Przemówienie zwalczające stereotyp "harcerzyka"
Transkrypt
Przemówienie zwalczające stereotyp "harcerzyka"
HARCUŚ - 7- _ Październik 2005 Przemówienie zwalczające stereotyp "harcerzyka" Szanowna Komisjo, Mili Słuchacze, Koleżanki i Koledzy. Jako instruktor Związku Harcerstwa Polskiego często biorę udział w różnego typu akcjach i uroczystościach. Gdy pewnego dnia wracałem po jednej z nich do domu, jadąc tramwajem w pełnym letnim umundurowaniu, usłyszałem pod moim adresem komentarz współpasażerki: "O, harcerz! A ja myślałam, że wy już wyginęliście!". W tym momencie do głowy przyszedł mi cytat jednej z polskich komedii: "Wyginęli? Przecież to nie były mamuty!". Ten przypadek, jak i wiele innych, dał mi poważnie do myślenia. Zacząłem zastanawiać się, jaki jest stosunek współczesnego społeczeństwa do harcerstwa i dlaczego ludzie tak a nie inaczej postrzegają członków naszej organizacji. Doszedłem do wniosku, że o ile jeszcze pół wieku temu słowo "harcerz" u wszystkich wzbudzało respekt i szacunek, i w oczach ówczesnych ludzi oznaczało wzór do naśladowania, o tyle dziś dla większości naszego narodu harcerze to „grupka dzieci ubranych jak idioci, dowodzona przez idiotę ubranego jak dziecko”. Tyczy się to szczególnie ludzi młodych, którzy na przechodzącego harcerza patrzą jak na osobę przesadnie miłą, wręcz "landrynkową", aż do granic rozsądku poprawną, którzy kojarzą sobie harcerzy z przeprowadzaniem na siłę babci przez ulicę i lataniem po lesie w krótkich spodenkach. Stereotyp ten, od jakiegoś czasu pokutujący w naszym społeczeństwie, nazwałem stereotypem "harcerzyka". Jak każdy stereotyp, jest on funkcjonującym w świadomości społeczeństwa uproszczonym, skrótowym, zabarwionym wartościująco i nieraz mylnym obrazem rzeczywistości, utrwalonym przez wielokrotne powtarzanie. Nie powstaje on jednak w wyniku indywidualnych obserwacji danego człowieka, ale przez otoczenie jest z góry narzucany. Błędne spojrzenie na harcerstwo jest więc wpajane młodemu człowiekowi głownie przez rówieśników, z którymi się spotyka, często też, o zgrozo, przez ludzi starszych oraz czasem, niestety, również przy udziale środków masowego przekazu. Jak łatwo wywnioskować, stereotyp taki bierze się z braku wśród ludzi rzetelnych informacji na tematy związane z naszą organizacją. Według mnie, nie sam brak informacji jest jednak największym kłopotem. Gdyby dany człowiek dążył do zdobycia informacji dotyczących harcerstwa (niekoniecznie wychodząc z założenia, że chce harcerstwo pokochać, ale po prostu z chęci uzyskania obiektywnego obrazu Związku i wyrobienia sobie własnego zdania na jego temat), miałby ku temu naprawdę wiele możliwości, począwszy od kontaktu z harcerzami lub kołami przyjaciół harcerstwa (przy większości szkół działają drużyny harcerskie czy gromady zuchowe), poprzez czasopisma i literaturę harcerską, jak choćby dzieła hm Aleksandra Kamińskiego "Kamyka", na Internecie i innych źródłach informacji kończąc. Problemem jest jednak niechęć społeczeństwa do zdobywania tej wiedzy, nawet wtedy, gdy podawana jest mu "na talerzu". Jakże często bowiem do ręki brany jest pilot, gdy na ekranie pojawi się tylko druh z gitarą przy ognisku, czy też rozpoczyna się kolejny odcinek "Tele-Harców". Pewnie, że lepiej jest przełączyć wtedy program na tak bardzo przecież życiowy serial brazylijski albo razem z kolegami blokersami snuć się po osiedlu. Harcerstwo ma więc bardzo ograniczone możliwości zaprezentowania tego, co ma do zaoferowania. W mojej harcerskiej "karierze" spotkałem się z wieloma osobami, które odnosiły się sceptycznie do naszej organizacji. Później, gdy udało się je namówić na zbiórkę czy rajd, przekonywały się do tego typu spędzania czasu, poznawały nasze reguły, zaczynało podobać się im takie życie i teraz są już dobrymi harcerzami, wierzącymi w nasze wartości i starającymi się dążyć do ideału. HARCUŚ - 7- _ Październik 2005 Bardzo nie podoba mi się sformułowanie "Wy, harcerze, nie potraficie się bawić!". Wypowiadają