Drodzy Czytelnicy W tym wyjątkowym okresie składamy

Transkrypt

Drodzy Czytelnicy W tym wyjątkowym okresie składamy
Numer 4
grudzień 2014
www.nowinki.com.nl
Wydawnictwo bezpłatne
Drodzy Czytelnicy
W tym wyjątkowym okresie składamy Wam
życzenia ciepłych, rodzinnych Świąt.
Niech wszelkie troski i problemy odejdą w zapomnienie,
a Wy cieszcie się bożonarodzeniową aurą.
2
nr 4
nowinki.com.nl
grudzień 2014
Polak Roku - wybrany
W dniu 15 listopada 2014 r. w Studio 21 w Hilversum k. Amsterdamu odbyła się trzecia edycja
konkursu Polak Roku w Holandii.
fot. Gosia Lubbers
W wyniku obrad Kapituły wyłoniono zwycięzców w kilku
kategoriach. Byli to: Kris Florek (Biznes), Małgorzata Smółka
(Kultura), Prof. Mirosław Lech Kamiński (Nauka i Kultura),
Sylwia Kuć (Młody Polak Sukcesu) i Eric van Tilbeurgh (Honorowy Polonus). Nagrodę Internautów zdobył Kris Florek.
Galę uświetniły występy grupy Nederlands Showballet, a także
Mr Polska, Piotra Jasiurkowskiego i Natalii Szroeder. O doznania
smakowe zadbał natomiast jeden z najsłynniejszych kucharzy
w Holandii – Herman den Blijker.
Licznie przybyłym gościom (ok. 700 osób), zarówno Polakom,
jaki Holendrom, zaprezentowano wielki potencjał tkwiący
w naszych rodakach, którzy coraz częściej odnoszą sukcesy
w różnych dziedzinach.
Zwycięzcom i organizatorom gratulujemy!
Red.
Teatr Bez Granic serdecznie zaprasza
w niedzielę 7 grudnia o godz. 19.00 na spektakl
Andrzeja Seweryn - „Mój Szekspir”
Teatr Kikker w Utrechcie
Ganzenmarkt 14, 3512 GD, Utrecht
Bilety z rezerwacją 25 €/bez rezerwacji 30 € (odbiór przy wejściu przed spektaklem)
Informacja & rezerwacja: mail: [email protected], tel: +31 30 2718296, +31 621 564 177
Bezpłatny miesięcznik firmowy. Adres: Av. E. Demolder 1, 1030 Bruksela, Belgia
TVA BE 0824 080 128 www. nowinki.com.nl, e-mail: [email protected], nakład 20 000
Wydawca: NOWINKI VZW, Administrator: Agnieszka Nowak, Alfred Materna - tel. 0032 498 22 32 19
Redaktor naczelny: Katarzyna Ligocka, Skład i łamanie: Redakcja, Współpraca: Izabela de Groot-Sikora,
Jacek Ciepliński, Agnieszka Steur, Klaudia Darkowska, Dominik Piotrowiak, Iwona Ścisłowska, Aneta Zugaj, Jacek Rujna, Kaja Adamska, Mariusz Narel
REKLAMA: tel. 0031 644 713 911 , [email protected]. Ogłoszenia drobne (bezpłatne): tel. 0031 644 713 911 (wyłącznie sms’y) lub e-mail: [email protected].
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Opracowania graficzne reklam są własnością redakcji.
nowinki.com.nl
Felieton
nr 4
grudzień 2014
3
Święta - czas przytulania
– Idź, kup dwa karpie, dziś
pierwsza nasza małżeńska
Wigilia, po bożemu ma być.
Weź pieniądze i zaraz wracaj,
tylko żebyś się znowu nie zawieruszył, jak to ty potrafisz,
masz godzinę... – tak mi rzekła małżonka w starodawnych
czasach, w mieście nieważne
jakim, grunt, że iść miałem do
blaszaka przy skrzyżowaniu
Hetmańskiej i Głogowskiej.
Po karpie.
Idę sobie, idę z torbą, Wigilia czas święty,
wiadomo, pogwizduję z lekka zadumany,
śnieżek niby to pada, dochodzę do budy
blaszanej z napisem: „Karpie”. W budzie-blaszaku pusto, zero klientów, coś tam szura na
zapleczu, kobieta wreszcie wychodzi, oczy
podnosi na mnie, łypie, a cała caluśka od
stóp do głów usmarowana krwią karpiową,
skrzelami jakimiś, łuskami, młotek w jednej
dłoni trzyma, a w drugiej nóż obosieczny.
Patrzy, patrzy, rozmazane ślady makijażu,
widać, że przed chwilą płakała – Co podać? – pyta.
– A co pani robi? – pytam ja z kolei, w końcu
to Wigilia i każde zwierzę ludzkim głosem
odezwać się ma prawo, a ona patrzy i już
płacze normalnie ciurkiem z oczu, gęba
we krwi, skrzelach, nóż, młotek i tak dalej
i szlocha: – Buuu..., mąż mnie zostawił, nie
dojechał, pojechał do Wrocławia, wróci
w nocy, buuu, a ja mam w zbiorniku czterysta
karpi, ludzie nie kupili, muszę jeszcze dziś
je wszystkie zamordować, buuu, bo jak nie
zamorduję, to się zepsują po długim weekendzie, zamrozić trzeba, buuu...
Zaglądam na zaplecze, faktycznie: taki zbiornik typu „cysterna” stoi, rurki gulgoczą,
w środku mrowie karpi, stół obsmarowany
flakami jakimiś i krwią obok, kubeł pod
stołem, już nawet nie będę opisywał, co
w kuble. Patrzę na nią, a ona poddała się,
oparła o ladę, łzy już tak ciurkają, że jakby
wyszła na ulicę, to by jej łzy potokiem kamienie z bruku wyrywały, rozpacz – jednym
słowem – w święty dzień Wigilii Narodzenia
Pańskiego, amen.
Wszedłem za ladę, ona trochę na ten widok
zesztywniała, nóż nawet jakby nastroszyła. A ja prosto do niej, uśmiechnąłem się,
wziąłem w ramiona i przytuliłem bez słowa.
Sztywna była przez dwie sekundy, potem
zwiotczała i się, jakby to powiedzieć, „odtu-
liła”. Z piętnaście sekund cała akcja naszego
milczącego się przytulania trwała, usmarowałem się oczywiście krwią i flakami i łzami
i skrzelami, ona otarła łzy i mówi, że dużo to
nie pomoże, ale zawsze lepiej jak zdarzy się
człowiek, a nie zwierz przychodzący z ulicy
w Wigilię, że jej bardzo pomogłem, bo trzeba
się czasem do kogoś przytulić i takie tam
podobne rzeczy wygadywała.
`No, ale biznes jest biznes, a nie pokątne
przytulanie się z babami mordującymi karpie”, toż wreszcie pyta: „Czego pan sobie
życzy”, a ja na to, że ze dwa karpie poproszę, ale żeby wypatroszone i bez głowy
i oskrobane, wiadomo. Ona rach-ciach,
dwa karpie zapakowała, zważyła, milion
pińcset zapłaciłem (bo to PRL był
jakiś schyłkowy i w milionach się
płaciło), jeszcze raz sobie życzyliśmy na koniec : „Bóg się rodzi,
moc truchleje” oraz „Podnieś
rękę Boże Dziecię, błogosław
Ojczyznę Miłą”, ja jeszcze
z rozpędu dodałem: „Dom
nasz i majętność całą i wszystkie wioski z miastami...” i już
w zasadzie się sprawa kończy,
bo ja niby wracam do żony,
a ta morderczyni przytulona
wraca do mordowania karpi,
„żeby się nie zepsuły do poniedziałku”...
Wychodzę z budy-blaszaka,
a ona: - A wie pan, co jest
najgorsze? Ja na to, że
nie wiem, co jest najgorsze. A ona: - Jak
te wszystkie stwory
już pomorduję
i zamrożę, to
wrócę do chaty,
przyjedzie mąż
z trasy i poprosi mnie, żebym karpia mu
usmażyła, a ja znowuż będę płakać, chyba
tego nie potrafię...
– Miłość wymaga poświęceń – odparłem
i wyszedłem, idę sobie do chaty, pogwizduję, karpie dyndają mi w torbie plastikowej, śnieżek prószy, a jakże, tramwaj
jedzie, zaraz Pierwsza Gwiazdka, choinka
już w domu przystrojona od rana, prezenty
pokupowane, żona czeka (lat dwadzieścia
wtedy), więc: – czego chcieć więcej?! Idę,
pogwizduję, jako się rzekło, ćmika jaram,
świat cały u stóp, podnieś rękę boże dziecię...
Tarabanię się do chaty, już na schodach
zapachy dochodzą, tu jakieś kompotowe,
tam ciastowe, zupno-grzybowe, pierogowe
z kapustą i grzybami, znacie sprawę, więc
rozumiecie, szkoda nawet opisu. Buty zrzucam. – Karpie masz? – Pewnie, że mam,
kochanie, proszę bardzo...
– Ale chodź no tu. Dlaczego jesteś upierdzielony krwią i śmierdzisz jak jakaś ryba? Cała
kurtka usmarowana, przewróciłeś się czy
co?! Co masz na twarzy, skrzela...? –
Jak by Ci tu kochanie powiedzieć, przytulałem się do pani w sklepie, bo
miała problem z zamordowaniem czterystu karpi.
– Ciekawe bardzo, że
do jakiejś obcej baby się przytulasz,
ja tu Wigilię robię, a ciebie tylko po rybę
wysłać, z oczu spuścić na pół godziny, to
albo wracasz okrwawiony, albo bezczelnie
w Wigilię mówisz, że się przytulałeś z kimś.
- Kochanie, tak było, nie poradzę, ciesz się,
że mnie nie poprosiła, żebym z nią mordował
te ryby...
- A mordowałbyś?
- Owszem, ale wcześniej bym zadzwonił
do Ciebie i byśmy we trójkę mordowali,
dobry pomysł?!
- Nie za bardzo mnie przekonałeś, ale trochę
tak. Idź się wykąp, bo śmierdzisz, a dziś
przecież Wigilia, moi rodzice przyjadą...
Jeszcze jeden taki numer i się rozwiodę, co
ty sobie w ogóle wyobrażasz?!
- Tak kochanie... JR
4
nr 4
grudzień 2014
Felieton
nowinki.com.nl
Polskie t
Święta Bożego Narodzenia
mają w sobie szczególną magię. Już od początku grudnia
miasta i miasteczka są cudownie przystrojone, zewsząd
słychać kolędy lub inne świąteczne piosenki, kiermasze
kuszą oferowanymi produktami, a ludzie biegają w poszukiwaniu prezentów.
Powszechnym zwyczajem jest bowiem
obdarowywanie się podarkami, mniejszymi czy większymi. Nikt nie chce być jak
Ebenezer Scrooge, bohater „Opowieści
wigilijnej” angielskiego pisarza, Karola Dickensa. Dzięki adaptacji filmowej,
wszyscy znają zapewne tę postać skąpca,
który nie lubił ani ludzi, ani Świąt Bożego
Narodzenia i przeszedł przemianę dopiero
pod wpływem wizyt duchów, a w szczególności na skutek wizji własnej śmierci.
