Pan jest z nim (4) - Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu
Transkrypt
Pan jest z nim (4) - Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie, pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji. Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Pan jest z nim (4) 1 Księga Samuela 16:14-23 Piotr Słomski (Peter Slomski) Seria: Życie Dawida – Człowiek według Bożego serca 9 września, 2012 r. Cichy bohater Co to znaczy być bohaterem? Sposób przedstawiania bohaterów w dzisiejszym społeczeństwie może znacząco różnić się od tego, jak przedstawia ich Biblia. W dzisiejszym świecie bohaterstwo jest często widoczną demonstracją siły albo może być budzącą podziw akcją ratunkową. Potrzebujemy takich bohaterów. Biblia pełna jest tego rodzaju bohaterstwa. Jednakże pokazuje ona również inny rodzaj bohatera: bohatera zakulisowego. Jest on „cichym bohaterem”: takim, który być może nie jest silny czy głośny i o którym nikt nie słyszał. Właśnie takiego rodzaju bohatera odnajdujemy w 1 Księdze Samuela 16:14-23. Izrael był w kłopotach, gdyż jego król odwrócił się od Boga. Kraj potrzebował lepszego króla i nowego bohatera. Bóg posłał proroka Samuela, aby namaścić przyszłego króla: młodego pasterza z Betlejem o imieniu Dawid. Zastanawiam się, jakie myśli przebiegały przez głowę tego młodzieńca, gdy Samuel wylał na jego głowę olej z rogu i gdy zstąpił na niego Duch Boży. Czy jego serce biło z podekscytowania tak głośno, że mógł je słyszeć? Być może Dawid myślał, że Bóg zamierza wysłać go na jakąś niebezpieczną misję. Czy będzie musiał walczyć na śmierć i życie z królem Saulem? Dawid zostanie nowym królem. On będzie nowym bohaterem Izraela. Jakiego wielkiego czynu musi dokonać? Bóg nie włożył Dawidowi do ręki miecza lub włóczni. Zamiast tego, Bóg dał mu harfę, aby na niej grał. Nie miał być pokazać się na polu bitwy. Zamiast tego, miał pozostać ukryty przed wzrokiem ludu za zamkniętymi drzwiami w domie Saula. Taka sytuacja często dotyczy Bożych sług. Często dotyczy to nas. Wyobrażamy sobie wielkie rzeczy, które należy zrobić. Ale bohaterstwo w oczach Boga może wyglądać zupełnie inaczej. Prawdziwe bohaterstwo jest często widoczne w cichej wierze i cierpliwości. Często nie jest dostrzegalne ludzkimi oczami, ale za zamkniętymi drzwiami tam, gdzie widzi je tylko Bóg. Widoczne jest ono w postawie matki, która wiernie i konsekwentnie pielęgnuje i troszczy się o każde swoje dziecko. Jest widoczne w bezpłodnej kobiecie, która w cichości daje przed innymi świadectwo wystarczalności i miłości Boga. Jest widoczne w pastorze, który wiernie przygotowuje Boże Słowo pomimo obojętności i odrzucenia. Jest ono widoczne w schorowanym mężczyźnie w podeszłym wieku, który zdaje się być bezużyteczny dla innych, ale niezawodnie każdego dnia modli się o swój zbór i pastora. Takie bohaterstwo nie jest widziany przez innych. Tak wygląda świat cichego bohatera. 1 Świeca w ciemności Właśnie tego rodzaju bohaterem miał być Dawid, gdy na początku wybrał go Bóg. Nie miało znaczenia, czy widzą go inni. Liczyło się tylko to, że widzi go Bóg. Kluczowe słowa we fragmencie, który mamy przed sobą, znajdują się na końcu 1 Księgi Samuela 16:18: „Pan jest z nim.” Tylko to się liczyło. Prawdziwymi bohaterami są ci, którzy znają Boga. Z Bogiem Dawid miał wejść do domu człowieka, który odrzucił Boga. W 1 Księdze Samuela 16:14 czytamy: „A gdy od Saula odstąpił Duch Pański, zaczął go trapić duch zły, też od Pana.” Saul