ekstremy w Ekstazie jest oczywiste.
Strona: 5/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
„ -Wiem ,wiem „ – mówi strumyk . - „ Gdy przejrzeliście na oczy , prawda okazała się dla
was bolesna . Zrozumieliście , że nie jesteście nam do niczego potrzebni . Zrozumieliście
nawet i to , że nie potrzebujemy parków narodowych - to wy potrzebujecie je sami dla
siebie , by poprawić wasze samopoczucie. I to był dla was szok kulturowy . A jeśli ktoś z
was jeszcze w to wszystko nie wierzy, zapraszam w głąb ziemi…”
Ale Ekstrema w Ekstazie jest sprawiedliwa dla wszystkich organizmów :
- „ A wy , jodły , nie gapcie się tak na mnie! Myślicie , że pojadłyście wszystkie rozumy ?
Jeśli tak nadal uważacie , dlaczego nie ruszacie swoich korzeni i nie popływacie w moich
nurtach?”-
Hmmm… Ekstrema w Ekstazie dała nam nieźle popalić . To , co przed chwilą powiedziała
,było pięknym bioliterackim aforyzmem . W połączeniu z krajobrazem , który stworzyła
,układa się to w piękny wiersz . Nie jest on zresztą jedynym , który napisała . Myślę , że jej
poetycką specjalnością jest sprowadzanie wszystkich organizmów na ziemię i zadawanie
im ozdrowieńczego bólu .
Tylko że o bioliterackim Noblu może przez to zapomnieć. Nikt na tym świecie nie lubi
przecież moralizatorstwa…
Słowa i działania Ekstremy W Ekstazie mogą ranić uczucia wielu organizmów . Ale to
jeszcze nie dramat . Ten prawdziwy rozgrywa się po przeciwnej stronie . A wszystko z
zewnątrz wygląda tak pięknie…
Wielogatunkowy las mieszany , który tu dominuje ,dzieli się na dwie mniej więcej równe
części za sprawą strumyka nazwanego przeze mnie Strumykiem Centralnym . To właśnie on
sprawia , że las ten jest równie niedostępny co omówiony poprzednio . Nad prowadzącą
przez ten las błotnistą ,polną dróżką wznosi się prawdziwy mur ulepiony z gliny sprawiający
, że niemożliwe staje się zbieranie w tym miejscu borówek . A te rosną tu łanowo , co
sprawia , że w przeciwieństwie do lasów sąsiednich sezon na nie trwa aż do sierpnia .
Pieczę nad tymi borówkami sprawują sosny świerki ,jodły i brzozy . Ale zgodnie z zasadami
Naukowej Literatury Pięknej /patrz powyżej/ tak nie powinno być! Jak to się więc dzieje , że
dwaj najwięksi wrogowie – świerk i jodła – pracują razem nad różnymi projektami? I
dlaczego tak długo to trwa?
Jodły porastające należący do tego lasu szczyt Mużaka ,nie mogąc przejść nad tymi faktami
do porządku dziennego , są oburzone . Ich oburzenie rzeczywiście ma swoje podstawy .
Strona: 6/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Świerk i jodła rywalizują przecież o te same gatunki grzybów i to jest główna przyczyna ich
wzajemnej niechęci .. Oba drzewa oczywiście różnią się w szczegółach budowy
anatomicznej , ale są to różnice zbyt małe , by grzyby mogły je zauważyć .A dla obu
gatunków drzew borowiki i podgrzybki są życiodajnym tlenem , dlatego gra idzie o wysoką
stawkę .
- „ Jak mogliśmy do tego dopuścić?” – pytają się nawzajem mużakowe jodły.
- „ Nie obwiniajmy się . To sosna jest temu winna „ – zabiera głos jodła o ksywce Rezolutna .
- „ Te , Rezolutna ! – drwią pozostałe jodły . – „ Takaś mądra? No to odpowiedz nam na
pytanie , dlaczego nasze sąsiadki tak chętnie zapraszają świerki do siebie „ – tu wskazały
na sąsiadujące od strony miniprzełęczy wzgórze , które dało się łatwo obserwować ze
szczytu Mużaka . – „ Widzisz tam choć jedną sosnę?”- „ Może skryły się za jodłami…” – Rezolutna próbowała się bronić.
