kartki z kalendarza
Transkrypt
kartki z kalendarza
Agata Olejnik KARTKI Z KALENDARZA Agata Olejnik KARTKI Z KALENDARZA PORANEK W KOLORZE TĘCZY Obudziłam się dziś szczęśliwa tak zwyczajnie i bez przyczyny. Słońce pięknie rozświetla niebo. Nie ma żadnych jeśli i gdyby. Gdzieś przepadły troski i smutki, uśmiech błądzi po mojej twarzy. Chcę podzielić się nim z wszystkimi. Coś miłego wciąż mi się marzy. Zwykłe szare, codzienne sprawy mają dzisiaj kolory tęczy. Wszystko cieszy mnie dziś i bawi. Nic nie smuci, złości i nęci. Nie wiem co jest tego przyczyną. Jakieś czary czy twoje oczy? Ciągle jeszcze widzę ten uśmiech. Chyba troszkę mnie zauroczył. 12.07.2010 1 MARIONETKA Niepotrzebna marionetka w kąt rzucana. Zapomniana, zakurzona, lecz wciąż czeka aż odnajdziesz ją na nowo i pokochasz. Odczarujesz, zmienisz znów w człowieka. Kiedyś była atrakcyjna i wspaniała. Pełna wiary i ufności szła przed siebie aż któregoś dnia zupełnie niespodzianie na jej drodze los ustawił ciebie. Wielka miłość, euforia, rozmarzenie. Być przy tobie, z tobą i dla ciebie. Wszystko inne nagle się nie liczy. Zagubiła sama siebie w tej słodyczy. Porzuciła swych przyjaciół i marzenia. Był zaborczy, coraz bardziej ją osaczał. Swą zazdrością niszczył miłość, zaufanie. Coraz później, coraz zadziej do niej wracał. Dnia któregoś odszedł. Tak bez słowa. Jej świat runął, spłynął smutku łzami. Niczym bankrut z czekiem bez pokrycia znów musiała zmierzyć się z faktami. Trochę trwało nim się otrząsnęła. Niczym blizna strach pozostał przed zbliżeniem. Nie umiała już zaufać. No, bo komu? Serce drżało przed ufnością i marzeniem. Niepotrzebna marionetka w kąt rzucona z lękiem patrzy na mijanych ludzi. Nie chce znowu być zdradzona, porzucona. Może jednak, może kiedyś.. Wciąż się łudzi. 23.05.2010 NA MARGINESIE Niczego nie chcę, nie mam marzeń. Sama przed sobą wciąż udaję. Zamknięta w swoim własnym świecie o którym przecież nic nie wiecie. Ktoś mi powiedział: jesteś głupia. Szczerość od dawna się nie liczy. Bądź twarda, wykorzystuj innych. Kule się w sobie. Me” ja” krzyczy. Chyba nie umie, nie potrafię, nie chcę bezwzględnie iść przez życie. Być może wiele na tym tracę. Tkwię więc bezradnie w swoim bycie. Przechodzisz obok, nie dostrzegasz mnie w roześmianym , barwnym tłumie. Założyć maskę i udawać? Wolę być sobą. Nie, dziękuję. 01.06.2010 JAK LIŚĆ Jak liść niesiony wiatrem po jeziorze płynę przez życie. Nie wiem w która stronę znów los mnie rzuci, czy odnajdę ciebie lecz ciągle czekam, nadal w miłość wierzę. 22.05.2010 3 KLATKA Jak ptak zamknięty w małej klatce walczę o wolność i swobodę. Chce mieć marzenia, cele, plany, nieprzymuszoną życia wolę Bez masek, kłamstwa, udawania chcę żyć, uśmiechać się do ludzi. Wierzyć w ich przyjaźń, dobre chęci nie tylko w znoju wciąż się trudzić. Poznać czym miłość jest prawdziwa, odkrywać co dzień świat od nowa. Wierzyć ze kiedy słyszę kocham to nie są tylko puste słowa. A kiedy życie już przeminie spojrzeć za siebie i powiedzieć że nie straciłam tego czasu który dostałam tu od Ciebie. 04.02.2009 4 Obłęd. Świat, gwar, życie. Tam za oknem ludzie. Tutaj cisza, spokój, samotność.. Czy lubię? Takie wyszło... Są dwie strony lustra. Tamta gwarna i wesoła i ta na którą zepchnął mnie los. Kiedyś waliłam dłońmi w ten mur, krzyczałam „pomocy” by ktoś mnie uratował lecz słowa grzęzły w tafli zobojętnienia. Ludzie patrzyli na mnie lecz widzieli tylko siebie. Z czasem nauczyłam się żyć w moim nowym świecie. Już nie szarpię się i nie krzyczę. Z marzeń i tęsknot zbudowałam swój dom, powoli zaludniam go złudzeniami. Tylko czasem spływa jedna samotna łza. Mogę sobie na nią pozwolić. Dla ciebie i tak jestem niewidzialna. 5 KONIEC Nasz czas minął. Bezradnie patrzę jak odchodzisz. Nie potrafię cię zatrzymać. Wyciągam dłoń lecz jej nie widzisz. Łzy rozmazują twój obraz. To już koniec? Jak mam dalej żyć? Wracam do domu, jest tak cicho. Poduszka jeszcze pachnie twym zapachem. Wszystko przypomina chwile spędzone razem, Łzy znaczą ślady na mej twarzy. Dla ciebie to już i tak nie ma znaczenia. Serce pękło na milion kawałków. W każdym z nich zamknięte jest wspomnienie. To tak boli. Świadomość że „my” to już przeszłość. Na palcu nadal błyszczy ślad twoich obietnic. Jak wymazać mam cię z pamięci? Może sen przyniesie ukojenie. 