był człowiekiem bez Boga. To w jego domu Dawid miał być cichym bohaterem. W domu ciemności miała się znaleźć świeca płonąca jasnym płomieniem. Ale jak doszło do tego, że Duch Pański odstąpił od Saula? Czy jest możliwe, że dziecko Boga może utracić Bożego Ducha? Ważne jest, abyśmy zrozumieli, co mówi Pismo. „Duch Święty nigdy nie był dany Saulowi jako Duch odnowienia (odrodzenia) i uświęcenia; ale otrzymał go jako Ducha proroctwa (zobacz 10:10 i dla kontrastu 28:6) i jako Ducha dla sprawowania doczesnej władzy” (Arthur Pink). Saul nigdy nie był dzieckiem Boga. Czy pamiętasz co Jezus powiedział w Ewangelii Mateusza 7:21-23: „Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” Tragiczne jest, że Jezus opisał dokładnie sytuację Saula. Bóg okazał łaskę Saulowi i był on w stanie dokonywać cudownych czynów, ale wybrał nieposłuszeństwo Bogu. Pastor Matthew Henry komentuje: „Kiedy człowiek zasmuca i gasi Ducha, rozmyślnie grzesząc, Duch odchodzi i nie będzie zabiegał o to, by pozostać.” Saul w dzisiejszym kościele Znakiem prawdziwego dziecka Bożego jest to, że trwa w wierze i cierpliwości. Saul był całkowitym przeciwieństwem Dawida. Saul był nieposłuszny; Dawid był posłuszny. Bóg opuścił Saula; Pan był z Dawidem. Saul znał działanie Ducha Świętego, ale odpadł. Jednakże Dawid znał Ducha Świętego działającego w nim i został zmieniony przez moc Boga. Oto pytanie dla każdego z nas. W jaki sposób ja mogę być pewien, że jestem Dawidem, a nie Saulem? Prawdopodobnie jedno z najbardziej podstawowych pytań z wszystkich, jakie można zadać, brzmi: „Czy przyszedłem do Boga w upamiętaniu i wierze?” Co to znaczy? To znaczy, czy podporządkowałeś się Bogu i jego woli. Tak wielu przychodzi do Boga, ponieważ chcą szczęśliwego życia lub chcą znaleźć cel w życiu. Jednakże to nie jest upamiętanie i wiara. Nie jest to odwrócenie się od grzeszenia przeciwko Bogu. Saul nigdy tego nie zrobił. On nigdy nie podporządkował się Bogu, ponieważ nigdy nie zrozumiał swojego grzechu przeciwko Bogu. Tak wiele zborów zmaga się z Saulami pośród swoich członków: ludźmi, którzy nie są posłuszni. Dlaczego? Ponieważ ci ludzie nigdy nie upamiętali się ze swoich grzechów. Chcieli obietnicy obfitego życia, ale nigdy nie zrozumieli grzechu. Wina często leży po stronie głoszącego, który nie głosi prawdziwej ewangelii. Głosi on pomoc samemu sobie, a nie zbawienie z grzechu. Obiecuje się im, że będą dokonywać cudownych dzieł. Ludzie przyłączają się z egoistycznych powodów. Zatem zbory zaczynają wynajdywać słowa na opisanie tych światowych członków: „cieleśni chrześcijanie”; „światowi chrześcijanie”; a nawet „chrześcijańscy ateiści”. Ale coś takiego nie istnieje. Nie możesz być wierzącym i nie wykazywać stałej zmiany w swoim sercu w stosunku do świata i grzechu. Saul 2 nigdy w swoim sercu nie poddał się żywemu i prawdziwemu Bogu. Prawdziwy wierzący to ktoś, kto to uczynił. Człowiek taki dostrzegł swój grzech i aby ratować swoje życie rzucił się ku Chrystusowi po zbawienie. Chrystus został królem w jego sercu. Ale w sercu Saula był tylko jeden król, a tym królem była jego własna wola. Duch łaski Być może widzisz, że nigdy nie podporządkowałeś się Bogu. W takim wypadku nie pozwól, aby ominął cię ten moment łaski. Fakt, że siedzisz tutaj i słuchasz tych słów, jest chwilą Bożej łaski. Saul miał tak wiele sposobności skorzystania z Bożej łaski, ale ciągle je ignorował i Bóg zabrał od niego Swojego Ducha. Nawet teraz, w swoim