Wspomnienie - Stowarzyszenie Alpejczyk
Transkrypt
Wspomnienie - Stowarzyszenie Alpejczyk
WŁADYSŁAW FRANCISZEK GWIZDAK Urodził się 10 października 1951 r. w Jarosławiu, na Podkarpaciu gdzie ukończył Szkołę Podstawową, Muzyczną oraz Technikum Geodezyjne. W latach 1972-78 studiował w AGH na Wydziale Wiertniczo-Naftowym w Krakowie. W okresie studiów, czynnie działał w strukturach studenckich, był m. in. inicjatorem życia studenckiego i ogranizatorem różnych jego form. Po ukończeniu studiów podjął pracę w ZRUG Warszawa gdzie zajmował się budową i rozbudową sieci gazowych. W latach 1982-1994 prowadził własną działalność gospodarcza związaną z projektowaniem i budową sieci i instalacji gazowych. W roku 1993, ze względow rodzinnych (konieczność opieki nad chorym ojcem), powrócił do Jarosławia, gdzie w 1994 roku podjął pracę w Zakładzie Gazowniczym Jarosław. Tu powstał jego nowatorski, jak na tamte lata, pomysł outsourcingu serwisu stacji redukcyjno-pomiarowych gazu na terenia działania KOZG. W 2003 roku, z przyczyn zawodowych, wrócił do Warszawy podją prace w Mazowieckiej Spółce Gazownictwa, dla której pracował do ostatnich dni swojego zycia. Władek był członkiem Podkarpackiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa, absolwentem studiów podyplomowych, cenionych inżynierem. W roku 2000 zrodziła się z jego pomysłu inicjatywa organizacji Stowarzyszenia Miłośników Sportui Rekreacji „Alpejczyk” przy PGNIG. Głównym celem Stowarzyszenia jest propagowanie aktywnego wypoczynku wśród Pracowników branży energetycznej. Stowarzyszenie wspiera również projekty charytatywne i kulturalne. W Zmarłym, którego rodzina i przyjaciele nazywali „Dziunek”, utraciliśmy dobrego Ojca, Męża i Brata, Dziadka i Przyjaciela. Miał jedną córke, która czterdziesci dni przed jego śmiercią obdarzyła go przepięknym wnukiem, radością jego ostatnich dni. Władziu! Bedzie nam brakowało Twojej mądrości życiowej, umiejętności patrzenia na problemy z dystansem, radości życia i poczucia humoru. Dziunek!!! Za szybko, za szybko… Zostajemy by Cię pamiętać! Nikt nie umiera tak na śmierć po każdym z nas coś pozostaje grono przyjaciół trochę zdjęć, te kilka chwil spędzonych razem. Wiązanki, kwiaty, zniczy blask na twarzach grymas bólu to świadczy, że żyjemy wciąż choć z innej strony muru…