Tak więc w wielowiekowej już tradycji jest
zapisana dbałość o jak najlepsze zorganizowanie świąt i spędzenie ich w naprawdę
bajkowej atmosferze. Nie dziwi więc fakt,
że i mali, i duzi odpowiednio wcześniej
rozpoczynają stosowne przygotowania.
Dzieci albo wykonują własnoręcznie prezenty, albo kupują drobiazgi, korzystając
ze swojego kieszonkowego.
Z kolei panie domu pięknie przystrajają
gniazdka rodzinne i przygotowują przy-
smaki. Wigilia ma bowiem dla Polaków
szczególne znaczenie. Tradycyjnie zasiadało się do niej, gdy na niebie pojawiła się
pierwsza gwiazdka. Teraz, z racji tego, że
wiele ludzi pracuje aż do godziny 18-tej,
uroczysta wieczerza zaczyna się później.
Pod obrusem kładzie się sianko symbolizujące narodziny Chrystusa w stajence, a na
stole stawia symbolicznie jedno dodatkowe
nakrycie dla niespodziewanego wędrowca.
Wieczerza wigilijna nie przypomina żadnego innego uroczystego posiłku w roku.
Na stole powinno pojawić się 12 potraw,
które symbolizują dwunastu apostołów
i ilość miesięcy w roku. Typowo polskim
zwyczajem, od którego zaczyna się kolację
wigilijną, jest dzielenie się opłatkiem. Wtedy to uczestnicy składają sobie życzenia
wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.
Opłatek daje się również zwierzętom domowym (jeśli takowe mamy), gdyż według
wierzeń ludowych o północy nasi czworonożni ulubieńcy przemówią ludzkim
głosem do tych, którzy nie mają grzechów.
W czasie Wigilii królują dania bezmięsne,
mimo że w tym dniu post już formalnie
nie obowiązuje. Honorowe miejsce wśród
potraw zajmują ryby, które były znakiem
pierwszych chrześcijan i symbolem narodzin Jezusa. W przeszłości były to dania
luksusowe i pojawiały się na świątecznych
stołach szlachty i zamożnych mieszczan,
podczas gdy chłopi i ludzie biedni spo-
nowinki.com.nl
Felieton
nr 4
grudzień 2014
5
tradycje świąteczne
żywali tańsze potrawy z kapusty, pierogi
i zupy. Według starych wierzeń należy
skosztować każdego dania, aby zapewnić
sobie dostatek w nadchodzącym roku. Do
tradycyjnych 12 potraw królujących na
naszych stołach zalicza się:
1. Rybę smażoną
2. Rybę w galarecie
3. Śledzie w różnych postaciach
4. Pierogi z kapustą i grzybami
5. Czerwony barszcz z uszkami lub pasztecikami
6. Zupę rybną
7.Zupę grzybową
8.Kapustę z grochem
9.Kulebiak z kapustą i grzybami
10. Makaron z makiem
11. Ciasta (makowiec, piernik)
12. Kompot z suszonych owoców
Tradycje w poszczególnych rejonach Polski w przeszłości znacznie się różniły, ale
potem, w związku z przemieszczaniem
się ludności, zwyczaje wymieszały się.
Tym jednak, co łączy wszystkie zakątki
Polski, jest przekonanie, że wieczerza wigilijna powinna być przygotowana z tego
„co w polu, sadzie, ogrodzie, lesie i wodzie”. Warto też pamiętać, by zachować
rybią łuskę (najlepiej z karpia) i nosić ją
w portfelu cały rok, co ma nam zapewnić
sukces finansowy.
Łasuchy, do których i ja się zaliczam,
miesiąc wcześniej, aby zdążyło dojrzeć.
Na Białostocczyźnie i na Dolnym Śląsku
przyrządza się kutię, czyli bardzo słodki
deser zrobiony z obtłuczonej pszenicy, ziaren maku, słodu, miodu, różnorakich orzechów, rodzynek i skórki pomarańczowej.
W czasie kolacji wigilijnej powinniśmy
pić kompot z suszonych owoców, który
wspomaga trawienie.
Po uroczystej wieczerzy przy wtórze kolęd
wszystkich czekają jeszcze dwie atrakcje:
wręczanie prezentów przez św. Mikołaja
lub najstarszego członka rodziny i pasterka
o północy.
z pewnością z niecierpliwością czekają
na deser. Jednak mało kto wie, że jeszcze
150 lat temu bakalii i przypraw używano
okazjonalnie, słodkie przysmaki pojawiały
się na stołach tylko w czasie świąt, a ciasto
na piernik zaczynano przygotowywać
A z okazji Bożego Narodzenia, Świąt
równie wspaniałych jak opisane, które
przyniosą spokój i radość, oraz Nowego
Roku szczęśliwego w osobiste doznania
wraz z całą przychylnością wszechświata
wiernym Czytelnikom życzy
Iwona Ścisłowska
6
nr 4
grudzień 2014
Sposób na weekend
nowinki.com.nl
Hilversum
- miasto, w którym po
Jak zawsze, zasiadając do kolejnego tekstu o
moich ulubionych miejscach w Holandii, zaczynam się zastanawiać, nad czym powinnam
się skoncentrować. Co zrobić, by za bardzo się
nie rozpisać, ale w tekście zawrzeć to, co najważniejsze?
Ukrainą. W Hilversum w koszarach de Korporaal van Oudheusden pracowali specjaliści z wielu krajów, by zidentyfikować
pasażerów.
W Hilversum znajduję się wiele miejsc wartych odwiedzenia.
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że tutaj każdy znajdzie coś
dla siebie.
Dziś chcę opowiedzieć o Hilversum, mieście położonym w prowincji Holandia Północna, zaledwie 20 kilometrów na południe
od Amsterdamu. Zajmuje ono niecałe 50km2 i tak naprawdę
nawet miastem nie jest, ponieważ nie posiada tego statusu.
Jednak ja będę pisać „miasto”, bo jakoś słowo wioska nie oddaje w pełni tego, czym to miejsce jest. Ma ono bardzo bogatą
historię. Niezależność otrzymało w XV wieku, jednak jednym
z ciekawszych faktów z historii tego miasta jest zapewne to, że
w czasie II wojny światowej zostało ono zajęte przez Niemców
bez wystrzelenia jednej kuli.
Natura: miasto jest wyjątkowo zielone. Nie brakuje cudownych
ogrodów i parków. Szczególnie godnym polecenia jest ogród
botaniczny „Pinetum” specjalizujący się w iglakach. Ogród
zajmuje 1,5ha i jest częścią Narodowej Kolekcji Roślin. Powiem
tylko, że znajduje się tam jedna z najważniejszych kolekcji drzew
iglastych na świecie. W zbiorach rosną gatunki drzew zagrożone
wyginięciem w środowisku naturalnym. Jednak, aby się tam
wybrać, nie trzeba być miłośnikiem choinek, spacer po tym
ogrodzie z pewnością stanie się cudowną chwilą wytchnienia
dla zabieganej i zapracowanej osoby. Jeśli jednak ktoś chciałby
aktywniej spędzić czas w Hilversum, nie brak tu innych atrakcji.
Jak każde miejsce, któremu się bliżej przyjrzeć, także Hilversum
pod wieloma względami jest niezwykłe. Znajduje się w części
Królestwa Niderlandów noszącej nazwę Het Gooi. Większości Holendrów ten rejon kraju znany jest z dwóch powodów.
Pierwszy to ten, że mieszkają tutaj bardzo bogaci Holendrzy.
Ogromne willowe dzielnice zachwycają architekturą i rozległymi ogrodami. A drugi, ponieważ właśnie tutaj powstaje magia
telewizji. W Hilversum znajdują się studia wielu ważnych
stacji telewizyjnych i radiowych. Dzięki temu nazywane
jest to miejsce Mediastad lub Hillywood. Nietrudno
tu spotkać na ulicy znane z telewizji postacie:
dziennikarzy, reporterów czy aktorów. Większość z nich mieszka w okolicy.
To właśnie tutaj przyjechały kolumny czarnych samochodów wiozących ofiary
katastrofy lotniczej
samolotu MH17
zestrzelonego nad
Zakupy: w centrum miasta znajduje się centrum sklepowe,
a spacerując uliczkami wokół niego można znaleźć małe sklepiki
i filie dużych sieciówek. Jeśli odwiedzi się to miejsce w środę
lub sobotę, można też wpaść na targ, na którym w przystępnych
cenach można zakupić specjały holenderskiej i światowej kuchni,
odzież, rośliny i jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy.
Media: Największe skupisko publicznych i komercyjnych stacji nadawczych znajduje się w Media Park,
ale i w innych częściach miasta mają swoje
siedziby stacje radiowe i telewizyjne. Media
Park jest prawie w całości udostępniony publiczności. Specjalnym
pociągiem można odbyć podróż do świata telewizji,
zobaczyć, jak tworzy się dekoracje i gdzie
są prze-
nowinki.com.nl
Sposób na weekend
owstaje magia
chowywane rekwizyty znane z ekranu. Jeśli ktoś zdecyduje
się na tę podróż, koniecznie musi odwiedzić muzeum „Beeld
en geluid”. Budynek, który jest tak jaskrawo pomalowany, że
prawdopodobnie można go dostrzec nawet z kosmosu, zaprasza
na niesamowitą wyprawę w świat mediów. W tym instytucie
znajdują się największe zbiory audiowizualne w Europie. Ożywa on, zapewniając odwiedzającym w każdym wieku godziny
niezapomnianych przygód. Dzięki niezwykłym ekspozycjom
i interaktywnym wystawom każdy ma okazję w „Beeld en geluid”
poczuć się częścią medialnej magii tego miejsca.
Jeśli opowiadam o Hilversum jako o Mediastad, koniecznie
muszę jeszcze wspomnieć o nowo otwartym kinie. Uroczysta
inauguracja miała miejsce pod koniec października, a po czerwonym dywanie przed kinem przeszły największe gwiazdy kina
niderlandzkiego. Miejsce to może poszczycić się pierwszym
w Europie projektorem laserowy, nie wspominając już o wykorzystaniu tam najnowszych technik 3D zarówno obrazu, jaki
i dźwięku. Twórcy tego projektu zapewniają, że jest to najbardziej
innowacyjne kino w Holandii i gwarantują niezapomniane wrażenia. Pod każdym względem zatem Hilversum to holenderskie
Hillywood - zapraszam serdecznie.
Agnieszka Steur
nr 4
grudzień 2014
7
8
nr 4
grudzień 2014
nowinki.com.nl
Trafić jak kulą
Grudzień to jeden z najbardziej obciążających
finansowo miesięcy w roku. Nie dość, że trzeba
zorganizować święta i kupić wszystkiego tyle,
żeby stół się uginał pod naporem smakowitego
jadła i napitków wszelakich, to jeszcze należy
wysupłać choćby i ostatni grosz na prezenty dla
bliskich krewnych. Rozmaicie to jednak bywa
z domowym budżetem: albo trudno się rozstać
z resztkami zawartości świnki-skarbonki, albo
też kieszeń świeci już pustkami w oczekiwaniu
na kolejną, pierwszą w nowym roku wypłatę.
Stąd też różnie trzeba sobie radzić, żeby z jednej strony nie
wyjść na sknerę, co to grosza skąpi na podarunki dla przyjaciół
i rodziny, a z drugiej uratować resztki zaskórniaków i móc jakoś
przeżyć do pierwszego następnego miesiąca. Z tej – zdawałoby
się beznadziejnej – sytuacji często ratuje życiowa zaradność
i niemająca granic pomysłowość ludzka, dzięki którym można
się posłużyć jednym z trzech rodzajów prezentów: przechodnim,
z odzysku i do kitu.
