O kawie w Neapolu | Sul caffè a Napoli
Transkrypt
O kawie w Neapolu | Sul caffè a Napoli
O kawie w Neapolu | Sul caffè a Napoli (La versione italiana sotto) O tym, że picie kawy łączy, pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i że nie każdy Włoch lubi taką samą kawę wiecie już z naszego poprzedniego wpisu. Dzisiaj zabieramy Was w podróż na południe Włoch. Alfonso, który pochodzi z Neapolu, opowie o kawowych zwyczajach z jego stron ucząc przy tym pierwszych słów w dialekcie, poznamy ciekawy zwyczaj dzielenia się kawą z nieznajomymi i pokażemy kawiarkę, w której Neapolitańczycy kiedyś (a my także teraz) przyrządzali kawę. Gotowi? :) Alfonso: W Neapolu znajdziecie mnóstwo barów, które przyrządzają dobrą kawę (o’ cafe). Duża w tym zasługa samych Neapolitańczyków. Jeśli oferowana im kawa nie jest dobra, natychmiast zmieniają bar, ale nie przemilczają afrontu, mówią źle o miejscu i odradzają przyjaciołom i krewnym zamawianie tam kawy. Tym, co czyni neapolitańską kawę wyjątkową jest proces jej palenia. W okolicach Neapolu znajduje się mnóstwo małych palarni kawy przeprowadzających proces palenia różny od innych palarni. Smak otrzymywany w ten sposób jest mocniejszy, bardziej intensywny. W tym momencie na scenę wchodzi barista, który niczym alchemik miesza różne rodzaje kawy, by stworzyć “napój” szczególny w swoim rodzaju, który będzie charakterystyczny dla jego lokalu i przyciągnie klientów. Barista nie stara się proponować klientowi różnych rodzajów kawy; jego kawa jest tylko jedna: podawana w gorącej filiżance (tazzulella), z przyczyn higienicznych i aby kawa nie wystygła, często już posłodzona i podana ze szklanką wody, by przepłukać usta przed jej spróbowaniem. Kawa nie jest napojem, pije się ją szybko, trzema-czterema łykami, jest ekstraktem. Często, podczas gdy klient próbuje kawy, barista wypytuje go o wrażenia, pyta w dialekcie „com’er ‘o cafe’?” (jak smakowała kawa?), by cieszyć się sukcesem lub wiedzieć, co można poprawić. W Neapolu przyjaciele lub znajomi proponują wyjście do baru na kawę używając zdań: “o vulite o’ cafè?” lub “vo pigliat’ nu cafè?” Jeśli zaproszenie jest przyjęte, znajomy może zaproponować, że to on zapłaci za kawę: “o’ cafè ‘o pajo io” jako wyraz szacunku i sympatii dla nas. Il caffè sospeso (O’ cafè suspes) czyli “zawieszona kawa” Pod tą tajemniczą nazwą kryje się dość ciekawy zwyczaj rodem z Neapolu. Kiedy do baru przychodził wyjątkowo zadowolony klient, który miał powód do świętowania lub po prostu dobrze zaczął dzień, często zamawiał “il caffè sospeso”. Innymi słowy zamawiał jedną kawę, ale płacił za dwie. Swoją pił i wychodził, druga zaś czekała w barze na nieznajomego, który nie mógł pozwolić sobie na jej zakup. Mógł za to przyjść do baru i zapytać, czy przypadkiem nie czeka tam na kogoś “zawieszona kawa”, którą otrzymywał oczywiście gratis. Jak mało trzeba, by poprawić komuś samopoczucie :) “Zawieszona kawa” doczekała się nawet swojego dnia, który obchodzimy 10 grudnia. Lokale praktykujące ten zwyczaj we Włoszech znajdziecie tutaj lub… w waszych miastach, bo dotarł on też do Polski:) Una caffettiera napoletana (cuccumell’) Jak wygląda tradycyjna kawiarka (“moka”) wie chyba każdy. Zanim jednak weszła ona do powszechnego użycia, kawę przyrządzano w kawiarce “neapolitańskiej” wynalezionej w 1819 r. Taki sprzęt to dzisiaj już rzadkość. Spotkać możecie się z nim jeszcze w domach sędziwych Neapolitańczyków lub… w moim:) Przygotowanie kawy w takiej kawiarce wymaga nieco cierpliwości. Po zagotowaniu wody trzeba obrócić ją do góry nogami i czekać aż kawa, kropla po kropli, przepłynie przez filtr. Nie jest to może dobry sposób na przygotowanie kawy, gdy rano spieszymy się do pracy, ale według mnie warto zaczekać, bo kawa jest pyszna i aromatyczna. Jeśli byliście w Neapolu podzielcie się z nami wrażeniami. A może macie swoją własną, wyjątkową kawę? Sul caffè a Napoli Se per Charles Maurice de Talleyrand, nominato da Napoleone principe di Benevento un buon caffè doveva avere quattro qualità: «nero come il diavolo, caldo come l’inferno, puro come un angelo e dolce come l’amore…», a Napoli vale la regola delle tre C: «caldo, carico e comodo» Dal nostro ultimo post lo sapete che prendere un caffè ci unisce, ha gli