Społeczeństwo obywatelskie - Instytut Filozofii UW

Transkrypt

Społeczeństwo obywatelskie - Instytut Filozofii UW
Henri Lefebvre
Społeczeństwo
obywatelskie
Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)
WARSZAWA 2005
Henri Lefebvre – Społeczeństwo obywatelskie (1986 rok)
Tekst “Społeczeństwo obywatelskie” to fragment
pracy Henri Lefebvre'a “Le retour de la dialèctique,
12 mots clefs pour le monde moderne”, Paris 1986,
s. 23-27.
Podstawą niniejszego wydania jest
Marksistowska”, nr 4 (28) z 1989 roku.
Tekst z języka
Grażyna Ulicka.
francuskiego
“Myśl
przetłumaczyła
-2© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
Henri Lefebvre – Społeczeństwo obywatelskie (1986 rok)
Ażeby rozwikłać pojęcie społeczeństwa obywatelskiego, niejasne od momentu powstania, a
następnie to wyjaśniane, to znów zaciemniane, należy wrócić do jego historii. Źle zdefiniowane, czy też w
ogóle nie zdefiniowane, a jednak już “istniejące”, było ono wypaczane bądź “używane” w znaczeniu, które
było zaprzeczeniem tego, co ono faktycznie określało. Cóż bowiem wyrażało to pojęcie? Nie odnosiło się
do pojęcia społeczeństwa, czy też konkretnego “społeczeństwa”, rozumianego w takim znaczeniu, jakie
powszechnie przypisują mu socjologowie. Chodziło tu dokładnie o społeczeństwo, które nie jest
podporządkowane religii ani Kościołowi (a więc “laickie”, jakikolwiek “laickość” nie jest tu zbieżna z
civilité), nie jest też uzależnione od władzy wojskowej ani od instancji politycznej czy też zespołu stałych
instytucji państwowych. Słowa “społeczeństwo obywatelskie” określają więc społeczeństwo, które samo z
siebie wyprowadza i zachowuje swe prawa, zasady organizacji i funkcjonowania, swój własny kodeks.
Takie rozumienie, zgodnie ze stanowiskiem awangardy XVIII wieku, odpowiada ideom cywilizacji,
grzeczności (civilité), towarzyskości (uprzejmości), jak też idei prawniczej Kodeksu Cywilnego (prawo
cywilne, regulując stosunki społeczne, czyni je racjonalnymi, a zwłaszcza odróżnia je od stosunków
regulowanych prawem religijnym, prawem karnym itd.). W tej perspektywie społeczeństwo obywatelskie
składa się z wolnych obywateli, umiejących żyć wspólnie według reguł, które stały się zwyczajami. Mówi
się o c y w i l i z a c j i , a nie o “kulturze” społeczeństwa. Cywilizacja i towarzyskość przynależą do civis –
obywatela. Według Saint-Simona, industria opierała się będzie na zasadach tak rozumianego
społeczeństwa. Według Marksa, może je realizować jedynie klasa robotnicza, a więc ogół pracujących w
przemyśle, wyzwolonych od kapitalizmu.
Historycznie – projekt (jeszcze nieuformowany, powstający), jeśli nie pojęcie społeczeństwa
obywatelskiego pochodzi z czasów przed Saint-Simonem, przed Rewolucją Francuską: z XVIII wieku, z
czasów Encyklopedystów, dla których cywilizacja tworzy się wokół wiedzy i jej zastosowań technicznych –
z krytyki religii i Kościoła (Wolter i wolnomularstwo), z “umowy społecznej”, według Jana Jakuba
Rousseau (gdzie nie chodzi o związek umowy, lecz raczej o p r a k t y k ę s p o ł e c z n ą , polegającą na
tym, że między “społeczeństwem obywatelskim” i “umową społeczną” nie ma koincydencji).
Tak więc, idea o b y w a t e l s k o ś c i (du civilis) narodziła się i dojrzewała w XVIII wieku.
