Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności
Transkrypt
Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności
Drohiczyński Przegląd Naukowy Wielokulturowe Studia Drohiczyńskiego Towarzystwa Naukowego Nr 5/2013 Zuzanna Sadowa Akademia Sztuk Pięknych Warszawa Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności The contemporary artist’s reflections on the nature of space and freedom Pomiędzy doznaniami ludzkimi, a rzeczami, które nas otaczają, istnieje wzajemne oddziaływanie. Z jednej strony jest Człowiek, który odbiera i doświadcza, z drugiej ‒ Świat, który dostarcza nam tych wrażeń. Kształty, formy, barwy mają wpływ na tworzenie nastrojów, budzą w nas określone uczucia, a w konsekwencji prowokują do działań. Architekci, projektanci wnętrz, scenografii i widowisk, artyści dobrze o tym wiedzą. Przestrzeń potrafi prowokować emocje i myśli, subtelne i złożone doznania. Gdy przypatruję się światu, bywam zachwycona. Otacza nas prawdziwy majstersztyk, przestrzeń doskonale zorganizowana, klimatyzowana i monitorowana, atrakcyjna i zmienna w dodatku zaopatrzona w opcję wolnego wyboru. Żyje się nam łatwo i wygodnie. Często jednak temu zachwytowi towarzyszy pewien niepokój, pojawia się odczucie, że uczestniczymy w życiu w sposób zapośredniczony, za pomocą wielu kulturowych i materialnych „protez”. Łatwość życia sprawia, że bywamy bezradni wobec świata, wielość propozycji oszałamia nas i powoduje poczucie chaosu w konsekwencji wykorzenienia. Nasz świat, choć pozornie tak wygodny, wcale nie zawsze zapewnia nam komfort, narzuca tempo nieuszyte na miarę człowieka. Jak oznajmił prof. Oskar Hansen Eskalacja agresywności tego zjawiska osłabia i przytępia, eliminuje naturalną wrażliwość na odbiór otoczeniaprzekracza możliwości naszej percepcji. Jest to na ogół odbiór spłycony, często wyłącznie anegdotyczny. W zgiełku umykają proste sprawy, naturalne prawdy, związki zmysłowe z przestrzenią, które dawały i mogą ciągle dawać człowiekowi poczucie oparcia, osadzenia w świecie. Potrzebujemy 398 Zuzanna Sadowa „małej ojczyzny”, „siedziby”, czegoś unikatowego, tylko swojego. Jako artysta i projektant swoje działania postrzegam jako „pracę u podstaw”, ciągłe aktualizowanie pytania o charakter związku ludzkich doznań i otaczającej rzeczywistości. One, moim zdaniem, mogą na nowo naprowadzać twórcze poszukiwania w stronę potencjalnych wartościowych relacji, które pełniej wiążą nas z rzeczywistością. Z tej perspektywy istota moich twórczych poszukiwań konkretyzuje się w pytaniach elementarnych: co to jest za miejsce, gdzie jesteśmy? które zamieszkujemy? co nas otacza? z czym obcujemy? I dalej pytając się o naturę rzeczy i charakter relacji dochodzę do pytań podstawowych i konkretnych: jak zbliżać się do nich bez tworzących dystans zapośredniczeń? jak chronić i rozwijać wrażliwość? I w konsekwencji jak świadomie uczestniczyć? jak być, w świecie, by tworzyć dobre relacje ‒ twórcze i mądre? Sensowność takich poszukiwań opieram na przekonaniu, że żyjemy w świecie, który jest znaczący, pełen struktur korespondujących wzajemnie na różnych poziomach. Rzeczywistość daje się odczytywać, poznawać, rekonstruować nawet z cząstek, z fragmentów, pojedynczych ujęć i obrazów. Gdy kiedyś zapatrzyłam się na ścianę z kołyszących się gałęzi drzew i krzewów na wietrze... ustawiłam kamerę i zarejestrowany obraz zapisałam w odwróconym czasie. Okazało się, że nic się nie zmieniło, ruch gałęzi był nadal harmonijny, jedynie lot ptaka zdradzał mój zabieg. Obraz został zaklęty w czasie. Odkryłam