i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i
Transkrypt
i drobny inwentarz - Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i
Świąt wypełnionych radością i miłością, niosących spokój i odpoczynek. Nowego roku, spełniającego wszelkie marzenia, pełnego optymizmu, wiary, szczęścia i powodzenia życzy Zarząd PZHGRiDI Wszystkim Hodowcom życzę niezapomnianych wrażeń wystawowych, wielu nowych przyjaciół - entuzjastów małych zwierząt, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, Szczęśliwego Nowego Roku oraz wielu sukcesów na wystawach. Gion P. Gross Prezydent EE Wszystkim polskim Hodowcom gołębi oraz Członkom PZHGRiDI życzę dobrego początku Nowego Roku 2015, zdrowia, a zwłaszcza sukcesów i dużo zabawy w naszym wspólnym hobby. Patrząc w przyszłość, życzę też wiele spotkań ze starymi przyjaciółmi, oraz wielu nowych przyjaciół i owocnej współpracy z przyjaciółmi z za granicy. Z poważaniem, Thomas Hellmann GOŁĘBIE i drobny inwentarz Od lewej: Edward Gersztyn, Godfryd Kuryło, Krystyna Beutel, Egon Dopmann (pierwszy v-ce prezydent), Jan Pajka, Christow Guncel - prezydent BDRG, Dr Lothar Heinrich (przewodniczący Lipskiego Związku), Zdzisław Borawski. Pierwszy z prawej Karl Kahler (drugi v-ce prezydent BDRG), drugi z prawej Timo Berger (kierownik wystawy), trzeci z prawej Andreas Reuter (v-ce przewodniczący Lipskiego Związku). INFORMACJA ZARZĄDU dotycząca spotkania z Europejską i Niemiecką Federacją Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Rasowego W dniach 05-07 grudnia 2014 roku odbyła się w Lipsku 118 Wystawa Gołębi i Drobiu Rasowego - Lipsia 2014 - wraz z 96 Krajową Niemiecką Wystawą Zwierząt oraz 51 Niemiecką Wystawą Zwierząt Młodych. Na zaproszenie organizatorów wystaw gościła w Lipsku delegacja Polskiego Związkuz Prezesem Janem Pajką na czele. Wystawa niemiecka zgromadziła ponad 38 000 gołębi i drobiu rasowego, nie były tam zaś prezentowane króliki. W naszej ocenie była ona zorganizowana profesjonalnie i cechowała się dużym stopniem atrakcyjności ze względu na ilość i jakość wystawianych zwierząt oraz aranżacji a także wystroju hal wystawowych. Podczas pobytu odbyliśmy spotkanie z Prezydentem Europejskiej Federacji panem Gionem P. Grossem. Ustaliliśmy, że Prezydent obejmie honorowym patronatem Krajową Wystawę w Kielcach w 2015 roku, a w roku 2016 osobiście odwiedzi naszą wystawę w Kielcach. Odbyliśmy również plenarne spotka- Od lewej: Dr Lothar Heinrich, Edward Gersztyn, Michael Preis, Godfryd Kuryło, Gion P. Gross (Prezydent EE), Jan Pajka, Matias Beutel Prezes Jan Pajka - dr Uwe Oehm redaktor naczelny Geflügelzeitung, podczas uzgodnień współpracy nie z Zarządem Niemieckiej Federacji - jej Prezesem panem Christopherem Günzelem oraz Zarządem Saksońskiego Związku z jego Prezesem Wolframem Johnem oraz Zarządem Lipskiego Związku z Prezesem Dr Lotharem Heinrichem. W zebraniu uczestniczył Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego pan Timo Berger. Spotkanie to pozwoliło na swobodną i merytoryczną wymianę poglądów oraz propozycji dotyczących hodowli gołębi i drobiu rasowego, organizacji wystaw, a także pokazów oraz rozwinięcia współpracy pomiędzy niemieckimi organizacjami a Polskim Związkiem. Przedstawiciele Niemieckiego, Saksońskiego oraz Lipskiego Związku będą uczestnikami Krajowej Wystawy w Kielcach. Zarząd PZHGRiDI PROJEKT OKŁADKI I ZDJĘCIE: ZBIGNIEW GILARSKI; ZDJĘCIE: WALDEMAR BUCKI WYDAWCA: Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Heleny Marusarz 24, 33-100 Tarnów, tel. 503 039 284, 14 626 96 81 e-mail: [email protected] Nr konta bankowego: PKO Bank Polski SA 29 1020 4027 0000 1402 0478 0260 PL. ISSN: 2082-4025; Nakład 3400 egzemplarzy RADA PROGRAMOWA: Prezes PZHGRiDI Jan Pajka, prof. Zbigniew Dorynek, prof. Andrzej Dubiel, Godfryd Kuryło, Zbigniew Rajski, Marek Rzepka, Stanisław Wójcik ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Jerzy Szawiel – gołębie (tel. 502 213 817) REDAKTORZY TEMATYCZNI: GOŁĘBIE: Andrzej Grabowski, Krzysztof Stachurski, Witus Obruśnik, Kazimierz Płaczkowski, Zygmunt Woźniak; DRÓB i EGZOTYKA: Wanda Rakoczy WETERYNARIA: dr n. wet. Tomasz Stenzel OPRACOWANIE GRAFICZNE: Łukasz Tumidajski Redakcja zastrzega sobie prawo do ewentualnych zmian treści, skrótów tekstów przyjętych do publikacji oraz terminów ich publikacji. Redakcja nie zwraca otrzymanych materiałów. Poglądy i opinie wyrażone w artykułach przez autorów niekoniecznie wyrażają punkt widzenia redakcji. Redakcja nie bierze odpowiedzialności za treść artykułów. Za treść ogłoszeń i reklam nie odpowiadamy. 4 S REBRNY JUBILEUSZ Relacja z XXV spotkania annogórskiego Stanisław Tyc 7 OKIEM OBSERWATORA Krajowa Wystawa w Poznaniu Zbigniew Gilarski 11 PRZEMYŚLENIA HODOWCY stawaka śląskiego Piotr Szymczak 13 S.O.S. – RATUJMY POLSKIE RASY Kalina polska - cz. II Zbigniew Gilarski 16PRZEGLĄD GOŁĘBI MŁODYCH ZKHGGW w Renicach Marcin Zadęcki 17GDAŃSKI WYSOKOLOTNY – SOKÓŁ GDAŃSKI (EE 816) – spotkania jego milośników Mieczysław Branicki 18SPRAWOZDANIE ZE SZKOLENIA w rasie gdański wysokolotny – sokół gdański Edward Gersztyn 21ODKRYCIA I WYNALAZKI – czyli inwencja rasotwórcza naszych hodowców Zbigniew Gilarski 25 Z PRAC KRAKOWSKIEGO KOLEGIUM SĘDZIÓW 27POMNIKI – świadectwo naszego dziedzictwa Zbigniew Gilarski 29WARSZAWSKI KLUB SREBRNIAKA im. Edwarda Złotkowskiego Andrzej Grabowski 30WSPOMNIENIA Z HODOWLI brodawczaka polskiego Józef Gref 31SPRAWOZDANIE ZE SZKOLENIA SĘDZIÓW I ASYSTENTÓW Andrzej Grabowski 32WSPOMNIENIE MARYNARZA Stanisław Tyc 33REGIONALNA LIGA HPIDI w Czechowicach-Dziedzicach 34PIERWSZE TROFEA W KLASIE SPORT Andrzej Liwczak 36MAŁOPOLSKI FESTIWAL POLSKIEJ ZIELONONÓŻKI KUROPATWIANEJ 38MARAN Krzysztof Kubiak 41PROGRAM SEKCJI DROBIU Wzorce Rasowe Mirosław Mazur 43JAPOŃSKIE KURY ZBUDOWANE NA Eb Stanisław Roszkowski 46 III POLSKA WYSTAWA MŁODYCH KRÓLIKÓW MSZCZONÓW 2014 Stefan Jaślikowski 48 POLSCY HODOWCY KRÓLIKÓW RASOWYCH na wystawach u południowych sąsiadów Stefan Jaślikowski 50CHOROBY GRZYBICZE GOŁĘBI lek.wet. Mariusz Krawczyński 53KALENDARZ WYSTAW 54KOMUNIKATY ZWIĄZKOWE 56KOMUNIKAT KOMISJI STANDARYZACYJNEJ październik-grudzień 2014 3 GOŁĘBIE i drobny inwentarz SREBRNY JUBILEUSZ 05.10.2014, Góra Świętej Anny, XXV msza święta w intencji hodowców gołębi W dniu 05.10.2014 r. o godzinie 10.00 na Górze Świętej Anny po raz 25 odbyła się msza święta w intencji hodowców gołębi. Zanim przedstawię relację z przebiegu jubileuszowych uroczystości musimy sięgnąć do przeszłości. W 1990 roku w pierwszą niedzielę października z inicjatywy miłośnika i hodowcy gołębi ks. Józefa Żyłki w Sanktuarium Świętej Anny odbyła się pierwsza msza święta w intencji hodowców gołębi. We mszy świętej uczestniczył jeden poczet ze sztandarem Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. W tym też dniu hodowcy modlili się do św. Franciszka i obrali go za patrona hodowców, a kapelanem hodowców został ks. Józef Żyłka. W następnym roku we mszy św. uczestniczyły 3 poczty ze sztandarami hodowców gołębi pocztowych, a w 1992 roku było na mszy św. już 16 pocztów ze sztandarami. Z uwagi na coroczny wzrost liczby uczestników mszy świętej niemogących się pomieścić w Bazylice i na Rajskim Placu odprawianie mszy świętej przeniesiono do Groty Lurdzkiej. Tradycję tę kultywuje się do dnia dzisiejszego corocznie w pierwszą niedzielę października o godz. 10.00. W 1994 roku po raz pierwszy we mszy św. uczestniczył sztandar Toszeckiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza, który był pionierskim przedstawicielem tej gałęzi hodowców. Od tego też czasu datuje się uczestnictwo pasjonatów hodowli gołębi rasowych i drobnego inwentarza we mszy św. Następne lata to wzrost liczby uczestników i ilości sztandarów hodowców gołębi pocztowych i rasowych, w tym sztandaru Dolnośląskiego Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza, Rawickiego Stowarzyszenia, Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza, a także Poznańskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego. W jubileuszowym roku po napisach na sztandarach wywnioskować można było, że przybyły również pocz- ty sztandarowe z najdalszych zakątków Polski. Na tegoroczną uroczystość z okazji XXV-lecia spotkań annogórskich przybyło 167 pocztów sztandarowych, w tym 5 pocztów ze sztandarami do poświęcenia. Tego dnia poświęcono sztandar Poznańskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego majacy 120-letnią historię. Po raz pierwszy na Górze Świętej Anny poczty sztandarowe z DSHGRiDI z sztandarem dolnośląskim i toszeckim uczestniczyli we mszy św. w tunikach wg wzoru śląskiego, co wzbudzało powszechne zainteresowanie hodowców gołębi pocztowych. Mając uzyskane w ubiegłym roku zaproszenie od ks. biskupa Marka Mendyka na jubileuszową pielgrzymkę szczególne przygotowania poczynił Zarząd PZHGRiDI, Zarząd DSHGRiDI i Zarząd PSHGRiDI „Zielononóżka”. Tegorocznym gospodarzem uroczystości był proboszcz Sanktuarium, góry św. Anny Gwardian ks. Błażej Kurowski, a pomocnikiem porządkowym ojciec Ambroży. RELACJA Z JUBILEUSZOWEGO XXV SPOTKANIA ANNOGÓRSKIEGO Przemarsz do Groty Lurdzkiej, od lewej Jan Pajka, Dominik Langiewicz, Stanisław Wojcik, Gotfryd Kuryło, Waldemar Bucki Tak jak minionymi laty, zbiórka pocztów sztandarowych odbyła się na Rajskim Placu przed Sanktuarium św. Anny. Zgodnie z decyzją proboszcza Sanktuarium Góry Św. Anny, gwardiana ks. Błażeja Kurowskiego, w przedniej części kolumny marszowej pocztów sztandarowych usadowiono pięć pocztów ze sztandarami, które miały być poświęcone 4 przed rozpoczęciem uroczystej jubileuszowej mszy świętej. Gospodarz uroczystości i ojciec Ambroży udzielili zgody prezesowi Janowi Pajkce i Stanisławowi Tycowi na publiczne wystąpienie z okazji srebrnego jubileuszu. Po przybyciu do Groty Lurdzkiej zaproszono prezesa Jana Pajkę na honorowe miejsce. Mszę Świętą celebrował biskup gliwicki Jan Wieczorek październik-grudzień 2014 Poczet sztandarowy DSHGRiDI i byłego Toszeckiego Związku Poznański sztandar podczas poświęcenia. Od lewej: Waldemar Kosicki, z-ca pocztu Jerzy Pawliczak, Marek Janasiak GOŁĘBIE i drobny inwentarz Przemówienie Jana Pajki przy uroczystej asyście kapelana hodowców gołębi ks dr. Józefa Żyłki i gwardiana ks. Błażeja Kurowskiego. Podczas celebrowanej mszy św. ks. biskup Jan Wieczorek w swojej homilii powiedział, że jest to święto wszystkich hodowców gołębi i w tym świętym miejscu nie ma osób ważniejszych lub mniej ważnych. Wspomniał, że św. Franciszek, choć był sam pośród osób uważających się za decydentów przepełnionych zazdrością i zawiścią, to został zauważony przez Stwórcę i przy jego pomocy wyniesiony na ołtarze. Następnie przemówił prezes Jan Pajka, który w swoim wystąpieniu pozdrowił wszystkich zebranych hodowców gołębi i ogłosił, że jesteśmy wielką rodziną pasjonatów. Ponadto nawiązał do wątków biblijnych, Noego i pierwszego gołębia - symbolu Ducha Świętego. Wspomniał, że polscy hodowcy gołębi rasowych i drobnego inwentarza wzorem Noego hodują przeszło 300 ras gołębi. Po zakończonej przemowie wspólnie z prezesem Gotfrydem Kuryło wręczyli kapelanowi Józefowi Żyłce obraz olejny, autorstwa Stanisława Śliża, przedstawiający Ojca Świętego Jana Pawła II z gołębiem dolnośląskim Prezes Gotfryd Kuryło i prezes Jan Pajka wręczają obraz namalowany przez naszego hodowcę Stanisława Śliża kapelanowi Józefowi Żyłce Przemówienie Stanisława Tyca białym łapciatym. Kolejnym mówcą był Stanisław Tyc, który w imieniu hodowców Dolnośląskiego i Proszowickiego Stowarzyszenia nawiązał do obchodzonego przez katolików Roku Świętej Rodziny. W swojej mowie stwierdził, że powinniśmy zachęcać młodzież do hodowania gołębi, które wyrabia poczucie wrażliwości, odpowiedzialności i obowiązkowości tak potrzebnej w dorosłym życiu. Po zakończonej przemowie w dowód uznania od hodowców Dolnośląskiego Stowarzyszenia obdarowano statuetkami - gołębią rodziną - ks. biskupa Jana Wieczorka, kapelana ks. dr Józefa Żyłkę, Jana Pajkę, Edwarda Gersztyna i Karola Winnickiego. Hodowcy Proszowickiego Stowarzyszenia obdarowali kapelana Józefa Żyłkę płaskorzeźbą koguta zielononóżki, a proboszcza sanktuarium Góry św. Anny Gwardiana ks. Błażeja Kurowskiego Certyfikatem i sadzonką dębu błogosławionego Józefa z Proszowic. Ponadto na wniosek prezesa Waldemara Buckiego z Proszowickiego Stowarzyszenia Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach za propagowanie wartości katolickich przyznało Certyfikaty wraz z sadzonką wierzby głowiastej Edwardowi Gersztynowi, Karolowi Winnickiemu i Stanisławowi Tycowi. Przemowę Jana Pajki i Stanisława Tyca zgromadzeni na mszy św. nagrodzili dużymi brawami. W jubileuszowej uroczystości uczestniczyło łącznie 167 pocztów sztandarowych oraz około 2,5 tys. pozostałych uczestników, „Gołebie Rodziny” na stopniach Groty Lurdzkiej przed wręczeniem Rzeźba w drewnie, awers, na rewersie, kogut zielononóżki Certyfikaty z sadzonkami na stopniach Groty Lurdzkiej październik-grudzień 2014 5 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Od lewej: Stanislaw Tyc, ks. biskup Jan Wieczorek, gwardian Błażej Kurowski Prezes Gotfryd Kuryło objaśnia symbolikę gołebi i drobnego inwentarza ks.biskupowi Janowi Wieczorkowi w większości mieszkańców okolicznych miejscowości. Po zakończonej mszy św. rozpoczęła się prezentacja sztandarów, którą relacjonował kapelan ks. dr Józef Żyłka. Podczas fotografowania tej uroczystości ks. biskup Jan Wieczorek podszedł do Stanisława Tyca i podziękował mu za poruszenie ważnego problemu młodych ludzi. Na pamiątkę jubileuszowej uroczystości wykonaliśmy wspólne zdjęcie. Było to tych na sztandarze gołębi i drobnego inwentarza. Po zakończonej pielgrzymce prezes Jan Pajka otrzymał wiele telefonów z podziękowaniami od hodowców, a Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza otrzymał podziękowanie od kapelana ks. dr Józefa Żyłki za uświetnienie jubileuszowej pielgrzymki. Hodowcy gołębi rasowych i drobnego inwentarza składają serdeczne podziękowania Zgromadzeniu dla mnie, katolika wielkim wyróżnieniem, tym bardziej że uczestniczyłem po raz 21 we mszy św. w intencji hodowców gołębi. Biskup Jan Wieczorek prezentując sztandary prosił o wskazanie sztandaru Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza. Po podejściu do prezentacji pocztu ze sztandarem PZHGRiDI chwycił ręką za dolny brzeg sztandaru, a prezes Gotfryd Kuryło objaśniał symbolikę wyszy- Siostr Bożego Miłosierdzia Kraków-Łagiewniki, artyście-malarzowi Stanisławowi Ślizowi, artyście-rzeźbiarzowi statuetek Grzegorzowi Majewskiemu, prezesowi Waldemarowi Buckiemu za przekazane upominki na jubileuszową pielgrzymkę. Hodowcy z DSHGRiDI składają podziękowania Antoniemu Orubie za uszycie Tunik wg wzoru śląskiego. Tekst i zdjęcia: Stanisław Tyc Biblioteka hodowcy - Książki Zbigniewa Gilarskiego: NASZE GOŁĘBIE – RASY POLSKIE. Bardzo wartościowa książka, opisująca początki zorganizowanego ruchu hodowlanego na ziemiach polskich. Po raz pierwszy w oparciu o autentyczne materiały archiwalne, opisana została prawdziwa historia polskiego gołębiarstwa począwszy od 1894 roku. Według opinii czytelników jest to pionierska, bardzo interesująca publikacja, prezentująca w sposób kompleksowy rodzime rasy gołębi i będąca jednocześnie znakomitym materiałem szkoleniowym. Książka adresowana jest do szerokiego grona odbiorców; szczególnie polecana sędziom i asystentom, ale też hodowcom zarówno tym zaawansowanym jak i tym zaczynającym gołębiarską przygodę. Czytelnik znajdzie tam wykaz ras zarejestrowanych w EE, opis i historię ras polskich, metody treningu gołębi oraz projekty gołębników. Książka zawiera 130 barwnych fotografii oraz 6 październik-grudzień 2014 40 czarno-białych rycin gołębi. W publikacji tej opisane i udokumentowane zostało całe nasze dziedzictwo hodowlane oraz początki ogólnokrajowej akcji „SOS Ratujmy polskie rasy”. ENCYKLOPEDIA-GOŁĘBIE HODOWLANE – to kolejna cenna książka, polecana miłośnikom gołębiarstwa. Książka prezentuje wysoki poziom sztuki graficznej i edytorskiej, a jej głównymi atutami są: twarda okładka, kolorystyka, ponad 180 barwnych fotografii gołębi oraz zwięzłe opisy poszczególnych ras. Oprócz zdjęć i fragmentów na temat cech rasowych książka zawiera liczne ciekawostki dotyczące poszczególnych ras, ich krótką historię i podstawowe wskazówki związane z hodowlą. Książka ta powinna się znaleźć w biblioteczce każdego miłośnika i konesera literatury gołębiarskiej. GOŁĘBIE i drobny inwentarz OKIEM OBSERWATORA Krajowa Wystawa w Poznaniu 2014 K rajowa Wystawa Młodych Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Poznań 2014 już za nami. Każda wystawa, a szczególnie ta o randze krajowej to wielkie święto i miejsce prezentacji najlepszego materiału hodowlanego. Na wystawę zgłoszono: 2 158 szt. gołębi (94 ras) oraz 197 szt. drobiu ozdobnego (18 ras). W wystawie uczestniczyło 185 hodowców z całego kraju. W trakcie tej imprezy odbyły się też trzy wystawy specjalistyczne: klubowa wystawa stawaka śląskiego, (zgł. 59, wyst. 55), klubowa wystawa barwnogłówki poznańskiej, (zgł. 26, wyst. 7) oraz IV klubowa wystawa brodawczaka polskiego, (zgł. 84, wyst. 74). Wyniki i fotorelacja z tej ostatniej znajdują się na stronie klubu: http://polskiebrodawczakipl.manifo.com/ Organizatorem wystawy był Poznański Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego, kierowany aktualnie przez kol. Tadeusza Zienkowicza, a współorganizatorem PZHGRiDI. Termin wystawy: 08-09.11.2014 r. Miejsce wystawy: Teren Międzynarodowych Targów Poznańskich, hala nr 4. Zalety lokalizacji: dobre drogi dojazdowe, przestrzenna hala, dobra wentylacja i oświetlenie, dość dobrze funkcjonująca gastronomia, dobre zaplecze sanitarne, pojemne parkingi zlokalizowane w pobliżu hali. Bezsprzeczną zaletą jest też bogata i zróżnicowana cenowo oferta noclegowa w hotelach położonych w bliskiej odległości od terenu wystawy. Wady: lokalizacja giełdy w tej samej hali co wystawa. Usprawiedliwieniem jest wysoka cena wynajmu powierzchni wystawowej, organizatorzy niejako z konieczności lokalizują wystawę i giełdę w jednej hali. Wiadomo, że cena za wynajem powierzchni ekspozycyjnej ma automatyczne przełożenie na wszystkie opłaty wystawowe, które i tak w końcu ponoszą wystawcy. Wystawa to impreza samofinansująca się, a wszelkie środki na organizację, a także nagrody pochodzą z opłaty wpisowej i „klatkowej” oraz w mniejszej części ze sprzedaży biletów. Wydaje się, że Zarząd MTP powinien zastosować nieco inny cennik dla stowarzyszeń hodowlanych oraz dla małych firm oferujących akcesoria do hodowli ptaków. Emocje już nieco opadły i nadszedł czas na podsumowanie i refleksje. Klatki wystawowe byłyestetyczne, dobrze rozstawione, wyposażone w standardowe poidełka i karmidełka. Przy wejściu głównym zlokalizowana została kasa biletowa i recepcja wystawy obsługująca hodowców. Na wyróżnienie zasługuje kol. Mateusz Bogusławski z wielkim zaangażowaniem pełniący odpowiedzialną funkcję kierownika hali wystawowej oraz kol. Jerzy Pawliczak październik-grudzień 2014 7 GOŁĘBIE i drobny inwentarz pełniący funkcję kierownika giełdy. Wspomnieć też muszę, że na wystawie miałem przyjemność spotkać i powitać nestorów poznańskiego gołębiarstwa - pana Jana Buszkę i pana Zdzisława Gogolewskiego. Pora na ogólną ocenę wystawionych gołębi. Osobiście bardzo niepokoi mnie fakt wystawienia stosunkowo małej ilości ras polskich. W grupie PDL wystawiono raczej śladowe ilości poszczególnych ras, co jednoznacznie świadczy, że na tej wystawie zabrakło czołowych hodowców z wiodących ośrodków hodowlanych z centralnej i południowej Polski. W wielu rasach nie wystawiono nawet trzech kolekcji i z tego też powodu nie można było wytypować tych zwycięskich i przyznać nagród dla wystawców. Nieliczne wystawione rasy to: koroniarz końcaty (10), koroniarz barwnoogoniasty (6), brodawczak ostrowiecki (8), dolnośląski biały łapciaty (6), listonosz polski (8), perłowy (10). Woliery: w formie pokazu kol. Wojciech Turski z Poznania zaprezentował bardzo ładną kolekcję mewek polskich, a kol. Adam Wegner ze Szczecina pokazał maściuchy polskie, w tym też zaawansowane w rysunku „oficery”, nad odtworzeniem których pracuje już od kilku lat. Na wystawie zabrakło moich ulubionych ras, które 8 darzę szczególnym sentymentem tj. brodawczaków podkarpackich i stawaków polskich. Ocena gołębi: większość ras oceniona została dobrze ale zdarzały się drobne wpadki sędziowskie, związane np. z podsumowaniem zwycięskich kolekcji. Już od dawna wnioskuję, aby organizatorzy udostępniali sędziom kalkulatory, które ułatwią sumowanie punktów. Tę propozycję proszę potraktować poważnie, gdyż pisanie protokołów odbywa się po kilku godzinach dość wyczerpującej oceny gołębi i zmęczony sędzia może popełnić drobny błąd. Przypomnieć też muszę, że była to wystawa gołębi rocznika 2014, a ocena gołębi młodych jest zawsze dużo trudniejsza i wymagająca wyobraźni. Sędzia musi być tolerancyjny, gdyż gołębie o tej porze roku nie zawsze są należycie wyrośnięte i dobrze opierzone, problem ten szczególnie dotyczy ras krótkodziobych. Większość wystawianych ras oceniona została dobrze ale zdarzały się drobne pomyłki, które występują też na innych wystawach. Pomimo tego musimy docenić ogromny wysiłek organizacyjny ekipy sędziowskiej, która pod prze- październik-grudzień 2014 wodnictwem kol. Edwarda Gersztyna, zdała pozytywnie ten trudny egzamin. Uwagi końcowe (ogólne): od lat zachęcam organizatorów wystaw, aby zmienili „obyczaj pucharowy” na „obyczaj książkowy” i fundowali zwycięzcom specjalistyczną literaturę gołębiarską, ale jak widać przełamać tradycję jest dość trudno. Dobra książka to wiedza, Uwagi dotyczące zdjęć: moje refleksje na temat tej problematyki zamieściłem w biuletynie „GOŁĘBIE i drobny inwentarz” nr 63/2014 w artykule pt. Fotografia i prawo, (str. 31). Na przygotowanie fotorelacji z wystawy Poznań 2014 poświęciłem kilkanaście godzin. Na ten czas składa się fotografowanie, a następnie obróbka i opisanie zdjęć. Pomimo a puchar to tylko błyskotka, która z czasem i tak trafi do lamusa. Można też zwycięskie kolekcje nagradzać ładnymi figurkami gołębi, które są już dostępne na naszym rynku. Wnioskuję też, aby organizatorzy dostosowywali rozmiary klatek do wielkości wystawianego drobiu. mojej dobrej woli na wielu fotografiach brak jest nazwisk wystawców. Powodem tego jest błędne wpisanie numerów katalogowych w „roboczej dokumentacji fotograficznej” i z tego też powodu nie mogłem zidentyfikować nazwisk wystawców. Dlatego też proszę organizatorów wystaw, aby do pomocy przy fotografowaniu wyznaczali osoby potrafiące zidentyfikować rasę, barwę, numer obrączki i numer katalogowy wystawianego ptaka. Wskazane jest też, by w katalogach umieszczać właściwą barwę i numer obrączki wystawianych ptaków. Uzupełnieniem mojej relacji jest sprawozdanie Przewodniczącego Kolegium Sędziów kol. Edwarda Gersztyna. Zbigniew Gilarski GOŁĘBIE i drobny inwentarz Lp. RASA Mistrz Polski I Wicemistrz II Wicemistrz GOŁĘBIE RASOWE: 1 Berliński krótkodzioby 377 pkt – Błaszczyk Jan 371 pkt – Wegnerski Andrzej 370 pkt – Maciejewski Adrian 2 Białogłówka gąbińska 378 pkt – Niedzielski Krzysztof 377 pkt – Zacharczuk Marian 373 pkt – Krychowiak Edward 3 Bij uzbecki 371 pkt – Pawliczak Zbigniew 374 pkt – Łaciak Szymon 372 pkt – Pieciul Jerzy 4 Brodawczak polski 382 pkt – Tkaczyk Jarosław 376 pkt – Taciak Andrzej 375 pkt – Bykowski Dariusz 5 Dragon 377 pkt – Baran Piotr 373 pkt – Dajnowski Marek 372 pkt – Siupka Tomasz 6 Felegyhazer 375 pkt – Kłopot Andrzej 374 pkt – Fiksa Andrzej 372 pkt – Markiewicz Czesław 7 Garłacz angielski 380 pkt – Górzny Mariusz 378 pkt – Konieczek Piotr 378 pkt – Pachurka Stefan 8 Garłacz górnośląski koroniasty 378 pkt – Guderski Jacek 374 pkt – Jachnik Janusz 372 pkt – Rajewicz Władysław 9 Garłacz pomorski 381 pkt – Kanicki Krzysztof 378 pkt – Dziuk Dariusz 376 pkt – Pasch Ryszard 10 Gdański wysokolotny 386 pkt – Nerowski Łukasz 380 pkt – Bielawski Ryszard 379 pkt – Piór Eugeniusz 11 Gil 377 pkt – Mazurek Mieczysław 376 pkt – Węgrzyn Stanisław 373 pkt – Grabarczyk Ryszard 12 Hiszpan 379 pkt – Wypych Stanisław 375 pkt – Radoń Jerzy 370 pkt – Zaborski Adam 13 Karier 378 pkt – Maciejewski Dyonizy 372 pkt – Nowak Paweł 372 pkt – Różagórski Bogdan 14 King 384 pkt - Kubiak Henryk 383 pkt – Wandzich Piotr 382 pkt – Pałka Piotr 15 Koroniarz sercaty 374 pkt – Radoń Jerzy 368 pkt – Przybylski Henryk 366 pkt – Zaborski Adam 16 Krótkodzioby polski 378 pkt – Szumigała Józef 373 pkt – Zieliński Zdzisław 370 pkt – Buszka Jan 17 Krymka białostocka 381 pkt – Gębicki Adam 378 pkt – Grad Andrzej 375 pkt – Strumian Bogdan 18 Krymka polska 372 pkt – Spychała Wojciech 372 pkt – Hołysz Bogdan 351 pkt – Lis Paweł 19 Loczek 375 pkt – Wasil Edward 375 pkt – Feigiel Krzysztof 373 pkt – Nowak Bartosz 20 Mewka polska 385 pkt – Turski Wojciech 380 pkt – Kubik Jarosław 379 pkt – Młynarczyk Jacek 21 Modena angielska 376 pkt – Deminiak Dariusz 376 pkt – Imioła Franciszek, Kielar Józef 374 pkt – Gogolewski Zdzisław 22 Mondain 379 pkt Czechowski Zdzisław 376 pkt – Brzostowski Jacek 373 pkt – Pankanin Adrianna 23 Motyl warszawski 374 pkt – Brzeszkiewicz Zenon 373 pkt – Grad Andrzej 372 pkt – Piotrowski Jan 24 Muki 380 pkt – Maciejewski Adrian 373 pkt – Fludra Radosław 370 pkt – Wegnerski Andrzej 25 Niemiecki wystawowy 380 pkt – Gond Dawid 380 pkt - Brewiński Ryszard 379 pkt – Zarzyński Janusz 26 Pawik 380 pkt – Kuchar Stanisław 373 pkt – Borysiak Leszek 372 pkt – Nowak Bartosz 27 Polski pocztowy wystawowy 380 pkt – Kuczera Roman 377 pkt – Marczyk Andrzej 376 pkt – Wypych Stanisław 28 Ryś polski 378pkt – Fortuniak Adam 377 pkt – Płaczkowski Kazimierz 376 pkt – Figlarz Jarosław 29 Srebrniak polski 367 pkt – Kalinowski Janusz 367 pkt – Alenkuć Tadeusz 365 pkt – Moczadło Waldemar 30 Sroczka polska krótkodzioba 374 pkt – Krzyżanowski Mirosław 374 pkt – Wiśniewski Piotr 372 pkt – Strumian Bogdan 31 Staroaustriacki lotny 385 pkt – Wegnerski Andrzej 379 pkt – Kłosiński Kazimierz 376 pkt – Maciejewski Adrian 32 Stawak śląski 380 pkt – Kaczmarek Ryszard 377 pkt – Borek Robert 375 pkt – Szymczak Piotr i Jakub 33 Strasser 381 pkt – Fręśko Henryk 373 pkt – Pająk Tadeusz 371 pkt – Grobelny Bartosz 34 Szczeciński krótkodzioby 369 pkt – Maciejewski Adrian 367 pkt – Wegnerski Andrzej 361 pkt – Kłosiński Kazimierz 35 Wiedeński białotarczowy 388 pkt – Wegnerski Andrzej 386 pkt – Maciejewski Adrian 376 pkt – Fludra Radosław DRÓB OZDOBNY 1 Karzełek kochin 378 pkt – Grygiel Tomasz 374 pkt – Grobelniak Jacek 374 pkt – Pankanin Jolanta 2 Karzełek łapciasty 378 pkt – Grygiel Tomasz 375 pkt – Grobelniak Jacek 373 pkt – Kontek Ryszard W związku z nieprawidłowym zliczenem kolekcji w rasie budapesztański krótkodzioby nie przyznano tytułów Młodzieżowego Mistrza Polski, ponieważ w kolekcji wystąpiły gołębie młode i dwuletnie. Nieprawidłowe zliczenie kolekcji nastąpiło w rasie karzełek kochin – w wykazie są prawidłowe wyniki. W związku z pomyłkową dyskwalifikacją motyla warszawskiego, który posiadał prawidłowy wiek w stosunku do posiadanej obrączki, przepraszam pana Zenona Brzeszkiewicza. Dyskwalifikacja nie miała wpływu na końcowy wynik w tej rasie. Poprawki wprowadził przewodniczący Kolegium Sędziów Edward Gersztyn. październik-grudzień 2014 9 GOŁĘBIE i drobny inwentarz WYKAZ ZWYCIĘZCÓW Lp. RASA Pkt. Wystawca Nr obrączki GOŁĘBIE RASOWE: 1 Berliński krótkodzioby 96 Błaszczyk Jan 31/14 2 Białogłówka gąbińska 95 Niedzielski Krzysztof AC 471/14 3 Bij uzbecki 95 Pawliczak Zbigniew U 340/14 4 Brodawczak polski (rocznik 2014) 97 Tkaczyk Jarosław 690/2014 5 Brodawczak polski (rocznik 2013) 97 Święcicki Andrzej 971/2013 6 Budapeszteński krótkodzioby 95 Gębicki Adam AU 946/14 7 Dragon 96 Baran Piotr 598/2014 8 Felegyhazer 95 Fiksa Andrzej BX 522/14 9 Garłacz angielski 96 Konieczek Piotr V 686/14 10 Garłacz górnośląski koroniasty 95 Guderski Jacek 772/14 11 Garłacz pomorski 96 Kanicki Krzysztof B 262/14 12 Gdański wysokolotny 95 Nerowski Łukasz 109/14 13 Gil 95 Mazurek Mieczysław CE 4/14 14 Hiszpan 95 Wypych Stanisław 151/14 15 Karier (rocznik 2013) 95 Śliwowski Jan 853 / 2013 16 Karier (rocznik 2014) 95 Maciejewski Dyonizy 566 / 2014 17 King 97 Wandzich Piotr K 323/2014 18 Koroniarz sercaty 95 Radoń Jerzy 882/14 19 Krótkodzioby polski 96 Szumigała Józef 63/14 10 październik-grudzień 2014 20 Krymka białostocka 96 Gębicki Adam 641/2014 21 Krymka polska 95 Spychała Wojciech H 652/14 22 Loczek 95 Wasil Edward 63/14 23 Mewka polska (rocznik 2014) 97 Turski Wojciech B 211/14 24 Mewka polska (rocznik 2013) 97 Turski Wojciech BV 212/2013 25 Modena angielska 95 Deminiak Dariusz 4147/14 26 Mondain 96 Czechowski Zdzisław 515/14 27 Motyl warszawski 95 Grad Andrzej F 242/14 28 Muki 96 Maciejewski Adrian 29 Niemiecki wystawowy 96 Gond Dawid V 979/14 30 Pawik 96 Kuchar Stanisław U 719/14 31 Polski pocztowy wystawowy 96 Kuczera Roman 650/14 32 Ryś polski 