milowe - bikeBoard
Transkrypt
milowe - bikeBoard
Ekwipunek Kamienie milowe Klein Siedemset milionów lat temu narodziła się marka, która dziś uchodzi za niemal tak samo kultową i legendarną jak brachiozaury. No dobrze, nie siedemset milionów, ale w roku 1975 Amerykanin Gary Klein założył firmę produkującą wyrafinowane ramy do rowerów wyścigowych. Jak bardzo wyrafinowane? Około 2300 dolarów za sztukę w 1980 roku. Gary Klein był zapalonym miłośnikiem kolarstwa szosowego i szachów, a także członkiem uczelnianego klubu „MIT Wheelmen” przy Massatchussets Institute for Technology, gdzie studiował, oraz Amerykańskiej Federacji Szachów (USCF). Z wykształcenia był chemikiem, co z pewnością miało duży wpływ na eksperymenty ze składem stopu metali, z którego budowane były ramy rowerów Kleina. Całą wiedzę na temat geometrii roweru czerpał z praktyki - po prostu spawał rury, składał rower i na nim jeździł, a pierwsza rama, jaką zbudował, wzorowana była na starej angielskiej wyścigówce. Efekty swojej pracy konsultował z kolegami i tak doskonalił produkty. W jednym z wywiadów stwierdził - Nie miałem pojęcia o calach, kątach i długościach rur, z których zbudowana jest rama. Jego celem była budowa najszybszych i najlżejszych rowerów na świecie. Pierwszą ramę do roweru górskiego zbudował w 1985 roku dla Jimiego Merza. Do jej produkcji wykorzystał rury Columbusa. Legendarna sztywność ram Kleina wywodzi się faktu, że on sam ważył około 80-90 kilogramów i zgodnie z początkowym założeniem, wciąż budował ramy jak dla siebie. Nie uznawał odkształcania się i strat energii spowodowanych zbyt elastyczną i wiotką konstrukcją. To właśnie był powód dla zastosowania aluminiowych rur ze stopu T6061 o dużych przekrojach. Dużych? Dziś? Z pewnością nie, ale cofnijcie się o 20 lat, do czasów, w których królowały ramy zbudowane z finezyjnych rur o średnicach rzadko przekraczających 30-35 milimetrów. Najsłynniejszy z górskich Kleinów - Adroit - miał dolną rurę ramy o średnicy 2 cali, czyli ponad 5 centymetrów! Każdy stary Klein pod naklejką z amerykańską flagą i dumnym napisem MADE IN USA ma wypisaną listę patentów chroniących konstrukcję ramy - łącznie z kwadratowym przekrojem dolnych widełek ramy w okolicach suportu (płynnie przechodzących w okrągły przekrój przy hakach tylnego koła), specyficzny środek suportowy, prowadzenie linek hamulca tylnego, tylnej oraz przedniej przerzutki wewnątrz ramy, zintegrowane łożyska sterów kierownicy i słynny Mission Control, czyli kierownicę zintegrowaną z mostkiem. I to wszystko w roku 1992. Do tego ręcznie polerowane spawy i ręczne malowanie w naprawdę nieziemskich kolorach, jak Gator Fade, Horizontal Linear Fade, Sunburst Lineał Fade, Ultrafiolet/Magenta Fade, Backfire czy wreszcie najsłynniejszy Team Issue wzmacniały ich zjawiskowość. Dziś najsłynniejsze górskie Kleiny to z pewnością modele Adroit i Attitude - te najszlachetniejsze ze piekielnie sztywnymi przednimi widelcami. Jeżeli macie problemy z plombami, nie myślcie o Kleinie. Na domiar złego standardowy blat w Attitiudzie miał 46 zębów, co wraz ze sztywną ramą i brakiem amortyzacji zdradzało przeznaczenie maszyny do szybkiej jazdy. We wczesnych latach dziewięćdziesiątych na sztywnych Kleinach ścigali się najlepsi górscy zawodnicy. Dziś rowery pod marką Klein są rzadkością w Europie i USA. Dostępne są natomiast w Japonii, gdzie zgodnie z oczekiwaniami uchodzą za bardzo ekskluzywne maszyny. Górskie Attitude wciąż zbudowane są na aluminiowych ramach ze stopu ZR9000. Do szosowych Kleinów (Q-Elite i Aura) wkradł się coraz bardziej popularny carbon, co można odczytywać za zmierzch pewnej epoki. Ale cała prawda o Kleinach zawarta w starym sloganie reklamowym - „ostatni rower, który kupisz”, chyba wciąż jest aktualna. Tekst i zdjęcie: Marcin Glajzer Więcej zdjęć na www.bikeBoard.pl.