wtedy, że pewne obrazy, na przykład płynące chmury czy plątanina gałęzi, mają moc kierowania uwagi obserwatora ku innym porządkom rzeczywistości, prowokują stan kontemplacji, stają się jakby „błoną medytacyjną”, pobudzają wyobraźnię do dopełniania. I. Postrzegać i widzieć Jestem zdania, że ciągła próba spostrzegania i widzenia świeżego, niestereotypowego, otwartego uzbraja człowieka w szczególną wrażliwość na głębsze relacje, a w konsekwencji rodzi odczucia związku nas samych ze światem. Chcę przedstawić wybrane wglądy w opisywaną przeze mnie sprawę istotną dla mojej twórczości, na której także opieram własną myśl dydaktyczną. Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności 399 SPECYFIKA MIEJSC I RZECZY Poszukując odpowiedzi na pytania: co to jest za miejsce, gdzie jesteśmy? co nas otacza? penetrowałam miejsca i rzeczy z mojego otoczenia, rozważałam ich sensy i właściwości, przypatrywałam się ich cechom, szukałam istotnych i potencjalnych relacji między nimi. Zdarzały się sytuacje niezwykłe, w których materialny kształt rzeczywistości wchodził w dialog z jej metafizycznym aspektem. Polując na takie chwile, odkrywałam w przestrzeniach pewne zależności formalne, emocjonalne i treściowe. Starałam się poznać specyfikę badanych miejsc, a rezultaty tych poszukiwań bywały nieoczekiwane. Gdy patrzymy z dna nieczynnego komina elektrowni ku górze doświadczamy bezwzględności przestrzeni, miejsca opuszczone, z łuszczącą się ze starości farbą budzą melancholię, w starych domach tropimy barwy nieokreślonej tęsknoty. Gdy pracowałam nad projektem „Babie Lato” (pokaz zrealizowany miedzy innymi na VII Konferencji Naukowej w Drohiczynie) przyglądałam się nadbużańskim łąkom. Procesowi zbliżania się do przestrzenności tego miejsca ‒ szczególnego, a jednak tak zwykłego, w jego byciu, trwaniu i przemijaniu, towarzyszyło chwytanie tego co nieuchwytne, a co współgra z osobistą wewnętrzną przestrzenią dzięki doświadczaniu obecności sobą. Moja praca przypominała polowanie. Realizowała się w ciągłym wizytowaniu, czatowaniu na „to coś”, co miało się objawić i objawiło jakby obok tego, że zmieniały się pory dnia, różnicowała się aura i pogoda. Stykając się z niezwykłą atmosferą danego miejsca, zastanawiam się zwykle, co jeszcze jest ważnego, poza materialną postacią rzeczy, co mnie w nim porusza? Szukam czegoś, co nie ma nic wspólnego ze mną, z moim sposobem percepcji. Badam, czy te szczególne doznania są pochodną moich nastrojów, stanów ducha czy też raczej mają coś wspólnego z konkretnym, materialnym miejscem, faktem, bytem? Tego rodzaju poszukiwania dają wgląd w złożoność relacji Człowiek-Świat. Wizytując miejsca i obcując z rzeczami z mojego otoczenia, dostrzegłam, że „rzecz sama w sobie” czasami wytwarza szczególny rodzaj nastroju, jakby intensywnej materialnej obecności, w szczególny sposób oddziałuje na ludzkie doznania. Światło, jego substancja rozpulchniająca tkaninę lekko falującą w przeciągu, dotyk sęka wypolerowanego przez czas na blacie starego stołu i szuflada, w której przechował się zapach babci leków i ziół. To wzbudza zadziwienie, przytomność i jeszcze jakby otuchę. 