Bł. Jan Paweł II Bł. Jan Paweł II
Transkrypt
Bł. Jan Paweł II Bł. Jan Paweł II
DWUMIESIĘCZNY KATOLICKI INFORMATOR MISYJNY 3 (104) maj–czerwiec 2011 Bł. Jan Paweł II orędownik misji www.kombonianie.pl w War szawie DZIAŁALNOŚĆ WSPÓLNOTY Animacja misyjna: » przybliżanie tematyki misyjnej w parafiach » prowadzenie spotkań misyjnych w szkołach » prowadzenie rekolekcji » rozprowadzanie materiałów misyjnych: czasopisma, misyjne krzyżyki i różańce, książki, gry misyjne o Afryce Dom rekolekcyjny: » możliwość spotkań, rekolekcji, dni skupienia, oazy dla małych grup (ok. 20 osób) Misjonarze Kombonianie ul. Łączna 14 03-113 Warszawa tel. 22 676 56 28 email: [email protected] W numerze 3 (104) maj–czerwiec 2011 REDAKCJA OD REDAKCJI Redaktor naczelny o. Manolo Torres 4 Papież niespodzianek 13 Baobab wydarzenia z afryki 5 2011 Międzynarodowy Rok Ludności Pochodzenia Afrykańskiego 21 Bł. Jan Paweł II – Wielki Misjonarz 8 Świeży powiew podczas Światowego Forum Społecznego Zespół redakcyjny o. Wojciech Chwaliszewski o. Gianni Gaiga, dr Ewa Gniady, o. Maciej Miąsik, o. Maciej Zieliński Współpracują okresowo Sylwester Laskowski Korekta czasopisma Nika Iniewicz Tłumaczenie z języka hiszpańskiego Elżbieta Rotter dossier Kościół na świecie 9 WYDAWCA Wydawnictwo Diecezjalne Sandomierz, ul. Żeromskiego 4 Misjonarze Kombonianie przy pomocy i współpracy czasopism: Afriquespoir, Além-mar, Mision sin fronteras, Mundo Negro, New People, Nigrizia, World Mission, Comboni Press, E.M.I. 22 SKŁAD KOMPUTEROWY Misjonarze Kombonianie Serca Jezusowego, Warszawa 22 Błogosławiony Jan Paweł II orędownik misji DRUK Drukarnia Diecezjalna w Sandomierzu www.wds.pl 25 Jedź i wracaj bezpiecznie 9 ISSN 1231-6628 Misjonarze Kombonianie NASZ ADRES ul. Łączna 14 03-113 Warszawa 91 tel.: 22 676 56 28, 22 490 56 26 www.kombonianie.pl Nr konta: Pekao SA o/Warszawa 56 1240 6074 1111 0000 4989 3999 e-mail: [email protected] Przepraszamy za niewolnictwo milenijne deklaracje 12 Nie dać się chorobom. Szósty Cel Milenijny ONZ MŁodzież i MisjE 27 Pragnienie Sprawiedliwości 29 Zasada trzecia: NOWY STYL ŻYCIA, bo nie jest mi wszystko jedno… Papieskie intencje misyjne czerwiec Aby Duch Święty sprawił, że wiele osób w naszych wspólnotach pójdzie za głosem powołania misyjnego i będzie gotowych całkowicie poświęcić się szerzeniu królestwa Bożego. (tłum. PDM w Polsce) od redakcji Papież niespodzianek o. Manolo Torres, kombonianin J uż na początku swojego pontyfikatu Jan Paweł II mile dzieciom, świeckim, osobom konsekrowanym i księżom. nas zaskoczył jasnością, z jaką mówił o wierze i z jaką Papież dał silny impuls do wielu beatyfikacji i kanonizacji: głosił chrześcijańskie orędzie. Nie ulega wątpliwości, osobiście przewodniczył 147 ceremoniom beatyfikacyjnym, że nowy Błogosławiony często zaskakiwał nas także świadecpodczas których beatyfikował 1338 osób i przewodniczył twem, jakie dawał przykładem własnego życia. Ograniczę 51 kanonizacjom, wynosząc na ołtarze 482 świętych. się tylko do jednego, bardzo konkretnego i bliskiego nam aspektu, którym Jan Paweł II też nas zaskakiwał: był paycie Jana Pawła II jest niezwykłym świadectwem. pieżem-misjonarzem. Można by wiele pisać na ten temat, Długotrwała choroba, którą znosił z heroiczną godale z konieczności ograniczę się do przedstawienia tylko nością, a później jego umieranie są niezaprzeczalnym niektórych rysów, teologicznych treści i dat wypowiedzi potwierdzeniem pełnego nadziei orędzia, które głosił nam Papieża na temat misji. tyle razy, a najmocniej pod koniec swego życia: „Wstańcie, Wśród tylu zalet i cnót, jakimi odznaczał się nowy Błochodźmy!”. gosławiony, zaskakująca była jego wizja i dynamizm misyjny. Aby wypełniać swoją misję, nie pozostał w Watykanie, Podróże Jana Pawła II czekając aż „pielgrzymi przyjdą do niego”. Wszystkich nas Afryka 4 (50) zaskoczył, wzniecając „historyczny cyklon” wizyt poszcze Ameryki 22 (48) gólnych Kościołów, zawsze nawiązując bardzo serdeczny kontakt z mieszkańcami kontynentów, które odwiedzał. Azja i Oceania 11 (30) Misyjność Jana Pawła II zapisze się na zawsze w historii Europa 57 (73) misji chrześcijańskiej z dwóch powodów: Po pierwsze: za Razem 104 (201) względu na wkład doktrynalny zawarty w encyklice „Redemptoris missio” (Misja Zbawiciela), napisanej w 1990 r., Pierwsza liczba to liczba podróży, a liczba podana która jest ważnym punktem odniesienia dla teologii misji. w nawiasie oznacza liczbę odwiedzonych krajów. Po drugie: ze względu na wizyty apostolskie. Ich liczba mówi sama za siebie: 317 Wręczenie czasopisma „Misjonarze Kombonianie” wizyt w parafiach rzymskich, 146 wizyt Ojcu Świętemu przez o. Venanzio Milani i o. Manolo Torres. duszpasterskich w diecezjach włoskich i 104 zagraniczne podróże apostolskie. Zachęcam do zapoznania się z tablicą synoptyczną wizyt papieskich. Jego pragnienie bycia jak najbliżej ludzi wyrażało się w spotkaniach z rzeszami osób zebranych w miejscach uroczystych celebracji, gdzie czuł się jak ryba w wodzie – wiemy, że posiadał profesjonalizm wielkiego aktora i że aktorstwo było jego pasją w czasach młodości. Jan Paweł II był bardzo przekonany, że w ewangelizacji ogromne znaczenie ma osobiste świadectwo. Inny akcent misyjny i mocno katechetyczny Jana Pawła II to niezwykle częste prezentowanie wzorów życia chrześcijańskiego wszystkim: dorosłym, młodzieży, Ż 4 Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 Międzynarodowy Rok Ludności Pochodzenia Afrykańskiego Jean-ArsÝne Yao źródło: Mundo Negro źródło: Mundo Negro 2011 Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło rok 2011 Międzynarodowym Rokiem Ludności Pochodzenia Afrykańskiego. Inicjatywa ta ma na celu wzmocnienie przedsięwzięć zarówno regionalnych, krajowych, jak i międzynarodowych na korzyść ludów amerykańskich pochodzenia afrykańskiego. Chodzi o ożywienie zaangażowania politycznego skierowanego na wykorzenienie dyskryminacji wobec ludności afroamerykańskiej, promocję praw ekonomicznych, kulturalnych, społecznych, cywilnych i politycznych tejże ludności oraz włączenie jej we wszystkie sfery społeczne, jak również promocję poznania i poszanowania jej odrębności, spuścizny i kultury. W naszym czasopiśmie, które zajmuje się sprawami ludności czarnej – nie tylko tej, która zamieszkuje Afrykę, ale również tej rozproszonej po świecie – będziemy zamieszczać treści dotyczące ludności amerykańskiej pochodzenia afrykańskiego, aby w ten sposób wraz z nią uczcić poświęcony jej rok. Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 5 Międzynarodowy Rok Ludności 2011 Pochodzenia Afrykańskiego Jean-ArsÝne Yao Meksyk Zapomniani, ale obecni źródło: Mundo Negro sykańska o korzeniach afrykańskich to potomkowie niewolników przywożonych z Afryki do Nowej Hiszpanii, począwszy od roku 1580, w okresie wicekrólestwa. Zamieszkują głównie rejony wybrzeża obejmującego stany Veracruz, Tabasco, Oaxaca i Guerrero (Costa Chica). Ich przodkowie byli nie zawsze uległą niewolniczą siłą roboczą. W 1609 r. czarny niewolnik Gaspar Yanga stanął na czele buntu przeciw miejscowym władzom, który zakończył się przyznaniem mu wolności. Otrzymał także kawałek ziemi w stanie Veracruz, blisko Kordoby, gdzie założył pierwsze miasto wolnych Afrykanów w Ameryce, o nazwie San Lorenzo de los Negros. Co roku 10 sierpnia w tym mieście świętuje się dzień Świętego Wawrzyńca (czyli Lorenza) i odbywa się tam karnawał na część tego czarnoskórego bohatera. Jeszcze do dzisiaj wielu Meksykanów zaprzecza, że w ich kraju jest ludność pochodzenia afrykańskiego. W podręcznikach odnajdziemy jedynie mgliste wzmianki na temat wpływów afrykańskich. Poza tym istnieje wiele świadectw Afromeksykanów, którzy byli zatrzymani przez policję federalną i zmuszeni do odśpiewania hymnu narodowego w celu potwierdzenia swojej narodowości meksykańskiej. Praktycznie zapomniano o ich źródło: Mundo Negro Podobizna Lázara Cárdenasa, przywódcy afromeksykańskiego. Niżej: spotkanie Afromeksykanów. Na kolejnym zdjęciu: człowiek z harmonijką na ulicy. 