pobierz plik - ISP Modzelewski

Transkrypt

pobierz plik - ISP Modzelewski
3.
Czy szanujemy jeszcze nasze prawo
podatkowe?
Czy polscy podatnicy darzą polskie prawo podatkowe dostatecznym szacunkiem? Kierując się praktycznym doświadczeniem,
wieloletnią obserwacją oraz intuicją zawodową można postawić
tezę, że od kilku lat dzieje się tu coś bardzo złego. Opinię publiczną
bulwersują lub wręcz szokują informacje, że to zagraniczne firmy
doradcze, zajmujące się na co dzień optymalizacją podatkową,
piszą w Polsce ustawy podatkowe, współpracują na co dzień z
urzędnikami rządowymi, załatwiane są przepisy „korzystne dla
podatników” i dobrze wiadomo, kto jest tym „podatnikiem”, a
pewna dama przez lata na co dzień pieczętowała się dwoma „firmami”: resortem finansów oraz zagraniczną firmą doradczą jako
„społeczny doradca ministra finansów”. A to wszystko dzieje się
pod skrzydłami podmiotów tworzących wręcz naukowe fasady
owej współpracy, gdzie wysocy urzędnicy na co dzień spotykają
się z zagranicznym biznesem podatkowym, który zajmuje się
również lobbingiem na rzecz tych, którzy w Polsce nie chcą i
nie będą płacić podatków. Po ujawnieniu skandalu z umowami
luksemburskimi, które służyły unikaniu również w naszym kraju, z
osłupieniem dowiedzieliśmy się, że rząd polski nie tylko dopuszcza do swoich tajemnic „doradców” załatwiających te umowy,
ale również płaci (!) firmom, które obsługują unikanie polskich
podatków. Czy płaci im również za to, aby oni pozbawiali nas
dochodów budżetowych? Nie chce mi się wierzyć, ale nikt tego
nie zdementował. Jeden z urzędników opowiedział mi o takim
oto przypadku: pewna znana „międzynarodowa firma doradcza”
rozesłała ofertę (bardzo drogą) udziału w konferencji na tematy
podatkowe, w której bez wiedzy i zgody wymieniono nazwisko
tego urzędnika. Kierując się urzędniczą etyką poinformował on
o tym, że nie ma zgody na jego udział w takim przedsięwzięciu,
bo albo się dba o interes publiczny, albo o tych, którzy specjalizują się w optymalizacji podatkowej. Jakie było zaskoczenie, gdy
rozdzwoniły się telefony z wysokich gabinetów, z których płynęły
reprymendy za tę odmowę: dla tych dygnitarzy jawny udział
polskich urzędników w przedsięwzięciach biznesu optymalizacyjnego był czymś zupełnie normalnym. Nie bez powodu resorty
traktowane były jako zdobycze polityczne i Ekonomiczne.
Czas skończyć z tą„normalnością”. Panującej tu degrengolady
nie można już ukryć. Zwykli (nieustosunkowani) podatnicy najpierw po cichu a teraz głośno zadają pytanie: „dlaczego my mamy
płacić podatki, skoro innym wolno uchylać się opodatkowania”?
Początkowe niedowierzanie przeszło szybko w złość i pogardę: to
na tym polega rządy „liberałów”? Najwięcej ciężkich słów pada z
ich strony gdy podatnicy dowiadują się ile i kto uzyskuje zwrotów
VAT-u: okazuje się, że zagraniczne koncerny otrzymują dziesiątki
miliardów zwrotów tego podatku, a my „jak głupi” płacimy po to,
aby inni mogli to wyłudzić i wytransferować zagranicę?
Przez ostatnie lata skutecznie niszczono autorytet polskiego
prawa podatkowego. Do ustaw regulujących te podatki, a zwłaszcza do ustaw o podatku dochodowym, podatku od towarów i
usług czy akcyzie, a nawet wielokrotnie „doskonalonej” Ordynacji
podatkowej nikt nie ma już większego szacunku. Do tego należy
dodać działalność interpretacyjną ministra finansów, który na
podstawie tych samych przepisów wydaje całkowicie przeciwstawne interpretacje, co doświadczyli ostatnio np. komornicy.
Sądy co do zasady afirmują te praktyki, dokładając co pewien
czas swoją cegiełkę do tej gmatwaniny: np. gminne jednostki
budżetowe już nie są niewiadomo dlaczego podatnikiem VAT a
zakłady budżetowe raz były a teraz już nie. Tak dziś głośno broniony przez opozycję Trybunał Konstytucyjny nie przeciwstawiał się
upadkowi polskiego prawa podatkowego. Bo zadajmy oczywiste
pytanie: czy tworzenie przepisów prawa przez lobbystów pod
rękę z zagranicznym biznesem doradczym jest zgodne z Konstytucją? Bo jeśli tak, to mamy kiepską ustawę zasadniczą, albo jej
w rzeczywistości nie mamy. A jeśli nie jest zgodna, to dlaczego
badając zgodność tych potworków legislacyjnych z Konstytucją
nikt nie zadał pytania, skąd się one wzięły? Ale gdy ustawę o
Trybunale piszą członkowie Trybunału, to dlaczego biznes nie
może pisać ustaw dla swoich potrzeb? Przecież będzie to wyrazem
demokratyzacji naszego prawa, gdzie władza zostanie wreszcie
wyrwana z rąk „niekompetentnych polityków”?
Aby poprawić efektywność fiskalną naszego systemu podatkowego trzeba przede wszystkim odbudować zaufanie do prawa,
jego tworzenia, interpretacji i stosowania. Nie da się tego zrobić
bez wyrzucenia na śmietnik większość obecnych przepisów, które
do upadłego będą bronione przez beneficjentów status quo. A
mają jeszcze wielkie wpływy w mediach i… niektórych resortach.
Trzeba od czegoś zacząć: najlepiej pozbyć się „obsługi” spółek
Skarbu Państwa ze strony biznesu optymalizacyjnego: gwarantuję, że natychmiast wzrosną dochody budżetowe.

Podobne dokumenty