Boże Ciało - Franciszkanie Bronowice

Transkrypt

Boże Ciało - Franciszkanie Bronowice
NIE SAMYM CHLEBEM...
Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie
nr 88
Boże Ciało
maj 2016
egzemplarz bezpłatny
www.franciszkanie-bronowice.pl
LIST DO MOICH PARAFIAN
(23)
Kochani!
Uroczystość Bożego Ciała zaprasza nas ponownie do Wieczernika, aby cichym i pokornym sercem, które tak zawsze bliskie jest Bogu, pochylić się
nad tajemnicą Eucharystii i poważnie zastanowić
się nad jej znaczeniem w życiu każdego wierzącego
człowieka. W ostatnim czasie nie brakowało nam
okazji, aby podejmować konkretne czyny w codziennym doświadczaniu miłości miłosiernej, której siła tkwi
w otwartości serca na każdy
dar płynący od Boga. Kościół
Chrystusa żyje nieustannie Jego
obecnością pośród swoich wyznawców. Uczy i pokazuje, jak
można w każdym czasie szanować wartości Dekalogu, nie
obrażając nikogo, ani też nie
zabierając nikomu jego prawa
do wolności wyrażania swoich
uczuć i myśli. Uczniowie Chrystusa nie mogą jednak pozostać
obojętni wobec zakrojonej na
tak wielką dziś skalę laicyzacji
świata oraz spychania wiary
w Boga do jakichś tylko prywatnych gestów i słów. Dlatego wciąż fundamentalnym
miejscem, gdzie rodzi się Bóg,
jest ludzka rodzina. To tutaj,
rozpoczyna się osobista historia
każdego z nas. To w rodzinie przecież człowiek uczy
się pierwszych kroków wiary i pierwszych słów
modlitwy. Stąd też, jak powie papież Franciszek
w adhortacji „Amoris laetitia”: „Przestrzeń życiowa rodziny może być przekształcona w Kościół
domowy, w miejsce sprawowania Eucharystii,
obecności Chrystusa przy jednym stole” (nr 15),
ponieważ „Chrystus wprowadził jako znamienną
cechę swoich uczniów nade wszystko prawo miłości i daru z siebie dla innych” (nr 27). Czułość
Boga wobec człowieka jest tak żywa i dynamiczna,
iż staje się ona możliwym udziałem wszystkich,
którzy są spragnieni źródła niewyczerpanych łask,
płynących każdego dnia z eucharystycznego stołu
pod postaciami Ciała i Krwi Zbawiciela. Ten Dar
z niebios wymaga więc szacunku dla wszystkich
stworzeń, aby był przyjmowany za każdym razem
z należną mu godnością i prawem.
Kochani! Przed nami gorące tygodnie przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w naszym
mieście. Nie lękajmy się otworzyć domów i serc, aby przyjąć
w gościnę pod dach przyjeżdżających pielgrzymów. I chociaż
mogą rodzić się różne obawy
i lęki, to ostatecznie przecież
nic nie powinno zakłócić nam
radości i pokoju, jakie niosą ze
sobą młodość, otwartość ducha,
bogactwo i piękno innych kultur.
Bóg przenika ludzkie serca, zna
je doskonale i na pewno nie pozwoli, aby narazić kogokolwiek
na próżną śmieszność i porażkę. Dla wszystkich zaś Parafian
niechaj będą zachętą i zarazem
umocnieniem słowa św. Jana
Pawła II, który zwracając się
kiedyś do młodych z całego
świata, powiedział również do
każdego z nas: „Nie pozwólcie,
aby czas, który daje wam Pan,
minął tak, jakby wszystko było
przypadkiem. Święty Jan powiedział nam, że
wszystko stało się w Chrystusie. Wierzcie zatem
mocno w Niego. On kieruje historią jednostek, jak
i całej ludzkości. Niewątpliwie Chrystus respektuje
naszą wolność, ale we wszystkich radosnych czy
bolesnych wydarzeniach życia nie przestaje zwracać się do nas, byśmy wierzyli w Niego, w Jego
Słowo, w rzeczywistość Kościoła, w życie wieczne! [...] To najpiękniejszy i najbardziej cenny dar,
jaki możecie dać Kościołowi na całym świecie”
(XVII ŚDM 2002 – Toronto, Kanada).
Ojciec Proboszcz
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
JUBILEUSZ 1050-LECIA
CHRZTU POLSKI
Pod hasłem „Gdzie chrzest, tam nadzieja”, w dniach
14–16 kwietnia 2016 roku odbyły się w Gnieźnie i Po‑
znaniu centralne uroczystości kościelno‑państwowe
1050. rocznicy chrztu Polski, pod przewodnictwem
ks. kard. Pietro Parolina, sekretarza stanu Stolicy Apo‑
stolskiej i legata papieskiego, czyli specjalnego wysłan‑
nika Ojca Świętego Franciszka. Uczestniczyli w nich:
abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce,
wszyscy biskupi polscy, przedstawiciele episkopatów
wielu krajów europejskich, najwyższe władze pań‑
stwowe i samorządowe Wielkopolski, liczni kapłani,
zakonnicy, siostry zakonne, przedstawiciele różnych
ruchów i stowarzyszeń kościelnych, tysiące wiernych
świeckich z całej Polski.
14 kwietnia, czwartek,
Gniezno - Pozna
Obchody jubileuszowe rozpoczęły w Gnieźnie ob‑
rady Episkopatu Polski. Biskupi obradowali na temat
aktualnych spraw Kościoła w Polsce i na świecie. Po
południu na Ostrowie Lednickim – miejscu, które jest
świadkiem chrztu Polski, w czasie specjalnego nabo‑
żeństwa pod przewodnictwem abpa Wojciecha Po‑
laka, Prymasa Polski, zabrzmiał jubileuszowy dzwon
„Mieszko i Dobrawa”. Następnie o godz. 17:00 legat
papieża Franciszka kard. Pietro Parolin przewodni‑
czył Eucharystii w katedrze gnieźnieńskiej. Uczestni‑
czyli w niej także przedstawiciele najwyższych władz
państwowych z prezydentem RP Andrzejem Dudą
i premier rządu Beatą Szydło. Na jej zakończenie pre‑
zydent RP powiedział, że jest wdzięczny za to, że może
ten jubileusz rozpocząć od modlitwy: „I Bogu podzię‑
kować za opiekę nad Ojczyzną. I prosić św. Wojciecha,
św. Stanisława ze Szczepanowa, św. Andrzeja Bobolę,
św. Faustynę – orędowniczkę Miłosierdzia Bożego,
o błogosławieństwo i wstawiennictwo u Pana Boga za
naszą Ojczyzną, za naszym Narodem, o wszystko, co
dla nas jest ważne. Abyśmy trwali w tradycji przod‑
ków, w wierze, w tym wszystkim, co zawsze powodo‑
wało, że jesteśmy mocni. Niech Pan Bóg błogosławi
mojej Ojczyźnie. Niech Pan Bóg błogosławi Polakom.
Niech Pan Bóg błogosławi Kościołowi!”. Natomiast
o godz. 21:00 zaczęło się w Poznańskiej Farze cało‑
nocne czuwanie modlitewne w obecności przywie‑
zionego z Gniezna Obrazu Nawiedzenia Matki Bożej
Częstochowskiej. Apel Jasnogórski poprowadził abp
Wacław Depo, metropolita częstochowski. Poznania‑
nie i wierni z okolic przychodzili do kościoła całymi
rodzinami, by choć na chwilę uklęknąć przed kopią
Obrazu Jasnogórskiej Królowej i zatopić się w modli‑
twie. Uroczystej Pasterce maryjnej przewodniczył abp
Marek Jędraszewski, metropolita łódzki. Koncelebro‑
wało kilkudziesięciu kapłanów. Mimo późnej pory
świątynia była szczelnie wypełniona.
2
15
kwietnia, pi tek,
Pozna
O godz. 12:00 zaczęło się pierwsze w historii po‑
siedzenie Zgromadzenia Narodowego poza Warszawą
dla uczczenia Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski.
Otwarcia Zgromadzenia Narodowego, na terenie
Międzynarodowych Targów Poznańskich, dokonał
marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Jego głównym
punktem było orędzie do Narodu prezydenta Rzecz‑
pospolitej Polskiej. Zebranie to zakończyło się jubile‑
uszowym Oratorium 966.pl. Po godz. 15:00 z Poznań‑
skiej Fary wyruszyła procesja maryjna z Obrazem
Matki Bożej Częstochowskiej, który peregrynuje po
Polsce, do katedry na Ostrowie Tumskim, na czele
z legatem papieskim i ok. 170 biskupami. Z kolei
o godz. 17:00 była w katedrze sprawowana Msza św.
pod przewodnictwem kard. Pietro Parolina, z udzia‑
łem prezydenta RP i parlamentarzystów. Po Mszy św.
prezydent RP złożył kwiaty na grobie Mieszka I i Bo‑
lesława Chrobrego w Złotej Kaplicy katedry.
16
kwietnia, sobota,
Pozna
Uroczystości tego dnia odbywały się w Poznaniu
na stadionie INEA. Uczestniczyło w nich ok. 40 ty‑
sięcy osób z Wielkopolski i całego kraju oraz zagra‑
nicy. Rozpoczęły się one przed godz. 11:00. Zebranych
przywitał abp Stanisław Gądecki i marszałek woje‑
wództwa wielkopolskiego. Najpierw było tzw. spo‑
tkanie ewangelizacyjne, które prowadził aktor Rado‑
sław Pazura z małżonką. Podkreślił on, że Jubileusz
1050-lecia Chrztu Polski przypomina nam o wielkim
darze, jaki otrzymaliśmy. Chcemy odkryć łaskę obec‑
ności Boga w przeszłości i dziś i razem cieszyć się nią,
by nabrać Ducha i nieść innym Jezusa – mówił. Na
tę część złożyły się m.in. występy ponadtysięcznego
chóru, śpiew pieśni religijnych, świadectwa wiary nie‑
których osób, odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych,
rozważania nad Słowem Bożym, wniesienie Krzyża
Światowych Dni Młodzieży oraz relikwii wielu pol‑
skich świętych i błogosławionych.
Centralnym punktem uroczystości była Msza św.
o godz. 14:00 pod przewodnictwem legata papieskiego,
koncelebrowana przez polskich biskupów, przed‑
stawicieli episkopatów Europy i licznych kapłanów.
Homilię legata odczytał po polsku bp Artur Niziński,
sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. Po homilii
abp St. Gądecki udzielił sakramentów chrztu świętego
i bierzmowania dwóm młodym kobietom – Aleksan‑
drze i Roksanie Anastazji. Przed błogosławieństwem
nastąpiła ceremonia posłania kilkunastu osób świec‑
kich zaangażowanych w nową ewangelizację w para‑
fiach w całej Polsce. Kardynał Pietro Parolin wręczył
im pobłogosławione przez abpa Stanisława Gądec‑
kiego drewniane krzyżyki. Najmłodsze chrześcijanki,
które przyjęły chrzest, otrzymały różance przekazane
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
przez papieża Franciszka. Uroczy‑
stości na poznańskim stadionie
zakończył wieczorem jubileuszowy
musical Jesus Christ Superstar, zre‑
alizowany przez Teatr Muzyczny
w Poznaniu.
Z homilii
kardyna a
legata papieskiego
„Historia waszego szlachetnego
narodu, z jego dramatami i jego
wspaniałym odrodzeniem, świad‑
czy, że Jezus zmartwychwstał i nie
opuszcza swych wiernych uczniów
oraz że Maryja, Jego Matka, nie‑
ustannie wstawia się za Polską.
Chrzest Polski dla Narodu Pol‑
skiego oznaczał radykalny przełom
mentalności i kultury i dał począ‑
tek nowej drodze rozjaśnionej światłem Chrystusa
i nauczaniem Kościoła. Wasza tak liczna i gorliwa
obecność ukazuje, że Pan żyje i działa, że chrzest Pol‑
ski, który miał miejsce 1050 lat temu, nadal wydaje
swoje niezliczone owoce łaski... Chciałbym i modlę się
o to, aby najpiękniejszym owocem obecnych obcho‑
dów 1050. rocznicy Chrztu Polski było zakorzenienie
się coraz silniejszego przekonania, że każdy z nas musi
być uczniem‑misjonarzem i że cały Kościół, w każ‑
dej jego części składowych i jako całość musi jaśnieć
rysami Kościoła ucznia‑misjonarza... Drodzy przy‑
jaciele, nie przestawajcie dziękować Bogu dzień po
dniu. On działa w każdym z was i w waszym kraju.
