Nasza Parafia Nr 36 (368)
Transkrypt
Nasza Parafia Nr 36 (368)
6 listopad 2005 :: Nr 36 (368) :: ISSN 1506-3089 Już... XXXII Tydzień Zwykły Już mi nie podasz swej ręki, już Ci nie podam herbaty... Dzień dziś tak smutny, choć piękny – popatrz, przyniosłam Ci kwiaty... Czytania na każdy dzień: Już mi „ Kochana” nie powiesz, już nie powitam Cię w progu... Płomienie świec drżą na grobie, modlitwę powierzam Bogu… ND :: Mdr 6, 12-16; Ps 63, 2-8; 1 Tes 4, 13-18; Mt 24, 42a.44; Mt 25, 1-13; PN :: Mdr 1, 1-7; Ps 139, 1-5.7-10; Flp 2, 15-16; Łk 17, 1-6; WT :: Mdr 2, 23-3, 9; Ps 34, 2-3.16-19; J 14, 23; Łk 17, 7-10; ŚR :: Ez 47, 1-2.8-9.12 ; Ps 46, 2-3.5-6.8-9; 2 Krl 7, 16; J 2, 13-22; CZ :: Mdr 7, 22-8, 1; Ps 119, 89-90.91.130.135.175; Łk 21.36; Łk 17, 20-25; PT :: Mdr 13, 1-9; Ps 19,2-5ab; Mt 24, 42a.44; Łk 17, 26-37; SO :: Mdr 18, 14-16.19,6-9; Ps 105, 2-3.36-37.42-43; 2 Tes 2, 14; Łk 18, 1-8; [W numerze] Wrócili !!! » 2 « Odeszli do wieczności » 3 « Antysemityzm » 4 « Broń nas od wszelkiego zamętu, Komunia » 5 « Ogłoszenia » 6 « red. nacz. ks. Rafał Kamiński tel. 638 24 58 www.parafia-bemowo.waw.pl [email protected] Iwona Buczkowska Śmierć drogą do życia Niewątpliwie czas jesiennego obumierania przyrody wyzwala w nas stany duchowego niepokoju a czasami u niektórych także rodzi lęk. Nasz ukochany Ojciec Św. Jan Paweł II w swoim Testamencie napisał: „Każdy stanie przed Panem i Sędzią, a zarazem Odkupicielem i Ojcem”. Pomimo tej świadomości człowiek boi się o własne życie, nadmiernie troszczy się o zdrowie najbliższych. W związku z tym różne myśli cisną się do głowy. I właśnie wtedy najczęściej pojawia się pytanie: dlaczego muszę umrzeć? U wierzących odpowiedź jest prosta i jednoznaczna: ,,Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!” (por. Księga Hioba, 1) Niemniej jednak pragnienie długiego życia jest tak silne, że człowiekowi nawet wierzącemu jest trudno zrozumieć i wyobrazić sobie ten jedyny i niepowtarzalny dzień, kiedy ustanie akcja serca i praca mózgu. Powołując się na bogatą w doświadczenie tradycję chrześcijańską, należy zwrócić uwagę na fakt, że termin „śmierć” może być użyty w wielorakim znaczeniu. W sensie właściwym oznacza obumarcie ciała ludzkiego. W języku potocznym wskazuje na trzy inne rzeczywistości. Pierwszą z nich jest śmierć życia nadprzyrodzonego duszy, będąca skutkiem każdego grzech śmiertelnego. Taki człowiek mimo życia fizycznego duchowo jest martwy. Drugą jest śmierć wieczna, która wyraża stan wiecznego potępienia, jakie czeka każdego, kto w swoim życiu odrzucił Boga i Jego zbawcze dzieło. Pozytywne znaczenie terminu „śmierć” należy odnieść do tzw. śmierci mistycznej, jaką bywa określany sakrament chrztu świętego. Zanurza on człowieka w śmierci Chrystusa po to, aby z kolei w Jego zmartwychwstaniu dać nowe życie. Każdy wierzący powinien w związku z tym postrzegać śmierć jako najważniejsze wydarzenie w swoim ziemskim pielgrzymowaniu, jako przejście z doczesności do wieczności. I w tym momencie przychodzą słowa św. Jana Apostoła (J 13,1), który zachęca nas, aby na misterium życia i śmierci spojrzeć nie przez pryzmat grzechu, lecz miłości. A Jan Paweł II przypomina nam w swoim Testamencie: „W życiu i śmierci do Pana należymy Pańscy jesteśmy” (Rz 14,8.). W czasie listopadowych dni odwiedzamy groby naszych rodziców, bliskich, znajomych i przyjaciół. Zapalamy znicze i przynosimy kwiaty. Są to gesty życzliwości, pamięci i wdzięczności względem tych, którzy już przekroczyli bramę śmierci, już mieli swój najważniejszy dzień w swoim ziemskim pielgrzymowaniu. Czy to jednak wystarczy, aby pokochać życie i nie bać się śmierci? Rada jest jedyna aby nie schodzić z drogi swojego przeznaczenia. Trwać mężnie, nie pytać ciągle: dlaczego