Na początku wybaczcie, że musieliście czekać trochę więcej niż
Transkrypt
Na początku wybaczcie, że musieliście czekać trochę więcej niż
Na początku wybaczcie, że musieliście czekać trochę więcej niż dwa tygodnie na tę część. Mam nadzieję, że przynajmniej przez ten czas wypełniliście „zadanie domowe”. :) Mam od razu prośbę jeśli faktycznie robiłeś, to o co prosiłem w pierwszej części to wypełnij ankietę.' ' W dalszym ciągu tego kursu będziemy postępować w duchu kaizen. Póki, co starałem się was lekko namówić do kilku rzeczy:' 1) Do większego nastawienia na aktywny tryb życia;' 2) do rozpoczęcia najmniej ofensywnego zmieniania swoich nawyków żywieniowych;' 3) do śledzenia swoich postępów poprzez prowadzenie notatek (na razie prosiłem tylko o to, żebyście zapisali swoje dane początkowe).' ' W tej części zajmę się dokładniej tymi zagadnieniami i podam wam kilka nowych propozycji jak w tych wszystkich trzech aspektach zacząć lepiej działać. Przy okazji będę się starać, żeby każdy pomysł na zmianę był jak najmniej obciążający. Cały czas będę się upierać, że nie ma sensu przeprowadzać rewolucji - one prawie nigdy nie wypalają i rodzą tylko frustrację i wyrzuty sumienia, że znowu się nie udało. Ze względu na takie podejście będziecie musieli nauczyć się trochę cierpliwości, ale jak to mawia przysłowie „cierpliwość jest gorzka, a jej owoce słodkie”. :)' ' Jeszcze a propos cierpliwości - lubię się zawsze odwoływać do przykładu mojego bloga. Kiedy zaczynałem i spotkało się to z dużym zainteresowaniem na Facebooku, to dostawałem głosy od moich znajomych, że powinienem zrobić to i tamto, że powinienem zacząć już dawno na tym zarabiać, zakładać sklep i robić nie wiadomo jakie cuda. Ludzie lubią robić takie cudowne rady, ale jeśli nie widzą jak to wygląda od kuchni, to naprawdę wydaje im się, że wszystko to takie hop siup. Sklepu nie założyłem do dziś, a z bloga już się praktycznie utrzymuję. Potrzebowałem na to wiele czasu i wiele wysiłku. Gdybym próbował nadążyć za radami znajomych, to pewnie bym już leżał w grobie na skutek wycieńczenia fizyczno-psychicznego. A wiedzcie, że nad „Facetem jestem i o siebie dbam” pracuję już od prawie dwóch lat średnio po kilka godzin dziennie. Morał jest taki warto mieć plan, który zawiera realne założenia. Tylko w takim przypadku można działać długotrwale i systematycznie. Przechodząc do rzeczy.' ' Nastawienie na aktywny tryb życia" W poprzedniej części pisałem o chodzeniu po schodach, unikaniu komunikacji miejskiej itd., pamiętajcie, że nie są to czynności, które same w sobie będą mieć wpływ na spalanie tkanki tłuszczowej. Pamiętajcie, że organizm zaczyna ją spalać dopiero po jakimś czasie od rozpoczęcia aktywności fizycznej (od 20 do 40 minut). Mimo to nie oznacza to, że nie warto tego robić. Jeśli nawet chodziłbyś na siłownię kilka razy w tygodniu, a resztę dnia spędzał siedząc, to nie oczekuj, że będziesz miał cudowne efekty. Istnieją badania naukowe, które dowodzą, że można w ogóle nie uprawiać żadnego sportu, a prowadzić taki tryb życia, że będzie się chudło. Właśnie o to w tym wszystkim się rozchodzi, że aktywne życie nie polega jedynie na chodzeniu na siłownię albo basen. Aktywne życie polega na tym, że jest się po prostu aktywnym. Taki tryb życia ma wpływ nie tylko na naszą wagę, ale również na nasz stan zdrowia (głównie chodzi o serce). Dlatego właśnie zachęcałem was do poszukiwania różnego rodzaju aktywności w życiu codziennym. Poniżej lista różnych propozycji (z poprzedniej części + nowe).' 1) Zrezygnuj z windy, a jeśli mieszkasz np. na 10 piętrze, to podejść 3 piętra, a potem podjedź windą.' 2) Jeśli możesz gdzieś dojść w 10-15 minut, to idź, a nie jedź komunikacją miejską (dodatkowy plus unikniesz negatywnego stresu, który często towarzyszy nam w komunikacji miejskiej).' 3) Jeśli spędzasz dużo czasu w domu przed komputerem, to zainwestuj w drążek rozporowy i rób sobie przerwy, żeby podciągnąć się chociaż kilka razy.' 4) Zastanów się czy nie możesz zamienić komunikacji miejskiej albo samochodu na rower (albo rolki). Pamiętaj, że nie musisz tego robić w 100% sytuacji. Możesz zacząć np. od „w poniedziałki będę jeździć do pracy rowerem”.' 