Zautomatyzować komunikację i serwis Poprawa

Transkrypt

Zautomatyzować komunikację i serwis Poprawa
WYDAWCA: PUBLICITY PRASOWA PROMOCJA BIZNESU
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
Nr 2 (18) 31 marca 2016 r.
www.monitorbiznesu.com.pl
SYMBOL 2016 – NOMINACJA
Zautomatyzować komunikację i serwis
Zdolność adaptacji do zmieniających się uwarunkowań technologicznych decyduje dziś o możliwościach rozwojowych
przedsiębiorstw. Modelowy przykład efektywnego podejścia do zarządzania takimi procesami
stanowi firma BKF Myjnie Bezdotykowe Sp. z o.o.
Firma, założona w latach 90. przez
Krzysztofa i Beatę Fedorowiczów, zna uwarunkowania
rynkowe, specyfikę branży, a dziś
zdecydowanie wyznacza w niej
standardy. Początkowo zajmowała
się szeroko rozumianą dystrybucją
środków czystości, importowała też
specjalistyczne maszyny z Europy
Zachodniej. Z czasem rozpoczęła
własną produkcję maszyn czyszczących i myjni bezdotykowych,
które dziś stanowią podstawowy
przedmiot jej działalności. Myjnie
BKF znaleźć można w Czechach,
Słowacji, Kazachstanie, Białorusi
czy Rosji. W Polsce działa ponad
700 myjni wyprodukowanych w
podszczecińskiej fabryce, a liczba
ta ciągle rośnie.
Strategia młodości
W 2007 r. właściciele zdecydowali się przekazać firmę kolejnemu
pokoleniu. Zarząd objęli wówczas
Klaudia Fedorowicz-Andrzejewska
i Piotr Andrzejewski, którzy posta-
Jedna ze zrealizowanych przez BKF myjni bezdotykowych
nowili iść konsekwentnie w stronę
rozwiązań, umożliwiających wprowadzanie zaawansowanych form
zarządzania myjnią i serwisu. –
Dostęp do części mechanicznych
czy hydraulicznych, z których powstaje myjnia, jest powszechny.
Wiedzieliśmy, że nasze zaangażowanie powinno zostać ukierunkowane na te aspekty, które decydują o innowacyjności, które nie
są ogólnodostępne – mówi Piotr
Andrzejewski, prezes firmy
BKF Myjnie Bezdotykowe Sp.
z o.o. Zdecydowano, że kluczem
do sukcesu będzie kapitał intelektualny. Dziś spółka zatrudnia
ponad 130 osób, zaś średnia wieku
pracowników oscyluje wokół trzydziestki. Swoistą strategią stało
się zatrudnianie w BKF-ie osób
młodych, prosto po studiach, inwestowanie w ich rozwój i wspólne zdobywanie doświadczenia.
– Specyficzna charakterystyka
młodego pracownika pozwala na
zwiększanie kreatywności całego
zespołu. Gdy przygotowujemy
nowy projekt, w konsultacjach
mu poświęconych uczestniczą
wszyscy: począwszy od programisty, projektanta, automatyka,
na serwisancie kończąc. Staramy
się, aby nasz produkt był fuzją doświadczenia i optyki różnych specjalistów, każdy z nich bowiem
dostrzega różne użyteczności, widzi różne rozwiązania – wskazuje
P. Andrzejewski.
W ciągu ostatnich ośmiu lat BKF
wykształcił własny dział technologii, zajmujący się projektowaniem
mechaniki, hydrauliki i elektryki,
dział programistyczny (eBKF)
oraz segment DEiA, zajmujący
się projektowaniem elektroniki i
oprogramowania do niej. W chwili obecnej najwięcej środków jest
transferowanych właśnie w projektowanie rozwiązań software’owych przeznaczonych dla myjni.
Ekspansja firmy dowodzi, że taka
strategia popłaca.
Strategia automatyzacji
BKF w zasadzie od początku
istnienia jest pionierem nowatorskich rozwiązań, które ułatwiają prowadzenie myjni bezdotykowych. Aktualnie na potrzeby
klientów firmy działa wielofunkcyjna baza danych, która zbiera i
porządkuje dane statystyczne, a
także pozwala zarządzać myjnią
w chmurze. Możliwe jest bowiem
zdalne kontrolowanie stanu technicznego, obrotów, a nawet zdalne serwisowanie. – Staramy się
wykorzystywać możliwości komunikacyjne, jakie niesie ze sobą
internet. Naszej aplikacji klient
nie musi instalować, wystarczy,
że zaloguje się do bazy i może
nadzorować myjnię nawet ze
smartfonu – mówi P. Andrzejewski. To innowacyjne oprogramowanie jest jednak tylko pewnym
etapem, docelowo bowiem BKF
chce w perspektywie najbliższych
15 lat doprowadzić do sytuacji,
w której jedynym zmartwieniem
właściciela myjni bezdotykowej
będzie... sprawdzanie stanu konta. Firma pracuje nad całkowitym
zautomatyzowaniem
nadzoru,
serwisu i software’owej komunikacji. Przygotowuje dla swoich
klientów także program lojalnościowy, który będzie budował
konsumencki kapitał zaufania i
da myjniom spod szyldu BKF rynkową przewagę. Ta przewaga jest
zresztą widoczna już dziś. Firma
jako pierwsza na świecie wprowadziła w swoich myjniach moż-
liwość płatności zbliżeniowych za
mycie pojazdu. Ponadto w ofercie
znajduje się wykonana przez BKF
rozmieniarka banknotów. Aktualnie firma tworzy nową aplikację, która umożliwi rejestrację
kart kredytowych i dokonywanie
płatności za ich pomocą – i ciągle
poszukuje kolejnych rozwiązań.
Projektom i wizjom towarzyszy
codzienna, ciężka praca. Spółka
szykuje się właśnie do udziału w
targach w Amsterdamie, gdzie
zaprezentuje jedną z maszyn
czyszczących, którą ma w swojej
ofercie. – Sami opracowaliśmy
płytkę elektroniki, która wyposażona jest w GPS, GSM oraz
rozmaite czujniki, dzięki czemu
można za pomocą aplikacji poznać rozmaite parametry, jak
choćby stopień naładowania
baterii, okres bezczynności urządzenia, zdalnie zgłaszana jest
nawet konieczność przeglądu czy
wykonania drobnej naprawy –
opowiada prezes i ma powody do
dumy. BKF Myjnie Bezdotykowe
Sp. z o.o. została nominowana do
tytułu Symbol Innowacji 2016.
Anna Gębala
SYMBOL 2016 – NOMINACJA
Poprawa efektywności energetycznej
Choć efektywność energetyczna i idąca z nią w parze energooszczędność są jednymi z najważniejszych zagadnień optymalizacji pracy przemysłu, to w dalszym ciągu trudno znaleźć rozwiązanie regulujące samą energetyczną wydajność. Z pomocą przychodzi Blix Power Poland.
– Odbiorcy energii elektrycznej
bardzo często nie zdają sobie
sprawy z części składowych ponoszonych przez siebie kosztów.
Niechętnie mówi się także o fatalnym stanie istniejących sieci
przesyłowych, starzejących się
blokach energetycznych, czy starych transformatorach, które
rzutują na stosunek ilości energii
wyprodukowanej do tej dostarczonej – a przecież różnicę pokrywa ostatecznie konsument, często
nieświadomie – mówi Ryszard
Sołtanowicz, prezes Blix Power Poland Sp. z o.o.
Prowadzona przez niego firma
rozpoczyna zazwyczaj współpracę biznesową właśnie od zmian
świadomościowych. Na podstawie
ostatnich faktur klienta za energię elektryczną dokonuje analizy
kosztów, ustala parametry techniczne sieci i pomiary pracy, a
wreszcie możliwości optymalizacyjne. Te ostatnie są imponujące – oszczędności plasują się na
poziomie 15–40% w stosunku do
specyfikacji wyjściowych.
