więcej - ISP Modzelewski

Transkrypt

więcej - ISP Modzelewski
INSTYTUT STUDIÓW PODATKOWYCH
http://ksiegowosc.infor.pl/wiadomosci/746672,Czy-resort-finansow-jest-w-stanie-naprawic-VAT.html
Czy resort finansów jest w stanie
naprawićCzy
VAT?
resort finansów jest w stanie
Ostatnia aktualizacja: 2016-09-26
naprawić VAT?
Tytułowe pytanie zadają nie tylko eksperci zajmujący się nudnymi szczegółami tego podatku, lecz
również podatnicy, zwłaszcza ci, którzy chcą rzetelnie płacić podatki i czekają na likwidację
nieopodatkowanej konkurencji.
Najpierw zapowiadano, że w marcu 2016 roku miała być jakaś „mała nowelizacja”, potem dowiedzieliśmy się wielokrotnie, że
resort „intensywnie pracuje” i na zapewnieniach się jak dotąd kończyło.
Teraz poinformowano (wywiad wiceministra finansów), że dopiero w 2017 roku wejdą w życie jakieś zmiany („duża
nowelizacja”), które sprowadzają się jednak do rozszerzenia listy towarów, od których nie ma podatku (krypto stawka 0%): ma
to objąć „procesory” i „dyski”, czyli lobbing zainteresowanych jest podobnie efektywny jak za czasów Platformy Obywatelskiej.
Jak dotąd jedyną zmianą wprowadzoną w tym podatku był pokracznie napisane przepisy o płatności granicznej podatku z tytułu
przywozu paliw silnikowych z innych państw UE. Dobre i to, ale to za mało, bo zostawiono lukę, którą legalnie popłynie większość
przywozu tych towarów.
A przecież miały ulec likwidacji największe patologie legislacyjne, a zwłaszcza stawka 0% na wiele towarów w obrocie krajowym,
czyli tzw. odwrotne obciążenie, gdzie przecież nie ma żadnego „obciążenia”. Tak PiS zapowiadało w kampanii wyborczej.
Teraz dowiadujemy się, że „uszczelnienie” podatku ma polegać na dalszym rozszerzaniu tego przywileju, czyli projektuje się brak
opodatkowania kolejnych towarów i mówi to wiceminister finansów. Podobnie wypowiada się wszechobecny w mediach lobbysta
z branży elektronicznej. Nic nie słychać o wprowadzeniu tzw. podzielonej płatności, co zapowiadano przecież w kampanii
wyborczej. Natomiast realizowane są nonsensy informatyczne wymyślone jeszcze przed wyborami, które dają zarobek tylko
biznesowi doradczemu i informatycznemu.
Niestety trzeba już zadać pytanie: czy resort finansów w obecnym kształcie jest zdolny do naprawy tego podatku?
Odpowiedź nasuwa się sama: jego aktywność znają podatnicy ze sprzecznych komunikatów, którymi „poprawia” on swoje
przepisy. Jest on przynajmniej w części wciąż bastionem interesów dalekich od dobra publicznego. Nie do końca wiadomo
dlaczego tak się dzieje.
Jedną z hipotez jest tzw. karuzela personalna. Trwa ciągły transfer pracowników z ministerstwa do zagranicznego biznesu
doradczego – również obecnie. Niedługo większość decyzyjnych pracowników tych firm będzie byłymi urzędnikami resortu
finansów. Można podejrzewać, że szykują się kolejne masowe przejścia. Oczywiście odejść pracowników się nie uniknie, również
do biznesu doradczego, ale dla nich drzwi na Świętokrzyskiej powinny być już zamknięte (sam kiedyś tego doświadczyłem).
Poprzedni szefowie tego resortu dali tu bardzo spektakularny przykład: tzw. społecznym doradcą jednego z nich była pewna Pani
– w przeszłości członek zarządu firmy Arthur Andersen, która to firma przeszła do historii jako twórca pojęcia „kreatywnej
rachunkowości”. Skandal? Typowy dla tamtych czasów. Konflikt interesów i brak poszanowania interesu publicznego stały się
normą. Czy ludzie, którzy tylko czekają na intratne propozycje z sektora doradczego, są w stanie napisać przepisy, które zwiększą
dochody z podatku? Należy wątpić.
