Drodzy Czytelnicy W tym wyjątkowym okresie składamy
Transkrypt
Drodzy Czytelnicy W tym wyjątkowym okresie składamy
Numer 4 grudzień 2014 www.nowinki.com.nl Wydawnictwo bezpłatne Drodzy Czytelnicy W tym wyjątkowym okresie składamy Wam życzenia ciepłych, rodzinnych Świąt. Niech wszelkie troski i problemy odejdą w zapomnienie, a Wy cieszcie się bożonarodzeniową aurą. 2 nr 4 nowinki.com.nl grudzień 2014 Polak Roku - wybrany W dniu 15 listopada 2014 r. w Studio 21 w Hilversum k. Amsterdamu odbyła się trzecia edycja konkursu Polak Roku w Holandii. fot. Gosia Lubbers W wyniku obrad Kapituły wyłoniono zwycięzców w kilku kategoriach. Byli to: Kris Florek (Biznes), Małgorzata Smółka (Kultura), Prof. Mirosław Lech Kamiński (Nauka i Kultura), Sylwia Kuć (Młody Polak Sukcesu) i Eric van Tilbeurgh (Honorowy Polonus). Nagrodę Internautów zdobył Kris Florek. Galę uświetniły występy grupy Nederlands Showballet, a także Mr Polska, Piotra Jasiurkowskiego i Natalii Szroeder. O doznania smakowe zadbał natomiast jeden z najsłynniejszych kucharzy w Holandii – Herman den Blijker. Licznie przybyłym gościom (ok. 700 osób), zarówno Polakom, jaki Holendrom, zaprezentowano wielki potencjał tkwiący w naszych rodakach, którzy coraz częściej odnoszą sukcesy w różnych dziedzinach. Zwycięzcom i organizatorom gratulujemy! Red. Teatr Bez Granic serdecznie zaprasza w niedzielę 7 grudnia o godz. 19.00 na spektakl Andrzeja Seweryn - „Mój Szekspir” Teatr Kikker w Utrechcie Ganzenmarkt 14, 3512 GD, Utrecht Bilety z rezerwacją 25 €/bez rezerwacji 30 € (odbiór przy wejściu przed spektaklem) Informacja & rezerwacja: mail: [email protected], tel: +31 30 2718296, +31 621 564 177 Bezpłatny miesięcznik firmowy. Adres: Av. E. Demolder 1, 1030 Bruksela, Belgia TVA BE 0824 080 128 www. nowinki.com.nl, e-mail: [email protected], nakład 20 000 Wydawca: NOWINKI VZW, Administrator: Agnieszka Nowak, Alfred Materna - tel. 0032 498 22 32 19 Redaktor naczelny: Katarzyna Ligocka, Skład i łamanie: Redakcja, Współpraca: Izabela de Groot-Sikora, Jacek Ciepliński, Agnieszka Steur, Klaudia Darkowska, Dominik Piotrowiak, Iwona Ścisłowska, Aneta Zugaj, Jacek Rujna, Kaja Adamska, Mariusz Narel REKLAMA: tel. 0031 644 713 911 , [email protected]. Ogłoszenia drobne (bezpłatne): tel. 0031 644 713 911 (wyłącznie sms’y) lub e-mail: [email protected]. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Opracowania graficzne reklam są własnością redakcji. nowinki.com.nl Felieton nr 4 grudzień 2014 3 Święta - czas przytulania – Idź, kup dwa karpie, dziś pierwsza nasza małżeńska Wigilia, po bożemu ma być. Weź pieniądze i zaraz wracaj, tylko żebyś się znowu nie zawieruszył, jak to ty potrafisz, masz godzinę... – tak mi rzekła małżonka w starodawnych czasach, w mieście nieważne jakim, grunt, że iść miałem do blaszaka przy skrzyżowaniu Hetmańskiej i Głogowskiej. Po karpie. Idę sobie, idę z torbą, Wigilia czas święty, wiadomo, pogwizduję z lekka zadumany, śnieżek niby to pada, dochodzę do budy blaszanej z napisem: „Karpie”. W budzie-blaszaku pusto, zero klientów, coś tam szura na zapleczu, kobieta wreszcie wychodzi, oczy podnosi na mnie, łypie, a cała caluśka od stóp do głów usmarowana krwią karpiową, skrzelami jakimiś, łuskami, młotek w jednej dłoni trzyma, a w drugiej nóż obosieczny. Patrzy, patrzy, rozmazane ślady makijażu, widać, że przed chwilą płakała – Co podać? – pyta. – A co pani robi? – pytam ja z kolei, w końcu to Wigilia i każde zwierzę ludzkim głosem odezwać się ma prawo, a ona patrzy i już płacze normalnie ciurkiem z oczu, gęba we krwi, skrzelach, nóż, młotek i tak dalej i szlocha: – Buuu..., mąż mnie zostawił, nie dojechał, pojechał do Wrocławia, wróci w nocy, buuu, a ja mam w zbiorniku czterysta karpi, ludzie nie kupili, muszę jeszcze dziś je wszystkie zamordować, buuu, bo jak nie zamorduję, to się zepsują po długim weekendzie, zamrozić trzeba, buuu... Zaglądam na zaplecze, faktycznie: taki zbiornik typu „cysterna” stoi, rurki gulgoczą, w środku mrowie karpi, stół obsmarowany flakami jakimiś i krwią obok, kubeł pod stołem, już nawet nie będę opisywał, co w kuble. Patrzę na nią, a ona poddała się, oparła o ladę, łzy już tak ciurkają, że jakby wyszła na ulicę, to by jej łzy potokiem kamienie z bruku wyrywały, rozpacz – jednym słowem – w święty dzień Wigilii Narodzenia Pańskiego, amen. Wszedłem za ladę, ona trochę na ten widok zesztywniała, nóż nawet jakby nastroszyła. A ja prosto do niej, uśmiechnąłem się, wziąłem w ramiona i przytuliłem bez słowa. Sztywna była przez dwie sekundy, potem zwiotczała i się, jakby to powiedzieć, „odtu- liła”. Z piętnaście sekund cała akcja naszego milczącego się przytulania trwała, usmarowałem się oczywiście krwią i flakami i łzami i skrzelami, ona otarła łzy i mówi, że dużo to nie pomoże, ale zawsze lepiej jak zdarzy się człowiek, a nie zwierz przychodzący z ulicy w Wigilię, że jej bardzo pomogłem, bo trzeba się czasem do kogoś przytulić i takie tam podobne rzeczy wygadywała. `No, ale biznes jest biznes, a nie pokątne przytulanie się z babami mordującymi karpie”, toż wreszcie pyta: „Czego pan sobie życzy”, a ja na to, że ze dwa karpie poproszę, ale żeby wypatroszone i bez głowy i oskrobane, wiadomo. Ona rach-ciach, dwa karpie zapakowała, zważyła, milion pińcset zapłaciłem (bo to PRL był jakiś schyłkowy i w milionach się płaciło), jeszcze raz sobie życzyliśmy na koniec : „Bóg się rodzi, moc truchleje” oraz „Podnieś rękę Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę Miłą”, ja jeszcze z rozpędu dodałem: „Dom nasz i majętność całą i wszystkie wioski z miastami...” i już w zasadzie się sprawa kończy, bo ja niby wracam do żony, a ta morderczyni przytulona wraca do mordowania karpi, „żeby się nie zepsuły do poniedziałku”... Wychodzę z budy-blaszaka, a ona: - A wie pan, co jest najgorsze? Ja na to, że nie wiem, co jest najgorsze. A ona: - Jak te wszystkie stwory już pomorduję i zamrożę, to wrócę do chaty, przyjedzie mąż z trasy i poprosi mnie, żebym karpia mu usmażyła, a ja znowuż będę płakać, chyba tego nie potrafię... – Miłość wymaga poświęceń – odparłem i wyszedłem, idę sobie do chaty, pogwizduję, karpie dyndają mi w torbie plastikowej, śnieżek prószy, a jakże, tramwaj jedzie, zaraz Pierwsza Gwiazdka, choinka już w domu przystrojona od rana, prezenty pokupowane, żona czeka (lat dwadzieścia wtedy), więc: – czego chcieć więcej?! Idę, pogwizduję, jako się rzekło, ćmika jaram, świat cały u stóp, podnieś rękę boże dziecię... Tarabanię się do chaty, już na schodach zapachy dochodzą, tu jakieś kompotowe, tam ciastowe, zupno-grzybowe, pierogowe z kapustą i grzybami, znacie sprawę, więc rozumiecie, szkoda nawet opisu. Buty zrzucam. – Karpie masz? – Pewnie, że mam, kochanie, proszę bardzo... – Ale chodź no tu. Dlaczego jesteś upierdzielony krwią i śmierdzisz jak jakaś ryba? Cała kurtka usmarowana, przewróciłeś się czy co?! Co masz na twarzy, skrzela...? – Jak by Ci tu kochanie powiedzieć, przytulałem się do pani w sklepie, bo miała problem z zamordowaniem czterystu karpi. – Ciekawe bardzo, że do jakiejś obcej baby się przytulasz, ja tu Wigilię robię, a ciebie tylko po rybę wysłać, z oczu spuścić na pół godziny, to albo wracasz okrwawiony, albo bezczelnie w Wigilię mówisz, że się przytulałeś z kimś. - Kochanie, tak było, nie poradzę, ciesz się, że mnie nie poprosiła, żebym z nią mordował te ryby... - A mordowałbyś? - Owszem, ale wcześniej bym zadzwonił do Ciebie i byśmy we trójkę mordowali, dobry pomysł?! - Nie za bardzo mnie przekonałeś, ale trochę tak. Idź się wykąp, bo śmierdzisz, a dziś przecież Wigilia, moi rodzice przyjadą... Jeszcze jeden taki numer i się rozwiodę, co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! - Tak kochanie... JR 4 nr 4 grudzień 2014 Felieton nowinki.com.nl Polskie t Święta Bożego Narodzenia mają w sobie szczególną magię. Już od początku grudnia miasta i miasteczka są cudownie przystrojone, zewsząd słychać kolędy lub inne świąteczne piosenki, kiermasze kuszą oferowanymi produktami, a ludzie biegają w poszukiwaniu prezentów. Powszechnym zwyczajem jest bowiem obdarowywanie się podarkami, mniejszymi czy większymi. Nikt nie chce być jak Ebenezer Scrooge, bohater „Opowieści wigilijnej” angielskiego pisarza, Karola Dickensa. Dzięki adaptacji filmowej, wszyscy znają zapewne tę postać skąpca, który nie lubił ani ludzi, ani Świąt Bożego Narodzenia i przeszedł przemianę dopiero pod wpływem wizyt duchów, a w szczególności na skutek wizji własnej śmierci. Tak więc w wielowiekowej już tradycji jest zapisana dbałość o jak najlepsze zorganizowanie świąt i spędzenie ich w naprawdę bajkowej atmosferze. Nie dziwi więc fakt, że i mali, i duzi odpowiednio wcześniej rozpoczynają stosowne przygotowania. Dzieci albo wykonują własnoręcznie prezenty, albo kupują drobiazgi, korzystając ze swojego kieszonkowego. Z kolei panie domu pięknie przystrajają gniazdka rodzinne i przygotowują przy- smaki. Wigilia ma bowiem dla Polaków szczególne znaczenie. Tradycyjnie zasiadało się do niej, gdy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka. Teraz, z