Bł. Jan Paweł II Bł. Jan Paweł II

Transkrypt

Bł. Jan Paweł II Bł. Jan Paweł II
DWUMIESIĘCZNY KATOLICKI INFORMATOR MISYJNY
3 (104) maj–czerwiec 2011
Bł. Jan Paweł II
orędownik misji
www.kombonianie.pl
w War szawie
DZIAŁALNOŚĆ WSPÓLNOTY
Animacja misyjna:
» przybliżanie tematyki misyjnej w parafiach
» prowadzenie spotkań misyjnych w szkołach
» prowadzenie rekolekcji
» rozprowadzanie materiałów misyjnych: czasopisma,
misyjne krzyżyki i różańce, książki, gry misyjne
o Afryce
Dom rekolekcyjny:
» możliwość spotkań, rekolekcji, dni
skupienia, oazy dla małych grup
(ok. 20 osób)
Misjonarze Kombonianie
ul. Łączna 14
03-113 Warszawa
tel. 22 676 56 28
email: [email protected]
W numerze
3 (104) maj–czerwiec 2011
REDAKCJA
OD REDAKCJI
Redaktor naczelny
o. Manolo Torres
4
Papież niespodzianek
13 Baobab
wydarzenia
z afryki
5
2011 Międzynarodowy
Rok Ludności Pochodzenia
Afrykańskiego
21 Bł. Jan Paweł II –
Wielki Misjonarz
8
Świeży powiew podczas
Światowego Forum
Społecznego
Zespół redakcyjny
o. Wojciech Chwaliszewski
o. Gianni Gaiga, dr Ewa Gniady,
o. Maciej Miąsik, o. Maciej Zieliński
Współpracują okresowo
Sylwester Laskowski
Korekta czasopisma
Nika Iniewicz
Tłumaczenie z języka hiszpańskiego
Elżbieta Rotter
dossier
Kościół
na świecie
9
WYDAWCA
Wydawnictwo Diecezjalne
Sandomierz, ul. Żeromskiego 4
Misjonarze Kombonianie
przy pomocy i współpracy czasopism:
Afriquespoir, Além-mar, Mision sin
fronteras, Mundo Negro, New People,
Nigrizia, World Mission,
Comboni Press, E.M.I.
22
SKŁAD KOMPUTEROWY
Misjonarze Kombonianie
Serca Jezusowego, Warszawa
22 Błogosławiony Jan Paweł II
orędownik misji
DRUK
Drukarnia Diecezjalna
w Sandomierzu
www.wds.pl
25 Jedź i wracaj bezpiecznie
9
ISSN 1231-6628
Misjonarze
Kombonianie
NASZ ADRES
ul. Łączna 14
03-113 Warszawa 91
tel.: 22 676 56 28, 22 490 56 26
www.kombonianie.pl
Nr konta:
Pekao SA o/Warszawa
56 1240 6074 1111 0000 4989 3999
e-mail:
[email protected]
Przepraszamy
za niewolnictwo
milenijne
deklaracje
12 Nie dać się chorobom.
Szósty Cel Milenijny ONZ
MŁodzież
i MisjE
27 Pragnienie
Sprawiedliwości
29 Zasada trzecia: NOWY
STYL ŻYCIA, bo nie jest mi
wszystko jedno…
Papieskie intencje misyjne
czerwiec
Aby Duch Święty sprawił, że wiele osób w naszych
wspólnotach pójdzie za głosem powołania misyjnego
i będzie gotowych całkowicie poświęcić się szerzeniu
królestwa Bożego.
(tłum. PDM w Polsce)
od redakcji
Papież
niespodzianek
o. Manolo Torres, kombonianin
J
uż na początku swojego pontyfikatu Jan Paweł II mile
dzieciom, świeckim, osobom konsekrowanym i księżom.
nas zaskoczył jasnością, z jaką mówił o wierze i z jaką
Papież dał silny impuls do wielu beatyfikacji i kanonizacji:
głosił chrześcijańskie orędzie. Nie ulega wątpliwości,
osobiście przewodniczył 147 ceremoniom beatyfikacyjnym,
że nowy Błogosławiony często zaskakiwał nas także świadecpodczas których beatyfikował 1338 osób i przewodniczył
twem, jakie dawał przykładem własnego życia. Ograniczę
51 kanonizacjom, wynosząc na ołtarze 482 świętych.
się tylko do jednego, bardzo konkretnego i bliskiego nam
aspektu, którym Jan Paweł II też nas zaskakiwał: był paycie Jana Pawła II jest niezwykłym świadectwem.
pieżem-misjonarzem. Można by wiele pisać na ten temat,
Długotrwała choroba, którą znosił z heroiczną godale z konieczności ograniczę się do przedstawienia tylko
nością, a później jego umieranie są niezaprzeczalnym
niektórych rysów, teologicznych treści i dat wypowiedzi
potwierdzeniem pełnego nadziei orędzia, które głosił nam
Papieża na temat misji.
tyle razy, a najmocniej pod koniec swego życia: „Wstańcie,
Wśród tylu zalet i cnót, jakimi odznaczał się nowy Błochodźmy!”.
gosławiony, zaskakująca była jego wizja i dynamizm misyjny. Aby wypełniać swoją misję, nie pozostał w Watykanie,
Podróże Jana Pawła II
czekając aż „pielgrzymi przyjdą do niego”. Wszystkich nas
 Afryka 4 (50)
zaskoczył, wzniecając „historyczny cyklon” wizyt poszcze Ameryki 22 (48)
gólnych Kościołów, zawsze nawiązując bardzo serdeczny
kontakt z mieszkańcami kontynentów, które odwiedzał.
 Azja i Oceania
11 (30)
Misyjność Jana Pawła II zapisze się na zawsze w historii
 Europa 57 (73)
misji chrześcijańskiej z dwóch powodów: Po pierwsze: za
Razem 104 (201)
względu na wkład doktrynalny zawarty w encyklice „Redemptoris missio” (Misja Zbawiciela), napisanej w 1990 r.,
Pierwsza liczba to liczba podróży, a liczba podana
która jest ważnym punktem odniesienia dla teologii misji.
w nawiasie oznacza liczbę odwiedzonych krajów.
Po drugie: ze względu na wizyty apostolskie. Ich liczba mówi sama za siebie: 317
Wręczenie czasopisma „Misjonarze Kombonianie”
wizyt w parafiach rzymskich, 146 wizyt
Ojcu Świętemu przez o. Venanzio Milani i o. Manolo Torres.
duszpasterskich w diecezjach włoskich
i 104 zagraniczne podróże apostolskie.
Zachęcam do zapoznania się z tablicą
synoptyczną wizyt papieskich.
Jego pragnienie bycia jak najbliżej ludzi wyrażało się w spotkaniach z rzeszami
osób zebranych w miejscach uroczystych
celebracji, gdzie czuł się jak ryba w wodzie – wiemy, że posiadał profesjonalizm
wielkiego aktora i że aktorstwo było jego
pasją w czasach młodości. Jan Paweł II
był bardzo przekonany, że w ewangelizacji ogromne znaczenie ma osobiste świadectwo.
Inny akcent misyjny i mocno katechetyczny Jana Pawła II to niezwykle częste
prezentowanie wzorów życia chrześcijańskiego wszystkim: dorosłym, młodzieży,
Ż
4
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
Międzynarodowy
Rok
Ludności
Pochodzenia Afrykańskiego
Jean-ArsÝne Yao
źródło: Mundo Negro
źródło: Mundo Negro
2011
Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło rok 2011 Międzynarodowym Rokiem Ludności Pochodzenia Afrykańskiego. Inicjatywa ta ma na celu wzmocnienie przedsięwzięć zarówno regionalnych, krajowych, jak i międzynarodowych na korzyść
ludów amerykańskich pochodzenia afrykańskiego. Chodzi
o ożywienie zaangażowania politycznego skierowanego na wykorzenienie dyskryminacji wobec
ludności afroamerykańskiej, promocję praw ekonomicznych, kulturalnych, społecznych, cywilnych
i politycznych tejże ludności oraz
włączenie jej we wszystkie sfery
społeczne, jak również promocję
poznania i poszanowania jej odrębności, spuścizny i kultury.
W naszym czasopiśmie, które
zajmuje się sprawami ludności
czarnej – nie tylko tej, która zamieszkuje Afrykę, ale również tej rozproszonej po świecie – będziemy zamieszczać treści dotyczące ludności amerykańskiej
pochodzenia afrykańskiego, aby w ten sposób wraz z nią uczcić
poświęcony jej rok.
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
5
Międzynarodowy
Rok
Ludności
2011
Pochodzenia Afrykańskiego
Jean-ArsÝne Yao
Meksyk
Zapomniani,
ale obecni
źródło: Mundo Negro
sykańska o korzeniach afrykańskich to potomkowie
niewolników przywożonych z Afryki do Nowej
Hiszpanii, począwszy od roku 1580, w okresie wicekrólestwa. Zamieszkują głównie rejony wybrzeża obejmującego stany Veracruz, Tabasco, Oaxaca
i Guerrero (Costa Chica). Ich przodkowie byli nie
zawsze uległą niewolniczą siłą roboczą. W 1609
r. czarny niewolnik Gaspar Yanga stanął na czele
buntu przeciw miejscowym władzom, który zakończył się przyznaniem mu wolności. Otrzymał
także kawałek ziemi w stanie Veracruz, blisko
Kordoby, gdzie założył pierwsze miasto wolnych
Afrykanów w Ameryce, o nazwie San Lorenzo
de los Negros. Co roku 10 sierpnia w tym mieście
świętuje się dzień Świętego Wawrzyńca (czyli Lorenza) i odbywa się tam karnawał na część tego
czarnoskórego bohatera.
Jeszcze do dzisiaj wielu Meksykanów zaprzecza, że
w ich kraju jest ludność pochodzenia afrykańskiego.