sercu, możesz w cichości zwrócić się do Boga i wołać do Niego, by cię zbawił. Możesz odwrócić się od swojego grzechu i znaleźć odpoczynek w Jezusie, który umarł za grzechy. Wtedy Duch Święty przyjdzie i będzie żył w tobie na zawsze. To wtedy rozpocznie się życie w prawdziwym bohaterstwie; ponieważ Bóg będzie z tobą. Jakiż kontrast znajdujemy tutaj pomiędzy Dawidem i Saulem. Słyszeliśmy o Dawidzie, że: „Pan był z nim” (1 Ks. Samuela 14:18). Ale w wersecie czternastym dowiadujemy się, że zły duch był z Saulem. Nie powinno nas dziwić, że tak było w przypadku Saula. Ci, którzy odwracają się od Ducha Bożego, stają się łatwym łupem dla Szatana i swojej własnej samodestrukcyjnej grzeszności. Pastor Matthew Henry komentuje to tak: „Jeśli nie panuje nad nami Bóg i Jego łaska, będziemy we władaniu grzechu i Szatana.” O złym duchu napisane jest, że przyszedł „od Pana”. To również nie powinno nas dziwić, ponieważ, mimo że Bóg nikogo nie kusi do złego (List Jakuba 1:13), wszelkie siły, naturalne i ponadnaturalne, znajdują sie pod Jego pełną kontrolą. On jest suwerenny nad wszystko. Saul odwrócił się od Boga, a zatem Bóg zabrał Swojego Ducha i pozwolił złemu duchowi, aby go dręczył. Przepisanie środka uspokajającego Nie dowiadujemy się, czym był ten zły duch, ale wiemy, że niepokoił Saula. Pastor Gordon J. Keddie stwierdza: „Saul został poddany konsekwencjom swojego grzechu i popadł w swego rodzaju ciężką depresję. Szatan miał wolną rekę co do jego serca. Saul stał się bardzo przygnębiony i całe jego życie pogrążyło się w cierpieniu.” Interesujące jest to, że słudzy Saula widzieli, co się dzieje. Wygląda na to, że mieli oni nawet nabożne zrozumienie tej sprawy; wiedzieli, że Bóg dopuścił tę nieszczęście, gdyż mówili, że zły duch pochodził od Boga. Ale zdaje się, że na tym kończyła się ich pobożna mądrość. Jakie było ich lekarstwo, które zalecili? Czy zasugerowali Saulowi, aby zawarł pokój z Bogiem? Czy powiedzieli mu, żeby się upamiętał? Czy doradzili, by przywołał Samuela, żeby ten mógł się modlić o Saula? Nie! Co czytamy w wersecie szesnastym? „Znajdź człowieka, który gra na harfie. Potrzebujesz terapii muzyką.” Jak wskazuje pastor Gordon J. Keddie: „Zdiagnozowawszy potrzebę operacji serca, zalecili środek uspakajający.” Czy widzisz, jak poważna była sytuacja Saula? Przypomina ona przypadek mężczyzny, który zostaje zabrany do szpitala i diagnoza stwierdza, że potrzebuje nowego serca. Ale doktor mówi mu, że: „Nie martw się. Należy po prostu brać te tabletki nasenne i wszystko będzie dobrze.” To byłoby niemożliwe. Ale tak wielu ludzi potrzebuje duchowej operacji serca. I zamiast zwrócić się do Boga o nowe serce, zagłuszają dolegliwości duszy łykając „tabletki nasenne” tego świata. „Jedzmy, pijmy i weselmy się” jest hasłem tego świata. Podejmowane są wszelkie wysiłki, aby uśpić obawy przed tym, 3 że będziemy musieli odpowiedzieć przed Bogiem za nasze grzechy. Ludzie oddają się narkotykom, piciu, seksowi, muzyce, ambicjom, pracy, dobrym uczynkom, posiadaniu rodziny, czemukolwiek słusznemu czy niesłusznemu, aby uśpić obawy swojej duszy. Ludzie często otrzymują właściwą diagnozę, ale odmawiają poddania się właściwemu leczeniu i biorą środki uspokajające. Moc muzyki Interesujące jest to, że jednym z tych środków uspokajających jest muzyka. Muzyka jest darem od Boga. Wspaniale jest słuchać muzyki. Większość z nas uwielbia muzykę. Ale muzyka nie jest neutralna i ma związek z moralności. Muzyka