Rewolucja w zużyciu energii
Gdyby laik zapytał: co to jest Blix?
– otrzymałby odpowiedź, że to
średniej wielkości skrzynka, kompilowana w zależności od potrzeb,
która skrywa potężną technologię
przekładającą się na realne zyski.
Początki proponowanych przez
Blix Power Poland rozwiązań nie
były łatwe. Na rynku od lat istnieją kompensatory mocy biernej,
jednak o oszczędności mocy czyn-
nej, będącej podstawą rozliczenia
odbiorców z elektrownią, nie pomyślał nikt. Taki projekt wydawał
się nieosiągalny.
– Dopiero ekspertyzy wykonane
przez warszawski Instytut Elektrotechniki zakończyły się sukcesem i ucięły wszelkie spekulacje.
Oficjalnie potwierdzono skuteczność naszego rozwiązania, które
jednocześnie kompensuje moc
bierną indukcyjną i pojemnościową oraz oszczędza moc czynną
– wskazuje R. Sołtanowicz. Weryfikacja ta – choć istotna – była w
zasadzie formalnością. O skuteczności Blix-a świadczą znakomite
referencje zadowolonych kontrahentów. Firma ma na swoim koncie ponad 500 realizacji w Polsce,
jednak Blix-y spotkać można także
w Rosji, Kazachstanie, Hiszpanii i
Egipcie, planowane są już instalacje w Serbii, Arabii Saudyjskiej
czy Zjednoczonych Emiratach
Arabskich.
Pomimo rosnącego zainteresowania Blix nie jest efektem produkcji
seryjnej. Dla każdej instalacji, w
zależności od stopnia jej rozbudowania i ilości rozdzielni, w firmowym laboratorium przygotowuje
się indywidualnie dopasowany
produkt z autorskim, zaawansowanym mikroprocesorem, wykonującym 8000 pomiarów na
sekundę. Dzięki temu możliwe
staje się zoptymalizowanie dopływu energii i zlikwidowanie
niekorzystnych zjawisk, jak wspomniana energia bierna, straty
spowodowane
generowaniem
pola magnetycznego, zakłócenia
przesyłowe czy piki napięciowe,
wreszcie – ograniczenie strat
mocy czynnej. Czas reakcji urządzenia na komendę procesora jest
tu znacząco niższy niż w przypadku standardowego, dostępnego
na rynku kompensatora, wynosi
bowiem zaledwie 5 ms, nie gra
także roli asymetria sieci. Urządzenie pozwala dodatkowo na
zdalne zarządzanie siecią, odczyty
i podgląd online. Co więcej – Blix
zaopatrzony jest w kartę pamięci,
która umożliwia odtworzenie tych
parametrów w dowolnej chwili,
dzięki czemu z łatwością udaje
się monitorować chociażby zapady energii i dokumentować ich
negatywny wpływ na proces produkcyjny.
– Pierwsze skutki działania naszego produktu klient widzi jeszcze zanim zobaczy kolejną fakturę
za energię elektryczną – tłumaczy R. Sołtanowicz. – Pierwszym
bowiem czynnikiem ulegającym
widocznej, niemal natychmiastowej poprawie, jest poziom
efektywności pracy wszystkich
urządzeń. Kolejnym etapem jest
wyeliminowanie kar za przekraczanie mocy umownej naliczanych zgodnie z Rozporządzeniem
Ministra Gospodarki i obniżanie
faktycznej wysokości rachunku.
To wszystko sprawia, że koszt
urządzenia zwraca się w ciągu
od kilku miesięcy do 1,5 roku od
momentu instalacji, zaś jego żywotność wynosi 20 lat. Mamy
plany już wkrótce udostępnić Blix-a także w wersji przystosowanej do użytku domowego.
Zrewolucjonizować światło
Choć Blix jest urządzeniem flagowym spółki, to w jej ofercie
znajdują się też inne innowacyjne
produkty umożliwiające zmniejszenie zarówno zużycia energii
elektrycznej, jak i efektu oddziaływania na środowisko oraz adaptację do zmian klimatycznych. Znakomitym przykładem są lampy w
technologii UCD (Ultra Constant
Discharge), produkowane przez
koreański koncern Kaixen. Oświetlona nimi hala PGE Skry Bełchatów dowodzi konkurencyjności tej
technologii. – UCD, będąc jednocześnie bardzo energooszczędną
alternatywą dla tradycyjnych
lamp czy nawet modnych aktualnie lamp LED, jest maksymalnie zbliżone do spektrum światła
dziennego. Zwiększa postrzegalność, eliminuje efekt olśnienia,
świetnie nadaje się jako oświetlenie uliczne, ułatwia koncentrację
i długotrwałe funkcjonowanie w
pomieszczeniach zamkniętych,
halach produkcyjnych, wspomaga hodowlę roślinną – wylicza R.
Sołtanowicz. Parametry mówią
same za siebie: osiągany współczynnik oddawania barw (Ra) wynosi dla tego rozwiązania 93, co
oznacza, że niemal doskonale imituje ono światło słoneczne (którego Ra=100) i odzwierciedla pełną
gamę barw kolorów w przedziale
pomiędzy 340 nm i 720 nm. Dzieje się to wszystko przy wydatnym
zminimalizowaniu udziału rtęci
(<0,001 mg), bez której nie wyobrażano sobie dotąd oświetlenia
Ryszard Sołtanowicz (w środku) podczas gali finałowej XI edycji konkursu Mikroprzedsiębiorca Roku, którego zwycięzcą została firma Blix Power Poland sp. z o.o.
energooszczędnego. – Ta technologia zdecydowanie będzie przez
nas rozwijana w najbliższych
latach, choć już dziś jest technologią gotową i najnowocześniejszą
z dostępnych na rynku. Interesuje nas nieustanne odkrywanie
nowości, prowadzenie zaawansowanych badań, zgłębianie
możliwości związanych z energią
elektryczną – zaznacza prezes.
Innowacje śladami Tesli
Blix Power Poland regularnie
uczestniczy w międzynarodowych
konferencjach energetycznych i
współpracuje z Instytutem Elektrotechniki w Moskwie (MPEI).
Prowadzi prace nad produktem
dedykowanym energetyce, który
umożliwiałby dostarczanie prądu
bez strat przesyłowych. Spółka
postanowiła wykorzystać zasadę
naskórkowości i podjęła badania
nad zasilaniem jednoprzewo-
dowym. Dotychczas, w ramach
prowadzonych eksperymentów,
udało się przesłać 30 kW przewodem o grubości 8 mikronów – dla
porównania warto zaznaczyć, że
grubość ludzkiego włosa wynosi
80 mikronów. Firma ma ponadto
na koncie osiągnięcia z zakresu
sztandarowej teorii Nikoli Tesli –
uzyskiwania energii z eteru. – W
Instytucie Elektrotechniki w Moskwie wykonaliśmy prototypowe urządzenie, które wykorzystuje zjawiska elektrostatyczne.
Różnica potencjałów pomiędzy
jonosferą a atmosferą na dzień
dzisiejszy wynosi 4 mW/m2,
możliwości są więc ogromne.
Naszym celem jest wygenerowanie 150–200 W. Jesteśmy przekonani, że jest to w naszym zasięgu – zdradza R. Sołtanowicz.
Spółka została nominowana do
tytułu Symbol Innowacji 2016.
Wydawcą „Monitora Biznesu” jest PubliCity Prasowa Promocja Biznesu • Redaktor naczelny: Jakub Lisiecki • Z-ca red. naczelnego: Marek F. Klimek tel. 32 256 01 04
Adres redakcji: ul. Staromiejska 7, 40-013 Katowice • tel./fax: 32 206 80 56 • e-mail: [email protected] • www.monitorbiznesu.com.pl
Anna Gębala
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA
Wszczepić innowacje na rynek
Prof. dr hab. n. med. Andrzej Lange:
– Cała nasza siła tkwi w pasji ludzi i zgraniu
zespołu. Tylko dzięki temu jesteśmy w stanie pracować nad innowacyjnymi metodami,
które mają ratować od śmierci bądź poprawić
zdrowie człowieka. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do korzystania z naszych osiągnięć, a szczególnie zapraszamy pacjentów z
całej Polski. Trafią w dobre ręce.
