uczeń czarnoksiężnika - Katarzyna Żytomirska

Transkrypt

uczeń czarnoksiężnika - Katarzyna Żytomirska
Wersja oryginalna Oskar Kolberg, Uczeń czarnoksiężnika (I) i Uczeń czarnoksiężnika (II)
[w:] Dzieła Wszystkie t.42, Mazowsze, Kraków 1970, s.523-528 i 528-532
porównaj:
O. Kolberg, Uczeń czarnoksiężnika [w:] Dzieła Wszystkie t.46, Kaliskie i Sieradzkie, Kraków
1967, s.513-514
O. Kolberg, Przygody Wojtka [w:] Dzieła Wszystkie t.14, W. Ks.Poznańskie, Poznań 1982, s.44-51
O. Kolberg, Walka złych i dobrych potęg [w:] Dzieła Wszystkie t.51, Sanockie-Krośnieńskie,
1973, s.113-120
UCZEŃ CZARNOKSIĘŻNIKA
na podstawie baśni tradycyjnej - Katarzyna Żytomirska
ROZGRZEWKA
WITAMY SIĘ JAK...
Dziś, zanim trafimy do krainy naszej baśni - powędrujemy przez różne krainy o poranku. Kiedy
będę grała na bębenku – wtedy będziecie wędrować po całej sali. A kiedy przestanę grać i
usłyszycie: W pewnej krainie spotkali się sami KRÓLOWIE – wtedy witacie się z pierwszą
napotkaną osobą po królewsku!
I tak na zmianę – bębenek i różne krainy:
samych bardzo wysokich osób,
samych babć i dziadków,
duchów
olbrzymów
krasnoludków itp.
Na koniec kraina Czarodziejów!
DŹWIĘKOWY LAS (wspaniałe, piękne ćwiczenie!)
Każdy z Was za chwilę wyda jakiś dźwięk, jakiś odgłos lasu. Może to być zwierzę, roślina, wiatr jak chcecie. Możecie wydawać ten dźwięk ustami albo rękami czy nogami – to zależy od Was.
Zaraz poproszę osobę z lewej strony, żeby zaczęła. Ten kto zacznie – niech już nie przestaje! Kiedy
zatoczymy całe koło, aż do osoby, która siedzi po mojej prawej stronie – nasz las wypełni się
wieloma odgłosami!
OPOWIEŚĆ
Dawno, dawno temu, po dalekiej krainie, wędrowała biedna kobieta z dzieckiem na ręku. Zbierała
grzyby i wkładała je do wielkiego kosza – oprócz dziecka były jej całym bogactwem – jadła je i
sprzedawała na targu. Pewnego dnia zupełnie jej się pomieszały ścieżki leśne i nie mogła odnaleźć
powrotnej drogi do swojej chaty. Chodziła w jedną, w drugą stronę, wreszcie, kiedy zapadł zmrok,
zobaczyła małe światełko. Zaczęła iść w jego kierunku i kiedy była już bardzo blisko, rozpoznała w
nim światło sączące się z okna niewielkiej chaty. Zbliżyła się i weszła do środka.
1
Patrzy, a na ścianach wiszą różne buteleczki z płynami, ciekawe zapachy wypełniają izbę – jedne
słodkie jak miód, inne cuchnące, że aż szybko trzeba zatkać nos. Zaciekawiły ją też inne
przedmioty, które zobaczyła. Kto tu może mieszkać?
Pokazujemy przedmioty mające pobudzić wyobraźnię dzieci. Staramy dobrać się taki zestaw, który
może kojarzyć się z czarami, czarnoksiężnikiem – stare księgi, stare butle, dziwna kula itp.
- Jak myślicie, kto może mieszkać w tej chacie?
Zastanawiamy się, rozważamy, słuchamy różnych pomysłów dzieci.
W chacie tej mieszkał czarnoksiężnik. Gdy zobaczył ubraną w łachmany kobietę zapytał:
- Co robisz w lesie, w takiej ciemnicy?
- Zbierałam grzyby, są moim całym majątkiem, ale zabłądziłam i nie mogę się wydostać lasu.
- Z tak małym dzieckiem nie możesz podjąć się żadnej porządnej pracy. Zostaw syna w mojej
chacie – jak podrośnie, będzie pobierał u mnie nauki. Nauczę go czytać i pisać, a także różnych
sztuk. Będziesz go mogła odwiedzać, a teraz dam ci dukaty i jedzenie, i wskażę drogę do twojej
chaty.