400 Zuzanna Sadowa To swoista magia realności, stan, w którym materię i formę w przestrzeniach naturalnych czy architektonicznych, wchłaniamy i przyswajamy wszelkimi zmysłami, doświadczamy pełni materialnego kształtu z całą subtelnością aury, wibracji, barw, gry światła. Rzeczy i miejsca w szczególnych okolicznościach zyskują specjalne brzmienie, które w niezwykły sposób łączy doznanie ich konkretnych postaci, jako „extra” obecnych w „tu i teraz”, z odczuciem ponadczasowej zgodności, harmonii ‒ tak jakby były tam zawsze. WYSZUKANE NIEWYSZUKANE Zagłębiając się dalej, zadając sobie kolejne pytania: Czym są? Jakie są te miejsca i rzeczy? Jak oddziaływają na nas? zwróciłam uwagę na przedmioty codziennego użytku, pochodzące z naszej przestrzeni życiowej, budujące ją. Odkryłam ich „ukrytą moc”, którą niekiedy transponowałam na grunt własnej sztuki. Dotyczy to szeroko rozumianych prostych, znanych, obecnych w naszym życiu zjawisk, nazwanych przeze mnie „znaleziskami”, bo odnajdywanymi i odkrywanymi za każdym razem na nowo, a określanymi zazwyczaj w teorii sztuki jako „arte povera”, co odnosi się tak do miejsc, jak i do obiektów, sytuacji a nawet gestów. Proste meble w relacjach do ścian i podłóg opisujących wnętrze, naczynia i przedmioty wyjęte z naturalnego środowiska i wstawione w sytuację instalacji artystycznej czy performance’u, tracą potoczne znaczenia. W nowych kontekstach i konfiguracjach pokazują nowe właściwości. To moment szczególnie cenny: pobudza stan twórczego, pierwotnego patrzenia i daje szansę, aby dostrzec naturę obiektu inaczej, jakby od nowa. W mojej gramatyce działań instalacyjnych, przedmiot jest używany do budowy sensów jako wehikuł znaczeń. Obiekt-rekwizyt w performance, podobnie jak w instalacji, zyskuje status wyjątkowy, jak joker w kartach: może oznaczać różne rzeczy w różnych sytuacjach. Czasem unieważnia to jego potoczne znaczenie, kierując uwagę na coś poza nim samym. Taka strategia wyklucza zadowolenie się jedną, konkretną interpretacją, otwiera przestrzeń dla zaangażowanej percepcji uczestnika. Poza tym, gdy używamy rzeczy prostych, surowych, ubogich jako rekwizytu, dostrzegamy ich niezwykłe właściwości, ich transgresywny potencjał. Rzeczy doskonałe, skończone, „piękne” obciążone bywają znaczeniami kulturowymi czy też użytkowymi, które przez swoją wirtuozerię wywołują podziw, ale też budują dystans. Rzeczy proste, surowe, ubogie i niewykończone mają moc poruszania nas, pobudzania ciekawości, dają pole Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności 401 wyobraźni. PRZESTRZEŃ PŁYNĄCA/WEWNĘTRZNA Rzeczy względem siebie, względem nas samych, względem otoczenia tworzą aktywne konstelacje, powodując sieć wzajemnych relacji, re konfigurującymi się wciąż wraz z ruchem, ze zmianą otoczenia, elementów, punktu widzenia, kontekstu, czasu i procesu. Oczywiście nie tylko wizualne. Gdy krążyłam po mieście, wnikając weń i dając się mu przeniknąć, poruszając się po skomplikowanych wizualnie sceneriach, objawił mi się „destylat” ‒ znak opisujący struktury przestrzeni ludzkiego zamieszkiwania. Trzy linie styku ścian i chodnika zbiegające się w narożniku wyczerpująco streszczają ten świat, jego zasady. Połączyłam dwie fotografie, zdjęcie narożnika zewnętrznego (styku budynku z ulicą), z fotografią narożnika wewnętrznego (kąta przy suficie w pomieszczeniu). Łączyła je linia pionowa, styk dwóch ścian. W tamtym okresie oddałam się eksperymentom, próbom swobodnego, kolażowego, łączenia kadrów z odbitek fotograficznych dróg, korytarzy, przejść, szczelin, krawężników, schodów, bram, budując z nich niemożliwe, absurdalne trakty wędrówek. Te doświadczenia wyostrzyły moją uwagę i wrażliwość na szczególne miejsca, obiekty, relacje, które przez swój charakter bytu na „styku”, „pomiędzy”, „poza”, pełnią dla człowieka rolę „portali” do innych rzeczywistości. To swoista antropologia struktur przestrzeni: alfabet spoin, styków, krawędzi i