racji tego, że wiele ludzi pracuje aż do godziny 18-tej, uroczysta wieczerza zaczyna się później. Pod obrusem kładzie się sianko symbolizujące narodziny Chrystusa w stajence, a na stole stawia symbolicznie jedno dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego wędrowca. Wieczerza wigilijna nie przypomina żadnego innego uroczystego posiłku w roku. Na stole powinno pojawić się 12 potraw, które symbolizują dwunastu apostołów i ilość miesięcy w roku. Typowo polskim zwyczajem, od którego zaczyna się kolację wigilijną, jest dzielenie się opłatkiem. Wtedy to uczestnicy składają sobie życzenia wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. Opłatek daje się również zwierzętom domowym (jeśli takowe mamy), gdyż według wierzeń ludowych o północy nasi czworonożni ulubieńcy przemówią ludzkim głosem do tych, którzy nie mają grzechów. W czasie Wigilii królują dania bezmięsne, mimo że w tym dniu post już formalnie nie obowiązuje. Honorowe miejsce wśród potraw zajmują ryby, które były znakiem pierwszych chrześcijan i symbolem narodzin Jezusa. W przeszłości były to dania luksusowe i pojawiały się na świątecznych stołach szlachty i zamożnych mieszczan, podczas gdy chłopi i ludzie biedni spo- nowinki.com.nl Felieton nr 4 grudzień 2014 5 tradycje świąteczne żywali tańsze potrawy z kapusty, pierogi i zupy. Według starych wierzeń należy skosztować każdego dania, aby zapewnić sobie dostatek w nadchodzącym roku. Do tradycyjnych 12 potraw królujących na naszych stołach zalicza się: 1. Rybę smażoną 2. Rybę w galarecie 3. Śledzie w różnych postaciach 4. Pierogi z kapustą i grzybami 5. Czerwony barszcz z uszkami lub pasztecikami 6. Zupę rybną 7.Zupę grzybową 8.Kapustę z grochem 9.Kulebiak z kapustą i grzybami 10. Makaron z makiem 11. Ciasta (makowiec, piernik) 12. Kompot z suszonych owoców Tradycje w poszczególnych rejonach Polski w przeszłości znacznie się różniły, ale potem, w związku z przemieszczaniem się ludności, zwyczaje wymieszały się. Tym jednak, co łączy wszystkie zakątki Polski, jest przekonanie, że wieczerza wigilijna powinna być przygotowana z tego „co w polu, sadzie, ogrodzie, lesie i wodzie”. Warto też pamiętać, by zachować rybią łuskę (najlepiej z karpia) i nosić ją w portfelu cały rok, co ma nam zapewnić sukces finansowy. Łasuchy, do których i ja się zaliczam, miesiąc wcześniej, aby zdążyło dojrzeć. Na Białostocczyźnie i na Dolnym Śląsku przyrządza się kutię, czyli bardzo słodki deser zrobiony z obtłuczonej pszenicy, ziaren maku, słodu, miodu, różnorakich orzechów, rodzynek i skórki pomarańczowej. W czasie kolacji wigilijnej powinniśmy pić kompot z suszonych owoców, który wspomaga trawienie. Po uroczystej wieczerzy przy wtórze kolęd wszystkich czekają jeszcze dwie atrakcje: wręczanie prezentów przez św. Mikołaja lub najstarszego członka rodziny i pasterka o północy. z pewnością z niecierpliwością czekają na deser. Jednak mało kto wie, że jeszcze 150 lat temu bakalii i przypraw używano okazjonalnie, słodkie przysmaki pojawiały się na stołach tylko w czasie świąt, a ciasto na piernik zaczynano przygotowywać A z okazji Bożego Narodzenia, Świąt równie wspaniałych jak opisane, które przyniosą spokój i radość, oraz Nowego Roku szczęśliwego w osobiste doznania wraz z całą przychylnością wszechświata wiernym Czytelnikom życzy Iwona Ścisłowska 6 nr 4 grudzień 2014 Sposób na weekend nowinki.com.nl Hilversum - miasto, w którym po Jak zawsze, zasiadając do kolejnego tekstu o moich ulubionych miejscach w Holandii, zaczynam się zastanawiać, nad czym powinnam się skoncentrować. Co zrobić, by za bardzo się nie rozpisać, ale w tekście zawrzeć to, co najważniejsze? Ukrainą. W Hilversum w koszarach de Korporaal van Oudheusden pracowali specjaliści z wielu krajów, by zidentyfikować pasażerów. W Hilversum znajduję się wiele miejsc wartych odwiedzenia. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. Dziś chcę opowiedzieć o Hilversum, mieście położonym w prowincji Holandia Północna, zaledwie 20 kilometrów na południe od Amsterdamu. Zajmuje ono niecałe 50km2 i tak naprawdę nawet miastem nie jest, ponieważ nie posiada tego statusu. Jednak ja będę pisać „miasto”, bo jakoś słowo wioska nie oddaje w pełni tego, czym to miejsce jest. Ma ono bardzo bogatą historię. Niezależność otrzymało w XV wieku, jednak jednym z ciekawszych faktów z historii tego miasta jest zapewne to, że w czasie II wojny światowej zostało ono zajęte przez Niemców bez wystrzelenia jednej kuli. Natura: miasto jest wyjątkowo zielone. Nie brakuje cudownych ogrodów i parków. Szczególnie godnym polecenia jest ogród botaniczny „Pinetum” specjalizujący się w iglakach. Ogród zajmuje 1,5ha i jest częścią Narodowej Kolekcji Roślin. Powiem tylko, że znajduje się tam jedna z najważniejszych kolekcji drzew iglastych na świecie. W zbiorach rosną gatunki drzew zagrożone wyginięciem w środowisku naturalnym. Jednak, aby się tam wybrać, nie trzeba być miłośnikiem choinek, spacer po tym ogrodzie z pewnością stanie się cudowną chwilą wytchnienia dla zabieganej i zapracowanej osoby. Jeśli jednak ktoś chciałby aktywniej spędzić czas w Hilversum, nie brak tu innych atrakcji. Jak każde miejsce, któremu się bliżej przyjrzeć, także Hilversum pod wieloma względami jest niezwykłe. Znajduje się w części Królestwa Niderlandów noszącej nazwę Het Gooi. Większości Holendrów ten rejon kraju znany jest z dwóch powodów. Pierwszy to ten, że mieszkają tutaj bardzo bogaci Holendrzy. Ogromne willowe dzielnice zachwycają architekturą i rozległymi ogrodami. A drugi, ponieważ właśnie tutaj powstaje magia telewizji. W Hilversum znajdują się studia wielu ważnych stacji telewizyjnych i radiowych. Dzięki temu nazywane jest to miejsce Mediastad lub Hillywood. Nietrudno tu spotkać na ulicy znane z telewizji postacie: dziennikarzy, reporterów czy aktorów. Większość z nich mieszka w okolicy. To właśnie tutaj przyjechały kolumny czarnych samochodów wiozących ofiary katastrofy lotniczej samolotu MH17 zestrzelonego nad Zakupy: w centrum miasta znajduje się centrum sklepowe, a spacerując uliczkami wokół niego można znaleźć małe sklepiki i filie dużych sieciówek. Jeśli odwiedzi się to miejsce w środę lub sobotę, można też wpaść na targ, na którym w przystępnych cenach można zakupić specjały holenderskiej i światowej kuchni, odzież, rośliny i jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy. Media: Największe skupisko publicznych i komercyjnych stacji nadawczych znajduje się w Media Park, ale i w innych częściach miasta mają swoje siedziby stacje radiowe i telewizyjne. Media Park jest prawie w całości udostępniony publiczności. Specjalnym pociągiem można odbyć podróż do świata telewizji, zobaczyć, jak tworzy się dekoracje i gdzie są prze- nowinki.com.nl Sposób na weekend owstaje magia chowywane rekwizyty znane z ekranu. Jeśli ktoś zdecyduje się na tę podróż, koniecznie musi odwiedzić muzeum „Beeld en geluid”. Budynek, który jest tak jaskrawo pomalowany, że prawdopodobnie można go dostrzec nawet z kosmosu, zaprasza na niesamowitą wyprawę w świat mediów. W tym instytucie znajdują się największe zbiory audiowizualne w Europie. Ożywa on, zapewniając odwiedzającym w każdym wieku godziny niezapomnianych przygód. Dzięki niezwykłym ekspozycjom i interaktywnym wystawom każdy ma okazję w „Beeld en geluid” poczuć się częścią medialnej magii tego miejsca. Jeśli opowiadam o Hilversum jako o Mediastad, koniecznie muszę jeszcze wspomnieć o nowo otwartym kinie. Uroczysta inauguracja miała miejsce pod koniec października, a po czerwonym dywanie przed kinem przeszły największe gwiazdy kina niderlandzkiego. Miejsce to może poszczycić się pierwszym w Europie projektorem laserowy, nie wspominając już o wykorzystaniu tam najnowszych technik 3D zarówno obrazu, jaki i dźwięku. Twórcy tego projektu zapewniają, że jest to najbardziej innowacyjne kino w Holandii i gwarantują niezapomniane wrażenia. Pod każdym względem zatem Hilversum to holenderskie Hillywood - zapraszam serdecznie. Agnieszka Steur nr 4 grudzień 2014 7 8 nr 4 grudzień 2014 nowinki.com.nl Trafić jak kulą Grudzień to jeden z najbardziej obciążających finansowo miesięcy w roku. Nie dość, że trzeba zorganizować święta i kupić wszystkiego tyle, żeby stół się uginał pod naporem smakowitego jadła i napitków wszelakich, to jeszcze należy wysupłać choćby i ostatni grosz na prezenty dla bliskich krewnych. Rozmaicie to jednak bywa z domowym budżetem: albo trudno się rozstać z resztkami zawartości świnki-skarbonki, albo też kieszeń świeci już pustkami w oczekiwaniu na kolejną, pierwszą w nowym roku wypłatę. Stąd też różnie trzeba sobie radzić, żeby z jednej strony nie wyjść na sknerę, co to grosza skąpi na podarunki dla przyjaciół i rodziny, a z drugiej uratować resztki zaskórniaków i móc jakoś przeżyć do pierwszego następnego miesiąca. Z tej – zdawałoby się beznadziejnej – sytuacji często ratuje życiowa zaradność i niemająca granic pomysłowość ludzka, dzięki którym można się posłużyć jednym z trzech rodzajów prezentów: przechodnim, z odzysku i do