95 Fortuniak Adam T 858/14 33 Srebrniak polski 93 Moczadło Waldemar D 858/14 34 Sroczka polska krótkodzioba 95 Krzyżanowski Mirosław L 919/ 2014 35 Staroaustriacki lotny 95 Wegnerski Andrzej BW 260 36 Stawak śląski 96 Kaczmarek Ryszard B 623/14 37 Strasser 96 Fręśko Henryk 243/14 38 Szczeciński krótkodzioby 94 Maciejewski Adrian BW 258/14 39 Wiedeński białotarczowy 96 Wegnerski Andrzej BW 275/14 DRÓB OZDOBNY 1 Karzełek kochin 95 Grygiel Tomasz F 106/14 2 Karzełek łapciasty 96 Kontek Ryszard F 60/14 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Przemyślenia hodowcy stawaka śląskiego S tawak śląski to piękny gołąb w gołębniku i w locie. Po rozmowach z przyjaciółmi i hodowcami tej rasy stwierdziłem, że jeszcze nie opisałem stawaka śląskiego w czasopiśmie „Gołębie”. Jako wieloletni hodowca stawaka śląskiego i współzałożyciel Polskiego Klubu Stawaka Śląskiego, który powstał w 2013 r. w Dakowach Mokrych w Wielkopolsce. Chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem z innymi hodowcami, bo hodowlą stawaka śląskiego zajmujemy się w moim rodzinnym domu od trzech pokoleń. Hodował dziadek, ojciec, a teraz , po ich śmierci, ja podtrzymuję hodowlę. Jest to wyzwanie, ale też i honor dla mnie napisać coś o sobie i od siebie innym hodowcom. Odkąd pamiętam, interesowałem się hodowlą gołębi, które mi były znane od lat przedszkolnych, zawsze były w moim otoczeniu. Nigdy nie zapomnę , jak wówczas gdy rano były otwierane gołębniki, stawaki w locie biły skrzydłami, ale teraz już można o tym zapomnieć, bo hodowla gołębi w wolierach zniszczyła ten efekt. Stado podstawowe się jedynie na hodowli tych niemieckich. Bo są bardzo ładne w figurze i postawie, a o to przecież w tym chodzi. Jeśli gołąb nie posiada tych dwóch cech, to co to za stawak. Zmierzam do tego, że to gołąb niezwykle interesujący i oryginalny wśród garłaczy. Proszę pokazać innego gołębia z tak pięknym okiem i brwią. Jestem hodowcą z pasją i dążę do uzyskania stawaka idealnego, który byłby spełnieniem marzeń nie tylko krytyków hodowlanych. Gdy słyszę negatywne opinie na temat stawaków podczas wystaw, to mnie krew zalewa i odpowiadam: proszę stanąć w szeregi i pokazać swoje okazy, jak my na wystawie, wtedy porozmawiamy. Słyszałem też, że to wszystko co jest w klatkach w porównaniu do moich, jest za przeproszeniem szmelc. W roku 1994 r. sprowadziłem pierwsze stawaki z Niemiec, z okolic Bawarii od czołowego hodowcy Malfreda Peatza. Były to gołębie całkiem innej budowy od tych, które były hodowane w Polsce. Po dwóch latach hodowli, stwierdziłem, że powinienem skupić Czerwona para lęgowa szykowana do lęgu na rok 2015 Przewodniczący klubu prezentuje swoją czerwoną samicę. Od lewej: Piotr Szymczak, Mirosław Wożniak, Krzysztof Kanicki październik-grudzień 2014 11 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Wrześniowy Przegląd gołębi młodych, klubowicze prezentują swój dorobek hodowlany z roku 2014 Życzę hodowcom, którzy wypowiadają takie słowa, aby porównali swoje gołębie z ptakami innych hodowców. Wtedy okaże się szczera prawda. Ja wiem, co to jest hodowla stawaka śląskiego, bo hodowlą zajmuję się już 29 lat. Odwiedziłem wielu hodowców w Niemczech i Austrii. Zdobyłem bardzo dobry materiał hodowlany, którego potomstwo pokazuję na polskich wystawach, i za które się nie wstydzę. Moje stado podstawowe jest na wysokim poziomie, liczy 6 par czarnych, 6 czer- wonych, 2 pary białych, 2 pary żółtych. Obecnie swoją uwagę skupiam na dwóch kolorach: czarnym i czerwonym, a żółte i białe hoduję dlatego, że mam syna w wieku szkolnym, który mówi, że białe i żółte są jego wasne. Myślę, że geny do hodowli zostały przekazane, bo się bardzo mocno interesuje i zawsze pyta, tato, dlaczego inni hodowcy trzymają tak wiele ras gołębi, a wtedy odpowiadam, Kuba, nie tędy droga. Hodowca powinien skupić się na jakości, a nie ilości. W dzisiejszych czasach jest bardzo ciężko hodować parę ras, bo wszystko wiąże się z kosztami, a czasy są ciężkie, do każdej rasy trzeba co roku wdrożyć coś obcego, bo inaczej hodowla się zamyka. Wychodzę z założenia, że jakość jest drogą do sukcesu, więc koncentruję się na 4 kolorach. Pisząc ten artykuł ciagle zastanawiam W Poznaniu przy Krajowej wystawie odbył sie konkurs Stawaka Śląskiego, prezes Polskiego Związku Jan Pajka wręcza przewodniczącemu Klubu Puchar wraz z dyplomem za najlepszą samice konkursu 12 październik-grudzień 2014 się, jakie podjąć działania w Polsce, aby tę piękną rasę bardziej spopularyzować, bo starzy hodowcy odchodzą, a młodych brakuje. Co należy uczynić, by środowisko hodowców stawaka śląskiego zintegrować, by współpraca między kolegami hodowcami prowadziła do sukcesów, byśmy hodowali swoje gołębie, a nie cudze. Dziadek i ojciec opowiadali, że w roku 1964 na krajowej wystawie w Warszawie pokazano prawidłowe stawaki śląskie. Były to gołębie pana Karola Jerejewskiego z Przemyśla, zawsze przypominał mi o tym ojciec, że tam właśnie zostały wystawione. Marzeniem ojca było założenie Klubu Stawaka Śląskiego, ale nigdy nie mógł się zmobilizować do tego, bo jak to w gospodarstwie, nigdy nie było czasu. Ale ja pewnej pięknej lipcowej niedzieli zaprosiłem hodowców stawaka śląskiego i zaproponowałem, aby założyć klub. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili - za kładamy „POLSKI KLUB STAWAKA ŚLĄSKIEGO”. Klub działa przy Rawickim Stowarzyszeniu i liczy 11 członków, którzy są bardzo zaangażowani w tę działalność. Działalność klubu można oglądać na stronie Gołębnika www. klubstawaka.esy.es mail: polskiklubstawakaslaskiego@ onet.pl. Wszystkich hodowców stawaka śląskiego zachęcam do wstąpienia w szeregi członków klubu. Informacje można uzyskać na stronie Klubu lub pod nr tel. (61) 44-76-428 lub kom. 691-284-070. Piotr Szymczak Wszystkim hodowcom polskim i zagranicznym, życzę dużo zdrowia i sukcesów hodowlanych. GOŁĘBIE i drobny inwentarz S.O.S. – ratujmy polskie rasy Kalina polska - cz. II M aurycy Trybulski w kolejnej swojej książeczce pt.: GOSPODARSKI I AMATORSKI CHÓW GOŁĘBI OPASOWYCH, POCZTOWYCH I OZDOBNYCH (W-wa 1932), tak opisuje te gołębie: „Kaliny polskie, zwane niekiedy „ślązakami”, posiadają piękną budowę i ładne opierzenie. W porównaniu z rysiami są one dłuższe i smuklejsze. Kalina ma głowę średniej wielkości o wysokim czole, ozdobioną piękną muszlowatą koroną, dziób średniej długości, cienki, oczy o tęczówce brunatnej, rzadko jasne, brew wąską, cielistą, szyję niedługą, zgrabną, piersi wypukłe, okrągłe, mięsiste, grzbiet płaski, długi, skrzydła mocne, długie, dobrze przylegające do tułowia i nie dochodzące o 1/3 do końca ogona (?) (w rozpięciu 75 – 80 cm), ogon 15 cm długości o 12 sterówkach, ku końcowi szerszy, nogi średniej długości, gładkie. Opierzenie bardzo charakterystyczne – głowa zawsze biała do korony, nadto gardło i szyja w swej górnej części również są białe, natomiast reszta szyi, piersi, grzbiet, pokrywy skrzydeł, ogon – barwne. Lotki w skrzydłach białe, ogon czasem bardzo jasny, prawie biały, częściej jasno miedziany, żółtawy, lub sino-płowy. Każda sterówka w ogonie posiada od dołu widoczną plamkę w odległości 1/3 od końca tegoż. Plamy te przy locie gołębia tworzą charakterystyczne „lustro” albo „oko”, jak mówią hodowcy kalin. Nie zawsze jednak lustro jest widoczne, a często brak go zupełnie. Istnieją cztery odmiany tych gołębi: a) kaliniate (bronzowo-miedzianej barwy), b) złocisto-żółte, c) niebieskie i d) płowe. Największe okazy widzi się wśród kalin siwych, podobnie jak to ma miejsce i u innych ras gołębi. Kaliny polskie są dość rzadko chowane, nie bacząc na ich piękny wygląd i majestatyczne ruchy, nie mówiąc już o walorach mięsnych, które są dość poważne. Zapewne nie dość duża płodność powoduje ich małe rozpowszechnienie. Z własnej praktyki doszedłem do tego przekonania, W okresie powojennym o kalinie wspomina też Jerzy Szuman w swojej broszurce pt. GOŁĘBIE, (W-wa 1952), jednak autor ten traktuje tę rasę dość marginalnie i nie wnosi nic nowego do jej opisu. Również Aleksandra Konarska-Szubska w kieszon kowym wydaniu książeczki pt. GOŁĘBIE (W-wa 1970) zdawkowo wręcz wspomina o tej rasie. iż gołębie te wymagaja swobody, urozmaiconego żywienia i znacznej pieczołowitości”. Relacja ta jest w miarę obiektywna, gdyż pochodzi od doświadczonego hodowcy, działacza związkowego, zaangażowanego bez reszty w propagację i rozwój ras polskich. Ponadto napisana została prawie trzy dekady później niż pierwszy opis tej rasy i w zupełnie innej rzeczywistości politycznej. Dzięki temu możemy porównać pewne zmiany, jakie zaszły w tym czasie w wyglądzie zewnętrznym tego gołębia. Na tym przykładzie widać ewolucję ubarwienia, gdyż autor wyodrębnia jeszcze czwartą, „płową” barwę. Kolejny dość obszerny opis kaliny znajduje się w znakomitym dziele prof. Stefana Peterfiego pt. HODOWLA GOŁĘBI, (W-wa 1987, wyd. III) Sądzę, że opis ten jest dziełem naszego znakomitego publicysty J. Stocha, który był recenzentem tej publikacji. Niestety opis ten nie posiada żadnej ryciny ani fotografii. Do publicystyki tego autora wrócimy jeszcze w dalszej części niniejszego opracowania. Gwoli uzupełnienia wspomnieć jeszcze należy o książeczce pt. GOŁĘBIE, aut. Mirosława Huszcza (W-wa 1990), gdzie zdawkowo wspomniana jest kalina polska. W publikacji tej znajduje się też bardzo kiepska, barwna rycina tej rasy, przedstawia- Stado podstawowe jąca białogłowego, koroniastego gołębia z białymi lotami i białym ogonem o tarczach jednobarwnych, bez charakterystycznych pasów. Ostatnią publikacją, która wzmiankuje o kalinie jest książka prof.J.Kellera pt. GOŁĘBIE, (W-wa 1994), gdzie na stronie 15, zamieszczone są dwie barwne ryciny tej rasy. Na rysunku widać kalinę miedziano-płową i żółto-płową, obie z pasami, białogłowe, koroniaste, bosonogie, z białymi lotkami i białymi ogonami. W poprzednich wydaniach tej książki (1968) brak jest rycin tej rasy. Oprócz wydawnictw książkowych ukazywały się też specjalistyczne periodyki, w których znajdują się opisy kaliny polskiej. Zacznę chronologicznie od tych najstarszych. W wydawanym we Lwowie, polskojęzycznym miesięczniku „HODOWCA DROBIU”, nr 1/1904, znajduje się artykuł autorstwa dr B. Obfidowicza pt. POLSKIE GOŁĘIE RASOWE I ICH CHÓW, w którym wspomniana jest kalina, wzmianka ta ozdobiona jest wyjątkowo nieudaną, czarno-białą ryciną gołębia, który tylko dzięki podpisowi uchodzić może za kalinę. Ponadto autor wspomina, że kalina opisana była w „Hodowcy Drobiu” w 1902 roku. W wydawanym w okresie międzywojennym dwutygodniku „POLSKI DRÓB”, w nr 10/1926, str. 105, znajduje się artykuł Maurycego Trybulskiego pt. HODUJMY KALINY POLSKIE, gdzie ten znakomity propagator ras polskich pisze: „Z pośród licznych ras gołębi krajowych, które stanowią chlubę gołębiarstwa polskiego, bez wątpienia kaliny polskie zasługują na specjalne wyróżnienie, zarówno ze względu na swe zalety sportowe, jak i użytkowość. Zaiste, mało gołębi dorówna im pod tym względem. Gdybyśmy zdołali nieco październik-grudzień 2014 13 GOŁĘBIE i drobny inwentarz zwiększyć wagę i wielkość tych ptaków, mam wrażenie, iż znalazłyby się one w rzędzie najpiękniejszych i najbardziej poszukiwanych gołębi opasowych całego świata”. Odnoszę wrażenie, że autor pisząc o „zaletach sportowych”, miał na myśli urodę gołębia i związane z tym zalety wystawowe. Autor zauważa też, że dla dalszego prawidłowego rozwoju tej rasy niezbędne jest opracowanie jednolitego wzorca. Kolejnym specjalistycznym wydawnictwem był miesięcznik redagowany we Lwowie o nazwie „GOŁĘBIARSTWO POLSKIE”, którego redaktorem naczelnym był Władysław Chwałek. I tam właśnie w nr 3/1930, W. Chwałek w cyklicznym artykule pt.: POLSKIE GOŁĘBIE RASOWE, tak opisuje kalinę polską: „Rasa ta pochodzi z Zachodniej Małopolski, dobrze od dawna znana w okolicach Krakowa i obecnie coraz liczniej hodowana w całym kraju. Na Śląsku mało znana. Kalina polska ma głowę średnią o wysokim czole, otoczoną czubem koroniastym. Dziób średni, cienki i biały. Oczy bronzowe lub brunatne. Brew wąska i cielista. Szyja średniej długości. Pierś okrągła i nieco wypukła. Grzbiet płaski i długi. Skrzydła mocne, długie, dobrze przylegające do tułowia, nie dochodzą o 1/3 końca ogona. Rozpiętość skrzydeł 750-800 mm. Lota białe 7-7 do 10-10. Ogon biały, bronzowy lub żółtawy posiada 12 sterówek, ku końcowi coraz szerszy. Długość ogona wynosi 150 mm. Każda sterówka ma przy końcu plamkę (lustro, oko), żółtą lub bronzową, które tworzą podczas lotu piękną pręgę (podobnie jak u satynetów i blondynetów). Jest to oczywiście wielka ozdoba gołębia, jednak ładne lustro trudno utrzymać. Tarcze skrzydeł ozdobione są dwoma wiązaniami (pasami) ciemniejszego koloru od barwy upierzenia (zasadniczej). Dłudość od końca dzioba do 14 końca ogona wynosi 420 mm. Obwód piersi przez skrzydła 310 mm. Nogi średniej długości nieopierzone. (...) Znane są następujące odmiany: bronzowe (kaliniate) - stąd nazwa gołębia, niebiesko-płowe, złocisto-żółte (pod nazwą „mączki”) i czarne tzw. „łysaki”, które stanowią przejście ku rysiom polskim. Wymagana jest barwa wyraźna w podanych kolorach. Budowa ciała kaliny polskiej jest silna, wielka i długa. Przedstawia się pięknie i niezwykle efektownie. Kalina polska jest spokoj- pilnie unika jastrzębia. Nadaje się do chowu po wsiach lub niskich domach. W woljerach chowa się gorzej niż na swobodzie”. Interesująca jest wzmianka o kalinach „łysakach”, które prawdopodobnie były niezbyt dobrze wykształconą krzyżówką kaliny z rysiem. W. Chwałek jest kolejnym naocznym świadkiem, który zachwyca się niezwykła urodą tej rasy i na podkreślenie tego zamieścił czarno-białą fotografię dorodnej kaliny. Gołąb przedstawiony na fotografii ma białą głowę, jest koroniasty, nego temperamentu, łatwa do chowu, dobrze się rozmnaża, jest odporna na choroby i wytrwała, nadaje się do tuczenia, a młodziki mają smaczne mięso. Dobrze lata i bije skrzydłami (klaszcze), chętnie żeruje po polach, ma nieco jaśniejsze pokrywy skrzydeł (prawdopodobnie jest to odm. złocisto-żółta), posiada dwa wyraziste ciemniejsze pasy oraz jasne lotki i ogon. Jest to chyba najlepsza znana fotografia dokumentująca wygląd tej rasy. Jednym z najciekawszych dokumentów „wieńczących dzieło” jest pierwszy oficjalny wzorzec tej rasy zatwierdzony w dniu 23 maja 1937 roku na posiedzeniu „Sekcji Chowu Gołębi”, działającej przy Centralnym Komitecie Chowu Drobiu w Warszawie. Co prawda nie jest on jeszcze w pełni dopracowany, lecz ujmuje w pewne ramy najważniejsze cechy rasowe. październik-grudzień 2014 Wzorzec wymienia wszystkie znane wówczas odmiany kaliny: a) miedziane zw. kaliniatymi, b) złote, (żółte), c) płowe, d) niebieskie, e) czarne. Precyzuje też, że wszystkie odmiany kalin z wyjątkiem czarnej posiadać powinny wyraźne podwójne pręgi na skrzydłach oraz że niebieskawa barwa tarczy skrzydeł u odmiany miedzianej jest cechą pożądaną. W okresie powojennym kalinę polską dość szczegółowo opisał znakomity krakowski hodowca i dokumentalista V mgr Józef Stoch*, postać nieprzeciętna i znamienita w historii naszego gołębiarstwa, niestety za swe wielkie zasługi dla gołębiarstwa polskiego nigdy nie został należycie uhonorowany. Tenże autor w artykule pt. KALINA (HDI nr 6/70), dość szczegółowo opisuje historię powstania rasy: „Kaliny pochodzą z okolic Krakowa; gdzie znano je już co najmniej w I połowie ubiegłego stulecia (tj. I poł. XIX wieku – przyp. Z.G.). Jeszcze kilkadziesiąt lat temu były one licznie spotykane w hodowlach podkrakowskich. Gdy wiadomości o ich istnieniu pojawiły się w pierwszych polskich publikacjach książkowych o gołębiach na przełomie XIX i XX wieku, wzrosło zainteresowanie ich hodowlą i gołębie te rozprzestrzeniły się na terenie Polski. Z informacji przekazanych przez ówczesnych i późniejszych pisarzy polskich wynika, że kaliny hodowane były w województwach: rzeszowskim (zwłaszcza w okolicach Sanoka i Krosna), poznańskim, warszawskim i kieleckim... Zbyt silna konkurencja, jaką w hodowli gołębi użytkowych stanowiły dla kalin rysie nie pozwoliła na rozpowszechnienie się kalin w Polsce w takiej mierze, na jaką te gołębie zasługiwały. Reklama jaką w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku (ok. 1860 roku –przyp. Z.G.) zrobił rysiowi – zresztą zupełnie słusznie – prof. J. Rozwadowski sprawiła, że hodowla rysi wyszła daleko poza tereny, na których ta rasa powstała; gołąb ten zyskał znaczną popularność także za grani- GOŁĘBIE i drobny inwentarz cą i dzięki udoskonalonym formom wyglądu rasowego jest nadal w świecie szeroko rozpowszechniony. Kaliny nie miały tego szczęścia, gdyż mało poważnych hodowców bliżej nimi się interesowało. Dlatego spotkał je los podobny do losu wielu innych pięknych polskich ras gołębi dawniej hodowanych i dzisiaj kalina jest gołębiem rzadko spotykanym oraz najczęściej w poważnym stopniu zdegenerowanym”. Ze smutkiem stwierdzam, że nasze środowisko gołębiarskie nie potrafiło wyciągnąć właściwych wniosków z przestróg i apeli publikowanych przez J. Stocha. Zresztą podobna obojętność na zasadnicze aspekty polskiego gołębiarstwa jest chorobą nękającą to środowisko również i dzisiaj. Archiwalna dokumentacja wystawowa i inna W „Katalogu III Krajowej Wystawy Gołębi Ozdobnych i Pocztowych” (Lwów 1923) figuruje dwóch wystawców: Malinowski Antoni z Krakowa i Pietrzycki Henryk z Glińska, którzy łącznie wystawili 10 szt. kalin polskich. Z „Katalogu VI Wystawy Drobiu, Gołębi, Królików, Psów i Ryb” zorganizowanej w Krakowie w dniach 3-7 XI 1928 roku wiemy, że wystawiono tam łącznie 22 szt. kalin polskich w barwach; miedzianej, żółtej, niebieskiej i „mączki”, wystawców było czterech: Borelowski Bronisław, Marchwicki Wojciech, Jaworski Jan, Malinowski Antoni – wszyscy z Krakowa. Ciekawostką historyczną jest krótki opis tej rasy, który ze względów dokumentalnych przytoczę w całości: „KALINY POLSKIE – podobnie jak rysie, pochodzą z okolic Krakowa, a raczej są tego samego pochodzenia. Wyhodowane jednak w innym kierunku. Powinny bowiem przy prawie tym samym ciężrze być o ile możności długie. Długość 42 cm, obwód piersi 31 cm. Barwa zasadnicza miedziana (kaliny), żółtawo-kremowa (mączki), trafiają się także w barwach: niebieskiej i perłowej (głozy). Czarne, tak zwane „łysaki, stanowią przejście ku rysiom (sądzę, że chodzi tu o typ przejściowy [pośredni] między kaliną a rysiem – przyp. Z.G.). Głowy ozdobne w czub, białe, jak również i lota (7-10). Na skrzydłach pasy ciemniejsze, niż barwa zasadnicza, zaś u „łysaków” białe. Oczy brązowe nie obrośnięte. Zalety i hodowla jak rysiów”. Ten krótki opis ozdobiony jest ładną fotografią kaliny; tą samą, która w 1930 roku zamieszczona została w „Gołębiarstwie polskim”. Jako ciekawostkę podam, że cena katalogowa kaliny wynosiła wówczas 25 zł, natomiast inne „krakowskie” rasy oferowane były za cenę: krakusy od 30 do 50 zł, siwki polskie od 30 do 50 zł, a jedna sztuka nawet za 100 zł, pasiaki 40 do 50 zł, karpiaki 40 zł, koroniarz końcaty 40 do 50 zł, rysie polskie od 16 do 60 zł, olbrzymy polskie 100 zł. KSIĄŻKA ADRESOWA HODOWCÓW DROBIU I GOŁĘBI, z 1929 roku, wymienia tylko dwóch hodowców kaliny polskiej, są to: J. Chrzanowski z miejscowości Tuczapy, poczta Tyszowce, woj. lubelskie oraz H. i W. Rozwadowscy z Warszawy ul. Okrężna 60. Okres powojenny Ku pamięci (po1945 r) i przestrodze „Katalog III Wojewódzkie Wystawy Gołębi” – Rzeszów, 2-3 marca 1968 r – wystawiono 8 szt. kalin polskich (czarne, niebieskie, żółte, czerwone), dwóch wystawców; Kazimierz Błoniarz i Mieczysław Ungeheuer, obaj z Rzeszowa. „Katalog IV Wojewódzkiej Wystawy Gołębi Rasowych” – Rzeszów, 28.II-01.III.1970 r. - wystawiono 6 szt. kalin polskich, wystawcy j.w. „Katalog VI Wojewódzkiej Wystawy Gołębi i Kur Rasowych” – Rzeszów, 19-21 stycznia 1974 r. – wystawiono 4 szt. żółtych kalin polskich; wystawca V Franciszek Krupa z Łańcuta - NAJPRAWDOPODOBNIEJ BYŁ TO „OSTATNI MOHIKANIN”, gdyż po tej dacie nie znalazłem już innych wystawców AKCJA SOS RATUJMY POLSKIE RASY Wszyscy jesteśmy strażnikami dziedzictwa narodowego Nadrzędnym celem każdego Narodu jest ochrona własnego dziedzictwa kulturowego. W Europie bez granic, o odrębności i tożsamości narodowej świadczyć będzie kultura oraz związany z nią dorobek poszczególnych nacji. Dotyczy to również szeroko pojętego dorobku kulturowego, a w tym też rodzimej hodowli zwierząt. Pamiętać musimy, że gołębie to żywe dziedzictwo kultury hodowlanej naszych przodków, które musimy zachować dla następnych pokoleń. tej pięknej rasy. Z tego też powodu pan Franciszek Krupa przejdzie do annałów polskiego gołębiarstwa jako ostatni udokumentowany hodowca kaliny polskiej. Komunikat koordynatora Akcji SOS Ratujmy Polskie Rasy. Funkcję krajowego, (opiekuna rasy), koordynatora ds. hodowli gołębi należących do grupy „Krótkodzioby polski”, (EE nr 0948), pełni kol. Adam Wegner ze Szczecina, tel. 601 436 077 Do grupy krótkodzioby polski należą; szek motylkowy, motyl ciemny szek ciemny, szymel, odmiany jednobarwne oraz staluch. Wszystkich hodowców tych ras proszę o nawiązanie kontaktu z kol. A. Wegnerem. Koordynator Akcji SOS Zbigniew Gilarski KR AKÓW-1980 r, „KATALOG XXV WYSTAWY GOŁĘBI RASOWYCH”; zorganizowanej z okazji „Złotego Jubileuszu”, czyli 50-lecia działalności hodowców krakowskich. Katalog opatrzony znakomitym historycznym wstępem autorstwa † J. Stocha. Ze względu na regionalne tradycje na wystawie dominują oczywiście srebrniaki i rasy pochodne. Organizatorzy ufundowali wiele okolicznościowych nagród, w tym specjalną nagrodę za najlepszą kolekcję „krakowskich” gołębi zagrożonych wyginięciem i tu wymienione zostały: kaliny, białki i krymki polskie, cóż z tego, że gest był wspaniały, skoro okazał się przysłowiową musztardą po obiedzie, nikt z hodowców nie zgłosił na wystawę żadnej z wymienionych ras. I tę datę można przyjąć za tragiczny moment unicestwienia kaliny polskiej. Tym samym skończyły się marzenia naszych przodków, którzy w tej rasie oczyma wyobraźni widzieli jeden z doskonalszych wytworów polskiej myśli hodowlanej, a przy okazji zaprzepaszczono szansę pokazania światu, że Polak też potrafi. Koniec cz. II Zbigniew Gilarski * J ózef Stoch - hodowca, publicysta, długoletni Prezez ZHDI w Krakowie, żył 65 lat, porucznik A.K. pseudonim „Wyrwa”, ur. w 1919 roku zm. 22 VI 1984 - żona Janina Stoch (23 VI 1924 - 27 IV 2002), oboje pochowani są w Krakowie na cmentarzu rakowickim Uwaga: w poprzednim odcinku zamieszczona została archiwalna fotografia kaliny polskiej. Natomiast dzisiaj publikujemy czarnobiałą rycinę nr 1, wykonaną na podstawie tej fotografii. październik-grudzień 2014 15 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Przegląd gołębi młodych Zachodniopomorskiego Klubu Hodowców Gołębi Gdański Wysokolotny w Renicach W dniu 14 września 2014 r. w Renicach w zajeździe Wiking jak co roku odbył się przegląd gołębi młodych w rasie gdański wysokolotny zorganizowany przez ZKHGGW. Nasze zebranie jak zwykle przebiegało w przyjemnej koleżeńskiej atmosferze, niemal przy 100% obecności wszystkich klubowiczów, a dodatkowo na nasze zebranie przyjechali koledzy hodowcy z Niemiec, m.in. Prezydent Europejskiego Klubu Gdańskich Wysokolotnych Wilfried Schott oraz prezes jednego z 7 klubów w Niemczech, Detelf Lange. Obydwaj koledzy z Niemiec mają uprawnienia sędziowskie i wraz z kolegami Irkiem Rogowskim i Andrzejem Wilamowskim ocenili liczną już stawkę gdańskich. Komisja sędziowska w 4-osobowym składzie I miejsce przyznała jasnemu Mazrowi z hodowli Czeslawa Walczaka, II miejsce czarnemu z hodowli Marcina i Adama Olszewskich, a III miejsce ciemnemu Mazrowi z hodowli Darka Andrzejczaka. Na przeglądzie gołębi młodych w stawce około 100 szt. prezentowane były gołębie w następujących odmianach barwnych: białe, żółte, czerwone, czarne, jasne mazry czerwone, jasne mazry niebieskie, ciemne mazry, szeki, czerwone bunty, czarne sorki, niebieskie, niebieskie grochy, żółto-płowe, czerwono-płowe, niebieskopłowe, żółte tigry, czerwone tigry, czarne tigry. Tak wiele kolorów wprawiło w zachwyt naszych 16 kolegów z Niemiec. Po ocenie gołębi młodych przez komisję sędziowską prezydent europejskiego klubu, kolega Schott, w formie małego szkolenia omówił szczegółowo wszytkie wystawione odmiany barwne podkreślając zarówno ich mocne, jak i słabe strony zgodnie z obowiązującym wzorcem Gdańskiego Wysokolotnego EE 816. Pracę komisji sędziowskiej, jak i szkolenie możecie zobaczyć na zdjęciach. Po części związanej z oceną i szkoleniem rozpoczęły się obrady klubu. Według harmonogramu ustaliliśmy cele naszego klubu na kolejny rok, przyjęliśmy sprawozdania oraz nowy sposób oceny, który będzie obowiązywać od XVI wystawy klubowej. Zasady nagradzania gołębi gdańskich na wystawach klubowych: Puchar dorobku 6 - najwyżej ocenionych gołębi starych i młodych (minimum dwa młode), - jednego hodowcy, - jednego koloru, październik-grudzień 2014 Puchar hodowcy, 4 - najwyżej ocenione młode gołębie, - jednego hodowcy, - jednego koloru, Puchar promocyjny w rzadkim kolorze, 3 - najwyżej ocenione gołębie stare i młode (minimum 1 młody), - jednego hodowcy, - jednego koloru: grochy, ciemny mazer, płowe, bunty, szeki, tigry, sroki. Dodatkowo podczas zebrania miała miejsce mała uroczystość. Decyzją zarządu przyjęliśmy w poczet członków klubu „nowych -starych’’ hodowców. Zgodnie z powyższym honorowe legitymacje członkowskie otrzymali kolejno nasi koledzy: Wilfried Schott - prezydent Europejskiego Klubu Gdańskich Wysokolotnych, Detelf Lange - przewodniczący Północno-Wschodniego Klubu Gdańskich Wysokolotnych oraz Wiesław Rudzinek - pierwszy prezes i założyciel naszego klubu. Uhonorowani koledzy nie kryli zaskoczenia i wzruszenia dziękując wszystkim członkom za takie wyróżnienie. Więcej zdjęć na naszej stronie www.zkhggw.com. pl oraz na naszym profilu na Facebooku. Na koniec z przyjemnością ogłaszamy, że XVI Klubowa Wystawa ZKHGGW odbędzie się w ramach prestiżowej wystawy Ziem Zachodnich, w skład których wchodzi Szczecin, Poznań, Wrocław, Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski. W tym roku odbędzie się w dniach 20-21 grudnia 2014 roku w Szczecinie. Duża stawka gołębi na przeglądzie gołębi młodych w Renicach zapowiada duże emocje. Przypominamy wszystkim klubowiczom, że konkurs odbędzie sie w tym roku na nowych zasadach, które przyjęliśmy na ostatnim zebraniu poprzez aklamację. Dziękujemy za wspaniałą organizację oraz poświęcony temu wydarzeniu czas i do zobaczenia już w grudniu! Tekst i fot. Marcin Zadęcki GOŁĘBIE i drobny inwentarz Gdański wysokolotny – sokół gdański (EE 816) N awiązując do artykułu z ostatniego numeru naszego biuletynu (64) i artykułu Sławka Wróbla chciałbym dołożyć swoje kilka zdań na temat spotkań towarzyskich na wolnym powietrzu. Ich kilkuletnią tradycją jest mała wystawa i pokaz młodych gołębi z bieżącego sezonu hodowlanego, tj. młode sokoły gdańskie z pierwszego i drugiego lęgu. Taki pokaz jest szczególnym dowodem na to, jakie ptaki o rysunku sroki i różnych barwach zostały wyhodowane przez członków Klubu Sokoła Gdańskiego. Do tych spotkań i pokazów dołączył w ostatnim czasie Klub Białogłówki, co w znacznym stopniu przyczynia się do popularyzacji tej rasy gołębi. Jestem co roku wśród przyjaciół i pasjonatów tych przepięknych ptaków i obserwuję bacznie wysiłek i trud hodowlany, jaki wkładają do uzyskania coraz to lepszych wzorcowo gołębi. Na ostatnim spotkaniu i pokazie w lecie 2014 r. organizatorzy umieścili w wolierwch „gdańskie” w kolorach: płowe, czarne, nakrapiane, niebieskie z pasami, płowe z pasami, żółte z pasami i sroki czarne, czerwone, niebieskie. Takie spotkania wraz z pokazem – spotkania jego milośników, dalszy ciąg to prawdziwa lekcja i szkolenie na żywo w plenerze, tym bardziej iż nieopodal stoi gołębnik gospodarza Sławka z przeróżniejszym materiałem hodowlanym potrzebnym do pracy w pozyskiwaniu tego naj! Sławka sokoły są rzeczywiście ptakami lotnymi, co niejednokrotnie nam demonstrował. Sokół gdański to przecież ptak wybitnie lotny i nie powinien być hodowany (trzymany) pod wolierą. Tylko ptaki odpowiednio trenowane osiągają dobrą sylwetkę, budowę, figurę i postawę. Te cechy posiadają właśnie ptaki Sławka. Po wzięciu gołębia do ręki ma się uczucie, że trzyma się „same pióra”, a nie ptaka z piórami, poza tym ,,twarz” mają bardziej wyrazistą i bystrzejszą. Myślę, że nie ujawnię dużej tajemnicy (a jeżeli tak, to biorę to na siebie) i podam do wiadomości, iż koledzy z Gdańska są w posiadaniu sokoła gdańskiego w rysunku krymki i barwnoogoniastego. Myślę, że te asy z rękawa na pewno Na zdjęciu sokoły prezentowane na spotkaniu integracyjnym będą wyłożone w najbliższym czasie. Należy, również podziwiać pracę i zaangażowanie na rzecz hodowli sokoła gadańskiego Janka i Jędrzeja Kowalczysów, Andrzeja Bujaka - obecnego Prezesa Trójmiejskiego Związku, Ryszarda Bielawskiego, Alfonsa Labudy i wielu innych kolegów i członków klubowych. Sokół