i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i

Transkrypt

i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i
Świąt wypełnionych
radością i miłością,
niosących spokój
i odpoczynek.
Nowego roku,
spełniającego
wszelkie marzenia,
pełnego optymizmu,
wiary, szczęścia
i powodzenia
życzy
Zarząd
PZHGRiDI
Wszystkim Hodowcom życzę
niezapomnianych wrażeń
wystawowych, wielu nowych przyjaciół
- entuzjastów małych zwierząt,
spokojnych Świąt Bożego Narodzenia,
Szczęśliwego Nowego Roku
oraz wielu sukcesów
na wystawach.
Gion P. Gross
Prezydent EE
Wszystkim polskim Hodowcom gołębi
oraz Członkom PZHGRiDI życzę dobrego
początku Nowego Roku 2015, zdrowia,
a zwłaszcza sukcesów i dużo zabawy
w naszym wspólnym hobby.
Patrząc w przyszłość,
życzę też wiele spotkań
ze starymi przyjaciółmi,
oraz wielu nowych przyjaciół
i owocnej współpracy
z przyjaciółmi z za granicy.
Z poważaniem,
Thomas Hellmann
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Od lewej: Edward Gersztyn, Godfryd Kuryło, Krystyna Beutel, Egon Dopmann (pierwszy
v-ce prezydent), Jan Pajka, Christow Guncel - prezydent BDRG, Dr Lothar Heinrich
(przewodniczący Lipskiego Związku), Zdzisław Borawski. Pierwszy z prawej Karl Kahler
(drugi v-ce prezydent BDRG), drugi z prawej Timo Berger (kierownik wystawy), trzeci
z prawej Andreas Reuter (v-ce przewodniczący Lipskiego Związku).
INFORMACJA ZARZĄDU
dotycząca spotkania z Europejską i Niemiecką Federacją
Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Rasowego
W
dniach 05-07
grudnia 2014
roku odbyła
się w Lipsku
118 Wystawa Gołębi i Drobiu
Rasowego - Lipsia 2014 - wraz
z 96 Krajową Niemiecką
Wystawą Zwierząt oraz 51
Niemiecką Wystawą Zwierząt Młodych. Na zaproszenie
organizatorów wystaw gościła
w Lipsku delegacja Polskiego
Związkuz Prezesem Janem
Pajką na czele.
Wystawa niemiecka zgromadziła ponad 38 000 gołębi
i drobiu rasowego, nie były
tam zaś prezentowane króliki. W naszej ocenie była ona
zorganizowana profesjonalnie i cechowała się dużym
stopniem atrakcyjności ze
względu na ilość i jakość
wystawianych zwierząt oraz
aranżacji a także wystroju hal
wystawowych.
Podczas pobytu odbyliśmy spotkanie z Prezydentem Europejskiej Federacji
panem Gionem P. Grossem.
Ustaliliśmy, że Prezydent obejmie honorowym patronatem
Krajową Wystawę w Kielcach
w 2015 roku, a w roku 2016
osobiście odwiedzi naszą
wystawę w Kielcach. Odbyliśmy również plenarne spotka-
Od lewej: Dr Lothar Heinrich, Edward Gersztyn,
Michael Preis, Godfryd Kuryło, Gion P. Gross (Prezydent EE),
Jan Pajka, Matias Beutel
Prezes Jan Pajka - dr Uwe
Oehm redaktor naczelny
Geflügelzeitung, podczas
uzgodnień współpracy
nie z Zarządem Niemieckiej
Federacji - jej Prezesem panem
Christopherem Günzelem
oraz Zarządem Saksońskiego Związku z jego Prezesem
Wolframem Johnem oraz
Zarządem Lipskiego Związku z Prezesem Dr Lotharem
Heinrichem. W zebraniu
uczestniczył Przewodniczący
Komitetu Organizacyjnego
pan Timo Berger.
Spotkanie to pozwoliło na swobodną i merytoryczną wymianę poglądów
oraz propozycji dotyczących
hodowli gołębi i drobiu rasowego, organizacji wystaw,
a także pokazów oraz rozwinięcia współpracy pomiędzy
niemieckimi organizacjami
a Polskim Związkiem. Przedstawiciele Niemieckiego,
Saksońskiego oraz Lipskiego
Związku będą uczestnikami
Krajowej Wystawy w Kielcach.
Zarząd PZHGRiDI
PROJEKT OKŁADKI I ZDJĘCIE: ZBIGNIEW GILARSKI; ZDJĘCIE: WALDEMAR BUCKI
WYDAWCA: Polski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza
Heleny Marusarz 24, 33-100 Tarnów,
tel. 503 039 284, 14 626 96 81
e-mail: [email protected]
Nr konta bankowego:
PKO Bank Polski SA
29 1020 4027 0000 1402 0478 0260
PL. ISSN: 2082-4025;
Nakład 3400 egzemplarzy
RADA PROGRAMOWA: Prezes PZHGRiDI Jan
Pajka, prof. Zbigniew Dorynek, prof. Andrzej
Dubiel, Godfryd Kuryło, Zbigniew Rajski, Marek
Rzepka, Stanisław Wójcik
ZESPÓŁ REDAKCYJNY:
Jerzy Szawiel – gołębie (tel. 502 213 817)
REDAKTORZY TEMATYCZNI: GOŁĘBIE: Andrzej
Grabowski, Krzysztof Stachurski, Witus Obruśnik,
Kazimierz Płaczkowski, Zygmunt Woźniak; DRÓB
i EGZOTYKA: Wanda Rakoczy
WETERYNARIA: dr n. wet. Tomasz Stenzel
OPRACOWANIE GRAFICZNE: Łukasz Tumidajski
Redakcja zastrzega sobie prawo do ewentualnych zmian treści, skrótów tekstów przyjętych do publikacji
oraz terminów ich publikacji. Redakcja nie zwraca otrzymanych materiałów. Poglądy i opinie wyrażone
w artykułach przez autorów niekoniecznie wyrażają punkt widzenia redakcji. Redakcja nie bierze
odpowiedzialności za treść artykułów. Za treść ogłoszeń i reklam nie odpowiadamy.
4 S REBRNY JUBILEUSZ
Relacja z XXV spotkania
annogórskiego
Stanisław Tyc
7
OKIEM OBSERWATORA
Krajowa Wystawa w Poznaniu
Zbigniew Gilarski
11 PRZEMYŚLENIA HODOWCY
stawaka śląskiego Piotr Szymczak
13 S.O.S. – RATUJMY POLSKIE RASY
Kalina polska - cz. II
Zbigniew Gilarski
16PRZEGLĄD GOŁĘBI MŁODYCH
ZKHGGW w Renicach
Marcin Zadęcki
17GDAŃSKI WYSOKOLOTNY
– SOKÓŁ GDAŃSKI (EE 816)
– spotkania jego milośników
Mieczysław Branicki
18SPRAWOZDANIE ZE SZKOLENIA
w rasie gdański wysokolotny
– sokół gdański
Edward Gersztyn
21ODKRYCIA I WYNALAZKI
– czyli inwencja rasotwórcza
naszych hodowców
Zbigniew Gilarski
25 Z PRAC KRAKOWSKIEGO
KOLEGIUM SĘDZIÓW
27POMNIKI – świadectwo
naszego dziedzictwa
Zbigniew Gilarski
29WARSZAWSKI KLUB
SREBRNIAKA im. Edwarda
Złotkowskiego
Andrzej Grabowski
30WSPOMNIENIA Z HODOWLI
brodawczaka polskiego
Józef Gref
31SPRAWOZDANIE ZE SZKOLENIA
SĘDZIÓW I ASYSTENTÓW
Andrzej Grabowski
32WSPOMNIENIE MARYNARZA
Stanisław Tyc
33REGIONALNA LIGA HPIDI
w Czechowicach-Dziedzicach
34PIERWSZE TROFEA W KLASIE
SPORT
Andrzej Liwczak
36MAŁOPOLSKI FESTIWAL
POLSKIEJ ZIELONONÓŻKI
KUROPATWIANEJ
38MARAN
Krzysztof Kubiak
41PROGRAM SEKCJI DROBIU
Wzorce Rasowe Mirosław Mazur
43JAPOŃSKIE KURY ZBUDOWANE
NA Eb Stanisław Roszkowski
46 III POLSKA WYSTAWA
MŁODYCH KRÓLIKÓW
MSZCZONÓW 2014
Stefan Jaślikowski
48 POLSCY HODOWCY KRÓLIKÓW
RASOWYCH na wystawach
u południowych sąsiadów
Stefan Jaślikowski
50CHOROBY GRZYBICZE GOŁĘBI
lek.wet. Mariusz Krawczyński
53KALENDARZ WYSTAW
54KOMUNIKATY ZWIĄZKOWE
56KOMUNIKAT KOMISJI
STANDARYZACYJNEJ
październik-grudzień 2014
3
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
SREBRNY JUBILEUSZ
05.10.2014, Góra Świętej Anny, XXV msza święta w intencji hodowców gołębi
W
dniu 05.10.2014 r. o godzinie 10.00 na Górze Świętej Anny po raz 25 odbyła
się msza święta w intencji hodowców gołębi. Zanim przedstawię relację z przebiegu jubileuszowych uroczystości musimy sięgnąć do
przeszłości. W 1990 roku w pierwszą
niedzielę października z inicjatywy
miłośnika i hodowcy gołębi ks. Józefa Żyłki w Sanktuarium Świętej Anny
odbyła się pierwsza msza święta w intencji hodowców gołębi. We mszy świętej
uczestniczył jeden poczet ze sztandarem
Polskiego Związku Hodowców Gołębi
Pocztowych. W tym też dniu hodowcy
modlili się do św. Franciszka i obrali
go za patrona hodowców, a kapelanem
hodowców został ks. Józef Żyłka.
W następnym roku we mszy św.
uczestniczyły 3 poczty ze sztandarami
hodowców gołębi pocztowych, a w 1992
roku było na mszy św. już 16 pocztów
ze sztandarami.
Z uwagi na coroczny wzrost liczby
uczestników mszy świętej niemogących
się pomieścić w Bazylice i na Rajskim
Placu odprawianie mszy świętej przeniesiono do Groty Lurdzkiej. Tradycję tę
kultywuje się do dnia dzisiejszego corocznie w pierwszą niedzielę października
o godz. 10.00. W 1994 roku po raz pierwszy we mszy św. uczestniczył sztandar
Toszeckiego Związku Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobnego Inwentarza, który
był pionierskim przedstawicielem tej
gałęzi hodowców. Od tego też czasu datuje się uczestnictwo pasjonatów hodowli
gołębi rasowych i drobnego inwentarza we mszy św. Następne lata to wzrost
liczby uczestników i ilości sztandarów
hodowców gołębi pocztowych i rasowych, w tym sztandaru Dolnośląskiego
Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza, Rawickiego Stowarzyszenia, Polskiego Związku
Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego
Inwentarza, a także Poznańskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu
Ozdobnego. W jubileuszowym roku po
napisach na sztandarach wywnioskować
można było, że przybyły również pocz-
ty sztandarowe z najdalszych zakątków
Polski. Na tegoroczną uroczystość z okazji
XXV-lecia spotkań annogórskich przybyło 167 pocztów sztandarowych, w tym
5 pocztów ze sztandarami do poświęcenia. Tego dnia poświęcono sztandar
Poznańskiego Związku Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego majacy 120-letnią historię. Po raz
pierwszy na Górze Świętej Anny poczty
sztandarowe z DSHGRiDI z sztandarem
dolnośląskim i toszeckim uczestniczyli we mszy św. w tunikach wg wzoru
śląskiego, co wzbudzało powszechne
zainteresowanie hodowców gołębi pocztowych. Mając uzyskane w ubiegłym
roku zaproszenie od ks. biskupa Marka
Mendyka na jubileuszową pielgrzymkę szczególne przygotowania poczynił
Zarząd PZHGRiDI, Zarząd DSHGRiDI
i Zarząd PSHGRiDI „Zielononóżka”.
Tegorocznym gospodarzem uroczystości był proboszcz Sanktuarium, góry św.
Anny Gwardian ks. Błażej Kurowski,
a pomocnikiem porządkowym ojciec
Ambroży.
RELACJA Z JUBILEUSZOWEGO
XXV SPOTKANIA ANNOGÓRSKIEGO
Przemarsz do Groty Lurdzkiej, od lewej Jan Pajka, Dominik
Langiewicz, Stanisław Wojcik, Gotfryd Kuryło, Waldemar Bucki
Tak
jak minionymi laty,
zbiórka pocztów
sztandarowych odbyła się na
Rajskim Placu przed Sanktuarium św. Anny. Zgodnie
z decyzją proboszcza Sanktuarium Góry Św. Anny,
gwardiana ks. Błażeja Kurowskiego, w przedniej części
kolumny marszowej pocztów
sztandarowych usadowiono
pięć pocztów ze sztandarami,
które miały być poświęcone
4
przed rozpoczęciem uroczystej jubileuszowej mszy świętej. Gospodarz uroczystości
i ojciec Ambroży udzielili
zgody prezesowi Janowi
Pajkce i Stanisławowi Tycowi na publiczne wystąpienie
z okazji srebrnego jubileuszu.
Po przybyciu do Groty
Lurdzkiej zaproszono prezesa
Jana Pajkę na honorowe miejsce. Mszę Świętą celebrował
biskup gliwicki Jan Wieczorek
październik-grudzień 2014
Poczet sztandarowy DSHGRiDI i byłego Toszeckiego Związku
Poznański sztandar podczas poświęcenia. Od lewej: Waldemar
Kosicki, z-ca pocztu Jerzy Pawliczak, Marek Janasiak
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Przemówienie Jana Pajki
przy uroczystej asyście kapelana hodowców gołębi ks dr.
Józefa Żyłki i gwardiana ks.
Błażeja Kurowskiego. Podczas
celebrowanej mszy św. ks.
biskup Jan Wieczorek w swojej
homilii powiedział, że jest to
święto wszystkich hodowców
gołębi i w tym świętym miejscu
nie ma osób ważniejszych lub
mniej ważnych. Wspomniał,
że św. Franciszek, choć był sam
pośród osób uważających się
za decydentów przepełnionych
zazdrością i zawiścią, to został
zauważony przez Stwórcę
i przy jego pomocy wyniesiony na ołtarze. Następnie
przemówił prezes Jan Pajka,
który w swoim wystąpieniu
pozdrowił wszystkich zebranych hodowców gołębi i ogłosił, że jesteśmy wielką rodziną
pasjonatów. Ponadto nawiązał
do wątków biblijnych, Noego
i pierwszego gołębia - symbolu Ducha Świętego. Wspomniał, że polscy hodowcy
gołębi rasowych i drobnego
inwentarza wzorem Noego
hodują przeszło 300 ras
gołębi. Po zakończonej przemowie wspólnie z prezesem
Gotfrydem Kuryło wręczyli
kapelanowi Józefowi Żyłce
obraz olejny, autorstwa Stanisława Śliża, przedstawiający
Ojca Świętego Jana Pawła
II z gołębiem dolnośląskim
Prezes Gotfryd Kuryło i prezes Jan Pajka wręczają obraz
namalowany przez naszego hodowcę Stanisława Śliża
kapelanowi Józefowi Żyłce
Przemówienie Stanisława Tyca
białym łapciatym. Kolejnym
mówcą był Stanisław Tyc,
który w imieniu hodowców
Dolnośląskiego i Proszowickiego Stowarzyszenia
nawiązał do obchodzonego
przez katolików Roku Świętej
Rodziny.
W swojej mowie stwierdził, że powinniśmy zachęcać młodzież do hodowania
gołębi, które wyrabia poczucie wrażliwości, odpowiedzialności i obowiązkowości
tak potrzebnej w dorosłym
życiu. Po zakończonej przemowie w dowód uznania od
hodowców Dolnośląskiego
Stowarzyszenia obdarowano
statuetkami - gołębią rodziną
- ks. biskupa Jana Wieczorka,
kapelana ks. dr Józefa Żyłkę,
Jana Pajkę, Edwarda Gersztyna i Karola Winnickiego.
Hodowcy Proszowickiego
Stowarzyszenia obdarowali
kapelana Józefa Żyłkę płaskorzeźbą koguta zielononóżki,
a proboszcza sanktuarium
Góry św. Anny Gwardiana ks. Błażeja Kurowskiego
Certyfikatem i sadzonką
dębu błogosławionego Józefa z Proszowic. Ponadto na
wniosek prezesa Waldemara
Buckiego z Proszowickiego
Stowarzyszenia Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej
Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach za propagowanie wartości katolickich
przyznało Certyfikaty wraz
z sadzonką wierzby głowiastej Edwardowi Gersztynowi, Karolowi Winnickiemu
i Stanisławowi Tycowi.
Przemowę Jana Pajki
i Stanisława Tyca zgromadzeni na mszy św. nagrodzili
dużymi brawami. W jubileuszowej uroczystości uczestniczyło łącznie 167 pocztów
sztandarowych oraz około 2,5
tys. pozostałych uczestników,
„Gołebie Rodziny” na stopniach Groty Lurdzkiej przed wręczeniem
Rzeźba w drewnie, awers,
na rewersie, kogut zielononóżki
Certyfikaty z sadzonkami na
stopniach Groty Lurdzkiej
październik-grudzień 2014
5
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Od lewej: Stanislaw Tyc, ks. biskup Jan Wieczorek, gwardian
Błażej Kurowski
Prezes Gotfryd Kuryło objaśnia symbolikę gołebi i drobnego
inwentarza ks.biskupowi Janowi Wieczorkowi
w większości mieszkańców
okolicznych miejscowości.
Po zakończonej mszy św.
rozpoczęła się prezentacja
sztandarów, którą relacjonował kapelan ks. dr Józef
Żyłka. Podczas fotografowania tej uroczystości
ks. biskup Jan Wieczorek
podszedł do Stanisława
Tyca i podziękował mu
za poruszenie ważnego
problemu młodych ludzi.
Na pamiątkę jubileuszowej
uroczystości wykonaliśmy
wspólne zdjęcie. Było to
tych na sztandarze gołębi
i drobnego inwentarza.
Po zakończonej pielgrzymce prezes Jan Pajka otrzymał
wiele telefonów z podziękowaniami od hodowców,
a Polski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobnego
Inwentarza otrzymał podziękowanie od kapelana ks. dr
Józefa Żyłki za uświetnienie
jubileuszowej pielgrzymki.
Hodowcy gołębi rasowych i drobnego inwentarza
składają serdeczne podziękowania Zgromadzeniu
dla mnie, katolika wielkim
wyróżnieniem, tym bardziej
że uczestniczyłem po raz
21 we mszy św. w intencji
hodowców gołębi. Biskup
Jan Wieczorek prezentując
sztandary prosił o wskazanie sztandaru Polskiego
Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego
Inwentarza. Po podejściu do
prezentacji pocztu ze sztandarem PZHGRiDI chwycił
ręką za dolny brzeg sztandaru, a prezes Gotfryd Kuryło
objaśniał symbolikę wyszy-
Siostr Bożego Miłosierdzia
Kraków-Łagiewniki, artyście-malarzowi Stanisławowi Ślizowi, artyście-rzeźbiarzowi statuetek Grzegorzowi
Majewskiemu, prezesowi
Waldemarowi Buckiemu za
przekazane upominki na
jubileuszową pielgrzymkę.
Hodowcy z DSHGRiDI składają podziękowania Antoniemu Orubie za uszycie
Tunik wg wzoru śląskiego.
Tekst i zdjęcia:
Stanisław Tyc
Biblioteka hodowcy - Książki Zbigniewa Gilarskiego:
NASZE GOŁĘBIE – RASY
POLSKIE. Bardzo wartościowa książka, opisująca początki zorganizowanego ruchu
hodowlanego na ziemiach
polskich. Po raz pierwszy
w oparciu o autentyczne materiały archiwalne, opisana została
prawdziwa historia polskiego
gołębiarstwa począwszy od 1894
roku. Według opinii czytelników jest to pionierska, bardzo
interesująca publikacja, prezentująca w sposób kompleksowy
rodzime rasy gołębi i będąca
jednocześnie znakomitym
materiałem szkoleniowym.
Książka adresowana jest do
szerokiego grona odbiorców;
szczególnie polecana sędziom
i asystentom, ale też hodowcom zarówno tym zaawansowanym jak i tym zaczynającym
gołębiarską przygodę. Czytelnik znajdzie tam wykaz ras
zarejestrowanych w EE, opis
i historię ras polskich, metody
treningu gołębi oraz projekty
gołębników. Książka zawiera
130 barwnych fotografii oraz
6
październik-grudzień 2014
40 czarno-białych rycin gołębi. W publikacji tej opisane
i udokumentowane zostało całe
nasze dziedzictwo hodowlane
oraz początki ogólnokrajowej
akcji „SOS Ratujmy polskie
rasy”.
ENCYKLOPEDIA-GOŁĘBIE
HODOWLANE – to kolejna
cenna książka, polecana miłośnikom gołębiarstwa.
Książka prezentuje wysoki poziom sztuki graficznej
i edytorskiej, a jej głównymi
atutami są: twarda okładka, kolorystyka, ponad 180
barwnych fotografii gołębi
oraz zwięzłe opisy poszczególnych ras. Oprócz zdjęć
i fragmentów na temat cech
rasowych książka zawiera
liczne ciekawostki dotyczące
poszczególnych ras, ich krótką
historię i podstawowe wskazówki związane z hodowlą.
Książka ta powinna się znaleźć
w biblioteczce każdego miłośnika i konesera literatury gołębiarskiej.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
OKIEM OBSERWATORA
Krajowa Wystawa w Poznaniu 2014
K
rajowa Wystawa
Młodych Gołębi
Rasowych i Drobiu
Ozdobnego Poznań
2014 już za nami. Każda
wystawa, a szczególnie ta
o randze krajowej to wielkie święto i miejsce prezentacji najlepszego materiału
hodowlanego. Na wystawę
zgłoszono: 2 158 szt. gołębi (94 ras) oraz 197 szt.
drobiu ozdobnego (18 ras).
W wystawie uczestniczyło
185 hodowców z całego kraju.
W trakcie tej imprezy odbyły
się też trzy wystawy specjalistyczne: klubowa wystawa
stawaka śląskiego, (zgł. 59,
wyst. 55), klubowa wystawa
barwnogłówki poznańskiej,
(zgł. 26, wyst. 7) oraz IV
klubowa wystawa brodawczaka polskiego, (zgł. 84, wyst.
74). Wyniki i fotorelacja z tej
ostatniej znajdują się na stronie klubu: http://polskiebrodawczakipl.manifo.com/
Organizatorem wystawy był Poznański Związek
Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobiu Ozdobnego, kierowany aktualnie przez kol.
Tadeusza Zienkowicza, a współorganizatorem PZHGRiDI.
Termin wystawy:
08-09.11.2014 r.
Miejsce wystawy:
Teren Międzynarodowych Targów Poznańskich, hala nr 4.
Zalety lokalizacji:
dobre drogi dojazdowe, przestrzenna
hala, dobra wentylacja i oświetlenie,
dość dobrze funkcjonująca gastronomia, dobre zaplecze
sanitarne, pojemne parkingi zlokalizowane w pobliżu
hali. Bezsprzeczną zaletą jest
też bogata i zróżnicowana
cenowo oferta noclegowa
w hotelach położonych
w bliskiej odległości od terenu wystawy.
Wady: lokalizacja giełdy
w tej samej hali co wystawa. Usprawiedliwieniem
jest wysoka cena wynajmu powierzchni wystawowej, organizatorzy niejako
z konieczności lokalizują
wystawę i giełdę w jednej
hali. Wiadomo, że cena za
wynajem powierzchni ekspozycyjnej ma automatyczne
przełożenie na wszystkie
opłaty wystawowe, które i tak
w końcu ponoszą wystawcy.
Wystawa to impreza samofinansująca się, a wszelkie
środki na organizację, a
także nagrody pochodzą
z opłaty wpisowej i „klatkowej” oraz w mniejszej części
ze sprzedaży biletów. Wydaje
się, że Zarząd MTP powinien
zastosować nieco inny cennik
dla stowarzyszeń hodowlanych oraz dla małych firm
oferujących akcesoria do
hodowli ptaków.
Emocje już nieco opadły
i nadszedł czas na podsumowanie i refleksje.
Klatki wystawowe byłyestetyczne, dobrze rozstawione, wyposażone w standardowe
poidełka i karmidełka. Przy wejściu
głównym zlokalizowana została kasa
biletowa i recepcja
wystawy obsługująca
hodowców. Na wyróżnienie zasługuje kol.
Mateusz Bogusławski z wielkim zaangażowaniem pełniący odpowiedzialną
funkcję kierownika
hali wystawowej oraz
kol. Jerzy Pawliczak
październik-grudzień 2014
7
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
pełniący funkcję kierownika giełdy. Wspomnieć
też muszę, że na wystawie
miałem przyjemność spotkać
i powitać nestorów poznańskiego gołębiarstwa - pana
Jana Buszkę i pana Zdzisława
Gogolewskiego.
Pora na ogólną ocenę
wystawionych gołębi. Osobiście bardzo niepokoi mnie
fakt wystawienia stosunkowo małej ilości ras polskich.
W grupie PDL wystawiono
raczej śladowe ilości poszczególnych ras, co jednoznacznie
świadczy, że na tej wystawie
zabrakło czołowych hodowców z wiodących ośrodków
hodowlanych z centralnej
i południowej Polski. W wielu
rasach nie wystawiono nawet
trzech kolekcji i z tego też
powodu nie można było wytypować tych zwycięskich i przyznać nagród dla wystawców.
Nieliczne wystawione rasy
to: koroniarz końcaty (10),
koroniarz barwnoogoniasty
(6), brodawczak ostrowiecki
(8), dolnośląski biały łapciaty
(6), listonosz polski (8), perłowy (10). Woliery: w formie
pokazu kol. Wojciech Turski
z Poznania zaprezentował
bardzo ładną kolekcję mewek
polskich, a kol. Adam Wegner
ze Szczecina pokazał maściuchy polskie, w tym też zaawansowane w rysunku „oficery”,
nad odtworzeniem których
pracuje już od kilku lat.
Na wystawie zabrakło
moich ulubionych ras, które
8
darzę szczególnym sentymentem tj. brodawczaków
podkarpackich i stawaków
polskich.
Ocena gołębi: większość
ras oceniona została dobrze
ale zdarzały się drobne
wpadki sędziowskie, związane np. z podsumowaniem
zwycięskich kolekcji. Już
od dawna wnioskuję, aby
organizatorzy udostępniali
sędziom kalkulatory, które
ułatwią sumowanie punktów. Tę propozycję proszę
potraktować poważnie, gdyż
pisanie protokołów odbywa
się po kilku godzinach dość
wyczerpującej oceny gołębi i zmęczony sędzia może
popełnić drobny błąd. Przypomnieć też muszę, że była
to wystawa gołębi rocznika
2014, a ocena gołębi młodych
jest zawsze dużo trudniejsza
i wymagająca wyobraźni.
Sędzia musi być tolerancyjny, gdyż gołębie o tej porze
roku nie zawsze są należycie
wyrośnięte i dobrze opierzone, problem ten szczególnie
dotyczy ras krótkodziobych.
Większość wystawianych ras
oceniona została dobrze ale
zdarzały się drobne pomyłki,
które występują też na innych
wystawach. Pomimo tego
musimy docenić ogromny
wysiłek organizacyjny ekipy
sędziowskiej, która pod prze-
październik-grudzień 2014
wodnictwem kol. Edwarda
Gersztyna, zdała pozytywnie
ten trudny egzamin.
Uwagi końcowe (ogólne):
od lat zachęcam organizatorów wystaw, aby zmienili
„obyczaj pucharowy” na
„obyczaj książkowy” i fundowali zwycięzcom specjalistyczną literaturę gołębiarską, ale jak widać przełamać
tradycję jest dość trudno.
Dobra książka to wiedza,
Uwagi dotyczące zdjęć:
moje refleksje na temat tej
problematyki zamieściłem
w biuletynie „GOŁĘBIE i
drobny inwentarz” nr 63/2014
w artykule pt. Fotografia
i prawo, (str. 31). Na przygotowanie fotorelacji z wystawy Poznań 2014 poświęciłem kilkanaście godzin. Na
ten czas składa się fotografowanie, a następnie obróbka i opisanie zdjęć. Pomimo
a puchar to tylko błyskotka,
która z czasem i tak trafi do
lamusa. Można też zwycięskie
kolekcje nagradzać ładnymi
figurkami gołębi, które są już
dostępne na naszym rynku.
Wnioskuję też, aby organizatorzy dostosowywali rozmiary klatek do wielkości wystawianego drobiu.
mojej dobrej woli na wielu
fotografiach brak jest nazwisk
wystawców. Powodem tego
jest błędne wpisanie numerów katalogowych w „roboczej dokumentacji fotograficznej” i z tego też powodu
nie mogłem zidentyfikować
nazwisk wystawców. Dlatego też proszę organizatorów
wystaw, aby do pomocy przy
fotografowaniu wyznaczali
osoby potrafiące zidentyfikować rasę, barwę, numer
obrączki i numer katalogowy
wystawianego ptaka. Wskazane jest też, by w katalogach
umieszczać właściwą barwę
i numer obrączki wystawianych ptaków.
Uzupełnieniem mojej
relacji jest sprawozdanie
Przewodniczącego Kolegium Sędziów kol. Edwarda
Gersztyna.
Zbigniew Gilarski
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Lp. RASA
Mistrz Polski
I Wicemistrz
II Wicemistrz
GOŁĘBIE RASOWE:
1
Berliński krótkodzioby
377 pkt – Błaszczyk Jan
371 pkt – Wegnerski Andrzej
370 pkt – Maciejewski Adrian
2
Białogłówka gąbińska
378 pkt – Niedzielski Krzysztof
377 pkt – Zacharczuk Marian
373 pkt – Krychowiak Edward
3
Bij uzbecki
371 pkt – Pawliczak Zbigniew
374 pkt – Łaciak Szymon
372 pkt – Pieciul Jerzy
4
Brodawczak polski
382 pkt – Tkaczyk Jarosław
376 pkt – Taciak Andrzej
375 pkt – Bykowski Dariusz
5
Dragon
377 pkt – Baran Piotr
373 pkt – Dajnowski Marek
372 pkt – Siupka Tomasz
6
Felegyhazer
375 pkt – Kłopot Andrzej
374 pkt – Fiksa Andrzej
372 pkt – Markiewicz Czesław
7
Garłacz angielski
380 pkt – Górzny Mariusz
378 pkt – Konieczek Piotr
378 pkt – Pachurka Stefan
8
Garłacz górnośląski koroniasty
378 pkt – Guderski Jacek
374 pkt – Jachnik Janusz
372 pkt – Rajewicz Władysław
9
Garłacz pomorski
381 pkt – Kanicki Krzysztof
378 pkt – Dziuk Dariusz
376 pkt – Pasch Ryszard
10
Gdański wysokolotny
386 pkt – Nerowski Łukasz
380 pkt – Bielawski Ryszard
379 pkt – Piór Eugeniusz
11
Gil
377 pkt – Mazurek Mieczysław
376 pkt – Węgrzyn Stanisław
373 pkt – Grabarczyk Ryszard
12
Hiszpan
379 pkt – Wypych Stanisław
375 pkt – Radoń Jerzy
370 pkt – Zaborski Adam
13
Karier
378 pkt – Maciejewski Dyonizy
372 pkt – Nowak Paweł
372 pkt – Różagórski Bogdan
14
King
384 pkt - Kubiak Henryk
383 pkt – Wandzich Piotr
382 pkt – Pałka Piotr
15
Koroniarz sercaty
374 pkt – Radoń Jerzy
368 pkt – Przybylski Henryk
366 pkt – Zaborski Adam
16
Krótkodzioby polski
378 pkt – Szumigała Józef
373 pkt – Zieliński Zdzisław
370 pkt – Buszka Jan
17
Krymka białostocka
381 pkt – Gębicki Adam
378 pkt – Grad Andrzej
375 pkt – Strumian Bogdan
18
Krymka polska
372 pkt – Spychała Wojciech
372 pkt – Hołysz Bogdan
351 pkt – Lis Paweł
19
Loczek
375 pkt – Wasil Edward
375 pkt – Feigiel Krzysztof
373 pkt – Nowak Bartosz
20
Mewka polska
385 pkt – Turski Wojciech
380 pkt – Kubik Jarosław
379 pkt – Młynarczyk Jacek
21
Modena angielska
376 pkt – Deminiak Dariusz
376 pkt – Imioła Franciszek, Kielar Józef
374 pkt – Gogolewski Zdzisław
22
Mondain
379 pkt Czechowski Zdzisław
376 pkt – Brzostowski Jacek
373 pkt – Pankanin Adrianna
23
Motyl warszawski
374 pkt – Brzeszkiewicz Zenon
373 pkt – Grad Andrzej
372 pkt – Piotrowski Jan
24
Muki
380 pkt – Maciejewski Adrian
373 pkt – Fludra Radosław
370 pkt – Wegnerski Andrzej
25
Niemiecki wystawowy
380 pkt – Gond Dawid
380 pkt - Brewiński Ryszard
379 pkt – Zarzyński Janusz
26
Pawik
380 pkt – Kuchar Stanisław
373 pkt – Borysiak Leszek
372 pkt – Nowak Bartosz
27
Polski pocztowy wystawowy
380 pkt – Kuczera Roman
377 pkt – Marczyk Andrzej
376 pkt – Wypych Stanisław
28
Ryś polski
378pkt – Fortuniak Adam
377 pkt – Płaczkowski Kazimierz
376 pkt – Figlarz Jarosław
29
Srebrniak polski
367 pkt – Kalinowski Janusz
367 pkt – Alenkuć Tadeusz
365 pkt – Moczadło Waldemar
30
Sroczka polska krótkodzioba
374 pkt – Krzyżanowski Mirosław
374 pkt – Wiśniewski Piotr
372 pkt – Strumian Bogdan
31
Staroaustriacki lotny
385 pkt – Wegnerski Andrzej
379 pkt – Kłosiński Kazimierz
376 pkt – Maciejewski Adrian
32
Stawak śląski
380 pkt – Kaczmarek Ryszard
377 pkt – Borek Robert
375 pkt – Szymczak Piotr i Jakub
33
Strasser
381 pkt – Fręśko Henryk
373 pkt – Pająk Tadeusz
371 pkt – Grobelny Bartosz
34
Szczeciński krótkodzioby
369 pkt – Maciejewski Adrian
367 pkt – Wegnerski Andrzej
361 pkt – Kłosiński Kazimierz
35
Wiedeński białotarczowy
388 pkt – Wegnerski Andrzej
386 pkt – Maciejewski Adrian
376 pkt – Fludra Radosław
DRÓB OZDOBNY
1
Karzełek kochin
378 pkt – Grygiel Tomasz
374 pkt – Grobelniak Jacek
374 pkt – Pankanin Jolanta
2
Karzełek łapciasty
378 pkt – Grygiel Tomasz
375 pkt – Grobelniak Jacek
373 pkt – Kontek Ryszard
W związku z nieprawidłowym zliczenem kolekcji w rasie budapesztański krótkodzioby nie przyznano tytułów Młodzieżowego Mistrza Polski, ponieważ w kolekcji wystąpiły gołębie młode i dwuletnie.
Nieprawidłowe zliczenie kolekcji nastąpiło w rasie karzełek kochin – w wykazie są prawidłowe wyniki.
W związku z pomyłkową dyskwalifikacją motyla warszawskiego, który posiadał prawidłowy wiek w stosunku do posiadanej obrączki, przepraszam pana Zenona Brzeszkiewicza. Dyskwalifikacja nie miała wpływu na końcowy wynik w tej rasie.
Poprawki wprowadził przewodniczący Kolegium Sędziów Edward Gersztyn.
październik-grudzień 2014
9
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
WYKAZ ZWYCIĘZCÓW
Lp.
RASA
Pkt.