Wrocławski zespół specjalistów kierowany przez prof. dra hab. Andrzeja Lange odnosi sukcesy
w pracach nad odtwarzaniem narządów człowieka przy użyciu komórek macierzystych. Innowacyjne osiągnięcia dają nadzieję na leczenie z chorób uważanych dotychczas za nieuleczalne.
Nowy budynek Dolnośląskiego
Centrum Transplantacji Komórkowych wywołuje imponujące
wrażenie. Jeśli do tego wziąć pod
uwagę tkwiący w Polakach (i odchodzący na szczęście coraz szybciej do lamusa) stereotyp wiecznie niedoinwestowanej służby
zdrowia, kojarzonej raczej z szaroburym lastrykiem czy starymi,
wyszczerbionymi szpitalnymi kafelkami – wrażenie jest tym większe. Wrocławski ośrodek wzbudza
podziw, wprawia w dumę i pozwala wierzyć, że polska medycyna
potrafi nie tylko się rozwijać, ale
wręcz wyznaczać światowe standardy.
Pionierzy transplantologii
Nominowane do tytułu EuroSymbol Innowacji 2016 DCTK
powstało w 1989 r. jako jeden z
pierwszych tego typu ośrodków
w Europie Wschodniej. Dorobek
naukowy pracowników Zakładu
Immunologii Klinicznej Instytutu
Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN, z którego wywodzą
się twórcy DCTK, pozwolił na
wdrożenie w skali kraju procedur doboru komórek krwiotwórczych par dawca – biorca. Dzięki
temu można było wykonać wiele
innowacyjnych w skali ogólnoświatowej przeszczepień komórek
krwiotwórczych wskazując przez
to nowe drogi leczenia z chorób
nowotworowych i wad wrodzonych, a w 1993 r. utworzono Krajowy Bank Dawców Szpiku. Wysoki poziom laboratorium banku
zyskał międzynarodową aprobatę
w postaci akredytacji Europejskiej Federacji Immunogenetyki,
co stanowi niezbędny element w
prowadzeniu Rejestru Dawców
Szpiku i doboru par biorca – dawca. Tym samym DCTK stało się
ważnym punktem na światowej
mapie przeszczepów szpiku kostnego. Dziś rocznie jest tu przyjmowanych około 2,5 tys. pacjentów, większość z nowotworami
układu krwiotwórczego.
Droga do wiedzy – wybrane innowacyjne osiągnięcia DCTK:
Milowy krok
− opracowanie i wdrożenie strategii wysokodawkowanej chemioterapii z przeszczepieniem komórek krwiotwórczych w leczeniu agresywnego raka drobnokomórkowego płuc,
− wykonanie potrójnych, trzech kolejnych przeszczepień szpiku dających szanse wyleczenie z białaczki,
− metoda opracowania materiału przeszczepowego komórek krwiotwórczych z wykorzystaniem przeciwbieżnego wirowania i jej wdrożenie w leczeniu wrodzonych niedoborów odpornościowych u dzieci,
− opracowanie i wdrożenie oryginalnej metody leczenia wrodzonej
niedokrwistości Fanconiego,
− wykonanie pierwszego na świecie przeszczepienia komórek krwiotwórczych w określonym niedoborze odporności u dzieci,
− opracowanie i wdrożenie pionierskich w skali światowej przeszczepień komórek macierzystych śródbłonka i ratowanie skrajnie niedokrwionej kończyny,
− opracowanie i wdrożenie metody podawania komórek dawcy bezpośrednio do nacieku kości lub do jamy szpikowej we wznowie białaczki po przeszczepieniu komórek krwiotwórczych,
− doprowadzenie do powstania pracowni propagacji komórek macierzystych poza ustrojem do odtworzenia zniszczonych tkanek i części
narządów
Wieloletnia praca specjalistów
DCTK dała nowe nadzieje na leczenie chorych poprzez rozmnażanie komórek macierzystych.
Aby na tym polu osiągać możliwie
najlepsze wyniki, w 2014 r. rozpoczęto budowę nowej pracowni
propagacji i modyfikacji komórek,
niezbędnej do wykonywania tego
typu zabiegów. To właśnie ona
jest sercem oddanego do użytku
w grudniu 2015 r. budynku. Powstał on przy udziale środków z
Regionalnego Programu Operacyjnego, a jego koszt wyniósł 12,5
mln zł. Następnym planowanym
etapem jest budowa szpitala przy
laboratorium, aby pacjenci mieli
miejsce, w którym mogą dochodzić do zdrowia pod stałą kontrolą
specjalistów.
EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA
Pracownia wyposażona jest w
cztery nitki produkcyjne, gdzie
będą hodowane komórki potrzebne do odtworzenia m.in. nabłonka, kości, chrząstek czy naczyń
krwionośnych. Lekarze z DCTK
chcą wykorzystywać komórki mezenchymalne nie tylko do leczenia
chorych na białaczkę, miażdżycę
tętnic czy zwyrodnienie stawów,
ale również do odtwarzania fragmentów narządów.
– Mamy już opanowaną hodowle komórek nabłonkowych, które
będą rosły na szkielecie. Zajmujemy się odtwarzaniem naczyń
krwionośnych, pracujemy nad
odtwarzaniem błony śluzowej i
mięśni. Ostatnią prostą jest wszczepienie tych rosnących struktur do organizmu – mówi prof.
dr hab. n. med. Andrzej Lange, inicjator, współzałożyciel
i dyrektor Dolnośląskiego
Centrum Transplantacji Komórkowych, wybitny specjalista, hematolog oraz immunolog.
Dzięki pracy zespołu prof. A. Lange wrocławska placówka urasta
do jednej z najwybitniejszych w
skali światowej. Zabiegi medycyny regeneracyjnej są tu wykonywane od 2003 r. Już wówczas była
to jedna z najbardziej innowacyjnych metod terapeutycznych, którą wprowadził prof. Lange.
– Jako jedni z pierwszych w
świecie wykonaliśmy zabieg u
człowieka, który w założeniu
miał odtworzyć naczynia krwionośne w skrajnie niedokrwionej
kończynie. Efekt okazał się bardzo korzystny. Kończyna stawała
się ciepła, owrzodzenie się goiło.
Odkryliśmy wówczas z perspektywy klinicznej, że w szpiku
kostnym znajdują się komórki
macierzyste, które pozwalają na
odtworzenie sieci naczyń krwionośnych. Kolejnym etapem było
odtworzenie naczyń krwionośnych po zawale w główki kości
udowej. To, co zrobiliśmy razem
z ortopedami, zostało w bardzo
podobny sposób wdrożone w
USA i jesteśmy dumni, że byliśmy
pionierami w tym zakresie – podkreśla prof. A. Lange.
Zastosowanie własnych komórek
do leczenia schorzeń w organizmie to także jedna z najbardziej
innowacyjnych metod terapeutycznych w ortopedii. Terapia komórkami macierzystymi staje się
bowiem alternatywą dla zabiegów
wszczepiania endoprotezy. Dzięki
temu pacjentom można dać perspektywę powrotu do sprawnego
poruszania się i prowadzenia normalnego trybu życia.
Propagować na szeroką skalę
Istotnym elementem funkcjonowania DTCK i nowo otwartego laboratorium jest upowszechnianie
osiągniętych wyników, które bezpośrednio przełożą się na rozwój
medycyny w ujęciu globalnym.
Centrum organizuje liczne konferencje i sympozja, z kolei jego
fachowcy są zapraszani na najważniejsze tego typu wydarzenia
na świecie. Placówka jest też na
dobrej drodze do rozwoju współpracy z przemysłem w zakresie
medycyny regeneracyjnej. Ma
czyste pomieszczenia o standardzie GMP i zaprasza przedsiębiorców do współpracy. Opracowanie
i wdrożenie metod pozyskiwania
komórek macierzystych mogłoby
bowiem być rewolucją w leczeniu chorych z zagrożeniem życia
czy inwalidztwa. Warto trzymać
kciuki.