6 źródło: Mundo Negro Ciemna skóra i kędzierzawe włosy – ludność mek- historii i rząd nie uznał jej aż do 1992 r., czyli aż cztery stulecia po przybyciu ich przodków do wybrzeży Veracruz. Są ofiarami dyskryminacji, marginalizacji, biedy i wyobcowania. Według opublikowanych w 2007 r. badań przeprowadzonych przez Narodowy Uniwersytet Meksykański 73,9 procent tej ludności było pozbawiony opieki lekarskiej. Takie napiętnowanie nie jest przypadkowe, bowiem to sam rząd podjął się ukrycia ich historii. Po rewolucji meksykańskiej w roku 1910 José Vasconcelos Calderón, były sekretarz ds. szkolnictwa, określił narodowość meksykańską jako połączenie Indianina i Hiszpana, pomijając zupełnie wpływy afrykańskie. Jednakże bohaterowie narodowi, tacy jak: José María Morelos y Pavón, przywódca ruchu niepodległościowego, Vicente Guerrero, drugi prezydent Meksyku, i Lázaro Cárdenas, również prezydent, mieli korzenie afrykańskie. Autor pierwszej pracy naukowej na temat czarnoskórych w Meksyku, Gonzalo Aguirre Beltrán, utrzymuje, że po odzyskaniu niepodległości kraju Afromeksykanie stanowili 10 procent ludności. Obecnie stanowią mniej niż 1 procent mieszkańców, chociaż w miasteczkach takich jak Santa María Huazolotitlán 98 procent z 4.700 sąsiadów jest pochodzenia afrykańskiego. Mają swoje instytucje jak Organizacja Afromeksykańska i Afryka Stowarzyszenie Cywilne, aby kultywować swoją tożsamość i kulturę. Ich afrykańskie pochodzenie zostawiło ślad w nazwiskach (na przykład Moreno, Crespo, Pardo i Prieto) i w potrawach, które teraz uważa się za rdzennie meksykańskie (takich jak el menudo, las tripas i la moronga), a także w muzyce (son jarocho, taniec fandango i karnawał). Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 Jean-ArsÝne Yao Belize afrykańskim, francuskim, hiszpańskim i angielskim. To samo dotyczy języka kriol, używanego przez potomków afrykańskich niewolników i Europejczyków urodzonych w Belize, którzy stanowią 25 procent ludności. Afrobelizyjczycy są marginalizowani ekonomicznie i pozbawieni społecznych zabezpieczeń, dlatego są najuboższą grupą społeczną. W Stann Creek, gdzie znajduje się największe skupisko tej ludności, 38,4 procent dzieci jest biednych i tylko 44,3 procent mieszkań ma odpowiednią kanalizację. Istnieją organizacje, które mówią o tych problemach, takie jak Krajowa Rada Kriol, Powszechne Stowarzyszenie na rzecz Postępu Ludzi Kolorowych i Stowarzyszenie Ludzi Czarnych Zrzeszonych na rzecz Rozwoju. Dziedzictwo afrykańskie w Belize przejawia się w gastronomii (maczuca, tapado, kasave i guifiti), ale nade wszystko w specyficznym gatunku muzycznym, którego największym przedstawicielem był Andy Palacio, zmarły w 2008 r. Ponadto w 2001 r. UNESCO uznało i włączyło Garifuna do niematerialnego dziedzictwa ludzkości. Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 Belizyjski targ uliczny. Niżej: dwaj mężczyźni przy obróbce drzewa; oraz belizyjska młodzież pochodzenia afrykańskiego. źródło: Mundo Negro Pierwszy spis czarnej ludności w Belize sięga roku 1720, wraz z przybyciem tam afrykańskich niewolników przywiezionych do pracy w kopalniach i przy wyrębie cedrów lub modrzejców kampechiańskich (zwanych też kampeszynami), z których uzyskuje się czerwony barwnik. W krótkim czasie niewolnicy przewyższyli liczbę Europejczyków i w 1784 r. okazało się, że pochodzenia europejskiego było tylko 10 procent z tysiąca mieszkańców. Ta dysproporcja zmalała później z powodu procesu mieszania się ras. Podstawa etniczna stała się bardziej różnorodna mniej więcej na początku wieku XIX, kiedy na południowym wybrzeżu kraju osiedliła się przymusowo ludność Garifuna, pochodzenia afrykańskiego. Społeczność ta wzięła początek od czarnych rozbitków z dwóch hiszpańskich statków, które rozbiły się u wybrzeży wysp Świętego Wincentego (w 1655 r. i w 1675 r.), i od czarnych niewolników zbiegłych z plantacji na Barbados. Afrykanie ci następnie żenili się z miejscowymi kobietami karaibskimi; w ten sposobów następował proces mieszania się zwyczajów afrykańskich ze zwyczajami rodzimymi. Owocem tej mieszanki jest powstanie nowej społeczności: ludu Garifuna; liczba mnoga nazwy tych potomków Murzynów i Indianek brzmi Garinagu. W tym czasie przybyli na wyspy osadnicy francuscy i angielscy. Kontakty społeczności Garifuna z Francuzami były pokojowe; Francuzi nawet poparli Garinagu w wojnie przeciw Brytyjczykom w 1796 roku. Po klęsce społeczność Garifuna została wypędzona wraz z Francuzami do Belize, gdzie 150 pierwszych Garinagu osiedliło się w 1802 r. w miejscowości Stann Creek. Chociaż stanowią sześć procent ludności, Garinagu wnieśli do społeczeństwa belizeńskiego spuściznę kulturalną, która znajduje wyraz w ich odrębnym języku (igĖeri), który ma źródłosłów indiański, podlegał wpływom źródło: Mundo Negro Trzymając kurs 7 wydarzenia z afryki Świeży powiew podczas Światowego Forum Społecznego Jedenasta edycja Światowego Forum Społecznego, które odbyło się w tym roku w Dakarze, senegalskiej stolicy, zakończyła się 11 lutego, spełniając swój cel przedstawienia wachlarza możliwości i stworzenia okazji do spotkania się zespołów o ogromnej różnorodności politycznej i tematycznej. W ciągu sześciu dni 7.500 uczestników przybyłych z 123 krajów (wśród nich z 45 afrykańskich) uczestniczyło w 1.200 zajęciach. W źródło: o. Gian Paolo Pezzi edług oficjalnych danych ok. 70.000 osób wzięło udział w marszu na rozpoczęcie forum i przybyło na zakończenie, podczas którego przemawiał prezydent boliwijski Juan Evo Morales Ayma, obecny był także były prezydent brazylijski Luis Ignácio Lula da Silva; a wszystko ubarwione zostało folklorem brazylijskim. Panele dyskusyjne zaproponowały stworzenie światowego paszportu w celu inicjacji procesu dążącego do zniesienia granic oraz umożliwienia spotkań diaspory afrykańskiej w krajach kontynentu, aby przezwyciężyć różnice między Afrykanami a osobami pochodzenia afrykańskiego. W odróżnieniu od poprzednich forów w Dakarze dało się odczuć nowego ducha, choć borykano się ze sporymi pro- 8 blemami logistycznymi. Do Światowego Forum Społecznego przyłączyło się Światowe Forum Teologii i Wyzwolenia. Podczas gdy w Nairobi w 2007 r. ważne postaci teologii światowej (z wyjątkiem Desmonda Mpilo Tutu, laureata Nobla) przybyły, przemówiły i wyjechały, to w Dakarze można było usłyszeć inny sposób mówienia, otwarty na problemy ludzi właściwe dla danego kraju, w których czuło się „Boży powiew”, jaki powinien towarzyszyć teologicznym rozważaniom na temat rzeczywistości ludzkiej. Na piaszczystych uliczkach Dakaru można było doświadczyć gościnności właściwej mieszkańcom Senegalu (teranga w języku wolof oznacza gościnność) i ich zdolności do dialogu z islamem. Kluczem do zrozumienia dwóch równoległych fo- rów w Dakarze może być francuskie słowo mouvance, które ma wiele znaczeń, m.in. to podwodny prąd morski, niewidzialny aż do momentu, kiedy na powierzchni nie pokażą się fale. Nie można poddać analizie mouvance, choć istnieje, jest mocna, narasta i jest przyczyną zmian. Pierwszym znakiem zmian, jeśli chodzi o Światowe Forum Społeczne, jest fakt, że odbywało się ono w pewnym odniesieniu do spotkania w Davos (w Szwajcarii) – światowego szczytu bogatych; jednak nie chodzi tu o konfrontacje pomiędzy planami ekonomicznymi bogatych a planami, o których mówi się podczas Światowego Forum Społecznego. Oczywiście dzika globalizacja ekonomiczna zawsze będzie krytykowana, ale trzeba wziąć pod uwagę, że dzisiaj oczy wszystkich zwrócone są właśnie na globalną rzeczywistość polityczną, społeczną, ekonomiczną czy kulturalną. Światowe Forum Teologii i Wyzwolenia też doświadczało zmian. Już nie mówi się o teologii wyzwolenia, ale o teologii i wyzwoleniu. W Afryce wymiar religijny spotyka się z przemocą i łamaniem praw, które stanowią swoistą broń w czasie wojny. Teologia, która wyzwala, mówi o pojednaniu. Wydaje się, że w Dakarze to lud zdobył pozycję protagonisty. Brak organizacji i ogólne zamieszanie sprawiły, że głównymi podmiotami animującymi forum stali się ludzi ulicy, organizacje podstawowe i grupy społeczne. Młodzież europejska była nieobecna, w przeciwieństwie do afrykańskiej czy latynoamerykańskiej. Obecność kobiet była przeważająca. Światowe Forum Społeczne pozwoliło zauważyć wewnątrz społeczności ludzkiej istnienie jakiegoś podwodnego prądu: mouvance, która porusza serca i umysły. o. Gian Paolo Pezzi, Dakar (Senegal) Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 Dakar, Senegal od 3 do 12 lutego 2011 r. Przepraszamy za niewolnictwo Wyspa Gorée Kochani Bracia i Siostry z zarządu generalnego i wszystkich prowincji rodziny komboniańskiej M y, rodzina komboniańska, zebrani w Dakarze na forum komboniańskim chcemy podzielić się z Wami kilkoma refleksjami z wydarzeń, jakie się tu odbyły. Senegalczycy przyjęli nas bardzo gościnnie: teranga. Teranga to słowo w jęz. wolof oznaczające serdeczne przyjęcie. Jest to swojego rodzaju rytuał, poprzez który przyjmujący stara się, aby gość poczuł się jak u siebie w domu, i dzieli z nim najważniejsze chwile posiłków. Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 Uczestnicząc w naszym forum komboniańskim, a jednocześnie w Światowym Forum Społecznym, zastanawialiśmy się nad istotą naszej misji w obecnym momencie krytycznym historii w wymiarze globalnym. W wypełnianiu naszej misji niezwykle ważne jest, byśmy uświadomili sobie, że powinniśmy prosić o przebaczenie za niewolnictwo, zarówno dawne, jak i dzisiejsze. Dlatego odwiedziliśmy wyspę Gorée (wyspa Gorée położona jest na Oceanie Atlantyckim, naprzeciw Dakaru w odległości ok. 30 minut statkiem. Została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z tej i innych pobliskich wysp sprzedawano i ładowano niewolników na statki płynące do Ameryki), gdzie podczas uroczystości pokutnej prosiliśmy Boga i rzesze ofiar handlu niewolnikami o przebaczenie za naszą obojętność wobec niewolnictwa wszelkiego rodzaju i w każdym czasie. Jednocześnie zobowiązaliśmy się – zgodnie z dokumentami kapituły – do przemyślenia naszego sposobu pracy misyjnej i dostosowania go do obecnej rzeczywistości. Nasze spotkanie w Dakarze oceniamy pozytywnie, tym bardziej że poszerzone było ono o nasze uczestnictwo w Światowym Forum Społecznym oraz w trzeciej edycji Światowego Forum Teologii i Wyzwolenia, po raz pierwszy odbywającego się w ramach programu Światowego Forum Społecznego. Nasze intensywne uczestnictwo w tych spotkaniach zaowocowało dyskusjami na temat różnorakich wymiarów naszego zaangażowania misyjnego: wymiaru duchowego, teologicznego, dialogu, globalnego i strukturalnego. Zwłaszcza podczas forum teologicznego dostrzegliśmy, jak wielkim bogactwem jest nasza praca misyjna, ponieważ na9 wydarzenia z afryki sze doświadczenie skierowało nasze refleksje na tory praktyki. Zdajemy sobie sprawę, że nasza praca nie może nie uwzględniać szeroko rozumianej współpracy z innymi pod- 10 miotami. Uczestnictwo w jedenastej edycji Światowego Forum Społecznego pozwoliło nam zobaczyć, jak bardzo problematyka lokalna wymaga przeanalizowania jej w kontekście globalnym. Nie jest to bez znaczenia, ponieważ nasze otwarcie na współpracę ma swoje skutki, które dotyczą pośrednich dziedzin, o których była mowa podczas Światowego Forum Społecznego. Dotyczą one: zmian klimatycznych, naruszania praw człowieka, emigracji, wykupu ziem przez rządy i koncerny międzynarodowe (70 procent tego wykupu odbywa się w Afryce), wody, „zielonej” ekonomii (to naprawa szkód środowiskowych, które są wynikiem dzikiego kapitalizmu). Uważamy, że nie może zabraknąć tych tematów w naszym kalendarzu tematycznym ewangelizacji, animacji misyjnej, formacji podstawowej i stałej oraz ekonomii. Motywują nas one do konkretnego i skutecznego zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i pokoju oraz nienaruszalności stworzenia, aby na nowo zaplanować i ocenić nasz program misyjny. W Regule Życia i w dokumentach Kapituły Rodziny Komboniańskiej wszystko to zostało już ujęte i obowiązuje nas. Ostatnie zamieszki, których źródłem był lud w Tunezji i Egipcie, w początkowej fazie dokonały się głównie dzięki spotkaniom i dialogowi. Wydarzenia te ukazują nam ważność wzajemnej komunikacji i współpracy, które zastosowane strategicznie mogą stać się głosem wołającym o zmiany i jednocześnie dać impuls do ich realizacji. Podobnie też prawie całkowite uczestnictwo ludu południowosudańskiego w referendum dotyczącym oderwania od Sudanu Północnego stanowi wyraz pragnienia zmiany i szukania ratunku. Uważamy, że aby misja była dzisiaj skuteczna, musi uwzględnić te instancje, które pochodzą od społeczeństwa cywilnego; dlatego nasza obecność na Światowym Forum Społecznym była ważna. Poza tym widzimy potrzebę włączenia do naszej formacji i działalności misyjnej kwestii dialogu międzyreligijnego oraz zwrócenia szczególnej uwagi na religie tradycyjne. Senegal jest tu dobrym przykładem. Jest to kraj w większości muzułmański, w którym islam otwarty jest na zasady chrześcijańskie i na współpracę z miejscowym Kościołem. Faktem jest, że przywództwo religijne zdaje się odporne na ten dialog, ale senegalska tradycja otwarcia na bycie z innymi i gościnności (teranga) stanowią wyzwanie dla tych barier. Spotkania, modlitwy i wspólnie przeżyte chwile na ziemi senegalskiej – ziemi chleba i baobabu – podczas Światowego Forum Społecznego, Światowego Forum Teologicznego i Forum Komboniańskiego pozwoliły nam zrozumieć kierunek, jaki należy obrać, aby na nowo ocenić nasze zaangażowanie w sprawy sprawiedliwości i pokoju. Różnorodność tematyki przedstawionej podczas forum jest dla nas impulsem do powzięcia planu działania. Chcemy włączyć w niego jak największą liczbę naszych sióstr, braci oraz świeckich, ale to my pierwsi powinniśmy dać przykład naszej dyspozycyjności i zaangażowania. Propozycja planu działania: Dostrzegając znaczenie Światowego Forum Społecznego i Światowego Forum Teologii i Wyzwolenia, my, członkowie Rodziny Komboniańskiej, uczestnicy powyższych spotkań proponujemy następujący program działania. Biorąc pod uwagę dokumenty z Nairobi i Betlejem, pragniemy zasugerować następujące propozycje: 1. Utrzymywanie stałego kontaktu z koordynatorami na poziomie SPiIS (Sprawiedliwość, Pokój i Integracja Stworzenia. Ta inicjatywa Kapituły Genralnej z roku 1985 jest priorytetem dla Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów) Rodziny Komboniańskiej. 2. Ustanowienie osoby odpowiedzialnej za SPiIS na poziomie kontynentalnym (MCCJ) albo na poziomie grupy międzyprowincjalnej (CMS – Comboni Missionary Sisters). 3. Udział w Radzie Administracji organizacji VIVAT (Organi- Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 4. 5. 6. 7. 8. 9. zacja pozarządowa utworzona ze wszystkich członków SSpS, SVD, ASC, CMS, CSSP, MCCJ, MSHR, OMI, których praca, kompetencje i doświadczenie mają bezpośredni wpływ na kwestie dotyczące sprawiedliwości socjalnej, rozwoju, pokoju, ekologii; zob. www.vivatinternational.org) i AEFJN (Sieć Wiary i Sprawiedliwości AfrykaEuropa), aby polepszyć współpracę i kontakt z innymi odpowiednimi organizacjami pozarządowymi (Genewa i Bruksela). Promocja materiałów właściwych dla SPiIS (czasopisma, biuletyny itd.) jako elementu stałej formacji wspólnot w różnych okręgach poprzez stały kontakt z koordynatorami SPiIS. Zaangażowanie się na poziomie kontynentalnym w inicjatywy SPiIS – przynajmniej raz do roku – ze zobowiązaniem wspólnot do aktywnego w nich uczestnictwa. Zapewnienie, aby osoba odpowiedzialna za SPiIS na poziomie okręgu zaangażowała się w animację wspólnot w sposób osobisty i twórczy, uwzględniający organizację seminariów i zajęcia interaktywne. Wzmocnienie propozycji włączenia tematów SPiIS w formację podstawową, aby młodym kandydatom przybliżyć znaczenie SPiIS jako elementu ewangelizacji, animacji misyjnej i promocji ludzkiej. Podjęcie starań, aby Międzynarodowe Centrum Braci z Nairobi mogło przekształcić się w centrum animacji dla SPiIS na poziomie kontynentalnym (Afryka), poprzez uczestnictwo brata koordynatora CIF i brata dyrektora Social Ministry in Missio i Tangaza College. Stworzenie ekipy Rodziny Komboniańskiej, która zorganizuje przyszłe Komboniańskie Forum Społeczne w kontekście Światowego Forum Społecznego z możliwością własnego stoiska i zabierania głosu podczas sesji. 10.Zaproszenie na Światowe Forum Społeczne i forum teologiczne przedstawicieli różnych aspektów misji komboniańskiej (islam, Afroamerykanie, duszpasterstwo miejskie, nomadzi, misje w Azji itd.) w celu aktywnego uczestnictwa i wymiany swoich doświadczeń misyjnych. 11.Zalecenie, aby ekonomki i ekonomowie okręgów zachowywali roztropność w administrowaniu naszymi finansami, mając na uwadze wartość sprawiedliwości, unikając banków, które finansują niesprawiedliwość ekonomiczną. 12.Stworzenie kosztorysu działalności SPiIS, który przewidywałby na poziomie okręgów uczestnictwo członków Rodziny Komboniańskiej w Światowym Forum Społecznym. 13.Zaproponowanie sekretariatom ewangelizacji utworzenia grupy Afrykańskiej Refleksji Teologicznej, która będzie promować i upowszechniać prace nad tradycyjnymi religiami kontynentu. 14.Uwzględniając priorytety wyrażone w dokumentach Kapituły Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 z 2009 r. (MCCJ), które zawierają refleksje na temat duchowości, jako uczestnicy Komboniańskiego Forum Społecznego zobowiązujemy się podjąć refleksję nad duchowością SPiIS. Ważne wydarzenia światowe, które należy wziąć pod uwagę: Światowy Szczyt na temat Zmian Klimatu. Durban, RPA, grudzień 2011 r. Światowa Konferencja na temat Środowiska Naturalnego: „Rio+20”. Rio de Janeiro, Brazylia, maj 2012 r. Światowe Forum Społeczne. Styczeń–luty 2013 r. Te wydarzenia będą wezwaniem do działania i zwrócenia większej uwagi na środowisko naturalne, skoro nie powiodły się ustalenia dotyczące pojmowania bogactw naturalnych jako wspólnego dobra całej ludzkości. Uczestnicy Światowego Forum Społecznego w Dakarze 11 milenijne deklaracje Nie dać się chorobom Szósty Cel Milenijny ONZ Ośmiu artystów afrykańskich nagrało piosenkę zatytułowaną „Osiem celów dla Afryki”, która była promowana podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. To jest ich kampania na rzecz walki z ubóstwem. W zwrotce poświęconej szóstemu celowi milenijnemu muzycy śpiewają o walce krajów afrykańskich z AIDS: „Ściągnęliśmy wodze tej poważnej choroby / Nie, nie zniesiemy ciężaru smutku”. Śpiewem chcą zwrócić uwagę na poważne zagrożenia stwarzane przez choroby, które sieją spustoszenie na ich kontynencie i nie tylko. Ograniczenie rozprzestrzeniania się HIV / AIDS, malarii i innych chorób stało się więc Szóstym Milenijnym Celem Rozwoju ONZ. Nierówna walka Niestety choroba ta okazuje się często potężniejsza od człowieka. Jak wynika z Raportu o Milenijnych Celach Rozwoju, ponad 33 miliony ludzi na całym świecie chorują na AIDS. W roku 2008 na tę chorobę zmarło 20 milionów osób. Liczby te zatrważają, a w mediach wciąż słyszy się o zagrożeniu AIDS, zwłaszcza w Afryce. Największe jest ono w Afryce Subsaharyjskiej. Ze statystyk dotyczących poprzednich celów milenijnych wynika, że połowa mieszkańców żyje tam za mniej niż 1,25 dolara dziennie, że w 2007 roku do szkoły nie poszło tam 26 procent dzieci, że na 1000 dzieci w 2008 roku zmarło 144 z nich. W tym też regionie najwięcej ludzi zostaje zarażonych wirusem HIV. 12 Wciąż niska jest świadomość, jak można chronić się przed zarażeniem i jak uniknąć choroby. Najmniej o takich możliwościach wiedzą kobiety w północnej części Afryki. Na szczęście wiedza o zagrożeniach stopniowo rośnie. Wciąż wiąże się to jednak ze zamożnością. To bogatsi, żyjący w miastach, wiedzą więcej na temat HIV. Ocalić dzieci Bardzo trudna jest sytuacja dzieci osieroconych przez rodziców, którzy umarli na AIDS. Są one bardziej narażone na dyskryminację, choroby, głód czy wykorzystanie do pracy. Pomimo wciąż ograniczonego dostępu do terapii antyretrowirusowej, która ma na celu zatrzymanie replikacji wirusa HIV, udało się ocalić prawie 3 miliony ludzi. W 2009 roku Światowa Organizacja Zdrowia skorygowała wytyczne dotyczące leczenia, dostosowując je do najnowszej wiedzy naukowej, co ma na celu zwiększenie dostępu ludzi do terapii. Korzysta z niej coraz więcej ciężarnych matek będących nosicielkami wirusa HIV. Zmniejsza to ryzyko zarażenia wirusem potomstwa. Kolejne zagrożenia Inną poważną chorobą, która zagraża aż połowie ludności na świecie, jest malaria. Najwięcej ludzi umiera na nią w Afryce. Rośnie światowa produkcja siatek przeciwko komarom, jest nimi chronionych o wiele więcej dzieci niż 10 lat temu. Dzieci z najbiedniejszych domów wciąż mają ograniczony dostęp do tych siatek, a mogłyby one uratować źródło: Arch. Misjonarzy Kombonianów Muzyczna kampania im życie. Ubóstwo jest także ogromną przeszkodą w dostępie do terapii antymalarycznej. Sama diagnostyka bowiem nie wystarczy. Poza tym poważnym zagrożeniem jest gruźlica. Z powodu epidemii HIV mało prawdopodobne jest zmniejszenie o połowę umieralności na gruźlicę. W 2008 roku aż połowa z 1,8 miliona osób, które umarły na gruźlicę, była zarażona wirusem HIV. Brakuje wysoko wykwalifikowanej opieki medycznej, która podniosłaby skuteczność leczenia. Najwyższy czas działać W refrenie swojej piosenki afrykańscy muzycy wyrażają tęsknotę za krajem wolnym od problemów, z którymi się borykają. Oby jak najszybciej ich pragnienie się spełniło: „Tak! Walka trwa / Nie ma czasu na zwłokę / Afryka, o której marzymy / oddalona tylko o 8 celów”. Piosenki można posłuchać na stronie: http://www.8goalsforafrica.org Diana W tekście korzystałam z danych zawartych w Raporcie o Milenijnych Celach Rozwoju w 2010 roku: The Millennium Development Goals Report 2010 za: http://www.un.org/millenniumgoals Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 kościół na świecie Bł. Jan Paweł II – Wielki Misjonarz W Niedzielę Miłosierdzia Bożego papież Benedykt XVI dokonał oczekiwanego od dawna przez wszystkich aktu beatyfikacji swojego wielkiego poprzednika Jana Pawła II, który tym samym został przez Kościół wyniesiony na ołtarze i ukazany jako wzór do naśladowania. J est bardzo dużo obszarów, w których bł. Jan Paweł II jest dla nas wzorem i przewodnikiem do nieba, lecz wśród wielu dziedzin życia Kościoła, którym może On patronować, jest jedna, szczególnie przez nas ukochana – to działalność misyjna. Obok św. Franciszka Ksawerego, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Piotra Klawera, bł. Marii Teresy Ledóchowskiej dziełu misyjnemu Kościoła doszedł więc kolejny patron – największy Misjonarz przełomu tysiącleci – Jan Paweł Wielki. Powstało już wiele dzieł na temat Jego działalności misyjnej. Wiele jeszcze dzieł powstanie. W tym tekście chciałbym zachęcić wszystkich do spojrzenia na błogosławionego Papieża jako na wzór niezmordowanego misjonarza wyznaczającego nowe szlaki misyjnego zaangażowania Kościoła na przełomie tysiącleci. Jan Paweł II zaangażował się osobiście od pierwszego dnia swojego pontyfikatu w niesienie orędzia zbawienia wszystkim ludziom. Zaangażowanie misyjne to jeden z filarów Jego posługi. Od początku swojego pontyfikatu korzystał z każdej sposobności i ze wszystkich dostępnych środków (podróże apostolskie, audiencje, spotkania z biskupami przybywającymi do Rzymu z wizytą ad limina apostolorum, katechezy środowe, Światowe Dni Młodzieży, encykliki, adhortacje, synody kontynentalne, orędzia na Światowy Dzień Misyjny, spotkania z Papieskimi Dziełami Misyjnymi itp.), aby przypominać wszystkim aktualność posłania otrzymanego od Chrystusa i rozbudzać żywą świadomość misyj- ną całego Ludu Bożego – wszystkich członków Kościoła. O szczególnym misyjnym nastawieniu pontyfikatu bł. Jana Pawła II świadczyło obrane przez nowego papieża imię: Papież wskazał poprzez nie, że jednym ze źródłem Jego inspiracji będzie Apostoł Narodów – św. Paweł. Bez wątpienia gorliwość Jana Pawła II w podejmowanych podróżach apostolskich przez cały czas pontyfikatu, Jego inicjatywy i nauczanie były na miarę Apostoła Narodów. O obranym przez Papieża kierunku świadczyły też słowa wypowiedziane w czasie inauguracji pontyfikatu, która odbyła się 22 października 1978 roku. Warto zwrócić uwagę, że był to Światowy Dzień Misyjny obchodzony w całym Kościele pod koniec miesiąca misyjnego. Na ten „szczęśliwy zbieg okoliczności” zwrócił uwagę sam Papież, pisząc w pierwszym swoim orędziu misyjnym, opublikowanym 14 czerwca 1979: „W czasie inauguracji posługiwania apostolskiego, w niedzielę 22 października ubiegłego roku – w dniu, który szczęśliwie zbiegł się ze Światowym Dniem Misyjnym Kościoła katolickiego – nie mogłem pominąć, wśród głównych intencji, które nurtowały moją duszę przy tej uroczystej okoliczności, uwzględnienia zawsze aktualnego i pilnego problemu szerzenia królestwa Bożego wśród narodów niechrześcijańskich. Istotnie, zwracając się do wszystkich wiernych rozproszonych w świecie, wspomniałem, jak w tym dniu Kościół modlił się, rozważał i działał, ażeby słowa i życie Chrystusa dotarły do wszystkich ludzi, by były przez Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 nich przyjęte jako orędzie nadziei, zbawienia i pełnego wyzwolenia”. To zadanie, będące realizacją nakazu Chrystusa, Papież urzeczywistniał przez wszystkie lata swojego pontyfikatu. Aby ożywić apostolski, misyjny zapał wszystkich członków Kościoła, Jan Paweł Wielki wydał w roku 1990 encyklikę „Redemptoris Missio”, którą opatrzył namiennym podtytułem: „o stałej aktualności posłania misyjnego”. Dramatycznie brzmią pierwsze słowa tej encykliki: „Misja Chrystusa Odkupiciela, powierzona Kościołowi, nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca. (…) U schyłku drugiego tysiąclecia od Jego przyjścia (…) przekonujemy się, że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły. To Duch Święty przynagla do głoszenia wielkich dzieł Bożych: „Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (2 Kor 9,16). W imieniu całego Kościoła muszę powtórzyć to wołanie świętego Pawła. Od samego początku mojego pontyfikatu zdecydowałem się podróżować aż po krańce ziemi, by dać wyraz tej trosce misyjnej, i właśnie bezpośredni kontakt z ludami, które nie znają Chrystusa, przekonał mnie bardziej, jak pilna jest ta działalność”. Papieska encyklika analizuje nowe pola działalności misyjnej we współczesnym społeczeństwie. Zwraca także uwagę na konieczność podjęcia reewangelizacji w tych miejscach, które kiedyś były chrześcijańskie, a dzisiaj wydaje się, że zapomniały już o Bogu i Jego Ewangelii. Wdzięczni Bogu za życie bł. Jana Pawła II, uczyńmy wszystko, aby nie zgasł nigdy obudzony przez Niego nowy zapał misyjny. ks. dr Czesław Noworolnik 21 D ziś z perspektywy 33 lat widać wyraźniej znaczenie owego wezwania Jana Pawła II, którym rozpoczął swój wielki pontyfikat. Stało się ono przecież słynnym „znakiem firmowym” całego pontyfikatu papieża Jana Pawła II, dziś już błogosławionego. A to dlatego, że w miarę upływu czasu świat coraz wyraźniej przekonuje się, jak niezwykłym i wielkim był Papież, jak wiele osiągnął, ile razy zadziwił świat. Wyjątkowość Papieża polegała na tym, iż potrafił kierować chrześcijańskie orędzie do wszystkich ludzi: młodych i dorosłych, rządzących i rządzonych, kobiet i mężczyzn, osób indywidualnych i całych narodów, do ludów o innej tradycji kulturowej. Papież wielokrotnie powtarzał, że wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka, że to człowiek jest drogą dla misji Kościoła. Właśnie umieszczenie w centrum swojego nauczania orędzia zbawienia człowieka przez Jezusa Chrystusa było przejawem misyjności Jana Pawła II. Błogosławiony Jan Paweł II orędownik misji „Pomóżcie papieżowi i wszystkim, którzy chcą służyć Chrystusowi i przy pomocy władzy Chrystusowej służyć człowiekowi i całej ludzkości! Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły (RM, 1). Zaraz po wyborze na Stolicę Piotrową Jan Paweł II rozpoczął podróżowanie po świecie „aż po krańce ziemi”, aby bezpośrednio głosić Ewangelię, która nie może czekać. Podczas tych pielgrzymek na wszystkie kontynenty świata szukał kontaktów ze zwykłymi ludźmi, wchodził w tłum, brał na ręce dzieci, przytulał cierpiących, dotykał trędowatych i chorych na AIDS. Zauważał cierpienie pojedynczego czło- wieka i właśnie to było dla nas wszystkich prawdziwym wyrazem wielkiej troski misyjnej Papieża. Osobiście, w sposób niezwykle pracowity podjął się trudu otwierania Chrystusowi granic swojego serca, wypełniając Chrystusowy nakaz misyjny: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16,15). Ten nakaz był, jest i będzie podstawowym i wciąż aktualnym zadaniem powierzonym przez Chrystusa każdemu wierzącemu. Bowiem pilność powołania misyjnego uświadamiamy sobie zwłaszcza źródło: Misjonarze Kombonianie źródło: Misjonarze Kombonianie kościół na świecie T roskę o misje postawił wśród priorytetów swego pontyfikatu. Udowadniał to swoimi ciągłymi podróżami i ustawicznym interesowaniem się problemami misyjnymi. W encyklice Redemptoris missio napisał: Gdy u schyłku drugiego tysiąclecia obejmujemy spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się, 22 Kenia Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 ty nieustannie wołał o nowy zapał misyjny, nastawiony przede wszystkim na odnowę naszej wiary i naszego chrześcijańskiego życia. W encyklice misyjnej mocno akcentował słowa: Misje bowiem odnawiają Kościół, wzmacniają wiarę i tożsamość chrześcijańską, dają życiu chrześcijańskiemu nowy entuzjazm i nowe uzasadnienie. Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana! Nowa ewangelizacja ludów chrześcijańskich znajdzie natchnienie i oparcie w oddaniu się działalności misyjnej (RM, 2). Jan Paweł II sięgał do najgłębszej motywacji misji, nadającej życiu chrześcijan prawdziwy sens i prawdziwą radość. Misje – jak nieustannie powtarzał – są sprawą naszej wiary, są dokładnym wskaźniLesotho kiem wiary w Chrystusa i w Jego miłość ku nam. Bo miłość Boga jest najpełniejszym uzasadnieniem misji; człowiek, który poznał tę miłość, chce się dzielić tym darem z innymi. Dlatego działalność misyjna wypływa nie tylko z formalnego nakazu Pańskiego, ale i z głębokich wymogów życia Bożego w nas. Każdy, kto jest włączony w Kościół katolicki, powinien czuć się uprzywilejowany, a przez to bardziej zobowiązany do dawania świadectwa wiary i życia chrześcijańskiego jako służby braciom i należnej odpowiedzi Bogu. Musi jednak pamiętać, że swój uprzywilejowany stan zawdzięcza nie własnym zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa. Kościół zamknięty w sobie, nieposiadający misyjnej otwartości jest Kościołem jeszcze niedojrzałym – jak zaznaczał Jan Paweł II. Kościół potrzebuje dziś misji źródło: Misjonarze Kombonianie wtedy, gdy patrzymy na tę część ludzkości, która jeszcze nie zna lub nie uznaje Chrystusa. Jan Paweł II mówił, że nosi w sercu obraz ludzkości, jaki mógł oglądać podczas swoich pielgrzymek. W twarzach ubogich i cierpiących – podkreślał Papież – odbijało się oblicze cierpiącego Chrystusa; oblicze Chrystusa jaśniejące w tych, którzy żyją „jak owce niemające pasterza” (Mk 6,34). To właśnie bezpośredni kontakt z ludami, które nie znały Chrystusa, najbardziej przekonał Papieża, jak pilna i aktualna jest działalność misyjna (por. RM, 1). Pragnął, aby nauka Chrystusowa dotarła do wszystkich ludzi i została przez nich przyjęta jako orędzie nadziei i zbawienia. Bowiem misja jest „radosnym zwiastowaniem daru”, który przeznaczony jest dla wszystkich i który trzeba wszystkim proponować, okazując jak największy szacunek dla wolności każdego człowieka. Misja jest „radosnym zwiastowaniem daru objawienia Boga--Miłości”, który tak umiłował świat, że dał Syna swego Jednorodzonego (por. J 3,16). Zatem Kościół nie może uchylać się od obowiązku prowadzenia misji wśród narodów. Zaś podstawowym zadaniem misji ad gentes pozostaje głoszenie, że w Chrystusie, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem” ludzie znajdują zbawienie. Papież podkreślał, że jest to wezwanie skierowane do wszystkich, jest to naglący apel, na który trzeba odpowiedzieć zdecydowanie i wielkodusznie. Dzisiaj Kościół musi uczynić wielki krok naprzód na drodze ewangeli- zacji i wkroczyć w nowy etap historii swojego misyjnego dynamizmu. W świecie, który dzięki pokonaniu odległości staje się coraz mniejszy, wspólnoty kościelne powinny utrzymywać między sobą bliską łączność, wzajemnie wspierać swe siły i dzielić się środkami z innymi. Jan Paweł II zachęcał do wspólnego zaangażowania się w jedną wspólną misję przepowiadania Ewangelii i życia wedle jej wskazań. Papież czynił to, co czyni każdy misjonarz – żył koniecznością głoszenia orędzia, pozostawiając innym wolność odpowiedzi. M isyjne troski Papieża znajdowały również wyraz w jego encyklikach i licznych przemówieniach oraz w działaniach o charakterze misyjnym. Ojciec Świę- Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 23 Beatyfikacja Daniela Comboniego 17 marca 1996 r. Pani Maria José Paixáo – uzdrowiona przez wstawiennictwo Daniela Comboniego – rozmawia z Janem Pawem II dla własnej odnowy, dla własnego umocnienia w wierze, dlatego też tylko prawdziwy zapał misyjny może umocnić wiarę w Kościele. Encyklika Redemptoris missio jest wielkim wołaniem Papieża o misje ad gentes, o nowe zaangażowanie wszystkich sił kościelnych w nową ewangelizację i w misję wśród narodów. Bowiem liczba ludzi nieznających Chrystusa i nienależących do Kościoła stale wzrasta. Ogromna jest liczba ludzi czekających na Chrystusa. Wielu jest ludzi różnych kultur, do których nie dotarło jeszcze przepowiadanie Ewangelii, i rozległe są tereny, na których Kościół jest ledwie obecny, co wymagają zjednoczenia wszystkich jego sił (por. RM, 86). Nie możemy nie mówić! – wołał Papież – Misje dotyczą wszystkich chrześcijan, wszystkich diecezji i parafii, instytucji i organizacji kościelnych (RM, 2). Bez misji ad gentes wymiar misyjny Kościoła byłby pozbawiony swego podstawowego znaczenia i swej wzorczej realizacji, dlatego Ojciec święty zachęcał, by coraz bardziej służyć misjom. Głoszenie Ewangelii w świecie jest podstawowym obowiązkiem Kościoła – pielgrzymującej w historii wspólnoty wierzących w Chrystusa. 24 Chociaż chrześcijanie jako ludzie są słabi i grzeszni, to jednak są wybrani i uprzywilejowani. Ten wybór wyraża się w darze sakramentu chrztu świętego, w poznaniu Ewangelii, w bliskości Chrystusa – tajemnicy zbawienia – oraz w mocy Eucharystii. Ojciec Święty widział świt nowej epoki misyjnej, która stanie się okresem promiennym i bogatym w owoce, jeśli wszyscy chrześcijanie, a zwłaszcza młode Kościoły odpowiedzą z wielkodusznością i świętością na wołanie i wyzwanie naszych czasów (por. RM, 92). Pamiętajmy, że każdy z nas jest świtem nowej epoki misyjnej Kościoła, który cały i wszędzie jest misyjny. Wszyscy też jesteśmy misjonarzami i nie możemy zapominać, że nasza własna Ojczyzna wciąż potrzebuje nowej ewangelizacji. O aktualności posłannictwa misyjnego trzeba nieustannie przypominać całemu Ludowi Bożemu, gdyż wszyscy bez wyjątku jesteśmy odpowiedzialni za misyjne dzieło Kościoła. P rzyzwyczailiśmy się mówić: „To nasz Papież!”. Lecz na ile naszym jest jego duchowe dziedzictwo pozostawione tu, na Ziemi? Te słowa niosą zobowiązanie wzglę- dem bł. Jana Pawła II, któremu należy się nasza wdzięczna pamięć wsparta modlitwą. Jego słowa, gesty, podróże i decyzje odcisnęły piętno na codziennym życiu Kościoła i na codziennym życiu każdego z nas. Jego przykład stał się bodźcem i oparciem dla wszystkich wiernych, którzy czują się podniesieni na duchu, „mając obok siebie takiego świadka wiary” (por. Hbr 12,l). Swoim życiem i słowem sprawiał i nadal sprawia, że Ewangelia rozbrzmiewa na wszystkich kontynentach. Jest On dla nas wymownym obrazem miłości Boga. Pozostawił nam świadectwo życia i wiary, ogrom drogocennych wskazówek, ale i zadań, które musimy podjąć, byśmy nieustannie stawali się głosicielami i świadkami naszego Zbawiciela. Nie możemy zaprzepaścić papieskiego duchowego dziedzictwa, jakie nam pozostawił, musimy na nowo podjąć je i nie lękać się iść za Chrystusem, ale nieść wszystkim Dobrą Nowinę. To dziedzictwo papieża Polaka, to w sposób szczególny dziedzictwo wszystkich Polaków, to dziedzictwo całej Polski. Odkrywając w sobie pierwotną godność uczniów Pana, powinniśmy wszyscy nabierać coraz większego poczucia odpowiedzialności misyjnej i wnosić wspaniałomyślny wkład w dzieło ewangelizacji. Musimy na nowo rozpocząć od Chrystusa w codziennym dążeniu do świętości, przyjmując postawę modlitwy i wsłuchując się w Chrystusowe Słowo. Modlitwa i zapał misyjny to dwa elementy, które charakteryzowały życie i posługę Jana Pawła II – tak powiedział o swoim umiłowanym poprzedniku papież Benedykt XVI. Wyraził on również nadzieję, że „Jan Paweł II z nieba pomoże każdemu z nas żyć tak, jak żył On”. Powierzamy się wstawiennictwu bł. Sługi Bożego Jana Pawła II, prosząc o udzieleniu nam daru wytrwałości w misyjnym posłannictwie, do którego powołana jest cała wspólnota Kościoła. My, którzy nadal żyjemy, włączmy się w misję głoszenia Ewangelii i bądźmy spadkobiercami misyjnego dziedzictwa, jakie pozostawił nam bł. Jan Paweł II. dr Ewa Gniady Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 kościół na świecie Jedź i wracaj bezpiecznie (polskie tłumaczenie powyższego chińskiego pożegnania) Któż nie życzy sobie i innym takich wyjazdów i powrotów? Czy to krótkich, codziennych: do szkoły, do pracy, czy tych dalekich: do innych krajów w poszukiwaniu pracy. Wyjeżdżający oraz pozostający często proszą o Bożą pomoc, żeby pożegnalne życzenie nie pozostało jedynie pustym powiedzeniem. Nie tylko chrześcijanie doświadczyli i doświadczają tego, że szczera modlitwa przynosi owoce. Tak było i z piątką buddyjskich turystów z Republiki Chińskiej, zwanej Tajwanem, którzy w przedziwny sposób doświadczyli pomocy Matki Bożej. A było to tak. W północno-wschodniej części Tajwanu, nad brzegiem Oceanu Spokojnego w tamtejszym paśmie górskim znajduje się góra o wysokości 1028 m n.p.m. W sobotę 9 listopada 1980 roku o godzinie siódmej rano zaczęła się na nią wspinać grupa dwunastu mężczyzn. Ponieważ dobrej, utwardzonej ścieżki w tamtym czasie był tylko kawałek, dlatego na szczyt weszli dopiero o godzinie 16.30. W małej przełęczy znajdującej się przy szczycie jest figura Matki Bożej, a niedaleko drewniana kapliczka (służąca źródło: o. Adam Szpara Grota Matki Bożej przed kościołem źródło: o. Adam Szpara Kościół (sanktuarium) Matki Bożej też za schronisko) - obie są dziełem katolickiego brata misjonarza jeszcze sprzed wielu, wielu lat. Grupka wymęczonych do ostatka ludzi postanowiła przenocować w tej kaplicy. Jednak pięciu z nich, narzekając, że muszą koniecznie być następnego dnia w pracy, nakłoniło przewodnika, żeby spróbować zejść z nimi w dół. Tak też zrobili, a ponieważ był to listopad, więc ciemno zrobiło się bardzo szybko: o siódmej wieczorem nie widzieli już nic na krok naprzód. Nie mieli też żadnych latarek na baterie i tylko dwie świeczki zabrane z kaplicy. Zaczęli więc z wielką ostrożnością zapalać je, ale z powodu silnego wiatru i wilgoci kolejne zapałki nie zapaliły świeczki. Ku zdziwieniu i radości wszystkich udało się to zrobić dopiero ostatnią zapałką. Mieli więc świadomość, że Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 25 gdyby świeczki zgasły, nie byłoby żadnej możliwości, żeby je ponownie zapalić. W takich warunkach, tylko przy świetle świeczek piątka schodziła w dół, a przewodnik ostrzegał, że w razie gdyby któryś z nich upadł i po upadku nie zatrzymał się, ale zaczął zjeżdżać w dół, to niech za wszelką cenę stara się zjeżdżać w lewą stronę, bo po prawej jest kilkusetmetrowa przepaść z wodospadami. Jak później przyznali się jeden drugiemu, to jeszcze u góry, na przełęczy, przed rozpoczęciem schodzenia, choć wszyscy oni byli buddystami, pomodlili się do figury nieznanej im bogini (czyli Matki Bożej), prosząc ją o pomoc. Również turyści, którzy zostali na noc w schronisku, też nie próżnowali i, przeczuwając niewesołą sytuację schodzących, wstawiali się za nimi przed tą figurką. Tych pięciu powoli posuwało się w dół, oświecając ścieżkę tylko wspomnianymi dwoma zapalonymi świeczkami, jednak pomimo silnie wiejącego wiatru świeczki ani razu nie zgasły, a ich płomień pozostawał prosty i niezachwiany wiatrem. Podobnie też było, kiedy nie jeden raz niosący świeczkę poślizgnął się i upadł, świeczka jed- nak nie zgasła. Wreszcie około godziny dziewiątej trzydzieści wieczorem zaczęli coraz wyraźniej słyszeć szum wodospadów – był to znak, że już przeszli cały grzbiet tej przepaści i że dochodzą do miejsca (poniżej połowy wysokości góry), od którego ścieżka jest już dosyć bezpieczna. Ucieszeni schodzili dalej, wtem jeden z nich, oglądając się do tyłu, ujrzał na tle ciemności bardzo jasną postać: wizerunek, do którego modlili się przed rozpoczęciem schodzenia. Ten, który zobaczył to pierwszy, od razu zwrócił uwagę pozostałym i oni ujrzeli to samo: kobietę promieniującą bardzo jasnym światłem. Zatrzymali się w zadziwieniu, pytając jeden drugiego, co to może oznaczać. Niektórzy z nich zaczęli głośno mówić do niej, ale ona nie odpowiedziała ani słowem. Jeden z nich zaproponował, żeby spróbować podejść do tajemniczej, białej figury, która była w pewnej odległości od nich, ponad drzewem. Jednak inny stwierdził, że lepiej cieszyć się z cudownie szczęśliwego zejścia i nie próbować schodzić ze szlaku w gęstwinę, bo nie wiadomo w którym momencie w ciemnościach można spaść w jakąś rozpadlinę. o. Adam, kombonianin Republika Chińska (Tajwan) Przed sanktuarium wraz z księżmi i parafianami źródło: o. Adam Szpara źródło: o. Adam Szpara Figura Maryi i brata Kamilianina. Z tyłu kaplica Matki Bożej Przewodnik w tym czasie szedł trochę na przedzie i niepowiadomiony przez pozostałych niczego nie widział. Tych pięciu, którzy ją ujrzeli, w zadumie zeszło w dół i w pobliskim sklepie wypytywało miejscowego sprzedawcę, czy u podnóża góry, na wysokości pięciu wierzchołków (po chińsku Wu Fung Chi) nie ma figurki jakiejś bogini. Miejscowy od razu zaprzeczył i powiedział, że oprócz wiekowych chaszczy i zielsk niczego tam nie było i nie ma. Wszyscy jednak, którzy ujrzeli to zjawisko, zaświadczali także, że nie mają wątpliwości, że ją widzieli. Od tamtego wydarzenia miejsce ukazania się Matki Bożej jest znane pod nazwą Villa of Our Lady at Wu Fung Chi i przyjeżdża tam coraz więcej ludzi. Zrobiono kamienistą drogę, tak że teraz można do niego podjechać samochodem. Na miejscu ukazania się Matki Bożej wybudowano nieduży kościół w tradycyjnym chińskim stylu, a kult Maryi z tego miejsca staje się coraz bardziej znany na Tajwanie i poza jego granicami. Szczęść Boże. 26 Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 młodzi i misje GiovanieMissione YouthandMission JeunEsetmission JugendundMission JóvenesYmisión VijanaiMisja 23 maj–czerwiec 2011 Dodatek do dwumiesięcznika „Misjonarze Kombonianie” Pragnienie Sprawiedliwości (Am 5,10-15) Zapraszamy Cię w tej medytacji do podjęcia kolejnego błogosławieństwa: Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni źródło: Misjonarze Kombonianie będą nasyceni (Mt 5,6). Pomoże nam w tym spotkanie z prorokiem Amosem, zwanym prorokiem sprawiedliwości. Był on właśnie jedną z osób, które całym sercem łaknęły i pragnęły sprawiedliwości. Żył on w czasach, kiedy królestwo Izraela przeżywało okres pomyślności, dobrobytu. Dziś byśmy powiedzieli „wzrostu gospodarczego”. Problem w tym, że korzystali z tego nieliczni, ci najlepiej ustawieni. Zaczęła się rodzić niesprawiedliwość społeczna: źródło: Misjonarze Kombonianie z jednej strony elita żyła w luksusie, a z drugiej strony większość staczała się w nędzę, wykorzystywana przez bogaczy. Ci dbali tylko o powiększanie majątków za wszelką cenę, nawet niesprawiedliwości. Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 www.kombonianie. pl 27 młodzi i misje Kim jest prorok źródło: Misjonarze Kombonianie źródło: Comboni Press – Peter Kullman Nie takiego życia dla swojego ludu pragnął Bóg. Izrael już to przeżywał dawniej, gdy był w Egipcie. Nie po to Bóg go wyzwolił i dał mu Ziemię Obiecaną, by tylko nieliczni mogli się nią cieszyć, a reszta żyła w ucisku. W tej sytuacji Bóg powołuje Amosa na proroka i go posyła. Często myślimy o prorokach jako o „przepowiadaczach” przyszłości. A oni raczej są tymi, którzy wnikliwie patrzą na teraźniejszość i jej możliwe konsekwencje w przyszłości. Dlatego też prorok przede wszystkim prorokuje nie dla przyszłych pokoleń, ale dla swoich współczesnych. Prorok to ktoś wybrany przez Boga, aby przemawiać w Jego imieniu do swojego ludu. Zazwyczaj prorok dopomina się o wierność przymierzu z Bogiem i życia zgodne z nim – Amos widział, że Izrael tego nie czynił. Niewierność przymierzu to nie tylko czczenie innych bogów, bałwochwalstwo, zapominanie o Bogu, ale też niesprawiedliwość wyrządzana bliźniemu, zwłaszcza ubogiemu, bezbronnemu. Odwrócenie się od człowieka Bóg traktuje na równi z odwróceniem się od Niego. Dlatego też Amos czuje się oburzony – tak samo jak Bóg – i krytykuje społeczeństwo, w którym żyje, a zwłaszcza grzechy przeciw sprawiedliwości społecznej. Jego proroctwa pełne są tekstów piętnujących niesprawiedliwość. np. „Nie 28 www.kombonianie. pl maj–czerwiec 2011 umieją postępować uczciwie, gromadzą nieprawość i ucisk w swych pałacach” (3,10) albo „Prawość obracacie w piołun, a sprawiedliwość depczecie po ziemi” (5,7). canie się poprzez używanie przemocy i wykorzystywania najsłabszych... Widział, że Izraelici przestawali żyć jak bracia, a wzrastały między nimi podziały. Bóg po stronie biednych Serce spragnione sprawiedliwości Bóg nieprzypadkowo wybrał Amosa, żeby był jego głosem. Wybrał go dlatego że on też pragnie i łaknie sprawiedliwości; tak samo jak Bóg jest kimś bardzo uczulonym na niesprawiedliwość. Wybrał go, gdyż jego serce było wrażliwe na krzywdę innych i na niesprawiedliwość, jakiej się dopuszczano wobec maluczkich, i dlatego on sam mógł je wykrzyczeć w twarz ciemiężycielom. Oburzenie Boga było też jego oburzeniem. W Amosie, tak samo jak w Bogu, wszystko się gotowało na widok niesprawiedliwości, jaką z rąk możnych cierpieli najubożsi (możny nie znaczy tylko bogaty, ale to też taki, który dużo może, właśnie często dzięki temu bogactwu). Ten prosty pasterz i rolnik widział, że swoim zachowaniem uprzywilejowana garstka bogatych niweczy marzenie Boga o ludzie Izraela, który miał być ludem Bożym żyjącym w pokoju i sprawiedliwości. Tymczasem widział wokół siebie wyzysk, nieuczciwość, pomnażanie majątków kosztem najbiedniejszych, korupcję w sądach (Am 5,12), ludzi zmuszonych sprzedawać się w niewolę za niewielkie długi (Am 8,6), wzboga- Tekst, który Ci proponujemy do medytacji, to Am 5,10–15. Na samym początku prorok piętnuje stronniczość sądów (brama była miejscem rozstrzygania sporów przez sędziów – w. 10), a zaraz potem przepowiada, że ci, którzy się wzbogacili, krzywdząc innych, nie będą korzystać z niesprawiedliwie nabytych bogactw (w. 11), gdyż Bóg widzi, co się dzieje, i nie pozostanie obojętny na przekupywanie sędziów przeciw ubogim (w. 12). Niektórzy zastraszeni milczą wobec takiej sytuacji (w. 13), ale Amos podejmuje niemalże rozpaczliwą próbę przemówienia do serca nieprawych, żeby się nawrócili (w. 14), gdyż widzi, że sytuacja tak wielkiej niesprawiedliwości może doprowadzić jedynie do katastrofy narodowej (w. 15). Zanim proroctwa zostały zebrane i zapisane, były wygłaszane „na żywo”. Zobacz uczucia, z jakimi Amos wypowiada swoje słowa. Jego ból, oburzenie, święty gniew. Wyobraź go sobie, jak krzyczy te słowa. Wyobraź sobie sytuacje, które on opisuje. Pomyśl, gdzie spotkałeś się z czymś podobnym dzisiaj i jak na to reagujesz. A o jaką reakcję prosi Cię Bóg. Czy moje serce, tak jak serce Boga i Amosa, pragnie i łaknie sprawiedliwości i oburza się na wszelką niesprawiedliwość: czy to małą, czy wielką? Czy budzi ona we mnie oburzenie, czy już się do niej przyzwyczaiłem? Czy