Formacja i aktywność w pracy Akcji Katolickiej

Transkrypt

Formacja i aktywność w pracy Akcji Katolickiej
Formacja i aktywność w pracy Akcji Katolickiej
Od chwili wznowienia działalności kościelnego stowarzyszenia Akcja Katolicka trwa wśród
jej członków dyskusja: Co jest ważniejsze w działalności o czy zgodnie z nazwą organizacji „akcja” czyli aktywność, podejmowanie nowych inicjatyw,
form pracy;
o czy może jednak – zgodnie z definicją statutową - apostolstwo w ścisłej współpracy
z hierarchią – czyli jeśli apostolstwo to troska o formowanie siebie, pogłębianie własnej
wiary; świadczenie o Chrystusie w swoim środowisku ?
W przyszłym roku obchodzić będziemy 15-lecie erygowania AK w naszej diecezji. Są wśród
członków osoby, które od początku uczestniczą w pracy tego stowarzyszenia. Pamiętają one, że
pierwsze dwa lata to był czas intensywnej formacji. Dopiero w grudniu 1997 roku powołanych zostało
pierwszych 60 oddziałów parafialnych.
Wielu było na początku chętnych, entuzjastycznie podchodzących do tej „nowości”. Z czasem, po
rozeznaniu istoty pracy AK mniej wytrwali, także oczekujący innej aktywności, odchodzili.
Tak też zdarza się i dziś. Po początkowym etapie „nowości”, następuje „zwyczajna” praca.
Pojawiają się pierwsze trudności, pytania o cel uczestnictwa w tym kościelnym stowarzyszeniu.
Zdarzają się też sytuacje (tak życiowe przecież) sporów czy wręcz konfliktów pomiędzy członkami,
czasami brak jest zrozumienia dla świeckich u asystenta POAK. Spotyka się także wśród członków
utyskiwanie na zbyt dużą ilość wyjazdów poza parafię, na przerost biurokracji, konieczność płacenia
składek …. Te trudności można by mnożyć.
Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie: Skąd się taka postawa bierze, gdzie jest główne źródło
naszych problemów ?
Modlitwa codzienna członka AK rozpoczyna się od słów podziękowania Bogu za dar
wprowadzenia przez chrzest do Kościoła Chrystusowego, a dalej dziękujemy: „Dziękuję Ci za
powołanie i umocnienie mnie w apostolstwie…”.
Musimy sobie ciągle uświadamiać, że zostaliśmy powołani – wybrani do tego stowarzyszenia,
do tej wspólnoty i w tej wspólnocie mamy się uświęcać. 15 listopada 2009r. Zarząd DIAK
uczestniczył w uroczystości 25 – lecia założenia Rycerstwa Niepokalanej w Strachocine. W homilii
Arcybiskup Metropolita Przemyski Józef Michalik skierował do nas takie oto przesłanie. Przywołał
słowa św. Maksymiliana Kolbe, który wypowiadał się o kłopotach przedwojennej Akcji Katolickiej,
dotyczących zdobywania nowych członków oraz ich aktywności.
Św. Maksymilian, odpowiadając słowami z Ewangelii św. Jana „Ja jestem krzewem
winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ
beze Mnie nic nie możecie uczynić"(J 15, 5) wskazał, że bez Bożej pomocy, bez oparcia w Bogu
aktywności, nasza praca nie będzie efektywna, nie będzie przynosić owoców.
Znana włoska działaczka katolicka Chiara Lubich, w oparciu o powyższy fragment Ewangelii,
skierowała do świeckich takie oto przemyślenia (za Słowo życia, luty 1979, publikowane w: Essere la
Tua Parola. Chiara Lubich e cristiani di tutto il mondo, vol.1, Cittá Nuova, Roma 1980, pp. 175-178):
„Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc
obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić”.(J 15, 5)
o
o
Pomyśl, czym jest latorośl oderwana od winnego krzewu? Nie ma ona przyszłości, nie ma już
żadnej nadziei, nie przyniesie żadnego owocu. Cóż jej pozostaje – uschnie i zostanie spalona.
Pomyśl, że jeżeli nie będziesz trwał w jedności z Chrystusem, jako chrześcijanin jesteś skazany
na duchową śmierć. To jest przerażające, bo oznacza całkowitą bezużyteczność i to nawet
wtedy, gdybyś harował od rana do wieczora, nawet gdybyś wierzył, że jesteś pożyteczny dla
ludzkości, nawet gdyby cię oklaskiwali przyjaciele, nawet gdybyś pomnażał dobra ziemskie,
nawet gdybyś ponosił znaczne ofiary. Wszystko to wprawdzie posiada znaczenie na ziemi, ale
dla Chrystusa i wieczności nic nie będzie znaczyło. A przecież najważniejsze jest życie
wieczne.
Ale jak trwać w Chrystusie – jak być zieloną i bujną latoroślą, która stanowi jedno ciało