kitu. Prezent przechodni – jak sama nazwa wskazuje – to podarunek przechodzący od jednego solenizanta do drugiego. Zdarza się, że łańcuszek przekazujących sobie otrzymaną rzecz jest długi i wędruje ona nawet przez rok czy dwa. Prezent przechodni jest zazwyczaj nietrafionym w gusta upominkiem. Może też być zbędnym bublem, którego obdarowany chce się jak najszybciej pozbyć, a szkoda mu go wyrzucić do śmieci. Przykładem jest chociażby otrzymany od cioci Józi ogromny flakon w chińskie wzroki albo kiczowaty świecznik w kształcie kuli ziemskiej, ciężki jak diabli, a mogący po- mieścić jedynie maleńką świeczkę. Niektóre z przechodnich prezentów dałoby się jeszcze jakoś polubić i je zachować, ale zwyczajnie nie ma na nie miejsca, zwłaszcza w ciasnych mieszkaniach w blokach lub dzielonych ze współlokatorami wynajmowanych pokojach. Stąd też konieczność „uszczęśliwiania” nimi innych, często jednak lubianych bliskich ludzi. Istnienie przechodnich upominków można było zrozumieć w minionych czasach, gdy wszystkiego brakowało, a sklepowe półki świeciły pustkami. Teraz jednak jest zupełnie inaczej, ale mimo to, wędrujące prezenty pozostały, zwłaszcza w niektórych przypadkach. Najlepszy przykład stanowią lekarze otrzymujący – z racji wykonywanego zawodu – wszelkiego rodzaju podarunki, zwłaszcza często powtarzające się rzeczy z tej samej kategorii, jak chociażby eleganckie pióra czy długopisy. Mając w domu pełno podobnych, ale w końcu zbędnych upominków, trudno oprzeć się pokusie, aby idąc na imieniny do kuzynki, świąteczny obiad u szwagra czy też na Wigilię do brata, nie zabrać w prezencie tego, co ma się pod ręką. Raz, że miejsce się na kolejne rzeczy zrobi, dwa, że się pieniędzy zaoszczędzi, a trzy, nie zmarnuje się czasu na bieganie po sklepach i szukanie czegoś odpowiedniego. Jak widać – same korzyści, a ryzyko – jak to się już z przechodnimi prezentami zdarzało, że wrócą do ofiarującej je osoby – w tym przypadku jest żadne. Prezenty z odzysku – stanowią wszelkiego rodzaju rzeczy nowe, ale otrzymane za darmo. W epoce wszechobecnej reklamy i rozmaitych gratisowych upominków – bardziej lub mniej trafionych – można iść na łatwiznę i podarować komuś to, co się otrzymało podczas promocji lub wygrało w jakimś konkursie. Kubki, długopisy, klucze do zapisu danych z komputera, notesy, książki, parasole, podkoszulki, wizytowniki, ręczniki, itd. Jedynym mankamentem gadżetów reklamowych jest nadrukowana bądź wytłoczona nazwa promującej się instytucji, firmy czy organizacji. Trudno więc oczekiwać, że obdarowany nie domyśli się, skąd pochodzi wręczany mu prezent. Musiałby być niewidomy albo mocno niedowidzący, aby nie zauważyć firmowego logo, z reguły jeszcze mocno rzucającego się w oczy. Poza skrajną biedą, w której znajduje się albo wręczający prezent albo świętujący jubilat czy solenizant, która mogłaby jeszcze w jakiś sposób usprawiedliwić obdarowywan i e nowinki.com.nl w płot gratisami, jest to prawdziwe faux pas, czyli wielki towarzyski nietakt. Jeśli wiemy przykładowo, że Iksińska spędziła trzy tygodnie w luksusowym kurorcie nad Morzem Czerwonym, czyli biedy nie klepie, to otrzymane od niej na imieniny hotelowe mydełka i szamponiki, są przejawem całkowitej ignorancji z jej strony. Po takim pseudo prezencie albo wypada się obrazić, albo odegrać w ten sam sposób, wręczając firmową reklamówkę z gratisowymi ołówkami i długopisami. Można też zignorować święto patronki Iksińskiej, choć wydaje się – znając naturę ludzką - że zagranie jej kartami odniesie lepszy skutek. Za rok powinna wysupłać dwa złote na jedną, przywiędłą różę bez przybrania, ale przynajmniej nie z odzysku. Prezent do kitu – to nowa, kupiona specjalnie dla świętującego, rzecz, ale kompletnie nietrafiona, ani w gusta, ani w sytuację. Tak bywa na przykład z perfumami. Mało kto wie, że w bardzo złym guście jest wręczanie perfum, chyba, że jest to dla nas ktoś szczególnie bliski (np. żona) i w dodatku dobrze wiemy, jaką markę dana osoba używa. Dobór perfum jest sprawą osobistą i lepiej w niego nie ingerować. Prezentem nietrafionym ze względu na sytuację może być podarowanie pudła pomadek cukrzykowi czy osobie zapamiętale walczącej z otyłością bądź nadwagą. Takim podarunkiem będzie też wręczenie butelki koniaku, wina, wódki, itd. borykającemu się z problemem alkoholowym albo komuś z jego rodziny. Jeśli solenizant nigdy nie postawił nogi w sali sportowej i nie znosi wszelkich form aktywności ruchowej, to zbędne jest ofiarowywanie mu abonamentu do siłowni czy fitness klubu. Nietrafione prezenty do kitu albo wylądują w koszu, albo przerodzą się w podarunki przechodnie wręczone innym nieszczęśnikom przy pierwszej, lepszej okazji. Wypełnione po brzegi sklepy i uginające się pod towarami półki sprawiają, że jest w czym wybierać i dla każdego jubilata czy solenizanta można wybrać odpowiedni prezent. Taki, który ucieszy i sprawi, że obdarowana osoba poczuje się doceniona, a nie zlekceważona przez wręczającego upominek. Wystarczy chwila zastanowienia i odrobina znajomości danego człowieka, aby dobrać coś, co utrafi w gusta, w zainteresowania czy w specyficzną sytuację świętującego. Nie zawsze potrzeba na to wielkich pieniędzy, których akurat może nieraz brakować. Wówczas istnieje jeszcze jedno rozwiązanie – własnoręczne wykonanie prezentu. W przypadku dorosłych może to być na przykład wydziergany na drutach szalik lub sweter, wyhaftowana serwetka czy nawet ciasto domowej roboty. Dzieci mogą przygotować laurki, narysować coś lub namalować, zrobić ludziki z kasztanów lub figurki z plasteliny. Niejedna babcia czy mama bardziej się ucieszy z takiego osobistego prezentu niż z przemysłowej tandety. Inne osoby także docenią zrobione z myślą o nich i dla nich właśnie upominki. Prezent bowiem, by cieszył, musi być dany z potrzeby serca i mieć w sobie choć odrobinę miłości, przyjaźni czy sympatii. Inaczej, będzie tylko bezduszną i bezużyteczną rzeczą, jedną z wielu, które nas na co dzień otaczają. AK nr 4 grudzień 2014 9 10 nr 4 grudzień 2014 Wywiad miesiąca nowinki.com.nl Wywiad z Gosią Lubbers, dyrektorem Polskiej Szkoły w Bredzie i członkiem Forum Szkó Jeżeli się czegoś naprawdę to powinno się do tego dą Agnieszka Steur: Są osoby, dla których nie ma za wysokiej góry ani zbyt głębokiej doliny. Gosiu, gdy z Tobą rozmawiam, zawsze wydaje mi się, że nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych, że zawsze znajdujesz czas na kolejne wyzwania i nigdy się nie poddajesz. Jesteś dyrektorem Polskiej Szkoły w Bredzie, członkiem Forum Szkół Polskich w Holandii, członkiem jury w Konkursie na Polaka Roku w Holandii, fotografem w lokalnej gazecie, no i nie zapomnijmy, że pracujesz zawodowo w urzędzie miasta Roosendaal. Organizujesz dni informacyjno-integracyjne dla Polaków i Holendrów, wystawy fotografii i spotkania autorskie w Holandii i Polsce. Współpracujesz z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy i działasz w Towarzystwie Stichting Kerk en Samenleving, które organizuje wakacje dla dzieci z najuboższych rodzin w Polsce. Pewnie mogłabym jeszcze długo wymieniać, a nie możemy przecież zapomnieć, że jesteś mamą trójki dorastających dzieci. Powiedz, jak potrafisz pogodzić ze sobą tak wiele zajęć? Gosia Lubbers: Myślę, że rzeczy niemożliwych po prostu nie ma. Góry (czytaj wyzwania) może w pierwszym momencie wydają się nie do pokonania, ale jeśli im się dobrze przyjrzymy, to często okazuje się, że takie strasznie wysokie to one wcale nie są. Jeżeli się czegoś naprawdę, ale tak naprawdę chce, to powinno się do tego dążyć i działać, a wcześniej czy później się to osiągnie. Stwierdzenie „wiele zajęć” dla każdego ma inne znaczenie. Dla mnie, jako matematyka, jest to pojęcie bardzo mało mówiące. Licząc moje funkcje, wychodzi ich raptem kilka. Jednak czy to w ogóle powinno się liczyć? Według mnie nie. Ważne jest, co się robi i dlaczego. A ilość nie powinna być ważniejsza od jakości bez względu, czy tego jest dużo, czy nie. Ja sama ciągle mam wrażenie, że tak naprawdę mogłabym robić więcej i lepiej, lecz brakuje mi na to albo czasu, i staram się ich nie zawieść. Jak sobie radzę z tyloma zajęciami? Nie wiem. Po prostu działam, robię, co trzeba i kiedy trzeba. Poza tym każdy projekt to lekcja i doświadczenia, które wykorzystuję przy realizacji następnego zadania. AS: Właśnie wróciłyśmy z trasy promującej moje książki. Ta trasa była Twoją inicjatywą i w dużej mierze przez Ciebie zorganizowana. Przejechałyśmy ponad trzy tysiące kilometrów i spotkałyśmy wspaniałych ludzi. Jednak nie było to jedyne literackie przedsięwzięcie, w które się zaangażowałaś. Wkrótce zostanie otwarty dział książki polskiej w bibliotece w Roosendaal. Dlaczego jest to dla Ciebie tak ważne wyzwanie? albo środków. Dni są dla mnie po prostu za krótkie. Dlaczego tyle zajęć? Chyba mam już taką naturę i lubię to, co robię. Jeżeli całą swoją energię skierowałabym tylko na jedną działalność, wtedy stałaby się ona rutyną, szybko przestałaby mi sprawiać przyjemność i nie wykonywałabym tego już dobrze. Często ktoś mnie po