i po co?. To właśnie stanowi największy sens życia, by stapiać się w prawdę i miłość ku Bogu, jak stapia się świeca w żar i światło. Brat Szczepan Bardzo cicho przemawia Bóg w naszej piersi, bardzo cicho, bardzo wyraźnie wskazuje, czego trzeba szukać, a czego unikać. Johann Wolfgang von Goethe 2 Wrócili !!! Taki złowieszczy, pełen grozy krzyk sam ciśnie się do ust, gdy obserwujemy co od paru już tygodni ma miejsce w naszym kościele. Jak co roku, rozpoczęły się kursy dla kandydatów do sakramentu bierzmowania. Na naszą świątynię znów wylała się plaga gimnazjalistów! Co gorsza, w przeciwieństwie do ptasiej grypy – przed tą epidemią nie można się uchronić... Jest ich pełno – w kościele, pod kościołem, z tyłu, przy wejściu, na chórze, w korytarzach... W zakrystii, przed i po każdym możliwym nabożeństwie... a czasem nawet, gdy ich nie ma. Wystarczy, że na horyzoncie pojawi się ktoś ubrany na czarno, a od razu otacza go tłum wyciągniętych dłoni z indeksami, powtarzający niczym mantrę znamienne słowo: „podpis, podpis, podpis...”. Epidemia choć nie jest zaraźliwa, często powiększa obszar swego działania– szczególnie pod koniec miesiąca. Można wtedy zaobserwować kilometrowe kolejki do konfesjonału, a w nich właścicieli tych samych dłoni, z tymi samymi indeksami, szepczącymi pod nosem „podpis, podpis, podpis...”. I tak do będzie do maja. Bierzmowani towarzyszyć nam będą na roratach, drodze krzyżowej, gorzkich żalach, mszach niedzielnych, nabożeństwach fatimskich. Przez cały, calutki rok... Oczywiście, że nie piszę o wszystkich kandydatach do bierzmowania. Są przecież wśród nich dobre, młode, pobożne osoby, które faktycznie chcą przyjąć świadomie sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Dla nich niedzielna msza święta, spowiedź, czy inne nabożeństwa są rzeczą normalną i będą im służyć jako faktyczne przygotowanie do tego ważnego wydarzenia. Mówię raczej o dużej grupie osób, które „chcą bierzmowanie, bo chcą”, a do kościoła chodzą po podpis. Mówię o tych, którzy podczas mszy lub nabożeństwa stoją z tyłu kościoła (lub co lepsze w korytarzu, często nie widząc NIC, co dzieje się w świątyni), o tych, którzy w tym czasie rozmawiają, śmieją się, żartują, bawią się komórkami. O tych, którzy nie potrafią chwili wytrzymać po nabożeństwie, by pomodlić się w ciszy, a zamiast tego, jeszcze przed końcowym „Amen” biegną do zakrystii by zająć dobre miejsce w kolejce po podpis. O tych, którzy nie potrafią zmówić Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, lub którejś z podstawowych modlitw, jak twierdzą, ich wiary. Mówię w końcu o tych, którzy przechodząc przed tabernakulum nieświadomie biorą udział w plejadzie najróżniejszych dziwacznych poz, zamiast przyklęknąć godnie na jedno kolano i już. Nie wspominam nawet o tych, którzy w ogóle do kościoła się nie wybierają, a przychodzą jedynie po sam podpis... Jak wiele jest takich osób! Naprawdę wiele. Nie chodzi mi o to, by wytknąć im ich wady. Ja chcę się tylko spytać - po co im to bierzmowanie? Chcę przełamać zmowę milczenia. Od lat ten proceder się powtarza – osoby, które (nie oszukujmy się) nie mają pojęcia o wierze katolickiej, które mają nikły procent świadomości religijnej, przystępują do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej. Jest to wielki błąd. Tracą na tym nie tylko oni sami, którzy zupełnie nieświadomi tego co oznacza bierzmowanie, nie korzystają w pełni z łask z niego płynących. Tracą także osoby trzecie – parafianie, a także Ci, którzy świadomie chcą przyjąć ten sakrament. Przez rozkrzyczanych rówieśników, nie mają one odpowiedniej atmosfery do tak wielkiego, duchowego wydarzenia. Pytanie dlaczego tak się dzieje? Można oczywiście powiedzieć, że Pan Bóg i tak w swoim czasie