Zautomatyzować komunikację i serwis Poprawa
Transkrypt
Zautomatyzować komunikację i serwis Poprawa
WYDAWCA: PUBLICITY PRASOWA PROMOCJA BIZNESU DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY Nr 2 (18) 31 marca 2016 r. www.monitorbiznesu.com.pl SYMBOL 2016 – NOMINACJA Zautomatyzować komunikację i serwis Zdolność adaptacji do zmieniających się uwarunkowań technologicznych decyduje dziś o możliwościach rozwojowych przedsiębiorstw. Modelowy przykład efektywnego podejścia do zarządzania takimi procesami stanowi firma BKF Myjnie Bezdotykowe Sp. z o.o. Firma, założona w latach 90. przez Krzysztofa i Beatę Fedorowiczów, zna uwarunkowania rynkowe, specyfikę branży, a dziś zdecydowanie wyznacza w niej standardy. Początkowo zajmowała się szeroko rozumianą dystrybucją środków czystości, importowała też specjalistyczne maszyny z Europy Zachodniej. Z czasem rozpoczęła własną produkcję maszyn czyszczących i myjni bezdotykowych, które dziś stanowią podstawowy przedmiot jej działalności. Myjnie BKF znaleźć można w Czechach, Słowacji, Kazachstanie, Białorusi czy Rosji. W Polsce działa ponad 700 myjni wyprodukowanych w podszczecińskiej fabryce, a liczba ta ciągle rośnie. Strategia młodości W 2007 r. właściciele zdecydowali się przekazać firmę kolejnemu pokoleniu. Zarząd objęli wówczas Klaudia Fedorowicz-Andrzejewska i Piotr Andrzejewski, którzy posta- Jedna ze zrealizowanych przez BKF myjni bezdotykowych nowili iść konsekwentnie w stronę rozwiązań, umożliwiających wprowadzanie zaawansowanych form zarządzania myjnią i serwisu. – Dostęp do części mechanicznych czy hydraulicznych, z których powstaje myjnia, jest powszechny. Wiedzieliśmy, że nasze zaangażowanie powinno zostać ukierunkowane na te aspekty, które decydują o innowacyjności, które nie są ogólnodostępne – mówi Piotr Andrzejewski, prezes firmy BKF Myjnie Bezdotykowe Sp. z o.o. Zdecydowano, że kluczem do sukcesu będzie kapitał intelektualny. Dziś spółka zatrudnia ponad 130 osób, zaś średnia wieku pracowników oscyluje wokół trzydziestki. Swoistą strategią stało się zatrudnianie w BKF-ie osób młodych, prosto po studiach, inwestowanie w ich rozwój i wspólne zdobywanie doświadczenia. – Specyficzna charakterystyka młodego pracownika pozwala na zwiększanie kreatywności całego zespołu. Gdy przygotowujemy nowy projekt, w konsultacjach mu poświęconych uczestniczą wszyscy: począwszy od programisty, projektanta, automatyka, na serwisancie kończąc. Staramy się, aby nasz produkt był fuzją doświadczenia i optyki różnych specjalistów, każdy z nich bowiem dostrzega różne użyteczności, widzi różne rozwiązania – wskazuje P. Andrzejewski. W ciągu ostatnich ośmiu lat BKF wykształcił własny dział technologii, zajmujący się projektowaniem mechaniki, hydrauliki i elektryki, dział programistyczny (eBKF) oraz segment DEiA, zajmujący się projektowaniem elektroniki i oprogramowania do niej. W chwili obecnej najwięcej środków jest transferowanych właśnie w projektowanie rozwiązań software’owych przeznaczonych dla myjni. Ekspansja firmy dowodzi, że taka strategia popłaca. Strategia automatyzacji BKF w zasadzie od początku istnienia jest pionierem nowatorskich rozwiązań, które ułatwiają prowadzenie myjni bezdotykowych. Aktualnie na potrzeby klientów firmy działa wielofunkcyjna baza danych, która zbiera i porządkuje dane statystyczne, a także pozwala zarządzać myjnią w chmurze. Możliwe jest bowiem zdalne kontrolowanie stanu technicznego, obrotów, a nawet zdalne serwisowanie. – Staramy się wykorzystywać możliwości komunikacyjne, jakie niesie ze sobą internet. Naszej aplikacji klient nie musi instalować, wystarczy, że zaloguje się do bazy i może nadzorować myjnię nawet ze smartfonu – mówi P. Andrzejewski. To innowacyjne oprogramowanie jest jednak tylko pewnym etapem, docelowo bowiem BKF chce w perspektywie najbliższych 15 lat doprowadzić do sytuacji, w której jedynym zmartwieniem właściciela myjni bezdotykowej będzie... sprawdzanie stanu konta. Firma pracuje nad całkowitym zautomatyzowaniem nadzoru, serwisu i software’owej komunikacji. Przygotowuje dla swoich klientów także program lojalnościowy, który będzie budował konsumencki kapitał zaufania i da myjniom spod szyldu BKF rynkową przewagę. Ta przewaga jest zresztą widoczna już dziś. Firma jako pierwsza na świecie wprowadziła w swoich myjniach moż- liwość płatności zbliżeniowych za mycie pojazdu. Ponadto w ofercie znajduje się wykonana przez BKF rozmieniarka banknotów. Aktualnie firma tworzy nową aplikację, która umożliwi rejestrację kart kredytowych i dokonywanie płatności za ich pomocą – i ciągle poszukuje kolejnych rozwiązań. Projektom i wizjom towarzyszy codzienna, ciężka praca. Spółka szykuje się właśnie do udziału w targach w Amsterdamie, gdzie zaprezentuje jedną z maszyn czyszczących, którą ma w swojej ofercie. – Sami opracowaliśmy płytkę elektroniki, która wyposażona jest w GPS, GSM oraz rozmaite czujniki, dzięki czemu można za pomocą aplikacji poznać rozmaite parametry, jak choćby stopień naładowania baterii, okres bezczynności urządzenia, zdalnie zgłaszana jest nawet konieczność przeglądu czy wykonania drobnej naprawy – opowiada prezes i ma powody do dumy. BKF Myjnie Bezdotykowe Sp. z o.o. została nominowana do tytułu Symbol Innowacji 2016. Anna Gębala SYMBOL 2016 – NOMINACJA Poprawa efektywności energetycznej Choć efektywność energetyczna i idąca z nią w parze energooszczędność są jednymi z najważniejszych zagadnień optymalizacji pracy przemysłu, to w dalszym ciągu trudno znaleźć rozwiązanie regulujące samą energetyczną wydajność. Z pomocą przychodzi Blix Power Poland. – Odbiorcy energii elektrycznej bardzo często nie zdają sobie sprawy z części składowych ponoszonych przez siebie kosztów. Niechętnie mówi się także o fatalnym stanie istniejących sieci przesyłowych, starzejących się blokach energetycznych, czy starych transformatorach, które rzutują na stosunek ilości energii wyprodukowanej do tej dostarczonej – a przecież różnicę pokrywa ostatecznie konsument, często nieświadomie – mówi Ryszard Sołtanowicz, prezes Blix Power Poland Sp. z o.o. Prowadzona przez niego firma rozpoczyna zazwyczaj współpracę biznesową właśnie od zmian świadomościowych. Na podstawie ostatnich faktur klienta za energię elektryczną dokonuje analizy kosztów, ustala parametry techniczne sieci i pomiary pracy, a wreszcie możliwości optymalizacyjne. Te ostatnie są imponujące – oszczędności plasują się na poziomie 15–40% w stosunku do specyfikacji wyjściowych. Rewolucja w zużyciu energii Gdyby