prostu o coś prosi, a ja nie potrafię odmawiać i zajęć przybywa. Poza tym wszędzie, gdzie się angażuję, spotykam ciekawych i wartościowych ludzi, z którymi bardzo chętnie współpracuję. A to wiele ułatwia. Widzę, że ludzie darzą mnie zaufaniem GL: W Roosendaal mieszkam od dwudziestu pięciu lat. To miasto, w którym urodziły się moje dzieci. Mam tutaj dużo znajomych i przyjaciół, w większości są to Holendrzy. Kiedy przyjechałam, moja holenderska rodzina i ludzie, z którymi na co dzień miałam styczność, przyjęli mnie bardzo dobrze. Oni byli zawsze bardzo ciekawi polskiej kultury, której w Holandii bardzo mi brakowało. Wtedy nie było jeszcze Internetu. Na szczęście w domu mam sporą polską biblioteczkę. Książki bardzo mi pomogły – to na nich wychowały się moje dzieci, które były oczarowane egzemplarzami przywożonymi przez ich babcię z Polski. Przez ostatnie lata liczba Polaków w Roosendaal bardzo wzrosła. Często spotykałam się z pytaniami, gdzie można zdobyć polskie gazety lub wypożyczyć polskie książki. Rozumiem, że ludziom tymczasowo lub dłużej przebywającym poza granicami Polski brakuje tego, czego i mnie brakowało - książki, gazety, słowa polskiego na co dzień, czegoś namacalnego, co wiąże nas ciągle z krajem. Właśnie wtedy i z potrzeby polskiego słowa pisanego narodził się pomysł otwarcia polskiego wydziału biblioteki dla dzieci i dorosłych w bibliotece w Roosendaal. nowinki.com.nl Wywiad miesiąca nr 4 grudzień 2014 11 ół Polskich w Holandii ę, ale tak naprawdę chce, ążyć! AS: Jesteś również dyrektorem Polskiej Szkoły w Bredzie. Dzieci zawsze zajmowały bardzo ważne miejsce w Twojej działalności. Czym jest Polska Szkoła? Jakie cele sobie stawiasz jako dyrektor takiej placówki? GL: Polska Szkoła w Bredzie przyjmuje głównie dzieci w wieku 3-12 lat. Celem placówki jest umożliwienie nauki języka polskiego oraz zapoznanie się z kulturą, historią i polskimi tradycjami, kształtowanie i umacnianie poczucia polskiej tożsamości narodowej i kulturowej, kształcenie na podstawie tekstów literatury polskiej, utrzymanie ciągłości polskiej tradycji. Dla rodziców natomiast jest to miejsce spotkań i rozmów przy kawie i polskiej gazecie. Dla nas również bardzo ważna jest integracja środowiska polonijnego, jak i integracja ze środowiskiem lokalnym. Na organizowane przez nas tradycyjne spotkania zapraszamy przedstawicieli innych organizacji, jak również holenderskich partnerów. AS: Jako członek zarządu Forum Szkół Polskich jesteś również bardzo zaangażowana w działalność wszystkich zrzeszonych w nim szkół… GL: Tak, Forum Polskich Szkół w Holandii zrzesza i reprezentuje społeczne szkoły sobotnie w Holandii. Celem stowarzyszenia jest pielęgnowanie i krzewienie języka, kultury i tradycji polskich, głównie poprzez dydaktyczne i organizacyjne wspieranie polskich szkół. Organizujemy szkolenia i przeróżne spotkania np. z okazji Dnia Nauczyciela. Pomagamy w wyborze i nabywaniu materiałów dydaktycznych wydawanych w Polsce. Utrzymujemy kontakty ze specjalistami z Polski i nie tylko. Jednym z najważniejszych zadań, jakie stawia przed sobą Forum, jest integracja środowiska szkół polskich działających na terenie Niderlandów. Organizowane są imprezy kulturalne dla dzieci i młodzieży mające na celu pielęgnowanie i upo- Gosia Lubbers podczas rozmowy z autorką wywiadu Agnieszką Steur wszechnianie bogatej polskiej kultury. Naszą największą imprezą jest organizowane co roku „Wierszowisko”. Przed nami XV jubileuszowa edycja, która odbędzie się w marcu 2015 roku. AS: Na koniec jeszcze jedno pytanie. Jakie masz plany na przyszłość i gdzie możemy Cię spotkać? GL: Bardzo często można mnie spotkać na ulicach Roosendaal z aparatem fotograficznym w ręku. Co dwa tygodnie w polskiej szkole w Bredzie. W weekend 28 i 29 listopada na warsztatach dla nauczycieli z polskich szkół, które odbędą się w Belgii. Już od dawna mieliśmy zamiar zorganizować tego typu szkolenie. Teraz nadarzyła się wyjątkowa okazja, a zainteresowanie tymi warsztatami przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Dlatego nie dla wszystkich chętnych mamy tym razem miejsce, ale już myślimy o kolejnych szkoleniach. Nauczyciele z naszych szkół, którzy w weekendy wykonują tę pracę w ramach wolontariatu, na co dzień pracują indywidualnie. Znaczy to, że nie mają kontaktu z nauczycielami z innych szkół, a takie spotkanie daje możliwość podwyższenia swoich kwalifikacji zawodowych, jak również jest wspaniałą okazją do wymiany doświadczeń i nauki od siebie. Na tym szkoleniu poruszony zostanie bardzo ważny temat dwujęzyczności. Jesteśmy również w trakcie przygotowań do jubileuszowego XV „Wierszowiska”. Jest to festiwal polskiej poezji dla dzieci naszych rodaków mieszkających na terenie Holandii organizowany chyba najdłużej w Europie. Przez cały rok szkoły przygotowują się do występów, a uczestnicy z niecierpliwością czekają na dzień, gdy będą mogli przedstawić na wielkiej scenie to, czego się nauczyli. Zorganizowanie tego wydarzenia jest chyba w tej chwili największym wyzwaniem dla zarządu Forum i od lat organizującej go Małgorzaty Smółki. Jestem jednak przekonana, że jeśli połączymy nasze siły, to znajdą się na to środki i spotkamy się w Malden 15 marca 2015 roku. AS: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia. Agnieszka Steur 12 nr 4 grudzień 2014 Porady nowinki.com.nl Sylwestrowe pogotowie Wiadomo, że każda z nas na Sylwestra, nieważne czy to bal, czy domowa impreza, chciałaby wyglądać pięknie i szczególnie. Co można zrobić, aby nasze włosy w tym dniu wyglądały zdrowo i błyszcząco? W tym przedświątecznym szaleństwie warto dać trochę odpocząć naszym włosom. Zostawmy suszarkę, prostownicę, silne lakiery i okrągłe szczotki do modelowania. Pozwólmy włosom układać się naturalnie – możemy zmienić fryzurę na taką, która nie wymaga wymyślnego modelowania i silnych kosmetyków stylizacyjnych co rano. Jeśli będziemy je męczyć stylizacją, będą jeszcze bardziej narażone na wysuszenie i zniszczenie. Zastosujmy odpowiednie kosmetyki pielęgnacyjne. Najkorzystniej dla włosów będzie, jeśli zaczniemy stosować szampon, odżywkę i maseczki z jednej linii, specjalnie przeznaczone do pielęgnacji włosów danego rodzaju. Po każdym umyciu włosów szamponem, nakładajmy na nie odżywkę (obowiązkowo). Po umyciu włosy delikatnie rozczesujmy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Stosujmy specjalne olejki ochronne, są delikatne, nie obciążają włosów, a bardzo dobrze chronią je przed łamaniem i wysuszaniem. Pełnią też funkcję nawilżającą, więc naprawdę warto je wypróbować. Raz w tygodniu nakładajmy maskę na włosy, jest mocniejsza od zwykłych odżywek, wnika w strukturę włosa, odżywia, nawilża i regeneruje. Nie można jednak przesadzać z jej stosowaniem – jeśli nie mamy zniszczonych włosów, raz na tydzień wystarczy, a zbyt często używana może nadmiernie obciążyć włosy. Równie pomocne będą sposoby naszych prababek, które do ostatniego płukania głowy używały octu lub cytryny. Ten kwaśny zabieg zamyka łuski włosa i co ważne naprawdę działa, pod warunkiem, że zabieg wykonamy regularnie parę razy. Do pół litra wody dodajmy 5 łyżek soku z cytryny lub octu. Najlepszy jest naturalny ocet jabłkowy lub winny. Spłuczmy włosy płukanką i wytrzyjmy ręcznikiem. Doskonale sprawdza się również odżywcza maseczka z rozgniecionej na papkę połówki awokado, wymieszanego z żółtkiem i dwoma łyżkami miodu. Rozprowadźmy ją na umyte i wilgotne włosy. Spłuczmy po 10 minutach. Taka regeneracja raz w tygodniu dobrze zrobi matowym i suchym włosom. Pamiętajmy o systematyczności! Należy także pamiętać, iż dieta odgrywa olbrzymią rolę w przypadku włosów. Pomaga w ich wzmocnieniu, nawilżeniu i zdrowym wyglądzie. Postarajmy się więc konsumować odpowiednie produkty, które mogą przynieść korzyści nie tylko dla skóry głowy i włosów, ale również dla całego organizmu. Włosy po- trzebują także odpowiedniej ilości witamin. Ich niedobór może mieć daleko idące konsekwencje, dlatego lepiej jest pamiętać o systematycznym ich uzupełnianiu. Najistotniejszą rolę w przypadku włosów odgrywają witaminy A oraz E. Pierwsza z nich powoduje przyspieszenie cyklu odnowy komórkowej i znajduje się między innymi w kapuście, pietruszce, szpinaku i szczawiu. Druga natomiast dostarcza włosom składników odżywczych, chroniąc je przed uszkodzeniem. Znajdziemy ją w zbożach, migdałach, olejach roślinnychczy orzechach. Po takich zabiegach i kuracjach nasza noworoczna fryzura na pewno będzie łatwiejsza w ułożeniu, lśniąca i piękniejsza w wyglądzie. Sylwestrowe fryzury muszą być trwałe, aby nie zniszczyły się podczas tanecznych szaleństw, a także pełne przepychu, by wpisały się w karnawałową atmosferę. Sylwester to jeden z tych dni w roku, kiedy naprawdę możemy zaszaleć z fryzurą. W tym dniu można sobie pozwolić na dużo więcej, niż podczas zwykłych wieczorów w ciągu roku. Niech będzie „na bogato”, aby dumnie przywitać Nowy Rok! Karbowanie, kręcenie, prostowanie, a oprócz tego brokat i szalone ozdoby we włosach z cekinami czy cyrkoniami – to wszystko charakteryzuje