pobierz plik pdf
Transkrypt
pobierz plik pdf
Podstawowe Informacje Data: 08-06-2013, 19.00 Miejsce: Impart, sala teatralna Bilety: 140, 120, 90 zł Opis Monodram w wykonaniu Krystyny Jandy Autorzy: Danuta Wałęsa, Piotr Adamowicz Adaptacja i wykonanie: Krystyna Janda Reżyseria: Janusz Zaorski Światło: Andrzej Wolf Scenografia: Krystyna Janda Asystent scenografa: Małgorzata Domańska Producent wykonawczy: Ewa Ratkowska Realizacja i przygotowanie materiału filmowego: Reżyseria: Janusz Zaorski Zdjęcia, operator kamery: Andrzej Wolf Operator steadicamu: Adam Mendry Montaż: Zaq Chojecki i Ludwik Sielicki psm (Media Kontakt) Kierownik produkcji: Ewa Ratkowska Premiera w Gdańsku 11 X 2012, w Warszawie 12 X 2012 czas trwania spektaklu: 150 minut, 1 przerwa http://www.impart.art.pl | [email protected] | +48 71 71 27 100 | 71 341 94 32 | ul. Mazowiecka 17, 50-412 Wrocław Spektakl DANUTA W. powstał na kanwie książki Danuty Wałęsy Marzenia i tajemnice, opracowanej przez Piotra Adamowicza, wydanej przez Wydawnictwo Literackie z Krakowa. W odważnej i przejmującej autobiografii autorka opowiada o sobie, swojej rodzinie i burzliwej historii Polski ostatnich dekad. Mówi - jak zawsze naturalna i silna - zarówno o chwilach wspaniałych, jak i o cenie, którą przyszło za nie zapłacić. Opowiada światu swoją wersję wydarzeń. Krystyna Janda o swojej pracy nad tekstem i spektaklem mówi tak: Ten spektakl i ta rola, z legendarnym przywódcą Solidarności i Prezydentem Polski w tle, to jedno w największych moich wyzwań życiowych, nie tylko zawodowych, ale także ludzkich i obywatelskich. Każdego dnia wyznania pani Danuty Wałęsowej budzą mój podziw i wzruszenie. Prostota i szczerość tych wypowiedzi zdumiewa i wywołuje szacunek. Wszystko to budzi ochotę, aby w ogóle historię Polski opowiedzieć od strony kobiet. Fragmenty recenzji: „Nie wiem, jak to się działo, ale kilka razy podczas spektaklu wzruszenie dławiło mi krtań i broniłem się przed szlochem. Kiedy gratulowałem pani Krystynie Jandzie, przyznałem się do przeżyć, a ona powiedziała: „To ciekawe, ale wczoraj po próbie generalnej, kiedy tu weszłam, zobaczyłam w rogu Stasia Tyma. Siedział i płakał. Pytam go: »Stasiu, co ci się stało? «. A on powiedział: »Krysiu, daj mi popłakać «. I nadal płakał”. Niezwykły los i osobowość pani Danuty oraz talenty pani Krystyny obdarowały mnie przeżyciami, jakich nie miałem w teatrze od "Dziadów" Konrada Swinarskiego i "Umarłej klasy" Tadeusza Kantora. Te baby osiągnęły najwyższy luksus, jaki w sztuce jest możliwy - prostotę. Trochę na tym się znam, bo pracowałem w tej konkurencji i obrabiałem losy ludzi podobnych do "rasy" pani Danuty. Ale tu, w teatrze Krystyny Jandy, te dwie herod-baby zrobiły jednocześnie wielką manifę babskości. One urwały się z wielowiekowego przycumowania do męskiego lądu i opowiadają jakimś sobie tylko znanym kodem o sprawach, które są poza zasięgiem samców. „ Kazimierz Kutz „Janda gra ją, stojąc za kuchennym blatem. Przygotowując i piekąc jabłecznik, specjalność pani Danuty, cierpliwie obiera jabłka, odsłaniając kolejne rozdziały przeszłości żony pierwszego przywódcy „Solidarności". Docierając do jądra ciemności życia w PRL i patriarchalnej rodzinie. Forma monodramu jest idealna, bo tylko ona może pokazać, że miłość do Lecha, człowieka skrytego, wiązała się z samotnością. W spektaklu pada wiele mocnych słów, które mogłyby wypowiedzieć polskie matki, żony, córki.” Jacek Cieślak http://www.impart.art.pl | [email