Rozważania na dwa tygodnie 26.02-11.03 Dzień 1 Mk 6,53

Transkrypt

Rozważania na dwa tygodnie 26.02-11.03 Dzień 1 Mk 6,53
Rozważania na dwa tygodnie 26.02-11.03
Dzień 1
Mk 6,53-56
Przygotowując modlitwę przeczytaj tekst uważnie. Jeśli masz wrażenie, że ma on w sobie bardzo mało treści, to
skoncentruj się tylko na czasownikach: „przeprawili, przypłynęli i przybili, wysiedli, poznano. Biegali, zaczęli
znosić, słyszeli, przebywa. Wchodził, kładli, prosili, dotknąć. Odzyskiwali zdrowie”. Zobacz z jakim
dynamizmem opisuje tą scenę Marek. Jest w niej pełno działania, aktywności Jezusa i ludzi. Wejdź wyobraźnią
w tę scenę i pożytek dla siebie jakiś wyciągnij.
Dla nas choroba jest sprawą ciała – łykamy tabletki, pijemy soczki. Dla ówczesnych ludzi choroba była znakiem
braku błogosławieństwa od Boga, wynikiem grzechu osobistego lub przodków. Jezus uzdrawiając fizycznie
wielokrotnie podkreślał, że to wiara uzdrawia. Powrót do zdrowia dokonuje się nie tylko na poziomie ciała, ale
nawet pierwej, ducha. Chory przede wszystkim doświadcza zbawienia.
Te niezliczone ilości ludzi, których przynoszono do Jezusa świadczą o tym, jak wielki był głód Boga wśród
ludzi. Czy w samym sobie dostrzegasz niezaspokojenie Bogiem, czy wciąż Go szukasz i masz wrażenie, że nie
możesz znaleźć? Jeśli tak, to dziś bądź na modlitwie z Jezusem, który uzdrawia, czyli udziela swojego
zbawienia.
Zobacz także w swoim bliźnim człowieka, który ma w sobie ogromną tęsknotę za Bogiem, choć czasem
nieuświadomioną i usilnie blokowaną.
Dzień 2
Tekst: Łk 2, 22 – 40
1. Dzisiejsza scena jest bardzo ciekawie skomponowana. Sercem opowieści wydaje się spotkanie Jezusa i Jego
rodziców z Symeonem i prorokinią Anną. Otoczką zaś – słowa o wypełnieniu Prawa. W ten bowiem sposób
tekst się rozpoczyna oraz kończy. Bez Prawa nie ma kręgosłupa, na którym wszystko by się trzymało, bez serca
zaś – nie ma życia.
2. Symeon jest bardzo interesującą postacią. Mały Jezus zostaje ofiarowany Ojcu, a równocześnie „wpada” w
ręce tego Starca. Jakby w pewien sposób uobecniał on samego Boga. Bierze na ręce swego Syna i widzi w Nim
to, czego inni nie są w stanie zauważyć. Nawet Jego rodzice. Widzi w Nim tego, który przyniesie zbawienie. A
to zbawienie objawi się na dwa sposoby: stanie się światłem dla pogan oraz chwałą dla Izraela.
3. Prorokini Anna – żyła siedem lat z mężem i została wdową. Liczba siedem oznacza pełnię, a więc życie z
mężem zostało w niej dopełnione. Żyła pełnią swego małżeństwa. Stając się zaś wdową całe swoje życie złożyła
w ręce Boga. Zarówno z powodu zamieszkiwania w świątyni, jak i bycia wdową. Ona w Bogu pokłada całą
swoją nadzieję i jeszcze bardziej teraz, kiedy widzi Dziecię Jezus w świątyni.
4. Teraz popatrz na swoje życie. Czy jest ono również całkowicie wydane Bogu? I to niezależnie od tego, w
jakim stanie i powołaniu żyjesz. Kiedy tylko w Bogu pokładasz całą moją nadzieję, to swoje życie składasz w
Jego dłoniach. W nich jesteś bezpieczny. W nich spełnią się wszystkie obietnice dotyczące Twego życia, nawet
te trudne, w których jednak kryje się Twoje zbawienie. A to wszystko w otoczce wypełnionego Prawa,
spełnionego obowiązku, uporządkowanego życia, bez którego Twoje życie straci solidny grunt i wierność.
Dzień 3
Mk 5,1-20
Jezus przybywa na drugi brzeg jeziora Galilejskiego, na teren Dekapolu, ziemię zamieszkałą przez pogan.