Anna Knapek
Nowy budynek DCTK
SIŁA POLSKIEJ SPÓŁDZIELCZOŚCI 2016 – NOMINACJA
Przedsiębiorczość akademicka Siła „trójmiejskiej” spółdzielni
Władze Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej
stawiają na współpracę ze światem biznesu.
Praktyka pokazuje, że jej korzyści są obopólne.
Siedem lat temu pierwsza i jedyna publiczna uczelnia na
Podbeskidziu powołała do życia
Centrum Innowacji i Transferu Technologii. Powód? Odpowiedź środowiska akademickiego na spore zainteresowanie
współpracą przedsiębiorców z
naukowcami.
– Udało nam się stworzyć prężny, dynamicznie działający
ośrodek, w którym ludzie mogą
realizować i wdrażać swoje innowacyjne pomysły w zakresie
nauk humanistycznych, technicznych, medycznych, ekonomicznych oraz zarządzania. Tu
spotyka się świat nauki i biznesu – podkreśla z dumą prof.
dr hab. inż. Ryszard Barcik,
Rektor Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej.
Bielska uczelnia w krótkim czasie stała się istotnym ośrodkiem
transferu innowacji i technologii
na skalę nie tylko regionu, ale i
kraju. Promuje ofertę technologiczną oraz badawczą, doradza
w sprawach ochrony własności
przemysłowej, patentów i praw
autorskich pracowników ATH
oraz w zakresie możliwości finansowania
innowacyjnych
przedsięwzięć (wykorzystania
środków unijnych). Na synergii
nauki i biznesu sporo korzystają
studenci uczelni. Mogą liczyć na
wsparcie ich Alma Mater przy
powstawaniu
innowacyjnych
firm, działalność Inkubatora
Przedsiębiorczości, pomoc w
tworzeniu tzw. firm odpryskowych typu spin off/spin out.
Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości powstał dzięki
współpracy Centrum Innowacji
i Transferu Technologii Akademii Techniczno-Humanistycznej
w Bielsku-Białej oraz Fundacji
Akademickie Inkubatory.
– Inkubator pozwala na wypróbowanie modelu biznesowego. W praktyce dla naszych
studentów (a mamy sporo utalentowanych, którzy wygrywają najbardziej prestiżowe
konkursy) oznacza to znaczne korzyści, tzn. zmniejszanie
kosztów i ryzyka związanego
z prowadzeniem działalności
gospodarczej. Młody przedsiębiorca działa pod opieką AIP,
korzystając z osobowości prawnej fundacji (NIP, REGON, wpis
do KRS). Do zadań inkubatora
należy dbałość, aby wszystkie
dokumenty księgowe i prawne
były sporządzone z obowiązującymi zasadami – mówi prof.
R. Barcik.
W ramach działania AIP można
również skorzystać ze szkoleń
oraz warsztatów poświęconych
zagadnieniom związanym z prowadzeniem i rozwijaniem spółki, a także możliwość spotkań z
doświadczonymi przedsiębiorcami i specjalistami.
CITT podbeskidzkiej akademii
zrealizował
skomplikowane,
pionierskie przedsięwzięcie po-
legające na testowaniu autorskiego modelu wspólnego wdrażania technologii przez uczelnię
i firmy przy jednoczesnym zaangażowaniu kadry akademickiej, studentów i pracowników
przedsiębiorstw. A wszystko
dzięki projektowi „PI-PWP Innowacyjny model współpracy
pomiędzy uczelniami wyższymi
i przedsiębiorstwami, oparty
na systemie wdrażania nowych
technologii”.
– To nasz autorski model powstały w oparciu o rozwiązania
przyjęte na uczelniach słowackich. Po wdrożeniu i przetestowaniu rozwiązania na Akademii Techniczno-Humanistycznej
będzie on upowszechniany na
uczelniach w całym kraju – podsumowuje prof. R. Barcik.
Projekt jest odpowiedzią na
realny problem, z którym borykają się szeroko rozumiane
polskie uczelnie. Jest nim zbyt
małe zaangażowanie uczelni w
działania B+R i niskie zainteresowanie przedsiębiorców ofertą
środowiska naukowego w tym
zakresie. Choć to się zmienia,
nadal stereotypowo postrzega
się uczelnie jako nieprzystające
do realiów biznesowych. Brakuje wypracowanych wzorców
współpracy przedsiębiorców z
nauką, brakuje wiedzy dotyczącej komercjalizacji rozwiązań
wśród naukowców.
W ATH udało się to zmienić.
Dzięki ciężkiej pracy władz,
pracowników i studentów, biznes sam puka do uczelnianych
drzwi.
Dariusz Brombosz
Gospodarując budynkami w trzech miastach PSM w Chrzanowie udowadnia, że
siła polskiej spółdzielczości potrafi przekraczać podziały terytorialne i polityczne.
Zarządzanie sporej wielkości
spółdzielnią nie jest łatwe, jednak reguła „duży może więcej”
sprawdza się w zarządzaniu nieruchomościami lepiej niż gdzie
indziej. Pokazuje to przykład
PSM w Chrzanowie, skupiającej
w 83 nieruchomościach (w 184
budynkach
wielolokalowych)
ponad 8,5 tys. mieszkań, 9
pawilonów handlowo-usługowych, 3 kompleksy garaży w
Chrzanowie, Libiążu i Trzebini
(zwanych lokalnie „małopolskim trójmiastem”). Dzięki
wspólnemu dobremu gospodarowaniu i praktycznej realizacji
idei solidaryzmu spółdzielczego
poprawia się standard, estetyka,
wreszcie, co najbardziej istotne
– bezpieczeństwo lokatorów i
możliwość racjonalnego kształtowania kosztów.
Jeszcze w latach 2003–2008
wszystkie mieszkania pozbawiono piecyków gazowych i wyposażono w instalację ciepłej wody,
co wyeliminowało groźbę śmiertelnego zatrucia tlenkiem węgla.
PSM w Chrzanowie zrealizowała
ten program jako jedyna w południowej Polsce.
– Obecnie nasza działalność
skupia się na
poprawie stanu technicznego budynków
będących własnością spółdzielni i zarządzanych przez
nią – mówi
Aleksander Biegacz, prezes
Powszechnej
Spółdzielni
Mieszkaniowej w Chrzanowie. – Zasoby poddajemy
wszystkim obowiązkowym kontrolom wynikającym z przepisów prawa budowlanego, a następnie nadajemy roboczy bieg
ujawnionym w trakcie przeglądów potrzebom remontowym.
To przede wszystkim naprawy i
remonty kominów, pokryć dachowych, ciągów komunikacyjnych, chodników, kilkunastu
placów zabaw, a także szeroko
pojęta racjonalizacja kosztów
utrzymania mieszkań i lokali. Na
bieżąco prowadzona jest termomodernizacja w oparciu o środki
własne, bez potrzeby sięgania
po kredyty co roku, w ok. 50–70
budynkach. Prace zakończono w
70 budynkach, w roku bieżącym
zakończone będą w kolejnych 20
z nich i tam, w ramach kolejnych
etapach modernizacji, instalacja
c.o. wraz z nowymi elektronicznymi podzielnikami kosztów dostosowywana jest do zmienionych
charakterystyk budynków. Przynosi to wymierne oszczędności:
zużycie ciepła maleje przeciętnie
z 0,4 GJ/mkw w trakcie sezonu
do poziomu 0,3 GJ/mkw.
W ramach modernizacji dźwigów
wymieniane są elementy napędowe na energooszczędne nowej generacji, zaś części wspólne klatek
uzyskują nowoczesne oświetlenie
LED-owe z czujnikami ruchu.
Trwa wymiana wodomierzy na
urządzenia z odczytem radiowym.