Ucieszyła się kobieta, że jej syn nie będzie już głodował, ani marzł, a jeszcze do tego zostanie
uczonym. I choć było jej ciężko na sercu rozstawać się z synem – zgodziła się.
Mijały lata. Chłopiec rósł i stawał się coraz roztropniejszy. Czarnoksiężnik uczył go
wyczarowywania różnych przedmiotów i warzenia tajemnych eliksirów. Któregoś dnia
wyczarowali...
WĘDRUJĄCY CZAR - TRANSFORMACJE
Prowadzący wyczarowuje jakiś przedmiot – tak, żeby inni mogli "zobaczyć" jego kształt, ciężar, do
czego służy. Podaje wyczarowany przedmiot następnej osobie. Ta przez chwilę używa go, a potem
zamienia w coś innego.
Wersja dla młodszych dzieci – każdy coś wyczarowuje, bez transformacji.
Czasami czarnoksiężnik pozwalał chłopcu gotować w wielkim kotle, w którym przyrządzane były
różne tajemne mikstury, leki i zioła.
WARZENIE ELIKSIRU
Teraz każdy z was będzie mógł dorzucić to, co chce do naszego kociołka. Ale uwaga – gotujemy
dobry czar – czar radości, czar miłych rzeczy, rzeczy, które lubicie.
Każdy dorzuca coś do kotła, potem mieszamy.
A teraz każdy może wyjąć coś dla siebie z tych rzeczy, które zostały wrzucone. A że jest to kociołek
zaczarowany – dla każdego wystarczy, nawet gdyby każdy chciał tę samą rzecz.
Wyciągamy.
To zabierzcie teraz skarby ze sobą, usiądziemy i zobaczymy, jakie przygody nas jeszcze spotkają.
WRACAMY DO OPOWIEŚCI
Kiedy chłopiec podrósł, czarnoksiężnik coraz częściej zostawiał go samego w domu.
- Posprzątaj, ugotuj coś, a w pozostałym czasie czytaj i ucz się, ale pamiętaj, nigdy nie otwieraj tej
starej, zapleśniałej walizy.
2
Potrzebujemy np. starej walizy – w niej kilka przedmiotów, starych ksiąg, a w jednej z ksiąg
spreparowany przez Was (prowadzących) stary list. Jego litery trudno będzie odczytać, ale –
wspólnymi siłami - jest to możliwe.
Chłopiec często zastanawiał się:
– Co tam w tej walizce może być takiego, że mi zawsze ojciec zabrania do niej zaglądać?
Wreszcie któregoś razu nie wytrzymał i otworzył ją. Cała wypełniona była starymi księgami. Zaczął
je przeglądać, aż z jednej wypadła karteczka.
Coś tam napisano. Kto przeczyta?
CZARODZIEJSKI Z CIEBIE ZUCH
MASZ DO USŁUG STADO MUCH!
LECZ MUSISZ JE WYTRESOWAĆ
I BĘBENKIEM ZACZAROWAĆ!
Kiedy przeczytał te słowa, w całej chacie pojawiło się mnóstwo latających i bzyczących much,
które w jednej chwili porozlatywały się po całej izbie!
- Co robić? Pamiętacie, jaką wskazówkę zawierał list?
ZABAWA – TRESURA MUCH
Na szczęście miał bębenek – zaczął grać. I okazało się, że muchy pilnie słuchają bębenka – jak się
na nim gra wolno – latają wolno. Jak się gra szybko – latają szybko. A kiedy przestaje się grać –
muchy zastygają.
Teraz zamienimy się w muchy, a jedna osoba będzie treserem. Na początku będę nim ja, a potem
ten z Was, który będzie miał ochotę.
Kiedy zapanował już nad muchami zrobiło się późno.
- Zaraz może wrócić czarnoksiężnik, muszę wypuścić muchy przez okno, żeby się niczego nie
domyślił - pomyślał chłopiec i tak zrobił. Muchy wyleciały, a on usiadł, żeby odpocząć.
Siadamy.
Chłopiec mylił się – czarnoksiężnik od razu wyczuł, że syn otwierał walizkę.
- Powiedz mi chłopcze, co takiego tam wyczytałeś, skoro już byłeś taki ciekawski?
- Dowiedziałem się jak wyczarować 100 much, jak dać im życie. Wytresowałem je i poleciały w
świat.
- To gratuluję, gratuluję chłopcze. Mnie się to nigdy nie udało. Widocznie mądrzejszy jesteś niż ja
sam. Zjedzmy obiad, a potem pójdziesz ze mną do boru.
I tak się stało. Czarnoksiężnik zaprowadził chłopca do boru i zatrzymał się przy olbrzymim
kamieniu.
- To jak jesteś taki mocarny – odsuń, proszę, ten kamień.
- Jak miałbym to zrobić?! Nie mam tyle siły!!
Czarnoksiężnik dotknął kamień palcem, a ten odskoczył na bok. Potem zaprowadził chłopca do
podziemia, które okazało się być rozległym pałacem, pełnym komnat i korytarzy.
- Poprzechadzaj się po pałacu, pooglądaj, co tam ciekawego, a potem wszystko mi opowiesz. Będę
na ciebie czekał przy wyjściu – nakazał chłopcu czarnoksiężnik.
3
Chłopiec rozgląda się - komnat całe mnóstwo, a każda inna.
RYSOWANIE KOMNAT – BUDOWANIE PODZIEMNEGO PAŁACU
Zanim dojedziemy do ostatniej, największej komnaty – proponuję, żebyśmy obejrzeli, co takiego
mieściło się w podziemnym zaklętym pałacu.
Niech każdy z Was weźmie kredki i narysuje coś z podziemnego pałacu – może to być komnata albo
jakiś jej element. Macie na to 10 minut.
...
Kto już jest gotowy – niech położy swoją część podziemnego pałacu w miejscu, gdzie się powinna
znajdować.
Cała sala zamienia się w podziemny pałac.
Prowadzący ogląda komnaty – podchodzi do każdego twórcy i zagaduje – co to za komnata, co lub
kto w niej jest. Czy można do niej wejść, czy lepiej nie wchodzić itp.
Oglądał chłopiec różne komnaty, aż wreszcie dotarł do ostatniej, największej – patrzy, a tam w
wielkiej szklanej trumnie leży olbrzym, a naokoło niego świecą się piękne, wysadzane brylantami i
diamentami lampy. Jedną z nich ma olbrzym uwiązaną na szyi i jeszcze brylantowy sygnet na
palcu. Chłopiec zabrał sygnet i lampę, i zawrócił do czarnoksiężnika, żeby mu te wszystkie cuda
opowiedzieć. Patrzy, a wyście z podziemia zawalone kamieniem. Zamknął go czarnoksiężnik i
odszedł. Co robić? Próbuje przesunąć kamień, ale ten ani drgnie. Zrozpaczony zaczął pchać kamień
ze wszystkich sił i kiedy się tak szamotał sygnet na jego palcu dotknął kamienia, a ten pękł na
cztery części i odsłonił wyjście. Chłopiec wydostał się na ziemię, ale nie chcąc już wracać do
czarnoksiężnika powędrował przed siebie w świat. Długo wędrował, aż wreszcie doszedł do
pewnego Królestwa i zatrudnił się na dworze królewskim. Dobrze mu się tam wiodło, wzbogacił
się, został królewskim zarządcą i żył sobie spokojnie.
TU DOBRY MOMENT NA PRZERWANIE BAŚNI I ZAKOŃCZENIE ZAJĘĆ, JEŚLI
PLANUJECIE BAŚŃ NA DWA ZAJĘCIA.
Wtedy następne zajęcia zaczynamy od wspólnego opowiadania z dziećmi baśni do tego momentu, w
którym skończyliśmy. Możecie zacząć baśń, a potem w kole każde dziecko mówi po jednym zdaniu,
co było dalej, aż do momentu...
Kiedy chłopiec się wzbogacił - postanowił odszukać swoją matkę. Przyjechał do wioski, w której
się urodził, wszedł do karczmy i pyta karczmarza:
- Czy mieszka tu jeszcze wdowa po szewcu?
- Mieszka.
- To każcie ją zaraz do mnie przyprowadzić.
SPOTKANIE PO LATACH – jak mogło wyglądać?
Nie widzieli się wiele lat. Czy matka rozpozna w dworzaninie królewskim swojego własnego syna?
RZEŹBA
Dobierzcie się w pary i spróbujcie zrobić rzeźbę przedstawiającą to spotkanie. Potem będziemy je
sobie pokazywać i zgadywać, jak się ta historia potoczyła.