Prezent przechodni – jak sama nazwa wskazuje – to podarunek
przechodzący od jednego solenizanta do drugiego. Zdarza się,
że łańcuszek przekazujących sobie otrzymaną rzecz jest długi
i wędruje ona nawet przez rok czy dwa. Prezent przechodni jest
zazwyczaj nietrafionym w gusta upominkiem. Może też być
zbędnym bublem, którego obdarowany chce się jak najszybciej
pozbyć, a szkoda mu go wyrzucić do śmieci. Przykładem jest
chociażby otrzymany od cioci Józi ogromny flakon w chińskie
wzroki albo kiczowaty świecznik
w kształcie kuli ziemskiej,
ciężki jak diabli,
a mogący
po-
mieścić jedynie maleńką świeczkę. Niektóre z przechodnich
prezentów dałoby się jeszcze jakoś polubić i je zachować,
ale zwyczajnie nie ma na nie miejsca, zwłaszcza w ciasnych
mieszkaniach w blokach lub dzielonych ze współlokatorami
wynajmowanych pokojach. Stąd też konieczność „uszczęśliwiania” nimi innych, często jednak lubianych bliskich ludzi.
Istnienie przechodnich upominków można było zrozumieć
w minionych czasach, gdy wszystkiego brakowało, a sklepowe
półki świeciły pustkami. Teraz jednak jest zupełnie inaczej, ale
mimo to, wędrujące prezenty pozostały, zwłaszcza w niektórych
przypadkach. Najlepszy przykład stanowią lekarze otrzymujący – z racji wykonywanego zawodu – wszelkiego rodzaju
podarunki, zwłaszcza często powtarzające się rzeczy z tej samej
kategorii, jak chociażby eleganckie pióra czy długopisy. Mając
w domu pełno podobnych, ale w końcu zbędnych upominków,
trudno oprzeć się pokusie, aby idąc na imieniny do kuzynki,
świąteczny obiad u szwagra czy też na Wigilię do brata, nie
zabrać w prezencie tego, co ma się pod ręką. Raz, że miejsce
się na kolejne rzeczy zrobi, dwa, że się pieniędzy zaoszczędzi,
a trzy, nie zmarnuje się czasu na bieganie po sklepach i szukanie
czegoś odpowiedniego. Jak widać – same korzyści, a ryzyko –
jak to się już z przechodnimi prezentami zdarzało, że wrócą do
ofiarującej je osoby – w tym przypadku jest żadne.
Prezenty z odzysku – stanowią wszelkiego rodzaju rzeczy
nowe, ale otrzymane za darmo. W epoce wszechobecnej reklamy i rozmaitych gratisowych upominków – bardziej lub mniej
trafionych – można iść na łatwiznę i podarować komuś to, co się
otrzymało podczas promocji lub wygrało w jakimś konkursie.
Kubki, długopisy, klucze do zapisu danych z komputera, notesy,
książki, parasole, podkoszulki, wizytowniki, ręczniki, itd. Jedynym mankamentem gadżetów reklamowych jest nadrukowana
bądź wytłoczona nazwa promującej się instytucji, firmy czy organizacji. Trudno więc oczekiwać, że obdarowany nie domyśli się,
skąd pochodzi wręczany mu prezent. Musiałby być niewidomy
albo mocno niedowidzący, aby nie zauważyć firmowego
logo, z reguły jeszcze mocno rzucającego się w oczy.
Poza skrajną biedą, w której znajduje się albo
wręczający prezent albo świętujący jubilat czy solenizant, która mogłaby jeszcze w jakiś sposób
usprawiedliwić obdarowywan i e
nowinki.com.nl
w płot
gratisami, jest to prawdziwe faux pas, czyli wielki towarzyski
nietakt. Jeśli wiemy przykładowo, że Iksińska spędziła trzy
tygodnie w luksusowym kurorcie nad Morzem Czerwonym,
czyli biedy nie klepie, to otrzymane od niej na imieniny hotelowe mydełka i szamponiki, są przejawem całkowitej ignorancji
z jej strony. Po takim pseudo prezencie albo wypada się obrazić,
albo odegrać w ten sam sposób, wręczając firmową reklamówkę
z gratisowymi ołówkami i długopisami. Można też zignorować
święto patronki Iksińskiej, choć wydaje się – znając naturę ludzką
- że zagranie jej kartami odniesie lepszy skutek. Za rok powinna
wysupłać dwa złote na jedną, przywiędłą różę bez przybrania,
ale przynajmniej nie z odzysku.
Prezent do kitu – to nowa, kupiona specjalnie dla świętującego,
rzecz, ale kompletnie nietrafiona, ani w gusta, ani w sytuację. Tak
bywa na przykład z perfumami. Mało kto wie, że w bardzo złym
guście jest wręczanie perfum, chyba, że jest to dla nas ktoś szczególnie bliski (np. żona) i w dodatku dobrze wiemy, jaką markę
dana osoba używa. Dobór perfum jest sprawą osobistą i lepiej
w niego nie ingerować. Prezentem nietrafionym ze względu na
sytuację może być podarowanie pudła pomadek cukrzykowi czy
osobie zapamiętale walczącej z otyłością bądź nadwagą. Takim
podarunkiem będzie też wręczenie butelki koniaku, wina, wódki,
itd. borykającemu się z problemem alkoholowym albo komuś
z jego rodziny. Jeśli solenizant nigdy nie postawił nogi w sali
sportowej i nie znosi wszelkich form aktywności ruchowej, to
zbędne jest ofiarowywanie mu abonamentu do siłowni czy fitness klubu. Nietrafione prezenty do kitu albo wylądują w koszu,
albo przerodzą się w podarunki przechodnie wręczone innym
nieszczęśnikom przy pierwszej, lepszej okazji.
Wypełnione po brzegi sklepy i uginające się pod towarami
półki sprawiają, że jest w czym wybierać i dla każdego jubilata
czy solenizanta można wybrać odpowiedni prezent. Taki, który
ucieszy i sprawi, że obdarowana osoba poczuje się doceniona,
a nie zlekceważona przez wręczającego upominek. Wystarczy
chwila zastanowienia i odrobina znajomości danego człowieka, aby dobrać coś, co utrafi w gusta, w zainteresowania czy
w specyficzną sytuację świętującego. Nie zawsze potrzeba na
to wielkich pieniędzy, których akurat może nieraz brakować.
Wówczas istnieje jeszcze jedno rozwiązanie – własnoręczne
wykonanie prezentu. W przypadku dorosłych może to być na
przykład wydziergany na drutach szalik lub sweter, wyhaftowana serwetka czy nawet ciasto domowej roboty. Dzieci mogą
przygotować laurki, narysować coś lub namalować, zrobić
ludziki z kasztanów lub figurki z plasteliny. Niejedna babcia
czy mama bardziej się ucieszy z takiego osobistego prezentu
niż z przemysłowej tandety. Inne osoby także docenią zrobione
z myślą o nich i dla nich właśnie upominki. Prezent bowiem,
by cieszył, musi być dany z potrzeby serca i mieć w sobie choć
odrobinę miłości, przyjaźni czy sympatii. Inaczej, będzie tylko
bezduszną i bezużyteczną rzeczą, jedną z wielu, które nas na
co dzień otaczają.
AK
nr 4
grudzień 2014
9
10
nr 4
grudzień 2014
Wywiad miesiąca
nowinki.com.nl
Wywiad z Gosią Lubbers, dyrektorem Polskiej Szkoły w Bredzie i członkiem Forum Szkó
Jeżeli się czegoś naprawdę
to powinno się do tego dą
Agnieszka Steur: Są osoby, dla których
nie ma za wysokiej góry ani zbyt głębokiej doliny. Gosiu, gdy z Tobą rozmawiam, zawsze wydaje mi się, że nie
ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych, że
zawsze znajdujesz czas na kolejne wyzwania i nigdy się nie poddajesz. Jesteś
dyrektorem Polskiej Szkoły w Bredzie,
członkiem Forum Szkół Polskich w Holandii, członkiem jury w Konkursie na
Polaka Roku w Holandii, fotografem
w lokalnej gazecie, no i nie zapomnijmy, że pracujesz zawodowo w urzędzie
miasta Roosendaal. Organizujesz dni
informacyjno-integracyjne dla Polaków
i Holendrów, wystawy fotografii i spotkania autorskie w Holandii i Polsce.
Współpracujesz z Wielką Orkiestrą
Świątecznej Pomocy i działasz w Towarzystwie Stichting Kerk en Samenleving,
które organizuje wakacje dla dzieci
z najuboższych rodzin w Polsce. Pewnie
mogłabym jeszcze długo wymieniać,
a nie możemy przecież zapomnieć, że
jesteś mamą trójki dorastających dzieci.
Powiedz, jak potrafisz pogodzić ze sobą
tak wiele zajęć?
Gosia Lubbers: Myślę, że rzeczy niemożliwych po prostu nie ma. Góry (czytaj
wyzwania) może w pierwszym momencie
wydają się nie do pokonania, ale jeśli im
się dobrze przyjrzymy, to często okazuje
się, że takie strasznie wysokie to one wcale
nie są. Jeżeli się czegoś naprawdę, ale tak
naprawdę chce, to powinno się do tego
dążyć i działać, a wcześniej czy później
się to osiągnie. Stwierdzenie „wiele zajęć”
dla każdego ma inne znaczenie. Dla mnie,
jako matematyka, jest to pojęcie bardzo
mało mówiące. Licząc moje funkcje,
wychodzi ich raptem kilka. Jednak czy to
w ogóle powinno się liczyć? Według mnie
nie. Ważne jest, co się robi i dlaczego.
A ilość nie powinna być ważniejsza od
jakości bez względu, czy tego jest dużo,
czy nie. Ja sama ciągle mam wrażenie,
że tak naprawdę mogłabym robić więcej
i lepiej, lecz brakuje mi na to albo czasu,
i staram się ich nie zawieść. Jak sobie
radzę z tyloma zajęciami? Nie wiem. Po
prostu działam, robię, co trzeba i kiedy
trzeba. Poza tym każdy projekt to lekcja
i doświadczenia, które wykorzystuję przy
realizacji następnego zadania.
AS: Właśnie wróciłyśmy z trasy promującej moje książki. Ta trasa była Twoją
inicjatywą i w dużej mierze przez Ciebie
zorganizowana. Przejechałyśmy ponad
trzy tysiące kilometrów i spotkałyśmy
wspaniałych ludzi. Jednak nie było
to jedyne literackie przedsięwzięcie,
w które się zaangażowałaś. Wkrótce
zostanie otwarty dział książki polskiej
w bibliotece w Roosendaal. Dlaczego
jest to dla Ciebie tak ważne wyzwanie?
albo środków. Dni są dla mnie po prostu za
krótkie. Dlaczego tyle zajęć? Chyba mam
już taką naturę i lubię to, co robię. Jeżeli
całą swoją energię skierowałabym tylko
na jedną działalność, wtedy stałaby się ona
rutyną, szybko przestałaby mi sprawiać
przyjemność i nie wykonywałabym tego
już dobrze. Często ktoś mnie po prostu
o coś prosi, a ja nie potrafię odmawiać
i zajęć przybywa. Poza tym wszędzie,
gdzie się angażuję, spotykam ciekawych
i wartościowych ludzi, z którymi bardzo
chętnie współpracuję. A to wiele ułatwia.