węzłów, dla człowieka bywają drogowskazami w przestrzeni. Zaufałam myśli, którą odnalazłam w słowach japońskiego filozofa opisującego przestrzeń ma w „Ogrodach Zen” „ten, kto widzi, widzi kamienie; ten, kto postrzega, widzi przestrzenie między kamieniami, ‒ ma ‒ tworzą przestrzenny wzór całego ogrodu”. Inspirując się tą ideą analizowałam przestrzenne konfiguracje obiektów względem siebie, ich wymiary i inne charakterystyczne cechy wpływające na ich odbiór, biorąc pod uwagę nie tylko formę, lecz także potencjał treściowy, sensotwórczy. Ta perspektywa wniosła wiele nowych aspektów do moich rozważań: przestrzeń i obiekty „względem siebie” i „w sobie” nabrzmiały potencją, a przestrzeń „pomiędzy” stała się materialna, namacalna. Krzesło stojące w ogrodzie, pod starą jabłonką to zupełnie inne zjawisko niż to samo krzesło ustawione tyłem pod ścianą czy też do góry nogami na stole. 402 Zuzanna Sadowa Tak jak w muzyce: utwór, to nie tylko dźwięki, lecz także cisza, przestrzeń dla ich zaistnienia, pustka, która jest polem dla tego, co ma powstać. Zgodnie ze stwierdzeniem architekta Franka Lloyda Wrighta, że rzeczywistość budynku nie tkwi w czterech ścianach i w przykryciu go dachem, ale w jego wewnętrznej przestrzeni, przestrzeń jawi mi się jako dynamiczny układ aspektów wewnętrznych i zewnętrznych, przenikanie się stanów otwartości i zamknięcia. Możemy ustawić krzesła zamiast pachołków, niech określają, budują tor do slalomu. Przestrzeń pomiędzy nimi staje się aktywna, obecna. Krzesła zostały użyte jako wtórne w stosunku do pustki-przestrzeni. To dla mnie ważna perspektywa (optyka) widzenia przestrzeni, odbierania jej w pełni jako pustki i brył, wnętrza i obiektów, doświadczania pojemności i głębi. Gdy pierwsza część rozważań „SPECYFIKA MIEJSC I RZECZY” odwołuje się do „magii realności”, do jej przeczuwalnej istoty , druga zatytułowana „WYSZUKANE NIEWYSZUKANE” – odwołuje się do czegoś poza, wykraczającego poza siebie towarzysząc w procesie oglądu, tak trzecia myśl „PRZESTRZEŃ PŁYNĄCA/WEWNĘTRZNA” wyraża ciągłe uzupełnianie się, pasowanie się do siebie przeciwieństw, zależności. Te przedstawione sposoby postrzegania i widzenia budują szczególną wrażliwość i określają nasz związek z otaczającą nas przestrzenią i rzeczami. Wskazują na wolność patrzenia od wewnątrz, widzenia siebie jako części autonomicznej natury, urzeczywistniają autentyczną potrzebę odpowiedzialności, ugruntowują świadomość współistnienia, współbytowania. II. Podejście i postawa Jak zbliżać się do rzeczy i miejsc bez tworzących dystans zapośredniczeń? jak chronić i rozwijać wrażliwość? I w konsekwencji jak świadomie uczestniczyć? jak być, w świecie, by tworzyć dobre relacje ‒ twórcze i mądre? Związki ludzkich doznań i otaczającej rzeczywistości to delikatna materia, wymagająca delikatnego podejścia. Szczególnie w otaczającym nas chaosie, natłoku informacji aby cokolwiek zobaczyć dobrze jest wycofać się z aktywności. Tak uważam. Afirmując postawę ograniczania, upraszczania, w swoich projektach chcę stworzyć dystans wobec nachalnej rzeczywistości, otworzyć pole dla kontaktu widza z doświadczeniami, które umykają w konsumpcjonizmie i szybkości życia. Stwarzając sytuacje potencjalne, zachęcam do osobistego odczytywania rzeczywistości, tego, co nazywam Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności 403 „uczestnictwem” w niej. Poszukując metod i narzędzi, które uwrażliwiają, ułatwiają obcowanie z przestrzenią, doświadczanie i badanie jej a z drugiej strony sposobów na twórcze jej ujmowanie