gdański gdański wysokolotny - w ostatnim czasie jego wzorzec uległ modyfikacji, jednakże ze względu na jego wartości rasowe - mam tu na myśli cechy rasowości ujęte w dziesięciostopniowej karcie oceny - jest to jedyny bodajże ptak, którego można oceniać poprzez wszystkie elementy cech rasowości znajdujących się na karcie oceny. Na karcie oceny widnieją 23 wpisy! stąd niekiedy wiele niejasności i nieścisłości przy ocenie tego ptaka. Sami hodowcy nie potrafią odczytywać karty ocen, ponieważ odczytują wynik główny i porównują gołębie względem wyniku, który jest lepszy. Wynik ogólny może być taki sam, natomiast zabrane punkty karne RÓŻNE! Jestem p r z e k o n a n y, że w najbliższych latach, jeżeli tempo hodowli będzie utrzymane na takim poziomie jak obecnie, to rysunki i kolorystyka tych gołębi osiągnie bardzo dobry, pozytywny i wzorowy wynik hodowlany. Na zakończenie chciałbym przytoczyć jedno zdanie z poprzedniego numeru biuletynu (nr. 63), którego autorami są kol. Sławomir Wróbel i kol. Tomasz Stenzel „żyj i pozwól żyć innym” lub „hoduj i prezentuj swój dorobek”. Tekst i fot. M. Branicki Od lewej: Bogdan Warakomski, Jan Walkiewicz i Mieczysław Branicki październik-grudzień 2014 17 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Prowadzący szkolenie Jerzy Szawiel Sędziowie i hodowcy z Pomorskiego Klubu Sokoła Gdańskiego Sprawozdanie ze szkolenia w rasie gdański wysokolotny – sokół gdański Sędziowie i hodowcy z Pomorskiego Klubu Sokoła Gdańskiego W Warszawie 25 października 2014 odbyło się szkolenie sędziów i asystentów. Celem szkolenia było podniesienie umiejętności sędziowskich w zakresie odmian barwnych u rasy gdańskiego wysokolotnego – sokoła gdańskiego. Szkolenie rozpoczął przewodniczący Kolegium Sędziów, przywitał przybyłych na szkolenie sędziów, asystentów i hodowców z Zachodniopomorskiego Klubu Hodowców Gołębi Gdański Wysokolotny z przewodniczącym panem Czesławem Walczakiem. Serdecznie powitał także pana Alfonsa Labudę, który przybył wraz z liczną grupą hodowców z Pomorskiego Klubu Sokoła Gdańskiego. Na wstępie omówiony został regulamin Kolegium Sędziów, instrukcja oceny gołębi, regulamin wystaw i regulamin klasy sport. Przewodniczący Kolegium Sędziów omawiając poszczególne regulaminy i instrukcję zwracał wyjątkową uwagę na zmiany w wymienionych dokumentach. Szczegółowo 18 omówiono regulamin klasy sport, który został opracowany przez przewodniczącego Klubu Hodowców Gołębi Wysokolotnych i Akrobatycznych pana Andrzeja Liwczaka. Przewodniczący Kolegium Sędziów podkreślił, że głównym kryterium do wytypowania zwycięskiego gołębia jest najlepszy czas lotu konkursowego, który musi być potwierdzony przez przedstawicieli Klubu, październik-grudzień 2014 a w następnej kolejności przy równym czasie będą brane pod uwagę wyniki z karty oceny gołębia. W następnej kolejności omówiono odmiany barwne występujące u gołębi rasy gdański wysokolotny – sokół gdański. Szkolenie w tej rasie prowadził z-ca przewodniczącego Kolegium Sędziów ds. szkolenia, sędzia ekspert pan Jerzy Szawiel. Prowadzący szkolenie omówił w zarysie historię powstania rasy gdański wysokolotny – sokół gdański. Historia tej rasy jest bardzo długa, lecz nie jest dokładnie sprecyzowana. Pierwsze opisy tej rasy można spotkać w niemieckiej literaturze z 1886 r. Przewodniczący Klubu Gdańskiego Wysokolotnego, założonego w 1904 r., pan Rosenkranz znakomicie przedstawił historie gdańskiego wyso- kolotnego. W książce Unser Hausgeflügel z 1922 r. opisuje, że gołębie były przywożone przez flisaków z rejonów ówczesnej (obecnie Małopolska) Galicji przed 1800 rokiem pod nazwą perskie. Gdańskie wysokolotne dobrze latały i były popularne w miastach pruskich wzdłuż Wisły. Pierwszy wzorzec rasy gdański wysokolotny został opracowany w 1892 r. przez Gdańskie Towarzystwo Ornitologiczne, a opublikowany w 1905 r. W książce Chów gołębi polskiego autora pana Eugeniusza Adolfa Terleckiego z 1907 r. jest opisany latawiec, czyli sokół gdański. W 1969 r. czołowy polski publicysta przewodniczący Kolegium Sędziów, pan Józef Stoch z Krakowa opracowuje na bazie spotkań z czołowymi hodowcami wzorzec sokoła gdańskiego. GOŁĘBIE i drobny inwentarz Czesław Walczak i Alfons Labuda Czesław Walczak omawia niebiesko-płowego dać biały dziób, (chociaż wzorzec dopuszcza tzw. muszkę). Kolor czerwony - dziób powinien być biały, a reszta koloru bardzo czystej czerwieni. Punkty odejmujemy za dębowy kolor ogona, kolor ogona powinien być w tej samej tonacji co głowa. Barwa żółta o prawidłowym natężeniu i połysku jest rzadko spotykana. Niebieski z pasami jest to kolor stalowo-niebieski z pasami i widoczną lentą, występuje też w kolorze niebieskim bez pasów. Dużą wadą tej odmiany barwnej jest jasny kuper. Niebieski grochowy - należy zwrócić uwagę na równomierne rozłożenie łuski, łuska powinna być czarna. Kol. Marian Zadęcki zaprezentował bardzo rzadkie odmiany barwne niebiesko-płową, żółto-płową i czerwono-płową. Przewodniczący Klubu pan Czesław Walczak omówił rozłożenie barwy płowej u tych odmian barwnych. Czerwono-płowy pierś i pasy powinny być czerwone, ale ogon nie powinien mieć lenty. Sztandarową odmianą gdański wysokolotny – sokół gdański jest jasny mazer. Pan Jerzy Szawiel na prezentowanych gołębiach omówił charakterystyczne elementy tej odmiany barwnej, włącznie z rozłożeniem barwy na piórze gołębia. Szczegółowo omówiono rysunek i strukturę upierzenia. Korona powinna być z przodu biała, a z tyłu barwna. Pan Czesław Walczak omówił różnice pomiędzy jasnym Mazerem a ciemnym mazerem. Natomiast pan Alfons Labuda przedstawił błędy występujące u ciemnego mazera. Ciemny mazer jest to jedna z najstarszych odmiana barwna gdańskiego wysokolotnego – sokóła gdańskego. Prowadzący na podstawie gołębia z hodowli pana Andrzeja Wilamowskiego omówił odmianę barwną szymla. Jest to gołąb biały z kolorowym nalotem w formie kresek na szyi i ewentualnie na korpusie. Pióro u szymla musi być zakończone kolorem białym, odwrotnie niż pan Szawiel prezentował u jasnego i ciemnego mazera, gdzie pióro zakończone jest kolorem ciemnym (patrz zdjęcie). Tygrysowaty jest to niezwykle rzadka odmiana barwna. Występuje w różnych kolorach. Zaprezentowano gołębie w kolorze żółtym i czerwone. Odmiana barwna szek powinna mieć białe lotka pierwszego i drugiego rzędu, biały ogon, a reszta barwy nakrapiana, lecz nie może występować rysunek mazerowania. Sroki zaprezentowano w różnych kolorach. Ta odmiana barwna została dokładnie opisana we wcześniejszych numerach naszego czasopisma. Kol. Sławomir Wróbel omówił nową odmianę barwną Arlekin. Barwa ta była opisywana w naszym czasopiśmie i wielokrotnie prezentowana na wystawach. Od sezonu wystawowego 2014 została dopuszczona do oceny na wystawach w Polsce. Pan Jerzy Szawiel Marcin Zadęcki prezentuje żółto-płowego Na spotkaniu integracyjnym dwóch Polskich Klubów tej rasy w Jastarni w 2010 r., zostaje zawarty kompromis i ustalono nazwę dwuczłonową gdański wysokolotny – sokół gdański. W 2011 roku przetłumaczono aktualny wzorzec europejski i wydano najnowszy wzorzec gdańskiego wysokolotnego – sokoła gdańskiego. Wymieniony wzorzec zawiera wiele odmian barwnych, które omawiano na szkoleniu. Prezentowanie odmian barwnych rozpoczęto od kolorów jednolitych. Barwa biała powinna być śnieżnobiała bez przebarwień. Prowadzący podkreślił, że kolor czarny jest bardzo trudny do uzyskania i powinien być kruczoczarny z zielonym połyskiem, jak najmniej fioletu, a gołębie powinny posia- Sędzia ekspert Jerzy Szawiel omawia rysunek jasnego mazera październik-grudzień 2014 19 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Pokaz rysunku jasnego mazera zaapelował do hodowców, aby w klubach utrzymać ginącą odmianę barwną „bunt”, która występuje obecnie w kolorze żółtym i czerwonym. Prowadzący wyjaśnił zgromadzonym zasady rejestrowania nowych odmian barwnych, apelował do hodowców o odtwarzanie ginących odmian barwnych i tworzenie nowych. Kolejnym zagadnieniem szkolenia było omówienie wybranych elementów wzorca. Pan Jerzy Szawiel przedstawił najważniejsze elementy oceny zgodnie z kartą oceny gołębi. Kolor czerwony oznacza najistotniejsze cechy rasowości, za które sędzia może odjąć nawet do 5 punktów, kolor zielony do 3 pkt, kolor żółty 2 pkt i czarny 1 pkt. Zasady oceniania i prawidłowa interpretacja wzorca zostaną omówione na kolejnym szkoleniu, które jest planowane na przyszły rok. Na zakończenie spotkania głos zabrał jeden z założycieli Pomorskiego Klubu Sokoła Pokaz rysunku ciemnego mazera Gdańskiego, pan Ryszard Bielawski, który podziękował za merytoryczne przeprowadzenie szkolenia i możliwość uczestniczenia w nim. Podkreślił jak ważne jest, aby hodowcy z danych obszarów dbali o regionalne rasy. Pan Ryszard Bielawski zaprosił hodowców Klubów do wzięcia udziału w Wystawie Krajowej w Kielcach i przeprowadzania konkursów w odmianach barwnych. Przewodniczący Kolegium Sędziów podsumo- Wystąpienie pana Ryszarda Bielawskiego z Gdańska 20 październik-grudzień 2014 wując podkreślił, że dzisiejsze szkolenie osiągnęło zakładane cele. Było to pierwsze z cyklu spotkanie przygotowujące sędziów do oceny na Europejskiej Wystawie gołębi w rasie gdański wysokolotny – sokół gdański, Gdańsk 2016. Na łamach naszego czasopisma składam serdeczne podziękowania panu Jerzemu Szawielowi za merytoryczne przeprowadzenie szkolenia. Składam serdeczne podziękowanie Andrzejowi Bujako- wi, Ryszardowi Bielawskiemu, Alfonsowi Labudzie, Andrzejowi Wilamowskiemu, Marcinowi Zadęckiemu oraz Piotrowi Laseckiemu za pokaz rzadko spotykanych odmian barwnych gdańskiego wysokolotnego – sokoła gdańskiego. Dziękuje również członkowi Prezydium Kolegium Sędziów Januszowi Rakowi za logistyczne zabezpieczenie naszych szkoleń w 2014 r. Edward Gersztyn Fot. Zdzisław Jakubanis Pan Andrzej Wilamowski ze swoim gołębiem GOŁĘBIE i drobny inwentarz ODKRYCIA I WYNALAZKI – czyli inwencja rasotwórcza naszych hodowców W nawiązaniu do moich poprzednich artykułów publikowanych pod powyższym tytułem, przekazuję kolejne spostrzeżenie dotyczące tworzenia nowych polskich ras gołębi. Nie ulega wątpliwości, że kreatywność naszych hodowców w tej dziedzinie jest czasem dość spontaniczna, a przy tym problematyczna i trudna do zrozumienia. Opisywałem już kuriozalne wynalazki lansowane pod nazwą; „mewka strykowska”, „orzeł buski” czy też „ryś małopolski”. Zaznaczam, że nie jestem przeciwnikiem tworzenia i rejestracji nowych ras polskich pod warunkiem, że jest to inicjatywa potrzebna, celowa, a cała procedura rejestracji przeprowadzona jest w sposób jawny i zgodny z regulaminem. Każdy rasotwórczy projekt powinien być przemyślany i uzasadniony. Należy uświadomić niektórym hodowcom, że przypadkowe bastardy wyhodowane w ich gołębnikach nie muszą być zaraz okrzyknięte nową rasą. Negatywnym przykładem panującego „chaosu hodowlanego” mogą być dwie rasy, o których już pisałem; bagdeta częstochowska i rzeszowski wystawowy. Pierwsza z nich, rasa młoda o niezbyt utrwalonym genotypie, ciągle jeszcze „udoskonalana” jest poprzez chaotyczne krzyżówki z bagdetą norymberską i w rezultacie prawie nie różni się już od niej. Natomiast rzeszowski wystawowy, rasa niegdyś piękna i szlachetna również selekcjonowany jest w tym samym kierunku; „ideałem” urody staje się gołąb o dużej sylwetce, wielkiej głowie i mocno zakrzywionym dziobie. Zasada selekcji jest prosta, im większy łeb i bardziej zakrzywiony dziób, tym większa cena gołębia. Takie mieszańce sprzedaje się na bazarach, giełdach, a czasami też prezentuje na wystawach. Do stworzenia nowej rasy i utrwalenia fenotypu potrzebna jest odpowiednia baza hodowlana w postaci kilkunastu współpracujących ze sobą hodowców. Niezbędna też jest duża wiedza hodowlana i podstawowa znajomość zasad genetyki. Przede wszystkim należy się zastanowić czy przypadkiem nie powielamy istniejących już ras. Klasycznym przykładem powielenia istniejącej rasy jest rejestracja i uznanie „brodawczaka staropolskiego”, który jest lustrzanym odbiciem bro dawczaka podkarpackiego. Różnice eksterieru są raczej teoretyczne i mało rozpoznawalne. W dodatku rasa ta została zarejestrowana z rażącym naruszeniem obowiązującego „Regulaminu rejestracji gołębi i drobiu”, pkt. 5, ppkt. a, b, c. W 2013 roku na Krajowej wystawie Kielce 2013 wystawiono tylko 5 szt. gołębi o nazwie „brodawczak st. buldog”, w tym 2 szt. bez obrączek rodowych, czym naruszono „Regulamin rejestracji…” w pkt. 4. Przypomnę tylko, że warunkiem rejestracji nowej rasy jest zaprezentowanie w 3 roku rejestracji aż 12 szt. gołębi, (pkt. 5, ppkt. c). W związku z naruszeniem obowiązujących regulaminów decyzja Komisji Standaryzacyjnej o uznaniu rasy jest nieważna i Zarząd Główny PZHGRiDI z ramienia nadzoru powinien ją uchylić. I takich właśnie wpadek powinniśmy się wystrzegać, gdyż szkodzą one naszej organizacji. Najpierw trzeba powołać grupę roboczą, ustalić cele, opracować plan działania, przedstawić do akceptacji projekt wzorca. Propozycja taka powinna być pozytywnie zaopiniowana przez statutowe władze Związku tj. Komisję Hodowlaną, Kolegium Sędziów, Pełnomocnika Zarządu Głównego ds. Promocji Polskich Ras a na końcu przez Komisję Standaryzacyjną. Następnym krokiem jest rozmnażanie i wystawianie nowej rasy na wystawach regionalnych tak, aby po kilku latach pokazać jednorodny dorobek hodowlany na wystawie krajowej. Aktualnie mamy wystarczająco dużo nieuznanych i zaniedbanych starych ras o utrwalonym genotypie i dość licznej populacji, na których powinniśmy skoncentrować naszą inwencję twórczą. Wymienię tylko niektóre z nich: białogon polski, (gładkogłowy bosonogi), sroka mazowiecka białoogoniasta (niesłusznie zwana kasztanem, fot. 1), mewka wiejska, (średniodzioba - ta, „strykowską” zwana), sokół gdański (odm. wielobarwna zwana arlekinem, tel. 606 390 554 oraz 667 458 880), turczyny polskie (fot. 2 - z białą brwią, tel. 503 654 662 oraz 726 423 626). Mamy też rasy znane i uznane, lecz nieliczne, mocno zaniedbane w hodowli, zagrożone degradacją lub nawet wyginięciem. Do tej grupy zaliczam następujące rasy: białka polska (tel. 692 826 600 oraz 514 269 299), krymka polska, odmiany koroniasta bosonoga, koroniasta łapciata i gładkogłowa łapciata, ryś polski (tradycyjny typ polski), maściuch polski (oficer, białoloty i moretel, październik-grudzień 2014 21 GOŁĘBIE i drobny inwentarz tel. 694 527 280, 698 918 359, 697 971 004), mewka polska (szapotel oraz odmiana gładkogłowa tel. 600 472 719), koroniarz końcaty i sercaty, polski tarczowy wysokolotny, stawak polski (tel. 601 436 995 oraz 512 094 277), sroka polska (krakus, tel. 664 434 002; 519 576 942; 797 185 220; 504 913 070) oraz inne niezbyt liczne rasy. Zapominalskim nadmienię, że w 2001 roku „znowelizowany” został wzorzec mewki polskiej. Modyfikacja polegała na bezsensownym wykreśleniu z wzorca właśnie odmiany gładkogłowej. Mój protest w tej sprawie nie został uwzględniony. Natomiast udało mi się opublikować artykuł pt. Maściuchu, maściuchu komuś ty zawinił, („Woliera”, nr 3/2009, str. 88), gdzie napisałem, „Na kpinę zaś zakrawa wylewanie krokodylich łez nad «utraconą» mewką polską gładkogłową; zapytam grzecznie, kto w 2001 roku majstrował przy wzorcu mewki i wykreślił z niego odmianę gładkogłową? Niewiele brakowało, aby ten sam los spotkał nielicznie jeszcze hodowanego szapotla”. Dopiero po kilkunastu latach przyszło otrzeźwienie i aby mewka polska gładkogłowa mogła wrócić na salony wystawowe, musi ponownie przechodzić procedurę rejestracyjną. I na tym przykładzie widać wyraźnie, że paradoksem naszej rzeczywistości jest to, że dużo łatwiej jest zarejestrować u nas nową rasę, niż uznać od dawna istniejącą odmianę starej polskiej rasy. Powyższy wykaz to tylko część polskich ras zagrożonych wyginięciem. Oprócz nich mamy jeszcze gołębie zamojskie i orliki polskie; rasy wybitnie wysokolotne, które w wyniku chowu wolierowego zatracają zdolności lotowe. Ratunkiem dla ras lotnych może być obligato- 22 ryjne zaliczenie konkursu lotności. Taką akcję z powodzeniem prowadzi już Klub Hodowców gołębi wysokolotnych i akrobatycznych (tel. 668 317 123). Dlaczego zatem brakuje nam chęci, aby ratować i promować to, co było i nadal jest ładne, dobre i sprawdzone? Dlaczego nie potrafimy uszanować dorobku hodowlanego prze- kazanego nam przez naszych przodków? Jakie dziedzictwo hodowlane przekażemy następnym pokoleniom? Takich i podobnych pytań możemy postawić jeszcze wiele. Ale samo stawianie pytań nie zmieni istniejącej rzeczywistości. Do zmian potrzebne są chęci, realne działania i wytężona praca wielu hodowców. Jeżeli chcemy przejść do historii i zapisać się złotymi zgłoskami na kartach polskiego gołębiarstwa, to nie musimy wymyślać nic nowego. Gotowe recepty już istnieją, wystarczy tylko chcieć. Zachęcam ambitnych i kreatywnych hodowców, aby zainteresowali się możliwościami odtworzenia legendarnej rasy, jaką była kalina polska. Odtworzenie tej rasy jest możliwe. Co prawda nie będzie to genetyczna kopia tej kaliny, która dawniej była ozdobą polskich gołębników, ale wyglądem nie powinna się zbytnio różnić od oryginału. Jest to projekt nowatorski skierowany do tych październik-grudzień 2014 hodowców, którzy mają możliwości „techniczne” i którym nieobojętny jest los polskich ras. Zainteresowanych odsyłam do zapoznania się z pierwszą częścią mojego artykułu zatytułowanego „Kalina Polska”, („Biuletyn”, nr 64/2014). Ten cykl artykułów poświęconych kalinie będzie kontynuowany i powinien mobilizować i zachęcać hodowców do aktywnego działania. A teraz coś z serii pół żartem, pół serio ze wskazaniem na serio. Hodowcom, którzy chcieliby stworzyć coś nowego i niepowtarzalnego proponuję projekt rasotwórczy o roboczej nazwie „Garłacz z krymką” (ryc. nr 3). Celem projektu jest wyhodowanie rodzimej rasy garłacza z barwną czapeczką na głowie i barwnym ogonem. Jest to projekt nowatorski, gdyż garłacza z takim rysunkiem nie ma jeszcze na świecie. W pracy hodowlanej potrzebne są tylko dwie rasy, krymka polska koroniasta bosonoga i garłacz norwicki (EE nr 306), oprócz tego potrzebna jest wytrwałość i wiara w końcowy sukces. Produkt finalny powinien posiadać figurę garłacza z rysunkiem krymki (we wszystkich barwach), no i oczywiście musi być koroniasty i bosonogi. Mimo żartobliwego tonu, przyznać trzeba, że taka kombinacja jest dość interesująca. Jedno jest pewne – dotychczas nie ma na świecie takiej rasy. Nie ma, ale można to zmienić i wyhodować nową polską rasę garłacza „krymkowatego” czy też „hełmiastego”. Taka sztuka przed wielu laty udała się Holendrom i w efekcie wyhodowali oni pięknego tarczowego garłacza voorburskiego. To może się udać również i u nas. Potrzeba tylko kilkunastu hodowców, którzy przez kilka lat będą wdrażać dość prosty program hodowlany, czyli będą krzyżować białe garłacze z Norwich z krymką polską (bosonogą). Po kilku latach pracy hodowlanej sukces murowany. Oczywiście musi to być praca zespołowa, systematyczna i planowa. Wyhodowanie nowej rasy garłacza z takim właśnie rysunkiem to wyzwanie skierowane do młodego pokolenia hodowców. Pokażcie, że umiecie i potraficie swoją wiedzę i zapał przemienić w ponadczasowe dzieło, które sławić będzie polskie gołębiarstwo. Korzystając z okazji ponownie poruszę temat nazewnictwa nieuznanych polskich ras regionalnych. Wielokrotnie już pisałem, że w tym temacie panuje duża swoboda i terminologiczna dowolność. Z ciekawością czytam takie regionalizmy, ale to nie znaczy, że je w całości akceptuję. Jednak muszę przyznać, że te dziwaczne i trudno zrozumiałe nazwy to cząstka naszej ludowej tradycji hodowlanej. Są to zazwyczaj potoczne nazwy bazarowe, które wskutek niewiedzy i wieloletnich zniekształceń utrwaliły się w nazewnictwie hodowlanym i trudno je teraz wykorzenić. Większość tych nazw to wypaczone zapożyczenia językowe, które są wynikiem przenikania się różnych kultur na ziemiach polskich. Jakkolwiek stosowanie tej terminologii było dawniej usprawiedliwione brakiem edukacji hodowlanej i niedostatkiem specjalistycznej literatury, tak obecnie w dobie wszechobecnego Internetu i powszechnego dostępu do źródeł pisanych, trudno jest zaakceptować taką ignorancję. Stwierdzić trzeba, że bazarowe nazewnictwo wprowadza duży chaos pojęciowy i utrudnia identyfikację poszczególnych ras, co postaram się udowodnić w dalszej części artykułu. Pisałem już, że w ostatnich latach, jeden z warszawskich hodowców próbował zarejestrować nową rasę o nazwie „kasztan” czy też „kasztany”. W całej rozciągłości popieram tę cenną inicjatywę, gdyż jest to zamiar ambitny i potrzebny polskiej hodowli. Mam tylko jedno małe zastrzeżenie związane z nazwą tej nowej GOŁĘBIE i drobny inwentarz (starej) polskiej rasy, uważam bowiem, że nazwa „kasztan” jest niezbyt właściwa, gdyż jest szerszym pojęciem i nic nam nie mówi o tej rasie. W terminologii gołębiarskiej (i nie tylko) określenie „kasztan*” zawsze dotyczyło i nadal dotyczy tylko barwy, a nie rasy. Tak naprawdę tym mianem w wielu regionach Polski nazywa się każdą srokę barwy czerwonej. Natomiast te nieszczęsne „kasztany”, występują w kolorach; czarnym, czerwonym, żółtym, niebieskim(?) i mają wyraźny rysunek sroki białoogoniastej. Powinny zatem nosić nazwę „sroka białogoniasta” lub w uznaniu zasług hodowców okręgu warszawskiego można tej nowej rasie nadać nazwę „mazowiecka sroka białoogoniasta”. Jak widać już w samej nazwie zawarta jest praktycznie cała prawda dotycząca pochodzenia i wyglądu tej rasy. Przy tym należy uwzględnić fakt, że ta nieuznana dotychczas rasa występuje w kilku odmianach barwnych oraz posiada różną strukturę upierzenia; koroniasta bosonoga, koroniasta z łapciami, gładkogłowa bosonoga i gładkogłowa z łapciami. Przypomnę tylko, że rasa ta pod nazwą „sroka mazowiecka białoogoniasta” prezentowana była na Krajowej Wystawie Gołębi Kielce 2014 i określenie to przychylnie przyjęte zostało przez środowisko hodowlane. Uważam, że w tej materii wyjaśnione i powiedziane zostało już wszystko, a tradycyjne słowo kasztan niech pozostanie jako określenie barwy a nie rasy i uważam, że dyskusję na ten temat można już zakończyć. Z tego też powodu zaznaczam, że chciałbym uniknąć polemiki ad personam, interesuje mnie bowiem tylko merytoryczna dyskusja dotycząca przedmiotu sprawy, a nie „personalne wycieczki”, które niczego nie wnoszą do przedmiotowej sprawy. Ponownie poruszę gorący wciąż temat krymki polskiej. Powinniśmy mieć świadomość, że dzisiejszy świat, a w szczególności zjednoczona Europa to jedna globalna wioska, a nasz Związek jest pełnoprawnym i aktywnym członkiem EE. Dlatego też nasze działania hodowlane powinny być przemyślane i dostosowane do wymogów federacji europejskiej. Musimy zatem stosować sprawdzoną zasadę „działaj lokalnie, myśl globalnie”. Od wielu lat hodowcy regionu kujawskiego próbują zarejestrować jedną z odmian krymki polskiej, tj. gładkogłową z łapciami, jako rasę regionalną o nazwie „krymka kujawska”. Doceniam trud i pracę hodowlaną, jednak zastanawiam się, czy jest to konieczne i wystarczająco uzasadnione. Jeżeli chodzi o wymogi standardu, to w teorii zawsze znajdzie- w miesięczniku „fauna & flora”, nr 10/2014. Napisałem tam: „Z przyjemnością informuję, że wreszcie powołano do życia klub hodowców krymki polskiej, (2012 r.). Klub zajmuje się w zasadzie tylko hodowlą i promocją odmiany koroniastej, łapciatej. Hodowcy tej pięknej rasy powinni mieć świadomość, że istnieją też inne odmiany, które należy ratować i propagować. Z całą stanowczością pragnę podkreślić, że nie ma krymki warszawskiej, kujawskiej ani małopolskiej. Jest tylko jedna krymka polska, występująca w różnych odmianach. Przypomnę tylko, że wzorzec krymki polskiej zarejestrowany jest w EE i europejska komisja standaryzacyjna (Europäische Standardkommission für Rassetauben - skrót ESKT) nie zarejestruje nam kolejnej rasy krymkopodobnej. W związ- my kilka detali różniących „kujawską” od odmiany siostrzanej, czyli od krymki polskiej. Ale pomimo teoretycznych różnic będzie to nadal jedna z odmian krymki polskiej, bo takie, a nie inne są jej korzenie. W takim razie po co nam kolejna krymkopodobna rasa. Przecież wystarczy w istniejącym wzorcu krymki polskiej dopisać wzmiankę o treści; „w uznaniu historycznych zasług hodowców regionu kujawskiego odmiana gładkogłowa z łapciami nazywana jest «krymką kujawską». W ten sposób unikniemy chaosu pojęciowego i tworzenia kolejnego niepotrzebnego wzorca. Problem krymki polskiej opisałem szczegółowo ku z tym bezcelowe jest uznawanie lokalnych odmian za odrębne rasy i umieszczanie ich w polskim wydaniu wzorców. ESKT od dawna już dąży do unifikacji i grupowania ras o podobnym fenotypie w jednym wzorcu. Przykładem może być grupa: polski długodzioby lotny, polski krótkodzioby lotny, niemiecki długodzioby lotny, stawak śląski i inne rasy. Zachęcam, aby w ramach klubu krymki polskiej powołać sekcje tematyczne zajmujące się hodowlą pozostałych odmian, np. sekcja krymki koroniastej bosonogej, sekcja krymki gładkogłowej łapciatej, itp. Tylko w sposób planowy i zorganizowany możemy uratować tą rasę i zachować ją dla następnych pokoleń”. Kontynuując temat tworzenia nowych ras polskich, przedstawię teraz kolejne dwie rasy, pokazane na krajowej wystawie gołębi Kielce 2014. Rasy te prezentowano jako pokaz. Pierwszą z nich była rasa o nazwie „rzeszowski pstry” (fot. 4); pokazano 8 szt. tych gołębi w barwie czarnej i czerwonej. Jest to rasa hodowana w całkowitej konspiracji, w związku z tym oprócz nazwy i koloru nic nie wiemy o tych gołębiach. Nic nie wiadomo o pochodzeniu, stanie populacji i popularności tych gołębi w Rzeszowie i okolicach. Z wyglądu jest to ptak średniej wielkośći, gładkogłowy, bosonogi, pstrokaty, noszący wyraźne piętno krzyżówek budapeszteńskich wysokolotnych z budapeszteńskimi białotarczowymi i z nich zapewne został wyselekcjonowany. Rysunkiem i barwą podobny jest do motyla średniodziobego (bez łapci). Czas pokaże, czy jest to rasa o utrwalonym genotypie i czy zyska jakąkolwiek popularność. Drugą z omawianych ras jest gołąb o nazwie „zamojski ozdobny” (fot. 5); wystawiono 10 szt. gołębi tej rasy w kolorze czarnym, białym i pstrym. Ta nowa rasa jest trochę bardziej znana, gdyż prezentowana jest przez hodowców na blogach internetowych, odnoszę też wrażenie, że w niektórych rejonach cieszy się popularnością. Z wyglądu jest to efekt krzyżówek gołębi zamojskich z rasami rosyjskimi oraz z naszym turczynem z jasną brwią. Są to ptaki gładkogłowe, bosonogie, o mocno wydłużonej sylwetce, skrzydła noszone dość luźno (opadające), ogon stosunkowo długi i szeroki. Dziób biały krótki, gruby, lekko skierowany w dół. Brew dość szeroka cielista, tęczówka powinna być jasna (perłowa). Wydaje się, że ta nowa rasa po przeprowadzeniu ostrej selekcji i wyrównaniu pokrojowym populacji ma teoretyczną szansę na uznanie i rejestrację. październik-grudzień 2014 23 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Te przykłady pokazują dobitnie, że pokaz każdej nowej rasy zawsze powinien być poprzedzony, „zwiastunem”, czyli prezentacją na łamach naszego czasopisma każdego projektu hodowlanego. Wskazana jest również merytoryczna dyskusja i pozytywna opinia organów statutowych naszego Związku. Dopiero w drugiej kolejności jest czas na rozmnażanie, selekcjonowanie i wystawianie. Przy okazji ponownie poruszę problem rejestracji nowych polskich ras, gdyż uważam, że obecne procedury są zbyt liberalne, a nowe rasy o nielicznej populacji i nieutrwalonym genotypie są uznawane zbyt szybko. Przypomnę tylko, że specjaliści-genetycy uważają, że wyhodowanie i ustabilizowanie nowej rasy to proces trwający około 10-15 lat. Czas więc, aby dostosować nasze regulaminy do powszechnie obowiązujących prawideł nauki. O tej sprawie pisałem już wielokrotnie, ale wątpię, czy oprócz mnie ktoś to jeszcze czyta. Ponownie wnioskuję o wykonanie na stronie internetowej PZHGRiDI, zakładki o nazwie „Projekty wzorców ras polskich oczekujących na rejestrację”. W tej zakładce należy umieścić projekt wzorca, fotografie oraz ryciny. Taka forma wirtualnej konsultacji, to najszybszy, najefektywniejszy i najtańszy sposób komunikowania się ze środowiskiem hodowców. Mam nadzieję, że moja propozycja zostanie uwzględniona i wdrożona do stałej praktyki Głównej Komisji Hodowlanej i Komisji Standaryzacyjnej. Propozycje te można też umieszczać na popularnych forach gołębiarskich, jak np. http://www. forum.woliera. com. Ponownie wnioskuję aby polskie rasy oczekujące na rejestrację mogły być wystawiane i oceniane na wszystkich wystawach na podstawie tymczasowego wzorca tzw. pokazu z oceną (bez prawa do wyróżnień regulaminowych). Oceny powin- 24 ni dokonywać wytypowani przez KS sędziowie, którzy po ocenie sporządzaliby merytoryczną notatkę dla Kolegium Sędziów i Komisji Standaryzacyjnej. Przy okazji „pokazu z oceną” należy też wykonywać szczegółową dokumentację fotograficzną pokazywanych gołębi, co w końcowym etapie rejestracji rasy umożliwi analizę porównawczą wystawianych gołębi. Taki sposób oceny zapewni właściwą promocję rasy, pozwoli ustalić stan populacji oraz pozwoli na kompleksowe i szczegółowe opracowanie ostatecznej wersji wzorca. Obecna praktyka rejestracji nowych ras jest metodą typowo statystyczną, gdyż ogranicza się tylko do zgłaszania gołębi na wystawę krajową w okresie 3 kolejnych lat. Zgłoszonych gołębi nikt nie ogląda, nie rejestruje i nie ocenia ich wyglądu, nikt też nie konsultuje się z hodowcami tych ras. Rejestracja nowej rasy ogranicza się do obejrzenia w końcowym etapie 12 egzemplarzy danej rasy, co jest mało miarodajne i może się zdarzyć, że zostanie zarejestrowana rasa o śladowej populacji, która hodowana jest tylko w jednym gołębniku. Tak samo bezsensowna jest adnotacja na karcie oceny o treści „Brak wzorca”, która wprowadza w błąd i sugeruje, że wystawiane ptaki nie spełniają założeń standardu i dlatego nie zostały ocenione. Ponadto wnioskuję o wstępną rejestrację nowej rasy na okres przejściowy (próbny) 3 lat, z obowiązkiem corocznej prezentacji na wystawie krajo- październik-grudzień 2014 wej minimum 6 szt. w każdej odmianie barwnej. Po tym czasie dokonana zostaje weryfikacja cech rasowych i ostateczne zatwierdzenie wzorca. W przypadku niepokazania gołębi w okresie próbnym przez 3 lata na wystawie krajowej rasa może być wykreślona z rejestru. Obecnie obowiązujący „Regulamin” obliguje do wystawiania nowej rasy, (pokaz nowej rasy), przez 3 kolejne lata tylko na wystawie krajowej i uważam, że jest to stanowczo zbyt mało. Wskazane by było, aby w ramach popularyzacji nowa rasa jak najliczniej wystawiana była na innych wystawach, w tym również w macierzystym związku wnioskodawców. W ten prosty sposób będziemy mogli monitorować stan populacji oraz zainteresowanie hodowców tą nowością. Unikniemy też rejestracji „martwych ras”, które po zatwierdzeniu wzorca praktycznie nie są już prezentowane na żadnych wystawach, (np. polski perłowy łapciaty, polski srebrzysty łapciaty, kaliski biały). Na zakończenie odniosę się do zasad nowelizacji wzorców gołębi. Przy każdej nowelizacji wzorca do numeru rejestracyjnego dodajemy kolejną literę alfabetu, np. 37 a (pierwsza nowelizacja), 37 b (druga nowelizacja) itd. Dla ras polskich niezarejestrowanych w EE, możemy stosować osobną numerację, np. RP nr 001 – białka polska**** (skrót - RP = Rasa Polska) Ten sposób rejestracji jest konieczny, gdyż ułatwia szybką identyfikację rasy, umożli- wia zgłoszenie rasy na wystawę pod właściwą nazwą. Mam nadzieję, że moje propozycje spotkają się z przychylnym przyjęciem i zostaną wykorzystane zgodnie z moją intencją. Rasy zagrożone wyginięciem można dodatkowo oznakować „gwiazdką” (*): 1 gwiazdka – populacja nieliczna - np. koroniarz sercaty*; 2 gwiazdki – rasa zagrożona - np. Krymka polska**; 3 gwiazdki – duże zagrożenie - np. Maściuch polski***; 4 gwiazdki - bardzo duże zagrożenie - np. białka pl., listonosz polski****; 5 gwiazdek – stan krytyczny - np. turczyn polski*****. Zbigniew Gilarski *Kasztanowy – ciemny kolor czerwony zmieszany z brązowym, (czerwonorudy). W języku polskim jest to jedno z najstarszych określeń barwy, źródłosłów od nazwy rośliny (drzewa). W tym przypadku nazwa „kasztanowy” lub „kasztan” wzięła się od barwy owoców kasztanowca zwyczajnego (Aesculus hippocastanum), zwanego potocznie kasztanem. Ta nazwa od niepamiętnych czasów stosowana jest dla określenia barwy zwierząt, np. konie kasztanowate, koń kasztanowaty, kasztan - to określenie koni charakteryzujących się rudobrązową sierścią. Uwaga - przy niektórych rasach podałem numer telefonu, aby ułatwić zainteresowanym kontakt z hodowcami. GOŁĘBIE i drobny inwentarz Z prac Krakowskiego Kolegium Sędziów W dniu 18.10. 