Widzę, że ludzie darzą mnie zaufaniem
GL: W Roosendaal mieszkam od dwudziestu pięciu lat. To miasto, w którym
urodziły się moje dzieci. Mam tutaj dużo
znajomych i przyjaciół, w większości są
to Holendrzy. Kiedy przyjechałam, moja
holenderska rodzina i ludzie, z którymi
na co dzień miałam styczność, przyjęli mnie bardzo dobrze. Oni byli zawsze
bardzo ciekawi polskiej kultury, której
w Holandii bardzo mi brakowało. Wtedy
nie było jeszcze Internetu. Na szczęście
w domu mam sporą polską biblioteczkę.
Książki bardzo mi pomogły – to na nich
wychowały się moje dzieci, które były
oczarowane egzemplarzami przywożonymi przez ich babcię z Polski. Przez
ostatnie lata liczba Polaków w Roosendaal
bardzo wzrosła. Często spotykałam się
z pytaniami, gdzie można zdobyć polskie
gazety lub wypożyczyć polskie książki.
Rozumiem, że ludziom tymczasowo lub
dłużej przebywającym poza granicami
Polski brakuje tego, czego i mnie brakowało - książki, gazety, słowa polskiego na
co dzień, czegoś namacalnego, co wiąże
nas ciągle z krajem. Właśnie wtedy i z potrzeby polskiego słowa pisanego narodził
się pomysł otwarcia polskiego wydziału
biblioteki dla dzieci i dorosłych w bibliotece w Roosendaal.
nowinki.com.nl
Wywiad miesiąca
nr 4
grudzień 2014
11
ół Polskich w Holandii
ę, ale tak naprawdę chce,
ążyć!
AS: Jesteś również dyrektorem Polskiej
Szkoły w Bredzie. Dzieci zawsze zajmowały bardzo ważne miejsce w Twojej
działalności. Czym jest Polska Szkoła?
Jakie cele sobie stawiasz jako dyrektor
takiej placówki?
GL: Polska Szkoła w Bredzie przyjmuje
głównie dzieci w wieku 3-12 lat. Celem
placówki jest umożliwienie nauki języka
polskiego oraz zapoznanie się z kulturą,
historią i polskimi tradycjami, kształtowanie i umacnianie poczucia polskiej tożsamości narodowej i kulturowej, kształcenie
na podstawie tekstów literatury polskiej,
utrzymanie ciągłości polskiej tradycji.
Dla rodziców natomiast jest to miejsce
spotkań i rozmów przy kawie i polskiej
gazecie. Dla nas również bardzo ważna
jest integracja środowiska polonijnego,
jak i integracja ze środowiskiem lokalnym.
Na organizowane przez nas tradycyjne
spotkania zapraszamy przedstawicieli
innych organizacji, jak również holenderskich partnerów.
AS: Jako członek zarządu Forum Szkół
Polskich jesteś również bardzo zaangażowana w działalność wszystkich
zrzeszonych w nim szkół…
GL: Tak, Forum Polskich Szkół w Holandii zrzesza i reprezentuje społeczne
szkoły sobotnie w Holandii. Celem stowarzyszenia jest pielęgnowanie i krzewienie
języka, kultury i tradycji polskich, głównie poprzez dydaktyczne i organizacyjne
wspieranie polskich szkół. Organizujemy
szkolenia i przeróżne spotkania np. z okazji
Dnia Nauczyciela. Pomagamy w wyborze
i nabywaniu materiałów dydaktycznych
wydawanych w Polsce. Utrzymujemy kontakty ze specjalistami z Polski i nie tylko.
Jednym z najważniejszych zadań, jakie
stawia przed sobą Forum, jest integracja
środowiska szkół polskich działających
na terenie Niderlandów. Organizowane są
imprezy kulturalne dla dzieci i młodzieży mające na celu pielęgnowanie i upo-
Gosia Lubbers podczas rozmowy z autorką wywiadu Agnieszką Steur
wszechnianie bogatej polskiej kultury.
Naszą największą imprezą jest organizowane co roku „Wierszowisko”. Przed nami
XV jubileuszowa edycja, która odbędzie
się w marcu 2015 roku.
AS: Na koniec jeszcze jedno pytanie.
Jakie masz plany na przyszłość i gdzie
możemy Cię spotkać?
GL: Bardzo często można mnie spotkać
na ulicach Roosendaal z aparatem fotograficznym w ręku. Co dwa tygodnie
w polskiej szkole w Bredzie. W weekend
28 i 29 listopada na warsztatach dla nauczycieli z polskich szkół, które odbędą się
w Belgii. Już od dawna mieliśmy zamiar
zorganizować tego typu szkolenie. Teraz
nadarzyła się wyjątkowa okazja, a zainteresowanie tymi warsztatami przeszło
nasze najśmielsze oczekiwania. Dlatego
nie dla wszystkich chętnych mamy tym
razem miejsce, ale już myślimy o kolejnych szkoleniach. Nauczyciele z naszych
szkół, którzy w weekendy wykonują tę
pracę w ramach wolontariatu, na co dzień
pracują indywidualnie. Znaczy to, że nie
mają kontaktu z nauczycielami z innych
szkół, a takie spotkanie daje możliwość
podwyższenia swoich kwalifikacji zawodowych, jak również jest wspaniałą okazją
do wymiany doświadczeń i nauki od siebie. Na tym szkoleniu poruszony zostanie bardzo ważny temat dwujęzyczności.
Jesteśmy również w trakcie przygotowań
do jubileuszowego XV „Wierszowiska”.
Jest to festiwal polskiej poezji dla dzieci
naszych rodaków mieszkających na terenie
Holandii organizowany chyba najdłużej
w Europie. Przez cały rok szkoły przygotowują się do występów, a uczestnicy
z niecierpliwością czekają na dzień, gdy
będą mogli przedstawić na wielkiej scenie
to, czego się nauczyli. Zorganizowanie
tego wydarzenia jest chyba w tej chwili
największym wyzwaniem dla zarządu
Forum i od lat organizującej go Małgorzaty
Smółki. Jestem jednak przekonana, że
jeśli połączymy nasze siły, to znajdą się
na to środki i spotkamy się w Malden 15
marca 2015 roku.
AS: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Agnieszka Steur
12
nr 4
grudzień 2014
Porady
nowinki.com.nl
Sylwestrowe pogotowie
Wiadomo, że każda z nas na Sylwestra, nieważne czy to bal, czy domowa impreza, chciałaby
wyglądać pięknie i szczególnie. Co można zrobić,
aby nasze włosy w tym dniu wyglądały zdrowo
i błyszcząco?
W tym przedświątecznym szaleństwie warto dać trochę odpocząć naszym włosom. Zostawmy suszarkę, prostownicę, silne
lakiery i okrągłe szczotki do modelowania. Pozwólmy włosom
układać się naturalnie – możemy zmienić fryzurę na taką, która
nie wymaga wymyślnego modelowania i silnych kosmetyków
stylizacyjnych co rano. Jeśli będziemy je męczyć stylizacją,
będą jeszcze bardziej narażone na wysuszenie i zniszczenie.
Zastosujmy odpowiednie kosmetyki pielęgnacyjne. Najkorzystniej dla włosów będzie, jeśli zaczniemy stosować szampon,
odżywkę i maseczki z jednej linii, specjalnie przeznaczone do
pielęgnacji włosów danego rodzaju. Po każdym umyciu włosów
szamponem, nakładajmy na nie odżywkę (obowiązkowo). Po
umyciu włosy delikatnie rozczesujmy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Stosujmy specjalne olejki
ochronne, są delikatne, nie obciążają włosów, a bardzo
dobrze chronią je przed łamaniem i wysuszaniem.
Pełnią też funkcję nawilżającą, więc naprawdę
warto je wypróbować. Raz w tygodniu nakładajmy maskę na włosy, jest mocniejsza
od zwykłych odżywek, wnika w strukturę
włosa, odżywia, nawilża i regeneruje. Nie
można jednak przesadzać z jej stosowaniem – jeśli nie mamy zniszczonych
włosów, raz na tydzień wystarczy, a zbyt
często używana może nadmiernie obciążyć włosy. Równie pomocne będą sposoby
naszych prababek, które do ostatniego
płukania głowy używały octu lub cytryny.
Ten kwaśny zabieg zamyka łuski włosa i co
ważne naprawdę działa, pod warunkiem, że zabieg
wykonamy regularnie parę razy. Do pół litra wody
dodajmy 5 łyżek soku z cytryny lub octu.
Najlepszy jest naturalny ocet jabłkowy lub winny.
Spłuczmy włosy płukanką i wytrzyjmy ręcznikiem.
Doskonale sprawdza się również odżywcza maseczka
z rozgniecionej na papkę połówki awokado, wymieszanego z żółtkiem i dwoma łyżkami miodu.
Rozprowadźmy ją na umyte i wilgotne włosy. Spłuczmy po 10 minutach. Taka regeneracja raz w tygodniu
dobrze zrobi matowym i suchym włosom. Pamiętajmy
o systematyczności!
Należy także pamiętać, iż dieta odgrywa olbrzymią rolę w przypadku włosów. Pomaga w ich wzmocnieniu, nawilżeniu i zdrowym wyglądzie. Postarajmy się więc konsumować odpowiednie
produkty, które mogą przynieść korzyści nie tylko dla skóry
głowy i włosów, ale również dla całego organizmu. Włosy po-
trzebują także odpowiedniej ilości witamin. Ich niedobór może
mieć daleko idące konsekwencje, dlatego lepiej jest pamiętać
o systematycznym ich uzupełnianiu. Najistotniejszą rolę w przypadku włosów odgrywają witaminy A oraz E. Pierwsza z nich
powoduje przyspieszenie cyklu odnowy komórkowej i znajduje
się między innymi w kapuście, pietruszce, szpinaku i szczawiu.
Druga natomiast dostarcza włosom składników odżywczych,
chroniąc je przed uszkodzeniem. Znajdziemy ją w zbożach,
migdałach, olejach roślinnychczy orzechach.
Po takich zabiegach i kuracjach nasza noworoczna fryzura na
pewno będzie łatwiejsza w ułożeniu, lśniąca i piękniejsza w wyglądzie. Sylwestrowe fryzury muszą być trwałe, aby nie zniszczyły się podczas tanecznych szaleństw, a także pełne przepychu, by
wpisały się w karnawałową atmosferę. Sylwester to jeden z tych
dni w roku, kiedy naprawdę możemy zaszaleć z fryzurą. W tym
dniu można sobie
pozwolić na dużo więcej,
niż podczas zwykłych wieczorów
w ciągu roku. Niech
będzie „na bogato”, aby dumnie
przywitać Nowy
Rok! Karbowanie, kręcenie,
prostowanie,
a oprócz tego
brokat i szalone ozdoby we
włosach z cekinami czy
cyrkoniami
– to wszystko
charakteryzuje sylwestrowe
uczesania. Jak
łatwo z dziennej
fryzury zrobić wieczorową? Rozwiązaniem są
oryginalne ozdoby do włosów,
dzięki którym będziemy błyszczeć na karnawałowych
balach i maskaradach. W tym sezonie sznury pereł,
błyszczące kolczyki i bransolety, pióra, kokardy i wszelkiego typu opaski śmiało mogą zostać zastąpione przez
ozdoby do włosów.