W ramach funduszu remontowego roczna wartość robót to ok. 12
mln zł.
Siła
polskiej
spółdzielczości
mieszkaniowej płynie w znacznej mierze z integracji ludzi.
Aby ją podtrzymywać, wyręczając częściowo miasta, PSM w
Chrzanowie (jedyna w powiecie)
prowadzi często zaniedbywaną w
dzisiejszych czasach różnorodną
działalność kulturalną w dwóch
klubach: w Chrzanowie i Libiążu.
Funkcjonuje w nich 17 prowadzonych przez profesjonalistów kół
zainteresowań skupiających od
najmłodszych do seniorów. Rokrocznie spółdzielnia organizuje
„akcję zima” i „lato w mieście”, co
pozwala na zorganizowanie dzieciom ferii i części wakacji. Nie
brakuje imprez integracyjnych,
wyjazdów związanych z Dniem
Spółdzielczości, wycieczek, spotkań wigilijnych dla osób potrzebujących pomocy. Koszty tej działalności w skali roku to ok. 0,5 mln
zł. Większość członków uznaje, że
ma ona sens, przede wszystkim ze
względu na tworzenie warunków
realizowania swoich zainteresowań dla młodzieży.
Porównanie z innymi formami
zarządzania wypada na korzyść
PSM w Chrzanowie. Dotychczas
nie wydzieliła się z niej żadna
wspólnota. – Były takie pomysły, ale po rozeznaniu rynku i
ofert zarządców nieruchomości
osoby, które były inicjatorami
tych poczynań, po prostu z nich
zrezygnowały – wspomina prezes A. Biegacz. – Mamy więc potwierdzenie, że nasza działalność
jest dobra i korzystna dla mieszkańców. Jestem umiarkowanym
optymistą – o ile nie pojawią się
niespodziewane polityczne zmiany nie mające nic wspólnego z
szeroko rozumianym pojęciem
samorządności, to przyszłość
zarówno naszej spółdzielni, jak i
całej spółdzielczości jawi się spokojnie i stabilnie.
Danuta Klimek
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
SYMBOL 2016 – NOMINACJA
EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA
W Trzciance tanio i ekologicznie
Komfortowo i ekologicznie
Budownictwo spółdzielcze ma przyszłość, a mieszkanie w nim może być tanie i ekologiczne. Dowód? Modelowo zarządzana spółdzielnia w Trzciance.
Ok. 40% mieszkańców Trzcianki jest związana ze spółdzielnią.
Jej działalność i kondycja mają
więc oczywisty wpływ na całe
miasto. Najbardziej widocznym
tego przejawem będzie budowa
nowego osiedla w okolicy ulic
Fabrycznej i Matejki.
– Na początek
powstanie jeden budynek
z 24 mieszkaniami częściowo własnościowymi w
systemie deweloperskim,
a częściowo
przeznaczonymi na wynajem – zapowiada Tadeusz Mańczak, prezes
Spółdzielni
Mieszkaniowej
Lokatorsko-Własnościowej w
Trzciance.
Koszt budowy tych pierwszych
nie powinien przekroczyć 3,5
tys. zł/m2, a drugich, realizowanych „pod klucz” – 4 tys. zł/
m2. To zaciszna część miasta na
dwuhektarowym terenie dawnych fabryk mebli, skąd łatwo
i szybko można dostać się do
centrum. Prace ruszą w lipcu,
SMLW chce je zakończyć w
przyszłym roku. Zainteresowanie nowymi mieszkaniami jest
bardzo duże, a zagospodarowanie tego terenu zwiększy atrakcyjność całego rejonu miasta.
Docelowo na nowym osiedlu
ma powstać 70 mieszkań wielorodzinnych oraz 16 domów w
zabudowie szeregowej. Potencjał i skuteczność zarządzania
pozwalają na przeprowadzenie
takiej inwestycji z sukcesem
i bez problemów, a otoczona
przez lasy Trzcianka ma dobrą
przyszłość z uwagi na komfort
przyrodniczy połączony z bliskością większych miast.
Jak zaznacza prezes T. Mańczak, inwestycja w budowę
nowych mieszkań to najprzyjemniejsza sfera działalności
spółdzielni, ale na co dzień jej
zadaniem jest przede wszystkim zapewnienie mieszkańcom
komfortu, bezpieczeństwa i
pewności jutra w ramach opłat
na akceptowalnym społecznie
poziomie.
Zarząd myśli kompleksowo o
budynkach. Zasoby powstałej w
1958 r. trzcianeckiej spółdzielni
są w dobrym stanie, a stosunkowo niskie czynsze od dwóch lat
nie rosną, czego przejawem jest
utrzymywanie zaległości na poziomie mniejszym niż 5%. Modelowo układa się współpraca
z radą nadzorczą i z władzami
miejskimi, zwłaszcza w zakresie infrastruktury – jej tworzenia i remontów – a także m.in.
organizacji ruchu. SML-W w
Trzciance prowadzi też działalność kulturalną, opiekuńczą,
rokrocznie organizuje dzieciom
i młodzieży wakacyjny czas.
Spółdzielnia dostarcza sygnał
internetowy do ponad połowy
swoich mieszkań i do innych odbiorców w całym mieście. Część
osiedli jest monitorowana.
Od lat spółdzielnia znana jest
z ekologicznego, a zarazem taniego ciepła. Dzięki skutecznie
pozyskanym środkom unijnym
zmodernizowano
ciepłownie
pod kątem opalania wyłącznie
biomasą pozyskiwaną z własnej
plantacji wierzby energetycznej.
W efekcie średnia cena uzyskiwanego z nich ciepła jest o 30%
niższa niż z kotłowni gazowych.
We wszystkich budynkach funkcjonuje też system oszczędzania
energii. W najbliższym czasie
rozszerzane będzie oświetlenie
LED-owe na klatkach schodowych i w punktach oświetlenia
zewnętrznego.
W planach spółdzielnia w
Trzciance ma, oprócz rozbudowy nowego osiedla, remont
swojej sali audiowizualnej oraz
powiększenie jej do rozmiarów
umożliwiających projekcję filmów i inscenizację widowisk.
Być może przy współpracy z
miastem powstanie pływalnia.
– Spółdzielczość jest najlepszą
formą realizacji celów przez
wielu ludzi za pomocą niewielkich środków własnych,
daje możliwość uczestnictwa
każdemu z właścicieli kapitału
w zarządzaniu, co się nie zdarza w klasycznych spółkach, w
których decyduje w praktyce
większościowy
udziałowiec.
Dlatego generalnie jestem
optymistą. Ludzie oceniają i
doceniają to, co mają, potrafią
dokonywać mądrych wyborów
– podkreśla prezes T. Mańczak.
Marek F. Klimek
Projekt techniczny ciekawego architektonicznie trzykondygnacyjnego budynku
przewiduje realizację lokali mieszkalnych o powierzchniach użytkowych od
33m² do 86m². Każdy z nich będzie posiadał piwnicę o powierzchni ok. 7m²,
a także balkon lub loggię. Mieszkania na parterze dodatkowo mogą posiadać
dostęp do indywidualnych tarasów i ogródków przydomowych. Każdy lokal
mieszkalny, spełniający nowe normy cieplne na miarę XXI wieku, będzie
posiadał tzw. logotermę – miniwęzeł i będzie się rozliczał bezpośrednio z
dostawcą ciepła, według wskazań licznika. Plan zagospodarowania przestrzennego zakłada budowę 30 miejsc parkingowych, a dodatkowo możliwość budowy
garaży indywidualnych. Po zakończeniu budowy budynek będzie zarządzany
przez spółdzielnię.
Dzięki skutecznemu zarządzaniu MZK w Ostrołęce stał
się pionierem nowoczesnej komunikacji miejskiej.
Miejski Zakład Komunikacji Spólka z o.o. w Ostrołęce jako pierwszy w Polsce podpisał umowę na
zakup elektrycznych autobusów
Solaris Urbino 8.9 Electric.