protected] | +48 71 71 27 100 | 71 341 94 32 | ul. Mazowiecka 17, 50-412 Wrocław „Od samego początku Krystyna Janda zaskakuje tym, że nie gra. Nie udaje dziewczyny ze wsi, która zakończyła edukację na podstawówce. Nie wciela się w matkę ośmiorga dzieci, której rytm życia wyznaczały kolejne ciąże i porody. Jest sobą: warszawską aktorką, właścicielką modnego teatru, gwiazdą. Manifestuje to, chodząc po scenie w szpilkach. Jej bohaterka nigdy nie założyłaby szpilek do kuchni. W szpilkach trudno stać przez kilka godzin za garami, przewijać małe dzieci, odprowadzać do szkoły starsze, dźwigać siaty z zakupami. Ale my nie jesteśmy w kuchni w bloku na gdańskiej Zaspie, ale w Teatrze Polonia w Warszawie. Tutaj szpilki są na miejscu, podobnie jak designerski stół ze szkła i szklany piekarnik.Paradoksalnie ten efekt obcości sprawdza się w przedstawieniu doskonale. Janda zamiast grać Danutę Wałęsę - relacjonuje jej życie, nie przestając być sobą. Aktorski obiektywizm pozwala jej z całą ostrością, bez ckliwości, wydobyć dramat Danuty W.” Roman Pawłowski „Bronię się przed zachwytem.” Andrzej Horubała „W sprawie "Danuty W." werdykt jest jasny: iść koniecznie!” Jacek Wakar *** Więcej recenzji ze spektaklu DANUTA W. „Forma monodramu jest idealna, bo tylko ona może pokazać, że miłość do Lecha, człowieka skrytego, wiązała się z samotnością. W spektaklu pada wiele mocnych słów, które mogłyby wypowiedzieć polskie matki, żony, córki. O ojcu niepotrafiącym zmienić pieluchy i mężu nieumiejącym przygotować kanapek czy obiadu. Na tym tle imponują słowa pani Danuty, że miłość to znaczy być z kimś do końca i dawać mu to, o czym marzy się dla siebie. W tym przypadku bez wzajemności. Dla widzów, którzy pamiętają PRL i pierwszą "Solidarność", ważny jest, przypomniany również w wideoprojekcjach, pejzaż komunistycznej Polski drewnianego domu na Mazowszu, skąd pani Danuta uciekła do Gdańska, życie w robotniczym hotelu, w ciasnym mieszkanku, problemy z zaopatrzeniem i szykany ze strony SB. Dla młodych równie straszny jak komuna może być męski szowinizm i konserwatyzm. (…)” "Kulisy wielkiej historii" Jacek Cieślak http://www.impart.art.pl | [email protected] | +48 71 71 27 100 | 71 341 94 32 | ul. Mazowiecka 17, 50-412 Wrocław Rzeczpospolita nr 241 „Od samego początku Krystyna Janda zaskakuje tym, że nie gra. Nie udaje dziewczyny ze wsi, która zakończyła edukację na podstawówce. Nie wciela się w matkę ośmiorga dzieci, której rytm życia wyznaczały kolejne ciąże i porody. Jest sobą: warszawską aktorką, właścicielką modnego teatru, gwiazdą. (…)Paradoksalnie ten efekt obcości sprawdza się w przedstawieniu doskonale. Janda zamiast grać Danutę Wałęsę - relacjonuje jej życie, nie przestając być sobą. Aktorski obiektywizm pozwala jej z całą ostrością, bez ckliwości, wydobyć dramat Danuty W. Pokazać klęskę życia kobiety, której życie upłynęło w cieniu męża. Przedstawić samotność, rozczarowanie i rezygnację.(…) To odwrócenie perspektywy każe na nowo spojrzeć na polską rewolucję lat 80. i rolę w niej kobiet. Chociaż strajk w Stoczni Gdańskiej wywołało zwolnienie z pracy kobiety Anny Walentynowicz, to jednak cała późniejsza walka była dziełem mężczyzn. Miejsce kobiet było pod bramą, z dzieciakami i żywnością. Henryka Krzywonos, tramwajarka, która wywołała strajk komunikacji w Trójmieście, to wyjątek potwierdzający regułę. Spektakl Jandy jest polityczny, bo oddaje głos kobietom, które zostały wykluczone z udziału w historii. Zastąpienie w