laik zapytał: co to jest Blix? – otrzymałby odpowiedź, że to średniej wielkości skrzynka, kompilowana w zależności od potrzeb, która skrywa potężną technologię przekładającą się na realne zyski. Początki proponowanych przez Blix Power Poland rozwiązań nie były łatwe. Na rynku od lat istnieją kompensatory mocy biernej, jednak o oszczędności mocy czyn- nej, będącej podstawą rozliczenia odbiorców z elektrownią, nie pomyślał nikt. Taki projekt wydawał się nieosiągalny. – Dopiero ekspertyzy wykonane przez warszawski Instytut Elektrotechniki zakończyły się sukcesem i ucięły wszelkie spekulacje. Oficjalnie potwierdzono skuteczność naszego rozwiązania, które jednocześnie kompensuje moc bierną indukcyjną i pojemnościową oraz oszczędza moc czynną – wskazuje R. Sołtanowicz. Weryfikacja ta – choć istotna – była w zasadzie formalnością. O skuteczności Blix-a świadczą znakomite referencje zadowolonych kontrahentów. Firma ma na swoim koncie ponad 500 realizacji w Polsce, jednak Blix-y spotkać można także w Rosji, Kazachstanie, Hiszpanii i Egipcie, planowane są już instalacje w Serbii, Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Pomimo rosnącego zainteresowania Blix nie jest efektem produkcji seryjnej. Dla każdej instalacji, w zależności od stopnia jej rozbudowania i ilości rozdzielni, w firmowym laboratorium przygotowuje się indywidualnie dopasowany produkt z autorskim, zaawansowanym mikroprocesorem, wykonującym 8000 pomiarów na sekundę. Dzięki temu możliwe staje się zoptymalizowanie dopływu energii i zlikwidowanie niekorzystnych zjawisk, jak wspomniana energia bierna, straty spowodowane generowaniem pola magnetycznego, zakłócenia przesyłowe czy piki napięciowe, wreszcie – ograniczenie strat mocy czynnej. Czas reakcji urządzenia na komendę procesora jest tu znacząco niższy niż w przypadku standardowego, dostępnego na rynku kompensatora, wynosi bowiem zaledwie 5 ms, nie gra także roli asymetria sieci. Urządzenie pozwala dodatkowo na zdalne zarządzanie siecią, odczyty i podgląd online. Co więcej – Blix zaopatrzony jest w kartę pamięci, która umożliwia odtworzenie tych parametrów w dowolnej chwili, dzięki czemu z łatwością udaje się monitorować chociażby zapady energii i dokumentować ich negatywny wpływ na proces produkcyjny. – Pierwsze skutki działania naszego produktu klient widzi jeszcze zanim zobaczy kolejną fakturę za energię elektryczną – tłumaczy R. Sołtanowicz. – Pierwszym bowiem czynnikiem ulegającym widocznej, niemal natychmiastowej poprawie, jest poziom efektywności pracy wszystkich urządzeń. Kolejnym etapem jest wyeliminowanie kar za przekraczanie mocy umownej naliczanych zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Gospodarki i obniżanie faktycznej wysokości rachunku. To wszystko sprawia, że koszt urządzenia zwraca się w ciągu od kilku miesięcy do 1,5 roku od momentu instalacji, zaś jego żywotność wynosi 20 lat. Mamy plany już wkrótce udostępnić Blix-a także w wersji przystosowanej do użytku domowego. Zrewolucjonizować światło Choć Blix jest urządzeniem flagowym spółki, to w jej ofercie znajdują się też inne innowacyjne produkty umożliwiające zmniejszenie zarówno zużycia energii elektrycznej, jak i efektu oddziaływania na środowisko oraz adaptację do zmian klimatycznych. Znakomitym przykładem są lampy w technologii UCD (Ultra Constant Discharge), produkowane przez koreański koncern Kaixen. Oświetlona nimi hala PGE Skry Bełchatów dowodzi konkurencyjności tej technologii. – UCD, będąc jednocześnie bardzo energooszczędną alternatywą dla tradycyjnych lamp czy nawet modnych aktualnie lamp LED, jest maksymalnie zbliżone do spektrum światła dziennego. Zwiększa postrzegalność, eliminuje efekt olśnienia, świetnie nadaje się jako oświetlenie uliczne, ułatwia koncentrację i długotrwałe funkcjonowanie w pomieszczeniach zamkniętych, halach produkcyjnych, wspomaga hodowlę roślinną – wylicza R. Sołtanowicz. Parametry mówią same za siebie: osiągany współczynnik oddawania barw (Ra) wynosi dla tego rozwiązania 93, co oznacza, że niemal doskonale imituje ono światło słoneczne (którego Ra=100) i odzwierciedla pełną gamę barw kolorów w przedziale pomiędzy 340 nm i 720 nm. Dzieje się to wszystko przy wydatnym zminimalizowaniu udziału rtęci (<0,001 mg), bez której nie wyobrażano sobie dotąd oświetlenia Ryszard Sołtanowicz (w środku) podczas gali finałowej XI edycji konkursu Mikroprzedsiębiorca Roku, którego zwycięzcą została firma Blix Power Poland sp. z o.o. energooszczędnego. – Ta technologia zdecydowanie będzie przez nas rozwijana w najbliższych latach, choć już dziś jest technologią gotową i najnowocześniejszą z dostępnych na rynku. Interesuje nas nieustanne odkrywanie nowości, prowadzenie zaawansowanych badań, zgłębianie możliwości związanych z energią elektryczną – zaznacza prezes. Innowacje śladami Tesli Blix Power Poland regularnie uczestniczy w międzynarodowych konferencjach energetycznych i współpracuje z Instytutem Elektrotechniki w Moskwie (MPEI). Prowadzi prace nad produktem dedykowanym energetyce, który umożliwiałby dostarczanie prądu bez strat przesyłowych. Spółka postanowiła wykorzystać zasadę naskórkowości i podjęła badania nad zasilaniem jednoprzewo- dowym. Dotychczas, w ramach prowadzonych eksperymentów, udało się przesłać 30 kW przewodem o grubości 8 mikronów – dla porównania warto zaznaczyć, że grubość ludzkiego włosa wynosi 80 mikronów. Firma ma ponadto na koncie osiągnięcia z zakresu sztandarowej teorii Nikoli Tesli – uzyskiwania energii z eteru. – W Instytucie Elektrotechniki w Moskwie wykonaliśmy prototypowe urządzenie, które wykorzystuje zjawiska elektrostatyczne. Różnica potencjałów pomiędzy jonosferą a atmosferą na dzień dzisiejszy wynosi 4 mW/m2, możliwości są więc ogromne. Naszym celem jest wygenerowanie 150–200 W. Jesteśmy przekonani, że jest to w naszym zasięgu – zdradza R. Sołtanowicz. Spółka została nominowana do tytułu Symbol Innowacji 2016. Wydawcą „Monitora Biznesu” jest PubliCity Prasowa Promocja Biznesu • Redaktor naczelny: Jakub Lisiecki • Z-ca red. naczelnego: Marek F. Klimek tel. 32 256 01 04 Adres redakcji: ul. Staromiejska 7, 40-013 Katowice • tel./fax: 32 206 80 56 • e-mail: [email protected] • www.monitorbiznesu.com.pl Anna Gębala DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA Wszczepić innowacje na rynek Prof. dr hab. n. med. Andrzej Lange: – Cała nasza siła tkwi w pasji ludzi i zgraniu zespołu. Tylko dzięki temu jesteśmy w stanie pracować nad innowacyjnymi metodami, które mają ratować od śmierci bądź poprawić zdrowie człowieka. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do korzystania z naszych osiągnięć, a szczególnie zapraszamy pacjentów z całej Polski. Trafią w dobre ręce. Wrocławski zespół specjalistów kierowany przez prof. dra hab. Andrzeja Lange odnosi sukcesy w pracach nad odtwarzaniem narządów człowieka przy użyciu komórek macierzystych. Innowacyjne osiągnięcia dają nadzieję na leczenie z chorób uważanych dotychczas za nieuleczalne. Nowy budynek Dolnośląskiego Centrum Transplantacji Komórkowych wywołuje imponujące wrażenie. Jeśli do tego wziąć pod uwagę tkwiący w Polakach (i odchodzący na szczęście coraz szybciej do lamusa) stereotyp wiecznie niedoinwestowanej służby zdrowia, kojarzonej raczej z szaroburym lastrykiem czy starymi, wyszczerbionymi szpitalnymi kafelkami – wrażenie jest tym większe. Wrocławski ośrodek wzbudza podziw, wprawia w dumę i pozwala wierzyć, że polska medycyna potrafi nie tylko się rozwijać, ale wręcz wyznaczać światowe standardy. Pionierzy transplantologii Nominowane do tytułu EuroSymbol Innowacji 2016 DCTK powstało w 1989 r. jako jeden z pierwszych tego typu ośrodków w Europie Wschodniej. Dorobek naukowy pracowników Zakładu Immunologii Klinicznej Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN, z którego wywodzą się twórcy DCTK, pozwolił na wdrożenie w skali kraju procedur doboru komórek krwiotwórczych par dawca – biorca. Dzięki temu można było wykonać wiele innowacyjnych w skali ogólnoświatowej przeszczepień komórek krwiotwórczych wskazując przez to nowe drogi leczenia z chorób nowotworowych i wad wrodzonych, a w 1993 r. utworzono Krajowy Bank Dawców Szpiku. Wysoki poziom laboratorium banku zyskał międzynarodową aprobatę w postaci akredytacji Europejskiej Federacji Immunogenetyki, co stanowi niezbędny element w prowadzeniu Rejestru Dawców Szpiku i doboru par biorca – dawca. Tym samym DCTK stało się ważnym punktem na światowej mapie przeszczepów szpiku kostnego. Dziś rocznie jest tu przyjmowanych około 2,5 tys. pacjentów, większość z nowotworami układu krwiotwórczego. Droga do wiedzy – wybrane innowacyjne osiągnięcia DCTK: Milowy krok − opracowanie i wdrożenie strategii wysokodawkowanej chemioterapii z przeszczepieniem komórek krwiotwórczych w leczeniu agresywnego raka drobnokomórkowego płuc, − wykonanie potrójnych, trzech kolejnych przeszczepień szpiku dających szanse wyleczenie z białaczki, − metoda opracowania materiału przeszczepowego komórek krwiotwórczych z wykorzystaniem przeciwbieżnego wirowania i jej wdrożenie w leczeniu wrodzonych niedoborów odpornościowych u dzieci, − opracowanie i wdrożenie oryginalnej metody leczenia wrodzonej niedokrwistości Fanconiego, − wykonanie pierwszego na świecie przeszczepienia komórek krwiotwórczych w określonym niedoborze odporności u dzieci, − opracowanie i wdrożenie pionierskich w skali światowej przeszczepień komórek macierzystych śródbłonka i ratowanie skrajnie niedokrwionej kończyny, − opracowanie i wdrożenie metody podawania komórek dawcy bezpośrednio do nacieku kości lub do jamy szpikowej we wznowie białaczki po przeszczepieniu komórek krwiotwórczych, − doprowadzenie do powstania pracowni propagacji komórek macierzystych poza ustrojem do odtworzenia zniszczonych tkanek i części narządów Wieloletnia praca specjalistów DCTK dała nowe nadzieje na leczenie chorych poprzez rozmnażanie komórek macierzystych. Aby na tym polu osiągać możliwie najlepsze wyniki, w 2014 r. rozpoczęto budowę nowej pracowni propagacji i modyfikacji komórek, niezbędnej do wykonywania tego typu zabiegów. To właśnie ona jest sercem oddanego do użytku w grudniu 2015 r. budynku. Powstał on przy udziale środków z Regionalnego Programu Operacyjnego, a jego koszt wyniósł 12,5 mln zł. Następnym planowanym etapem jest budowa szpitala przy laboratorium, aby pacjenci mieli miejsce, w którym mogą dochodzić do zdrowia pod stałą kontrolą specjalistów. EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA Pracownia wyposażona jest w cztery nitki produkcyjne, gdzie będą hodowane komórki potrzebne do odtworzenia m.in. nabłonka, kości, chrząstek czy naczyń krwionośnych. Lekarze z DCTK chcą wykorzystywać komórki mezenchymalne nie tylko do leczenia chorych na białaczkę, miażdżycę tętnic czy zwyrodnienie stawów, ale również do odtwarzania fragmentów narządów. – Mamy już opanowaną hodowle komórek nabłonkowych, które będą rosły na szkielecie. Zajmujemy się odtwarzaniem naczyń krwionośnych, pracujemy nad odtwarzaniem błony śluzowej i mięśni. Ostatnią prostą jest wszczepienie tych rosnących struktur do organizmu – mówi prof. dr hab. n. med. Andrzej Lange, inicjator, współzałożyciel i dyrektor Dolnośląskiego Centrum Transplantacji Komórkowych, wybitny specjalista, hematolog oraz immunolog. Dzięki pracy zespołu prof. A. Lange wrocławska placówka urasta do jednej z najwybitniejszych w skali światowej. Zabiegi medycyny regeneracyjnej są tu wykonywane od 2003 r. Już wówczas była to jedna z najbardziej innowacyjnych metod terapeutycznych, którą wprowadził prof. Lange. – Jako jedni z pierwszych w świecie wykonaliśmy zabieg u człowieka, który w założeniu miał odtworzyć naczynia krwionośne w skrajnie niedokrwionej kończynie. Efekt okazał się bardzo korzystny. Kończyna stawała się ciepła, owrzodzenie się goiło. Odkryliśmy wówczas z perspektywy klinicznej, że w szpiku kostnym znajdują się komórki macierzyste, które pozwalają na odtworzenie sieci naczyń krwionośnych. Kolejnym etapem było odtworzenie naczyń krwionośnych po zawale w główki kości udowej. To, co zrobiliśmy razem z ortopedami, zostało w bardzo podobny sposób wdrożone w USA i jesteśmy dumni, że byliśmy pionierami w tym zakresie – podkreśla prof. A. Lange. Zastosowanie własnych komórek do leczenia schorzeń w organizmie to także jedna z najbardziej innowacyjnych metod terapeutycznych w ortopedii. Terapia komórkami macierzystymi staje się bowiem alternatywą dla zabiegów wszczepiania endoprotezy. Dzięki temu pacjentom można dać perspektywę powrotu do sprawnego poruszania się i prowadzenia normalnego trybu życia. Propagować na szeroką skalę Istotnym elementem funkcjonowania DTCK i nowo otwartego laboratorium jest upowszechnianie osiągniętych wyników, które bezpośrednio przełożą się na rozwój medycyny w ujęciu globalnym. Centrum organizuje liczne konferencje i sympozja, z kolei jego fachowcy są zapraszani na najważniejsze tego typu wydarzenia na świecie. Placówka jest też na dobrej drodze do rozwoju współpracy z przemysłem w zakresie