Aby szybko i skutecznie zwiększyć dochody budżetowe z tego podatku, trzeba natychmiast wprowadzić trzy fundamentalne
rozwiązania:
1. uchylić załącznik nr 11 do ustawy, aby branże: elektroniczna, stalowa, metali kolorowych, surowców wtórnych i
odpadów, zaczęły znów płacić ten podatek; dotyczy to również typowego „przepisu optymalizacyjnego”, czyli
Materia³y prasowe
1
INSTYTUT STUDIÓW PODATKOWYCH
stawki 0% na obrót uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych, które to usługi od 2011 r. są
wykorzystywane do unikania opodatkowania,
2. rozszerzyć graniczną płatność tego podatku z tytułu WNT na wszystkie istotne towary z załącznika nr 11 i 13
ustawy o VAT,
3. wprowadzić możliwość zastosowania podzielonej płatności zgodnie z koncepcją wypracowaną w projekcie nowej
ustawy o podatku od towarów i usług w 2015 r.
Postulat ten jest powszechnie znany, akceptowany przez uczciwych podatników, a zwalczany przez lobbystów i zagraniczny
biznes podatkowy.
Wyjaśnijmy szczegóły: likwidacja stawki 0% występująca pod nazwą „odwróconego VAT-u” czy „odwrotnego
obciążenia” da natychmiastowy skutek fiskalny i ograniczy patologie tego podatku. Przecież nie ma żadnego uzasadnienia, aby
sprzedawca stali nie płacił VAT-u a sprzedawca cementu czy drewna już musiał. Lobbyści, którzy załatwiali ten przywilej
(ciekawe, ile zarobili?) opowiadają głupoty, że brak podatku wyeliminował wyłudzenie podatku. Bzdury: dzięki tym przepisom
wyłudza się VAT znacznie później: wystarczy wielokrotnie kupić i sprzedać partię stali aby – bez zbędnego wożenia tych towarów
za granicę – otrzymać zwroty podatku. Zna to każdy handlowiec: początkowo nie mogli zrozumieć dlaczego bliżej nieznane im
firmy kupowały i tego samego dnia odprzedawały i znów kupowały tę samą partię stali, zresztą po tej samej cenie. Warto
zauważyć, że po objęciu danej grupy towarów tym przywilejem szybko wrosła jego sprzedaż. Dlaczego? Ano dlatego, żeby przy
ich pomocy wyłudzać zwroty. Niedowiarków odsyłam do dowolnej hurtowni stali – wytłumaczą (jeżeli będą chcieli).
Objęcie graniczną płatnością wszystkich istotnych towarów z załączników nr 11 i 13 do ustawy (ad 2) ograniczy wykorzystywanie
ich do wyłudzenia VAT-u i da istotny i trwały przyrost dochodów budżetowych. Może tu być zastosowany model wprowadzony od
sierpnia 2016 r. dla paliw silnikowych, pod warunkiem nie pozostawiania luk, które są obecnie. Tą płatnością musi być objęty
każdy podatnik, a nie tylko ten, który zajmuje się działalnością handlową i to w dodatku koncesjonowaną.
Podzielona płatność (ad 3) ograniczy ryzyko nabywców będących podatnikami VAT i skokowo zwiększy dochody budżetowe.
Model wypracowany w 2015 r. jest dobry, nie trzeba go psuć; istotą podzielonej płatności w tym modelu jest:
dobrowolność: każdy nabywca będący podatnikiem VAT może zażądać od krajowego dostawcy lub usługodawcy
zastosowania tego rozwiązania,
jego istotą jest odrębny rachunek bankowy dostawcy lub usługodawcy, na który będzie wpływać część ceny
zakupu odpowiadająca podatkowi naliczonemu,
rachunek ten będzie nadzorowany przez organ skarbowy dostawcy (usługodawcy): głównie z niego będą
płacone podatki dostawcy (usługodawcy),
nabywca nie straci prawa do odliczenia, jeżeli dokonał płatności na ten rachunek: wyjątkiem będą świadome i
celowe wykorzystanie tego rozwiązania przez nabywcę w celu wyłudzenia VAT-u (oszustwo pospolite),
zwrot podatku na rzecz nabywcy, który stosuje to rozwiązanie w obrotach z dostawcami (usługobiorcami),
miałyby przyspieszony charakter.
Dlaczego od prawie roku nie można wprowadzić tych rozwiązań? Może ktoś ze Świętokrzyskiej udzieli odpowiedzi.
Dotychczasowe wykonanie dochodów budżetowych z tego podatku za siedem miesięcy tego roku nie może nikogo
satysfakcjonować: prognoza wynosi tylko 128 mld zł, jest bardzo niska i można ją wykonać, ale to nie jest jakimkolwiek
sukcesem. Drepczemy w miejscu, a może być gorzej (będzie), bo na ostatni kwartał nakazano samorządowi terytorialnemu
scentralizowanie rozliczeń podatkowych, co skończy się historyczną katastrofą. A na 2017 r. przewiduje się przyrost dochodów do
poziomu 143 mld zł. Oczywiście jest to obiektywie realne, ale trzeba zasadniczo zmienić ten podatek. To jednak jest wciąż mało
prawdopodobne.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
Materia³y prasowe
2