Spotyka tam człowieka opętanego, którego boją się ludzie, a on sam wyrządza sobie krzywdę przez okaleczanie
ciała. Gdy tylko Jezus przybił do brzegu ten człowiek przybiegł do Niego. Prosi o litość, ale w specyficzny
sposób – demony, które w nim zamieszkują proszą, by zostawił ich w spokoju. Demony do tej poro rządziły
człowiekiem, a przez niego terroryzowały też mieszkańców. Teraz przyszedł ktoś silniejszy od nich. Jezus
wypędza legion złych duchów z człowieka w stado świń, które w nagłym szaleństwie rzucają się z urwiska do
jeziora.
Tak dramatyczne opętania rzadko spotyka się na co dzień. Jest jednak inny, mniej lub bardziej dokuczliwy
sposób, którym szatan może nas pętać i zniewalać, może odciągać nas od naszych zadań, od funkcjonowania w
społeczności i bycia szczęśliwym. Dzięki lękowi skutecznie może nas blokować i ograniczać. Człowiek, który
się boi, żyje tak, jak mieszkańcy Dekapolu – mają tego swojego opętanego, ale i tak jest on mniej straszny od
Jezusa, który przychodzi i nie wiadomo jaką siłą czarnoksięską niszczy stado świń. W świecie przesiąkniętym
magią i zabobonem nie ma miejsca na Jezusa. Człowiek, który się boi, myśli, że ostatnie słowo należy do lęku,
że jest on na tyle rzeczywisty, że aż prawdziwy.
Spotkanie opętanego z Jezusem pokazuje, że jest ktoś mocniejszy, prawdziwszy i odważniejszy niż nasz lęk. Jest
ktoś, komu prawdziwie na nas zależy. Może, gdy się boimy powinniśmy być jak dzieci, które bojąc się przejść
przez ruchomą kładkę chwyciły anioła stróża za rękę i zrobiły pierwszy krok…
Dzień 4
Tekst: Mk 6, 1-6
1. Zdziwienie mieszkańców Nazaretu. Choć mieszkańców Nazaretu zdumiewała nauka Jezusa i cuda, które
czynił to cały czas uważali Go za zwyczajnego człowieka, który ma konkretny zawód cieśli, a czyni siebie
nauczycielem, ba nawet Mesjaszem. Niestety mieszkańcy nie poszli za pierwszym natchnieniem czyli
zdziwieniem nauką Jezusa, Jego mądrością, ale szybko odrzucili myśl, że to wszystko jest dziełem samego
Boga. Czy dostrzegasz Boże natchnienia? Jak starasz się je właściwe odczytywać?
2. Zdziwienie Jezusa. Chrystus dziwi się brakowi wiary wśród mieszkańców wioski, w której wzrastał i
rozwijał się. Dlatego też mógł tam uzdrowić tylko niewielu. Choć dokonały się uzdrowienia to jednak wielu
osobom brakło wiary. Wiary potrzebnej do przyjęcia Jezusa jako jedynego Pana, Boga, Lekarza. Cud może się
zdarzyć wtedy kiedy otwierasz się na Boga, słuchasz Go i Jesteś gotowy zaufać Mu. Zobacz jak to wygląda w
Twojej codzienności…
3. Twoje zdziwienie. Zapewne masz w swoim życiu wiele doświadczeń związanych z Bogiem. Z Jego
niespodziewanym przychodzeniem, konkretną łaską, pomocą. Z ludźmi, którzy czasami są znakiem obecności i
działania Chrystusa w Twoim życiu. Sam pewnie patrzysz na wiele sytuacji z wielkim zdziwieniem.
Porozmawiaj o tym z Jezusem. Powiedz Mu o swoim zdumieniu, które zapewne obejmuje wiele konkretnych
rzeczy, czy sytuacji mających miejsce w twojej codzienności.
Dzień 5
Tekst: Mk 6,7-13
1. „…przywołał …i zaczął rozsyłać…” W jednym zdaniu spotykamy dwa czasowniki oznaczające ruch,
dynamizm. Scena ma miejsce po sytuacji dla Jezusa trudnej – zostaje odrzucony przez najbliższych,
zlekceważony w Nazarecie. Świadkami tego byli uczniowie. I w takim kontekście Jezus ich posyła. Ta scena
przypomina nam o bardzo ważnym zadaniu Kościoła – być w ruchu, co oznacza też żyć. Nie zamykać się w
sobie, bo tak wygodniej, ale wyjść na zewnątrz narażając się może na odrzucenie, wyśmianie, niezrozumienie.
Pomyśl przez chwilę i zobacz Twoje doświadczenie dzielenia się Ewangelią z tymi, których spotykasz na
każdego dnia.
2. „…przykazał im, żeby nic ze sobą nie brali na drogę…” Każdy, kto doświadczył w swoim życiu dłuższego
wędrowania, wie, że im mniej niesiemy na plecach, tym łatwiej nam się przemieszczać i mniej się męczymy.