ma moc. Właśnie to zdarzenie mówi nam o tym. W wersecie 23 czytamy: „A gdy duch zły od Boga opadał Saula, Dawid brał harfę i grał na niej, i przychodziła na Saula ulga, i było mu lepiej, a duch zły odstępował od niego.” Muzyka ta miała wpływ na emocje Saula. Niektóre rodzaje muzyki mogą uspokoić bicie serca, a inne mogą rozpalić namiętności, wywołać podekscytowanie, podsycać zbuntowanie; mogą przyspieszyć bicia serca. A jednak niektóre osoby twierdzą, że to jedynie słowa piosenek mają pozytywne lub negatywne oddziaływanie. Pastor Rick Warren stwierdza: „Odrzucam koncepcję, że style muzyki mogą być oceniane jako „dobra” albo „zła” muzyka ... Muzyka nie jest niczym więcej niż uporządkowaniem dźwięków i rytmów; to słowa czynią piosenkę duchową. Nie ma czegoś takiego, jak „muzyka chrześcijańska”, są jedynie chrześcijańskie teksty.” Popularny chrześcijański autor tekstów piosenek wygłosił wykład na wiodącej chrześcijańskiej uczelni. Zagrał podczas wykładu pojedyncze dźwięki na pianinie i zapytał słuchających studentów, czy te dźwięki były dobre czy też złe. Następnie zagrał pewną melodię z popularnego serialu telewizyjnego i zapytał, czy ta muzyka jest chrześcijańska czy niechrześcijańska. Na podstawie tych prostych przykładów wyciągnął wniosek, że muzyka jest pozbawiona aspektu moralnego. Problem polega na tym, że ktoś, nie Bóg, zestawił te dźwięki razem. Pomyślmy o słowach. Litery nie mają odniesień moralnych. Ale ktoś może zestawić te litery ze sobą, aby sformułować słowa i zdania, których jako chrześcijanin nie mógłbym wypowiedzieć, ponieważ nie byłyby moralnie właściwe. Uważam, że to samo, a nawet więcej można powiedzieć o muzyce. Dan Lucarini był kiedyś nowoczesnym liderem uwielbienia, ale gdy zaczął studiować Słowo Boże i sprawdzać to, co robi, przestał działać w ramach ruchu współczesnej muzyki chrześcijańskiej znanym jako CCM – Contemporary Christian Music. Powiedział on: „Ta muzyka (CCM) korzysta z wielu różnych współczesnych stylów muzycznych posiadających wyraźne synkopowany rytm … wszystkie te style wywodzą się od „rock and roll’a” … Jak sądzicie, dlaczego oni wszyscy wolą ten styl od innych? … Preferujemy go, ponieważ lubimy to wyraźne uderzenie, te wiodące rytmy. Muzyka rockowa i jej potomstwo posiada moc, aby skłonić nasze ciało i umysł do określonego działania.” Muzyka ma moc. Dlaczego niektóre filmy mają tak silne oddziaływanie i są tak popularne? Z powodu muzyki: ona może być poruszająca; może być inspirująca; może być przerażająca. Pewne rodzaje muzyki mogą być piękne, a niektóre z nich mogą być bardzo niebezpieczne. Jedno jest z pewnością jasne, muzyka jest potężna. Dlatego właśnie należy zachować wielką ostrożność przy wyborze muzyki, której zbór używa w swoim uwielbieniu. Doraźna terapia Dlatego właśnie powinniśmy być również ostrożni, co do muzyki w ewangelizowaniu. Wielu stara się stworzyć atmosferę, która wprowadzi ludzi w obecność Boga. Dlatego właśnie Michael W. Smith, 4 jeden z najpopularniejszych artystów współczesnej muzyki chrześcijańskiej, powiedział: „Naprawdę uważam, że to całe, widoczne ostatnio, zainteresowanie uwielbieniem – ci ludzie, którzy zaczynają się tym interesować i nowa muzyka, która powstaje – to wszystko jest wspaniałą, nową rzeczą, którą czyni Bóg … Słyszycie to? To jest w muzyce. Gdy muzyka pomaga ci wejść w obecność Boga, czujesz to. Jesteś ty i Bóg.” Ale muzyka nie czyni takich rzeczy. Muzyka gra na emocjach. Najpiękniejsza