Miało to miejsce we Francji, choć nie wyłącznie. Pod chwilową osłoną kompromisu historycznego między
klasami panującymi a burżuazją, zanim jeszcze został on nazwany i zyskał postać teoretyczną, w salonach
rozumianych w dwojakim znaczeniu tego słowa (jako ośrodki “światowości” oraz wystawy malarstwa i
rzeźby), w kawiarniach – gdzie z zachowaniem pewnej ostrożności mówi się dużo i (prawie) swobodnie,
rozwija się życie publiczne. Zmienia się twórczość literacka; powieść wypiera stopniowo teatr, będący
naśladownictwem antyku, zwłaszcza powieść par lettre, świadectwo jakościowo nowej formy
komunikowania społecznego. Świadczy o tym także muzyka, przekształcana dzięki włączeniu nowych
technik i instrumentów, zwłaszcza zaś bulwersującej idei: harmonii (po Rameau), idei, która skierowana ku
temu co powszechne i racjonalne, wyrażona była w uczuciu.
Co więcej, w ciągu tego wieku we Francji zniknęło stare, podtrzymywane przez religię przekonanie:
przyznanie się jest dowodem. Wszelako przyznanie osiąga się poprzez torturę (“pytanie”). Ta praktyka
policyjna i prawnicza ustąpiła miejsca c y w i l i z o w a n e j tezie, zgodnie z którą, do sędziego
(kierującego rozprawą sądową) należy konfrontowanie dowodów, zebranie faktów świadczących o winie;
przesłuchanie ma na celu określenie “faktów”, nie tworzy ich jednak, nie jest to również rola żadnego
uprzywilejowanego
zeznania.
Przestępstwa
podlegają
racjonalności
społecznej;
pojęcie
s p r a w i e d l i w o ś ć ulega sprecyzowaniu, wychodzącemu poza moralność, a zwłaszcza interpretacje
teologiczne, by stać się pojęciem s p o ł e c z n y m . Instytucja prawna, dysponująca dotychczas władzą
dyskrecjonalną, podporządkowana zostaje regułom racjonalności. Zasady te tworzą – jeszcze przed ich
sformułowaniem – prawa “człowieka” i “obywatela”, czyli społeczeństwo obywatelskie.
Jednakże stało się tak, że Rewolucja i Jakobini, którzy pragnęli urzeczywistniać społeczeństwo
obywatelskie, proklamowali naród i państwo-naród, stawiając je ponad jednostkami i ich stosunkami
społecznymi. Należy rozumieć tę rewolucję jako ujawnienie się możliwości, sprzeczności, niezgodności.
Zrodziło to “paradoks”: ogłoszenie przez władzę dyktatorską i militarną Kodeksu Cywilnego, popierającego
-3© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
Henri Lefebvre – Społeczeństwo obywatelskie (1986 rok)
własność, dziedziczenie, rodzinę, krótko mówiąc – sytuującego je w sposób, który był niemożliwy do
przewidzenia w okresie “filozoficznym”; był to kodeks określony przez (i zorientowany na) kapitał i
burżuazję.
Aby jeszcze nieco zaciemnić sprawę – pojęcie to przejmuje Hegel; wyjaśnia on, na czym polega
społeczeństwo obywatelskie; według niego jednoczy ono różnorodne i przeciwstawne elementy: rodzinę,
zawody i stowarzyszenia zawodowe (korporacje), miasta, klasy społeczne jako takie (poza klasą polityczną,
kompetentną biurokrację związaną z państwem poprzez ustanowioną racjonalność). Hegel widzi więc w
społeczeństwie o b y w a t e l s k i m społeczeństwo b u r ż u a z y j n e i określa je jako takie. Jest to dla
niego jednak tylko tworzywo państwa, jego element n e g a t y w n y , z którym i na którym państwo
buduje swą triumfującą racjonalność. Nie zapoznając klas, jednakże przypisuje największe znaczenie klasie
średniej (skąd rekrutuje się biurokracja, co konsoliduje tę klasę), Hegel eliminuje walkę klas. Społeczeństwo
c y w i l i z o w a n e definiowane jest więc jako społeczeństwo bez konfliktów i sprzeczności klasowych:
państwo opanowuje je i znosi poprzez swą logikę i swą wszechobecną racjonalność. Państwo sprawia, że
istnieje i panuje harmonia; państwo heglowskie, państwo prawne, zbudowane jest na prawie i jest jego
twórcą, ma więc ono prawo do konsensu legitymizowanego przez suwerenny Rozum.