Jezus przykazuje uczniom, aby na drogę nie obarczali się niepotrzebnym bagażem. Jezus zapewnia, że mają
wszystko, co im potrzebne do wypełnienia misji. Laska, którą mają wziąć ze sobą jest symbolem Bożej łaski. To
na niej mają się oprzeć, ona ma im wskazywać drogę. Szata, to obraz Bożego błogosławieństwa. Jakie jest
Twoje doświadczenie posiadania wszystkiego w Bogu?
Dzień 6
Tekst: 1 Krl 3, 4 – 13
1. Pan pyta Salomona o dar, jaki chciałby od Niego otrzymać. Tobie również Pan zadaje to pytanie. My sami
mamy wiele próśb do Boga, ale zbyt często nie są one – w naszym mniemaniu – wysłuchane. Czy zastanawiałeś
się kiedyś dlaczego? Do jakich wniosków dochodziłeś? Wczytaj się dobrze w odpowiedź, jaką daje Bogu
Salomon.
2. Salomon prosi Boga o mądrość, o dar rozeznawania, rozróżniania dobra i zła. Czy kiedykolwiek prosiłeś
Boga o to? Czy kiedyś usłyszałeś od kogoś życzenia mądrości? Pewnie nie, bo zaraz byś sobie pomyślał „czy
jestem naprawę głupi, żeby mi życzyć mądrości?”. Tylko że mądrość, którą daje Bóg przez Ducha Świętego jest
czymś innym, niż to, co my rozumiemy pod tym słowem. Mądrość według Boga to dar, który pozwala uznać
Boga za jedyne Dobro,Pana i Zbawiciela oraz który pozwala rozróżniać dobro od jego marnej imitacji (zła). Czy
prosiłeś kiedykolwiek Boga o taki dar?
3. Salomon po ludzku miał wszystko. Był królem, bardzo bogatym człowiekiem, niczego mu nie brakowało.
Mógł Bogu odpowiedzieć, że ma już wszystko i w zasadzie niczego nie potrzebuje. Ale Salomon prosi o
mądrość. Jakby chciał przez to powiedzieć, że bez mądrości danej od Boga to wszystko nie ma większej
wartości. Prosząc, równocześnie uznaje, że jest zależny od Boga, że Go potrzebuje i że bez Niego to wszystko
nie ma większej wartości. Jak Ty patrzysz na swoje życie? Popatrz również na te wszystkie momenty, w których
uznajesz, że „wiesz lepiej”, że jesteś „mądrzejszy”. Czy potrafisz oddać Bogu chwałę tym, co wiesz i czym
może czasem chwalisz się przed innymi? Proś Boga w tej modlitwie o mądrość – Jego mądrość.
Dzień 7
Tekst: Mt 5, 13 – 16
1. Masz stać się solą ziemi. Sól nie służy do jedzenia łyżką, lecz do nadawania smaku potrawom. Chrześcijanin
nie ma być masowym produktem, jak fast food, lecz ma nadawać smak temu światu. Czy Twoje życie jest
„smaczne”? W tym zawiera się cały porządek duchowy, jakiego Bóg dla nas pragnie, porządek biorący się z
życia moralnego, pięknego, uporządkowanego. W tym smaku zawarte jest życie duchowe, gdzie Bóg jest
jedynym Panem i Zbawicielem, do którego chrześcijanin dostosowuje całe swoje życie. Ów smak to relacja do
bliźnich, w których mieszka Bóg. Smak człowiek czerpie z Boga i daje światu. Czy Twoje życie ma smak?
2. Masz być światłem dla świata. Ilu z nas od czasu do czasu „podładowuje” swoje wewnętrzne akumulatory
przez udział np. w pielgrzymce, rekolekcjach, skupieniu, nabożeństwie, duszpasterstwie…? Czy jesteś
akumulatorem, by siebie podładowywać? Czy nie masz być światłem? Masz świecić! Ładowania na krótko Ci
wystarczy, a co potem? Uświadom sobie, że jesteś światłem dla świata, masz świecić. A źródłem energii dla
Ciebie, źródłem „prądu” jest Jezus Chrystus. To nie Ty masz się podładowywać, lecz masz być do źródła
podłączony. Stale! Dzieje się to przez modlitwę i życie pobożne (po-bożemu). Wszelkie rekolekcje czy
pielgrzymki nie mają ładować Twoich akumulatorów, lecz odnawiać albo na nowo odbudowywać Twoje
połączenie z Jezusem. Twoje TAK dla Jezusa i NIE dla grzechu – wypowiadane każdego dnia sprawiają, że
stajesz się podłączony dwoma „kabelkami”, jak plusem i minusem do źródła Życia, którym jest Bóg. Wtedy
stajesz się światłem.