Wystawca
Nr
obrączki
GOŁĘBIE RASOWE:
1
Berliński
krótkodzioby
96
Błaszczyk Jan
31/14
2
Białogłówka
gąbińska
95
Niedzielski Krzysztof
AC 471/14
3
Bij uzbecki
95
Pawliczak Zbigniew
U 340/14
4
Brodawczak polski
(rocznik 2014)
97
Tkaczyk Jarosław
690/2014
5
Brodawczak polski
(rocznik 2013)
97
Święcicki Andrzej
971/2013
6
Budapeszteński
krótkodzioby
95
Gębicki Adam
AU 946/14
7
Dragon
96
Baran Piotr
598/2014
8
Felegyhazer
95
Fiksa Andrzej
BX 522/14
9
Garłacz angielski
96
Konieczek Piotr
V 686/14
10
Garłacz
górnośląski
koroniasty
95
Guderski Jacek
772/14
11
Garłacz pomorski
96
Kanicki Krzysztof
B 262/14
12
Gdański
wysokolotny
95
Nerowski Łukasz
109/14
13
Gil
95
Mazurek Mieczysław
CE 4/14
14
Hiszpan
95
Wypych Stanisław
151/14
15
Karier
(rocznik 2013)
95
Śliwowski Jan
853 / 2013
16
Karier
(rocznik 2014)
95
Maciejewski Dyonizy
566 / 2014
17
King
97
Wandzich Piotr
K 323/2014
18
Koroniarz sercaty
95
Radoń Jerzy
882/14
19
Krótkodzioby
polski
96
Szumigała Józef
63/14
10
październik-grudzień 2014
20
Krymka
białostocka
96
Gębicki Adam
641/2014
21
Krymka polska
95
Spychała Wojciech
H 652/14
22
Loczek
95
Wasil Edward
63/14
23
Mewka polska
(rocznik 2014)
97
Turski Wojciech
B 211/14
24
Mewka polska
(rocznik 2013)
97
Turski Wojciech
BV 212/2013
25
Modena angielska
95
Deminiak Dariusz
4147/14
26
Mondain
96
Czechowski Zdzisław
515/14
27
Motyl warszawski
95
Grad Andrzej
F 242/14
28
Muki
96
Maciejewski Adrian
29
Niemiecki
wystawowy
96
Gond Dawid
V 979/14
30
Pawik
96
Kuchar Stanisław
U 719/14
31
Polski pocztowy
wystawowy
96
Kuczera Roman
650/14
32
Ryś polski
95
Fortuniak Adam
T 858/14
33
Srebrniak polski
93
Moczadło Waldemar
D 858/14
34
Sroczka polska
krótkodzioba
95
Krzyżanowski
Mirosław
L 919/ 2014
35
Staroaustriacki
lotny
95
Wegnerski Andrzej
BW 260
36
Stawak śląski
96
Kaczmarek Ryszard
B 623/14
37
Strasser
96
Fręśko Henryk
243/14
38
Szczeciński
krótkodzioby
94
Maciejewski Adrian
BW 258/14
39
Wiedeński
białotarczowy
96
Wegnerski Andrzej
BW 275/14
DRÓB OZDOBNY
1
Karzełek kochin
95
Grygiel Tomasz
F 106/14
2
Karzełek łapciasty
96
Kontek Ryszard
F 60/14
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Przemyślenia hodowcy
stawaka śląskiego
S
tawak śląski to piękny gołąb w gołębniku
i w locie. Po rozmowach z przyjaciółmi i hodowcami tej rasy
stwierdziłem, że jeszcze nie
opi­sałem stawaka śląskiego
w czasopiśmie „Gołębie”.
Jako wieloletni hodowca
stawaka śląskiego i współzałożyciel Polskiego Klubu
Stawaka Śląskiego, który
powstał w 2013 r. w Dakowach Mokrych w Wielkopolsce. Chciałbym podzielić
się swoim doświadczeniem
z innymi hodowcami, bo
hodowlą stawaka śląskiego zajmujemy się w moim
rodzinnym domu od trzech
pokoleń. Hodował dziadek,
ojciec, a teraz , po ich śmierci,
ja podtrzymuję hodowlę. Jest
to wyzwanie, ale też i honor
dla mnie napisać coś o sobie
i od siebie innym hodowcom.
Odkąd pamiętam, interesowałem się hodowlą gołębi,
które mi były znane od lat
przedszkolnych, zawsze były
w moim otoczeniu. Nigdy nie
zapomnę , jak wówczas gdy
rano były otwierane gołębniki, stawaki w locie biły skrzydłami, ale teraz już można
o tym zapomnieć, bo hodowla gołębi w wolierach zniszczyła ten efekt.
Stado podstawowe
się jedynie na hodowli tych
niemieckich. Bo są bardzo
ładne w figurze i postawie,
a o to przecież w tym chodzi.
Jeśli gołąb nie posiada tych
dwóch cech, to co to za
stawak. Zmierzam do tego,
że to gołąb niezwykle interesujący i oryginalny wśród
garłaczy. Proszę pokazać
innego gołębia z tak pięknym okiem i brwią. Jestem
hodowcą z pasją i dążę do
uzyskania stawaka idealnego, który byłby spełnieniem
marzeń nie tylko krytyków
hodowlanych. Gdy słyszę
negatywne opinie na temat
stawaków podczas wystaw, to
mnie krew zalewa i odpowiadam: proszę stanąć w szeregi
i pokazać swoje okazy, jak my
na wystawie, wtedy porozmawiamy. Słyszałem też, że to
wszystko co jest w klatkach
w porównaniu do moich, jest
za przeproszeniem szmelc.
W roku 1994 r. sprowadziłem
pierwsze stawaki z Niemiec,
z okolic Bawarii od czołowego hodowcy Malfreda Peatza.
Były to gołębie całkiem innej
budowy od tych,
które były hodowane w Polsce.
Po
dwóch
latach hodowli,
stwierdziłem,
że powinienem
skupić
Czerwona para lęgowa szykowana do lęgu na rok 2015
Przewodniczący klubu prezentuje swoją czerwoną samicę.
Od lewej: Piotr Szymczak, Mirosław Wożniak, Krzysztof Kanicki
październik-grudzień 2014
11
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Wrześniowy Przegląd gołębi młodych, klubowicze prezentują swój dorobek hodowlany z roku 2014
Życzę hodowcom, którzy
wypowiadają takie słowa,
aby porównali swoje gołębie z ptakami innych
hodowców. Wtedy
okaże się szczera
prawda. Ja wiem,
co to jest hodowla stawaka śląskiego, bo
hodowlą zajmuję się już
29 lat. Odwiedziłem wielu
hodowców w Niemczech
i Austrii. Zdobyłem bardzo
dobry materiał hodowlany,
którego potomstwo pokazuję na polskich wystawach,
i za które się nie wstydzę.
Moje stado podstawowe
jest na wysokim poziomie,
liczy 6 par czarnych, 6 czer-
wonych, 2 pary białych, 2
pary żółtych. Obecnie swoją
uwagę skupiam na dwóch
kolorach: czarnym i czerwonym, a żółte i białe hoduję
dlatego, że mam syna w wieku
szkolnym, który mówi, że
białe i żółte są jego wasne.
Myślę, że geny do hodowli
zostały przekazane, bo się
bardzo mocno interesuje
i zawsze pyta, tato, dlaczego
inni hodowcy trzymają tak
wiele ras gołębi, a wtedy
odpowiadam, Kuba, nie
tędy droga. Hodowca
powinien skupić się na jakości, a nie ilości. W dzisiejszych czasach jest bardzo
ciężko hodować parę ras, bo
wszystko wiąże się z kosztami, a czasy są ciężkie,
do każdej rasy trzeba co
roku wdrożyć coś obcego, bo inaczej hodowla się
zamyka. Wychodzę z założenia, że jakość jest drogą do
sukcesu, więc koncentruję
się na 4 kolorach. Pisząc ten
artykuł ciagle zastanawiam
W Poznaniu przy Krajowej wystawie odbył sie konkurs Stawaka Śląskiego, prezes Polskiego
Związku Jan Pajka wręcza przewodniczącemu Klubu Puchar wraz z dyplomem za najlepszą
samice konkursu
12
październik-grudzień 2014
się, jakie podjąć działania
w Polsce, aby tę piękną rasę
bardziej spopularyzować, bo
starzy hodowcy odchodzą,
a młodych brakuje. Co należy uczynić, by środowisko
hodowców stawaka śląskiego
zintegrować, by współpraca
między kolegami hodowcami prowadziła do sukcesów, byśmy hodowali swoje
gołębie, a nie cudze. Dziadek
i ojciec opowiadali, że w roku
1964 na krajowej wystawie
w Warszawie pokazano
prawidłowe stawaki śląskie.
Były to gołębie pana Karola
Jerejewskiego z Przemyśla,
zawsze przypominał mi o tym
ojciec, że tam właśnie zostały
wystawione. Marzeniem ojca
było założenie Klubu Stawaka
Śląskiego, ale nigdy nie mógł
się zmobilizować do tego, bo
jak to w gospodarstwie, nigdy
nie było czasu. Ale ja pewnej
pięknej lipcowej niedzieli
zaprosiłem hodowców stawaka śląskiego i zaproponowałem, aby założyć klub. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili
- za kładamy
„POLSKI
KLUB STAWAKA ŚLĄSKIEGO”. Klub działa przy
Rawickim Stowarzyszeniu
i liczy 11 członków, którzy
są bardzo zaangażowani
w tę działalność. Działalność klubu można oglądać
na stronie Gołębnika www.
klubstawaka.esy.es mail:
polskiklubstawakaslaskiego@
onet.pl.
Wszystkich hodowców
stawaka śląskiego zachęcam
do wstąpienia w szeregi członków klubu. Informacje można
uzyskać na stronie Klubu lub
pod nr tel. (61) 44-76-428 lub
kom. 691-284-070.
Piotr Szymczak
Wszystkim hodowcom
polskim i zagranicznym,
życzę dużo zdrowia
i sukcesów hodowlanych.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
S.O.S. – ratujmy polskie rasy
Kalina polska - cz. II
M
aurycy Trybulski w kolejnej
swojej książeczce pt.: GOSPODARSKI I AMATORSKI
CHÓW GOŁĘBI OPASOWYCH, POCZTOWYCH
I OZDOBNYCH (W-wa
1932), tak opisuje te gołębie: „Kaliny polskie, zwane
niekiedy „ślązakami”, posiadają piękną budowę i ładne
opierzenie. W porównaniu
z rysiami są one dłuższe
i smuklejsze. Kalina ma głowę
średniej wielkości o wysokim
czole, ozdobioną piękną
muszlowatą koroną, dziób
średniej długości, cienki, oczy
o tęczówce brunatnej, rzadko
jasne, brew wąską, cielistą,
szyję niedługą, zgrabną, piersi wypukłe, okrągłe, mięsiste,
grzbiet płaski, długi, skrzydła mocne, długie, dobrze
przylegające do tułowia i nie
dochodzące o 1/3 do końca
ogona (?) (w rozpięciu 75 –
80 cm), ogon 15 cm długości
o 12 sterówkach, ku końcowi
szerszy, nogi średniej długości,
gładkie.
Opierzenie bardzo charakterystyczne – głowa zawsze
biała do korony, nadto gardło
i szyja w swej górnej części
również są białe, natomiast
reszta szyi, piersi, grzbiet,
pokrywy skrzydeł, ogon –
barwne. Lotki w skrzydłach
białe, ogon czasem bardzo
jasny, prawie biały, częściej
jasno miedziany, żółtawy, lub
sino-płowy. Każda sterówka
w ogonie posiada od dołu
widoczną plamkę w odległości 1/3 od końca tegoż. Plamy
te przy locie gołębia tworzą
charakterystyczne „lustro”
albo „oko”, jak mówią hodowcy kalin. Nie zawsze jednak
lustro jest widoczne, a często
brak go zupełnie.
Istnieją cztery odmiany tych gołębi: a) kaliniate (bronzowo-miedzianej
barwy), b) złocisto-żółte, c)
niebieskie i d) płowe.
Największe okazy widzi się
wśród kalin siwych, podobnie
jak to ma miejsce i u innych
ras gołębi.
Kaliny polskie są dość
rzadko chowane, nie bacząc
na ich piękny wygląd
i majestatyczne ruchy, nie
mówiąc już o walorach
mięsnych, które są dość
poważne. Zapewne nie dość
duża płodność powoduje ich
małe rozpowszechnienie.
Z własnej praktyki doszedłem do tego przekonania,
W okresie powojennym
o kalinie wspomina też Jerzy
Szuman w swojej broszurce
pt. GOŁĘBIE, (W-wa 1952),
jednak autor ten traktuje tę
rasę dość marginalnie i nie
wnosi nic nowego do jej opisu.
Również Aleksandra
Konarska-Szubska w kie­szon­
kowym wydaniu książeczki
pt. GOŁĘBIE (W-wa 1970)
zdawkowo wręcz wspomina
o tej rasie.
iż gołębie te wymagaja
swobody, urozmaiconego
żywienia i znacznej pieczołowitości”.
Relacja ta jest w miarę
obiektywna, gdyż pochodzi
od doświadczonego hodowcy, działacza związkowego,
zaangażowanego bez reszty
w propagację i rozwój ras
polskich. Ponadto napisana
została prawie trzy dekady
później niż pierwszy opis tej
rasy i w zupełnie innej rzeczywistości politycznej. Dzięki
temu możemy porównać
pewne zmiany, jakie zaszły
w tym czasie w wyglądzie
zewnętrznym tego gołębia.
Na tym przykładzie widać
ewolucję ubarwienia, gdyż
autor wyodrębnia jeszcze
czwartą, „płową” barwę.
Kolejny dość obszerny opis
kaliny znajduje się w znakomitym dziele prof. Stefana
Peterfiego pt. HODOWLA GOŁĘBI, (W-wa 1987,
wyd. III) Sądzę, że opis ten jest
dziełem naszego znakomitego
publicysty J. Stocha, który był
recenzentem tej publikacji.
Niestety opis ten nie posiada
żadnej ryciny ani fotografii. Do
publicystyki tego autora wrócimy jeszcze w dalszej części
niniejszego opracowania.
Gwoli uzupełnienia wspomnieć jeszcze należy o książeczce pt. GOŁĘBIE, aut.
Mirosława Huszcza (W-wa
1990), gdzie zdawkowo wspomniana jest kalina polska.
W publikacji tej znajduje się
też bardzo kiepska, barwna
rycina tej rasy, przedstawia-
Stado podstawowe
jąca białogłowego, koroniastego gołębia z białymi lotami
i białym ogonem o tarczach
jednobarwnych, bez charakterystycznych pasów.
Ostatnią publikacją, która
wzmiankuje o kalinie jest książka prof.J.Kellera pt. GOŁĘBIE,
(W-wa 1994), gdzie na stronie
15, zamieszczone są dwie barwne ryciny tej rasy. Na rysunku
widać kalinę miedziano-płową
i żółto-płową, obie z pasami,
białogłowe, koroniaste, bosonogie, z białymi lotkami i białymi ogonami. W poprzednich
wydaniach tej książki (1968)
brak jest rycin tej rasy.
Oprócz wydawnictw
książkowych ukazywały się
też specjalistyczne periodyki,
w których znajdują się opisy
kaliny polskiej. Zacznę chronologicznie od tych najstarszych.
W wydawanym we Lwowie,
polskojęzycznym miesięczniku „HODOWCA DROBIU”,
nr 1/1904, znajduje się artykuł
autorstwa dr B. Obfidowicza
pt. POLSKIE GOŁĘIE RASOWE I ICH CHÓW, w którym
wspomniana jest kalina,
wzmianka ta ozdobiona jest
wyjątkowo nieudaną, czarno-białą ryciną gołębia, który
tylko dzięki podpisowi uchodzić może za kalinę. Ponadto
autor wspomina, że kalina
opisana była w „Hodowcy
Drobiu” w 1902 roku.
W wydawanym w okresie
międzywojennym dwutygodniku „POLSKI DRÓB”, w nr
10/1926, str. 105, znajduje się
artykuł Maurycego Trybulskiego pt. HODUJMY KALINY POLSKIE, gdzie ten znakomity propagator ras polskich
pisze: „Z pośród licznych
ras gołębi krajowych, które
stanowią chlubę gołębiarstwa polskiego, bez wątpienia kaliny polskie zasługują
na specjalne wyróżnienie,
zarówno ze względu na swe
zalety sportowe, jak i użytkowość. Zaiste, mało gołębi
dorówna im pod tym względem. Gdybyśmy zdołali nieco
październik-grudzień 2014
13
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
zwiększyć wagę i wielkość tych
ptaków, mam wrażenie, iż
znalazłyby się one w rzędzie
najpiękniejszych i najbardziej
poszukiwanych gołębi opasowych całego świata”. Odnoszę wrażenie, że autor pisząc
o „zaletach sportowych”,
miał na myśli urodę gołębia
i związane z tym zalety wystawowe. Autor zauważa też, że
dla dalszego prawidłowego
rozwoju tej rasy niezbędne
jest opracowanie jednolitego
wzorca.
Kolejnym specjalistycznym
wydawnictwem był miesięcznik redagowany we Lwowie
o nazwie „GOŁĘBIARSTWO
POLSKIE”, którego redaktorem naczelnym był Władysław
Chwałek. I tam właśnie w nr
3/1930, W. Chwałek w cyklicznym artykule pt.: POLSKIE
GOŁĘBIE RASOWE, tak
opisuje kalinę polską: „Rasa
ta pochodzi z Zachodniej
Małopolski, dobrze od dawna
znana w okolicach Krakowa
i obecnie coraz liczniej hodowana w całym kraju. Na
Śląsku mało znana.
Kalina polska ma głowę
średnią o wysokim czole,
otoczoną czubem koroniastym. Dziób średni, cienki
i biały. Oczy bronzowe lub
brunatne. Brew wąska i cielista. Szyja średniej długości.
Pierś okrągła i nieco wypukła.
Grzbiet płaski i długi. Skrzydła mocne, długie, dobrze
przylegające do tułowia, nie
dochodzą o 1/3 końca ogona.
Rozpiętość skrzydeł 750-800
mm. Lota białe 7-7 do 10-10.
Ogon biały, bronzowy lub
żółtawy posiada 12 sterówek,
ku końcowi coraz szerszy.
Długość ogona wynosi 150
mm. Każda sterówka ma przy
końcu plamkę (lustro,
oko), żółtą lub bronzową, które tworzą
podczas lotu piękną
pręgę (podobnie jak
u satynetów i blondynetów). Jest to oczywiście wielka ozdoba
gołębia, jednak ładne
lustro trudno utrzymać. Tarcze skrzydeł
ozdobione są dwoma
wiązaniami (pasami)
ciemniejszego koloru
od barwy upierzenia
(zasadniczej). Dłudość
od końca dzioba do
14
końca ogona wynosi 420 mm.
Obwód piersi przez skrzydła
310 mm. Nogi średniej długości nieopierzone. (...) Znane
są następujące odmiany:
bronzowe (kaliniate) - stąd
nazwa gołębia, niebiesko-płowe, złocisto-żółte (pod
nazwą „mączki”) i czarne
tzw. „łysaki”, które stanowią
przejście ku rysiom polskim.
Wymagana jest barwa wyraźna w podanych kolorach.
Budowa ciała kaliny
polskiej jest silna, wielka
i długa. Przedstawia się pięknie i niezwykle efektownie.
Kalina polska jest spokoj-
pilnie unika jastrzębia. Nadaje się do chowu po wsiach lub
niskich domach. W woljerach
chowa się gorzej niż na swobodzie”.
Interesująca jest wzmianka o kalinach „łysakach”,
które prawdopodobnie były
niezbyt dobrze wykształconą
krzyżówką kaliny z rysiem.
W. Chwałek jest kolejnym
naocznym świadkiem, który
zachwyca się niezwykła urodą
tej rasy i na podkreślenie tego
zamieścił czarno-białą fotografię dorodnej kaliny. Gołąb
przedstawiony na fotografii
ma białą głowę, jest koroniasty,
nego temperamentu, łatwa do
chowu, dobrze się rozmnaża, jest odporna na choroby
i wytrwała, nadaje się do
tuczenia, a młodziki mają
smaczne mięso. Dobrze lata
i bije skrzydłami (klaszcze),
chętnie żeruje po polach,
ma nieco jaśniejsze pokrywy
skrzydeł (prawdopodobnie
jest to odm. złocisto-żółta),
posiada dwa wyraziste ciemniejsze pasy oraz jasne lotki
i ogon. Jest to chyba najlepsza
znana fotografia dokumentująca wygląd tej rasy.
Jednym z najciekawszych dokumentów
„wieńczących dzieło”
jest pierwszy oficjalny wzorzec tej rasy
zatwierdzony w dniu
23 maja 1937 roku na
posiedzeniu „Sekcji
Chowu Gołębi”, działającej przy Centralnym Komitecie Chowu
Drobiu w Warszawie.
Co prawda nie jest on
jeszcze w pełni dopracowany, lecz ujmuje
w pewne ramy najważniejsze cechy rasowe.
październik-grudzień 2014
Wzorzec wymienia wszystkie
znane wówczas odmiany kaliny: a) miedziane zw. kaliniatymi, b) złote, (żółte), c) płowe,
d) niebieskie, e) czarne.
Precyzuje też, że wszystkie
odmiany kalin z wyjątkiem
czarnej posiadać powinny
wyraźne podwójne pręgi na
skrzydłach oraz że niebieskawa barwa tarczy skrzydeł
u odmiany miedzianej jest
cechą pożądaną.
W okresie powojennym
kalinę polską dość szczegółowo opisał znakomity krakowski hodowca i dokumentalista
V mgr Józef Stoch*, postać
nieprzeciętna i znamienita
w historii naszego gołębiarstwa, niestety za swe wielkie zasługi dla gołębiarstwa
polskiego nigdy nie został
należycie uhonorowany.
Tenże autor w artykule pt.
KALINA (HDI nr 6/70), dość
szczegółowo opisuje historię powstania rasy: „Kaliny
pochodzą z okolic Krakowa;
gdzie znano je już co najmniej
w I połowie ubiegłego stulecia
(tj. I poł. XIX wieku – przyp.
Z.G.). Jeszcze kilkadziesiąt lat
temu były one licznie spotykane
w hodowlach podkrakowskich.
Gdy wiadomości o ich istnieniu pojawiły się w pierwszych
polskich publikacjach książkowych o gołębiach na przełomie XIX i XX wieku, wzrosło
zainteresowanie ich hodowlą
i gołębie te rozprzestrzeniły się
na terenie Polski. Z informacji przekazanych przez ówczesnych i późniejszych pisarzy
polskich wynika, że kaliny
hodowane były w województwach: rzeszowskim (zwłaszcza
w okolicach Sanoka i Krosna),
poznańskim, warszawskim
i kieleckim...
Zbyt silna konkurencja, jaką w hodowli gołębi
użytkowych stanowiły dla
kalin rysie nie pozwoliła na
rozpowszechnienie się kalin
w Polsce w takiej mierze, na
jaką te gołębie zasługiwały.
Reklama jaką w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku
(ok. 1860 roku –przyp. Z.G.)
zrobił rysiowi – zresztą zupełnie słusznie – prof. J. Rozwadowski sprawiła, że hodowla
rysi wyszła daleko poza tereny, na których ta rasa powstała; gołąb ten zyskał znaczną
popularność także za grani-
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
cą i dzięki udoskonalonym
formom wyglądu rasowego
jest nadal w świecie szeroko
rozpowszechniony. Kaliny
nie miały tego szczęścia, gdyż
mało poważnych hodowców
bliżej nimi się interesowało.
Dlatego spotkał je los podobny do losu wielu innych
pięknych polskich ras gołębi
dawniej hodowanych i dzisiaj
kalina jest gołębiem rzadko
spotykanym oraz najczęściej
w poważnym stopniu zdegenerowanym”.
Ze smutkiem stwierdzam,
że nasze środowisko gołębiarskie nie potrafiło wyciągnąć
właściwych wniosków z przestróg i apeli publikowanych
przez J. Stocha. Zresztą podobna obojętność na zasadnicze
aspekty polskiego gołębiarstwa jest chorobą nękającą to
środowisko również i dzisiaj.
Archiwalna
dokumentacja
wystawowa
i inna
W „Katalogu III Krajowej
Wystawy Gołębi Ozdobnych
i Pocztowych” (Lwów 1923)
figuruje dwóch wystawców:
Malinowski Antoni z Krakowa
i Pietrzycki Henryk z Glińska,
którzy łącznie wystawili 10 szt.
kalin polskich.
Z „Katalogu VI Wystawy
Drobiu, Gołębi, Królików,
Psów i Ryb” zorganizowanej
w Krakowie w dniach 3-7 XI
1928 roku wiemy, że wystawiono tam łącznie 22 szt.
kalin polskich w barwach;
miedzianej, żółtej, niebieskiej
i „mączki”, wystawców było
czterech: Borelowski Bronisław, Marchwicki Wojciech,
Jaworski Jan, Malinowski
Antoni – wszyscy z Krakowa.
Ciekawostką historyczną
jest krótki opis tej rasy, który
ze względów dokumentalnych
przytoczę w całości: „KALINY
POLSKIE – podobnie jak rysie,
pochodzą z okolic Krakowa, a raczej są tego samego
pochodzenia. Wyhodowane
jednak w innym kierunku.
Powinny bowiem przy prawie
tym samym ciężrze być o ile
możności długie. Długość 42
cm, obwód piersi 31 cm.
Barwa zasadnicza miedziana (kaliny), żółtawo-kremowa
(mączki), trafiają się także
w barwach: niebieskiej i perłowej (głozy). Czarne, tak zwane
„łysaki, stanowią przejście
ku rysiom (sądzę, że chodzi
tu o typ przejściowy [pośredni]
między kaliną a rysiem – przyp.
Z.G.). Głowy ozdobne w czub,
białe, jak również i lota (7-10).
Na skrzydłach pasy ciemniejsze, niż barwa zasadnicza,
zaś u „łysaków” białe. Oczy
brązowe nie obrośnięte. Zalety
i hodowla jak rysiów”.
Ten krótki opis ozdobiony
jest ładną fotografią kaliny;
tą samą, która w 1930 roku
zamieszczona została w „Gołębiarstwie polskim”. Jako ciekawostkę podam, że cena katalogowa kaliny wynosiła wówczas
25 zł, natomiast inne „krakowskie” rasy oferowane były za
cenę: krakusy od 30 do 50 zł,
siwki polskie od 30 do 50 zł,
a jedna sztuka nawet za 100 zł,
pasiaki 40 do 50 zł, karpiaki 40
zł, koroniarz końcaty 40 do 50
zł, rysie polskie od 16 do 60 zł,
olbrzymy polskie 100 zł.
KSIĄŻKA ADRESOWA
HODOWCÓW DROBIU
I GOŁĘBI, z 1929 roku,
wymienia tylko dwóch
hodowców kaliny polskiej, są
to: J. Chrzanowski z miejscowości Tuczapy, poczta Tyszowce, woj. lubelskie oraz H. i W.
Rozwadowscy z Warszawy ul.
Okrężna 60.
Okres powojenny Ku pamięci
(po1945 r)
i przestrodze
„Katalog III Wojewódzkie
Wystawy Gołębi” – Rzeszów,
2-3 marca 1968 r – wystawiono
8 szt. kalin polskich (czarne,
niebieskie, żółte, czerwone),
dwóch wystawców; Kazimierz
Błoniarz i Mieczysław Ungeheuer, obaj z Rzeszowa.
„Katalog IV Wojewódzkiej
Wystawy Gołębi Rasowych” –
Rzeszów, 28.II-01.III.1970 r.
- wystawiono 6 szt. kalin
polskich, wystawcy j.w.
„Katalog VI Wojewódzkiej Wystawy Gołębi i Kur
Rasowych” – Rzeszów, 19-21
stycznia 1974 r. – wystawiono
4 szt. żółtych kalin polskich;
wystawca V Franciszek Krupa
z Łańcuta - NAJPRAWDOPODOBNIEJ BYŁ TO
„OSTATNI MOHIKANIN”,
gdyż po tej dacie nie znalazłem już innych wystawców
AKCJA SOS
RATUJMY
POLSKIE RASY
Wszyscy jesteśmy
strażnikami
dziedzictwa
narodowego
Nadrzędnym celem
każdego Narodu jest ochrona własnego dziedzictwa
kulturowego. W Europie
bez granic, o odrębności
i tożsamości narodowej
świadczyć będzie kultura
oraz związany z nią dorobek poszczególnych nacji.
Dotyczy to również szeroko
pojętego dorobku kulturowego, a w tym też rodzimej
hodowli zwierząt. Pamiętać
musimy, że gołębie to żywe
dziedzictwo kultury hodowlanej naszych przodków,
które musimy zachować dla
następnych pokoleń.
tej pięknej rasy. Z tego też
powodu pan Franciszek Krupa
przejdzie do annałów polskiego gołębiarstwa jako ostatni
udokumentowany hodowca
kaliny polskiej.
Komunikat koordynatora Akcji SOS Ratujmy
Polskie Rasy.
Funkcję krajowego,
(opiekuna rasy), koordynatora ds. hodowli gołębi należących do grupy
„Krótkodzioby polski”, (EE
nr 0948), pełni kol. Adam
Wegner ze Szczecina, tel.
601 436 077
Do grupy krótkodzioby
polski należą; szek motylkowy, motyl ciemny szek
ciemny, szymel, odmiany
jednobarwne oraz staluch.
Wszystkich hodowców
tych ras proszę o nawiązanie kontaktu z kol. A.
Wegnerem.
Koordynator Akcji SOS
Zbigniew Gilarski
KR AKÓW-1980
r,
„KATALOG XXV WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH”;
zorganizowanej z okazji
„Złotego Jubileuszu”, czyli
50-lecia działalności hodowców krakowskich. Katalog
opatrzony znakomitym historycznym wstępem autorstwa
† J. Stocha. Ze względu na
regionalne tradycje na wystawie dominują oczywiście
srebrniaki i rasy pochodne.
Organizatorzy ufundowali wiele okolicznościowych
nagród, w tym specjalną
nagrodę za najlepszą kolekcję „krakowskich” gołębi
zagrożonych wyginięciem i tu
wymienione zostały: kaliny,
białki i krymki polskie, cóż
z tego, że gest był wspaniały,
skoro okazał się przysłowiową musztardą po obiedzie,
nikt z hodowców nie zgłosił
na wystawę żadnej z wymienionych ras. I tę datę można
przyjąć za tragiczny moment
unicestwienia kaliny polskiej.
Tym samym skończyły się
marzenia naszych przodków, którzy w tej rasie oczyma wyobraźni widzieli jeden
z doskonalszych wytworów
polskiej myśli hodowlanej,
a przy okazji zaprzepaszczono szansę pokazania światu,
że Polak też potrafi.
Koniec cz. II
Zbigniew Gilarski
* J ózef Stoch - hodowca,
publicysta, długoletni Prezez
ZHDI w Krakowie, żył 65 lat,
porucznik A.K. pseudonim
„Wyrwa”, ur. w 1919 roku
zm. 22 VI 1984 - żona Janina Stoch (23 VI 1924 - 27 IV
2002), oboje pochowani są
w Krakowie na cmentarzu
rakowickim
Uwaga: w poprzednim odcinku
zamieszczona została
archiwalna fotografia
kaliny polskiej. Natomiast
dzisiaj publikujemy czarnobiałą rycinę nr 1, wykonaną
na podstawie tej fotografii.
październik-grudzień 2014
15
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Przegląd gołębi młodych
Zachodniopomorskiego Klubu Hodowców Gołębi Gdański Wysokolotny w Renicach
W
dniu 14 września
2014 r. w Renicach w zajeździe Wiking
jak co roku odbył się przegląd
gołębi młodych w rasie gdański wysokolotny zorganizowany przez ZKHGGW. Nasze
zebranie jak zwykle przebiegało w przyjemnej koleżeńskiej atmosferze, niemal przy
100% obecności wszystkich
klubowiczów, a dodatkowo
na nasze zebranie przyjechali
koledzy hodowcy z Niemiec,
m.in. Prezydent Europejskiego Klubu Gdańskich Wysokolotnych Wilfried Schott oraz
prezes jednego z 7 klubów
w Niemczech, Detelf Lange.
Obydwaj koledzy z Niemiec
mają uprawnienia sędziowskie i wraz z kolegami Irkiem
Rogowskim i Andrzejem
Wilamowskim ocenili liczną
już stawkę gdańskich. Komisja sędziowska w 4-osobowym
składzie I miejsce przyznała
jasnemu Mazrowi z hodowli
Czeslawa Walczaka, II miejsce
czarnemu z hodowli Marcina
i Adama Olszewskich, a III
miejsce ciemnemu Mazrowi
z hodowli Darka Andrzejczaka. Na przeglądzie gołębi młodych w stawce około
100 szt. prezentowane były
gołębie w następujących
odmianach barwnych: białe,
żółte, czerwone, czarne, jasne
mazry czerwone, jasne mazry
niebieskie, ciemne mazry,
szeki, czerwone bunty, czarne sorki, niebieskie, niebieskie
grochy, żółto-płowe, czerwono-płowe, niebieskopłowe,
żółte tigry, czerwone tigry,
czarne tigry. Tak wiele kolorów
wprawiło w zachwyt naszych
16
kolegów z Niemiec. Po ocenie
gołębi młodych przez komisję sędziowską prezydent
europejskiego klubu, kolega Schott, w formie małego
szkolenia omówił szczegółowo
wszytkie wystawione odmiany
barwne podkreślając zarówno
ich mocne, jak i słabe strony
zgodnie z obowiązującym
wzorcem Gdańskiego Wysokolotnego EE 816. Pracę komisji sędziowskiej, jak i szkolenie
możecie zobaczyć na zdjęciach. Po części związanej
z oceną i szkoleniem rozpoczęły się obrady klubu. Według
harmonogramu ustaliliśmy
cele naszego klubu na kolejny
rok, przyjęliśmy sprawozdania
oraz nowy sposób oceny, który
będzie obowiązywać od XVI
wystawy klubowej.
Zasady nagradzania gołębi gdańskich na wystawach
klubowych:
Puchar dorobku
6 - najwyżej ocenionych gołębi
starych i młodych (minimum
dwa młode),
- jednego hodowcy,
- jednego koloru,
październik-grudzień 2014
Puchar hodowcy,
4 - najwyżej ocenione młode
gołębie,
- jednego hodowcy,
- jednego koloru,
Puchar promocyjny w rzadkim
kolorze,
3 - najwyżej ocenione gołębie stare i młode (minimum
1 młody),
- jednego hodowcy,
- jednego koloru: grochy, ciemny mazer, płowe, bunty, szeki,
tigry, sroki.
Dodatkowo podczas zebrania miała miejsce mała uroczystość. Decyzją zarządu przyjęliśmy w poczet członków klubu
„nowych -starych’’ hodowców.
Zgodnie z powyższym
honorowe legitymacje członkowskie otrzymali kolejno nasi koledzy: Wilfried
Schott - prezydent Europejskiego Klubu Gdańskich
Wysokolotnych, Detelf Lange
- przewodniczący Północno-Wschodniego Klubu Gdańskich Wysokolotnych oraz
Wiesław Rudzinek - pierwszy prezes i założyciel naszego
klubu. Uhonorowani koledzy
nie kryli zaskoczenia i wzruszenia dziękując wszystkim
członkom za takie wyróżnienie. Więcej zdjęć na naszej
stronie www.zkhggw.com.
pl oraz na naszym profilu na
Facebooku.
Na koniec z przyjemnością
ogłaszamy, że XVI Klubowa
Wystawa ZKHGGW odbędzie się w ramach prestiżowej
wystawy Ziem Zachodnich,
w skład których wchodzi Szczecin, Poznań, Wrocław, Zielona
Góra i Gorzów Wielkopolski.
W tym roku odbędzie się
w dniach 20-21 grudnia 2014
roku w Szczecinie. Duża stawka gołębi na przeglądzie gołębi
młodych w Renicach zapowiada duże emocje. Przypominamy wszystkim klubowiczom,
że konkurs odbędzie sie w tym
roku na nowych zasadach,
które przyjęliśmy na ostatnim
zebraniu poprzez aklamację.
Dziękujemy za wspaniałą organizację oraz poświęcony temu
wydarzeniu czas i do zobaczenia już w grudniu!
Tekst i fot.
Marcin Zadęcki
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Gdański wysokolotny
– sokół gdański (EE 816)
N
awiązując do artykułu z ostatniego
numeru naszego
biuletynu (64)
i artykułu Sławka Wróbla
chciałbym dołożyć swoje kilka
zdań na temat spotkań towarzyskich na wolnym powietrzu. Ich kilkuletnią tradycją
jest mała wystawa i pokaz
młodych gołębi z bieżącego sezonu hodowlanego,
tj. młode sokoły gdańskie
z pierwszego i drugiego lęgu.
