E-papierosy receptą na rzucenie palenia Palenie papierosów to
Transkrypt
E-papierosy receptą na rzucenie palenia Palenie papierosów to
E-papierosy receptą na rzucenie palenia Palenie papierosów to nałóg, który bardzo trudno zwalczyć. Wie o tym każdy, kto choćby raz próbował rzucić palenie. Ileż to razy – najczęściej w okolicach Nowego Roku, okrągłych rocznic urodzin czy też innych ważnych dat – obiecywaliśmy sobie, że to już ostatni papieros. Zwykle ten przysłowiowy „ostatni papieros” był swego rodzaju rytuałem: był palony powoli, z wielkim namaszczeniem, tak, żeby jeszcze choć chwilę nacieszyć się tym przyjemnym aromatem... Potem następowała ta chwila, kiedy czuliśmy, że tym razem uda nam się rzucić ten nałóg. Motywacji zwykle nie brakowało – troska o zdrowie własne i swojej rodziny, pozbycie się uciążliwej zadyszki, nieprzyjemnego zapachu itp. Niestety, po kilku dniach okazywało się, że to prawda co mówią, że „przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka”. Chęć sięgnięcia po choćby najmniejszego papierosa, nawet w wersji „light” brała górę nad solennymi przyrzeczeniami i obietnicami poprawy. Przychodził przykry moment, który niektórzy nazywają „kacem moralnym”. Czasami – Ci bardziej wytrwali sięgali po rozmaite, reklamowane w telewizji, tabletki „na rzucenie palenia”. Ich skuteczność była jednak niewielka. Połykanie tabletek miało jedną wadę – brak owego „rytuału”, który istniał w przypadku palenia klasycznych papierosów. Brak dymka! I wtedy, na horyzoncie pojawił się wynalazek, który zrewolucjonizował pojęcie „rzucania palenia” - były to elektroniczne papierosy, które pozwalały cieszyć się przysłowiowym „dymkiem”, ale nie ponosząc przy tym zdrowotnych konsekwencji. Elektroniczne papierosy – elektroniczna kuracja antynikotynowa Gdyby zapytać przeciętnego widza śledzącego popularny serial „Mad Men”, którego akcja dzieje się latach sześćdziesiątych w Stanach Zjednoczonych, o to, z czym serial ten mu się w pierwszej chwili kojarzy, z pewnością odpowiedź byłby jedna: z papierosami. I rzeczywiście, bohaterowie serialu tak samo, jak ludzie żyjący ówcześnie – bez przerwy palą papierosy (i nie chodzi o modne dziś e-liquidy, ale o stuprocentowe, "rasowe" papierosy zawierające mnóstwo szkodliwej nikotyny). Dziś, sceny takie, jak we wspomnianym serialu, ogląda się ze zdziwieniem, u niektórych nawet budzą one grozę: palenie w miejscu pracy (biurze), kobiety w ciąży zaciągające się papierosem raz po raz. Nikt w tamtych czasach nie zdawał sobie sprawy ze szkodliwości nikotyny zawartej w papierosach. Palenie należało do dobrego tonu. Dziś – zwłaszcza w Europie Zachodniej oraz w USA tradycyjni palacze nie mają lekkiego życia. Co krok napotykają na zakazy palenia – i to w miejscach, które zdawałoby się są wręcz do tego stworzone (puby). Na szczęście dla palaczy – wynaleziono tzw. e-papierosy, zwane również eliquidami. Ich palenie nie jest objęte żadnymi zakazami, co więcej – palić je można nawet w samolotach! Drugą ważną zaletą papierosów elektronicznych jest ich rola w antynikotynowej terapii zastępczej. W skrócie: e-papierosy pozwalają na samodzielne dawkowanie nikotyny wdychanej przez palaczy. Istnieją nawet produkty pozbawione zupełnie tej rakotwórczej substancji. Wydaje się więc, że kariera e-papierosów dopiero nabiera tempa. Elektroniczne papierosy – alternatywa dla tradycyjnego "dymka" Wyobraź sobie dwie sytuacje: jesteś na przyjęciu, na którym stoły wprost uginają się pod ciężarem nieprawdopodobnych smakołyków. Wykwintna kuchnia, supersmaczne, choć bardzo tuczące potrawy. Ślinka cieknie na sami ich widok, ale rozum podpowiada: stop, jeśli chcesz przytyć – nie tykaj niczego ze stołu! Sytuacja numer 2: impreza integracyjna, na której alkohol jest oczywiście za darmo. Chcesz się zabawić, ale wizja „syndromu dnia jutrzejszego” i spotkania z żoną, która została gdzieś tam w mieście – przeraża cię. Dwie sytuacje z życia. A gdyby można było jeść ile dusza zapragnie, ale bez konsekwencji zdrowotnych? Albo pić alkohol, który powoduje przyjemny „szum w głowie”, ale nie upija człowieka? Gdyby można było w jakiś „magiczny” sposób decydować o tym, ile kalorii wchłonie nasz organizm albo ile procent alkoholu wypijemy wychylając kolejny toast? Piękne, prawda? Na pierwszy rzut oka, wygląda to na jakieś fantazjowanie, pomysły rodem z filmów science-fiction. Tymczasem okazuje się, że idea taka, jak opisana wyżej – została już wprowadzona w życie. Gdzie? W e-papierosach. To właśnie papierosy elektroniczne pozwalają precyzyjnie decydować o tym, jaką dawkę nikotyny chcemy przyjąć – wypalając papierosa. Niektóre z tych produktów są nawet do tego stopnia zaawansowane technicznie, że obywają się w zupełności bez tego najgroźniejszego składnika papierosów. Tak więc gołym okiem widać tendencję, zgodnie z którą w przyszłości będzie można zażywać różnego rodzaju przyjemności – bez obaw o swoje zdrowie.