- ‘O nie!’ – mówią zgodnie pozostałe jodły . – „ To ty tam namieszałaś , zdrajczynio! Twoja
elokwencja już ci nie pomoże . Może i jesteś genialna , ale jesteś tylko jedna . A my , choć
umysły mamy przeciętne ,potrafimy je ze sobą połączyć . Dlatego musiałaś przegrać tę
rozgrywkę .- „
Jodły udały się na naradę , ale wynik jej był z góry przesądzony . Po dopełnieniu tej
formalności zapytały tylko:
- „ Czy któraś z Was popiera Rezolutną?”- „ Tak . Ja . „ – zabrała głos sąsiadka .- „ To moja najbliższa przyjaciółka , która uratowała
mi kiedyś życie . Teraz możecie mnie zabić . Rezolutna też chętnie pójdzie do Krainy
Wiecznej Mikoryzy” -.
I tak się stało . Dziś po Rezolutnej i jej przyjaciółce pozostały tylko szkielety . Dwa szkielety
przytulone do siebie na tle krzyczącej zieleni .
Pod Turbaczem
W „Podstawach bioliteratury „ wstępnie omówiłem bioliteraturę Gorczańskiego Parku
Narodowego , jednakże w swej prezentacji pominąłem hale .
Gorczański Park Narodowy jest nie tylko wybitnym pisarzem , ale także kompozytorem .
Strona: 7/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Kompozycje swe w „wilanowsko –wersalskim” stylu tworzy dzięki znajomości psychiki
poszczególnych organizmów. Wie on , że aby stworzyć wymarzoną przez siebie
bioróżnorodność , musi też uwzględnić sprzeczność interesów poszczególnych gatunków .
Dlatego w pierwszej kolejności ściśle separuje świerk od jodły , a sosen w ogóle nie
wpuszcza do siebie . I nie robi tego ,jak inni , „po łebkach „ , tylko z iście chirurgiczną
precyzją .
Ale są w Parku takie miejsca , gdzie wcale nie trzeba przywoływać drzew do porządku . Na
pewnej wysokości , wskutek działania „ niewidzialnej ręki biorynku „ , drzewa eliminują się
same , a ostateczną selekcję kończy wiatr . I dopiero tu bioliteraturę każdy turysta może
dostrzec gołym okiem .
Prosienicznik jednogłówkowy to roślina , która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym
szczególnym . Nawet na hali pod Turbaczem można jej w ogóle nie zauważyć . Nie dbając o
swoją wygodę i nie licząc na aprobatę swych działań postanawia po prostu BYĆ. Dlatego
skromność tej rośliny spotyka się z uznaniem mieszkańców hali . Działają oni bowiem na
zasadzie : ‘ jak pomożesz sama sobie , uznamy cię za przyjaciółkę.” Wskutek swojej chęci
służenia innym /widomym znakiem tego są jej wymiary/ zostaje ona symbolicznie
wywyższona ponad wszystko . Dziś więc ,okryta grubym futrem , zupełnie nie przejmuje
się wiatrami . Nie zauważając spadającego ulewnego deszczu korzysta pełnymi garściami z
pozostałej po nim wilgoci . Jej kolor to wyraźna prowokacja wymierzona w słońce ,które
pomimo to nie jest w stanie wyładować na niej swej wściekłości . Podobnie rzecz ma się z
jastrzębcem pomarańczowym , choć na skutek budowy swych kwiatów niektóre rośliny
uważają go za dziwaka.
W roli opiekunki prosienicznika jednogłówkowego występuje bliźniczka psia trawka . Jest
ona zupełnym zaprzeczeniem charakteru prosienicznika . To abnegatka o narcystycznych
skłonnościach . Nawet ropucha jest przy niej miss elegancji . Ale bliźniczka wyznaje zasadę
: im gorzej , tym lepiej i ta taktyka dla nas , turystów , wydaje się skuteczna .
Gorczański Park Narodowy nie mógł być obojętny wobec straceńczej postawy prosienicznika
jednogłówkowego , gdyż sprzeniewierzyłby się wyznawanym przez niego ideałom. Ale on
też wierzy niezłomnie w to , że nawet czarnemu charakterowi należy dać szansę . Dlatego
wybiera właśnie bliźniczkę psią trawkę do ochrony prosienicznika.
