Niesprawni niepełnosprawni - Polskie Stowarzyszenie na Rzecz
Transkrypt
Niesprawni niepełnosprawni - Polskie Stowarzyszenie na Rzecz
W Polsce brakuje systemu opieki nad dziećmi niepełnosprawnymi i ich rodzinami. Państwowe instytucje nie wiedzą nawet, ile takich dzieci jest ani co się z nimi dzieje. O Kacperku i Justynie z Ząbek też nie wiedziano, dopóki nie zastrzeliła ich własna babcia. • • . Niesprawni niepełnosprawni AGNIESZKA SOWA 9-letni Kacper i 2,5-roczna Justynka, ciężko upośledzeni na skutek wady genetycznej, mieszkali z rodzicami, dziadkami i zdrową 5letnią siostrą w osiedlu domków jednorodzinnych w Ząbkach. Kilkaset metrów od lasku, w którym zginęli zastrzeleni przez opiekującą się nimi babcię. 64-1et-nia kobieta posłużyła się bronią ich ojca byłego oficera GROM i sama popełniła samobójstwo. Rodzina była dobrze sytuowana, oboje rodzice pracowali. Nie brali pieniędzy z opieki społecznej, nie składali wniosków o dofinansowanie w Centrum Pomocy Rodzinie. O ojcu dzieci kolega z jednostki mówi tak: -Był honorowy jak każdy żołnierz i nikogo prosić o nic nie chciał. Sam harował i dzieciom niczego nie brakowało. Nazajutrz po tragedii sześć kobiet, któtego popołudnia zna wszystkie marki samochodów. 10 lat temu Ewa razem z grupą rodziców podobnych dzieci założyła w Ząbkach Koło Pomocy. Dziś w stowarzyszeniu jest 37 rodzin z 40 dzieci. Niektóre, tak jak Marcin, już dorosły. Żadna z matek nie słyszała wcześniej o Kacprze i Justynce. Ani o babci opiekującej się dwójką niechodzących, ciężko upośledzonych dzieci. -Musiało jej być bardzo ciężko, nawet jeśli miała do pomocy opiekunkę- mówią. -Może gdyby mogła komuś tak zwyczajnie się wygadać, nie doszłoby do tej tragedii. W świetlicy terapeutyczno-wychowawczej, którą prowadzi Koło, dzieci mają zajęcia usprawniające, rehabili- Nieznani re warzywo. Dziś ma 26 lat, mówi niewyraźnie, ale uśmiecha się, chodzi i miały zacząć przygotowania do remontu w siedzibie ząbkowskiego Koła Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej przy TPD, nie może zabrać się do pracy. - To były takie dzieci jak nasze - mówi roztrzęsiona Ewa, mama Marcina. Jej syn miał nie chodzić i nie mówić wskutek niedotlenienia przy porodzie. Pierwsze miesiące życia spędził w szpitalu. Po zakażeniu salmonellą i gronkowcem przypominał, jak wspomina Ewa, tację ruchową i sensoryczną, logopedę. Dla rodziców - głównie matek - te popołudniowe spotkania to rodzaj grupy wsparcia. Nie wiadomo, co ważniejsze. Elżbieta, pedagog terapeutyczny, matka Eweliny z zespołem Downa, przyzna- je, że gdy widzi na ulicy nieznajomą osobę z niepełnosprawnym dzieckiem, pod- chodzi i namawia, żeby zajrzała do Koła. Kilka osób już tak przyciągnęła. -Same- mu jest bardzo ciężko żyć z takim obciążeniem, a nie każdy ma odwagę zrobić ten pierwszy krok. Niepoliczalni Opiekunowie dzieci niepełnosprawnych zdani są na własną zaradność i siłę. - Tak nie powinno być- uważa Basia, pielęgniarka, mama 17-letniego Rafała, któremu brakuje kawałka chromosomu. - Ktoś z gminy powinien co jakiś czas odwiedzić takie rodziny, sprawdzić, jak sobie radzą. Na tej samej zasadzie jak pielęgniarka środowiskowa odwiedzająca młode matki po porodzie. Gminy takiego obowiązku nie mają, zresztą, póki opiekun niepełnosprawnego dziecka sam się nie zgłosi, nie wiedzą nawet o jego istnieniu. Ile w skali kraju jest dzieci i dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie, także nie wiadomo. Statystyki GUS bazują na orzeczeniach o stopniu niepełnosprawności, wszystkich, nie więc ujmują wyodrębniając upośledzonych umysłowo. A ten rodzaj niepełnosprawności stawia przed opiekunem szczególne wyzwania, i to bezterminowo. starzeją, ale -Nasze dzieci się Temat tygodnia Ośrodek prowadzony