W podręcznikach odnajdziemy jedynie mgliste wzmianki na temat wpływów afrykańskich. Poza tym istnieje
wiele świadectw Afromeksykanów, którzy byli zatrzymani przez policję federalną i zmuszeni do odśpiewania
hymnu narodowego w celu potwierdzenia swojej narodowości meksykańskiej. Praktycznie zapomniano o ich
źródło: Mundo Negro
Podobizna Lázara
Cárdenasa,
przywódcy afromeksykańskiego.
Niżej: spotkanie
Afromeksykanów.
Na kolejnym
zdjęciu: człowiek
z harmonijką
na ulicy.
6
źródło: Mundo Negro
Ciemna skóra i kędzierzawe włosy – ludność mek-
historii i rząd nie uznał jej aż do 1992 r., czyli
aż cztery stulecia po przybyciu ich przodków do
wybrzeży Veracruz. Są ofiarami dyskryminacji,
marginalizacji, biedy i wyobcowania. Według
opublikowanych w 2007 r. badań przeprowadzonych przez Narodowy Uniwersytet Meksykański
73,9 procent tej ludności było pozbawiony opieki lekarskiej.
Takie napiętnowanie nie jest przypadkowe,
bowiem to sam rząd podjął się ukrycia ich historii. Po rewolucji meksykańskiej w roku 1910
José Vasconcelos Calderón, były sekretarz ds.
szkolnictwa, określił narodowość meksykańską
jako połączenie Indianina i Hiszpana, pomijając
zupełnie wpływy afrykańskie. Jednakże bohaterowie narodowi, tacy jak: José María Morelos y
Pavón, przywódca ruchu niepodległościowego,
Vicente Guerrero, drugi prezydent Meksyku,
i Lázaro Cárdenas, również prezydent, mieli
korzenie afrykańskie.
Autor pierwszej pracy naukowej na temat
czarnoskórych w Meksyku, Gonzalo Aguirre
Beltrán, utrzymuje, że po odzyskaniu niepodległości kraju Afromeksykanie stanowili 10
procent ludności. Obecnie stanowią mniej niż
1 procent mieszkańców, chociaż w miasteczkach
takich jak Santa María Huazolotitlán 98 procent
z 4.700 sąsiadów jest pochodzenia afrykańskiego. Mają swoje instytucje jak Organizacja Afromeksykańska i Afryka Stowarzyszenie Cywilne,
aby kultywować swoją tożsamość i kulturę. Ich
afrykańskie pochodzenie zostawiło ślad w nazwiskach (na przykład Moreno, Crespo, Pardo
i Prieto) i w potrawach, które teraz uważa się za
rdzennie meksykańskie (takich jak el menudo,
las tripas i la moronga), a także w muzyce (son
jarocho, taniec fandango i karnawał).
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
Jean-ArsÝne Yao
Belize
afrykańskim, francuskim, hiszpańskim i angielskim. To
samo dotyczy języka kriol, używanego przez potomków
afrykańskich niewolników i Europejczyków urodzonych
w Belize, którzy stanowią 25 procent ludności.
Afrobelizyjczycy są marginalizowani ekonomicznie i pozbawieni społecznych zabezpieczeń, dlatego są najuboższą
grupą społeczną. W Stann Creek, gdzie znajduje się największe skupisko tej ludności, 38,4 procent dzieci jest biednych
i tylko 44,3 procent mieszkań ma odpowiednią kanalizację.
Istnieją organizacje, które mówią o tych problemach, takie
jak Krajowa Rada Kriol, Powszechne Stowarzyszenie na
rzecz Postępu Ludzi Kolorowych i Stowarzyszenie Ludzi
Czarnych Zrzeszonych na rzecz Rozwoju.
Dziedzictwo afrykańskie w Belize przejawia się w gastronomii (maczuca, tapado, kasave i guifiti), ale nade wszystko
w specyficznym gatunku muzycznym, którego największym przedstawicielem był Andy Palacio, zmarły w 2008
r. Ponadto w 2001 r. UNESCO uznało i włączyło Garifuna
do niematerialnego dziedzictwa ludzkości.
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
Belizyjski
targ uliczny.
Niżej: dwaj
mężczyźni
przy obróbce
drzewa;
oraz
belizyjska
młodzież
pochodzenia
afrykańskiego.
źródło: Mundo Negro
Pierwszy spis czarnej ludności w Belize sięga roku 1720, wraz z przybyciem tam
afrykańskich niewolników przywiezionych do
pracy w kopalniach i przy wyrębie cedrów lub
modrzejców kampechiańskich (zwanych też
kampeszynami), z których uzyskuje się czerwony barwnik. W krótkim czasie niewolnicy
przewyższyli liczbę Europejczyków i w 1784
r. okazało się, że pochodzenia europejskiego
było tylko 10 procent z tysiąca mieszkańców.
Ta dysproporcja zmalała później z powodu procesu mieszania się ras.
Podstawa etniczna stała się bardziej różnorodna mniej więcej na początku wieku XIX,
kiedy na południowym wybrzeżu kraju osiedliła się przymusowo ludność Garifuna, pochodzenia afrykańskiego. Społeczność ta wzięła
początek od czarnych rozbitków z dwóch hiszpańskich statków, które rozbiły się u wybrzeży
wysp Świętego Wincentego (w 1655 r. i w 1675
r.), i od czarnych niewolników zbiegłych z plantacji na Barbados. Afrykanie ci następnie żenili się z miejscowymi kobietami karaibskimi;
w ten sposobów następował proces mieszania
się zwyczajów afrykańskich ze zwyczajami rodzimymi. Owocem tej mieszanki jest powstanie nowej społeczności: ludu Garifuna; liczba
mnoga nazwy tych potomków Murzynów i Indianek brzmi Garinagu.
W tym czasie przybyli na wyspy osadnicy
francuscy i angielscy. Kontakty społeczności Garifuna z Francuzami były pokojowe;
Francuzi nawet poparli Garinagu w wojnie
przeciw Brytyjczykom w 1796 roku. Po klęsce
społeczność Garifuna została wypędzona wraz
z Francuzami do Belize, gdzie 150 pierwszych
Garinagu osiedliło się w 1802 r. w miejscowości
Stann Creek.
Chociaż stanowią sześć procent ludności,
Garinagu wnieśli do społeczeństwa belizeńskiego spuściznę kulturalną, która znajduje
wyraz w ich odrębnym języku (igĖeri), który
ma źródłosłów indiański, podlegał wpływom
źródło: Mundo Negro
Trzymając
kurs
7
wydarzenia z afryki
Świeży powiew podczas
Światowego Forum Społecznego
Jedenasta edycja Światowego Forum Społecznego, które odbyło się w tym
roku w Dakarze, senegalskiej stolicy, zakończyła się 11 lutego, spełniając
swój cel przedstawienia wachlarza możliwości i stworzenia okazji do
spotkania się zespołów o ogromnej różnorodności politycznej i tematycznej.
W ciągu sześciu dni 7.500 uczestników przybyłych z 123 krajów
(wśród nich z 45 afrykańskich) uczestniczyło w 1.200 zajęciach.
W
źródło: o. Gian Paolo Pezzi
edług oficjalnych danych ok.
70.000 osób wzięło udział
w marszu na rozpoczęcie forum
i przybyło na zakończenie, podczas którego przemawiał prezydent boliwijski Juan
Evo Morales Ayma, obecny był także
były prezydent brazylijski Luis Ignácio
Lula da Silva; a wszystko ubarwione
zostało folklorem brazylijskim. Panele
dyskusyjne zaproponowały stworzenie
światowego paszportu w celu inicjacji
procesu dążącego do zniesienia granic
oraz umożliwienia spotkań diaspory afrykańskiej w krajach kontynentu, aby przezwyciężyć różnice między Afrykanami
a osobami pochodzenia afrykańskiego.
W odróżnieniu od poprzednich forów
w Dakarze dało się odczuć nowego ducha, choć borykano się ze sporymi pro-
8
blemami logistycznymi. Do Światowego Forum Społecznego przyłączyło się
Światowe Forum Teologii i Wyzwolenia.
Podczas gdy w Nairobi w 2007 r. ważne
postaci teologii światowej (z wyjątkiem
Desmonda Mpilo Tutu, laureata Nobla)
przybyły, przemówiły i wyjechały, to
w Dakarze można było usłyszeć inny
sposób mówienia, otwarty na problemy
ludzi właściwe dla danego kraju, w których czuło się „Boży powiew”, jaki powinien towarzyszyć teologicznym rozważaniom na temat rzeczywistości ludzkiej.
Na piaszczystych uliczkach Dakaru
można było doświadczyć gościnności
właściwej mieszkańcom Senegalu (teranga
w języku wolof oznacza gościnność) i ich
zdolności do dialogu z islamem. Kluczem
do zrozumienia dwóch równoległych fo-
rów w Dakarze może być francuskie słowo
mouvance, które ma wiele znaczeń, m.in.
to podwodny prąd morski, niewidzialny
aż do momentu, kiedy na powierzchni
nie pokażą się fale. Nie można poddać
analizie mouvance, choć istnieje, jest
mocna, narasta i jest przyczyną zmian.
Pierwszym znakiem zmian, jeśli chodzi
o Światowe Forum Społeczne, jest fakt, że
odbywało się ono w pewnym odniesieniu
do spotkania w Davos (w Szwajcarii) –
światowego szczytu bogatych; jednak nie
chodzi tu o konfrontacje pomiędzy planami ekonomicznymi bogatych a planami,
o których mówi się podczas Światowego
Forum Społecznego. Oczywiście dzika
globalizacja ekonomiczna zawsze będzie
krytykowana, ale trzeba wziąć pod uwagę, że dzisiaj oczy wszystkich zwrócone
są właśnie na globalną rzeczywistość
polityczną, społeczną, ekonomiczną czy
kulturalną.
Światowe Forum Teologii i Wyzwolenia też doświadczało zmian. Już
nie mówi się o teologii wyzwolenia,
ale o teologii i wyzwoleniu. W Afryce
wymiar religijny spotyka się z przemocą i łamaniem praw, które stanowią
swoistą broń w czasie wojny. Teologia,
która wyzwala, mówi o pojednaniu.