zadziała. Można liczyć na to, że Duch Święty i tak swoje zrobi – skoro bowiem z prostych rybaków i celników uczynił wielkich Apostołów Wiary, to czemu z tych dobrych przecież w głębi duszy gimnazjalistów ma ich nie uczynić? Oczywiście, że tak. Ale czemu by Panu Bogu nie pomóc? Co szkodziłoby np. podwyższyć cenzus wiekowy? Czy 3 klasa gimnazjum, kiedy młodzież jest w momencie kulminacyjnym okresu buntu i negacji, kiedy hormony szarpią nimi na wszystkie strony, kiedy głównym priorytetem w życiu jest imponowanie innym, jest najlepszym terminem na przyjęcie sakramentu dojrzałości? Czy faktycznie wszyscy chętni muszą koniecznie w jednym roku przyjąć sakrament? Nie mówię, o odrzucaniu kogoś, karaniu. Nie. Ale, jeśli ma to być, powtarzam, sakrament dojrzałości, czemu czas przygotowania ma być taki sam dla wszystkich? Jeśli ktoś ma wystarczającą świadomość religijną – niech przystępuje, jeśli zaś nie – niech ma czas na refleksję nad swoim życiem, nad wiarą, a kiedy już naprawdę będzie wiedział, czego oczekuje od bierzmowania – niech przyjdzie. Boli mnie to takie „udzielanie bierzmowania na siłę” - bo tak wypada, bo wszyscy rówieśnicy już mają, więc i ja chcę... Proszę Was parafinie, a także Was drodzy kapłani o refleksję. Nie podaję gotowego rozwiązania, bo go nie znam. Wiem jednak i jestem przekonany, że obecna sytuacja nie jest dobra. A co gorsza powtarza się ona co rok. Jak jest, wiemy i póki co tego nie zmienimy. Jak więc odnaleźć się w tej sytuacji? Bierzmowanych proszę o to by poważnie podchodzili do tego sakramentu, by zastanowili się po co im on tak naprawdę. A jeśli stwierdzą, że jeszcze nie czas – niech nie wstydzą się porozmawiać z kapłanem, zastanowić się wspólnie, a gdy trzeba to poczekać jakiś czas. Kapłanów i siostry zakonne proszę o szczególną wyrozumiałość. To nie tylko tych młodych ludzi wina, że jest, jak jest. Wiem, to męczące co chwila musieć coś podpisywać, co chwila odpowiadać na jakieś oczywiste pytania, co chwila 3 coś tłumaczyć, albo zwracać uwagę. Ale uważajcie! Spoczywa na Was bardzo duża odpowiedzialność. Często bowiem pod przykrywką młodego, zabawowego buntownika kryje się stęskniona Boga dusza, która prosi o pomoc. W sytuacji odrzucenia, przegonienia, nakrzyczenia przez Was – bardzo łatwo o zranienie tej duszy, a to często prowadzi do długotrwałego oddalenia się od Kościoła. Parafian zaś, czyli Was, moi drodzy czytelnicy proszę o wyrozumiałość i wymagającą miłość. Wyrozumiałość, bo to nie tylko Wasz (nasz) kościół. Ci młodzi ludzie też mają prawo przyjść do Boga. On sam zresztą o to prosił, czy to zapraszając do siebie dzieci, czy też obcując z grzesznikami – pokazywał, że żadna grupa osób nie jest dla Niego uprzywilejowana. Wymagająca miłość, gdyż obok zrozumienia i miłości braterskiej musi być też miejsce na pewne wymagania. Nie chodzi wcale o to, by każdy „ścigał” gimnazjalistów i co raz zwracał im uwagę. Dobrze by jednak było, gdybyśmy potrafili w atmosferze przyjaźni, z pokojem w sercu, zwrócić uprzejmie uwagę komuś, kto np. żuje gumę, czy rozmawia. W końcu od kogo mają się czegoś nauczyć? Jako członkowie tego samego Kościoła, jesteśmy jedną rodziną. Nie jest więc niczym niewskazanym troskliwe uczenie młodszych w wierze przez tych bardziej doświadczonych. Przede wszystkim zaś proszę wszystkich o modlitwę, modlitwę za tych, którzy w naszej parafii przyjmą sakrament bierzmowania. Niektórzy wiedzą, jaka łaska ich czeka, niektórzy zupełnie nie. Wszyscy są inni, ale też wszyscy są członkami tego samego ciała Chrystusa, którego i my jesteśmy. Nie są więc to „jacyś tam gimnazjaliści”, ale nasza rodzina w Chrystusie. Módlmy się więc za nich, bo w naszym interesie leży, by poprzez Ducha Świętego, który zstąpi na nich w sakramencie, wyrośli na pobożnych i mężnych apostołów naszej wiary w świecie. Między innymi to oni są przyszłością Kościoła J1, 23 Odeszli do wieczności... Od listopada ubiegłego roku już nie ma wśród nas: /Dokończenie z poprzedniego numeru/ . 