Dziękujcie Mu za cenny dar wiary, który dziś celebru‑
jemy z okazji 1050. rocznicy chrztu księcia Mieszka
I z dynastii Piastów, wydarzenia, które było jak drzwi
szeroko otwarte, aby zrodził się wasz naród, a które
pozwoliło wam poznać, umiłować Chrystusa i służyć
Mu. Dziękujcie Mu za dar pokoju i stabilności granic
waszego kraju, tak często doświadczanego konfliktami
i rozbiorami... Niech Najświętsza Maryja Panna, która
z Jasnogórskiego wzgórza czuwa nad Polską, oraz wasi
święci patroni pomagają wam w odkrywaniu piękna
Chrztu i sprawiają, aby owocował on w życiu poszcze‑
gólnych osób, rodzin i całego polskiego społeczeń‑
stwa. Niech Jubileusz będzie okazją do ponownego
odkrycia korzeni wiary i jej umocnienia poprzez da‑
wanie jej innym, aby być w świecie znakami miłosier‑
dzia i świadkami zmartwychwstania Chrystusa”.
Z or
dzia prezydenta
Andrzeja Dudy, wyg oszonego
w Poznaniu 15 kwietnia
podczas posiedzenia
Zgromadzenia Narodowego
„Chrzest księcia Mieszka I jest najważniejszym wy‑
darzeniem w całych dziejach państwa i narodu pol‑
skiego. Decyzja naszego pierwszego historycznego
władcy zdecydowała o całej późniejszej przyszłości na‑
szego kraju. Chrześcijańskie dziedzictwo aż po dzień
dzisiejszy kształtuje losy Polski i każdego z nas, Pola‑
ków. To właśnie miał na myśli Ojciec Święty Jan Paweł
II, gdy mówił, że «nie można bez Chrystusa zrozumieć
dziejów Polski»... Odtąd zaczęliśmy o sobie samych
myśleć i mówić «my, Polacy». Powiedzieliśmy wtedy
«tak» wolności i samostanowieniu. Pokazaliśmy, że je‑
steśmy gotowi budować naród i dbające o jego dobro‑
byt własne państwo. Tworzyć je, bronić, a gdy trzeba –
ginąć za nie... Z tego niezłomnego ducha narodowego
byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy dumni. Z tego
wielkiego bogactwa możemy i chcemy nadal czerpać.
My, Polacy, potrafimy dokonać wielkich, ważnych rze‑
czy, jeśli tylko będziemy działać razem i zgodnie z łą‑
czącymi nas wartościami. Wartościami, których źró‑
dłem jest nasz chrześcijański rodowód... Nikogo nie
powinien dziwić fakt, że jedynie w obrębie cywilizacji
łacińskiej pojawiły się idee i zjawiska takie, jak kon‑
cepcja praw człowieka, powszechne prawo międzyna‑
rodowe, ruch robotniczy i emancypacyjny, nowocze‑
sny etos debaty publicznej. Wszystkie one korzeniami
tkwią głęboko w dziedzictwie chrześcijańskim... Cy‑
wilizacja chrześcijańska od 1050 lat współtworzona
i ofiarnie broniona przez Polaków, jest wynikiem
tytanicznej pracy i walki milionów ludzi. Efektem
wielu dociekań i eksperymentów, historycznych prób
i błędów. Jest tworem dojrzałym, uniwersalnym, wy‑
wierającym przemożny wpływ na całą ludzkość. Nie
jest skamieliną. Wciąż organicznie się rozwija. Swoich
młodych liści i pędów potrzebuje tak samo, jak ukry‑
tych korzeni. Potrzebuje też pośredniczącego między
nimi pnia, czyli naturalnej syntezy starego i nowe‑
go...W Polsce i w Europie toczą się debaty dotyczące
tego, jak odnieść się do tych nowych wyzwań. Osobi‑
ście uważam, że w tej sytuacji warto przede wszystkim
zaufać sile naszej tożsamości. Sięgnąć do bogatego
skarbca myśli, doświadczeń i rozwiązań wypracowa‑
nych w połączonym nurcie dwóch wielkich tradycji:
grecko‑rzymskiej i judeochrześcijańskiej. To one po‑
winny być podstawą naszych działań...”
Wacław Michalczyk OFM
3
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
NADZWYCZAJNY JUBILEUSZ MIŁOSIERDZIA
I 800-LECIE ODPUSTU FRANCISZKAŃSKIEGO PORCJUNKULI
Z ustanowienia Ojca Świętego Franciszka trwa
w Kościele Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Zo‑
stał on zainaugurowany w Rzymie 8 grudnia, a we
wszystkich Kościołach partykularnych na świecie
13 grudnia 2015 roku. Zakończy się natomiast 20 listo‑
pada 2016. Symbolicznym wyrazem rozpoczęcia tego
szczególnego czasu było otwarcie tzw. Świętych Drzwi
w czterech głównych bazylikach Wiecznego Miasta,
jako Bram Miłosierdzia. I po raz pierwszy w historii
takie Bramy Miłosierdzia zostały otwarte także w licz‑
nych świątyniach wyznaczonych przez pasterzy diece‑
zji w całym Kościele. Tylko w naszej Ojczyźnie jest ich
ponad 630. Tak się składa, że w Nadzwyczajnym Roku
Miłosierdzia przypada też osiemsetna rocznica fran‑
ciszkańskiego odpustu Porcjunkuli. Można z pewno‑
ścią powiedzieć, że motywy ogłoszenia przez Papieża
Franciszka Roku Miłosierdzia i uzyskania przez św.
Franciszka odpustu Porcjunkuli są te same: umożliwić
ludziom jak najszerzej dostęp do Bożego Miłosierdzia.
Kaplica Matki Bożej Anielskiej, zwana potocznie
Porcjunkulą, stała na małej polance wśród lasu nie‑
opodal Asyżu. Należała do opactwa benedyktynów
z góry Subasio. Była opuszczona i bardzo zaniedbana.
Groziła jej całkowita ruina. Franciszek, gdy ujrzał
ją w takim stanie – jak pisze jego biograf – „bardzo
się wzruszył, gdyż z wielką pobożnością czcił Matkę
wszelkiej dobroci”. Wypełniając otrzymane wcześniej
polecenie od Chrystusa Ukrzyżowanego: „Idź i od‑
buduj mój dom”, odnowił także tę świątynię. Właśnie
ona stała się potem ulubionym i nade wszystko umiło‑
wanym miejscem dla św. Franciszka. Zwiąże się z nim
na zawsze. On kochał Porcjunkulę z dwóch powodów:
bo była poświęcona Matce Bożej i była bardzo uboga.
Uważał, że jest ona miejscem szczególnie wybranym
przez Maryję. To w Porcjunkuli Franciszek odkrył
swoje powołanie do życia prawdziwie ewangelicz‑
nego. Tam założył swoje trzy zakony – dlatego później
otrzymała ona tytuł głowy i matki zakonu francisz‑
kańskiego. Stamtąd rozsyłał swoich braci we wszystkie
strony świata z misją głoszenia Dobrej Nowiny i orę‑
dziem Pokoju i Dobra. Tam gromadził swoich braci
na corocznych zebraniach zwanych kapitułami. Tam
też umarł w dniu maryjnym, w sobotę 3 października
1226 roku. Umierając polecał braciom: „Synowie moi,
uważajcie, byście nigdy nie opuścili i nikomu nie od‑
dawali tego miejsca, poświęconego czci Matki Bożej
Anielskiej, bo ono jest święte, jest miejscem działania
Chrystusa i Jego Dziewiczej Matki”. Wierni temu pole‑
ceniu duchowi synowie św. Franciszka gorliwie trwali
przy Porcjunkuli przez wieki aż po dziś. W XVI wieku
została ona obudowana wielką bazyliką. Obecnie jest
to jedno z bardzo znanych sanktuariów maryjnych na
świecie.
Z Porcjunkulą łączy się niezwykły przywilej, jaki
został jej nadany. Nazywamy go odpustem Porcjun‑
kuli. XIV-wieczny autor opisuje, w jaki sposób do
tego doszło. Otóż pewnej lipcowej nocy św. Franciszek
trwał na modlitwie w kaplicy Porcjunkuli. I wtedy
4
miał widzenie. Nad ołtarzem zobaczył Chrystusa
i Jego Matkę Maryję. Chrystus zapytał Franciszka,
czego pragnie najbardziej, a to zostanie mu udzie‑
lone. Franciszek odpowiedział natychmiast: „Pragnę,
aby wszyscy, którzy wyspowiadają się i pełni skruchy
nawiedzą to miejsce, zostali uwolnieni od wszelkich
kar doczesnych należnych za popełnione grzechy”.
I Chrystus przychylił się do tej prośby, ale też pole‑
cił Franciszkowi, aby udał się do papieża dla zatwier‑
dzenia tej wielkiej łaski. Zaraz więc następnego dnia
Franciszek pospieszył do nowo wybranego papieża,
który wtedy przybywał w pobliskim mieście Perugii.
Namiestnikowi Chrystusa opowiedział swoje widze‑
nie i przedstawił prośbę. Papież bardzo się zdziwił tą
jego prośbą. Domagał się bowiem czegoś wprost nie‑
zwykłego. Łaski odpustu zupełnego mogli w tamtych
czasach dostąpić tylko ci, którzy brali udział w wypra‑
wach krzyżowych dla uwolnienia Ziemi Świętej, która
znajdowała się w rękach muzułmanów, albo ci, którzy
nawiedzili groby świętych Apostołów Piotra i Pawła
w Rzymie czy grób św. Jakuba w Hiszpanii. Ale od‑
pust zupełny za nawiedzenie ubożuchnej, prawie że
nieznanej kapliczki w lesie pod Asyżem – to coś nie‑
prawdopodobnego! Lecz Franciszek nalegał i z upo‑
rem powtarzał swoją prośbę. I o dziwo, papież się
zgodził. Jednak chwilę później, pod wpływem swoich
współpracowników, by w jakiś sposób nie pomniej‑
szyć rangi odpustu możliwego do uzyskania w wyżej
wymienionych przypadkach, ograniczył zyskanie od‑
pustu za nawiedzenie Porcjunkuli do jednego dnia
w roku, to jest 2 sierpnia, w dniu konsekracji tejże
świątyni.
Uradowany tym Franciszek, szybko opuścił pałac
papieski, nie domagając się żadnego dokumentu jako
dowodu odpustu. Uważał, że to, co wcześniej po‑
wiedział Pan Jezus, a teraz potwierdził Jego zastępca
na ziemi, to wystarczy. „Jeśli to jest dziełem Boga –
rzekł – On sam zatroszczy się, aby to okazać”. Kilka
dni później, 2 sierpnia 1216 roku, w obecności bi‑
skupów z Umbrii, swoich współbraci i licznie przy‑
byłych wiernych świeckich, Franciszek sam ogłosił
w Porcjunkuli ten nadzwyczajny przywilej. Mówił do
zgromadzonych: „Pragnę was wszystkich skierować
do raju, dlatego ogłaszam wam ten przywilej, który
otrzymałem od Ojca Świętego”. Kilka wieków później
Stolica Apostolska rozszerzyła odpust Porcjunkuli na
wszystkie kościoły franciszkańskie, a bł. Papież Paweł
VI w 1968 roku – na wszystkie kościoły parafialne na
świecie.
Z wielkiego pragnienia św. Franciszka, by „skiero‑
wać wszystkich do raju”, powstał odpust Porcjunkuli –
niezwykłe źródło miłosierdzia Bożego. I Ojciec Święty
Franciszek ogłaszając Rok Miłosierdzia pragnie dla
nas wszystkich szeroko otworzyć możliwości dostą‑
pienia łaski Bożego miłosierdzia, którego tak bardzo
wszyscy potrzebujemy.
Wacław Michalczyk OFM
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
GENEZA ROZBUDOWY KOŚCIOŁA POD WEZWANIEM
STYGMATÓW ŚW. FRANCISZKA
W KRAKOWIE‑BRONOWICACH WIELKICH
(przyczynek do dziejów klasztoru i parafii)*
1. Rozpoczęcie starań o rozbudowę
Geneza starań o do dziś prowadzoną rozbudowę
była bardzo prozaiczna. W lecie 1972 roku przyszła
do Bronowic nowa obsada: o. Eugeniusz Krajewski –
prezes domu zakonnego i administrator parafii, o. Bo‑
gumił Jarosz – wikariusz i katecheta oraz dr Salezy
Brzuszek – wykładowca w Instytucie Teologicznym
Księży Misjonarzy, a w Bronowicach rezydent. Dwa
lata później, w styczniu dołączył do nich br. Lauren‑
ty Szeliński jako kucharz. Nowy przełożony, jak każ‑
dy inny obejmujący placówkę, kiedy rozglądał się po
obejściu, pewnego dnia, głośno myśląc, zapytał: „Co
moglibyśmy zrobić w kościele w tym trzechleciu?