Wydaje się, że w Dakarze to lud
zdobył pozycję protagonisty. Brak
organizacji i ogólne zamieszanie
sprawiły, że głównymi podmiotami
animującymi forum stali się ludzi
ulicy, organizacje podstawowe i grupy społeczne. Młodzież europejska
była nieobecna, w przeciwieństwie do
afrykańskiej czy latynoamerykańskiej.
Obecność kobiet była przeważająca.
Światowe Forum Społeczne pozwoliło zauważyć wewnątrz społeczności
ludzkiej istnienie jakiegoś podwodnego prądu: mouvance, która porusza
serca i umysły.
o. Gian Paolo Pezzi,
Dakar (Senegal)
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
Dakar, Senegal
od 3 do 12 lutego 2011 r.
Przepraszamy za
niewolnictwo
Wyspa Gorée
Kochani Bracia i Siostry
z zarządu generalnego i wszystkich
prowincji rodziny komboniańskiej
M
y, rodzina komboniańska, zebrani w Dakarze na forum
komboniańskim chcemy podzielić się z Wami kilkoma
refleksjami z wydarzeń, jakie się tu odbyły.
Senegalczycy przyjęli nas bardzo gościnnie: teranga. Teranga to słowo w jęz. wolof oznaczające serdeczne przyjęcie.
Jest to swojego rodzaju rytuał, poprzez który przyjmujący
stara się, aby gość poczuł się jak u siebie w domu, i dzieli
z nim najważniejsze chwile posiłków.
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
Uczestnicząc w naszym forum komboniańskim,
a jednocześnie w Światowym Forum Społecznym, zastanawialiśmy się nad istotą naszej misji w obecnym momencie krytycznym historii w wymiarze globalnym.
W wypełnianiu naszej misji niezwykle ważne jest, byśmy uświadomili sobie, że powinniśmy prosić o przebaczenie za niewolnictwo, zarówno dawne, jak i dzisiejsze.
Dlatego odwiedziliśmy wyspę Gorée (wyspa Gorée położona jest na Oceanie Atlantyckim, naprzeciw Dakaru
w odległości ok. 30 minut statkiem. Została wpisana na
listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z tej i innych
pobliskich wysp sprzedawano i ładowano niewolników
na statki płynące do Ameryki), gdzie podczas uroczystości pokutnej prosiliśmy Boga i rzesze ofiar handlu
niewolnikami o przebaczenie za naszą obojętność wobec
niewolnictwa wszelkiego rodzaju i w każdym czasie. Jednocześnie zobowiązaliśmy się – zgodnie z dokumentami
kapituły – do przemyślenia naszego sposobu pracy misyjnej i dostosowania go do obecnej rzeczywistości.
Nasze spotkanie w Dakarze oceniamy pozytywnie,
tym bardziej że poszerzone było ono o nasze uczestnictwo w Światowym Forum Społecznym oraz w trzeciej
edycji Światowego Forum Teologii i Wyzwolenia, po
raz pierwszy odbywającego się w ramach programu
Światowego Forum Społecznego. Nasze intensywne
uczestnictwo w tych spotkaniach zaowocowało dyskusjami na temat różnorakich wymiarów naszego zaangażowania misyjnego: wymiaru duchowego, teologicznego, dialogu, globalnego i strukturalnego. Zwłaszcza
podczas forum teologicznego dostrzegliśmy, jak wielkim bogactwem jest nasza praca misyjna, ponieważ na9
wydarzenia z afryki
sze doświadczenie skierowało nasze
refleksje na tory praktyki.
Zdajemy sobie sprawę, że nasza praca nie może nie uwzględniać szeroko
rozumianej współpracy z innymi pod-
10
miotami. Uczestnictwo w jedenastej
edycji Światowego Forum Społecznego
pozwoliło nam zobaczyć, jak bardzo
problematyka lokalna wymaga przeanalizowania jej w kontekście globalnym. Nie jest to bez znaczenia, ponieważ nasze otwarcie na współpracę ma
swoje skutki, które dotyczą pośrednich
dziedzin, o których była mowa podczas Światowego Forum Społecznego.
Dotyczą one: zmian klimatycznych,
naruszania praw człowieka, emigracji,
wykupu ziem przez rządy i koncerny
międzynarodowe (70 procent tego
wykupu odbywa się w Afryce), wody,
„zielonej” ekonomii (to naprawa szkód
środowiskowych, które są wynikiem
dzikiego kapitalizmu).
Uważamy, że nie może zabraknąć
tych tematów w naszym kalendarzu
tematycznym ewangelizacji, animacji misyjnej, formacji podstawowej
i stałej oraz ekonomii. Motywują nas
one do konkretnego i skutecznego
zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i pokoju oraz nienaruszalności
stworzenia, aby na nowo zaplanować
i ocenić nasz program misyjny. W Regule Życia i w dokumentach Kapituły
Rodziny Komboniańskiej wszystko to
zostało już ujęte i obowiązuje nas.
Ostatnie zamieszki, których źródłem był lud w Tunezji i Egipcie,
w początkowej fazie dokonały się głównie dzięki spotkaniom i dialogowi.
Wydarzenia te ukazują nam ważność
wzajemnej komunikacji i współpracy,
które zastosowane strategicznie mogą
stać się głosem wołającym o zmiany
i jednocześnie dać impuls do ich realizacji. Podobnie też prawie całkowite uczestnictwo ludu południowosudańskiego w referendum dotyczącym
oderwania od Sudanu Północnego
stanowi wyraz pragnienia zmiany
i szukania ratunku.
Uważamy, że aby misja była dzisiaj
skuteczna, musi uwzględnić te instancje, które pochodzą od społeczeństwa
cywilnego; dlatego nasza obecność na
Światowym Forum Społecznym była
ważna. Poza tym widzimy potrzebę
włączenia do naszej formacji i działalności misyjnej kwestii dialogu międzyreligijnego oraz zwrócenia szczególnej uwagi na religie tradycyjne.
Senegal jest tu dobrym przykładem.
Jest to kraj w większości muzułmański, w którym islam otwarty jest na
zasady chrześcijańskie i na współpracę z miejscowym Kościołem. Faktem
jest, że przywództwo religijne zdaje się
odporne na ten dialog, ale senegalska
tradycja otwarcia na bycie z innymi
i gościnności (teranga) stanowią wyzwanie dla tych barier.
Spotkania, modlitwy i wspólnie
przeżyte chwile na ziemi senegalskiej
– ziemi chleba i baobabu – podczas
Światowego Forum Społecznego,
Światowego Forum Teologicznego
i Forum Komboniańskiego pozwoliły
nam zrozumieć kierunek, jaki należy
obrać, aby na nowo ocenić nasze zaangażowanie w sprawy sprawiedliwości i pokoju. Różnorodność tematyki
przedstawionej podczas forum jest
dla nas impulsem do powzięcia planu
działania. Chcemy włączyć w niego
jak największą liczbę naszych sióstr,
braci oraz świeckich, ale to my pierwsi
powinniśmy dać przykład naszej dyspozycyjności i zaangażowania.
Propozycja planu
działania:
Dostrzegając znaczenie Światowego Forum Społecznego i Światowego
Forum Teologii i Wyzwolenia, my,
członkowie Rodziny Komboniańskiej,
uczestnicy powyższych spotkań proponujemy następujący program działania. Biorąc pod uwagę dokumenty
z Nairobi i Betlejem, pragniemy zasugerować następujące propozycje:
1. Utrzymywanie stałego kontaktu
z koordynatorami na poziomie
SPiIS (Sprawiedliwość, Pokój i Integracja Stworzenia. Ta inicjatywa
Kapituły Genralnej z roku 1985
jest priorytetem dla Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów)
Rodziny Komboniańskiej.
2. Ustanowienie osoby odpowiedzialnej za SPiIS na poziomie kontynentalnym (MCCJ) albo na poziomie
grupy międzyprowincjalnej (CMS
– Comboni Missionary Sisters).
3. Udział w Radzie Administracji organizacji VIVAT (Organi-
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
4.
5.
6.
7.
8.
9.
zacja pozarządowa utworzona ze
wszystkich członków SSpS, SVD,
ASC, CMS, CSSP, MCCJ, MSHR,
OMI, których praca, kompetencje
i doświadczenie mają bezpośredni
wpływ na kwestie dotyczące
sprawiedliwości socjalnej, rozwoju,
pokoju, ekologii; zob. www.vivatinternational.org) i AEFJN (Sieć
Wiary i Sprawiedliwości AfrykaEuropa), aby polepszyć współpracę
i kontakt z innymi odpowiednimi
organizacjami pozarządowymi
(Genewa i Bruksela).
Promocja materiałów właściwych
dla SPiIS (czasopisma, biuletyny
itd.) jako elementu stałej formacji
wspólnot w różnych okręgach poprzez stały kontakt z koordynatorami SPiIS.
Zaangażowanie się na poziomie
kontynentalnym w inicjatywy
SPiIS – przynajmniej raz do roku
– ze zobowiązaniem wspólnot do
aktywnego w nich uczestnictwa.
Zapewnienie, aby osoba odpowiedzialna za SPiIS na poziomie
okręgu zaangażowała się w animację wspólnot w sposób osobisty
i twórczy, uwzględniający organizację seminariów i zajęcia interaktywne.
Wzmocnienie propozycji włączenia tematów SPiIS w formację podstawową, aby młodym
kandydatom przybliżyć znaczenie SPiIS jako elementu
ewangelizacji, animacji misyjnej i promocji ludzkiej.
Podjęcie starań, aby Międzynarodowe Centrum Braci z Nairobi mogło przekształcić się
w centrum animacji dla SPiIS
na poziomie kontynentalnym
(Afryka), poprzez uczestnictwo
brata koordynatora CIF i brata dyrektora Social Ministry in
Missio i Tangaza College.
Stworzenie ekipy Rodziny
Komboniańskiej, która zorganizuje przyszłe Komboniańskie Forum Społeczne w kontekście Światowego Forum
Społecznego z możliwością
własnego stoiska i zabierania
głosu podczas sesji.