Ale nie tylko. Możemy też zdecydować się na niewielkie
szaleństwo, jakim są szamponetki zmieniające kolor na kilka
dni, a nawet peruki, pozwalające na chwilową metamorfozę.
Macie w sobie na tyle dużo odwagi?
W sylwestrową noc można odrobinę pokombinować ze swoim
image. Jeśli na co dzień nosimy prosto ścięte włosy, możemy
np. kupić doczepianą grzywkę w odcieniu swoich włosów. Być
może taka chwilowa metamorfoza skłoni nas do zmiany stylu
w nadchodzącym Nowym Roku. Wczepienie grzywki wcale
nie jest trudne. Wystarczy podtapirować pasma znajdujące się
nowinki.com.nl
Porady
nr 4
grudzień 2014
13
fryzjerskie czas zacząć!
blisko głowy i wczepić w nie klipsy, na których będzie trzymała
się grzywka.
Jeśli nie grzywka, to może przedłużenie i zagęszczenie włosów?
Taki efekt również uzyskamy dzięki włosom doczepianym na
klipsy. Dostępne są też włosy na gumce, które przedłużą kucyk.
Dzięki nim można także ułożyć bardzo obfity, wysoki kok, który
jest teraz jednym z najmodniejszych ułożeń włosów. Modny jest
też warkocz pod każdą postacią, dlatego dobrze jest zafundować sobie fryzurę, w której znalazłoby się miejsce na małego,
dobieranego z boku głowy, bądź pod inną postacią.
Warto też zwrócić uwagę na trwałość fryzury. Przyda się pianka
usztywniająca, którą nałożymy na mokre pasma przed suszeniem włosów, a także lakier, który umocni ułożoną już fryzurę.
Konieczne jest też nadanie włosom sylwestrowego blasku. Taki
efekt uzyskamy dzięki nabłyszczaczom do włosów i specjalnemu
brokatowi w sprayu. Odcienie brokatu możemy dopasować do
koloru kreacji albo też makijażu. Na rynku pojawiają się bo-
wiem produkty nie tylko w kolorze srebrnym czy złotym, ale
też niebieskim, zielonym czy fioletowym.
Nie zapominajmy też o panach. Polecam im wymodelowanie
fryzury przy użyciu gumy matującej, dzięki czemu włosy będą
podniesione u nasady bez efektu nadmiernego błyszczenia.
Co jednak zrobić po powrocie z zabawy, aby rozczesując włosy
z taką ilością środków do stylizacji, nie zniszczyć ich za bardzo?
Przyda się specjalny kosmetyk do rozpuszczania lakieru czy też
żelu do włosów. Dzięki niemu nie poszarpiemy tak pasm i nie
naruszymy ich struktury.
Dobrze wyglądające i zdrowe włosy to marzenie każdej dbającej
o siebie kobiety. Bez wątpienia każda z nas stwierdzi, że fryzura
jest ważnym elementem naszego wyglądu i przyczynia się do
dobrego samopoczucia, więc kobietki – dbajmy o nasze włosy,
by wyglądały jak najlepiej i dodawały nam uroku!!!
Życzę powodzenia w wyborze idealnej fryzury sylwestrowej
oraz udanej zabawy.
Katarzyna Rozumek
Jak pielęgnować
gwiazdę betlejemską?
Pochodząca z Meksyku gwiazda betlejemska
(Euphorria pulcherrima, zwana poinsecją lub wilczomleczem) jest obecnie jednym z najbardziej
wyrazistych roślinnych symboli Świąt Bożego
Narodzenia. Stanowi podstawę świątecznych
dekoracji w mieszkaniu. Tradycyjnie jest dostępna w kolorze czerwonym, choć dzisiaj już
można ją kupić również w kolorach kremowym,
łososiowym, liliowym, a nawet o nakrapianych
liściach. W sprzedaży są również niebieskie
poinsecje, ale ten kolor uzyskiwany jest przez
podlewanie barwnikiem.
Jedna z legend mówi, że „płonący kwiat” – jak go nazwali
Aztekowie – jest zabarwiony krwią bogini, której serce pękło
z miłości, zaś meksykańska legenda opowiada o młodej, biednej
dziewczynie, która bardzo chciała uczcić narodziny Jezusa i ozdobić żłóbek Nowonarodzonego. Niestety, nie miała pieniędzy, aby
kupić kwiaty, więc bardzo się martwiła. Nagle zjawił się anioł,
który poradził, aby pozbierała przydrożne chwasty i umieściła je
w kościele. Miała pewne opory, ale anioł powiedział, że i one będą
miłe Jezusowi. I jak się okazało, chwasty zamieniły się w gwiazdy
betlejemskie. W XVI wieku Meksykanie zostali nawróceni na
chrześcijaństwo. W roślinach o czerwonych liściach widzieli
symbol wielkiej miłości do Jezusa. Misjonarze franciszkańscy już
od XVII wieku wprowadzili gwiazdę betlejemską do celebracji
Bożego Narodzenia. Mówili, że liście tej rośliny w kształcie
gwiazdy, symbolizują właśnie Gwiazdę Betlejemską, zaś kolor
czerwony oznacza krew ofiarną poprzez ukrzyżowanie Jezusa.
Łacińską nazwę Euphorria pulcherrima, co znaczy „bardzo
piękna” nadał roślinie niemiecki botanik Wilenow, natomiast
potoczne określenie – poinsecja – nadano na cześć pierwszego
ambasadora USA w Meksyku, który był z wykształcenia botanikiem. Joel Robert Poinsett przywiózł sadzonki z Meksyku do
USA około 1820 roku i rozpoczął uprawę w szklarni. Euphorria
pulcherrima jest rośliną krótkiego dnia, to znaczy, że kwitnie
ona przy krótkim – 10 godzinnym dniu. Trzeba uważać, bo ze
skaleczonej rośliny wydziela się białe, silnie drażniące skórę,
trujące mleczko i stąd bierze się jej kolejna nazwa – wilczomlecz. Gwiazda betlejemska jest rośliną ciepłolubną i szkodzi jej
temperatura poniżej 15°C, ale warto ją kupić na święta Bożego
Narodzenia. Swoimi pięknymi kolorami w tak uroczystych
dniach wspaniale ozdobi nasze mieszkania oraz wprowadzi
wiele radości i ożywienia..
Kwitnąca w grudniu i styczniu wymaga, aby nie narażać jej na
kontakt z zimnym, często mroźnym powietrzem. W grudniu
może być już bardzo zimno na zewnątrz, dlatego rośliny trzeba
dobrze wybierać. Nie kupujmy zwiędniętych, gdyż nie wiadomo, czy to tylko przesuszenie, czy roślina tak zareagowała na
przetrzymywanie w zbyt niskiej temperaturze.
Dokończenie na str. 15
14
nr 4
grudzień 2014
Porady
nowinki.com.nl
Zakupy w internecie
Zbliżają się Święta i wiele osób będzie poszukiwać prezentów dla swoich bliskich. Zakupów
oczywiście można dokonać przez internet, ale
warto wiedzieć kilka rzeczy...
Po co to komu – ja lubię dotknąć, zobaczyć, pooglądać...
Jeszcze kilka lat temu było wiele osób sceptycznie nastawionych
do zakupów w internecie, ale jak wskazują statystyki, wszystko
się zmienia. Masowo kupujemy przez internet. Ilość sklepów
internetowych i ich oferta jest naprawdę ogromna. W sumie
można już kupić prawie wszystko. Oczywiście od czasu do czasu
słyszymy, że w internecie “to oszukują”, ale to nie do końca jest
prawda. Moim zdaniem, wątpliwi sprzedawcy żerują na naszej
nieświadomości, niewiedzy i wynikającej z tego nieporadności.
Jakie są zalety kupowania przez internet?
Cena, jakość i wygoda. Jak w większości przypadków, kierujemy
się tymi samymi czynnikami. W sklepach internetowych uzyskuje
się niższe ceny dzięki wynajmowaniu powierz-
chni magazynowych na obrzeżach dużych aglomeracji miejskich.
Cena za wynajem metra kwadratowego sklepu internetowego
jest znacznie mniejsza od tej, jaką należy zapłacić za stoisko
w centrum. Sprzedawca nie zawsze zamraża gotówkę w towarze. Bardzo często, dopiero po naszym zamówieniu towar jest
sprowadzany z hurtowni. Ostatni istotny element, to znacznie
zredukowany personel. W sklepach internetowych istotną rolę
odgrywa oprogramowanie używane w sklepie i dobra, przemyślana organizacja. Ostatecznie, czynników jest z całą pewnością
jeszcze więcej, ale pozwolę sobie omówić to innym razem.
Jakość produktów sprzedawanych w internecie wcale nie musi
odbiegać od tej, jaką mają towary wystawione na półkach
sklepowych. Tak naprawdę to dokładnie te same produkty, tyle
tyko, że sposób sprzedaży jest nieco inny. Jak ktoś naprawdę
musi czegoś dotknąć, to może sobie coś upatrzyć „w realu”
i dokładnie zapamiętać nazwę, markę, model i „pogooglować”
za tym produktem w sieci.
Wygoda sklepów internetowych to tak naprawdę całodobowy
dostęp, oszczędność czasu i unikanie tłoku. Najprostszym
przykładem może być pomysł na zakup mleka w supermarkecie. W sumie produkt powinien być cenowo atrakcyjny, ale
jeżeli bliżej przyjrzymy się ile czasu potrzeba, aby dojechać
do sklepu, zaparkować, odnaleźć mleko, przebić się przez kasę
i wstawić naszą zdobycz do lodówki, to może się okazać, że
nawet godzina nam nie wystarczy. Musimy oczywiście brać pod
uwagę dzień tygodnia, porę dnia, itd. W sklepach internetowych,
jeżeli wiemy czego chcemy, transakcja zajmie nam najwyżej
kilka minut, a towar trafi pod nasze drzwi. Nie jest ważne, czy
pomysł na zakup obudzi się w nas rano czy ok. 2 w nocy, kiedy
to odczytamy z ruchu powiek naszej Drugiej Połówki, o czym
tak napradę marzy na Święta. Zakupy oczywiście można zrobić
dyskretnie – pozostaje tylko „dorwać” kuriera lub listonosza
gdy przyniesie towar.
Co trzeba mieć, aby bezpiecznie i sprawnie kupować w internecie?
Ważne jest to, aby dokonywać transakcji na bezpiecznym gruncie. To jest tak naprawdę nasza część
odpowiedzialności. Mam tutaj na myśli połączenie z internetem. Najlepiej kupować z domu lub za pomocą zaufanego łącza przez internet. Nie korzystajmy z darmowych
miejskich hotspotów. Komputer, za pomocą którego zamierzamy
kupować, powinien być bezpieczny. Zadbajmy o system, aktualizacje i program antywirusowy. Odpowiedzmy sobie sami na
pytanie, czy dokonując zakupu w tradycyjny sposób można mieć
pretensje do banku lub sklepu, jeżeli okaże się, że nie mamy
czym zapłacić, ponieważ pieniądze zgubiły się po drodze, bo
mieliśmy dziurawe kieszenie, bo w sumie nie wiedzieliśmy,
bo... – czyja to wina?
