2 Box Drumit Five

Transkrypt

2 Box Drumit Five
Test
z prądem
2BOX DRUMIT FIVE
N
a rynku pojawił się nowy
elektroniczny zestaw perkusyjny o tajemniczej nazwie
2box. Dystrybutor sprzętu,
firma Audiostacja – czyli specjaliści
od elektroniki wszelakiej – podrzuciła
nam jeden zestaw celem bliższego
zapoznania.
Jak wiadomo, zestawy elektroniczne
budzą wiele kontrowersji. Jedni nie
uznają ich wcale, inni uważają za
doskonałe uzupełnienie, zaś jeszcze
inni grają jedynie na nich. Faktem jest
jednak to, że chyba żadna gałąź konstrukcyjna związana z naszą branżą nie
rozwija się tak szybko, jak właśnie perkusje elektroniczne. Dotyczy to zarówno
banków brzmień, jak i samej symulacji,
coraz wierniej oddającej sposób gry
na „prawdziwych” bębnach. Takim
przykładem jest prezentowany w niniejszym teście 2box. 2box drumIt Five to
perkusja stworzona przez szwedzkich
producentów sprzętu elektronicznego.
Kraj pochodzenia rokuje więc nadzieję
na dobrą jakość. Czy tak jest w rzeczywistości? Zobaczmy…
80 PERKUSISTA listopad/grudzień 2009
ROZSTAWIENIE
Perkusje elektroniczne to dość
skomplikowane urządzenia nie tylko
pod kątem banków brzmień, ale
także samej konstrukcji. Musimy
tak rozstawić bębny, by zazwyczaj wątłe pady wytrzymały nasze
uderzenia, a kabelki nie pałętały
się koło pałeczek czy naszych nóg,
gdy gramolimy się za zestaw lub
zza niego uciekamy. Co oferuje nam
2box? Przede wszystkim konieczność
zakupu sprzętu smarującego, ponieważ wszystkie śruby są suche jak
pieprz. Wystarczą łatwe do zdobycia
środki w sprayu.
2box to pady siateczkowe zawieszone na ramie wraz z gumowymi
talerzami. Rama jest aluminiowa,
co na żywo nie powala pod kątem
wizualnym, jednak zdecydowanie nie
spowoduje bólu w krzyżu ze względu
na swoją rzeczywiście skromną wagę.
Szerokie nóżki, banalny wręcz rozkład
ram, odrobina cierpliwości i rama stoi.
I w tym momencie można by zakończyć
przedstawianie wyraźnych pozytywów tej konstrukcji i przejść do rzeczy
kontrowersyjnych. Zastanawiające jest
to, jak niektóre nowe firmy starają się
wymyślać coś nowego, nie opierając się
na rozwiązaniach, które nie są dla nich
Ocena zestawu w tym
przedziale cenowym: 4,5/6
Dystrybutor: Audiostacja
kluczowe, na sprawdzonych konstrukcjach. Co mam na myśli? Przede
wszystkim clampy mocujące. Założenie
ich nie sprawia oczywiście większego
problemu, ale pod warunkiem, że robimy to spokojnie i bez pośpiechu. Motyw dwóch elementów jednego clampa,
składanych na ramie nie jest do końca
strzałem w dychę. Sam w sobie jest
ok, jednak zamocowanie go na ramie
trzeba nazwać po imieniu – upierdliwe.
Podkładki z jednej i drugiej strony, wystająca śrubka
i oczywiście podwójna clampa składana na to razem.
Oczywiście odrobina praktyki i wszystko wychodzi
płynnie, jednak pierwszy kontakt wywołał dziwne
mamrotanie pod nosem naczelnego… Nie wiem też,
czy takie rozwiązanie konstrukcji samego hi hatu jest
wygodne dla użytkownika. Każdorazowe przesunięcie
to ruch całym ramieniem ramy lub zabawa z clampą.
Instalowanie centralki nie jest, wbrew pozorom,
czymś powalająco trudnym, jednak osoby z natury
niedokładne (np. „trochę mi tu poziomu nie trzyma,
ale to nic”) będą mieć problem z odpowiednim zamocowaniem stelaża podtrzymującego naszego kopa.
Wymaga on bowiem dokładnego ustawienia wysokości ramy. Sama centralka, kiedy już ją przytwierdzimy,
trzyma się mocno i potrafi wytrzymać jazdę na dwie
stopy, czego nie mogliśmy sobie odmówić mimo, że
w zestawie mamy także i pedał. Tutaj także zastanawialiśmy się, czy swobodnie umieszczona centrala nie
byłaby lepszym rozwiązaniem od przytwierdzonej na
stałe. Wszakże mamy wtedy nieco ograniczone możliwości. Na szczęście pady instalują się bardzo wygodnie, a i w razie czego pałąkowatą ramę trzymającą
centralę możemy odwrócić i przez to zmienić odległość. Werbel zainstalowany na wystającym ramieniu
z zabawną podkładką wymaga solidnego przykręcenia, ponieważ pod „ciężką łapą” zacznie nam uciekać.
Talerze na prostych statywach instalowane szybko
i sprawnie, podobnie moduł. Jeżeli chodzi o zamocowanie kabelków, no cóż, nie unikniemy „makaronu”
przy wejściach do modułu. Tam też mamy każdy
z padów zaznaczony oddzielnie i tam należy szukać
odpowiedniej kolejności podłączenia, ponieważ okazać się może, że uderzając w stopę otrzymamy talerz.
Zestaw ma na szczęście dodatkowe wejścia, przez co
możemy dołączyć jeszcze jedna blaszkę czy też tom.
Podsumowując – rozstawiliśmy sprzęt bardzo szybko
i w miarę sprawnie. Wspomniane przypadłości nie
wpływają znacząco na komfort pod warunkiem, że
zrobimy to solidnie, dokładnie i - za pierwszym razem
szczególnie – bez pośpiechu, dokręcając wszystkie
śruby w miarę mocno. Spotkamy się z rozwiązaniami
nieco innymi niż w przypadku klasycznych zestawów,
ale bynajmniej, nie jest to minus. Zestaw możemy
szybko złożyć do postaci wygodnej do transportu.
Na padzie opiłki od bijaków podwójnej, którymi
katowaliśmy centralę. Stała nieruchomo…
TEST Z PRĄDEM
JAKOŚĆ GRY
Gdy rozstawienie sprzętu mamy za
sobą, bierzemy się za grę. Jak wspomnieliśmy jest to zestaw z naciągami
siateczkowymi. To dobre rozwiązanie,
szczególnie, że możemy sobie zmienić
naciągi na tradycyjne lub na gumowe.
Tak, jak najbardziej możemy założyć
klasyczne membrany na nasze pady.
Wszystko to w oparciu o tradycyjny
system zakładania membran. My, z racji
testów, zaczęliśmy tłuc w przysłane
firmowo siateczki. Po naciągnięciu
wszystkich padów tak, by mieć dobre
odbicie pałki zasiedliśmy buńczucznie
za sprzętem. Bez wątpienia otrzymał
zdrową dawkę uderzeń wszystkimi
kończynami bez żadnej taryfy ulgowej.
Nie zauważyliśmy żadnych przesunięć,
ale tylko dlatego, że solidnie wszystko
System mocowania pada centralki
82 PERKUSISTA listopad/grudzień 2009
skręciliśmy. Mówiąc „solidnie” znaczy,
że zacisnęliśmy śruby naprawdę mocno,
niemal ryzykownie. Zestaw trzymał
się solidnie, a wspomniana wcześniej
opcja przytwierdzanego Kicka do całej
konstrukcji zdała egzamin. Blaszki
reagowały prawidłowo, sprawiając wrażenie solidnych i mocne walnięcia nie
są czymś przerażającym. Mają trzy strefy
uderzenia – Bell, ciało i krawędź. Dzięki
temu i tu możemy poczuć namiastkę
prawdziwych bębnów. Do tego wszystkiego opcja tłumienia blaszek ręką.