Taki pokaz jest szczególnym
dowodem na to, jakie ptaki
o rysunku sroki i różnych
barwach zostały wyhodowane
przez członków Klubu Sokoła
Gdańskiego. Do tych spotkań
i pokazów dołączył w ostatnim
czasie Klub Białogłówki, co
w znacznym stopniu przyczynia się do popularyzacji
tej rasy gołębi. Jestem co roku
wśród przyjaciół i pasjonatów
tych przepięknych ptaków
i obserwuję bacznie wysiłek
i trud hodowlany, jaki wkładają do uzyskania coraz to
lepszych wzorcowo gołębi. Na
ostatnim spotkaniu i pokazie
w lecie 2014 r. organizatorzy umieścili w wolierwch
„gdańskie” w kolorach: płowe,
czarne, nakrapiane, niebieskie
z pasami, płowe z pasami,
żółte z pasami i sroki czarne,
czerwone, niebieskie. Takie
spotkania wraz z pokazem
– spotkania jego milośników, dalszy ciąg
to prawdziwa lekcja i szkolenie na żywo w plenerze, tym
bardziej iż nieopodal stoi
gołębnik gospodarza Sławka
z przeróżniejszym materiałem
hodowlanym potrzebnym do
pracy w pozyskiwaniu tego
naj! Sławka sokoły są rzeczywiście ptakami lotnymi, co
niejednokrotnie nam
demonstrował.
Sokół gdański to przecież ptak
wybitnie
lotny i nie
powinien
być hodowany (trzymany) pod wolierą.
Tylko ptaki odpowiednio trenowane osiągają dobrą
sylwetkę, budowę, figurę
i postawę. Te cechy posiadają właśnie ptaki Sławka.
Po wzięciu gołębia do
ręki ma się uczucie,
że trzyma się „same
pióra”, a nie ptaka
z piórami, poza tym
,,twarz” mają bardziej
wyrazistą i bystrzejszą. Myślę,
że nie ujawnię dużej tajemnicy (a jeżeli tak, to biorę to
na siebie) i podam do wiadomości, iż koledzy z Gdańska
są w posiadaniu sokoła gdańskiego w rysunku krymki
i barwnoogoniastego. Myślę,
że te asy z rękawa na pewno
Na zdjęciu sokoły prezentowane na spotkaniu integracyjnym
będą wyłożone w najbliższym czasie. Należy, również
podziwiać pracę i zaangażowanie na rzecz hodowli sokoła
gadańskiego Janka i Jędrzeja
Kowalczysów, Andrzeja Bujaka - obecnego Prezesa Trójmiejskiego Związku, Ryszarda
Bielawskiego, Alfonsa Labudy i wielu innych kolegów
i członków klubowych.
Sokół
gdański gdański wysokolotny - w ostatnim czasie jego
wzorzec uległ modyfikacji,
jednakże ze względu na jego
wartości rasowe - mam tu na
myśli cechy rasowości ujęte
w dziesięciostopniowej karcie
oceny - jest to jedyny bodajże
ptak, którego można oceniać
poprzez wszystkie elementy
cech rasowości znajdujących
się na karcie oceny. Na karcie
oceny widnieją 23 wpisy! stąd niekiedy wiele niejasności i nieścisłości przy ocenie
tego ptaka. Sami hodowcy
nie potrafią odczytywać
karty ocen, ponieważ
odczytują wynik
główny i porównują gołębie względem wyniku, który
jest lepszy. Wynik
ogólny może być
taki sam, natomiast zabrane
punkty karne
RÓŻNE! Jestem
p r z e k o n a n y,
że w najbliższych
latach, jeżeli
tempo hodowli
będzie utrzymane na takim
poziomie jak obecnie, to rysunki i kolorystyka
tych gołębi osiągnie bardzo
dobry, pozytywny i wzorowy
wynik hodowlany.
Na zakończenie chciałbym przytoczyć jedno zdanie
z poprzedniego numeru
biuletynu (nr. 63), którego
autorami są kol. Sławomir
Wróbel i kol. Tomasz Stenzel „żyj i pozwól żyć innym”
lub „hoduj i prezentuj swój
dorobek”.
Tekst i fot. M. Branicki
Od lewej: Bogdan Warakomski, Jan Walkiewicz i Mieczysław Branicki
październik-grudzień 2014
17
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Prowadzący szkolenie Jerzy Szawiel
Sędziowie i hodowcy z Pomorskiego Klubu Sokoła Gdańskiego
Sprawozdanie ze szkolenia
w rasie gdański wysokolotny – sokół gdański
Sędziowie i hodowcy z Pomorskiego Klubu Sokoła Gdańskiego
W
Warszawie 25
października
2014 odbyło
się szkolenie
sędziów i asystentów. Celem
szkolenia było podniesienie
umiejętności sędziowskich
w zakresie odmian barwnych
u rasy gdańskiego wysokolotnego – sokoła gdańskiego.
Szkolenie rozpoczął
przewodniczący Kolegium
Sędziów, przywitał przybyłych na szkolenie sędziów,
asystentów i hodowców
z Zachodniopomorskiego
Klubu Hodowców Gołębi Gdański Wysokolotny
z przewodniczącym panem
Czesławem Walczakiem.
Serdecznie powitał także
pana Alfonsa Labudę, który
przybył wraz z liczną grupą
hodowców z Pomorskiego
Klubu Sokoła Gdańskiego. Na wstępie omówiony
został regulamin Kolegium
Sędziów, instrukcja oceny
gołębi, regulamin wystaw
i regulamin klasy sport.
Przewodniczący Kolegium
Sędziów omawiając poszczególne regulaminy i instrukcję
zwracał wyjątkową uwagę
na zmiany w wymienionych
dokumentach. Szczegółowo
18
omówiono regulamin klasy
sport, który został opracowany przez przewodniczącego
Klubu Hodowców Gołębi
Wysokolotnych i Akrobatycznych pana Andrzeja
Liwczaka. Przewodniczący
Kolegium Sędziów podkreślił, że głównym kryterium
do wytypowania zwycięskiego gołębia jest najlepszy
czas lotu konkursowego,
który musi być potwierdzony
przez przedstawicieli Klubu,
październik-grudzień 2014
a w następnej kolejności przy
równym czasie będą brane
pod uwagę wyniki z karty
oceny gołębia. W następnej kolejności omówiono
odmiany barwne występujące u gołębi rasy gdański
wysokolotny – sokół gdański. Szkolenie w tej rasie
prowadził z-ca przewodniczącego Kolegium Sędziów
ds. szkolenia, sędzia ekspert
pan Jerzy Szawiel. Prowadzący szkolenie omówił
w zarysie historię powstania
rasy gdański wysokolotny –
sokół gdański. Historia tej
rasy jest bardzo długa, lecz
nie jest dokładnie sprecyzowana. Pierwsze opisy tej rasy
można spotkać w niemieckiej
literaturze z 1886 r. Przewodniczący Klubu Gdańskiego
Wysokolotnego, założonego
w 1904 r., pan Rosenkranz
znakomicie przedstawił
historie gdańskiego wyso-
kolotnego. W książce Unser
Hausgeflügel z 1922 r. opisuje,
że gołębie były przywożone
przez flisaków z rejonów
ówczesnej (obecnie Małopolska) Galicji przed 1800
rokiem pod nazwą perskie.
Gdańskie wysokolotne
dobrze latały i były popularne
w miastach pruskich wzdłuż
Wisły. Pierwszy wzorzec
rasy gdański wysokolotny
został opracowany w 1892 r.
przez Gdańskie Towarzystwo
Ornitologiczne, a opublikowany w 1905 r. W książce
Chów gołębi polskiego autora pana Eugeniusza Adolfa
Terleckiego z 1907 r. jest
opisany latawiec, czyli sokół
gdański. W 1969 r. czołowy
polski publicysta przewodniczący Kolegium Sędziów,
pan Józef Stoch z Krakowa
opracowuje na bazie spotkań
z czołowymi hodowcami
wzorzec sokoła gdańskiego.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Czesław Walczak i Alfons Labuda
Czesław Walczak omawia niebiesko-płowego
dać biały dziób, (chociaż
wzorzec dopuszcza tzw.
muszkę). Kolor czerwony
- dziób powinien być biały,
a reszta koloru bardzo czystej
czerwieni. Punkty odejmujemy za dębowy kolor ogona,
kolor ogona powinien być
w tej samej tonacji co głowa.
Barwa żółta o prawidłowym
natężeniu i połysku jest
rzadko spotykana. Niebieski z pasami jest to kolor
stalowo-niebieski z pasami
i widoczną lentą, występuje
też w kolorze niebieskim bez
pasów. Dużą wadą tej odmiany barwnej jest jasny kuper.
Niebieski grochowy - należy
zwrócić uwagę na równomierne rozłożenie łuski, łuska
powinna być czarna.
Kol. Marian Zadęcki
zaprezentował bardzo rzadkie
odmiany barwne niebiesko-płową, żółto-płową i czerwono-płową. Przewodniczący
Klubu pan Czesław Walczak
omówił rozłożenie barwy
płowej u tych odmian barwnych. Czerwono-płowy pierś
i pasy powinny być czerwone,
ale ogon nie powinien mieć
lenty.
Sztandarową odmianą
gdański wysokolotny – sokół
gdański jest jasny mazer. Pan
Jerzy Szawiel na prezentowanych gołębiach omówił
charakterystyczne elementy
tej odmiany barwnej, włącznie z rozłożeniem barwy na
piórze gołębia. Szczegółowo
omówiono rysunek i strukturę upierzenia. Korona powinna być z przodu biała, a z tyłu
barwna. Pan Czesław Walczak
omówił różnice pomiędzy
jasnym Mazerem a ciemnym
mazerem. Natomiast pan
Alfons Labuda przedstawił
błędy występujące u ciemnego mazera. Ciemny mazer
jest to jedna z najstarszych
odmiana barwna gdańskiego wysokolotnego – sokóła
gdańskego.
Prowadzący na podstawie gołębia z hodowli pana
Andrzeja Wilamowskiego
omówił odmianę barwną szymla. Jest to gołąb
biały z kolorowym nalotem
w formie kresek na szyi
i ewentualnie na korpusie. Pióro u szymla musi
być zakończone kolorem
białym, odwrotnie niż pan
Szawiel prezentował u jasnego i ciemnego mazera, gdzie
pióro zakończone jest kolorem ciemnym (patrz zdjęcie).
Tygrysowaty jest to
niezwykle rzadka odmiana
barwna. Występuje w różnych
kolorach. Zaprezentowano
gołębie w kolorze żółtym
i czerwone. Odmiana barwna
szek powinna mieć białe lotka
pierwszego i drugiego rzędu,
biały ogon, a reszta barwy
nakrapiana, lecz nie może
występować rysunek mazerowania. Sroki zaprezentowano w różnych kolorach.
Ta odmiana barwna została
dokładnie opisana we wcześniejszych numerach naszego
czasopisma. Kol. Sławomir
Wróbel omówił nową odmianę barwną Arlekin. Barwa
ta była opisywana w naszym
czasopiśmie i wielokrotnie
prezentowana na wystawach.
Od sezonu wystawowego
2014 została dopuszczona do oceny na wystawach
w Polsce. Pan Jerzy Szawiel
Marcin Zadęcki prezentuje żółto-płowego
Na spotkaniu integracyjnym
dwóch Polskich Klubów tej
rasy w Jastarni w 2010 r.,
zostaje zawarty kompromis
i ustalono nazwę dwuczłonową gdański wysokolotny
– sokół gdański. W 2011 roku
przetłumaczono aktualny
wzorzec europejski i wydano
najnowszy wzorzec gdańskiego wysokolotnego – sokoła
gdańskiego. Wymieniony wzorzec zawiera wiele
odmian barwnych, które
omawiano na szkoleniu.
Prezentowanie odmian
barwnych rozpoczęto od
kolorów jednolitych. Barwa
biała powinna być śnieżnobiała bez przebarwień.
Prowadzący podkreślił, że
kolor czarny jest bardzo trudny do uzyskania i powinien
być kruczoczarny z zielonym
połyskiem, jak najmniej fioletu, a gołębie powinny posia-
Sędzia ekspert Jerzy Szawiel omawia rysunek jasnego mazera
październik-grudzień 2014
19
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Pokaz rysunku jasnego mazera
zaapelował do hodowców,
aby w klubach utrzymać
ginącą odmianę barwną
„bunt”, która występuje
obecnie w kolorze żółtym
i czerwonym. Prowadzący
wyjaśnił zgromadzonym
zasady rejestrowania nowych
odmian barwnych, apelował
do hodowców o odtwarzanie
ginących odmian barwnych
i tworzenie nowych. Kolejnym zagadnieniem szkolenia
było omówienie wybranych
elementów wzorca. Pan Jerzy
Szawiel przedstawił najważniejsze elementy oceny
zgodnie z kartą oceny gołębi. Kolor czerwony oznacza
najistotniejsze cechy rasowości, za które sędzia może
odjąć nawet do 5 punktów,
kolor zielony do 3 pkt, kolor
żółty 2 pkt i czarny 1 pkt.
Zasady oceniania i prawidłowa interpretacja wzorca
zostaną omówione na kolejnym szkoleniu, które jest
planowane na przyszły rok.
Na zakończenie spotkania
głos zabrał jeden z założycieli
Pomorskiego Klubu Sokoła
Pokaz rysunku ciemnego mazera
Gdańskiego, pan Ryszard
Bielawski, który podziękował
za merytoryczne przeprowadzenie szkolenia i możliwość uczestniczenia w nim.
Podkreślił jak ważne jest, aby
hodowcy z danych obszarów
dbali o regionalne rasy. Pan
Ryszard Bielawski zaprosił
hodowców Klubów do wzięcia
udziału w Wystawie Krajowej
w Kielcach i przeprowadzania konkursów w odmianach
barwnych. Przewodniczący
Kolegium Sędziów podsumo-
Wystąpienie pana Ryszarda Bielawskiego z Gdańska
20
październik-grudzień 2014
wując podkreślił, że dzisiejsze
szkolenie osiągnęło zakładane
cele. Było to pierwsze z cyklu
spotkanie przygotowujące
sędziów do oceny na Europejskiej Wystawie gołębi w rasie
gdański wysokolotny – sokół
gdański, Gdańsk 2016. Na
łamach naszego czasopisma
składam serdeczne podziękowania panu Jerzemu
Szawielowi za merytoryczne
przeprowadzenie szkolenia.
Składam serdeczne podziękowanie Andrzejowi Bujako-
wi, Ryszardowi Bielawskiemu, Alfonsowi Labudzie,
Andrzejowi Wilamowskiemu,
Marcinowi Zadęckiemu oraz
Piotrowi Laseckiemu za pokaz
rzadko spotykanych odmian
barwnych gdańskiego wysokolotnego – sokoła gdańskiego. Dziękuje również członkowi Prezydium Kolegium
Sędziów Januszowi Rakowi
za logistyczne zabezpieczenie
naszych szkoleń w 2014 r.
Edward Gersztyn
Fot. Zdzisław Jakubanis
Pan Andrzej Wilamowski ze swoim gołębiem
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
ODKRYCIA I WYNALAZKI
– czyli inwencja rasotwórcza naszych hodowców
W
nawiązaniu do
moich
poprzednich
artykułów
publikowanych pod
powyższym tytułem,
przekazuję kolejne
spostrzeżenie dotyczące tworzenia nowych
polskich ras gołębi.
Nie ulega wątpliwości,
że kreatywność naszych
hodowców w tej dziedzinie jest czasem dość
spontaniczna, a przy tym
problematyczna i trudna do
zrozumienia. Opisywałem już
kuriozalne wynalazki lansowane pod nazwą; „mewka
strykowska”, „orzeł buski”
czy też „ryś małopolski”.
Zaznaczam, że nie jestem
przeciwnikiem tworzenia
i rejestracji nowych ras
polskich pod warunkiem,
że jest to inicjatywa potrzebna, celowa, a cała procedura rejestracji przeprowadzona jest w sposób jawny
i zgodny z regulaminem.
Każdy rasotwórczy projekt
powinien być przemyślany i uzasadniony. Należy
uświadomić niektórym
hodowcom, że przypadkowe
bastardy wyhodowane w ich
gołębnikach nie muszą być
zaraz okrzyknięte nową rasą.
Negatywnym przykładem
panującego „chaosu hodowlanego” mogą być dwie rasy,
o których już pisałem; bagdeta częstochowska i rzeszowski wystawowy. Pierwsza
z nich, rasa młoda o niezbyt
utrwalonym genotypie, ciągle
jeszcze „udoskonalana” jest
poprzez chaotyczne krzyżówki z bagdetą norymberską i w rezultacie prawie nie
różni się już od niej. Natomiast rzeszowski wystawowy, rasa niegdyś piękna
i szlachetna również selekcjonowany jest w tym samym
kierunku; „ideałem” urody
staje się gołąb o dużej sylwetce, wielkiej głowie i mocno
zakrzywionym dziobie.
Zasada selekcji jest prosta,
im większy łeb i bardziej
zakrzywiony dziób, tym
większa cena gołębia. Takie
mieszańce sprzedaje się na
bazarach, giełdach, a czasami też prezentuje na wystawach. Do stworzenia nowej
rasy i utrwalenia fenotypu
potrzebna jest odpowiednia
baza hodowlana w postaci
kilkunastu współpracujących
ze sobą hodowców. Niezbędna też jest duża
wiedza hodowlana i podstawowa znajomość
zasad genetyki.
Przede wszystkim należy się
zastanowić czy
przypadkiem
nie powielamy
istniejących już
ras. Klasycznym przykładem powielenia
istniejącej rasy
jest rejestracja i uznanie
„brodawczaka
staropolskiego”, który jest
lustrzanym
odbiciem
bro dawczaka
podkarpackiego. Różnice
eksterieru są raczej teoretyczne i mało rozpoznawalne. W dodatku rasa ta została zarejestrowana z rażącym
naruszeniem obowiązującego
„Regulaminu rejestracji gołębi i drobiu”, pkt. 5, ppkt. a, b,
c. W 2013 roku na Krajowej
wystawie Kielce 2013 wystawiono tylko 5 szt. gołębi
o nazwie „brodawczak st.
buldog”, w tym 2 szt. bez
obrączek rodowych, czym
naruszono „Regulamin
rejestracji…” w pkt. 4. Przypomnę tylko, że warunkiem
rejestracji nowej rasy jest
zaprezentowanie w 3 roku
rejestracji aż 12 szt. gołębi,
(pkt. 5, ppkt. c). W związku
z naruszeniem obowiązujących regulaminów decyzja
Komisji Standaryzacyjnej
o uznaniu rasy jest nieważna
i Zarząd Główny PZHGRiDI
z ramienia nadzoru powinien
ją uchylić. I takich właśnie
wpadek powinniśmy się
wystrzegać, gdyż szkodzą one
naszej organizacji. Najpierw
trzeba powołać grupę roboczą, ustalić cele, opracować
plan działania, przedstawić
do akceptacji projekt wzorca.
Propozycja taka powinna być
pozytywnie zaopiniowana
przez statutowe władze
Związku tj. Komisję
Hodowlaną, Kolegium
Sędziów, Pełnomocnika Zarządu Głównego
ds. Promocji Polskich
Ras a na końcu przez
Komisję Standaryzacyjną. Następnym
krokiem jest rozmnażanie i wystawianie nowej
rasy na wystawach
regionalnych tak, aby
po kilku latach pokazać jednorodny dorobek hodowlany na wystawie
krajowej. Aktualnie mamy
wystarczająco dużo nieuznanych i zaniedbanych starych
ras o utrwalonym genotypie
i dość licznej populacji, na
których powinniśmy skoncentrować naszą inwencję
twórczą. Wymienię tylko
niektóre z nich: białogon
polski, (gładkogłowy bosonogi), sroka
mazowiecka
białoogoniasta
(niesłusznie
zwana kasztanem, fot. 1),
mewka wiejska,
(średniodzioba
- ta, „strykowską” zwana),
sokół gdański
(odm. wielobarwna zwana
arlekinem, tel.
606 390 554 oraz
667 458 880),
turczyny polskie
(fot. 2 - z białą
brwią, tel. 503
654 662 oraz
726 423 626).
Mamy też rasy
znane i uznane,
lecz nieliczne, mocno zaniedbane w hodowli, zagrożone
degradacją lub nawet wyginięciem. Do tej grupy zaliczam następujące rasy: białka polska (tel. 692 826 600
oraz 514 269 299), krymka
polska, odmiany koroniasta
bosonoga, koroniasta łapciata i gładkogłowa łapciata,
ryś polski (tradycyjny typ
polski), maściuch polski
(oficer, białoloty i moretel,
październik-grudzień 2014
21
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
tel. 694 527 280, 698 918 359,
697 971 004), mewka polska
(szapotel oraz odmiana gładkogłowa tel. 600 472 719),
koroniarz końcaty i sercaty,
polski tarczowy wysokolotny,
stawak polski (tel. 601 436
995 oraz 512 094 277), sroka
polska (krakus, tel. 664 434
002; 519 576 942; 797 185
220; 504 913 070) oraz inne
niezbyt liczne rasy. Zapominalskim nadmienię, że w 2001 roku
„znowelizowany”
został wzorzec
mewki polskiej.
Modyfikacja polegała na bezsensownym wykreśleniu
z wzorca właśnie
odmiany gładkogłowej. Mój protest
w tej sprawie nie
został uwzględniony. Natomiast udało
mi się opublikować
artykuł pt. Maściuchu, maściuchu
komuś ty zawinił,
(„Woliera”, nr 3/2009,
str. 88), gdzie napisałem, „Na kpinę
zaś zakrawa wylewanie krokodylich
łez nad «utraconą»
mewką polską gładkogłową; zapytam grzecznie, kto
w 2001 roku majstrował przy
wzorcu mewki i wykreślił
z niego odmianę gładkogłową? Niewiele brakowało, aby ten sam los spotkał
nielicznie jeszcze hodowanego szapotla”. Dopiero po
kilkunastu latach przyszło
otrzeźwienie i aby mewka
polska gładkogłowa mogła
wrócić na salony wystawowe, musi ponownie przechodzić procedurę rejestracyjną.
I na tym przykładzie widać
wyraźnie, że paradoksem
naszej rzeczywistości jest to,
że dużo łatwiej jest zarejestrować u nas nową rasę, niż
uznać od dawna istniejącą
odmianę starej polskiej rasy.
Powyższy wykaz to tylko
część polskich ras zagrożonych wyginięciem. Oprócz
nich mamy jeszcze gołębie
zamojskie i orliki polskie;
rasy wybitnie wysokolotne,
które w wyniku chowu wolierowego zatracają zdolności
lotowe. Ratunkiem dla ras
lotnych może być obligato-
22
ryjne zaliczenie konkursu
lotności. Taką akcję z powodzeniem prowadzi już Klub
Hodowców gołębi wysokolotnych i akrobatycznych
(tel. 668 317 123). Dlaczego
zatem brakuje nam chęci,
aby ratować i promować to,
co było i nadal jest ładne,
dobre i sprawdzone? Dlaczego nie potrafimy uszanować
dorobku hodowlanego prze-
kazanego nam przez naszych
przodków? Jakie dziedzictwo hodowlane przekażemy
następnym pokoleniom?
Takich i podobnych pytań
możemy postawić jeszcze
wiele. Ale samo stawianie
pytań nie zmieni istniejącej
rzeczywistości. Do zmian
potrzebne są chęci, realne
działania i wytężona praca
wielu hodowców. Jeżeli chcemy przejść do historii i zapisać się złotymi zgłoskami na
kartach polskiego gołębiarstwa, to nie musimy wymyślać
nic nowego. Gotowe recepty
już istnieją, wystarczy tylko
chcieć. Zachęcam ambitnych
i kreatywnych hodowców,
aby zainteresowali się możliwościami odtworzenia legendarnej rasy, jaką była kalina
polska. Odtworzenie tej rasy
jest możliwe. Co prawda nie
będzie to genetyczna kopia
tej kaliny, która dawniej była
ozdobą polskich gołębników,
ale wyglądem nie powinna
się zbytnio różnić od oryginału. Jest to projekt nowatorski skierowany do tych
październik-grudzień 2014
hodowców, którzy mają
możliwości „techniczne”
i którym nieobojętny jest los
polskich ras. Zainteresowanych odsyłam do zapoznania
się z pierwszą częścią mojego artykułu zatytułowanego
„Kalina Polska”, („Biuletyn”,
nr 64/2014). Ten cykl artykułów poświęconych kalinie
będzie kontynuowany i powinien mobilizować i zachęcać hodowców do
aktywnego działania.
A teraz coś z serii
pół żartem, pół serio
ze wskazaniem na
serio.
Hodowcom,
którzy chcieliby
stworzyć coś nowego i niepowtarzalnego proponuję projekt
rasotwórczy o roboczej nazwie „Garłacz
z krymką” (ryc. nr 3).
Celem projektu jest
wyhodowanie rodzimej rasy garłacza
z barwną czapeczką
na głowie i barwnym ogonem. Jest to
projekt nowatorski,
gdyż garłacza z takim
rysunkiem nie ma
jeszcze na świecie.
W pracy hodowlanej potrzebne są tylko dwie rasy, krymka
polska koroniasta bosonoga
i garłacz norwicki (EE nr 306),
oprócz tego potrzebna jest
wytrwałość i wiara w końcowy sukces. Produkt finalny
powinien posiadać figurę
garłacza z rysunkiem krymki
(we wszystkich barwach), no
i oczywiście musi być koroniasty i bosonogi.
Mimo żartobliwego tonu,
przyznać trzeba, że taka
kombinacja jest dość interesująca. Jedno jest pewne –
dotychczas nie ma na świecie
takiej rasy. Nie ma, ale można
to zmienić i wyhodować nową
polską rasę garłacza „krymkowatego” czy też „hełmiastego”. Taka sztuka przed wielu
laty udała się Holendrom
i w efekcie wyhodowali oni
pięknego tarczowego garłacza
voorburskiego. To może się
udać również i u nas. Potrzeba tylko kilkunastu hodowców, którzy przez kilka lat
będą wdrażać dość prosty
program hodowlany, czyli
będą krzyżować białe garłacze
z Norwich z krymką polską
(bosonogą). Po kilku latach
pracy hodowlanej sukces
murowany. Oczywiście musi
to być praca zespołowa, systematyczna i planowa. Wyhodowanie nowej rasy garłacza
z takim właśnie rysunkiem
to wyzwanie skierowane do
młodego pokolenia hodowców. Pokażcie, że umiecie
i potraficie swoją wiedzę
i zapał przemienić w ponadczasowe dzieło, które sławić
będzie polskie gołębiarstwo.
Korzystając z okazji
ponownie poruszę temat
nazewnictwa nieuznanych
polskich ras regionalnych.
Wielokrotnie już pisałem, że
w tym temacie panuje duża
swoboda i terminologiczna
dowolność. Z ciekawością
czytam takie regionalizmy,
ale to nie znaczy, że je w całości akceptuję. Jednak muszę
przyznać, że te dziwaczne
i trudno zrozumiałe nazwy to
cząstka naszej ludowej tradycji hodowlanej. Są to zazwyczaj potoczne nazwy bazarowe, które wskutek niewiedzy
i wieloletnich zniekształceń
utrwaliły się w nazewnictwie
hodowlanym i trudno je teraz
wykorzenić. Większość tych
nazw to wypaczone zapożyczenia językowe, które są
wynikiem przenikania się
różnych kultur na ziemiach
polskich. Jakkolwiek stosowanie tej terminologii było
dawniej usprawiedliwione
brakiem edukacji hodowlanej i niedostatkiem specjalistycznej literatury, tak obecnie w dobie wszechobecnego
Internetu i powszechnego
dostępu do źródeł pisanych,
trudno jest zaakceptować taką
ignorancję. Stwierdzić trzeba, że bazarowe nazewnictwo
wprowadza duży chaos pojęciowy i utrudnia identyfikację
poszczególnych ras, co postaram się udowodnić w dalszej
części artykułu.
Pisałem już, że w ostatnich
latach, jeden z warszawskich
hodowców próbował zarejestrować nową rasę o nazwie
„kasztan” czy też „kasztany”.
W całej rozciągłości popieram
tę cenną inicjatywę, gdyż jest
to zamiar ambitny i potrzebny polskiej hodowli. Mam
tylko jedno małe zastrzeżenie
związane z nazwą tej nowej
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
(starej) polskiej rasy, uważam
bowiem, że nazwa „kasztan”
jest niezbyt właściwa, gdyż
jest szerszym pojęciem i nic
nam nie mówi o tej rasie.
W terminologii gołębiarskiej (i nie tylko) określenie
„kasztan*” zawsze dotyczyło
i nadal dotyczy tylko barwy,
a nie rasy. Tak naprawdę tym
mianem w wielu regionach
Polski nazywa się każdą
srokę barwy czerwonej.
Natomiast te nieszczęsne
„kasztany”, występują w kolorach; czarnym, czerwonym,
żółtym, niebieskim(?) i mają
wyraźny rysunek sroki białoogoniastej. Powinny zatem
nosić nazwę „sroka białogoniasta” lub w uznaniu zasług
hodowców okręgu warszawskiego można tej nowej rasie
nadać nazwę „mazowiecka
sroka białoogoniasta”. Jak
widać już w samej nazwie
zawarta jest praktycznie cała
prawda dotycząca pochodzenia i wyglądu tej
rasy. Przy tym należy
uwzględnić fakt, że ta
nieuznana dotychczas
rasa występuje w kilku
odmianach barwnych
oraz posiada różną
strukturę upierzenia;
koroniasta bosonoga,
koroniasta z łapciami,
gładkogłowa bosonoga i gładkogłowa
z łapciami. Przypomnę tylko, że rasa
ta pod nazwą „sroka
mazowiecka białoogoniasta” prezentowana była
na Krajowej Wystawie Gołębi Kielce 2014 i określenie to
przychylnie przyjęte zostało
przez środowisko hodowlane. Uważam, że w tej materii
wyjaśnione i powiedziane
zostało już wszystko, a tradycyjne słowo kasztan niech
pozostanie jako określenie
barwy a nie rasy i uważam,
że dyskusję na ten temat
można już zakończyć. Z tego
też powodu zaznaczam, że
chciałbym uniknąć polemiki
ad personam, interesuje mnie
bowiem tylko merytoryczna
dyskusja dotycząca przedmiotu sprawy, a nie „personalne
wycieczki”, które niczego nie
wnoszą do przedmiotowej
sprawy.
Ponownie poruszę gorący
wciąż temat krymki polskiej.
Powinniśmy mieć świadomość, że dzisiejszy świat,
a w szczególności zjednoczona Europa to jedna
globalna wioska, a nasz
Związek jest pełnoprawnym
i aktywnym członkiem EE.
Dlatego też nasze działania
hodowlane powinny być
przemyślane i dostosowane do wymogów federacji
europejskiej. Musimy zatem
stosować sprawdzoną zasadę „działaj lokalnie, myśl
globalnie”.
Od wielu lat hodowcy
regionu kujawskiego próbują
zarejestrować jedną z odmian
krymki polskiej, tj. gładkogłową z łapciami, jako rasę
regionalną o nazwie „krymka kujawska”. Doceniam trud
i pracę hodowlaną, jednak
zastanawiam się, czy jest to
konieczne i wystarczająco
uzasadnione. Jeżeli chodzi
o wymogi standardu, to
w teorii zawsze znajdzie-
w miesięczniku „fauna &
flora”, nr 10/2014.
Napisałem tam: „Z przyjemnością informuję, że wreszcie powołano do życia klub
hodowców krymki polskiej,
(2012 r.). Klub zajmuje się
w zasadzie tylko hodowlą
i promocją odmiany koroniastej, łapciatej. Hodowcy
tej pięknej rasy powinni mieć
świadomość, że istnieją też
inne odmiany, które należy ratować i propagować.
Z całą stanowczością pragnę
podkreślić, że nie ma krymki
warszawskiej, kujawskiej ani
małopolskiej. Jest tylko jedna
krymka polska, występująca w różnych odmianach.
Przypomnę tylko, że wzorzec
krymki polskiej zarejestrowany
jest w EE i europejska komisja
standaryzacyjna (Europäische
Standardkommission für
Rassetauben - skrót ESKT) nie
zarejestruje nam kolejnej rasy
krymkopodobnej. W związ-
my kilka detali różniących
„kujawską” od odmiany
siostrzanej, czyli od krymki
polskiej. Ale pomimo teoretycznych różnic będzie to
nadal jedna z odmian krymki
polskiej, bo takie, a nie inne
są jej korzenie. W takim
razie po co nam kolejna
krymkopodobna rasa. Przecież wystarczy w istniejącym wzorcu krymki polskiej
dopisać wzmiankę o treści;
„w uznaniu historycznych
zasług hodowców regionu
kujawskiego odmiana gładkogłowa z łapciami nazywana jest «krymką kujawską».
W ten sposób unikniemy
chaosu pojęciowego i tworzenia kolejnego niepotrzebnego
wzorca.
Problem krymki polskiej
opisałem szczegółowo
ku z tym bezcelowe jest uznawanie lokalnych odmian za
odrębne rasy i umieszczanie
ich w polskim wydaniu wzorców. ESKT od dawna już dąży
do unifikacji i grupowania
ras o podobnym fenotypie
w jednym wzorcu. Przykładem może być grupa: polski
długodzioby lotny, polski
krótkodzioby lotny, niemiecki długodzioby lotny, stawak
śląski i inne rasy. Zachęcam,
aby w ramach klubu krymki
polskiej powołać sekcje tematyczne zajmujące się hodowlą
pozostałych odmian, np. sekcja
krymki koroniastej bosonogej,
sekcja krymki gładkogłowej
łapciatej, itp. Tylko w sposób
planowy i zorganizowany
możemy uratować tą rasę
i zachować ją dla następnych
pokoleń”.
Kontynuując temat tworzenia nowych ras polskich,
przedstawię teraz kolejne
dwie rasy, pokazane na krajowej wystawie gołębi Kielce
2014. Rasy te prezentowano
jako pokaz. Pierwszą z nich
była rasa o nazwie „rzeszowski pstry” (fot. 4); pokazano
8 szt. tych gołębi w barwie
czarnej i czerwonej. Jest to
rasa hodowana w całkowitej
konspiracji, w związku z tym
oprócz nazwy i koloru nic nie
wiemy o tych gołębiach. Nic
nie wiadomo o pochodzeniu,
stanie populacji i popularności tych gołębi w Rzeszowie
i okolicach. Z wyglądu jest to
ptak średniej wielkośći, gładkogłowy, bosonogi, pstrokaty, noszący wyraźne piętno
krzyżówek budapeszteńskich
wysokolotnych z budapeszteńskimi białotarczowymi i z nich zapewne został
wyselekcjonowany. Rysunkiem i barwą podobny jest
do motyla średniodziobego (bez łapci).
Czas pokaże, czy jest
to rasa o utrwalonym
genotypie i czy zyska
jakąkolwiek popularność.
Drugą z omawianych ras jest gołąb
o nazwie „zamojski ozdobny” (fot.
5); wystawiono 10
szt. gołębi tej rasy
w kolorze czarnym,
białym i pstrym. Ta
nowa rasa jest trochę
bardziej znana, gdyż prezentowana jest przez hodowców
na blogach internetowych,
odnoszę też wrażenie, że
w niektórych rejonach cieszy
się popularnością. Z wyglądu
jest to efekt krzyżówek gołębi
zamojskich z rasami rosyjskimi oraz z naszym turczynem
z jasną brwią. Są to ptaki gładkogłowe, bosonogie, o mocno
wydłużonej sylwetce, skrzydła
noszone dość luźno (opadające), ogon stosunkowo długi
i szeroki. Dziób biały krótki,
gruby, lekko skierowany w dół.
Brew dość szeroka cielista,
tęczówka powinna być jasna
(perłowa). Wydaje się, że ta
nowa rasa po przeprowadzeniu ostrej selekcji i wyrównaniu pokrojowym populacji ma
teoretyczną szansę na uznanie
i rejestrację.
październik-grudzień 2014
23
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Te przykłady pokazują
dobitnie, że pokaz każdej
nowej rasy zawsze powinien
być poprzedzony, „zwiastunem”, czyli prezentacją
na łamach naszego czasopisma każdego projektu
hodowlanego. Wskazana
jest również merytoryczna dyskusja i pozytywna
opinia organów statutowych
naszego Związku. Dopiero
w drugiej kolejności jest czas
na rozmnażanie, selekcjonowanie i wystawianie.