Do zawarcia transakcji przygotujmy nasze dane teleadresowe,
adres e-mail, numer tele-fonu i najlepiej kartę płatniczą. W internecie podstawą komunikacji jest adres e-mail. Podając go
u sprzedawcy, warto być naprawdę bardzo ostrożnym. Sprzedawca na adres e-mail zwykle przesyła informacje na temat
statusu zawartej transakcji (statusu płatności, statusu realizacji
zamówienia, itp.). Telefon, który podamy w sklepie, przydaje
się do kontaktów z kurierem, który dostarczy przesyłkę. Jeżeli kurier będzie miał problemy z odnalezieniem adresu lub
będzie musiał wręczyć przesyłkę za potwierdzeniem odbioru
i nie zastanie nikogo w domu, z całą pewnością skontaktuje się
z nami telefonicznie.
Sklepy internetowe oferują bogaty wachlarz sposobów płatności,
ale jedno jest pewne – płatność gotówką raczej odpada – chyba
że przy odbiorze, ale nie jest to preferowana forma płatności.
Sedno sprawy – na co zwrócić uwagę, gdzie jest ów diabeł?
Realizując zakup, należy sprawdzić z kim dokonujemy transakcji,
sprzedawca ma obowiązek podać swoją nazwę i adres. Przysługują nam inne prawa, jeżeli mowa tutaj o firmie i oczywiście
inne, jeżeli stroną jest osoba prywatna. Najprościej mówiąc,
z niefortunnego zakupu – bez podania przyczyny – możemy się
wycofać w ciągu siedmiu dni od daty otrzymania towaru, ale
tylko w przypadku, jeżeli stroną jest firma. Prawo to obowiązuje
na terenie UE, są oczywiście drobne wyjątki od tej reguły, ale
dotyczą np. biletów na koncert, wycieczek czy wczasów.
W zdecydowanej większości przypadków możemy się wycofać!
Sprzedawca musi nam wówczas zwrócić całą kwotę transakcji,
nowinki.com.nl
Porady
łącznie z kosztami przesyłki. My oczywiście zapłacimy za odesłanie towaru. Tutaj bardzo ważna uwaga: to, że adres strony jest
w domenie .eu, .pl, .nl, .be lub innej europejskiej nie oznacza,
że sprzedawcą jest firma w Europie!!!
Wypełniając dane teleadresowe, należy uważnie czytać i absolutnie nie wyrażać zgody na dalsze odsprzedawanie naszych
danych kontaktowych firmom marketingowym.
Jeżeli chodzi o płatności, to przyjęło się, że w internecie najłatwiej płaci się kartami kredytowymi, w praktyce zalecam jednak
specjalne karty do płatności w internecie, np. oferowane przez
serwis moneybookers.com, skrill.com lub płatność za pomocą
serwisu paypal.com.
nr 4
grudzień 2014
15
Podsumowanie
Zakupy w internecie to naprawdę świetny sposób na kupowanie
tanio i szybko – czegoś, co zostanie nam dostarczone pod drzwi.
Jak to w życiu bywa, raz jest lepiej, raz gorzej – za każdym razem
sami musimy ocenić, czy transakcja nie wydaje się podejrzana.
Jeżeli coś jest zbyt tanie lub budzi jakąkolwiek inną niepewność,
lepiej zrezygnować. Są jednak serwisy sprawdzone i na ich
usługach z całą pewnością można polegać. Wystarczy popytać
znajomych i za pierwszym razem poprosić o pomoc – następnym
razem z całą pewnością będzie nam łatwiej.
KG
Dokończenie ze str. 13
Jak pielęgnować gwiazdę betlejemską
Nawet transport przez parking do samochodu czy z samochodu
do domu może jej zaszkodzić, dlatego zawińmy ją w sklepie
w 2 torebki, aby żaden jej fragment nie był narażony na zimne
podmuchy. Nawet jeden podmuch mroźnego powietrza może
spalić liście lub spowodować, że roślina zrzuci je wszystkie,
więc w czasie transportu należy dobrze ją zabezpieczyć przed
chłodem, a po przeniesieniu do domu, powoli przyzwyczaić
roślinę do cieplejszych warunków. Tak więc na początku można
nierozpakowaną poinsecję ustawić w chłodniejszym miejscu, a po
kilku godzinach rozpakować i ustawić w miejscu docelowym.
Roślina powinna mieć zapewnione jasne stanowisko, ale nie
bezpośrednie nasłonecznienie. Unikajmy także przeciągów.
Zbyt zimne stanowisko powoduje żółknięcie liści, a zbyt ciepłe
sprawia, że poinsecja zbyt szybko przekwita. Kwiat ten lubi
wilgoć, tak więc nie można jej narażać na przesuszenie. Mocno
przesuszona roślina ciężko dochodzi do zdrowia, jeżeli w ogóle
dojdzie do stanu swej wcześniejszej świetności. Podłoże powinno
być stale wilgotne, ale nie mokre. W zasadzie trzeba wyczuć
poinsecję, ponieważ nadmiar wilgoci także powoduje zrzucanie
liści. Zazwyczaj podlewa się ją dwa razy w tygodniu, najlepiej
do podstawki, po czym należy usunąć nadmiar wody. Zasilanie
nawozami w okresie kwitnienia nie jest konieczne. Pamiętajmy,
że zbytnie nawożenie przyczynia się do słabszego wzrostu!
Niska cena oraz łatwa dostępność gwiazdy betlejemskiej sprawia,
że roślina traktowana jest przede wszystkim jako jednoroczna
i po świętach zazwyczaj ląduje w śmietniku, a przecież można
spróbować ją przechować. Jak to zrobić, aby ponownie zakwitła,
choć nie będzie już tak piękna jak przed rokiem?
Wiosną (po przekwitnięciu w marcu) poinsecję należy przyciąć
nad 3-4 pąkiem oraz usunąć bardzo słabe pędy. Roślinę przenosimy do chłodniejszego pomieszczenia. Pamiętajmy, że do maja
gwiazda przechodzi okres spoczynku, więc podlewanie powinno
być bardzo ograniczone. Koniec kwietnia to czas na przesadzenie
rośliny w świeże podłoże i nieco większą doniczkę. Poza tym
poinsecję przenosimy do ciepłego i widnego pomieszczenia
oraz rozpoczynamy intensywniejsze podlewanie oraz nawożenie. W czerwcu warto ponownie przyciąć pędy – dzięki
temu gwiazda się zagęści. Od połowy października do
połowy listopada, w godzinach 17-7 rano roślina powinna
stać w ciemnościach. To gwarantuje zawiązanie pąków kwiatowych i wybarwienie kolorowych podkwiatków.
Można postawić gwiazdę w pomieszczeniu, gdzie nie zapala
się światła albo w zwykłym pokoju przykrywać szczelnie kartonem. Jeśli pozostawimy ją na oknie, musimy ją odgrodzić od
jasnego pokoju grubą zasłoną. Ale uwaga: jeśli do rośliny będzie
docierać światło latarni ulicznej, to chociaż słabe, też zakłóci
proces zaciemniania rośliny!
Tak traktowana Euphorria powinna zakwitnąć na Boże Narodzenie.
Gwiazdę Betlejemską możemy rozmnożyć poprzez wierzchołkowe sadzonki, pobrane późną wiosną. Sadzonki pobierane
z dorodnych roślin matecznych powinny mieć długość do około
15 cm i posiadać co najmniej dwa liście. Oczywiście stosujemy
ukorzeniacz. Przy rozmnażaniu należy zapewnić sadzonkom
przepuszczalne podłoże oraz odpowiednią wilgotność. Najlepiej rozmnażać je w szklarni.
Należy pamiętać o podlewaniu, dokarmianiu, uszczykiwaniu.
Katarzyna Rozumek
16
nr 4
grudzień 2014
nowinki.com.nl
nowinki.com.nl
Hobby
nr 4
grudzień 2014
17
Wędkarski sen zimowy
Podczas ostatnich dni pojawiły się pierwsze przymrozki,
które - niestety -zapowiadają
nadejście zimy, a wraz z nią
odłożenie wędek na półki
i czekanie na wiosnę, która
pobudzi ryby do większego
żerowania. Właśnie w takich
chwilach mam szansę na
wspomnienia oraz refleksje.
Przypominam sobie dawne czasy, kiedy
ze swoim tatą w zimowe zawieruchy lat
80-tych niestrudzeni ponad 30-stopniowym
mrozem, oraz zaspami niepozwalającymi
dotrzeć do wody brnęliśmy nad rzekę,
aby spełniać swoje wędkarskie marzenia.
Od tamtych czasów wędkarstwo, tak jak
motoryzacja czy technika poszło wiele
kroków naprzód, ale zew łowczy został
ten sam. Jestem jednym z tych, którzy
nie złożyli broni (czyli wędek) i przez
całą zimę szukają karpiowych przygód.
Wielu znajomych twierdzi, że to już za
zimno, aby wyruszyć na noc i spróbować
swoich sił, kiedy ryby biorą. Trochę to
chimerycznie, a zimno na dworze nie pozwala czerpać radości z kontaktu z naturą,
ale ja - wykorzystując każdą chwilę i czas
wolny - staram się podążać nad wodę, aby
chociaż przez jedną noc poczuć adrenalinę
wyczekiwania na dźwięk mojego sygnalizatora. Oczywiście należy zachować umiar
i rozwagę, gdyż nie można narażać siebie,
jak i ryb na zbytnie ryzyko.
Wspominam czasem, jak dwa lata temu
z kolegą Robertem pojechaliśmy na kanał
w styczniu, aby nad nim spędzić jedną noc.
Dzień był zimny, a na wieczór i noc zapowiadał się mróz. Podczas nocnych brań
i holu ryb byliśmy narażeni na odmrożenia
należy w nim zmienić, a czego się pozbyć,
gdyż zalega niepotrzebnie w naszych piwnicach i garażach. Wielu kolegów opowiada mi o swoich wędkarskich klamotach,
oraz stratę podbieraków, które po podebraniu ryb po kilku sekundach zamarzały
na kamień i robiły się zbyt ciężkie, aby
można było nimi swobodnie operować.
Każda ryba po złowieniu była w kilka
sekund po położeniu na macie i odhaczeniu
wypuszczana, gdyż zaczynała przymarzać do podbieraka. Po powrocie do domu
i przeanalizowaniu zasiadki stwierdziłem,
że przy spadku temperatury poniżej -3
stopni Celsjusza karpiowanie robi się mało
bezpiecznym sportem, a pamiętajmy, że
nasze hobby ma być przyjemnością. Czas
zimowy jest świetną okazją do przeglądu
naszego sprzętu oraz zweryfikowania, co
które niepotrzebne zalegają na półkach i to
właśnie po jednej z takich rozmów, idąc
z duchem czasu i wspaniałą współpracą
z Redakcją „Nowinek” postanowiłem założyć giełdę sprzętu wędkarskiego. Każdy,
kto będzie chciał sprzedać coś ciekawego,
kupić lub wymienić za pośrednictwem
naszej gazety będzie mógł to zrobić. Informacje dotyczące wszystkich rzeczy, jakie
zechcecie sprzedać, proszę przesyłać na
mój email. Tam również proszę kierować
pytania związane z giełdą sprzętu.
Kontakt – [email protected].