sylwestrowe uczesania. Jak łatwo z dziennej fryzury zrobić wieczorową? Rozwiązaniem są oryginalne ozdoby do włosów, dzięki którym będziemy błyszczeć na karnawałowych balach i maskaradach. W tym sezonie sznury pereł, błyszczące kolczyki i bransolety, pióra, kokardy i wszelkiego typu opaski śmiało mogą zostać zastąpione przez ozdoby do włosów. Ale nie tylko. Możemy też zdecydować się na niewielkie szaleństwo, jakim są szamponetki zmieniające kolor na kilka dni, a nawet peruki, pozwalające na chwilową metamorfozę. Macie w sobie na tyle dużo odwagi? W sylwestrową noc można odrobinę pokombinować ze swoim image. Jeśli na co dzień nosimy prosto ścięte włosy, możemy np. kupić doczepianą grzywkę w odcieniu swoich włosów. Być może taka chwilowa metamorfoza skłoni nas do zmiany stylu w nadchodzącym Nowym Roku. Wczepienie grzywki wcale nie jest trudne. Wystarczy podtapirować pasma znajdujące się nowinki.com.nl Porady nr 4 grudzień 2014 13 fryzjerskie czas zacząć! blisko głowy i wczepić w nie klipsy, na których będzie trzymała się grzywka. Jeśli nie grzywka, to może przedłużenie i zagęszczenie włosów? Taki efekt również uzyskamy dzięki włosom doczepianym na klipsy. Dostępne są też włosy na gumce, które przedłużą kucyk. Dzięki nim można także ułożyć bardzo obfity, wysoki kok, który jest teraz jednym z najmodniejszych ułożeń włosów. Modny jest też warkocz pod każdą postacią, dlatego dobrze jest zafundować sobie fryzurę, w której znalazłoby się miejsce na małego, dobieranego z boku głowy, bądź pod inną postacią. Warto też zwrócić uwagę na trwałość fryzury. Przyda się pianka usztywniająca, którą nałożymy na mokre pasma przed suszeniem włosów, a także lakier, który umocni ułożoną już fryzurę. Konieczne jest też nadanie włosom sylwestrowego blasku. Taki efekt uzyskamy dzięki nabłyszczaczom do włosów i specjalnemu brokatowi w sprayu. Odcienie brokatu możemy dopasować do koloru kreacji albo też makijażu. Na rynku pojawiają się bo- wiem produkty nie tylko w kolorze srebrnym czy złotym, ale też niebieskim, zielonym czy fioletowym. Nie zapominajmy też o panach. Polecam im wymodelowanie fryzury przy użyciu gumy matującej, dzięki czemu włosy będą podniesione u nasady bez efektu nadmiernego błyszczenia. Co jednak zrobić po powrocie z zabawy, aby rozczesując włosy z taką ilością środków do stylizacji, nie zniszczyć ich za bardzo? Przyda się specjalny kosmetyk do rozpuszczania lakieru czy też żelu do włosów. Dzięki niemu nie poszarpiemy tak pasm i nie naruszymy ich struktury. Dobrze wyglądające i zdrowe włosy to marzenie każdej dbającej o siebie kobiety. Bez wątpienia każda z nas stwierdzi, że fryzura jest ważnym elementem naszego wyglądu i przyczynia się do dobrego samopoczucia, więc kobietki – dbajmy o nasze włosy, by wyglądały jak najlepiej i dodawały nam uroku!!! Życzę powodzenia w wyborze idealnej fryzury sylwestrowej oraz udanej zabawy. Katarzyna Rozumek Jak pielęgnować gwiazdę betlejemską? Pochodząca z Meksyku gwiazda betlejemska (Euphorria pulcherrima, zwana poinsecją lub wilczomleczem) jest obecnie jednym z najbardziej wyrazistych roślinnych symboli Świąt Bożego Narodzenia. Stanowi podstawę świątecznych dekoracji w mieszkaniu. Tradycyjnie jest dostępna w kolorze czerwonym, choć dzisiaj już można ją kupić również w kolorach kremowym, łososiowym, liliowym, a nawet o nakrapianych liściach. W sprzedaży są również niebieskie poinsecje, ale ten kolor uzyskiwany jest przez podlewanie barwnikiem. Jedna z legend mówi, że „płonący kwiat” – jak go nazwali Aztekowie – jest zabarwiony krwią bogini, której serce pękło z miłości, zaś meksykańska legenda opowiada o młodej, biednej dziewczynie, która bardzo chciała uczcić narodziny Jezusa i ozdobić żłóbek Nowonarodzonego. Niestety, nie miała pieniędzy, aby kupić kwiaty, więc bardzo się martwiła. Nagle zjawił się anioł, który poradził, aby pozbierała przydrożne chwasty i umieściła je w kościele. Miała pewne opory, ale anioł powiedział, że i one będą miłe Jezusowi. I jak się okazało, chwasty zamieniły się w gwiazdy betlejemskie. W XVI wieku Meksykanie zostali nawróceni na chrześcijaństwo. W roślinach o czerwonych liściach widzieli symbol wielkiej miłości do Jezusa. Misjonarze franciszkańscy już od XVII wieku wprowadzili gwiazdę betlejemską do celebracji Bożego Narodzenia. Mówili, że liście tej rośliny w kształcie gwiazdy, symbolizują właśnie Gwiazdę Betlejemską, zaś kolor czerwony oznacza krew ofiarną poprzez ukrzyżowanie Jezusa. Łacińską nazwę Euphorria pulcherrima, co znaczy „bardzo piękna” nadał roślinie niemiecki botanik Wilenow, natomiast potoczne określenie – poinsecja – nadano na cześć pierwszego ambasadora USA w Meksyku, który był z wykształcenia botanikiem. Joel Robert Poinsett przywiózł sadzonki z Meksyku do USA około 1820 roku i rozpoczął uprawę w szklarni. Euphorria pulcherrima jest rośliną krótkiego dnia, to znaczy, że kwitnie ona przy krótkim – 10 godzinnym dniu. Trzeba uważać, bo ze skaleczonej rośliny wydziela się białe, silnie drażniące skórę, trujące mleczko i stąd bierze się jej kolejna nazwa – wilczomlecz. Gwiazda betlejemska jest rośliną ciepłolubną i szkodzi jej temperatura poniżej 15°C, ale warto ją kupić na święta Bożego Narodzenia. Swoimi pięknymi kolorami w tak uroczystych dniach wspaniale ozdobi nasze mieszkania oraz wprowadzi wiele radości i ożywienia.. Kwitnąca w grudniu i styczniu wymaga, aby nie narażać jej na kontakt z zimnym, często mroźnym powietrzem. W grudniu może być już bardzo zimno na zewnątrz, dlatego rośliny trzeba dobrze wybierać. Nie kupujmy zwiędniętych, gdyż nie wiadomo, czy to tylko przesuszenie, czy roślina tak zareagowała na przetrzymywanie w zbyt niskiej temperaturze. Dokończenie na str. 15 14 nr 4 grudzień 2014 Porady nowinki.com.nl Zakupy w internecie Zbliżają się Święta i wiele osób będzie poszukiwać prezentów dla swoich bliskich. Zakupów oczywiście można dokonać przez internet, ale warto wiedzieć kilka rzeczy... Po co to komu – ja lubię dotknąć, zobaczyć, pooglądać... Jeszcze kilka lat temu było wiele osób sceptycznie nastawionych do zakupów w internecie, ale jak wskazują statystyki, wszystko się zmienia. Masowo kupujemy przez internet. Ilość sklepów internetowych i ich oferta jest naprawdę ogromna. W sumie można już kupić prawie wszystko. Oczywiście od czasu do czasu słyszymy, że w internecie “to oszukują”, ale to nie do końca jest prawda. Moim zdaniem, wątpliwi sprzedawcy żerują na naszej nieświadomości, niewiedzy i wynikającej z tego nieporadności. Jakie są zalety kupowania przez internet? Cena, jakość i wygoda. Jak w większości przypadków, kierujemy się tymi samymi czynnikami. W sklepach internetowych uzyskuje się niższe ceny dzięki wynajmowaniu powierz- chni magazynowych na obrzeżach dużych aglomeracji miejskich. Cena za wynajem metra kwadratowego sklepu internetowego jest znacznie mniejsza od tej, jaką należy zapłacić za stoisko w centrum. Sprzedawca nie zawsze zamraża gotówkę w towarze. Bardzo często, dopiero po naszym zamówieniu towar jest sprowadzany z hurtowni. Ostatni istotny element, to znacznie zredukowany personel. W sklepach internetowych istotną rolę odgrywa oprogramowanie używane w sklepie i dobra, przemyślana organizacja. Ostatecznie, czynników jest z całą pewnością jeszcze więcej, ale pozwolę sobie omówić to innym razem. Jakość produktów sprzedawanych w internecie wcale nie musi odbiegać od tej, jaką mają towary wystawione na półkach sklepowych. Tak naprawdę to dokładnie te same produkty, tyle tyko, że sposób sprzedaży jest nieco inny. Jak ktoś naprawdę musi czegoś dotknąć, to może sobie coś upatrzyć „w realu” i dokładnie zapamiętać nazwę, markę, model i „pogooglować” za tym produktem w sieci. Wygoda sklepów internetowych to tak naprawdę całodobowy dostęp, oszczędność czasu i unikanie tłoku. Najprostszym przykładem może być pomysł na zakup mleka w supermarkecie. W sumie produkt powinien być cenowo atrakcyjny, ale jeżeli bliżej przyjrzymy się ile czasu potrzeba, aby dojechać do sklepu, zaparkować, odnaleźć mleko, przebić się przez kasę i wstawić naszą zdobycz do lodówki, to może się okazać, że nawet godzina nam nie wystarczy. Musimy oczywiście brać pod uwagę dzień tygodnia, porę dnia, itd. W sklepach internetowych, jeżeli wiemy czego chcemy, transakcja zajmie nam najwyżej kilka minut, a towar trafi pod nasze drzwi. Nie jest ważne, czy pomysł na zakup obudzi się w nas rano czy ok. 2 w nocy, kiedy to odczytamy z ruchu powiek naszej Drugiej Połówki, o czym tak napradę marzy na Święta. Zakupy oczywiście można zrobić dyskretnie – pozostaje tylko „dorwać” kuriera lub listonosza gdy przyniesie towar. Co trzeba mieć, aby bezpiecznie i sprawnie kupować w internecie? Ważne jest to, aby dokonywać transakcji na bezpiecznym gruncie. To jest tak naprawdę nasza część odpowiedzialności. Mam tutaj na myśli połączenie z internetem. Najlepiej kupować z domu lub za pomocą zaufanego łącza przez internet. Nie korzystajmy z darmowych miejskich hotspotów. Komputer, za pomocą którego zamierzamy kupować, powinien być bezpieczny. Zadbajmy o