Przy okazji ponownie
poruszę problem rejestracji nowych polskich ras,
gdyż uważam, że obecne
procedury są zbyt liberalne, a nowe rasy o nielicznej
populacji i nieutrwalonym
genotypie są uznawane zbyt
szybko. Przypomnę tylko, że
specjaliści-genetycy uważają,
że wyhodowanie i ustabilizowanie nowej rasy to proces
trwający około 10-15 lat. Czas
więc, aby dostosować nasze
regulaminy do powszechnie
obowiązujących prawideł
nauki. O tej sprawie pisałem
już wielokrotnie, ale wątpię,
czy oprócz mnie ktoś to jeszcze czyta.
Ponownie wnioskuję o wykonanie na stronie
internetowej PZHGRiDI,
zakładki o nazwie „Projekty wzorców ras polskich
oczekujących na rejestrację”. W tej zakładce należy
umieścić projekt wzorca,
fotografie oraz ryciny. Taka
forma wirtualnej konsultacji,
to najszybszy, najefektywniejszy i najtańszy sposób
komunikowania się ze środowiskiem hodowców. Mam
nadzieję, że moja propozycja zostanie uwzględniona
i wdrożona do stałej praktyki
Głównej Komisji Hodowlanej i Komisji Standaryzacyjnej. Propozycje te można też
umieszczać na popularnych
forach gołębiarskich, jak np.
http://www. forum.woliera.
com.
Ponownie wnioskuję aby
polskie rasy oczekujące na
rejestrację mogły być wystawiane i oceniane na wszystkich wystawach na podstawie tymczasowego wzorca
tzw. pokazu z oceną (bez
prawa do wyróżnień regulaminowych). Oceny powin-
24
ni dokonywać wytypowani
przez KS sędziowie, którzy
po ocenie sporządzaliby
merytoryczną notatkę dla
Kolegium Sędziów i Komisji
Standaryzacyjnej. Przy okazji
„pokazu z oceną” należy też
wykonywać szczegółową
dokumentację fotograficzną pokazywanych gołębi,
co w końcowym etapie rejestracji rasy umożliwi analizę
porównawczą wystawianych
gołębi. Taki sposób oceny
zapewni właściwą promocję rasy, pozwoli ustalić stan
populacji oraz pozwoli na
kompleksowe i szczegółowe opracowanie ostatecznej
wersji wzorca. Obecna praktyka rejestracji nowych ras
jest metodą typowo statystyczną, gdyż ogranicza się
tylko do zgłaszania gołębi na
wystawę krajową w okresie 3
kolejnych lat. Zgłoszonych
gołębi nikt nie ogląda, nie
rejestruje i nie ocenia ich
wyglądu, nikt też nie konsultuje się z hodowcami tych
ras. Rejestracja nowej rasy
ogranicza się do obejrzenia w końcowym etapie 12
egzemplarzy danej rasy, co
jest mało miarodajne i może
się zdarzyć, że zostanie zarejestrowana rasa o śladowej
populacji, która hodowana
jest tylko w jednym gołębniku. Tak samo bezsensowna
jest adnotacja na karcie oceny
o treści „Brak wzorca”, która
wprowadza w błąd i sugeruje, że wystawiane ptaki nie
spełniają założeń standardu
i dlatego nie zostały ocenione.
Ponadto wnioskuję o wstępną rejestrację nowej rasy na
okres przejściowy (próbny) 3
lat, z obowiązkiem corocznej
prezentacji na wystawie krajo-
październik-grudzień 2014
wej minimum 6 szt. w każdej
odmianie barwnej. Po tym
czasie dokonana zostaje weryfikacja cech rasowych i ostateczne zatwierdzenie wzorca.
W przypadku niepokazania
gołębi w okresie próbnym
przez 3 lata na wystawie krajowej rasa może być wykreślona
z rejestru. Obecnie obowiązujący „Regulamin” obliguje
do wystawiania nowej rasy,
(pokaz nowej rasy), przez 3
kolejne lata tylko na wystawie
krajowej i uważam, że jest to
stanowczo zbyt mało. Wskazane by było, aby w ramach
popularyzacji nowa rasa jak
najliczniej wystawiana była
na innych wystawach, w tym
również w macierzystym
związku wnioskodawców.
W ten prosty sposób będziemy mogli monitorować stan
populacji oraz zainteresowanie hodowców tą nowością.
Unikniemy też rejestracji
„martwych ras”, które po
zatwierdzeniu wzorca praktycznie nie są już prezentowane na żadnych wystawach,
(np. polski perłowy łapciaty,
polski srebrzysty łapciaty,
kaliski biały).
Na zakończenie odniosę
się do zasad nowelizacji wzorców gołębi.
Przy każdej nowelizacji
wzorca do numeru rejestracyjnego dodajemy kolejną literę alfabetu, np. 37
a (pierwsza nowelizacja), 37
b (druga nowelizacja) itd. Dla
ras polskich niezarejestrowanych w EE, możemy stosować
osobną numerację, np. RP nr
001 – białka polska**** (skrót
- RP = Rasa Polska)
Ten sposób rejestracji jest
konieczny, gdyż ułatwia szybką identyfikację rasy, umożli-
wia zgłoszenie rasy na wystawę pod właściwą nazwą. Mam
nadzieję, że moje propozycje
spotkają się z przychylnym
przyjęciem i zostaną wykorzystane zgodnie z moją
intencją.
Rasy zagrożone wyginięciem można dodatkowo
oznakować „gwiazdką” (*):
1 gwiazdka – populacja
nieliczna - np. koroniarz
sercaty*;
2 gwiazdki – rasa zagrożona - np. Krymka polska**;
3 gwiazdki – duże zagrożenie - np. Maściuch polski***;
4 gwiazdki - bardzo duże
zagrożenie - np. białka pl.,
listonosz polski****;
5 gwiazdek – stan krytyczny - np. turczyn polski*****.
Zbigniew Gilarski
*Kasztanowy – ciemny
kolor czerwony zmieszany
z brązowym, (czerwonorudy). W języku polskim
jest to jedno z najstarszych
określeń barwy, źródłosłów
od nazwy rośliny (drzewa).
W tym przypadku nazwa
„kasztanowy” lub „kasztan”
wzięła się od barwy owoców
kasztanowca zwyczajnego
(Aesculus hippocastanum),
zwanego potocznie kasztanem. Ta nazwa od niepamiętnych czasów stosowana jest
dla określenia barwy zwierząt,
np. konie kasztanowate, koń
kasztanowaty, kasztan - to
określenie koni charakteryzujących się rudobrązową
sierścią.
Uwaga - przy niektórych
rasach podałem numer telefonu, aby ułatwić zainteresowanym kontakt z hodowcami.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Z prac Krakowskiego Kolegium Sędziów
W
dniu 18.10.
2014 r. Kolegium Sędziów
przy Krakowskim Związku Hodowców
Gołębi Rasowych, w ramach
swojej działalności, w siedzibie klubu w Krakowie, przy
ul. 29 listopada 121, zorganizowało szkolenie wewnętrzne dla sędziów, asystentów
i grupy hodowców gołębi ras
krótko i średniodziobych,
zrzeszonych w Krakowskim
Związku Hodowców Gołębi
Rasowych.
Szkolenie dotyczyło ras
wywodzących się z rejonu
Małopolski tj.: koroniarz
końcaty, koroniarz sercaty,
sroka krakowska. Szkolenie
miało na celu przybliżenie
znajomości i interpretacji
obowiązującego wzorca.
Dążyliśmy też do zwrócenia
uwagi na niewłaściwe prze-
prowadzenie ocen sędziowskich na wystawach, a przede
wszystkim ukierunkowanie
hodowców co do dalszej
pracy hodowlanej.
W szkoleniu uczestniczyło
38 hodowców, z czego niektórzy przynieśli wybitne okazy
gołębi danych ras,
które praktycznie nie
odbiegały od wzorca i były świetnym
materiałem szkoleniowym.
Obowiązujące
wzorce ras przedstawił kolega Franciszek
Bańdoła, długoletni
sędzia i hodowca
tych gołębi, a dyskusje nad prezentowanymi egzemplarzami prowadzili kolega sędzia
ekspert Bohdan Koziarowski
i kolega sędzia Jerzy Adamski.
Zwrócono uwagę na prawidłowość budowy, głowy, upierzenia i rysunku w każdej
z tych 3 ras. W dyskusji ustalono wnioski o ujednoliceniu
wymogów rasowych dotyczących w przypadku koroniarza
końcatego głowy, tj. ,,głowa
wróbla” widziana z profilu
i eliminowaniem z hodowli
ptaków o garbonosej części czołowej
czaszki. Zwrócono
uwagę również na
strukturę upierzenia (prawidłowa
koronka), barwa
(czyste, intensywne kolory), rysunkiem oraz ogólnymi proporcjami.
Następną
omawianą rasą był
koroniarz sercaty.
Pierwsza uwaga
dotyczyła budowy głowy, która
patrząc z profilu
powinna wyglądać jak ,,orzech
laskowy’’. Następnie analogicznie
jak w przypadku koroniarza
końcatego zwrócono uwagę na
rysunek, ogólną
budowę i strukturę upierzenia.
Przestawiono
różnice w nieprawidłowej budowie
głowy na podstawie przedstawionych gołębi
oraz przedstawiono diametralną różnicę w budowie
głowy koroniarza sercatego i koroniarza końcatego.
Zaprezentowano egzemplarze o prawidłowej budowie.
Ostatnią z prezentowanych ras była sroka
krakowska, która
poprzez rozmaite
tendencje i mody
zmieniła znacznie
swój wygład. Istotne
cechy tej rasy to głowa
i jej kształt, osadzenie dzioba w czaszce, kolor i wielkość
woskówki nosowej,
barwa i szerokość
brwi, postawa, wysokość nóg i ich kolor.
Omówiliśmy szczegółowo
rysunek, przy czym nałożyliśmy duży nacisk na długość
rysunku na piersi ptaka (tzw.
podcięcie).
Dyskusja była ożywiona,
a odbyte spotkanie wykazało,
iż istnieje konieczność porozumienia się z krajowym
kolegium sędziów celem
ustalenia z kolegą przewodniczącym Edwardem
Gersztynem, wyznaczenia
terminu zorganizowania
ogólnopolskiego szkolenia
sędziów mających uprawnienia do sędziowania ras wyżej
omawianych.
Zapobiegnie tej niesamowitej różnicy w interpretacji
wzorca na wystawach lokalnych i krajowych, a także
wzbogaci zasób wiadomości na temat każdej z tych
ras zarówno sędziów, jak
i hodowców zainteresowanych hodowlą tych ras
gołębi.
październik-grudzień 2014
25
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
26
październik-grudzień 2014
W
edług Wikipedii, pomnik
to dzieło rzeźbiarskie lub
rzeźbiarsko-architektoniczne,
posąg, kamień pamiątkowy,
obelisk, płyta itp., wzniesione dla upamiętnienia osoby
lub zdarzenia historycznego.
Nazwa „pomnik” wywodzi się
od staropolskiej formy słowa
„pamiętać” - „pomnieć”
i oznacza miejsce upamiętniające wydarzenie bądź osobę.
Pomnikiem jest wszystko,
co ma wartość historyczną,
naukową, estetyczną i co jest
reprezentatywne dla swojej
dziedziny i epoki. Forma
pomnika może być różna,
najczęściej jest to posąg lub
grupa rzeźb na cokole, może
być nim jednak również
kolumna, obelisk, naturalny
głaz-kamień pamiątkowy,
a nawet sztucznie usypany
kopiec.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
POMNIKI
– świadectwo naszego
dziedzictwa
Pomniki to
miejsca pamięci
i szacunku
Pomniki pod różnymi
postaciami towarzyszyły człowiekowi od zarania
dziejów. Do naszej wyobraźni najbardziej przemawiają
realistyczne rzeźby upamiętniające sławnych ludzi lub
ważne wydarzenia historyczne. Nas, hodowców i miłośników zwierzyny wszelakiej, najbardziej interesują
pomniki naszych ulubieńców. W Polsce i na świecie nie brakuje pomników
postawionych zasłużonym
i ukochanym psom, kotom
i zwierzętom gospodarskim.
Trochę mniej jest pomników upamiętniających drób
ozdobny, a najmniej chyba
jest pomników poświęconych gołębiom. Właśnie gołębiom, a w zasadzie upamiętniającym je pomnikom,
chciałbym poświęcić trochę
czasu. Nie muszę przypominać i ponownie opisywać
roli gołębi w życiu człowieka. To wszystko zostało już
opisane min. w znakomitym
cyklu pt. „Gołąb w symbolice
chrześcijańskiej i świeckiej”,
(autorzy: prof. Z. Dorynek,
mgr K. Kolasińska).Ponadczasową formą pomników są
też znakomite rzeźby gołębi wykonane w pracowni
Grześka Majewskiego czy też
realistyczne obrazy malowane
przez Staszka Śliża. Są to dzieła finezyjne, nieprzemijające,
które powoli stają się cząstką
naszego dorobku kulturowego, a przy okazji popularyzują
polską hodowlę w gołębiarskim świecie.
Inspiracją do zajęcia się
tematem pomników był
przypadek, a może też przeznaczenie. Szukałem informacji o gołębiach hodowanych w Bośni i Hercegowinie
i przypadkiem znalazłem
pomnik poświęcony gołębiom o nazwie „Travnički
kratkokljuni golub”, co po
polsku znaczy „trawnicki
gołąb krótkodzioby”. Jest to
jedna z bośniackich ras narodowych, będąca chlubą ich
małego gołębiarskiego świata. W 2002 roku miały miejsce dwa ważne wydarzenia;
Bośnia i Hercegowina przyjęta została jako pełnoprawny członek federacji europejskiej (EE) i w tym samym
czasie zarejestrowano ich
rasę o nazwie Travnički kratkokljuni golub. To doniosłe
i ważne wydarzenie miejscowi
hodowcy upamiętnili postawieniem skromnego pomni-
ka. I w tym miejscu muszę
wyrazić podziw i uznanie dla
hodowców i ich inicjatywy.
Bośnia i Hercegowina; kraj
mały, niezbyt bogaty, zniszczony mocno wojną domową, a jednak znalazły się tam
fundusze i chęci, aby upamiętnić te obydwa wydarzenia.
Zacząłem się zastanawiać, czy taka inicjatywa jest
możliwa na naszym polskim
podwórku. Jeżeli tak, to jaką
rasę (rasy) uznać za narodową. Gdzie i komu postawić
taki pomnik. Czy taka inicjatywa znajdzie poparcie i skąd
wziąć fundusze na realizację
tego ambitnego przedsięwzięcia. Takich pytań można
postawić wiele.
Kilka lat temu opisując
historię polskiej hodowli
zaproponowałem nieśmiało,
aby w Jarosławiu stworzyć
izbę pamięci upamiętniającą
założenie pierwszej polskiej
organizacji hodowlanej
o nazwie „I Galicyjskie Towarzystwo Hodowców Drobiu,
Królików i Gołębi”. Pisałem
wówczas:
„Ci zapomniani dziś
pasjonaci i działacze są chlubą ziemi jarosławskiej.
To właśnie oni kładli
podwaliny pod rozwój współczesnych metod hodowli, to oni
tworzyli zręby ruchu związkowego, który jednoczył hodowców i był kuźnią patriotyzmu
i oznaką polskości w trudnym
okresie zaborów.
Im ziemia jarosławska
winna jest pamięć, szacunek
i uznanie.
Mając tak mocne podstawy historyczne, można się
pokusić o utworzenie w Jarosławiu krajowego centrum
introdukcji i promocji
polskiej zielononóżki, kury
wywodzącej swe korzenie
właśnie z tej pięknej podkarpackiej ziemi.
Łącząc piękne z pożytecznym i tradycję z współczesnością, warto też stworzyć
zalążek „mini muzeum”,
poświęconego historii zorganizowanego ruchu hodowlanego na ziemiach polskich.
Korzystajmy ze sprawdzonych
wzorców, podobne słynne
w świecie muzeum istnieje
od dawna w Norymberdze
(Deutsches Taubenmuseum
Nurnberg), i jest nie tylko
fascynującą atrakcją turystyczną, lecz także miejscem
prezentacji dziedzictwa narodowego (2007 r.)”.
Natomiast w 2011 roku,
przy okazji opisywania
historii słynnej amerykańskiej kury znanej w Polsce
pod nazwą karmazyny,
(Rhode Island Red), napisałem:
„Możemy tylko pozazdrościć amerykańskim hodowcom szacunku dla tradycji,
troski o stare rasy drobiu oraz
chęci zachowania dziedzictwa kulturowego dla następnym pokoleń. Z historycznego
punktu widzenia ich kurki są
rówieśnicami naszej kultowej
«kury galicyjskiej», czyli zielononóżki polskiej, rasy wyselekcjonowanej i wyhodowanej na
ziemi jarosławskiej. Pomimo
że nasza zielononóżka nie
zyskała aż tak wielkiej sławy
i nie podbiła świata, tak jak
jej amerykańska kuzynka, to
jednak ze względu na swoje
walory użytkowe oraz znaczenie gospodarcze i historyczne
z całą pewnością zasługuje
na niewielki pamiątkowy
pomnik, postawiony w jakimś
uroczym zakątku Jarosławia.
Oczywiście postawienie takiego monumentu zależy tylko
od włodarzy tego pięknego
i bogatego w tradycje i zabytki miasta”. (f & f 2011). Sugerowałem też, aby PZHGRiDI,
nawiązał do historycznego
dorobku naszych przodków
i za początek swoich tradycji hodowlanych przyjął rok
1894. Niestety moje propozycje nie spotkały się z poparciem, dlatego też ponownie
daję je pod rozwagę.
Wspominałem już, że
w Europie i nie tylko stoją od
dawna pomniki upamiętniające gołębie. Podam niektóre przykłady; we Francji
w mieście Lille stoi słynny
pomnik, upamiętniający
gołębie wykorzystywane
m.in. w łączności wojskowej,
(http://www.panoramio.com/
październik-grudzień 2014
27
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
photo/44165417).W tureckim
mieście Kuşadası stoją chyba
trzy pomniki z motywem
gołębi, (www.obiezyswiat.
org). Na wszystkich kontynentach stoją od dawna
pomniki koni, psów oraz
dzikich zwierząt.
A teraz kilka przykładów
z krajowego podwórka. We
Wleniu w samym centrum
stoi dość duży pomnik gołę-
biarki, postawiony na pamiątkę słynnych średniowiecznych targów gołębiarskich,
które niegdyś organizowane
były w tym małym dolnośląskim miasteczku, (fot. 1).
W Darłowie, na skwerku
przed kościołem stoi pomnik
św. Franciszka z gołębiami
(fot. 2). Natomiast w Głogowie w 2011 roku odsłonięta została urocza rzeźba
ANKIETA (wypełnia Zarząd Związku/Klubu,
po zasięgnięciu opinii członków)
• Jaką rasę(y) uważasz za dobro narodowe (max. 3):
• Gołąb ....................................................................
• Drób ......................................................................
• Królik ...................................................................
• Czy popierasz propozycję postawienia w Jarosławiu pomnika zielononóżki polskiej, upamiętniającego też „I Galicyjskie Towarzystwo Chowu drobiu, królików i gołębi” (1894 r.)
• Tak/Nie (uzasadnij swój ewentualny sprzeciw):
...............................................................................
.................................................................…...........
• Jakiej innej polskiej rasie i gdzie postawiłbyś
pomnik: …………………………………………
…………………………....……………………
……………
• Jak pozyskać fundusze na realizację projektu
pomnika: ........................................………………
…………………………………………………
…………………………………………………
……………………………………………………
• Czy jesteś za postawieniem pomnika upamiętniającego przyjęcie naszej organizacji do Federacji Europejskiej (EE)
(Entente Européenne d’Aviculture, de Cuniculture, de Colombophilie, d’Ornithologie et de Caviaculture)
• Jeżeli tak, to gdzie taki pomnik powinien stanąć:
…………………………………………………
…………………………………………………
……………………………………………………
• Twoje wnioski/uwagi/propozycje: ………………
…………………………………………………
…………………………………………………
…………………………………………………
…………………………………………………....
Pieczątka i podpis Prezesa stowarzyszenia (czytelne podpisy
hodowców na odwrocie)
28
październik-grudzień 2014
„dziewczynki karmiącej gołębie”. W Częstochowie przy
jednej z głównych ulic stoi
pomnik-fontanna, nazwany
„Dziewczynka z gołębiami”,
twórcą tej rzeźby jest wielce
utalentowana artystka, pani
Ewa Maliszewska. Warszawa, słynna „Kamienica pod
gołębiami” przy ul. Piwnej nr
6, zabytkowy portal kamienicy ozdobiony jest gromadką
gołębi. Katowice - Międzynarodowe Targi Katowickie,
pomnik poświęcony pamięci
65 ofiar, tragicznej w skutkach katastrofy budowlanej.
Przypomnę, że ta straszna
katastrofa wydarzyła się 28
stycznia 2006 roku w czasie
wystawy gołębi pocztowych.
Te przykłady to tylko niektóre z ciekawych miejsc, które
warto obejrzeć i opisać.
Zdaję sobie sprawę z faktu,
że w każdym społeczeństwie
są sympatycy i przeciwnicy stawiania pomników
upamiętniających ważne,
a czasem tragiczne wydarzenia historyczne. W naszym
gołębiarskim światku też nie
brakuje ludzi, dla których
historia nie ma żadnego
znaczenia. Ludzi, dla których
liczą się tylko doraźnie zdoby-
te puchary i dyplomy. Na
szczęście jest to grupa nieliczna, a zdecydowana większość
hodowców zainteresowana
jest historią i naszym dziedzictwem hodowlanym.
Osobiście nie jestem
w stanie opisać i sfotografować nawet części obiektów
stojących u nas w kraju, nie
mówiąc już o świecie. Dlatego
też zachęcam czytelników, aby
rozwijali ten temat i cyklicznie publikowali zdjęcia oraz
historię stojących w Polsce
pomników tematycznie
związanych ze zwierzętami.
Natomiast Ci, którzy jeżdżą
za granicę niech pamiętają
też o pomnikach rozsianych
po całym świecie. Fotografujcie nie tylko pomniki, ale
również zabytkowe gołębniki,
szukajcie też w regionalnych
muzeach pamiątek związanych z naszym dziedzictwem hodowlanym. Razem
dokumentujmy i twórzmy
historię, aby pamięć o naszej
pasji przetrwała dla następnych pokoleń. Wasze fotografie i opisy publikowane
będą cyklicznie pod nazwą
„Pomniki – świadectwo
naszego dziedzictwa”
Zbigniew Gilarski
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Warszawski Klub Srebrniaka
im. Edwarda Złotkowskiego
ARTYKUŁ SPONOSOROWANY
W
(pod patronatem WZHGRIDO)
styczniu 2009 roku
z inicjatywy hodowców
zrzeszonych w Warszawskim Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego został powołany Warszawski Klub
PDL „Srebrniak”. W skład komitetu
założycielskiego weszli koledzy: Andrzej
Gucman, Andrzej Stolarski, Bogdan
Jadczak, Andrzej Mikołajczyk, Stanisław
Baranowski, Andrzej Birke, Bogdan
Janiszewski, Marian Mosiołek, Krzysztof Kowalski, Jerzy Cielepa. Klub działa
w strukturach Warszawskiego Związku
Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu
Ozdobnego i jest jego nierozerwalną
częścią. Celem Klubu jest utrzymanie
jak najwyższego poziomu hodowli gołębi ras PDL poprzez wspólne
szkolenia, rozwiązywanie problemów
hodowlanych i koleżeńskiej pomocy.
Członkowie Klubu współpracują z innymi Klubami i Związkami propagującymi
Sędziowie podczas oceny
hodowlę ras PDL. To właśnie z inicjatywy członków Klubu opracowano
projekty wzorców ras: srebrniak polski
białoogon i srebrniak polski wylociak,
a dzięki wytrwałości w hodowli kolegów
takich jak: Stanisław Baranowski, Jerzy
Cielepa, Andrzej Gucman, Bogdan
Jadczak, Krzysztof Kowalski, Andrzej
Mikołajczyk, Andrzej Stolarski doprowadzono do rejestracji rasy srebrniak
polski białoogon i warunkowej oceny
na wystawach rasy srebrniak
polski wylociak. W roku 2013,
z inicjatywy kolegi Gucmana,
uczczono pamięć nieżyjącego już
czołowego hodowcę i prekursora
legendę ras PDL Pana Edwarda
Złotkowskiego nadając Klubowi
jego imię. Klub może organizować
samodzielnie wystawy klubowe
jak również przy wystawach,
innych związków zaznaczać swoją
obecność banerami, logiem.
Członkowie klubu
W ramach WZHGRIDO posiada własną
stronę internetową pod adresem: www.
srebrniaki.waw.pl. Obecnie Klub liczy 26
członków, z których większość to czołowi
hodowcy ras PDL w kraju. Celem
lepszego i sprawniejszego działania
klub wybiera spośród swoich
członków trzyosobowy zarząd klubu
składający się z przewodniczącego,
skarbnika i sekretarza. Zarząd klubu
zajmuje się funkcjami administracyjnymi i działa w imieniu klubu
na zewnątrz. Obecnie funkcje
Przewodniczącego Klubu sprawuje kol. Jerzy Cielepa. Corocznie
członkowie Klubu zaznaczają
swoją obecność podczas warszawskiej wystawy gołębi. W 2013
roku członkowie Klubu wystawiali swoje
gołębie również na wystawach w Czaplinku i Kobylnicy. Propagując tym samym
rasy PDL w Polsce. W obecnym sezonie
wystawowym z inicjatywy kol. Andrzeja
Stolarskiego członkowie Klubu wzięli
udział w V Wystawie Gołębi w Garwolinie, która odbyła się w dniach dniach
15-16 listopada 2014 roku. W rasach
PDL wystawiono 176 szt. gołębi.
Tekst i fot. Andrzej Grabowski
WYNIKI PDL:
PDL SREBRNIAK
Stolarski Andrzej – Warszawa
Gucman Andrzej – Wołomin
Jadczak Bogdan – Kobyłka
Zwycięzca w rasie:
Stolarski Andrzej – Warszawa 93,0 pkt.
Wyróżniany:
Gucman Andrzej – Wołomin 93,0 pkt.
PDL PERŁOWY
Baranowski Stanisław – Warszawa
Gucman Andrzej – Wołomin
Goliszewski Zenon – Dęblin
Zwycięzca w rasie:
Baranowski Stanisław – Warszawa 92,0 pkt.
PDL PASIAK PERŁOWY
BRĄZOWOLOTY:
Zwycięzca w rasie:
Stolarski Andrzej – Warszawa 93,0 pkt.
PDL PASIAK SREBRZYSTY
SZAROLOTY:
Stolarski Andrzej – Warszawa
Birke Andrzej – Warszawa
Baranowski Stanisław – Warszawa
Zwycięzca w rasie:
Stolarski Andrzej – Warszawa 93,0 pkt.
PDL SREBRNIAK BIAŁOGON
Zwycięzca w rasie:
Stolarski Andrzej – Warszawa 94,0 pkt
PDL SREBRNIAK BIAŁOGON
– WYLOT
Zwycięzca w rasie:
Stolarski Andrzej – Warszawa 94,0 pkt.
październik-grudzień 2014
29
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Wspomnienia z hodowli
Brodawczaka polskiego
B
rodawczaki zostały wyhodowane na
terenie południowowschodniej Polski.
Jednak historia powstania
tych gołębi jest słabo udokumentowana. Wiadomo, że
pierwszy wzorzec został zarejestrowany 24.11.1936 r. jako
brodawczak lwowski. Zapewne dlatego, że hodowano je
wówczas przede wszystkim
na terenach dawnego województwa lwowskiego. Nazwę
te zmieniono na brodawczak
polski w 1963 r.
W Suwałkach gołębie tej
rasy hodował początkowo
jeden hodowca - nieżyjący już
Bolesław Frejman. Hodowane przez niego ptaki nazywano belgijskimi i nie doceniano
ich walorów.
Ja swoją hodowlę
brodawczaka rozpocząłem w 1964 r.,
kiedy otrzymałem od kuzyna
lwowskiego samca.
Podobną samiczkę (czerwoną turczynkę) pomógł mi
dokupić ojciec.
Pierwsze wyhodowane młode
było barwy
brudnoc z e r-
30
21
stycznia 2014 r. Ciechanowski Związek
Gołębi Rasowych obchodził dziesięciolecie
swojego istnienia, miałem zaszczyt gościć na
uroczystościach z tym związanych. Niezwykłą ucztę dla hodowców zaoferował związek w postaci
wystawy Klubu Brodawczaka Polskiego. Na podkreślenie
zasługuje bardzo wysoki poziom brodawczaków pokazanych we wszystkich odmianach barwnych występujących
u tej rasy. Pierwsza wystawa Klubu Brodawczaka przy
Ciechanowskim Związku odbyła się pięć lat temu, ale nie
zgromadziła ona wówczas aż tylu pięknych gołębi. Spośród
obecnie prezentowanych zdecydowanie najsłabsze były
brodawczaki białe, aczkolwiek i te były na zadowalającym
poziomie. Pragnę pogratulować wszystkim wystawcom
i apeluję do wszystkich hodowców tej pięknej, chociaż
niezbyt łatwej w hodowli rasy, aby zrzeszali się w Klubie
Brodawczaka istniejącym przy Ciechanowskim Związku
Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego.
Z poważaniem Józef Gref
wonej. Natomiast kolejne były
czarne i czerwone. Później
udało mi się dokupić od
wspomnianego wyżej pana
Bolesława niebieską samiczkę. Po latach uskuteczniania
przeze mnie hodowli brodawczaka udało mi się uzyskać
najwięcej gołębi barwy
niebieskiej
październik-grudzień 2014
grochowej, z których
jednak nie
byłem zadowolony.
W latach siedemdziesiątych natknąłem się na opis
wzorca i historii hodowli
brodawczaka w miesięczniku
„H.D.I.”, który przede wszystkim traktował o hodowli
zwierząt futerkowych.
Pr z e z
kilka
lat bezskutecznie poszukiwałem
w całym kraju
gołębi tej rasy
podobnych
do tych, które
hodował pan Bolesław Frejman. W roku 1978 dzięki
znajomemu hodowcy nabyłem trzy niebieskie brodawczaki (samca i dwie samiczki)
we Wrocławiu.
Brodawczaki w latach
siedemdziesiątych rzadko
pojawiały się na wystawach
gołębi rasowych. Wyjątkiem
były wystawy w Rzeszowie.
Tam zawarłem wówczas
znajomości z innymi
hodowcami i pasjonatami
tych ptaków. Powiększyłem również swoją hodowlę
o nowe gołębie.
Przez wiele lat
brodawczaki rzadko pojawiały się
na wystawach.
Pasjonaci brodawczaka doczekali się
w 2007r. powstania
Klubu Brodawczaka Polskiego
w Ciechanowie.
Rok później została zorganizowana pierwsza wystawa
klubowa, gdzie pokazano
129 brodawczaków, z których
połowę stanowiły brodawczaki staropolskie. Pięć
lat później wystawiono
(142) lepszej jakości gołębie
tej rasy.
Wzorzec brodawczaka
polskiego został omówiony
na zebraniu sędziów w 2012 r.
Ustalono, iż wszystkie cechy
brodawczaka polskiego pozostają takie same, jak u gołębi
wyhodowanych na początku
XX wieku. Uwzględniono
jednak więcej barw i wykreślono kilka cech określanych
jako duże błędy, aby nie
oceniać ich zbyt restrykcyjnie, ponieważ są to bardzo
trudne w hodowli ptaki.
Z poważaniem
Józef Gref
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Sprawozdanie
KO L E G I UM SĘ D Z IÓW P R Z Y P O L SK I M Z W IĄ Z K U HO D OWC ÓW G O Ł E B I R A S OW YC H I D R O B N E G O I N W E N TA R Z A
ze szkolenia sędziów i asystentów specjalizujących się w ocenie gołębi z grupy IX,
specjalność 13 Polski Długodzioby Lotny, które odbyło sięw dniu 21.09.2014 r. w Warszawie
Uczestnicy szkolenia sędziowie i asystenci
W
dniu 21.09.
2014 r. w sali
konferencyjnej
Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego,
odbyło się szkolenie sędziów
i asystentów specjalizujących
się w ocenie gołębi z grupy IX,
specjalność 13 Polski Długodzioby Lotny.
Szkolenie rozpoczął przewodniczący KS PZHGRiDI
pan Edward Gersztyn, który
podziękował wszystkim za
przybycie. W szkoleniu uczestniczył również z-ca Przewodniczącego KS ds. szkoleniowych, pan Jerzy Szawiel.
Kolega E. Gersztyn zapoznał obecnych kolegów ze
zmianami w Regulaminie Prezydium Kolegium
Sędziów, Regulaminie Wystaw
i Instrukcji Oceniania Gołębi. Poruszył też temat oceny
swoich gołębi przez sędziego na wystawie. Dodał, że
stanowisko Prezydium Kolegium Sędziów w tej sprawie
jest jednoznaczne – sędzia
może ocenić swoje gołębie,
ale nie mogą one brać udziału w konkursie. Kolega Jerzy
Cielepa z Warszawy zapoznał
obecnych z wzorcem srebrniaka białoogoniastego oraz
srebrniaka wylota. Z uwagi na
brak zatwierdzonego wzorca
„srebrniaka wylota” gołębie tej
rasy były by oceniane razem
ze srebrniakiem białoogoniastym. Kolega J. Cielepa omówił
elementy, na które należy
zwrócić uwagę przy ocenie
tych ras.
SREBRNIAK BIAŁOOGONIASTY: biały ogon i białe
podbicie ogona, oraz dopuszczenie na ogonie tzw. fartuszka w odcieniu szyi i piersi
łagodnie stonowanego.
SREBRNIAK WYLOT: nie
mniej niż cztery pióra białe
ułożone centralnie w ogonie
(wzorcowo w układzie 4, 6,
8, 10). Po burzliwej dyskusji przyjęto, aby
w obecnym sezonie hodowlanym
dopuścić do oceny
Srebrniaki Wyloty z mniejszą liczbą białych piór
w ogonie przyjmując za każde pióro
0,5 pkt ujemnego.
Natomiast tzw.
przeploty karać
1 pkt. ujemnym
Porównanie lenty u srebrniak polski
za ciemne pióro.
Upoważniono kolegę
J. Cielepę, aby przygotował szczegółową
instrukcję oceny tych
ras i przed obecnym
sezonem wystawowym
zapoznał z nią sędziów
i hodowców.
Następnie głos zabrał
kolega Ryszard Dzigman, który skrytykował
sędziów, że oceniając na Jerzy Cielepa omawia srebrniaka
wystawach gołębie słabe, białoogoniastego
podnoszą ich ocenę
o kilka punktów w górę, co wg wzorca ma 5,8-6,2 cm,
„spłyca” stawkę gołębi w danej a dziób stanowi 1/3 długości,
rasie i wyrządza krzywdę czyli prawie 2 cm. Kolega przyhodowcom. Dodał, że sędzio- pomniał wzorcowe wymiary
rasy PDL które wpisane są
w prostokąt o wymiarach 22,523,5 cm (podstawa) i 27,5-28,5
cm (wysokość). Gołąb mierzony od końca dzioba do końca
ogona ma 33-34 cm. Każdy
z elementów sylwetki (głowa
wraz z szyją, tułów, nogi) stanowią 1/3.
Podczas szkolenia odbyła
się część praktyczna, wówczas
sędziowie indywidualnie
dokonali oceny gołębia i ku
Ryszard Dzigman omawia
zadowoleniu kolegi R. Dzigsrebrniaka polskiego
mana różnica w ocenie pomiędzy sędziami wynosiła 1 pkt.
wie podczas oceny mało zwraNa zakończenie szkolecają uwagę na takie elementy nia kolega Przewodnicząbudowy, jak brew, barwa, rysu- cy podziękował kolegom
nek czy dziób. Gołębie ciemne, z Warszawskiego Związku za
jak i zbyt białe nie powinny być pomoc w organizacji szkolepremiowane przez sędziów. nia a wszystkim uczestnika za
Również brew każda inna przybycie.
Na tym zakończono szkoniż barwy czarnej, szeroka,
dobrze widoczna o drobno- lenie.
ziarnistej strukturze, powinna
Tekst i fot.
być karana. Niezauważana jest
Andrzej Grabowski
też przez sędziów
barwa wstęgi na
ogonie (lenta), która
powinna być czarna, dobrze widoczna zakończona
jasnym widocznym obramowaniem. Sędziowie
nie powinni bać
się również karać
za krótkie dzioby. Prawidłowa
głowa srebrniak Wystąpienie Jerzego Szawiela
październik-grudzień 2014
31
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
WSPOMNIENIE MARYNARZA
Na
ziemię
dolno­
śląską
j e g o
rodzice przyjechali
z Kresów Wschodnich
w latach 40. minionego
stulecia. Tutaj urodził się
i z tą ziemią związany jest
do dnia dzisiejszego.