wyodrębniłam zbiór postaw, które realizują się w działaniach, w których szczególną rolę przypisuję postawie kontemplacyjnej. Jak słuchać i patrzeć? By coś usłyszeć musi zaistnieć cisza, czyli odizolowanie od zgiełku, wyciszenie wewnętrzne. Cisza jest oczekiwaniem, zaproszeniem do spotkania, otwarciem na to, co nieznane, na to, co inne, wreszcie ‒ na Innego. Milcząc, pozwalamy przemówić nieznanemu, niewiadomemu. John Cage powiedział, że Nie wie się nic, gdy naprawdę zaczyna się słuchać. W tych słowach słyszę wezwanie do oddania się przeżyciu i czystemu, całościowemu odbiorowi. Aby zobaczyć coś w pełni i bez stereotypów narzucanych przez ludzkie ego, istotne jest otwarcie się na pełnię doświadczenia; oddanie się, rezygnacja z narzucania własnej wizji. Druga ważna sugestia zawarta w myśli Cage’a to przedstawienie słuchania, jako twórczego aktu, do którego konieczne jest wycofanie własnej aktywności, „niezaśmiecanie” przekazu. W odniesieniu do przestrzeni oznacza to dostrzeżenie i docenienie tego, co jest, poza „fetyszyzowanymi” ścianami, meblami, obiektami. Eter pomiędzy widzialnymi faktami to nie jest tylko „przejściowy wypełniacz” ‒ w pustce, w strefach „pomiędzy”, w ciszy ukrywają się sekrety istnienia. Aby wzmóc uważność która stwarza przestrzeń dla odbioru i skoncentrowanie się na sprawie, odcięcie od czynników które odwracają uwagę, w swoich pracach stosuję wykadrowanie. Także zaburzenie rutynowego postrzegania przez zmianę skali czy tempa, pozwala zobaczyć inną naturę obserwowanych zjawisk, podobny efekt daje zmiana kontekstu. W ten sposób powstaje gest artystyczny, który ma formę wskazania. Sugestia, kolejne często podkreślane przeze mnie narzędzie, nadaje kierunek naszej uwadze, ma moc docierania do zjawisk, sensów. Sugestia opiera się na woli uznania, że poza tym, co można dostrzec lub opisać, istnieją jeszcze inne, ukryte sensy i znaczenia. Poza tym, sugestia wchodzi w twórczą relacje z wyobraźnią i intuicją tworząc silne przekazy. Rzeczy niedopowiedziane mają w sobie siłę poruszania wyobraźni ku uzupełnieniu, dopełnieniu. Nie zawsze trzeba wiedzieć wszystko, dosłowność ogranicza wyobraźnię. Sugestia natomiast daje jej pole do popisu. W pracy SPACER sugestia służy wypowiedzeniu przestrzeni wewnętrznej, która przegląda się w przestrzeni zewnętrznej i z powrotem kieru- 404 Zuzanna Sadowa je się do wnętrza. Kładąc „oko zewnętrzne” na wilgoci, odbiciach i refleksach zwracamy „oko wewnętrzne” do wewnątrz, doświadczamy tego, co Barthes nazwał „myślą bez przedmiotu myśli, celowaniem bez celu”. Tak jakby wzrok spoczął zamyślony, widząc i nie widząc zarazem. Zasłonięte, przesłonięte; oglądane z oddalenia, w fragmentach, czy z innym zakłóceniem, czyni przestrzeń nie rozpoznawalną, niewiadomą do końca, dzieli nas od nieznanego, niedostępnego. po co? po to by odsłonić „inne”. Te przedstawione postawy i szczególne narzędzia (cisza, uważność, wskazanie, sugestia) w rękach twórcy, w jego podejściu, pozwalają otwierać przestrzeń zaangażowania dla niego, a także dla odbiorcy. Jest to autorski wybór. Przypominanie tych niezwykłych ‒ zwykłych gestów wycofywania się twórcy, który patrzy i słucha, eksponowania podstawowych elementarnych spraw, nie interpretowania tylko wnikanie projektowania sugestii, ma na celu zmianę wagi, proporcji z komunikowania, które jest głównie zdeterminowane funkcjonalnie, użytkowo i wprowadza widza w różnego rodzaju gry, od czego chcę odchodzić, a swoją uwagę przenoszę na stwarzanie stanów doświadczania, uruchamianie potencjalności niezanieczyszczonej