medycyny regeneracyjnej. Ma czyste pomieszczenia o standardzie GMP i zaprasza przedsiębiorców do współpracy. Opracowanie i wdrożenie metod pozyskiwania komórek macierzystych mogłoby bowiem być rewolucją w leczeniu chorych z zagrożeniem życia czy inwalidztwa. Warto trzymać kciuki. Anna Knapek Nowy budynek DCTK SIŁA POLSKIEJ SPÓŁDZIELCZOŚCI 2016 – NOMINACJA Przedsiębiorczość akademicka Siła „trójmiejskiej” spółdzielni Władze Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej stawiają na współpracę ze światem biznesu. Praktyka pokazuje, że jej korzyści są obopólne. Siedem lat temu pierwsza i jedyna publiczna uczelnia na Podbeskidziu powołała do życia Centrum Innowacji i Transferu Technologii. Powód? Odpowiedź środowiska akademickiego na spore zainteresowanie współpracą przedsiębiorców z naukowcami. – Udało nam się stworzyć prężny, dynamicznie działający ośrodek, w którym ludzie mogą realizować i wdrażać swoje innowacyjne pomysły w zakresie nauk humanistycznych, technicznych, medycznych, ekonomicznych oraz zarządzania. Tu spotyka się świat nauki i biznesu – podkreśla z dumą prof. dr hab. inż. Ryszard Barcik, Rektor Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Bielska uczelnia w krótkim czasie stała się istotnym ośrodkiem transferu innowacji i technologii na skalę nie tylko regionu, ale i kraju. Promuje ofertę technologiczną oraz badawczą, doradza w sprawach ochrony własności przemysłowej, patentów i praw autorskich pracowników ATH oraz w zakresie możliwości finansowania innowacyjnych przedsięwzięć (wykorzystania środków unijnych). Na synergii nauki i biznesu sporo korzystają studenci uczelni. Mogą liczyć na wsparcie ich Alma Mater przy powstawaniu innowacyjnych firm, działalność Inkubatora Przedsiębiorczości, pomoc w tworzeniu tzw. firm odpryskowych typu spin off/spin out. Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości powstał dzięki współpracy Centrum Innowacji i Transferu Technologii Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej oraz Fundacji Akademickie Inkubatory. – Inkubator pozwala na wypróbowanie modelu biznesowego. W praktyce dla naszych studentów (a mamy sporo utalentowanych, którzy wygrywają najbardziej prestiżowe konkursy) oznacza to znaczne korzyści, tzn. zmniejszanie kosztów i ryzyka związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej. Młody przedsiębiorca działa pod opieką AIP, korzystając z osobowości prawnej fundacji (NIP, REGON, wpis do KRS). Do zadań inkubatora należy dbałość, aby wszystkie dokumenty księgowe i prawne były sporządzone z obowiązującymi zasadami – mówi prof. R. Barcik. W ramach działania AIP można również skorzystać ze szkoleń oraz warsztatów poświęconych zagadnieniom związanym z prowadzeniem i rozwijaniem spółki, a także możliwość spotkań z doświadczonymi przedsiębiorcami i specjalistami. CITT podbeskidzkiej akademii zrealizował skomplikowane, pionierskie przedsięwzięcie po- legające na testowaniu autorskiego modelu wspólnego wdrażania technologii przez uczelnię i firmy przy jednoczesnym zaangażowaniu kadry akademickiej, studentów i pracowników przedsiębiorstw. A wszystko dzięki projektowi „PI-PWP Innowacyjny model współpracy pomiędzy uczelniami wyższymi i przedsiębiorstwami, oparty na systemie wdrażania nowych technologii”. – To nasz autorski model powstały w oparciu o rozwiązania przyjęte na uczelniach słowackich. Po wdrożeniu i przetestowaniu rozwiązania na Akademii Techniczno-Humanistycznej będzie on upowszechniany na uczelniach w całym kraju – podsumowuje prof. R. Barcik. Projekt jest odpowiedzią na realny problem, z którym borykają się szeroko rozumiane polskie uczelnie. Jest nim zbyt małe zaangażowanie uczelni w działania B+R i niskie zainteresowanie przedsiębiorców ofertą środowiska naukowego w tym zakresie. Choć to się zmienia, nadal stereotypowo postrzega się uczelnie jako nieprzystające do realiów biznesowych. Brakuje wypracowanych wzorców współpracy przedsiębiorców z nauką, brakuje wiedzy dotyczącej komercjalizacji rozwiązań wśród naukowców. W ATH udało się to zmienić. Dzięki ciężkiej pracy władz, pracowników i studentów, biznes sam puka do uczelnianych drzwi. Dariusz Brombosz Gospodarując budynkami w trzech miastach PSM w Chrzanowie udowadnia, że siła polskiej spółdzielczości potrafi przekraczać podziały terytorialne i polityczne. Zarządzanie sporej wielkości spółdzielnią nie jest łatwe, jednak reguła „duży może więcej” sprawdza się w zarządzaniu nieruchomościami lepiej niż gdzie indziej. Pokazuje to przykład PSM w Chrzanowie, skupiającej w 83 nieruchomościach (w 184 budynkach wielolokalowych) ponad 8,5 tys. mieszkań, 9 pawilonów handlowo-usługowych, 3 kompleksy garaży w Chrzanowie, Libiążu i Trzebini (zwanych lokalnie „małopolskim trójmiastem”). Dzięki wspólnemu dobremu gospodarowaniu i praktycznej realizacji idei solidaryzmu spółdzielczego poprawia się standard, estetyka, wreszcie, co najbardziej istotne – bezpieczeństwo lokatorów i możliwość racjonalnego kształtowania kosztów. Jeszcze w latach 2003–2008 wszystkie mieszkania pozbawiono piecyków gazowych i wyposażono w instalację ciepłej wody, co wyeliminowało groźbę śmiertelnego zatrucia tlenkiem węgla. PSM w Chrzanowie zrealizowała ten program jako jedyna w południowej Polsce. – Obecnie nasza działalność skupia się na poprawie stanu technicznego budynków będących własnością spółdzielni i zarządzanych przez nią – mówi Aleksander Biegacz, prezes Powszechnej Spółdzielni Mieszkaniowej w Chrzanowie. – Zasoby poddajemy wszystkim obowiązkowym kontrolom wynikającym z przepisów prawa budowlanego, a następnie nadajemy roboczy bieg ujawnionym w trakcie przeglądów potrzebom remontowym. To przede wszystkim naprawy i remonty kominów, pokryć dachowych, ciągów komunikacyjnych, chodników, kilkunastu placów zabaw, a także szeroko pojęta racjonalizacja kosztów utrzymania mieszkań i lokali. Na bieżąco prowadzona jest termomodernizacja w oparciu o środki własne, bez potrzeby sięgania po kredyty co roku, w ok. 50–70 budynkach. Prace zakończono w 70 budynkach, w roku bieżącym zakończone będą w kolejnych 20 z nich i tam, w ramach kolejnych etapach modernizacji, instalacja c.o. wraz z nowymi elektronicznymi podzielnikami kosztów dostosowywana jest do zmienionych charakterystyk budynków. Przynosi to wymierne oszczędności: zużycie ciepła maleje przeciętnie z 0,4 GJ/mkw w trakcie sezonu do poziomu 0,3 GJ/mkw. W ramach modernizacji dźwigów wymieniane są elementy napędowe na energooszczędne nowej generacji, zaś części wspólne klatek