2014 r. Kolegium Sędziów przy Krakowskim Związku Hodowców Gołębi Rasowych, w ramach swojej działalności, w siedzibie klubu w Krakowie, przy ul. 29 listopada 121, zorganizowało szkolenie wewnętrzne dla sędziów, asystentów i grupy hodowców gołębi ras krótko i średniodziobych, zrzeszonych w Krakowskim Związku Hodowców Gołębi Rasowych. Szkolenie dotyczyło ras wywodzących się z rejonu Małopolski tj.: koroniarz końcaty, koroniarz sercaty, sroka krakowska. Szkolenie miało na celu przybliżenie znajomości i interpretacji obowiązującego wzorca. Dążyliśmy też do zwrócenia uwagi na niewłaściwe prze- prowadzenie ocen sędziowskich na wystawach, a przede wszystkim ukierunkowanie hodowców co do dalszej pracy hodowlanej. W szkoleniu uczestniczyło 38 hodowców, z czego niektórzy przynieśli wybitne okazy gołębi danych ras, które praktycznie nie odbiegały od wzorca i były świetnym materiałem szkoleniowym. Obowiązujące wzorce ras przedstawił kolega Franciszek Bańdoła, długoletni sędzia i hodowca tych gołębi, a dyskusje nad prezentowanymi egzemplarzami prowadzili kolega sędzia ekspert Bohdan Koziarowski i kolega sędzia Jerzy Adamski. Zwrócono uwagę na prawidłowość budowy, głowy, upierzenia i rysunku w każdej z tych 3 ras. W dyskusji ustalono wnioski o ujednoliceniu wymogów rasowych dotyczących w przypadku koroniarza końcatego głowy, tj. ,,głowa wróbla” widziana z profilu i eliminowaniem z hodowli ptaków o garbonosej części czołowej czaszki. Zwrócono uwagę również na strukturę upierzenia (prawidłowa koronka), barwa (czyste, intensywne kolory), rysunkiem oraz ogólnymi proporcjami. Następną omawianą rasą był koroniarz sercaty. Pierwsza uwaga dotyczyła budowy głowy, która patrząc z profilu powinna wyglądać jak ,,orzech laskowy’’. Następnie analogicznie jak w przypadku koroniarza końcatego zwrócono uwagę na rysunek, ogólną budowę i strukturę upierzenia. Przestawiono różnice w nieprawidłowej budowie głowy na podstawie przedstawionych gołębi oraz przedstawiono diametralną różnicę w budowie głowy koroniarza sercatego i koroniarza końcatego. Zaprezentowano egzemplarze o prawidłowej budowie. Ostatnią z prezentowanych ras była sroka krakowska, która poprzez rozmaite tendencje i mody zmieniła znacznie swój wygład. Istotne cechy tej rasy to głowa i jej kształt, osadzenie dzioba w czaszce, kolor i wielkość woskówki nosowej, barwa i szerokość brwi, postawa, wysokość nóg i ich kolor. Omówiliśmy szczegółowo rysunek, przy czym nałożyliśmy duży nacisk na długość rysunku na piersi ptaka (tzw. podcięcie). Dyskusja była ożywiona, a odbyte spotkanie wykazało, iż istnieje konieczność porozumienia się z krajowym kolegium sędziów celem ustalenia z kolegą przewodniczącym Edwardem Gersztynem, wyznaczenia terminu zorganizowania ogólnopolskiego szkolenia sędziów mających uprawnienia do sędziowania ras wyżej omawianych. Zapobiegnie tej niesamowitej różnicy w interpretacji wzorca na wystawach lokalnych i krajowych, a także wzbogaci zasób wiadomości na temat każdej z tych ras zarówno sędziów, jak i hodowców zainteresowanych hodowlą tych ras gołębi. październik-grudzień 2014 25 GOŁĘBIE i drobny inwentarz 26 październik-grudzień 2014 W edług Wikipedii, pomnik to dzieło rzeźbiarskie lub rzeźbiarsko-architektoniczne, posąg, kamień pamiątkowy, obelisk, płyta itp., wzniesione dla upamiętnienia osoby lub zdarzenia historycznego. Nazwa „pomnik” wywodzi się od staropolskiej formy słowa „pamiętać” - „pomnieć” i oznacza miejsce upamiętniające wydarzenie bądź osobę. Pomnikiem jest wszystko, co ma wartość historyczną, naukową, estetyczną i co jest reprezentatywne dla swojej dziedziny i epoki. Forma pomnika może być różna, najczęściej jest to posąg lub grupa rzeźb na cokole, może być nim jednak również kolumna, obelisk, naturalny głaz-kamień pamiątkowy, a nawet sztucznie usypany kopiec. GOŁĘBIE i drobny inwentarz POMNIKI – świadectwo naszego dziedzictwa Pomniki to miejsca pamięci i szacunku Pomniki pod różnymi postaciami towarzyszyły człowiekowi od zarania dziejów. Do naszej wyobraźni najbardziej przemawiają realistyczne rzeźby upamiętniające sławnych ludzi lub ważne wydarzenia historyczne. Nas, hodowców i miłośników zwierzyny wszelakiej, najbardziej interesują pomniki naszych ulubieńców. W Polsce i na świecie nie brakuje pomników postawionych zasłużonym i ukochanym psom, kotom i zwierzętom gospodarskim. Trochę mniej jest pomników upamiętniających drób ozdobny, a najmniej chyba jest pomników poświęconych gołębiom. Właśnie gołębiom, a w zasadzie upamiętniającym je pomnikom, chciałbym poświęcić trochę czasu. Nie muszę przypominać i ponownie opisywać roli gołębi w życiu człowieka. To wszystko zostało już opisane min. w znakomitym cyklu pt. „Gołąb w symbolice chrześcijańskiej i świeckiej”, (autorzy: prof. Z. Dorynek, mgr K. Kolasińska).Ponadczasową formą pomników są też znakomite rzeźby gołębi wykonane w pracowni Grześka Majewskiego czy też realistyczne obrazy malowane przez Staszka Śliża. Są to dzieła finezyjne, nieprzemijające, które powoli stają się cząstką naszego dorobku kulturowego, a przy okazji popularyzują polską hodowlę w gołębiarskim świecie. Inspiracją do zajęcia się tematem pomników był przypadek, a może też przeznaczenie. Szukałem informacji o gołębiach hodowanych w Bośni i Hercegowinie i przypadkiem znalazłem pomnik poświęcony gołębiom o nazwie „Travnički kratkokljuni golub”, co po polsku znaczy „trawnicki gołąb krótkodzioby”. Jest to jedna z bośniackich ras narodowych, będąca chlubą ich małego gołębiarskiego świata. W 2002 roku miały miejsce dwa ważne wydarzenia; Bośnia i Hercegowina przyjęta została jako pełnoprawny członek federacji europejskiej (EE) i w tym samym czasie zarejestrowano ich rasę o nazwie Travnički kratkokljuni golub. To doniosłe i ważne wydarzenie miejscowi hodowcy upamiętnili postawieniem skromnego pomni- ka. I w tym miejscu muszę wyrazić podziw i uznanie dla hodowców i ich inicjatywy. Bośnia i Hercegowina; kraj mały, niezbyt bogaty, zniszczony mocno wojną domową, a jednak znalazły się tam fundusze i chęci, aby upamiętnić te obydwa wydarzenia. Zacząłem się zastanawiać, czy taka inicjatywa jest możliwa na naszym polskim podwórku. Jeżeli tak, to jaką rasę (rasy) uznać za narodową. Gdzie i komu postawić taki pomnik. Czy taka inicjatywa znajdzie poparcie i skąd wziąć fundusze na realizację tego ambitnego przedsięwzięcia. Takich pytań można postawić wiele. Kilka lat temu opisując historię polskiej hodowli zaproponowałem nieśmiało, aby w Jarosławiu stworzyć izbę pamięci upamiętniającą założenie pierwszej polskiej organizacji hodowlanej o nazwie „I Galicyjskie Towarzystwo Hodowców Drobiu, Królików i Gołębi”. Pisałem wówczas: „Ci zapomniani dziś pasjonaci i działacze są chlubą ziemi jarosławskiej. To właśnie oni kładli podwaliny pod rozwój współczesnych metod hodowli, to oni tworzyli zręby ruchu związkowego, który jednoczył hodowców i był kuźnią patriotyzmu i oznaką polskości w trudnym okresie zaborów. Im ziemia jarosławska winna jest pamięć, szacunek i uznanie. Mając tak mocne podstawy historyczne, można się pokusić o utworzenie w Jarosławiu krajowego centrum introdukcji i promocji polskiej zielononóżki, kury wywodzącej swe korzenie właśnie z tej pięknej podkarpackiej ziemi. Łącząc piękne z pożytecznym i tradycję z współczesnością, warto też stworzyć zalążek „mini muzeum”, poświęconego historii zorganizowanego ruchu hodowlanego na ziemiach polskich. Korzystajmy ze sprawdzonych wzorców, podobne słynne w świecie muzeum istnieje od dawna w Norymberdze (Deutsches Taubenmuseum Nurnberg), i jest nie tylko fascynującą atrakcją turystyczną, lecz także miejscem prezentacji dziedzictwa narodowego (2007 r.)”. Natomiast w 2011 roku, przy okazji opisywania historii słynnej amerykańskiej kury znanej w Polsce pod nazwą karmazyny, (Rhode Island Red), napisałem: „Możemy tylko pozazdrościć amerykańskim hodowcom szacunku dla tradycji, troski o stare rasy drobiu oraz chęci zachowania dziedzictwa kulturowego dla następnym pokoleń. Z historycznego punktu widzenia ich kurki są rówieśnicami naszej kultowej «kury galicyjskiej», czyli zielononóżki polskiej, rasy wyselekcjonowanej i wyhodowanej na ziemi jarosławskiej. Pomimo że nasza zielononóżka nie zyskała aż tak wielkiej sławy i nie podbiła świata, tak jak jej amerykańska kuzynka, to jednak ze względu na swoje walory użytkowe oraz znaczenie gospodarcze i historyczne z całą pewnością zasługuje na niewielki pamiątkowy pomnik, postawiony w jakimś uroczym zakątku Jarosławia. Oczywiście postawienie takiego monumentu zależy tylko od włodarzy tego pięknego i bogatego w tradycje i zabytki miasta”. (f & f 2011). Sugerowałem też, aby PZHGRiDI, nawiązał do historycznego dorobku naszych przodków i za początek swoich tradycji hodowlanych przyjął rok 1894. Niestety moje propozycje nie spotkały się z poparciem, dlatego też ponownie daję je pod rozwagę. Wspominałem już, że w Europie i nie tylko stoją od dawna pomniki upamiętniające gołębie. Podam niektóre przykłady; we Francji w mieście Lille stoi słynny pomnik, upamiętniający gołębie wykorzystywane m.in. w łączności wojskowej, (http://www.panoramio.com/ październik-grudzień 2014 27 GOŁĘBIE i drobny inwentarz photo/44165417).W tureckim mieście Kuşadası stoją chyba trzy pomniki z motywem gołębi, (www.obiezyswiat. org). Na wszystkich kontynentach stoją od dawna pomniki koni, psów oraz dzikich zwierząt. A teraz kilka przykładów z krajowego podwórka. We Wleniu w samym centrum stoi dość duży pomnik gołę- biarki, postawiony na pamiątkę słynnych średniowiecznych targów gołębiarskich, które niegdyś organizowane były w tym małym dolnośląskim miasteczku, (fot. 1). W Darłowie, na skwerku przed kościołem stoi pomnik św. Franciszka z gołębiami (fot. 2). Natomiast w Głogowie w 2011 roku odsłonięta została urocza rzeźba ANKIETA (wypełnia Zarząd Związku/Klubu, po zasięgnięciu opinii członków) • Jaką rasę(y) uważasz za dobro narodowe (max. 3): • Gołąb .................................................................... • Drób ...................................................................... • Królik ................................................................... • Czy popierasz propozycję postawienia w Jarosławiu pomnika zielononóżki polskiej, upamiętniającego też „I Galicyjskie Towarzystwo Chowu drobiu, królików i gołębi” (1894 r.) • Tak/Nie (uzasadnij swój ewentualny sprzeciw): ............................................................................... .................................................................…........... • Jakiej innej polskiej rasie i gdzie postawiłbyś pomnik: ………………………………………… …………………………....…………………… …………… • Jak pozyskać fundusze na realizację projektu pomnika: ........................................……………… ………………………………………………… ………………………………………………… …………………………………………………… • Czy jesteś za postawieniem pomnika upamiętniającego przyjęcie naszej organizacji do Federacji Europejskiej (EE) (Entente Européenne d’Aviculture, de Cuniculture, de Colombophilie, d’Ornithologie et de Caviaculture) • Jeżeli tak, to gdzie taki pomnik powinien stanąć: ………………………………………………… ………………………………………………… …………………………………………………… • Twoje wnioski/uwagi/propozycje: ……………… ………………………………………………… ………………………………………………… ………………………………………………… ………………………………………………….... Pieczątka i podpis Prezesa stowarzyszenia (czytelne podpisy hodowców na odwrocie) 28 październik-grudzień 2014 „dziewczynki karmiącej gołębie”. W Częstochowie przy jednej z głównych ulic stoi pomnik-fontanna, nazwany „Dziewczynka z gołębiami”, twórcą tej rzeźby jest wielce utalentowana artystka, pani Ewa Maliszewska. Warszawa, słynna „Kamienica pod gołębiami” przy ul. Piwnej nr 6, zabytkowy portal kamienicy ozdobiony jest gromadką gołębi. Katowice - Międzynarodowe Targi Katowickie, pomnik poświęcony pamięci 65 ofiar, tragicznej w skutkach katastrofy budowlanej. Przypomnę, że ta straszna katastrofa wydarzyła się 28 stycznia 2006 roku w czasie wystawy gołębi pocztowych. Te przykłady to tylko niektóre z ciekawych miejsc, które warto obejrzeć i opisać. Zdaję sobie sprawę z faktu, że w każdym społeczeństwie są sympatycy i przeciwnicy stawiania pomników upamiętniających ważne, a czasem tragiczne wydarzenia historyczne. W naszym gołębiarskim światku też nie brakuje ludzi, dla których historia nie ma żadnego znaczenia. Ludzi, dla których liczą się tylko doraźnie zdoby- te puchary i dyplomy. Na szczęście jest to grupa nieliczna, a zdecydowana większość hodowców zainteresowana jest historią i naszym dziedzictwem hodowlanym. Osobiście nie jestem w stanie opisać i sfotografować nawet części obiektów stojących u nas w kraju, nie mówiąc już o świecie. Dlatego też zachęcam czytelników, aby rozwijali ten temat i cyklicznie publikowali zdjęcia oraz historię stojących w Polsce pomników tematycznie związanych ze zwierzętami. Natomiast Ci, którzy jeżdżą za granicę niech pamiętają też o pomnikach rozsianych po całym świecie. Fotografujcie nie tylko pomniki, ale również zabytkowe gołębniki, szukajcie też w regionalnych muzeach pamiątek związanych z naszym dziedzictwem hodowlanym. Razem dokumentujmy i twórzmy historię, aby pamięć o naszej pasji przetrwała dla następnych pokoleń. Wasze fotografie i opisy publikowane będą cyklicznie pod nazwą „Pomniki – świadectwo naszego dziedzictwa” Zbigniew Gilarski GOŁĘBIE i drobny inwentarz Warszawski Klub Srebrniaka im. Edwarda Złotkowskiego ARTYKUŁ SPONOSOROWANY W (pod patronatem WZHGRIDO) styczniu 2009 roku z inicjatywy hodowców zrzeszonych w Warszawskim Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego został powołany Warszawski Klub PDL „Srebrniak”. W skład komitetu założycielskiego weszli koledzy: Andrzej Gucman, Andrzej Stolarski, Bogdan Jadczak, Andrzej Mikołajczyk, Stanisław Baranowski, Andrzej Birke, Bogdan Janiszewski, Marian Mosiołek, Krzysztof Kowalski, Jerzy Cielepa. Klub działa w strukturach Warszawskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego i jest jego nierozerwalną częścią. Celem Klubu jest utrzymanie jak najwyższego poziomu hodowli gołębi ras PDL poprzez wspólne szkolenia, rozwiązywanie problemów hodowlanych i koleżeńskiej pomocy. Członkowie Klubu współpracują z innymi Klubami i Związkami propagującymi Sędziowie podczas oceny hodowlę ras PDL. To właśnie z inicjatywy członków Klubu opracowano projekty wzorców ras: srebrniak polski białoogon i srebrniak polski wylociak, a dzięki wytrwałości w hodowli kolegów takich jak: Stanisław Baranowski, Jerzy Cielepa, Andrzej Gucman, Bogdan Jadczak, Krzysztof Kowalski, Andrzej Mikołajczyk, Andrzej Stolarski doprowadzono do rejestracji rasy srebrniak polski białoogon i warunkowej oceny na wystawach rasy srebrniak polski wylociak. W roku 2013, z inicjatywy kolegi Gucmana, uczczono pamięć nieżyjącego już czołowego hodowcę i prekursora legendę ras PDL Pana Edwarda Złotkowskiego nadając Klubowi jego imię. Klub może organizować samodzielnie wystawy klubowe jak również przy wystawach, innych związków zaznaczać swoją obecność banerami, logiem. Członkowie klubu W ramach WZHGRIDO posiada własną stronę internetową pod adresem: www. srebrniaki.waw.pl. Obecnie Klub liczy 26 członków, z których większość to czołowi hodowcy ras PDL w kraju. Celem lepszego i sprawniejszego działania klub wybiera spośród swoich członków trzyosobowy zarząd klubu składający się z przewodniczącego, skarbnika i sekretarza. Zarząd klubu zajmuje się funkcjami administracyjnymi i działa w imieniu klubu na zewnątrz. Obecnie funkcje Przewodniczącego Klubu sprawuje kol. Jerzy Cielepa. Corocznie członkowie Klubu zaznaczają swoją obecność podczas warszawskiej wystawy gołębi. W 2013 roku członkowie Klubu wystawiali swoje gołębie również na wystawach w Czaplinku i Kobylnicy. Propagując tym samym rasy PDL w Polsce. W obecnym sezonie wystawowym z inicjatywy kol. Andrzeja Stolarskiego członkowie Klubu wzięli udział w V Wystawie Gołębi w Garwolinie, która odbyła się w dniach dniach 15-16 listopada 2014 roku. W rasach PDL wystawiono 176 szt. gołębi. Tekst i fot. Andrzej Grabowski WYNIKI PDL: PDL SREBRNIAK Stolarski Andrzej – Warszawa Gucman Andrzej – Wołomin Jadczak Bogdan – Kobyłka Zwycięzca w rasie: Stolarski Andrzej – Warszawa 93,0 pkt. Wyróżniany: Gucman Andrzej – Wołomin 93,0 pkt. PDL PERŁOWY Baranowski Stanisław – Warszawa Gucman Andrzej – Wołomin Goliszewski Zenon – Dęblin Zwycięzca w rasie: Baranowski Stanisław – Warszawa 92,0 pkt. PDL PASIAK PERŁOWY BRĄZOWOLOTY: Zwycięzca w rasie: Stolarski Andrzej – Warszawa 93,0 pkt. PDL PASIAK SREBRZYSTY SZAROLOTY: Stolarski Andrzej – Warszawa Birke Andrzej – Warszawa Baranowski Stanisław – Warszawa Zwycięzca w rasie: Stolarski Andrzej – Warszawa 93,0 pkt. PDL SREBRNIAK BIAŁOGON Zwycięzca w rasie: Stolarski Andrzej – Warszawa 94,0 pkt PDL SREBRNIAK BIAŁOGON – WYLOT Zwycięzca w rasie: Stolarski Andrzej – Warszawa 94,0 pkt. październik-grudzień 2014 29 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Wspomnienia z hodowli Brodawczaka polskiego B rodawczaki zostały wyhodowane na terenie południowowschodniej Polski. Jednak historia powstania tych gołębi jest słabo udokumentowana. Wiadomo, że pierwszy wzorzec został zarejestrowany 24.11.1936 r. jako brodawczak lwowski. Zapewne dlatego, że hodowano je wówczas przede wszystkim na terenach dawnego województwa lwowskiego. Nazwę te zmieniono na brodawczak polski w 1963 r. W Suwałkach gołębie tej rasy hodował początkowo jeden hodowca - nieżyjący już Bolesław Frejman. Hodowane przez niego ptaki nazywano belgijskimi i nie doceniano ich walorów. Ja swoją hodowlę brodawczaka rozpocząłem w 1964 r., kiedy otrzymałem od kuzyna lwowskiego samca. Podobną samiczkę (czerwoną turczynkę) pomógł mi dokupić ojciec. Pierwsze wyhodowane młode było barwy brudnoc z e r- 30 21 stycznia 2014 r. Ciechanowski Związek Gołębi Rasowych obchodził dziesięciolecie swojego istnienia, miałem zaszczyt gościć na uroczystościach z tym związanych. Niezwykłą ucztę dla hodowców zaoferował związek w postaci wystawy Klubu Brodawczaka Polskiego. Na podkreślenie zasługuje bardzo wysoki poziom brodawczaków pokazanych we wszystkich odmianach barwnych występujących u tej rasy. Pierwsza wystawa Klubu Brodawczaka przy Ciechanowskim Związku odbyła się pięć lat temu, ale nie zgromadziła ona wówczas aż tylu pięknych gołębi. Spośród obecnie prezentowanych zdecydowanie najsłabsze były brodawczaki białe, aczkolwiek i te były na zadowalającym poziomie. Pragnę pogratulować wszystkim wystawcom i apeluję do wszystkich hodowców tej pięknej, chociaż niezbyt łatwej w hodowli rasy, aby zrzeszali się w Klubie Brodawczaka istniejącym przy Ciechanowskim Związku Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego. Z poważaniem Józef Gref wonej. Natomiast kolejne były czarne i czerwone. Później udało mi się dokupić od wspomnianego wyżej pana Bolesława niebieską samiczkę. Po latach uskuteczniania przeze mnie hodowli brodawczaka udało mi się uzyskać najwięcej gołębi barwy niebieskiej październik-grudzień 2014 grochowej, z których jednak nie byłem zadowolony. W latach siedemdziesiątych natknąłem się na opis wzorca i historii hodowli brodawczaka w miesięczniku „H.D.I.”, który przede wszystkim traktował o hodowli zwierząt futerkowych. Pr z e z kilka lat bezskutecznie poszukiwałem w całym kraju gołębi tej rasy podobnych do tych, które hodował pan Bolesław Frejman. W roku 1978 dzięki znajomemu hodowcy nabyłem trzy niebieskie brodawczaki (samca i dwie samiczki) we Wrocławiu. Brodawczaki w latach siedemdziesiątych rzadko pojawiały się na wystawach gołębi rasowych. Wyjątkiem były wystawy w Rzeszowie. Tam zawarłem wówczas znajomości z innymi hodowcami i pasjonatami tych ptaków. Powiększyłem również swoją hodowlę o nowe gołębie. Przez wiele lat brodawczaki rzadko pojawiały się na wystawach. Pasjonaci brodawczaka doczekali się w 2007r. powstania Klubu Brodawczaka Polskiego w Ciechanowie. Rok później została zorganizowana pierwsza wystawa klubowa, gdzie pokazano 129 brodawczaków, z których połowę stanowiły brodawczaki staropolskie. Pięć lat później wystawiono (142) lepszej jakości gołębie tej rasy. Wzorzec brodawczaka polskiego został omówiony na zebraniu sędziów w 2012 r. Ustalono, iż wszystkie cechy brodawczaka polskiego pozostają takie same, jak u gołębi wyhodowanych na początku XX wieku. Uwzględniono jednak więcej barw i wykreślono kilka cech określanych jako duże błędy, aby nie oceniać ich zbyt restrykcyjnie, ponieważ są to bardzo trudne w hodowli ptaki. Z poważaniem Józef Gref GOŁĘBIE i drobny inwentarz Sprawozdanie KO L E G I UM SĘ D Z IÓW P R Z Y P O L SK I M Z W IĄ Z K U HO D OWC ÓW G O Ł E B I R A S OW YC H I D R O B N E G O I N W E N TA R Z A ze szkolenia sędziów i asystentów specjalizujących się w ocenie gołębi z grupy IX, specjalność 13 Polski Długodzioby Lotny, które odbyło sięw dniu 21.09.2014 r. w Warszawie Uczestnicy szkolenia sędziowie i asystenci W dniu 21.09. 