10.Zaproszenie na Światowe Forum
Społeczne i forum teologiczne
przedstawicieli różnych aspektów
misji komboniańskiej (islam, Afroamerykanie, duszpasterstwo miejskie, nomadzi, misje w Azji itd.)
w celu aktywnego uczestnictwa
i wymiany swoich doświadczeń
misyjnych.
11.Zalecenie, aby ekonomki i ekonomowie okręgów zachowywali
roztropność w administrowaniu
naszymi finansami, mając na
uwadze wartość sprawiedliwości,
unikając banków, które finansują
niesprawiedliwość ekonomiczną.
12.Stworzenie kosztorysu działalności SPiIS, który przewidywałby na
poziomie okręgów uczestnictwo
członków Rodziny Komboniańskiej w Światowym Forum Społecznym.
13.Zaproponowanie sekretariatom
ewangelizacji utworzenia grupy
Afrykańskiej Refleksji Teologicznej, która będzie promować i upowszechniać prace nad tradycyjnymi religiami kontynentu.
14.Uwzględniając priorytety wyrażone w dokumentach Kapituły
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
z 2009 r. (MCCJ), które zawierają refleksje na temat duchowości,
jako uczestnicy Komboniańskiego
Forum Społecznego zobowiązujemy się podjąć refleksję nad duchowością SPiIS.
Ważne wydarzenia
światowe, które należy
wziąć pod uwagę:
 Światowy Szczyt na temat Zmian
Klimatu. Durban, RPA, grudzień
2011 r.
 Światowa Konferencja na temat Środowiska Naturalnego:
„Rio+20”. Rio de Janeiro, Brazylia, maj 2012 r.
 Światowe Forum Społeczne. Styczeń–luty 2013 r.
Te wydarzenia będą wezwaniem do
działania i zwrócenia większej uwagi
na środowisko naturalne, skoro nie
powiodły się ustalenia dotyczące pojmowania bogactw naturalnych jako
wspólnego dobra całej ludzkości.
Uczestnicy Światowego Forum
Społecznego w Dakarze
11
milenijne deklaracje
Nie dać się chorobom
Szósty Cel Milenijny ONZ
Ośmiu artystów afrykańskich nagrało piosenkę zatytułowaną „Osiem
celów dla Afryki”, która była promowana podczas ubiegłorocznych
Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej.
To jest ich kampania na rzecz walki
z ubóstwem.
W zwrotce poświęconej szóstemu
celowi milenijnemu muzycy śpiewają
o walce krajów afrykańskich z AIDS:
„Ściągnęliśmy wodze tej poważnej
choroby / Nie, nie zniesiemy ciężaru
smutku”.
Śpiewem chcą zwrócić uwagę na
poważne zagrożenia stwarzane przez
choroby, które sieją spustoszenie na
ich kontynencie i nie tylko. Ograniczenie rozprzestrzeniania się HIV /
AIDS, malarii i innych chorób stało
się więc Szóstym Milenijnym Celem
Rozwoju ONZ.
Nierówna walka
Niestety choroba ta okazuje się
często potężniejsza od człowieka. Jak
wynika z Raportu o Milenijnych Celach Rozwoju, ponad 33 miliony ludzi
na całym świecie chorują na AIDS.
W roku 2008 na tę chorobę zmarło 20
milionów osób.
Liczby te zatrważają, a w mediach
wciąż słyszy się o zagrożeniu AIDS,
zwłaszcza w Afryce. Największe jest
ono w Afryce Subsaharyjskiej.
Ze statystyk dotyczących poprzednich celów milenijnych wynika, że połowa mieszkańców żyje tam za mniej
niż 1,25 dolara dziennie, że w 2007
roku do szkoły nie poszło tam 26 procent dzieci, że na 1000 dzieci w 2008
roku zmarło 144 z nich. W tym też
regionie najwięcej ludzi zostaje zarażonych wirusem HIV.
12
Wciąż niska jest świadomość, jak
można chronić się przed zarażeniem
i jak uniknąć choroby. Najmniej o takich możliwościach wiedzą kobiety
w północnej części Afryki. Na szczęście wiedza o zagrożeniach stopniowo rośnie. Wciąż wiąże się to jednak
ze zamożnością. To bogatsi, żyjący
w miastach, wiedzą więcej na temat
HIV.
Ocalić dzieci
Bardzo trudna jest sytuacja dzieci
osieroconych przez rodziców, którzy
umarli na AIDS. Są one bardziej narażone na dyskryminację, choroby,
głód czy wykorzystanie do pracy. Pomimo wciąż ograniczonego dostępu
do terapii antyretrowirusowej, która
ma na celu zatrzymanie replikacji
wirusa HIV, udało się ocalić prawie
3 miliony ludzi.
W 2009 roku Światowa Organizacja
Zdrowia skorygowała wytyczne dotyczące leczenia, dostosowując je do
najnowszej wiedzy naukowej, co ma
na celu zwiększenie dostępu ludzi do
terapii. Korzysta z niej coraz więcej
ciężarnych matek będących nosicielkami wirusa HIV. Zmniejsza to ryzyko zarażenia wirusem potomstwa.
Kolejne zagrożenia
Inną poważną chorobą, która zagraża aż połowie ludności na świecie,
jest malaria. Najwięcej ludzi umiera
na nią w Afryce. Rośnie światowa produkcja siatek przeciwko komarom, jest
nimi chronionych o wiele więcej dzieci niż 10 lat temu.
Dzieci z najbiedniejszych domów
wciąż mają ograniczony dostęp do
tych siatek, a mogłyby one uratować
źródło: Arch. Misjonarzy Kombonianów
Muzyczna kampania
im życie. Ubóstwo jest także ogromną przeszkodą w dostępie do terapii
antymalarycznej. Sama diagnostyka
bowiem nie wystarczy.
Poza tym poważnym zagrożeniem
jest gruźlica. Z powodu epidemii HIV
mało prawdopodobne jest zmniejszenie o połowę umieralności na gruźlicę.
W 2008 roku aż połowa z 1,8 miliona
osób, które umarły na gruźlicę, była
zarażona wirusem HIV. Brakuje wysoko wykwalifikowanej opieki medycznej, która podniosłaby skuteczność
leczenia.
Najwyższy czas działać
W refrenie swojej piosenki afrykańscy muzycy wyrażają tęsknotę za
krajem wolnym od problemów, z którymi się borykają.
Oby jak najszybciej ich pragnienie
się spełniło: „Tak! Walka trwa / Nie
ma czasu na zwłokę / Afryka, o której
marzymy / oddalona tylko o 8 celów”.
Piosenki można posłuchać na stronie:
http://www.8goalsforafrica.org
Diana
W tekście korzystałam z danych zawartych w Raporcie o Milenijnych Celach
Rozwoju w 2010 roku: The Millennium
Development Goals Report 2010 za:
http://www.un.org/millenniumgoals
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
kościół na świecie
Bł. Jan Paweł II
– Wielki Misjonarz
W Niedzielę Miłosierdzia Bożego papież Benedykt XVI dokonał
oczekiwanego od dawna przez wszystkich aktu beatyfikacji swojego
wielkiego poprzednika Jana Pawła II, który tym samym został przez
Kościół wyniesiony na ołtarze i ukazany jako wzór do naśladowania.
J
est bardzo dużo obszarów, w których bł. Jan Paweł II jest dla nas
wzorem i przewodnikiem do
nieba, lecz wśród wielu dziedzin życia
Kościoła, którym może On patronować, jest jedna, szczególnie przez nas
ukochana – to działalność misyjna.
Obok św. Franciszka Ksawerego, św.
Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Piotra
Klawera, bł. Marii Teresy Ledóchowskiej dziełu misyjnemu Kościoła doszedł więc kolejny patron – największy
Misjonarz przełomu tysiącleci – Jan
Paweł Wielki. Powstało już wiele dzieł
na temat Jego działalności misyjnej.
Wiele jeszcze dzieł powstanie. W tym
tekście chciałbym zachęcić wszystkich
do spojrzenia na błogosławionego Papieża jako na wzór niezmordowanego
misjonarza wyznaczającego nowe szlaki misyjnego zaangażowania Kościoła
na przełomie tysiącleci.
Jan Paweł II zaangażował się osobiście od pierwszego dnia swojego pontyfikatu w niesienie orędzia zbawienia
wszystkim ludziom. Zaangażowanie
misyjne to jeden z filarów Jego posługi. Od początku swojego pontyfikatu
korzystał z każdej sposobności i ze
wszystkich dostępnych środków (podróże apostolskie, audiencje, spotkania
z biskupami przybywającymi do Rzymu z wizytą ad limina apostolorum,
katechezy środowe, Światowe Dni Młodzieży, encykliki, adhortacje, synody
kontynentalne, orędzia na Światowy
Dzień Misyjny, spotkania z Papieskimi Dziełami Misyjnymi itp.), aby
przypominać wszystkim aktualność
posłania otrzymanego od Chrystusa
i rozbudzać żywą świadomość misyj-
ną całego Ludu Bożego – wszystkich
członków Kościoła. O szczególnym
misyjnym nastawieniu pontyfikatu bł.
Jana Pawła II świadczyło obrane przez
nowego papieża imię: Papież wskazał
poprzez nie, że jednym ze źródłem Jego
inspiracji będzie Apostoł Narodów –
św. Paweł. Bez wątpienia gorliwość Jana
Pawła II w podejmowanych podróżach
apostolskich przez cały czas pontyfikatu, Jego inicjatywy i nauczanie były na
miarę Apostoła Narodów. O obranym
przez Papieża kierunku świadczyły też
słowa wypowiedziane w czasie inauguracji pontyfikatu, która odbyła się 22
października 1978 roku.