Gdy zaczął uczęszczać do szkoły podstawowej zaprzyjaźnił się
z rówieśnikami, których
rodzice byli również
imigrantami. Wspomina,
że jako chłopiec po zajęciach szkolnych w pierwszej kolejności pomagał
rodzicom przy pracach Józef Riwoń ze swoimi pupilami
w gospodarstwie rolnym,
a dopiero czas wolny prze- świadectwem szkolnym
znaczał na rozwijanie swoich i otrzymaną nagrodą książkozainteresowań. W latach pięć- wą. Ojciec w przypływie dumy
dziesiątych minionego stulecia i radości z syna powiedział, że
o graniu w piłkę nożną można spełni jego marzenie i wyraził
było tylko pomarzyć. Główną zgodę na hodowlę gołębi. Po
przyczyną był brak pieniędzy otrzymaniu ojcowskiej zgody
na zakup piłkarskich butów problem miał załatwiony
lub piłki ze skóry. W dodatku połowicznie. Zaczął myśleć,
w sprzedaży nie było takich skąd wziąć pieniądze na zakup
„luksusów”. Do zainteresowań gołębi. Wówczas poprosił
mniej kosztownych należały kolegę o podarowanie 1 parki.
hodowle królików i gołębi. Z tą Otrzymał „winerki” za które
ostatnią pasją różnie bywało. odpracowywał koledze przy
Dziadkowie i ojcowie sprzątaniu gołębnika. Po
pamiętający czasy biedy kilku latach rozpoczął naukę
i niedostatku niechętnie wyra- w szkole średniej Żeglugi
żali zgodę swoim pociechom Śródlądowej w Gdyni.
na hodowanie gołębi. TrzeUczęszczając do szkoba było karmić je pszenicą, ły mieszkał w internacie,
a zboże nawet w małych
a marzenie z dzieciństwa
ilościach można
i pasja do hodowli gołębi prysła jak bańka
było przeznaczyć
na wyżywienie np.
mydlana. Po roku
i braku nadzoru
kur. Ta zaś znosiła
jaja, a w tamtych
oraz opieki
czasach było to
nad gołębiami
pożywienie uchodzące
za rarytas, szczególnie
przeznaczone dla małych
dzieci i osób poddających
się rekonwalescencji.
Józef wspomina, że jako
chłopiec zaprzyjaźnił się
z kolegą, którego rodzice byli dobrze sytuowani. Kolega choć miał gorsze
wyniki w nauce, jego ojciec Fot. Z. Gila
rski
kupował mu różnobarwne
gołębie.
Pamięta, jak po zakończeniu roku szkolnego jako
10-letni chłopiec pochwalił Ryś polski - o barwie hodowasię swojemu ojcu wzorowym nej przez Józefa Riwonia
32
październik-grudzień 2014
hodowla przestała istnieć.
Józef wspomina, że mocno
przeżył utratę swoich ulubieńców i przyrzekł sobie, że
nadejdzie taki czas, kiedy
na nowo założy hodowlę. Po
ukończeniu szkoły i odbyciu
zasadniczej służby wojskowej
rozpoczął pracę na statku
handlowym jako marynarz.
Pływając po różnych wodach,
a mając wachtę/służbę na statku w okresie lipca każdego
roku widział, jak zmęczone
gołębie pocztowe siadały na
rejach/poprzeczkach masztu/
statku i wypatrywały jedzenia i picia. Z głębokim żalem
wspomina, że obserwował jak
wiele przelatujących spragnionych gołębi próbowało usiąść
na fali morskiej, lecz po chwili ginęły zatopione następną
falą. Ratując siedzące na
rejach gołębie karmił je ryżem
i kaszą. Widział to jego przełożony kapitan statku, który jak
się okazało był synem śląskiego hodowcy gołębi pocztowych i sam
w dziec i ńst w i e
hodował
gołębie. Ptaki
po nakarmieniu
i odpoczynku na rejach
odlatywały. Były też i takie,
które nie miały siły odlecieć,
a nawet zaakceptowały statek
jako swój nowy dom. Dopływając do różnych portów
handlowych kapitan statku
w obawie przed kontrolą
celno-sanitarną polecił mary-
narzowi Józkowi coś z tymi
gołębiami zrobić. Józek za
cichym przyzwoleniem
kapitana zamykał gołębie
w forpiku (pomieszczenie
na dziobie statku). Gołębie bytowały tam do czasu
przypłynięcia do polskiego
portu. Podczas rozładunku i postoju statku, Józef
i kapitan zawozili gołębie
do swoich rodzinnych
stron. W czasie kolejnych
rejsów i pełnionej wachty podczas marynarskich
długich nocy Józef z kapitanem wspominali swoje
gołębie i przyrzekali sobie,
że spełnią marzenie z dzieciństwa. Marzenie z dzieciństwa Józefa spełniło się.
Po przejściu na emeryturę
mieszka w budynku po rodzicach. Hoduje gołębie rasowe
ras ciężkich. Uważa, że duże
gołębie symbolizują dumę
i piękno, a zarazem spokój
i waleczność. Józef Riwoń jest
członkiem Zarządu Dolnośląskiego Stowarzyszenia Gołębi
Rasowych i Drobnego Inwentarza we Wrocławiu.
Należy w Polsce do czołowych hodowców w rasie Ryś
Polski. Na wystawach regionalnych jego gołębie bardzo
często są zwycięzcami w Rasie
i Kolekcji. Na ostatniej wystawie Krajowej w Kielcach
otrzymał tytuł Mistrza Polski
w rasie ryś polski. Józef Riwoń
jest skromnym i życzliwym
człowiekiem, zna różne ciekawe opowieści marynarskie
z udziałem ptaków podczas
ich wiosennych i jesiennych
migracji.
Jest osobą bardzo szczęśliwą, bo spełnił marzenie
swojego dzieciństwa. Kończąc
wspomnienia marynarza,
apeluję do osób starszych,
aby zachęcali młodzież do
hodowli ptaków lub zwierząt. Dziadkowie i ojcowie
wiedzą, że wyrabia to poczucie odpowiedzialności, opiekuńczości, obowiązkowości,
spostrzegawczości i kompromisu.
Twierdzę nawet, że to
przygotowuje w pewnym
sensie do dorosłego życia.
Tekst i fot. Stanisław Tyc
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Regionalna Liga Hodowli Ptaków i Drobnego
Inwentarza w Czechowicach-Dziedzicach
Z
godnie z wieloletnią
tradycją w dniach
od 9 do 12 października w siedzibie
Regionalnej Ligi Hodowli
Ptaków i Drobnego Inwentarza w Czechowicach-Dziedzicach przy ulicy Sienkiewicza 31 odbyła się Jesienna
Wystawa Drobiu Ozdobnego
i Królików.
I dzień wystawy
(9 październik 2014)
– przeznaczony dla
hodowców
Do wyceny zgłosiło swoje
okazy 37 hodowców.
Materiał oceniali sędziowie: gołębie - Dominik
Langiewicz, Jan Chudy; drób
- Kazimierz Salamon; króliki - Marian Błahut, Medardy
Piontek.
II dzień wystawy
(10 październik 2014)
– przeznaczony dla
dzieci i młodzieży
W tym dniu wystawę odwiedziło około 600
uczniów i przedszkolaków z kilkunastu okolicznych szkół i przedszkoli
oraz pensjonariusze domu
seniora. Sponsorzy zapewnili darmowy transport
oraz słodki poczęstunek dla
najmłodszych.
Czwartek - ocena drobiu ozdobnego
Piątek - odwiedziny szkół
Czwartek - ocena gołębi
Piątek - odwiedziny domu seniora
Niedziela - hodowcy w oczekiwaniu
na ogłoszenie wyników
Burmistrz i przewodniczący rady miasta
wręczają puchary i dyplomy
III dzień wystawy
(11 październik 2014)
– ogólnodostępny
Wszyscy zainteresowani
mogli bezpłatnie odwiedzić
wystawę, uzyskać informacje na temat wystawianych
gatunków i ras zwierząt,
oprócz tego wziąć udział
w loterii fantowej lub popróbować regionalnych produktów spożywczych.
IV dzień wystawy
(12 październik 2014)
– ogłoszenie wyników,
wręczenie nagród
Urząd Miasta i Gminy
Czechowice-Dziedzice trady-
Prezes Leon Partyka wręcza pamiątkową statuetkę
burmistrzowi
cyjnie już sprawuje patronat
nad tą imprezą. Informacje
na temat wystawy pojawiają się w lokalnej prasie oraz
na portalach internetowych
miasta.
W kategorii gołębie przyznano: 16 tytułów Champion
i 2 tytuły Vice Champion.
przy pięknej pogodzie dzieciaki miały
dodatkową zabawę
W kategorii drób przyznano: 8 tytułów Champion i 2
tytuły Vice Champion.
W kategorii króliki przyznano: 8 tytułów Champion
i 3 tytuły Vice Champion.
Puchary, medale i dyplomy wręczali burmistrz
Czechowic-Dziedzic Marian
Błachut oraz przewodniczący Rady Miejskiej Damian
Żelazny.
Łącznie wystawę odwiedziło prawie 2000 osób.
Wszelkie informacje oraz
zdjęcia z tegorocznej wystawy
znajdziecie Państwo na naszej
stronie: www.ligahodowli.pl.
październik-grudzień 2014
33
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Pierwsze trofea w klasie sport
w oparciu o najlepsze wyniki
w zawodach. Dokumentem
potwierdzającym osiągnięcia gołębi w Klasie Sport
są Karty Lotów Konkursowych, wystawiane przez Klub
Hodowców Gołębi Wysokolotnych i Akrobatycznych.
Przyznane tytuły
w Klasie Sport:
Rollery z Birmingham w Klasie Sport
W
dniach 15-16.
11. 2014 r.
w Kozach k.
Bielska-Białej
odbyła się XXI Wystawa Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego i Królików Rasowych, na
której zaprezentowano ponad
800 zwierząt. Do najważniejszych wydarzeń podczas tej
imprezy możemy zaliczyć
VII Śląski Konkurs Garłacza
Górnośląskiego Koroniastego
oraz Klasę Sport wśród gołębi
ras lotnych. Konkurs garłacza
był w tym roku rekordowo
obsadzony. Hodowcy z Polski,
Czech i Niemiec, na czele
z Prezesem Internationaler
Starwitzer Club e.V, Panem
Matthiasem Beutel oraz
opiekunem tej rasy w klubie,
Panem Hartmutem Schulz,
wystawili łącznie 322 gołębie. Zostały przyznane liczne tytuły, a hodowcy
otrzymali dyplomy oraz trofea
- puchary bądź
talerze ozdob-
„Zwycięzca”
Matthiasa
Beutel
34
ne za zwycięskie kolekcje
(I kolekcja - Hartmut Schulz,
384 pkt., II kolekcja - Edward
Cygan, 383 pkt., III kolekcja Matthias Beutel, 383 pkt., IV
kolekcja - Dariusz Skorzybót,
382 pkt., V kolekcja - Tadeusz Kondela, 381 pkt.). Pozostałe tytuły to zwycięstwo
w rasie (Edward Cygan - 97
pkt.), wyróżnienie w rasie
(Matthias Beutel - 96 pkt.),
zwycięstwo w kat. młodych
(Hartmut Schulz - 97 pkt.)
oraz zwycięstwo w sześciu
kolorach (w białym - Matthias
Beutel, 96 pkt., żółtym i czerwonym -Edward Cygan, po
97 pkt., czarnym - Edward
Cygan, 96 pkt., czarnym
z białymi lotkami - Hartmut
Schulz - 97 pkt., czarnym
sroczym i tygrysowatym
czarnym - Kazimierz Krawczyk, po 95 pkt.). Wiele
tytułów wywalczyli też hodowcy
pozostałych
ras gołębi
oraz drobiu
i królików.
Nagrody zostały
wręczone
w niedzielę
przez posłów,
Pana Jacka Falfusa
i Stanisława Szweda,
oraz sekretarza Gminy
Kozy, Panią Agnieszkę Olmę,
członków Komitetu Honorowego Wystawy, fundatorów
głównych nagród.
Nowością na wystawie
w Kozach była KLASA
październik-grudzień 2014
SPORT, w której po raz
pierwszy w historii Polskiego Związku zaprezentowano gołębie wysokolotne
i akrobatyczne, rywalizujące
między sobą na podstawie
osiągnięć w lotach konkursowych. W odrębnej ekspozycji
wystawione były 32 gołębie
w pięciu rasach: roztoczański wysokolotny, serbski
wysokolotny, zamojski,
wysokolotny budapesztański oraz roller z Birmingham. Wyłoniono zwycięzców w oparciu o Regulamin
Klasy Sport, zatwierdzony
przez Prezydium Kolegium
Sędziów. W pierwszej kolejności ptaki te zostały poddane ocenie sędziowskiej, tak
samo jak pozostałe gołębie
na wystawie, a następnie
wytypowano zwycięzców
1. Zwycięzki Lotnik w rasie
zamojski (ZWL)- hod.
Aleksander Budzyński,
ocena sędziowska 91 pkt.,
Wynik – Klasa Sport,
3 godz. 00 min.
2. N
ajlepszy Lotnik w rasie
serbski wysokolotny (NL)
– hod. Andrzej Liwczak,
ocena sędziowska 94 pkt.,
Wynik – Klasa Sport,
5 godz. 17 min.
3. Najlepszy Lotnik w rasie
roztoczański wysokolotny (NL) – hod. Andrzej
Liwczak, ocena sędziowska 94 pkt.,
Wynik – Klasa Sport,
6 godz. 20 min.
4. Najlepszy Lotnik w rasie
wysokolotny budapesztański (NL) – hod. Aleksander Budzyński, ocena
sędziowska 93 pkt.,
Wynik – Klasa Sport,
11 godz. 41 min.
5. Najlepszy Lotnik w rasie
roller z Birmingham
(NL) – hod. Jan Furtacz,
ocena sędziowska 94 pkt.,
Wynik – Klasa Sport,
9,6 pkt.
Zakończenie wystawy, od lewej: Andrzej Liwczak,
Agnieszka Olma, Jacek Falfus, Stanisław Szwed
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
w Kielcach podczas Wystawy Krajowej. Na wszystkich
tych wystawach członkowie
naszego klubu będą wystawiać gołębie w KLASIE
SPORT. Gorąco zapraszamy więc miłośników gołębi
rasowych sportowych do
odwiedzania naszych ekspozycji, gdzie będziemy służyć
wszelkimi informacjami
i zachęcać niezdecydowanych, by przyłączyli się do
nas. Poprzez Klub Hodow-
Stoisko KHGWiA
6. N
ajładniejszy w Klasie
Sport (NKS) - gołąb rasy
serbski wysokolotny,
hod. Andrzej Liwczak,
ocena sędziowska 94 pkt.,
Wynik – Klasa Sport,
5 godz. 17 min.
Za zdobyte tytuły w Klasie
Sport hodowcy otrzymali nagrody, takie same jak
przewidziane w Regulaminie
Wystawy dla innych wystawców. Wyróżnieni klubowicze z satysfakcją przyjęli te
trofea, gdyż po raz pierwszy
na wystawie oficjalnie doceniono umiejętności lotowe
ich gołębi. Ptaki wystawione w Klasie Sport nie muszą
teraz już konkurować z gołębiami tych samych ras, ale
poddanych ocenie sędziowskiej na ogólnych zasadach,
na podstawie eksterieru.
Wiadomo, że gołębie hodowane wyłącznie pod kątem
wystaw są na ogół ładniejsze
od tych sportowych, dlatego
wszyscy powinni być wreszcie
zadowoleni.
Podczas wystawy w Kozach
profesjonalnie zaprezentował
się Klub Hodowców Gołębi
Wysokolotnych i Akrobatycznych. Nie tylko poprzez
swoich członków w Klasie
Sport, ale również organizując
ekspozycję klubową. Uwagę
przyciągało stoisko klubowe
wyposażone w tablicę informacyjną, 2 woliery z gołębiami hodowców oraz dumnie
powiewającą flagę klubową
(batwan).
Podobne ekspozycje będą
miały miejsce również i na
innych wystawach. Najbliższa zostanie zorganizowana na Śląskiej Wystawie
Gołębi, Drobiu i Królików
w Sosnowcu na Expo Silesia, następne między innymi w Krakowie, Warszawie,
Wrocławiu, Zamościu, no
i oczywiście, największa,
ców Gołębi Wysokolotnych
i Akrobatycznych będziecie
mieli Państwo możliwość
uczestnictwa we wszystkim,
czym zajmuje się nasz Klub,
a przede wszystkim w lotach
konkursowych naszych
pupili oraz wystawianiem
gołębi w Klasie Sport na
wystawach. Zapraszamy.
Andrzej Liwczak
Przewodniczący KHGWiA
Tel. 668 317 123
Klub Hodowców
Gołębi Wysokolotnych
i Akrobatycznych
organizuje oficjalne loty konkursowe
wystawia Karty Lotów Konkursowych
dla KLASY SPORT
działa w strukturach PZHGRIDI
ma zasięg ogólnopolski
=========================================
• Skupiamy hodowców i sympatyków
gołębi wysokolotnych i akrobatycznych
• Służymy pomocą mniej doświadczonym członkom klubu
•
Organizujemy pokazy klubowe
na wystawach Polskiego Związku,
dożynkach, festynach itp.
• Przyznajemy puchary i dyplomy za
wyniki w lotach konkursowych po
każdym sezonie lotowym
• Spotykamy się na corocznych zjazdach członków Klubu
• Organizujemy spotkania integracyjne, szkolenia itp.
Kontakt: strona internetowa Klubu
www.khgwia.pl
przew. KHGWiA
- Andrzej Liwczak (tel. 668 317 123)
Ekspozycja Klasy Sport, hod. Jan Furtacz
październik-grudzień 2014
35
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Małopolski Festiwal Polskiej
Zielononóżki Kuropatwianej
Proszowice 21.09.2014
Otwarcie festiwalu
Po
raz czwarty
w podkrakowskich
Proszowicach
odbył się Małopolski Festiwal Polskiej Zielononóżki
Kuropatwianej. Głównym
organizatorem festiwalu było
Stowarzyszenie Proszowickich
Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka”. Już o godzinie 7:00
nastąpiło otwarcie placu wystawowego. W części zadaszonej
wystawione były kury, kaczki, króliki, gęsi oraz gołębie,
z czego tych ostatnich było
najwięcej. W wolierach wystawiono natomiast bażanty oraz
rysie starego typu z hodowli
Waldemara Buckiego. Po raz
kolejny swoją obecnością na
Festiwalu zaszczycił nas Instytut Zootechniki Państwowego
Instytutu Badawczego Kraków-Balice, który wystawił owce
wrzosówki, króliki popielniańskie, króliki nowozelandzkie
oraz cieszące się największym
zainteresowaniem kury karmazyny. Przy stoisku Instytutu
można było nie tylko dostać
interesujące ulotki,
ale także skorzystać
z fachowej porady
jego pracowników.
Po raz pierwszy na
naszym Festiwalu
pojawiło się stoisko
Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie,
któremu przewodniczył dr Krzysztof
Anders. Uniwersytet
zaprezentował gęś
kołudzką oraz czubatkę polską.
O godzinie 12:30
w Kościele Parafialnym NMP w Proszowicach została odprawiona uroczysta
Msza Święta w intenJolanta Calik i Wojciech Kozak - Księżna cji hodowców i ich
i Książę zielononóżki kuropatwianej na
podopiecznych. Po
rok 2014-2015
Mszy korowód wysta-
36
październik-grudzień 2014
wowy przemieszczał się ulicami
Proszowic. Na
jego czele podążał
ułan krakowski na
koniu oraz bryczka z „parą książęcą” w asyście
młodych krakowian. Księżna
i Książę Zielononóżki zostali
powitani marszem
krakowskim.
Po przybyciu na
plac wystawowy
została wygłoszona krótka liturgia,
po której nastąpiło
poświęcenie zwierząt z okazji święta ich patrona,
św. Franciszka z Asyżu. Cały
Festiwal poprowadzili Mieczysław Czuma i Leszek Mazan.
w dawnej Galicji) dokonali
Starosta Zbigniew Wójcik
oraz Prezes Jan Pajka. Księżną
została wybrana dr inż. Jolanta
Calik z Działu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt
z Instytutu Zootechniki
w Krakowie-Balicach, natomiast Księciem Zielononóżki
został Wicemarszałek Województwa Małopolskiego
Wojciech Kozak – wspaniały
hodowca, honorowy członek
Stowarzyszenia Proszowickich
Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka”.
Podczas Festiwalu było
obecne stoisko Urzędu
Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego „Zasmakuj
w Małopolsce”, gdzie można
było spróbować produktów
regionalnych z Małopolski,
Koło Gospodyń Wiejskich Lelowianki
Po tym jak prezes Waldemar
Bucki zabrał głos, uroczystość
oficjalnie otworzył Wicemarszałek Województwa Małopolskiego Wojciech Kozak,
Prezes Polskiego Związku
Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza
Jan Pajka, Starosta Powiatu
Proszowickiego Zbigniew
Wójcik, Dyrektor Instytutu
Zootechniki w Balicach Eugeniusz Herbut oraz Burmistrz
Gminy i Miasta Proszowice
Jan Makowski. Uroczystego
nadania tytułu Księcia i Księżnej Zielononóżki Kuropatwianej (na cześć Księżnej Marii
Czartoryskiej – która zapoczątkowała hodowlę drobiu
takich jak: kiełbasa lisiecka,
obwarzanek krakowski, oscypek, jabłko łąckie czy suska
sechlońska. Przy stoisku było
także Koło Gospodyń Wiejskich „Lelowianki”, które przygotowało dla zebranych gości
naleśniki z jabłkami łąckimi
oraz zupę fasolową z fasoli
„Piękny Jaś”. Atrakcją dla dzieci były konkursy z nagrodami
dotyczące produktów tradycyjnych. Gościem specjalnym
Festiwalu był uczestnik I edycji
„Master Chef Polska”, Mikołaj Rej, który specjalnie dla
gości smażył jajecznicę z jaj
zielononóżki kuropatwianej.
Jajecznica przygotowywana
była na bieżąco z różnymi
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
dodatkami (szparagi, grzyby
kurki, boczek) i wydawana
gościom. Pomocą służyli mu
uczniowie-kucharze z Zespołu
Szkół w Piotrkowicach Małych
pod przewodnictwem Iwony
Kobas.
Nie zabrakło także stoisk
gospodyń wiejskich, które
częstowały własnoręcznie
przygotowanymi specjałami na bazie jaj zielononóżki
kuropatwianej. Odbył się także
konkurs kulinarny na najlepszy „Omlet Proszowicki”.
Komisja pod przewodnictwem
dr inż. Jolanty Calik, dr Józefy
Krawczyk, Jana Pajki, Eugeniusza Herbuta, Waldemara
Buckiego oraz Mieczysława
Czumy pierwsze miejsce za
przygotowany omlet przyznała
Kołu Gospodyń Wiejskich ze
Szczytnik. W konkursie brały
udział: Koło Gospodyń Wiejskich „Lelowianki”, Zespół
Szkół w Piotrkowicach Małych
Klub Koła Gospodyń Wiejskich Szreniawa
oraz Klub Koła Gospodyń
Wiejskich „Szreniawa” działający przy Stowarzyszeniu
„Zielononóżka”.
Po tanecznych występach uczniów z Piotrkowic Małych oraz zespołów
ludowych „Zielononóżka”
oraz „Na krakowską nutę”
nadszedł czas na wyróżnienia.
W imieniu Ministra Rolnic-
twa i Rozwoju Wsi Marka
Sawickiego medale „Zasłużony dla Rolnictwa” wręczył
Starosta Zbigniew Wójcik.
Otrzymali je: Andrzej Dubiel,
Waldemar Bucki, Wojciech
Kozak, Zdzisław Kuliś, Jerzy
Drożdż oraz Zdzisław Filipek. Wszyscy wystawcy
zwierząt otrzymali puchary
za uczestnictwo w wystawie
oraz medale wręczone przez
Prezesa Polskiego Związku
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Jana Pajkę oraz
Komisarza wystawy Zdzisława Walczyka. W imieniu
Instytutu Zootechniki dr
Józefa Krawczyk przekazała na rzecz Stowarzyszenia
„Zielononóżka” parę kur
karmazynów oraz dwie pary
królików. Na okoliczność
Festiwalu zostały wykonane
kalendarze ze zdjęciami Księcia i Księżnej Zielononóżki
na rok 2014/2015 oraz foldery zawierające informacje
o poprzednich edycjach Festiwalu, o tradycji wybierania
Księcia i Księżnej Zielononóżki oraz produktach tradycyjnych zarejestrowanych przez
Stowarzyszenie. Dziękujemy
Prezesowi Polskiego Związku Janowi Pajce za obecność
i uczestnictwo w Festiwalu.
ERBUY
Otwarcie gołębnika – 15.10.2014
15
października 2014 roku
w Lelowicach
(Małopolska)
miała miejsce uroczystość
otwarcia pierwszego w Polsce
wzorcowego gołębnika do
hodowli gołębi rasy ryś polski.
Uroczystego otwarcia i przecięcia wstęgi w asyście dzieci
w strojach krakowskich dokonali Wicemarszałek Woj. Małopolskiego Wojciech Kozak,
Starosta Powiatu Proszowickiego Zbigniew Wójcik, Przewodnicząca Powiatu Proszowickiego Barbara Gacek, Burmistrz
Gminy Nowe Brzesko Grzegorz Czajka, Wójt Gminy
Pałecznica Marcin Gaweł oraz
Poseł na Sejm RP Jan Kubik.
Członkowie SPHGRiDI z małymi Lelowiakami w strojach krakowskich
Gołębnik został wybudowany przez firmę profesjonalnie zajmującą się budową tego typu budynków.
Projekt budynku
był wzorowany
na gołębnikach
z gospodarstwa
Marka Rzepki – wybitnego
hodowcy oraz
producenta artykułów dla hodowców drobiu.
Dodatkowo przeWstęgę przecinają Starosta Zbigniew
kazał on wyposaWójcik, Wicemarszałek Woj. małopolskiego żenie do gołębniWojciech Kozak oraz Wójt Gminy
ka: miski lęgowe,
Pałecznica Marcin Gaweł.
karmidła, poidła,
siodełka i plastikowy
ruszt do wolier.
Podczas otwarcia
właściciel Waldemar
Bucki zaprezentował rysie w pięciu
kolorach: czarny
łuskowaty z czarnymi lotkami, czarny
łuskowaty z białymi
lotkami, czerwony
łuskowaty i żółty łuskowaty.
Obecny na spotkaniu
Wiceprezes PZHGRiDI
Stanisław Wójcik podziękował za zaproszenie, podkreślając, że bardzo się cieszy
z wyróżnienia rasy ryś polski
i budowy gołębnika, który
zapewni, że rasie nie zagrozi wyginięcie. Hodowcy
owacjami na stojąco podziękowali Wicemarszałkowi
Wojciechowi Kozakowi za
obecność i duże zaangażowanie na rzecz ratowania
ginących i zagrożonych ras.
październik-grudzień 2014
37
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
MARAN
W
zasadzie naj­­wa­
żniejszą cechą
kur rasy maran
są ich jaja, a wła­
ściwie ciekawy, mało spotykany, ciemnoczerwono-brązowy
kolor skorupki. Wyglądają jak
gotowe wielkanocne pisanki
wyprodukowane bezpośrednio
przez kurę.
Historia tej rasy zaczyna
się w wilgotnym, bagiennym, klimacie panującym
w zachodniej części Francji
w okolicach miasta Marans,
które jest atlantyckim portem
położonym dwanaście mil
od La Rochelle. Ziemie te
rozpostarte na ogromnych
przestrzeniach często pokrywają się słoną wodą podczas
zimowych przypływów, dlatego zaledwie niewielka garstka rolników uprawia tam
swe skromne poletka. Jedynym środkiem transportu od
czasów rzymskich pozosta-
38
ją tam jedynie płaskodenne
łodzie – bottmed. Głównym
towarem handlowym, w jakim
specjalizowało się miasto
Marans było zboże. Ponadto
region ten wniósł największy
wkład w rozwój drobiarstwa
opartego na hodowli lokalnej
rasy kur znanych jako Pictave. Pierwsze próby hodowli
opierały się na popycie związanym z obecnością w tym
rejonie wielu klasztorów.
Było to pewne, stałe źródło
odbiorców jaj i mięsa kurcząt.
Miejscowi rolnicy hodowali
wtedy niewielkie kury o czarnym upierzeniu.
Podczas prawie dwustuletniej dominacji angielskiej
w tym regionie, począwszy
od XII w, rozwój drobiarstwa
znacznie przyśpieszył. Rozwijający się w dużym tempie
rynek angielski pochłaniał
ogromne ilości świeżego mięsa drobiowego. Ale
październik-grudzień 2014
angielskie statki zawijające do
Marans i Lr Rochele nie były
jedynymi. Pojawiały się tam
także okręty z innych krajów
po mięso kurcząt, oraz żywe
ptaki, które podczas długich
morskich podróży stanowiły cenne źródło pożywienia.
Drób eksportowano prawie
nieprzerwanie przez osiem
wieków.
Zamiłowanie angielskich
marynarzy do walk kogutów
sprawiło, że ptaki tego typu
zawitały w końcu do miasta.
Koguty i kury, które przeżywały na okrętach, zostawiano
w porcie, z którego niejednokrotnie miejscowi rolnicy
zabierali je do swoich gospodarstw.
W ten sposób miejscowa,
jak ją nazywano „bagienna
kura’’, została skrzyżowana
z bojowcami pochodzącymi
z Anglii, a region ten stał
się kolebką szczególnej rasy
drobiu znanej jako Marandais. W tym okresie pojawiło
się po raz pierwszy „czekoladowe’’ jajo. Później, ptaki
znoszące ciemne jajka zaczęto nazywać maranami. Na
dumną postawę, dość dużą
masę ciała i czasami „kłótliwy’’ charakter miały niewątpliwie wpływ ptaki bojowe
Anglików. Przyczyniły się
także do różnorodności kolorystycznej w ubarwieniu tych
ptaków.
Do rozpropagowania na
dużą skalę rasy maran około
1880 roku, przyczynili się dwaj
bracia zajmujący się handlem
drobiem w Londynie. Jednym
z nich był największy hurtownik białych rosyjskich jajek
na rynku angielskim. Drugi,
którego okręty często zawijały
do portu w Marans, wpadł
na pomysł, by zacząć rywalizować z Rosją, największym
w ówczesnej Europie, producentem drobiu.
Pomyślał, że czekoladowe
jaja maranów z powodzeniem mogą konkurować na
rynku z białymi rosyjskimi,
nie tylko z powodu ciekawego koloru, ale także jako jaja
dużo większe od rosyjskich.
Atutem była także większa
świeżość sprowadzanych jaj
z racji mniejszej odległości,
jaką musiały przebyć, aby
znalazły się w miejscu docelowym.
Pomysł swój zrealizował
bardzo szybko i ze znacznym
powodzeniem. Czekoladowe
jaja maranów zdobyły ogromną popularność. Także angielscy rolnicy masowo zaczęli
hodować tę rasę.
To ogromne zainteresowanie, a zarazem chęć utrzymania za wszelką cenę kur
niosących ciekawe w ubarwieniu jaja, oraz związane z tym zyski, stopniowo
okazały czynnikiem prawie
zabójczym dla „czekoladowego’’ jaja. Bezmyślna hodowla
w bliskim pokrewieństwie
bardzo osłabiała genetycznie
ptaki. Natomiast pospieszne
krzyżowanie z rasami miejscowymi także nie przyno-
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
siło spodziewanego efektu.
Ptaki z takich krzyżówek były
silniejsze, lecz nie udawało
się utrwalić koloru skorupki.
Czekoladowy kolor jaj zaczął
stopniowo zanikać.
Połowa XIX wieku była
także okresem kiedy w Anglii
i Francji zaczęły pojawiać się
kury typowo azjatyckie, takie
jak langshan czy brahma.
W dużej mierze one także
przyczyniały się do stopniowego wyparcia maranów.
Krew langshanów i brahm
płynie do tej pory w ich
żyłach.
Ptaki które trafiły do
innych krajów europejskich,
także nie przetrwały próby
czasu i zetknięcia się z rasami
miejscowymi.
Na przykład Holendrzy, by
zachować ciekawą, czekoladową skorupkę jaj nie zajęli
się odtworzeniem podstawowej rasy, lecz z ich udziałem, a właściwie mieszańców
znoszących jeszcze jaja tego
koloru, podjęli się pracy
wyhodowania i utrwalenia
własnych typów kur, są to
welsumer i barnevelder.
Prawdziwy maran praktycznie zaczął zanikać.
Po około 30 latach chaosu,
do zachowania unikalnego
koloru jajka i coraz bardziej
unikatowej rasy, przyczynił
się Luis Rouille, hodowca
azjatyckich Langshanów
w Fouras, usytuowanym
dwanaście mil na południe
od La Rochele. Jako jeden
z nielicznych zaczął intere-
sować się maranami, szczególnie zaś kolorem jajek. Od
tej pory główna cecha kur
maran, jaką jest duże ciemnoczerwono-brązowe jajko,
została dobrze utrwalona.
Jakkolwiek, niektóre ptaki
pochodziły bezpośrednio ze
starych rodów, to jednak
w ocenie hodowcy nie wszystkie oryginalne kolory upierzenia zdołał przywrócić. Typ
ptaków także się nieco zmienił przez napływową krew
azjatycką.
W 1914 roku na Krajowej Wystawie w La Rochelle
zdecydował się po raz pierwszy zaprezentować efekty
swojej pracy pod nazwą „kura
wiejska’’.
W 1920 roku Madame
Rousseau z Ilde D ‘Elle,
małego miasteczka oddalonego od portu Marans
zaledwie 2,5 mili, zaczęła
specjalistyczną hodowlę
tych kur i rozpropagowanie
ich ciekawych jajek.
Marany powróciły do
zagród rolników z regionów Vendee, Deux-Sevres
i z Poitou, którzy zaczęli
rozsławiać niepodważalne
zalety ptaków. Jakość czerwono-brązowych jaj, oraz soczystość mięsa, szybko przekonała pozostałych hodowców.
Kury te odzyskały dawną
świetność nie tylko w rodzimych regionach, ale także
w departamencie paryskim
i północnym, gdzie dosłownie prześcigano się w hodowli
tego ptaka. Zaczęto znowu
masowo eksportować jaja do
Angli.
Lata 1929-1931 był przełomowymi dla rasy maran,
która została opisana we
wzorcu i uznana oficjalnie
we Francji.
Na początku 1929 podczas
dorocznej wystawy drobiu
w Paryżu, pokazano ptaki
o ustalonej budowie w ubarwieniach: jastrzębiastym,
czarno-miedzianym i białym
z domieszką różnych kolorów.
Wzbudziły one duże zainteresowanie wśród hodowców. Do
ponownego rozpropagowania
rasy przyczynił się także artykuł w „Aviculteur Francais’’,
gdzie Paul Varoquiez 1 lipca
1929 roku ją opisał. Był on
także jednym z założycieli, we
wrześniu tego samego roku,
pierwszego we Francji klubu
hodowców maranów, pod
przewodnictwem Mr Bouyer.
Po kolejnych pokazach
w 1930 w Lille, Paryżu, Lyon
i Seniorze stworzono komisję
w składzie: Profesor Sebileau, Waroquiez i Mr Sengalli, która odwiedzała liczne
hodowle ptaków w celu
ustanowienia wzorca rasy.
Pod koniec 1930 roku wyniki
obserwacji zostały wnikliwie
przedyskutowane, a 2 kwietnia 1931 powstał wzorzec
rasy, opublikowany w magazynie drobiarskim. Wzorzec
z niewielkimi poprawkami
przez generalne zgromadzenie 22 listopada 1931 roku
został odnotowany w katalogu SCAF.
W latach 1931-1932 na
organizowanych wystawach
drobiu nigdy nie mogło
zabraknąć maranów. Wystawiano je w kilku wariantach
barwnych, były to: jastrzębiasty, miedziano-czarny, srebrny jastrzębiasty, biały, złoty
jastrzębiasty, czerwony.