- „ Miejmy nadzieję , że różnoimienne ładunki będą się przyciągać „ – pociesza sam siebie .
Brawo ! Jeden zero dla Ciebie , Gorczański Parku Narodowy ! Chylę czoło przed Twoją
znajomością psychologii. Bezbłędnie odczytałeś myśli bliźniczki , którą dotknął ostracyzm
otoczenia .Bo przecież bliźniczka przy wszystkich swoich wadach nie jest taka głupia i
doskonale wie , co się dzieje dokoła .
Strona: 8/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Ale w bioliteraturze , odmiennie niż w literaturze ludzkiej , nie ma postaci typu Kmicica ,
które dokonują głębokiej przemiany wewnętrznej . Powód jest banalnie prosty – gdyby
organizmy często zmieniały swoje charaktery , to przy ich ogromnej liczbie zapanowałby
totalny chaos. Naruszona zostałaby równowaga biologiczna i w ogóle egzystencja samej
przyrody .
Bliźniczka nie może się więc zmienić . Zgodnie z podstawową zasadą bioliteratury , w
której nie istnieją dylematy moralne , bliźniczka stara się tylko swoje wady zmienić na
atuty .
I tak , na tle pięknego widoku zamarłych świerków , spotykają się dwie samotności , które
łączy jedynie fakt BYCIA SAMOTNYMI . Razem tworzą zgrany duet oparty na sprzeczności
charakterów . Jest to jednak przede wszystkim czysto biznesowy pakt – bliźniczka w
zamian za poprawę swego wizerunku dostarcza prosienicznikowi przetrawioną przez własne
korzenie wodę i chroni go przed zimnem .
W Szmaragdowym Raju .
Pewien znany piosenkarz śpiewa , że „ patrząc z bliska widzisz najmniej „ . Znaczy to , że
patrząc z daleka widzi się wszystko . Co prawda piosenkarzowi /jak to piosenkarzowi/
chodziło o seks , ale czy ja przypadkiem też nie uprawiam swoistego seksu z przyrodą ?
Teraz gdy mieszkam w Mogilnie , wspomnienia Krakowa i okolic wracają ze zdwojoną siłą .
Gdy mieszkałem w Krakowie , pisanie o krakowskiej przyrodzie szło mi trudniej niż obecnie
/tu chylę czoła przed mottem piosenkarza/ . Do tego wszystkiego doszło jeszcze odkrycie
przeze mnie bioliteratury –przedtem pisałem przecież tylko Naukową Literaturę Piękną i to z
jej perspektywy oceniałem świat .
Pod względem przyrodniczym Kraków bezsprzecznie kojarzy się z wapieniem . Na wapieniu
powstał Wawel , wapienny jest rezerwat Bonarka , wapienne są wszystkie krakowskie
kamieniołomy , a nawet tam ,gdzie po Wielkanocy odbywa się Rękawka , wala się
wapienny rumosz . Nie chcę już jednak tego opisywać ,mimo iż pamiętam każdy szczegół
tych miejsc . Bo przecież wszystkie one posiadają wspólne cechy , a więc nie możemy
mówić o ich bioliteraturze .
Ale w Krakowie jest jedno miejsce inne niż wszystkie . To kamieniołom Zakrzówek . Tu
Strona: 9/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
wapień ,wydobyty ongiś z niebytu przez ludzi , postanowił uczcić to wydarzenie , a ludzie
wydatnie mu w tym pomogli . Dziś jest to kawałek równika w środku klimatu
umiarkowanego – coś w rodzaju nekrozoo pod gołym niebem /wapień tworzyły zwierzęta!/.
Te zwierzęta nigdy nie zaryczą ani nie wydadzą żadnego innego głosu .Ale przemówią do
nas tęsknotą za dawno utraconym rajem na tyle , na ile w klimacie umiarkowanym jest to
możliwe . Staną się archiwum swojej własnej zagłady .