Warto zwrócić uwagę, że był to
Światowy Dzień Misyjny obchodzony
w całym Kościele pod koniec miesiąca
misyjnego. Na ten „szczęśliwy zbieg
okoliczności” zwrócił uwagę sam Papież, pisząc w pierwszym swoim orędziu misyjnym, opublikowanym 14
czerwca 1979: „W czasie inauguracji
posługiwania apostolskiego, w niedzielę 22 października ubiegłego
roku – w dniu, który szczęśliwie zbiegł
się ze Światowym Dniem Misyjnym
Kościoła katolickiego – nie mogłem
pominąć, wśród głównych intencji,
które nurtowały moją duszę przy tej
uroczystej okoliczności, uwzględnienia zawsze aktualnego i pilnego problemu szerzenia królestwa Bożego
wśród narodów niechrześcijańskich.
Istotnie, zwracając się do wszystkich
wiernych rozproszonych w świecie,
wspomniałem, jak w tym dniu Kościół modlił się, rozważał i działał,
ażeby słowa i życie Chrystusa dotarły
do wszystkich ludzi, by były przez
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
nich przyjęte jako orędzie nadziei,
zbawienia i pełnego wyzwolenia”.
To zadanie, będące realizacją nakazu Chrystusa, Papież urzeczywistniał
przez wszystkie lata swojego pontyfikatu. Aby ożywić apostolski, misyjny
zapał wszystkich członków Kościoła,
Jan Paweł Wielki wydał w roku 1990
encyklikę „Redemptoris Missio”, którą opatrzył namiennym podtytułem:
„o stałej aktualności posłania misyjnego”. Dramatycznie brzmią pierwsze
słowa tej encykliki: „Misja Chrystusa
Odkupiciela, powierzona Kościołowi,
nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca. (…) U schyłku drugiego tysiąclecia od Jego przyjścia (…)
przekonujemy się, że misja Kościoła
dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły. To Duch Święty przynagla do
głoszenia wielkich dzieł Bożych: „Nie
jest dla mnie powodem do chluby to, że
głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi,
gdybym nie głosił Ewangelii!” (2 Kor
9,16). W imieniu całego Kościoła muszę
powtórzyć to wołanie świętego Pawła.
Od samego początku mojego pontyfikatu zdecydowałem się podróżować
aż po krańce ziemi, by dać wyraz tej
trosce misyjnej, i właśnie bezpośredni kontakt z ludami, które nie znają
Chrystusa, przekonał mnie bardziej,
jak pilna jest ta działalność”.
Papieska encyklika analizuje nowe
pola działalności misyjnej we współczesnym społeczeństwie. Zwraca także uwagę na konieczność podjęcia reewangelizacji w tych miejscach, które
kiedyś były chrześcijańskie, a dzisiaj
wydaje się, że zapomniały już o Bogu
i Jego Ewangelii. Wdzięczni Bogu
za życie bł. Jana Pawła II, uczyńmy
wszystko, aby nie zgasł nigdy obudzony przez Niego nowy zapał misyjny.
ks. dr Czesław Noworolnik
21
D
ziś z perspektywy 33 lat widać
wyraźniej znaczenie owego
wezwania Jana Pawła II, którym rozpoczął swój wielki pontyfikat.
Stało się ono przecież słynnym „znakiem firmowym” całego pontyfikatu
papieża Jana Pawła II, dziś już błogosławionego. A to dlatego, że w miarę
upływu czasu świat coraz wyraźniej
przekonuje się, jak niezwykłym i wielkim był Papież, jak wiele osiągnął, ile
razy zadziwił świat.
Wyjątkowość Papieża polegała na
tym, iż potrafił kierować chrześcijańskie orędzie do wszystkich ludzi:
młodych i dorosłych, rządzących
i rządzonych, kobiet i mężczyzn,
osób indywidualnych i całych narodów, do ludów o innej tradycji kulturowej. Papież wielokrotnie powtarzał,
że wszystkie drogi Kościoła prowadzą
do człowieka, że to człowiek jest drogą
dla misji Kościoła. Właśnie umieszczenie w centrum swojego nauczania
orędzia zbawienia człowieka przez Jezusa Chrystusa było przejawem misyjności Jana Pawła II.
Błogosławiony
Jan Paweł II
orędownik misji
„Pomóżcie papieżowi i wszystkim, którzy chcą służyć Chrystusowi
i przy pomocy władzy Chrystusowej służyć człowiekowi i całej
ludzkości! Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet, otwórzcie na oścież
drzwi Chrystusowi!”.
że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna
i że w jej służbie musimy zaangażować
wszystkie nasze siły (RM, 1).
Zaraz po wyborze na Stolicę Piotrową Jan Paweł II rozpoczął podróżowanie po świecie „aż po krańce ziemi”,
aby bezpośrednio głosić Ewangelię,
która nie może czekać. Podczas tych
pielgrzymek na wszystkie kontynenty
świata szukał kontaktów ze zwykłymi
ludźmi, wchodził w tłum, brał na ręce
dzieci, przytulał cierpiących, dotykał
trędowatych i chorych na AIDS. Zauważał cierpienie pojedynczego czło-
wieka i właśnie to było dla nas wszystkich prawdziwym wyrazem wielkiej
troski misyjnej Papieża.
Osobiście, w sposób niezwykle
pracowity podjął się trudu otwierania Chrystusowi granic swojego serca, wypełniając Chrystusowy nakaz
misyjny: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16,15). Ten nakaz
był, jest i będzie podstawowym i wciąż
aktualnym zadaniem powierzonym
przez Chrystusa każdemu wierzącemu. Bowiem pilność powołania misyjnego uświadamiamy sobie zwłaszcza
źródło: Misjonarze Kombonianie
źródło: Misjonarze Kombonianie
kościół na świecie
T
roskę o misje postawił wśród
priorytetów swego pontyfikatu.
Udowadniał to swoimi ciągłymi
podróżami i ustawicznym interesowaniem się problemami misyjnymi. W encyklice Redemptoris missio napisał: Gdy
u schyłku drugiego tysiąclecia obejmujemy
spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się,
22
Kenia
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
ty nieustannie wołał
o nowy zapał misyjny,
nastawiony przede
wszystkim na odnowę
naszej wiary i naszego
chrześcijańskiego życia. W encyklice misyjnej mocno akcentował
słowa: Misje bowiem
odnawiają Kościół,
wzmacniają wiarę i tożsamość chrześcijańską,
dają życiu chrześcijańskiemu nowy entuzjazm
i nowe uzasadnienie.
Wiara umacnia się,
gdy jest przekazywana!
Nowa ewangelizacja
ludów chrześcijańskich
znajdzie natchnienie
i oparcie w oddaniu się
działalności misyjnej
(RM, 2).
Jan Paweł II sięgał
do najgłębszej motywacji misji, nadającej
życiu chrześcijan prawdziwy sens i prawdziwą
radość. Misje – jak nieustannie powtarzał – są
sprawą naszej wiary, są
dokładnym wskaźniLesotho
kiem wiary w Chrystusa i w Jego miłość
ku nam. Bo miłość
Boga jest najpełniejszym uzasadnieniem misji; człowiek, który poznał
tę miłość, chce się dzielić tym darem
z innymi. Dlatego działalność misyjna wypływa nie tylko z formalnego
nakazu Pańskiego, ale i z głębokich
wymogów życia Bożego w nas.
Każdy, kto jest włączony w Kościół katolicki, powinien czuć się
uprzywilejowany, a przez to bardziej
zobowiązany do dawania świadectwa
wiary i życia chrześcijańskiego jako
służby braciom i należnej odpowiedzi
Bogu. Musi jednak pamiętać, że swój
uprzywilejowany stan zawdzięcza nie
własnym zasługom, lecz szczególnej
łasce Chrystusa. Kościół zamknięty w sobie, nieposiadający misyjnej
otwartości jest Kościołem jeszcze
niedojrzałym – jak zaznaczał Jan Paweł II. Kościół potrzebuje dziś misji
źródło: Misjonarze Kombonianie
wtedy, gdy patrzymy
na tę część ludzkości,
która jeszcze nie zna
lub nie uznaje Chrystusa. Jan Paweł II
mówił, że nosi w sercu obraz ludzkości,
jaki mógł oglądać
podczas swoich pielgrzymek. W twarzach
ubogich i cierpiących
– podkreślał Papież
– odbijało się oblicze
cierpiącego Chrystusa; oblicze Chrystusa jaśniejące w tych,
którzy żyją „jak owce
niemające pasterza”
(Mk 6,34).
To właśnie bezpośredni kontakt z ludami, które nie znały
Chrystusa, najbardziej
przekonał Papieża, jak
pilna i aktualna jest
działalność misyjna
(por. RM, 1). Pragnął,
aby nauka Chrystusowa dotarła do wszystkich ludzi i została
przez nich przyjęta
jako orędzie nadziei
i zbawienia. Bowiem
misja jest „radosnym
zwiastowaniem daru”,
który przeznaczony jest dla wszystkich i który trzeba wszystkim proponować, okazując jak największy szacunek dla wolności każdego człowieka.
Misja jest „radosnym zwiastowaniem
daru objawienia Boga--Miłości”, który
tak umiłował świat, że dał Syna swego
Jednorodzonego (por. J 3,16). Zatem
Kościół nie może uchylać się od obowiązku prowadzenia misji wśród narodów. Zaś podstawowym zadaniem
misji ad gentes pozostaje głoszenie,
że w Chrystusie, który jest „Drogą,
Prawdą i Życiem” ludzie znajdują
zbawienie.
Papież podkreślał, że jest to wezwanie skierowane do wszystkich, jest to
naglący apel, na który trzeba odpowiedzieć zdecydowanie i wielkodusznie.
Dzisiaj Kościół musi uczynić wielki
krok naprzód na drodze ewangeli-
zacji i wkroczyć w nowy etap historii swojego misyjnego dynamizmu.
W świecie, który dzięki pokonaniu
odległości staje się coraz mniejszy,
wspólnoty kościelne powinny utrzymywać między sobą bliską łączność,
wzajemnie wspierać swe siły i dzielić
się środkami z innymi. Jan Paweł II
zachęcał do wspólnego zaangażowania się w jedną wspólną misję przepowiadania Ewangelii i życia wedle
jej wskazań. Papież czynił to, co czyni
każdy misjonarz – żył koniecznością
głoszenia orędzia, pozostawiając innym wolność odpowiedzi.