uzyskują nowoczesne oświetlenie LED-owe z czujnikami ruchu. Trwa wymiana wodomierzy na urządzenia z odczytem radiowym. W ramach funduszu remontowego roczna wartość robót to ok. 12 mln zł. Siła polskiej spółdzielczości mieszkaniowej płynie w znacznej mierze z integracji ludzi. Aby ją podtrzymywać, wyręczając częściowo miasta, PSM w Chrzanowie (jedyna w powiecie) prowadzi często zaniedbywaną w dzisiejszych czasach różnorodną działalność kulturalną w dwóch klubach: w Chrzanowie i Libiążu. Funkcjonuje w nich 17 prowadzonych przez profesjonalistów kół zainteresowań skupiających od najmłodszych do seniorów. Rokrocznie spółdzielnia organizuje „akcję zima” i „lato w mieście”, co pozwala na zorganizowanie dzieciom ferii i części wakacji. Nie brakuje imprez integracyjnych, wyjazdów związanych z Dniem Spółdzielczości, wycieczek, spotkań wigilijnych dla osób potrzebujących pomocy. Koszty tej działalności w skali roku to ok. 0,5 mln zł. Większość członków uznaje, że ma ona sens, przede wszystkim ze względu na tworzenie warunków realizowania swoich zainteresowań dla młodzieży. Porównanie z innymi formami zarządzania wypada na korzyść PSM w Chrzanowie. Dotychczas nie wydzieliła się z niej żadna wspólnota. – Były takie pomysły, ale po rozeznaniu rynku i ofert zarządców nieruchomości osoby, które były inicjatorami tych poczynań, po prostu z nich zrezygnowały – wspomina prezes A. Biegacz. – Mamy więc potwierdzenie, że nasza działalność jest dobra i korzystna dla mieszkańców. Jestem umiarkowanym optymistą – o ile nie pojawią się niespodziewane polityczne zmiany nie mające nic wspólnego z szeroko rozumianym pojęciem samorządności, to przyszłość zarówno naszej spółdzielni, jak i całej spółdzielczości jawi się spokojnie i stabilnie. Danuta Klimek DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY SYMBOL 2016 – NOMINACJA EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA W Trzciance tanio i ekologicznie Komfortowo i ekologicznie Budownictwo spółdzielcze ma przyszłość, a mieszkanie w nim może być tanie i ekologiczne. Dowód? Modelowo zarządzana spółdzielnia w Trzciance. Ok. 40% mieszkańców Trzcianki jest związana ze spółdzielnią. Jej działalność i kondycja mają więc oczywisty wpływ na całe miasto. Najbardziej widocznym tego przejawem będzie budowa nowego osiedla w okolicy ulic Fabrycznej i Matejki. – Na początek powstanie jeden budynek z 24 mieszkaniami częściowo własnościowymi w systemie deweloperskim, a częściowo przeznaczonymi na wynajem – zapowiada Tadeusz Mańczak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Trzciance. Koszt budowy tych pierwszych nie powinien przekroczyć 3,5 tys. zł/m2, a drugich, realizowanych „pod klucz” – 4 tys. zł/ m2. To zaciszna część miasta na dwuhektarowym terenie dawnych fabryk mebli, skąd łatwo i szybko można dostać się do centrum. Prace ruszą w lipcu, SMLW chce je zakończyć w przyszłym roku. Zainteresowanie nowymi mieszkaniami jest bardzo duże, a zagospodarowanie tego terenu zwiększy atrakcyjność całego rejonu miasta. Docelowo na nowym osiedlu ma powstać 70 mieszkań wielorodzinnych oraz 16 domów w zabudowie szeregowej. Potencjał i skuteczność zarządzania pozwalają na przeprowadzenie takiej inwestycji z sukcesem i bez problemów, a otoczona przez lasy Trzcianka ma dobrą przyszłość z uwagi na komfort przyrodniczy połączony z bliskością większych miast. Jak zaznacza prezes T. Mańczak, inwestycja w budowę nowych mieszkań to najprzyjemniejsza sfera działalności spółdzielni, ale na co dzień jej zadaniem jest przede wszystkim zapewnienie mieszkańcom komfortu, bezpieczeństwa i pewności jutra w ramach opłat na akceptowalnym społecznie poziomie. Zarząd myśli kompleksowo o budynkach. Zasoby powstałej w 1958 r. trzcianeckiej spółdzielni są w dobrym stanie, a stosunkowo niskie czynsze od dwóch lat nie rosną, czego przejawem jest utrzymywanie zaległości na poziomie mniejszym niż 5%. Modelowo układa się współpraca z radą nadzorczą i z władzami miejskimi, zwłaszcza w zakresie infrastruktury – jej tworzenia i remontów – a także m.in. organizacji ruchu. SML-W w Trzciance prowadzi też działalność kulturalną, opiekuńczą, rokrocznie organizuje dzieciom i młodzieży wakacyjny czas. Spółdzielnia dostarcza sygnał internetowy do ponad połowy swoich mieszkań i do innych odbiorców w całym mieście. Część osiedli jest monitorowana. Od lat spółdzielnia znana jest z ekologicznego, a zarazem taniego ciepła. Dzięki skutecznie pozyskanym środkom unijnym zmodernizowano ciepłownie pod kątem opalania wyłącznie biomasą pozyskiwaną z własnej plantacji wierzby energetycznej. W efekcie średnia cena uzyskiwanego z nich ciepła jest o 30% niższa niż z kotłowni gazowych. We wszystkich budynkach funkcjonuje też system oszczędzania energii. W najbliższym czasie rozszerzane będzie oświetlenie LED-owe na klatkach schodowych i w punktach oświetlenia zewnętrznego. W planach spółdzielnia w Trzciance ma, oprócz rozbudowy nowego osiedla, remont swojej sali audiowizualnej oraz powiększenie jej do rozmiarów umożliwiających projekcję filmów i inscenizację widowisk. Być może przy współpracy z miastem powstanie pływalnia. – Spółdzielczość jest najlepszą formą realizacji celów przez wielu ludzi za pomocą niewielkich środków własnych, daje możliwość uczestnictwa każdemu z właścicieli kapitału w zarządzaniu, co się nie zdarza w klasycznych spółkach, w których decyduje w praktyce większościowy udziałowiec. Dlatego generalnie jestem optymistą. Ludzie oceniają i doceniają to, co mają, potrafią dokonywać mądrych wyborów – podkreśla prezes T. Mańczak. Marek F. Klimek Projekt techniczny ciekawego architektonicznie trzykondygnacyjnego budynku przewiduje realizację lokali mieszkalnych o powierzchniach użytkowych od 33m² do 86m². Każdy z nich będzie posiadał piwnicę o powierzchni ok. 7m², a także balkon lub loggię. Mieszkania na parterze dodatkowo mogą posiadać dostęp do indywidualnych tarasów i ogródków przydomowych. Każdy lokal mieszkalny, spełniający nowe normy cieplne na miarę XXI wieku, będzie posiadał tzw. logotermę – miniwęzeł i będzie się rozliczał bezpośrednio z dostawcą ciepła, według wskazań licznika. Plan zagospodarowania przestrzennego zakłada budowę 30 miejsc parkingowych, a dodatkowo możliwość budowy garaży indywidualnych. Po zakończeniu budowy budynek będzie zarządzany przez spółdzielnię. Dzięki skutecznemu zarządzaniu MZK w Ostrołęce stał się pionierem nowoczesnej komunikacji miejskiej. Miejski Zakład Komunikacji Spólka z o.o. w Ostrołęce jako pierwszy w Polsce