Mariusz Narel
18
nr 4
grudzień 2014
Rozrywka
KRZYŻÓWKOWY ZAWRÓT GŁOWY
nowinki.com.nl
nowinki.com.nl
Porady
nr 4
grudzień 2014
19
Żyć na własnych zasadach
Spójrzmy prawdzie w oczy: życie większości
ludzi nie jest takie, jakie sobie wymarzyli.
Większość z nas dość wcześnie zaczyna sobie
uświadamiać ograniczenia codziennej rzeczywistości i na tej podstawie weryfikuje nasze
wielkie plany na przyszłość. Potem często zaczynamy robić rzeczy, których wcześniej byśmy się nie podjęli – by w ogóle mieć na życie,
bo myślimy, że na więcej nas nie stać, bo są
pilniejsze rzeczy niż marzenia.
A jednak istnieją ludzie, którzy wiodą życie na własnych zasadach: robią to, co kochają, dobrze z tego żyją i spełniają się
w życiu prywatnym i zawodowym. Jak oni to robią? Co ich
odróżnia od tych, którzy żyją w poczuciu klęski i niedosytu? Są
trzy odpowiedzi i każda z nich jest prawdziwa: wizja, wsparcie
i cierpliwość. Wszystko to, co jest w naszym zasięgu.
Krok 1. Wyznaczyć konkretny cel
Każdy z nas chciałby być szczęśliwy, jednak niewiele osób
dokładnie wie, co to dla niej/niego oznacza. A ponieważ trudno
jest osiągnąć coś, jeśli nie wiemy, czym to „coś” dla nas jest,
warto się zastanowić, co przyniosłoby nam spełnienie. Dla
jednych może to być uprawianie konkretnego sportu, podróże
czy pomaganie, dla kogoś innego może to być odnawianie mebli
czy prowadzenie własnej restauracji. Na tej podstawie możemy
postawić sobie konkretny cel: np. wielka wyprawa do Azji, założenie schroniska dla zwierząt, otwarcie kafejki w Amsterdamie
czy ukończenie kursu wspinaczki.
ich sukcesu: pozwoliły nauczyć się cierpliwości i uporu, oraz
dodały wiary we własne siły. Ludzie ci nauczyli się też, jak
Krok 2. Znaleźć wsparcie
zmniejszyć ryzyko niepowodzenia poprzez zastosowanie kilku
Wyznaczenie sobie celu (jakkolwiek ekscytującego) zazwyczaj prostych, ale skutecznych technik. Jedną z nich jest stworzenie
nie wystarcza. Potrzebne jest coś co zmotywuje nas do działania: realistycznego planu oraz podzielenie go na etapy zawierające
skuteczne wsparcie. W dążeniu do realizacji naszych planów konkretne zadania do wykonania. Jest to ważne szczególnie na
warto znaleźć grono osób, które dzielą naszą pasję lub zaan- początku naszych starań, gdy cel wydaje się nierealistyczny
gażować naszych najbliższych – tym bardziej, że ów cel może i zbyt odległy z obecnego punktu widzenia. Skupienie się na
być związany z powodzeniem naszej rodziny. Warto również mniejszych zadaniach pozwoli nam uniknąć strachu przed porażką
rozważyć wsparcie profesjonalisty: tzw. coacha, która pomoże i zapobiec chwilom zwątpienia w sens naszej misji.
obudzić nasz uśpiony potencjał i przekroczyć ograniczenia, które Warto mieć wielkie marzenia i odwagę, by do nich dążyć,
często sami sobie stawiamy. Sesje coachingu mogą też pomóc pamiętając, że nawet najdalszą podróż zaczyna pierwszy krok.
zbudować śmiałą wizję własnego życia, zdefiniować i osiągnąć Dr Jacek Ciepliński
wyznaczone cele, a także uodpornić nas na nieuniknione trudności.
Krok 3. Wytrwać w postanowieniu
Realizacja planów, szczególnie tych ambitnych, wymaga czasu,
konsekwencji i cierpliwości.
Ci, którzy żyją na własnych zasadach, dobrze wiedzą, że nie
jest to łatwy proces. Dla większości z nich dochodzenie do celu
było czasem próby: mierzenia się z częstymi niepowodzeniami,
własną słabością i zwątpieniem. Owe porażki były jednak okazją
do nabycia cennych doświadczeń, które później stały się częścią
20
nr 4
Porady
grudzień 2014
nowinki.com.nl
Witamy w Holandii – pora
W trzeciej części cyklu „Witamy w Holandii” znajdą
Państwo podstawowe informacje związane z pracą w
Holandii zarówno dla pracowników, jak i samodzielnych przedsiębiorców. Pragnąc przekazać Państwu jak
najwięcej informacji, podaję
również w tekście adresy
stron internetowych umożliwiających szczegółowe zapoznanie się z wybranymi
zagadnieniami.
Pracownicy posiadający obywatelstwo
krajów Unii Europejskiej mogą pracować
w Holandii bez pozwolenia na pobyt. Ich
pracodawca nie musi posiadać pozwolenia
na zatrudnienie cudzoziemców.
Zatrudnienie przez biuro
pośrednictwa pracy
Biuro pośrednictwa pracy, które zatrudni Państwa w Holandii, musi figurować
w rejestrze handlowym Izby Handlowej
(Kamer van Koophandel). Odpowiedni
zapis biura pośrednictwa pracy w rejestrze
Izby Handlowej jest jednym z warunków
zatwierdzenia jego działalności przez
Zrzeszenie ds. Normalizacji Zatrudnienia
(SNA). Daje to większą gwarancję, że są
Państwo zatrudnieni za pośrednictwem
wiarygodnego biura.
Więcej informacji na stronach www.kamervankoophandel.nl i www.normeringarbeid.nl.
Biuro pośrednictwa pracy może należeć
do organizacji branżowej, która kontroluje
swoich członków w zakresie przestrzegania
zbiorowego układu pracy (CAO) oraz określa obowiązujące ich kryteria jakościowe.
Więcej informacji można znaleźć na stronach www.abu.nl, www.nbbu.nl i www.
via-eu-com.
Jeżeli jako pracownicy tymczasowi
otrzymują Państwo wynagrodzenie niższe niż uposażenie wynikające z CAO,
prosimy o kontakt z SNCU (Fundacja ds.
przestrzegania CAO dla pracowników
biur pośrednictwa pracy; www.sncu.nl,
tel.0180-642530).
Wynagrodzenie
Jeżeli są Państwo pracownikami holenderskiej firmy, to znaczy, że Państwa
wynagrodzenie płacone jest przez tegoż
pracodawcę, który również w Państwa
imieniu uiszcza podatek i składki. Te odliczane są przez pracodawcę od Państwa
dochodu brutto, a następnie odprowadzane.
Stąd Państwa dochód netto jest niższy
niż brutto. Pracodawca ma obowiązek
wykazania dokonanych potrąceń w specyfikacji Państwa wynagrodzenia. Większość
przedsiębiorstw objęta jest zbiorowym
układem pracy (CAO). Jest to porozumienie zawarte pomiędzy pracodawcami
a związkami zawodowymi w zakresie
warunków objętych umową o pracę, które
dotyczy wszystkich pracodawców i pracowników danej branży, a więc jest także
wiążące dla zatrudnionych obcokrajowców. CAO określa nie tylko wysokość
wynagrodzenia, ale także dodatek urlopowy oraz ustawowy tydzień pracy. Jeżeli
chcą się Państwo dowiedzieć, czy firma
Państwa pracodawcy podlega zbiorowemu
układowi pracy, mogą Państwo poprosić
pracodawcę o udzielenie informacji lub
zwrócić się do związków zawodowych.
Państwa pracodawca zobowiązany jest
wypłacać Państwu wynagrodzenie i dodatek urlopowy zgodnie z przyjętym CAO.
Jeżeli nie ma zbiorowego układu pracy,
wówczas Państwa uposażenie nie może
być niższe niż ustawowo określone minimalne wynagrodzenie i minimalny dodatek
urlopowy. Pracodawcy nie wolno płacić
Państwu mniej. Obowiązująca stawka dla
osób poniżej 23 lat jest niższa niż dla pracowników powyżej tej granicy wiekowej.
Strony internetowe (zawierające najbardziej aktualne dane) www.rijksoverheid.
nl/minimumloon i www.arbeidsinspectie.
nl oferują więcej informacji na ten temat.
Jeżeli Państwa wynagrodzenie jest niższe
niż to określone prawem, proszę o kontakt
z Inspekcją SZW (www.inspectieszw.nl,
tel.0800-5151). Jeżeli Państwa wynagrodzenie za pracę tymczasową jest niższe niż
uposażenie wynikające z CAO, prosimy
o kontakt z organizacją SNCU (Fundacja
ds. przestrzegania CAO dla pracowników
biur pośrednictwa pracy, www.sncu.nl, tel.
0800-7008). Mogą się Państwo oczywiście
również skontaktować ze związkami zawodowymi lub adwokatem.
Czas
pracy
Czas pracy uregulowany jest w Państwa zbiorowym układzie
pracy, w którym określony
jest pełny wymiar godzinowy
zatrudnienia (przeważnie 36, 38 lub
40 godzin tygodniowo). Jeżeli pracują
Państwo więcej godzin, wówczas są to
nadgodziny, za które przysługuje inne
wynagrodzenie. Pracodawca nie może
wymagać od Państwa pracy przekraczającej średnio 48 godzin w tygodniu. Od
czasu do czasu dozwolone są nadgodziny.
W ciągu jednej zmiany wolno pracować
maksymalnie 12 godzin, a w ciągu tygodnia 60 godzin. Jednak nigdy więcej.
W godzinach pracy przysługują Państwu
przerwy: jedna dłuższa lub kilka krótkich.
Jeżeli pracują Państwo w godzinach nocnych, to średni czas pracy w tygodniu nie
może przekroczyć 40 godzin.
Więcej informacji uzyskają Państwo na
stronie internetowej www.inspectieszw.nl.
Porady
nowinki.com.nl
nr 4
grudzień 2014
21
ady dla Polaków cz.3
Jeżeli zmuszeni są Państwo pracować więcej godzin niż przewiduje ustawa, proszę
skontaktować się z Inspekcją SZW pod
numerem telefonu 0800-5151.
kowych. Dlatego należy bardzo uważać
na to, co się podpisuje! Wykorzystanie
charakteryzuje się pewnymi cechami,
między innymi takimi jak: wyraźnie zaniżone wynagrodzenie, ciężkie lub niebezpieczne warunki pracy, mijanie się
z prawdą, zastraszanie, ograniczenie wolności i zależność od pracodawcy. Ważne
jest wówczas zgłoszenie zaistniałej sytuacji do Inspekcji SZW (numer telefonu
0800-5151) lub złożenie anonimowego
meldunku pod numerem telefonu 08007000 (Anonimowy Punkt Meldunkowy).
Osoby poszkodowane mogą uzyskać
pomoc w zrzeszeniu FairWork (numer
telefonu: 020-7600809).
Związki zawodowe
Bezpieczeństwo
miejsca
pracy
Państwa pracodawca ponosi odpowiedzialność za
bezpieczeństwo miejsca pracy
i ochronę zdrowia pracowników.
W sytuacjach, które mogą zagrażać
zdrowiu, pracodawca zobowiązany jest
zadbać o środki ochrony osobistej, na
przykład specjalną odzież, kask czy okulary ochronne. Nie mogą Państwo zostać
za to obciążani jakimikolwiek kosztami.