M
isyjne troski Papieża znajdowały również wyraz w jego
encyklikach i licznych przemówieniach oraz w działaniach
o charakterze misyjnym. Ojciec Świę-
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
23
Beatyfikacja Daniela Comboniego 17 marca 1996 r. Pani Maria José Paixáo –
uzdrowiona przez wstawiennictwo Daniela Comboniego – rozmawia z Janem Pawem II
dla własnej odnowy, dla własnego
umocnienia w wierze, dlatego też
tylko prawdziwy zapał misyjny może
umocnić wiarę w Kościele.
Encyklika Redemptoris missio jest
wielkim wołaniem Papieża o misje ad
gentes, o nowe zaangażowanie wszystkich sił kościelnych w nową ewangelizację i w misję wśród narodów.
Bowiem liczba ludzi nieznających
Chrystusa i nienależących do Kościoła stale wzrasta. Ogromna jest liczba
ludzi czekających na Chrystusa. Wielu
jest ludzi różnych kultur, do których
nie dotarło jeszcze przepowiadanie
Ewangelii, i rozległe są tereny, na
których Kościół jest ledwie obecny,
co wymagają zjednoczenia wszystkich
jego sił (por. RM, 86).
Nie możemy nie mówić! – wołał Papież – Misje dotyczą wszystkich chrześcijan, wszystkich diecezji i parafii, instytucji i organizacji kościelnych (RM, 2).
Bez misji ad gentes wymiar misyjny
Kościoła byłby pozbawiony swego
podstawowego znaczenia i swej wzorczej realizacji, dlatego Ojciec święty
zachęcał, by coraz bardziej służyć
misjom. Głoszenie Ewangelii w świecie jest podstawowym obowiązkiem
Kościoła – pielgrzymującej w historii
wspólnoty wierzących w Chrystusa.
24
Chociaż chrześcijanie jako ludzie są
słabi i grzeszni, to jednak są wybrani
i uprzywilejowani. Ten wybór wyraża
się w darze sakramentu chrztu świętego, w poznaniu Ewangelii, w bliskości
Chrystusa – tajemnicy zbawienia – oraz
w mocy Eucharystii. Ojciec Święty widział świt nowej epoki misyjnej, która
stanie się okresem promiennym i bogatym w owoce, jeśli wszyscy chrześcijanie, a zwłaszcza młode Kościoły
odpowiedzą z wielkodusznością i świętością na wołanie i wyzwanie naszych
czasów (por. RM, 92).
Pamiętajmy, że każdy z nas jest
świtem nowej epoki misyjnej Kościoła, który cały i wszędzie jest misyjny.
Wszyscy też jesteśmy misjonarzami
i nie możemy zapominać, że nasza
własna Ojczyzna wciąż potrzebuje
nowej ewangelizacji. O aktualności
posłannictwa misyjnego trzeba nieustannie przypominać całemu Ludowi Bożemu, gdyż wszyscy bez wyjątku
jesteśmy odpowiedzialni za misyjne
dzieło Kościoła.
P
rzyzwyczailiśmy się mówić:
„To nasz Papież!”. Lecz na ile
naszym jest jego duchowe dziedzictwo pozostawione tu, na Ziemi?
Te słowa niosą zobowiązanie wzglę-
dem bł. Jana Pawła II, któremu należy
się nasza wdzięczna pamięć wsparta
modlitwą. Jego słowa, gesty, podróże
i decyzje odcisnęły piętno na codziennym życiu Kościoła i na codziennym
życiu każdego z nas.
Jego przykład stał się bodźcem
i oparciem dla wszystkich wiernych,
którzy czują się podniesieni na duchu,
„mając obok siebie takiego świadka
wiary” (por. Hbr 12,l). Swoim życiem
i słowem sprawiał i nadal sprawia,
że Ewangelia rozbrzmiewa na wszystkich kontynentach. Jest On dla nas wymownym obrazem miłości Boga. Pozostawił nam świadectwo życia i wiary,
ogrom drogocennych wskazówek, ale
i zadań, które musimy podjąć, byśmy
nieustannie stawali się głosicielami
i świadkami naszego Zbawiciela.
Nie możemy zaprzepaścić papieskiego duchowego dziedzictwa, jakie
nam pozostawił, musimy na nowo
podjąć je i nie lękać się iść za Chrystusem, ale nieść wszystkim Dobrą Nowinę. To dziedzictwo papieża Polaka,
to w sposób szczególny dziedzictwo
wszystkich Polaków, to dziedzictwo
całej Polski. Odkrywając w sobie
pierwotną godność uczniów Pana,
powinniśmy wszyscy nabierać coraz
większego poczucia odpowiedzialności misyjnej i wnosić wspaniałomyślny
wkład w dzieło ewangelizacji.
Musimy na nowo rozpocząć od
Chrystusa w codziennym dążeniu do
świętości, przyjmując postawę modlitwy i wsłuchując się w Chrystusowe
Słowo. Modlitwa i zapał misyjny to dwa
elementy, które charakteryzowały życie
i posługę Jana Pawła II – tak powiedział o swoim umiłowanym poprzedniku papież Benedykt XVI. Wyraził
on również nadzieję, że „Jan Paweł II
z nieba pomoże każdemu z nas żyć
tak, jak żył On”.
Powierzamy się wstawiennictwu bł.
Sługi Bożego Jana Pawła II, prosząc
o udzieleniu nam daru wytrwałości
w misyjnym posłannictwie, do którego powołana jest cała wspólnota
Kościoła. My, którzy nadal żyjemy,
włączmy się w misję głoszenia Ewangelii i bądźmy spadkobiercami misyjnego dziedzictwa, jakie pozostawił
nam bł. Jan Paweł II.
dr Ewa Gniady
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
kościół na świecie
Jedź i wracaj bezpiecznie
(polskie tłumaczenie powyższego chińskiego pożegnania)
Któż nie życzy sobie i innym takich wyjazdów i powrotów? Czy to
krótkich, codziennych: do szkoły, do pracy, czy tych dalekich: do
innych krajów w poszukiwaniu pracy. Wyjeżdżający oraz pozostający
często proszą o Bożą pomoc, żeby pożegnalne życzenie nie pozostało
jedynie pustym powiedzeniem. Nie tylko chrześcijanie doświadczyli
i doświadczają tego, że szczera modlitwa przynosi owoce. Tak było
i z piątką buddyjskich turystów z Republiki Chińskiej, zwanej
Tajwanem, którzy w przedziwny sposób doświadczyli pomocy Matki
Bożej. A było to tak.
W
północno-wschodniej części
Tajwanu, nad brzegiem Oceanu Spokojnego w tamtejszym paśmie górskim znajduje się góra
o wysokości 1028 m n.p.m. W sobotę
9 listopada 1980 roku o godzinie siódmej rano zaczęła się na nią wspinać
grupa dwunastu mężczyzn. Ponieważ
dobrej, utwardzonej ścieżki w tamtym
czasie był tylko kawałek, dlatego na
szczyt weszli dopiero o godzinie 16.30.
W małej przełęczy znajdującej się przy
szczycie jest figura Matki Bożej, a niedaleko drewniana kapliczka (służąca
źródło: o. Adam Szpara
Grota Matki Bożej przed kościołem
źródło: o. Adam Szpara
Kościół (sanktuarium) Matki Bożej
też za schronisko) - obie są dziełem
katolickiego brata misjonarza jeszcze
sprzed wielu, wielu lat. Grupka wymęczonych do ostatka ludzi postanowiła
przenocować w tej kaplicy. Jednak
pięciu z nich, narzekając, że muszą koniecznie być następnego dnia
w pracy, nakłoniło przewodnika, żeby
spróbować zejść z nimi w dół. Tak też
zrobili, a ponieważ był to listopad,
więc ciemno zrobiło się bardzo szybko: o siódmej wieczorem nie widzieli
już nic na krok naprzód. Nie mieli też
żadnych latarek na baterie i tylko dwie
świeczki zabrane z kaplicy. Zaczęli
więc z wielką ostrożnością zapalać je,
ale z powodu silnego wiatru i wilgoci
kolejne zapałki nie zapaliły świeczki.
Ku zdziwieniu i radości wszystkich
udało się to zrobić dopiero ostatnią
zapałką. Mieli więc świadomość, że
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
25
gdyby świeczki zgasły, nie byłoby
żadnej możliwości, żeby je ponownie
zapalić. W takich warunkach, tylko
przy świetle świeczek piątka schodziła w dół, a przewodnik ostrzegał, że
w razie gdyby któryś z nich upadł i po
upadku nie zatrzymał się, ale zaczął
zjeżdżać w dół, to niech za wszelką
cenę stara się zjeżdżać w lewą stronę,
bo po prawej jest kilkusetmetrowa
przepaść z wodospadami. Jak później
przyznali się jeden drugiemu, to jeszcze u góry, na przełęczy, przed rozpoczęciem schodzenia, choć wszyscy
oni byli buddystami, pomodlili się
do figury nieznanej im bogini (czyli Matki Bożej), prosząc ją o pomoc.
Również turyści, którzy zostali na
noc w schronisku, też nie próżnowali i, przeczuwając niewesołą sytuację
schodzących, wstawiali się za nimi
przed tą figurką.