je ludzie święcie przekonani, że harcerze są dziećmi, które zawsze sumiennie zakładają czapkę przed wyjściem na pole. To nieprawda. Każda druhna i druh potwierdzi to, że jesteśmy ludźmi uwielbiającymi zabawę (tak nawiasem, nazwa "harcerz" pochodzi właśnie od harców, czyli gier i zabaw). Mamy różne ciekawe i nierzadko nawet zwariowane pomysły na wspaniałe i wesołe spędzanie czasu. Na naszych zbiórkach zawsze dużo jest śmiechu i zabawy, a po nich często też spotykamy się na różnych rajdach, biwakach i imprezach harcerskich, jak choćby ostatnio zorganizowany przez mój zastęp starszoharcerski Sylwester. Niektórym ludziom przeszkadza jednak, że umiemy odróżnić dobrą zabawę od zachowań, delikatnie mówiąc, niekulturalnych oraz aktów wandalizmu. Nie potrafią oni wyobrazić sobie, w jaki sposób możemy wspaniale bawić się bez alkoholu czy innych środków odurzających. Sięganie po tego typu "pomoc" świadczy dobitnie o braku pomysłu na ciekawe spędzenie czasu z przyjaciółmi, które to pomysły właśnie harcerstwo może zaoferować wszystkim chcącym do nas się przyłączyć. Ktoś spytać może, co właściwie takiego zrobili harcerze, że idea przez nich wyznawana godna jest szacunku i uznania społecznego. Warto by było nawiązać tu do niektórych faktów z historii naszego związku. Skauting został założony na początku zeszłego wieku w Anglii przez gen. Roberta Baden-Powella. Jego głównym celem było wyrwanie młodych chłopców z zadymionych, uprzemysłowionych miast, bezpośrednie zetknięcie z przyrodą, a przez to ich uzdrowienie psychiczne i moralne. Gdy idea skautingu dotarła do Polski, od razu zostały przed nią postawione inne zadania, gdyż kraj nasz znajdował się wtedy pod zaborami. Polski ruch skautowy, nazwany wkrótce harcerstwem, miał przede wszystkim kształtować postawę patriotyczną i wzmacniać świadomość narodową. Ogarnął on szybko cały obszar ziem polskich, pomimo i na przekór kordonom granicznym między państwami zaborczymi. Podczas pierwszej wojny światowej wielu skautów walczyło na froncie, wielu też pracowało w szpitalach, niosąc pomoc samarytańską. Harcerze w różnych miastach wzięli udział w rozbrajaniu zaborców, uczestniczyli w powstaniu wielkopolskim i powstaniach śląskich. Największe jednak zasługi harcerki i harcerze położyli w czasie drugiej wojny światowej. Podczas, gdy zapewne umiesz, Miły Odbiorco mych słów, rozszyfrować skrót AK, to czy wiesz chociaż, czym były Szare Szeregi? Pamiętasz o heroicznej obronie wieży spadochronowej w Katowicach, gdzie nastoletni druhowie, do końca wierni swym ideałom, co do jednego oddali życie za ojczyznę? Potrafisz wymienić najważniejsze akcje harcerzy w czasach okupacji hitlerowskiej? Już w pierwszych dniach września ZHP przeszło do walki konspiracyjnej, przyjmując kryptonim Szarych Szeregów. Organizowało akcje propagandowe ("Wawer") i zbrojnie atakowało wroga (Grupy Szturmowe). Okres okupacji to setki akcji dywersyjnych i małego sabotażu, w których tysiące harcerzy odeszło na wieczną wartę. O ich dokonaniach świadczą liczne piosenki, jak na przykład „Ptaki ptakom”, w której słyszymy: "Mogli odejść, mogli uciec w swoje jutro. Nikt by słowa wypowiedzieć nie był śmiał, lecz zostali, chociaż było im tak trudno, gdy za strzałem padał ciągle drugi strzał. To dla Polski tak czuwali dniem i nocą. Polski sztandar osłaniali piersią swą i odeszli, kiedy wzięto ich przemocą, aby w ziemię wtopić całą duszę swą.". Tylko nieliczni wiedzą o poświęceniach harcerzy Szarych Szeregów w wyzwalaniu kraju, o zasługach druhen i druhów walczących m.in. w batalionie "Zośka", nazwanym tak na cześć hm Tadeusza Zawadzkiego bohatera i ofiary wojny, który zginął podczas akcji dywersyjnej. Dziś harcerstwo, na szczęście, nie musi przeciwstawiać się zmasowanemu złu, które czyha na życie naszych obywateli, ale również i dzisiaj wydatnie przyczynia się do polepszania świata, w którym żyję ja i Ty. Częściowo zmieniły się cele Związku, ale nadal jest on wierny ideałom harcerskim, oznaczonym