– Po ponad półrocznej eksploatacji można powiedzieć, że
decyzja o zakupie tych pojazdów okazała się bardzo dobra –
mówi Ryszard Chrostowski,
prezes Miejskiego Zakładu
Komunikacji Sp. z o.o. w
Ostrołęce. – Ten ekologiczny,
bezemisyjny środek transportu sprawdza się doskonale, a
podróż nim w porównaniu do
pojazdów tradycyjnych jest
o wiele bardziej komfortowa.
Nasi pasażerowie chwalą sobie
głównie brak wibracji, bardzo
niski poziom hałasu oraz brak
zanieczyszczenia powietrza. W
czasach realnej potrzeby rozbudzania świadomości ekologicznej i dbania o środowisko zakup
autobusów elektrycznych jest
przemyślanym, odpowiedzialnym krokiem.
MZK nabył dwuosiowe, dwudrzwiowe pojazdy 9-metrowej
długości, o masie 10 ton, z asynchronicznym silnikiem elektrycznym 4-polowym o mocy 160 kW i
prędkości maksymalnej 65 km/h,
zdolne przewozić 23 osoby na
miejscach siedzących i 37 stojących. Poziom hałasu podczas jazdy
to 79,2 dB. Koszt jednego pojazdu
to ok. 1,6 mln zł netto. Koszty
eksploatacji nie przekraczają 1/3
kosztów pojazdów tradycyjnych.
To niejedyne inwestycje MZK w
Ostrołęce. W ciągu ostatnich 7 lat
udało się zrealizować dwa duże
Polacy certyfikują Europę
Polski system weryfikacji kompetencji ECCC stosuje już około 100 podmiotów w kraju.
Wśród nich uczelnie wyższe, instytucje szkoleniowe, agencje pośrednictwa pracy. Innowacyjnym produktem interesują się organizacje z Włoch czy Portugalii.
Sukces rodem z
wprawia w dumę
Lublina
Zanim Europa wymyśliła podstawy teoretyczne, Polacy mieli już
gotowy system. Ale po kolei. Po
wejściu do Unii Europejskiej Polska musiała dostosowywać prawo
i działania do europejskich wymogów, którymi były m.in. dyrektywy
o kompetencjach kluczowych, wydane przez Komisję Europejską w
2006 r. Jedną z ośmiu grup kompetencji były tzw. Digital Competences (w skrócie: DIGCOMP),
przetłumaczone jako „Kompetencje Informatyczne”. Dziś ten zestaw bardziej precyzyjnie określa
się mianem kompetencji cyfrowych, które skutecznie i dokładnie
weryfikuje system ECCC.
– Nasza inicjatywa wynikła oddolnie, z potrzeb ludzi np. szukających pracy czy pracodawców
– podkreśla Ryszard Woś, prezes Fundacji ECCC z siedzibą
w Lublinie. – W momencie powstania fundacji raporty wskazywały, że 70% stanowisk pracy
wymaga znajomości pracy z komputerem. Jednocześnie istniejące
w tamtym czasie systemy przygotowujące do zdobycia i weryfikacji tych kompetencji nie w pełni
spełniały potrzeby szybko rozwijającego się rynku. To była luka,
którą postanowiliśmy wypełnić.
Podjęte działania, w które zaangażowali się naukowcy i specjaliści merytoryczni, przeobraziły się
w lepiej dostosowany do rozwijającego się rynku nowy standard,
który nazwano ECCC (Europejski
Certyfikat Kompetencji Informatycznych). W 2009 r. zaawansowanie prac zaszło na tyle daleko,
że powstała Fundacja ECCC,
która rozpoczęła wdrażać system
praktycznie. Cały czas trwały
badania nad rozwojem i udoskonaleniem systemu. Dziś twórcy
współpracują z Dyrekcją Generalną Komisji Europejskiej – Wspólnym Centrum Badawczym (ang.
Joint Research Centre) w zakresie wdrożenia ramy DIGCOMP w
Polsce. Opracowany przez Fundację system jest obecnie jedynym w
kraju w 100% zgodnym z wymogami Komisji Europejskiej. A co
to takiego rama DIGCOMP?
Rama DIGCOMP to zbiór wytycznych, określających, jaki
zestaw wiedzy, umiejętności i
postaw można nazwać kompeten-
cją cyfrową na danym poziomie
zaawansowania.
Kompetencje
zostały pogrupowane w 5 obszarów: Informacja, Komunikacja,
Tworzenie treści, Bezpieczeństwo
oraz Rozwiązywanie problemów.
Poruszanie się po tych zagadnieniach ułatwia tzw. "siatka samooceny”, czyli zbiór twierdzeń
sprawdzający ocenę własnych
kompetencji cyfrowych. Dla przykładu umiejętność kształtowania
swojej tożsamości cyfrowej oraz
śledzenia swoich śladów cyfrowych częściowo „zalicza” nasz
egzamin z Komunikacji na poziomie średniozaawansowanym.
Urzędnicy i naukowcy europejscy
na tych wytycznych poprzestali,
podczas gdy pionierzy z polskiej
fundacji włożyli w te ramy konkrety – powiązali cele kształcenia
z jego efektami, treściami programowymi oraz testami egzaminacyjnymi. Z dedykowanych
programów szkoleniowych oraz
podręczników mogą korzystać
wszystkie grupy społeczne i zawodowe. Całości dopełniają partnerzy – egzaminatorzy, trenerzy,
lokalni koordynatorzy oraz instytucje prowadzące Ośrodki Egzaminacyjne ECCC.
Produkt ECCC obejmuje zatem
swoim oddziaływaniem pełną
ścieżkę zdobywania konkretnej
kompetencji. Dzięki temu Polska spośród państw unijnych
jest najbardziej zaawansowanym
partnerem KE, który realizuje
praktyczne działania w zakresie
rozwijania kompetencji cyfrowych swoich obywateli. Fundacja
do tej pory wydała już ponad 60
tys. Europejskich Certyfikatów
Kompetencji Informatycznych.
Innowacyjna platforma
egzaminacyjna dla Europy
Standard ECCC jest przystosowany do obsługi kompetencji
cyfrowych na poziomie informatycznym, informacyjnym oraz
funkcjonalnym. Dziś nie wystarczy już tylko przeprowadzenie
szkolenia i egzaminu. Konieczne
jest uwzględnienie perspektywy
życiowej. Osoby młode do 24 r.ż.
poszukują kompetencji, które
umożliwią im zwiększenie mobilności zawodowej, trochę starsi
najbardziej są zainteresowani
zarządzaniem swoimi aktywami,
natomiast seniorzy najchętniej
pozyskują umiejętności związane
z tematyką prozdrowotną. Zatem
zarówno proces kształcenia, jak
również walidacji, powinien być
pragmatyczny i uwzględniać specyficzne potrzeby życiowe.
– Innowacyjność platformy
ECCC polega na tym, że umożliwia ona wspólną pracę, autorów, recenzentów, konsultantów
merytorycznych,
metodyków
oraz testerów w ramach jednego,
spójnego systemu, gdy pojawia
się potrzeba wdrożenia nowego zestawu kompetencji nazywanych modułami – objaśnia
Marek Jakubowski, partner
merytoryczny w projekcie z
ramienia Stowarzyszenia Humaneo, odpowiedzialny za koordynowanie prac związanych z wdrożeniem ramy DIGCOMP w Polsce.
Dodatkowo wynik każdego egza-
Danuta Klimek
MZK w Ostrołęce posiada 35 autobusów. Obsługuje 23 linie na terenie miasta Ostrołęka oraz 3 sąsiednich gmin – Olszewo-Borki, Rzekuń i Lelis. W ub.r. z usług firmy skorzystało blisko 2 mln osób.
SYMBOL 2016 – NOMINACJA
Niecodzienny eksperyment w jednej z londyńskich szkół wyższych
potwierdził skuteczność systemu
ECCC – Europejskiego Certyfikatu Kompetencji Informatycznych.
