Mapa Kultury
Transkrypt
Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury 05.01.2011 Bronisław Malinowski. Narodziny antropologii na Triobriandach ____________________________ autor: Dorota Marszałek Bronisław Malinowski, urodzony w 1884 roku, jest uważany za naukowca brytyjskiego. Jego rodzice byli jednak Polakami (ojciec Lucjan był profesorem slawistyki na UJ), a on wychowywał się i studiował w Krakowie. Dokonał prawdziwego przewrotu w nowo powstającej dziedzinie wiedzy, jaką była antropologia. Bronisław był dzieckiem słabego zdrowia, dlatego co roku wiele miesięcy spędzał w Zakopanem. Gdy miał 15 lat matka zabrała go na cztery miesiące do Egiptu, by „nasłonecznić Bronia”. Było to przełomowe wydarzenie w jego życiu, ponieważ tam po raz pierwszy poznał egzotyczny świat. To, razem z doświadczeniami poznawania kultury zakopiańskiej, miało zrodzić jego fascynację. Po powrocie podjął studia filozoficzne w Krakowie i w 1908 roku doktoryzował się, za co otrzymał pierścień od Franciszka Józefa – cesarza Austrii. Dwa lata później dzięki stypendium mógł wyjechać do London School of Economics i zająć się antropologią. Mimo dużej odległości Malinowski nadal utrzymywał kontakt ze swoim przyjacielem Witkacym. Była to bardzo głęboka relacja i miała pozytywny wpływ na nich obu – stymulowała ich do rozwoju, chociaż byli swoimi przeciwieństwami. Witkacy w książce 622 upadki Bunga tak charakteryzuje Lorda Nevermore, za pierwowzór którego uważa się Malinowskiego: „Zdrowie ma nadwątlone od trzydziestu sześciu pokoleń, a zielone, zimne jak u gada oczy przeszywają szkła siedemnastodioptriowych binokli”. Tuż przed wybuchem I wojny światowej obaj podróżowali razem w kierunku Australii. Witkacy dołączył do naukowej eskapady, ponieważ był załamany po samobójczej śmierci swojej narzeczonej. Szybko się jednak rozdzielili. Pisarz postanowił wrócić do kraju, by walczyć o Polskę, Malinowski zaś zdecydował się zostać, by badać Australię i Oceanię. Miał później poważne problemy z powrotem do Europy. Zmuszony do pobytu na Triobriandach przeprowadził pierwsze na świecie tak szczegółowe obserwacje obcej kultury. Uczony miał ze sobą ekwipunek mieszczący się w 24 skrzyniach. Były w nich m.in. puszkowane jedzenie (np. potrawka z zająca, mięso kraba, musztarda, keczup, kakao), zegar ścienny, dywan, łóżko, wanna, umywalka, krzesła i stół oraz różnorodne lekarstwa. Wyspa, na której się osiedlił, nie była bardzo dzika, ponieważ mieszkali tam poławiacze pereł, lekarz reprezentujący brytyjską władzę oraz pastor, który chciał m.in. nauczyć tubylców gry w krykieta. Malinowski zamieszkał jednak pośród „dzikich” i opanował tubylczy język. Dzięki temu, że pozostał tam dwa lata mógł nie tylko obserwować, ale i zrozumieć znaczenie każdego ze zwyczajów. Było to przełomowe doświadczenie w antropologii, wyznaczyło ono nowe standardy. Zmusiło wszystkich antropologów do wyjścia z bibliotek i zajęcia się realną obserwacją. W oparciu o badania powstało wiele prac Malinowskiego, np. Argonauci Zachodniego Pacyfiku i Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji. Po powrocie odniósł on wielki sukces jako naukowiec. Podróżował jeszcze wielokrotnie m.in. do południowej i wschodniej Afryki, aby kontynuować badania własną metodą pracy w terenie. Łącznie napisał trzynaście tomów dzieł. W 1939 roku został profesorem uniwersytetu w Yale. Po jego śmierci w 1942 roku odnaleziono pamiętniki, które prowadził w czasie swoich wypraw. Zapisywał w nich osobiste, nienaukowe, krzywdzące miejscową ludność komentarze, zupełnie inne niż te, które umieszczał w książkach. Nie wyłania się z nich obraz wielkiego naukowca, lecz cynicznego hipochondryka, obawiającego się godziny 9.40 i czyniącego z siebie obsesyjny obiekt obserwacji jeszcze intensywniejszych niż te poczynione na tubylcach. Jest to obraz pełen sprzeczności – megalomana, ale i maminsynka, któremu matka pisała, gdzie ma trzymać pieniądze, rysowała, jak nastawić budzik, oraz przypominała o używaniu płynu siarkowego na włosy. strona 1 / 2 Pobrano z portalu Mapa Kultury Tropikalna pogoda i brak warunków higienicznych doprowadziły go na skraj obłędu. Wstrzykiwał sobie arszenik (popularny wówczas jako lekarstwo na słabe nerwy), by się uleczyć z wymyślonych chorób. Z drugiej jednak strony po powrocie do Europy, kiedy pisał na podstawie notatek opracowania naukowe, umiał zdobyć się na empatię wobec badanych i spoglądał na nich jak naukowiec, jako pierwszy próbował ich zrozumieć. Może notatki z dziennika pokazują, jakie koszty musiał ponieść, by tyle osiągnąć jako badacz? strona 2 / 2