22 marca – Edward J. Moskal – , działacz Kongresu Polonii Amerykańskiej, skarbnik od 1967 roku, dwukrotnie wybrany na przewodniczącego w 1988 i 2003 roku. Był weteranem armii amerykańskiej z czasów drugiej wojny światowej. W 1988 roku został prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej oraz prezesem Związku Narodowego Polskiego (członkiem został w 1942 roku). Sprawował również funkcję prezesa firmy Alliance Printers & Publishers, która wydaje najstarszy polonijny dziennik w Stanach Zjednoczonych Dziennik Związkowy oraz dwutygodnik Zgoda, jak również prezesował firmie Alliance Communications Inc. - korporacji radiowej, właścicielki radiostacji WPNA 1490 AM, nadającej programy w języku polskim. W 1997 roku został mianowany honorowym obywatelem Krakowa oraz doktorem honoris causa Akademii Medycznej w Poznaniu. Prezydent Lech Wałęsa odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi dla RP we wrześniu 1993 roku. Współdziałał ze środowiskami Radia Maryja. Aktywnie przeciwstawiał się wejściu Polski do Unii Europejskiej. Przez niektóre osoby uznawany za postać kontrowersyjną z powodu jego wypowiedzi uchodzących za antysemickie. 27 marca – Stanisław Jabłonka, pracownik naukowy, chemik, foto- grafik, działacz społeczny i związkowy oraz współzałożyciel Filii Fundacji im. Brata Alberta we Wrocławiu i honorowy przewodniczący Rady Fundacji w Radwanowicach k. Krakowa. W 1980 r. zaangażował się w tworzenie struktur NSZZ "Solidarność" na Dolnym Śląsku. Związkowi zawodowemu był wierny tak w czasie stanu wojennego, jak i po roku 1989. W latach 90-tych dwukrotnie kandydował na senatora z listy związkowej. W latach 70tych był członkiem zarządu Koła Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski we Wrocławiu. Natomiast w latach 80-tych był aktywnym uczestnikiem wspólnot „Wiara i światło” czyli ruchu „Muminków”. 2 kwietnia – Ojciec Święty Jan Paweł II (łac. Ioannes Paulus II), właśc. Karol Józef Wojtyła – duchowny katolicki, arcybiskup krakowski, kardynał, od 16 października 1978 r. 264. (lub 265.) papież (pierwszy od 455 lat papież nie-Włoch). Poeta i poliglota (porozumiewał się swobodnie w językach: polskim, włoskim, francuskim, niemieckim, angielskim, hiszpańskim, portugalskim, łacińskim i klasycznym greckim), a także aktor, dramaturg i pedagog. Jako filozof - przedstawiciel personalizmu katolickiego. Pontyfikat Jana Pawła II jest uznawany za najdłuższy, po pontyfikacie Świętego Piotra oraz bł. Piusa IX. Był papieżem przez 26 i pół roku (9665 dni). Długość jego pontyfikatu podkreśla także kontrast z papiestwem jego poprzednika – Jana Pawła I – który papieżem był jedynie 33 dni. Jan Paweł II beatyfikował i kanonizował o wiele więcej osób niż jakikolwiek poprzedni papież. Według danych na październik 2004 r. ogłosił on błogosławionymi w sumie 1340 osób. To, czy kanonizował więcej świętych, niż wszyscy poprzedni papieże razem wzięci, jest trudne do dowiedzenia, ponieważ wiele zapisów wczesnych kanonizacji jest niekompletnych, zaginionych lub niedokładnych. Podczas swego pontyfikatu Jan Paweł II powołał więcej kardynałów, niż którykolwiek z jego poprzedników. Na dziewięciu konsystorzach papież kreował kardynałami 231 duchownych katolickich. Podczas jego pontyfikatu ponad 300 milionów ludzi przeszło na katolicyzm. Osobistym sekretarzem Jana Pawła II przez cały pontyfikat był arcybiskup Stanisław Dziwisz. 