Kiedy już dzieci są gotowe – jedna para pokazuje, inne oglądają, starają się odgadnąć emocje
wyrzeźbionych osób. Możemy nadać rzeźbom tytuły.
Kiedy już wszyscy chętni pokażą – c.d.
4
Syn zabrał matkę do pałacu i nie pozwolił jej nic robić. Miała kilka służebnych, ale jako że była
przyzwyczajona do ciężkiej pracy, nie umiała usiedzieć w miejscu. To kwiatki podlała, to zamiotła,
to kurze przetarła. Pewnego razu, gdy przecierała dziwną lampę stojącą na uboczu, nagle pojawił
się olbrzym. Staruszka zemdlała. Gdy ją ocucili, to tak powiedziała:
- Gdy wycierałam lampę pojawił się ktoś tak wielki, że aż trudno to sobie wyobrazić. Coś mówił,
ale nie mogę sobie przypomnieć co. Może by mi się przypomniało, gdybym mogła jeszcze raz
zobaczyć jego ogrom. Ale musiałoby kilku ludzi być jego tułowiem, po 2 osoby na rękę i 2 na nogi,
po jednej osobie na stopę itp.
MUSIAŁABYM ZOBACZYĆ COŚ RÓWNIE WIELKIEGO – wtedy, być może, przypomniałoby
mi się...
Spróbujemy?
UKŁADANIE OLBRZYMA
Układamy jednego wielkiego olbrzyma na podłodze – każdy jest tą częścią, którą chce zostać, w
ramach możliwości.
Kiedy staruszka zobaczyła olbrzyma natychmiast jej się przypomniało:
- O, już wiem, powiedział:
JESTEM OLBRZYM ZAWIERUGA
LAMPY TWOJEJ WIERNY SŁUGA.
- W takim razie warto go zawołać ponownie - powiedział syn. Chwycił lampę, przetarł delikatnie i rzeczywiście – z niewielkiej lamy pojawił się wielki olbrzym.
JESTEM NA TWE ZAWOŁANIE,
CZEGO ŻĄDASZ, NOWY PANIE?
- Król ma niedługo urodziny. Chciałbym mu sprawić prezent jakiego ani on, ani świat nie widział.
DOBRZE PANIE, TWE ŻĄDANIE
WYPEŁNIONE WNET ZOSTANIE!
Chłopiec sprawił królowi niezwykły prezent, ale nie poprzestał na tym. Wezwał olbrzyma i kazał
sobie postawić najpiękniejszy pałac na świecie. Kiedy król zobaczył pałac – na chwilę oniemiał.
Potem poszedł do żony i oświadczył, że dobrze by było wydać ich córkę-jedynaczkę za tego
obiecującego młodzieńca. Żona zgodziła się, a córka była szczęśliwa, bo od dawna już jej się
podobał młody zarządca królewski.
Po kilku latach czarnoksiężnik dowiedział się o wspaniałym pałacu i lampie, i postanowił ją
odzyskać. Zawędrował do pałacu, kiedy wszyscy oprócz królewny i służki byli na polowaniu.
Matka królewicza, staruszka, już wówczas nie żyła. Czarnoksiężnik przebrał się za sprzedawcę.
Stanął przed pałacem i zaczął nawoływać, że wymienia stare szkło na nowe. Królewna wysłała
służkę, żeby zebrała wszystkie stare wazy i lampy, i w przekonaniu, że wspaniale dba o dom –
oddała również zaczarowaną lampę...
Jak tylko czarnoksiężnik dostał lampę – potarł ją.
OLBRZYM:
JESTEM NA TWE ZAWOŁANIE
CZEGO ŻĄDASZ, NOWY PANIE?
5
CZARNOKSIĘŻNIK:
- To takiś ty! Nowy Panie!
OLBRZYM:
WYBACZ – JESTEM ZAWIERUGA,
LAMPY TWOJEJ - NIE TWÓJ SŁUGA.
CZARNOKSIĘŻNK:
- Niech ten pałac zaraz zniknie, a ja wraz z królewną znajdę się w podziemnym pałacu.
I tak się stało.
Królewna o niczym nie wiedziała. - Dlaczego mój mąż tak długo nie wraca z łowów? zastanawiała się. Chodziła ciemnym korytarzem to tu, to tam i bardzo się niepokoiła.