Tych pięciu powoli posuwało się
w dół, oświecając ścieżkę tylko wspomnianymi dwoma zapalonymi świeczkami, jednak pomimo silnie wiejącego
wiatru świeczki ani razu nie zgasły,
a ich płomień pozostawał prosty i niezachwiany wiatrem. Podobnie też było,
kiedy nie jeden raz niosący świeczkę
poślizgnął się i upadł, świeczka jed-
nak nie zgasła. Wreszcie około godziny dziewiątej trzydzieści wieczorem
zaczęli coraz wyraźniej słyszeć szum
wodospadów – był to znak, że już
przeszli cały grzbiet tej przepaści i że
dochodzą do miejsca (poniżej połowy
wysokości góry), od którego ścieżka
jest już dosyć bezpieczna. Ucieszeni
schodzili dalej, wtem jeden z nich,
oglądając się do tyłu, ujrzał na tle
ciemności bardzo jasną postać: wizerunek, do którego modlili się przed
rozpoczęciem schodzenia. Ten, który
zobaczył to pierwszy, od razu zwrócił uwagę pozostałym i oni ujrzeli to
samo: kobietę promieniującą bardzo
jasnym światłem. Zatrzymali się w zadziwieniu, pytając jeden drugiego, co
to może oznaczać. Niektórzy z nich
zaczęli głośno mówić do niej, ale ona
nie odpowiedziała ani słowem. Jeden
z nich zaproponował, żeby spróbować
podejść do tajemniczej, białej figury,
która była w pewnej odległości od
nich, ponad drzewem. Jednak inny
stwierdził, że lepiej cieszyć się z cudownie szczęśliwego zejścia i nie próbować schodzić ze szlaku w gęstwinę,
bo nie wiadomo w którym momencie
w ciemnościach można spaść w jakąś
rozpadlinę.
o. Adam, kombonianin
Republika Chińska (Tajwan)
Przed sanktuarium wraz z księżmi i parafianami
źródło: o. Adam Szpara
źródło: o. Adam Szpara
Figura Maryi i brata Kamilianina. Z tyłu kaplica Matki Bożej
Przewodnik w tym czasie szedł
trochę na przedzie i niepowiadomiony
przez pozostałych niczego nie widział.
Tych pięciu, którzy ją ujrzeli, w zadumie zeszło w dół i w pobliskim sklepie
wypytywało miejscowego sprzedawcę, czy u podnóża góry, na wysokości
pięciu wierzchołków (po chińsku Wu
Fung Chi) nie ma figurki jakiejś bogini. Miejscowy od razu zaprzeczył i powiedział, że oprócz wiekowych chaszczy i zielsk niczego tam nie było i nie
ma. Wszyscy jednak, którzy ujrzeli to
zjawisko, zaświadczali także, że nie
mają wątpliwości, że ją widzieli.
Od tamtego wydarzenia miejsce
ukazania się Matki Bożej jest znane
pod nazwą Villa of Our Lady at Wu
Fung Chi i przyjeżdża tam coraz więcej ludzi. Zrobiono kamienistą drogę,
tak że teraz można do niego podjechać
samochodem. Na miejscu ukazania się
Matki Bożej wybudowano nieduży
kościół w tradycyjnym chińskim stylu, a kult Maryi z tego miejsca staje
się coraz bardziej znany na Tajwanie
i poza jego granicami.
Szczęść Boże.
26
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
młodzi i misje
GiovanieMissione YouthandMission JeunEsetmission JugendundMission JóvenesYmisión VijanaiMisja
23
maj–czerwiec 2011
Dodatek do dwumiesięcznika „Misjonarze Kombonianie”
Pragnienie Sprawiedliwości
(Am 5,10-­15)
Zapraszamy Cię w tej medytacji do
podjęcia kolejnego błogosławieństwa:
Błogosławieni, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości, albowiem oni
źródło: Misjonarze Kombonianie
będą nasyceni (Mt 5,6). Pomoże
nam w tym spotkanie z prorokiem
Amosem, zwanym prorokiem
sprawiedliwości. Był on właśnie
jedną z osób, które całym sercem
łaknęły i pragnęły sprawiedliwości.
Żył on w czasach, kiedy królestwo
Izraela przeżywało okres pomyślności,
dobrobytu. Dziś byśmy powiedzieli
„wzrostu gospodarczego”. Problem
w tym, że korzystali z tego nieliczni,
ci najlepiej ustawieni. Zaczęła się
rodzić niesprawiedliwość społeczna:
źródło: Misjonarze Kombonianie
z jednej strony elita żyła w luksusie,
a z drugiej strony większość staczała
się w nędzę, wykorzystywana przez
bogaczy. Ci dbali tylko o powiększanie
majątków za wszelką cenę, nawet
niesprawiedliwości.
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
www.kombonianie. pl
27
młodzi i misje
Kim jest prorok
źródło: Misjonarze Kombonianie
źródło: Comboni Press – Peter Kullman
Nie takiego życia dla swojego ludu
pragnął Bóg. Izrael już to przeżywał
dawniej, gdy był w Egipcie. Nie po
to Bóg go wyzwolił i dał mu Ziemię
Obiecaną, by tylko nieliczni mogli
się nią cieszyć, a reszta żyła w ucisku.
W tej sytuacji Bóg powołuje Amosa
na proroka i go posyła. Często myślimy o prorokach jako o „przepowiadaczach” przyszłości. A oni raczej są
tymi, którzy wnikliwie patrzą na teraźniejszość i jej możliwe konsekwencje w przyszłości. Dlatego też prorok
przede wszystkim prorokuje nie dla
przyszłych pokoleń, ale dla swoich
współczesnych. Prorok to ktoś wybrany przez Boga, aby przemawiać w Jego
imieniu do swojego ludu. Zazwyczaj
prorok dopomina się o wierność
przymierzu z Bogiem i życia zgodne
z nim – Amos widział, że Izrael tego
nie czynił. Niewierność przymierzu to
nie tylko czczenie innych bogów, bałwochwalstwo, zapominanie o Bogu,
ale też niesprawiedliwość wyrządzana bliźniemu, zwłaszcza ubogiemu,
bezbronnemu. Odwrócenie się od
człowieka Bóg traktuje na równi z odwróceniem się od Niego. Dlatego też
Amos czuje się oburzony – tak samo
jak Bóg – i krytykuje społeczeństwo,
w którym żyje, a zwłaszcza grzechy
przeciw sprawiedliwości społecznej.
Jego proroctwa pełne są tekstów piętnujących niesprawiedliwość. np. „Nie
28
www.kombonianie. pl
maj–czerwiec 2011
umieją postępować uczciwie, gromadzą nieprawość i ucisk w swych pałacach” (3,10) albo „Prawość obracacie
w piołun, a sprawiedliwość depczecie
po ziemi” (5,7).
canie się poprzez używanie przemocy i wykorzystywania najsłabszych...
Widział, że Izraelici przestawali żyć
jak bracia, a wzrastały między nimi
podziały.
Bóg po stronie biednych
Serce spragnione
sprawiedliwości
Bóg nieprzypadkowo wybrał Amosa, żeby był jego głosem. Wybrał go
dlatego że on też pragnie i łaknie
sprawiedliwości; tak samo jak Bóg jest
kimś bardzo uczulonym na niesprawiedliwość. Wybrał go, gdyż jego serce
było wrażliwe na krzywdę innych i na
niesprawiedliwość, jakiej się dopuszczano wobec maluczkich, i dlatego on
sam mógł je wykrzyczeć w twarz ciemiężycielom. Oburzenie Boga było też
jego oburzeniem. W Amosie, tak samo
jak w Bogu, wszystko się gotowało na
widok niesprawiedliwości, jaką z rąk
możnych cierpieli najubożsi (możny
nie znaczy tylko bogaty, ale to też taki,
który dużo może, właśnie często dzięki temu bogactwu). Ten prosty pasterz
i rolnik widział, że swoim zachowaniem uprzywilejowana garstka bogatych niweczy marzenie Boga o ludzie
Izraela, który miał być ludem Bożym
żyjącym w pokoju i sprawiedliwości. Tymczasem widział wokół siebie
wyzysk, nieuczciwość, pomnażanie
majątków kosztem najbiedniejszych,
korupcję w sądach (Am 5,12), ludzi
zmuszonych sprzedawać się w niewolę
za niewielkie długi (Am 8,6), wzboga-
Tekst, który Ci proponujemy do
medytacji, to Am 5,10–15. Na samym
początku prorok piętnuje stronniczość
sądów (brama była miejscem rozstrzygania sporów przez sędziów – w. 10),
a zaraz potem przepowiada, że ci, którzy się wzbogacili, krzywdząc innych,
nie będą korzystać z niesprawiedliwie
nabytych bogactw (w. 11), gdyż Bóg
widzi, co się dzieje, i nie pozostanie
obojętny na przekupywanie sędziów
przeciw ubogim (w. 12). Niektórzy zastraszeni milczą wobec takiej sytuacji
(w. 13), ale Amos podejmuje niemalże
rozpaczliwą próbę przemówienia do
serca nieprawych, żeby się nawrócili (w. 14), gdyż widzi, że sytuacja tak
wielkiej niesprawiedliwości może doprowadzić jedynie do katastrofy narodowej (w. 15). Zanim proroctwa zostały
zebrane i zapisane, były wygłaszane
„na żywo”. Zobacz uczucia, z jakimi
Amos wypowiada swoje słowa. Jego
ból, oburzenie, święty gniew. Wyobraź
go sobie, jak krzyczy te słowa. Wyobraź sobie sytuacje, które on opisuje.
Pomyśl, gdzie spotkałeś się z czymś
podobnym dzisiaj i jak na to reagujesz.
A o jaką reakcję prosi Cię Bóg.
Czy moje serce, tak jak serce Boga
i Amosa, pragnie i łaknie sprawiedliwości i oburza się na wszelką niesprawiedliwość: czy to małą, czy wielką?
Czy budzi ona we mnie oburzenie, czy
już się do niej przyzwyczaiłem? Czy
przejmuję się niesprawiedliwością wokół mnie, na świecie? Czy podejmuję
walkę, czy też wzruszam tylko ramionami, usprawiedliwiając się, że i tak
nic nie mogę zrobić. Tak już jest. Taki
jest świat. Ja tam nic nie mogę.
W modlitwie możecie prosić Boga
o serce wrażliwe na niesprawiedliwość,
łaknące i pragnące sprawiedliwości.
o. Maciek Miąsik
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
młodzi i misje
maj–czerwiec 2011
Zasada trzecia:
NOWY STYL ŻYCIA,
bo nie jest mi wszystko
jedno…
Jesteśmy jeszcze
pełni wzruszeń po
uroczystościach
beatyfikacyjnych
papieża Jana Pawła II.
Wyjątkowo – wszyscy
zgodnie – podkreślają
w komentarzach wielkość
Jego człowieczeństwa,
a wielu także radykalizm
i heroizm wiary.
P
rzeżywamy obecnie Rok Kolbiański. W związku z tym
można znaleźć wiele materiałów ukazujących heroizm decyzji
o. Maksymiliana. W wielu publikacjach podkreślany jest heroizm życia,
wiary, ale tylko w aspekcie finalnym
życia – tak jest w obecnych komentarzach, tak było też w czasie beatyfikacji ks. Jerzego… Święci do życia
w niebie przygotowywali się przez
całe życie na ziemi. Jak? Wiernością
Bogu – w każdym aspekcie życia.
Warto o tym pomyśleć, wszak my,
TUCUMowicze, chcemy się kiedyś
spotkać w niebie, chcemy być świętymi… Nasze, TUCUMowskie, zasady
mają pomagać nam nie sprowadzać
wiary jedynie do zewnętrznych obrzędów czy zwyczajów, pomagać nadawać
chrześcijański smak naszemu życiu.
Trzecia zasada wyrasta bezpośrednio z poprzednich. Owoce medytacji
przenosimy do naszej codzienności,
tzn. staramy się przenosić… Staramy
się żyć Ewangelią nie tylko będąc na
rekolekcjach czy w kościele, ale żyć nią
w codzienności. Żyję Ewangelią, gdy
wybieram między poranną modlitwą
a „jeszcze pięć minut". Żyję Ewangelią
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
na sprawdzianie, gdy się nie przygotowałam, a w kieszeni mam ściągawkę.
Żyję Ewangelią, gdy zaczynam tolerować zło. Żyję Ewangelią, gdy jestem
smutna. Żyję Ewangelią, gdy jestem
szczęśliwa. Żyję Ewangelią na zakupach. Żyję Ewangelią, gdy ktoś ma odmienne zdanie od mojego. Żyję Ewangelią, gdy spotyka mnie krzywda. Żyję
Ewangelią, gdy ktoś zaprasza mnie na
imprezę w piątek. Żyję Ewangelią, gdy
idę na imprezę. Żyję Ewangelią, gdy
w mojej obecności ktoś wyrządza komuś krzywdę, choćby słowem. Żyję
Ewangelią, gdy jedziemy na szkolną
www.kombonianie. pl
29
młodzi i misje
maj–czerwiec 2011
wycieczkę. Żyję Ewangelią, gdy włączam komputer. Żyję Ewangelią, gdy
porównuję się z innymi. Żyję Ewangelią, gdy zgrzeszę. Żyję Ewangelią,
gdy angażuję się w akcje, kampanie.
Żyję Ewangelią, gdy klękam do modlitwy. Żyję Ewangelią, gdy staram się
odróżnić sprawy dobre od tych, które
są dobre tylko pozornie…
Realizowanie naszej trzeciej zasady
to po prostu Z A P R A S Z A N I E
Chrystusa do wszystkich, także najdrobniejszych spraw naszego życia, to
wierność Mu w najdrobniejszych sprawach. Żyjąc Ewangelią we wszystkich
aspektach naszego życia – kształtujemy nowy styl życia, o którym nigdy
nikt nie mówił, że jest łatwy… Karol
de Foucauld napisał, że Ewangelię zaczynamy rozumieć wtedy, gdy nie tylko ją czytamy, ale gdy nią żyjemy... Nie
rozumiesz Ewangelii…? Zatem…
mR
Za pamiętnika tucumowicza
Zastanawiałam się ostatnio nad tym, czym jest „osiemnastka”
Teraz chyba wszystkim kojarzy się ona z jednym… z imprezą. Bo gdzie i kiedy szukać lepszej okazji do zabawy? To
dziwne, że gdy osiągamy pełnoletność, pierwszym, co robimy, jest „opijanie dorosłości”. Sama planowałam zorganizować
imprezę 18-stkową. Zaprosiłam niewielu gości, około piętnastu osób, nie chciałam naciągać mamy na większe koszty.
Myślałam już o torcie, prezentach, a nawet o tym, w co się ubiorę. To nic, że do 18-stki były jeszcze dwa tygodnie…
I właśnie przez te dwa tygodnie wszystko się zmieniło.
Należę do TUCUM już rok, ale tak naprawdę dopiero podczas ostatnich warsztatów stałam się prawdziwą TUCUMowiczką.
Podczas jednej z medytacji zastanawiałam się nad cechami i zadaniami TUCUMowicza, nad tym, czy je realizuję i co mi
w tym przeszkadza. Wtedy uświadomiłam sobie, że powinnam działać. Później na tej medytacji nasunęły mi się pytania:
„Czego więcej mi potrzeba?”, „Po co mi ta 18-stka?”. Spostrzegłam, że mam ogromne szczęście i już nic więcej nie jest mi
potrzebne. Z drugiej strony wciąż chciałam spotkać się ze znajomymi i uczcić urodziny.
Postanowiłam sobie, że jeszcze się nad tym zastanowię. Długo nie musiałam się zastanawiać. Ostatniego dnia warsztatów
oglądaliśmy prezentację dotyczącą problemu głodu na świecie. Była ona związana z akcją „Chleb powszedni marnowany”.
Podczas oglądania poruszył mnie widok stołu pełnego jedzenia. Slajd był poprzedzony słowami: „Jak my przyczyniamy
się do rozwoju problemu głodu na świecie?”. Przeszły mnie dreszcze… Więc mogę przyczynić się do rozwoju głodu!? Ja!?
Boże… I zapadła ostateczna decyzja. 18-stka odwołana.
Pewnie zapytacie, czemu to zrobiłam? Myślę, że każdy z nas wie, jak wyglądają takie imprezy… Duży stół, dużo, dużo
jedzenia i alkohol. Oczywiście spora cześć pozostaje nietknięta lub też niedojedzona, a potem wyrzucona. A przecież
inni umierają z głodu! Gdy wróciłam do domu, odwołałam wszystkie plany. W dniu urodzin poszłam z przyjaciółkami
na pogawędki. Spędziłyśmy razem popołudnie, po czym wróciłam do domu. Zaoszczędzone pieniądze wrzuciłam do
sakiewki (akcja: MÓJ POST – TWÓJ POSIŁEK). Prawdopodobnie w związku z moimi urodzinami odwiedzi mnie jeszcze
najbliższa rodzina. Staram się przekonać mamę, że nie trzeba przygotowywać dużo jedzenia, bo przecież nie chodzi o to,
by wszyscy się najedli, a może nawet przejedli… Najważniejsze, by zobaczyć się z bliskimi, porozmawiać, tym bardziej że
moja rodzina jest trochę skłócona. Dałabym wiele, aby to zmienić. Może kiedyś mi się to uda... Najważniejsze to chcieć.
TUCUMowiczka
30
www.kombonianie. pl
Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011
Komboniański
Współpracownik
Misji (KWM)
Ofiarujemy:
1. Jedną Eucharystię w miesiącu
w intencji członków KWM oraz
ich zmarłych
2. Roczną prenumeratę czasopisma
„Misjonarze Kombonianie”
3. Dwa razy do roku spotkanie misyjne
dla wszystkich członków KWM
4. Podręcznik o tym, jak założyć i prowadzić grupy misyjne
5. Wsparcie duchowe
6. Kontakt listowny
Prosimy o:
1. Codzienną modlitwę w intencji działalności misyjnej prowadzonej
przez misjonarzy kombonianów rozproszonych po całym świecie
2. Codzienną modlitwę w intencji nowych powołań misyjnych
3. Rozpowszechnianie materiałów misyjnych, takich jak:
a) Czasopismo „Misjonarze Kombonianie” zachęcając do prenumeraty
b) Kalendarze misyjne
c) Różańce misyjne
d) Książki misyjne
4. Pozyskiwanie nowych członków dla „Dzieła Zbawiciela”
5. Szukanie chętnych do sponsorowania formacji nowych misjonarzy
(stypendia na formację kleryków)
6. Tworzenie grup misyjnych (tam, gdzie ich w ogóle nie ma) w parafii
"Kto pomaga misjonarzom, nagrodę misjonarzy otrzyma"
bł. Matka Teresa z Kalkuty
Zachęcamy gorąco do współpracy:
Redakcja „Misjonarze Kombonianie”
ul. Łączna 14
03-113 Warszawa 91 (z dopiskiem: KWM)
tel. 22 676 56 28 lub 22 490 56 26
e-mail: [email protected]
www.kombonianie.pl
"
M
O
KO

o. Rafał Leszczyński w Centrum
Afroekwadorskim podczas zebrania
z katechetami
(Ekwador)
Y – WSZY
S
T
„GDYBY
AZ
M
R
ET T YS
W
A
N
I
ĄC
Ł
Y
Ż
DAŁBY M M
I
OD
S
J
„Misjonarz musi być przygotowany na wszystko: na radość
i smutek, życie i śmierć, na uścisk powitania i rozłąki. Ja także
muszę być na wszystko przygotowany… Nasze życie jest splotem
bólu i radości, trudu i nadziei, cierpienia i radości. Trzeba pracować
rękami i głową, podróżować pieszo i pirogą, uczyć się, cierpieć
i cieszyć: oto czego wymaga od nas Opatrzność”.
św. Daniel Comboni (Założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów)

Podobne dokumenty

indianie - Kombonianie

indianie - Kombonianie ul. Skośna 4, skr. poczt. 21 tel.: 12 262 34 68

Bardziej szczegółowo

młodzi afryki

młodzi afryki Zespół redakcyjny o. Gianni Gaiga dr Ewa Gniady, o. Maciej Miąsik o. Rafał Leszczyński Współpracuje okresowo Sylwester Laskowski Współpraca z czasopismami Leadership (Uganda) Mundo Negro (Hiszpania...

Bardziej szczegółowo