2014 r. w sali konferencyjnej Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego, odbyło się szkolenie sędziów i asystentów specjalizujących się w ocenie gołębi z grupy IX, specjalność 13 Polski Długodzioby Lotny. Szkolenie rozpoczął przewodniczący KS PZHGRiDI pan Edward Gersztyn, który podziękował wszystkim za przybycie. W szkoleniu uczestniczył również z-ca Przewodniczącego KS ds. szkoleniowych, pan Jerzy Szawiel. Kolega E. Gersztyn zapoznał obecnych kolegów ze zmianami w Regulaminie Prezydium Kolegium Sędziów, Regulaminie Wystaw i Instrukcji Oceniania Gołębi. Poruszył też temat oceny swoich gołębi przez sędziego na wystawie. Dodał, że stanowisko Prezydium Kolegium Sędziów w tej sprawie jest jednoznaczne – sędzia może ocenić swoje gołębie, ale nie mogą one brać udziału w konkursie. Kolega Jerzy Cielepa z Warszawy zapoznał obecnych z wzorcem srebrniaka białoogoniastego oraz srebrniaka wylota. Z uwagi na brak zatwierdzonego wzorca „srebrniaka wylota” gołębie tej rasy były by oceniane razem ze srebrniakiem białoogoniastym. Kolega J. Cielepa omówił elementy, na które należy zwrócić uwagę przy ocenie tych ras. SREBRNIAK BIAŁOOGONIASTY: biały ogon i białe podbicie ogona, oraz dopuszczenie na ogonie tzw. fartuszka w odcieniu szyi i piersi łagodnie stonowanego. SREBRNIAK WYLOT: nie mniej niż cztery pióra białe ułożone centralnie w ogonie (wzorcowo w układzie 4, 6, 8, 10). Po burzliwej dyskusji przyjęto, aby w obecnym sezonie hodowlanym dopuścić do oceny Srebrniaki Wyloty z mniejszą liczbą białych piór w ogonie przyjmując za każde pióro 0,5 pkt ujemnego. Natomiast tzw. przeploty karać 1 pkt. ujemnym Porównanie lenty u srebrniak polski za ciemne pióro. Upoważniono kolegę J. Cielepę, aby przygotował szczegółową instrukcję oceny tych ras i przed obecnym sezonem wystawowym zapoznał z nią sędziów i hodowców. Następnie głos zabrał kolega Ryszard Dzigman, który skrytykował sędziów, że oceniając na Jerzy Cielepa omawia srebrniaka wystawach gołębie słabe, białoogoniastego podnoszą ich ocenę o kilka punktów w górę, co wg wzorca ma 5,8-6,2 cm, „spłyca” stawkę gołębi w danej a dziób stanowi 1/3 długości, rasie i wyrządza krzywdę czyli prawie 2 cm. Kolega przyhodowcom. Dodał, że sędzio- pomniał wzorcowe wymiary rasy PDL które wpisane są w prostokąt o wymiarach 22,523,5 cm (podstawa) i 27,5-28,5 cm (wysokość). Gołąb mierzony od końca dzioba do końca ogona ma 33-34 cm. Każdy z elementów sylwetki (głowa wraz z szyją, tułów, nogi) stanowią 1/3. Podczas szkolenia odbyła się część praktyczna, wówczas sędziowie indywidualnie dokonali oceny gołębia i ku Ryszard Dzigman omawia zadowoleniu kolegi R. Dzigsrebrniaka polskiego mana różnica w ocenie pomiędzy sędziami wynosiła 1 pkt. wie podczas oceny mało zwraNa zakończenie szkolecają uwagę na takie elementy nia kolega Przewodnicząbudowy, jak brew, barwa, rysu- cy podziękował kolegom nek czy dziób. Gołębie ciemne, z Warszawskiego Związku za jak i zbyt białe nie powinny być pomoc w organizacji szkolepremiowane przez sędziów. nia a wszystkim uczestnika za Również brew każda inna przybycie. Na tym zakończono szkoniż barwy czarnej, szeroka, dobrze widoczna o drobno- lenie. ziarnistej strukturze, powinna Tekst i fot. być karana. Niezauważana jest Andrzej Grabowski też przez sędziów barwa wstęgi na ogonie (lenta), która powinna być czarna, dobrze widoczna zakończona jasnym widocznym obramowaniem. Sędziowie nie powinni bać się również karać za krótkie dzioby. Prawidłowa głowa srebrniak Wystąpienie Jerzego Szawiela październik-grudzień 2014 31 GOŁĘBIE i drobny inwentarz WSPOMNIENIE MARYNARZA Na ziemię dolno śląską j e g o rodzice przyjechali z Kresów Wschodnich w latach 40. minionego stulecia. Tutaj urodził się i z tą ziemią związany jest do dnia dzisiejszego. Gdy zaczął uczęszczać do szkoły podstawowej zaprzyjaźnił się z rówieśnikami, których rodzice byli również imigrantami. Wspomina, że jako chłopiec po zajęciach szkolnych w pierwszej kolejności pomagał rodzicom przy pracach Józef Riwoń ze swoimi pupilami w gospodarstwie rolnym, a dopiero czas wolny prze- świadectwem szkolnym znaczał na rozwijanie swoich i otrzymaną nagrodą książkozainteresowań. W latach pięć- wą. Ojciec w przypływie dumy dziesiątych minionego stulecia i radości z syna powiedział, że o graniu w piłkę nożną można spełni jego marzenie i wyraził było tylko pomarzyć. Główną zgodę na hodowlę gołębi. Po przyczyną był brak pieniędzy otrzymaniu ojcowskiej zgody na zakup piłkarskich butów problem miał załatwiony lub piłki ze skóry. W dodatku połowicznie. Zaczął myśleć, w sprzedaży nie było takich skąd wziąć pieniądze na zakup „luksusów”. Do zainteresowań gołębi. Wówczas poprosił mniej kosztownych należały kolegę o podarowanie 1 parki. hodowle królików i gołębi. Z tą Otrzymał „winerki” za które ostatnią pasją różnie bywało. odpracowywał koledze przy Dziadkowie i ojcowie sprzątaniu gołębnika. Po pamiętający czasy biedy kilku latach rozpoczął naukę i niedostatku niechętnie wyra- w szkole średniej Żeglugi żali zgodę swoim pociechom Śródlądowej w Gdyni. na hodowanie gołębi. TrzeUczęszczając do szkoba było karmić je pszenicą, ły mieszkał w internacie, a zboże nawet w małych a marzenie z dzieciństwa ilościach można i pasja do hodowli gołębi prysła jak bańka było przeznaczyć na wyżywienie np. mydlana. Po roku i braku nadzoru kur. Ta zaś znosiła jaja, a w tamtych oraz opieki czasach było to nad gołębiami pożywienie uchodzące za rarytas, szczególnie przeznaczone dla małych dzieci i osób poddających się rekonwalescencji. Józef wspomina, że jako chłopiec zaprzyjaźnił się z kolegą, którego rodzice byli dobrze sytuowani. Kolega choć miał gorsze wyniki w nauce, jego ojciec Fot. Z. Gila rski kupował mu różnobarwne gołębie. Pamięta, jak po zakończeniu roku szkolnego jako 10-letni chłopiec pochwalił Ryś polski - o barwie hodowasię swojemu ojcu wzorowym nej przez Józefa Riwonia 32 październik-grudzień 2014 hodowla przestała istnieć. Józef wspomina, że mocno przeżył utratę swoich ulubieńców i przyrzekł sobie, że nadejdzie taki czas, kiedy na nowo założy hodowlę. Po ukończeniu szkoły i odbyciu zasadniczej służby wojskowej rozpoczął pracę na statku handlowym jako marynarz. Pływając po różnych wodach, a mając wachtę/służbę na statku w okresie lipca każdego roku widział, jak zmęczone gołębie pocztowe siadały na rejach/poprzeczkach masztu/ statku i wypatrywały jedzenia i picia. Z głębokim żalem wspomina, że obserwował jak wiele przelatujących spragnionych gołębi próbowało usiąść na fali morskiej, lecz po chwili ginęły zatopione następną falą. Ratując siedzące na rejach gołębie karmił je ryżem i kaszą. Widział to jego przełożony kapitan statku, który jak się okazało był synem śląskiego hodowcy gołębi pocztowych i sam w dziec i ńst w i e hodował gołębie. Ptaki po nakarmieniu i odpoczynku na rejach odlatywały. Były też i takie, które nie miały siły odlecieć, a nawet zaakceptowały statek jako swój nowy dom. Dopływając do różnych portów handlowych kapitan statku w obawie przed kontrolą celno-sanitarną polecił mary- narzowi Józkowi coś z tymi gołębiami zrobić. Józek za cichym przyzwoleniem kapitana zamykał gołębie w forpiku (pomieszczenie na dziobie statku). Gołębie bytowały tam do czasu przypłynięcia do polskiego portu. Podczas rozładunku i postoju statku, Józef i kapitan zawozili gołębie do swoich rodzinnych stron. W czasie kolejnych rejsów i pełnionej wachty podczas marynarskich długich nocy Józef z kapitanem wspominali swoje gołębie i przyrzekali sobie, że spełnią marzenie z dzieciństwa. Marzenie z dzieciństwa Józefa spełniło się. Po przejściu na emeryturę mieszka w budynku po rodzicach. Hoduje gołębie rasowe ras ciężkich. Uważa, że duże gołębie symbolizują dumę i piękno, a zarazem spokój i waleczność. Józef Riwoń jest członkiem Zarządu Dolnośląskiego Stowarzyszenia Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza we Wrocławiu. Należy w Polsce do czołowych hodowców w rasie Ryś Polski. Na wystawach regionalnych jego gołębie bardzo często są zwycięzcami w Rasie i Kolekcji. Na ostatniej wystawie Krajowej w Kielcach otrzymał tytuł Mistrza Polski w rasie ryś polski. Józef Riwoń jest skromnym i życzliwym człowiekiem, zna różne ciekawe opowieści marynarskie z udziałem ptaków podczas ich wiosennych i jesiennych migracji. Jest osobą bardzo szczęśliwą, bo spełnił marzenie swojego dzieciństwa. Kończąc wspomnienia marynarza, apeluję do osób starszych, aby zachęcali młodzież do hodowli ptaków lub zwierząt. Dziadkowie i ojcowie wiedzą, że wyrabia to poczucie odpowiedzialności, opiekuńczości, obowiązkowości, spostrzegawczości i kompromisu. Twierdzę nawet, że to przygotowuje w pewnym sensie do dorosłego życia. Tekst i fot. Stanisław Tyc GOŁĘBIE i drobny inwentarz Regionalna Liga Hodowli Ptaków i Drobnego Inwentarza w Czechowicach-Dziedzicach Z godnie z wieloletnią tradycją w dniach od 9 do 12 października w siedzibie Regionalnej Ligi Hodowli Ptaków i Drobnego Inwentarza w Czechowicach-Dziedzicach przy ulicy Sienkiewicza 31 odbyła się Jesienna Wystawa Drobiu Ozdobnego i Królików. I dzień wystawy (9 październik 2014) – przeznaczony dla hodowców Do wyceny zgłosiło swoje okazy 37 hodowców. Materiał oceniali sędziowie: gołębie - Dominik Langiewicz, Jan Chudy; drób - Kazimierz Salamon; króliki - Marian Błahut, Medardy Piontek. II dzień wystawy (10 październik 2014) – przeznaczony dla dzieci i młodzieży W tym dniu wystawę odwiedziło około 600 uczniów i przedszkolaków z kilkunastu okolicznych szkół i przedszkoli oraz pensjonariusze domu seniora. Sponsorzy zapewnili darmowy transport oraz słodki poczęstunek dla najmłodszych. Czwartek - ocena drobiu ozdobnego Piątek - odwiedziny szkół Czwartek - ocena gołębi Piątek - odwiedziny domu seniora Niedziela - hodowcy w oczekiwaniu na ogłoszenie wyników Burmistrz i przewodniczący rady miasta wręczają puchary i dyplomy III dzień wystawy (11 październik 2014) – ogólnodostępny Wszyscy zainteresowani mogli bezpłatnie odwiedzić wystawę, uzyskać informacje na temat wystawianych gatunków i ras zwierząt, oprócz tego wziąć udział w loterii fantowej lub popróbować regionalnych produktów spożywczych. IV dzień wystawy (12 październik 2014) – ogłoszenie wyników, wręczenie nagród Urząd Miasta i Gminy Czechowice-Dziedzice trady- Prezes Leon Partyka wręcza pamiątkową statuetkę burmistrzowi cyjnie już sprawuje patronat nad tą imprezą. Informacje na temat wystawy pojawiają się w lokalnej prasie oraz na portalach internetowych miasta. W kategorii gołębie przyznano: 16 tytułów Champion i 2 tytuły Vice Champion. przy pięknej pogodzie dzieciaki miały dodatkową zabawę W kategorii drób przyznano: 8 tytułów Champion i 2 tytuły Vice Champion. W kategorii króliki przyznano: 8 tytułów Champion i 3 tytuły Vice Champion. Puchary, medale i dyplomy wręczali burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut oraz przewodniczący Rady Miejskiej Damian Żelazny. Łącznie wystawę odwiedziło prawie 2000 osób. Wszelkie informacje oraz zdjęcia z tegorocznej wystawy znajdziecie Państwo na naszej stronie: www.ligahodowli.pl. październik-grudzień 2014 33 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Pierwsze trofea w klasie sport w oparciu o najlepsze wyniki w zawodach. Dokumentem potwierdzającym osiągnięcia gołębi w Klasie Sport są Karty Lotów Konkursowych, wystawiane przez Klub Hodowców Gołębi Wysokolotnych i Akrobatycznych. Przyznane tytuły w Klasie Sport: Rollery z Birmingham w Klasie Sport W dniach 15-16. 11. 2014 r. w Kozach k. Bielska-Białej odbyła się XXI Wystawa Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego i Królików Rasowych, na której zaprezentowano ponad 800 zwierząt. Do najważniejszych wydarzeń podczas tej imprezy możemy zaliczyć VII Śląski Konkurs Garłacza Górnośląskiego Koroniastego oraz Klasę Sport wśród gołębi ras lotnych. Konkurs garłacza był w tym roku rekordowo obsadzony. Hodowcy z Polski, Czech i Niemiec, na czele z Prezesem Internationaler Starwitzer Club e.V, Panem Matthiasem Beutel oraz opiekunem tej rasy w klubie, Panem Hartmutem Schulz, wystawili łącznie 322 gołębie. Zostały przyznane liczne tytuły, a hodowcy otrzymali dyplomy oraz trofea - puchary bądź talerze ozdob- „Zwycięzca” Matthiasa Beutel 34 ne za zwycięskie kolekcje (I kolekcja - Hartmut Schulz, 384 pkt., II kolekcja - Edward Cygan, 383 pkt., III kolekcja Matthias Beutel, 383 pkt., IV kolekcja - Dariusz Skorzybót, 382 pkt., V kolekcja - Tadeusz Kondela, 381 pkt.). Pozostałe tytuły to zwycięstwo w rasie (Edward Cygan - 97 pkt.), wyróżnienie w rasie (Matthias Beutel - 96 pkt.), zwycięstwo w kat. młodych (Hartmut Schulz - 97 pkt.) oraz zwycięstwo w sześciu kolorach (w białym - Matthias Beutel, 96 pkt., żółtym i czerwonym -Edward Cygan, po 97 pkt., czarnym - Edward Cygan, 96 pkt., czarnym z białymi lotkami - Hartmut Schulz - 97 pkt., czarnym sroczym i tygrysowatym czarnym - Kazimierz Krawczyk, po 95 pkt.). Wiele tytułów wywalczyli też hodowcy pozostałych ras gołębi oraz drobiu i królików. Nagrody zostały wręczone w niedzielę przez posłów, Pana Jacka Falfusa i Stanisława Szweda, oraz sekretarza Gminy Kozy, Panią Agnieszkę Olmę, członków Komitetu Honorowego Wystawy, fundatorów głównych nagród. Nowością na wystawie w Kozach była KLASA październik-grudzień 2014 SPORT, w której po raz pierwszy w historii Polskiego Związku zaprezentowano gołębie wysokolotne i akrobatyczne, rywalizujące między sobą na podstawie osiągnięć w lotach konkursowych. W odrębnej ekspozycji wystawione były 32 gołębie w pięciu rasach: roztoczański wysokolotny, serbski wysokolotny, zamojski, wysokolotny budapesztański oraz roller z Birmingham. Wyłoniono zwycięzców w oparciu o Regulamin Klasy Sport, zatwierdzony przez Prezydium Kolegium Sędziów. W pierwszej kolejności ptaki te zostały poddane ocenie sędziowskiej, tak samo jak pozostałe gołębie na wystawie, a następnie wytypowano zwycięzców 1. Zwycięzki Lotnik w rasie zamojski (ZWL)- hod. Aleksander Budzyński, ocena sędziowska 91 pkt., Wynik – Klasa Sport, 3 godz. 00 min. 2. N ajlepszy Lotnik w rasie serbski wysokolotny (NL) – hod. Andrzej Liwczak, ocena sędziowska 94 pkt., Wynik – Klasa Sport, 5 godz. 17 min. 3. Najlepszy Lotnik w rasie roztoczański wysokolotny (NL) – hod. Andrzej Liwczak, ocena sędziowska 94 pkt., Wynik – Klasa Sport, 6 godz. 20 min. 4. Najlepszy Lotnik w rasie wysokolotny budapesztański (NL) – hod. Aleksander Budzyński, ocena sędziowska 93 pkt., Wynik – Klasa Sport, 11 godz. 41 min. 5. Najlepszy Lotnik w rasie roller z Birmingham (NL) – hod. Jan Furtacz, ocena sędziowska 94 pkt., Wynik – Klasa Sport, 9,6 pkt. Zakończenie wystawy, od lewej: Andrzej Liwczak, Agnieszka Olma, Jacek Falfus, Stanisław Szwed GOŁĘBIE i drobny inwentarz w Kielcach podczas Wystawy Krajowej. Na wszystkich tych wystawach członkowie naszego klubu będą wystawiać gołębie w KLASIE SPORT. Gorąco zapraszamy więc miłośników gołębi rasowych sportowych do odwiedzania naszych ekspozycji, gdzie będziemy służyć wszelkimi informacjami i zachęcać niezdecydowanych, by przyłączyli się do nas. Poprzez Klub Hodow- Stoisko KHGWiA 6. N ajładniejszy w Klasie Sport (NKS) - gołąb rasy serbski wysokolotny, hod. Andrzej Liwczak, ocena sędziowska 94 pkt., Wynik – Klasa Sport, 5 godz. 17 min. Za zdobyte tytuły w Klasie Sport hodowcy otrzymali nagrody, takie same jak przewidziane w Regulaminie Wystawy dla innych wystawców. Wyróżnieni klubowicze z satysfakcją przyjęli te trofea, gdyż po raz pierwszy na wystawie oficjalnie doceniono umiejętności lotowe ich gołębi. Ptaki wystawione w Klasie Sport nie muszą teraz już konkurować z gołębiami tych samych ras, ale poddanych ocenie sędziowskiej na ogólnych zasadach, na podstawie eksterieru. Wiadomo, że gołębie hodowane wyłącznie pod kątem wystaw są na ogół ładniejsze od tych sportowych, dlatego wszyscy powinni być wreszcie zadowoleni. Podczas wystawy w Kozach profesjonalnie zaprezentował się Klub Hodowców Gołębi Wysokolotnych i Akrobatycznych. Nie tylko poprzez swoich członków w Klasie Sport, ale również organizując ekspozycję klubową. Uwagę przyciągało stoisko klubowe wyposażone w tablicę informacyjną, 2 woliery z gołębiami hodowców oraz dumnie powiewającą flagę klubową (batwan). Podobne ekspozycje będą miały miejsce również i na innych wystawach. Najbliższa zostanie zorganizowana na Śląskiej Wystawie Gołębi, Drobiu i Królików w Sosnowcu na Expo Silesia, następne między innymi w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Zamościu, no i oczywiście, największa, ców Gołębi Wysokolotnych i Akrobatycznych będziecie mieli Państwo możliwość uczestnictwa we wszystkim, czym zajmuje się nasz Klub, a przede wszystkim w lotach konkursowych naszych pupili oraz wystawianiem gołębi w Klasie Sport na wystawach. Zapraszamy. Andrzej Liwczak Przewodniczący KHGWiA Tel. 668 317 123 Klub Hodowców Gołębi Wysokolotnych i Akrobatycznych organizuje oficjalne loty konkursowe wystawia Karty Lotów Konkursowych dla KLASY SPORT działa w strukturach PZHGRIDI ma zasięg ogólnopolski ========================================= • Skupiamy hodowców i sympatyków gołębi wysokolotnych i akrobatycznych • Służymy pomocą mniej doświadczonym członkom klubu • Organizujemy pokazy klubowe na wystawach Polskiego Związku, dożynkach, festynach itp. • Przyznajemy puchary i dyplomy za wyniki w lotach konkursowych po każdym sezonie lotowym • Spotykamy się na corocznych zjazdach członków Klubu • Organizujemy spotkania integracyjne, szkolenia itp. Kontakt: strona internetowa Klubu www.khgwia.pl przew. KHGWiA - Andrzej Liwczak (tel. 668 317 123) Ekspozycja Klasy Sport, hod. Jan Furtacz październik-grudzień 2014 35 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Małopolski Festiwal Polskiej Zielononóżki Kuropatwianej Proszowice 21.09.2014 Otwarcie festiwalu Po raz czwarty w podkrakowskich Proszowicach odbył się Małopolski Festiwal Polskiej Zielononóżki Kuropatwianej. Głównym organizatorem festiwalu było Stowarzyszenie Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka”. Już o godzinie 7:00 nastąpiło otwarcie placu wystawowego. W części zadaszonej wystawione były kury, kaczki, króliki, gęsi oraz gołębie, z czego tych ostatnich było najwięcej. W wolierach wystawiono natomiast bażanty oraz rysie starego typu z hodowli Waldemara Buckiego. Po raz kolejny swoją obecnością na Festiwalu zaszczycił nas Instytut Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego Kraków-Balice, który wystawił owce wrzosówki, króliki popielniańskie, króliki nowozelandzkie oraz cieszące się największym zainteresowaniem kury karmazyny. Przy stoisku Instytutu można było nie tylko dostać interesujące ulotki, ale także skorzystać z fachowej porady jego pracowników. Po raz pierwszy na naszym Festiwalu pojawiło się stoisko Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, któremu przewodniczył dr Krzysztof Anders. Uniwersytet zaprezentował gęś kołudzką oraz czubatkę polską. O godzinie 12:30 w Kościele Parafialnym NMP w Proszowicach została odprawiona uroczysta Msza Święta w intenJolanta Calik i Wojciech Kozak - Księżna cji hodowców i ich i Książę zielononóżki kuropatwianej na podopiecznych. Po rok 2014-2015 Mszy korowód wysta- 36 październik-grudzień 2014 wowy przemieszczał się ulicami Proszowic. Na jego czele podążał ułan krakowski na koniu oraz bryczka z „parą książęcą” w asyście młodych krakowian. Księżna i Książę Zielononóżki zostali powitani marszem krakowskim. Po przybyciu na plac wystawowy została wygłoszona krótka liturgia, po której nastąpiło poświęcenie zwierząt z okazji święta ich patrona, św. Franciszka z Asyżu. Cały Festiwal poprowadzili Mieczysław Czuma i Leszek Mazan. w dawnej Galicji) dokonali Starosta Zbigniew Wójcik oraz Prezes Jan Pajka. Księżną została wybrana dr inż. Jolanta Calik z Działu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt z Instytutu Zootechniki w Krakowie-Balicach, natomiast Księciem Zielononóżki został Wicemarszałek Województwa Małopolskiego Wojciech Kozak – wspaniały hodowca, honorowy członek Stowarzyszenia Proszowickich Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza „Zielononóżka”. Podczas Festiwalu było obecne stoisko Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego „Zasmakuj w Małopolsce”, gdzie można było spróbować produktów regionalnych z Małopolski, Koło Gospodyń Wiejskich Lelowianki Po tym jak prezes Waldemar Bucki zabrał głos, uroczystość oficjalnie otworzył Wicemarszałek Województwa Małopolskiego Wojciech Kozak, Prezes Polskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Jan Pajka, Starosta Powiatu Proszowickiego Zbigniew Wójcik, Dyrektor Instytutu Zootechniki w Balicach Eugeniusz Herbut oraz Burmistrz Gminy i Miasta Proszowice Jan Makowski. Uroczystego nadania tytułu Księcia i Księżnej Zielononóżki Kuropatwianej (na cześć Księżnej Marii Czartoryskiej – która zapoczątkowała hodowlę drobiu takich jak: kiełbasa lisiecka, obwarzanek krakowski, oscypek, jabłko łąckie czy suska sechlońska. Przy stoisku było także Koło Gospodyń Wiejskich „Lelowianki”, które przygotowało dla zebranych gości naleśniki z jabłkami łąckimi oraz zupę fasolową z fasoli „Piękny Jaś”. Atrakcją dla dzieci były konkursy z nagrodami dotyczące produktów tradycyjnych. Gościem specjalnym Festiwalu był uczestnik I edycji „Master Chef Polska”, Mikołaj Rej, który specjalnie dla gości smażył jajecznicę z jaj zielononóżki kuropatwianej. Jajecznica przygotowywana była na bieżąco z różnymi GOŁĘBIE i drobny inwentarz dodatkami (szparagi, grzyby kurki, boczek) i wydawana gościom. Pomocą służyli mu uczniowie-kucharze z Zespołu Szkół w Piotrkowicach Małych pod przewodnictwem Iwony Kobas. Nie zabrakło także stoisk gospodyń wiejskich, które częstowały własnoręcznie przygotowanymi specjałami na bazie jaj zielononóżki kuropatwianej. Odbył się także konkurs kulinarny na najlepszy „Omlet Proszowicki”. Komisja pod przewodnictwem dr inż. Jolanty Calik, dr Józefy Krawczyk, Jana Pajki, Eugeniusza Herbuta, Waldemara Buckiego oraz Mieczysława Czumy pierwsze miejsce za przygotowany omlet przyznała Kołu Gospodyń Wiejskich ze Szczytnik. W konkursie brały udział: Koło Gospodyń Wiejskich „Lelowianki”, Zespół Szkół w Piotrkowicach Małych Klub Koła Gospodyń Wiejskich Szreniawa oraz Klub Koła Gospodyń Wiejskich „Szreniawa” działający przy Stowarzyszeniu „Zielononóżka”. Po tanecznych występach uczniów z Piotrkowic Małych oraz zespołów ludowych „Zielononóżka” oraz „Na krakowską nutę” nadszedł czas na wyróżnienia. W imieniu Ministra Rolnic- twa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego medale „Zasłużony dla Rolnictwa” wręczył Starosta Zbigniew Wójcik. Otrzymali je: Andrzej Dubiel, Waldemar Bucki, Wojciech Kozak, Zdzisław Kuliś, Jerzy Drożdż oraz Zdzisław Filipek. Wszyscy wystawcy zwierząt otrzymali puchary za uczestnictwo w wystawie oraz medale wręczone przez Prezesa Polskiego Związku Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Jana Pajkę oraz Komisarza wystawy Zdzisława Walczyka. W imieniu Instytutu Zootechniki dr Józefa Krawczyk przekazała na rzecz Stowarzyszenia „Zielononóżka” parę kur karmazynów oraz dwie pary królików. Na okoliczność Festiwalu zostały wykonane kalendarze ze zdjęciami Księcia i Księżnej Zielononóżki na rok 2014/2015 oraz foldery zawierające informacje o poprzednich edycjach Festiwalu, o tradycji wybierania Księcia i Księżnej Zielononóżki oraz produktach tradycyjnych zarejestrowanych przez Stowarzyszenie. Dziękujemy Prezesowi Polskiego Związku Janowi Pajce za obecność i uczestnictwo w Festiwalu. ERBUY Otwarcie gołębnika – 15.10.2014 15 października 2014 roku w Lelowicach (Małopolska) miała miejsce uroczystość otwarcia pierwszego w Polsce wzorcowego gołębnika do hodowli gołębi rasy ryś polski. Uroczystego otwarcia i przecięcia wstęgi w asyście dzieci w strojach krakowskich dokonali Wicemarszałek Woj. Małopolskiego Wojciech Kozak, Starosta Powiatu Proszowickiego Zbigniew Wójcik, Przewodnicząca Powiatu Proszowickiego Barbara Gacek, Burmistrz Gminy Nowe Brzesko Grzegorz Czajka, Wójt Gminy Pałecznica Marcin Gaweł oraz Poseł na Sejm RP Jan Kubik. Członkowie SPHGRiDI z małymi Lelowiakami w strojach krakowskich Gołębnik został wybudowany przez firmę profesjonalnie zajmującą się budową tego typu budynków. Projekt budynku był wzorowany na gołębnikach z gospodarstwa Marka Rzepki – wybitnego hodowcy oraz producenta artykułów dla hodowców drobiu. Dodatkowo przeWstęgę przecinają Starosta Zbigniew kazał on wyposaWójcik, Wicemarszałek Woj. małopolskiego żenie do gołębniWojciech Kozak oraz Wójt Gminy ka: miski lęgowe, Pałecznica Marcin Gaweł. karmidła, poidła, siodełka i plastikowy ruszt do wolier. Podczas otwarcia właściciel Waldemar Bucki zaprezentował rysie w pięciu kolorach: czarny łuskowaty z czarnymi lotkami, czarny łuskowaty z białymi lotkami, czerwony łuskowaty i żółty łuskowaty. Obecny na spotkaniu Wiceprezes PZHGRiDI Stanisław Wójcik podziękował za zaproszenie, podkreślając, że bardzo się cieszy z wyróżnienia rasy ryś polski i budowy gołębnika, który zapewni, że rasie nie zagrozi wyginięcie. Hodowcy owacjami na stojąco podziękowali Wicemarszałkowi Wojciechowi Kozakowi za obecność i duże zaangażowanie na rzecz ratowania ginących i zagrożonych ras. październik-grudzień 2014 37 GOŁĘBIE i drobny inwentarz MARAN W zasadzie najwa żniejszą cechą kur rasy maran są ich jaja, a wła ściwie ciekawy, mało spotykany, ciemnoczerwono-brązowy kolor skorupki. Wyglądają jak gotowe wielkanocne pisanki wyprodukowane bezpośrednio przez kurę. Historia tej rasy zaczyna się w wilgotnym, bagiennym, klimacie panującym w zachodniej części Francji w okolicach miasta Marans, które jest atlantyckim portem położonym dwanaście mil od La Rochelle. Ziemie te rozpostarte na ogromnych przestrzeniach często pokrywają się słoną wodą podczas zimowych przypływów, dlatego zaledwie niewielka garstka rolników uprawia tam swe skromne poletka. Jedynym środkiem transportu od czasów rzymskich pozosta- 38 ją tam jedynie płaskodenne łodzie – bottmed. Głównym towarem handlowym, w jakim specjalizowało się miasto Marans było zboże. Ponadto region ten wniósł największy wkład w rozwój drobiarstwa opartego na hodowli lokalnej rasy kur znanych jako Pictave. Pierwsze próby hodowli opierały się na popycie związanym z obecnością w tym rejonie wielu klasztorów. Było to pewne, stałe źródło odbiorców jaj i mięsa kurcząt. Miejscowi rolnicy hodowali wtedy niewielkie kury o czarnym upierzeniu. Podczas prawie dwustuletniej dominacji angielskiej w tym regionie, począwszy od XII w, rozwój drobiarstwa znacznie przyśpieszył. Rozwijający się w dużym tempie rynek angielski pochłaniał ogromne ilości świeżego mięsa drobiowego. Ale październik-grudzień 2014 angielskie statki zawijające do Marans i Lr Rochele nie były jedynymi. Pojawiały się tam także okręty z innych krajów po mięso kurcząt, oraz żywe ptaki, które podczas długich morskich podróży stanowiły cenne źródło pożywienia. Drób eksportowano prawie nieprzerwanie przez osiem wieków. Zamiłowanie angielskich marynarzy do walk kogutów sprawiło, że ptaki tego typu zawitały w końcu do miasta. Koguty i kury, które przeżywały na okrętach, zostawiano w porcie, z którego niejednokrotnie miejscowi rolnicy zabierali je do swoich gospodarstw. W ten sposób miejscowa, jak ją nazywano „bagienna kura’’, została skrzyżowana z bojowcami pochodzącymi z Anglii, a region ten stał się kolebką szczególnej rasy drobiu znanej jako Marandais. W tym okresie pojawiło się po raz pierwszy „czekoladowe’’ jajo. Później, ptaki znoszące ciemne jajka zaczęto nazywać maranami. Na dumną postawę, dość dużą masę ciała i czasami „kłótliwy’’ charakter miały niewątpliwie wpływ ptaki bojowe Anglików. Przyczyniły się także do różnorodności kolorystycznej w ubarwieniu tych ptaków. Do rozpropagowania na dużą skalę rasy maran około 1880 roku, przyczynili się dwaj bracia zajmujący się handlem drobiem w Londynie. Jednym z nich był największy hurtownik białych rosyjskich jajek na rynku angielskim. Drugi, którego okręty często zawijały do portu w Marans, wpadł na pomysł, by zacząć rywalizować z Rosją, największym w ówczesnej Europie, producentem drobiu. Pomyślał, że czekoladowe jaja maranów z powodzeniem mogą konkurować na rynku z białymi rosyjskimi, nie tylko z powodu ciekawego koloru, ale także jako jaja dużo większe od rosyjskich. Atutem była także większa świeżość sprowadzanych jaj z racji mniejszej odległości, jaką musiały przebyć, aby znalazły się w miejscu docelowym. Pomysł swój zrealizował bardzo szybko i ze znacznym powodzeniem. Czekoladowe jaja maranów zdobyły ogromną popularność. Także angielscy rolnicy masowo zaczęli hodować tę rasę. To ogromne zainteresowanie, a zarazem chęć utrzymania za wszelką cenę kur niosących ciekawe w ubarwieniu jaja, oraz związane z tym zyski, stopniowo okazały czynnikiem prawie zabójczym dla „czekoladowego’’ jaja. Bezmyślna hodowla w bliskim pokrewieństwie bardzo osłabiała genetycznie ptaki. Natomiast pospieszne krzyżowanie z rasami miejscowymi także nie przyno- GOŁĘBIE i drobny inwentarz siło spodziewanego efektu. Ptaki z takich krzyżówek były silniejsze, lecz nie udawało się utrwalić koloru skorupki. Czekoladowy kolor jaj zaczął stopniowo zanikać. Połowa XIX wieku była także okresem kiedy w Anglii i Francji zaczęły pojawiać się kury typowo azjatyckie, takie jak langshan czy brahma. W dużej mierze one także przyczyniały się do stopniowego wyparcia maranów. Krew langshanów i brahm płynie do tej pory w ich żyłach. Ptaki które trafiły do innych krajów europejskich, także nie przetrwały próby czasu i zetknięcia się z rasami miejscowymi. Na przykład Holendrzy, by zachować ciekawą, czekoladową skorupkę jaj nie zajęli się odtworzeniem podstawowej rasy, lecz z ich udziałem, a właściwie mieszańców znoszących jeszcze jaja tego koloru, podjęli się pracy wyhodowania i utrwalenia własnych typów kur, są to welsumer i barnevelder. Prawdziwy maran praktycznie zaczął zanikać. Po około 30 latach chaosu, do zachowania unikalnego koloru jajka i coraz bardziej unikatowej rasy, przyczynił się Luis Rouille, hodowca azjatyckich Langshanów w Fouras, usytuowanym dwanaście mil na południe od La Rochele. Jako jeden z nielicznych zaczął intere- sować się maranami, szczególnie zaś kolorem jajek. Od tej pory główna cecha kur maran, jaką jest duże ciemnoczerwono-brązowe jajko, została dobrze utrwalona. Jakkolwiek, niektóre ptaki pochodziły bezpośrednio ze starych rodów, to jednak w ocenie hodowcy nie wszystkie oryginalne kolory upierzenia zdołał przywrócić. Typ ptaków także się nieco zmienił przez napływową krew azjatycką. W 1914 roku na Krajowej Wystawie w La Rochelle zdecydował się po raz pierwszy zaprezentować efekty swojej pracy pod nazwą „kura wiejska’’. W 1920 roku Madame Rousseau z Ilde D ‘Elle, małego miasteczka oddalonego od portu Marans zaledwie 2,5 mili, zaczęła specjalistyczną hodowlę tych kur i rozpropagowanie ich ciekawych jajek. Marany powróciły do zagród rolników z regionów Vendee, Deux-Sevres i z Poitou, którzy zaczęli rozsławiać niepodważalne zalety ptaków. Jakość czerwono-brązowych jaj, oraz soczystość mięsa, szybko przekonała pozostałych hodowców. Kury te odzyskały dawną świetność nie tylko w rodzimych regionach, ale także w departamencie paryskim i północnym, gdzie dosłownie prześcigano się w hodowli tego ptaka. Zaczęto znowu masowo eksportować jaja do Angli. Lata 1929-1931 był przełomowymi dla rasy maran, która została opisana we wzorcu i uznana oficjalnie we Francji. Na początku 1929 podczas dorocznej wystawy drobiu w Paryżu, pokazano ptaki o ustalonej budowie w ubarwieniach: jastrzębiastym, czarno-miedzianym i białym z domieszką różnych kolorów. Wzbudziły one duże zainteresowanie wśród hodowców. Do ponownego rozpropagowania rasy przyczynił się także artykuł w „Aviculteur Francais’’, gdzie Paul Varoquiez 1 lipca 1929 roku ją opisał. Był on także jednym z założycieli, we wrześniu tego samego roku, pierwszego we Francji klubu hodowców maranów, pod przewodnictwem Mr Bouyer. Po kolejnych pokazach w 1930 w Lille, Paryżu, Lyon i Seniorze stworzono komisję w składzie: Profesor Sebileau, Waroquiez i Mr Sengalli, która odwiedzała liczne hodowle ptaków w celu ustanowienia wzorca rasy. Pod koniec 1930 roku wyniki obserwacji zostały wnikliwie przedyskutowane, a 2 kwietnia 1931 powstał wzorzec rasy, opublikowany w magazynie drobiarskim. Wzorzec z niewielkimi poprawkami przez generalne zgromadzenie 22 listopada 1931 roku został odnotowany w katalogu SCAF. W latach 1931-1932 na organizowanych wystawach drobiu nigdy nie mogło zabraknąć maranów. Wystawiano je w kilku wariantach barwnych, były to: jastrzębiasty, miedziano-czarny, srebrny jastrzębiasty, biały, złoty jastrzębiasty, czerwony. Hodowla maranów, jednocześnie rozwijała się z powodzeniem, także w Anglii. Jednym z zapalonych miłośników tej rasy w latach dwudziestych XX wieku był Lord Greenway. Zauważył je pierwszy raz podczas obecności na wystawie w Paryżu i po kilku latach hodowli jego kury niosły po dwieście jajek rocznie. W związku z dużą niestabilnością barwy upierzenia, jego stado składało się wyłącznie z