Trzeba będzie odmalować kościół, to pewne. Może da
się zrobić konfesjonały?” Wtedy o. Salezy z kolei po‑
stawił inne pytanie: „Ojcze, kto sprawia sobie meble
do mieszkania, którego jeszcze nie posiada i nie wie
nawet, jak będzie ono wyglądać? Może raczej należa‑
łoby wszcząć starania o rozbudowę kościoła. Wiemy,
że nie jest to sprawa łatwa z racji barier administracyj‑
nych, ale jeśli w ciągu trzech lat otrzymamy pozwole‑
nie, to już dostatecznie dużo zrobimy dla Bronowic”.
Słowa te poparł również o. Bogumił. Argument chwy‑
cił. Dnia 17 października 1972 roku wysłaliśmy pismo
do Definitorium Prowincji, w którym m.in. pisali‑
śmy: „Zwracamy się z gorącą prośbą o pozwolenie na
wszczęcie wstępnych starań u kompetentnych Władz
kościelnych i państwowych w sprawie rozbudowy ko‑
ścioła w Krakowie‑Bronowicach Wielkich”.
Wkrótce, bo już 30 października 1972 roku pro‑
wincjał, o. Janusz Trawiński, powiadomił nas o decy‑
zji Definitorium: „Kongres do ww. sprawy ustosunko‑
wał się nie tylko pozytywnie, ale i z uznaniem. Zaleca
jednak, aby wystąpić z tą sprawą dopiero po rozpo‑
częciu rozbudowy kościoła w Krakowie‑Azorach.
Nadto sugeruje, aby tymczasem myśleć o przygoto‑
waniu wstępnej dokumentacji”. Decyzję tę uznaliśmy
za bardzo roztropną i ze wszech miar słuszną. Sprawa
budowy kościoła w niebywale rozbudowanym osiedlu
Azory, które do II wojny światowej należało do para‑
fii w Bronowicach Wielkich, rozwijała się niezwykle
trudno, wobec sprzeciwu władz państwowych i na‑
leżała do prestiżowych całej Prowincji. Nie mieliśmy
zamiaru stwarzać konkurencji.
Kierując się cnotą długomyślności, na wiosnę 1973
roku wykopaliśmy duży dół i napełnili go kilkudzie‑
sięciu tonami gaszonego wapna. Nieustannie też śle‑
dziliśmy postęp prac na Azorach, ciesząc się każdym
sukcesem. Sprawa wystąpienia o Bronowice zdawała
się być coraz bliższa. Wtedy właśnie niespodzianie
niebo nad Bronowicami zaczęło pokrywać się czarny‑
mi chmurami. Wśród parafian, bo od nich dowiedzie‑
liśmy się o tym, ktoś puścił wieść, że Reformaci Bro‑
nowice sprzedają. Plotka stawała się coraz głośniejsza
i jakże nieprzyjemna dla nas, którzy prosiliśmy pa‑
rafian o pomoc w gaszeniu wapna, mówiąc im, w ja‑
kim celu to czynimy. Ktoś nawet widział przyszłych
* Powyższy artykuł został opublikowany w Biuletynie Pro‑
wincji M.B. Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych „Nasze Dzisiaj”,
nr 3(24) 1989, s. 113–120, o którym w tymże numerze Biulety‑
nu sam Autor mówi, iż – „tekst niniejszy napisałem w roku 1976
w Bronowicach dla kleryckiego periodyku Pietas et Studium.
Obecna wersja jest nieco zmieniona i poszerzona dla uczczenia
80. rocznicy obecności Zakonu w Bronowicach Wielkich w Kra‑
kowie”. Przypominamy go teraz na łamach naszego parafialnego
pisma, wyrażając wdzięczność Autorowi za zgodę na przedruk,
wierząc że będzie on tym samym ważnym źródłem do lepszego
poznania dziejów bronowickiej parafii i obecności duchowych sy‑
nów św. Franciszka z Asyżu.
W roku 1895 rodzina Fischerów w podkrakow‑
skiej wsi Bronowice Wielkie, obecnie leżącej w gra‑
nicach Wielkiego Krakowa, pobudowała kaplicę
w stylu neogotyckim (8 m × 12 m), przy której dusz‑
pasterstwo parafialne od roku 1909 prowadzą Bracia
Mniejsi Franciszkanie. Początkowo była to ekspozy‑
tura parafii św. Szczepana, a potem jako samodziel‑
na parafia. Kaplica ta była planowo wzniesiona jako
prezbiterium przyszłego kościoła, co zaznaczyło się
w jej wymiarach oraz wymurowaniu łuku w ścianie
frontowej. Bracia Mniejsi w roku 1912 przystąpili do
budowy trzech naw i wysokiej wieży w stylu istnie‑
jącego prezbiterium. Budowę tę zainicjował i prowa‑
dził o. Zygmunt Janicki, ale na skutek wybuchu wojny
w sierpniu 1914 r. budowę przerwano. Ludność Bro‑
nowic, licząca wówczas ok. 1000 mieszkańców, została
wysiedlona, a zgromadzone materiały zostały zabrane
przez wojsko. Założone fundamenty i część wznie‑
sionych na nich murów z czasem przysypano ziemią
i na uzyskanej w ten sposób powierzchni postawiono
niewielką przybudówkę z drewna, którą w roku 1933
zastąpiono nową, znacznie obszerniejszą. Stan taki
przetrwał do lata 1972 roku. Starsi zakonnicy, od cza‑
su do czasu utyskując na taki stan rzeczy, powtarzali
zdanie o. Zygmunta Janickiego, inicjatora i kierowni‑
ka pierwszej budowy, że „jeżeli on nie wybuduje ko‑
ścioła w Bronowicach, to nikt tego nie uczyni” (zdanie
zasłyszane od o. Leonarda Tatary). I rzeczywiście nie
było dane dokończyć tej budowy ani jego, ani następ‑
nemu pokoleniu.
5
nr 88
Nie samym chlebem...
nabywców oglądających oferowany teren. Byli nimi
Księża Michaelici. Czyżby chciano nas sprzedać bez
nas? Niestety takie myśli się ulęgły pod czyjąś czaszką.
Ponieważ nie mieliśmy oficjalnego potwierdzenia
tego faktu, dlatego działaliśmy w dalszym ciągu w myśl
tak wzniośle sformułowanego pisma z dnia 30 paź‑
dziernika 1972 roku. W uroczystość św. Antoniego,
patrona sąsiedniej parafii w Bronowicach Małych,
w czasie obiadu odpustowego, w którym uczestniczyli
Proboszcz i o. Salezy jako kaznodzieja, nawiązaliśmy
pierwszy kontakt z budowniczymi tamtejszego ko‑
ścioła, p. inż. mgrem Antonim Mazurem, architektem,
i p. inż. mgrem Mieczysławem Czapińskim, statykiem.
W kilka dni później, tj. 18 czerwca, panowie ci po raz
pierwszy złożyli wizytę w Bronowicach Wielkich.
Następnie w pierwszej połowie lipca o. Eugeniusz
i o. Salezy udali się do Metropolity Krakowskiego, ks.
kard. Karola Wojtyły, prosząc o wciągnięcie kościoła
w Bronowicach na listę potrzeb budowlanych archi‑
diecezji, przedkładaną każdego roku do władz pań‑
stwowych. Ksiądz Kardynał, który był wtedy niezwy‑
kle zmęczony rozmowami z księżmi, które prowadził
przed nami, krótko zapytał, czy już wszczynaliśmy
jakieś starania w tym kierunku. O. Salezy odpowie‑
dział również krótko: „Nie. Są to pierwsze kroki do
Eminencji”. Wtedy opowiedział: „Dobrze!” I polecił
przygotować pismo i złożyć je w odpowiednim czasie
bezpośrednio na jego ręce.
Z kolei 29 października 1973 roku przedłożyliśmy
Definitorium Prowincji, w międzyczasie przygotowa‑
ne, dwa ważne dokumenty: Pomiar inwentaryzacyjny
i Ekspertyzę stanu technicznego istniejącej kaplicy oraz
przybudówki. Na osobistą prośbę Proboszcza, Pro‑
wincjał wniósł do Księdza Kardynała Metropolity 6 li‑
stopada 1973 roku pismo, o którym była mowa wyżej.
Po upewnieniu się, że jesteśmy na liście potrzeb
budowlanych Archidiecezji Krakowskiej, przygoto‑
waliśmy i złożyli w Urzędzie Miasta Krakowa pismo,
którego wyjątek brzmi następująco: „Przesyłamy
w załączniku «Ekspertyzę stanu technicznego kościoła
i przybudówki» drewnianej w Bronowicach Wielkich
w Krakowie z prośbą o dokonanie komisyjnej oceny
stanu zagrożenia drewnianej przybudówki na miejscu
oraz zezwolenie na wykonanie robót remontowych
i zabezpieczających wyżej wymienionego obiektu”
(11 stycznia 1974).
W miesiąc później, dokładnie 22 lutego 1974 roku
Urząd Miasta Krakowa zawiadomił, że komisja ww.
sprawie przyjedzie 2 marca br. Ocena komisji, w któ‑
rej w skład wchodziło kilka osób, rzeczoznawców
i z urzędu do spraw wyznań, była zgodna z przed‑
łożoną ekspertyzą. Pismem z 18 kwietnia Proboszcz
otrzymał polecenie wykonania robót zabezpieczają‑
cych i remontowych. „Zabezpieczenie” przybudów‑
ki zostało wykonane, o czym zawiadomiono Urząd
Dzielnicowy z zaznaczeniem: „Roboty remontowo‑
‑konserwacyjne części murowanej oraz konieczna
przebudowa części drewnianej kościoła związane ze
stałym zabezpieczeniem obiektu, podjęta zostanie po
zatwierdzeniu projektu «Remontu kapitalnego z wy‑
mianą konstrukcji»”. (31 V 1974).
6
Boże Ciało
W tym czasie architekt, p. inż. mgr Antoni Mazur,
przygotował wstępny projekt rozbudowy kościoła.
Ten zaś przedłożony Komisji Budowlanej Prowincji
początkowo został przyjęty. Po pewnym czasie jed‑
nak został odrzucony i słusznie, gdyż szedł po myśli
ówczesnej polityki władz zaniżania obiektów kościel‑
nych. Po pewnym czasie tenże sam architekt przed‑
łożył dwa inne projekty, których jeden polecono mu
rozpracować. Projekt ten zatwierdziła także komisja
Pro Arte Sacra Kurii Metropolitalnej (27 maja 1974).
2. Uzyskanie pozwolenia na rozbudowę
Nadszedł drugi, decydujący moment w naszych
staraniach: 1 czerwca 1974 roku Proboszcz złożył
w urzędzie Miasta Krakowa „Wstępny projekt re‑
montu kapitalnego z wymianą konstrukcji kościoła”.
W kilka miesięcy później, 22 października 1974 roku,
Prezydent Miasta Krakowa, p. Jerzy Pękala, podpisał
zezwolenie na rozbudowę i remont kościoła Stygma‑
tów św. Franciszka w Bronowicach. Oto fragment
tego tak drogiego dla nas dokumentu: „Zezwalam na
rozbudowę i kapitalny remont kościoła parafialnego
w Bronowicach Wielkich, Dz. Krowodrza w Krako‑
wie. Decyzja niniejsza jest ostateczna”. Niebawem oka‑
zało się, że przedwcześnie został wniesiony na drogę
urzędową sam „Projekt wstępny rozbudowy”, dlatego
teraz ten akt należało ponowić. Procedurze stało się
zadość 5 listopada 1974 roku.
Dnia 10 stycznia 1975 roku obradowała Miejska
Komisja Urbanistyczno‑Architektoniczna (w skrócie
MKUA), która oceniała również nasz projekt. W po‑
siedzeniu tym uczestniczyli architekt p. A. Mazur
i proboszcz o. E. Krajewski. Projekt w głównych za‑
łożeniach został przyjęty, ale polecono wprowadzić
pewne zasadnicze zmiany. Komisja bowiem wyszła
z założenia, że bryła istniejącej części kościoła nie
może być w niczym naruszona i zaleciła zmianę usy‑
tuowania zakrystii. Skreślono też projektowaną ka‑
plicę, motywując to bliskością ruchliwej drogi, która
może być w przyszłości rozbudowana.
Teraz ponownie nadciągnęła nad Bronowicami
czarna chmurka, mianowicie budowniczowie Azo‑
rów chcieli wprowadzić i oddać budowę bronowicką
w ręce p. Gawora, projektanta kościoła na Azorach.
Z małym zgrzytem, ale chmurka się oddaliła.
Zmieniony w myśl zaleceń MKUA projekt został
ponownie przedłożony do ostatecznego zatwierdzenia
już 8 marca 1975 roku. MKUA oceniła go powtórnie
i 26 maja Proboszcz otrzymał pismo zatwierdzające
projekt wstępny i polecające przygotować szczegóło‑
wy plan techniczny do realizacji oraz złożyć go w dwu
egzemplarzach celem jego zatwierdzenia i uzyskania
pozwolenia na wszczęcie budowy.