Hodowla maranów, jednocześnie rozwijała się z powodzeniem, także w Anglii.
Jednym z zapalonych
miłośników tej rasy w latach
dwudziestych XX wieku był
Lord Greenway. Zauważył je
pierwszy raz podczas obecności na wystawie w Paryżu
i po kilku latach hodowli jego
kury niosły po dwieście jajek
rocznie. W związku z dużą
niestabilnością barwy upierzenia, jego stado składało
się wyłącznie z osobników
jastrzębiastych. Podzielił
także ubarwienia maranów
na trzy podstawowe: srebrna jastrzębiata, złota jastrzębiata i jastrzębiata. W tym
samym okresie wyhodowano
w Anglii ich miniatury.
październik-grudzień 2014
39
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Dobra passa tej rasy, jak
i wielu innych, została przerwana przez II wojnę światową.
W 1946 roku w macierzystym regionie, sytuacja maranów wyglądała dokładnie tak,
jak na początku 1929.
W 1950 roku pod
kierownictwem Departamentu Rolnictwa, wspólnie z klubem hodowców
i SCAF, powstał ośrodek
do dalszej hodowli tej rasy
w Lagord, przeniesiony
potem do Dompierre sur
Mer, koło La Rochel. Prowadzono tam selekcję pozostałych przy życiu kur o typie
standardowym, pod kątem
ilości znoszonych jaj, oraz
poczyniono pewne badania
genetyczne. W pierwszym
roku prac na jedną kurę
przypadało około 168 jaj.
W drugim liczba ta sięgała
już 200 sztuk. Ośrodek posiadał w 1952 roku 300 sztuk
kur rasy maran, z czego połowa miała upierzenie białe,
a druga srebrno-jastrzębiaste. Długoterminowe plany
ośrodka uwzględniały zbadania prawie tysiąca zagadnień,
jednak nie zostały one zrealizowane, gdyż od 1954 roku
dyrektorem obiektu zostaje
osoba uważająca, iż więcej
zalet w gospodarstwach
domowych przedstawiają
zwykłe kurczęta, niż rasowe marany. Badania zostają
przerwane na rzecz masowej
produkcji drobiarskiej i krzyżówek towarowych.
Lata 1960-1970 znowu
zaowocowały optymizmem.
Dzięki Mr Bachalier. obfitują
w badania nad tą rasą kur.
W tym okresie dzięki
ostrym selekcjom maranom zaczynają znosić przeszło 200 sztuk jaj rocznie.
Wyselekcjonowane ptaki
posiadały upierzenie srebrne jastrzębiaste i niosły
jaja o tak ciemnej brązowej
skorupce, jak ich przodkowie w najlepszych latach
rozkwitu rasy.
Nie zdobyły one jednak
zainteresowania producentów masowych, gdyż
min. naturalna skłonność
do znoszenia dużych jaj
o grubych skorupkach przedstawiała pewien problem
w szybkim i wymaganym
40
niemal w stu procentach
wylęgu kurcząt.
Obecnie są rasą typowo
amatorską, aczkolwiek hodowaną chętnie ze względu na
niespotykany kolor skorupki
jaj. Obecnie wg obowiązujących standardów przyjęte odmiany barwne to:
biała, biało-czarna gronostajowa (gronostajowa),
czarna, czarno-miedziana,
czarno-srebrzysta, czarno-złocista jastrzębiata,
jastrzębiata, łososiowa,
niebiesko-miedziana, pszeniczna złocista (pszeniczna),
srebrzysta jastrzębiata, złocista jastrzębiata, żółta z czarnym ogonem. Fakt faktem
w hodowli maranów preferowane są osobniki o ubarwie-
październik-grudzień 2014
niu jak najciemniejszym, ze
względu na zależność między
ubarwieniem ptaka i kolorem
skorupki jaj. W skrócie oznacza to, że im ciemniej upierzony ptak, tym ciemniejsza
skorupka jaja i odwrotnie, im
ciemniejsza skorupka, tym
lepszy osobnik do dalszej
reprodukcji. Koło się zamyka. Trzeba jednak wiedzieć,
że czekoladowy kolor jaj
w dużym stopniu uzależniony
jest od genów przekazywanych przez koguta. Kury pod
tym względem odgrywają
dużo mniejszą rolę.
Marany do chwili obecnej pozostały bardzo dobrymi nioskami. Rosną szybko
i łączą cechy nioski z kurami
mięsnymi. Obecne ptaki są
co prawda mniejsze od swych
przodków, lecz z powodzeniem konkurują z rasami
ogólnoużytkowymi. Nastawienie ich jest przyjaźnie,
zwłaszcza u kurek, choć
u kogutów z racji domieszki
krwi bojowych angielskich,
pojawiają się bardziej „ambitnie’’ osobniki. W hodowli nie są zbyt wymagające,
a częściowo upierzone skoki
nie stanowią problemu w ich
utrzymaniu.
W ogólnym wyglądzie
kura ta sprawia wrażenie
nieco masywnej i ociężałej,
lecz w rzeczywistości jest
bardzo ruchliwym ptakiem
potrafiącym podfrunąć na
wysokość prawie dwóch
metrów. Są to krzepkie kury
z długim, szerokim, zaokrąglonym grzbietem. U kogutów powinien on być lekko
opadający, natomiast u kur
prosty. W skrzydłach i ogonie
koguty tej rasy powinny
posiadać pióra krótkie, ogon
u nasady musi być szeroki
z wąskimi, krótkimi sierpówkami, lekko uniesiony.
U kur w ogonie znajdują
się mocne, szerokie, krótkie
sterówki. Grzebień posiadają
pojedynczy, średniej wielkości, stojący z głębokimi zębami. Dzwonki niezbyt duże,
zaokrąglone, zausznice małe
czerwone. Oczy ciemnoczerwone do pomarańczowych.
Uda mają mocne, ale słabo
widoczne. Skoki średniej
długości o ubarwieniu jasnym
u kogutów z ciemnym wierzbowym lub czarny nalotem.
Kury w większości posiadają skoki prawie czarne. Na
zewnętrznej stronie skoki
pokryte są krótkimi, niezbyt
gęstymi piórkami.
Waga: kogut 3,5 do 4 kg,
kura 2,5 do 3 kg.
Miniatura: kogut 1,1 kg,
kura 1 kg.
Masa jaj: 65 g i 45 g.
Nieśność roczna: 170 i 120 jaj
Barwa skorupki jaj: ciemno-czerwon-obrązowa u miniatur trochę jaśniejsza
Wielkość obrączek: kogut 22,
kura 20, u miniatur: kogut 15,
kura 13
Krzysztof Kubiak
zdjęcia i hodowla
Krzysztof Kubiak
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Program Sekcji Drobiu
N
ie od dzisiaj
wiadomo, że
wszystko, co nas
otacza, zmienia
się. Zmiany, jak już zdążyliśmy zauważyć, nie omijają też naszego Związku.
W bieżącym roku powołana została Sekcja Drobiu
Rasowego. Jej umocowanie
prawne to Statut PZHGRiDI. Jest to organ opiniująco-doradczy powołany przez
Zarząd PZ. Sekcja Drobiu
posiada zatwierdzony regulamin organizacyjny, na
którym opiera swoją działalność. Oprócz wszystkich
innych zadań i obowiązków regulaminowych na
pierwsze miejsce wysuwa
się troska o środowisko
hodowców drobiu rasowego. Celem nadrzędnym
Sekcji jest propagowanie
hodowli drobiu oraz jego
rozpowszechnianie. Pragniemy umożliwić wszystkim
hodowcom, tym obecnym,
jak i przyszłym, możliwość
rozwoju oraz dostęp do
coraz to nowych informacji
i wiadomości związanych
z uprawianiem tak wspaniałego hobby. Chcemy, aby
hodowla drobiu ozdobnego
w Polsce rozwijała się i ciągle
kierowała się ku lepszemu.
Oddajemy do dyspozycji wszystkim hodowcom
nasz wolny czas. Poświęcimy go tylko i wyłącznie na
pracę, która będzie pomocna hodowcom i pomoże
w codziennych naszych sprawach drobiarskich. A niektóre jasno i dobitnie dają nam
znać, że to już XXI wiek.
Z mienia się nasze
postrzeganie rzeczywistości, co jest rzeczą normalną.
Mamy bardzo szybki dostęp
do informacji i najnowszych osiągnięć wiedzy
i techniki. Korzystamy
z dobrodziejstwa cywilizacyjnego w pełni i wiemy
coraz więcej, a chcemy
wiedzieć jeszcze więcej.
Zmiany te wpływają też na
nasze hobby. Tutaj sporo się
Wzorce Rasowe
zmienia, o czym wszyscy
doskonale wiemy. Zauważamy te zmiany na każdym
kroku. Nowe osiągnięcia
techniki pomagają nam
w obserwowaniu tychże
zmian. Jesteśmy ich częścią
i to jest fakt niezaprzeczalny. Bierzemy w nich udział
i korzystamy z nich nawet
tego nie zauważając, przyjmując jako normalność.
Zmieniają się fakty, zmienia się historia, która przez
setki lat była niezmienna. Książki i opracowania naukowe tracą swoją
wartość, bo odkrywamy
coraz to nowe informacje
i zdarzenia, które zmuszają nasz do weryfikacji ich
treści i naszego, własnego
postrzegania świata
Również wzorce rasowe
opracowane i opublikowane
jakiś czas temu, a z których
korzystaliśmy, podlegają
temu procesowi. Na pewno
wiemy współcześnie o wiele
więcej, niż w czasie powstawania wzorców, z których
korzysta EE, więc ich aktualizacja to tylko kwestia
czasu. Ogłoszony przez EE
projekt tej aktualizacji oraz
ujednolicenia, jak i oficjalne
zaproszenie do jego współtworzenia jest tego przykładem. Aktywne uczestnictwo w tym projekcie jest
chyba sprawą oczywistą i po
uzyskaniu wyczerpujących
danych oraz po zapoznaniu
się z kwestiami technicznymi podejmiemy stosowne
decyzje. Aktualnie nie ma
doprecyzowanych szczegółów i terminów prac,
a perspektywa zakończenia
ich jest dość odległa, zatem
pozostaje nam skupić się
na własnym podwórku i na
swoich własnych wzorcach.
Nasze Wzorce Rasowe
zawierają sporo najnowszych
informacji i są jak najbardziej aktualne na dzień
dzisiejszy. Powstały one na
bazie wzorców istniejących
w EE. Zostały jednak poszerzone o niektóre elementy
zaczerpnięte z najnowszego
dorobku nauki np. z genetyki. Uważamy, że sam fakt ich
powstania świadczy o tym,
że mimo braków, jakie mamy
w kwestiach organizacyjnych
i hodowlanych w stosunku do krajów zachodnich,
staramy się rozwijać i uczyć
korzystając z ich doświadczenia, a nie ślepo kopiujemy
to, co zostało już wcześniej
napisane. Pokazujemy w ten
sposób, że nasza wiedza
i doświadczenie z roku na
rok stają się coraz większe
i mamy w sobie ogromny potencjał do dalszego
rozwoju. Nasza współpraca
w programie EE będzie opierać się na naszych polskich
wzorcach i z treści w nich
zawartych będziemy starali
się korzystać angażując się
w prace mające na celu ich
ujednolicenie. Dlatego tak
ważne jest potraktowanie ich
w sposób należyty.
Mamy do dyspozycji
wydane i zatwierdzone przez
PZHGRiDI Wzorce Rasowe,
na bazie których opieramy
nasze hodowle. Postanowieniem Zarządu PZ są
one obowiązujące w naszym
kraju. Opisy ras, jak i barw
są dla nas hodowców
wykładnikiem w pracach
hodowlanych, a dla sędziów
oceniających naszych pupili przewodnikiem w ich
pracy. I tu właśnie powinniśmy szukać kompromisu,
ponieważ wszyscy którzy
realnie postrzegają środowisko hodowców drobiu
w naszym kraju doskonale zdają sobie sprawę,
że nie tyle sama treść, co
nazewnictwo niektórych
ras zawarte we wzorcach
budzi najwięcej kontrowersji. Wzorce są dokumentem
PZHGRiDI obowiązującym
już od 2012 r.Praca nad ich
tworzeniem trwała kilka
lat, a w prace nad nimi
zaangażowany był zespół
ludzi. Zaangażowanie ich
i wytrwałość poskutkowały
wydaniem naszych rodzi-
mych Wzorców. Samo wydanie poprzedzone zostało
spotkaniami i prezentacjami połączonymi z dyskusją
i zaproszeniem wszystkich
do ich współtworzenia.
A historia ich powstania potwierdzona faktami
wygląda następująco:
1. Pierwsza oficjalna
informacja na temat wzorców ukazała się w roku 2011
w biuletynie „Gołębie” nr 50
na stronie nr 42. Jest to informacja Zarządu PZ o kończeniu prac nad przygotowaniem Wzorców Rasowych.
Jednocześnie zaproszenie
wszystkich zainteresowanych do współredagowania
tychże wzorców. Zarząd
podjął decyzję o pracach nad
Wzorcami Rasowymi, a to
jest kontynuacja tej decyzji. Rozszerzenie współpracy
z osobami zainteresowanymi polskimi Wzorcami to
efekt rozmów i rzeczowego
podejścia Zarządu i zespołu redakcyjnego do tematu.
Zaproszenie do uczestnictwa w redagowaniu wzorców i do dyskusji nad ich
tworzeniem miało na celu
przybliżenie formy i treści
zawartych we wzorcach,
a jednocześnie na zebraniu
uwag merytorycznych do
kolekcjonowanego materiału.
„Gołębie”
nr 50/2011 str 42
2. Komunikat w biuletynie związkowym o zamieszczeniu na stronie internetowej PZHGRiDI propozycji
zapisów barw. Podany został
termin, w którym powinno dokonać się przesłania propozycji zmian tj.
16.07.2012 r. Informacja
jest również zaproszeniem
do współpracy z zespołem
redakcyjnym.
„Gołębie”
nr 55/2012 str 54
3.Oficjalna prezentacja
wersji roboczej wzorców
październik-grudzień 2014
41
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
gotowych do druku odbyła
się na zebraniu prezesów
wszystkich stowarzyszeń,
c z ł on ków P Z HG R i DI
w Zarzeczewie k. Włocławka w dniu 25.05.2012.
Przedstawiony został krótki rys historyczny powstania wzorców, jak również
zespół redakcyjny. Zaprezentowano również niektóre
aspekty powstawania tego
wydania. Autor wzorców
udzielił informacji na temat
źródeł, z jakich korzystał
oraz poddał wzorce pod
dyskusję. Zebrani żadnych
uwag treści merytorycznej
nie zgłosili. Do wszystkich
zebranych dotarła również
informacja o tym, że nowe
wzorce są zgodne z wzorcami Federacji Europejskiej.
Na kolejnych stronach tegoż
samego biuletynu (str. 41)
jest informacja Zarządu
PZHGRiDI o terminie
rozpoczęcia dystrybucji
Wzorców oraz cenie, jaka
została ustalona, czyli 300 zł
(w tym koszty wysyłki).
Znamienne są słowa ujęte
w tej prezentacji:
„Powyżej prezentujemy
wzorzec czubatki polskiej
brodatej jako przykład formy
wydania całego katalogu
wzorców jakie będą obowiązywać.”
„Gołębie” nr 56/
2012 str 6,7 i 41
4. W tej informacji
czytamy również o tym, że
Zarząd PZHGRiDI informuje wszystkich o możliwości zakupu opracowanych Wzorców Rasowych
obowiązujących w Polskim
Związku. Podane są szczegóły udostępnienia wydania, jak również informacja
o prowadzonej ewidencji
sprzedanych egzemplarzy.
Z informacji wynika, że
prowadzona będzie imienna
lista kupujących
„aby w razie ujawnienia
ewentualnych błędów można
było kupującym przesłać
nową wersję”
„Gołębie”
nr 57/2012 str 50
5. W dniu 02-03.2013 r.
w Warszawie odbyło się
wspólne posiedzenie Zarządu Głównego PZGHRi-
42
DI i Kolegium Sędziów.
Tematem spotkania było
omówienie wystaw Organizowanych przez Członków Związku. Pośród kilku
oświadczeń Kolegium
Sędziów możemy znaleźć
oświadczenie dotyczące
Wzorców Rasowych.
„Polski Związek stworzył
wzorce, odpowiednie regulaminy, instrukcje i podjął
uchwały, które w bardzo
dokładny i jednoznaczny
sposób określają, co jest
a co nie jest dopuszczalne na
wystawach organizowanych
przez Związki i Stowarzyszenia w nim zrzeszone. I nie
jest to prawo istniejące na
papierze, to prawo obowiązuje nas wszystkich”.
„Gołębie” nr 58
/2013 str 54
Udokumentowana
i przedstawiona historia
wzorców jest faktem niezaprzeczalnym. Tak właśnie
na przestrzeni kilku lat
w y g l ą d a ł y n aro d z i ny
naszych rodzimych Wzorców Rasowych. Dokument
jak już wielokrotnie zostało
powiedziane jest oficjalnie
zatwierdzony przez Zarząd
PZ i jest obowiązujący.
Czytając historię powstawania wzorców zauważamy, że nie była ona napisana obok hodowców i bez
ich wiedzy. Kilkakrotnie
autorzy zapraszali do
współpracy i ich współtworzenia. Zaproszenie
dotyczyło zarówno dyskusji nad treścią opisów ras,
odmian barwnych, jak
również nazewnictwa ras
drobiu. Niewielkie zainteresowanie hodowców
pracami, brak dialogu
i współpracy w szerszym
gronie skutkowało wydaniem Wzorców Rasowych
w takiej wersji i treści,
jaką zaproponował zespół
redakcyjny. Takie też zostały zaakceptowane i zatwierdzone przez PZHGRiDI.
Czy zostały one napisane
z duchem współczesności
i oczekiwań zainteresowanych, zweryfikuje życie.
Czy zawarte we Wzorcach
treści i przekaz pomogą
nam w naszych pracach
hodowlanych, dowiemy się
październik-grudzień 2014
dopiero, gdy z nich skorzystamy. Czy nazwy, które
zaproponował nam autor są
trafne i przyswajalne i czy
będą żyć swoim życiem nie
kolidując z nazwami ras,
które funkcjonowały do
momentu ich zmiany? Czy
nie będą one wprowadzać
pomiędzy hodowców kolejnych podziałów i sporów,
o których istnieniu już
można usłyszeć, a których
pragnęlibyśmy uniknąć?
Na te wszystkie pytania
musimy odpowiedzieć
sobie sami. Dotyczą one
nas i naszego środowiska
związkowego i w tym gronie
powinniśmy i będziemy
rozmawiać. Wzorce zostały
oddane do naszej dyspozycji i to my jesteśmy tymi,
którzy w kolejnych latach
te wzorce utrwalą, dopiszą swoje uwagi, dokonają
zmian i korekt oraz będą je
stale aktualizować. Będziemy je dostosowywać do
naszych potrzeb i oczekiwań korzystając z wiedzy
naszych kolegów, jak i
z nowoczesnych środków
przekazu informacji.
Mając na uwadze ewentualne przyszłe zmiany
dotyczące wzorców oraz
doświadczenie z korzystania
z wzorców obowiązujących
w PZHGRiDI kierujemy do
wszystkich zainteresowanych propozycję współpracy w procesie aktualizacji
obowiązujących Wzorców
Rasowych. Program zostaje również poszerzony o kwestie związane
z już istniejącymi opisami, nazwami ras i odmian
barwnych. Liczymy na
aktywny udział w udoskonalaniu tego wydawnictwa
oraz zapraszamy do współpracy. Będzie ona miała
charakter stałego kontaktu
ze wszystkimi zainteresowanymi, a w szczególności
z hodowcami oraz sędziami,
którzy na co dzień korzystają z tego dokumentu. Jest to
program, jaki Sekcja Drobiu
będzie realizować w ramach
swoich zadań regulaminowych oraz zgodnie ze statutem PZHGRiDI.
Wszelkie
zmiany
w opisach to cały szereg
zdarzeń, które powin-
ny być udokumentowane oraz merytorycznie
umotywowane w dokumentach obowiązujących
w PZHGRiDI. Zgodnie ze
statutem i regulaminami
organizacyjnymi wszystkie
zmiany mogą być dokonywane tylko za zgodą Komisji Standaryzacyjnej i Kolegium Sędziów.
Wypełniając i przesyłając
do Komisji Standaryzacyjnej odpowiedni dokument,
czyli WNIOSEK o zarejestrowanie/nowelizację*
wzorca kur (dostępny
na stronie internetowej
PZHGRiDI) - rozpoczynamy proces zmian lub aktualizacji obowiązujących
Wzorców Rasowych. Na
tym samym druku również
można zgłaszać wszystkie
ewentualne błędy (styl,
ort) powstałe w czasie ich
redagowania. Jest to jedyny dokument, który jest
właściwy do tego rodzaju
zdarzeń i tylko taki będzie
akceptowany do dalszych
prac. Dokument ten, jak
i procedur y normują
i wyznaczają kierunki prac
Komisji Standaryzacyjnej
i Kolegium Sędziów.
Wszelkie propozycje
i dyskusje o zmianach prowadzone poza wyznaczonymi
procedurami nie będą brane
pod uwagę.
Jesteśmy przygotowani do
rozpoczęcia tego zamierzenia, które powinno być na
stałe wpisane w działalność
nie tylko struktur PZHGRiDI, ale wszystkich zainteresowanych.
Stowarzyszenia, jak
również indywidualnych
hodowców zrzeszonych
w strukturach PZHGRiDI
w celu uzyskania informacji
na temat obowiązujących
procedur prosimy o kontakt
z Sekcją Drobiu lub Komisją Standaryzacyjną. Kontakt
dostępny na stronie internetowej PZHGRiDI.
Wszystkie zmiany będą
niezwłocznie publikowane
zarówno w biuletynie związkowym, jak i na stronie internetowej PZHGRiDI.
Mirosław Mazur
Sekcja Drobiu
Rasowego
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Japońskie kury zbudowane na eb
M
am dwie linie
satsumadorii
– powiedział
Pan Yoshiharu
Masuda, którego hodowlę
zlokalizowaną w centralnej
Japonii w prefekturze Shizuoka odwiedziłem w grudniowe
popołudnie 2013 roku razem
z Panem Rihachi Murata. –
Ale tylko jedna z nich, ta linia,
u której kurki mają łososiową
pierś nadają się na wystawy.
Było to dla mnie duże
zaskoczenie, ponieważ od 2007
roku, dzięki jajkom podarowanym mi przez najznakomitszych hodowców z prefektury
Kagoshima na wyspie Kiusiu,
a więc ojczyzny Satsumadori,
Panom Kazuyoshi Goto oraz
Mitsuaki Beto, sam hoduję
satsumadorii i moje samice
nie mają łososiowej piersi. Co
więcej – podczas wielu wizyt
u hodowców na Kiusiu nigdy
takich nie widziałem. A tu taka
niespodzianka!
Zadałem sobie podstawowe pytanie – dlaczego
Pan Masuda uważa, że linia
satsumadori z łososiową
piersią bardziej nadają się na
wystawy? Czyżby nastąpił
zwrot w gustach hodowców?
A może satsumadori z Kiusiu
są takie, jakie są, natomiast
w innych częściach Japonii
preferuje się inne ptaki? Pan
Masuda mieszka w prefekturze Shizuoka położonej
w centralnej części Japonii,
niecałą godzinę drogi shinkansenem od Tokio.
Satsumadori shirosasa hodowcy Yoshiharu Masuda z dwóch linii
hodowlanych – z łososiową i bez łososiowej piersi
Przyznaję, że bardzo lubię
takie bezpośrednie spotkania z hodowcami i zawsze,
gdy jestem w Japonii (była
to już moja siódma wyprawa
do kraju kwitnącej wiśni),
wręcz napraszam się, aby je
zorganizować. Na wystawach
nie zawsze jest czas, aby przy
czarce herbaty lub sake skorzystać z doświadczeń japońskich mistrzów. Od tamtego
grudniowego spotkania gościłem jeszcze u wielu innych
hodowców, odwiedziłem też
kilka wystaw zarówno na południu, jak i północy Japonii,
pilnie zerkałem na spotykane
satsumadori. Nigdy więcej nie
widziałem już samic z łososiową piersią. U kur dominują te
posiadające jednolite ubarwienie na całym ciele. Można więc
wysnuć wniosek, że mamy
tutaj do czynienia ze specy-
ficzną dla Japonii, a szerzej
– dla całej Azji – populacją
ptaków, których ubarwienie
nie było dotychczas w świecie
zachodnim, a już na pewno
w Europie określone. A co za
tym idzie - nie były opisane
w europejskich standardach.
Pora wypełnić tę lukę.
***
Aby lepiej zrozumieć istotę sprawy, trzeba zagłębić
się w genetykę. Posłużę się
planszą, która jest podsumowaniem pracy badawczej
rozpoczętej na początku lat
pięćdziesiątych i trwającej
nieprzerwanie do dzisiaj.
Pierwowzorem tej planszy
jest schemat (patrz: załączona
plansza) opublikowany w 2003
roku w European Journal of
Biochemistry1 (patrz przypisy). Przedstawione są na
niej barwy podstawowe kur.
Są to barwy potwierdzone
badaniami genetycznymi
i razem z genem złocistości
s+ tworzą one jednostkę, której
nie da się rozszczepić na inne
barwy. W jaki sposób można
ją zinterpretować? Nas najbardziej interesują dwa górne
rzędy pokazanych przykładów – w pierwszym górnym
rzędzie pokazane są koguty,
a w drugim, poniżej, kury.
Jak widać wszystkie koguty niezależnie od genotypu
(e+, ewh, ey, eb) są fenotypowo
takie same. Mają czarne piersi
i ogony, złociste pióra, grzywy
i siodła, na skrzydłach występuje jasnobrązowy trójkąt
i posiadają powyżej tego trójkąta mieniące się na fioletowo-zielono tak zwane „lusterko”. Każda kura natomiast
jest fenotypowo inna. Kury
zbudowane na e+, dla których
typowym przedstawicielem jest
totenko mają łososiową pierś.
Kury pszeniczne (od angielskiego pszeniczny – wheaten)
zbudowane na ewh (pszeniczne
dominujące) i ey (pszeniczne
recesywne) charakteryzują się
różnymi odcieniami beżu, od
jasnobrązowego po ciemny,
w zależności od rasy. Typowymi przykładami barwy pszenicznej są ko shamo. Natomiast
kury zbudowane na eb nie mają
łososiowej piersi, lecz w kolorze reszty ciała. Do tej trzeciej
grupy ptaków należą właśnie
satsumadori, od których zacząłem snuć swoje dywagacje.
W nazewnictwie angielskim
Plansza European Journal of Biochemistry
1.0 włoszka
1.0 sulmtalska
e
e ,e
+
wh
1.0 włoszka
y
1.0 sulmtalska
e
e ,e
+
wh
0.1 włoszka
0.1 sulmtalska
e+
0.1 włoszka
e
1.0 wajandota
ewh, ey
e
b
e
b
1.0 maran
ER
ER
eb
eb
0.1 zielononóżka polska
ER
0.1 zielononóżka polska
(odmiana barwna przygotowywana do rejestracji)
(odmiana barwna przygotowywana do rejestracji)
minorka
E
australorp
0.1 wajandota
ER
1.0 maran
australorp
0.1 wajandota
ewh, ey
0.1 sulmtalska
+
y
1.0 wajandota
E
minorka
E
październik-grudzień
E 2014
43
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
ptaki z genem eb określane są na eb nie mają w Japonii jeszcze swojej potocznej nazwy,
jako Brown.
W Japonii wszystkie trzy a w każdym razie ja się z nią
grupy ptaków określane nie spotkałem. Dla pełnego
są jako akasasa. Przy czym zrozumienia użytego orygikury zbudowane na e+ mają nalnego japońskiego nazewdodatkową swoją nazwę nictwa warto jeszcze dodać,
akasasa nashiji, natomiast że drugi człon nazwy „sasa”
kury zbudowane na ewh i ey odnosi się do koloru trawy
- akasasa kashiwa. Trzeba bambusowej. I tak akasasa jednak przyznać, że nazw czerwona trawa bambusowa,
tych używa wyłącznie bardzo a shirosasa - srebrna trawa
niewielka grupka wtajemni- bambusowa (shiro-biały).
czonych, dla przeciętnych
Przypatrzmy się jednodniohodowców jest to po prostu wym pisklętom (patrz: trzy
„akasasa”. Warto dodać, że załączone plansze).
termin nashiji stosowany jest
Zinterpretujmy załączone
ze względu to, że występujący ilustracje. Młode, jednodniona ciemnych piórach deseń we kogutki i kurki są zarówno
składający się z drobnych, fenotypowo, jak i genotypopodobnych do mąki plamek wo różne. U kurczaków z serii
przypomina skórkę owocu e+ widać wyraźną ciemną
nashi (japońska gruszka), na pręgę w okolicach oka, na
której znajdują się podobne głowie występuje ciemnobrądo piegów plamki. Z kolei zowy trójkąt, a na grzbiecie
kashiwa czerpie nazwę od dwie jasne pręgi (patrz: zdjędębu, którego oryginalną cie jednodniowego pisklacechą jest to, że na gałęziach ka totenko). Jednodniowe
utrzymują się suche liście pisklaki z serii ewh i ey są całe
aż do czasu, gdy zaczynają jasno beżowe (patrz pisklak
się tam pojawiać wiosenne jamato). Natomiast jednopąki. Nazwa jednak pocho- dniowe kurczaki zbudowakurczaki jednodniowe zestawienie_Layout 1 11.12.2014 13:40 Strona 1b
dzi od koloru suchych liści ne na e mają brązowy puch
dębu, które można oglądać i niemalże jednolicie brązowy
w zimie. Kury zbudowane kolor na całej powierzchni
Akasasa nashi
e+
ey,ewh
jamato
totenko
Akasasa nashi
e+
Akasasa kashiwa
Akasasa nashi
e+
Akasasa kashiwa
Akasasa (?)
eb
satsumadori (Kagoshima)
ey,ewh
jamato
totenko
totenko
Akasasa kashiwa
Akasasa (?)
eb
satsumadori (Kagoshima)
ey,ewh
jamato
Akasasa (?)
eb
satsumadori (Kagoshima)
Jednodniowe kurczaki kolejno z serii: e+ (totenko), ey i ewh (jamato)
oraz eb (satsumadori)
44
październik-grudzień 2014
Jednodniowy kurczak jitokko
ciała (patrz zdjęcie pisklaka
satsumadori).
W swojej hodowli mam nie
tylko oryginalne satumadori
rodem z Kagoshima, ale także
jitokko oraz minohiki. Kiedy
bliżej przyjrzymy się ubarwieniom tych ras, okaże się, że
one również zbudowane są na
eb. Jako dowód przedstawiam
zdjęcie jednodniowego kurczaka jitokko, który wykluł z jajka
przywiezionego w 2006 roku
z Japonii. Puch tego pisklaka
jest brązowy, bez charakterystycznej kreski w okolicy oka
i jasnych pręg na grzbiecie.
Bardziej dociekliwym radzę
też przypatrzeć się bliżej innej
japońskiej rasie – koeyoshi,
która również nie ma łososiowej piersi u kur. Czy koeyoshi jest zbudowane na eb? Nie
wiem. Nie hoduję tych kur
i mogę jedynie spekulować.
Dwa lata temu udało mi się
przywieźć kilka jajek koeyoshi. Pisklaki z nich wyklute
nie miały typowego rysunku
kur zbudowanych na e+, czyli
kuropatwianego.
Satsumadori akasasa,
z oryginalnej linii z Kagoshima, które hoduję są z całą
pewnością zbudowane na eb
i prawdopodobnie są jednymi
z bardzo nielicznych lub nawet
jedynymi w oryginalnej postaci, bez domieszki europejskiej
krwi w Europie. Muszę jednak
uczciwie przyznać, że wśród
fotografowanych młodych
pisklaków trafiały się egzemplarze niemające jednolitego
brązowego puchu na całym
ciele. Zastanowił mnie fakt
występowania niewielkiej,
ale zawsze pręgi w okolicach
oczu oraz ciemniejszy trójkąt
na głowie (patrz: zdjęcie nr. 6).
Podobnie z jitokko. W moim
stadzie trafiały się też egzemplarze będące prawdopodobnie
kompilacją aż trzech genów,
czyli e+(akasasa nashija), ewh
(akasasa kashiwa) oraz eb.
Dlaczego? W Japonii bowiem
nieustannie prowadzone są
prace hodowlane, dokonywanych jest mnóstwo krzyżówek.
Występuje tam swoista gra sił
między gustami hodowców,
o czym mogłem się przekonać wielokrotnie. Tamtejsi
hodowcy nie przywiązują aż
tak wielkiej wagi do „czystości”
ubarwienia, jak Europejczycy.
Czyżby była to mieszanka
ptaków eb i e+? Teoretycznie
jest to możliwe. Prowadzona
jest przecież praca hodowlana. Uszlachetniane są inne,
jak chociażby biała lub czarna
odmiany barwne. Przyznam,
że z kojarzenia „czystych”
satsumadori akasasa, trafiały
mi się też… egzemplarze białe.
Dlaczego w Europie jest
bardzo mało satsumadori
Wśród japońskiego pogłowia
satsumadori z Kagoshima
spotkać też można kurczaki z
ciemnym trójkątem na głowie
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Typowy kurczak satsumadori zbudowany na eb
zbudowanych na eb? Choć
przecież dawniej były. Z prostej
przyczyny. Od wielu lat europejscy hodowcy nie mają
łatwego dostępu do materiału zarodowego bezpośrednio
z Japonii i dlatego muszą sobie
jakoś radzić, ulepszają stado
krzyżując kury najczęściej
z rasą wronogłowa holenderska (niem: Kraienkoppe)
(patrz: załączone zdjęcie),
która to rasa jest najbardziej
„podobna” do satsumadori
ze wszystkich dostępnych ras.
Jeżeli dodamy, że rasa wronogłowa holenderska jest kurą
zbudowaną na e+, to wszystko staje się jasne. W wyniku
wymuszonej pracy hodowlanej kury e+ wyparły kury eb. Na
poniższym zdjęciu widoczne
są koguty z europejskiej linii
satsumadori oraz oryginalnej
linii z Kagoshima. Obecnie
kilka stadek satsumadori
z mojej hodowli zostało przekazanych niemieckim i holenderskim hodowcom, więc jest
nadzieja, że wszystko wróci do
pierwotnej, oryginalnej postaci – czyli kury z Kagoshima
mają być kurami z Kagoshima). Żadnymi innymi.
Jest jeszcze jedna przyczyna takiego stanu rzeczy.
W europejskich normach
dotychczas nie standaryzowano kur zbudowanych na
eb. Przykładem jest chociażby wajandota (patrz: zdjęcie kury na schemacie) bez
łososiowej piersi, którą
w Niemczech określa się jako
„Goldhalsig”, czyli zalicza się
ją grupy kur zbudowanych e+.
Podobnie jest w przypadku
całej grupy kur określanych
jako Gebandert.
Europejska rasa wronogłowa
holenderska (Kraienkoppe)
zbudowana na e+
U brahmy chociażby, standaryzowane są takie barwy jak:
Rebhuhnfarbig Gebandert,
Silberfarbig Gebandert itp.
Pierwsze człony (Rebhuhnfarbig i Silberfarbig) sugerują,
że mamy do czynienia z kurami z grupy kuropatwianych,
czyli e+, a tak przecież nie jest,
bo mamy tu klasyczną barwę
brunatną, czyli eb, tyle że
z genem wzoru (Gebandert).
Warto dodać, że to właśnie na
kury z grupy brunatnych, czyli
eb najlepiej działają geny wzoru.
Kompletne zamieszanie panuje
w nazewnictwie ras japońskich.
Moim zdaniem istnieje pilna potrzeba zajęcia się
tym tematem przez Komisję
Standaryzacyjną EE. Zdaję
sobie jednak sprawę z tego,
że będzie to proces trudny
i długotrwały. Chodzi głównie
o zmiany w świadomości całej
rzeszy hodowców, zwłaszcza
starszych, dla których nowe
nazewnictwo może być trudne
do przyjęcia. W polskich standardach takie pierwsze kroki
zostały już poczynione. Na
skutek wieloletnich zaniedbań
nie było w Polsce standardów
z prawdziwego zdarzenia.