podpisał umowę na zakup elektrycznych autobusów Solaris Urbino 8.9 Electric. – Po ponad półrocznej eksploatacji można powiedzieć, że decyzja o zakupie tych pojazdów okazała się bardzo dobra – mówi Ryszard Chrostowski, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Sp. z o.o. w Ostrołęce. – Ten ekologiczny, bezemisyjny środek transportu sprawdza się doskonale, a podróż nim w porównaniu do pojazdów tradycyjnych jest o wiele bardziej komfortowa. Nasi pasażerowie chwalą sobie głównie brak wibracji, bardzo niski poziom hałasu oraz brak zanieczyszczenia powietrza. W czasach realnej potrzeby rozbudzania świadomości ekologicznej i dbania o środowisko zakup autobusów elektrycznych jest przemyślanym, odpowiedzialnym krokiem. MZK nabył dwuosiowe, dwudrzwiowe pojazdy 9-metrowej długości, o masie 10 ton, z asynchronicznym silnikiem elektrycznym 4-polowym o mocy 160 kW i prędkości maksymalnej 65 km/h, zdolne przewozić 23 osoby na miejscach siedzących i 37 stojących. Poziom hałasu podczas jazdy to 79,2 dB. Koszt jednego pojazdu to ok. 1,6 mln zł netto. Koszty eksploatacji nie przekraczają 1/3 kosztów pojazdów tradycyjnych. To niejedyne inwestycje MZK w Ostrołęce. W ciągu ostatnich 7 lat udało się zrealizować dwa duże Polacy certyfikują Europę Polski system weryfikacji kompetencji ECCC stosuje już około 100 podmiotów w kraju. Wśród nich uczelnie wyższe, instytucje szkoleniowe, agencje pośrednictwa pracy. Innowacyjnym produktem interesują się organizacje z Włoch czy Portugalii. Sukces rodem z wprawia w dumę Lublina Zanim Europa wymyśliła podstawy teoretyczne, Polacy mieli już gotowy system. Ale po kolei. Po wejściu do Unii Europejskiej Polska musiała dostosowywać prawo i działania do europejskich wymogów, którymi były m.in. dyrektywy o kompetencjach kluczowych, wydane przez Komisję Europejską w 2006 r. Jedną z ośmiu grup kompetencji były tzw. Digital Competences (w skrócie: DIGCOMP), przetłumaczone jako „Kompetencje Informatyczne”. Dziś ten zestaw bardziej precyzyjnie określa się mianem kompetencji cyfrowych, które skutecznie i dokładnie weryfikuje system ECCC. – Nasza inicjatywa wynikła oddolnie, z potrzeb ludzi np. szukających pracy czy pracodawców – podkreśla Ryszard Woś, prezes Fundacji ECCC z siedzibą w Lublinie. – W momencie powstania fundacji raporty wskazywały, że 70% stanowisk pracy wymaga znajomości pracy z komputerem. Jednocześnie istniejące w tamtym czasie systemy przygotowujące do zdobycia i weryfikacji tych kompetencji nie w pełni spełniały potrzeby szybko rozwijającego się rynku. To była luka, którą postanowiliśmy wypełnić. Podjęte działania, w które zaangażowali się naukowcy i specjaliści merytoryczni, przeobraziły się w lepiej dostosowany do rozwijającego się rynku nowy standard, który nazwano ECCC (Europejski Certyfikat Kompetencji Informatycznych). W 2009 r. zaawansowanie prac zaszło na tyle daleko, że powstała Fundacja ECCC, która rozpoczęła wdrażać system praktycznie. Cały czas trwały badania nad rozwojem i udoskonaleniem systemu. Dziś twórcy współpracują z Dyrekcją Generalną Komisji Europejskiej – Wspólnym Centrum Badawczym (ang. Joint Research Centre) w zakresie wdrożenia ramy DIGCOMP w Polsce. Opracowany przez Fundację system jest obecnie jedynym w kraju w 100% zgodnym z wymogami Komisji Europejskiej. A co to takiego rama DIGCOMP? Rama DIGCOMP to zbiór wytycznych, określających, jaki zestaw wiedzy, umiejętności i postaw można nazwać kompeten- cją cyfrową na danym poziomie zaawansowania. Kompetencje zostały pogrupowane w 5 obszarów: Informacja, Komunikacja, Tworzenie treści, Bezpieczeństwo oraz Rozwiązywanie problemów. Poruszanie się po tych zagadnieniach ułatwia tzw. "siatka samooceny”, czyli zbiór twierdzeń sprawdzający ocenę własnych kompetencji cyfrowych. Dla przykładu umiejętność kształtowania swojej tożsamości cyfrowej oraz śledzenia swoich śladów cyfrowych częściowo „zalicza” nasz egzamin z Komunikacji na poziomie średniozaawansowanym. Urzędnicy i naukowcy europejscy na tych wytycznych poprzestali, podczas gdy pionierzy z polskiej fundacji włożyli w te ramy konkrety – powiązali cele kształcenia z jego efektami, treściami programowymi oraz testami egzaminacyjnymi. Z dedykowanych programów szkoleniowych oraz podręczników mogą korzystać wszystkie grupy społeczne i zawodowe. Całości dopełniają partnerzy – egzaminatorzy, trenerzy, lokalni koordynatorzy oraz instytucje prowadzące Ośrodki Egzaminacyjne ECCC. Produkt ECCC obejmuje zatem swoim oddziaływaniem pełną ścieżkę zdobywania konkretnej kompetencji. Dzięki temu Polska spośród państw unijnych jest najbardziej zaawansowanym partnerem KE, który realizuje praktyczne działania w zakresie rozwijania kompetencji cyfrowych swoich obywateli. Fundacja do tej pory wydała już ponad 60 tys. Europejskich Certyfikatów Kompetencji Informatycznych. Innowacyjna platforma egzaminacyjna dla Europy Standard ECCC jest przystosowany do obsługi kompetencji cyfrowych na poziomie informatycznym, informacyjnym oraz funkcjonalnym. Dziś nie wystarczy już tylko przeprowadzenie szkolenia i egzaminu. Konieczne jest uwzględnienie perspektywy życiowej. Osoby młode do 24 r.ż. poszukują kompetencji, które umożliwią im zwiększenie mobilności zawodowej, trochę starsi najbardziej są zainteresowani zarządzaniem swoimi aktywami, natomiast seniorzy najchętniej pozyskują umiejętności związane z tematyką prozdrowotną. Zatem zarówno proces kształcenia, jak również walidacji, powinien być pragmatyczny i uwzględniać specyficzne potrzeby życiowe. – Innowacyjność platformy ECCC polega na tym, że umożliwia ona wspólną pracę, autorów, recenzentów, konsultantów merytorycznych, metodyków oraz testerów w ramach jednego, spójnego systemu, gdy pojawia się potrzeba wdrożenia nowego zestawu kompetencji nazywanych modułami – objaśnia Marek Jakubowski, partner merytoryczny w projekcie z ramienia Stowarzyszenia Humaneo, odpowiedzialny za koordynowanie prac związanych z wdrożeniem ramy DIGCOMP w Polsce. Dodatkowo wynik każdego egza- Danuta Klimek MZK w Ostrołęce posiada 35 autobusów. Obsługuje 23 linie na terenie miasta Ostrołęka oraz 3 sąsiednich gmin – Olszewo-Borki, Rzekuń i Lelis. W ub.r. z usług firmy skorzystało blisko 2 mln osób. SYMBOL 2016 – NOMINACJA Niecodzienny eksperyment w jednej z londyńskich szkół wyższych potwierdził skuteczność systemu ECCC – Europejskiego Certyfikatu Kompetencji Informatycznych. Zgromadzeni na sali uczestnicy sprawdzali swój poziom kompetencji cyfrowych, zgodnie z procedurą egzaminacyjną stworzoną