efetti benefici per la nostra salute e che non a tutti gli Italiani piace lo stesso caffè. Oggi vi invitiamo a fare un viaggio nel Sud d’Italia. Alfonso, che proviene da Napoli, ci racconta alcune usanze legate al caffè, insegnandoci le prime parole in dialetto: conosceremo un’usanza molto interessante per condividere un caffè con gli sconosciuti e vi mostreremo una caffettiera nella quale i Napoletani molto tempo fa (e noi pure oggi) preparavano il loro caffè. Siete pronti? :) Alfonso: A Napoli ci sono tantissimi bar e tutti fanno un buon caffè (o’ cafe). Il merito è soprattutto dei clienti, cioè dei napoletani tutti. Se il caffè che gli viene servito non è accettabile, passano immediatamente ad un altro bar e non fanno passare sotto silenzio questo affronto ricevuto, parlando poi male di quel bar e invitando amici e parenti a non provare nemmeno lontanamente quel caffè. Un’altra cosa che rende il caffè napoletano unico è il lavoro dei torrefattori che procedono alla „tostatura” del caffè crudo. Nei dintorni di Napoli ci sono mille piccole industrie di torrefazione e qui viene praticata una tostatura diversa rispetto ad altri posti. Il gusto che se ne ricava è più forte, più intenso. E’ solo a questo punto che entra in scena il barista che come un alchimista miscela le diverse qualità di caffe, per tirar fuori una bevanda particolare che caratterizzi il suo locale e fidelizzi la clientela. Il barista napoletano non ammicca al cliente cercando di proporre vari caffè; il suo caffè è uno solo: in tazza (tazzulella in napoletano) bollente, per motivi igienici, e perché non si raffreddi subito: spesso è già zuccherato, ed è preceduto da un bicchier d’acqua, perché il cliente si sciacqui la bocca prima di gustarlo. Il caffè non è una bevanda, perché si consuma in tre-quattro sorsi al massimo: è un estratto, un concentrato. Spesso, mentre il cliente beve il suo caffè, il barista ne spia le espressioni, le reazioni. E alla fine gli chiede in napoletano „com’er ‘o cafe’ (com’era il caffe’)?”, per godere del successo o capire dove migliorare. Spesso troverete amici e semplici conoscenti pronti ad invitarvi a bere un caffè con la tipica frase: “o vulite o’ cafè?” (volete un caffè) oppure “vo pigliat’ nu cafè?” (ve lo prendete un caffè). Non appena avrete risposto affermativamente a queste domande, il vostro amico vi dirà “o’ cafè ‘o pajo io” (il caffè lo pago io) e questo sarà un grande segno di rispetto e di stima nei vostri confronti. Il caffè sospeso (O’ cafè suspes) Sotto questo nome misterioso si nasconde un’usanza molto interessante proveniente da Napoli. Quando in un bar arrivava un cliente particolarmente felice che aveva un motivo per festeggiare qualcosa o semplicemente aveva cominciato bene la giornata, ordinava spesso “il caffè sospeso” cioè ordinava un caffè e ne pagava due. Prendeva il suo caffè e partiva, il secondo caffè invece aspettava di essere consumato da qualche persona bisognosa che non ne poteva permetterselo. Poteva cosi entrare nel bar e chiedere se per caso non c’era un “caffè sospeso”, ovviamente gratuito. Basta un piccolo gesto per migliore la giornata di un’altra persona :) “Il caffè sospeso” ha pure la sua giornata che festeggiamo il 10 dicembre. I locali dove potete osservare quest’usanza in Italia li potete trovare qui oppure… nelle vostre città perché è già arrivata pure in Polonia:) Una caffettiera napoletana (cuccumell’) Come è fatta una caffettiera moka lo sanno tutti. Però lo sapevate che, prima di diventare cosi popolare, il caffè veniva preparato in una caffettiera napoletana inventata nel 1819? Oggi è già molto rara. La potete trovare ancora nelle case degli anziani napoletani o… a casa mia:) Per fare un caffè in questo tipo di caffettiera bisogna avere un po’ di pazienza. Quando l’acqua giunge all’ebollizione bisogna voltare la “napoletana” a testa in giù e aspettare fino al momento che l’acqua, goccia a goccia, passa attraverso il filtro. Forse questo modo di preparare un caffè non è il migliore quando andiamo di fretta, però secondo me vale la pena aspettare perché il caffè è pieno di sapore e aromatico. Siete già stati a Napoli? Condividete con noi le vostre impressioni? O forse avete un vostro caffè speciale?