W związku z tym można zrozumieć, co Marks zmienił, co zaś zachował z heglizmu. Zachował więc
koncepcję społeczeństwa, opierającego się na wolnych i racjonalnych stowarzyszeniach, tworzonych jednak
przez pracowników produkcyjnych wyzwolonych ze specyficznie kapitalistycznych (burżuazyjnych)
stosunków własności, produkcji, dziedziczenia itd. Na tym tle polegała istota społeczeństwa
obywatelskiego: sprowadzała się ona do tego, co dziś jest nazywane “życiem stowarzyszeniowym” (la vie
associative), umiejscowionym poza strukturami pracy (produkcji), które charakteryzują się tym, że życie
stowarzyszeniowe ogranicza się w nich do związków zawodowych. Według Marksa, społeczeństwo
obywatelskie przygotowane przez rewolucję demokratyczną (burżuazyjną) będzie zlikwidowane przez
rewolucję proletariacką, wymagającą środków i decyzji dyktatorskich, aby przy ich pomocy zlikwidować
dotychczasowy sposób produkcji. Społeczeństwo wolne, wyzwolone od ograniczeń kapitalizmu,
niepodporządkowane najwyższej instancji (instance supérieure) wyzwolone z etatyzmu, a więc bez władzy
politycznej i bez klas, opanowujące produkcję i gospodarkę poprzez stopniowy zanik rynku, wartości
wymiennej, pieniądza (czemu towarzyszy zanikanie państwa): w ten sposób definiowane jest społeczeństwo
obywatelskie, inaczej mówiąc, socjalizm prowadzący do komunizmu.
Ci, którzy poszukują w dziełach Marksa teorii współczesnego państwa, tracą czas: znał on jedynie
pierwsze, nie ukształtowane wersje tego państwa: bonapartyzm, bismarckizm, zbliżone bardziej do państwa
feudalno-wojskowego niż do państwa-narodu i państwa zarządzającego. U Marksa i Engelsa obecne są
rozrzucone elementy i różne aspekty krytyki państwa, lecz nie jest to teoria “pozytywna”. Pewne
wskazówki mają na tyle istotne znaczenie, że są przypominane. Wszelkie państwo dąży do wzniesienia się
ponad społeczeństwo obywatelskie; koncepcję życia demokratycznego pogłębia podporządkowanie
czynnika państwowo-politycznego społeczeństwu obywatelskiemu, następnie spowodowanie, by został on,
jeśli to możliwe, pochłonięty p r z e z społeczeństwo obywatelskie, zamiast pozwalać mu (czynnikowi
państwowo-politycznemu – przyp. tłum.) umacniać się, rozszerzać i zajmować, zgodnie z modelem
heglowskim, pozycję n a d r z ę d n ą .