5) Zarezerwuj sobie jeden dzień w tygodniu na uprawianie sporu z kimś. Jest do tego tak wiele możliwości. Ja np. chodzę regularnie od kilku miesięcy na ściankę wspinaczkową z kolegą. Dlatego, że chodzimy tam razem udało się nam już przez tyle czasu robić to regularnie. Do tego jest to bardzo przyjemna forma spędzania czasu. ' 6) Staraj się nie unikać „obowiązków domowych”. Sprzątnie, mycie naczyń, wynoszenie śmieci, to świetne okazje do dodatkowego ruchu.' ' Nawyki żywieniowe" W tej części chciałbym, żebyśmy zajęli się „świadomym odżywaniem”. Cały czas będę przeciwnikiem męczenia się ze ścisłymi dietami. Zresztą nawet niedawno rozmawiałem ze starym znajomym, który chwiali mi się, że zrzucił ostatnio 10kg. Jak tego dokonał? Powiedział mi tak „żadne tam diety itp., zmieniłem nawyki żywieniowe i zacząłem więcej się ruszać”. To jeden z wielu przykładów na to, że to działa. Tylko teraz tak, niekiedy zdaje się nam, że wcale nie jemy dużo czy też niezdrowo, a mimo to tyjemy. Problem może polegać na tym, że to że tyjemy wcale nie oznacza, że jemy bardzo dużo, ale przede wszystkim, że jemy zbyt kalorycznie. Pomyślcie, że żeby spalić głupiego Snickersa musielibyście biegać przez około godzinę… A przecież po jego zjedzeniu wcale nie będziecie tacy syci (jeśli w ogóle). Oczywiście nie ma sensu, żeby uczyć się teraz całych tabel kalorycznych. Moja propozycja jest następująca. Pewnie jest sporo rzeczy, które jecie dość często i regularnie. Zwróćcie na nie uwagę i sprawdźcie je. Jeśli są to produkty „gotowe”, to na odwrocie muszą być dane dotyczące zawartości składników odżywczych. Rzućcie okiem na ilość kalorii, zawartość tłuszczy, białka i węglowodanów (zwłaszcza na cukry, które powinny być w składzie wyszczególnione). W przypadku innych produktów, które sami sobie przygotowujecie wygooglujcie sobie odpowiednie informacje. Przy okazji uważajcie też, żeby nie popełnić prostego błędu czytając etykiety - zazwyczaj są tam podane informacje o zawartości kalorii w 100g produktu. Zazwyczaj te informacje są bardzo mocno wyeksponowane, żeby dać konsumentowi złudne wrażenie, że kupuje coś mało kalorycznego. Nie przemęczajcie się - jeśli sprawdzicie jedną rzecz dziennie, to będzie ok. Potem już będziecie mieć taki nawyk, żeby od czasu do czasu kontrolować, to co jecie. A później już sami będziecie dobrze wiedzieć, co jest bombą kaloryczną, a na co bez problemu możecie sobie pozwolić.' ' Notowanie efektów" Pora powiedzieć to wprost - załóżcie sobie dziennik. Może to być specjalnie przygotowany zeszyt. A jeśli chcecie to zapisywać gdzieś na komputerze to polecam dysk Google, albo Dropbox. Dzięki temu będziecie mieć dostęp do tych danych na każdym urządzeniu, z którego korzystacie. Wystarczy dostęp do internetu. Sam tak już robię od dawna i wszelkiego rodzaju notatki gromadzę na Dysku Google i dzięki temu nie mam w mieszkaniu stosu papierów, nad którymi ciężko zapanować. Co powinno znajdować się w takim dzienniku?' 1) Cotygodniowe pomiary wagi (i jeśli macie możliwość to np. poziomu tkanki tłuszczowej).' 2) Plan dotyczący aktywności fizycznej. Wybierajcie sobie po jednym zadaniu dotyczącym aktywności fizycznej na tydzień/dwa. Np. przez pierwsze dwa tygodnie możecie nastawiać się na korzystanie ze schodów zamiast z windy. Zapiszcie sobie w dzienniku, że teraz jest „tydzień bez widny”. Wbrew pozorom nie jest to bezsensowna czynność - kiedy coś sobie zapisujemy, to traktujemy to jako większe zobowiązanie kiedy o tym pomyślimy.' 3) Możecie też zapisywać sobie dane na temat składu często spożywanych przez was produktów. To ułatwi wam zapamiętanie wam tych informacji.' ' Podsumowując - przez następne dwa tygodnie chciałbym, żebyście ogarnęli kilka spraw.' 1) Zacznijcie prowadzić dziennik.' 2) Zacznijcie sprawdzać produkty, które spożywacie. Jeden dziennie wystarczy.' 3) Kontynuujcie nastawienie na ruch. Szukajcie nowych możliwości do tego, żeby uczynić wasze życie aktywniejszym. Do postanowienia z poprzedniej części możecie dodać inne (równie proste ale codzienne).' ' Do następnego. :)' Tomek' facetemjestem.pl