6 kwietnia – Rainier III, książę Monako. Jako monarcha ograniczył władzę autokratyczną. W 1962 podpisał nową konstytucję i zaakceptował 18osobową Radę Narodową (parlament). Był znany z sympatii do futbolu, zwłaszcza do reprezentującej księstwo w lidze francuskiej drużyny AS Monaco. W 2005 był drugim najdłużej panującym na świecie, po królu Tajlandii Ramie IX, a przed królową brytyjską Elżbietą II. 9 kwietnia – Jerzy Grzegorzewski, reżyser i scenograf teatralny. W swoich inscenizacjach nie korzystał z tradycyjnych elementów scenografii teatralnej. Scenografię tworzył sam, wykorzystując gotowe 4 przedmioty z życia codziennego, jak skrzydła samolotów, części instrumentów muzycznych. Przenosił akcję sztuki np. do szatni czy foyer, zamieniał scenę z widownią. Tradycję łączył z awangardą. 8 maja – Janina Małgorzata Lorentowicz-Janczar, - polska aktorka filmowa i teatralna. Od 1942 w AK, była sanitariuszką w powstaniu warszawskim w zgrupowaniu „Kryśka” (pseud. Duda). Po wojnie ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie (1950); pracowała w teatrach w Szczecinie (Teatr Polski), Warszawie (Ateneum, Młodej Warszawy, Narodowy, Powszechny) i Wrocławiu (Polski). W filmie debiutowała w 1954 (Pod gwiazdą frygijską Jerzego Kawalerowicza); wystąpiła m.in. w Weselu (reż. Andrzej Wajda, jako Radczyni), Cudzoziemce (reż. Ryszard Ber), serialu W labiryncie (reż. Paweł Karpiński, jako profesorowa Suchecka). Była odznaczona m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polsi, Krzyżem Walecznych, Warszawskim Krzyżem Powstańczym. Otrzymała także złotą odznakę honorową „Za zasługi dla Warszawy”. 13 maja – redaktor Romana Brzezińska – przewodnicząca poznańskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i publicystka zajmująca się problematyką religijną. Urodzona 28 lutego 1954 roku w Szczecinie Romana Brzezińska pracowała najpierw w tamtejszym oddziale Polskiego Radia i Telewizji, a następnie przez wiele lat była poznańską korespondentką wydawanego przez „PAX” dziennika „Słowo Powszechne”. W połowie lat 90. założyła w Poznaniu oddział Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. W roku 1997 została rzecznikiem prasowym ówczesnego woje- wody poznańskiego. Ostatnie kilka lat pracowała w „Gazecie Poznańskiej”, gdzie redagowała założony przez siebie sobotni magazyn „Samo Życie”, w którym jedna z kolumn poświęcona była co tydzień tematyce religijnej. Redaktor Brzezińska była też autorką książek o kardynale Auguście Hlondzie i Romanie Brandtstaetterze. Dla wielu poznańskich dziennikarzy była uznanym autorytetem moralnym. 8 czerwca – Lech PruchnoWróblewski – polski polityk, poseł na Sejm RP. Był absolwentem Wydziału Morskiego Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie, który ukończył w 1967. W latach 1991-1993 był posłem na Sejm RP z ramienia UPR. W UPR pełnił funkcję wiceprezesa. Ciąg dalszy w następnym numerze [Darmin] Antysemityzm - spojrzenie Kościoła 9 listopada obchodzony jest międzynarodowy dzień walki z antysemityzmem i faszyzmem. Zastanówmy się nad naszym odniesieniem się do kwestii antysemityzmu. Jest to temat który często pojawia się w mediach, różnego rodzaju sympozjach naukowych, a nawet podczas rozmów na spotkaniach towarzyskich. W czym jest problem? Przez kilkanaście stuleci wytworzyła się sytuacja, w której wyznawcy Chrystusa skłonni byli traktować potomków Mojżesza nie tylko jako przeciwników prawdziwej wiary, ale gorsze egzemplarze gatunku, wreszcie zło samo w sobie. Już w średniowieczu dokonało się wyłączenie Żydów ze społeczeństwa jako nieludzi. Proces ten zwieńcza mordowanie Izraelitów przez hitlerowców w przekonaniu, iż nie ma nic niegodziwego w niszczeniu insektów. Taką właśnie nieco pokrętną drogą dochodziła do głosu i zbierała swe żniwo wielowiekowa teologia pogardy. Nadeszła era pontyfikatu Jana