przez Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób Upośledzo- pełnosprawność oświatowa, czym innym zdrowotna w rozumieniu NFZ. Nie wiadomo także, ile takich dzieci nych Umysłowo działa jako niepubliczny Wczesnym wspomaganiem rozwoju, za się rodzi. Szacunki na podstawie danych z Instytutu Matki i Dziecka mówią, że ZOZ, ale ma kontrakty z NFZ, więc oferuje takie nieodpłatne leczenie. To naj- co odpowiada resort edukacji, są objęte dzieci z rozpoznaną niepełnosprawno- poważniejsze zaburzenia rozwojowe wystepują u nie więcej niż 4-5 proc. nowo lepsze miejsce dla takich dzieci jak nasze, mówią matki z ząbkowskiego kola. I ścią. Według lekarzy i psychologów to skandaliczne zaniedbanie. Usprawniać i narodzonych dzieci. Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej opublikowa- najbliższe, bo na terenie powiatu wołomińskiego nie ma podobnego ośrodka. rehabilitować trzeba każde dziecko, które ma objawy zaburzeń czy opóźnień nych przez GUS wynika, że uczniów ze W całym kraju takich ośrodków jest w rozwoju, nawet jeszcze zanim będzie specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w roku szkolnym 2008/09 we wszystkich kilkadziesiąt. W Warszawie przy ul. Pilickiej na rozpoczęcie terapii czeka się miało postawioną diagnozę niepełnosprawności. I im wcześniej, tym lepiej. rodzajach szkół było ponad 155 tys. Maluchy nieobjęte jeszcze obowiązkiem 2 lata. Rotacja pacjentów jest mała, bo najczęściej wymagają wieloletniej tera- Ośrodek przy ul. Pilickiej, gdzie co roku leczy sic 2 tys. małych pacjentów szkolnym, których rodzice nie wystąpią o orzeczenie o niepełnosprawności, są pii aż do pójścia do szkoły. z całego kraju, balansuje zatem między resortami. Ma trzech różnych płatników: poza wszelkimi statystykami. jednego programu wczesnej interwencji ani spójnego działania na rzecz dzieci nigdy nie dorastają- mówi Ewa, mama Marcina. - Zwłaszcza na wsiach są dzieci niepełnosprawne intelektualnie, które po prostu siedzą w domach - mówi Monika Kastory- Bronowska, psycholożka, dyrektorka Ośrodka Wczesnej Interwencji Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Dzieci, które z powodu niepełnosprawności nie podejmują nauki w wieku lat siedmiu, powinny mieć orzeczenie z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Wtedy dolna granica obowiązku -W Polsce tak naprawdę nie ma ani niepełnosprawnych mówi Monika - Pracowaliśmy - Kastory-Bronowska. ponad 5 lat nad takim projektem, który miał objąć kompleksową opieką i dziecko, i rodziną. Efektem był pilotażowy program realizowany przez trzy lata. Wzięło w nim udział 56 placówek i ok. 9 tys. dzieci. Skończył się w 2007 r. - Mimo pozytywnych efektów projektu nie kontynuowano - mówi Monika Kastory-Bronowska. - szkolnego może być przesunięta do 10 Nie było politycznej woli, żeby pilotaż stał się obowiązującym standardem. roku życia. W praktyce wygląda to tak, e 7latki do szkoły nie idą, ale nie zawsze Absolutną nowością w projekcie było objecie rodziców opieką terapeutyczną i trafiają do poradni. - Nie ma żadnego wsparciem psychologicznym. - W Anglii obowiązku zgłaszania dzieci niepełno- sprawnych - mówi Magdalena Waniew- ska, psycholog z poradni psychologiczno-pedagogicznej w Zielonce. - Rodzice mogą mieć orzeczenie z innej poradni, niepublicznej. Niewspomagani specjalne centra pomocy organizowane przez lokalne władze codziennie przez dwie godziny opiekują się dzieckiem. Matka może w tym czasie odetchnąć, pójść do fryzjera, na zakupy- mówi Jadwiga Bogucka. MEN, NFZ i PFRON. Samo orzekanie lub opiniowanie o niepełnosprawności dziecka odbywa się według różnych kryteriów w zależności od resortu. Inne są kryteria w resorcie zdrowia, gdy trzeba zakwalifikować dziecko do leczenia (wczesna interwencja). Inne w