system, aktualizacje i program antywirusowy. Odpowiedzmy sobie sami na pytanie, czy dokonując zakupu w tradycyjny sposób można mieć pretensje do banku lub sklepu, jeżeli okaże się, że nie mamy czym zapłacić, ponieważ pieniądze zgubiły się po drodze, bo mieliśmy dziurawe kieszenie, bo w sumie nie wiedzieliśmy, bo... – czyja to wina? Do zawarcia transakcji przygotujmy nasze dane teleadresowe, adres e-mail, numer tele-fonu i najlepiej kartę płatniczą. W internecie podstawą komunikacji jest adres e-mail. Podając go u sprzedawcy, warto być naprawdę bardzo ostrożnym. Sprzedawca na adres e-mail zwykle przesyła informacje na temat statusu zawartej transakcji (statusu płatności, statusu realizacji zamówienia, itp.). Telefon, który podamy w sklepie, przydaje się do kontaktów z kurierem, który dostarczy przesyłkę. Jeżeli kurier będzie miał problemy z odnalezieniem adresu lub będzie musiał wręczyć przesyłkę za potwierdzeniem odbioru i nie zastanie nikogo w domu, z całą pewnością skontaktuje się z nami telefonicznie. Sklepy internetowe oferują bogaty wachlarz sposobów płatności, ale jedno jest pewne – płatność gotówką raczej odpada – chyba że przy odbiorze, ale nie jest to preferowana forma płatności. Sedno sprawy – na co zwrócić uwagę, gdzie jest ów diabeł? Realizując zakup, należy sprawdzić z kim dokonujemy transakcji, sprzedawca ma obowiązek podać swoją nazwę i adres. Przysługują nam inne prawa, jeżeli mowa tutaj o firmie i oczywiście inne, jeżeli stroną jest osoba prywatna. Najprościej mówiąc, z niefortunnego zakupu – bez podania przyczyny – możemy się wycofać w ciągu siedmiu dni od daty otrzymania towaru, ale tylko w przypadku, jeżeli stroną jest firma. Prawo to obowiązuje na terenie UE, są oczywiście drobne wyjątki od tej reguły, ale dotyczą np. biletów na koncert, wycieczek czy wczasów. W zdecydowanej większości przypadków możemy się wycofać! Sprzedawca musi nam wówczas zwrócić całą kwotę transakcji, nowinki.com.nl Porady łącznie z kosztami przesyłki. My oczywiście zapłacimy za odesłanie towaru. Tutaj bardzo ważna uwaga: to, że adres strony jest w domenie .eu, .pl, .nl, .be lub innej europejskiej nie oznacza, że sprzedawcą jest firma w Europie!!! Wypełniając dane teleadresowe, należy uważnie czytać i absolutnie nie wyrażać zgody na dalsze odsprzedawanie naszych danych kontaktowych firmom marketingowym. Jeżeli chodzi o płatności, to przyjęło się, że w internecie najłatwiej płaci się kartami kredytowymi, w praktyce zalecam jednak specjalne karty do płatności w internecie, np. oferowane przez serwis moneybookers.com, skrill.com lub płatność za pomocą serwisu paypal.com. nr 4 grudzień 2014 15 Podsumowanie Zakupy w internecie to naprawdę świetny sposób na kupowanie tanio i szybko – czegoś, co zostanie nam dostarczone pod drzwi. Jak to w życiu bywa, raz jest lepiej, raz gorzej – za każdym razem sami musimy ocenić, czy transakcja nie wydaje się podejrzana. Jeżeli coś jest zbyt tanie lub budzi jakąkolwiek inną niepewność, lepiej zrezygnować. Są jednak serwisy sprawdzone i na ich usługach z całą pewnością można polegać. Wystarczy popytać znajomych i za pierwszym razem poprosić o pomoc – następnym razem z całą pewnością będzie nam łatwiej. KG Dokończenie ze str. 13 Jak pielęgnować gwiazdę betlejemską Nawet transport przez parking do samochodu czy z samochodu do domu może jej zaszkodzić, dlatego zawińmy ją w sklepie w 2 torebki, aby żaden jej fragment nie był narażony na zimne podmuchy. Nawet jeden podmuch mroźnego powietrza może spalić liście lub spowodować, że roślina zrzuci je wszystkie, więc w czasie transportu należy dobrze ją zabezpieczyć przed chłodem, a po przeniesieniu do domu, powoli przyzwyczaić roślinę do cieplejszych warunków. Tak więc na początku można nierozpakowaną poinsecję ustawić w chłodniejszym miejscu, a po kilku godzinach rozpakować i ustawić w miejscu docelowym. Roślina powinna mieć zapewnione jasne stanowisko, ale nie bezpośrednie nasłonecznienie. Unikajmy także przeciągów. Zbyt zimne stanowisko powoduje żółknięcie liści, a zbyt ciepłe sprawia, że poinsecja zbyt szybko przekwita. Kwiat ten lubi wilgoć, tak więc nie można jej narażać na przesuszenie. Mocno przesuszona roślina ciężko dochodzi do zdrowia, jeżeli w ogóle dojdzie do stanu swej wcześniejszej świetności. Podłoże powinno być stale wilgotne, ale nie mokre. W zasadzie trzeba wyczuć poinsecję, ponieważ nadmiar wilgoci także powoduje zrzucanie liści. Zazwyczaj podlewa się ją dwa razy w tygodniu, najlepiej do podstawki, po czym należy usunąć nadmiar wody. Zasilanie nawozami w okresie kwitnienia nie jest konieczne. Pamiętajmy, że zbytnie nawożenie przyczynia się do słabszego wzrostu! Niska cena oraz łatwa dostępność gwiazdy betlejemskiej sprawia, że roślina traktowana jest przede wszystkim jako jednoroczna i po świętach zazwyczaj ląduje w śmietniku, a przecież można spróbować ją przechować. Jak to zrobić, aby ponownie zakwitła, choć nie będzie już tak piękna jak przed rokiem? Wiosną (po przekwitnięciu w marcu) poinsecję należy przyciąć nad 3-4 pąkiem oraz usunąć bardzo słabe pędy. Roślinę przenosimy do chłodniejszego pomieszczenia. Pamiętajmy, że do maja gwiazda przechodzi okres spoczynku, więc podlewanie powinno być bardzo ograniczone. Koniec kwietnia to czas na przesadzenie rośliny w świeże podłoże i nieco większą doniczkę. Poza tym poinsecję przenosimy do ciepłego i widnego pomieszczenia oraz rozpoczynamy intensywniejsze podlewanie oraz nawożenie. W czerwcu warto ponownie przyciąć pędy – dzięki temu gwiazda się zagęści. Od połowy października do połowy listopada, w godzinach 17-7 rano roślina powinna stać w ciemnościach. To gwarantuje zawiązanie pąków kwiatowych i wybarwienie kolorowych podkwiatków. Można postawić gwiazdę w pomieszczeniu, gdzie nie zapala się światła albo w zwykłym pokoju przykrywać szczelnie kartonem. Jeśli pozostawimy ją na oknie, musimy ją odgrodzić od jasnego pokoju grubą zasłoną. Ale uwaga: jeśli do rośliny będzie docierać światło latarni ulicznej, to chociaż słabe, też zakłóci proces zaciemniania rośliny! Tak traktowana Euphorria powinna zakwitnąć na Boże Narodzenie. Gwiazdę Betlejemską możemy rozmnożyć poprzez wierzchołkowe sadzonki, pobrane późną wiosną. Sadzonki pobierane z dorodnych roślin matecznych powinny mieć długość do około 15 cm i posiadać co najmniej dwa liście. Oczywiście stosujemy ukorzeniacz. Przy rozmnażaniu należy zapewnić sadzonkom przepuszczalne podłoże oraz odpowiednią wilgotność. Najlepiej rozmnażać je w szklarni. Należy pamiętać o podlewaniu, dokarmianiu, uszczykiwaniu. Katarzyna Rozumek 16 nr 4 grudzień 2014 nowinki.com.nl nowinki.com.nl Hobby nr 4 grudzień 2014 17 Wędkarski sen zimowy Podczas ostatnich dni pojawiły się pierwsze przymrozki, które - niestety -zapowiadają nadejście zimy, a wraz z nią odłożenie wędek na półki i czekanie na wiosnę, która pobudzi ryby do większego żerowania. Właśnie w takich chwilach mam szansę na wspomnienia oraz refleksje. Przypominam sobie dawne czasy, kiedy ze swoim tatą w zimowe zawieruchy lat 80-tych niestrudzeni ponad 30-stopniowym mrozem, oraz zaspami niepozwalającymi dotrzeć do wody brnęliśmy nad rzekę, aby spełniać swoje wędkarskie marzenia. Od tamtych czasów wędkarstwo, tak jak motoryzacja czy technika poszło wiele kroków naprzód, ale zew łowczy został ten sam. Jestem jednym z tych, którzy nie złożyli broni (czyli wędek) i przez całą zimę szukają karpiowych przygód. Wielu znajomych twierdzi, że to już za zimno, aby wyruszyć na noc i spróbować swoich sił, kiedy ryby biorą. Trochę to chimerycznie, a zimno na dworze nie pozwala czerpać radości z kontaktu z naturą, ale ja - wykorzystując każdą chwilę i czas wolny - staram się podążać nad wodę, aby chociaż przez jedną noc poczuć adrenalinę wyczekiwania na dźwięk mojego sygnalizatora. Oczywiście należy zachować umiar i rozwagę, gdyż nie można narażać siebie, jak i ryb na zbytnie ryzyko. Wspominam czasem, jak dwa lata temu z kolegą Robertem pojechaliśmy na kanał w styczniu, aby nad nim spędzić jedną noc. Dzień był zimny, a na wieczór i noc zapowiadał się mróz. Podczas nocnych brań i holu ryb byliśmy narażeni na odmrożenia należy w nim zmienić, a czego się pozbyć, gdyż zalega niepotrzebnie w naszych piwnicach i garażach. Wielu kolegów opowiada mi o swoich wędkarskich klamotach, oraz stratę podbieraków, które po podebraniu ryb po kilku sekundach zamarzały na kamień i robiły się zbyt ciężkie, aby można było nimi swobodnie operować. Każda ryba po złowieniu była w kilka sekund po położeniu na macie i odhaczeniu wypuszczana, gdyż zaczynała przymarzać do podbieraka. Po powrocie do domu i przeanalizowaniu zasiadki stwierdziłem, że przy spadku temperatury poniżej -3 stopni Celsjusza karpiowanie robi się mało bezpiecznym sportem, a pamiętajmy, że nasze hobby ma być przyjemnością. Czas zimowy jest świetną okazją do przeglądu naszego sprzętu oraz zweryfikowania, co które niepotrzebne zalegają na półkach i to właśnie po jednej z takich rozmów, idąc z duchem czasu i wspaniałą współpracą z Redakcją „Nowinek” postanowiłem założyć giełdę