osobników jastrzębiastych. Podzielił także ubarwienia maranów na trzy podstawowe: srebrna jastrzębiata, złota jastrzębiata i jastrzębiata. W tym samym okresie wyhodowano w Anglii ich miniatury. październik-grudzień 2014 39 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Dobra passa tej rasy, jak i wielu innych, została przerwana przez II wojnę światową. W 1946 roku w macierzystym regionie, sytuacja maranów wyglądała dokładnie tak, jak na początku 1929. W 1950 roku pod kierownictwem Departamentu Rolnictwa, wspólnie z klubem hodowców i SCAF, powstał ośrodek do dalszej hodowli tej rasy w Lagord, przeniesiony potem do Dompierre sur Mer, koło La Rochel. Prowadzono tam selekcję pozostałych przy życiu kur o typie standardowym, pod kątem ilości znoszonych jaj, oraz poczyniono pewne badania genetyczne. W pierwszym roku prac na jedną kurę przypadało około 168 jaj. W drugim liczba ta sięgała już 200 sztuk. Ośrodek posiadał w 1952 roku 300 sztuk kur rasy maran, z czego połowa miała upierzenie białe, a druga srebrno-jastrzębiaste. Długoterminowe plany ośrodka uwzględniały zbadania prawie tysiąca zagadnień, jednak nie zostały one zrealizowane, gdyż od 1954 roku dyrektorem obiektu zostaje osoba uważająca, iż więcej zalet w gospodarstwach domowych przedstawiają zwykłe kurczęta, niż rasowe marany. Badania zostają przerwane na rzecz masowej produkcji drobiarskiej i krzyżówek towarowych. Lata 1960-1970 znowu zaowocowały optymizmem. Dzięki Mr Bachalier. obfitują w badania nad tą rasą kur. W tym okresie dzięki ostrym selekcjom maranom zaczynają znosić przeszło 200 sztuk jaj rocznie. Wyselekcjonowane ptaki posiadały upierzenie srebrne jastrzębiaste i niosły jaja o tak ciemnej brązowej skorupce, jak ich przodkowie w najlepszych latach rozkwitu rasy. Nie zdobyły one jednak zainteresowania producentów masowych, gdyż min. naturalna skłonność do znoszenia dużych jaj o grubych skorupkach przedstawiała pewien problem w szybkim i wymaganym 40 niemal w stu procentach wylęgu kurcząt. Obecnie są rasą typowo amatorską, aczkolwiek hodowaną chętnie ze względu na niespotykany kolor skorupki jaj. Obecnie wg obowiązujących standardów przyjęte odmiany barwne to: biała, biało-czarna gronostajowa (gronostajowa), czarna, czarno-miedziana, czarno-srebrzysta, czarno-złocista jastrzębiata, jastrzębiata, łososiowa, niebiesko-miedziana, pszeniczna złocista (pszeniczna), srebrzysta jastrzębiata, złocista jastrzębiata, żółta z czarnym ogonem. Fakt faktem w hodowli maranów preferowane są osobniki o ubarwie- październik-grudzień 2014 niu jak najciemniejszym, ze względu na zależność między ubarwieniem ptaka i kolorem skorupki jaj. W skrócie oznacza to, że im ciemniej upierzony ptak, tym ciemniejsza skorupka jaja i odwrotnie, im ciemniejsza skorupka, tym lepszy osobnik do dalszej reprodukcji. Koło się zamyka. Trzeba jednak wiedzieć, że czekoladowy kolor jaj w dużym stopniu uzależniony jest od genów przekazywanych przez koguta. Kury pod tym względem odgrywają dużo mniejszą rolę. Marany do chwili obecnej pozostały bardzo dobrymi nioskami. Rosną szybko i łączą cechy nioski z kurami mięsnymi. Obecne ptaki są co prawda mniejsze od swych przodków, lecz z powodzeniem konkurują z rasami ogólnoużytkowymi. Nastawienie ich jest przyjaźnie, zwłaszcza u kurek, choć u kogutów z racji domieszki krwi bojowych angielskich, pojawiają się bardziej „ambitnie’’ osobniki. W hodowli nie są zbyt wymagające, a częściowo upierzone skoki nie stanowią problemu w ich utrzymaniu. W ogólnym wyglądzie kura ta sprawia wrażenie nieco masywnej i ociężałej, lecz w rzeczywistości jest bardzo ruchliwym ptakiem potrafiącym podfrunąć na wysokość prawie dwóch metrów. Są to krzepkie kury z długim, szerokim, zaokrąglonym grzbietem. U kogutów powinien on być lekko opadający, natomiast u kur prosty. W skrzydłach i ogonie koguty tej rasy powinny posiadać pióra krótkie, ogon u nasady musi być szeroki z wąskimi, krótkimi sierpówkami, lekko uniesiony. U kur w ogonie znajdują się mocne, szerokie, krótkie sterówki. Grzebień posiadają pojedynczy, średniej wielkości, stojący z głębokimi zębami. Dzwonki niezbyt duże, zaokrąglone, zausznice małe czerwone. Oczy ciemnoczerwone do pomarańczowych. Uda mają mocne, ale słabo widoczne. Skoki średniej długości o ubarwieniu jasnym u kogutów z ciemnym wierzbowym lub czarny nalotem. Kury w większości posiadają skoki prawie czarne. Na zewnętrznej stronie skoki pokryte są krótkimi, niezbyt gęstymi piórkami. Waga: kogut 3,5 do 4 kg, kura 2,5 do 3 kg. Miniatura: kogut 1,1 kg, kura 1 kg. Masa jaj: 65 g i 45 g. Nieśność roczna: 170 i 120 jaj Barwa skorupki jaj: ciemno-czerwon-obrązowa u miniatur trochę jaśniejsza Wielkość obrączek: kogut 22, kura 20, u miniatur: kogut 15, kura 13 Krzysztof Kubiak zdjęcia i hodowla Krzysztof Kubiak GOŁĘBIE i drobny inwentarz Program Sekcji Drobiu N ie od dzisiaj wiadomo, że wszystko, co nas otacza, zmienia się. Zmiany, jak już zdążyliśmy zauważyć, nie omijają też naszego Związku. W bieżącym roku powołana została Sekcja Drobiu Rasowego. Jej umocowanie prawne to Statut PZHGRiDI. Jest to organ opiniująco-doradczy powołany przez Zarząd PZ. Sekcja Drobiu posiada zatwierdzony regulamin organizacyjny, na którym opiera swoją działalność. Oprócz wszystkich innych zadań i obowiązków regulaminowych na pierwsze miejsce wysuwa się troska o środowisko hodowców drobiu rasowego. Celem nadrzędnym Sekcji jest propagowanie hodowli drobiu oraz jego rozpowszechnianie. Pragniemy umożliwić wszystkim hodowcom, tym obecnym, jak i przyszłym, możliwość rozwoju oraz dostęp do coraz to nowych informacji i wiadomości związanych z uprawianiem tak wspaniałego hobby. Chcemy, aby hodowla drobiu ozdobnego w Polsce rozwijała się i ciągle kierowała się ku lepszemu. Oddajemy do dyspozycji wszystkim hodowcom nasz wolny czas. Poświęcimy go tylko i wyłącznie na pracę, która będzie pomocna hodowcom i pomoże w codziennych naszych sprawach drobiarskich. A niektóre jasno i dobitnie dają nam znać, że to już XXI wiek. Z mienia się nasze postrzeganie rzeczywistości, co jest rzeczą normalną. Mamy bardzo szybki dostęp do informacji i najnowszych osiągnięć wiedzy i techniki. Korzystamy z dobrodziejstwa cywilizacyjnego w pełni i wiemy coraz więcej, a chcemy wiedzieć jeszcze więcej. Zmiany te wpływają też na nasze hobby. Tutaj sporo się Wzorce Rasowe zmienia, o czym wszyscy doskonale wiemy. Zauważamy te zmiany na każdym kroku. Nowe osiągnięcia techniki pomagają nam w obserwowaniu tychże zmian. Jesteśmy ich częścią i to jest fakt niezaprzeczalny. Bierzemy w nich udział i korzystamy z nich nawet tego nie zauważając, przyjmując jako normalność. Zmieniają się fakty, zmienia się historia, która przez setki lat była niezmienna. Książki i opracowania naukowe tracą swoją wartość, bo odkrywamy coraz to nowe informacje i zdarzenia, które zmuszają nasz do weryfikacji ich treści i naszego, własnego postrzegania świata Również wzorce rasowe opracowane i opublikowane jakiś czas temu, a z których korzystaliśmy, podlegają temu procesowi. Na pewno wiemy współcześnie o wiele więcej, niż w czasie powstawania wzorców, z których korzysta EE, więc ich aktualizacja to tylko kwestia czasu. Ogłoszony przez EE projekt tej aktualizacji oraz ujednolicenia, jak i oficjalne zaproszenie do jego współtworzenia jest tego przykładem. Aktywne uczestnictwo w tym projekcie jest chyba sprawą oczywistą i po uzyskaniu wyczerpujących danych oraz po zapoznaniu się z kwestiami technicznymi podejmiemy stosowne decyzje. Aktualnie nie ma doprecyzowanych szczegółów i terminów prac, a perspektywa zakończenia ich jest dość odległa, zatem pozostaje nam skupić się na własnym podwórku i na swoich własnych wzorcach. Nasze Wzorce Rasowe zawierają sporo najnowszych informacji i są jak najbardziej aktualne na dzień dzisiejszy. Powstały one na bazie wzorców istniejących w EE. Zostały jednak poszerzone o niektóre elementy zaczerpnięte z najnowszego dorobku nauki np. z genetyki. Uważamy, że sam fakt ich powstania świadczy o tym, że mimo braków, jakie mamy w kwestiach organizacyjnych i hodowlanych w stosunku do krajów zachodnich, staramy się rozwijać i uczyć korzystając z ich doświadczenia, a nie ślepo kopiujemy to, co zostało już wcześniej napisane. Pokazujemy w ten sposób, że nasza wiedza i doświadczenie z roku na rok stają się coraz większe i mamy w sobie ogromny potencjał do dalszego rozwoju. Nasza współpraca w programie EE będzie opierać się na naszych polskich wzorcach i z treści w nich zawartych będziemy starali się korzystać angażując się w prace mające na celu ich ujednolicenie. Dlatego tak ważne jest potraktowanie ich w sposób należyty. Mamy do dyspozycji wydane i zatwierdzone przez PZHGRiDI Wzorce Rasowe, na bazie których opieramy nasze hodowle. Postanowieniem Zarządu PZ są one obowiązujące w naszym kraju. Opisy ras, jak i barw są dla nas hodowców wykładnikiem w pracach hodowlanych, a dla sędziów oceniających naszych pupili przewodnikiem w ich pracy. I tu właśnie powinniśmy szukać kompromisu, ponieważ wszyscy którzy realnie postrzegają środowisko hodowców drobiu w naszym kraju doskonale zdają sobie sprawę, że nie tyle sama treść, co nazewnictwo niektórych ras zawarte we wzorcach budzi najwięcej kontrowersji. Wzorce są dokumentem PZHGRiDI obowiązującym już od 2012 r.Praca nad ich tworzeniem trwała kilka lat, a w prace nad nimi zaangażowany był zespół ludzi. Zaangażowanie ich i wytrwałość poskutkowały wydaniem naszych rodzi- mych Wzorców. Samo wydanie poprzedzone zostało spotkaniami i prezentacjami połączonymi z dyskusją i zaproszeniem wszystkich do ich współtworzenia. A historia ich powstania potwierdzona faktami wygląda następująco: 1. Pierwsza oficjalna informacja na temat wzorców ukazała się w roku 2011 w biuletynie „Gołębie” nr 50 na stronie nr 42. Jest to informacja Zarządu PZ o kończeniu prac nad przygotowaniem Wzorców Rasowych. Jednocześnie zaproszenie wszystkich zainteresowanych do współredagowania tychże wzorców. Zarząd podjął decyzję o pracach nad Wzorcami Rasowymi, a to jest kontynuacja tej decyzji. Rozszerzenie współpracy z osobami zainteresowanymi polskimi Wzorcami to efekt rozmów i rzeczowego podejścia Zarządu i zespołu redakcyjnego do tematu. Zaproszenie do uczestnictwa w redagowaniu wzorców i do dyskusji nad ich tworzeniem miało na celu przybliżenie formy i treści zawartych we wzorcach, a jednocześnie na zebraniu uwag merytorycznych do kolekcjonowanego materiału. „Gołębie” nr 50/2011 str 42 2. Komunikat w biuletynie związkowym o zamieszczeniu na stronie internetowej PZHGRiDI propozycji zapisów barw. Podany został termin, w którym powinno dokonać się przesłania propozycji zmian tj. 16.07.2012 r. Informacja jest również zaproszeniem do współpracy z zespołem redakcyjnym. „Gołębie” nr 55/2012 str 54 3.Oficjalna prezentacja wersji roboczej wzorców październik-grudzień 2014 41 GOŁĘBIE i drobny inwentarz gotowych do druku odbyła się na zebraniu prezesów wszystkich stowarzyszeń, c z ł on ków P Z HG R i DI w Zarzeczewie k. Włocławka w dniu 25.05.2012. Przedstawiony został krótki rys historyczny powstania wzorców, jak również zespół redakcyjny. Zaprezentowano również niektóre aspekty powstawania tego wydania. Autor wzorców udzielił informacji na temat źródeł, z jakich korzystał oraz poddał wzorce pod dyskusję. Zebrani żadnych uwag treści merytorycznej nie zgłosili. Do wszystkich zebranych dotarła również informacja o tym, że nowe wzorce są zgodne z wzorcami Federacji Europejskiej. Na kolejnych stronach tegoż samego biuletynu (str. 41) jest informacja Zarządu PZHGRiDI o terminie rozpoczęcia dystrybucji Wzorców oraz cenie, jaka została ustalona, czyli 300 zł (w tym koszty wysyłki). Znamienne są słowa ujęte w tej prezentacji: „Powyżej prezentujemy wzorzec czubatki polskiej brodatej jako przykład formy wydania całego katalogu wzorców jakie będą obowiązywać.” „Gołębie” nr 56/ 2012 str 6,7 i 41 4. W tej informacji czytamy również o tym, że Zarząd PZHGRiDI informuje wszystkich o możliwości zakupu opracowanych Wzorców Rasowych obowiązujących w Polskim Związku. Podane są szczegóły udostępnienia wydania, jak również informacja o prowadzonej ewidencji sprzedanych egzemplarzy. Z informacji wynika, że prowadzona będzie imienna lista kupujących „aby w razie ujawnienia ewentualnych błędów można było kupującym przesłać nową wersję” „Gołębie” nr 57/2012 str 50 5. W dniu 02-03.2013 r. w Warszawie odbyło się wspólne posiedzenie Zarządu Głównego PZGHRi- 42 DI i Kolegium Sędziów. Tematem spotkania było omówienie wystaw Organizowanych przez Członków Związku. Pośród kilku oświadczeń Kolegium Sędziów możemy znaleźć oświadczenie dotyczące Wzorców Rasowych. „Polski Związek stworzył wzorce, odpowiednie regulaminy, instrukcje i podjął uchwały, które w bardzo dokładny i jednoznaczny sposób określają, co jest a co nie jest dopuszczalne na wystawach organizowanych przez Związki i Stowarzyszenia w nim zrzeszone. I nie jest to prawo istniejące na papierze, to prawo obowiązuje nas wszystkich”. „Gołębie” nr 58 /2013 str 54 Udokumentowana i przedstawiona historia wzorców jest faktem niezaprzeczalnym. Tak właśnie na przestrzeni kilku lat w y g l ą d a ł y n aro d z i ny naszych rodzimych Wzorców Rasowych. Dokument jak już wielokrotnie zostało powiedziane jest oficjalnie zatwierdzony przez Zarząd PZ i jest obowiązujący. Czytając historię powstawania wzorców zauważamy, że nie była ona napisana obok hodowców i bez ich wiedzy. Kilkakrotnie autorzy zapraszali do współpracy i ich współtworzenia. Zaproszenie dotyczyło zarówno dyskusji nad treścią opisów ras, odmian barwnych, jak również nazewnictwa ras drobiu. Niewielkie zainteresowanie hodowców pracami, brak dialogu i współpracy w szerszym gronie skutkowało wydaniem Wzorców Rasowych w takiej wersji i treści, jaką zaproponował zespół redakcyjny. Takie też zostały zaakceptowane i zatwierdzone przez PZHGRiDI. Czy zostały one napisane z duchem współczesności i oczekiwań zainteresowanych, zweryfikuje życie. Czy zawarte we Wzorcach treści i przekaz pomogą nam w naszych pracach hodowlanych, dowiemy się październik-grudzień 2014 dopiero, gdy z nich skorzystamy. Czy nazwy, które zaproponował nam autor są trafne i przyswajalne i czy będą żyć swoim życiem nie kolidując z nazwami ras, które funkcjonowały do momentu ich zmiany? Czy nie będą one wprowadzać pomiędzy hodowców kolejnych podziałów i sporów, o których istnieniu już można usłyszeć, a których pragnęlibyśmy uniknąć? Na te wszystkie pytania musimy odpowiedzieć sobie sami. Dotyczą one nas i naszego środowiska związkowego i w tym gronie powinniśmy i będziemy rozmawiać. Wzorce zostały oddane do naszej dyspozycji i to my jesteśmy tymi, którzy w kolejnych latach te wzorce utrwalą, dopiszą swoje uwagi, dokonają zmian i korekt oraz będą je stale aktualizować. Będziemy je dostosowywać do naszych potrzeb i oczekiwań korzystając z wiedzy naszych kolegów, jak i z nowoczesnych środków przekazu informacji. Mając na uwadze ewentualne przyszłe zmiany dotyczące wzorców oraz doświadczenie z korzystania z wzorców obowiązujących w PZHGRiDI kierujemy do wszystkich zainteresowanych propozycję współpracy w procesie aktualizacji obowiązujących Wzorców Rasowych. Program zostaje również poszerzony o kwestie związane z już istniejącymi opisami, nazwami ras i odmian barwnych. Liczymy na aktywny udział w udoskonalaniu tego wydawnictwa oraz zapraszamy do współpracy. Będzie ona miała charakter stałego kontaktu ze wszystkimi zainteresowanymi, a w szczególności z hodowcami oraz sędziami, którzy na co dzień korzystają z tego dokumentu. Jest to program, jaki Sekcja Drobiu będzie realizować w ramach swoich zadań regulaminowych oraz zgodnie ze statutem PZHGRiDI. Wszelkie zmiany w opisach to cały szereg zdarzeń, które powin- ny być udokumentowane oraz merytorycznie umotywowane w dokumentach obowiązujących w PZHGRiDI. Zgodnie ze statutem i regulaminami organizacyjnymi wszystkie zmiany mogą być dokonywane tylko za zgodą Komisji Standaryzacyjnej i Kolegium Sędziów. Wypełniając i przesyłając do Komisji Standaryzacyjnej odpowiedni dokument, czyli WNIOSEK o zarejestrowanie/nowelizację* wzorca kur (dostępny na stronie internetowej PZHGRiDI) - rozpoczynamy proces zmian lub aktualizacji obowiązujących Wzorców Rasowych. Na tym samym druku również można zgłaszać wszystkie ewentualne błędy (styl, ort) powstałe w czasie ich redagowania. Jest to jedyny dokument, który jest właściwy do tego rodzaju zdarzeń i tylko taki będzie akceptowany do dalszych prac. Dokument ten, jak i procedur y normują i wyznaczają kierunki prac Komisji Standaryzacyjnej i Kolegium Sędziów. Wszelkie propozycje i dyskusje o zmianach prowadzone poza wyznaczonymi procedurami nie będą brane pod uwagę. Jesteśmy przygotowani do rozpoczęcia tego zamierzenia, które powinno być na stałe wpisane w działalność nie tylko struktur PZHGRiDI, ale wszystkich zainteresowanych. Stowarzyszenia, jak również indywidualnych hodowców zrzeszonych w strukturach PZHGRiDI w celu uzyskania informacji na temat obowiązujących procedur prosimy o kontakt z Sekcją Drobiu lub Komisją Standaryzacyjną. Kontakt dostępny na stronie internetowej PZHGRiDI. Wszystkie zmiany będą niezwłocznie publikowane zarówno w biuletynie związkowym, jak i na stronie internetowej PZHGRiDI. Mirosław Mazur Sekcja Drobiu Rasowego GOŁĘBIE i drobny inwentarz Japońskie kury zbudowane na eb M am dwie linie satsumadorii – powiedział Pan Yoshiharu Masuda, którego hodowlę zlokalizowaną w centralnej Japonii w prefekturze Shizuoka odwiedziłem w grudniowe popołudnie 2013 roku razem z Panem Rihachi Murata. – Ale tylko jedna z nich, ta linia, u której kurki mają łososiową pierś nadają się na wystawy. Było to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ od 2007 roku, dzięki jajkom podarowanym mi przez najznakomitszych hodowców z prefektury Kagoshima na wyspie Kiusiu, a więc ojczyzny Satsumadori, Panom Kazuyoshi Goto oraz Mitsuaki Beto, sam hoduję satsumadorii i moje samice nie mają łososiowej piersi. Co więcej – podczas wielu wizyt u hodowców na Kiusiu nigdy takich nie widziałem. A tu taka niespodzianka! Zadałem sobie podstawowe pytanie – dlaczego Pan Masuda uważa, że linia satsumadori z łososiową piersią bardziej nadają się na wystawy? Czyżby nastąpił zwrot w gustach hodowców? A może satsumadori z Kiusiu są takie, jakie są, natomiast w innych częściach Japonii preferuje się inne ptaki? Pan Masuda mieszka w prefekturze Shizuoka położonej w centralnej części Japonii, niecałą godzinę drogi shinkansenem od Tokio. Satsumadori shirosasa hodowcy Yoshiharu Masuda z dwóch linii hodowlanych – z łososiową i bez łososiowej piersi Przyznaję, że bardzo lubię takie bezpośrednie spotkania z hodowcami i zawsze, gdy jestem w Japonii (była to już moja siódma wyprawa do kraju kwitnącej wiśni), wręcz napraszam się, aby je zorganizować. Na wystawach nie zawsze jest czas, aby przy czarce herbaty lub sake skorzystać z doświadczeń japońskich mistrzów. Od tamtego grudniowego spotkania gościłem jeszcze u wielu innych hodowców, odwiedziłem też kilka wystaw zarówno na południu, jak i północy Japonii, pilnie zerkałem na spotykane satsumadori. Nigdy więcej nie widziałem już samic z łososiową piersią. U kur dominują te posiadające jednolite ubarwienie na całym ciele. Można więc wysnuć wniosek, że mamy tutaj do czynienia ze specy- ficzną dla Japonii, a szerzej – dla całej Azji – populacją ptaków, których ubarwienie nie było dotychczas w świecie zachodnim, a już na pewno w Europie określone. A co za tym idzie - nie były opisane w europejskich standardach. Pora wypełnić tę lukę. *** Aby lepiej zrozumieć istotę sprawy, trzeba zagłębić się w genetykę. Posłużę się planszą, która jest podsumowaniem pracy badawczej rozpoczętej na początku lat pięćdziesiątych i trwającej nieprzerwanie do dzisiaj. Pierwowzorem tej planszy jest schemat (patrz: załączona plansza) opublikowany w 2003 roku w European Journal of Biochemistry1 (patrz przypisy). Przedstawione są na niej barwy podstawowe kur. Są to barwy potwierdzone badaniami genetycznymi i razem z genem złocistości s+ tworzą one jednostkę, której nie da się rozszczepić na inne barwy. W jaki sposób można ją zinterpretować? Nas najbardziej interesują dwa górne rzędy pokazanych przykładów – w pierwszym górnym rzędzie pokazane są koguty, a w drugim, poniżej, kury. Jak widać wszystkie koguty niezależnie od genotypu (e+, ewh, ey, eb) są fenotypowo takie same. Mają czarne piersi i ogony, złociste pióra, grzywy i siodła, na skrzydłach występuje jasnobrązowy trójkąt i posiadają powyżej tego trójkąta mieniące się na fioletowo-zielono tak zwane „lusterko”. Każda kura natomiast jest fenotypowo inna. Kury zbudowane na e+, dla których typowym przedstawicielem jest totenko mają łososiową pierś. Kury pszeniczne (od angielskiego pszeniczny – wheaten) zbudowane na ewh (pszeniczne dominujące) i ey (pszeniczne recesywne) charakteryzują się różnymi odcieniami beżu, od jasnobrązowego po ciemny, w zależności od rasy. Typowymi przykładami barwy pszenicznej są ko shamo. Natomiast kury zbudowane na eb nie mają łososiowej piersi, lecz w kolorze reszty ciała. Do tej trzeciej grupy ptaków należą właśnie satsumadori, od których zacząłem snuć swoje dywagacje. W nazewnictwie angielskim Plansza European Journal of Biochemistry 1.0 włoszka 1.0 sulmtalska e e ,e + wh 1.0 włoszka y 1.0 sulmtalska e e ,e + wh 0.1 włoszka 0.1 sulmtalska e+ 0.1 włoszka e 1.0 wajandota ewh, ey e b e b 1.0 maran ER ER eb eb 0.1 zielononóżka polska ER 0.1 zielononóżka polska (odmiana barwna przygotowywana do rejestracji) (odmiana barwna przygotowywana do rejestracji) minorka E australorp 0.1 wajandota ER 1.0 maran australorp 0.1 wajandota ewh, ey 0.1 sulmtalska + y 1.0 wajandota E minorka E październik-grudzień E 2014 43 GOŁĘBIE i drobny inwentarz ptaki z genem eb określane są na eb nie mają w Japonii jeszcze swojej potocznej nazwy, jako Brown. W Japonii wszystkie trzy a w każdym razie ja się z nią grupy ptaków określane nie spotkałem. Dla pełnego są jako akasasa. Przy czym zrozumienia użytego orygikury zbudowane na e+ mają nalnego japońskiego nazewdodatkową swoją nazwę nictwa warto jeszcze dodać, akasasa nashiji, natomiast że drugi człon nazwy „sasa” kury zbudowane na ewh i ey odnosi się do koloru trawy - akasasa kashiwa. Trzeba bambusowej. I tak akasasa jednak przyznać, że nazw czerwona trawa bambusowa, tych używa wyłącznie bardzo a shirosasa - srebrna trawa niewielka grupka wtajemni- bambusowa (shiro-biały). czonych, dla przeciętnych Przypatrzmy się jednodniohodowców jest to po prostu wym pisklętom (patrz: trzy „akasasa”. Warto dodać, że załączone plansze). termin nashiji stosowany jest Zinterpretujmy załączone ze względu to, że występujący ilustracje. Młode, jednodniona ciemnych piórach deseń we kogutki i kurki są zarówno składający się z drobnych, fenotypowo, jak i genotypopodobnych do mąki plamek wo różne. U kurczaków z serii przypomina skórkę owocu e+ widać wyraźną ciemną nashi (japońska gruszka), na pręgę w okolicach oka, na której znajdują się podobne głowie występuje ciemnobrądo piegów plamki. Z kolei zowy trójkąt, a na grzbiecie kashiwa czerpie nazwę od dwie jasne pręgi (patrz: zdjędębu, którego oryginalną cie jednodniowego pisklacechą jest to, że na gałęziach ka totenko). Jednodniowe utrzymują się suche liście pisklaki z serii ewh i ey są całe aż do czasu, gdy zaczynają jasno beżowe (patrz pisklak się tam pojawiać wiosenne jamato). Natomiast jednopąki. Nazwa jednak pocho- dniowe kurczaki zbudowakurczaki jednodniowe zestawienie_Layout 1 11.12.2014 13:40 Strona 1b dzi od koloru suchych liści ne na e mają brązowy puch dębu, które można oglądać i niemalże jednolicie brązowy w zimie. Kury zbudowane kolor na całej powierzchni Akasasa nashi e+ ey,ewh jamato totenko Akasasa nashi e+ Akasasa kashiwa Akasasa nashi e+ Akasasa kashiwa Akasasa (?) eb satsumadori (Kagoshima) ey,ewh jamato totenko totenko Akasasa kashiwa Akasasa (?) eb satsumadori (Kagoshima) ey,ewh jamato Akasasa (?) eb satsumadori (Kagoshima) Jednodniowe kurczaki kolejno z serii: e+ (totenko), ey i ewh (jamato) oraz eb (satsumadori) 44 październik-grudzień 2014 Jednodniowy kurczak jitokko ciała (patrz zdjęcie pisklaka satsumadori). W swojej hodowli mam nie tylko oryginalne satumadori rodem z Kagoshima, ale także jitokko oraz minohiki. Kiedy bliżej przyjrzymy się ubarwieniom tych ras, okaże się, że one również zbudowane są na eb. Jako dowód przedstawiam zdjęcie jednodniowego kurczaka jitokko, który wykluł z jajka przywiezionego w 2006 roku z Japonii. Puch tego pisklaka jest brązowy, bez charakterystycznej kreski w okolicy oka i jasnych pręg na grzbiecie. Bardziej dociekliwym radzę też przypatrzeć się bliżej innej japońskiej rasie – koeyoshi, która również nie ma łososiowej piersi u kur. Czy koeyoshi jest zbudowane na eb? Nie wiem. Nie hoduję tych kur i mogę jedynie spekulować. Dwa lata temu udało mi się przywieźć kilka jajek koeyoshi. Pisklaki z nich wyklute nie miały typowego rysunku kur zbudowanych na e+, czyli kuropatwianego. Satsumadori akasasa, z oryginalnej linii z Kagoshima, które hoduję są z całą pewnością zbudowane na eb i prawdopodobnie są jednymi z bardzo nielicznych lub nawet jedynymi w oryginalnej postaci, bez domieszki europejskiej krwi w Europie. Muszę jednak uczciwie przyznać, że wśród fotografowanych młodych pisklaków trafiały się egzemplarze niemające jednolitego brązowego puchu na całym ciele. Zastanowił mnie fakt występowania niewielkiej, ale zawsze pręgi w okolicach oczu oraz ciemniejszy trójkąt na głowie (patrz: zdjęcie nr. 6). Podobnie z jitokko. W moim stadzie trafiały się też egzemplarze będące prawdopodobnie kompilacją aż trzech genów, czyli e+(akasasa nashija), ewh (akasasa kashiwa) oraz eb. Dlaczego? W Japonii bowiem nieustannie prowadzone są prace hodowlane, dokonywanych jest mnóstwo krzyżówek. Występuje tam swoista gra sił między gustami hodowców, o czym mogłem się przekonać wielokrotnie. Tamtejsi hodowcy nie przywiązują aż tak wielkiej wagi do „czystości” ubarwienia, jak Europejczycy. Czyżby była to mieszanka ptaków eb i e+? Teoretycznie jest to możliwe. Prowadzona jest przecież praca hodowlana. Uszlachetniane są inne, jak chociażby biała lub czarna odmiany barwne. Przyznam, że z kojarzenia „czystych” satsumadori akasasa, trafiały mi się też… egzemplarze białe. Dlaczego w Europie jest bardzo mało satsumadori Wśród japońskiego pogłowia satsumadori z Kagoshima spotkać też można kurczaki z ciemnym trójkątem na głowie GOŁĘBIE i drobny inwentarz Typowy kurczak satsumadori zbudowany na eb zbudowanych na eb? Choć przecież dawniej były. Z prostej przyczyny. Od wielu lat europejscy hodowcy nie mają łatwego dostępu do materiału zarodowego bezpośrednio z Japonii i dlatego muszą sobie jakoś radzić, ulepszają stado krzyżując kury najczęściej z rasą wronogłowa holenderska (niem: Kraienkoppe) (patrz: załączone zdjęcie), która to rasa jest najbardziej „podobna” do satsumadori ze wszystkich dostępnych ras. Jeżeli dodamy, że rasa wronogłowa holenderska jest kurą zbudowaną na e+, to wszystko staje się jasne. W wyniku wymuszonej pracy hodowlanej kury e+ wyparły kury eb. Na poniższym zdjęciu widoczne są koguty z europejskiej linii satsumadori oraz oryginalnej linii z Kagoshima. Obecnie kilka stadek satsumadori z mojej hodowli zostało przekazanych niemieckim i holenderskim hodowcom, więc jest nadzieja, że wszystko wróci do pierwotnej, oryginalnej postaci – czyli kury z Kagoshima mają być kurami z Kagoshima). Żadnymi innymi. Jest jeszcze jedna przyczyna takiego stanu rzeczy. W europejskich normach dotychczas nie standaryzowano kur zbudowanych na eb. Przykładem jest chociażby wajandota (patrz: zdjęcie kury na schemacie) bez łososiowej piersi, którą w Niemczech określa się jako „Goldhalsig”, czyli zalicza się ją grupy kur zbudowanych e+. Podobnie jest w przypadku całej grupy kur określanych jako Gebandert. Europejska rasa wronogłowa holenderska (Kraienkoppe) zbudowana na e+ U brahmy chociażby, standaryzowane są takie barwy jak: Rebhuhnfarbig Gebandert, Silberfarbig Gebandert itp. Pierwsze człony (Rebhuhnfarbig i Silberfarbig) sugerują, że mamy do czynienia z kurami z grupy kuropatwianych, czyli e+, a tak przecież nie jest, bo mamy tu klasyczną barwę brunatną, czyli eb, tyle że z genem wzoru (Gebandert). Warto dodać, że to właśnie na kury z grupy brunatnych, czyli eb najlepiej działają geny wzoru. Kompletne zamieszanie panuje w nazewnictwie ras japońskich. Moim zdaniem istnieje pilna potrzeba zajęcia się tym tematem przez Komisję Standaryzacyjną EE. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że będzie to proces trudny i długotrwały. Chodzi głównie o zmiany w świadomości całej rzeszy hodowców, zwłaszcza starszych, dla których nowe nazewnictwo może być trudne do przyjęcia. W polskich standardach takie pierwsze kroki zostały już poczynione. Na skutek wieloletnich zaniedbań nie było w Polsce standardów z prawdziwego zdarzenia. Miałem zaszczyt, jako szef Komisji Standaryzacyjnej przy Polskim Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza (PZHGRiDI), pracować na polską wersją standardów. Mieliśmy ten luksus, że mogliśmy opracować je od nowa, z wykorzystaniem najnowszych badań genetycznych. Zapisywaliśmy białą kartę. Jaką nową nazwę przyjąć? Oto jest pytanie? Żadne z pojawiających się tu i ówdzie nazw nie są zbyt trafne. Tu i tam jednak wśród hodowców zaczyna się pojawiać dla azjatyckich ubarwień „azjatyckie kuropatwiane”. Moim zdaniem nie jest najlepsze określenie. Człon „kuropatwiane” może sugerować, że mamy do czynienia z kurami zbudowanymi na e+, co jest nieprawdziwe, ponieważ obydwie barwy, czyli e+ i eb, są to zupełnie inne ubarwienia, o czym już była wcześniej mowa. Zamiast zrobić definitywny porządek w nazewnictwie, mogą zostać przyjęte kompromisowe półśrodki, co wprowadzi zamieszanie na wiele przyszłych lat. Dla ubarwień z grupy eb proponuję po prostu nazwę „brunatna”, ponieważ określenie „brązowa” jest już od lat w powszechnym użyciu i nie jest celowym ani rozsądnym dokonywanie dużej rewolucji w tej sprawie. Pozdrawiam Stanisław Roszkowski Przypisy: Maria K. Ling1, Malin C. Lagerström1, Robert Fredriksson1, Ronald Okimoto2, Nicholas I. Mundy3, Sakae Takeuchi4 i Helgi B. Schiöth1. Praktyczne badania genetyczne (sekwencja genów) zostały wykonane przez Rona Okimoto z Uniwersytetu w Arkansas, USA. 1 Departament Nauki o Systemie Nerwowym, Uniwersytet w Uppsali, Uppsala, Szwecja; 2 Departament Nauki o Drobiu, Uniwersytet Stanu Arkansas, Fayetteville, Arkansas, USA; 3 Departament Antropologii Biologicznej, Uniwersytet w Oxford, Oxford, Wielka Brytania; 4 Departament Biologii, Wydział Nauk, Uniwersytet w Okayamie, Okayama, Japonia. Tytuł oryginalnego dokumentu: Association of feather colour with constitutively active melanocortin 1 receptors in chicken. Źródła: http://onlinelibrary. wiley.com/doi/10.1046/j.14321033.2003.03506.x/pdf; http://www.genetics.org/ content/40/4/519.full.pdf. Porównanie dwóch ubarwień satsumadori - zbudowane na e+ (z lewej) oraz eb (z prawej). październik-grudzień 2014 45 GOŁĘBIE i drobny inwentarz III Polska Wystawa Młodych Królików Mszczonów 2014 Mam nadzieją, że w czasie Wystawy Krajowej w Kielcach nasi podopieczni zaprezentują w bardziej znaczący sposób swoją wartość, a koniec stycznia 2015 roku zagwarantuje pokazanie najwyższej jakości ocenianych cech. Widok ogólny na halę wystawową W dniach 04-05 p aździer nika 2014 r. w Mszczonowie (termy) odbyła się już trzecia z kolei wystawa młodych królików. Dla środowiska hodowlanego jest to bardzo ważne wydarzenie, dające możliwość porównania królików urodzonych w 2014 roku, w różnych hodowlach. Wystawa jest też miejscem spotkania towarzyskiego hodowców prezentujących zwierzęta, wymiany doświadczeń i niekończących się dyskusji na tematy hodowlane. W odróżnieniu od tematów poruszanych w Internecie, na wystawie mówi się w ogromnej większości o zwierzętach, a nie o ludziach, to one są tu w centrum uwagi i zainteresowania. W wystawie udział wzięło 47 hodowców królików i 11 hodowców drobiu raso- wego. Przyjechali hodowcy reprezentujący bardzo odległe regiony kraju: od Bielska-Białej i okolic, poprzez Lubelszczyznę i mazowieckie, aż po okolice Szczecina. W konkursie zaprezentowano 43 rasy i odmiany barwne królików - w sumie 435 szt. - oraz 113 szt. kur rasowych, 4 kaczki i 2 gęsi. Pokazano poza konkursem 4 woliery gołębi oraz zagrodę z kozą miniaturową i dwiema owcami kameruńskimi. Wystawa odbywała się w niezbyt sprzyjającym okresie, gdyż u zwierząt i ptaków jest to czas linienia i pierzenia, jednak konkurs stał na wysokim poziomie, a sędziowie w ocenie królików i drobiu wykazali się dużą skrupulatnością. Należy również podkreślić fakt coraz lepszego przygotowania zwierząt do wystawy i myślę, że niebagatelny wpływ ma w tym względzie umieszczenie 7. pozycji w karcie oceny królika (opieka i zdrowie), co zostało wprowadzone przez nowy wzorzec i instrukcję oceny. Ocena królików przebiegała w dobrej atmosferze, a na wyróżnienie oprócz pracy sędziów i asystentów zasługują hodowcy bardzo ofiarnie pomagający w sprawach czysto fizycznych. Olbrzym srokacz czarny, w tle nowozelandzki biały Belgijski olbrzym szary Wielki jasnosrebrzysty 46 październik-grudzień 2014 W konkursie oceniono: 1 szt. – wybitny, 96,0 pkt, 10 szt. – bardzo dobry, 95,5 pkt., 32 szt. – bardzo dobry, 95,0 pkt. Jak wcześniej wspomniałem, okres wystawy nie sprzyjał osiąganiu wysokich ocen u królików, jednak 43 szt. ocenione na 95,0 pkt. i powyżej świadczą o ciągle wznoszącym się poziomie hodowanych zwierząt i coraz bardziej zbliżają nas do czołówki europejskiej. Po raz pierwszy ocenione zostały króliki polskiej rasy - popielniańskie oraz, wg wstępnego wzorca czeskiego, poza konkursem króliki Teddy i baranki Teddy. Ocena królików popielniańskich pokazała, że nad rasą tą należy jeszcze sporo pracować. Stawka 12 szt. gwarantuje jednak determinację hodowców i mam nadzieję, że kolejne wystawy przyniosą pozytywne efekty. Króliki Teddy i baranki Teddy prezentowane były PK, gdyż pochodziły z hodowli czeskich. Myślę, że na wystawie Krajowej zostanie zaprezentowana pokaźna stawka z miotów polskich hodowców. W królikach rasowych przyznano nagrody: Zwycięzca Wystawy, 21 tytułów Zwycięzca w rasie, 11 tytułów Wyróżniony w rasie (tytuły: najlepszy samiec i samica, królik o najlepszej okrywie włosowej, królik o najlepszym rysunku). W Mszczonowie odbył się również po raz pierwszy Międzyzwiązkowy Konkurs Kolekcji królików, którego kontynuacja będzie miała miejsce w czasie Wystawy Krajowej w Kielcach. Podpalany hawana GOŁĘBIE i drobny inwentarz Czubatka I miejsce zajął Ogólnopolski Związek Hodowców Drobnego Inwentarza z Bielska Białej, II miejsce Ogólnopolski Związek Hodowców Królików i Drobiu Ozdobnego z Mszczonowa, III miejsce Stowarzyszenie Hodowców Królików Rasowych i Ptaków Ozdobnych z wol. Lubelskiego. W drobiu rasowym przyznano nagrody: Zwycięzca Wystawy, 3 tytuły Zwycięzca w rasie, 7 tytułów Wyróżniony w rasie. Puchary ufundowali sponsorzy, Zarząd PZHGRiDI, organizatorzy oraz prywatnie hodowcy. Puchary od Zarządu PZ otrzymali: Ireneusz Pasternak za królika nowozelandzki biały - 96,0 pkt. (zwycięzca wystawy), Mirosław Kulesza za kurę jedwabistą – 96,0 pkt. (zwycięzca wystawy), Grze- gorz Koraczyński za kolekcję BOs – 381,0 pkt. (champion kolekcji). Najlepszy samiec i samica - puchary ufundowane przez kol. Sławomira Kosno: w rasach dużych: 1,0 - Koraczyński Grzegorz za BOs - 95,0 pkt. oraz 0,1 - Koraczyński Grzegorz za BOs 95,5 pkt., w rasach średnich: 1,0 Szytuła Jacek za WN95,0 pkt. oraz 0,1 - Stachura Kazimierz za NB - 95,0 pkt., w rasach małych: 1,0 Kwiatkowski Ryszard za PC - 95,0 pkt. oraz 0,1 Kwiatkowski Ryszard za Ph- 95,0 pkt. Nowymi wyróżnieniami były: królik z najlepszym rysunkiem i królik z najlepszą okrywą włosową. Za najlepszy rysunek puchar ufundowany przez Grzegorza Koraczyńskiego otrzymał królik ASiz, Kwiatkowskiego Ryszarda. Za najlepszą okrywę włosową puchar ufundował Tomasz Latos, a otrzymał go królik WN, Sławomira Biaduna. Puchary w konkursie międzyzwiązkowym ufundował Ryszard Kwiatkowski. W sobotę, pierwszego dnia wystawy otwartej dla zwiedzających, mieliśmy okazję gościć władze PZ w osobach: Prezesa PZ Jana Pajki, Wiceprezesa ds. organizacyjnych Gotfryda Kuryłę, Z-cę Prezesa ds. współpracy z zagranicą Puchary dla zwycięzców i wyróżnionych Zdzisława Borawskiego oraz Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej PZ Kazimierza Zmorzyńskiego. Goście bardzo interesowali się prezentowanymi królikami i drobiem. W czasie kilkugodzinnego pobytu miały miejsce rozmowy z organizatorami wystawy, kierownictwem sekcji królików i drobiu oraz z wieloma hodowcami. Wystawę zwiedziło około 300 osób plus przyjezdni hodowcy zainteresowani wymianą lub zakupem materiału hodowlanego. Dla hodowców była to wspaniała okazja do skonfrontowania naszych przemyśleń z ocenami sędziów. Uzyskaliśmy bardzo pomocny materiał do kompletowania stad podstawowych, jak również pogląd przed wystawą Krajową w Kielcach. Mamy nadzieję, że zwiedzający poszerzyli swoją wiedzę o mnogości ras i odmian barwnych zarówno w królikach, jak i w drobiu rasowym. Być może zaraziliśmy swoim hobby przyszłych hodowców. Do zobaczenia w przyszłym roku, już dzisiaj zapraszamy zarówno osoby zwiedzające jak i hodowców. Stefan Jaślikowski Sekcja królików PZHGRiDI Zdzisław Jakubanis, Album gołębi rasowych. Album zawiera 1336 zdjęć gołębi 443 ras hodowanych w Polsce i innych krajach europejskich. www.golebie.wombat.fc.pl e-mail: [email protected] tel. 81 742 07 29; kom. 603 404 554 Manfred Uglorz, Barwny świat gołębi rasowych, t. I. Książka zawiera opisy i zdjęcia 80 ras gołębi z grup I – IV oraz uwagi dotyczące ich hodowli. http://barwny-swiat.wombat.fc.pl e-mail: [email protected] tel. 33 815 20 26; kom. 600 236 361 Książki są do nabycia w sprzedaży wysyłkowej oraz będą dostępne na wystawie krajowej – Kielce 2015. październik-grudzień 2014 47 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Polscy hodowcy królików rasowych H na wystawach u południowych sąsiadów obbystyczno-sp or towa hodowla zwierząt rasowych polega między innymi na prezentowaniu najlepszych okazów na wystawach. Rywalizacja kolekcji i zwierząt pojedynczych dostarcza emocji, mobilizuje do doskonalenia metod pracy hodowlanej. Wyniki osiągane na wystawach popularyzują najlepsze hodowle w środowisku ludzi pasjonujących się tym po za zawodowym zajęciem. W Polsce sezon wystawowy obejmuje kilkanaście wystaw o zasięgu regionalnym i krajowym, a wyniki bardzo szybko docierają do większości hodowców. Dzięki tej rywalizacji poziom stad hodowlanych w naszym kraju zdecydowanie wzrasta i pozwala hodowcom na przynależność do zagranicznych klubów specjalistycznych oraz uczestnictwo w wystawach m.in. w Czechach i na Słowacji. Przykładem uczestnictwa może być udział hodowcy Grzegorza Koraczyńskiego z Bielska-Białej w Środkowoeuropejskiej Wystawie Specjalistycznej Belgijskich Olbrzymów w Żiline na Słowacji w dniach 17-18 października 2014 roku. Grzegorz wystawił tam dwie kolekcje belgijskich olbrzymów szarych, które otrzymały oceny 382,0 pkt. i 385,0 pkt. Kolekcja oceniona na 385,0 pkt. otrzymała tytuł Mistrza Europy. Wspaniały przykład do naśladowania i powód do wielkiej dumy. Polscy hodowcy zaznaczyli swój udział również w Narodowej Wystawie Młodych Królików w dn.05,06. 09. 2014 w Litovelu 48 październik-grudzień 2014 (Czechy). W wystawie tej udział wzięło pięciu polskich hodowców: -G rzegorz Koraczyński z Bielska-Białej wystawiający kolekcję BOs, -W łodzimierz Klewin z Bełchatowa wystawiający kolekcję hawan, -R yszard Kwiatkowski z Mszczonowa wystawiający króliki: satynowe czerwone, podpalane niebieskie i podpalane hawana, - Marek Nowak z radlińskiego związku wystawiający satynowe kość słoniowa, czerwonooki, - Adam Zganiacz z radlińskiego związku wystawiający satynowe czerwone i karzełki satynowe czerwone. Klub satynowych królików zdominowali Polacy. Marek Nowak otrzymał tytuły: Najlepsza kolekcja K4 - 382,5 pkt.; najlepsza kolekcja K3 - 286,5 pkt.; najlepsza kolekcja zagranicznego hodowcy 380 pkt. Wszystkie wyróżnienia w rasie satynowy kość słoniowa, czerwonooki. W satynowych niebieskich syn Ryśka, Jakub Kwiatkowski otrzymał puchar dla młodocianego hodowcy. R. Kwiatkowski za prezentację satynowych hawana otrzymał puchar za najwyżej typizowanego królika oraz wyróżnienie również w tej odmianie barwnej. Wyróżniono też królika Ryszarda w odmianie satynowy ryś. W stawce 2980 sztuk królików wyróżnienia otrzymali: Ryszard Kwiatkowski za kolekcję podpalanych hawana i Adam Zganiacz za kolekcję satynowych czerwonych. Grzegorz Koraczyński zaprezentował kolekcję belgijskich olbrzymów szarych, która otrzymała 381,5 pkt. będąc drugą kolekcją wśród „belgów”. Prawdziwym hitem okazał się jednak udział czterech hodowców w specjalce klubów: AlHaDuBi, podpalanych i satynowych królików. Na wystawie w Tynisti nad Orlici w dniach 27-29.11.2014 zaprezentowali swoje króliki: Ryszard Kwiatkowski, Włodzimierz Klewin, Marek Nowak i Adam Zganiacz. W klubie AlHaDuBi, prezentując kolekcję hawan, tytuł Mistrza klubu otrzymał Wł. Klewin z wynikiem 376 pkt. W klubie podpalanych wystawiali swoje króliki: Wł. Klewin i R. Kwiatkowski. Kolekcja podpalanych niebieskich K3 z wynikiem 282 pkt. należała do R. Kwiatkowskiego i została wyróżniona. Adam Zganiacz prezentował satynowe czerwone, za które otrzymał: kolekcja K3 - wyróżnienie - 283 pkt; kolekcja K4wyróżnienie - 376 pkt. Karzełek czerwony - wyróżnienie - 94,0 pkt. oraz wyróżnienie za nowo powstającą odmianę karzełka meklemburskiego srokacza czerwonego. Prezentacja osiągnięć kolegów hodowców to duża przyjemność, wielka satysfakcja dla nich samych, jak również dla całego PZHGRiDI. Myślę, że powinniśmy bardziej jednoczyć siły w pracy hodowlanej, więcej wystawiać na wystawach w kraju, tych lokalnych i regionalnych oraz o zasięgu krajowym. Profesjonalna ocena królików daje materiał do pracy, kierunkuje hodowlę a koleżeńska rywalizacja mobilizuje do wysiłku. Możliwość skutecznego mierzenia się poza granicami jest prestiżowa i jeszcze bardziej obiektywna. Bijąc brawa prezentowanym kolegom zachęcamy do uczestnictwa w wystawach w kraju i za granicami. Opracował: Stefan Jaślikowski Zdjęcia: R. Kwiatkowski, M. Nowak, G. Koraczyński GOŁĘBIE i drobny inwentarz październik-grudzień 2014 49 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Choroby grzybicze gołębi G lek.wet. MARIUSZ KRAWCZYŃSKI SPECJALISTA CHORÓB DROBIU ORAZ PTAKÓW OZDOBNYCH ołębie, jak wszystkie organizmy żywe, padają często ofiarą chorób powodowanych przez grzyby pasożytnicze. Choroby grzybicze są jednymi z najrzadziej diagnozowanych chorób u gołębi. Nie znaczy to, że nie stanowią one problemu. Sytuacja ta związana jest z małą ilością badań mykologicznych zlecanych przez hodowców lekarzom weterynarii. Przykładem tutaj może być kandydoza, która w Polsce bardzo często jest mylona z rzęsistkowicą. Choroba ta najczęściej odpowiedzialna jest za większość przypadków nieleczących się rzęsistków nawet cudownymi lekami z importu. Trudno bowiem zwalczyć chorobę grzybiczą nawet super skutecznymi środkami przeciwpasożytniczymi. Z własnych obserwacji wnioskuję, że jest to bardzo duży problem w województwie łódzkim i mazowieckim. W przeciągu zaledwie kilku miesięcy mojej praktyki awiopatologicznej zaobserwowałem, że prawie co 3 przypadek zgłaszany do mnie na leczenie rzęsistkowicy jest kandydozą. Co ciekawe niektórzy hodowcy mają problem „opornej rzęsistkowicy” nawet przez dobre kilka lat. Problem „opornej rzęsistkowicy” dopiero ustąpił ku zdziwieniu hodowców po zastosowaniu dobrze dobranych leków grzybobójczych i ponad miesięcznego leczenia. U pacjentów tych w gabinecie nie obserwowałem w badaniu mikroskopowym ani jednego rzęsistka, tylko liczne strzępki grzybni Candida sp. Ten problem jednak wynika z powodu braku badań i błędnej pewności tzw. charakterystycznych objawów żółtego guzka. Podobnie bardzo dużym i niedocenianym problemem w hodowlach 50 Rys. 1. Kolonie grzybów Aspergillus sp. w mikroskopie świetlnym, preparat barwiony gołębi jest problem mykotoksyn w karmach, które bardzo skutecznie obniżają wydolność lotową poprzez toksyczne działanie na organizm gołębia. W moim artykule chciałbym przybliżyć problem chorób grzybiczych u gołębi. Aspergilloza Chorobę powodują grzyby pleśniowe Aspergillus fumigatus oraz Aspergillus flavus (Rys. 1). Dodatkowo choroba jest często powikłana przez grzyby pleśniowe z rodzaju Mucor. Zarodniki tych grzybów pleśniowych Rys. 2. Gołąb z zawansowaną aspergilozą obraz sekcyjny. Widoczne liczne szaro-zielone grzybnie październik-grudzień 2014 są ubikwitarne, tzn. oporne na warunki środowiska i powszechnie występują w kurzu w pomieszczeniach ptaków. Bardzo dobrze zarodniki te kiełkują na wilgotnym materiale organicznym, np. kał, zawilgocona karma, siano (Gemeinhardt i Wallenstein 1985). Najczęściej choroba w stadzie przebiega bardzo dramatycznie z bardzo dużą upadkowością i objawami nerwowymi. Rzadko jest diagnozowana i mylnie rozpoznawana jako Herpeswiroza lub Chlamydioza. Powodem takiej sytuacji jest brak badań mykologicznych. Choroba spowodowana jest aspiracją dużej ilości zarodników Aspergillus przy obniżonej odporności gołębi. Czynnikami sprzyjającymi tutaj są np. niedobór witaminy A, suchy klimat gołębnika, toczące się procesy chorobowe, długotrwała nie celowa antybiotykoterapia. Okres inkubacji choroby wynosi od 4 dni do kilku miesięcy (Temme 1984) Gołębie o słabej kondycji niewytrenowane w lotach chorują dużo częściej od gołębi lotujących. Choroba najczęściej atakuje układ oddechowy ptaka. W workach powietrznych płuc rozrastają się wtedy liczne strzępki grzybni. Gdy do płuc dostanie się bardzo dużo zarodników, wtedy gołębie nagle padają z objawami posocznicy i obrzęku płuc. Przy przewlekłej formie choroby należy liczyć się tylko z obciążeniem przemiany materii przez aflatoksyny (toksyny wydzielana przez grzybnie Aspergillus). Jednak wtedy gołębie mają długotrwały stopniowo spadek pogarszającej się kondycji. U pojedyńcznych gołębi obserwujemy utratę kondycji, nastroszone pióra, biegunkę, duszność wdechową bez szmerów oddechowych, często połączoną z katarem (Krautwald 2003). GOŁĘBIE i drobny inwentarz W ciężkim przebiegu często dołączają objawy nerwowe np. kręcz szyji, niezborność. Najprostszą metodą diagnostyki jest zdjęcie RTG, na którym obserwujemy niesymetryczne kłębiaste zacienienia w okolicy worków powietrznych. Bardzo dobrą metodą diagnostyki stosowaną w Niemczech jest endoskopia, gdzie w przypadku stwierdzenia tej choroby możemy od razy zastosować bardzo skuteczną terapię poprzez podanie leków grzybobójczych metodą aerozolową do worka powietrznego podczas zabiegu (Becker 2009). Dobrą metodą diagnostyczną jest sekcja diagnostyczna, gdzie pobieramy wycinki płuc oraz wymazy z worków powietrznych do dalszej diagnostyki hodowlanej lub wykonujemy preparaty mikroskopowe specjalnymi technikami barwienia np. Hemacolor w celu wykazania zarodników. Podczas sekcji obserwujemy liczne guzki i grzybniaki kropidlakowe (Rys. 2). Dodatkowo worki powietrzne są pokryte licznymi kłaczkowatymi nalotami. Chorobę leczymy licznymi dobrze dobranymi lekami przeciwgrzybicznymi, dostępnymi w medycynie weterynaryjnej. Dodatkowo ptakom podajemy różne preparaty witaminowe i immunomodulatory odporności, żeby podnieść ptaków. Choroba ta, tak jak każda choroba grzybicza, jest spowodowana spadkiem odporności ptaków. Poza tym należy ptakom zapewnić dobrej jakości ściółkę i świeżą dobrej jakości karmę. Przy wczesnym rozpoznaniu rokowanie jest bardzo korzystne. W przypadkach z dusznością nie wolno podawać jakichkolwiek antybiotyków. Kandydoza Kandydoza jest powodowana przez drożdżopodobne grzyby z rodzaju Candida albicans (Rys. 3). Grzyby te występują u prawie połowy gołębi na błonach śluzowych górnego odcinka przewodu pokarmowego. Choroba ta najczęściej atakuje ptaki mi hodowlanymi oraz szybkimi testami typu Mycagar. Na sekcji obserwujemy liczne szaro-białe naloty na błonach śluzowych gardła, przełyku i wola. Choroba ta bardzo często jest mylona z trychomonadozą i ospą. Leczymy ją dobrze dobranymi środkami grzybobójczymi oraz poprawiamy warunki utrzymania gołębi z jednoczesną suplementacją witamin i immunomodulatorów. Rokowanie przy prawidłowej diagnozie jest korzystne (Krautwald 2011). Rys. 3 Kolonie grzybów Candida w mikroskopie świetlnym, preparat barwiony w okresie od czerwca do sierpnia ptaki z obniżoną odpornością. Często poprzedzana jest błędami w utrzymaniu ptaków oraz długim podawaniem antybiotyków przez właścicieli ptaków (Dorrestein 1988). Długotrwałe profilaktyczne podawanie antybiotyków bez badań lekarskich powoduje silne wyjałowienie flory symbiotycznej przewodu pokarmowego, które jest bardzo sprzyjające dla rozwoju tego grzyba. Candida albicans jest warunkowo chorobotwórczym patogenem błon śluzowych. Wywołuje on zakażenia oportunistyczne. Do wywołania tej choroby przyczyniają się głównie: stres, zbytnie zagęszczenie, błędy żywieniowe z niedoborem witaminy A, nieodpowiednie stosowanie antybiotyków, Cirkowiroza i inne choroby wirusowe. Grzyb wnika w uszkodzoną błonę śluzową jamy dziobowej lub wola i po okresie inkubacji trwającym 3-10 dni tworzą się białawo-żółtawe naloty w kształcie ziarna prosa (Rys. 4). Naloty przypominają zmiany przy rzęsistkowicy, dlatego choroba ta bardzo rzadko jest diagnozowana i mylona przez hodowców z tzw. „żółtym guzkiem” (Temme 1984). Pisklęta słabo rosną, wykazują brak apetytu. Wole jest powiększone i wydziela nieprzyjemny kwaśny zapach. Choroba najczęściej jest przewlekła i bardzo rzadko powoduje masowe upadki. W celu jej potwierdzenia wykonujemy wymaz z gardła, który barwimy specjalnymi technikami mikroskopowymi. Drożdżaki oglądamy pod mikroskopem, jak też możemy je diagnozować metoda- Rys. 4. Gołąb z zawansowaną kandydozą chory na cirkowirozę. Obraz sekcyjny jamy dziobowej. Widoczne charakterystyczne białe naloty. Strupień woszczynowy Chorobę tę wywołuje Trichophyton megninii. To bardzo pospolity grzyb skórny w hodowlach gołębi. Choroba najczęściej występuje u pojedynczych gołębi w grupie. Bardzo rzadko obserwuje się masowe zachorowania. Choroba szerzy się między gołębiami poprzez kontakt osobisty. Zmiany najczęściej pojawiają się na nieopierzonej skórze np. okolice oczu, kończyny, pod skrzydłami ale nie tylko. Strzępki grzyba rozrastają się w warstwie rogowej skóry. Zmiany te rozrastają się koncentrycznie choć zakażenie toczy się tylko w powierzchownych częściach skóry. Następnie zmiany się zlewają tworząc pofałdowane suche strupy pokryte łuskami. Na zainfekowanych partiach skóry dochodzi do silnego intensywnego łuszczenia albo utraty piór. Chorobę diagnozujemy na podstawie charakterystycznych zmian. Diagnozę potwierdzamy wykonaniem barwionego preparatu mikroskopowego ze zmian skórnych lub mieszków piór. (Raue 2010) W preparacie obserwujemy tutaj strzępki grzyba. Pomocne są tu też szybkie testy Mycagar lub hodowla grzyba na podłożu Sabourada z dekstroza albo na podłożach wybiórczych do izolacji dermatofitów. Leczenie polega na usunięciu strupów a zainfekowane miejsca smarujemy maściami przeciwgrzybicznymi. Zainfekowane osobniki przenosimy do kwarantanny i odkażamy październik-grudzień 2014 51 GOŁĘBIE i drobny inwentarz pomieszczenie ich poprzedniego bytowania. Cenne sztuki możemy dodatkowo leczyć doustnymi preparatami przeciwgrzybicznymi. Podobnie jak przy poprzednich jednostkach chorobowych, ważna jest poprawa warunków utrzymania gołębi (Becker 2010). Daktylarioza To choroba egzotyczna i ciekawostka. U gołębi żyjących w Europie nie występuje. Sporadycznie notowana jest w klimacie gorącym, ale stwarza pewne problemy w Chile. W tym kraju jest bardzo dużo hodowców gołębi pocztowych, co związane jest z dużą falą emigrantów z Niemiec zwłaszcza sprzed II wojny światowej. Jak wiemy, nasi zachodni sąsiedzi zawsze hodowali i nadal hodują dużą ilość gołębi. Daktylariozę powoduje grzyb D. gallopava (Kamphausen 2004). Na zakażenie nim jest wrażliwych wiele ptaków, w tym gołębie. Zakażenie następuje przez układ oddechowy, podobnie jak przy aspergilozie. Główne objawy bardzo przypominają paramyxowirozę. Są to objawy ze strony układu nerwowego: nieskoordynowane ruchy, skręty szyji, porażenie kończyn. Podczas sekcji obserwujemy liczne rozsiane ogniska o barwie białej lub brunatnej w mózgu, zapalenie spojówek oraz zmiany martwicze w wątrobie i płucach. Badaniem histopatologicznym stwierdza się w narządach liczne nacieki heterofilii, makrofagów i komórek olbrzymich. Choroba w Polsce nie występuje (Samorek 1992). Mikotoksykozy Mikotoksykozy są wywołane poprzez spożycie toksyn wytwarzanych przez grzyby rosnące w zbożach, które używane są do produkcji karm dla gołębi. Grzyby te wytwarzają substancje toksyczne (mikotoksyny) oraz antybiotyki. Zatem toksyny mogą być obecne w ziarnach zbóż czy w gotowej karmie nawet po 52 zamarciu komórek grzybów (Pattison 2008). Rodzaj mikotoksyny zależy od szczepu grzybów, temperatury, wilgotności oraz stopnia zanieczyszczenia plantacji zbóż. One warunkują, czy dojdzie do wytworzenia mikotoksyn. Szczepy grzybów też często wytwarzają więcej niż jedną miko toksynę, zwykle działają one synergistycznie, dlatego zatrucia wywołane ich działaniem są o wiele groźniejsze niż zatrucia spowodowane jedną mikotoksyną. W hodowlach gołębi najczęściej mamy do czynienia z zatruciami aflatoksynami, ochratoksynami i trichotecenami. Aflatoksyna jest najczęściej spożywaną toksyną przez gołębie (Krautwald 2006). Występuje ona w pszenicy, kukurydzy, prosie, sorgo, jęczmieniu i innych zbożach. Wytwarzana jest przez Aspergillus flavus. Toksyny te wytwarzane są w temp. 30-35 ⁰C i dużej wilgotności (Pattison 2008). Aflatoksykozy nie prowadzą zwykle do śmierci, tylko wywołują chorobę przewlekłą. Gołębie zatrute alfa toksynami mają mniejszą odporność na paramyxowirozę, salmonellozę, kokcydiozę czy kandydozę. Poza tym obserwujemy odbarwienie piór zwłaszcza lotek i sterówkę oraz skłonność do wylewów krwawych. To odbarwienie piór bardzo łatwo zaobserwować u gołębi miejskich. Poza tym w zatrutych gołębnikach bardzo spada wylęgowość. W obrazie sekcyjnym dodatkowo obserwujemy kruchą, żółtą powiększoną wątrobę oraz śledzionę z licznymi drobnymi brązowymi ogniskami martwiczymi (Raue 2003). Zatrucia ochratoksynami występują znacznie rzadziej niż aflatoksynami chociaż częściej prowadzą do śmierci z powodu dużej toksyczności. Toksyny te wytwarzają Aspergillus ochraceus, Penicillium veridicatum i parę innych gatunków grzybów. Główne symptomy zatrucia to: objawy nerwowe podobne jak przy paramyxowirozie, wielomocz, ostra niewydol- październik-grudzień 2014 ność nerek, karłowatość, utrata pigmentu piór. Gołębie, które przeżyły chorobę cechuje karłowatość, wydłużony czas krzepnięcia krwi, trwałe uszkodzenie upierzenia oraz trwały spadek odporności (Raue 2001). W badaniu sekcyjnym obserwujemy między innymi: białe nerki z licznymi złogami moczanów, odwodnienie, liczne złogi moczanów na narządach wewnętrznych, w obrębie nerek obserwujemy też liczne nowotworowe łagodne zmiany tłuszczowe, wątroba jest silnie powiększona z pomarańczowym nalotem (Raue 2001). Zatrucia trichotecenami występują bardzo często, podobnie jak aflatoksyny wywołują przewlekłą chorobę. Toksyny te produkują grzyby Fusarium i Stachybotrys w temperaturze poniżej 20 ⁰C i dużej wilgotności. Występują one powszechnie we wszystkich ziarnach zbóż. Objawy zatrucia to: zmniejszone przyjmowanie karmy, niedokrwistość, gorsze upierzenie, pióra z połamanymi dutkami, liczne owrzodzenia w jamie dziobowej, które sa widoczne zwłaszcza na podniebieniu twardym i języku. Poza tym ptaki mają dużo niższą odporność na inne choroby (Becker 2005). Mikotoksykozy trudno rozpoznać na podstawie objawów klinicznych, gdyż są bardzo mało swoiste. Często te choroby nie są rozpoznawane i myli się je z paramyxowirozą. Mykotoksyny rozpoznajemy na podstawie szybkich testów ELISA szeroko dostępnych w prawie wszystkich laboratoriach dla ptaków w Polsce. Są to niedrogie i szybkie testy diagnostyczne, które można wykonać w ciągu minuty. Do badania wysyłamy podejrzaną karmę. Identyfikacja mikotoksyn u padłych ptaków jest bardzo kłopotliwa. Choroba ta jest często diagnozowana w krajach Europy Zachodniej. W Polsce brak danych odnośnie, tej choroby. Nie oznacza to, że nie jest to problemem w naszym kraju. Związane jest to z brakiem zapotrzebowania na badania karmy, a choroba często jest mylona np. z Paramyxowirozą, Salmonellozą i długo bezskutecznie leczona. Leczenie tych chorób polega na zmianie paszy oraz podawaniu specjalistycznych leków neutralizujących mykotoksyny w organizmach ptaków. Dobrą profilaktyką jest podawanie do paszy licznych ziołowych lub zawierających glinkę preparatów neutralizujących mykotoksyny. Na rynku jest coraz większy wybór tego typu preparatów. Związki glinu np. glinokrzemiany, zeolity, bentonity - cechują się dużą zdolnością łączenia z aflatoksynami oraz ograniczają ich wchłanianie Schareer 2004). Temat chorób grzybiczych jest dosyć szeroki. Choroby te są bardzo groźne, odporne na leczenie i rzadko diagnozowane z powodu przeprowadzania małej ilości badań w tym kierunku, zwłaszcza w Polsce. W swojej praktyce dla ptaków w Sochaczewie największy problem mam z kandydozą, która z powodu bardzo podobnych objawów jest bardzo często mylona z rzęsistkowicą. Rozprzestrzenianiu tej choroby sprzyja też bardzo częste podawanie antybiotyków bez badań, zapobiegawczo. Jednak hodowcy gołębi coraz częściej na rynku zamiast profilaktycznie sięgać po antybiotyki, sięgają po