Pawła II. I oto ze sto razy – w swoich przemowach i dokumentach prosił Papież Jan Paweł II Boga i ludzi o wybaczenie nam, chrześcijanom. Ogromna większość tych wyznań winy odnosi się do naszych konkretnych, znanych z historii grzechów wobec braci odłączonych, chrześcijan innych Kościołów, a na drugim miejscu wobec naszych starszych braci, Żydów. W tym duchu odwiedzał Papież obozy koncentracyjnei synagogę rzymską, spotykał się z Żydami w Watykanie i po całym świecie, modlił się na warszawskim Umschlagplatzu. Z jego pontyfikatem ściśle złączone są również historyczne dokumenty pokutne Stolicy Apostolskiej: Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem „Pamiętamy: Refleksja nad Szoa” z 16 marca 1998r. (poprzedzony listem papieskim, a wcześniej sympozjum watykańskim na temat korzeni antyjudaizmu w chrześcijaństwie, z ważnym przemówieniem papieskim) i Międzynarodowej Komisji Teologicznej „Pamięć i pojednanie. Kościół i winy przeszłości” z 7 marca 2000 r. W tym ostatnim dokumencie jest podrozdział poświęcony chrześcijanom i Żydom, ale cały ten dokument biblijnoteologiczny ważny jest dla zrozumienia sensu kościelnych próśb o przebaczenie. Ważny jest także dla naszego polskiego rachunku sumienia: Jednym z obszarów, który domaga się szczególnego rachunku sumienia, jest relacja między chrześcijanami i Żydami. (...) Wrogość i nieufność wielu chrześcijan w stosunku do Żydów w ciągu historii jest bolesnym fak- tem historycznym i powodem do głębokich wyrzutów sumienia. Z badań przeprowadzonych w 2000 r. przez Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że, przez ostatnie cztery lata przybyło Polaków, którzy uznają wspólne religijne korzenie chrześcijan i Żydów, że to zasługa Jana Pawła II. Obecnie co najmniej połowa społeczeństwa otwarta jest na budowanie nowych stosunków między Polakami i Żydami. W 1996 r, w dziesięć lat po nazwaniu przez Papieża Żydów naszymi starszymi braćmi w wierze, 40% zgadzało się z jego słowami, a 39% nie; teraz, po pielgrzymce papieskiej do Ziemi Izraela, 52% aprobuje określenia papieskie, a tylko 26% nie aprobuje. Skruchę papieską wyrażoną w Jerozolimie akceptuje 55%. Dużo to czy mało?... 76% badanych Polaków było świadkami zachowań antysemickich; trzy czwarte badanych uważa, że takie zachowania winny być publicznie piętnowane lub nawet sądownie karane. Pocieszające jest, że powinowactwo religijne z Żydami deklaruje według tegoż sondażu 66% katolików praktykujących, a 35% ludzi nie chodzących w ogóle do kościoła. To oznacza, że ambona na ogół nie służy antysemityzmowi i że głos Kościoła się liczy. [Darmin] 5 Broń nas od wszelkiego zamętu Zło dobrem zwyciężaj Długo się przeciwko temu hasłu wszystko we mnie buntowało. Tak samo jak przeciwko zasadzie: gdy ktoś cię uderzy w jeden policzek — nadstaw mu drugi. To przecież nie ma logiki!— krzyczało coś w głębi mej świadomości. Mijały jednak lata, przybywało doświadczenie i trochę wiedzy. Już ten bunt młodzieńczy nie był tak jednoznaczny. Ludzie starszego pokolenia pamiętają burzę w polskich mediach, jaką wywołały słowa: wybaczamy prosimy o wybaczenie. Jeszcze królowała zasada rewolucji francuskiej o prawie zemsty za doznane krzywdy. Najwięcej winien był król, należało go więc zabić. Ale tu zaraz następowała kompromitacja tej zasady, doradzano zachowanie pewnej taktyki: zabiłeś króla, musisz zabić też dzieci króla. Dlaczego? — zapyta zwykły człowiek, cóż winne są dzieci, często nieletnie. Ale dzieci należało zabić aż z dwu powodów: aby przerwać ciąg dynastyczny, i aby zlikwidować w porę poten- cjalnego mściciela zbrodni. Zauważmy, iż rewolucja październikowa dokładnie wykonała tę zasadę. Z rozkazu Lenina zamordowano nie tylko byłego cara, ale i całą jego rodzinę. Ale mijały