Miałem zaszczyt, jako szef
Komisji Standaryzacyjnej przy
Polskim Związku Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza (PZHGRiDI),
pracować na polską wersją
standardów. Mieliśmy ten
luksus, że mogliśmy opracować je od nowa, z wykorzystaniem najnowszych badań
genetycznych. Zapisywaliśmy
białą kartę.
Jaką nową nazwę przyjąć? Oto jest pytanie? Żadne
z pojawiających się tu i ówdzie
nazw nie są zbyt trafne. Tu
i tam jednak wśród hodowców zaczyna się pojawiać dla
azjatyckich ubarwień „azjatyckie kuropatwiane”. Moim
zdaniem nie jest najlepsze
określenie. Człon „kuropatwiane” może sugerować, że
mamy do czynienia z kurami zbudowanymi na e+, co
jest nieprawdziwe, ponieważ
obydwie barwy, czyli e+ i eb,
są to zupełnie inne ubarwienia, o czym już była wcześniej
mowa. Zamiast zrobić definitywny porządek w nazewnictwie, mogą zostać przyjęte
kompromisowe półśrodki,
co wprowadzi zamieszanie na wiele przyszłych lat.
Dla ubarwień z grupy eb
proponuję po prostu nazwę
„brunatna”, ponieważ określenie „brązowa” jest już od lat
w powszechnym użyciu i nie
jest celowym ani rozsądnym
dokonywanie dużej rewolucji
w tej sprawie.
Pozdrawiam
Stanisław Roszkowski
Przypisy:
Maria K. Ling1, Malin C.
Lagerström1, Robert Fredriksson1, Ronald Okimoto2,
Nicholas I. Mundy3, Sakae
Takeuchi4 i Helgi B. Schiöth1.
Praktyczne badania genetyczne (sekwencja genów)
zostały wykonane przez Rona
Okimoto z Uniwersytetu
w Arkansas, USA.
1 Departament Nauki
o Systemie Nerwowym,
Uniwersytet w Uppsali,
Uppsala, Szwecja;
2 Departament Nauki
o Drobiu, Uniwersytet Stanu
Arkansas, Fayetteville, Arkansas, USA;
3 Departament Antropologii Biologicznej, Uniwersytet
w Oxford, Oxford, Wielka
Brytania;
4 Departament Biologii,
Wydział Nauk, Uniwersytet w Okayamie, Okayama,
Japonia.
Tytuł oryginalnego dokumentu: Association of feather
colour with constitutively active melanocortin 1 receptors in
chicken.
Źródła:
http://onlinelibrary.
wiley.com/doi/10.1046/j.14321033.2003.03506.x/pdf;
http://www.genetics.org/
content/40/4/519.full.pdf.
Porównanie dwóch ubarwień satsumadori - zbudowane na e+
(z lewej) oraz eb (z prawej).
październik-grudzień 2014
45
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
III Polska Wystawa Młodych Królików
Mszczonów 2014
Mam nadzieją, że w czasie
Wystawy Krajowej w Kielcach nasi podopieczni zaprezentują w bardziej znaczący sposób swoją wartość,
a koniec stycznia 2015 roku
zagwarantuje pokazanie
najwyższej jakości ocenianych cech.
Widok ogólny na halę wystawową
W
dniach 04-05
p aździer nika 2014 r.
w Mszczonowie (termy) odbyła się
już trzecia z kolei wystawa
młodych królików. Dla środowiska hodowlanego jest to
bardzo ważne wydarzenie,
dające możliwość porównania królików urodzonych
w 2014 roku, w różnych
hodowlach. Wystawa jest też
miejscem spotkania towarzyskiego hodowców prezentujących zwierzęta, wymiany
doświadczeń i niekończących się dyskusji na tematy
hodowlane. W odróżnieniu
od tematów poruszanych
w Internecie, na wystawie mówi się w ogromnej
większości o zwierzętach,
a nie o ludziach, to one są tu
w centrum uwagi i zainteresowania.
W wystawie udział wzięło 47 hodowców królików
i 11 hodowców drobiu raso-
wego. Przyjechali hodowcy
reprezentujący bardzo odległe regiony kraju: od Bielska-Białej i okolic, poprzez
Lubelszczyznę i mazowieckie,
aż po okolice Szczecina.
W konkursie zaprezentowano 43 rasy i odmiany
barwne królików - w sumie
435 szt. - oraz 113 szt. kur
rasowych, 4 kaczki i 2 gęsi.
Pokazano poza konkursem
4 woliery gołębi oraz zagrodę
z kozą miniaturową i dwiema
owcami kameruńskimi.
Wystawa odbywała się
w niezbyt sprzyjającym okresie, gdyż u zwierząt i ptaków
jest to czas linienia i pierzenia,
jednak konkurs stał na wysokim poziomie, a sędziowie
w ocenie królików i drobiu
wykazali się dużą skrupulatnością. Należy również
podkreślić fakt coraz lepszego
przygotowania zwierząt do
wystawy i myślę, że niebagatelny wpływ ma w tym
względzie umieszczenie 7.
pozycji w karcie oceny królika
(opieka i zdrowie), co zostało wprowadzone przez nowy
wzorzec i instrukcję oceny.
Ocena królików przebiegała w dobrej atmosferze, a na
wyróżnienie oprócz pracy
sędziów i asystentów zasługują hodowcy bardzo ofiarnie pomagający w sprawach
czysto fizycznych.
Olbrzym srokacz czarny, w tle
nowozelandzki biały
Belgijski olbrzym szary
Wielki jasnosrebrzysty
46
październik-grudzień 2014
W konkursie oceniono:
1 szt. – wybitny, 96,0 pkt,
10 szt. – bardzo dobry,
95,5 pkt.,
32 szt. – bardzo dobry,
95,0 pkt.
Jak wcześniej wspomniałem, okres wystawy nie sprzyjał osiąganiu wysokich ocen
u królików, jednak 43 szt.
ocenione na 95,0 pkt. i powyżej świadczą o ciągle wznoszącym się poziomie hodowanych zwierząt i coraz bardziej
zbliżają nas do czołówki europejskiej.
Po raz pierwszy ocenione
zostały króliki polskiej rasy
- popielniańskie oraz, wg
wstępnego wzorca czeskiego, poza konkursem króliki
Teddy i baranki Teddy.
Ocena królików popielniańskich pokazała, że nad
rasą tą należy jeszcze sporo
pracować. Stawka 12 szt.
gwarantuje jednak determinację hodowców i mam
nadzieję, że kolejne wystawy przyniosą pozytywne
efekty.
Króliki Teddy i baranki
Teddy prezentowane były PK,
gdyż pochodziły z hodowli
czeskich. Myślę, że na wystawie Krajowej zostanie zaprezentowana pokaźna stawka
z miotów polskich hodowców.
W królikach rasowych przyznano nagrody:
Zwycięzca Wystawy, 21 tytułów Zwycięzca w rasie, 11
tytułów Wyróżniony w rasie
(tytuły: najlepszy samiec
i samica, królik o najlepszej
okrywie włosowej, królik
o najlepszym rysunku).
W Mszczonowie odbył
się również po raz pierwszy
Międzyzwiązkowy Konkurs
Kolekcji królików, którego
kontynuacja będzie miała
miejsce w czasie Wystawy
Krajowej w Kielcach.
Podpalany hawana
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Czubatka
I miejsce zajął Ogólnopolski
Związek Hodowców Drobnego Inwentarza z Bielska Białej,
II miejsce Ogólnopolski
Związek Hodowców Królików i Drobiu Ozdobnego
z Mszczonowa,
III miejsce Stowarzyszenie
Hodowców Królików Rasowych i Ptaków Ozdobnych
z wol. Lubelskiego.
W drobiu rasowym przyznano nagrody:
Zwycięzca Wystawy,
3 tytuły Zwycięzca w rasie,
7 tytułów Wyróżniony w rasie.
Puchary ufundowali sponsorzy, Zarząd PZHGRiDI,
organizatorzy oraz prywatnie
hodowcy.
Puchary od Zarządu PZ
otrzymali: Ireneusz Pasternak za królika nowozelandzki
biały - 96,0 pkt. (zwycięzca
wystawy), Mirosław Kulesza
za kurę jedwabistą – 96,0 pkt.
(zwycięzca wystawy), Grze-
gorz Koraczyński za kolekcję
BOs – 381,0 pkt. (champion
kolekcji).
Najlepszy samiec i samica - puchary ufundowane
przez kol. Sławomira Kosno:
w rasach dużych: 1,0 - Koraczyński Grzegorz za BOs
- 95,0 pkt. oraz 0,1 - Koraczyński Grzegorz za BOs 95,5 pkt., w rasach średnich:
1,0 Szytuła Jacek za WN95,0 pkt. oraz 0,1 - Stachura
Kazimierz za NB - 95,0 pkt.,
w rasach małych: 1,0 Kwiatkowski Ryszard za PC - 95,0
pkt. oraz 0,1 Kwiatkowski
Ryszard za Ph- 95,0 pkt.
Nowymi wyróżnieniami
były: królik z najlepszym
rysunkiem i królik z najlepszą
okrywą włosową.
Za najlepszy rysunek
puchar ufundowany przez
Grzegorza Koraczyńskiego
otrzymał królik ASiz, Kwiatkowskiego Ryszarda.
Za najlepszą okrywę włosową puchar ufundował Tomasz
Latos, a otrzymał go królik
WN, Sławomira Biaduna.
Puchary w konkursie
międzyzwiązkowym ufundował Ryszard Kwiatkowski.
W sobotę, pierwszego dnia
wystawy otwartej dla zwiedzających, mieliśmy okazję
gościć władze PZ w osobach:
Prezesa PZ Jana Pajki, Wiceprezesa ds. organizacyjnych
Gotfryda Kuryłę, Z-cę Prezesa ds. współpracy z zagranicą
Puchary dla zwycięzców i wyróżnionych
Zdzisława Borawskiego oraz
Przewodniczącego Komisji
Rewizyjnej PZ Kazimierza
Zmorzyńskiego.
Goście bardzo interesowali
się prezentowanymi królikami i drobiem. W czasie kilkugodzinnego pobytu miały
miejsce rozmowy z organizatorami wystawy, kierownictwem sekcji królików i drobiu
oraz z wieloma hodowcami.
Wystawę zwiedziło około
300 osób plus przyjezdni
hodowcy zainteresowani
wymianą lub zakupem materiału hodowlanego.
Dla hodowców była to
wspaniała okazja do skonfrontowania naszych przemyśleń z ocenami sędziów.
Uzyskaliśmy bardzo
pomocny materiał do kompletowania stad podstawowych,
jak również pogląd przed
wystawą Krajową w Kielcach.
Mamy nadzieję, że zwiedzający poszerzyli swoją
wiedzę o mnogości ras
i odmian barwnych zarówno
w królikach, jak i w drobiu
rasowym. Być może zaraziliśmy swoim hobby przyszłych
hodowców.
Do zobaczenia w przyszłym roku, już dzisiaj zapraszamy zarówno osoby zwiedzające jak i hodowców.
Stefan Jaślikowski
Sekcja królików
PZHGRiDI
Zdzisław Jakubanis, Album gołębi rasowych.
Album zawiera 1336 zdjęć gołębi 443 ras hodowanych w Polsce
i innych krajach europejskich.
www.golebie.wombat.fc.pl
e-mail: [email protected]
tel. 81 742 07 29; kom. 603 404 554
Manfred Uglorz, Barwny świat gołębi rasowych, t. I.
Książka zawiera opisy i zdjęcia 80 ras gołębi z grup I – IV
oraz uwagi dotyczące ich hodowli.
http://barwny-swiat.wombat.fc.pl
e-mail: [email protected]
tel. 33 815 20 26; kom. 600 236 361
Książki są do nabycia w sprzedaży wysyłkowej oraz będą dostępne na wystawie krajowej – Kielce 2015.
październik-grudzień 2014
47
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Polscy hodowcy królików rasowych
H
na wystawach u południowych sąsiadów
obbystyczno-sp or towa
hodowla zwierząt rasowych
polega między innymi na
prezentowaniu najlepszych
okazów na wystawach. Rywalizacja
kolekcji i zwierząt pojedynczych dostarcza emocji, mobilizuje do doskonalenia
metod pracy hodowlanej. Wyniki osiągane na wystawach popularyzują najlepsze
hodowle w środowisku ludzi pasjonujących się tym po za zawodowym zajęciem.
W Polsce sezon wystawowy obejmuje
kilkanaście wystaw o zasięgu regionalnym i krajowym, a wyniki bardzo szybko
docierają do większości hodowców. Dzięki tej rywalizacji poziom stad hodowlanych w naszym kraju zdecydowanie
wzrasta i pozwala hodowcom na przynależność do zagranicznych klubów specjalistycznych oraz uczestnictwo w wystawach m.in. w Czechach i na Słowacji.
Przykładem uczestnictwa może być
udział hodowcy Grzegorza Koraczyńskiego z Bielska-Białej w Środkowoeuropejskiej Wystawie Specjalistycznej Belgijskich Olbrzymów w Żiline na Słowacji
w dniach 17-18 października 2014 roku.
Grzegorz wystawił tam dwie kolekcje
belgijskich olbrzymów szarych, które
otrzymały oceny 382,0 pkt. i 385,0 pkt.
Kolekcja oceniona na 385,0 pkt. otrzymała tytuł Mistrza Europy.
Wspaniały przykład do naśladowania
i powód do wielkiej dumy.
Polscy hodowcy zaznaczyli swój udział
również w Narodowej Wystawie Młodych
Królików w dn.05,06. 09. 2014 w Litovelu
48
październik-grudzień 2014
(Czechy). W wystawie tej udział wzięło
pięciu polskich hodowców:
-G
rzegorz Koraczyński z Bielska-Białej
wystawiający kolekcję BOs,
-W
łodzimierz Klewin z Bełchatowa
wystawiający kolekcję hawan,
-R
yszard Kwiatkowski z Mszczonowa
wystawiający króliki: satynowe czerwone, podpalane niebieskie i podpalane hawana,
- Marek Nowak z radlińskiego związku
wystawiający satynowe kość słoniowa,
czerwonooki,
- Adam Zganiacz z radlińskiego związku wystawiający satynowe czerwone
i karzełki satynowe czerwone.
Klub satynowych królików zdominowali Polacy. Marek Nowak otrzymał
tytuły: Najlepsza kolekcja K4 - 382,5 pkt.;
najlepsza kolekcja K3 - 286,5 pkt.; najlepsza kolekcja zagranicznego hodowcy 380 pkt. Wszystkie wyróżnienia w rasie
satynowy kość słoniowa, czerwonooki.
W satynowych niebieskich syn Ryśka,
Jakub Kwiatkowski otrzymał puchar dla
młodocianego hodowcy.
R. Kwiatkowski za prezentację satynowych hawana otrzymał puchar za
najwyżej typizowanego królika oraz
wyróżnienie również w tej odmianie
barwnej. Wyróżniono też królika Ryszarda w odmianie satynowy ryś.
W stawce 2980 sztuk królików wyróżnienia otrzymali: Ryszard Kwiatkowski
za kolekcję podpalanych hawana i Adam
Zganiacz za kolekcję satynowych czerwonych.
Grzegorz Koraczyński zaprezentował
kolekcję belgijskich olbrzymów szarych,
która otrzymała 381,5 pkt. będąc drugą
kolekcją wśród „belgów”.
Prawdziwym hitem okazał się jednak
udział czterech hodowców w specjalce
klubów: AlHaDuBi, podpalanych i satynowych królików.
Na wystawie w Tynisti nad Orlici
w dniach 27-29.11.2014 zaprezentowali swoje króliki: Ryszard Kwiatkowski,
Włodzimierz Klewin, Marek Nowak
i Adam Zganiacz.
W klubie AlHaDuBi, prezentując
kolekcję hawan, tytuł Mistrza klubu
otrzymał Wł. Klewin z wynikiem 376 pkt.
W klubie podpalanych wystawiali
swoje króliki: Wł. Klewin i R. Kwiatkowski.
Kolekcja podpalanych niebieskich K3
z wynikiem 282 pkt. należała do R. Kwiatkowskiego i została wyróżniona.
Adam Zganiacz prezentował satynowe
czerwone, za które otrzymał: kolekcja
K3 - wyróżnienie - 283 pkt; kolekcja K4wyróżnienie - 376 pkt.
Karzełek czerwony - wyróżnienie
- 94,0 pkt. oraz wyróżnienie za nowo
powstającą odmianę karzełka meklemburskiego srokacza czerwonego.
Prezentacja osiągnięć kolegów hodowców to duża przyjemność, wielka satysfakcja dla nich samych, jak również dla
całego PZHGRiDI. Myślę, że powinniśmy
bardziej jednoczyć siły w pracy hodowlanej, więcej wystawiać na wystawach
w kraju, tych lokalnych i regionalnych
oraz o zasięgu krajowym.
Profesjonalna ocena królików daje
materiał do pracy, kierunkuje hodowlę
a koleżeńska rywalizacja mobilizuje do
wysiłku. Możliwość skutecznego mierzenia się poza granicami jest prestiżowa
i jeszcze bardziej obiektywna. Bijąc brawa
prezentowanym kolegom zachęcamy do
uczestnictwa w wystawach w kraju i za
granicami.
Opracował: Stefan Jaślikowski
Zdjęcia: R. Kwiatkowski,
M. Nowak, G. Koraczyński
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
październik-grudzień 2014
49
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Choroby grzybicze gołębi
G
lek.wet. MARIUSZ KRAWCZYŃSKI SPECJALISTA CHORÓB DROBIU ORAZ PTAKÓW OZDOBNYCH
ołębie, jak wszystkie
organizmy żywe,
padają często ofiarą
chorób powodowanych przez grzyby pasożytnicze. Choroby grzybicze
są jednymi z najrzadziej
diagnozowanych chorób
u gołębi. Nie znaczy to, że
nie stanowią one problemu. Sytuacja ta związana
jest z małą ilością badań
mykologicznych zlecanych
przez hodowców lekarzom
weterynarii. Przykładem
tutaj może być kandydoza,
która w Polsce bardzo często
jest mylona z rzęsistkowicą.
Choroba ta najczęściej odpowiedzialna jest za większość
przypadków nieleczących się
rzęsistków nawet cudownymi lekami z importu. Trudno bowiem zwalczyć chorobę grzybiczą nawet super
skutecznymi środkami przeciwpasożytniczymi.
Z własnych obserwacji
wnioskuję, że jest to bardzo
duży problem w województwie łódzkim i mazowieckim. W przeciągu zaledwie
kilku miesięcy mojej praktyki awiopatologicznej zaobserwowałem, że prawie co
3 przypadek zgłaszany do
mnie na leczenie rzęsistkowicy jest kandydozą. Co
ciekawe niektórzy hodowcy mają problem „opornej
rzęsistkowicy” nawet przez
dobre kilka lat.
Problem „opornej rzęsistkowicy” dopiero ustąpił
ku zdziwieniu hodowców
po zastosowaniu dobrze
dobranych leków grzybobójczych i ponad miesięcznego
leczenia. U pacjentów tych
w gabinecie nie obserwowałem w badaniu mikroskopowym ani jednego rzęsistka,
tylko liczne strzępki grzybni Candida sp. Ten problem
jednak wynika z powodu braku badań i błędnej
pewności tzw. charakterystycznych objawów żółtego
guzka. Podobnie bardzo
dużym i niedocenianym
problemem w hodowlach
50
Rys. 1. Kolonie grzybów Aspergillus sp. w mikroskopie
świetlnym, preparat barwiony
gołębi jest problem mykotoksyn w karmach, które
bardzo skutecznie obniżają
wydolność lotową poprzez
toksyczne działanie na organizm gołębia. W moim artykule chciałbym przybliżyć
problem chorób grzybiczych
u gołębi.
Aspergilloza
Chorobę powodują grzyby pleśniowe Aspergillus
fumigatus oraz Aspergillus
flavus (Rys. 1). Dodatkowo
choroba jest często powikłana przez grzyby pleśniowe
z rodzaju Mucor. Zarodniki
tych grzybów pleśniowych
Rys. 2. Gołąb z zawansowaną aspergilozą obraz sekcyjny.
Widoczne liczne szaro-zielone grzybnie
październik-grudzień 2014
są ubikwitarne, tzn. oporne na warunki środowiska
i powszechnie występują w kurzu w pomieszczeniach ptaków. Bardzo
dobrze zarodniki te kiełkują na wilgotnym materiale organicznym, np. kał,
zawilgocona karma, siano
(Gemeinhardt i Wallenstein
1985). Najczęściej choroba
w stadzie przebiega bardzo
dramatycznie z bardzo
dużą upadkowością i objawami nerwowymi. Rzadko
jest diagnozowana i mylnie
rozpoznawana jako Herpeswiroza lub Chlamydioza.
Powodem takiej sytuacji
jest brak badań mykologicznych. Choroba spowodowana jest aspiracją dużej ilości
zarodników Aspergillus przy
obniżonej odporności gołębi.
Czynnikami sprzyjającymi
tutaj są np. niedobór witaminy A, suchy klimat gołębnika,
toczące się procesy chorobowe, długotrwała nie celowa
antybiotykoterapia. Okres
inkubacji choroby wynosi
od 4 dni do kilku miesięcy (Temme 1984) Gołębie
o słabej kondycji niewytrenowane w lotach chorują dużo
częściej od gołębi lotujących.
Choroba najczęściej atakuje układ oddechowy ptaka.
W workach powietrznych
płuc rozrastają się wtedy
liczne strzępki grzybni. Gdy
do płuc dostanie się bardzo
dużo zarodników, wtedy
gołębie nagle padają z objawami posocznicy i obrzęku
płuc. Przy przewlekłej formie
choroby należy liczyć się
tylko z obciążeniem przemiany materii przez aflatoksyny (toksyny wydzielana
przez grzybnie Aspergillus).
Jednak wtedy gołębie mają
długotrwały stopniowo
spadek pogarszającej się
kondycji. U pojedyńcznych
gołębi obserwujemy utratę
kondycji, nastroszone pióra,
biegunkę, duszność wdechową bez szmerów oddechowych, często połączoną
z katarem (Krautwald 2003).
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
W ciężkim przebiegu często
dołączają objawy nerwowe
np. kręcz szyji, niezborność.
Najprostszą metodą diagnostyki jest zdjęcie RTG, na
którym obserwujemy niesymetryczne kłębiaste zacienienia w okolicy worków
powietrznych. Bardzo dobrą
metodą diagnostyki stosowaną w Niemczech jest endoskopia, gdzie w przypadku
stwierdzenia tej choroby
możemy od razy zastosować bardzo skuteczną terapię poprzez podanie leków
grzybobójczych metodą aerozolową do worka
powietrznego podczas zabiegu (Becker 2009). Dobrą
metodą diagnostyczną jest
sekcja diagnostyczna, gdzie
pobieramy wycinki płuc oraz
wymazy z worków powietrznych do dalszej diagnostyki
hodowlanej lub wykonujemy preparaty mikroskopowe specjalnymi technikami
barwienia np. Hemacolor
w celu wykazania zarodników. Podczas sekcji obserwujemy liczne guzki i grzybniaki kropidlakowe (Rys. 2).
Dodatkowo worki powietrzne są pokryte licznymi kłaczkowatymi nalotami. Chorobę leczymy licznymi dobrze
dobranymi lekami przeciwgrzybicznymi, dostępnymi
w medycynie weterynaryjnej.
Dodatkowo ptakom podajemy różne preparaty witaminowe i immunomodulatory
odporności, żeby podnieść
ptaków. Choroba ta, tak jak
każda choroba grzybicza,
jest spowodowana spadkiem odporności ptaków.
Poza tym należy ptakom
zapewnić dobrej jakości
ściółkę i świeżą dobrej jakości karmę. Przy wczesnym
rozpoznaniu rokowanie jest
bardzo korzystne. W przypadkach z dusznością nie
wolno podawać jakichkolwiek antybiotyków.
Kandydoza
Kandydoza jest powodowana przez drożdżopodobne grzyby z rodzaju Candida
albicans (Rys. 3). Grzyby te
występują u prawie połowy
gołębi na błonach śluzowych
górnego odcinka przewodu
pokarmowego. Choroba ta
najczęściej atakuje ptaki
mi hodowlanymi oraz szybkimi testami typu Mycagar.
Na sekcji obserwujemy
liczne szaro-białe naloty na
błonach śluzowych gardła,
przełyku i wola. Choroba ta
bardzo często jest mylona
z trychomonadozą i ospą.
Leczymy ją dobrze dobranymi środkami grzybobójczymi oraz poprawiamy
warunki utrzymania gołębi
z jednoczesną suplementacją witamin i immunomodulatorów. Rokowanie przy
prawidłowej diagnozie jest
korzystne (Krautwald 2011).
Rys. 3 Kolonie grzybów Candida w mikroskopie świetlnym,
preparat barwiony
w okresie od czerwca do
sierpnia ptaki z obniżoną odpornością. Często
poprzedzana jest błędami
w utrzymaniu ptaków oraz
długim podawaniem antybiotyków przez właścicieli
ptaków (Dorrestein 1988).
Długotrwałe profilaktyczne podawanie antybiotyków bez badań lekarskich
powoduje silne wyjałowienie flory symbiotycznej
przewodu pokarmowego,
które jest bardzo sprzyjające dla rozwoju tego
grzyba. Candida albicans
jest warunkowo chorobotwórczym patogenem błon
śluzowych. Wywołuje on
zakażenia oportunistyczne.
Do wywołania tej choroby
przyczyniają się głównie:
stres, zbytnie zagęszczenie,
błędy żywieniowe z niedoborem witaminy A, nieodpowiednie stosowanie antybiotyków, Cirkowiroza i inne
choroby wirusowe. Grzyb
wnika w uszkodzoną błonę
śluzową jamy dziobowej lub
wola i po okresie inkubacji
trwającym 3-10 dni tworzą
się białawo-żółtawe naloty w kształcie ziarna prosa
(Rys. 4). Naloty przypominają zmiany przy rzęsistkowicy,
dlatego choroba ta bardzo
rzadko jest diagnozowana
i mylona przez hodowców
z tzw. „żółtym guzkiem”
(Temme 1984). Pisklęta
słabo rosną, wykazują brak
apetytu. Wole jest powiększone i wydziela nieprzyjemny kwaśny zapach. Choroba
najczęściej jest przewlekła
i bardzo rzadko powoduje
masowe upadki. W celu jej
potwierdzenia wykonujemy wymaz z gardła, który
barwimy specjalnymi technikami mikroskopowymi.
Drożdżaki oglądamy pod
mikroskopem, jak też możemy je diagnozować metoda-
Rys. 4. Gołąb z zawansowaną kandydozą chory na cirkowirozę.
Obraz sekcyjny jamy dziobowej. Widoczne charakterystyczne
białe naloty.
Strupień woszczynowy
Chorobę tę wywołuje
Trichophyton megninii.
To bardzo pospolity grzyb
skórny w hodowlach gołębi.
Choroba najczęściej występuje u pojedynczych gołębi w grupie. Bardzo rzadko
obserwuje się masowe zachorowania. Choroba szerzy się
między gołębiami poprzez
kontakt osobisty. Zmiany
najczęściej pojawiają się na
nieopierzonej skórze np.
okolice oczu, kończyny,
pod skrzydłami ale nie tylko.
Strzępki grzyba rozrastają się
w warstwie rogowej skóry.
Zmiany te rozrastają się
koncentrycznie choć zakażenie toczy się tylko w powierzchownych częściach skóry.
Następnie zmiany się zlewają
tworząc pofałdowane suche
strupy pokryte łuskami. Na
zainfekowanych partiach
skóry dochodzi do silnego
intensywnego łuszczenia
albo utraty piór. Chorobę
diagnozujemy na podstawie
charakterystycznych zmian.
Diagnozę potwierdzamy
wykonaniem barwionego
preparatu mikroskopowego ze zmian skórnych lub
mieszków piór. (Raue 2010)
W preparacie obserwujemy tutaj strzępki grzyba.
Pomocne są tu też szybkie
testy Mycagar lub hodowla
grzyba na podłożu Sabourada z dekstroza albo na
podłożach wybiórczych do
izolacji dermatofitów. Leczenie polega na usunięciu strupów a zainfekowane miejsca
smarujemy maściami przeciwgrzybicznymi. Zainfekowane osobniki przenosimy
do kwarantanny i odkażamy
październik-grudzień 2014
51
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
pomieszczenie ich poprzedniego bytowania. Cenne
sztuki możemy dodatkowo
leczyć doustnymi preparatami przeciwgrzybicznymi.
Podobnie jak przy poprzednich jednostkach chorobowych, ważna jest poprawa
warunków utrzymania gołębi
(Becker 2010).
Daktylarioza
To choroba egzotyczna
i ciekawostka. U gołębi żyjących w Europie nie występuje. Sporadycznie notowana
jest w klimacie gorącym,
ale stwarza pewne problemy w Chile. W tym kraju
jest bardzo dużo hodowców gołębi pocztowych,
co związane jest z dużą
falą emigrantów z Niemiec
zwłaszcza sprzed II wojny
światowej. Jak wiemy, nasi
zachodni sąsiedzi zawsze
hodowali i nadal hodują
dużą ilość gołębi. Daktylariozę powoduje grzyb D.
gallopava (Kamphausen
2004). Na zakażenie nim jest
wrażliwych wiele ptaków,
w tym gołębie. Zakażenie
następuje przez układ oddechowy, podobnie jak przy
aspergilozie. Główne objawy
bardzo przypominają paramyxowirozę. Są to objawy
ze strony układu nerwowego: nieskoordynowane
ruchy, skręty szyji, porażenie kończyn. Podczas sekcji
obserwujemy liczne rozsiane
ogniska o barwie białej lub
brunatnej w mózgu, zapalenie spojówek oraz zmiany martwicze w wątrobie
i płucach. Badaniem histopatologicznym stwierdza się
w narządach liczne nacieki heterofilii, makrofagów
i komórek olbrzymich.
Choroba w Polsce nie występuje (Samorek 1992).
Mikotoksykozy
Mikotoksykozy są wywołane poprzez spożycie toksyn
wytwarzanych przez grzyby
rosnące w zbożach, które
używane są do produkcji
karm dla gołębi. Grzyby
te wytwarzają substancje
toksyczne (mikotoksyny)
oraz antybiotyki. Zatem
toksyny mogą być obecne w ziarnach zbóż czy
w gotowej karmie nawet po
52
zamarciu komórek grzybów
(Pattison 2008). Rodzaj
mikotoksyny zależy od
szczepu grzybów, temperatury, wilgotności oraz stopnia zanieczyszczenia plantacji zbóż. One warunkują,
czy dojdzie do wytworzenia
mikotoksyn. Szczepy grzybów też często wytwarzają
więcej niż jedną miko toksynę, zwykle działają one synergistycznie, dlatego zatrucia
wywołane ich działaniem
są o wiele groźniejsze niż
zatrucia spowodowane jedną
mikotoksyną. W hodowlach
gołębi najczęściej mamy do
czynienia z zatruciami aflatoksynami, ochratoksynami
i trichotecenami.
Aflatoksyna jest najczęściej spożywaną toksyną
przez gołębie (Krautwald
2006). Występuje ona w pszenicy, kukurydzy, prosie,
sorgo, jęczmieniu i innych
zbożach. Wytwarzana jest
przez Aspergillus flavus.
Toksyny te wytwarzane są
w temp. 30-35 ⁰C i dużej
wilgotności (Pattison 2008).
Aflatoksykozy nie prowadzą
zwykle do śmierci, tylko
wywołują chorobę przewlekłą. Gołębie zatrute alfa
toksynami mają mniejszą
odporność na paramyxowirozę, salmonellozę, kokcydiozę czy kandydozę. Poza
tym obserwujemy odbarwienie piór zwłaszcza lotek
i sterówkę oraz skłonność
do wylewów krwawych. To
odbarwienie piór bardzo
łatwo zaobserwować u gołębi
miejskich. Poza tym w zatrutych gołębnikach bardzo
spada wylęgowość. W obrazie sekcyjnym dodatkowo
obserwujemy kruchą, żółtą
powiększoną wątrobę oraz
śledzionę z licznymi drobnymi brązowymi ogniskami
martwiczymi (Raue 2003).
Zatrucia ochratoksynami
występują znacznie rzadziej
niż aflatoksynami chociaż
częściej prowadzą do śmierci
z powodu dużej toksyczności. Toksyny te wytwarzają
Aspergillus ochraceus, Penicillium veridicatum i parę
innych gatunków grzybów.
Główne symptomy zatrucia
to: objawy nerwowe podobne
jak przy paramyxowirozie,
wielomocz, ostra niewydol-
październik-grudzień 2014
ność nerek, karłowatość,
utrata pigmentu piór. Gołębie, które przeżyły chorobę
cechuje karłowatość, wydłużony czas krzepnięcia krwi,
trwałe uszkodzenie upierzenia oraz trwały spadek
odporności (Raue 2001).
W badaniu sekcyjnym obserwujemy między innymi: białe
nerki z licznymi złogami
moczanów, odwodnienie,
liczne złogi moczanów na
narządach wewnętrznych,
w obrębie nerek obserwujemy też liczne nowotworowe
łagodne zmiany tłuszczowe,
wątroba jest silnie powiększona z pomarańczowym
nalotem (Raue 2001).
Zatrucia trichotecenami
występują bardzo często,
podobnie jak aflatoksyny
wywołują przewlekłą chorobę. Toksyny te produkują
grzyby Fusarium i Stachybotrys w temperaturze poniżej 20 ⁰C i dużej wilgotności.
Występują one powszechnie
we wszystkich ziarnach zbóż.
Objawy zatrucia to: zmniejszone przyjmowanie karmy,
niedokrwistość, gorsze upierzenie, pióra z połamanymi
dutkami, liczne owrzodzenia w jamie dziobowej,
które sa widoczne zwłaszcza
na podniebieniu twardym
i języku. Poza tym ptaki mają
dużo niższą odporność na
inne choroby (Becker 2005).
Mikotoksykozy trudno
rozpoznać na podstawie
objawów klinicznych, gdyż
są bardzo mało swoiste.
Często te choroby nie są
rozpoznawane i myli się je
z paramyxowirozą. Mykotoksyny rozpoznajemy na
podstawie szybkich testów
ELISA szeroko dostępnych w prawie wszystkich
laboratoriach dla ptaków
w Polsce. Są to niedrogie
i szybkie testy diagnostyczne, które można wykonać
w ciągu minuty. Do badania wysyłamy podejrzaną
karmę. Identyfikacja mikotoksyn u padłych ptaków jest
bardzo kłopotliwa. Choroba
ta jest często diagnozowana
w krajach Europy Zachodniej. W Polsce brak danych
odnośnie, tej choroby. Nie
oznacza to, że nie jest to
problemem w naszym kraju.
Związane jest to z brakiem
zapotrzebowania na badania
karmy, a choroba często jest
mylona np. z Paramyxowirozą, Salmonellozą i długo
bezskutecznie leczona.
Leczenie tych chorób polega na zmianie paszy oraz
podawaniu specjalistycznych leków neutralizujących
mykotoksyny w organizmach
ptaków. Dobrą profilaktyką
jest podawanie do paszy licznych ziołowych lub zawierających glinkę preparatów
neutralizujących mykotoksyny. Na rynku jest coraz
większy wybór tego typu
preparatów. Związki glinu np. glinokrzemiany, zeolity,
bentonity - cechują się dużą
zdolnością łączenia z aflatoksynami oraz ograniczają ich
wchłanianie Schareer 2004).
Temat chorób grzybiczych
jest dosyć szeroki. Choroby
te są bardzo groźne, odporne
na leczenie i rzadko diagnozowane z powodu przeprowadzania małej ilości badań
w tym kierunku, zwłaszcza
w Polsce. W swojej praktyce
dla ptaków w Sochaczewie
największy problem mam
z kandydozą, która z powodu
bardzo podobnych objawów
jest bardzo często mylona
z rzęsistkowicą. Rozprzestrzenianiu tej choroby
sprzyja też bardzo częste
podawanie antybiotyków
bez badań, zapobiegawczo.
Jednak hodowcy gołębi coraz
częściej na rynku zamiast
profilaktycznie sięgać po
antybiotyki, sięgają po coraz
nowsze doskonałe na naszym
rynku probiotyki. Sytuacja
ta sprzyja ograniczeniu tej
choroby. Antybiotyk powinien służyć do leczenia,
a dobry probiotyk lub lek
immunostymulującym do
zapobiegania chorobom.