17.06.2010 6 JESTEŚ LEKIEM NA CAŁE ZŁO Uśmiech błądzi po mojej twarzy, dziwne myśli przychodzą do głowy. O czymś marzę, coś sobie nucę. Świat jest piękny i kolorowy. Jeszcze wczoraj było ponuro, czarne chmury zasnuły niebo. Dziś jest jasno, ciepło, słonecznie. Czy to czary? Jakie? Dlaczego? Błękit nieba w twoim spojrzeniu, uśmiech który rozgonił chmury. To fizycznie jest niemożliwe by przy tobie ktoś był ponury. 20.06.2010 7 PUZZLE Nie pasuję do tej całej układanki, takie puzzle które zawsze się wyrzuca. Każdy stara się je zdobyć, wykorzystać, ale zaraz bez emocji precz porzuca. Tyle było układanek i nadziei. I ufności że tym razem coś się zmieni. Że tym razem będę wreszcie pasowała. Znowu słyszę: Cóż, nic z tego, trudna rada. Zawsze z boku, niepotrzebna, do niczego. Zapomniana i samotna. I co z tego? Bezlitośnie czas odmierza chwile. Egzystuję, jestem lecz czy żyję? 20.06.2010 KARUZELA Na karuzeli życia siadam, zamykam oczy i mnie nie ma. Wszystko gdzieś znika i odpływa. Stanowię łącznik niebo – ziemia. Kręcę się w koło, świat wiruje. Chwilą obrazy los maluje. Do euforii jedna chwila.. Stop! Karuzelę ktoś zatrzymał. 28.06.2010 8 INNI Obojętnie przechodzisz ulicą. Nie dostrzegasz tych, którzy krzyczą. Zagubionych, samotnych ludzi. Dla nich przecież nie warto się trudzić. Oni żebrzą o trochę uwagi. Choć na chwile oderwać się z tłumu... Poczuć bliskość drugiego człowieka zamiast pustki, żalu i bólu. Nie potrafią jak inni łokciami się przepychać by dobiec do celu. Są samotni, smutni, nieśmiali. Nikt nie mówi im przyjacielu. Coraz bardziej zamknięci w sobie już nie walczą, brakuje im siły. Czy tak trudno wyciągnąć jest rękę i po prostu , zwyczajnie być miłym? 04.07.2010 JESTEM Ziarnkiem piasku na piaszczystej plaży Kroplą wody w oceanie zdarzeń Małym listkiem gdzieś w koronie drzewa Krótka chwilą. Trwam i znów mnie nie ma. 9 NA OBŁOKACH Z MARZEŃ SIĘ KOŁYSZĘ Na obłokach z marzeń się kołyszę. Niby myślę,czuję, mówię, słyszę lecz me serce niczym ptak szybuje. Twe pieszczoty ciągle jeszcze czuję. Jak osika drżałam pod dotykiem Twoich dłoni. Jakże były czułe gdy powoli odkrywały drogę ku rozkoszy,tej słodkiej torturze. Połączone gdzieś w pół drogi usta pocałunkiem co się zdał westchnieniem rozmawiały w czarownym języku. Co mówiły? Tego sama nie wiem. Głowę wsparłam na twoim ramieniu, ty tuliłeś mnie do siebie czule. Czas przystanął w niemym rozmarzeniu szepcząc:chwilo trwaj im jak najdłużej. 12.07.2010 10 POŻĄDANIE Gwałtownie bierzesz w posiadanie, i słodki nektar szybko spijasz. Jest tylko twoja, cała twoja . . . Butelka markowego piwa. PRAGNIENIE Muskał ją najpierw delikatnie, potem zapragnął czegoś więcej. Marzył o rzeczy niesłychanej. Wejść w nią gwałtownie i namiętnie. Czuł jak pragnienie szybko wzbiera, jak płonie ciało jej spragnione. Zanurzył się, więc w niej i nagle . . . . poczuł jak w rzece szybko tonie. 11 OBRAZ CIEBIE Gdybym mogła obraz namalować portret ciebie tego wyśnionego. Oblec ciałem te magiczne słowa, ducha życia potem móc tchnąć w niego. Twoje oczy niczym letnie niebo uśmiech lekki, jakby nieco drżący i to coś, co jest nieuchwytnego co w ideał wszystkie cechy łączy. Byłbyś czuły, miły, delikatny i stanowczy, bardzo pewny siebie. Opiekuńczy, sprytny i zaradny. Zawsze można liczyć by na ciebie. Mądry, dobry i do tego szczery. Bez przesady szpanu i maniery. Taki zwykły, jakich pewno wielu. Gdzie ukryłeś się mój przyjacielu? 12 Z DYSTANSU Obserwuje świat z dystansu, jak z za szyby. Wszystko sztuczne, napuszone i na niby. Kasa, fura, dom, kredyty do spłacenia. I życzliwość. O, przepraszam, jej tu nie ma. Brak jest czasu na przyjaźnie i marzenia. Tylko praca, ani chwili do stracenia. Wyższy stołek, większa kasa i profity. No a przyjaźń? Ta dla ciebie się nie liczy. Wyścig szczurów. Czas przepływa niczym rzeka. Tylko praca, tylko kasa, czas ucieka. Wygryźć innych, stopień wyżej do kariery. Że po trupach? Awans przecież się należy. Ja tak nie chcę, chyba nawet nie potrafię. Za naiwność, chęć pomocy słono płacę. Dla mnie liczy się zupełnie coś innego. Miłość, przyjaźń, dom, rodzina. To coś złego? MYŚLI Myśli kolorowe ptaki pod bezchmurnym, błękitnym niebem. Tak radosne i rozedrgane, niespokojne i pełne ciebie. 25.07.2010 13