sprzętu wędkarskiego. Każdy, kto będzie chciał sprzedać coś ciekawego, kupić lub wymienić za pośrednictwem naszej gazety będzie mógł to zrobić. Informacje dotyczące wszystkich rzeczy, jakie zechcecie sprzedać, proszę przesyłać na mój email. Tam również proszę kierować pytania związane z giełdą sprzętu. Kontakt – [email protected]. Mariusz Narel 18 nr 4 grudzień 2014 Rozrywka KRZYŻÓWKOWY ZAWRÓT GŁOWY nowinki.com.nl nowinki.com.nl Porady nr 4 grudzień 2014 19 Żyć na własnych zasadach Spójrzmy prawdzie w oczy: życie większości ludzi nie jest takie, jakie sobie wymarzyli. Większość z nas dość wcześnie zaczyna sobie uświadamiać ograniczenia codziennej rzeczywistości i na tej podstawie weryfikuje nasze wielkie plany na przyszłość. Potem często zaczynamy robić rzeczy, których wcześniej byśmy się nie podjęli – by w ogóle mieć na życie, bo myślimy, że na więcej nas nie stać, bo są pilniejsze rzeczy niż marzenia. A jednak istnieją ludzie, którzy wiodą życie na własnych zasadach: robią to, co kochają, dobrze z tego żyją i spełniają się w życiu prywatnym i zawodowym. Jak oni to robią? Co ich odróżnia od tych, którzy żyją w poczuciu klęski i niedosytu? Są trzy odpowiedzi i każda z nich jest prawdziwa: wizja, wsparcie i cierpliwość. Wszystko to, co jest w naszym zasięgu. Krok 1. Wyznaczyć konkretny cel Każdy z nas chciałby być szczęśliwy, jednak niewiele osób dokładnie wie, co to dla niej/niego oznacza. A ponieważ trudno jest osiągnąć coś, jeśli nie wiemy, czym to „coś” dla nas jest, warto się zastanowić, co przyniosłoby nam spełnienie. Dla jednych może to być uprawianie konkretnego sportu, podróże czy pomaganie, dla kogoś innego może to być odnawianie mebli czy prowadzenie własnej restauracji. Na tej podstawie możemy postawić sobie konkretny cel: np. wielka wyprawa do Azji, założenie schroniska dla zwierząt, otwarcie kafejki w Amsterdamie czy ukończenie kursu wspinaczki. ich sukcesu: pozwoliły nauczyć się cierpliwości i uporu, oraz dodały wiary we własne siły. Ludzie ci nauczyli się też, jak Krok 2. Znaleźć wsparcie zmniejszyć ryzyko niepowodzenia poprzez zastosowanie kilku Wyznaczenie sobie celu (jakkolwiek ekscytującego) zazwyczaj prostych, ale skutecznych technik. Jedną z nich jest stworzenie nie wystarcza. Potrzebne jest coś co zmotywuje nas do działania: realistycznego planu oraz podzielenie go na etapy zawierające skuteczne wsparcie. W dążeniu do realizacji naszych planów konkretne zadania do wykonania. Jest to ważne szczególnie na warto znaleźć grono osób, które dzielą naszą pasję lub zaan- początku naszych starań, gdy cel wydaje się nierealistyczny gażować naszych najbliższych – tym bardziej, że ów cel może i zbyt odległy z obecnego punktu widzenia. Skupienie się na być związany z powodzeniem naszej rodziny. Warto również mniejszych zadaniach pozwoli nam uniknąć strachu przed porażką rozważyć wsparcie profesjonalisty: tzw. coacha, która pomoże i zapobiec chwilom zwątpienia w sens naszej misji. obudzić nasz uśpiony potencjał i przekroczyć ograniczenia, które Warto mieć wielkie marzenia i odwagę, by do nich dążyć, często sami sobie stawiamy. Sesje coachingu mogą też pomóc pamiętając, że nawet najdalszą podróż zaczyna pierwszy krok. zbudować śmiałą wizję własnego życia, zdefiniować i osiągnąć Dr Jacek Ciepliński wyznaczone cele, a także uodpornić nas na nieuniknione trudności. Krok 3. Wytrwać w postanowieniu Realizacja planów, szczególnie tych ambitnych, wymaga czasu, konsekwencji i cierpliwości. Ci, którzy żyją na własnych zasadach, dobrze wiedzą, że nie jest to łatwy proces. Dla większości z nich dochodzenie do celu było czasem próby: mierzenia się z częstymi niepowodzeniami, własną słabością i zwątpieniem. Owe porażki były jednak okazją do nabycia cennych doświadczeń, które później stały się częścią 20 nr 4 Porady grudzień 2014 nowinki.com.nl Witamy w Holandii – pora W trzeciej części cyklu „Witamy w Holandii” znajdą Państwo podstawowe informacje związane z pracą w Holandii zarówno dla pracowników, jak i samodzielnych przedsiębiorców. Pragnąc przekazać Państwu jak najwięcej informacji, podaję również w tekście adresy stron internetowych umożliwiających szczegółowe zapoznanie się z wybranymi zagadnieniami. Pracownicy posiadający obywatelstwo krajów Unii Europejskiej mogą pracować w Holandii bez pozwolenia na pobyt. Ich pracodawca nie musi posiadać pozwolenia na zatrudnienie cudzoziemców. Zatrudnienie przez biuro pośrednictwa pracy Biuro pośrednictwa pracy, które zatrudni Państwa w Holandii, musi figurować w rejestrze handlowym Izby Handlowej (Kamer van Koophandel). Odpowiedni zapis biura pośrednictwa pracy w rejestrze Izby Handlowej jest jednym z warunków zatwierdzenia jego działalności przez Zrzeszenie ds. Normalizacji Zatrudnienia (SNA). Daje to większą gwarancję, że są Państwo zatrudnieni za pośrednictwem wiarygodnego biura. Więcej informacji na stronach www.kamervankoophandel.nl i www.normeringarbeid.nl. Biuro pośrednictwa pracy może należeć do organizacji branżowej, która kontroluje swoich członków w zakresie przestrzegania zbiorowego układu pracy (CAO) oraz określa obowiązujące ich kryteria jakościowe. Więcej informacji można znaleźć na stronach www.abu.nl, www.nbbu.nl i www. via-eu-com. Jeżeli jako pracownicy tymczasowi otrzymują Państwo wynagrodzenie niższe niż uposażenie wynikające z CAO, prosimy o kontakt z SNCU (Fundacja ds. przestrzegania CAO dla pracowników biur pośrednictwa pracy; www.sncu.nl, tel.0180-642530). Wynagrodzenie Jeżeli są Państwo pracownikami holenderskiej firmy, to znaczy, że Państwa wynagrodzenie płacone jest przez tegoż pracodawcę, który również w Państwa imieniu uiszcza podatek i składki. Te odliczane są przez pracodawcę od Państwa dochodu brutto, a następnie odprowadzane. Stąd Państwa dochód netto jest niższy niż brutto. Pracodawca ma obowiązek wykazania dokonanych potrąceń w specyfikacji Państwa wynagrodzenia. Większość przedsiębiorstw objęta jest zbiorowym układem pracy (CAO). Jest to porozumienie zawarte pomiędzy pracodawcami a związkami zawodowymi w zakresie warunków objętych umową o pracę, które dotyczy wszystkich pracodawców i pracowników danej branży, a więc jest także wiążące dla zatrudnionych obcokrajowców. CAO określa nie tylko wysokość wynagrodzenia, ale także dodatek urlopowy oraz ustawowy tydzień pracy. Jeżeli chcą się Państwo dowiedzieć, czy firma Państwa pracodawcy podlega zbiorowemu układowi pracy, mogą Państwo poprosić pracodawcę o udzielenie informacji lub zwrócić się do związków zawodowych. Państwa pracodawca zobowiązany jest wypłacać Państwu wynagrodzenie i dodatek urlopowy zgodnie z przyjętym CAO. Jeżeli nie ma zbiorowego układu pracy, wówczas Państwa uposażenie nie może być niższe niż ustawowo określone minimalne wynagrodzenie i minimalny dodatek urlopowy. Pracodawcy nie wolno płacić Państwu mniej. Obowiązująca stawka dla osób poniżej 23 lat jest niższa niż dla pracowników powyżej tej granicy wiekowej. Strony internetowe (zawierające najbardziej aktualne dane) www.rijksoverheid. nl/minimumloon i www.arbeidsinspectie. nl oferują więcej informacji na ten temat. Jeżeli Państwa wynagrodzenie jest niższe niż to określone prawem, proszę o kontakt z Inspekcją SZW (www.inspectieszw.nl, tel.0800-5151). Jeżeli Państwa wynagrodzenie za pracę tymczasową jest niższe niż uposażenie wynikające z CAO, prosimy o kontakt z organizacją SNCU (Fundacja ds. przestrzegania CAO dla pracowników biur pośrednictwa pracy, www.sncu.nl, tel. 0800-7008). Mogą się Państwo oczywiście również skontaktować ze związkami zawodowymi lub adwokatem. Czas pracy Czas pracy uregulowany jest w Państwa zbiorowym układzie pracy, w którym określony jest pełny wymiar godzinowy zatrudnienia (przeważnie 36, 38 lub 40 godzin tygodniowo). Jeżeli pracują Państwo więcej godzin, wówczas są to nadgodziny, za które przysługuje inne wynagrodzenie. Pracodawca nie może wymagać od Państwa pracy przekraczającej średnio 48 godzin w tygodniu. Od czasu do czasu dozwolone są nadgodziny. W ciągu jednej zmiany wolno pracować maksymalnie 12 godzin, a w ciągu tygodnia 60 godzin. Jednak nigdy więcej. W godzinach pracy przysługują Państwu przerwy: jedna dłuższa lub kilka krótkich. Jeżeli pracują Państwo w godzinach nocnych, to średni czas pracy w tygodniu nie może przekroczyć 40 godzin. Więcej informacji uzyskają Państwo na stronie internetowej www.inspectieszw.nl. Porady nowinki.com.nl nr 4 grudzień 2014 21 ady dla Polaków cz.3 Jeżeli zmuszeni są Państwo pracować więcej godzin niż przewiduje ustawa, proszę skontaktować się z Inspekcją SZW pod numerem telefonu 0800-5151. kowych. Dlatego należy bardzo uważać na to, co się podpisuje! Wykorzystanie charakteryzuje się pewnymi cechami, między innymi takimi jak: wyraźnie zaniżone wynagrodzenie, ciężkie lub niebezpieczne warunki pracy, mijanie się z prawdą, zastraszanie, ograniczenie wolności i zależność od pracodawcy. Ważne jest wówczas zgłoszenie zaistniałej sytuacji do Inspekcji SZW (numer telefonu 0800-5151) lub złożenie anonimowego meldunku pod numerem telefonu 08007000 (Anonimowy Punkt Meldunkowy). Osoby poszkodowane mogą uzyskać pomoc w zrzeszeniu FairWork (numer telefonu: 020-7600809). Związki zawodowe Bezpieczeństwo miejsca pracy Państwa pracodawca ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo miejsca pracy i ochronę zdrowia pracowników. W sytuacjach, które mogą zagrażać zdrowiu, pracodawca zobowiązany jest zadbać o środki ochrony osobistej, na przykład specjalną odzież, kask czy okulary ochronne. Nie mogą Państwo zostać za to obciążani jakimikolwiek kosztami. Strona internetowa www.inspectieszw.nl oferuje więcej szczegółowych informacji. Jeżeli Państwa zdaniem wykonują Państwo pracę, która może naruszać bezpieczeństwo, proszę o kontakt z Inspekcją SZW pod numerem telefonu 0800-5151. Wykorzystanie Niestety, zdarza się, że pracodawcy w Holandii wykorzystują migrantów zarob- Pracując w Holandii, można rozważyć przynależność do związków zawodowych, które reprezentują Państwa interesy względem pracodawcy. Poza tym mogą udzielić Państwu odpowiedzi na pytania dotyczące zbiorowego układu pracy (CAO), pomóc wypełnić deklarację podatkową (bez opłat! - Urząd Skarbowy/Belastingdienst również udziela bezpłatnej pomocy w tym zakresie!) czy poradzić w sprawach prawnych. Więcej informacji mogą Państwo uzyskać w samych związkach zawodowych, na przykład w FNV (www.fnv.nl) lub CNV (www.cnv.nl). Zeznanie podatkowe W Holandii należy płacić podatek dochodowy. Jeżeli są Państwo na liście płac, to pracodawca potrąca z Państwa dochodu kwoty na rzecz podatku. W niektórych przypadkach może to oznaczać, że w skali rocznej potrącono Państwu zbyt dużą kwotę z tytułu zobowiązań fiskalnych. Można wówczas złożyć zeznanie podatkowe. Oznacza to, że każdego roku, do dnia 1 kwietnia, należy złożyć w urzędzie skarbowym deklarację o dochodach za miniony rok. Jeżeli zapłacili Państwo za dużo podatku, nastąpi zwrot nadpłaty. Proszę zapoznać się z informacjami na stronie internetowej www.belastingdienst.nl lub skorzystać z infolinii urzędu skarbowego pod numerem 0800-0534 lub skontaktować się z infolinią urzędu skarbowego ds. zagranicznych pod numerem 055-5385385. Należy również zadbać o to, aby ewentualne dodatki przyznane przez urząd skarbowy wpływały na Państwa własny rachunek bankowy. Prosimy zapoznać się z informacjami na stronie internetowej www.toeslagen.nl. Jeżeli mają Państwo zamiar opuścić Holandię, należy zawczasu zgłosić prośbę o wstrzymanie przyznanych dodatków. Osoby, które pracowały w Holandii w latach 2009, 2010, 2011 i 2012 powyżej 4 miesięcy i nie posiadaly w tym czasie meldunku, a przekroczyły wolną kwotę podatkową w wysokości +/- € 7.700 (kwota ta jest indywidualnie wyliczana), powinny wypełnić swoje zeznanie podatkowe jeszcze raz. Ostatnio okazało się, że w tych latach Belastingdienst nie zawsze wypłacał poprawnie. Izabela de Groot-Sikora 22 nr 4 grudzień 2014 Hobby nowinki.com.nl 12 najdziwniejszych ras kotó Bezwłose, bądź przypominające mopy, pozbawione ogona albo wyglądające jak Zgredek – świat pełen jest dziwacznych kotów: pięknych i szlachetnych, malutkich i słodziutkich, ale też tak koszmarnie brzydkich, że trudno pojąć, jak komuś mogą się podobać. Poznajcie najdziwniejsze rasy. 4. Manx – kot bez ogona 1. Selkirk rex Kot, którego w Polsce rozsławił zespół muzyczny Varius Manx, jest dziwny z dwóch powodów. Po pierwsze, nie ma ogona. Po drugie, tylne łapy ma dłuższe niż przednie, przez co porusza się Selkirk rex to amerykańska rasa, która zaczęła być wyróżniana bardziej jak królik niż kot. stosunkowo niedawno, bo w 1987 roku. Zwierzaki te mają poskręcaną sierść, przez co kojarzą się z pudlami albo po prostu 5. Japoński bobtail z mopami – takimi do sprzątania. Wystarczy pierwsze lepsze zdjęcie, by zobaczyć, że coś w tym jest. Rasa kotów krótkoogonowych, od stuleci znana w Japonii. Mieszkańcy 2. Sfinks, czyli łysy kot Kraju Kwitnącej Wiśni Sfinksy to jedne z najdziwwierzą, że bobtaile przyniej wyglądających kotów, noszą szczęście domownijakie tylko istnieją. Choć kom. Najbardziej cenione wyglądają, jakby nie miały są trójkolorowe, czyli misierści, w rzeczywistości ją -ke. mają, ale tak krótką i cienką, 6. Kot szkocki zwisłouchy że praktycznie niewidoczną. Pozbawione są za to całkiem brwi i wąsów. W dotyku ponoć przypominają zamsz. 3. Miniaturowy pers Teacup persian, czyli pers „filiżankowy”, to prawdopodobnie najsłodsze stworzenie w tym rankingu. Dorosły osobnik waży najwyżej 1,8 kg. W filiżance do herbaty niekoniecznie się zmieści, ale już w kubku jak najbardziej. Szkockie koty zwisłouche wyróżniają malutkie, zwisające uszy. Głowa takiego zwierzaka wydaje się przez to prawie idealnie okrągła. Pochodząca ze Szkocji rasa wciąż nie jest uznawana przez wiele organizacji hodowców, ale wystarczy zajrzeć do Google, żeby zobaczyć, jak wielu ma miłośników. nowinki.com.nl Hobby ów na świecie nr 4 grudzień 2014 23 10. Skrzyżowanie pudelka z nietoperzem 7. Kot z bardzo krótkimi nóżkami Cornish rex to rasa kotów, które narodziły się ze zwykłych dachowców. Mają krótką, skręconą sierść i wielkie uszy, kształtem kojarzące się z nietoperzowymi. Munchkin to rasa, która charakteryzuje się bardzo krótkimi nóżkami. Krótkie kończyny to efekt mutacji powodującej achondroplazję. Jest ona niebezpieczna dla ich zdrowia, często zdarzają się też wśród tych kotów inne schorzenia, a śmiertelność płodów jest bardzo wysoka (25%). Dlatego też większość organizacji hodowców w ogóle tej rasy nie uznaje. 11. Kot z różnokolorowymi oczami 8. Dziwne uszy po raz kolejny American curl to kot, którego wyróżniają charakterystyczne, wywinięte do tyłu uszy, ale uwaga: jeśli są one wywinięte tak bardzo, że aż dotykają czaszki, taki kot jest dyskwalifikowany z wystaw. 9. Prawie jak Zgredek „Elfie” koty to rasa stosunkowo młoda, stanowiąca skrzyżowanie sfinksa z amerykańskim curlem. Na razie nie ma takich kotów wiele na świecie, nic więc dziwnego, że są drogie. Zwierzaka przypominającego Zgredka można kupić za ok. 2 tys. dolarów. Poznajcie Khao Manee (Biały klejnot), kota bardzo rzadkiego i drogiego (8-10 tys. dol.), którego jeszcze do niedawna można było spotkać tylko w Tajlandii. Jak widać na załączonym obrazku, jego cechą charakterystyczną są oczy w różnych kolorach. Khao Manee uchodzi ponadto za kota królewskiego i symbol szczęścia. 12. Norweski kot leśny Duże, zwinne, długowłose kocury, które z wyglądu przypominają dzikie zwierzęta leśne. Kiedyś pływały razem z wikingami, teraz żyją w domach. Dzięki obfitej sierści potrafią przetrwać nawet najbardziej srogą zimę. Marta Wawrzyn gadzetomania.pl 24 nr 4 grudzień 2014 nowinki.com.nl nowinki.com.nl nr 4 grudzień 2014 [email protected] ZNAK MIESIĄCA: STRZELEC 23.11-21.12 Czeka Cię napływ informacji, ruchu i zamieszania. Musisz podjąć konkretne kroki. Nowy Rok przywitasz w szampańskim nastroju w gronie przyjaciół i znajomych. BARAN 21.03-20.04 Nie podejmuj pochopnych działań w pracy. Niech każdy Twój wydatek będzie przemyślany, bo możesz za dużo stracić. BYK 21.04-20.05 Skrupulatnie zapisz postanowienia noworoczne. Rozlicz się z przeszłością. Wróć do starych spraw. Finanse będą stabilne. BLIŹNIĘTA 21.05-21.06 Ciepło i radość będzie wypełniać Twoje serce. Koniec roku przeżyjesz we wspaniałym humorze. Spotkasz kogoś, kogo dawno nie widziałeś. RAK 22.06-22.07 Nie bierz w tym miesiącu żadnych pożyczek ani nie pożyczaj pieniędzy, bo wiele na tym stracisz. Bądź ostrożny! LEW 23.07-23.08 Ten miesiąc minie Ci szybko. Będziesz ciągle w drodze. Wiele Twoich marzeń ma szansę się spełnić. PANNA 24.08-22.09 Nie wymuszaj nic na siłę. Finanse niespodziewanie Ci się poprawią. Przeżyjesz czas spokoju i miłości. WAGA 23.09-23.10 Nadszedł czas aktywnego działania, satysfakcji z tego, co robisz, zrealizowania planów. Wszystko w twoich rękach. SKORPION 24.10-22.11 Teraz czas na wielkie początki. Czerp mądrość ze swoich doświadczeń z przeszłości. One są najlepszą wskazówką. KOZIOROŻEC 22.12-20.01 Osiągniesz pełną stabilizację materialną i rodzinną. Wzmocnisz poczucie własnej wartości. Prezent przyniesie Ci wiele radości. WODNIK 21.01-19.02 Twoje troski i problemy rozwiążą się. Dostaniesz korzystną propozycję zawodową, która poprawi Twoje finanse. RYBY 20.02-20.03 Otrzymasz zasłużoną pochwałę za dobrze wykonaną pracę. Sytuacja finansowa ułoży się po Twojej myśli, możliwe, że otrzymasz premię. 25 26 nr 4 nowinki.com.nl grudzień 2014 Znajdź 10 różnic między obrazkami W puste pola wpiszcie brakujące literki i odczytajcie hasło K A T U Z K S Rozwiąż krzyżówkę i odczytaj hasło 1 1.Gdy pierwsza … zaświeci. 2.Czekają pod drzewkiem. 2 3.Msza o północy. 3 4.Drzewo z gwiazdką na czubku. 4 5.Oplata świąteczne drzewko. 6.Nadchodzi … Rok. 5 7.Czerwona wigilijna zupa. 6 8.Narodził się w 7 Betlejem. 8 9. Puszysty, biały. 10. Uroczysta kolacja. 9 11.Przynosi prezenty. 10 12.. . . nastrój lub wystrój. 11 13.Dzielimy się nim 12 przed kolacją wigilijną. 13 E L E I E S Znaj nowinki.com.nl nr 4 grudzień 2014 Pomóż Trzem Królom dotrzeć do żłóbka I E WO jdź drogę do gwiazdki E 27 28 nr 4 grudzień 2014 nowinki.com.nl