naddanymi wartościami i treściami, w relacji widz – dzieło. Ten sposób pracy, który dąży do urzeczywistniania tych wszystkich spraw, w których twórca pracuje nie wbrew logice materii i przestrzeni, lecz w zgodzie z ich wewnętrzną strukturą. Dla mnie osobiście daje to poczucie oparcia, osadzenia w świecie, który za każdym razem objawia się jako unikatowy i tak bardzo własny, a jednocześnie nasz wspólny. Jest to praca, która stawia go w środku realnych spraw, blisko konkretu. Zamieńmy prędkość na powolność, postęp na refleksję, zmiany na wybór, program na swobodę, pośpiech na spokój tak, by powolne rytmy wytwarzania i doświadczenia stały się bardziej widzialne, dotykalne, zmysłowe w każdym tego słowa znaczeniu, by wiązały nas z rzeczywistością. Powrót do miejsca na ziemi, do wiatru, do nieba, słońca, wody przywraca również materialność i zmysłowość naszym ciałom. W zwrocie od maksymalizowania ekspansji cywilizacji, technologii, zwrocie od wytwarzania sztucznych lub wirtualnych bytów ku budowaniu antropologii przestrzeni i cielesności, jest nadzieja na przywrócenie harmonii życia w codzienności, w takim świecie, jaki nas otacza. Nie ma recept, oprócz tej jednej, że wciąż trzeba się starać, być pracować nad odzyskiwaniem przestrzeni w sobie i w otoczeniu, słuchać innych… Oraz pomagać innym. Refleksje artysty o naturze przestrzeni i wolności 405 Źródła cytatów 1. Oskar Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005 2. Teiji Ito, Ching-Yu Chang Japońskie pojęcie przestrzeni, Estetyka Japońska, red Wilkoszewska 2001 3. W. Łysiak, Frank Lloyd Wright, Chicago-Warszawa 1999 4. R Barthes, Światło obrazu, uwagi o fotografii, Warszawa 1996 5. J. Cage, „45” dla prelegenta, Literatura na Świecie, nr 1-2/1996 6. E. Rewers, Po-wolna przestrzeń, Czas Przestrzeni, red. K. Wilkoszewska, Kraków 2008 Summary Another interesting strategy is appreciation for mentioned above values by recognition of places it is finding its characteristics, acknowledging complexity, formal, emotional and creative dependence and also seeing a world in a creative way as merging of opposites. Author personally belief that merging this methods in design can lead to fullier experience with reality. New ways of creative relations can be found. When trying to answer a question how to protect and develop sensibility for creation and how to maintain responsible relations, author pointed some methods behind contemplative one, ones that make your relations with space easier, set to be experienced and researched. On the other hand how to creatively approach perceiving with space. This way of perceiving is about to change our views on communication which is determined by usability and functionality. Aim of work is to set emphasis on creating conditions for experience, activating new potentiality with no added values and contents in relation viewer-work. Zuzanna Sadowa adiunkt na ASP w Warszawie. W latach 1986-92 studiowała na Wydziale Architektury Wnętrz warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, między innymi w pracowni prof. H. Noskiewicz-Gałązki oraz prof. A. Dłużniewskiego, z którym później pracowała jako asystent. W 2000 r. uzyskała kwalifikacje I stopnia. Od 2012 r. prowadzi pracownię Intermediów w katedrze kształcenia ogólnoplastycznego na macierzystym Wydziale. Realizuje projekty o charakterze instalacyjnym, działania performerskie. Instalacje przestrzenne, instalacje zbudowane z fotografii, wideo, spektakle z wykorzystaniem animacji komputerowej oraz scenografię filmową.