przez specjalistów z polskiej fundacji. Wyniki badania były zaskakujące dla władz uczelni. Otóż okazało się, że gospodarze wydarzenia w tajemnicy zaprosili na salę nie tylko swoich studentów, ale również wykładowców i kadrę administracyjną Wyniki egzaminowanych dokładnie odzwierciedlały różnice w poziomie kompetencji dla tych trzech grup. System zadziałał idealnie i potwierdził swoją wartość. projekty unijne na łączną kwotę ponad 23 mln zł. W pierwszym zakupiono m.in. 10 autobusów, a w drugim – m.in. 2 autobusy tradycyjne i 2 elektryczne, przy czym udział funduszy unijnych wyniósł 82,40%. Równocześnie wprowadzono wiele innowacji oraz udogodnień – wszystkie autobusy są niskopodłogowe i przyjazne osobom niepełnosprawnym. Zainstalowano w nich monitoring audiowizyjny i komunikaty głosowe. Kierowcy przeszkoleni są z zasad udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Na najbardziej uczęszczanych przystankach znajdują się elektroniczne tablice informacji pasażerskiej, na których w czasie rzeczywistym wyświetlane są informacje o odjazdach i przyjazdach. W najnowszych autobusach dostępny jest darmowy, bezprzewodowy internet. Zainstalowano monitoring wizyjny na wiatach. Na przystankach rozkłady jazdy dostępne są w formie kodów QR. – Kierunkiem naszego rozwoju jest dbałość o ekologię, więc chcemy powiększać nasz tabor o kolejne pojazdy elektryczne – zapowiada R. Chrostowski. – Mamy w planach udostępnienie darmowego internetu we wszystkich autobusach oraz rozbudowę systemu monitoringu. Rozważamy również wprowadzenie biletów minutowych, które pozwolą podróżnym płacić za korzystanie z naszych usług w sposób bardziej elastyczny. minu jest powiązany ze wskaźnikami monitorowanymi przez KE. Fundacja ECCC po przeprowadzeniu kilkunastu tysięcy egzaminów przygotuje raport, który zweryfikuje przyjęte założenia i stanie się podstawą do kolejnej modyfikacji ramy kompetencji cyfrowych. Dzięki takiej konstrukcji standard ECCC funkcjonuje w zgodzie z kształceniem formalnym i jednocześnie dostosowuje się do podmiotów realizujących formy kształcenia pozaformalnego. Ten pełny pakiet: od tworzenia modułu poprzez szkolenie, sprawdzenie jego efektów, aż po analizę korygującą w opinii wielu branżystów, jest wyjątkowy. O krok przed innymi Nominowana do tytułu Symbol Innowacji 2016 Fundacja ECCC jako pierwsza opracowała polską wersję raportu DIGCOMP, określającego wyznaczony przez Komisję Europejską kierunek rozwoju kompetencji cyfrowych w społeczeństwie europejskim. – Nic dziwnego, skoro w pewnym momencie doszliśmy do zbieżnych wniosków – opowiada R. Woś. – Rozwijając nasz standard zbliżyliśmy się do koncepcji Komisji Europejskiej. W konsekwencji obok naszego standardu ECCC spójnie wdrażamy w Polsce system DIGCOMP. System egzaminacyjny jest zaprojektowa- ny i wykonany całkowicie przez ECCC. Komisja dała wytyczne, a my dołożyliśmy praktyczny wkład szkoleniowy i egzaminacyjny. Od pewnego czasu przedstawiciele fundacji są często zapraszani do konsultacji w ramach rozwoju DIGCOMP, stając się poważny partnerem w tworzeniu tego istotnego społecznie europejskiego systemu. Zarówno platforma egzaminacyjna, jak i doświadczenia polskich naukowców tworzą system dobrych praktyk, rekomendowanych innym państwom Unii, które dopiero prowadzą akademickie, teoretyczne dysputy o przyszłym kształcie podobnej inicjatywy w ich krajach. DIGCOMP-u potrzeba coraz częściej Misją fundacji jest tworzenie systemu, który ma służyć dobru społecznemu. W praktyce system ECCC wdraża już blisko 100 instytucji. Dorobek fundacji został uznany przez kilka uczelni, które nauczają, bazując na poszczególnych modułach ECCC, czy ośrodki szkoleniowe, które opierają na nim swoje programy. Rozważane jest nieodpłatne wprowadzenie ECCC do polskich szkół. Codzienność społeczna coraz częściej wymaga wykazania się kompetencjami cyfrowymi: bankowość, smart TV, pozyskiwanie informacji, programowanie podstawowych urządzeń, e-handel, e-administracja. Tych kompetencji nie oczekuje się już od specjalistów, ale praktycznie od każdego, by móc korzystać z pełnych możliwości, które oferuje globalny rynek. W tej rzeczywistości system ECCC oferuje rzetelną informację dla danej osoby, jaki jest jej poziom kompetencji. Instytucje i potencjalnych pracodawców wspiera wymiernym wskaźnikiem, na ile ktoś spełnia ich oczekiwania. A wszystko to dzięki polskim pasjonatom. Chapeau bas. Krzysztof Strańczyk DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY SIŁA SKUTECZNEGO ZARZĄDZANIA 2015 – LAUREAT Zdrowie dzięki wodzie Specjaliści ocenili, że inwestycja w sochaczewskie wodociągi pozwala zaoszczędzić 9 mln euro rocznie dzięki wzrostowi zdrowotności mieszkańców. Skuteczne zarządzanie ma być narzędziem w realizacji celów. Tak stało się w Sochaczewie, którego oblicze zmieniło się w ciągu pół dekady realizacji programu „Poprawa gospodarki wodnościekowej miasta Sochaczew”. Zakończony w 2015 r. II etap tego przedsięwzięcia przyniósł budowę sieci kanalizacji sanitarnej osiedla Żyrardowska o łącznej długości 2,5 km oraz trzy siecio- we przepompownie ścieków, co z kolei pozwoliło na 2,5-krotne obniżenie kosztu oczyszczania ścieków przez inną oczyszczalnię, która do tej pory realizowała to zadanie. Dzięki dobremu zarządzaniu projektem powstały oszczędności, które umożliwiły dodatkowo zakup specjalnej kamery do monitoringu kanałów nazwanej – z racji kablowego zasilania i stero- – Inwestycje w czystą wodę uważamy za najważniejsze dla rozwoju miasta. W ciągu kilku lat realizowania projektu porządkowania gospodarki wodnościekowej wykonaliśmy olbrzymi skok cywilizacyjny. Mam satysfakcję, że kolejne pokolenia będą mogły korzystać z dobrodziejstw czystej wody w kranach i otaczającym nas środowisku, jednak przy każdej okazji warto przypominać, że ten przywilej nie jest dany raz na zawsze i nieustannie należy o niego mieć staranie. O ile czysta woda w kranie jest dobrodziejstwem, o tyle odbiór ścieków jest obowiązkiem przede wszystkim wobec środowiska i tak też powinien być postrzegany przez władze i mieszkańców. Stąd nasze plany kolejnych inwestycji, a jednocześnie konsekwentne dążenie do 100-procentowego skanalizowania i sprawnego funkcjonowania sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w Sochaczewie – mówił prezes ZWiK – Sochaczew Stanisław Grażka (z prawej), odbierając statuetkę Siły Skutecznego Zarządzania 2015 wania – „Azorkiem”. Będzie ona wykorzystywana do sprawdzania drożności i prawidłowej pracy sieci, ale też i wykrywania