muzyka jest darem od Boga i może być ona stosowana w wielu sytuacjach, aby uspokoić i ułagodzić ludzi. Terapia muzyczna może być bardzo pomocna i pozytywna, i pomogła już wielu ludziom. Ale nie może ona wprowadzić nas w obecność Boga, jak uważa Smith. Powinniśmy być bardzo ostrożni. To, co Dawid czynił z harfą, było po prostu muzyczną terapią. Dawid grał, aby uspokoić Saula. Ale on nie używał muzyki, aby przekonać Saula o grzechu lub przyprowadzić go do Boga. Po prostu używał muzyki, aby uspokoić i odświeżyć Saula. Nie było w tym nic złego. Jestem pewien, że wielu z nas korzysta z muzyki właśnie dlatego. Ale to coś zupełnie innego , gdy używamy muzyki starając się wpłynąć na ludzi i prowadząc ich do Chrystusa. Muzyka jest potężna. Prawdopodobne jest, że muzyka doprowadzi ludzi do jakiegoś przeżycia, ale nie do doświadczenia z Bogiem. Wiele osób sądzi, że Bóg jest z nimi w muzyce, ale nie różnią się oni od Saula: są odświeżeni i znajdują ukojenie. Depresja ustąpiła. Ale zwróć uwagę: zły duch opuścił Saula, ale nigdzie nie można było zobaczyć Bożego Ducha. Ta muzyka była po prostu środkiem uspokajającym; doraźną terapią. Ale nie była lekarstwem. Pola bitewne za zamkniętymi drzwiami Saul nie doświadczył Boga. On jedynie doświadczył doraźnego spokoju w swojej depresji. To była terapia doraźna. W ciemności domu Saula Dawid stał się płomykiem światła i spokoju. Dawid musiał być rozsądny w wyborze muzyki. I w tym domu, ukryty przed wzrokiem wielu ludzi, gdy wydobywał dźwięki ze strun harfy, Dawid w cichości pełnił rolę bohatera. Było to początkiem jego drogi do tronu i musiał zostać poddany próbie. Nie znalazł się na polu bitwy, walcząc z olbrzymami. Miało to jeszcze nadejść. Zamiast tego, znajdował się teraz na polu bitwy za zamkniętymi drzwiami. Cierpliwie uczył się bycia dzieckiem Boga w bezbożnym domu. Prawdziwy bohater potrzebuje zrozumieć wiarę i cierpliwość. Pastor i pisarz Arthur Pink zaobserwował, że: „Cierpliwość musi zostać wypróbowana, pokora zademonstrowana, wiara wzmocniona, zanim będziemy gotowi wejść w to, co najlepszego Bóg przygotował dla nas; musimy właściwie używać tego, czym Bóg nas obdarzył, jeśli pragniemy, aby On dał nam więcej.” Wierzę, że tego zaczął się uczyć Dawid siedząc w domu Saula i grając mu na harfie. Bóg często umieszcza nas w sytuacjach, które dla świata zewnętrznego zdają się być najmniej ekscytujące i najmniej dramatyczne. Jednak tam właśnie można zobaczyć prawdziwego bohatera. To tam naprawdę widoczne są prawdziwa wiara i cierpliwość. Matka, która każdego dnia wyciąga ubrania z pralki, może mieć odczucie, że nie czyni nic heroicznego. Ale każdego dnia troszczy się o swoje dzieci i uczy je, czym jest miłość objawiająca się w usługiwaniu z głębi serca. Ojciec, wykonujący pospolitą pracę, starający się każdego dnia z poświęceniem kochać swoją żonę i cierpliwie uczyć swoje dzieci Biblii, może nie być tak ekscytujący, jak jakiś gladiator lub „Batman”. Ale każdego dnia jego dzieci uczą się, co oznacza prawdziwe męstwo i miłość pełna poświęcenia. WieIu starszych ludzi jest postrzeganych jako marnowanie zasobów społeczeństwa. Ale niejeden chrześcijanin w podeszłym wieku, przykuty do łóżka w swoim domu, bywa największym wojownikiem modlitwy w swoim zborze. To są cisi bohaterowie na polach bitwy za zamkniętymi drzwiami. 