Dziś wnętrze kamieniołomu jest jeziorem wypełnionym szmaragdową wodą . Jednak to
niezwykłe , majestatyczne piękno zabiło już niejednego człowieka . Gdyby człowiek
zainteresował się bioliterackim pochodzeniem tego koloru /symbol zwycięstwa nekrożycia
nad kompletnym niebytem/, żadnego problemu by nie było . Człowieka jednak bioliteratura
nie interesuje zupełnie – woli sobie poskakać do wody i to najczęściej po piwie…
A przecież jest to problem sztucznie wykreowany przez człowieka . Bo przecież tak
naprawdę kosztuje tylko trochę potu i nic więcej .Wystarczy przejść stromawą dróżką
pomiędzy jeżynami popielicami i znaleźć się na samym dnie kamieniołomu , gdzie leży
Plaża Rozsądku . Czym taka droga różni się od Drogi Czajowickiej prowadzącej na
Chełmową Górę albo od polnych dróżek Ziemi Sądeckiej ? W końcu wszystkie one także
prowadzą do wody…
Nekroodrodzenie nie byłoby jednak pełne , gdyby nie otoczenie kamieniołomu . Rośnie nad
nim szczególny las , składający się głównie z sosny czarnej . Jest to śródziemnomorski
gatunek sosny , który od naszej poczciwiny różni się czarną jak smoła korą oraz większą
ilością igieł zarówno na krótko- jak i długopędach . Wydaje mi się , że sosna czarna pełni tu
rolę zastępczyni manganu służącego skałom wapiennym do malowania się . Pamiętajmy ,
że zakrzowskie wapienie przez długi czas pozostawały w niebycie i dlatego ominęła je wyżej
wspomniana przyjemność .Muszą więc jakoś nadrobić stracony czas i taki akurat był ich
wybór .
Nie jest to przypadek odosobniony . Sosny czarne rosną również na Zakamyczu , o czym
wspomniałem w utworze pt. „ Przyroda Krakowa” . Tam jednak nie ma żadnego
kamieniołomu . Wydaje się , że sosny te potrafią po prostu wyczuć wapienne podłoże i
samą swoją obecnością wyróżnić je , gdy mangan zawiedzie lub nie może go ubarwić .
Pomimo braku roślin przeszkadzających w rozwoju grzybów , takich jak wymienione przeze
mnie na początku utworu , w lesie ‘ kamieniołomskim” nie rośnie żaden grzyb . Nie jest to
jednak las klasy biorobotniczej , a wyłącznie reprezentacyjny . Dlatego zamiast nich
często spotyka się tu wapienne mozaiki , świetliste żyrandole w postaci miniiglic oraz
barwinkowe liany .
Strona: 10/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
W tych miejscach również spotyka się szmaragdy , ale zupełnie innego koloru .
Najważniejszym z nich , zwanym przeze mnie „klejnotem klejnotów „ , jest niewątpliwie
nawrot czerwonobłękitny . Rośnie on na jednej z wapiennych miniiglic tuż obok lasu .
Roślina ta należy do tej samej rodziny co niezapominajka / szorstkolistne/. Posiada
szafirowoniebieskie i purpurowe kwiaty z „oczkiem „ wewnątrz . Czuwają nad nią mchy
pełniące rolę ochroniarzy .
Miniiglice porośnięte rzadkimi roślinami są prawdziwą „specjalnością „ Jury Krakowskiej .
Widziałem ich wiele w okolicach Ogrodzieńca i Olsztyna . Ta jednak jest szczególna . Ma ona
być prezentem od natury dla zbudzonego nagle przez ludzi wapienia . Prezent ten musi
uwzględniać takie cuda jak nawrot , gdyż podnosi to jego wartość . Żadne tam macierzanki
austriackie , żadne goryczki ani zanokcice , gdyż to wszystko jest rozrzucone po Jurze . I co
z tego , że kamieniołom w Zakrzówku o tym nie wie? Przyrodę gryzłoby sumienie , gdyż
oszukałaby niczego nie podejrzewający kamieniołom .… Bo przecież wapienie te
cudownym zrządzeniem losu zostały przez Jurę odzyskane i teraz lśnią pełnią nekroblasku .
Jarosław Roman
Ukończono : 10 grudnia 2015 r.
Strona: 11/11
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty