Ja – oprawca i zbrodniarz

Transkrypt

Ja – oprawca i zbrodniarz
Ja – oprawca i zbrodniarz
Szanowny Panie Pośle,
pozwalam sobie na wysłanie do Pana listu, pewnie jednego z wielu, zawierającego moją drogę życiową w PRL, z uprzejmą
prośbą o przeczytanie. Liczę na Pana obiektywną ocenę i zrozumienie.
Ja oprawca i zbrodniarz.
Pochodzę z bardzo biednej rodziny, rodzice sieroty powojenne, bez wykształcenia. W domu ciągły brak pieniędzy. Kiedy
kończyłam szkołę ucieszyli się, że wreszcie pójdę do pracy i będzie nam lżej. I chociaż dostałam się na studia musiałam z nich
zrezygnować. Zwykły przypadek sprawił, że mając ukończony kurs maszynopisania zostałam na początku lat 80. zatrudniona
na etacie maszynistki w MSW, w jednostce, która nie była SB.
Czy wiedziałam wtedy, że ta decyzja zaważy na moim całym życiu? Nie. Byłam młoda, w rodzinie i w środowisku, w którym
dorastałam, nie mówiło się o tym, bo po prostu nie mieliśmy na ten temat wiedzy. Opozycja? Czy to możliwe – ktoś dzisiaj się
zapyta. Tak, możliwe. Z wiarą w słuszność decyzji zaczęłam pracować. W końcu Polska była uznawanym w świecie państwem,
a jej instytucje, ministerstwa, urzędy itp. – legalne!
W 1989 r. kiedy doszła do władzy "Solidarność", ja i moja rodzina na nią zagłosowaliśmy. Do MSW trafili wówczas
opozycjoniści, którzy z dużą nieufnością i dystansem traktowali nas wszystkich. To był bardzo trudny czas. Zastanawiałam się
co mam dalej robić, czy mnie zwolnią, czy sama mam się zwolnić, czy będę miała prawo dalej pracować, czy nie. Jednak ci
ludzie – znane twarze opozycji – zaproponowali mi pracę. Zapewnili mnie, że mogę dalej pracować i służyć naszej, podkreślam
naszej Ojczyźnie.
W latach 90. spełniłam swoje wielkie marzenie – ukończyłam studia na UW i kierownictwo jednostki skierowało mnie na szkołę
oficerską. Otrzymałam pierwszy stopień oficerski od prezydenta Lecha Wałęsy. Kolejne awanse na stopnie od kolejnych
premierów, także Jarosława Kaczyńskiego. Za oddaną, wyróżniającą się służbę otrzymywałam nagrody i wyróżnienia od
wszystkich ekip politycznych – SLD, AWS, PO i PiS, w tym Złoty Krzyż Zasługi, Złoty Medal za długoletnią służbę. I tak służyłam
przez kolejnych 25 lat w III RP.
Obejmując kierownicze stanowisko musiałam złożyć oświadczenie lustracyjne do IPN. Nie było co do niego żadnych
wątpliwości.
W 2015 r. mając wypracowaną emeryturę, podczas pożegnania, młodsi już, nieskażeni PRL-em oficerowie, dziękując mi za
wspólną pracę powiedzieli, że stanowiłam dla nich wzór postawy zawodowej, pracowitości i umiejętności. Byłam szczęśliwa i
dumna, że dobrze spełniłam swój obowiązek i warto było. Ta ocena i słowa były dla mnie największą nagrodą.
Równocześnie moje prawo do pełnego świadczenia emerytalnego – tj. 2,6 procent za każdy rok służby, nie zostało przez IPN
zakwestionowane.
Dzisiaj okazuje się, że całe moje życie zawodowe jest bezwartościowe i godne potępienia, bo zaczęłam je w PRL. Dzisiaj
Państwo wycofuje się ze swojej umowy o pracę , którą samo mi zaproponowało i zagwarantowało w 1990 r. W końcu dzisiaj – Państwo mi mówi, że to, co robiłam w służbie dla Polski przez te 25 lat nie ma żadnego znaczenia, nie liczy się na moją
korzyść, bo jestem oprawcą i pracowałam dla totalitarnego państwa. Pytam się, co to za Państwo? Jakie to prawo, które wraz
ze zmianą ekip rządzących się zmienia, a IPN ciągle majstruje i rozszerza katalogi oprawców według własnego uznania –
zgodnego z linią pisowskiego rządu, i ustala kto w Polsce jest oprawcą, a kto nie?
