Pewnego dnia mężczyzna wraz ze swoimi synami jak co dzień

Transkrypt

Pewnego dnia mężczyzna wraz ze swoimi synami jak co dzień
Odpowiedź
Wpisany przez Marcin Jóźwik
sobota, 02 października 2010 10:37
Pewnego dnia mężczyzna wraz ze swoimi synami jak co dzień wyszedł na pole pracować.
Dzień był jak każdy inny, bezchmurne niebo, słońce mocno prażyło, było bardzo gorąco. Choć
ziemia, którą uprawiali nie była zbyt przyjazna – w końcu była to pustynia – była jedynym
źródłem utrzymania całej rodziny. O inne zajęcie w tych stronach było ciężko. Najstarszy syn
chwycił pług, dwaj młodsi pomagali mu z mułami. Praca, podobnie jak na sąsiednich polach, trwała tu od świtu do zmierzchu. Wszyscy wkładali wiele wysiłku w to, aby zapewnić swoim
najbliższym byt. Wszyscy doskonale się znali, wszyscy też wiedzieli jak ciężkie jest życie w tych
okolicach.
Dzień na pozór nie różnił się od innych dni spędzonych w polu. Otoczony sąsiadami, w
towarzystwie pracujących synów, zmęczony kilkugodzinną pracą mężczyzna usiadł na chwilę
na kamieniu, wyjął bukłak z wodą i przechylił do ust. Wtedy nagle za swoimi plecami usłyszał
jak ktoś woła go po imieniu. Odwrócił się i rozejrzał. Za jego plecami nie było nikogo. Jego
synowie nadal pracowali, słońce nadal ogrzewało spieczoną i suchą ziemię. Wokół było pusto.
Nikogo, kto by za nim stał. Przycisnął więc jeszcze raz bukłak z wodą do ust i przechylił go. I
znowu – ten sam głos. Tym razem nie wołał go już tylko po imieniu. „Potrzebuję cię do czegoś
ważnego. Zbuduj mi statek. Tutaj w środku pustyni, daleko od morza.”
Nie widać było nikogo, tylko ten głos rozbrzmiewał w jego uszach. „Zaczęło się. Zwariowałem” pomyślał sobie Noe „Jest tak gorąco, że już słyszę głosy.” Ale głos nadal rozbrzmiewał „Zbuduj
statek. Będzie ogromny. Planuję tutaj wielką powódź, ale Twoja rodzina zostanie uratowana”…
Jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji? Czy to brzmiało rozsądnie? Ktoś bliżej nieokreślony,
którego głos słyszę tylko ja, każe mi na środku pustyni zbudować statek imponujących
rozmiarów. Z nieba jeszcze nigdy nie padał deszcz, do morza jest jakieś 100 kilometrów, brak
mi narzędzi, materiałów (nie zapominajmy – jest środek pustyni), nie mam doświadczenia i
muszę codziennie ciężko pracować aby utrzymać całą rodzinę... Tak, to brzmi mądrze, zbuduję
Ci statek „Głosie”, kimkolwiek jesteś…
Noe zareagował na Boży głos i to bardzo konkretnie. Czego Bóg oczekiwał od Noego? Chciał
wykorzystać jego smykałkę do budowania statków? Nie, Noe nigdy nie robił czegoś takiego. Ale
mimo to Bóg oczekiwał, że statek zostanie wybudowany. Bogu najbardziej zależało na
1/2
Odpowiedź
Wpisany przez Marcin Jóźwik
sobota, 02 października 2010 10:37
posłuszeństwie. Na czym jeszcze? Warunki i okoliczności nie były zbyt sprzyjające, natomiast
same Boże słowa brzmiały naprawdę dziwnie – powódź na środku pustyni. Absurd... Bóg
oczekiwał zaufania - wiary. Budowa nie trwała roku, dwóch, trzech… Noe i jego najbliżsi wiele
lat spędzili przy tym dziwnym i absurdalnym projekcie. Wiele lat wystawiali siebie na
pośmiewisko całego otoczenia. „Noe, co Ty robisz? Statek na środku pustyni? Potop - tutaj? A
wszystko dlatego, że usłyszałeś jakiś głos? Nie bądź śmieszny…”. Bóg oczekiwał więc również
wierności.
Myślę, że posłuszeństwo, zaufanie i wierność cechują każdego wielkiego człowieka, człowieka,
przez którego Bóg robi coś dla innych. Dlaczego? Ponieważ moim zdaniem tylko takich ludzi
jest w stanie wykorzystać do swoich celów, do rzeczy wielkich. Tylko Ci, którzy uwierzą,
zareagują na Boży głos. To, co Bóg nam powierza może okazać się dziwne bądź
niezrozumiałe. Aby postąpić zgodnie z Bożą wolą musimy zaufać Bogu i być mu posłuszni.
Ponadto każda służba, każda aktywność wymaga wierności, stałości. Co z tego, że zacznę
robić coś dla Boga, jeśli po tygodniu to porzucę? Czy takich ludzi szuka Bóg? Jeśli będę
wytrwały pomimo okoliczności, w końcu zrealizuję to, co zostało mi powierzone.
Dla niektórych z nas Bóg przeznaczył rzeczy całkiem „zwykłe”, które nie wymagają wielkich
nakładów wiary i lat ciężkiej pracy z młotkiem na środku pustyni. U innych okoliczności w
których żyją i ich ograniczone umiejętności skonfrontowane zostaną z Bożą wolą. Jednak
wszyscy, każdy z nas, musimy pamiętać – wielkie rzeczy są dla tych, którzy gotowi są
odpowiedzieć na Boży głos z wiarą, posłuszeństwem i z wytrwałością.
Marcin J.
2/2