tytule nazwiska bohaterki inicjałem jest symboliczne. To nie jest biografia żony związkowego przywódcy, ale wszystkich kobiet, które tak jak ona zostały odsunięte od udziału w przebudowie społecznej Polski i sprowadzone do roli kur domowych. "W tym domu była Solidarność , ale zapomniano, że jest też rodzina" - mówi w pewnym momencie Janda i to zdanie wiele mówi o charakterze polskiej rewolucji. Może gdyby kobiety wzięły w niej większy udział, żylibyśmy dzisiaj w innym świecie?” "Żona wychodzi z cienia" Roman Pawłowski Gazeta Wyborcza nr 241 „W adaptacji Krystyny Jandy nie ma recenzowania towarzyszy walki Lecha Wałęsy, jest tylko trochę ironii w opisaniu jej roli w związkowym kotle. Gros przedstawienia zajmuje prywatna historia żony, która musi zdecydować pomiędzy absolutnym podporządkowaniem sprawie a własnym życiem. Dlatego tak mocno wypada fragment o podróży do Oslo po Nagrodę Nobla, odebranej jako pierwsze usamodzielnienie się, oraz relacja bohaterki z Janem Pawłem II. Janda pokazuje to bez cienia egzaltacji, mówi ściszonym głosem, czasem celowo bezbarwnie. Każe podążać nie za sobą, ale za opowieścią Danuty. I dzieje się tak, że pani Wałęsowa staje się w przedstawieniu Danutą W., czyli każdą kobietą, która przeżywa podobnie. To jest największy sukces tego spektaklu. (…) w sprawie "Danuty W." werdykt jest jasny: iść koniecznie!” "Codzienne życie Danuty W." Jacek Wakar Wprost nr 43/22.10 http://www.impart.art.pl | [email protected] | +48 71 71 27 100 | 71 341 94 32 | ul. Mazowiecka 17, 50-412 Wrocław „Krystyna Janda, tak jak zapowiadała, nie ma zamiaru grać Danuty Wałęsowej, po prostu mówi jej tekstem, obierając jabłka na szarlotkę. Choć są momenty, np. gdy opowiada o spotkaniach z Ojcem Świętym albo grozie stanu wojennego, kiedy śmielej używa środków aktorskich, zawsze z bardzo dobrym skutkiem.” "Szarlotka Danuty W." Zdzisław Pietrasik, Ryszarda Socha Polityka nr 42/17-23.10. „Jandy się słucha. Także wtedy, gdy nie kończy zdań, gdy rozpaczliwie krąży tekstem w kółko, próbując się zorientować, gdzie się pogubiła. Liczy się jej wyczucie prawdy, instynkt, który nieskładne słowa pozwala włożyć we właściwą melodię, odpowiednio je emocjonalnie nastroić, wyposażyć, uwiarygodnić. Jest fenomenalną narratorka i decyzja, że nie zagra Danuty Wałęsy, tylko o niej opowie, nie będzie jej udawać, a jedynie ją przedstawi, bez wcielania, prosto i skromnie, była zbawienna dla przedsięwzięcia. Żeby nie siedzieć bezczynnie, kroi jabłka na szarlotkę pieczoną w ażurowym piekarniku, za jej plecami Janusz Zaorski puszcza kroniki z epoki, ale tak naprawdę liczy się tylko jej bezwzględna moc przyciągania uwagi, z imperatywem: patrzcie na tę kobietę. I patrzymy - ze śmiechem i ze wzruszeniem. Nie na żadną tragedię antyczną ani nie na rewizję historii suflowaną przez nienawistników i nienawistniczki. Na osobę, która żyła uczciwie i jasno, wiernie i ciężko, filtrując przez swój krystaliczny system wartości cały kosmos niesamowitych zdarzeń, w których uczestniczyła. Powinna być syta. A tymczasem coś gdzieś uciekło, coś się zgubiło, nie dopełniło, coś nie pozwala domknąć bilansu, choć "plusów dodatnich" jest co niemiara, coś nabrzmiewa rozpaczą pod plastrem łagodnego spokoju. Jaka mądra opowieść!” "Narratorka" Jacek Sieradzki Zwierciadło nr 12/12.2012 http://www.impart.art.pl | [email protected] | +48 71 71 27 100 | 71 341 94 32 | ul. Mazowiecka 17, 50-412 Wrocław Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)