przejmuję się niesprawiedliwością wokół mnie, na świecie? Czy podejmuję walkę, czy też wzruszam tylko ramionami, usprawiedliwiając się, że i tak nic nie mogę zrobić. Tak już jest. Taki jest świat. Ja tam nic nie mogę. W modlitwie możecie prosić Boga o serce wrażliwe na niesprawiedliwość, łaknące i pragnące sprawiedliwości. o. Maciek Miąsik Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 młodzi i misje maj–czerwiec 2011 Zasada trzecia: NOWY STYL ŻYCIA, bo nie jest mi wszystko jedno… Jesteśmy jeszcze pełni wzruszeń po uroczystościach beatyfikacyjnych papieża Jana Pawła II. Wyjątkowo – wszyscy zgodnie – podkreślają w komentarzach wielkość Jego człowieczeństwa, a wielu także radykalizm i heroizm wiary. P rzeżywamy obecnie Rok Kolbiański. W związku z tym można znaleźć wiele materiałów ukazujących heroizm decyzji o. Maksymiliana. W wielu publikacjach podkreślany jest heroizm życia, wiary, ale tylko w aspekcie finalnym życia – tak jest w obecnych komentarzach, tak było też w czasie beatyfikacji ks. Jerzego… Święci do życia w niebie przygotowywali się przez całe życie na ziemi. Jak? Wiernością Bogu – w każdym aspekcie życia. Warto o tym pomyśleć, wszak my, TUCUMowicze, chcemy się kiedyś spotkać w niebie, chcemy być świętymi… Nasze, TUCUMowskie, zasady mają pomagać nam nie sprowadzać wiary jedynie do zewnętrznych obrzędów czy zwyczajów, pomagać nadawać chrześcijański smak naszemu życiu. Trzecia zasada wyrasta bezpośrednio z poprzednich. Owoce medytacji przenosimy do naszej codzienności, tzn. staramy się przenosić… Staramy się żyć Ewangelią nie tylko będąc na rekolekcjach czy w kościele, ale żyć nią w codzienności. Żyję Ewangelią, gdy wybieram między poranną modlitwą a „jeszcze pięć minut". Żyję Ewangelią Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 na sprawdzianie, gdy się nie przygotowałam, a w kieszeni mam ściągawkę. Żyję Ewangelią, gdy zaczynam tolerować zło. Żyję Ewangelią, gdy jestem smutna. Żyję Ewangelią, gdy jestem szczęśliwa. Żyję Ewangelią na zakupach. Żyję Ewangelią, gdy ktoś ma odmienne zdanie od mojego. Żyję Ewangelią, gdy spotyka mnie krzywda. Żyję Ewangelią, gdy ktoś zaprasza mnie na imprezę w piątek. Żyję Ewangelią, gdy idę na imprezę. Żyję Ewangelią, gdy w mojej obecności ktoś wyrządza komuś krzywdę, choćby słowem. Żyję Ewangelią, gdy jedziemy na szkolną www.kombonianie. pl 29 młodzi i misje maj–czerwiec 2011 wycieczkę. Żyję Ewangelią, gdy włączam komputer. Żyję Ewangelią, gdy porównuję się z innymi. Żyję Ewangelią, gdy zgrzeszę. Żyję Ewangelią, gdy angażuję się w akcje, kampanie. Żyję Ewangelią, gdy klękam do modlitwy. Żyję Ewangelią, gdy staram się odróżnić sprawy dobre od tych, które są dobre tylko pozornie… Realizowanie naszej trzeciej zasady to po prostu Z A P R A S Z A N I E Chrystusa do wszystkich, także najdrobniejszych spraw naszego życia, to wierność Mu w najdrobniejszych sprawach. Żyjąc Ewangelią we wszystkich aspektach naszego życia – kształtujemy nowy styl życia, o którym nigdy nikt nie mówił, że jest łatwy… Karol de Foucauld napisał, że Ewangelię zaczynamy rozumieć wtedy, gdy nie tylko ją czytamy, ale gdy nią żyjemy... Nie rozumiesz Ewangelii…? Zatem… mR Za pamiętnika tucumowicza Zastanawiałam się ostatnio nad tym, czym jest „osiemnastka” Teraz chyba wszystkim kojarzy się ona z jednym… z imprezą. Bo gdzie i kiedy szukać lepszej okazji do zabawy? To dziwne, że gdy osiągamy pełnoletność, pierwszym, co robimy, jest „opijanie dorosłości”. Sama planowałam zorganizować imprezę 18-stkową. Zaprosiłam niewielu gości, około piętnastu osób, nie chciałam naciągać mamy na większe koszty. Myślałam już o torcie, prezentach, a nawet o tym, w co się ubiorę. To nic, że do 18-stki były jeszcze dwa tygodnie… I właśnie przez te dwa tygodnie wszystko się zmieniło. Należę do TUCUM już rok, ale tak naprawdę dopiero podczas ostatnich warsztatów stałam się prawdziwą TUCUMowiczką. Podczas jednej z medytacji zastanawiałam się nad cechami i zadaniami TUCUMowicza, nad tym, czy je realizuję i co mi w tym przeszkadza. Wtedy uświadomiłam sobie, że powinnam działać. Później na tej medytacji nasunęły mi się pytania: „Czego więcej mi potrzeba?”, „Po co mi ta 18-stka?”. Spostrzegłam, że mam ogromne szczęście i już nic więcej nie jest mi potrzebne. Z drugiej strony wciąż chciałam spotkać się ze znajomymi i uczcić urodziny. Postanowiłam sobie, że jeszcze się nad tym zastanowię. Długo nie musiałam się zastanawiać. Ostatniego dnia warsztatów oglądaliśmy prezentację dotyczącą problemu głodu na świecie. Była ona związana z akcją „Chleb powszedni marnowany”. Podczas oglądania poruszył mnie widok stołu pełnego jedzenia. Slajd był poprzedzony słowami: „Jak my przyczyniamy się do rozwoju problemu głodu na świecie?”. Przeszły mnie dreszcze… Więc mogę przyczynić się do rozwoju głodu!? Ja!? Boże… I zapadła ostateczna decyzja. 18-stka odwołana. Pewnie zapytacie, czemu to zrobiłam? Myślę, że każdy z nas wie, jak wyglądają takie imprezy… Duży stół, dużo, dużo jedzenia i alkohol. Oczywiście spora cześć pozostaje nietknięta lub też niedojedzona, a potem wyrzucona. A przecież inni umierają z głodu! Gdy wróciłam do domu, odwołałam wszystkie plany. W dniu urodzin poszłam z przyjaciółkami na pogawędki. Spędziłyśmy razem popołudnie, po czym wróciłam do domu. Zaoszczędzone pieniądze wrzuciłam do sakiewki (akcja: MÓJ POST – TWÓJ POSIŁEK). Prawdopodobnie w związku z moimi urodzinami odwiedzi mnie jeszcze najbliższa rodzina. Staram się przekonać mamę, że nie trzeba przygotowywać dużo jedzenia, bo przecież nie chodzi o to, by wszyscy się najedli, a może nawet przejedli… Najważniejsze, by zobaczyć się z bliskimi, porozmawiać, tym bardziej że moja rodzina jest trochę skłócona. Dałabym wiele, aby to zmienić. Może kiedyś mi się to uda... Najważniejsze to chcieć. TUCUMowiczka 30 www.kombonianie. pl Misjonarze Kombonianie 3 (104) maj–czerwiec 2011 Komboniański Współpracownik Misji (KWM) Ofiarujemy: 1. Jedną Eucharystię w miesiącu w intencji członków KWM oraz ich zmarłych 2. Roczną prenumeratę czasopisma „Misjonarze Kombonianie” 3. Dwa razy do roku spotkanie misyjne dla wszystkich członków KWM 4. Podręcznik o tym, jak założyć i prowadzić grupy misyjne 5. Wsparcie duchowe 6. Kontakt listowny Prosimy o: 1. Codzienną modlitwę w intencji działalności misyjnej prowadzonej przez misjonarzy kombonianów rozproszonych po całym świecie 2. Codzienną modlitwę w intencji nowych powołań misyjnych 3. Rozpowszechnianie materiałów misyjnych, takich jak: a) Czasopismo „Misjonarze Kombonianie” zachęcając do prenumeraty b) Kalendarze misyjne c) Różańce misyjne d) Książki misyjne 4. Pozyskiwanie nowych członków dla „Dzieła Zbawiciela” 5. Szukanie chętnych do sponsorowania formacji nowych misjonarzy (stypendia na formację kleryków) 6. Tworzenie grup misyjnych (tam, gdzie ich w ogóle nie ma) w parafii "Kto pomaga misjonarzom, nagrodę misjonarzy otrzyma" bł. Matka Teresa z Kalkuty Zachęcamy gorąco do współpracy: Redakcja „Misjonarze Kombonianie” ul. Łączna 14 03-113 Warszawa 91 (z dopiskiem: KWM) tel. 22 676 56 28 lub 22 490 56 26 e-mail: [email protected] www.kombonianie.pl " M O KO o. Rafał Leszczyński w Centrum Afroekwadorskim podczas zebrania z katechetami (Ekwador) Y – WSZY S T „GDYBY AZ M R ET T YS W A N I ĄC Ł Y Ż DAŁBY M M I OD S J „Misjonarz musi być przygotowany na wszystko: na radość i smutek, życie i śmierć, na uścisk powitania i rozłąki. Ja także muszę być na wszystko przygotowany… Nasze życie jest splotem bólu i radości, trudu i nadziei, cierpienia i radości. Trzeba pracować rękami i głową, podróżować pieszo i pirogą, uczyć się, cierpieć i cieszyć: oto czego wymaga od nas Opatrzność”. św. Daniel Comboni (Założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Kombonianów)
Podobne dokumenty
młodzi afryki
Zespół redakcyjny o. Gianni Gaiga dr Ewa Gniady, o. Maciej Miąsik o. Rafał Leszczyński Współpracuje okresowo Sylwester Laskowski Współpraca z czasopismami Leadership (Uganda) Mundo Negro (Hiszpania...
Bardziej szczegółowo