5 Szkoły cierpliwości i wiary W rzeczywistości w takich sytuacjach przekształcamy się w bohaterów – uczymy się w Bożej szkole cierpliwości. Czasami w naszej sytuacji odczuwamy, że jesteśmy ograniczeni w służeniu Bogu. Ale czy kiedykolwiek myślałeś o tym, ze Bóg dokładnie wie, gdzie powinieneś się znajdować? To, co tobie może się wydawać więzieniem bezcelowości, jest Bożym polem walki heroizmu. Często w takich miejscach uczymy się prawdziwego bohaterstwa dla Boga. Pastor Keddie mądrze skomentował sytuację Dawida: „Cierpliwość wykorzystuje czas spędzony na czekaniu, zamiast tracić go na obawy i frustrację.” Dawid być może zastanawiał się, dlaczego został powołany do gry na harfie zamiast rzucać włócznią. Ale nie czytamy, aby w jakikolwiek sposób się wahał lub był zawiedziony. W 1 Księdze Samuela 16:21 czytamy, że: „Dawid dostał się do Saula.” Bez wahania, jedynie proste posłuszeństwo. On wykorzystał ten czas. Pomyśl o nawróconym nastolatku, który mieszka ze swoimi nienawróconymi rodzicami. Bohaterstwo często nie dotyczy przeciwstawienia się jakiejś niemoralności, ale raczej cierpliwego posłuszeństwa i podporządkowania się autorytetowi rodziców. Nawet jeśli któreś z rodziców jest w błędzie, nie oznacza to, że dziecko powinno go lekceważyć. Mam świadomość tego, jak często ja zawiodłem w swojej roli cichego bohatera. Prawdziwe bohaterstwo nie odpowiada opryskliwie ani nie krzyczy. Zamiast tego, poprzez czyjeś życie, jest ono muzyką, która uspokaja i łagodzi wzburzenie rodzica. Te ukryte miejsca są szkołami cierpliwości i wiary. Pomyśl o tym: Co Jezus, Syn Boży, robił przez trzydzieści lat, zanim rozpoczął swoją służbę? W cierpliwości przybywało mu mądrości i wzrostu (por. Ewangelia Łukasza 2:52). Trzydzieści lat za zamkniętymi drzwiami, dla trzech lat służby. Czy jesteśmy lepsi niż nasz Pan? Miejsce cichego bohatera Dawid nie tylko cierpliwie czekał, ale również pokornie służył człowiekowi, którego miał zastąpić. S.G. DeGraaf napisał: „Taka służba była przygotowaniem do objęcia tronu, gdyż król nie miał być człowiekiem, który wykorzystuje władzę dla własnych korzyści. Tron miał być przez niego wykorzystany do służenia Panu i do błogosławienia innych.” Był on kimś, kto odgrywał rolę cichego bohatera i w odpowiednim czasie stał się królem i bohaterem Izraela. Pan Jahwe był z nim. Misjonarka Daphne Swanson specjalnie napisała małą książkę o swojej matce, Mercy Le Grice, nadając tej książce tytuł: Wartość przewyższająca perły. Daphne napisała: „Kim była ta kobieta i dlaczego tak wiele osób wspomina ją z miłością i dziękczynieniem dla Boga? Mówiąc prosto, była zwykłą gospodynią domową z Suffolk, prowadzącą życie jako żona i matka. Nigdy nie zasiadała w żadnej komisji ani nie organizowała żadnego wydarzenia; nigdy nie zdobyła dalszego wykształcenia, ani nawet nie prowadziła samochodu. Po prostu robiła to, co potrafiła.” Jako skromna gospodyni domowa miała wpływ nie tylko na swoje dzieci, ale również na sąsiadów i przyjaciół, a także ich dzieci. Jej ciche, skromne życie było muzyką, która pomogła wielu duszom. Jak to podsumowała Daphne Swanson: „Jej czas bycia starszą kobietą, którą Pismo zachęca do pouczania młodszych, został skrócony, gdy zmarła na raka w wieku 56 lat ... Mam nadzieję, że spojrzenie na jej życie zachęci nowe pokolenie chrześcijańskich kobiet do wstąpienia w jej ślady.” Skromna gospodyni domowa i młody pasterz grający na harfie pokazują nam świat cichego bohatera. Dla każdego z nas znajdzie się miejsce, aby być cichym bohaterem. © Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org 6