MYŚLI KRÓLEWNY
Zobaczymy, co mogła myśleć królewna, czego mogła się lękać, czego spodziewać. Jedna osoba
zamieni się w królewnę – usiądzie na krześle. Reszta osób stanie naokoło niej i zamieni się w jej
myśli. Jak ktoś z Was będzie miał jakiś pomysł, co królewna może myśleć, niech powie na głos.
Dzieci mówią.
Kiedy tak siedziała, z tysiącem różnych myśli pędzących po głowie, do pokoju wszedł
czarnoksiężnik. Wyjaśnił jej co się wydarzyło i oświadczył, że w tej sytuacji nie zostaje jej nic
innego jak zgodzić się zostać jego żoną. Królewna jednak odmówiła.
TUNEL POCIESZENIA
Jak widzicie królewna znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. W całkiem nieciekawej sytuacji
znalazł się także królewicz. Właśnie wrócił z polowania. Nie ma zamku, nie ma królewny, a król
uważa go za oszusta. Bardzo potrzebna mu wasza pomoc. Zaraz zrobimy dla niego tunel dobrych
myśli. Proszę, żebyście stanęli w dwóch rzędach. Osoba, która będzie królewiczem (może będzie ich
kilku po kolei, jeśli będą chętni) będzie przechodziła pomiędzy wami. Spróbujcie powiedzieć mu
coś, co może podnieść go na duchu, sprawi mu radość. Może macie dla niego jakąś radę? Można te
kwestie powtarzać, można zmieniać. Królewicz może przejść przez tunel raz lub kilka razy, jeśli
będzie tego potrzebował.
Królewiczowi zrobiło się zacznie raźniej. Przypomniał sobie o sygnecie. Kiedy dotykał nim ziemi
ta się rozstępowała, a królewicz wchodził coraz głębiej i głębiej i głębiej. Wreszcie nic już nie
widział, ale czuł, jakby go prowadziły jakieś dobre siły.
PROWADZENIE POPRZEZ CIEMNOŚCI
Dzieci dobierają się w pary. Jedna osoba zamyka oczy, a druga ją prowadzi - jest za nią
odpowiedzialna. Potem następuje zamiana.
Wreszcie znalazł się tuż pod okienkiem, przy którym siedziała królewna. Bardzo się ucieszyła na
widok męża, ale też przeraziła:
- Jeśli czarnoksiężnik Cię zobaczy – zniszczy Cię!
Ale królewicz nie przestraszył się, tylko zapytał:
- Czy czarnoksiężnik ma jeszcze lampę?
- Tak – odpowiedziała królewna – nosi ją zawsze na szyi.
6
- W takim razie musimy ją odzyskać. Powiedz czarnoksiężnikowi, że zgadzasz się na jego zaloty i
znajdź sposób, żeby odebrać mu lampę.
Królewna kupiła dwa wina – jedno mocne, a drugie słabe. Mocnym upoiła czarnoksiężnika, a kiedy
zasnął, zdjęła mu ostrożnie lampę z szyi. Oddała lampę mężowi, a ten potarł ją i powiedział:
NIECH NASZ PAŁAC POWSTANIE
NIECH TEN W PROCH SIĘ OBRÓCI
BYŚMY MOGLI SZCZĘŚLIWIE
W PROGI DOMU POWRÓCIĆ!
I tak udało się wrócić królewnie i królewiczowi do domu, ale pozostawało jeszcze pytanie – co
zrobić z czarnoksiężnikiem?
SĄD NAD CZARNOKSIĘŻNIKIEM
Król najpierw się przestraszył, że królewicz chce go ukarać za niedowierzanie mu i za to, że nazwał
go oszustem, ale kiedy królewicz wyjaśnił, że będzie to sąd nad czarnoksiężnikiem – ucieszył się i
postanowił wydać ucztę. Tymczasem królewicz zwołał wszystkich mędrców i doradców, i zapytał:
- Co powinienem zrobić z czarnoksiężnikiem?
SŁUCHAMY głosów dzieci, ale to my – jako królewicz – podsumowujemy te głosy i podejmujemy
ostateczną decyzję.
UCZTA
Dzięki królowi oraz olbrzymowi uczta była jakich mało. Każdy znalazł na stole to, co lubił
najbardziej.
Ja znalazłam tam pokazuję gest picia gorącą herbatę i pokazuję gest jedzenia pyszne ciasteczka, a
niech każdy za Was nasyci się tym, na co ma ochotę – proszę się częstować i smakować!!
7