Zgromadzeni na sali uczestnicy
sprawdzali swój poziom kompetencji cyfrowych, zgodnie z procedurą egzaminacyjną stworzoną przez specjalistów z polskiej
fundacji. Wyniki badania były
zaskakujące dla władz uczelni.
Otóż okazało się, że gospodarze
wydarzenia w tajemnicy zaprosili
na salę nie tylko swoich studentów, ale również wykładowców
i kadrę administracyjną Wyniki
egzaminowanych dokładnie odzwierciedlały różnice w poziomie
kompetencji dla tych trzech grup.
System zadziałał idealnie i potwierdził swoją wartość.
projekty unijne na łączną kwotę
ponad 23 mln zł. W pierwszym
zakupiono m.in. 10 autobusów, a
w drugim – m.in. 2 autobusy tradycyjne i 2 elektryczne, przy czym
udział funduszy unijnych wyniósł
82,40%. Równocześnie wprowadzono wiele innowacji oraz udogodnień – wszystkie autobusy
są niskopodłogowe i przyjazne
osobom
niepełnosprawnym.
Zainstalowano w nich monitoring audiowizyjny i komunikaty
głosowe. Kierowcy przeszkoleni
są z zasad udzielania pierwszej
pomocy przedmedycznej. Na najbardziej uczęszczanych przystankach znajdują się elektroniczne
tablice informacji pasażerskiej,
na których w czasie rzeczywistym
wyświetlane są informacje o odjazdach i przyjazdach. W najnowszych autobusach dostępny jest
darmowy, bezprzewodowy internet. Zainstalowano monitoring
wizyjny na wiatach. Na przystankach rozkłady jazdy dostępne są
w formie kodów QR.
– Kierunkiem naszego rozwoju jest dbałość o ekologię, więc
chcemy powiększać nasz tabor
o kolejne pojazdy elektryczne
– zapowiada R. Chrostowski.
– Mamy w planach udostępnienie darmowego internetu
we wszystkich autobusach oraz
rozbudowę systemu monitoringu. Rozważamy również wprowadzenie biletów minutowych,
które pozwolą podróżnym płacić
za korzystanie z naszych usług
w sposób bardziej elastyczny.
minu jest powiązany ze wskaźnikami monitorowanymi przez KE.
Fundacja ECCC po przeprowadzeniu kilkunastu tysięcy egzaminów
przygotuje raport, który zweryfikuje przyjęte założenia i stanie się
podstawą do kolejnej modyfikacji
ramy kompetencji cyfrowych.
Dzięki takiej konstrukcji standard ECCC funkcjonuje w zgodzie z kształceniem formalnym i
jednocześnie dostosowuje się do
podmiotów realizujących formy
kształcenia pozaformalnego. Ten
pełny pakiet: od tworzenia modułu poprzez szkolenie, sprawdzenie
jego efektów, aż po analizę korygującą w opinii wielu branżystów,
jest wyjątkowy.
O krok przed innymi
Nominowana do tytułu Symbol Innowacji 2016 Fundacja ECCC jako
pierwsza opracowała polską wersję
raportu DIGCOMP, określającego
wyznaczony przez Komisję Europejską kierunek rozwoju kompetencji cyfrowych w społeczeństwie
europejskim. – Nic dziwnego,
skoro w pewnym momencie doszliśmy do zbieżnych wniosków
– opowiada R. Woś. – Rozwijając
nasz standard zbliżyliśmy się do
koncepcji Komisji Europejskiej. W
konsekwencji obok naszego standardu ECCC spójnie wdrażamy w
Polsce system DIGCOMP. System
egzaminacyjny jest zaprojektowa-
ny i wykonany całkowicie przez
ECCC. Komisja dała wytyczne, a
my dołożyliśmy praktyczny wkład
szkoleniowy i egzaminacyjny.
Od pewnego czasu przedstawiciele fundacji są często zapraszani
do konsultacji w ramach rozwoju
DIGCOMP, stając się poważny
partnerem w tworzeniu tego istotnego społecznie europejskiego
systemu. Zarówno platforma egzaminacyjna, jak i doświadczenia
polskich naukowców tworzą system dobrych praktyk, rekomendowanych innym państwom Unii,
które dopiero prowadzą akademickie, teoretyczne dysputy o przyszłym kształcie podobnej inicjatywy w ich krajach.
DIGCOMP-u potrzeba
coraz częściej
Misją fundacji jest tworzenie
systemu, który ma służyć dobru
społecznemu. W praktyce system
ECCC wdraża już blisko 100 instytucji. Dorobek fundacji został
uznany przez kilka uczelni, które
nauczają, bazując na poszczególnych modułach ECCC, czy ośrodki
szkoleniowe, które opierają na nim
swoje programy. Rozważane jest
nieodpłatne wprowadzenie ECCC
do polskich szkół.
Codzienność społeczna coraz
częściej wymaga wykazania się
kompetencjami cyfrowymi: bankowość, smart TV, pozyskiwanie
informacji, programowanie podstawowych urządzeń, e-handel,
e-administracja. Tych kompetencji
nie oczekuje się już od specjalistów, ale praktycznie od każdego,
by móc korzystać z pełnych możliwości, które oferuje globalny rynek. W tej rzeczywistości system
ECCC oferuje rzetelną informację
dla danej osoby, jaki jest jej poziom kompetencji. Instytucje i potencjalnych pracodawców wspiera
wymiernym wskaźnikiem, na ile
ktoś spełnia ich oczekiwania. A
wszystko to dzięki polskim pasjonatom. Chapeau bas.
Krzysztof Strańczyk
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
SIŁA SKUTECZNEGO ZARZĄDZANIA 2015 – LAUREAT
Zdrowie dzięki wodzie
Specjaliści ocenili, że inwestycja w sochaczewskie wodociągi pozwala zaoszczędzić
9 mln euro rocznie dzięki wzrostowi zdrowotności mieszkańców.
Skuteczne zarządzanie ma być
narzędziem w realizacji celów.
Tak stało się w Sochaczewie, którego oblicze zmieniło się w ciągu
pół dekady realizacji programu
„Poprawa gospodarki wodnościekowej miasta Sochaczew”.
Zakończony w 2015 r. II etap
tego przedsięwzięcia przyniósł
budowę sieci kanalizacji sanitarnej osiedla Żyrardowska o łącznej
długości 2,5 km oraz trzy siecio-
we przepompownie ścieków, co
z kolei pozwoliło na 2,5-krotne
obniżenie kosztu oczyszczania
ścieków przez inną oczyszczalnię,
która do tej pory realizowała to
zadanie.
Dzięki dobremu zarządzaniu
projektem powstały oszczędności, które umożliwiły dodatkowo
zakup specjalnej kamery do monitoringu kanałów nazwanej – z
racji kablowego zasilania i stero-
– Inwestycje w czystą wodę uważamy za najważniejsze dla rozwoju miasta.
W ciągu kilku lat realizowania projektu porządkowania gospodarki wodnościekowej wykonaliśmy olbrzymi skok cywilizacyjny. Mam satysfakcję, że kolejne pokolenia będą mogły korzystać z dobrodziejstw czystej wody w kranach
i otaczającym nas środowisku, jednak przy każdej okazji warto przypominać,
że ten przywilej nie jest dany raz na zawsze i nieustannie należy o niego mieć
staranie. O ile czysta woda w kranie jest dobrodziejstwem, o tyle odbiór ścieków jest obowiązkiem przede wszystkim wobec środowiska i tak też powinien
być postrzegany przez władze i mieszkańców. Stąd nasze plany kolejnych
inwestycji, a jednocześnie konsekwentne dążenie do 100-procentowego skanalizowania i sprawnego funkcjonowania sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w
Sochaczewie – mówił prezes ZWiK – Sochaczew Stanisław Grażka (z prawej),
odbierając statuetkę Siły Skutecznego Zarządzania 2015
wania – „Azorkiem”. Będzie ona
wykorzystywana do sprawdzania
drożności i prawidłowej pracy
sieci, ale też i wykrywania nielegalnych podłączeń do sieci kanalizacji sanitarnej czy też włączeń
w kanalizację deszczową. Dzięki
takim działaniom spółka zwiększy liczbę osób korzystających z
sieci. Inauguracja pracy kamery
odbyła się właśnie na nowo wybudowanym odcinku sieci kanalizacji sanitarnej w osiedlu Żyrardowska.