Strona internetowa www.inspectieszw.nl
oferuje więcej szczegółowych informacji.
Jeżeli Państwa zdaniem wykonują Państwo
pracę, która może naruszać bezpieczeństwo, proszę o kontakt z Inspekcją SZW
pod numerem telefonu 0800-5151.
Wykorzystanie
Niestety, zdarza się, że pracodawcy w Holandii wykorzystują migrantów zarob-
Pracując w Holandii, można rozważyć
przynależność do związków zawodowych,
które reprezentują Państwa interesy względem pracodawcy. Poza tym mogą udzielić
Państwu odpowiedzi na pytania dotyczące
zbiorowego układu pracy (CAO), pomóc
wypełnić deklarację podatkową (bez opłat!
- Urząd Skarbowy/Belastingdienst również
udziela bezpłatnej pomocy w tym zakresie!) czy poradzić w sprawach prawnych.
Więcej informacji mogą Państwo uzyskać
w samych związkach zawodowych, na
przykład w FNV (www.fnv.nl) lub CNV
(www.cnv.nl).
Zeznanie podatkowe
W Holandii należy płacić podatek dochodowy. Jeżeli są Państwo na liście płac, to
pracodawca potrąca z Państwa dochodu
kwoty na rzecz podatku. W niektórych
przypadkach może to oznaczać, że w skali rocznej potrącono Państwu zbyt dużą
kwotę z tytułu zobowiązań fiskalnych.
Można wówczas złożyć zeznanie podatkowe. Oznacza to, że każdego roku, do
dnia 1 kwietnia, należy złożyć w urzędzie
skarbowym deklarację o dochodach za
miniony rok. Jeżeli zapłacili Państwo za
dużo podatku, nastąpi zwrot nadpłaty.
Proszę zapoznać się z informacjami na stronie internetowej www.belastingdienst.nl
lub skorzystać z infolinii urzędu skarbowego pod numerem 0800-0534 lub skontaktować się z infolinią urzędu skarbowego ds.
zagranicznych pod numerem 055-5385385.
Należy również zadbać o to, aby ewentualne dodatki przyznane przez urząd
skarbowy wpływały na Państwa własny
rachunek bankowy.
Prosimy zapoznać się z informacjami na
stronie internetowej www.toeslagen.nl.
Jeżeli mają Państwo zamiar opuścić Holandię, należy zawczasu zgłosić prośbę
o wstrzymanie przyznanych dodatków.
Osoby, które pracowały w Holandii w latach 2009, 2010, 2011 i 2012 powyżej 4
miesięcy i nie posiadaly w tym czasie
meldunku, a przekroczyły wolną kwotę podatkową w wysokości +/- € 7.700
(kwota ta jest indywidualnie wyliczana),
powinny wypełnić swoje zeznanie podatkowe jeszcze raz. Ostatnio okazało się, że
w tych latach Belastingdienst nie zawsze
wypłacał poprawnie.
Izabela de Groot-Sikora
22
nr 4
grudzień 2014
Hobby
nowinki.com.nl
12 najdziwniejszych ras kotó
Bezwłose, bądź przypominające mopy, pozbawione ogona albo wyglądające jak Zgredek
– świat pełen jest dziwacznych kotów: pięknych i szlachetnych, malutkich i słodziutkich,
ale też tak koszmarnie brzydkich, że trudno
pojąć, jak komuś mogą się podobać. Poznajcie najdziwniejsze rasy.
4. Manx – kot bez ogona
1. Selkirk rex
Kot, którego w Polsce rozsławił zespół muzyczny Varius Manx,
jest dziwny z dwóch powodów. Po pierwsze, nie ma ogona. Po
drugie, tylne łapy ma dłuższe niż przednie, przez co porusza się
Selkirk rex to amerykańska rasa, która zaczęła być wyróżniana bardziej jak królik niż kot.
stosunkowo niedawno, bo w 1987 roku. Zwierzaki te mają poskręcaną sierść, przez co kojarzą się z pudlami albo po prostu
5. Japoński bobtail
z mopami – takimi do sprzątania. Wystarczy pierwsze lepsze
zdjęcie, by zobaczyć, że coś w tym jest.
Rasa kotów krótkoogonowych, od stuleci znana
w Japonii. Mieszkańcy
2. Sfinks, czyli łysy kot
Kraju Kwitnącej Wiśni
Sfinksy to jedne z najdziwwierzą, że bobtaile przyniej wyglądających kotów,
noszą szczęście domownijakie tylko istnieją. Choć
kom. Najbardziej cenione
wyglądają, jakby nie miały
są trójkolorowe, czyli misierści, w rzeczywistości ją
-ke.
mają, ale tak krótką i cienką,
6. Kot szkocki zwisłouchy
że praktycznie niewidoczną.
Pozbawione są za to całkiem
brwi i wąsów. W dotyku ponoć przypominają zamsz.
3. Miniaturowy pers
Teacup persian, czyli pers „filiżankowy”, to prawdopodobnie
najsłodsze stworzenie w tym rankingu. Dorosły osobnik waży
najwyżej 1,8 kg. W filiżance do herbaty niekoniecznie się zmieści,
ale już w kubku jak najbardziej.
Szkockie koty zwisłouche wyróżniają malutkie, zwisające uszy.
Głowa takiego zwierzaka wydaje się przez to prawie idealnie
okrągła. Pochodząca ze Szkocji rasa wciąż nie jest uznawana
przez wiele organizacji hodowców, ale wystarczy zajrzeć do
Google, żeby zobaczyć, jak wielu ma miłośników.
nowinki.com.nl
Hobby
ów na świecie
nr 4
grudzień 2014
23
10. Skrzyżowanie pudelka z nietoperzem
7. Kot z bardzo krótkimi nóżkami
Cornish rex to rasa kotów, które narodziły się ze zwykłych dachowców. Mają krótką, skręconą sierść i wielkie uszy, kształtem
kojarzące się z nietoperzowymi.
Munchkin to rasa, która charakteryzuje się bardzo krótkimi
nóżkami. Krótkie kończyny to efekt mutacji powodującej achondroplazję. Jest ona niebezpieczna dla ich zdrowia, często zdarzają
się też wśród tych kotów inne schorzenia, a śmiertelność płodów
jest bardzo wysoka (25%). Dlatego też większość organizacji
hodowców w ogóle tej rasy nie uznaje.
11. Kot z różnokolorowymi oczami
8. Dziwne uszy po raz kolejny
American curl to kot,
którego wyróżniają
charakterystyczne, wywinięte do tyłu uszy,
ale uwaga: jeśli są one
wywinięte tak bardzo,
że aż dotykają czaszki,
taki kot jest dyskwalifikowany z wystaw.
9. Prawie jak Zgredek
„Elfie” koty to rasa stosunkowo młoda, stanowiąca skrzyżowanie
sfinksa z amerykańskim curlem. Na razie nie ma takich kotów
wiele na świecie, nic więc dziwnego, że są drogie. Zwierzaka
przypominającego Zgredka można kupić za ok. 2 tys. dolarów.
Poznajcie Khao Manee (Biały klejnot), kota bardzo rzadkiego
i drogiego (8-10 tys. dol.), którego jeszcze do niedawna można
było spotkać tylko w Tajlandii. Jak widać na załączonym obrazku,
jego cechą charakterystyczną są oczy w różnych kolorach. Khao
Manee uchodzi ponadto za kota królewskiego i symbol szczęścia.
12. Norweski kot leśny
Duże, zwinne, długowłose kocury, które z wyglądu przypominają
dzikie zwierzęta leśne. Kiedyś pływały razem z wikingami, teraz
żyją w domach. Dzięki obfitej sierści potrafią przetrwać nawet
najbardziej srogą zimę.
Marta Wawrzyn gadzetomania.pl
24
nr 4
grudzień 2014
nowinki.com.nl
nowinki.com.nl
nr 4
grudzień 2014
[email protected]
ZNAK MIESIĄCA:
STRZELEC 23.11-21.12
Czeka Cię napływ informacji, ruchu
i zamieszania. Musisz podjąć konkretne kroki. Nowy Rok przywitasz
w szampańskim nastroju w gronie
przyjaciół i znajomych.
BARAN 21.03-20.04
Nie podejmuj pochopnych działań
w pracy. Niech każdy Twój wydatek
będzie przemyślany, bo możesz za
dużo stracić.
BYK 21.04-20.05
Skrupulatnie zapisz postanowienia
noworoczne. Rozlicz się z przeszłością. Wróć do starych spraw. Finanse będą stabilne.
BLIŹNIĘTA 21.05-21.06
Ciepło i radość będzie wypełniać
Twoje serce. Koniec roku przeżyjesz
we wspaniałym humorze. Spotkasz
kogoś, kogo dawno nie widziałeś.
RAK 22.06-22.07
Nie bierz w tym miesiącu żadnych
pożyczek ani nie pożyczaj pieniędzy, bo wiele na tym stracisz. Bądź
ostrożny!
LEW 23.07-23.08
Ten miesiąc minie Ci szybko. Będziesz ciągle w drodze. Wiele Twoich marzeń ma szansę się spełnić.
PANNA 24.08-22.09
Nie wymuszaj nic na siłę. Finanse niespodziewanie Ci się poprawią. Przeżyjesz czas spokoju i
miłości.
WAGA 23.09-23.10
Nadszedł czas aktywnego działania, satysfakcji z tego, co robisz,
zrealizowania planów. Wszystko
w twoich rękach.
SKORPION 24.10-22.11
Teraz czas na wielkie początki.
Czerp mądrość ze swoich doświadczeń z przeszłości. One są
najlepszą wskazówką.
KOZIOROŻEC 22.12-20.01
Osiągniesz pełną stabilizację
materialną i rodzinną. Wzmocnisz poczucie własnej wartości.
Prezent przyniesie Ci wiele radości.
WODNIK 21.01-19.02
Twoje troski i problemy rozwiążą
się. Dostaniesz korzystną propozycję zawodową, która poprawi
Twoje finanse.
RYBY 20.02-20.03
Otrzymasz zasłużoną pochwałę
za dobrze wykonaną pracę. Sytuacja finansowa ułoży się po
Twojej myśli, możliwe, że otrzymasz premię.
25
26
nr 4
nowinki.com.nl
grudzień 2014
Znajdź 10 różnic między obrazkami
W puste pola wpiszcie brakujące literki i odczytajcie hasło
K
A T
U Z
K
S
Rozwiąż krzyżówkę i odczytaj hasło
1
1.Gdy pierwsza … zaświeci.
2.Czekają pod drzewkiem.
2
3.Msza o północy.
3
4.Drzewo z gwiazdką na czubku.
4
5.Oplata świąteczne drzewko.
6.Nadchodzi … Rok.
5
7.Czerwona wigilijna zupa.
6
8.Narodził się w
7
Betlejem.
8
9. Puszysty, biały.
10. Uroczysta kolacja.
9
11.Przynosi prezenty.
10
12.. . . nastrój lub wystrój.
11
13.Dzielimy się nim
12
przed kolacją
wigilijną.
13
E L E
I E
S
Znaj
nowinki.com.nl
nr 4
grudzień 2014
Pomóż Trzem Królom dotrzeć do żłóbka
I E
WO
jdź drogę do gwiazdki
E
27
28
nr 4
grudzień 2014
nowinki.com.nl

Podobne dokumenty