Odwrotna sytuacja daje tylko
pozytywny skutek na krótki
okres. Podobnie powinniśmy
zwracać uwagę i dokładnie
przyjrzeć się karmie, którą
dajemy ptakom, bo wielokrotnie wizytując gołębniki
w Polsce widziałem spleśniałe ziarno w karmikach dla
ptaków. Dlatego namawiam
hodowców do przyjrzenia się dokładnie karmom,
jakie kupujemy i które leżą
w karmidłach w naszych
gołębnikach.
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
KALENDARZ WYSTAW
W SEZONIE 2014/2015
ORGANIZATOR
TERMIN
Aleksandrowski ZHGRiDO,
Klub Sroki Łowickiej i Perłowego,
Zgierski ZHGRiDO
Szczeciński Związek HGR,
DO i Królików w Szczecinie
Krakowski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych
Płocki Związek Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobiu Ozdobnego
Warszawski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobiu
Ozdobnego
Środkowopomorski Związek HGR i DI
w Koszalinie
Skierniewicki ZHGRiDO
w Skierniewicach
Stowarzyszenie Hodowców Gołębi
Rasowych w Toruniu z/s w Wielkiej
Nieszawce
Stowarzyszenie Hodowców Gołębi
Rasowych i Ozdobn. w Sochaczewie
Polski Związek HGRiDI oraz Targi
Kielce, WYSTAWA KRAJOWA
Ciechanowski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobiu
Ozdobnego
Zamojskie Stowarzyszenie
Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu
Ozdobnego
Łowicki Związek Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobnego Inwentarza
Klub Hodowców Gołębi Rasy
Srebrniak Polski mi. Ryszarda
Pawłowskiego
MIEJSCE
KONTAKT
20-21.12.2014
Wystawa w Zgierzu, Zgierz, Miejski Ośr. Sportu i Rekreacji,
ul. Wschodnia 2
Hieronim Marciniak (511 654 604)
Jerzy Pawlak (504 945 880)
20-21.12.2014
Szczecin, ul. Ku Słońcu 124, Szkoły Salezjańskie w Szczecinie
Grzegorz Sukiennicki (501 645 515)
03-04.01.2015
Kraków, ul. Klimeckiego 14, Centrum Targowe Chemobudowa,
pawilon A
Bolesław Bilski (600 170 019)
Piotr Torba (510 471 525)
03-04.01.2015
Łąck, Hala Sportowa Urz. Gm. w Łącku, ul. Gostyńska 2
Andrzej Majchrzak (600 294 980)
10-11.01.2015
Warszawa, Warszawskie Centrum Wyst. EXPO XXI, ul.
Prądzyńskiego 12
Henryk Szabłowski (608 559 606)
Krzysztof Stachurski (504 285 724)
10-11.01.2015
17-18.01.2015
17-18.01.2015
17-18.01.2015
24-25.01.2015
Kobylnica, Zesp. Szkół Gimnazjalnych,
ul. Główna 49
Skierniewice, hala OSiR,
ul. Tetmajera 7
Marian Jarząbek (693 448 303)
Lech Stań (733 025 050)
Marcin Ozimowski (604 856 172)
Dobrzejewice, Zespół Szkół Gimnazjum i Liceum
w Dobrzejewicach
Mieczysław Branicki (601 509 088)
Leszek Juraszek (507 898 937)
Hala Sportowa w Chodakowie, Chodaków,
ul. Chopina 80
Ogólnopolska wystawa
w Kielcach
Targi Kielce, ul. Zakładowa 1
Krzysztof Pietrzak (515 684 892)
Jan Pajka (503 039 284)
Godfryd Kuryło (601 770 370)
Wojciech Szymański (503 783 194)
Kazimierz Zmorzyński (505 825 412)
31.01-01.02.2015
Miejski Zesp. Szkół Nr 2, Ciechanów, ul. Czarnieckiego 40
31.01-01.02.2015
Zamość, Hala Sportowa, Zesp. Szkół Ponadgimnaz. ul.
Szczebrzeska 102
31.01-01.02.2015
Kompina, 99-416 Nieborów Kompina Aleja Legionów Polskich 6
01.02.2015
Edward Wasil (502 090 280)
Andrzej Boć (693 317 003)
Krzysztof Niedzielski (606 186 258)
Dariusz Antosik (785 015 590)
Józef Laska (697 057 350)
V Indyw. Mistrzostwa Klubu Srebrniaka, Radom,
Zesp. Szkół Ekonomicznych, ul. Wernera 22
Zygmunt Woźniak (663 134 830)
Mirosław Marciniak (607 242 295)
Pelplin, Zespół Kształcenia i Wychowania nr 1 w Pelplinie
ul. Sambora 5a
Jan Walkiewicz (781 804 732)
Arkadiusz Werenczak (516 676 049)
Grzegorz Ćwikliński (600 435 961)
Pelpliński Związek Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobiu Ozdobnego
31.01-01.02.2015
Częstochowski Związek Hodowców
Gołębi rasowych i Drobiu Ozdobnego
07-08.02.2015
Częstochowa, ul. Jasnogórska 84/90, Szkoła TZN
Stanisław Jałowiecki (607 452 298)
Poznański Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobiu
Ozdobnego
14 -15.02.2015
Regionalna wystawa w Poznaniu,
Poznań, MTP, hala nr 4
Tadeusz Zienkowicz (601 770 672)
Tomasz Grygiel (603 117 732)
Henryk Sobczyński (601 789 386)
21-22.02.2015
XVI wystawa Chełmża 2015, Chełmża,
Hala Widowiskowo – Sportowa, ul. Hallera 17 A
Karol Sarnecki (506 718 786)
Roman Matłosz (605 831 339)
21-22.02.2015
Ostrowiec Świętokrzyski – Szewna, ul. Langiewicza 3
(Hala Sportowa)
Ireneusz Ociepa (506 426 228)
22-22.02.2015
Wrocław, Hale Wystawowe IASE przy ul. Wystawowej 1
(obok Hali Stulecia)
Jerzy Łyskawa (507 753 019)
Edward Gersztyn (607 869 788)
Chełmżyński Klub Hodowców
Gołębi Rasowych
Świętokrzyskie Towarzystwo
Hodowców Gołębi Rasowych,
Drobiu i Ptaków Ozdobnych
Dolnośląskie Stowarzyszenie
Hodowców Gołębi Rasowych
i Drobnego Inwentarza
Informujemy, że terminy wystaw znajdują się na stronie internetowej
Polskiego Związku: www.pzhgridi.pl w zakładce WYSTAWY.
październik-grudzień 2014
53
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
WIADOMOŚCI ZWI
CZŁONKOWIE POLSKIEGO ZWIĄZKU
HODOWCÓW GOŁĘBI RASOWYCH
I DROBNEGO INWENTARZA
Zarząd PZHGRiDI poniżej podaje
do wiadomości i stosowania zasady
realizacji zamówień i rejestracji obrączek
dla gołębi i drobiu rasowego.
1. Obrączki - znaki rodowe dla ptaków mogą
być stosowane wyłącznie przez hodowców
zrzeszonych poprzez swoje organizacje
w Polskim Związku.
2. Zamówienia złożone przez poszczególne
stowarzyszenia będą realizowane na początku stycznia 2015 roku.
3. Na zamówioną ilość obrączek zostanie wystawiona faktura uwzględniająca cenę obrączki
(1 zł. za sztukę ) oraz ryczałtowy koszt wysyłki:
- do 1000 sztuk - ryczałt 10 zł.
- powyżej 1000 do 5000 sztuk - ryczałt 20 zł.
- powyżej 5000 do 10 000 sztuk - ryczałt 30 zł.
- powyżej 10 000 sztuk - ryczałt 40 zł.
4. Warunkiem realizacji wysyłki obrączek
jest zapłata faktury przelewem na konto
PZHGRiDI .
5. Każda organizacja - członek Polskiego Związku ma obowiązek prowadzenia ewidencji
obrączek wydanych hodowcy - swojemu
członkowi. Ewidencja ta musi zwierać dane
hodowcy, tj. nazwisko i imię oraz numery
otrzymanych przez niego obrączek.
6. Możliwe jest przekazanie niewykorzystanych
obrączek przez jednego hodowcę - drugiemu; w tym przypadku należy bezwzględnie
powiadomić zarząd swojej organizacji celem
wprowadzenia korekty w ewidencji.
7. Każda organizacja ma obowiązek archiwowania zestawienia wydanych obrączek przez
okres minimum 5- ciu lat.
8. Przypominamy, że obrączki jako znaki rodowe nie mogą być przedmiotem handlu.
9. Informujemy, że do dnia 31.10 .2014 roku 32
organizacje zrzeszone w PZHGRiDI złożyły
zamówienia.
Wiceprezes
ds. organizacyjnych
Prezes
Zarządu
........................................
/ Godfryd Kuryło /
........................................
/ Jan Pajka /
KOMUNIKAT Zarządu PZHGRiDI
Z
arząd PZ, w trakcie analizy źródłowych dokumentów stanowiących formalno - prawną podstawę
funkcjonowania stowarzyszeń
– będących członkami naszego
Związku stwierdził, że nie wszyscy
dopełnili ustawowego obowiązku
posiadania numeru identyfikacji
podatkowej – NIP.
Każde stowarzyszenie – członek PZHGRiDI zgodnie z zapisa-
mi „Ustawy o zasadach ewidencji
i identyfikacji podatników i płatników” – Dziennik Ustaw z dnia
13.10.1995 roku - nr 142 poz. 702,
podlega obowiązkowi ewidencyjnemu.
Ponadto zwracamy uwagę i przypominamy o obowiązku zapisywania w Krajowym Rejestrze Sądowym aktualnych składów zarządów
i komisji rewizyjnych.
Zarząd Polskiego Związku
informacja dotycząca
wysyłki obrączek,
identyfikatorów
dla królików
1. K
ażda organizacja otrzyma do zapłaty fakturę, którą należy
uregulować wpłatą na konto PZ, po 1 stycznia 2015 r.
2. P
olski Związek po potwierdzeniu otrzymania wpłaty, zrealizuje
przesyłkę
3. P
aczki będą wysyłane na adres osoby figurującej w zamówieniu.
Oraganizacje, które nie złożyły zamówień w terminie
lub złożą kolejne zamówienia, informujemy, ze wysyłki
będą realizowane w drugiej kolejności
WYSTAWA KRAJOWA
Zarząd PZ prosi wszystkie organizacje i kluby,
uczestniczące w Wystawie Krajowej,
o przesłanie elektronicznej wersji logotypu organizacji, z krótkim
opisem, w celu prezentacji na wystawie.
Pragniemy też dodać, że stoiska związkowe można wynajmować
na zasadach z ubiegłych lat (Bartosz Terlecki - tel. 797 339 454)
Komunikaty Prezydium Kolegium Sędziów
• Prezydium Kolegium Sędziów
cy uprawnienia w następujących
zawiadamia, że w listopadzie
2014 pożegnaliśmy wieloletniego
sędziego krajowego Pana Kazimierza Derenia. Rodzinie i znajomym
składamy wyrazy współczucia.
• Informujemy, że z dniem
5-12-2014r obowiązki sędziego
krajowego pełnił będzie Pan
Władysław Styczyński posiadają-
grupach: Gr. II sp. 3, Gr. VIII sp.
9, Gr. IX sp. 10, 11, 12, 16. Tel.
513-330-877.
• Prezydium Kolegium Sędziów
przypomina o obowiązku prowadzenia „Rejestrów Pracy Sędziego”.
Nowe rejestr można zamawiać
u Przewodniczącego KS tel.
607-869-788.
Z wielkim smutkiem pożegnaliśmy w roku 2014 r.
Hodowców, Kolegów, wieloletnich działaczy
Krakowskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych
Wiesław Ząbek zmarł 01.09.2014 r. w wieku 68 lat
Jan Owca zmarł 08.10.2014 r. w wieku 81 lat
Kazimierz Dereń zmarł 02.11.2014 r. w wieku 76 lat
54
październik-grudzień 2014
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
ĄZKOWE
Pelpliński Związek Hodowców Gołębi
Rasowych i Drobiu Ozdobnego
informuje, że dnia 22.11.2014 przyjął
uchwałę nr 7/2014
o powołaniu Klubu Hodowców
Listonosza Polskiego
zgodną ze Statutem PZHGR i DO.
Zarząd Klubu:
Przewodniczący: Jan Walkiewicz
V-ce Przewodniczący: Stanisław Projs
Sekretarz: Krzysztof Lubawski
Spotkanie w Prerovie
D
nia 28.11.2014 r.
w
Prerovie
(Czechy) odbyło się
spotkanie przedstawicieli Sekcji Drobiu
oraz Komisji Standaryzacyjnej z przedstawicielem EE na Euro-
pę wschodnią Peterem
Zuffa. Obszerna relacja
z tego spotkania ukaże
sie w kolejnym wydaniu biuletynu.
Paweł Jęczmionka
Przewodniczący
Sekcji Drobiu
ZAPOWIEDŹ ATRAKCJI NA
WYSTAWIE KRAJOWEJ W KIELCACH
Pokaz trików
magicznych
Jana Zduniaka
z gołębiami
oraz pokaz skoków
króliczych Mistrzyni
Europy Lady Šípovej
Krejčovej
Komunikat Komisji
Standaryzacyjnej
do spraw drobiu
• UWAGA - ZMIANA ADRESU E-MAIL
Zgłoszenia odnośnie rejestracji nowych
ras kur, odmian barwnych oraz nowelizacji
istniejących wzorców proszę kierować na adres:
[email protected]
Regulamin oraz wszelkie druki są dostępne
do pobrania na stronie PZHGRiDI pod
adresem: www.pzhgridi.pl, w zakładce
„druki do pobrania”.
S.O.S. – ratujmy polskie rasy
Akcja SOS Ratujmy
Polskie Rasy
ZIELONE ŚWIATŁO
DLA RYSIA POLSKIEGO
W ostatnich latach narosło sporo
kontrowersji wokół eksterieru rysia
polskiego zmodernizowanego bez
naszej wiedzy przez hodowców
niemieckich. W wyniku tej niezbyt
przemyślanej modyfikacji ryś polski
utracił nie tylko typową, szlachetną sylwetkę ale również przepadły bezpowrotnie jego najlepsze
cechy użytkowe. Miłośnicy tej rasy,
zgodnie twierdzą, że gołąb ten po
„liftingu”, nie ma już nic wspólnego z rysiem polskim. Zresztą
wzorzec niemiecki nie pozostawia
nam żadnych złudzeń, już dawno
z nazwy tej rasy wyeliminowany
został przymiotnik „polski”, pozostała tylko nazwa „Luchstauben”.
Przedwojenny wzorzec rysia
polskiego opracowany i zatwierdzony w 1930 roku, opisywał 16
odmian barwnych naszego rysia.
Z całą pewnością wiemy, że
w kraju nadal dość licznie hodowana jest stara populacja rysia
polskiego w wielu odmianach
barwnych. Niestety te piękne
i wartościowe gołębie z oczywistych względów nie są prezentowane na wystawach i egzystują
na marginesie polskiej hodowli.
Dlatego też Zarząd Główny
PZHGR i DI, od pewnego już
czasu, rozważa sprawę powrotu do
dawnego typu rysia polskiego oraz
przywrócenia tej rasie właściwej
rangi, nazwy i tradycyjnego wzorca. W związku z tym zwracamy się
z apelem do wszystkich hodowców aby na najbliższej Krajowej
Wystawie Kielce 2015. r, zaprezentowali istniejące i nie zmodernizowane jeszcze gołębie tej rasy.
Termin wystawy 24-25.01.2015 r.
Miejsce wystawy, nowoczesne hale TARGÓW KIELCE ul.
Jan Pajka
Prezes
PZHGRiDI
Zakładowa 1. Prosimy wystawić
wszystkie barwy w kolekcjach po
4-6 szt. Gołębie muszą być zdrowe
i zaszczepione (obowiązuje aktualne świadectwo lek. wet.). Gołębie należy zgłaszać na ogólnych
zasadach, jako pokaz pod nazwą
„RYŚ POLSKI (typ tradycyjny)”.
Regulamin wystawy i formularz
zgłoszenia znajduje się na stronie
PZHGR i DI: http://www.pzhgridi.
pl/aktualnosci_opis.php?numer=1411141040210567&strona
Ta propozycja to wielka szansa na restytucję tej pięknej starej
polskiej rasy. Teraz tylko od Waszej
aktywności zależy dalszy los tych
gołębi. Na tym pokazie liczy się
jakość gołębia, jego pokrój i cechy
rasowe, zgodne z wzorcem obowiązującym w latach 80-tych minionego wieku. Druga szansa dla tej rasy
może się już nie powtórzyć.
Zwracamy się też do wszystkich
Związków aby wsparły ten projekt
i zachęciły hodowców rysia do
wystawienia swoich gołębi. Pomóżcie szczególnie hodowcom starszym,
którzy ze względu na wiek, zdrowie
i zasobność portfela, nie są wstanie
samodzielnie dojechać na wystawę.
Fundujcie też indywidualne nagrody
dla najładniejszych kolekcji. Nagrody należy zgłaszać z wyprzedzeniem,
tak aby nazwiska fundatorów znalazły się w katalogu wystawowym.
Organizatorzy przewidują
poza regulaminowe nagrody dla
najładniejszych kolekcji barwnych gołębi tej rasy. Wyróżnienia
są uznaniowe, a warunkiem przyznania nagrody jest wystawienie
przez jednego hodowcę wyrównanej pokrojowo stawki, 6 szt. rysi
polskich w jednej barwie.
Wszystkie propozycje i wnioski związane z organizacją projektu, „Ryś polski – restytucja rasy”,
należy zgłaszać do kol. Zbigniewa
Gilarskiego, tel. 694 527 280, e-mail:
gereza@poczta. fm
Edward Gersztyn
Przewodniczący
Kolegium Sędziów
Zbigniew Gilarski
Koordynator akcji SOS
Ratujmy Polskie Rasy
październik-grudzień 2014
55
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Komunikat Komisji
Standaryzacyjnej
ds. Gołębi Rasowych
W
dniu 25 stycznia 2014 roku
na Wystawie Krajowej
Gołębi Rasowych, Drobiu
i Królików Rasowych
w Kielcach, dokonano przeglądu gołębi zgłoszonych
do procesu rejestracyjnego.
Kolegium Sędziów powołało do tego celu komisję
w składzie:
- Łukasz Lubaś,
- Adam Zdeb,
- Stanisław Śliż,
- Stasys Patkauskas,
- Janusz Rak,
- Jerzy Łyskawa,
- Edward Gersztyn,
- Waldemar Kosicki.
Komisja dokonała przeglądu ras gołębi, zgłoszonych do rejestracji. Opinia
Komisji jest pomocna przy
późniejszym podejmowaniu
ostatecznych decyzji przez
Komisję Standaryzacyjną.
1. Pierwszą rasą zgłoszoną
do rejestracji było 20 szt.
gołębi o planowanej nazwie:
białogłówka gdańska krótkodzioba.
Gołębie te są „odmianą”
wyselekcjonowaną z białogłówki gąbińskiej. Jedyną
cechą różniącą je od białogłówki gąbińskiej jest nieco
krótszy dziób. W pozostałych elementach budowy,
figury, postawy, struktury upierzenia i rysunku
niczym lub prawie niczym
nie różnią się od białogłówki
56
gąbińskiej. Mając powyższe
na uwadze, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi
Rasowych w porozumieniu
z powołaną komisją oraz
Kolegium Sędziów podjęła
decyzję o odrzuceniu wniosku rejestracyjnego i nierozpoczynaniu procedury
rejestracyjnej białogłówki
gdańskiej krótkodziobej.
2. W przypadki Gdańskigo
wysokolotnego wniosek
dotyczył dopisania nowej
odmiany barwnej „arlekin”.
Dokonano przeglądu 12 szt.
gołębi tej rasy.
Komisja standaryzacyjna weryfikując wniosek o dopuszczenie nowej
odmiany barwnej, chce
podkreślić, iż zawarte we
wniosku fakty są nieprawdziwe. Nigdy gołębie
w w/w odmianie barwnej
nie brały udziału w 3-letnim
okresie prezentacji, dlatego
wystawienie gołębi w formie
indywidualnego pokazu nigdy nie będzie brane
przez Komisję Standaryzacyjną pod uwagę. Proces
rejestracyjny rozpoczyna się
w chwili złożenia wniosku.
Podsumowując, pokaz na
Wystawie Krajowej w Kielcach w styczniu 2014 r. jest
pierwszym zgłoszonym
pokazem.
Pokaz dotyczył gołębi
rasy gdański wysokolotny
w odmianie barwnej „arlekin”. Mając na uwadze, iż
rasa ta nie jest rasą zgłoszoną przez Polskę do EE,
w rozumieniu zapisów
Federacji Europejskiej,
Polski Związek Hodowców
Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza nie może
nanosić zmian we wzorcu.
Zmiany te może nanosić
związek, który jest wniosko-
październik-grudzień 2014
dawcą wzorca w EE, w tym
wypadku Niemcy.
Największym problemem jest bardzo duże
podobieństwo tej odmiany do odmiany barwnej,
zwanej we wzorcach wielobarwną. Zdaniem powołanej komisji dopuszczenie
tej odmiany barwnej we
wzorcu może, ale nie musi
spowodować zwiększenie
zainteresowania hodowlą tych gołębi, a przez to
poprawę ich jakości.
Mając powyższe na
uwadze, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych, w porozumieniu
z powołaną komisją oraz
Kolegium Sędziów, podjęła decyzję o warunkowym
dopuszczeniu tej odmiany barwnej do oceny na
wystawach w Polsce na
okres kilku lat, z możliwością późniejszej weryfikacji tej decyzji. Przede
wszystkim gołębie gdańskie
wysokolotne w odmianie
wielobarwne, mogą być
oceniane w tzw. klasie AOC,
o której już niejednokrotnie
w różnych biuletynach była
mowa.
3. Komisja dokonała także
przeglądu 14 szt. gołębi
o planowanej nazwie krótkodzioby pasiak łapciasty.
Gołębie te zbliżone są
pokrojowo do berlińskiego
krótkodziobego i krótkodziobego tomaszowskiego.
Od berlińskiego krótkodziobego różni się kilkoma
elementami, głównie postawą, ułożeniem skrzydeł,
koronką, budową głowy.
Natomiast od krótkodziobego tomaszowskiego odróżnia je pulsowanie, budowa
głowy i barwa. W rasie tej
potrzebne jest dalsze staranne selekcjonowanie gołębi,
aby nie zbliżyły się pokrojowo do żadnej z najbardziej
podobnych do niej ras. Jest
to stara rasa hodowana
w Polsce od dziesięcioleci
i miejmy nadzieję, że dalsza
praca hodowlana utrwali w tych gołębiach dane
cechy rasowości, o których
mowa w projekcie wzorca.
Mając powyższe na uwadze,
Komisja Standaryzacyjna ds.
Gołębi Rasowych w porozumieniu z Kolegium Sędziów
i Zarządem PZHGRiDI,
podjęła decyzję o zastosowaniu „szybkiej ścieżki
rejestracyjnej”.
W najbliższym czasie
zostanie wydany wzorzec tej
rasy, a hodowcy będą mogli
wystawiać gołębie w/w rasie
na wystawach w sezonie
2014/2015.
4. Czwartą rasą biorącą
udział w pokazie było 8 szt.
gołębi o planowanej nazwie
„krymka kujawska”. Był
to drugi rok pokazu gołębi w/w rasie. Wystawione
zostały 2 pary gołębi biorących udział w ubiegłorocz-
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
nym pokazie na Wystawie
Krajowej w Kielcach wraz
z młodymi.
Wystawione gołębie
były jeszcze nieco zróżnicowane pokrojowo względem siebie. Potrzebne
jest jeszcze dokładniejsze
wyselekcjonowanie osobników o danych cechach
rasowości, o których
mowa w projekcie wzorca.
Powołana komisja niejednogłośnie przychyliła się
do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu
drugiego roku pokazu oraz
dopuszczeniu w/w rasy do
dalszej procedury rejestracyjnej.
W następnym roku,
proponowany wzorzec może
ulec kolejnym lekkim korektom, w zależności od jakości
wystawianych gołębi.
5. Następną rasą, której
pr z e g l ą du d okon a ł a
komisja było 8 szt. gołębi o planowanej nazwie
mewka mazowiecka. Był
to pierwszy rok pokazu
gołębi w/w rasie.
Wystawione gołębie były
zróżnicowane pod względem pokrojowym. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze
wyselekcjonowanie osobników o danych cechach
rasowości, o których mowa
w projekcie wzorca. Najbardziej zbliżonymi pokrojowo rasami są gołąb chiński
i murzyn szmalkaldzki. Są
to rasy, których nie możemy
przyrównywać do mewki
mazowieckiej, różnice są
bardzo duże (struktura,
upierzenie, głowa, nogi).
Powołana komisja jednogłośnie przychyliła się do
wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu
pierwszego roku pokazu
oraz dopuszczeniu w/w rasy
do dalszej procedury rejestracyjnej.
Wcześniejsze pokazy
tych gołębi na różnych
wystawach nie zostają zaliczone ze względu na brak
dokumentacji rejestracyjnej. Były one pokazywane
bez nadzoru Komisji Standaryzacyjnej i Kolegium
Sędziów.
W kolejnym roku wystawowym proponowany
wzorzec może ulec dalszym
korektom, w zależności
od jakości wystawianych
gołębi.
6. Następną rasą wystawioną, której komisja dokonała
przeglądu były gołębie rasy
mewka polska – odmiana gładkogłowa w ilości
6 sztuk. Był to pierwszy
rok pokazu odmiany gołębi w/w rasie. Nie było to
rozpoczęcie procedury
rejestracyjnej nowej rasy,
a jedynie odmiany gołębi,
których wzorzec już istnieje. Jedyną różnicą jest brak
koronki.
Wystawione gołębie
były nieco zróżnicowane pokrojowo względem siebie, chodzi tutaj
o kształt, jakość, wielkość głowy. Potrzebne
jest jeszcze dokładniejsze
wyselekcjonowanie osobników o danych cechach
rasowości, o których mowa
w istniejącym wzorcu
mewki polskiej.
Powołana komisja jednogłośnie przychyliła się do
wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu
pokazu.
Wcześniejsze pokazy tych
gołębi na różnych wystawach nie zostają zaliczone
ze względu na brak dokumentacji rejestracyjnej. Były
one pokazywane bez nadzoru Komisji Standaryzacyjnej
i Kolegium Sędziów.
Mając na uwadze, iż
gołębie te hodowane są
w Polsce od dziesięcioleci i nie jest to nowa rasa,
Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych
w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem PZHGRiDI podjęła
decyzję o zastosowaniu
„szybkiej ścieżki reje-
strac yjnej”. Zważając
na powyższe, nie będzie
wydawany nowy wzorzec,
lecz znowelizowany zostanie istniejący wzorzec
mewki polskiej.
7. Siódmą rasą zgłoszoną
do rejestracji była mewka
strykowska. W Kielcach
pokazano 8 szt. gołębi tzw.
mewki strykowskiej. Był
to drugi rok pokazu. Gołębie wystawione były nieco
zróżnicowane pokrojowo,
lecz już widać dosyć mocno
ustabilizowane niektóre
cechy rasowości. Niepokojącą sprawą jest dużo
słabsza jakość tych gołębi
niż w ubiegłym roku, jak
również bardzo słabe przygotowanie tych gołębi do
wystawy.
Potrzebne jest jeszcze
dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników
o danych cechach rasowości, a o których mowa
w projekcie wzorca. Należy
pamiętać, aby pokrojowo
nie „zbliżać” się do koroniarza barwnoogoniastego oraz mewki staroniemieckiej, które wyglądem
najbardziej przypominają
te gołąbki i niewykluczone,
że brały one bezpośredni
udział przy pracach hodowlanych nad powstaniem tej
nowej rasy.
Komisja powołana do
przeglądu gołębi, przychyliła się do wniosku Komisji
Standaryzacyjnej o zaliczeniu drugiego roku pokazu
i dopuszczeniu w/w rasy do
dalszej procedury rejestracyjnej.
Nazwa tej rasy na pewno
musi być zmieniona, ponieważ zasięg hodowli tych
gołębi jest zdecydowanie większy, lecz na dzień
dzisiejszy nie zapadła jeszcze decyzja o ostatecznej
nazwie.
W kolejnych latach
wystawowych proponowany wzorzec może
ulec niewielkiej korekcie,
w zależności od jakości
wystawianych gołębi.
8. Kolejnymi wystawionymi gołębiami były 4
szt. orlika białostockiego w odmianie barwnej
niebieskiej z czarnymi
pasami. Był to pierwszy
rok pokazu. Gołębie wystawione były nieco zróżnicowane pokrojowo i miały
liczne niedociągnięcia
w rysunku.
Rasa ta hodowana jest
od bardzo dawna. Wzorzec
zakłada występowanie
gołębi w trzech odmianach barwnych: czarnej,
czerwonej i żółtej. Hodowcy w swoich gołębnikach
posiadają gołębie tej rasy
również w kolorze niebieskim, jednak zapisy wzorca
nie zezwalają im na pokaz
tych gołębi podczas wystaw.
Wystawienie tylko 4 sztuk
było spowodowane chorobą
wystawcy i „odwiedzinami”
drapieżnika w gołębniku, co
skutkowało słabszym przygotowaniem tych gołębi do
wystawy.
Potrzebne jest jeszcze
dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników w kolorze niebieskim, aby ten
kolor był bardziej czysty,
nie zasmolony, zachmurzony, a pasy były czyste, nie
za szerokie i przechodzące
oddzielnie, a więc aby się
nie łączyły.
Mając na uwadze długoletnią hodowlę tych gołębi w kolorze niebieskim
z czarnymi pasami, Komisja powołana do przeglądu
gołębi przychyliła się do
wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu.
Zważywszy na fakt, iż
nie jest to wprowadzanie
nowego wzorca, lecz tylko
nowelizacja istniejącego,
Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych
w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem
PZHGRiDI podjęła decyzję
o zastosowaniu „szybkiej
ścieżki rejestracyjnej”.
październik-grudzień 2014
57
GOŁĘBIE i drobny inwentarz
Mając na uwadze powyższe, nie będzie wydawany
nowy wzorzec, lecz tylko
znowelizowany zostanie
istniejący wzorzec orlika
białostockiego.
9. Dziewiątą rasą, której
pr z e g l ą du d okona ł a
Komisja było 16 szt. gołębi o proponowanej nazwie
orzeł buski. Był to pierwszy rok pokazu. Gołębie
wystawione były bardzo
wyraźnie zróżnicowane
pokrojowo. Część gołębi –
to niezłej jakości bagdety
częstochowskie, a część to
nic innego jak rzeszowskie
wystawowe. Gołębie wytypowane do pokazu były tak
różne, że nie możemy tutaj
mówić o pokazie gołębi
tej samej „rasy”. Deformacje niektórych z nich
nie zezwalają na przedstawienie ich do weryfikacji,
ponieważ były to gołębie
z widocznymi objawami
kalectwa.
Potrzebne jest jeszcze
dokładniejsze wyselekcjonowanie gołębi o podobnych cechach rasowości,
lecz należy pamiętać, że
bagdeta częstochowska
i rzeszowski wystawowy są
bardzo blisko spokrewnione. Idąc tą ścieżką nie ma
możliwości z tych dwóch
ras wyselekcjonować gołębi, które będą się różnić od
nich aż trzema cechami.
Ze względu na to Komisja powołana do przeglądu gołębi jednogłośnie nie
przychyliła się do wniosku
Komisji Standaryzacyjnej
o zaliczeniu pierwszego
roku pokazu. Podsumowując, wniosek zostaje
odrzucony.
58
10. Dziesiątą przedstawianą
rasą w liczbie 12 szt. gołębi był ryś małopolski. To
pierwszy rok pokazu. Gołębie wystawione były bardzo
zróżnicowane pokrojowo.
Te wytypowane do pokazu
były tak różne, że trudno
było dopatrzeć się wspólnych cech. Bardzo widoczne cechy rasowości gołębi
barwnych (gołębie bardzo
małe, z rysunkiem szpaka,
z czubkiem) nie zezwalają
na rozpoczęcie jakiejkolwiek
weryfikacji.
Potrzebne jest jeszcze
dokładniejsze wyselekcjonowanie gołębi o podobnych cechach rasowości,
trzeba jednak wzorować
się na dawnych opisach
i wzorcach rysi (np. Józefa
Stocha). Próby krzyżowania
różnych ras dają zamierzone rezultaty, ale po bardzo
długich żmudnych latach
pracy hodowlanej, a nie po
jednym, czy dwóch sezonach, jak to było widoczne
w tym przypadku.
Mając powyższe na
uwadze, Komisja powołana
do przeglądu gołębi jednogłośnie nie przychyliła się
do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu
pierwszego roku pokazu.
Podsumowując, wniosek
zostaje odrzucony.
Komisja Standaryzacyjna zwraca się z apelem, aby
hodowcy rysi raczej zajęli się
odtworzeniem rysia polskiego dawnego typu.
11. Następna rasa – to gołębie o planowanej nazwie
rzeszowski pstry w ilości 8
sztuk. Gołębie wystawione
były w dwóch odmianach
barwnych: czarnej i czerwonej. Niestety w pokazie brały
udział gołębie o bardzo zróżnicowanym pokroju oraz
z wielkimi brakami w rysunku. Niektóre gołębie były
zbliżone do wysokolotnych
październik-grudzień 2014
budapeszteńskich. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze
wyselekcjonowanie osobników o danych cechach
rasowości, o których mowa
w projekcie wzorca. Jednocześnie pamiętać należy
o rysunku, który jest jednym
z warunków dalszego prowadzenia procesu rejestracyjnego. Jest to stara rasa, która
od bardzo dawna jest hodowana w okolicach Rzeszowa.
W ostatnich latach jej populacja bardzo zmalała, dlatego wprowadzenie wzorca tej
rasy z pewnością wpłynie
dodatnio na ilość i jakość
tych gołębi.
Komisja niejednogłośnie, ale przychyliła się do
wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu
pierwszego roku pokazu
i dopuszczeniu w/w rasy do
dalszej procedury rejestracyjnej. W kolejnych latach
wystawowych proponowany
wzorzec może ulec pewnym
korektom, w zależności od
jakości wystawianych gołębi.
12. Kolejną rasą o nazwie
sroka mazowiecka białoogoniasta reprezentowało 14 szt.
gołębi. Gołębie wystawione
były w trzech odmianach
barwnych: czarnej, żółtej
i czerwonej. W pokazie brały
udział gołębie w kilku odmianach, a mianowicie gładkonogie, łapciaste, gładkogłowe i z koronką. Wystawione
gołębie nie były zróżnicowane
pokrojowo, lecz potrzebne jest
jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników
o danych cechach rasowości,
o których mowa w projekcie wzorca. Także pamiętać
należy o rysunku, który jest
jednym z warunków rejestracji rasy. Gołębie te hodowane
są przez wiele osób od dziesięcioleci na Mazowszu, Dolnym
Śląsku i w centralnej Polsce,
czyli nie jest to rasa, która
pojawiła się w gołębnikach
w ostatnim czasie.
Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych
w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem
PZHGRiDI podjęła decyzję o zastosowaniu „szybkiej ścieżki rejestracyjnej”. W najbliższym czasie
zostanie wydany wzorzec
tej rasy, a hodowcy posiadający takie gołębie będą je
mogli wystawiać od sezonu
2014/2015.
13. Ostatnią przedstawioną
rasą o planowanej nazwie:
zamojski wystawowy
reprezentowało 10 gołębi.
Gołębie wystawione były
w kilku odmianach barwnych (takich jak zamojskie).
Wyselekcjonowane one
zostały z zamojskich. Różnią
się one od nich wielkością
dzioba i jego osadzeniem
w głowie. Niestety, w pokazie brały udział gołębie
zróżnicowane pokrojowo i z dużymi brakami
w rysunku. Potrzebne jest
jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników
o danych cechach rasowości, o których jest mowa
w projekcie wzorca. Wziąć
należy pod uwagę również
rysunek i kolor.
Komisja niejednogłośnie,
ale przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego
roku pokazu i dopuszczeniu
w/w rasy do dalszej procedury rejestracyjnej. W kolejnych latach wystawowych
proponowany wzorzec
może ulec pewnym korektom, w zależności od jakości
wystawianych eksponatów.
Łukasz Lubaś
Komisja Standaryzacyjna
ds. Gołębi Rasowych
Y NA
M
R
KA
ENT RAJOWEU
C
U
PRODSTAWY KZWIĄZK
WY KIEGO
POLS

Podobne dokumenty