Dlaczego sąd nie może nas oceniać indywidualnie? I przejrzeć nasze dane i dokonać oceny. Bo wtedy by się okazało, że
każdy z ekip rządzących był w coś umoczony? Tak się to Państwo boi? Dlaczego ciągle nas karzą – najpierw w 1990 r.
zwolniono funkcjonariuszy lub nie przyjęto tych, którzy nie przeszli weryfikacji. Zmieniała się ekipa rządzących, to wywalili tych
sprzed 1990 r. i ciągle weryfikowali, zarówno
SLD, AWS, PO, i PiS i ciągle tych ludzi było mniej. Wreszcie w 2009 r.
kolejna weryfikacja, i w 2015 wraz z wygraną PiS następna. Ileż można? To ciągle za mało?
Dlaczego odmawia się nam prawa do uczciwej indywidualnej obrony, do sądu, który oceniłby i wydał wyrok, czy
jestem zbrodniarzem, czy nie, a nie czyni to grupa sfrustrowanych, zakompleksionych polityków? Dlaczego
rozpowszechniane są kłamstwa dotyczące wysokości emerytur funkcjonariuszy służb, które działały w PRL i w III RP?
Dlaczego ferowane są społeczne wyroki, że jesteśmy oprawcami i zbrodniarzami totalitarnego państwa. TO JEST JEDNO
WIELKIE ZŁO SZKODZĄCE PRZEDE WSZYSTKIM POLSCE – TAKIEJ JAKĄ MY WSZYSCY BUDOWALIŚMY. To w końcu
my też dysponujemy rzadką i niezwykle istotną wiedzą dla bezpieczeństwa państwa. Czy rządzący o tym pamiętają i działają
rzeczywiście w interesie Polski? Co będzie, jak staniemy się bezużyteczną, niepotrzebną grupą i niektórzy z nas spotkają na
swojej drodze zainteresowanych informacjami?
Napisałam ten tekst, bo jestem zdruzgotana tym, co mnie i wielu mi podobnych czeka na naszą dalszą – krótszą lub dłuższą
strona 1 / 2
Ja – oprawca i zbrodniarz
drogę życia. Napisałam swoją prostą, zwyczajną historię nie po to, aby ktoś mnie obśmiewał za głupotę młodości – jak piszą
często z pogardą i obrażając internauci – lub by mi współczuł. Tego nie oczekuję. Po prostu to jest jeden z wielu życiorysów, w
dzisiejszym wymiarze – być może tylko dla mnie – smutny i tragiczny.
Jestem osobą wierzącą i nie mogę pogodzić się z niebywałą nienawiścią i chęcią zemsty ekipy PiS / także innych – szczególnie
młodych ludzi, którzy nic o czasach PRL nie wiedzą / na takich jak ja.
Nie mogę się pogodzić z oszustwem, jakie towarzyszy od początku procedowaniu tej nieludzkiej nowelizacji. To że p. Błaszczak
oparł projekt na kłamstwie – podmieniali go, z IPN prowadzili korespondencję i zmieniali, rozszerzali katalogi. Wszystko można
na ten temat znaleźć w Internecie, bo w nim zostaje wszystko.
W końcu, jak to jest? Prokurator PRL Piotrowicz i ja, które z nas jest dobre, a które złe, i dlaczego on mógł swój PRL
odpokutować i zachować prawo do pełnej emerytury, a ja i inni zweryfikowani funkcjonariusze NIE! Jaka to jest ta
chrześcijańska miara i miłosierdzie, o którym Kościół i PiS tak chętnie i wiele mówi?
Czy radykalnie obniżając funkcjonariuszom legalnie przyznane świadczenia PiS przyczyni się do tego, że w Polsce będzie
nagle lepiej? Nie. Niektórym zrobi się lepiej, że inni będą biedni bardziej lub tak biedni jak oni – cóż taka mentalność Polaków.
Lecz gospodarki to nie poprawi, ofiarom nie przybędzie, a za jakiś czas znowu będą chcieli odebrać resztki emerytur tym
samym funkcjonariuszom dopóki żyją. A jak ta grupa odejdzie w niebyt, to znajdą kolejne grupy, którym można zabrać. Bo w
końcu ktoś szkolił tych po 1990 r., przecież uczyli ich ci z SB, oprawcy i zbrodniarze...
Z poważaniem – za chwilę oprawca systemu totalitarnego
(dane adresowe do wiadomości posła J. Zemke)
11 grudnia 2016 r.
***
strona 2 / 2