Justyna Pizoń, Zarządzanie 2012/2013 Sprawozdanie z praktyki
Transkrypt
Justyna Pizoń, Zarządzanie 2012/2013 Sprawozdanie z praktyki
Justyna Pizoń, Zarządzanie 2012/2013 Sprawozdanie z praktyki zawodowej w MyWave Solutions W czasie tegorocznych wakacji, tj. od 1 lipca do końca września 2013 roku miałam przyjemność uczestniczenia w wyjeździe na praktykę zagraniczną w ramach programu ERAZMUS. Dzięki, któremu mogłam udać się do Holandii i tam w rozwijającej się firmie MyWave Solutions, pod wnikliwym okiem mojego opiekuna, zdobywałam doświadczenie w międzynarodowym środowisku pracy. Wybrałam przedsiębiorstwo zajmujące się dostarczaniem rozwiązań informatycznych, z siedzibą w Zwijndrecht, tuż pod Rotterdamem. W pierwszych tygodniach mojego pobytu w Holandii miałam okazję zapoznać się zarówno z pracą programisty jak i dystrybucją oprogramowania. Później zajmowałam się powierzonym mi projektem, którego rezultaty na bieżąco obserwował mój opiekun. Praca wymagała ode mnie dużo wysiłku i cierpliwości oraz zrozumienia i biegłego poruszania w terminologii informatycznej. W międzyczasie z zaangażowaniem śledziłam procesy realizacji powierzonych firmie zleceń i brałam udział w konsultacjach. W czasie wolnym, w miarę możliwości, zwiedzałam urokliwe zakątki Holandii, wiatraki w Kinderdijk, Rotterdam, Dordrecht. Kinderdijk to skupisko wiatraków wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wybudowano je by przepompowywać wodę z kolejnych kanałów do rzeki, a tym samym stworzyć możliwość wykorzystania znajdującego się w depresji terenu. Jest to niezwykle malownicze i spokojne miejsce, pomimo to można tu spotkać turystów przybywających z całego świata. Rotterdam, zupełne przeciwieństwo Kinderdijk, to bardzo nowoczesne miasto o bogatej historii sięgającej XIII wieku słynące z jednego z największych na świecie portu. Mimo wszystko Rotterdam to nie tylko wielki port, ale siedlisko różnorodnych narodowości otoczone bogatą architekturą. Na każdym kroku można się tu rozkoszować wspaniałymi budowlami, których kształty współgrają ze sobą. Dordrecht, miasto graniczące rzeką ze Zwijndrechtem, to miejsce tętniące życiem. Na samym wstępie jego zwiedzania zaskoczyły mnie pochylone w stronę ulicy kamieniczki, jakby miały się zaraz zawalić, podobno był to jednak celowy zamysł architektów. Jeden z argumentów za taką konstrukcją miał mieć źródło w charakterze mieszkańców. Holendrzy są bardzo otwarci a dzięki takim formom łatwo ukazać przechodniom wnętrze budynku. Podsumowując, praktykę uważam za bardzo udaną. Dała mi ona wiele możliwości rozwoju i zdobycia wartościowych umiejętności. Doświadczenie, które tu zdobyłam z pewnością zaowocuję w mojej dalszej karierze zawodowej.