lata, rewolucja, choć nazywana permanentną, czyli ciągle walczącą, traciła powoli zęby, próchniała i łagodniała utworzona przez nią władza, aby ostatecznie gruntownie skompromitowana przejść po ponad siedemdziesięciu latach do niesławnej historii. Wykwitem nauki XX wieku jest m.in. teoria walki. Tu odkrycie, wszystkie polityczne i społeczne skutki osiągane środkami niegodnymi, zawierają w sobie zarodek klęski. Trwały jest tylko posiew dobra i miłości. Głosił to Jezus Chrystus już dwa tysiące lat temu. Komunia Jakiś czas temu byłam we Francji. Widziałam zarówno, jak wygląda tam niedzielna suma, jak i poranna msza w dzień powszedni. Francuzi są bardzo zlaicyzowanym społeczeństwem; do kościoła chodzi naprawdę niewiele osób. Sposób wyrażania własnej religijności także jest raczej powściągliwy. Osoby wierzące rzadko noszą me- daliki lub krzyżyki, jeśli zaś noszą je, są one bardzo małe. Ustawowo nie należy się bowiem we Francji obnosić z religijnością. Siostry zakonne i księża występują zazwyczaj "w cywilu". Jak zatem ich rozpoznać? Otóż kobieta z dużym krzyżykiem to dla nich z całą pewnością zakonnica! Podczas Eucharystii wierni stoją; zarówno w momencie Podniesienia, jak i przed Komunią. Jak w wielu krajach Europy Zachodniej, Komunię przyjmuje się "na rękę", a następnie własnoręcznie podaje sobie do ust. Rozmawiałam z moimi gospodarzami, ludźmi głęboko wierzącymi i zaangażowanymi w życie Kościoła. Mówiłam, że dla nas, Polaków, taka forma wydaje się niemalże świętokradztwem (Jak ja, mały i grzeszny, mogę się czuć godny, by dotknąć konsekrowanej hostii? To przywilej kapłana). Wydawało mi się to wielkim wydarzeniem, wymagającym wewnętrznego przygotowania i szczególnej dojrzałości. Ludzka nauka sformułowała tę zasadę dopiero w wieku XX, czyli otwarcie, choć jeszcze nie na całym froncie, przyznała Mu Rację. Z bu d o w a n y na tej podstawie Kościół trwa dwa tysiące lat i mimo licznych wrogów, jawnych i ukrytych nic nie zapowiada jego zmierzchu. Jest to więc naoczny dowód, iż zasada: zło dobrem zwyciężaj, jest zasadą dla ludzkich społeczności najwłaściwszą, zwycięską. Acz wymagającą ofiar ogromnych. Ogromnych w skali jednostki, w skali życia jednego człowieka czy jednego pokolenia, bo już w skali historycznej cena za dobro tak ogromne, nie wydaje się wygórowana. J. Wyjaśnili mi oni jednak, że dla nich ta forma jest codziennością, a gdy chcą w sposób szczególny dać wyraz swej miłości Bogu, przyjmują Go z pokorą "do ust", jak my, Polacy, na co dzień. Teraz możliwość wyboru sposobu przyjęcia Pana Jezusa jest i naszym udziałem. Prymas w swym liście podkreślał, by przyjmowanie komunii na rękę traktować jako wydarzenie szczególne, wyraz głębokiej potrzeby wewnętrznej i dojrzałości. Sposobem podstawowym pozostaje bowiem w Polsce przyjmowanie Eucharystii do ust. Tak oto, bliżsi Europie przez członkostwo politycznogospodarcze, jesteśmy też obecnie bliżsi pod kątem obyczajów religijnych, jednak ten sam gest przyjmowania Komunii na rękę, ma u nas zupełnie inny wymiar, niż na Zachodzie. Myślę, że warto zwracać uwagę na tę różnorodność form religijności, dzięki której Kościół Powszechny dostosowany jest do obyczajów i potrzeb tak różnych grup ludzi. bic 6 OGŁOSZENIA PARAFIALNE XXXII NIEDZIELA ZYKŁA 6.11.2005 R. 1. Dzisiaj pierwsza niedzielę miesiąca. W naszej wspólnocie parafialnej przeżywamy ją jako niedzielę dziękczynną za dar beatyfikacji Ks. Bronisława Markiewicza. – kapłana Założyciela naszych Zgromadzeń Zakonnych - Księży i Sióstr Michalitek. Z tej okazji po Mszach świętych wystawienie Najświętszego Sakramentu – adoracja i modlitwy dziękczynne z hymnem Te Deum - Ciebie Boga wysławiamy. 