Co dzieje się wówczas, gdy siły polityczne (w związku z ich “bazą” klasową) równoważą się w taki
sposób, że żadna z nich nie może zwyciężyć w potencjalnym konflikcie? Stabilizacja nabiera wówczas
charakteru ideologicznego, staje się wartością, założeniem. Podobnie jak tożsamość i trwałość. Jeśli ma
miejsce zmiana, pozostaje ona mało widoczna, powierzchowna. Państwo wznosi się więc ponad
społeczeństwem obywatelskim, to znaczy ponad klasami i częściami klas, działając równocześnie i na rzecz
kompromisu historycznego i na rzecz podziału: władza polityczna dzieli, aby rządzić. Gdy konflikt staje się
wszechogarniający, próbuje się narzucić porządek logiczny. W przeszłości był to porządek państwa
opartego na prawie boskim (“Państwo to ja” – głosił monarcha), w łonie którego ścierały się arystokracja i
burżuazja, nie kompromitując istniejącego porządku. Podobnie było w przypadku bonapartyzmu.
Otóż analogiczna sytuacja zdaje się upowszechniać w XX wieku i przybierać, wbrew oczekiwaniom
-4© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl
Henri Lefebvre – Społeczeństwo obywatelskie (1986 rok)
i większościom prognoz, wymiar światowy. Czy heglowskie, współczesne państwo odpowiada
marksistowskiej koncepcji państwa, które opiera swą moc na (relatywnej) równowadze sił? Jest to hipoteza,
która pozwala lepiej zrozumieć wyjątkowy rozwój państwa w XX wieku, wzrost znaczenia jego formy
narodowej w czasach zwanych współczesnymi. W dzisiejszym świecie państwa wznoszą się ponad
społeczeństwami, krajami i narodami w mniejszym lub większym stopniu ukonstytuowanymi (czasami nie
osiągając jedności narodowej, czasami będąc ponad nią). Czy sytuacja ta pozwala państwu i organizacjom
państwowym mieć przewagę nad siłami i prądami ponadnarodowymi bądź poprzez ich zwalczanie, bądź
ukierunkowanie i wykorzystywanie? Oto problem i to niepośledni.
Jeśli państwa biorą na siebie obowiązek ochrony rzeczywistości narodowej i jej spójności (którą
reprezentują), to społeczeństwo obywatelskie, istniejące w tych ramach, może zmierzać do rozszczepienia:
w kierunku społeczeństwa “dualistycznego” (aktywne jądro i centra dominujące, pasywne peryferia), czy
nawet “trialistycznego” (aktywni, korzystający z opieki, pozostawieni sami sobie). Może ono
(społeczeństwo obywatelskie – przyp. tłum.) stać się molekularne (grupa) lub “zatomizowane”, rozproszone
na grupki terytorialne, bądź przeciwnie – zupełnie pozbawione określonej przestrzeni. Bezsprzecznie,
państwo (współczesne, to znaczy bardziej lub mniej, w mniejszym bądź większym stopniu “zarządzające”)
dysponuje potężnymi środkami, rozlicznymi sieciami, różnorodnymi instytucjami (podatki, oświata,
ideologie, policja oraz wymiar sprawiedliwości itd.), służącymi do utrzymania jedności narodowej,
programowania jej; opiera się ono na t o ż s a m o ś c i : jednostki utożsamiają się z instytucjami.
Jest rzeczą nieuniknioną, że tożsamości te mieszają się, odnajdują się w sposób niewłaściwy, nie
rozpoznają się. Na naszych oczach, wokół nas (każdego i wszystkich!). Zaburzenia te, zmiany, które określa
się mianem “kulturowych”, będą się nasilały w ten sposób, że to co n e g a t y w n e , działając coraz
precyzyjniej i silniej w głąb państwa i poprzez nie, mogłoby ewentualnie zdobyć nad nim przewagę.
Nastąpi to wówczas, jeśli żadna “pozytywna” siła społeczna nie skieruje społeczeństwa ku aktywnej
jedności... Czy państwo może odegrać tę rolę? Przy pomocy jakich środków? “Kultury”? Policji? Jest to
sytuacja w wysokim stopniu paradoksalna. Czy może ona trwać długo? Pytania te wymagają skupienia się
przede wszystkim na problemie t o ż s a m o ś c i .
-5© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm-uw.w.pl