W minionych latach w Sochaczewie kosztem ponad 106 mln zł
(z których połowę sfinansowała
Unia Europejska ze środków
Europejskiego Funduszu Spójności) w kilku osiedlach powstała sieć kanalizacji sanitarnej o
długości ok. 92,36 km. Dostęp
do niej uzyskało ponad 11 tys.
osób. Rozbudowano i unowocześniono oczyszczalnię ścieków,
wybudowano 36 przepompowni.
Zmodernizowano też 3,4 km istniejącej kanalizacji sanitarnej w
centrum miasta, osiągając większy stopień skanalizowania. Była
to największa inwestycja w historii sochaczewskiego samorządu. Obok skoku cywilizacyjnego
i wymiernego wzrostu wartości
nieruchomości w mieście, miała
także ogromne znaczenie dla środowiska naturalnego, ponieważ
umożliwiła ograniczenie zabrudzenia wód powierzchniowych i
podziemnych oraz wyeliminowała odprowadzanie ścieków nieoczyszczonych bezpośrednio do
gleby oraz do zlewni rzek Utraty
i Bzury.
– Fachowcy ocenili, że mieszkańcy Sochaczewa wydają rocznie
EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA
50 lat w czołówce nauki
Instytut Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN
we Wrocławiu realizuje badania, które mają spore znaczenie dla
gospodarki. Stanowią pierwszy krok na drodze inteligentnego rozwoju.
Rok 1966 obfitował w naszym
kraju w ciekawe wydarzenia.
Dokonano pierwszego udanego
zabiegu przeszczepu nerki, uroczyście obchodzono jubileusz
Tysiąclecia Chrztu, a we Wrocławiu utworzono Instytut Niskich
Temperatur i Badań Strukturalnych im. Włodzimierza Trzebiatowskiego Polskiej Akademii
Nauk. Zatrudnieni w placówce
naukowo-badawczej
eksperci
od samego początku specjalizują się w tzw. badaniach podstawowych, w szczególności w
tworzeniu nowych materiałów
i wszechstronnym badaniu ich
własności fizykochemicznych.
– Zawsze z dumą podkreślam,
że nasz instytut ma szczęście
zatrudniać i współpracować
z najlepszymi specjalistami w
swoim fachu. Wytwarzamy
nowe lub niedawno odkryte
związki chemiczne, charakteryzujące się wieloma ciekawymi
własnościami: magnetycznymi, optycznymi, elektrycznymi
lub mieszanymi – ferroelektrycznymi, ferroelastycznymi
czy multiferroicznymi. Wyróżniamy się wytwarzaniem wysokiej jakości
materiałów w
postaci monokrystalicznej,
głównie
w
specjalistycznych piecach,
w ściśle kontrolowanym
środowisku
– podkreśla
prof. dr hab. Andrzej Jeżowski, dyrektor Instytutu Niskich Temperatur i
Badań Strukturalnych im.
Włodzimierza Trzebiatowskiego PAN.
Na uwagę zasługuje fakt, że
wiele wyników prac badawczych prowadzonych w instytucie charakteryzuje się wysoką
innowacyjnością i daje nadzieje na przyszłe zastosowanie w
komercyjnych rozwiązaniach.
Obecnie naukowcy z Wrocławia
pracują nad wytwarzaniem i
analizą biomateriałów regeneracyjnych. Właściwości osteointegracyjne
biomateriałów
mogą być ulepszane poprzez
zastosowanie
bioaktywnych
powłok np. nanohydroksyapatytowej o wysokiej biokompatybilności oraz niskiej immunoreaktywności.
Specjaliści
podkreślają, że domieszkowanie nanohydroksyapatytów np.
jonami metali może zwiększyć
spektrum potencjalnych zastosowań medycznych, co będzie
skutkowało lepszymi efektami
terapeutycznymi.
– Platforma taka może znaleźć
szczególne zastosowanie np.
w terapii i diagnostyce (tj. teranostyce) uszkodzeń chrzęstno-kostnych.
Nowoczesne
strategie inżynierii tkankowej
związanej z regeneracją tkanki chrzęstnej i kostnej skupione są na tworzeniu złożonych
systemów
biomimetycznych
– komórkowo-biomateriałowych, umożliwiających wzrost
i różnicowanie się komórek
w warunkach in vitro, w celu
przygotowania funkcjonalnego, wysoce skutecznego przeszczepu – wyjaśnia prof. A.
Jeżowski.
W tym kontekście wśród materiałów, które znajdują szczególne zainteresowanie badaczy
i klinicystów z całego świata, w
INTiBS wytwarzane i badane są
apatyty tworzone w skali nano,
połączone z biodegradowalnymi
i biokompatybilnymi polimerami pochodzenia naturalnego.
Jednym z ostatnich sukcesów
naukowców z wrocławskiej
placówki naukowo-badawczej
jest opracowanie innowacyjnej technologii otrzymywania
światła białego z materiałów grafenowych. W ramach
projektu zbadano wpływ zewnętrznego ciśnienia, mocy
wzbudzenia oraz temperatury
na intensywność i parametry
emisji. Główną zaletą zaproponowanego rozwiązania jest fakt
uzyskania
szerokopasmowej
emisji światła białego, którego
zakres spektralny pokrywa cały
obszar widzialny promieniowania elektromagnetycznego
(od czerwieni po fiolet), odtwarzając w ten sposób naturalne
widmo promieniowania słonecznego.
Proponowane rozwiązanie charakteryzuje się niskim zużyciem
energii, co doskonale wpisuje
się we współczesne trendy proekologiczne. Wyniki prac zostały zastrzeżone w postaci krajowego zgłoszenia patentowego
oraz wyróżnione Złotym Medalem na brukselskich targach innowacji Brussels Innova 2015.
Za prace badawcze INTiBS został nominowany do tytułu EuroSymbol Innowacji 2016.
Dariusz Brombosz
9 mln euro mniej na opiekę zdrowotną, rehabilitację, leki, szpitale itp., gdyż podnosi się poziom
zdrowotności społeczeństwa –
podkreśla z zadowoleniem Stanisław Grażka, prezes ZWiK
Sochaczew Sp. z o.o., „ojciec”
wieloletniego programu ucywilizowania miasta pod względem
gospodarki
wodno-ściekowej.
– To, niestety, na pierwszy rzut
oka trudno dostrzec, ale my o
tym wiemy i odczuwamy wielką
satysfakcję. Człowiek do zdrowego funkcjonowania w XXI
wieku potrzebuje czystej wody, a
obowiązkiem naszym jest stworzyć warunki do rozwoju. Niestety, swoboda działalności gospodarczej: produkcji i handlu,
nie niesie za sobą obowiązków
dbałości o środowisko. W efekcie mamy do czynienia często z
niekontrolowanym zanieczyszczaniem, zarówno atmosfery,
jak i wód powierzchniowych czy
gruntowych. Tymczasem zależność między tym, co się zawraca do środowiska a tym, co się z
niego czerpie, jest bardzo prosta.
Budując społeczeństwo obywatelskie powinniśmy dbać o życie
lepsze, wygodniejsze, czystsze. Z
radością przenieślibyśmy nasze
doświadczenia na sąsiadujące
z miastem wiejskie otoczenie,
gdzie prawidłowa gospodarka wodno-ściekowa niemal nie
istnieje, i użyczyli naszego potencjału inwestycyjnego, jednak
do tego potrzebna jest wola obu
stron, zgoda samorządów i odpowiednie porozumienia dające
mandat do współdziałania.
Marek F. Klimek
AUTOPROMOCJA

Podobne dokumenty