Architekci przystąpili do prac nad planami tech‑
nicznymi, a inwestorzy myśleli o zagospodarowaniu
terenu przyszłej budowy. Wszczęte zostały starania
o pozwolenie na przeprowadzenie wody na posesję,
dotychczas woda była czerpana ze studni, oraz na
postawienie szop i odkopanie starych fundamentów
z roku 1913. Pozwolenie takie nadeszło 16 czerw‑
ca 1975 roku. Na jego podstawie w początkach lipca
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
rozpoczęto stawianie w czynie społecznym szopy na
materiały, barak‑szatnię i mieszkanie dla robotników,
a w połowie sierpnia odkrywać i rozbijać stare funda‑
menty.
W międzyczasie 5 sierpnia 1975 roku złożony
został w Urzędzie Miasta projekt techniczny ko‑
ścioła i obliczenia statyczne z prośbą o zatwierdze‑
nie. W uroczystość Patrona kościoła, św. Franciszka
z Asyżu, 4 października 1975 r. wręczono Proboszczo‑
wi w Urzędzie Województwa Krakowskiego zatwier‑
dzone plany wykonawcze i pozwolenie na rozpoczęcie
robót budowlanych. Ile razy Ojciec Proboszcz składał
wizyty w różnych biurach, z iloma osobami na ten te‑
mat rozmawiał i ile godzin spędził w poczekalniach,
może tylko on sam opowiedzieć. Na pewno byłaby to
opowieść interesująca.
Otrzymane pozwolenie jest z całą pewnością także
owocem życzliwości i fachowej rady wielu ludzi, ale
jest przede wszystkim znakiem łaski Bożej okazanej
parafii Bronowice Wielkie i Zakonowi. Parafianie,
którzy na bieżąco byli systematycznie informowani
o przebiegu starań, nieustannie zanosili modły w tej
intencji.
Oficjalnie prace budowlane rozpoczęły się uro‑
czystą Mszą św., odprawioną 8 listopada o godz. 18
przez bpa Albina Małysiaka CM, biskupa pomocni‑
czego krakowskiego, z udziałem Prowincjała, przed‑
stawicieli Zarządu Prowincji, Współbraci z Prowincji,
zaproszonych gości oraz licznie zgromadzonych pa‑
rafian. Msza św. w czasie której Biskup wygłosił ho‑
milię i skierował gorący apel do obecnych o pomoc
w budowaniu świątyni, odprawiona była przy ołtarzu
polowym, opartym o ścianę starej zakrystii od strony
dzwonnicy.
3. Budowa kościoła „systemem gospodarczym”
Prace rozpoczęte nieśmiało w lipcu, kontynu‑
owane były aż do końca sezonu budowlanego, który
z małymi przeszkodami trwał do 20 grudnia 1975
roku. W tym czasie została rozebrana przybudówka,
postawione prowizoryczne zadaszenie od strony za‑
maj 2016
krystii, aby w ten sposób powiększyć powierzchnię
dla wiernych, oraz zrobiono wykop pod główną nawę
kościoła. Była to niezmiernie ważna i zarazem uciąż‑
liwa praca. Aby tego dokonać, trzeba było rozbić mło‑
tem pneumatycznym, według moich prowizorycz‑
nych obliczeń, ok. 80 m3 muru z cegły i 196 m3 betonu
i kamieni oraz wykopać i wywieźć ok. 1800 m3 gruzu
i ziemi. Około 1/3 tej objętości zostało shałdowane na
placu budowy i wywiezione dopiero w roku następ‑
nym. Zdobycie narzędzi pracy, młota pneumatyczne‑
go, koparek i ciężarówek, a potem odpowiedniej mocy
dźwigu, to osobna długa i czasami wręcz groteskowa
historia. Następnie na plac budowy zwieziono wiele
różnych materiałów, jak żwir, grys, cement i żelazo.
Przy rozbijaniu fundamentów młotami pneuma‑
tycznymi pracowali nieliczni parafianie, przez dwa
tygodnie kilku kleryków, ale nie szczędziliśmy tak‑
że swoich sił, my mieszkańcy domu przy ul. Ojcow‑
skiej 1, poświęcając na te prace wiele godzin. W pa‑
rafii wyczuwało się pewne rozżalenie. Wielu parafian
jeszcze pamiętało, jak pracowali przy zakładaniu tych
fundamentów. Ciągle powtarzało się pytanie: „Czy
nie można było budować na tych starych fundamen‑
tach?” Pytaniom zaś zwykle towarzyszyło westchnie‑
nie: „Tyle materiałów i naszej pracy zmarnowane”. Nie
można się dziwić temu rozczarowaniu, ale niestety na
starych fundamentach nie sposób było wznosić nową
budowlę żelbetonową. Bóg i historia osądzą, dlaczego
te fundamenty nie spełniły swej roli i musiały zostać
rozbite. Swoją drogą, gdyby stary projekt został zreali‑
zowany, to byłyby kłopoty z wieżą, ponieważ w jed‑
nym miejscu fundament był słaby. Młot pneumatycz‑
ny wchodził w beton jak w masło.
Mówiąc o sukcesach, należy sprawiedliwie odno‑
tować pomoc, jaką otrzymała parafia Matka, liczą‑
ca zaledwie 1900 wiernych, od swej córki – parafii
Azory, a przez nią od Prowincji. Jeszcze w lecie 1974
roku nasi parafianie przewieźli konnymi wozami
z Azorów 30 sztuk dłużyzny (londynów), które były
nieprzydatne na tamtej budowie. W roku następnym
przewiezione zostały odpady z desek i stempli (z tego
7
nr 88
Nie samym chlebem...
materiału postawiona została niewielka szopa i uło‑
żony sufit baraku). Najcenniejszym darem, za który
należy się szczególna wdzięczność, to tzw. dwuteow‑
nik, grube szyny żelazne, z których po przecięciu na
teownik, czyli na pasy, czego dokonano palnikami
tlenowymi, ślusarze wykonali 3 ramy konstrukcyjne
nawy. Wszystkich zaś ram stalowych jest 5. Cennym
materiałem było także kilka ton stali zbrojeniowej.
Na wiosnę 1976 roku przyprowadzone zostały rów‑
nież taśmociąg i betoniarka, które wprawdzie mocno
„skrzypiały”, ale po generalnym remoncie, remonto‑
wane także później, pracowały do końca wznoszenia
konstrukcji kościoła.
Przerwa budowlana faktycznie była bardzo krótka,
bo już w połowie stycznia 1976 roku, dzięki sprzyja‑
jącej pogodzie, pracę rozpoczęli ślusarze przy kon‑
struowaniu ram nośnych z przygotowanego jesienią
materiału; prace te zostały ukończone już pod koniec
maja. Po ustąpieniu mrozów, 28 marca wznowiono
prace przy fundamentach, a 22 czerwca cieśle zaczęli
zakładać szalunki pod płytę nad dolną częścią kościo‑
ła. Pierwszy etap budowy, którego uwieńczeniem było
postawienie konstrukcji stalowej, zamknęło uroczy‑
ste położenie kamienia węgielnego przez Metropolitę
Krakowskiego, Karola Wojtyłę, w dniu 26 września
1976 roku o godz. 11. Wmurowanie kamienia połą‑
czone było z archidiecezjalną uroczystością jubile‑
uszową ku czci św. Ojca Franciszka. W ten sposób
kościół w Krakowie‑Bronowicach Wielkich stał się ju‑
bileuszowym pomnikiem, wzniesionym sercem i czy‑
8
Boże Ciało
nem nie tylko przez parafię, ale w równej mierze przez
wszystkich członków Prowincji oraz wielu życzliwych
ofiarodawców z całej Polski, którzy nadsyłali swoje
skromne ofiary.
Dzięki Bogu dzieło zamierzone przez naszych
Czcigodnych Poprzedników bezpiecznie, choć w nie‑
co zmienionej formie, zostało zrealizowane w swym
głównym wyglądzie. Prace bowiem wykończeniowe
i wyposażeniowe trwają do tej pory.
***
Opisałem to wszystko, czego byłem świadkiem,
dalsze zaś dzieje wznoszenia domu klasztornego,
a także budowanego z wielkim rozmachem gmachu
seminarium prowincjalnego, winni opisać ci wszy‑
scy, którzy krzątali się i krzątają nadal na placu bu‑
dowy. Dodam tylko fakt, że jeszcze w czasie pobytu
w Bronowicach (1977) kategorycznie sprzeciwiłem się
projektowi, „nie wiem” przez kogo wysuniętym, aby
przyległy ogród rozparcelować na działki budowlane,
odpowiadając, że to jedyne miejsce, na którym Pro‑
wincja może w przyszłości wznieść seminarium.
Na koniec warto nadmienić, że z przedłożonej
długiej listy potrzeb budowlanych Archidiecezji Kra‑
kowskiej, uwzględniono tylko rozbudowy kościołów
w Bronowicach i w Bieżanowie (Starym). Inne to były
czasy i inne warunki życia i pracy.
Salezy Brzuszek OFM
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
Modlitwa jubileuszowa 1050. rocznicy Chrztu Polski
Boże, nasz Ojcze,
w roku jubileuszu Chrztu Polski
dziękujemy za łaskę wiary,
za Twoje wejście w dzieje każdego z nas i naszej Ojczyzny,
za łaskę, która nam nieustannie towarzyszy.
Jezu Chryste, Synu Boży,
Ty jesteś Panem i Zbawicielem każdego z nas.
Pragniemy i prosimy,
abyś kierował całym naszym życiem
osobistym, rodzinnym i społecznym.
Duchu Święty, źródło życia i miłości,
wołamy o Twoje dary i charyzmaty,
abyśmy mogli poznawać Prawdę,
kochać Kościół,
służyć braciom i siostrom miłością ofiarną
i odważnie głosić współczesnemu światu Dobrą Nowinę.
Maryjo, nasza Matko i Królowo,
święci Patronowie naszej umiłowanej Ojczyzny,
wspierajcie nas swoim wstawiennictwem,
abyśmy dochowali wierności łasce chrztu świętego.
Boże w Trójcy Świętej Jedyny,
bądź uwielbiony,
w naszej historii,
teraz
i na wieki wieków.
Amen
Chrzest Mieszka I, miedzioryt Stocka wg wzoru Gereta, XVIII w.; Biblioteka Narodowa
Modlitwa za wstawiennictwem
Św. Jana Pawła II
Janie Pawle II, nasz święty orędowniku, wspomożycielu w trudnych sprawach.
Ty, który swoim życiem świadczyłeś o wielkiej miłości do Boga i ludzi, prowadząc
nas drogą Jezusa i Maryi, w umiłowaniu obojga, pragnąc pomagać innym.
Przez miłość i wielkie cierpienie, ofiarowane za bliźnich,
Co dzień zbliżałeś się do świętości.
Pragnę prosić Cię o wstawiennictwo w mojej sprawie (....), wierząc,
że przez Twoją wiarę, modlitwę i miłość pomożesz zanieść ją do Boga.
Ufam w miłosierdzie Boże i moc Twej papieskiej modlitwy.
Pragnę przez Jezusa i Maryję za Twoim przykładem zbliżyć się do Boga.
Amen.
Ojcze nasz...
Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu...
Święty Janie Pawle II – módl się za nami!
9
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Z LITURGII KOŚCIOŁA
DEKRET DLA ARCHIDIECEZJI KRAKOWSKIEJ
W SPRAWIE KOMUNII ŚWIĘTEJ
POD OBIEMA POSTACIAMI
Mając na uwadze coraz głębsze przeżywanie misterium
Eucharystii zezwalam na udzielanie Komunii Świętej pod
obiema postaciami, zgodnie z zasadami podanymi w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego (nr 281–287),
w następujące dni roku:
1. Msza Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek,
2. Msza sprawowana w czasie Wigilii Paschalnej,
3. Jedna Msza w Niedzielę Miłosierdzia Bożego,
4. Jedna Msza w uroczystość Zesłania Ducha Świętego,
5. Jedna Msza w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi
Pańskiej,
6. Jedna Msza w uroczystość Narodzenia Pańskiego,
7. Jedna Msza w dzień odpustu w kościele parafialnym
lub rektoralnym.
„Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego
Pana, nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar
największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej
osoby w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego
dzieła zbawienia” (Św. Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de
Eucharystia, 11).
Przeżywanie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia
powinno na nowo ukazać wszystkim prawdę, że ten „największy dar”, jakim jest Eucharystia, znajduje się w centrum życia poszczególnych osób i wspólnot. Ku liturgii,
a szczególnie ku Eucharystii zmierza cała działalność Kościoła i z niej wypływa cała jego moc (por. KL 10).
Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Miłosierdzie Boże
naszą tarczą
i naszą twierdzą
Prośmy naszego Boga o dar nawrócenia, o dar łez; prośmy Go, abyśmy
mogli mieć serce otwarte na Jego wezwanie w cierpiącym obliczu tak wielu mężczyzn i kobiet. Zawsze jest czas, aby się zmienić, zawsze jest droga
wyjścia i szansy, zawsze jest czas, aby błagać o miłosierdzie Ojca... Jest czas
nawrócenia, jest czas zbawienia, jest czas miłosierdzia. Dlatego mówimy,
wraz z cierpieniem tak wielu twarzy: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej
łaskawości, oczyść nas z grzechów naszych i stwórz, o Boże, w nas serce
czyste i odnów w nas ducha”.
Miłosierdzie zawsze przepędza nikczemność, traktując bardzo poważnie istotę ludzką. Odwołuje się zawsze do uśpionej i znieczulonej dobroci
każdej osoby. Zamiast niszczyć, jak często my usiłujemy lub chcemy działać, miłosierdzie zbliża się i wzywa do nawrócenia, do pokuty. Miłosierdzie
wchodzi zawsze w zło, aby je przemienić. Jest to tajemnica Boga, naszego
Ojca.
Homilia, 17 lutego 2016 w Meksyku
10
Niniejszy dekret stanowi jedynie o możliwości udzielania Komunii Świętej pod obiema postaciami w wyżej
wymienionych dniach. O skorzystaniu z tego przywileju
decyduje proboszcz lub rektor kościoła. Taką decyzję może
podjąć wtedy, gdy spełnione są warunki określone przez
Kościół (por. OWMR 283). Przypominam je, prosząc, aby
były ściśle zachowywane.
1. Pouczenie wiernych. Istnieje konieczność pouczenia
wiernych, że w Komunii Świętej pod jedną postacią przyjmuje się całego Chrystusa i prawdziwy Sakrament, jednak
„ze względu na wymowę znaku Komunia Święta nabiera
pełniejszego wyrazu, gdy jest przyjmowana pod obiema
postaciami. W tej bowiem formie ukazuje się w doskonalszym świetle znak Uczty eucharystycznej i jaśniej wyraża
się wola dopełnienia nowego i wiecznego przymierza we
Krwi Pana; jaśniej też uwydatnia się związek istniejący
pomiędzy Ucztą eucharystyczną a ucztą eschatologiczną
w królestwie Ojca” (OWMR 291).
2. Bezpieczeństwo. Należy wykluczyć niebezpieczeństwo znieważenia Najświętszego Sakramentu, np. przez
rozlanie Krwi Pańskiej, zwłaszcza tam, gdzie duża liczba
osób i szczupłość miejsca nie pozwalałaby na bezpieczne
i godne podawanie Ciała i Krwi Pańskiej.
3. Możliwości organizacyjne. Do udzielania Komunii
Świętej pod obiema postaciami w licznym zgromadzeniu
wiernych, potrzeba odpowiedniej liczby szafarzy (zwyczajnych i nadzwyczajnych) oraz naczyń liturgicznych. W sposobie udzielania Komunii Świętej pod obiema postaciami
należy zachować zasady podane w Ogólnym Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego w numerach 281–287.
Proszę Ojca niebieskiego, za przyczyną Maryi, Niepokalanej Matki Kościoła, aby pomnażał we wszystkich pragnienie coraz głębszego przeżywania Eucharystii i prawdziwej
Komunii z Jezusem, Jego Jednorodzonym Synem.
Kraków, dnia 8 marca 2016 r.
Stanisław Kardynał Dziwisz
Arcybiskup Metropolita Krakowski
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
MIŁOŚĆ NIEŚMIERTELNA
„Miłość jest pierwszą wśród nieśmiertelnych rzeczy”
Dante Alighieri (1265–1321)
Odmieniane przez wszystkie przypadki w pieśniach,
poezji, prozie, przekazie medialnym, słowo miłość po‑
trzebuje dziś dogłębnej analizy. Stąd więc temat dzisiej‑
szego rozważania. Mówimy bowiem często o miłości, ale
czy rozumiemy czym ona jest w istocie?
„Miłość, najwyższa postać realizacji osobowych
mająca źródło w Bogu, będącym miłością absolutną,
w rozumieniu teologiczno‑moralnym, bazującym na
biblijnych koncepcjach miłości – jest cnotą konieczną
do zbawienia o trzech podstawowych ukierunkowa‑
niach przedmiotowych – do Boga, osoby do samej siebie
(nie utożsamiać z egoizmem) oraz do innych osób (re‑
alizowana przez przyjaźń, narzeczeństwo, małżeństwo,
macierzyństwo, ojcostwo, patriotyzm, miłość bliźniego
i nieprzyjaciół” (Encyklopedia katolicka, 2009, s. 1120).
W aspekcie psychologicznym miłość określamy
jako pozytywną emocję budującą określone relacje jej
z obiektami uczuć, stanowiącą jedną z głównych cnót
oraz podstawę tworzenia uniwersalnej cywilizacji.
Zajmiemy się dziś pojęciem miłości ze względu na
jej niepowtarzalną rolę w życiu człowieka, ofiarowanym
mu przez najwyższą miłość Bożą. „Bóg jest miłością”
(1 J 4, 16) i „kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa
w nim” (jw.).
Odnosząc się do definicji w rozumieniu teologiczno‑
‑moralnym, rozważmy teraz trzy ukierunkowania po‑
strzegania miłości w życiu człowieczym. Miłość jest poj‑
mowana jako miłość Boga do człowieka i człowieka do
Boga (miłość wzajemna), ma charakter nadprzyrodzony,
dzięki niej wchodzimy w tzw. dziecięcą relację z Bogiem,
wspartą działaniem Ducha Świętego.
Cnota miłości charakteryzuje się trwałością, wznio‑
słością i koniecznością, jest dynamiczna w rozwoju. Ma
charakter duchowy i rozumny.
Tak pojmowana miłość jest konieczna do osiągnięcia
zbawienia, „kto nie miłuje trwa w śmierci” (1, J 3, 14).
Teraz słów kilka o miłości własnej, utożsamianej
często mylnie z egoizmem. Właściwie pojmowana mi‑
łość własna pomaga człowiekowi rozwijać się duchowo
i kochać swych bliźnich w myśl słów „będziesz miłował
bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19, 18). Jest to fun‑
damentalny nakaz miłości starotestamentowej. Miłość
bliźniego obejmuje, bez wyjątku, wszystkich ludzi.
Przez bezinteresowny dar samego siebie wkraczamy
na drogę szczęścia i samospełnienia życiowego. Czło‑
wiek akceptując swoją cielesno‑duchową strukturę,
skończoność i śmiertelność, unika egocentryzmu, próż‑
ności i pychy.
Nie można miłować Boga bez miłości bliźniego,
miłując Boga odnajdujemy Go w innych. „Wszystko,
co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych,
mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Miłość bliźniego wyklu‑
cza też współudział w grzechu i zaspokojeniu szkodli‑
wych pragnień i działań. Istotną formą miłości bliźniego
jest umiejętność przebaczania i okazywanie miłosier‑
dzia.
Miłość w aspekcie społecznym jest uniwersalnym
kryterium postępowania, buduje humanistyczny ład,
odnawia więzi społeczne, gwarantuje sprawiedliwość,
wolność i pokój na ziemi.
Z powyższych rozważań na temat głębi istoty miłości
wynika postrzeganie jej ponadczasowości i nieśmier‑
telności. Miłość okazuje się spiritus movens ziemskiego
bytu.
Niestety nasze czasy nastawione na bezduszny kon‑
sumpcjonizm nie oferują tak pojmowanej miłości, nie
widzą jej mocy, lekceważą lub zawężają ją jedynie do
doznań cielesnych i spełnienia przyziemnych pragnień.
Często mówi się i pisze o miłości, spotykamy nieraz
inspirujące na jej temat dzieła, ale czy współczesny świat
ma czas i ochotę na przyjęcie prawdziwej miłości, za‑
miast jej namiastki, czy czuje jej wielkość i nieśmiertel‑
ność? Odpowiedź na to pytanie zostawiam czytelnikom
opracowania.
Słowa „kocham”, „miłość” pojawiają się często w poe‑
zji, piosenkach itp., ale nie jest to równoznaczne z ofiaro‑
waniem siebie. Słowa to za mało, liczą się czyny i bezin‑
teresowna, rozumna, trwała, dobra miłość.
Jak mówił ongiś Dante Alighieri, wielki poeta swoich
czasów, miłość jest pierwsza wśród nieśmiertelnych rze‑
czy i w tym leży jej potęga.
Kończę rozważania słowami Lwa Tołstoja (1828–1910):
„Miłość unicestwia śmierć i obraca ją w czcze urojenie,
przekształca życie niedorzeczne w życie sensowne, nie‑
szczęście w szczęście” (zob. Aforyzmy, 1978, s. 65), a prze‑
cież wszyscy marzymy o szczęściu tu na ziemi i w życiu
wiecznym.
oprac. Barbara Mikuszewska‑Kamińska
Jesteś...
Jesteś wiosną,
latem, jesienią
i zimą,
słońcem i deszczem,
mgłą i wiatrem...
Widzę cię
w płatkach kwiatów,
skrzydłach motyli
i błysku gwiazd.
Jesteś moją pierwszą
i ostatnią miłością
kochający
miłosierny Boże
BMK
(w: Okruszki, 2016)
11
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
PIERWSZA KOM
Tradycyjnie już w uroczystość Matki Bożej Królowej Polski, 3 maja, dzieci z naszej parafii przystąpiły d
Ogólnokształcących nr 53 przy ul. Stawowej.
Ludzką tęsknotę za Bogiem najpełniej wyraża Eucharystia, którą Kościół sprawuje od ponad dwóch ty
człowiekowi, aby ten na nowo mógł odnaleźć drogę do Niego. Przystępować zaś do Komunii Świętej – ja
nas” (Nr 1382), bowiem On sam tego pragnie i mówi: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we
nosić się do Najświętszej Eucharystii, biorąc zawsze czynny udział w sprawowaniu tej najczcigodniejszej
W tym roku z naszej wspólnoty po raz pierwszy przystąpiły do Komunii Świętej następujące osoby
Maja Forysiak, Hanna Gaweł‑Kucab, Weronika Jarzęcka, Wiktoria Jarzęcka, Bartosz Klag, Leon Konieczny
Laura Patykiewicz, Julia Sokołowska, Maja Szperłak, Wiktoria Tołwińska, Julia Tomkowicz, Adrian Walko
12
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
MUNIA ŚWIĘTA
do Pierwszej Komunii Świętej, które przygotował o. Mariusz Żychowicz OFM, katecheta w Zespole Szkół
ysięcy lat, jako sakrament naszego odkupienia. W ten sposób Stwórca wychodzi naprzeciw grzesznemu
ak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego „oznacza przyjmować samego Chrystusa, który ofiarował się za
e mnie, a Ja w nim” (J 6, 57). Dlatego wierni powinni z jak największym szacunkiem i drżeniem serca odOfiary oraz z największą pobożnością przyjmować ten sakrament i adorować Go z najwyższą godnością.
y: Wojciech Banach, Alina Bator, Sebastian Brodniewicz, Marcelina Brzozowska, Aleksandra Forysiak,
y, Zofia Kostuch, Jakub Księżyc, Julia Księżyc, Weronika Ligęza, Filip Litwin, Filip Ławniczek, Julia Partyła,
owicz, Patrycja Walkowicz, Arkadiusz Wąs, Julia Wierzbicka i Weronika Wiśniewska.
Redakcja
13
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
POCZĄTKI CHRZEŚCIJAŃSTWA (5)
Sztuka wczesnochrześcijańska
„Mija wszystko. – Sztuka wieczysta jedynie.
Posąg trwa, Choć miasto przeminie”.
Théophile Gautier
Chociaż religia chrześcijańska rozwijała się od I w.
n.e., rozkwit sztuki chrześcijańskiej przed 313 r. (wy‑
danie edyktu mediolańskiego, zapewniającego wszyst‑
kim mieszkańcom Cesarstwa wolność wyznania), był
utrudniony ze względu na nielegalność samego wy‑
znania. Dodatkowo judaistyczne wpływy w kontekś‑
cie zakazu obrazowania i czczenia wizerunków Boga
i Jego Syna, nie pozwoliły na rozwój sztuki przedsta‑
wieniowej w czasach apostolskich. Zakazywanie kultu
wizerunków opierało się na słowach Pisma Świętego,
m.in. Księgi Wyjścia: „Nie będziesz czynił żadnej rzeź‑
by ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko,
ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wo‑
dach pod ziemią” (Wj 20, 4).
Z czasem jednak konieczność unaoczniania po‑
staci biblijnych i wydarzeń z samej historii zbawienia
zwyciężyła nad anikonicznym charakterem wiary,
występującym w początkowych jej fazach. W okresie,
kiedy w katakumbach Rzymu powstawały pierwsze
malowidła ścienne i rzeźby sarkofagowe, tylko zago‑
rzali wyznawcy zasad biblijnych i teologowie chrze‑
ścijańscy sprzeciwiali się temu, twierdząc za niedo‑
puszczalne umieszczanie na ścianach przedmiotu czci.