na lilijce: ojczyźnie, nauce i cnocie. Współczesne harcerstwo ma do zaoferowania swoim członkom znacznie więcej, niż zasłuchani w stereotypowe opowiastki ludzie mogliby przypuszczać. Dzisiejszy harcerz jest człowiekiem bardzo ambitnym, mającym szerokie HARCUŚ - 7- _ Październik 2005 horyzonty, asertywnym, radosnym i kontaktowym oraz aktywnym społecznie i politycznie, przez co stara się tworzyć ten świat jako coraz lepsze miejsce do życia. Potrafi on pracować w grupie oraz koordynować jej działania, odnajduje się w trudnych sytuacjach, lubi kontakt z przyrodą i dąży do jej ochrony, niesie zawsze chętną pomoc potrzebującym. W naszej organizacji może on pogłębiać swoje zamiłowania, między innymi przynależąc do drużyn specjalnościowych. Realizuje się jako żeglarz, łącznościowiec, ratownik medyczny, muzyk, pocztowiec, jeździ konno, uprawia wspinaczkę skałkową czy wysokogórską, surwiwal, nurkuje, sprawdza się jako strażak lub nawet skoczek spadochronowy. Większość ze zdobytych w ten sposób umiejętności wykorzystuje do pomocy innym. Nie można nie wspomnieć tu o działalności charytatywnej oraz współpracy z organizacjami rządowymi i pozarządowymi. Bierzemy udział w akcjach związanych z pomocą potrzebującym: zbiórkach pieniędzy na rzecz powodzian ("Nieść chętną pomoc"), hospicjów, czy szpitali ("Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy") oraz bezpośredniej pomocy biednym, jak choćby roznoszenie obiadów głodującym. Związek współdziała np. z Ruchem Honorowych Dawców Krwi oraz stowarzyszeniem zajmującym się poszukiwaniem dawców szpiku. Często pomagamy także przy przeprowadzaniu i zabezpieczaniu imprez masowych. Każdorazowo mamy wielki wkład m.in. w zabezpieczanie pielgrzymek Papieża do ojczyzny, podczas których tysiące harcerzy pełni tzw. Białą Służbę; pomocy przy przeprowadzaniu spotkań lednickich, a także tysiącach innych, lokalnych akcji jak Cracovia Maraton czy Święto Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Powołaniem każdej harcerki i każdego harcerza jest służba drugiemu człowiekowi. Jako organizacja, do której każdy zapisuje się dobrowolnie, czynimy to z własnej woli, a przez to jesteśmy mocno zaangażowani we wszystko, w czym bierzemy udział. Jednocześnie pracujemy nad sobą, przygotowując się do przyszłego życia i kształtując własną osobowość. Wszystko to łączy się ze świetną zabawą w gronie prawdziwych przyjaciół, którzy zawsze pocieszą i pomogą w potrzebie. Patrząc na współczesne społeczeństwo z perspektywy harcerskiego wychowawcy i opiekuna, dochodzę do wniosku, że większość ludzi coraz bardziej izoluje się od siebie. Coraz więcej czasu spędzają oni w domach, oglądając telewizję czy grając na komputerze lub owładnięci pościgiem za pieniędzmi, nie dostrzegają wartości służby. Jeśli spotykają się ze znajomymi, tworzą grupy zamykające się na innych, a szczególnie tych, którym potrzebna jest pomoc. Na harcerzy patrzą niechętnie, bo są to ludzie ze zdrowymi ambicjami, wybijający się ponad przeciętność, starający się „zostawić ten świat, choć trochę lepszym, niż go zastali”. Moim celem nie jest to, żeby zaciągać Cię, Drogi Słuchaczu, na siłę do swojej organizacji, choć pamiętaj, że jej drzwi zawsze stoją dla Ciebie otworem. Masz zapewne swój światopogląd, swoje ideały i swoje wartości, które szanuję. Proszę jedynie o taki sam szacunek z Twojej strony. Abyś nie propagował o naszym związku błędnych opinii, stereotypów i złośliwości, ale popatrzył na tę sprawę obiektywnie i sprawiedliwie. Abyś ujrzawszy grupę harcerzy, zamiast przyglądać się im ironicznie lub pogardliwie, podszedł, uśmiechnął się serdecznie, może zagadał... Zapewniam Cię, że z ich strony spotkasz się z równie wielką serdecznością, a także Tobie zrobi się raźniej na duszy. Za ten obiektywizm i pozytywny stosunek w imieniu wszystkich druhen i druhów już teraz serdecznie Ci dziękuję. Czuwaj! Wiktor Maj Artykuł pochodzi z gazetki Hufca Kraków-Podgórze Ad Astra nr 6/2004 (38) Kraków, 7 czerwca 2004