2. Również dzisiaj o godz. 11.30 pod przewodnictwem Ks. Abp Józefa Kowalczyka - Nuncjusza Apostolskiego – będzie odprawiona uroczysta Msza święta dziękczynna za beatyfikację Ks. Br. Markiewicza. Zapraszamy wszystkie grupy działające przy naszym kościele oraz wiernych o liczny udział w tej Mszy świętej. Równocześnie przypominamy, że o godz. 11.30 nie będzie Mszy św. w Kaplicy Aniołów dla dzieci oraz o godz. 13.00 w kościele. 3. W tym tygodniu obchodzimy święta i wspomnienia: − w środę święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej; − w czwartek wspomnienie św. Leona Wielkiego, Papieża, doktora Kościoła; − w piątek wspomnienie św. Marcina z Tours – biskupa. 4. W piątek 11 listopada 87. rocznica odzyskania Niepodległości. Zapraszamy do udziału we Mszy świętej i wspólnych modlitw w intencji naszej Ojczyzny. W tym dniu parafia Matki Bożej Ostrobramskiej zaprasza o godz. 18.30 na koncert poetycko-muzyczny. 5. W sobotę o godz. 20.00 - koronka do Bożego Miłosierdzia i Msza św. z udziałem pielgrzymów do Niepokalanowa. 6. W przyszłą niedzielę o godz. 18.00 – Msza św. w intencjach zbiorowych i nabożeństwo Fatimskie. Zapraszamy. 7. Przypominamy, że z naszej parafii organizowana jest autokarowa pielgrzymka do Częstochowy w sobotę dnia 19 listopada na zakończenie Roku Liturgicznego jako podziękowanie Bogu przez Maryję za dar pontyfikatu Jana Pawła II oraz dar błogosławionego Ks. Br. Markiewicza i wszelkie dary łaski otrzymane w naszej parafii. Zapisy w zakrystii po każdej Mszy świętej oraz w kancelarii. Koszt pielgrzymki 50 zł. 8. W zakrystii i w kancelarii są nadal przyjmowanie wypominki za zmarłych. Ośrodek WychowawczoProfilaktyczny Michael zaprasza na koncert: „Stare Dobre Małżeństwo” W sobotę 19 listopada o godz. 19.00 oraz Przegląd Twórczości Ośrodka Wychowawczo Profilaktycznego MICHAEL połączony z aukcją wytworów działalności artystycznej uczestników – dzieci i młodzieży Początek 17.00 Zapraszamy na pokaz Siłowni i Ściany Wspinaczkowej, występy Chóru SONANTE, zespołów ze Studia Muzycznego, pokaz tańca towarzyskiego i Break Dance oraz przedstawienie teatralne dzieci z Oratorium Michatka pt. Potwór. Dochód z aukcji i licytacji przeznaczony jest na wsparcie działań opiekuńczych i wychowawczych podejmowanych w Ośrodku MICHAEL. WSTEP WOLNY Przyjaciele Jana Pawła II Zapraszamy na drugie spotkanie klubu. Tym razem zgłębiać będziemy treść drugiej encykliki Jana Pawła II – o Bożym Miłosierdziu – Dives in misericordia 16 listopada (środa) 1930 – wykład - ks. dr hab. Andrzej Witko* – PAT Kraków Biblioteka im. Jana Pawła II (dom parafialny) 2100 Apel Jasnogórski w intencji beatyfikacji Jana Pawła II Kaplica Aniołów Zachęcamy do przybycia wszystkich członków klubu, a także wszystkich tych, którzy chcieliby do nas dołączyć bądź są zainteresowani treścią omawianej encykliki. *Ks. Andrzej WITKO– doktor habilitowany nauk humanistycznych (historia – historia sztuki), doktor teologii (teologia duchowości), kapłan diecezji bielsko-żywieckiej. Habilitował się w roku 2002 w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Przebywał na stypendiach naukowych, m.in. w Hiszpanii i we Włoszech. Autor ponad dwadzieścia książek, wydanych w Polsce, Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoszech i Irlandii. Jest laureatem pierwszej nagrody w ogólnopolskim konkursie krasomówczym, nagrody im. Ks. Szczęsnego Dettloffa oraz nagrody Prezesa Rady Ministrów. Obecnie pracuje jako adiunkt na Wydziale Filozoficznym PAT i wykładowca w Instytucie Teologicznym w Bielsku-Białej. Prowadzi wykłady z filozofii kultury, historii duchowości, teologii życia wewnętrznego oraz historii sztuki. To znakomity znawca zagadnienia miłosierdzia Bożego w nauczaniu Jana Pawła II. Przedmiotem jego ostatnich badań była m.in. encyklika Dives in misericordia