Nawet jeszcze w 400 r. jeden z biskupów na Cyprze
pisał: „Zapamiętajcie [...] nie umieszczać świętych ob‑
razów w kościołach i na cmentarzach, lecz zachowuj‑
cie Boga ciągle w waszych sercach i pamięci. Podobnie
nie czyńcie tego w domu gminy. Nie wolno bowiem
chrześcijaninowi omamiać się wizualną atrakcją i za‑
mroczeniem zmysłów. (...) Kto zamierza ukazać boski
wizerunek Boga‑Logos barwami ziemskimi w powo‑
ływaniu się na Jego ludzką naturę, niechaj spadnie na
niego anatem”. (Epifaniusz, biskup Salaminy). Chociaż
rozkwit wczesnej sztuki chrześcijańskiej rozpoczął się
przed 313 r., nie mogła ona mieć charakteru oficjalne‑
go i powstawała w prywatnych domach i w podziem‑
nych cmentarzyskach.
Zaznaczyć trzeba, iż sztuka chrześcijańska wy‑
wodzi się z tradycji antycznej, której z czasem zaczę‑
ła nadawać nowe sposoby ukazywania wizerunków
oraz dodała nowe programy ikonograficzne, związane
z nową religią.
Dobry Pasterz ze stadem baranów oraz Adam i Ewa namalowani na ścianie nad basenem chrzcielnym w babtysterium w Dura Europos
(za: F.W. Deichmann, Archeologia chrześcijańska, Warszawa 1994, il. 26
oraz https://pl.wikipedia.org/wiki/Domus_ecclesiae_w_Dura_Europos#/media/File:Dura_Europos_Baptistry_Good_Shepherd.jpg
14
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
Sarkofag tzw. Dogmatyczny ze scenami ze Starego i Nowego Testamentu, 2 ćwierć IV w., Watykan
(źródło: http://www.historiasztuki.com.pl/kodowane/005-00-04-HISTORIA-RZEZBY-SRED.php#wcz)
Wiadomo jest, iż chrześcijanie posiadali na użytek
prywatny pieczęcie, które zdobione mogły być jedynie
wizerunkami kojarzonymi z ich religią. Mimo to nie
były to przedstawienia nowe, lecz znaki wywodzące
się z antycznego świata obrazów, z pogańskich dzieł
sztuki, które chrześcijanie zaadaptowali i nadali im
własną symbolikę. Wśród takich przedstawień wy‑
mienić można kotwicę, lirę, gołębia, rybę, statek, po‑
stać rybaka.
Podobnie stało się z postacią pasterza niosącego
na ramionach zagubioną owieczkę. Forma taka była
wcześniej znana i używana w twórczości artystycz‑
nej, jednak dopiero chrześcijanie nadali jej nowy sens
i znaczenie odnosząc się do słów świętego Łukasza:
„Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich,
nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni
i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znaj‑
dzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu;
sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się
ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła». Powia‑
dam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość
z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dzie‑
więćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie
potrzebują nawrócenia”. (Łk 15, 4–7). Motyw paste‑
rza znany jest z wielu pomieszczeń katakumbowych
i jako przedstawienie zdecydowanie chrześcijańskie
współwystępowało z licznymi elementami dekoracji
świeckiej występujących w domach i willach Rzymian.
Właściwie chrześcijańskie malowidła cmentarne nie
różniły się sposobem ukazywania postaci od świec‑
kich malowideł rzymskich, mimo to miały one inny
sens alegoryczny i utożsamiane były z innymi posta‑
ciami.
Ciekawym przykładem wczesnego malarstwa
chrześcijańskiego jest malowidło, datowane na po‑
czątek III w., pochodzące z mauzoleum w Cimitile
w Kampanii. Ukazuje ono wielobarwne postacie Ada‑
ma i Ewy, których nagość ewidentnie wywodzi się ze
świata obrazów mitologicznych, jednak sama scena
wyraża treści starotestamentowe.
Chleb i ryba, malowidło z Krypty Lucyny w katakumbach Kaliksta, III w.
(źródło: https://artfolie.wordpress.com/2009/03/15/notatki‑sztuka‑
‑wczesnochrzescijanska/)
15
nr 88
Nie samym chlebem...
Zresztą nie tylko same formy ikonograficzne za‑
czerpnięte były z ukształtowanej już tradycji artystycz‑
nej, wręcz powstawały one zapewne w tych samych
warsztatach co dzieła pogańskie. Wymienić można
identyczne naczynia, odciskane w tych samych for‑
mach, różniące się jedynie motywem dekoracyjnym
obrzeża, gdzie na jednym są elementy świeckie, na
drugim dwunastu apostołów i dwa chrystogramy. Po‑
dobnie warsztaty wykonujące szklane czarki, zdobiły
je w zależności od zamówienia dekoracjami świec‑
kimi (zapaśnicy, amorki, motywy mitologiczne) lub
chrześcijańskimi (Chrystus wskrzeszający Łazarza).
Prawdopodobnie to owi zleceniodawcy decydowa‑
li ostatecznie o wyglądzie danej sceny, a tym samym
o postawie, gestach i liczbie postaci oraz konkretnych
przedmiotach i sposobie ich ukazania, kreując w ten
sposób wygląd konkretnego wizerunku obrazującego
postać lub zdarzenie biblijne.
Boże Ciało
Nieco później niż malowidła ścienne zaczęły po‑
wstawać przedstawienia chrześcijańskie w formie re‑
liefu i portretów, z których wykształciły się obrazy kul‑
towe, a z czasem ikony. Sarkofagi stanowią doskonały
przykład sztuki reliefowej. Podobnie, w początkowym
okresie wśród motywów chrześcijańskich odnaleźć
można elementy znane z sarkofagów pogańskich, wy‑
konywane wręcz z tej samej matrycy.
Niewątpliwie na powstanie czczonych obrazów
kultowych miały wpływ przeobrażenia w samej sztu‑
ce rzymskiej. Rozwój rzeźby portretowej władców,
charakteryzującej się hieratycznością i wyrażeniem
majestatu władcy, kosztem indywidualizacji konkret‑
nych osób, przełożył się na sposób wyobrażenia osób
świętych, ukazywanych na kultowych obrazach. Uka‑
zywały one zastygłe frontalnie postacie, z wielkimi
oczami patrzącymi w dal. Publiczny i prywatny kult
obrazów wywodzi się z powszechnej dla pogańskiego
Mozaika apsydy kościoła Św. Kosmy i Damiana w Rzymie, lata 526–530 (źródło: http://kosciol.wiara.pl/doc/490470.Swieci‑blizniacy)
16
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
świata pobożności prywatnej. Rozwinął się on mię‑
dzy V a VII w. zwłaszcza we wschodniej części cesar‑
stwa. Początkowo obrazy tworzono na przenośnych
tablicach (drewno, kość słoniowa, metal), by łatwiej
było oddawać im cześć, ale również umieszczano je na
ścianach domów i kościołów w postaci mozaik i malo‑
wideł. Przedstawiały one zazwyczaj pojedyncze posta‑
cie, do których kierowano kult i swoje modlitwy oraz
proszono o wstawiennictwo (Chrystus, Bogurodzica
z Dzieciątkiem męczennicy i święci).
maj 2016
Podsumowując można stwierdzić, iż sztuka chrze‑
ścijańska powiązana była bezsprzecznie ze sztuką an‑
tyczną, z której to skarbnicy form korzystała, nadając
poszczególnym przedstawieniom nowe znaczenie.
Ulegała ona również zmianom zachodzącym wśród
różnych dziedzin plastycznych sztuki rzymskiej.
Dominika Mazur
Dobry Pasterz, mozaika z mauzoleum Galii Placydii, IV w., Rawenna
(źródło: http://butterfield‑reignbeau.blogspot.com/2012_01_01_archive.html)
Tu
może być
Twoja
reklama
Chor Omni Die
ogłasza nabór chórzystów
Nie martw się o nuty!
Nauczymy Cię wszystkiego!
Przyjdź w najbliższy wtorek
tel. 12 637 55 96,
tel. kom. 0662 380 402
PRÓBY: Każdy wtorek – godz.20:30
SALA PRZY KANCELARII PARAFIALNEJ
17
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
Agnieszka Zięba
***
Ks. Janowi Twardowskiemu
ciekawe, czy ty też szukałeś
wiary zagubionej w samotnym kościele
jak koralik
od różańca
czy zaglądałeś pod ławki
za ołtarz
czy pytałeś smutnych
bo nieszczerze uśmiechniętych
świętych?
Czy na ciebie też czekała
w okruchu Chleba?
***
Ja kiedy w ciszy
przychodzisz ogromnej
milknę i cichnę
i uciec się chce
i zostać
***
Eligiusz Dymowski
Pani z Jasnej Góry
i Bronowic Wielkich
Jakąż o Matko zrobić Ci koronę,
abyś nad nami zawsze panowała?
Choć naród słaby, „Pod Twoją obronę” –
wciąż się ucieka i o łaski błaga.
A na Twej twarzy blizny jak promienie,
już tak nie bolą, kiedy niebo z ziemią,
łączy w oddaniu prosty wiary wieniec.
Bądź nam Maryjo zbawienia nadzieją!
3 v 2016
18
Zanim –
biały kawałek chleba
- – - – Rozsypany dźwięk dzwonka –
drobne Ciało
- – - – Nic się nie zmieniło –
zmieniło się wszystko
Z NAUCZANIA
OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Boże Miłosierdzie
Jezus nie przyniósł nienawiści, wrogości, ale przyniósł
miłość, miłość wspaniałą, serce otwarte dla wszystkich, dla
nas wszystkich, miłość, która zbawia. On stał się bliźnim ludzi
ostatnich, przekazując im Boże Miłosierdzie, które jest przebaczeniem, radością, nowym życiem (...). Wszyscy jesteśmy
grzesznikami, ale wszyscy otrzymujemy przebaczenie, gdyż
każdy grzech został zabrany przez Syna na krzyż. A kiedy skruszeni wyznajemy ten grzech, powierzając się Jezusowi, to jesteśmy pewni, że został on nam przebaczony. Sakrament pojednania uobecnia dla każdego moc przebaczenia wypływająca
z krzyża i odnawia w naszym życiu łaskę miłosierdzia, jaką nabył dla nas Jezus. Nie powinniśmy się lękać naszej nędzy: każdy
z nas ma swoją własną. Moc miłości Ukrzyżowanego nie zna
przeszkód i nigdy się nie wyczerpuje. A to miłosierdzie anuluje
nasze błędy.
Audiencja ogólna, 6 kwietnia 2016
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
ŚP. MATKA ANGELIKA,
TWÓRCZYNI KANAŁU
TELEWIZYJNEGO
W święto Wielkanocy, 27 marca 2016 roku, zmarła
śp. Matka Angelika, Amerykanka, zakonnica francisz‑
kańska, klaryska, twórczyni najpotężniejszego me‑
dialnego koncernu religijnego na świecie.
Matka Angelika to największe dzieło swego życia
zapoczątkowała, gdy miała 56 lat. Pochodziła z ro‑
dziny włoskich emigrantów. W wieku 20 lat ciężko
zachorowała i swoje wyzdrowienie zawdzięczała
Panu Bogu. Rok później wstąpiła do zakonu klauzu‑
rowego – klarysek. Pewnego dnia uległa poważnemu
wypadkowi, uszkadzając nogi i kręgosłup. Groziło jej,
że nigdy nie będzie chodzić. Wtedy ślubowała Bogu,
że jeśli odzyska zdrowie, to wybuduje klasztor. Po
czterech miesiącach wyszła ze szpitala o własnych si‑
łach. Słowa danego Bogu dotrzymała. Wkrótce rozpo‑
częła budowę klasztoru Matki Bożej Anielskiej.
W latach 70. matka Angelika doszła do wniosku,
że skoro współczesny Amerykanin spędza kilka go‑
dzin dziennie przed telewizorem, należy wykorzystać
to medium do ewangelizacji. Postanowiła nagrywać
krótkie programy dla protestanckiej telewizji. W 1980
roku, mając zaledwie 200 dolarów, przekształciła
klasztorny garaż w studio telewizyjne, by produkować
programy dla chrześcijańskich stacji. Z czasem doszła
do przekonania, że powinna założyć własny kanał.
I tak powstała EWTN (Eternal Word Television Ne‑
twork, czyli Sieć Telewizyjna Odwiecznego Słowa).