z winnym krzewem? Przede wszystkim potrzebne jest, byś wierzył w Chrystusa. Ale to nie
wystarczy. Twoja wiara powinna nadawać życiu konkretny wymiar. Nie możesz zatem
o
o
o
zaniedbywać tych Bożych środków, które zostawił ci Chrystus, dzięki którym nawiązujesz lub
ponownie odzyskujesz zerwaną z Nim jedność. Chrystus nie usłyszy cię w pełni, jeśli nie jesteś
wszczepiony w twoją wspólnotę kościelną, w twój Kościół lokalny.
" Kto trwa we Mnie, a Ja w nim ". Zastanów się, co Jezus mówi o twojej jedności z Nim,
a także o swojej jedności z tobą? Jeżeli trwasz w jedności z Nim, On jest w tobie, jest obecny
w głębi twego serca. A z tego rodzi się kontakt i dialog wzajemnej miłości, współpraca między
Jezusem a tobą – Jego uczniem. To właśnie sprawi, że przyniesiesz owoc obfity, tak samo jak
latorośl złączona z winnym krzewem wydaje kiście smacznych winogron. „Owoc obfity”
oznacza, że będziesz obdarzony płodnością apostolską – zdolnością otwierania oczu wielu
ludziom na słowa Chrystusa, które jedyne są zdolne zrodzić nowe życie, i zdolnością do
umacniania ich, by postępowali zgodnie z Jego słowami. „Owoc obfity” znaczy również, że
zdołasz zapoczątkować i rozwijać mniejsze lub większe dzieła, zgodnie z darami, jakie
otrzymałeś od Boga, by zaradzić najróżniejszym potrzebom świata. …
Lecz „owoc obfity” oznacza nie tylko dobro duchowe i materialne innych, ale także twoje.
Także twój wewnętrzny rozwój, także osobisty wzrost w świętości, zależy od twojego
zjednoczenia z Chrystusem. Uświęcić się. Może to słowo w obecnych czasach wydaje ci się
być anachroniczne, nieużyteczne lub utopijne. Tak nie jest. Współczesność przeminie, a wraz
z nią przekonania, opinie cząstkowe, błędne, przypadkowe. Pozostanie prawda. …Dlatego
zabiegaj o to, aby w swoim życiu zebrać także „obfity owoc” uświęcenia, co będzie możliwe
tylko wtedy, jeśli jesteś zjednoczony z Chrystusem.
Czy zauważyłeś, że Jezus właściwie nie wymaga wprost przynoszenia owocu, lecz jest ono
skutkiem trwania w jedności z Nim? Może się zdarzyć, że również ty popełniasz błąd, w jaki
wpada wielu chrześcijan: aktywizm i jeszcze raz aktywizm, dla dobra innych, bez
zastanowienia się, czy w tych działaniach są naprawdę zjednoczeni z Chrystusem. I tu jest
błąd: wydaje ci się, że przynosisz owoc, ale to nie jest ten owoc, który Chrystus w tobie
i z tobą mógłby przynieść. Aby przynieść owoc trwały, który nosi w sobie Boże znamię, trzeba
trwać w jedności z Chrystusem, a im bardziej będziesz trwał w jedności z Nim, tym większy
owoc przyniesiesz. Poza tym, słowo „trwać” użyte przez Jezusa pozwala zrozumieć, że chodzi
tu nie tyle o czas, w którym przynosi się owoc, ale o stały stan owocowania. …
To jest odpowiedź na nasze problemy, rozterki. Cała nasza praca w stowarzyszeniu musi być
mocno zakorzeniona w Bogu. Cenne i potrzebne są nasze inicjatywy na polu działalności
charytatywnej, społecznej, gospodarczej, politycznej … ale (za Chiarą Lubich) …gdybyś harował od
rana do wieczora, nawet gdybyś wierzył, że jesteś pożyteczny dla ludzkości, nawet gdyby cię
oklaskiwali przyjaciele, nawet gdybyś pomnażał dobra ziemskie, nawet gdybyś ponosił znaczne ofiary.
Wszystko to wprawdzie posiada znaczenie na ziemi, ale dla Chrystusa i wieczności nic nie będzie
znaczyło… .
Są POAK-i, które mają w swoich szeregach członków potrafiących rozwinąć inne przejawy
aktywności. To dobrze, to jest rozwijanie naszych talentów. Jeżeli jednak nie posiadamy takich
umiejętności to „zwykła” praca - pogłębianie naszej wiary, świadczenie w swoim środowisku
o Chrystusie, będzie realizacją celu naszego stowarzyszenia. Kilka lat temu, przy okazji obsługi
wyborów w POAK, byłem w jednej parafii gdzie członkowie – osoby w starszym wieku - narzekając
mówili, że oni niewiele robią bo tylko się spotykają, pomagają proboszczowi tak jak mogą i potrafią,
i się modlą. Odpowiedziałem, że to nie jest tylko lecz „aż”.
Trwanie z Chrystusem i w Chrystusie to dla nas podstawa – trwanie to z pewnością wyda owoce.
Kazimierz Kryla

Podobne dokumenty