resorcie oświaty, który decyduje o wczesnym wspomaganiu rozwoju. Jeszcze inne wreszcie w resorcie opieki społecznej zajmującym się przyznawaniem świadczeń i ulg. Przepisy dotyczące niepełnosprawnych porozrzucane są po wielu ustawach. Nikt nie koordynuje działań między resortami, bo Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych też jest resortowe - podlega Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej. Bałagan kompetencyjny nie ułatwia zadania rodzicom i stowarzyszeniom. Ząbkowskie Kolo Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym dostało lokal od gminy, więc działalność musiała mieć Niedogadani Pierwsze miejsce po szpitalnych oddziałach neurologicznych, do którego Podstawowym założeniem tamtego projektu była koordynacja działań róż- profil edukacyjny. Zarejestrowali zatem świetlice edukacyjno-terapeutyczną. Ale powinny trafiać wszystkie dzieci z podejrzeniem zaburzeń rozwojowych, to nych resortów. - Chcieliśmy, żeby się do- świetlicowe zajęcia, tylko po południu, to juz za mato. Minęło 10 lat, najstarsze ośrodek wczesnej interwencji. Nie ma chyba dzieciaka z ząbkowskiego Kola Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej, który by nie był w takim ośrodku w Warszawie na ul. Pilickiej. Na terapii albo chociaż na konsultacjach. gadali między sobą, podzielili, jak chcą, ale żeby w efekcie do placówki płynął jeden strumień pieniędzy - mówi Monika Kastory-Bronowska. I to akurat okazało się niewykonalne. Podobnie jak uzgodnienie standardów. Okazało się, że czym innym jest nie- ząbkowskie dzieci skończyły szkoły i nie ma co z nimi zrobić w ciągu dnia. Same zostać przecież nie mogą. Niedofinansowani Mając dziecko niepełnosprawne, trzeba ciągle o cos wnioskować, prosić, wy- ciągać ręke. Opiekunowi przysługuje zasiłek pielęgnacyjny (153 zł), a jeśli zre- 30 proc. wnioskodawców dostaje od nas dofinansowanie. powodująca niepełnosprawność. Wtedy obowiązek szkolny wydłużony jest do zygnuje z pracy, by zajmować się niepełnosprawnym dzieckiem, dodatkowo W wołomińskim PCPR nikt nie słyszał o 24 roku życia. Do gminnej pomocy społecznej moż- świadczenie pielęgnacyjne (520 zł). Naj- Kacprze i Justynce z Ząbek, oczywiście do dnia tragedii. - Mamy w ewidencji tylko biedniejsi, z dochodem na osoby w rodzinie poniżej 583 zł, mogą starać się o tych, którzy zgłaszają się z wnioskiem o dofinansowanie konkretnej potrzeby zasiłek rodzinny w wysokości od 68 zł do 98 zł, w zależności od wieku dziecka. Burakowski. - Nie ma w powiecie instytucji, Gdy trzeba kupić wózek inwalidzki albo wyjechać na turnus rehabilitacyjny, także można się starać o dofinansowanie z PFRON za pośrednictwem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Od pewnego czasu dostajemy z PFRON żenująco niskie sumy - mówi Maciej Burakowski, zastępca dyrektora PCPR w Wołominie. - W tym roku zaledwie 2018 osoby niepełnosprawnej - mówi Maciej która miałaby kompletny niepełnosprawnych. rejestr osób W gminie tez znają tylko tych, którzy się zgłoszą. Np. po pieniądze na dowóz niepełnosprawnego dziecka do szkoły czy na warsztaty. Dowóz finansują gmi- na wystąpić o jednorazową zapomogę. Rodzice Kacpra i Justynki w zeszłym roku zwrócili sic do Ośrodka Pomocy Społecznej w Ząbkach, ale nie prosili o pieniądze, tylko o opinię. Dostali bardzo dobrą, rodzina sobie radziła, Żadnych dysfunkcji. Byli dobrze sytuowani. -Ale to nie chodzi tylko o pieniądze - mówią kobiety z Kola Pomocy Dzieciom. - O to czasem najłatwiej jest poprosić. AGNIESZKA SOWA, WSPÓŁPRACA JOANNA CIESLA ny, bo edukacja to ich działka, ale tylko dla dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 21 lat, chyba ze jest sprzężenie, czyli dodatkowa choroba, poza podstawową, P 01118(1 nr 34 (2821), 17.08-23.08.2011