Stacja debiutowała 15 sierpnia 1981 roku, w uroczy‑
stość Wniebowzięcia NMP. Eksperci wyśmiewali ją, że
nie ma żadnych szans powodzenia. Sama przyznała,
że działała bez doświadczenia, bez pieniędzy, bez mą‑
drości i talentu – za to z wiarą. W tym samym czasie
episkopat USA postanowił uruchomić własną stację
telewizyjną. Biskupi przeznaczyli na ten cel 4,5 mi‑
liona dolarów. Zaprosili na rozmowę matkę Angelikę,
by się dowiedzieć, jakie ma plany. Zapytali też, jakim
dysponuje budżetem. Odpowiedziała, że EWTN nie
ma żadnego budżetu i działa jedynie w oparciu o Bożą
Opatrzność. Nie ma biznesplanu, jest Boży plan – po‑
wiedziała. Biskupi byli zdumieni postawą zakonnicy
i nie dawali jej większych szans. Okazało się jednak, że
ich telewizja padła, a telewizja szalonej zakonnicy roz‑
wija się w najlepsze. Dziś jest dostępna w ponad 225
milionach domów w różnych językach w 140 krajach.
EWTN nadaje filmy, programy dla dzieci i mło‑
dzieży, audycje publicystyczne. Dużo miejsca zajmują
w niej audycje religijne. Kanał utrzymuje się jedynie
z ofiar chrześcijan „gorących”, nigdy „letnich” czy
„zimnych”. Miesięcznie spływa do niego ponad 50 tys.
listów. Nigdy nie prezentował katolicyzmu rozwod‑
nionego i nie szedł na żadne kompromisy w sprawach
wiary i moralności.
W 2001 roku zakonnica doznała dwukrotnie udaru
mózgu i przestała występować na żywo na antenie.
Oddała też kierownictwo telewizji osobom młodym.
Odeszła do Domu Ojca w wieku 92 lat. Emerytowany
Papież Benedykt XVI na wieść o jej śmierci powie‑
dział: „Umrzeć w Wielkanoc to dar Boży”.
WM
19
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
UDUCHOWIAJĄC MATERIĘ SZKŁA
(Wywiad z artystami witraży
Krystyną i Bogusławem Szczekanami
z Bronowic Wielkich)
Razem z mężem studiowaliście Państwo malarstwo oraz konserwację zabytków w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem
wybitnych profesorów, którzy na trwałe zapisali
się w historii polskiej sztuki. Który z nich tak
naprawdę odegrał ważną rolę i ukształtował
Waszą twórczą oraz artystyczną drogę?
Okres studiów w Akademii Sztuk Pięknych
w Krakowie, w pracowni Jerzego Nowosielskiego,
wspominam jako bardzo piękny, a jednocześnie
trudny. Profesor był bardzo silną osobowością
twórczą i wielu studentom nie udało się wyjść spod
jego wpływu nauczania. Sztuka Nowosielskiego
zakorzeniona w tradycji ikony, wciskała się natarczywie w nasze płótna.
Uczyłam się też u innych profesorów: Witolda
Chomicza, Adama Stalony‑Dobrzańskiego, Jonasza Sterna i malarstwa ściennego w katedrze prof.
Janiny Kraupe‑Świderskiej. Wielu z Nich tworzyło
Grupę Krakowską, która była tworem artystycznym
bardzo różnych i wielkich indywidualności artystycznych. Z Ich bogatej nauki czerpałam ogólną
wiedzę o sztuce i życiu.
Państwa witraże, ich projekty i wykonanie, znajdują się w licznych kościołach zarówno w Polsce jak i za granicą. Cieszą się niezwykłą estymą i uznaniem w środowisku artystycznym
oraz kościelnym. Na ile wiara w Boga pomaga
w ich powstawaniu, a na ile „ogranicza” wolność artysty?
Zanim zaczęła się nasza przygoda z witrażami, ja zajmowałam się malarstwem sztalugowym,
a mąż konserwacją dzieł sztuki. Brałam udział
w ogólnopolskich konkursach malarskich. Moje
obrazy były manifestacją własnych poglądów, fascynacją cywilizacją, nowatorskimi rozwiązaniami,
a w końcu i frustracją. Przypadek sprawił (a może
siła wyższa?), że prawie całkowicie zerwałam z potrzebą bycia na salonach wystawowych. Odtąd nasza sztuka stała się zamawianą.
Swoje realizacje traktujemy jako najwyższą
ważność, którą jednak należy oddzielić od sławy.
To my mamy sławić Boga. Staramy się by tematyka
religijna obrazów, tworzyła klimat ascezy, służyła
modlitwie i liturgii. Niewątpliwie pomaga nam w tym
wiara oraz to, że jesteśmy blisko Kościoła.
W zaciszu pracowni trzeba zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, aby sprostać nie tyle materii,
20
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
maj 2016
ile twórczemu natchnieniu. Co w takich momentach stwarza najwięcej kłopotów?
Najtrudniejszą częścią naszej pracy, jest faza projektowa. Czasem
jest łatwo, ale bywa i tak, że muszę szukać natchnienia w dziełach dawnych mistrzów, życiorysach świętych, łącząc ich doświadczenia z tymi,
które już sama wypracowałam.
Czy klimat Bronowic oraz ich młodopolska legenda wpływają w jakimś stopniu na Państwa twórcze inspiracje?
W Bronowicach mieszkamy od 40 lat. Przyciągnęła nas tu cicha
niegdyś okolica, ze wspaniałą tradycją i historią Młodej Polski. Uroczy
dworek Tetmajera i Rydlówka, wciąż bardzo żywa dzięki pani Marii Rydlowej.
Nasze pierwsze witraże powstały w kościele w Mydlnikach i Rząsce,
a mąż konserwował liczne witraże młodopolskich artystów z krakowskich kamienic. Większość naszych realizacji znajduje się w kościołach
w województwach Zamojskim i Lubelskim. Tam usłyszałam określenie
o moich witrażach, „...że to taki Wyspiański”.
Czy nie kusiło Państwa, aby stworzyć kiedyś własną szkołę witrażu?
Od 30 lat wspólnie z mężem tworzymy autorską pracownię witraży.
Po kilku latach ciężkiej pracy przy tworzeniu witraży, kiedy z mężem
realizowaliśmy wyłącznie własne projekty, zgodziliśmy się na realizację projektów naszych kolegów artystów, profesorów Akademii Sztuk
Pięknych.
W takiej sytuacji jesteśmy zwolnieni z pracy projektowej, ale stajemy
przed bardzo trudnymi, nowymi wyzwaniami. Efekty tej pracy, w jakiś
sposób nas satysfakcjonują, gdyż jak mówią nasi koledzy „są niebywałe”. Bowiem umiejętności warsztatowe męża, wiedza konserwatorska,
niezliczone ilości kopii dzieł wielkich artystów, które wykonał, uczyniły
z niego mistrza. Powstają niezwykłe obrazy, a szkło zatraca się w realizacji malarskiej. Praca z kolegami zaowocowała, jak można by powiedzieć, nową szkołą witrażu, którą nasi znajomi artyści, promują na ASP.
Marzenia... Niespełnione plany... Ciągle otwarte nowe przestrzenie... Co jest dziś dla tak uznanych artystów, jak Krystyna i Bogusław Szczekan najważniejsze?
Widzę jakąś tajemnicę w mojej pracy. Projektowanie i malowanie
mają nade mną władzę. Nasze życie zostało prawie całkowicie zamienione na twórczość. Poddajemy się tej władzy, ale chciałabym zrealizować jeszcze jeden kościół, taki jak w Tarnowie, gdzie bez szamotania
się z naturą, można się zatracić w przestrzeni koloru i światła.
Rosyjski malarz Vasili Kandinski (1866–1944), którego cenię, w traktacie o sztuce napisał: „Sztuka abstrakcyjna, powinna służyć rozwojowi i wyrafinowaniu duszy człowieka (...) albowiem przemawia językiem
od rzeczy do duszy”. Zaś „duszę szkła może ożywić już tylko promień
wysłany z nieba wiecznego Artysty”, jak powie w swoim wierszu współczesny poeta.
Dlatego, najważniejsze niewątpliwie dla nas jest to, aby praca, którą
wykonujemy, codziennie oglądana i użytkowana, była też czytelna i akceptowana. By mury kościołów nie były zimne i posępne, aby światło witraży rozświetlało nie tylko świątynie, ale nade wszystko ludzkie dusze.
Serdecznie dziękuję za rozmowę
Eligiusz Dymowski OFM
Brat Albert. Mokrelipie. Projekt i wykonanie Krystyna i Bogusław Szczekan
21
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
BOGNY WERNICHOWSKIEJ
OPOWIEŚCI Z PIERŚCIONKIEM I WELONEM
Dorobek twórczy Bogny Wernichowskiej jest bez
wątpienia znany wielu czytelnikom, zwłaszcza Kra‑
kowianom. Jako wieloletnia publicystka „Przekroju”
zdobyła spore grono czytelników. Umiejętnie łączyła
wykształcenie prawnicze i dziennikarskie z szerokimi
zainteresowaniami sztuką, kulturą i historią. Posia‑
daną wiedzę i pasję spożytkowała do pisania książek
i spotkań z czytelnikami, które zawsze cieszyły się
ogromnym zainteresowaniem. Popularności przy‑
sparzała autorce tematyka książek oraz niezwykła
umiejętność zajmującego i wyrazistego posługiwania
się słowem pisanym i mówionym. Na szczęście wielu
ludzi chętnie słucha interesujących opowieści, zwłasz‑
cza, gdy są przekazywane piękną, barwną polszczyzną.
Autorka ostatniej książki ma w dorobku 23 publikacje,
między innymi – Opowieści polskich dworów, Księgę
imion, Historie z obrączką, Kardy i kokardy. Opowieść
o hrabinach Potockich i scenariusz filmu na kanwie tej
książki. Czytelnicy polubili autorkę, która z dużym ta‑
lentem i swobodą potrafi snuć opowieści o ludziach
i czasach minionych, np. w książce pt. Tak kochali
Galicjanie. We współpracy z Maciejem Kozłowskim,
Bogna Wernichowska napisała dwie, cieszące się po‑
wodzeniem książki, są to – Krótki przewodnik po
nawiedzonych zamkach i Almanach piękności. Pani
redaktor posiada także doświadczenie telewizyjne,
przez dwa lata w telewizji Polonia prowadziła cieszą‑
cy się zainteresowaniem program „Porozmawiajmy”.
W jej dorobku popularyzatorskim znajdują się audy‑
cje radiowe i telewizyjne. Niektórzy do dziś wspomi‑
nają komentarze poświęcone zabytkom lub narrację
do cyklu filmów telewizyjnych „W rajskim ogrodzie”.
Nie dziwi więc fakt, że w 2006 roku otrzymała Złoty
Laur Kultury Polskiej w dziedzinie publicystyki kultu‑
ralnej i twórczości literackiej.
Ostatnia z dotychczas
wydanych książek Bogny
Wernichowskiej nosi ty‑
tuł Opowieści z pierścion‑
kiem i welonem, ukazała się
w 2016 roku w wydawnic‑
twie „Arcana”. Autorka przy‑
pomina w niej głośne śluby
par królewskich oraz kilku
znanych twórców i artystów.
Monarsze śluby, na które
zaprasza autorka, odbyły
się między Kazimierzem
Jagiellończykiem, a Elżbietą
Rakuszanką, Zygmuntem
I oraz Barbarą Zapolyą,
a po jej śmierci z Boną Sfo‑
22
rzą. Przybliża także śluby innych władców. Ślubom
towarzyszył przepych, radość i nadzieje, często nie‑
spełnione. Wybory współmałżonków miały charakter
dynastyczny, nie zawsze były szczęśliwe. Były jednak
wyjątki, np. małżeństwo króla Zygmunta I z Barbarą
Zapolyą, królową darzoną miłością przez króla i pod‑
danych. Także kolejna żona Zygmunta I – Bona Sforza
okazała się wyjątkowo mądrą i odpowiedzialną kró‑
lewską małżonką, ale wzbudzała zarówno podziw, jak
i lęk. Rozliczne jej zalety opisuje historyk Władysław
Pociecha, podkreślając wybitną inteligencję i praco‑
witość Bony, która od świtu do zmroku była zajęta
sprawami państwowymi. Nie zaznał szczęścia w mał‑
żeństwach z Habsburżankami król Zygmunt August,
a wybranka serca Barbara Radziwiłłówna rychło, bez‑
potomnie zmarła.
Burzliwe i często nieszczęśliwe małżeństwa zawie‑
rane były przez wielu pisarzy, artystów malarzy, akto‑
rów, ale nawet nie do końca udane stadła dawały opar‑
cie psychiczne i materialne kobietom z tych związków,
a mężczyźni czuli odpowiedzialność za dzieci i swoje
często chore małżonki. Można w tym miejscu przy‑
pomnieć małżeństwo Jana Matejki z Teodorą Giebuł‑
towską. Artysta siebie i żonę sportretował na obrazie
Król August i Barbara Radziwiłłówna, przedstawia‑
jąc królewską parę w renesansowych strojach. Nama‑
lował także przepiękny portret Teodory w sukni ślub‑
nej, zaczynał odnosić duże sukcesy międzynarodowe,
otrzymując Złoty Medal za obraz Rejtan. Poprawiała
się sytuacja materialna rodziny, w której narodziło
się troje dzieci: syn Tadeusz i córki Helena i Beata.