Trzeba to robić w klasyczny sposób,
ponieważ podczas testów poszczególnych brzmień, po uderzeniu w talerz,
odruchowo chcieliśmy go ściszyć, kładąc
rękę na talerzu – nic z tego, dopiero klasyczny uchwyt, jaki stosujemy podczas
gry, tłumi w pełni blachę.
Przejrzysty i prosty w obsłudze moduł
PARAMETRY
Moduł: 10 dwufunkcyjnych wejść dla sygnałów wyzwalających (max 15 niezależnych kanałów TRIG),
2 wejścia liniowe audio, 6 wyjść liniowych audio plus wyjścia słuchawkowe (razem 8), USB (full speed),
wejście i wyjście MIDI, wyświetlacz LCD 17 x 4 plus 1 x 44 znaków, 10 przycisków kanałów, 8 przycisków funkcyjnych, 3 pokrętła obrotowe, potencjometr głośności, zewnętrzne zasilanie.
Pady: 8 do 14 cali z naciągami siatkowymi (mesh heads), naciągi standardowe lub dedykowane rubber
heads™, oddzielnie wyzwalane ranty.
Talerze: Czterostrefowe gaszone ręką: bell, ride, edge and choke, montowane tradycyjnie.
Hi-Hat: Specjalny kontroler Hi-Hat montowany tradycyjnie w statywie.
Zestaw brzmień: 99 w pełni edytowalnych brzmień perkusyjnych.
Brzmienia: Nagrane w multi kanałowym trybie wielowarstwowym, zmiksowane do stereofonicznego
brzmienia DrumIt. Brzmienia użytkownika mogą być utworzone z każdego formatu wav, aiff albo rex.
W bibliotekę brzmień wliczona jest również duża ilość pętli i sekwencji.
Statyw: System statywu typu Rack (projekt opatentowany), podzespoły kompatybilne z innymi statywami Rack dostępnymi na rynku.
Pedały: Pedały Hi-Hat i Kick.
Edytor: Oprogramowanie PC/Mac dla edycji zestawów brzmień perkusyjnych na komputerze i (w późniejszej poprawce) edycji brzmień DrumIt czy też tworzenia własnych brzmień (multi-sampled) z plików
wav, aiff albo rex.
BRZMIENIE
Najważniejsza część testu i jednocześnie najsilniejszy punkt 2box’a. Próbki brzmień są naprawdę
ciekawe. Warto zaznaczyć, że mamy np. zestaw
bębnów Marco Minnemanna. Zainstalowane próbki
dają szeroką możliwość wyboru. Ich jakość jest na
wysokim poziomie odzwierciedlając bardzo wiernie
oryginalne brzmienie bębnów. Oczywiście wszystko to jest okraszone regulacją dającą możliwość
zwiększenia bądź zmniejszenia czułości danego
padu. Ciekawostką jest edytor, dzięki któremu
możemy stworzyć swoją własną i niepowtarzalną
paletę brzmień, przypisać ją do określonego zestawu
oraz nazwać ją (np. „Bobik”, „Rzeźnia”, „Motylek”).
Wszystko to z myślą o barwie danego utworu, przez
co możemy ingerować nie tylko w kształt i strukturę
utworu, ale także jego barwę i brzmienie. Przyjrzyjmy
się odrobinę modułowi. Mimo, że wygląd ma lekko
archaiczny to jego wnętrze rokuje spore nadzieje na
prężną i płynną pracę. Obsługa jest intuicyjna, a podróżowanie między poszczególnymi opcjami sprzętu
przejrzyste i swobodne. Warto poklikać trochę
dłużej, ponieważ niektóre opcje związane z danym
padem ukryte są w kilku miejscach. Do dyspozycji
mamy pamięć o wielkości 4gb, więc jest gdzie
wrzucać swoje pomysły. Moduł to tak naprawdę
nasz punkt wyjścia, szczególnie dotyczy to bębniarzy
lubiących zabawę z brzmieniem. Sam w sobie ma
dość solidną bazę do działania, jednak ustępującą
bębnom z podobnej półki. Prawdziwym atutem jest
wielka uniwersalność modułu i możliwości, jakie
mamy do wykorzystania. Poprzez łącze USB nasz
świat staje się niemal wszechświatem, ponieważ
wszystkie próbki brzmień możemy spokojnie sobie
obrabiać i dostosowywać do własnych potrzeb.
Podobnie z nowymi brzmieniami i dopasowaniem
zestawów do poszczególnych padów. Nic nie stoi
na przeszkodzie, by w nasz zestaw wprowadzić
TEST Z PRĄDEM
brzmienie naszego zestawu akustycznego (o ile, rzecz jasna, go posiadamy).
Wykorzystanie modułu jest tutaj tak
szerokie, że jedynym ograniczeniem
jest niemal nasza wyobraźnia lub…
chęci. Wiem, że nie wszyscy „fizyczni’
mają swobodny dostęp do materiałów
studyjnych, jednak nie obawiajmy się.
2box to naprawdę minimalny nakład
sił koniecznych do działań. Spróbujcie,
a być może połkniecie bakcyla dźwiękowca. Wystarczy jedynie rozejrzeć się
w towarzystwie i okazuje się, że mamy
kogoś znajomego, kto bardziej jest
zorientowany w sprawach studyjnych,
przez co będziemy mogli wykorzystać
możliwości modułu w pełni...
PODSUMOWANIE
Bez wątpienia mamy do czynienia
z nowością na rynku perkusyjnym.
Świat pędzi do przodu i bębny
elektroniczne rozwijają się piekielnie
dynamicznie. Próbki coraz bardziej
zbliżone są do oryginałów. 2box
wypuścił sprzęt dobrze rokujący na
przyszłość. Ma jedną piekielnie istotną
zaletę. W chwili, gdy wszystko pędzi
do przodu i sprzęt elektroniczny bardzo
szybko traci na świeżości, moduł 2box
84 PERKUSISTA listopad/grudzień 2009
ma możliwość swobodnego rozwoju
bez konieczności kosztownych zmian.
Uniwersalność sprzętu i opcje współpracy z innymi urządzeniami dają nam
duże możliwości, które na jakiś czas
nam wystarczą. Sprawa rozgrywa się
głównie w sferze czułości i odzwierciedleniu naturalnej gry na zestawie klasycznym. Omawianej perkusji wychodzi
to całkiem nieźle. Bardzo fajną rzeczą
jest fakt, że wszystko można obsługiwać, będąc kompletnie niezorientowanym w sprawach elektroniki studyjnej.
Wszystko jest na poziomie obsługi
dobrego telefonu. Ta wiadomość na
pewno ucieszy wielu ortodoksyjnych
bębniarzy. Wspomniana świeżość firmy
na rynku przejawia się głównie w urządzeniach mechanicznych typu clampy,
statywy. Rozwiązania i wykończenia
nie są najwyższych lotów, mówiąc
inaczej – z pewnością można było to
zrobić lepiej. Inaczej sprzęt prezentuje
się na filmach i w folderach promocyjnych, a inaczej w rzeczywistości.
Poszczególne pomysły na zawieszanie
tomów, blach czy werbla powinny
być w przyszłości usprawnione. Na
to też się zapowiada, ponieważ same
możliwości sprzętu są spore i potencjał
w nich jest duży. Nie jest to sprzęt, który wprowadzi rewolucje wśród bębnów
elektronicznych między innymi dlatego,
że za sprawnymi rozwiązaniami stoi
też konkretna, chociaż nie masakrująca
cena. Jednak jest to sprzęt dający dużo
radochy grającemu, nie wyczerpując
swoich możliwości po paru godzinach.
Naszym zdaniem warto przyjrzeć się
2Boxowi i pilnie obserwować, co
Szwedzi znowu wymyślą. Z pewnością
nasza ekipa będzie odwiedzać ich
stronę internetową regularnie w oczekiwaniu na nowości, a wtedy pozostaje
tylko wykonać telefon do polskiego
dystrybutora –Audiostacji z pytaniem,
czy już możemy dorwać je w nasze
łapska.
Testowali: Maciej Nowak,
Paweł Sapija, Wojciech Okoń

Podobne dokumenty