nielegalnych podłączeń do sieci kanalizacji sanitarnej czy też włączeń w kanalizację deszczową. Dzięki takim działaniom spółka zwiększy liczbę osób korzystających z sieci. Inauguracja pracy kamery odbyła się właśnie na nowo wybudowanym odcinku sieci kanalizacji sanitarnej w osiedlu Żyrardowska. W minionych latach w Sochaczewie kosztem ponad 106 mln zł (z których połowę sfinansowała Unia Europejska ze środków Europejskiego Funduszu Spójności) w kilku osiedlach powstała sieć kanalizacji sanitarnej o długości ok. 92,36 km. Dostęp do niej uzyskało ponad 11 tys. osób. Rozbudowano i unowocześniono oczyszczalnię ścieków, wybudowano 36 przepompowni. Zmodernizowano też 3,4 km istniejącej kanalizacji sanitarnej w centrum miasta, osiągając większy stopień skanalizowania. Była to największa inwestycja w historii sochaczewskiego samorządu. Obok skoku cywilizacyjnego i wymiernego wzrostu wartości nieruchomości w mieście, miała także ogromne znaczenie dla środowiska naturalnego, ponieważ umożliwiła ograniczenie zabrudzenia wód powierzchniowych i podziemnych oraz wyeliminowała odprowadzanie ścieków nieoczyszczonych bezpośrednio do gleby oraz do zlewni rzek Utraty i Bzury. – Fachowcy ocenili, że mieszkańcy Sochaczewa wydają rocznie EUROSYMBOL 2016 – NOMINACJA 50 lat w czołówce nauki Instytut Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN we Wrocławiu realizuje badania, które mają spore znaczenie dla gospodarki. Stanowią pierwszy krok na drodze inteligentnego rozwoju. Rok 1966 obfitował w naszym kraju w ciekawe wydarzenia. Dokonano pierwszego udanego zabiegu przeszczepu nerki, uroczyście obchodzono jubileusz Tysiąclecia Chrztu, a we Wrocławiu utworzono Instytut Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych im. Włodzimierza Trzebiatowskiego Polskiej Akademii Nauk. Zatrudnieni w placówce naukowo-badawczej eksperci od samego początku specjalizują się w tzw. badaniach podstawowych, w szczególności w tworzeniu nowych materiałów i wszechstronnym badaniu ich własności fizykochemicznych. – Zawsze z dumą podkreślam, że nasz instytut ma szczęście zatrudniać i współpracować z najlepszymi specjalistami w swoim fachu. Wytwarzamy nowe lub niedawno odkryte związki chemiczne, charakteryzujące się wieloma ciekawymi własnościami: magnetycznymi, optycznymi, elektrycznymi lub mieszanymi – ferroelektrycznymi, ferroelastycznymi czy multiferroicznymi. Wyróżniamy się wytwarzaniem wysokiej jakości materiałów w postaci monokrystalicznej, głównie w specjalistycznych piecach, w ściśle kontrolowanym środowisku – podkreśla prof. dr hab. Andrzej Jeżowski, dyrektor Instytutu Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych im. Włodzimierza Trzebiatowskiego PAN. Na uwagę zasługuje fakt, że wiele wyników prac badawczych prowadzonych w instytucie charakteryzuje się wysoką innowacyjnością i daje nadzieje na przyszłe zastosowanie w komercyjnych rozwiązaniach. Obecnie naukowcy z Wrocławia pracują nad wytwarzaniem i analizą biomateriałów regeneracyjnych. Właściwości osteointegracyjne biomateriałów mogą być ulepszane poprzez zastosowanie bioaktywnych powłok np. nanohydroksyapatytowej o wysokiej biokompatybilności oraz niskiej immunoreaktywności. Specjaliści podkreślają, że domieszkowanie nanohydroksyapatytów np. jonami metali może zwiększyć spektrum potencjalnych zastosowań medycznych, co będzie skutkowało lepszymi efektami terapeutycznymi. – Platforma taka może znaleźć szczególne zastosowanie np. w terapii i diagnostyce (tj. teranostyce) uszkodzeń chrzęstno-kostnych. Nowoczesne strategie inżynierii tkankowej związanej z regeneracją tkanki chrzęstnej i kostnej skupione są na tworzeniu złożonych systemów biomimetycznych – komórkowo-biomateriałowych, umożliwiających wzrost i różnicowanie się komórek w warunkach in vitro, w celu przygotowania funkcjonalnego, wysoce skutecznego przeszczepu – wyjaśnia prof. A. Jeżowski. W tym kontekście wśród materiałów, które znajdują szczególne zainteresowanie badaczy i klinicystów z całego świata, w INTiBS wytwarzane i badane są apatyty tworzone w skali nano, połączone z biodegradowalnymi i biokompatybilnymi polimerami pochodzenia naturalnego. Jednym z ostatnich sukcesów naukowców z wrocławskiej placówki naukowo-badawczej jest opracowanie innowacyjnej technologii otrzymywania światła białego z materiałów grafenowych. W ramach projektu zbadano wpływ zewnętrznego ciśnienia, mocy wzbudzenia oraz temperatury na intensywność i parametry emisji. Główną zaletą zaproponowanego rozwiązania jest fakt uzyskania szerokopasmowej emisji światła białego, którego zakres spektralny pokrywa cały obszar widzialny promieniowania elektromagnetycznego (od czerwieni po fiolet), odtwarzając w ten sposób naturalne widmo promieniowania słonecznego. Proponowane rozwiązanie charakteryzuje się niskim zużyciem energii, co doskonale wpisuje się we współczesne trendy proekologiczne. Wyniki prac zostały zastrzeżone w postaci krajowego zgłoszenia patentowego oraz wyróżnione Złotym Medalem na brukselskich targach innowacji Brussels Innova 2015. Za prace badawcze INTiBS został nominowany do tytułu EuroSymbol Innowacji 2016. Dariusz Brombosz 9 mln euro mniej na opiekę zdrowotną, rehabilitację, leki, szpitale itp., gdyż podnosi się poziom zdrowotności społeczeństwa – podkreśla z zadowoleniem Stanisław Grażka, prezes ZWiK Sochaczew Sp. z o.o., „ojciec” wieloletniego programu ucywilizowania miasta pod względem gospodarki wodno-ściekowej. – To, niestety, na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, ale my o tym wiemy i odczuwamy wielką satysfakcję. Człowiek do zdrowego funkcjonowania w XXI wieku potrzebuje czystej wody, a obowiązkiem naszym jest stworzyć warunki do rozwoju. Niestety, swoboda działalności gospodarczej: produkcji i handlu, nie niesie za sobą obowiązków dbałości o środowisko. W efekcie mamy do czynienia często z niekontrolowanym zanieczyszczaniem, zarówno atmosfery, jak i wód powierzchniowych czy gruntowych. Tymczasem zależność między tym, co się zawraca do środowiska a tym, co się z niego czerpie, jest bardzo prosta. Budując społeczeństwo obywatelskie powinniśmy dbać o życie lepsze, wygodniejsze, czystsze. Z radością przenieślibyśmy nasze doświadczenia na sąsiadujące z miastem wiejskie otoczenie, gdzie prawidłowa gospodarka wodno-ściekowa niemal nie istnieje, i użyczyli naszego potencjału inwestycyjnego, jednak do tego potrzebna jest wola obu stron, zgoda samorządów i odpowiednie porozumienia dające mandat do współdziałania. Marek F. Klimek AUTOPROMOCJA