Z czasem Teodora okazała się osobą rozrzutną, trwo‑
niła pieniądze, awanturowała się z mężem, jej zdrowie
bardzo podupadło, podejrzewała męża o zdradę z sio‑
strzenicą. Jej stan wymagał intensywnego leczenia. Od
1882 r. przebywała w lecznicy dla nerwowo chorych.
Jan Matejko przejął obowiązki, które dotąd należa‑
ły do żony, równocześnie starał się nie zaniedbywać
talentu, ciężko pracował. Artysta pojednał się z żoną
będąc na łożu śmierci. Teodora przeżyła go o trzy lata.
Drugą parą małżonków artystów, których życie
było mieszanką upojenia miłością jak i zdrad, ataków
histerii, furii oraz flirtów, było małżeństwo sławnej
pisarki Gabrieli Zapolskiej z artystą malarzem Sta‑
nisławem Janowskim. Po wielu latach zakończyło się
separacją małżeńską, ale Stanisław nigdy nie zapo‑
mniał o żonie, interesował się jej sukcesami, choro‑
bami, pomagał w każdej sytuacji. Kiedy służył w 1915
roku na Wołyniu, poinformował żonę, że ma prawo
otrzymywać od rządu austriackiego pensję, jako żona
oficera frontowego. Gabriela Zapolska zmarła we
Lwowie w samotności. Jej grób znajduje się na cmen‑
www.franciszkanie-bronowice.pl
Nie samym chlebem...
tarzu Łyczakowskim. W Opowieściach z pierścionkiem
i welonem znajdujemy też pary szczęśliwe, doskonale
się uzupełniające. Należą do nich Stefania Grabow‑
ska i Karol Estreicher, Cezary Haller i Julia z Helclów,
i chwilami szczęśliwa Maria Jasnorzewska‑Pawlikow‑
ska.
Mam nadzieję, że osobista lektura książki ukaże
czytelnikom znacznie więcej godnych uwagi szcze‑
gółów. Styl autorki jest niemal magiczny. Tworzy aurę
godną epoki lub przedstawianych bohaterów, pisarka
włącza ciekawe cytaty potwierdzające opisywane zda‑
rzenia. Mimo trudnych sytuacji życiowych swoich bo‑
haterów, Bogna Wernichowska znajduje przyjemność
pokazywania słonecznej strony życia, co niewątpliwie
dodaje jej twórczości miłego akcentu.
Zofia Rogowska
W A R T O
maj 2016
Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Światło Paschy
My wszyscy jesteśmy wspólnotą Zmartwychwstałego. Chociaż na
pierwszy rzut oka może się wydawać, że czasami przeważają ciemności
i trud życia codziennego, to Kościół wie z całą pewnością, że nad tymi,
którzy podążają za Panem Jezusem, świeci już niegasnące światło Paschy.
Wspaniałe orędzie Zmartwychwstania napełnia serca wierzących głęboką
radością i niezłomną nadzieją. Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! Także dzisiaj Kościół nadal głosi tę świąteczną wieść: radość i nadzieja nadal
płyną w sercach, obliczach, gestach i słowach. My wszyscy chrześcijanie
jesteśmy wezwani do przekazywania tego orędzia Zmartwychwstania
spotykanym osobom, zwłaszcza cierpiącym, samotnym, znajdującym się
w trudnych warunkach, chorym, usuniętym na margines. Sprawmy, aby
do wszystkich dotarł promień światła zmartwychwstałego Chrystusa, znak
Jego miłosiernej mocy.
Wielkanoc, 27 marca 2016
P R Z E C Z Y T A Ć
Książki zazwyczaj dostępne są w bibliotece przy ul. Ojcowskiej 27 (za sklepem)
Józef Zawitkowski, Zamyśliłem się
niemiłosiernie. Warszawa 2016, ss.
110
Książka zawiera medytacje w Ro­
ku Miłosierdzia, w roku Jubileuszu
1050-lecia Chrztu Polski, w roku Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
BMK
Karol Wojtyła, Miłość mi wszystko
wyjaśniła. Wiersze i poematy. Kraków 2003, ss. 51
Znamy Ojca Świętego Jana
Pawła II zatroskanego o losy świata i Polski, teraz poznajemy Go jako
poetę kontemplacyjnego, rozważającego tajemnicę miłości, dobra, piękna i prawdy.
BMK
Modlitewnik obrońcy życia, red. Antoni Zięba, Małgorzata Czarnecka.
Kraków 2010, ss. 144
Pięknie wydana książka zawiera modlitwy dnia, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, Różaniec, Drogę
Krzyżową, hymny, litanie, modlitwy
świętych, modlitwy szczególne, akty
strzeliste i psalmy. W zakończeniu rozważania o modlitwie św.
Jana Pawła II.
BMK
Stanisław Zasada, Generał w habicie. Opowieść o siostrze Małgorzacie Chmielewskiej i Wspólnocie
Chleb Życia. Kraków 2010, ss. 215.
Przejmująca opowieść o nietuzinkowej zakonnicy mieszkającej
razem z bezdomnymi alkoholikami
i samotnymi matkami. Według niej
miłosierdzie to pomoc w powrocie
podopiecznych do samodzielności.
Autor książki odwiedził mieszkańców Wspólnoty. Książka powstała
jako efekt prowadzonych z nimi rozmów.
BMK
Redakcja biuletynu: o. Eligiusz Dymowski (red. nacz.), o. Stanisław Mazgaj, o. Wacław Michalczyk, Barbara Mikuszewska-Kamińska,
Małgorzata Palimąka, Agnieszka Konik-Korn, Marcin Konik-Korn, Zofia Rogowska, Marcin Herzog (red. techn.)
Adres do korespondencji: Klasztor OO. Franciszkanów, ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków, tel. 12 637 55 96, 12 626 46 40
Wszystkich sympatyków i chętnych do współpracy przy redagowaniu niniejszego biuletynu zachęcamy do nadsyłania propozycji
i ewentualnych materiałów do druku oraz prosimy o kontakt pod adresem mailowym: [email protected]
23
nr 88
Nie samym chlebem...
Boże Ciało
KALENDARZ DUSZPASTERSKI
CZERWIEC–LIPIEC–SIERPIEŃ–WRZESIEŃ 2016
1.06. Rozpoczęcie nabożeństw czerwcowych – godz. 1730.
Międzynarodowy Dzień Dziecka
2.06. Zakończenie Oktawy Bożego Ciała – poświęcenie wianków
i ziół
3.06. Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Światowy Dzień Modlitw o uświęcenie kapłanów.
Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii
4.06. Wspomnienie Niepokalanego Serca NMP
5.06. Święto Dziękczynienia, duchowe wotum wdzięczności za
niepodległość i wolność
7.06. Ostatni dzień nowenny przed uroczystością św. Antoniego
z Padwy
8.06. Wspomnienie św. Jadwigi, Królowej
10.06. Wspomnienie bł. Bogumiła, biskupa
11.06. Wspomnienie św. Barnaby, Apostoła.
13.06. Uroczystość odpustowa św. Antoniego z Padwy.
O godz. 1630 – nabożeństwo z oddaniem dzieci w opiekę
św. Antoniemu.
15.06. Wspomnienie bł. Jolanty, zakonnicy
17.06. Wspomnienie św. Brata Alberta Chmielowskiego, zakonnika, Założyciela Sióstr Albertynek i Braci Albertynów
23.06. Dzień Ojca
24.06. Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela
29.06. Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła – modlitwy w intencji Papieża Franciszka.
Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami dla osób posługujących się dewocjonaliami poświęconymi przez Ojca
Świętego lub biskupa
30.06. Zakończenie nabożeństw czerwcowych – godz. 1730
1.07. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii
4.07. Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Metropolitalnej
w Krakowie
6.07. Wspomnienie bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, dziewicy,
patronki Dzieł Misyjnych
8.08. Wspomnienie św. Jana z Dukli, kapłana
11.07. Święto św. Benedykta, opata, patrona Europy
15.07. Święto św. Bonawentury, biskupa i doktora Kościoła, patrona naszego Wyższego Seminarium Duchownego
16.07. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel
(Szkaplerznej)
18.07. Wspomnienie św. Szymona z Lipnicy, kapłana
21.07. Wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, kapłana i doktora
Kościoła
22.07. Wspomnienie św. Marii Magdaleny
23.07. Święto św. Brygidy Szwedzkiej, zakonnicy, patronki Europy
25.07. Święto św. Jakuba, Apostoła oraz św. Krzysztofa – patrona
kierowców i podróżujących
26.07. Wspomnienie Świętych Rodziców Najświętszej Maryi Panny – Joachima i Anny.
Rozpoczęcie w Krakowie XXXI Światowych Dni Młodzieży
1.08. Rozpoczęcie miesiąca modlitw o trzeźwość Polaków.
Duchowa zachęta do podjęcia abstynencji
2.08. W zakonach franciszkańskich uroczystość Najświętszej
Maryi Panny Anielskiej z Porcjunkuli. Odpust zupełny pod
zwykłymi warunkami
4.08. Wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, kapłana – patrona
proboszczów
5.08. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii
6.08. Święto Przemienienia Pańskiego
8.08. Święto św. Dominika, kapłana, założyciela Zakonu Kaznodziejskiego (Dominikanów)
9.08. Święto św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), dziewicy i męczennicy, współpatronki Europy
10.08. Święto św. Wawrzyńca, diakona i męczennika
11.08. Święto św. Klary z Asyżu, dziewicy. W zakonach franciszkańskim – odpust zupełny pod zwykłymi warunkami
13.08. Święto Najświętszej Maryi Panny Kalwaryjskiej
15.08. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Poświęcenie kwiatów, ziół i owoców.
Święto Wojska Polskiego
17.08. Święto św. Jacka, kapłana – patrona archidiecezji krakowskiej
20.08. Wspomnienie św. Bernarda, opata i doktora Kościoła
21.08. Wspomnienie św. Piusa X, papieża, patrona naszej Prowincji Matki Bożej Anielskiej
22.08. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Królowej
23.08. Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych
24.08. Święto św. Bartłomieja, Apostoła
25.08. Wspomnienie św. Ludwika IX, króla, patrona Franciszkańskiego Zakonu Świeckich
26.08. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej
27.08. Wspomnienie św. Moniki
29.08. Wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela
31.08. Ogólnopolski Dzień „Solidarności”
1.09. 77. Rocznica wybuchu II wojny światowej.
O godz. 800 – Msza św. na rozpoczęcie nowego roku szkolnego
2.09. Pierwszy Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii
3.09. Wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora
Kościoła
8.09. Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (Matki Bożej
Siewnej) – błogosławieństwo ziarna siewnego i nasion
9.09. Wspomnienie bł. Anieli Salawy, dziewicy, patronki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Polsce
14.09. Święto Podwyższenia Krzyża Świętego
15.09. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej
17.09. Uroczystość Stygmatów św. Franciszka z Asyżu – odpust
parafialny.
Światowy Dzień Sybiraka
18.09. Dzień Środków Społecznego Przekazu – modlitwy w intencji dziennikarzy i pracowników mediów
21.09. Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty
22.09. W archidiecezji krakowskiej wspomnienie bł. Bernardyny
Jabłońskiej, dziewicy
23.09. Wspomnienie św. Pio z Pietrelciny, kapłana
25.09. Pierwszy dzień nowenny przed uroczystością św. Franciszka z Asyżu
28.09. Wspomnienie św. Wacława, męczennika
29.09. Święto Świętych Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała
30.09. Wspomnienie św. Hieronima, kapłana i doktora Kościoła
Z GABLOTY PARAFIALNEJ
PORZĄDEK NABOŻEŃSTW W KOŚCIELE:
Msze święte w niedziele: 7.00, 9.00 (dla młodzieży), 10.30 (dla dzieci),12.00 (suma), 18.00. Msze święte w dni powszednie: 7.00, 18.00
W uroczystości i święta nieobowiązkowe dodatkowa Msza święta o godz. 9.00. Nabożeństwa okresowe: 17.30
Spowiedź podczas każdej Mszy świętej. Odwiedziny chorych – I piątek miesiąca od godz. 8.30
Kancelaria parafialna czynna w poniedziałki, środy i piątki w godzinach 18.00–19.30
tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402, e-mail: [email protected], http: //www.franciszkanie-bronowice.pl/
Konto parafii: Krakowski Bank Spółdzielczy, nr 73 8591 0007 1040 0598 1098 0001
24

Podobne dokumenty