coraz nowsze doskonałe na naszym rynku probiotyki. Sytuacja ta sprzyja ograniczeniu tej choroby. Antybiotyk powinien służyć do leczenia, a dobry probiotyk lub lek immunostymulującym do zapobiegania chorobom. Odwrotna sytuacja daje tylko pozytywny skutek na krótki okres. Podobnie powinniśmy zwracać uwagę i dokładnie przyjrzeć się karmie, którą dajemy ptakom, bo wielokrotnie wizytując gołębniki w Polsce widziałem spleśniałe ziarno w karmikach dla ptaków. Dlatego namawiam hodowców do przyjrzenia się dokładnie karmom, jakie kupujemy i które leżą w karmidłach w naszych gołębnikach. GOŁĘBIE i drobny inwentarz KALENDARZ WYSTAW W SEZONIE 2014/2015 ORGANIZATOR TERMIN Aleksandrowski ZHGRiDO, Klub Sroki Łowickiej i Perłowego, Zgierski ZHGRiDO Szczeciński Związek HGR, DO i Królików w Szczecinie Krakowski Związek Hodowców Gołębi Rasowych Płocki Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Warszawski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Środkowopomorski Związek HGR i DI w Koszalinie Skierniewicki ZHGRiDO w Skierniewicach Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych w Toruniu z/s w Wielkiej Nieszawce Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych i Ozdobn. w Sochaczewie Polski Związek HGRiDI oraz Targi Kielce, WYSTAWA KRAJOWA Ciechanowski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Zamojskie Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego Łowicki Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Klub Hodowców Gołębi Rasy Srebrniak Polski mi. Ryszarda Pawłowskiego MIEJSCE KONTAKT 20-21.12.2014 Wystawa w Zgierzu, Zgierz, Miejski Ośr. Sportu i Rekreacji, ul. Wschodnia 2 Hieronim Marciniak (511 654 604) Jerzy Pawlak (504 945 880) 20-21.12.2014 Szczecin, ul. Ku Słońcu 124, Szkoły Salezjańskie w Szczecinie Grzegorz Sukiennicki (501 645 515) 03-04.01.2015 Kraków, ul. Klimeckiego 14, Centrum Targowe Chemobudowa, pawilon A Bolesław Bilski (600 170 019) Piotr Torba (510 471 525) 03-04.01.2015 Łąck, Hala Sportowa Urz. Gm. w Łącku, ul. Gostyńska 2 Andrzej Majchrzak (600 294 980) 10-11.01.2015 Warszawa, Warszawskie Centrum Wyst. EXPO XXI, ul. Prądzyńskiego 12 Henryk Szabłowski (608 559 606) Krzysztof Stachurski (504 285 724) 10-11.01.2015 17-18.01.2015 17-18.01.2015 17-18.01.2015 24-25.01.2015 Kobylnica, Zesp. Szkół Gimnazjalnych, ul. Główna 49 Skierniewice, hala OSiR, ul. Tetmajera 7 Marian Jarząbek (693 448 303) Lech Stań (733 025 050) Marcin Ozimowski (604 856 172) Dobrzejewice, Zespół Szkół Gimnazjum i Liceum w Dobrzejewicach Mieczysław Branicki (601 509 088) Leszek Juraszek (507 898 937) Hala Sportowa w Chodakowie, Chodaków, ul. Chopina 80 Ogólnopolska wystawa w Kielcach Targi Kielce, ul. Zakładowa 1 Krzysztof Pietrzak (515 684 892) Jan Pajka (503 039 284) Godfryd Kuryło (601 770 370) Wojciech Szymański (503 783 194) Kazimierz Zmorzyński (505 825 412) 31.01-01.02.2015 Miejski Zesp. Szkół Nr 2, Ciechanów, ul. Czarnieckiego 40 31.01-01.02.2015 Zamość, Hala Sportowa, Zesp. Szkół Ponadgimnaz. ul. Szczebrzeska 102 31.01-01.02.2015 Kompina, 99-416 Nieborów Kompina Aleja Legionów Polskich 6 01.02.2015 Edward Wasil (502 090 280) Andrzej Boć (693 317 003) Krzysztof Niedzielski (606 186 258) Dariusz Antosik (785 015 590) Józef Laska (697 057 350) V Indyw. Mistrzostwa Klubu Srebrniaka, Radom, Zesp. Szkół Ekonomicznych, ul. Wernera 22 Zygmunt Woźniak (663 134 830) Mirosław Marciniak (607 242 295) Pelplin, Zespół Kształcenia i Wychowania nr 1 w Pelplinie ul. Sambora 5a Jan Walkiewicz (781 804 732) Arkadiusz Werenczak (516 676 049) Grzegorz Ćwikliński (600 435 961) Pelpliński Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego 31.01-01.02.2015 Częstochowski Związek Hodowców Gołębi rasowych i Drobiu Ozdobnego 07-08.02.2015 Częstochowa, ul. Jasnogórska 84/90, Szkoła TZN Stanisław Jałowiecki (607 452 298) Poznański Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego 14 -15.02.2015 Regionalna wystawa w Poznaniu, Poznań, MTP, hala nr 4 Tadeusz Zienkowicz (601 770 672) Tomasz Grygiel (603 117 732) Henryk Sobczyński (601 789 386) 21-22.02.2015 XVI wystawa Chełmża 2015, Chełmża, Hala Widowiskowo – Sportowa, ul. Hallera 17 A Karol Sarnecki (506 718 786) Roman Matłosz (605 831 339) 21-22.02.2015 Ostrowiec Świętokrzyski – Szewna, ul. Langiewicza 3 (Hala Sportowa) Ireneusz Ociepa (506 426 228) 22-22.02.2015 Wrocław, Hale Wystawowe IASE przy ul. Wystawowej 1 (obok Hali Stulecia) Jerzy Łyskawa (507 753 019) Edward Gersztyn (607 869 788) Chełmżyński Klub Hodowców Gołębi Rasowych Świętokrzyskie Towarzystwo Hodowców Gołębi Rasowych, Drobiu i Ptaków Ozdobnych Dolnośląskie Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Informujemy, że terminy wystaw znajdują się na stronie internetowej Polskiego Związku: www.pzhgridi.pl w zakładce WYSTAWY. październik-grudzień 2014 53 GOŁĘBIE i drobny inwentarz WIADOMOŚCI ZWI CZŁONKOWIE POLSKIEGO ZWIĄZKU HODOWCÓW GOŁĘBI RASOWYCH I DROBNEGO INWENTARZA Zarząd PZHGRiDI poniżej podaje do wiadomości i stosowania zasady realizacji zamówień i rejestracji obrączek dla gołębi i drobiu rasowego. 1. Obrączki - znaki rodowe dla ptaków mogą być stosowane wyłącznie przez hodowców zrzeszonych poprzez swoje organizacje w Polskim Związku. 2. Zamówienia złożone przez poszczególne stowarzyszenia będą realizowane na początku stycznia 2015 roku. 3. Na zamówioną ilość obrączek zostanie wystawiona faktura uwzględniająca cenę obrączki (1 zł. za sztukę ) oraz ryczałtowy koszt wysyłki: - do 1000 sztuk - ryczałt 10 zł. - powyżej 1000 do 5000 sztuk - ryczałt 20 zł. - powyżej 5000 do 10 000 sztuk - ryczałt 30 zł. - powyżej 10 000 sztuk - ryczałt 40 zł. 4. Warunkiem realizacji wysyłki obrączek jest zapłata faktury przelewem na konto PZHGRiDI . 5. Każda organizacja - członek Polskiego Związku ma obowiązek prowadzenia ewidencji obrączek wydanych hodowcy - swojemu członkowi. Ewidencja ta musi zwierać dane hodowcy, tj. nazwisko i imię oraz numery otrzymanych przez niego obrączek. 6. Możliwe jest przekazanie niewykorzystanych obrączek przez jednego hodowcę - drugiemu; w tym przypadku należy bezwzględnie powiadomić zarząd swojej organizacji celem wprowadzenia korekty w ewidencji. 7. Każda organizacja ma obowiązek archiwowania zestawienia wydanych obrączek przez okres minimum 5- ciu lat. 8. Przypominamy, że obrączki jako znaki rodowe nie mogą być przedmiotem handlu. 9. Informujemy, że do dnia 31.10 .2014 roku 32 organizacje zrzeszone w PZHGRiDI złożyły zamówienia. Wiceprezes ds. organizacyjnych Prezes Zarządu ........................................ / Godfryd Kuryło / ........................................ / Jan Pajka / KOMUNIKAT Zarządu PZHGRiDI Z arząd PZ, w trakcie analizy źródłowych dokumentów stanowiących formalno - prawną podstawę funkcjonowania stowarzyszeń – będących członkami naszego Związku stwierdził, że nie wszyscy dopełnili ustawowego obowiązku posiadania numeru identyfikacji podatkowej – NIP. Każde stowarzyszenie – członek PZHGRiDI zgodnie z zapisa- mi „Ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników” – Dziennik Ustaw z dnia 13.10.1995 roku - nr 142 poz. 702, podlega obowiązkowi ewidencyjnemu. Ponadto zwracamy uwagę i przypominamy o obowiązku zapisywania w Krajowym Rejestrze Sądowym aktualnych składów zarządów i komisji rewizyjnych. Zarząd Polskiego Związku informacja dotycząca wysyłki obrączek, identyfikatorów dla królików 1. K ażda organizacja otrzyma do zapłaty fakturę, którą należy uregulować wpłatą na konto PZ, po 1 stycznia 2015 r. 2. P olski Związek po potwierdzeniu otrzymania wpłaty, zrealizuje przesyłkę 3. P aczki będą wysyłane na adres osoby figurującej w zamówieniu. Oraganizacje, które nie złożyły zamówień w terminie lub złożą kolejne zamówienia, informujemy, ze wysyłki będą realizowane w drugiej kolejności WYSTAWA KRAJOWA Zarząd PZ prosi wszystkie organizacje i kluby, uczestniczące w Wystawie Krajowej, o przesłanie elektronicznej wersji logotypu organizacji, z krótkim opisem, w celu prezentacji na wystawie. Pragniemy też dodać, że stoiska związkowe można wynajmować na zasadach z ubiegłych lat (Bartosz Terlecki - tel. 797 339 454) Komunikaty Prezydium Kolegium Sędziów • Prezydium Kolegium Sędziów cy uprawnienia w następujących zawiadamia, że w listopadzie 2014 pożegnaliśmy wieloletniego sędziego krajowego Pana Kazimierza Derenia. Rodzinie i znajomym składamy wyrazy współczucia. • Informujemy, że z dniem 5-12-2014r obowiązki sędziego krajowego pełnił będzie Pan Władysław Styczyński posiadają- grupach: Gr. II sp. 3, Gr. VIII sp. 9, Gr. IX sp. 10, 11, 12, 16. Tel. 513-330-877. • Prezydium Kolegium Sędziów przypomina o obowiązku prowadzenia „Rejestrów Pracy Sędziego”. Nowe rejestr można zamawiać u Przewodniczącego KS tel. 607-869-788. Z wielkim smutkiem pożegnaliśmy w roku 2014 r. Hodowców, Kolegów, wieloletnich działaczy Krakowskiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych Wiesław Ząbek zmarł 01.09.2014 r. w wieku 68 lat Jan Owca zmarł 08.10.2014 r. w wieku 81 lat Kazimierz Dereń zmarł 02.11.2014 r. w wieku 76 lat 54 październik-grudzień 2014 GOŁĘBIE i drobny inwentarz ĄZKOWE Pelpliński Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego informuje, że dnia 22.11.2014 przyjął uchwałę nr 7/2014 o powołaniu Klubu Hodowców Listonosza Polskiego zgodną ze Statutem PZHGR i DO. Zarząd Klubu: Przewodniczący: Jan Walkiewicz V-ce Przewodniczący: Stanisław Projs Sekretarz: Krzysztof Lubawski Spotkanie w Prerovie D nia 28.11.2014 r. w Prerovie (Czechy) odbyło się spotkanie przedstawicieli Sekcji Drobiu oraz Komisji Standaryzacyjnej z przedstawicielem EE na Euro- pę wschodnią Peterem Zuffa. Obszerna relacja z tego spotkania ukaże sie w kolejnym wydaniu biuletynu. Paweł Jęczmionka Przewodniczący Sekcji Drobiu ZAPOWIEDŹ ATRAKCJI NA WYSTAWIE KRAJOWEJ W KIELCACH Pokaz trików magicznych Jana Zduniaka z gołębiami oraz pokaz skoków króliczych Mistrzyni Europy Lady Šípovej Krejčovej Komunikat Komisji Standaryzacyjnej do spraw drobiu • UWAGA - ZMIANA ADRESU E-MAIL Zgłoszenia odnośnie rejestracji nowych ras kur, odmian barwnych oraz nowelizacji istniejących wzorców proszę kierować na adres: [email protected] Regulamin oraz wszelkie druki są dostępne do pobrania na stronie PZHGRiDI pod adresem: www.pzhgridi.pl, w zakładce „druki do pobrania”. S.O.S. – ratujmy polskie rasy Akcja SOS Ratujmy Polskie Rasy ZIELONE ŚWIATŁO DLA RYSIA POLSKIEGO W ostatnich latach narosło sporo kontrowersji wokół eksterieru rysia polskiego zmodernizowanego bez naszej wiedzy przez hodowców niemieckich. W wyniku tej niezbyt przemyślanej modyfikacji ryś polski utracił nie tylko typową, szlachetną sylwetkę ale również przepadły bezpowrotnie jego najlepsze cechy użytkowe. Miłośnicy tej rasy, zgodnie twierdzą, że gołąb ten po „liftingu”, nie ma już nic wspólnego z rysiem polskim. Zresztą wzorzec niemiecki nie pozostawia nam żadnych złudzeń, już dawno z nazwy tej rasy wyeliminowany został przymiotnik „polski”, pozostała tylko nazwa „Luchstauben”. Przedwojenny wzorzec rysia polskiego opracowany i zatwierdzony w 1930 roku, opisywał 16 odmian barwnych naszego rysia. Z całą pewnością wiemy, że w kraju nadal dość licznie hodowana jest stara populacja rysia polskiego w wielu odmianach barwnych. Niestety te piękne i wartościowe gołębie z oczywistych względów nie są prezentowane na wystawach i egzystują na marginesie polskiej hodowli. Dlatego też Zarząd Główny PZHGR i DI, od pewnego już czasu, rozważa sprawę powrotu do dawnego typu rysia polskiego oraz przywrócenia tej rasie właściwej rangi, nazwy i tradycyjnego wzorca. W związku z tym zwracamy się z apelem do wszystkich hodowców aby na najbliższej Krajowej Wystawie Kielce 2015. r, zaprezentowali istniejące i nie zmodernizowane jeszcze gołębie tej rasy. Termin wystawy 24-25.01.2015 r. Miejsce wystawy, nowoczesne hale TARGÓW KIELCE ul. Jan Pajka Prezes PZHGRiDI Zakładowa 1. Prosimy wystawić wszystkie barwy w kolekcjach po 4-6 szt. Gołębie muszą być zdrowe i zaszczepione (obowiązuje aktualne świadectwo lek. wet.). Gołębie należy zgłaszać na ogólnych zasadach, jako pokaz pod nazwą „RYŚ POLSKI (typ tradycyjny)”. Regulamin wystawy i formularz zgłoszenia znajduje się na stronie PZHGR i DI: http://www.pzhgridi. pl/aktualnosci_opis.php?numer=1411141040210567&strona Ta propozycja to wielka szansa na restytucję tej pięknej starej polskiej rasy. Teraz tylko od Waszej aktywności zależy dalszy los tych gołębi. Na tym pokazie liczy się jakość gołębia, jego pokrój i cechy rasowe, zgodne z wzorcem obowiązującym w latach 80-tych minionego wieku. Druga szansa dla tej rasy może się już nie powtórzyć. Zwracamy się też do wszystkich Związków aby wsparły ten projekt i zachęciły hodowców rysia do wystawienia swoich gołębi. Pomóżcie szczególnie hodowcom starszym, którzy ze względu na wiek, zdrowie i zasobność portfela, nie są wstanie samodzielnie dojechać na wystawę. Fundujcie też indywidualne nagrody dla najładniejszych kolekcji. Nagrody należy zgłaszać z wyprzedzeniem, tak aby nazwiska fundatorów znalazły się w katalogu wystawowym. Organizatorzy przewidują poza regulaminowe nagrody dla najładniejszych kolekcji barwnych gołębi tej rasy. Wyróżnienia są uznaniowe, a warunkiem przyznania nagrody jest wystawienie przez jednego hodowcę wyrównanej pokrojowo stawki, 6 szt. rysi polskich w jednej barwie. Wszystkie propozycje i wnioski związane z organizacją projektu, „Ryś polski – restytucja rasy”, należy zgłaszać do kol. Zbigniewa Gilarskiego, tel. 694 527 280, e-mail: gereza@poczta. fm Edward Gersztyn Przewodniczący Kolegium Sędziów Zbigniew Gilarski Koordynator akcji SOS Ratujmy Polskie Rasy październik-grudzień 2014 55 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Komunikat Komisji Standaryzacyjnej ds. Gołębi Rasowych W dniu 25 stycznia 2014 roku na Wystawie Krajowej Gołębi Rasowych, Drobiu i Królików Rasowych w Kielcach, dokonano przeglądu gołębi zgłoszonych do procesu rejestracyjnego. Kolegium Sędziów powołało do tego celu komisję w składzie: - Łukasz Lubaś, - Adam Zdeb, - Stanisław Śliż, - Stasys Patkauskas, - Janusz Rak, - Jerzy Łyskawa, - Edward Gersztyn, - Waldemar Kosicki. Komisja dokonała przeglądu ras gołębi, zgłoszonych do rejestracji. Opinia Komisji jest pomocna przy późniejszym podejmowaniu ostatecznych decyzji przez Komisję Standaryzacyjną. 1. Pierwszą rasą zgłoszoną do rejestracji było 20 szt. gołębi o planowanej nazwie: białogłówka gdańska krótkodzioba. Gołębie te są „odmianą” wyselekcjonowaną z białogłówki gąbińskiej. Jedyną cechą różniącą je od białogłówki gąbińskiej jest nieco krótszy dziób. W pozostałych elementach budowy, figury, postawy, struktury upierzenia i rysunku niczym lub prawie niczym nie różnią się od białogłówki 56 gąbińskiej. Mając powyższe na uwadze, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych w porozumieniu z powołaną komisją oraz Kolegium Sędziów podjęła decyzję o odrzuceniu wniosku rejestracyjnego i nierozpoczynaniu procedury rejestracyjnej białogłówki gdańskiej krótkodziobej. 2. W przypadki Gdańskigo wysokolotnego wniosek dotyczył dopisania nowej odmiany barwnej „arlekin”. Dokonano przeglądu 12 szt. gołębi tej rasy. Komisja standaryzacyjna weryfikując wniosek o dopuszczenie nowej odmiany barwnej, chce podkreślić, iż zawarte we wniosku fakty są nieprawdziwe. Nigdy gołębie w w/w odmianie barwnej nie brały udziału w 3-letnim okresie prezentacji, dlatego wystawienie gołębi w formie indywidualnego pokazu nigdy nie będzie brane przez Komisję Standaryzacyjną pod uwagę. Proces rejestracyjny rozpoczyna się w chwili złożenia wniosku. Podsumowując, pokaz na Wystawie Krajowej w Kielcach w styczniu 2014 r. jest pierwszym zgłoszonym pokazem. Pokaz dotyczył gołębi rasy gdański wysokolotny w odmianie barwnej „arlekin”. Mając na uwadze, iż rasa ta nie jest rasą zgłoszoną przez Polskę do EE, w rozumieniu zapisów Federacji Europejskiej, Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza nie może nanosić zmian we wzorcu. Zmiany te może nanosić związek, który jest wniosko- październik-grudzień 2014 dawcą wzorca w EE, w tym wypadku Niemcy. Największym problemem jest bardzo duże podobieństwo tej odmiany do odmiany barwnej, zwanej we wzorcach wielobarwną. Zdaniem powołanej komisji dopuszczenie tej odmiany barwnej we wzorcu może, ale nie musi spowodować zwiększenie zainteresowania hodowlą tych gołębi, a przez to poprawę ich jakości. Mając powyższe na uwadze, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych, w porozumieniu z powołaną komisją oraz Kolegium Sędziów, podjęła decyzję o warunkowym dopuszczeniu tej odmiany barwnej do oceny na wystawach w Polsce na okres kilku lat, z możliwością późniejszej weryfikacji tej decyzji. Przede wszystkim gołębie gdańskie wysokolotne w odmianie wielobarwne, mogą być oceniane w tzw. klasie AOC, o której już niejednokrotnie w różnych biuletynach była mowa. 3. Komisja dokonała także przeglądu 14 szt. gołębi o planowanej nazwie krótkodzioby pasiak łapciasty. Gołębie te zbliżone są pokrojowo do berlińskiego krótkodziobego i krótkodziobego tomaszowskiego. Od berlińskiego krótkodziobego różni się kilkoma elementami, głównie postawą, ułożeniem skrzydeł, koronką, budową głowy. Natomiast od krótkodziobego tomaszowskiego odróżnia je pulsowanie, budowa głowy i barwa. W rasie tej potrzebne jest dalsze staranne selekcjonowanie gołębi, aby nie zbliżyły się pokrojowo do żadnej z najbardziej podobnych do niej ras. Jest to stara rasa hodowana w Polsce od dziesięcioleci i miejmy nadzieję, że dalsza praca hodowlana utrwali w tych gołębiach dane cechy rasowości, o których mowa w projekcie wzorca. Mając powyższe na uwadze, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem PZHGRiDI, podjęła decyzję o zastosowaniu „szybkiej ścieżki rejestracyjnej”. W najbliższym czasie zostanie wydany wzorzec tej rasy, a hodowcy będą mogli wystawiać gołębie w/w rasie na wystawach w sezonie 2014/2015. 4. Czwartą rasą biorącą udział w pokazie było 8 szt. gołębi o planowanej nazwie „krymka kujawska”. Był to drugi rok pokazu gołębi w/w rasie. Wystawione zostały 2 pary gołębi biorących udział w ubiegłorocz- GOŁĘBIE i drobny inwentarz nym pokazie na Wystawie Krajowej w Kielcach wraz z młodymi. Wystawione gołębie były jeszcze nieco zróżnicowane pokrojowo względem siebie. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, o których mowa w projekcie wzorca. Powołana komisja niejednogłośnie przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu drugiego roku pokazu oraz dopuszczeniu w/w rasy do dalszej procedury rejestracyjnej. W następnym roku, proponowany wzorzec może ulec kolejnym lekkim korektom, w zależności od jakości wystawianych gołębi. 5. Następną rasą, której pr z e g l ą du d okon a ł a komisja było 8 szt. gołębi o planowanej nazwie mewka mazowiecka. Był to pierwszy rok pokazu gołębi w/w rasie. Wystawione gołębie były zróżnicowane pod względem pokrojowym. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, o których mowa w projekcie wzorca. Najbardziej zbliżonymi pokrojowo rasami są gołąb chiński i murzyn szmalkaldzki. Są to rasy, których nie możemy przyrównywać do mewki mazowieckiej, różnice są bardzo duże (struktura, upierzenie, głowa, nogi). Powołana komisja jednogłośnie przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu oraz dopuszczeniu w/w rasy do dalszej procedury rejestracyjnej. Wcześniejsze pokazy tych gołębi na różnych wystawach nie zostają zaliczone ze względu na brak dokumentacji rejestracyjnej. Były one pokazywane bez nadzoru Komisji Standaryzacyjnej i Kolegium Sędziów. W kolejnym roku wystawowym proponowany wzorzec może ulec dalszym korektom, w zależności od jakości wystawianych gołębi. 6. Następną rasą wystawioną, której komisja dokonała przeglądu były gołębie rasy mewka polska – odmiana gładkogłowa w ilości 6 sztuk. Był to pierwszy rok pokazu odmiany gołębi w/w rasie. Nie było to rozpoczęcie procedury rejestracyjnej nowej rasy, a jedynie odmiany gołębi, których wzorzec już istnieje. Jedyną różnicą jest brak koronki. Wystawione gołębie były nieco zróżnicowane pokrojowo względem siebie, chodzi tutaj o kształt, jakość, wielkość głowy. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, o których mowa w istniejącym wzorcu mewki polskiej. Powołana komisja jednogłośnie przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pokazu. Wcześniejsze pokazy tych gołębi na różnych wystawach nie zostają zaliczone ze względu na brak dokumentacji rejestracyjnej. Były one pokazywane bez nadzoru Komisji Standaryzacyjnej i Kolegium Sędziów. Mając na uwadze, iż gołębie te hodowane są w Polsce od dziesięcioleci i nie jest to nowa rasa, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem PZHGRiDI podjęła decyzję o zastosowaniu „szybkiej ścieżki reje- strac yjnej”. Zważając na powyższe, nie będzie wydawany nowy wzorzec, lecz znowelizowany zostanie istniejący wzorzec mewki polskiej. 7. Siódmą rasą zgłoszoną do rejestracji była mewka strykowska. W Kielcach pokazano 8 szt. gołębi tzw. mewki strykowskiej. Był to drugi rok pokazu. Gołębie wystawione były nieco zróżnicowane pokrojowo, lecz już widać dosyć mocno ustabilizowane niektóre cechy rasowości. Niepokojącą sprawą jest dużo słabsza jakość tych gołębi niż w ubiegłym roku, jak również bardzo słabe przygotowanie tych gołębi do wystawy. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, a o których mowa w projekcie wzorca. Należy pamiętać, aby pokrojowo nie „zbliżać” się do koroniarza barwnoogoniastego oraz mewki staroniemieckiej, które wyglądem najbardziej przypominają te gołąbki i niewykluczone, że brały one bezpośredni udział przy pracach hodowlanych nad powstaniem tej nowej rasy. Komisja powołana do przeglądu gołębi, przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu drugiego roku pokazu i dopuszczeniu w/w rasy do dalszej procedury rejestracyjnej. Nazwa tej rasy na pewno musi być zmieniona, ponieważ zasięg hodowli tych gołębi jest zdecydowanie większy, lecz na dzień dzisiejszy nie zapadła jeszcze decyzja o ostatecznej nazwie. W kolejnych latach wystawowych proponowany wzorzec może ulec niewielkiej korekcie, w zależności od jakości wystawianych gołębi. 8. Kolejnymi wystawionymi gołębiami były 4 szt. orlika białostockiego w odmianie barwnej niebieskiej z czarnymi pasami. Był to pierwszy rok pokazu. Gołębie wystawione były nieco zróżnicowane pokrojowo i miały liczne niedociągnięcia w rysunku. Rasa ta hodowana jest od bardzo dawna. Wzorzec zakłada występowanie gołębi w trzech odmianach barwnych: czarnej, czerwonej i żółtej. Hodowcy w swoich gołębnikach posiadają gołębie tej rasy również w kolorze niebieskim, jednak zapisy wzorca nie zezwalają im na pokaz tych gołębi podczas wystaw. Wystawienie tylko 4 sztuk było spowodowane chorobą wystawcy i „odwiedzinami” drapieżnika w gołębniku, co skutkowało słabszym przygotowaniem tych gołębi do wystawy. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników w kolorze niebieskim, aby ten kolor był bardziej czysty, nie zasmolony, zachmurzony, a pasy były czyste, nie za szerokie i przechodzące oddzielnie, a więc aby się nie łączyły. Mając na uwadze długoletnią hodowlę tych gołębi w kolorze niebieskim z czarnymi pasami, Komisja powołana do przeglądu gołębi przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu. Zważywszy na fakt, iż nie jest to wprowadzanie nowego wzorca, lecz tylko nowelizacja istniejącego, Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem PZHGRiDI podjęła decyzję o zastosowaniu „szybkiej ścieżki rejestracyjnej”. październik-grudzień 2014 57 GOŁĘBIE i drobny inwentarz Mając na uwadze powyższe, nie będzie wydawany nowy wzorzec, lecz tylko znowelizowany zostanie istniejący wzorzec orlika białostockiego. 9. Dziewiątą rasą, której pr z e g l ą du d okona ł a Komisja było 16 szt. gołębi o proponowanej nazwie orzeł buski. Był to pierwszy rok pokazu. Gołębie wystawione były bardzo wyraźnie zróżnicowane pokrojowo. Część gołębi – to niezłej jakości bagdety częstochowskie, a część to nic innego jak rzeszowskie wystawowe. Gołębie wytypowane do pokazu były tak różne, że nie możemy tutaj mówić o pokazie gołębi tej samej „rasy”. Deformacje niektórych z nich nie zezwalają na przedstawienie ich do weryfikacji, ponieważ były to gołębie z widocznymi objawami kalectwa. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie gołębi o podobnych cechach rasowości, lecz należy pamiętać, że bagdeta częstochowska i rzeszowski wystawowy są bardzo blisko spokrewnione. Idąc tą ścieżką nie ma możliwości z tych dwóch ras wyselekcjonować gołębi, które będą się różnić od nich aż trzema cechami. Ze względu na to Komisja powołana do przeglądu gołębi jednogłośnie nie przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu. Podsumowując, wniosek zostaje odrzucony. 58 10. Dziesiątą przedstawianą rasą w liczbie 12 szt. gołębi był ryś małopolski. To pierwszy rok pokazu. Gołębie wystawione były bardzo zróżnicowane pokrojowo. Te wytypowane do pokazu były tak różne, że trudno było dopatrzeć się wspólnych cech. Bardzo widoczne cechy rasowości gołębi barwnych (gołębie bardzo małe, z rysunkiem szpaka, z czubkiem) nie zezwalają na rozpoczęcie jakiejkolwiek weryfikacji. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie gołębi o podobnych cechach rasowości, trzeba jednak wzorować się na dawnych opisach i wzorcach rysi (np. Józefa Stocha). Próby krzyżowania różnych ras dają zamierzone rezultaty, ale po bardzo długich żmudnych latach pracy hodowlanej, a nie po jednym, czy dwóch sezonach, jak to było widoczne w tym przypadku. Mając powyższe na uwadze, Komisja powołana do przeglądu gołębi jednogłośnie nie przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu. Podsumowując, wniosek zostaje odrzucony. Komisja Standaryzacyjna zwraca się z apelem, aby hodowcy rysi raczej zajęli się odtworzeniem rysia polskiego dawnego typu. 11. Następna rasa – to gołębie o planowanej nazwie rzeszowski pstry w ilości 8 sztuk. Gołębie wystawione były w dwóch odmianach barwnych: czarnej i czerwonej. Niestety w pokazie brały udział gołębie o bardzo zróżnicowanym pokroju oraz z wielkimi brakami w rysunku. Niektóre gołębie były zbliżone do wysokolotnych październik-grudzień 2014 budapeszteńskich. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, o których mowa w projekcie wzorca. Jednocześnie pamiętać należy o rysunku, który jest jednym z warunków dalszego prowadzenia procesu rejestracyjnego. Jest to stara rasa, która od bardzo dawna jest hodowana w okolicach Rzeszowa. W ostatnich latach jej populacja bardzo zmalała, dlatego wprowadzenie wzorca tej rasy z pewnością wpłynie dodatnio na ilość i jakość tych gołębi. Komisja niejednogłośnie, ale przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu i dopuszczeniu w/w rasy do dalszej procedury rejestracyjnej. W kolejnych latach wystawowych proponowany wzorzec może ulec pewnym korektom, w zależności od jakości wystawianych gołębi. 12. Kolejną rasą o nazwie sroka mazowiecka białoogoniasta reprezentowało 14 szt. gołębi. Gołębie wystawione były w trzech odmianach barwnych: czarnej, żółtej i czerwonej. W pokazie brały udział gołębie w kilku odmianach, a mianowicie gładkonogie, łapciaste, gładkogłowe i z koronką. Wystawione gołębie nie były zróżnicowane pokrojowo, lecz potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, o których mowa w projekcie wzorca. Także pamiętać należy o rysunku, który jest jednym z warunków rejestracji rasy. Gołębie te hodowane są przez wiele osób od dziesięcioleci na Mazowszu, Dolnym Śląsku i w centralnej Polsce, czyli nie jest to rasa, która pojawiła się w gołębnikach w ostatnim czasie. Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych w porozumieniu z Kolegium Sędziów i Zarządem PZHGRiDI podjęła decyzję o zastosowaniu „szybkiej ścieżki rejestracyjnej”. W najbliższym czasie zostanie wydany wzorzec tej rasy, a hodowcy posiadający takie gołębie będą je mogli wystawiać od sezonu 2014/2015. 13. Ostatnią przedstawioną rasą o planowanej nazwie: zamojski wystawowy reprezentowało 10 gołębi. Gołębie wystawione były w kilku odmianach barwnych (takich jak zamojskie). Wyselekcjonowane one zostały z zamojskich. Różnią się one od nich wielkością dzioba i jego osadzeniem w głowie. Niestety, w pokazie brały udział gołębie zróżnicowane pokrojowo i z dużymi brakami w rysunku. Potrzebne jest jeszcze dokładniejsze wyselekcjonowanie osobników o danych cechach rasowości, o których jest mowa w projekcie wzorca. Wziąć należy pod uwagę również rysunek i kolor. Komisja niejednogłośnie, ale przychyliła się do wniosku Komisji Standaryzacyjnej o zaliczeniu pierwszego roku pokazu i dopuszczeniu w/w rasy do dalszej procedury rejestracyjnej. W kolejnych latach wystawowych proponowany wzorzec może ulec pewnym korektom, w zależności od jakości wystawianych eksponatów. Łukasz Lubaś Komisja Standaryzacyjna ds. Gołębi Rasowych Y NA M R KA ENT RAJOWEU C U PRODSTAWY KZWIĄZK WY KIEGO POLS